Wiele duskusji rozwinie się pod tym filmem. To nic złego ale pamiętajcie ludziska żeby zachować kulturę i szanować zdanie drugiego człowieka. Pozdrawiam
Dziękuję, bardzo ładne podsumowanie i dziękuję też za to że rozwój osobisty nie musi być powiązany z religią bo wielu nauczycieli czy wykładowców scala jedno z drugim
@@sawomirmazur8138 Ateistyczny apologeta to coś jak naukowiec katolicki, dziewica pracująca w burdelu , wegetarianin wpieprzający schabowe . Nie róbmy sobie jaj z pogrzebu .
@@pawelhuczewski2772 nie jestem żadnym naukowcem, ale studiuję teologię. Trochę to przykre, że postrzegasz "katolicką naukę" jako oksymoron. Przedmiotem badań jest nie tyle Bóg, co Objawienie, czyli Pismo Święte i Tradycja (dogmatyka, liturgika i wiele innych) a to z całą pewnością istnieje i można to badać :) także istnieje coś takiego jak nauka katolicka.
Ale szanuję za zrobienie tego filmu! Wartościowy, potrzebny. Powiem trochę od siebie: zostałem wychowany na fundamentalistę religijnego, bardzo aktywny za młodu - z poczuciem misji i poświęcaniem się do 25 roku życia. Życie wyglądało wtedy... upraszczając - słabo. Rzeczywiście miałem silną grupę wsparcia, ale rozumienie świata i kontakt z samym sobą poziom: fanatyk. Ze 3 lata leczyłem się z magicznego myślenia, oczekiwania prostych odpowiedzi, oceny jakości informacji i rozpoznawania błędów poznawczych. Gdy się nauczyłem, z takim zestawem umiejętności rozwój osobisty - wewnętrzny, duchowy, osobowościowy - przyspieszył dziesięciokrotnie! Polecam osobom, które chcą mieć kontakt z rzeczywistością, a nie żyć w świecie ciągłych stereotypów, niepodważalnych konstruktów społecznych i ogólnej ułudy. Z kolei dla ducha dobry jest buddyzm tybetański - jako zestaw filozofii, a nie dogmatyczna religia. Odpowiedzi szukajcie w sobie! Z fartem :)
Dzięki, że przytoczyłeś zabawny, a często pomijany fakt uzależnienia naszych religijnych "poglądów" od... geografii. Religii nawet nie wybieramy - niemal zawsze kopiujemy ją po rodzicach. Religie rozpowszechniają się "epidemiologicznie" - przez rozmnażanie, nie przekonywanie (patrz teoria memów). Uważamy, że to nasze własne poglądy, a zależą tylko od czasu i miejsca, w którym się urodziliśmy i w którym akurat ta religia wywalczyła wpływy. Urodzilibyśmy się ciut dalej, to uwierzylibyśmy w coś zupełnie z "naszą" religią sprzecznego (np. reinkarnacja zamiast wiecznego zbawienia i wiecznego potępienia). A czy Ty, widzu jesteś samodzielnie myślącym człowiekiem, czy bezmyślną kserokopiarką? Czy dałeś się emocjonalnie zaprogramować w dzieciństwie, czy masz racjomalne powody by uważać, że akurat Twoja religia mówi prawdę o swiecie? Niech każdy sam sobie odpowie na to pytanie.
Choć niektóre kwestie, w mojej opinii, zostały mocno uproszczone, to jako osoba mocno wierząca uważam, że w tym filmie świetnie zostało ujętych parę częstych patologii w myśleniu ludzi kościoła, które rzeczywiście warto wykorzenić, jak np. to, że niewierzący są jakąś gorszą grupą, albo że jak ktoś jest niewierzący, to musi od razu być antykościelny. Nie chce mi się wdawać w polemikę, bo długiego i jako tako kompleksowego komentarza nikt nie przeczyta, to jednak chcę podziękować za materiał, bo naprawdę dobrze zrobiony :D
@@sawomirmazur8138 Tylko, że to jest tylko i wyłącznie jego przekonanie. To, że jest naukowcem nie oznacza, że nie może cierpieć na choroby umysłowe. Zakłady zamknięte są pełne "nawróconych".
@@sawomirmazur8138 co znaczy zrozumiał DNA? zasrmtanowiles się nad tym, dziecko 3 letnie też może zrozumieć DNA na podstawie filozofowaniu o tym a czy ma rację to druga rzecz.
@@sawomirmazur8138 teoria ewolucji to nie jest ślepa wiara, stary, poczytaj trochę książek, przejdź się po muzeach, zobacz skamieniałości, ZOBACZ DOWODY! Bo Ty ich nie masz, mam rację?
Ale stara wersja jak i nowa jest już dawno znana. Pierdzę było jajko, zniosła je nie kura. Coś co było przed kura, ale ze proces przejścia z nie kury w kurę trwał miliony lat to Ty nie umiesz sobie tego wyobrazić. No bo czy mógłbyś mi powiedzieć datę oraz godzinę kiedy skończyłeś byś dzieckiem a zostałes dorosłym? Chodzi mi o widoczne zmiany w Twoim wyglądzie!
*Chodzi mi o to, że warto się zapytać siebie samego - czy boję się czegoś, co może pokazać o mnie prawdę, przez którą mogę stracić twarz w oczach innych? I dlatego uciekam od niej?
@@tony499 dokładnie, „Panie poratuj złotówką”.... myśl w głowie „ a hu.... dam bo to pewnie Jezus w przebraniu, później jakby co to mam zapunktowane jak stanę w bramie....” - zresztą w 8-mej klasie ksiądz dawał takie przykłady na rekolekcjach. Ogólnie rzecz biorąc wiara, która każe się bać - jak za rączkę i kocham to do nieba , ale jak już nie za rączkę i spier...aj to do piekła. Zakorzenione.
@@sebczajna700 nie, nie, nie. Katolicyzm nie jest oparty na baniu się, na strachu. A nawet jeśli u jakiejś osoby tak niestety jest, to oznacza, że u tej osoby miłość nie jest doskonała. Wiara i życie z nią jest czymś o wiele głębszym takie suche trafienie za coś do nieba czy piekła.
@@delfin8131 Rozumiem że znasz historię Pawła z Tarsu i Konstantyna, którzy to wszystko wymyślili i uporządkowali. Chętnie przeczytałbym pozostałe zniszczone ewangelie. Pozdrawiam
To naprawdę jeden z najlepszych filmów ogólnych o ateizmie jaki widziałem. Dziekuje ci za niego, bo choć jestem ateistą od może dwóch lat, to wiele faktów które mnie na ten ateizm skierowały, zostało przezemnie zapomniane, a ty to wszystko odświeżyłeś.
@@tadeuszbartak9171 Dopiero od dwóch(a teraz to od czterech lat), ponieważ dopiero wtedy zetknąłem się z argumentacją strony przeciwnej, przedtem byłem jakby w bańce informacyjnej.
Mimo że wierzę w Boga to z ciekawością oglądałem ten film, uważam że religia nie wyklucza rozwoju intelektualnego ale też ateizm nie jest podstawą to wskazywania poziomu rozwoju osobistego. W mojej opinii wszystko zależy od człowieka i to jak do danego tematu podchodzi.
Kacper: to zależy jak podchodzi się do wiary, jedni mówią, że wierzą ale w praktyce żyją sobie swoim własnym życiem i mają swoje prawdy wiary i swój dekalog grzechów itd. co się często rozmija ze stanowiskiem kościoła do którego należą. Inni z kolei wierzą i starają się trzymać tego jak naucza kościół i wtedy ich rozumowanie i pojmowanie świata jest mocno upośledzone, bo ma założenia przez co mocno ogranicza penetrowanie rzeczywistości. Generalnie jest tak jak Pan Leszek wskazał w filmie, jak się zaczniesz zastanawiać uczciwie nad swoją wiarą to raczej przeciętny IQ wystarczy żeby zobaczyć, że to kupy dupy się nie trzyma i że to kolos na glinianych nogach... Bez urazy ale takie to naiwne to, oszukiwanie samego siebie. To nie obelga, praktycznie każdy z nas w tym siedział...
@@Hubertoom oczywiście na Pan swoje zdanie, które szanuje na mam swoje, dodam jeszcze że jednym z argumentów który nie padł w filmie to to że nie należy całości biblii interpretować w sposób 01, część jest pisana w sposób wymagający interpretacji
@@kacperwydra8232 moje zdanie nie stoi w opozycji do Pańskiego, bo nie uważam, że religia sprawia magicznie, że ktoś jest od razu głupszy czy ma mniejsze możliwości poznawcze. Chodziło mi o to, że w pewnych przypadkach religia może komuś wiązać "ręce" czy też umysł, np. takie badania genetyczne, ktoś ortodoksyjny może je blokować uważając je za nieetyczne na kanwie religii, bo w kościele mówią, że to domena boga... No nic, religia to temat rzeka i raczej nikt nikogo jeszcze chyba do niczego nie przekonał, raczej do wniosków dochodzi się samemu albo okopuje się człowiek we własnych przekonaniach i tak się ten świat toczy...
Ja mam inne zdanie uważam, że religia wyklucza rozwój intelektualny wierzącego, Nawet w tym filmie pokazane jest, że najpierw religia uznaje za dogmat istnienie Boga, Jezusa, Ducha św. a potem wszyscy apologeci wszelkimi sposobami udowadniają, że tak jest ! I oczywiście wyznawcy mają to przyjąć do wiadomości. Bez szemrania bo inaczej zapłonie stosik a wcześniej małe łamanie kołem lub inne pieszczoty. Czy nie jest zahamowaniem rozwoju intelektualnego ludzkości, nauki, wiedzy, trzymanie się przez kościół twierdzenia, że ziemia jest centrum świata ??? Toż śmiech mnie ogarnia, że dopiero w 1992 roku Kościół Katolicki uznał, że Ziemia kreci się wokół Słońca. Wtedy zdjął klątwę z Galileusza !!! Takich przykładów można mnożyć, niestety!!!! Religia- wiara jest przeciwieństwem rozwoju intelektualnego wyznawców. Parafrazując pewnego duńskiego filozofa powiem: Wiara zaczyna się tam gdzie kończy się rozum ! A świąt Bożego Narodzenia nie ma bo taki Bóg się nigdy nie narodził !
Jestem katolikiem i może Cię to zdziwi, ale zgadzam się ze zdecydowaną większością tego co zostało powiedziane. Myślę, że przez nas, osoby wierzące, wiara często jest postrzegana w sposób magiczny, a praktyki religijne i związane z nią przekonania wynikają zazwyczaj z tradycji i bezrefleksyjnie przyjętych nauk, a nie prób szukania prawdy. Przykładowo, jeśli twierdzimy, że cierpienie jest niezbędne do zbawienia, to wtedy wychodziłoby na to, że według Ewangelii Jezus robił ludziom wielką krzywdę uzdrawiając ich. Nie skreślałbym jednak wiary w Boga jako coś od podstaw błędnego. Tak samo jak znaleźć można wiele argumentów obalających wiarę, tak samo można znaleźć kontrargumenty (i tak w kółko). Ta dyskusja trwa od dawna i pewnie będzie trwać do końca świata. Przede wszystkim chciałbym nam wszystkim życzyć, żebyśmy potrafili ze sobą rozmawiać, nie zakładając z góry złej woli drugiej strony, zarówno wierzących jak i ateistów. Wszystkim wszystkiego dobrego w te święta! 😉
Dokładnie tak 😀 Bardzo ważny jest szacunek dla osób myślących inaczej. A to co najbardziej niebezpieczne, to fundamentalni radykałowie, wymuszający na innych to, co sami uznają za słuszne. Najgorsze są skrajności i to niezależnie z której strony.
Wiara w Boga ??? Którego Boga ? Dlaczego w tego a nie w innego ? Jest i było ich kilka tysięcy, to co taki: Ozyrys, Mitra, Zeus i inni to już przestali być bogami ??? Pisze Pan : "wiele argumentów obalających wiarę" ??? Ja wierzę, że po śmierci będę szczęśliwy, albo polecę w kosmos !!! - to jest moja WIARA !!! Proszę podać argument obalający moją wiarę ! NIE MA TAKICH ARGUMENTÓW !!! Wiara, to subiektywne odczucie bez dowodów i argumentów.
@@ukaszd9040 Cyt. Michała Zająca : "Nie skreślałbym jednak wiary w Boga jako coś od podstaw błędnego." Dopytuję dla pewności w którego ? Bo ja skreślam, wiarę w KAŻDEGO boga uważam za błąd !!!
@@ukaszd9040 KONCEPT??? w/g słownika PWN : koncept 1. «szybko nasuwający się pomysł» 2. «pomysłowość, zmyślność» 3. daw. «dowcip, żart» Zgadzam się tylko z trzecim znaczeniem ale to też nie najlepszy "KONCEPT"
Podpisuje się obiema rękoma pod tezą. Osobiście najbardziej w życiu (a szczególnie w biznesie) pomógł mi naukowy sceptycyzm i kierowanie się twarda logika. Ten sam motyw uwolnił mnie od religii.
3 ปีที่แล้ว +5
Zdolność analitycznego myślenia i wyznaczanie działających standardów w praktycznej wiedzy nie bez powodu jest dobrą miarą skuteczności.
Hej , obserwuje ten kanał od dwóch lat . Jest tu dużo inspirujących treści dobra robota . Dodałbym tylko do tego odcinaka ze swojego życia ze wiara w Boga ograniczona tylko do samej instytucji kościoła jest jak jajko bez żółtka a jak wiadomo skorupka nie jest najważniejsza ....tak jak w wierze nie chodzi tylko o Kościół bo to skorupka .Życzę dobrych wyborów i dobrego życia
ja potrzebowałem 40 lat żeby tak myśleć jak Ty już w wieku 15 zacząłeś.😎👍🏻 super przedstawiłeś to w tym video. podziwiam Cię, Twoją wiedzę i sposób przekazu 💪🏽😎
3 ปีที่แล้ว +9
Wtedy się uparłem i postanowiłem przeczytać Biblię. Potem poszło lawinowo, to nie było zbyt skomplikowane.
Ja zaczęłam w wieku 19, gdy poszłam do pierwszej dodatkowej pracy (oprócz studiów dziennych) i nie miałam siły na niedzielne rytuały + coraz mocniej wątpiłam. Miałam wrażenie, że ludzie doświadczają zbiorowych halucynacji (i to za nasze pieniądze) i niczym się to nie różni od wiar szamańskich. Żyłam w strachu przed odrzuceniem i pogardą. Dziś jestem pogodzona z sobą, formalnie jestem jeszcze w kościele, w ferie lub wakacje (raczej w wakacje, bo cieplej i można po prostu rozbić gdzieś namiot zamiast nocować u konserwatywnej rodziny) idę zrobić apostazję i ostatecznie się pożegnać. Planuję pojechać tam razem z koleżanką. Nie mam nic do wiary innych (chociaż nie znoszę fanatyzmu). Moja rodzina nie wie o tak radykalnej zmianie, wie, że jestem trochę mniej wierząca, a trochę bardziej ,,buntownicza'' i indywidualistyczna, ale że tak zupełnie - to nie. Nie zamierzam niczego oficjalnie deklarować, nie mam takiej potrzeby - w końcu każdy się domyśli. Nie cierpię jednak, gdy babcia, składając mi życzenia zanim powie sto lat, zaczyna od ,,bóg cię kocha i nigdy nie przestanie (mnie to bardziej przeraża, nie chcę sprawiać nikomu przykrości żyjąc w relacji bez wzajemności, a doświadczyłam tego w prawdziwym życiu - skończyło się stalkingiem i desperacją z jego strony, a z mojej nieprzespanymi nocami i wzywaniem policji) oraz, bym nigdy nie odeszła od kościoła. Gdy to neguję, obraża się i nastawia rodzinę przeciwko mnie.
@@ukaszd9040 Dotacja na fundusz kościelny jest zależna od ilości wiernych - im jest ich mniej, tym mniej dostają. Nie będę więc się do tego przyczyniać. Poza tym, myśl, że dalej jestem uznana za część kościoła jest przytłaczająca.
@@sawomirmazur8138 Tłumacz to sobie, jak chcesz, masz do tego prawo. Nie można uwierzyć ot tak, na zawołanie. Mnie, szczerze mówiąc nie obchodzą spory, czy bóg jest czy nie - żyję swoim życiem i ponoszę za nie odpowiedzialność. Fajnie jest stworzyć sobie niewidzialnego przyjaciela, któremu można się wygadać że zmartwień, ale już irracjonalnie odmawiać sobie czegoś, twierdzić, że nie wypada, bo mu będzie przykro - co to to nie.
W dni 18 urodzin stałam się ateistom, wcześniej też nie wierzyłam. Jednak pochodzę z małej miejscowości ludzie są tu nie tolerancyjni. Rodzice kazali mi przejść przez komunie i bierzmowanie, bali się że będę wyrzutkiem. I trochę racji mieli, chodziłam na religie i dyskutowałam to z księdzem to z katechetką, przez to gimnazjum wspominam jak najgorszy okres życia. Co najgorsze właśnie przez księdza. Ale jak stałam się pełnoletnia to oficjalnie to ogłosiłam. Planuje apostazje już w przyszłym roku :)
Jakie kalectwo. Obaj by poszerzyli swoje horyzonty i raczej nie należy oczekiwać, że zmieniliby zdanie. Byłoby ciekawie. Dyskutuje się po to aby czerpać od drugiej strony poprzez weryfikację siły własnych argumentów, a nie kogoś niszczyć.
@ [B]KREACJA ŚWIATA DOBRO VS ZŁO[/B] [B][I][U]Wstęp[/U][/I][/B] Zaczynając myślałem w jakiej formie umieścić treść, mniej więcej rzucę wam prosto w Twarz, Prawdy i Sekrety które leżą na wyciągnięcie Ręki. Postawiono nam to Przed Oczyma, Patrzycie a nie widzicie, Słuchacie a nie słyszycie. Zdecydowałem jak przystało na Nowoczesność XXI w zamieszczę to w formie Posta. [B]Losy Świata jak i wszystkich kolejnych Pokoleń[/B] zbiegają się ku tej jednej chwili, właśnie tu i teraz. [B]Od każdego z Nas[/B] będzie zależało to w jakim świecie będziemy Żyć. Czy w takim gdzie miejsce znajdzie się tylko dla Elitarnego grona gdzie Kłamstwo, Strach, Obłuda i ZŁO jako całokształt pełnić będą pierwszoplanową role?? Gdzie Człowiek jest zepchnięty do Funkcji ""Bateryjki"" jak w Matrixie ?? Czy może w takim gdzie miejsce znajdzie się[B] dla Każdego [/B]?? Dla tych którym mniej czy więcej poszczęściło się w życiu. Gdzie [B]Prawda, Odwaga, Prostoduszność i DOBRO[/B] jako całokształt będzie Kultywowane. Świat może wyglądać całkowicie inaczej niż nam się to Narzuca. Jeszcze nic straconego możemy powstać jak Feniks z Popiołów i [B]Nieść ŚWIATŁO Wszystko zależy od CIEBIE.[/B] [U][I][B]Rozwinięcie[/B][/I][/U] [B]OGIEŃ[/B] Żyjemy w Świecie Wykreowanym Przez Potężne Mroczne Siły ich orężem jest ZŁO, Kłamstwa, Obłuda i Manipulacje. Reformują Świat od około 2 tysięcy +/- Lat. Wmawia się Nam że tak musi być. Jesteśmy Programowani od Narodzin do Śmierci. Dziel i Rządź - Skłócają wszystkich ze wszystkimi. Strategia Strachu. [B]Zakłamanie Rzeczywistości jest daleko idące.[/B] Na Każdym polu są Kłamstwa i Sekrety do odkrycia. [B]Większość Mediów[/B] na Świecie to Narzędzie używane do Kreowania Rzeczywistości przez siły Zła [B]Medycyna, Farmakologia[/B] - Posiadamy Moc Samoleczenia, Natura jest z Nami. [B]Matematyka[/B] - Operujemy Dziesiętną a nic prawie nie wiemy o Piętnastkowej - Szesnastkowej. [B]Historia[/B] - Tutaj do Odkłamania wszystko, od Antyku, Starożytności, Średniowiecza po Współczesność. Bardzo dużo Kłamstwa i Półprawd. [B]Religie [/B]- Kolejne Narzędzie w Arsenale ZŁA, wykorzystane do Uformowania Współczesnego Świata. Zginęły Miliony, czy na marne ?? Co nie oznacza że na początku Religia nie była DOBRA. To ZŁO zmanipulowało Religie i użyło do Swoich Celów. [B]Emocje[/B] - Emocje to jedna z Podstaw Naszej Egzystencji. Pamiętaj, to emocje, emocje powodują że jesteśmy Ludźmi. [B]Emocje == Energia[/B]. ZŁO używa niskich "Wibracji" Emocji typu Strach do Kontrolowania Świata. [B]Karma[/B] jako proces regulacji we wszechświecie. [B]Chakry[/B] Punkty Energetyczne w Ciele każdego Człowieka. Posiadamy Aury. Przez [B]Elektrony[/B] z których jest zbudowany cały wszechświat, płynie informacja i jest transformowana do wyższych wymiarów. Świat Materialny oraz wyższe Wymiary nieustannie oddziałują na siebie, jest to jedna Wielka Machina. Teraz czas na[B] PRAWDE[/B] która wylewa się z każdej strony, chociaż większość nie może Jej Dostrzec. [B]Odwieczna Walka Dobra ze Złem to Fakt[/B] Prawdziwe Sekrety i Tajemnice są Eksponowane w Pop Kulturze jest tego naprawdę dużo. Król Lew -- [B]Dobro Triumfuje[/B] Matrix -- Film wręcz Dokumentalny Harry Potter i Insygnia Śmierci -- Trójca Equilibrium -- Emocje to Klucz do Wszystkiego Gwiezdne Wojny -- Jedi to Mistrzowie Emocji, Mistrzowie Kreacji, rozumieją otaczający ich Świat i MOC [B]Ludzkość posiada Wolną Wole[/B]. Mimo to Matrix Trwa Mamy Moc aby zmienić bieg wydarzeń, wystarczy zrzucić kajdany strachu i otworzyć się na[B] Światło[/B] W Imię Ojca, Syna i Ducha Świętego Amen. W Imię Stwórcy, Człowieka i Duszy w Jednej Materialnej Powłoce - Czyli [B]w Człowieku.[/B] W teraźniejszości w Materii funkcjonujemy, tutaj działają nasze Zmysły Węchu / Słuchu / Dotyku / Smaku / Wzroku. Nasze Ciało jest naszym [B]Avatarem[/B]. To tu Operujemy swoim Losem, [B]możemy żyć jak i umierać[/B], będzie tak jak postanowimy. [B]Posiadamy Dusze[/B]. Dusza jest niematerialna i funkcjonuje w wielu wymiarach. [B]Stwórca[/B] jest Wszechmogący i jest wszędzie we wszystkim. Mamy cząstkę Stwórcy w sobie. Jest to[B] Największy Sekret, Trójca[/B] -- Człowiek - Dusza - Stwórca . Zrozumienie tego oraz odpowiednie działanie doprowadzi do [B]Złotej Ery DOBRA.[/B] Jesteśmy nie tylko [B]Obserwatorami[/B] ale także mamy [B]Wielką Moc Kreacji. Posiadamy Świadomość[/B], Istnieje także [B]Świadomość Zbiorowa. Myśli, Emocje są Potężne.[/B] Grupka ludzi odpowiednio wtajemniczona i zaawansowana może oddziaływać zarówno na Nasz świat jak i wyższe Wymiary. Jeżeli pozostaniemy w Strachu i będziemy Kreować świat ZŁA jak do tej pory ma to miejsce. To taki Świat Będziemy Mieli. [B]Siła DOBRA jest Wielka[/B], jeżeli przestawimy się na wyższe Dobre "Wibracje" to cały świat szybko się zmieni na Lepsze. [B]Trójca - Potężna SIŁA[/B] która jest ukryta i uśpiona w [B]KAŻDYM z NAS[/B]. [B]Zacznij od Oddechu, Myśli, Emocji, Chakr. Jesteś Całym Wszechświatem. Jesteś Wszystkim[/B] Tu nie chodzi o Nową Religie czy System, nie chodzi o my,wy,oni. Tutaj [B]Chodzi o Człowieka[/B] i Jego Miejsce we Wszechświecie. Czy jesteśmy Gotowi aby iść dalej jako [B]Człowiek istota Wielowymiarowa[/B]?? Czy jesteśmy gotowi aby się zbudzić ?? [B]Nadchodzi Epoka Prawdy, Dobroci oraz Wiedzy !!! [I][U]Zakończenie[/U][/I] ISKRA[/B] Zapomniałeś Mnie Więc Zapomniałeś Kim Jesteś. Spójrz w Głąb Siebie, Nie Zapomnij Kim Naprawdę Jesteś. Pamiętaj Kim JESTEŚ !!! Krew Przelana przez ostatnie 2 tysiące lat w walce ze ZŁEM, stoczone bitwy nie mogą pójść na Marne. Wydaję się że [B]DOBRO[/B] Przegrało a Świat Ogarnęły Mroczne Siły [B]Nasi Przodkowie Spoglądają na nas i są Pewni że Zwyciężymy!!! Wciąż tli się Płomyk NADZIEI !!![/B] Apeluje do Wszystkich Ludzi, aby wzięli LOS w Swoje ręce i zaczęli szerzyć i Promować treść tu zawartą, tłumaczyć na inne języki i [B]Pokazywać dalej[/B]. To my Ludzie tworzymy Nasz Świat i to od nas wszystkich powinny zależeć Losy Świata. [B]Po której Stronie Mocy Staniesz ?? Wybierzesz DOBRO czy ZŁO ?? Nie musisz być doskonały. Bądź Człowiekiem Definicja Ciemności ?? Brak ŚWIATŁA Aby zło zatriumfowało, wystarczy by Dobry Człowiek niczego nie robił.[/B] 17.12.2020 Autor Nieznany
Świetny materiał. Dokładnie takie przemyślenia miałem od zawsze jednak dopiero niecały rok temu wprowadziłem je w swoje życie. Nareszcie czuję się wolnym człowiekiem bez niepotrzebnych obaw i lęków.
Zabawne bo podobną drogę myślenia przeszedłem patrząc na dorosłych ludzi w kościele (może miałem odrobinę więcej lat niż 10) - jak bardzo często bezmyślnie odtwarzają modlitwy... choć może źle założyłem i obserwację oparłem na sobie . Bardzo rzeczowy film, choć faktycznie jak wiele komentarzy już na to wskazuje - rozwój osobisty a także moralność są mocno powiązane z jednostką, a także środowiskiem w którym się wychowuje (choć czasem wiara ułatwia wskazanie drogi ;) ). Jednak jest wiele przypadków w których ogranicza się otwarte rozumowanie z powodu wiary... Temat trudny i bardzo dobrze, że poruszony.
Ja przestałam identyfikować się z religią, kiedy zaczęłam podróżować do krajów z innymi wierzeniami. Wtedy zrozumiałam jak bardzo podobne są wszystkie religie i to mówienie o "jednej, prawdziwej" wynika bardzo często z niewiedzy. Zgadam się, że religia (a raczej fanatyzm) są bardzo szkodliwe, ale z drugiej strony bardzo wiele wnoszą do kultury. Przecież najpiękniejsze dzieła sztuki i budowle to sztuka sakralna. Ludzie przez miłość i wiarę wkładali w swoją pracę całą swoją energię i tworzyli prawdziwe arcydzieła. Piramidy w Egipcie, Akropol w Atenach, Bazylika sw. Piotra, Błękitny Meczet, świątynia w Shangri-la... Myślę, że znacznie silniejszą motywacją jest wiara (często fanatyzm), niż pieniądze. Oczywiście ta silna motywacją często prowadzi do fatalnych skutków takich jak wojny krzyżowe, palenie wdów w Indiach czy terroryzm.
3 ปีที่แล้ว +2
Sztuka sakrana dominowała w tamtych czasach dlaczego? Bo najpotężniejszą instytucją finansową były kościoły, a nie motywacja religijna. To kościoły fundowały przez setki lat życie artystów. Teraz tak nie jest i to kultura świecka dominuje.
@ Zazdroszczę takiej nieprzeciętności😊w tak młodym wieku, u mnie potrzeba analizy absurdu religijnego zaszła o wiele, wiele później😣ale cieszę się wolnością. Lubię Twój kanał od dawna, a teraz zapunktowałeś dodatkowo za odwagę. Udostępniam w świat 😊
To nie jest zbyt dobry pomysł. To może zadziałać w przypadku rzeczy mierzalnych i sprawdzalnych naukowo np. wiary w płaską ziemię, ponieważ taką postawę można obalić argumentami. Inaczej jest jednak z wiarą. W przypadku ludzi wierzących na prawdę i rozumiejących swoją wiarę (w przeciwieństwie do chrześcijan jasełkowych) (tacy ludzie to może z 10-20% ludzi wierzących w Polsce) postawisz ich przed pytaniem, co musiało by się stać byś odrzuciła swoją moralność i swoje ideały. To nie jest proste pytanie, a najczęstszą odpowiedzią będzie ,,Nie wiem" . Jednak czy gdy odpowiesz na takie pytanie w ten sposób, to znaczy, że jesteś fanatykiem? Ja nie jestem tego zdania. Taki test może jedynie na krótszą metę połechtać ego a na dłuższą sprawić, że będziesz skłócona z niektórymi osobami lub dojdziesz do wniosku, że wszyscy wierzący są fanatykami a z stąd prosta droga do bardzo niezdrowego antyteizmu i antyklerykalizmu. Nie wiem czy udało mi się dobrze ubrać słowa i przekazać swą myśl ale może się uda :). Zaznaczę może jeszcze, że sam jestem osobą niewierzącą.
@@villentretenmert1610 "nie wiem" to odpowiedź dobra jak każda inna, o ile zgadza się z aktualnym stanem przekonań. Osoba przeprowadzająca test fanatyka powinna wziąć to pod uwagę.
Ściśle rzecz biorąc nie ma dowodu na prawdziwość ogólnej teorii względności, nie tak działa nauka. Istnieją za to eksperymenty i modele które udowadniają, że ta teoria jest zgodna z faktami. Praktycznie wychodzi na jedno ale to nie to samo. Poza szczególnymi przypadkami nauka nie może udowodnić prawdziwości teorii, nawet gdyby były prawdziwe przez duże P. To nie wina nauki tylko ograniczenie logiczne. Natomiast dziedzina religii jest zupełnie pozbawiona możliwości udowodnienia czegokolwiek, poza może osobistym objawieniem. W sensie, jeśli ktoś słyszy głosy to nie ma siły aby go przekonać, że nie słyszy ;)
3 ปีที่แล้ว
Tak, dlatego aksjomaty są takim niemal nieosiagalnym ideałem. Jasne jest, że Teoria Względności ma pewien stopień swojej dokładności (niewyobrażalnie wysoki), ale nadal przy dużych liczbach trzeba brać te korekty. To jasne. Nauka ma działać i być przewidywalna.
Film sztosik :D Naprawdę, jestem pod wrażeniem. I cieszę się, że w historii kraju dotarliśmy do punktu, w którym można bez ogródek, bez usprawieliwiania się i wprost mówić o tym co jest w religii szkodliwe. Dzięki!
„Wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy”. Jan Paweł II ; Rozwój oparty na prawdziwej wierze, nie fanatyzmie religijnym , który jest bezrozumny. Daje znacząco większe owoce niż rozwój bez wiary.
Pomimo faktu, iż sam nie jestem osobą wierzącą ten film zrobił na mnie mieszane wrażenie, szczególnie pierwsze 30 min. Jestem stałym widzem tego kanału oraz poruszanego często w komentarzach Szymona z Wojna Idei/Szymon mówi. W środowisku ateistycznym ( o antyteistach nie wspominając) największy problem stanowi pycha oraz co szczególnie zabawne brak wiedzy oraz zrozumienia abstrakcji wiary. W tym filmie niestety też zauważyłem ten problem. Przypomina to trochę sytuacje z Covidem kiedy to kilkanaście dni temu do stołów wigilijnych w Polsce zasiadło 30 milionów wirusologów by toczyć dysputę o skuteczności leczenia, szczepionkach etc. Wiara jednak nie jest rzeczą do której potrzeba mieć ukończony doktorat aby móc ją pojąć i zrozumieć, wystarczy jedynie wykazywać taką wolę. Niestety większość osób zarówno wierzących jak i nie wyznających wiary nie wykazuje żadnej chęci zgłębienia tematu na który ma oczywiście dużo do powiedzenia a jedynie powtarza frazesy powtarzane z swojej bańki niezależnie od strony tego głupiego konfliktu. Za szczególnie szkodliwe uważam jednak tego rodzaju filmy które z powodu nie zrozumienia strony ,,przeciwnej,, jedynie dzielą i tak poróżnione społeczeństwo, bo niestety ale nie uważam by ten film wywołał inny efekt niż poklepanie się po plecach już przekonanych oraz niechęć ,,zmanipulowanych,,. Autor stosuje też kilka manipulacji które mi się nie podobają ale wiem, że nie wynikają one z złej woli a z niezrozumienia pewnych abstrakcji religijnych. Temat ten jest zdecydowanie zbyt obszerny na komentarz, a nie przesadą rzeczą było by stwierdzić, że byłby dobry na 1-2 godzinną debatę. Dla tych którzy dotarli jednak do końca tego przynudzającej i moralizatorskiej wypociny, proponuję wszystkim, zarówno wierzącym jak i nie, aby mieli otwarty umysł oraz chęć poznawania punktu widzenia drugiej osoby. Aby nie kierować się w życiu takimi emocjami jak pycha, głupota i nienawiść bo nic z tego dobrego nie przychodzi. Wydaje mi się, że w rozwoju osobistym jest to element nie do obejścia jeśli chcemy być szczęśliwi . Dodam jeszcze, że jestem stałym widzem tego kanału oraz poruszanego często w komentarzach Szymona z Wojna Idei/Szymon mówi którego też serdecznie polecam, ponieważ tak jak pisałem na początku komentarza, pomimo iż sam nie wierzę( i nigdy nie byłem osobą wierzącą mimo faktu wierzącej całej rodziny) ponieważ moje poznanie mi to uniemożliwia to dzięki niemu rozumiem na czym polega wiara chrześcijańska a to z kolei sprawia, że mogę być na co dzień bardziej empatyczną osobą. Pozdrawiam i życzę sukcesów w każdej dziedzinie która jest dla was ważna bez wzgledu kto to teraz czyta :)
Szymon to dopiero świetnie manipuluje. Podczas "dyskusji" z Łukaszem Wybrańczykiem, który poruszył kilka niewygodnych tematów, świetnie było widać ubóstwo argumentacyjne Szymona.
@@kapitan2735 Jeśli przez "dyskusję" masz na myśli film Łukasz Wybrańczyk vs Tajemnice Wiary, to nie dostrzegam w nim manipulacji ze strony Szymona więc gdybyś mógł to proszę Cię abyś je wskazał. W przypadku tego pana jest ten sam problem co tutaj, tj. brak szacunku dla "przeciwników", pycha oraz " jAg ja czEgoś niE rozUmiEm To tu nic niE ma dO rozMienia" a to jak cholera szkodzi debacie. Takie podejście sprawia, że nie różnimy się np. od abp. Jędraszewskiego który tak samo nie ma szacunku i empatii dla ludzi którzy myślą inaczej.
Zabawne. Pycha to częsty element w rozmowie z osobą wierzącą. "Ja wierzę, więc jestem lepszy od Ciebie. Będziesz się smażył w piekle, a moja dusza będzie ocalona." Tak często kończą się moje rozmowy z osobami wierzącymi. Rozumiem że ktoś wierzy bądź potrzebuje wiary w swoim życiu, nie rozumiem tylko tej nachalnej wyższości z jaką traktuje się ateistów, bądź wątpiących. Pychy proszę nie przypisywać grupom, a raczej odnosić ją do konkretnej osoby, i szczerze nikt nie jest jej pozbawiony. Jak widać mamy prawdopodobnie różne życiowe doświadczenia. Czy ja wykazuję się pychą? Może czasami, odrobinkę ;) (ale bardziej czuję się sfrustrowany). Szczególnie wtedy gdy osoba z którą rozmawiam na tematy religijne gorąco broni Boga, ale nie zna Biblii. Przyzna Pan że w takiej sytuacji mogę sobie odrobinę na to pozwolić. Empatia u osób wierzących z mojego kręgu znajomych: dużo mówienia, mało działania. Tak jak ich nauczono powtarzają truizmy, ale nie widzą tej chwili kiedy powinni zastosować tego w swoim życiu (jest przecież spowiedź, a to drobiazgi jak obrobienie tyłka znajomej/znajomemu).
Przeczytalam ksiazke Odwaga bycia nielubianym opartej na psychologii Adlera i teleologii. Uważam to za ciekawe i bezpieczne , aby zapoznać się z tą myslą, pod warunkiem, że nie będziemy się identyfikować , tylko zostawimy otwarty umysł na różne możliwości. Czy teleologia, czy Adler sa niebezpieczni ? To zalezy jakie znaczenie temu nadamy i co z tym zechcemy zrobic. Jaki postawimy cel, mając rowniez ciągle świadomość, że jest to subiektywna ocena, bo inna nie może być jak tylko subiektywna, z x koncepcji na dokładkę,
3 ปีที่แล้ว +9
Rozszerzając temat z filmu (i garść linków na końcu): Temat rozwoju osobistego bez religii chodził za mną bardzo długi czas, a obecnie jest wydaje mi się wystarczająco dużo impulsów społecznych, by o tym pomówić. To co omówiłem w filmie to tylko taki ułamek tematu, przekrojówka przez bardzo obszerne zagadnienie. Im bardziej człowiek "wyleczy" się z magicznego i życzeniowego myślenia, tym obszerniejszy to temat. Praktyki religijne to dla mnie w dużej mierze taka pre-psychologia korzystająca z wiedzy przednaukowej. Tak jak astrologia była pre-astronomią i utorowała drogę. Jesteśmy jednak dojrzalsi. Wiemy, że można myśleć inaczej. Jako cywilizacja wiemy też, że tak samo jak alchemia się myliła względem współczesnej chemii, tak praktyki religijne prowadzą nas nie raz na totalne manowce ludzkiego działania. Zawsze będę pamiętał jak rozczarowujące było na początku odkrycie, dosłownie takie odczucie, że może jednak ta koncepcja nadnaturalnej wszechpotężnej istoty to tylko parę dużych słów rzuconych na wyrost. Jakby obedrzeć świat z jakiegoś integralnego, od zawsze istniejącego elementu. A jednak, po czasie nauczyłem się jak ta koncepcja komplikowała wszystko. Koncepcja Boga nic nie wyjaśnia, za to odsuwa nas od właściwych odpowiedzi. Ale nie o samej religii, a o wpływie religijnego myślenia. Nie da się zaprzeczyć, że tendencja do wierzeń o charakterze religijnym, jest w dużym stopniu uzasadniona ewolucyjnie i wykształciła się jako integralny element naszych społeczeństw. Co więcej przez tysiące lat pełniła pożyteczną funkcję scalającą społeczności i przekazywania określonej wiedzy. Przez tysiąclecia religia i nauki naturalne szły niejako w parze (nie było szczególnego wyboru) i za przyzwoleniem obu, a niektóre praktyki znalazły swoje potwierdzenia przydatności (na przykład pewne schematy postu czy modlitwy dziękczynne). Nie dziwne więc, skoro religia korzysta z naszych ewolucyjnych przyrodzonych tendencji, że zadeklarowani ateiści potrafią wierzyć w istnienie duszy lub wyznawać innego rodzaju New Ageowe wierzenia. Niemniej to właśnie wiara religijna, taki pielęgnowany przez lata styl myślenia i optyki na świat, jest obecnie "drzwiami" na inne szkodliwe wierzenia i postawy, w szczególności gdy sam kanon danej religii komuś się znudzi. Jakie? - Myślenie religijne korzysta i trenuje te same mechanizmy, które dokonuje silnych skrótów myślowych i magicznych wręcz uproszczeń. Ten sam mechanizm w mózgu, który analizuje twarz i głos, by zrozumieć czyjąś intencję, równocześnie potrafi zobaczyć Jezusa w przypalonym toście. Silnie religijne osoby przyzwyczajone do takiego myślenia nie będą miały problemu, by widzieć w homoseksualizmie zarazę, w krzywdzie karę boską lub odkryć wolę boga, która karze czegoś bronić. Wyzbycie się religijności sprawia, że nie "karmimy" tego mechanizmu takim sposobem myślenia. - Kosmiczny New Ageowy Coaching. Jeśli masz regularnie przez religię podcinany mechanizm krytycznego myślenia, dlaczego nie miałbyś paść ofiarą jakiegoś współczesnego szarlatana od energii, czakr, energii pieniądza (Tak coaching energii pieniądza, to istnieje). Wyspecjalizowała się duża kategoria tego typu "coachy" od poziomów wibracji, czakr czy Totalnej Biologii. Niektóre rzeczy to zwykłe bzdurki jak Feng Szuj, ale niektóre jak Totalna Biologia mogą realnie zaszkodzić Twojemu życiu i życiu osób, którym próbujesz "pomóc" takimi kosmicznymi energiami. Takie cuda na kiju próbują "leczyć" Cię z depresji, pomagać w związkach, pomnażać Twój majątek czy faktycznie leczyć z poważnych chorób. To bardzo szkodliwe, bo nie tylko wykazano brak skuteczności takich metod, ale wskazano na ich bezpośrednią szkodliwość. - Wiara w to, że "dawni mędrcy" wiedzieli więcej o naszym zdrowiu i dobrostanie, bo byli bardziej uduchowieni - to bardzo szkodliwe wierzenie, które wiele osób nie mających na co dzień do czynienia z racjonalnym rozumowaniem przyjmuje bez zarzutu. Okazuje się, że to kosmicznych rozmiarów mit "Tradycyjnej Metody Chińskiej" będący pozostałością po propagandzie Mao Zedonga. To bzdura, a tak wiele osób w nią wierzy. - Astrologia/Numerologia i Horoskopowa osobowość - skoro całe życie nie kwestionowałeś kanonu aniołów, niebiańskich istot, życia po śmierci, to co Cię powstrzymuje przed wiarą w tajemną moc wpływu przypadkowych liczb i działań matematycznych czy układu planet na Twoje życie. Wiara w przeznaczenie i wyższe siły zostaje z człowiekiem dużo dłużej niż sympatia do samego Kościoła. - Anty-intelektualizm - badania wskazują, że im lepsza zdolność do analitycznego myślenia, tym mniej religijna jest dana osoba. Niestety czego nie powiedzieć o religii mamy tutaj silną korelację z anty-intelektualizmem, czyli świadomym, celowym odrzuceniu współczesnej wiedzy naukowej, w szczególności takiej, która nie zgadza się z dogmatami głoszonymi przez daną religię. Stąd też jest przewaga anty-ewolucjonistów, korona-sceptyków, anty-szczepionkowców czy denialistów globalnego ocieplenia wśród osób religijnych (niekoniecznie katolików), a im bardziej religijni tym radykalniejsza postawa. To prowadzi do poważnych skutków, bo świadome podważanie ewolucji, istnienia pandemii czy szczepień ma swoje konsekwencje w praktyce - choćby w sposobie w jaki osoba dobiera metodę leczenia i diagnozy (lub nie-leczenia). Większość medycyny oparta jest o wiedzy na temat ewolucji, dziedziczności, replikacji, namnażania, genetyki itp. Psychologia i współczesne neuronauki również opierają silnie swoje założenia na mechanizmach ewolucyjnych. Anty-Intelektualiści będą w odpowiedzi korzystać z pojęć ukutych jeszcze przed epoką metody naukowej i odwoływać się do tzw. "Praw Naturalnych" czyli konstruktu myślowego opracowanego przez teologów i biskupów w XVIII wieku, by walczyć z oświeceniowym scjentyzmem, by skontrować formułowane liczne prawa i zasady naukowe jakimś kosmicznie przyrodzonym każdemu "Prawem Naturalnym". Tak czy inaczej anty-intelektualizm jest szczególnie szkodliwy. Można długo o tym rozprawiać o skutkach antyintelektualizmu Znaczna negatywna korelacja między IQ a religijnością, a konfliktem między "intuicyjnym myśleniem" a "logicznym myśleniem": www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5742220/ Meta badanie na temat relacji religijności i inteligencji: journals.sagepub.com/doi/10.1177/1088868313497266 Meta-analiza badań - osoby religijne gorzej radzą sobie z analitycznym myśleniem: journals.plos.org/plosone/article?id=10.1371/journal.pone.0153039 Analityczne myślenie wspiera odchodzenie od religii: science.sciencemag.org/content/336/6080/493 Jak zapewne się domyślasz przejrzałem do materiału znacznie więcej różnych badań, te uznałem za ciekawe, warto jednak szukać we własnym zakresie.
3 ปีที่แล้ว
@@polemizator723 nie wiem czy istnieje potrzeba debaty
3 ปีที่แล้ว
@@polemizator723 tak, wielokrotnie odnosi się do Hume'a
Ciekawe że akurat dziś dodałeś ten film :]. zdziwiłbyś się ale tym filmem utwierdzasz ludzi z duchowości że ich wiara ma sens. Niezbyt naukowe podejście co do prawa przyciągania. Jednak wartościowy bo jest sporo faktów.
Od około 15 lat jestem ateista, bardzo lubię dyskusje na temat wiary i nigdy żadnej nie potępiam. Wstyd mi jednak za wielu ateistow którzy wyśmiewają wiarę, głównie chrześcijańską. Uwazam ze była przydatnym narzędziem w rozwoju cywilizacji. Pozwoliła zjednoczyć ludzi, choćby w stado użytecznych baranów, ale zawsze. Mam nadzieje ze kiedyś odejdziemy od wszelkich wierzeń i skupimy się na tym jednym życiu które mamy, szanując go, a nie pracując na pośmiertną mrzonke.
Nie wiemy jak wyglądałby alternatywny scenariusz rozwoju cywilizacji bez kontroli kościoła - nie sprawdziliśmy tego. KK zakopał osiągnięcia starożytnych filozofów na ponad tysiąc lat, wprowadził inkwizycję, wywoływał wojny, kontrolował rozwój nauki. Moim zdaniem jesteśmy tysiąc lat do tyłu, tylko dzięki polityce KK.
@@Gumitto To prawda ze KK hamował rozwój, zwróć jednak uwagę ze ludzie z dawnych czasów, mówimy o tysiącach lat, mieli inna mentalność niz dzis. Nawet w średniowieczu, elity mycie sie woda uważały za niestosowne. Chciałes ich kontrolować? Nie ma lepszego sposobu niz religia, bo to niewidzialne kajdany, których sami pilnujemy, aby były noszone. Z resztą, nawet teraz ludzie widzą "buzie w tęczu" ;). Ehhhh... religia jeszcze jakiś czas będzie potrzebna.
@@bartomiejkuras6859 ale w alternatywnej rzeczywistości moglibyśmy iść na przykład w stronę religii wschodnich, opartych w większym stopniu o filozofię. Skutkiem mogła być większa ilość współczucia wśród ludzi i ogólnie mniej wojen. Tak - ludzie potrzebują wspólnej idei, która spaja społeczeństwo, ale nie musi to być religia, która propaguje szkodliwe postawy. Potrzebujemy archetypu, który nas łączy, niekoniecznie religii w wydaniu watykańskim.
Dzięki, że postanowiłeś zrealizować taki materiał, na pewno przyczyni się to dodatkowo do uświadamiania o skuteczności pragmatycznego myślenia. Generalnie, wszystko w punkt i pod wszystkim tak samo się podpisuję, mam jednak jedno ale: Solipsyzm sam w sobie nie musi być postawą roszczeniową. Jest to w gruncie rzeczy pogląd, według którego wszystko, co nas otacza jest jedynie projekcją poznającego to otoczenie umysłu, nie będę się tu jakoś szczegółowo zagłębiać w założenia, niemniej, nawet jeśli jest to koncept bardzo mętny, bo Berkeley dotarłszy do momentu, w którym wszystko, co wydumał, zaczynało się ze sobą gryźć, uznał, że wszystko rozbija się o naczelny podmiot poznający, którym w jego opinii miał być bóg, uznając przy tym, że wszystko rozbija się o doświadczenie subiektywne, to wciąż jest to filozofia. Mętna, bo mętna - ale zawsze. Oczywiście, wyznający ją mogą się w tym zapędzić za daleko i faktycznie odznaczać się roszczeniowością, wiedzeni wiarą w to, że wszystko jest projekcją, a oni jedyni się przezeń przełamali - i doskonale rozumiem zamysł stojący za użytym przez ciebie uproszczeniem, ale zwyczajnie chciałem zwrócić na to uwagę
Niesamowita umiejetnosc przekazu. Gdzies czytalem ze Polska jest na 2 miejscu w Europie jesli chodzi o wiare w teorie spiskowe i tez doszlem do tego wniosku ze jest to spowodowane mysleniem zwiazanym z religia
3 ปีที่แล้ว +4
Teorie spiskowe i religijne myślenie mają sporo rzeczy wspólnych - próbują wyjaśnić coś za pomocą licznych uproszczeń, łączy się kropki z różnych dziedzin tworząc z tego swoiste "wyjaśnienie" nie wyjaśniające po prawdzie niczego. Tak to się kręci bardzo często.
niekoniecznie to może być przyczyną. Dla przykładu słyszałem, że Czesi, mimo że są jednym z najmniej religijnych narodów, wydają najwięcej pieniędzy na osobę w Europie na wróżki i największy jest tam osób które wierzą w horoskopy
ukryte zdolności mózgu świetnie opisuje huna(biała magia z hawajów). Chłopaki mieli wieksza wiedze z dziedziny psychologii od naszej obecnej cywilizacji(od nich prawfopofobnie czerpali Jung i Freud). Prawo przyciągania istnieje, ale nie jest to twarde prawo, dlatego nie ma na nie twardych dowodów. Tak jak prawa psychologii człowieka też są zmienne i elastyczne gdyż człowiek jest tską istotą. Świat zewnetrzny i matma w nim to już inna sprawa, tu również są zmienne, ale imo łatwiej jest nam coś zewnetrznego opisać bez poczucia wstydu
Według Chrześcijaństwa wiara łączy się ściśle z nadzieją i miłością: "Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy, z nich zaś największa jest miłość , 1 kor 13". Miłość w znaczeniu chrześcijańskim jednak znacznie odbiega od tej, którą wyznaje dzisiejszy świat. Inna jest nawet od tej "dzisiejszej" najlepszej jej wersji, czyli miłości miłosiernej, wspomagającej potrzebujących. Miłość chrześcijańska jest przede wszystkim bezwarunkowa, tzn. nie ogranicza się tylko do tych którzy na nią zasługują. Takiej miłości chrześcijanie z mozołem uczą się codziennie, i niestety przeważnie słabo im to wychodzi. Jednak każdy chrześcijanin czuję, że jest to właściwa i jedyna droga, mimo iż jest połączona z frustracją, dyskomfortem i "traceniem siebie". Chrześcijaństwo jest to więc przede wszystkim droga wymagającej, bezwarunkowej miłości. Wiara ma tu wtórne znaczenie, i jest przede wszystkim potrzebna miłości, bo bez niej wszystko staje się bez sensu, dlatego żyjemy "nadzieją", że kiedyś wiara stanie się faktem, a przez to miłość przetrwa. Chrześcijanin na tej drodze (,którą już wie, że świadomie wybrał) doznaje ciągłych niepowodzeń i coraz bardziej zaczyna dostrzegać, że świat i życie jest znacznie bardziej skomplikowane niż jest wstanie to ogarnąć własnym rozumem, dlatego z czasem zaczyna przyjmować swoją zależność w tej drodze od Boga, który staje się przewodnikiem, i chrześcijanin zaczyna dostrzegać i odczuwać jego obecność na różne sposoby: w ludziach, których spotyka, w sytuacjach - problemach, których doświadcza, a które rozwiązują się niekiedy w zadziwiający sposób, itd. Tak więc Chrześcijaństwo to droga "miłości innej". Najłatwiejszym sposobem, aby wejść na tą drogę i na niej już pozostać, jest chyba zostanie rodzicem. Przynajmniej tak jest w moim przypadku, inaczej trudno by mi było pokonać ten próg wejścia i przekonać siebie, że ma to sens. A jeszcze kilka zdań odnośnie - religia - filozofia - nauka. Moim zdaniem jedną z rzeczy, która jest fundamentem Chrześcijaństwa i chyba każdej religii jest "wolna wola". Według moich przemyśleń jest to zagadnienie "osobliwe", czyli niejako "zewnętrzne" w stosunku do naszej rzeczywistości, bo stoi w kontrze do "świata materialnego", i świat materialny nie ma tak naprawdę nawet języka którym mógł by ją opisać. Bo jeśli człowiek jest tylko "maszyną biologiczną", to jego działanie zdeterminowane jest, nie przez naszą "wolę" ale przez prawa przyrody, według których działają procesy myślowe w naszych szarych komórkach. Ale jeśli tak, to ateiści powinni żyć w świadomości, że tak naprawdę to nie odpowiadają za swoje czyny, - tylko procesy myślowe, czyli fizyka, chemia itd., słowem materia. Mimo to, żaden mi znany ateista tak nie żyje, żyje jak by był przeświadczony, o "rzeczywistym" podejmowaniu decyzji. Wynika z tego, że ateiści funkcjonują wbrew swojej naturze i przez to są wewnętrznie jakby sprzeczni. Niektórzy ateiści mogą jednak "natknąć" się na takie procesy myślowe, które im to uświadomią i faktycznie zaczną żyć w przekonaniu, że nie mają wpływu na swój los, który niejako jest zdeterminowany przez prawa przyrody. Jednak muszą być świadomi, że odrzucając "wolną wolę" nie pozbędą się jednak niewygodnego tematu osobliwości, bo jest ich więcej:), i to takich, którym nauka już nie jest w stanie zaprzeczyć. Tak w skrócie jedną z osobliwości jest też powstanie świata. Bo np. jeśli założymy, że świat powstał w chwili tzw. "Wielkiego wybuchu" - ale co było przed wielkim wybuchem - no nie było niczego, nawet czasu - ale jeśli nie było czasu, to nie możemy użyć słowa nie "było", które ma znaczenie tylko w odniesieniu do czasu. Oczywiście możemy powiedzieć, że czas jako uniwersalne i bezwzględne pojęcie zawsze był, ale wtedy znów mamy osobliwość bo nie mamy punktu odniesienia w stosunku do którego moglibyśmy powiedzieć, że świat powstał. "Uwierz mi" -:), od osobliwości nie uciekniemy - wiem co mówię. Studiowałem fizykę teoretyczną (i skończyłem :)), w przekonaniu że pozwoli mi odpowiedzieć na nurtujące mnie pytania - niestety tak się niestało. Zrozumiałem jednak, że świat materialny jest bardzo spójny, ale tylko do pewnych granic, co oznacza, że ostatecznie nie potrafi sam siebie wytłumaczyć. Nie ma nawet takiego języka, i nie dlatego niema, bo jeszcze jakiś "Einstein" go nie sformułował, tylko dlatego, że taka jest jego natura. Mam nadzieję, że w tych kilku zdaniach, przybliżyłem zagadnienie religii, i w szczególności Chrześcijaństwa, że to nie jest taki banał, który można oderwać od rzeczywistego świata, bo on niejako "sam się wyżywi" -:) Pozdrawiam
3 ปีที่แล้ว +1
Pięknie zdefiniowałeś klasycznego "boga luk" czyli boga zapchajdziury. Tam gdzie nauka nie dotarła jeszcze poznawczo (albo czego nie rozumiesz), tam z pewnością jest coś nadnaturalnego - taki wniosek z drugiej części Twojego wpisu. Jak na razie czekamy na dowody, bo na tą chwilę, to dość romantyczna, ale nadal opinia bez wkładu poznawczego.
Moją intencją nie było przedstawienie dowodów na istnienie Boga, chciałem tylko pokazać, że póki co, to materialna wizja świata, jest bardzo niespójna, i mniej przystająca do "rzeczywistości" niż wiara w Boga (bo np. "wolna wola" stoi w kontrze do materii), przez co ateizm staje się bardziej "wiarą" w nieistnienie Boga niż tzw. zdroworozsądkowym podejściem do życia. Chrześcijanie decydując się na drogę wiary ryzykują, że poniesione straty nigdy nie będą "wynagrodzone", bo wiara to z definicji niepewność - jednak jeśli okaże się, że mają rację, to się o niej przekonają, ateiści zaś o swojej racji, (jeśli miałaby okazać się prawdą) nigdy się nie przekonają - innymi słowy, przekonać się będą mogli jedynie o Tym kogo odrzucili :( Pozdrawiam
3 ปีที่แล้ว +3
@@kardasd1872 Bzdura, żaden z ateistów nie "wierzy w nieistnienie Boga". Odwołaj się do definicji ateizmu, choć wiem, że jako osoba religijna po prostu bardzo ciężko jest Ci wyobrazić sobie tego stanu. A to co robisz to prymitywna reinterpretacja Zakładu Pascala, bardzo niemoralnego szantażu na temat pytania "czy warto wierzyć?". Tak czy inaczej pamiętaj - jeśli czegoś nie wiemy, nauka nie znalazła na to odpowiedzi, to nie oznacza, że ją mamy w jakimś bogu czy nadnaturalnym. Po prostu jej nie mamy. Nie wiem. A skoro nie wiemy, to nieuczciwe intelektualnie jest udawanie, że jednak wiemy, że "bóg tam jest". To próbujesz robić.
Osobiście nie wierze, że można zostać chrześcijaninem tak jak to sugeruje Pascal - bo to się opłaca, czyli, że więcej mogę zyskać niż stracić. Chrześcijaństwo jako mrzonka raju jest po prostu słabe, tym bardziej gdy w pewnym sensie ten raj mogę już mieć na ziemi w sposób realny i namacalny, a tzw. "wieczne potępienie" nie może być przecież dla "normalnych, dobrych ludzi". Przecież nawet źli ludzie na nie nie zasługują, no może jacyś zwyrodnialcy, seryjni mordercy, etc... ale na wieczne? - no też chyba raczej nie. Tak więc, dla ludzi myślących Zakład Pascala jest raczej śmieszny. Ja mówiłem o Chrześcijaństwie, które się rodzi z pragnienia miłości, i polega na życiu nadzieją, że ona przetrwa. To, że w ostatnim wpisie zauważyłem że ateiści ostatecznie będą mogli się przekonać jedynie o Tym kogo odrzucili w swoim życiu, jest po prostu faktem i nie ma nic wspólnego z Zakładem Pascala. Nie jest też przecież twierdzeniem, że się o Nim przekonają - bo jeśli będą mieli jednak racje to nie przekonają się o niczym, po prostu w sposób "absolutny" się nie przekonają. W zdaniu tym nikogo nie szantażuję i nie wysyłam też do piekła, tym bardziej, że Kościół nie zna ani jednego człowieka, który był by oficjalnie uznany za potępionego. To, że ateista odrzucił Boga za życia (czyli że nie miał pragnienia jego istnienia) to nie oznacza, że odrzuci go jak stanie twarzą w twarz. Według Chrześcijaństwa piekło to ostateczne i definitywne odrzucenie Boga przez człowieka, a nie odwrotnie, i w Koście od zawsze była i jest wiara w to, że piekło mimo że jest, to ostatecznie pozostanie puste. Pozdrawiam
3 ปีที่แล้ว +2
To, że Ty twierdzisz, że ktoś po śmierci się przekona, że kogoś odrzucił, to nie fakt, a zwykła opinia nie podparta żadnym dowodem. Tylko tyle. Żadnej wartości poznawczej, a jedynie opinia, z resztą bardzo specyficzna, bo zakładająca z góry, że po śmierci będziemy mieli jakąś świadomość, która ma możliwość "przekonywania się" o czymś. To masa karkołomnych założeń bez żadnego dowodu.
Czy mógłbyś nagrać analizę na temat całunu turyńskiego i chusty z manolleppo? Chrześcijanie się często na nie powołują, traktując to jako dowody zmartwychwstania
Lepiej żeby zrobił historyk archeolog do spółki z fizykiem. Jest już kilka analiz przeprowadzonych przez Zwykłych Ludzi. Te artefakty są niby zbadane. Jednak sposób ich przeprowadzenia budzi wiele do życzenia.
Dla mnie prostą drogą do "wyleczenia się" z wiary były lekcje religii, kiedy to zadawałem proste pytania dotyczące funkcjonowania świata i dostawałem bzdurne odpowiedzi, często sprzeczne ze sobą, które z czasem okazywały się zwykłymi kłamstwami pokazującym ignorancję moich "nauczycieli".
To jest niesamowite, ze w szole w ciągu ok 1 godziny można dostać dwie wysokie oceny za udzielenie dwoch sprzecznych ze sobą odpowiedzi dotyczących powstania świata. Zgodnie z prawem ( religia a potem biologia, geografia, fizyka lub przyroda )
@@polemizator723 mowiac pelny miala na mysli to, ze gdy ogranicza Cie religia to ... jestes ograniczony 😅 religią... nie wiem jak to inaczej wytlumaczyc, na pewno nie miala na mysli "poziomów" jak w grze rpg 😅
o woooow.....podjąłeś się Leszku bardzo niewygodnego tematu - i dałeś mu radę! ...piękny materiał i szacunek dla Twojej pracy!!! :) ...ja mój przełom też miałem w okolicach liceum i lata '90 to nie był jeszcze dobry czas, żeby mieć inne poglądy.....ale to mnie tylko utwierdzało, jak zabetonowany jest ten świat......heh....bardzo mi się podoba sposób, w jaki to przedstawiłeś! :) pozdr
Ja jestem wierzący, ale poszukujący. Dostrzegam w katolicyzmie wady i uznaje słuszność każdego poglądu, z tym, że często każdy jest zbyt pewny swego. W wierze chodzi o nieustanne szukanie. To, że ktoś sobie uznał, że katolicyzm jest fałszywy odpuszcza wiarę w Boga i nie szuka dalej. Zastępuje to kolejna religia, czyli zaufaniu rozumowi i metodologiom naukowym. Tymczasem ludzie zdaja się zapominać, że ewolucja nigdy nie dążyła do tego, aby poznać prawdę.. Dążyła i nadal dąży do dominacji, wywierania wpływu, przekazywania genów i własnej wyższości. Mózg jest leniwy i chce ustalić sobie jak jest często nie szukając wszędzie (bo to bez sensu, nie znajdziemy przecież odpowiedzi na wszystko, więc koniec końców nie wiemy czy myślimy dobrze). To właśnie na tym szukaniu i wiedzy o tym, że nic nie wiemy opiera się moim zdaniem wiara. Religie są oczywiście ułatwieniem i to przyznaje jest błąd, który popełnia prawie każdy człowiek na Ziemi. Zwłaszcza dogmaty ustalone prze z ludzi.. Jakby już wiedzieli jaki jest dokładnie Bóg... Za dużo by tu pisać, ale teraz wiem, że te szerokie tematy potrzebują wyjaśnień, bo wszędzie widzę to zaplatanie w rozumieniu wiary.. Dziś byłem u spowiedzi, lecz też odczułem, że ksiądz raczej nie chciał dyskutować.. To smutne, ale każdy popełnia błędy, lecz też każdy może mieć w pewnych aspektach słuszność, więc słuchajmy wszystkich poglądów na tyle na ile starczy nam cierpliwości. Nie przestawajcie szukać absolutu nawet w ateizmie.. Biblia uosabia Go jedynue w celu uproszczenia, a być może jest czymś wiele razy bardziej złożonym. Pozdrawiam wszystkich i zważajcie na to co macie w sercach, to jest najważniejsze :)
tak! głównie to co mamy w serce. ja był muzułmanem ale na razie rozumiem że głównie co myślimy i co mamy w serce. część z Azerbejdżanu. P.S u nas też religia to biznes ☺️
Super film, osobiscie jestem chyba agnostykiem, bo jednak uważam, że ten wszechświat z czegoś powstał, ale bardzo mocno wątpię, że za tym wszystkim stała jakąś "osobą", no i absurdy KAŻDEJ religii są przytłaczające i zupełnie nieżyciowe w dzisiejszych czasach, choć nie zaprzeczam, że z niektorymi zasadami z biblii czy 10 przykazań w jakimś stopniu się zgadzam. Ogólnie byłbym w ogromnym szoku, jeśli by się okazało, że istnieje życie po śmierci. No ale nie zgadzam się z tezą, że religia jest niepotrzebna społeczeństwu. Są po prostu ludzie słabi psychicznie, którzy potrzebują swojego "opiekuna", który chroni ich przed skomplikowanym życiem. I dopóki ktoś dzięki tej wierze jest szczęśliwy, jednocześnie szanuję innych i nie narzuca im swojego poglądu, to wszystko jest ok. No ale wiadomo, że w wielu przypadkach tak to nie wygląda. Ja wierzę, że da się to całkowicie zmienić. 😉
Bardzo dobry film, w większości zgadzam się z tym co powiedziałeś, sam jestem od kilku lat ateistą, jednak mam swoje odczucia i przemyślenia w pewnym temacie, które zapisze poniżej i bardzo zapraszam wszystkich do podzielenia się sowimi przemyśleniami i doświadczeniami w tej kwestii. (: Mianowicie jakiś czas temu zacząłem czytać książki, mniej więcej równolegle staram się je przerabiać, "Potęgę podświadomości" Josepha Murphy-ego (amerykańskiego pastora) i "Maksimum osiągnięć" Briana Tracy-ego. W obu przypadkach pojawia się tutaj ta "podświadomość", która jest bliżej nieokreślonym bytem na który można wpływać i spełni on twoje pragnienia jeżeli mocno w nie uwierzysz (tak pisze o tym Murphy), oraz Tracy określający to mianem "praw psychiki" należących do "praw naturalnych" tych samych do których należą prawa fizyki. Rzecz jasna pastor powołuje się na uzdrowienia z nowotworów w zaawansowanym stadium rozwoju, dzięki odpowiedniej wierze w uzdrowienie, ale podaje też bardziej banalne przykłady jak kobietę która opowiedziała jak użyła jego nauk gdy zobaczyła wspaniałą torebkę i "zaprogramowała" sobie, że już ją posiada. Jak opowiada Murphy jeszcze tego samego dnia chłopak/narzeczony podarował jej dokładnie tę torebkę. Tracy jednak mówi bardziej o tych "prawach", o których już wspomniałem i w których zawiera się takie sentencje jak "Co w środku to na zewnątrz." czy mówi o prawie "pozytywnego myślenia" które sprowadza do ciebie pozytywy. Z jednej strony brzmi to dla mnie jak abstrakcja zwłaszcza w wykonaniu Murphy-ego, jednak z drugiej przypominam sobie sytuacje z życia, w których kiepsko sobie radziłem ale pojawiała się sytuacja która odmieniała moje nastawienie do samego siebie i "cały świat" schodził na właściwe tory. Fascynujący jest w tym temacie także efekt placebo, który czysto teoretycznie według praw logiki i wykluczenia sił nadprzyrodzonych nie powinien działać, a jednak w przypadku wielu leków grupa kontrolna której podaje się placebo pod opakowaniem "nowego wspaniałego leku" osiąga dużo lepsze wyniki w zdrowieniu niż u grupy w której podaje się aktywny lek. Przepraszam za tak długi wywód, ale nie określiłem dotychczas żadnych swoich preferencji w tym temacie i ciekawi mnie czy ktoś ma jakieś swoje przemyślenia w tej kwestii. P.S. Jak na razie najbardziej prawdopodobna wydaje mi się koncepcja jakiejś wyższej siły (nie Boga/bóstwa tylko niezależnej siły, która działa pod pewnymi prawami) albo wszyscy żyjemy w matrixie i "oddziaływanie na podświadomość" to zmienianie linijek w kodzie świata. (:
3 ปีที่แล้ว +5
Joseph Murphy nie powinien być nawet przez sekundę autorytetem w temacie "podświadomości". Jego metody są kompletnie oderwane od obowiązującej wiedzy w temacie, a niektóre z jego propozycji są w jasnej sprzeczności z tym co wiemy na temat podświadomości.
A wziąłeś, człowieku, pod uwagę fakt, że kiedyś umrzesz ? I co wtedy zrobisz , kiedy po śmierci staniesz sam na sam z Bogiem , który stworzył twoją nieśmiertelną duszę ? Bóg to nie jest jakiś byt wymyślony czy też podświadomość lub coś innego. Bóg jest STWORZYCIELEM NIEBA , ZIEMI I CAŁEGO WSZECHŚWIATA . JEZUS CHRYSTUS JEST BOGIEM , który zstąpił z Nieba , aby wszystkich ludzi zbawić. Również ciebie, człowieku. Nie uciekniesz, człowieku, przed Bogiem. Twój ateizm jest jak mięso, czyli ma określony termin do spoźycia , a tą datą graniczną i nieprzekraczalną jest śmierć. Po śmierci już nie będzie żDnego ateizmu , tylko będzie tylko i wyłącznie Bóg. Taki jest REAL i tego nie zmienisz, ateisto. Możesz natomiast , ateisto, wrócić do wiary w Boga , gdyż kiedyś, po swojej śmierci, już nie będziesz miał szansy swego postępowania , a jedynie poniesiesz konsekwencje swoich decyzji odnośnie swojej duszy.
@@kingahorsztynska8428 Dzień dobry tu instytut Tomasza Hajto. Zauważyliśmy błędy i braki w Pani rozumowaniu. Niestety po śmierci nie zastanie pani boga, będzie to takie same uczucie jak podczas narodzin, nie będzie nic. Niestety również wspomniana wyżej dusza to koncept czysto literacki. Bóg opisywany w każdej księdze świętej, zarówno w biblii, torze, sutrze, mahabharatrze czy koranie jest kreacją posiadającą wiele nazw, opisów, cech i charakterów które się wzajemnie wykluczają. Każdy z wyznawców danej religii opowie się za poprawnością swojego boga bez poparcia faktami, negując pozostałych wyznawców i ich byty. Pamiętajmy również, że wszystkie te opowieść były spisywane przez osoby o znacznie niższym poziomie inteligencji, znacznie niższym niż ten prezentowany przez ludy afrykańskie w 21 wieku. Pamiętajmy również o znaczącej różnicy w poziomie zrozumienia ówczesnego świata przez tych ludzi. “Święte księgi” były spisywane przez ludy pokryte własnymi fekaliami oraz brudem, posiadali też zastępy niewolników które w tamtych czasach były naturalne i jak najbardziej chwalone przez własnoręcznie stworzonego boga. Zarówno kobiety jak i starsi nie posiadali większego znaczenia, starsi byli porzucani w przypadkach większego zagrożenia a kobiety posiadały nieliczne obowiązki i przywileje. Czcząc wypociny tych ludzi przyczynia się Pani do obniżenia własnego stanowiska i prosi się o pozostawienie przez pozostałych na powolną śmierć. Powracając do Pani wypowiedzi, faktycznie każdy kiedyś umrze, wiele młodych osób stara się o tym nie myśleć ponieważ jest to bezcelowe i nieuniknione, należy cieszyć się chwilą i pomagać sobie wzajemnie. Niestety czas poświęcony na pisanie przez Panią tej wiadomość już nigdy nie zostanie nadrobiony, a pani jest parę minut bliżej do śmierć, efekt ten występuje również teraz podczas czytania tej wiadomość. Proponuje pomyśleć o bliskich zamiast myśleć o jednym z wielu, stworzonym przez brudasów na pustyni zarysie moralność sprzed 20 wieków. Powracając ponownie, pamiętajmy, że nie uciekniemy przed czymś czego nie ma. Stosując podobne porównanie co Pani “ateizm jest jak mięso” możemy zastosować kolejne “religia jest jak dywan” zamiatamy pod nią brudy. Pamiętajmy również, że dywan ten należy co jakiś czas podnieść i wynieść zgromadzone śmieci. Zarówno wszechobecnie panującą pedofilie, żebractwo przeistoczone w dary dla tych “na górze”, ogólną nienawiść rasową jak i hierarchia społeczna i płciowa. Proszę pamiętać, że za pisanie Pani opinii zostałaby Pani ukamienowana na miejscu przez ludzi religijnych w większość miejsc na ziemi. Będąc szczęśliwą osobą urodzoną w kraju wyznającym chrześcijaństwo, nie doświadczy pani tych czynów, na szczęście bądź nieszczęście. Jedyną niedogodnością jaką może pani doświadczyć jest gwałt pani wnuków bądź dzieci przez osoby bliżej połączone z kościołem i jest to spowodowane tylko pani wyborem w wiarę i oczekiwanie na “wieczne zbawienie”, rozumiemy jednak, że jest to dla Pani odpowiedni koszt. Ponownie powracając do Pani wypowiedzi, taki nie jest REAL, jest to niemiecka sieć hipermarketów spożywczo-przemysłowych, należąca do koncernu handlowego Metro AG; działa w Niemczech, Turcji i Rumunii, w latach 1995-2014 sieć sklepów działała w Polsce. Sieć działała również w Turcji i Rumunii. Działalność w Polsce spółka rozpoczęła 29 listopada 1995, a półtora roku później otworzyła w Szczecinie pierwszy hipermarket. W lipcu 2006 Grupa Metro przejęła sieć hipermarketów Géant od francuskiej grupy Casino (19 sklepów). Od 2008 roku wprowadzono markę własną Real Quality. Od 2012 roku hasło sieci brzmiało Wielki wybór, niskie ceny. W 2007 roku sieć wprowadziła własny program lojalnościowy Dziesiątka, a od 2009 przystąpiła do nowego multipartnerskiego programu lojalnościowego Payback, z którego zrezygnowano z końcem 2015 roku. Przedsiębiorstwo prowadzi sprzedaż detaliczną produktów żywnościowych, drogeryjnych i przemysłowych. W marketach można było kupić zarówno towary luksusowe, jak też produkty z najniższej półki cenowej, wśród których znaczną rolę odgrywały marki własne: TIP, Watson i Alaska. Logo TIP, czyli „Tanie i Pewne” (niem. „Toll in Preis”), można było znaleźć w dziale spożywczym i drogeryjnym. Natomiast ALASKA to marka, którą opatrzony był sprzęt AGD. Trzecia marka handlowa to Watson. Jej produkty znajdowały się w dziale RTV. W 2012 roku spółka Real posiadała w Polsce 54 hipermarkety. Pod koniec 2012 roku zostały one sprzedane grupie Auchan (wraz z 37 innymi sklepami Real w Europie Wschodniej). Transakcja ta została zrealizowana dopiero w styczniu 2014, po udzieleniu przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów warunkowej zgody na przejęcie hipermarketów Real przez Auchan. Warunkiem była odsprzedaż ośmiu hipermarketów podmiotom niezależnym od Auchan, dającym gwarancję dalszego funkcjonowania tych sklepów. W marcu 2015 ogłoszono, że wszystkie osiem hipermarketów przejmie francuska grupa Schiever. Od września 2015 siedem z nich zaczęło funkcjonować pod szyldem Bi. Od czerwca 2014 trwała stopniowa zmiana szyldów Real na Auchan. W 2014 roku na Auchan przemianowanych zostało 12 sklepów, a w 2015 roku 13 sklepów. Od lutego 2016 wszystkie pozostałe markety Real funkcjonują już jako Auchan. Następcami spółki Real Sp. z o.o. i spółka, Spółka komandytowa są dwa przedsiębiorstwa, Arel Sp. z o.o. Spółka Komandytowa (Auchan) i Rella Investments Sp. z o.o. (Schiever). Spółka Arel jest bezpośrednim następcą spółki Real Sp. z o.o. i spółka, Spółka komandytowa, w 2018 roku przeszła fuzję ze spółką Auchan Polska i została wykreślona z KRS w październiku 2019 r. Mamy nadzieję, że Pani postępowanie ulegnie znacznej poprawie i zrezygnuje Pani z wiary w “byty wyższe” w celu rozwoju rzeczy faktycznie występujących takich jak rodzina. Pozdrawiamy wraz z zarządem i proszę uważać na pasach, ponieważ my nie będziemy!
@@maksymilian8103 za mało faktów, aby potwierdzić lub wykluczyć istnienie Boga? Ja nie znajduję żadnego!!! faktu potwierdzającego istnienie Boga. Przy pewnym założeniu, że to samo rozumiemy pod pojęciem Boga. Ja myślę o idei Boga osobowego, takiej jaką serwują nam wielkie religie monoteistyczne. A Gdy się wyjdzie poza obszar dyskursu religijnego rozmowa o tzw. bogu jest pobawiona sensu.
Temat rzeka. Imo nie da się dyskutować na tematy, gdzie ktoś bierze coś ... na wiarę. Od lat unikam tego tematu i dobrze na tym wychodzę. To moja i tylko moja prywatna sprawa. Gdy ktoś usilnie dopytuje, kulturalnie mu to sugeruję.
Wielkie dzięki za super film! Temat jest mi bliski Moja rodzina bardzo ucierpiała przez fanatyków religijnych I jednego księdza .Co podsycał całą nienawiść . Ale nie będę się na ten temat rozpisywał.
Właśnie nie raz się nad tym zastanawiałem i zdarza mi się nie myśleć w sposób taki "religijny,kościelny" jak mnie uczono wtedy jakoś lepiej mi się żyje,czuje się jak by wolny,nie wiem czy to dobrze czy źle,ale czasami wydaje mi się że jeżeli za dużo sobie pozwolę a nie przypilnuje tej wolności to jestem w stanie "przecholować" na różne sposoby,takie jakieś mam to wytłumaczenie czy coś.Mieszkalem w kilku krajach min.czechy gdzie tam religia, kościół rzymskokatolicki właściwie nie występuje i całkiem lepiej się żyło niż w pl.,tak samo kiedy mieszkałem w UK czy w Nederlandii.Zauwazylem że tam gdzie kościół "rządzi" tam ludzie bardziej są zniewoleni,ograniczeni,jednak straszenie piekłem na niektórych poprostu działa i się poddają kościołowi jako ich niewolnik niestety,zresztą tacy ludzie są bardziej zaborczy i wcale nie lepsi jak im się to wydaje niż ateiści.Troche tych różnych religii przeszedłem, byłem, słyszałem,widziałem więc jakieś rozeznanie mam.No cóż, wszystko zależy od człowieka!
Mam osobiste doświadczenie wiary w Jezusa właśnie. Było ono niebywałe, wspaniałe, jednoznaczne i cudowne 😄 Nie jest to "jasełkowe" podejście do sprawy. Nie atakuję Cię ani tego co mówisz. Wypowiadam własne obserwacje i mówię o własnym doświadczeniu. Pierwsza sprawa jest taka, że to dzięki wierze w Jezusa i dzięki świadectwom ludzi, których Jezus wyciągnął z różnego rodzaju bagna mam mocną wiarę w to, że każdy człowiek ma szansę zacząć coś od nowa. Że choćby całe społeczeństwo przekreśliło danego człowieka, że się nie nadaje, nie potrafi itd. to wiem, że to jest jedno wielkie kłamstwo. A druga sprawa, która mi przychodzi do głowy, że Jezus (ależ oczywiście Leszku, że to po prostu należy wziąć za dogmat i uwierzyć i ciężko jest z tym dyskutować [nie odbierz tego, że ja Ci każę to robić, absolutnie nie], ale jak mówi święty Paweł jeżeli całe zmartwychwstanie Jezusa jest bujdą [parafrazuję], to na próżno odbył się jego cały wysiłek głoszenia Ewangelii) dzięki pokazaniu, że zmartwychwstał i obiecał, że my też zmartwychwstaniemy daje niesamowity według mnie komfort psychiczny. Nie musimy aż tak bardzo bać się śmierci. Mówię aż tak bardzo, bo to chyba jest naturalne, że trochę tego strachu gdzieś zawsze będzie. A z innej strony też można dojść do takiego wniosku, że jeżeli założymy, iż zmartwychwstaniemy, to dobrze by było dbać o te nasze ludzkie relacje już teraz. Znaczy dla mnie to się w sposób oczywisty łączy. Wracając do Pawła. Mówiłeś, że czytałeś Biblię. To chyba pamiętasz kim był Szaweł. Jak można prześladował pierwszych chrześcijan, a później z tego zrezygnował kiedy to Jezus mu się objawił. Myślisz, że z kogoś kto był FANATYKIEM religijnym do potęgi (bo przecież zabijał w imię Prawa) mógłby się od tak stać wyznawcą Chrystusa? Wiek, że to nie jest argument naukowy i w ogóle, ale to nie można się w takim razie nad tym zastanowiać? Po za tym czy sprawdzenie wszystkiego w sposób naukowy jest możliwe? Czy wystarczyło by na to życia? A może jednak bierze się jakieś rzeczy "na wiarę"? Dopytuję o to, bo odczytuję z Twoich słów, że właśnie taką postawę sobą reprezentujesz. Racjonalny, chłodny, analityczny i sprawdzający wszelkie sprawy w naukowy sposób i stąd mający pewność, że wszystko co wie ma naukowe oparcie. Może mylnie to odbieram. Całkiem możliwe. Daj chociaż znać czy to przeczytałeś. Tak czy inaczej doceniam to co robisz! Lubię Twoje filmy. Sporo razy mi coś wyjaśniły i pomogły. Dlatego subskrybuje Twój kanał od ponad roku, a może i nawet więcej... Nie pamiętam 😅 Wszystkiego dobrego Ci życzę! Wesołych świąt Bożego Narodzenia !
„Porozmawiamy teraz o tym, ze Jezus nie zmartwychwstal, bardzo proszę o kulturę w komentarzach” xDD Gorąca polecam wszystkim kanał „Stacja Ateizm” gdzie kulturalnie i z szacunkiem można porozmawiać o swych wierzeniach
Ale po co. Jako osoba wierząca stwierdzam że unikanie grzechów, modlitwy, rozmyślania itp uspokajają mnie i sprawiają że unikam wielu przykrych sytuacji i wydarzeń. To wymaga pracy nad sobą ale warto
Ateizm kojarzy mi się z wyższością osób nie wierzących nad wierzącymi. Z góry przyjmuje się utajoną postawę "wierzysz? Więc jesteś głupkiem, prostakiem". Skrajną formą tej postawy jest ateizm komunistów. Dobrze że zwróciłeś uwagę na myślenie życzeniowe we wszystkich światopoglądach, np spotkałem się z osobą która twierdzi że badania naukowe dowodzą tego że nie posiadamy wolnej woli, bo jakieś impulsy w mózgu są wysyłane bez naszej świadomej intencji. Katolik powie "posiadamy wolną wolę, ale jej działanie jest tajemnicą" i nie wpada przez to w śmieszność i sprzeczność odrzucając arbitralnie wolna wolę a potem działajac tak jakby ja posiadał. Diabeł tkwi w szczegółach, a wokół religii narósło masę stereotypów i uprzedzeń.
Dużo ludzi myśli, że wierzący są "głupkami i prostakami" jak ty to opisałeś, z własnych doświadczeń. Nie spotkałam jeszcze ani jednego katolika, który potrafiłby racjonalnie i logicznie obronic swoją wiare. Wiekszosc nawet się nad tym nie zastanawia bo tak zostało wychowanych i nauczonych od dziecka. Reagują agresywnie lub pobłażliwie na wszelkie próby rozmowy na na temat swoich wierzeń. Swoją drogą trudno jest pochwalać coś co przynosi dużo więcej szkody niż pożytku (a katolicyzm jest takim czymś). Pomijając juz wszystkie przypadki pedofilii, tortur, "wypraw krzyżowych", polowań na czarownice urządzanych przez nasz kochany kościoł przez całe wieki, wszelkie afery finansowe, światopoglądowe księży itd, wychowanie w duchu katolicyzmu (szczególnie tego fanatycznego) to prosta droga do depresji, nieumięjętności dbania o swoje interesy, po prostu bycia nieszcześliwym człowiekiem. Dlatego osobiście zrobie wszystko by chronić swoje dzieci przed przyjmowaniem na wiare czegokolwiek
@@szalonapoliglotka2512 Polecam Ci kanał "Szymon mówi", niech to będzie pierwszy przykład racjonalnego katolika. Nie dziwię się twojemu nastawieniu, tez bym tam myślał gdyby pierwsze co kojarzę z Kościołem to wyprawy krzyżowe (800 lat temu!!, zapewne uważasz że lepiej byłoby jakby to muzułmanie najechali Europe, albo że to chrześcijanie byli agresorami) , palenie czarownic na stosie itd. Chciałbym zauważyć że dzisiejszy Kościół zdążył się trochę zmienić od tego czasu, i co najważniejsze zrozumieć swój błąd, czego nie można powiedzieć o innych ludzkich instytucjach. Problem z katolikami jest właśnie taki ze przyjmują wiele rzeczy na wiarę, a wcale nie muszą, gdyż istnieje cała dziedzina nauki o nazwie "teologia", smutne jest właśnie to że mało który katolik się nią interesuje, i wyznaje raczej jaselkowy katolicyzm. Tak jak w filmie zostało powiedziane, "własne doświadczenia" są często mylące i są najsłabszym argumentem dowodowym. Przykład, jeśli z własnego doświadczenia spotykam samych głupich katolików to nie jest dowód na to że katolicyzm jest głupi i nie można spotkać inteligentnego katolika który potrafi bronic racjonalnie swojej wiary. Znaczy to tylko tyle że ty takiego nie spotkałeś.
@@rogalmr nigdzie nie stwierdziłam, że katolicy sa głupi bo nie spotkałam mądrego. Podałam jedynie powód dlaczego moim zdaniem większosc ateistów może tak sądzić. Mam szacunek do wszystkich grup i czasem wbrew logice (i własnym doświadczeniom) nie wierze w stereotypy i nie mam uprzedzeń do ludzi, których nie znam, mimo, że wyznają poglądy w które nie wierze. A pierwsze z czym kojarze instytucje kościoła to ze wszystkimi aferami, które co chwile wychodzą - lawendowa mafia, pełno przypadków pedofilii, rozczeniowa postawa, ksiądz na tiktoku porównujący kobiety do brudnych szklanek, ojciec dyrektor rydzyk czy księża, którzy wtrącają sie do polityki i z ambony nawolują do głosowania na określoną partie - i tak, jestem pewna, że nie wszyscy księża są tacy, że znajdą sie szlachetni, mądrzy w tym zawodzie. Ciężko ich jednak dostrzec przez tą całą komprominacje innych duchownych. Nie jest to wierzenie w stereotypy bo nie zakładam z góry, że kazdy ksiądz jest pedofilem. Ale nie zamykam na to oczy, że takie osoby są i żyją bardzo wygodnie w kościelnej hierarchii. A wyprawy krzyżowe? Palenie na stosie? Były i wymazać się tego nie da. Zwykłe przepraszam (ktoś kiedy wogole za to przeprosił?) nie wystarczy.
@@szalonapoliglotka2512 Dzisiejsi Niemcy nie poczuwają się do holocaustu, a było to zaledwie kilkadziesiąt lat temu, i w sumie mają rację, czemu mają płacić za grzechy dziadków. Co dopiero mam uważać o sprawach które były setki lat temu, gdzie historia jest często fałszowana, a diabeł tkwi w szczegółach, nie mówiąc już o mentalności tamtych czasów. Nie mówię tego żeby wybielic kogolwiek, ale mam wrażenie że w roku 2590 dalej będę słyszał argument o wyprawach krzyżowych. Kościół jest przeżarty przez patologiczne zachowania, jak każda instytucja, niestety, wkoncu hierarchia tworząca go to zwykli ludzie. Kościół to przede wszystkim zwykli ludzie, i sakramenty, które są sednem wszystkiego. Rozumiem Twoją postawę, sam po kolejnych aferach w kościele odczuwam wstyd, chociaż nie powinienem bo osobiście za nie nie odpowiadam. Z drugiej strony wiem że jeśli z tego powodu miałbym zrezygnować z kościoła to równie dobrze mogę to zrobić z innymi dziedzinami życia jak np polityka, przestać wierzyć w demokrację i nie głosować bo to psu na budę potrzebne, a Polska powinna przestać robić interesy z Niemcami za II w św.
Nikt nie prosił, wszyscy potrzebowali. Wielkie dzięki na ten materiał. Pytanko, czy jest jakiś sens pokazania tego materiału osobie fanatycznie wręcz religijnej po to żeby zrozumiała dlaczego ja jestem ateistą? Pozdrawiam!
3 ปีที่แล้ว
Nie wiem, może, ciężko mi oceniać oprócz tego, że osoby skrajnie religijne reagują bardzo defensywnie.
@ nie tylko defensywnie, często spotykam się z pro katolikami którzy kiedy zaprzecza się ich tok rozumowania, nie tylko przyjmują postawę bardzo defensywną, ale nawet bardziej, skrajnie ofensywną. Przykładem jest np. to że często słyszę od katolików że jestem niedojrzały duchowo i do wiary trzeba "dorosnąć" i jak wkoncu "dojrzeję" duchowo to zrozumiem że to właśnie ich bóg jest jedyny i prawdziwy, co pokazuje jak bardzo wywyższają siebie oraz swoją wiarę jako jedyną słuszną możliwość. Nie wspomnę też o tym że można usłyszeć również takie "argumenty" jak to że jestem głupi, niedoinformowany albo nawet satanistą (a satanizm kompletnie wyklucza się z ateizmem, bo ten wyklucza istnienie nie tylko Boga ale i demonów) Czyli w skrócie powołują się na "Argumentum ad hominem" (chyba tak to się nazywało), czyli określanie czyjegoś poziomu wiedzy na podstawie nieistotnych cech, np. ty nie możesz się wypowiadać, bo jesteś z biednego kraju; ty na pewno kłamiesz i coś knujesz bo jesteś Żydem; Co może wiedzieć na ten temat ktoś o ciemnej karnacji.
Polecam kanał Tajemny Plan, oni są biblijnie wierzący. W chrześcijaństwie jest mnóstwo różnych sposobów myślenia. Długo by to tłumaczyć, ale np. Buddyzm jest bardzo bliski ateizmowi :) Wiara jest czymś kompletnie różnym od religii. Religie są wytworzone przez człowieka, a wiara opiera się na ciągłym szukaniu, a nie dogmatach..
W punkt wszystkie moje myśli zebrane do kupy. Tknęło mnie gdy zrozumiałam ze ja rozumie i akceptuje wierzących a im poprostu było mnie żal bez zrozumienia i chęci zrozumienia to tak jak by nie mieli w sobie dobra i chci przemyśleń
Dla mnie religia jest złem. Powodów, by twierdzić, że religia jest zła jest wiele. Dla mnie najważniejszych jest pięć. Pierwszy: religijne wyjaśnienia wielu zagadnień życia i śmierci są prymitywne, trywialne, a przestawiany przez religie obraz świata, jego powstania, historii jest absurdalny, anachroniczny. Drugi: religia jest pełna obietnic (nagród , kar...), których spełnienia nie jest wstanie zagwarantować i mało tego wiarygodności tych obietnic nie da się sprawdzić - można tutaj posłużyć się mądrą maksymą: " ekstra twierdzenia wymagają ekstra dowodów" lub "to co można twierdzić bez dowodów, można odrzucić bez dowodów". Trzeci powód dlaczego religia jest dla mnie zła to: zniewalanie człowieka do myślenia poddańczego (zniewala go psychicznie i ekonomicznie|), sterroryzowanie go poprzez absurdalne nakazy i zakazy. Czwarty powód, to: religia jest odpowiedzialna za wiele wojen. Ostatni powód, to : religia uczy złych postaw - obłuda, lekceważenie nauki, nietolerancja itd. Proponuję kierować się takimi zasadami: 1. Podważaj autorytety. 2. Myśl samodzielnie. 3. Nie przyjmuj żadnego twierdzenia na wiarę. 4. Konfrontuj swoje pomysły z doświadczeniem i obserwacją. 5. Jeśli Twoja ulubiona idea nie przejdzie empirii, to odrzuć ją jako błędną. 6. Idź za głosem dowodów. 7. Wyciągaj logicznie wnioski. 8. Jeśli brak Ci dowodów, to zawieś osąd. 9. Pamiętaj, że możesz się mylić. A odnośnie moralności i religii, to skłaniam się do tego co twierdzi wielu wybitnych naukowców, zacytuję tu prof. Jerzego Vetulani: "Wygląda na to, że to nie religia stworzyła moralność, ale wytworzył ją nasz mózg w drodze ewolucji (synteza reakcji emocjonalnych i racjonalnych), a wierzenia religijne wytworzył później, aby usprawiedliwić istnienie moralności, wytłumaczyć nasz początek i koniec i dać tak pożądane poczucie nieśmiertelności. Istnienie moralności będącej naszą cechą gatunkową, nasz mózg wytłumaczył interwencją istot ze świata ponadnaturalnego, a tłumaczenia te skodyfikował potem w postaci różnych wierzeń religijnych, które pozwoliły też odpowiedzieć na istotne pytania dotyczące sensu naszego istnienia początku i końca świata i dać tak pożądane poczucie nieśmiertelności."
a wystarczyłoby miec podstawowa wiedzę o tym,że Księga Rodzaju czyli Stworzenia jest księgą symboliczną ,a nie historyczna czy biologiczną. I kreacjonizm jest sprzeczy z katolicyzmem. Wyznają go niektore sekty protestanckie. A mówią,ze jest za dużo religii w szkołach. LOL! ps. Mózg tworzący moralność XD. Widocznie w ZSRR czy Korei Pn mieli/mają inne mózgi XD. Coraz częściej dochodzę do wniosku,że ateizm bierze się z ogólnego nieuctwa.
@@TheMalla3 czym więcej ludzkość dzięki nauce wie o otaczającej ją rzeczywistości tym twierdzenia religii zamieniają się w symbolizm. Dzięki temu, że masz mózg istniejesz. Bez mózgu nie ma ciebie i moralności. Jakim trzeba być ignorantem, by twierdzić że tysiące naukowców, którzy też są ateistami. Miażdżąca ilość noblistów jak np. Marii Sklodowska Curie to nieucy. Statystyka pokazuje, że czym bardziej człowiek jest wykształcony tym mniej wierzy religijnie.
@@TheMalla3 wielu ateistów w tym ja stała się ateistami między innymi takze poprzez pełniejsze zapoznanie się doktryną religijną. Myślę że mam o wiele większą wiedzę o religii rzymskokatolickiej niż przeciętny katolik. Zapytaj się np. o dogmaty religijne znajomych katolików, np. o dogmat transsubstancjacji ...
@@TheMalla3 tak mózgi są różne a umysły umiejscowione w mózgach jeszcze bardziej wykazują tę różnicę. Poczytaj sobie świetnego filozofa umysłu i kognitywistę Daniela Dennetta.
@@TheMalla3 co do nauki religii , to powinno uczyć sięw szkołach religioznawstwa jak już. Sam zaś kościół wydaje się nie jest zainteresowany pełniejszym zapoznaniem swej doktryny. Może dlatego, że wielu poznając ją lepiej przestałaby być rzymskimi katolikami, a może wreszcie by zrozumieć że tak naprawdę nimi nie są i nigdy nie byli. Wiedza przeciętnego rzymskiego katolika o swojej wierze jest delikatnie mówiąc mierna. A przeczytanie Biblii i katechizmu to już wyżyny zapoznania...
Tak religijność pomaga, bo tak zostaliśmy zindoktrynowani za młodu, tak nam powiedziano iż to pomaga. Jak byś urodził się na bliskim wschodzie mówiłbyś iż pomaga ci wiara w Allaha, jak byś urodził się 2500 lat temu na bliskim wschodzie to twierdziłbyś iż pomaga ci wiara w boga Ra.
3 ปีที่แล้ว +3
Nie ma obecnie żadnego aspektu religii w życiu społecznym, którego nie dałoby się rozwiązać na świecki niereligijny sposób. I na nic tu Twoja silna potrzeba symetrii, żebym nagrywał materiał wbrew sobie. Metody religijne po prostu zostały dobrze poznane od strony psychologicznej i mają swoje skuteczne substytuty - zarówno społecznie jak i indywidualnie w dosłownie każdej dziedzinie.
3 ปีที่แล้ว
@@ukaszd9040 Terapia 12 kroków (w niektórych wersjach 10 kroków) została sformowana przez osoby silnie religijne, stąd jej wydźwięk. Fakt, że jest skuteczna nie dowodzi, że 1. Inne nie są równie skuteczne. 2. Nie może zostać zastąpiona świecką wersją terapii AA. Fakt, że ona ma taki wymiar jest jedynie artefaktem historycznym. Może zostać zamieniona z równie dobrymi, a nawet lepszymi rezultatami co wielokrotnie potwierdzają terapie z nurtów poznawczo-behawioralnych.
Mi się wydaję, że problemem chrześcijaństwa są chrześcijanie i ich złe podejście do wielu spraw. Wiadomo, że ja czy ktokolwiek z chrześcijan nie może udowodnić czy Bóg istnieje jak i czy Boga nie ma. Więc opieranie wiary na dowodach jest w moim myśleniu bez sensu. Bo gdyby było można udowodnić, że Bóg istnieje lub że 2000 lat temu Jezus zmartwychwstał albo można by było udowodnić cokolwiek innego co by sprawiło, że stałoby się to faktem z perspektywy naukowej to wtedy nie byłaby to wiara a już nauka. Teraz rodzi się pytanie czy jeśli jest coś czego dowodu nie możemy być pewni to czy warto w to inwestować? Odpowiedź dla wielu osób jest z pewnością inna. Trzeba wziąć pod uwagę, że istnieją różne religie, które mają różne zasady i różne korzyści. Załóżmy jednak że chodzi o chrześcijaństwo. Korzyści jakie z niego płyną to życie po śmierci. Jednak by je osiągnąć musimy zaakceptować doktryny oraz żyć w określonych zasadach, co dla wielu ludzi myślących logicznie jest totalnie bezsensu i w sumie jest to zrozumiałe na pierwszy rzut oka. Jednak czy naprawdę wiara szkodzi tak bardzo rozwojowi osobistemu? Mi się wydaję osobiście, że to złe podejście do wiary sprawia, że wiele ludzi ma jak Ty to ująłeś bańkę w mózgu, nie chce przeanalizować tego w co wierzą i idą ślepo za wszystkim co mówią ludzie w kościele czy nawet w rodzinie z której często nabyli tą wiarę. Ale jeśli osoba jest świadoma i zaakceptowała coś na co nie ma dowodu, czy to jest naprawdę takie złe? Oczywiście jest z góry powiedziane co mamy robić i można powiedzieć, że dla naszego rozwoju osobistego lepiej abyśmy sami wiedzieli co powinniśmy robić i z tym się zgodzę, jednak z mojego punktu widzenia chrześcijaństwo nie namawia do niczego złego. W większości przypadków ten nasz najlepszy rozwój osobisty nie ingeruje negatywnie w naszą religię i nie narusza jej praw, powiedziałbym nawet że religia zachęca nas do tego byśmy stawali się lepszymi ludźmi, co oczywiście nie znaczy że dobrym człowiekiem można być wtedy i tylko wtedy gdy jest się wierzącym, to nieprawda. Przykład o którym mówiłeś, że "dzięki Bogu operacja się udała". Myślę, że osoba wierząca, która to sobie wszystko poukładała chciałaby tymi słowami wyrazić coś takiego: "Wierzę, że to Bóg pomógł lekarzowi by ta operacja się udała" i te zdanie polega na wierze, że coś pomogło czemuś, jednak to nie tylko Bogu w tym zdaniu można przypisywać to że operacja się udała, podstawową przyczyną udanej operacji był wyspecjalizowany lekarz, który po prostu znał się na rzeczy. Równie dobrze mądrze myślący wierzący, nawet jeśli wierzy, że cierpienie jest cnotą to nie znaczy, że nie powinien pomagać ukoić ból osoby która takie cierpienie przeżywa, taka osoba powinna pomóc innej od razu, jeśli nie może więcej zrobić dla danej osoby, ból dalej nie ustaje to wtedy może mówić, że cierpienie jest cnotą. Podstawową pułapką religii, jest w mojej opinii to, że ludzie zamiast coś zrobić wierzą że tak musi być, co jest według mnie głupotą. Najpierw powinni zrobić albo przynajmniej spróbować coś zmienić a dopiero potem jeśli zrobią wszystko co w ich mocy stwierdzić, że "widocznie tak miało być". Jeśli więc to nie religia sama w sobie szkodzi a raczej złe podejście wielu ludzi to od razu trzeba stwierdzić, że nie warto wierzyć? W mojej opinii nie do końca. Bycie wierzącym nie wymaga wiele, trzeba tylko dobrze do tego podchodzić i oczywiście nie udowodnię nikomu że jak przeżyje życie w zgodzie ze swoją wiarą to będzie miał życie wieczne. Bo tego udowodnić się nie da, jednak według mnie osoba wierząca nic nie traci a może tylko zyskać. Pozdrawiam
Hmmm a tylko o religię katolicką chodzi? Bo nie zauważyłam wśród ikon gwiazdy Dawida czy symboli islamu itd....🤔 Mnie osobiście religia dała pewność siebie, pomogła rozwinąć mocne strony i zbudowała kręgosłup moralny. Uważam też, że wiele tekstów z Pisma Świętego może śmiało służyć jako codzienne afirmacje ;) Muszę się zgodzić, że wielu katoli nie rozumie swojej wiary a ich zachowanie dalekie jest od przekazań dekalogu (sama święta nie jestem),ponadto tłumaczenia Pisma nie są dokładne, część zasad w kościele jest martwych i niemających sensu itd., ale Biologia tez nie zna jeszcze wielu przypadków i jeszcze wiele odkryć przed nami;) Mnie osobiście wkurzają zachowania agresywne osób rzekomo religijnych, które swoje chamstwo zasłaniają "religią". Ale na szczęście nie tylko tacy są w kościele;)
3 ปีที่แล้ว +4
Ależ nie jest moją intencją negować Twoje doświadczenie. Jest Twoje i dobrze, że wyszło na plus. Jedną z dobrych stron religii od tysięcy lat była funkcja regulacyjna i moderująca społeczności.
Osobiście jestem ciekawa w jaki sposób te jasny się dokonały ale chcąc nie chcąc dobrze że się wydarzyły. Jak pisze autor kościół ma silnie rozwiniętą wartość społeczną z moralną też radzi sobie całkiem nieźle choć faktycznie ją zawłaszczył dla siebie
Temat bardzo ciekawy, jednak z całym szacunkiem, ale filmik wydaje mi się niedopracowany, a zawarte w nim treści są błędnie sformułowane i mogą wprowadzać odbiorców w błąd. Każdy oczywiście ma prawo być osobą wierzącą, czy ateistą i nikomu nie można niczego narzucać. Zgodzę się też jak najbardziej, że sporo osób podających się za osoby religijne, ma negatywny wpływ na wizerunek danej religii, kiedy sami nie stosują się do głoszonych zasad i poglądów. Natomiast co do filmiku już wyjaśniam co wydaje mi się niepoprawne: 1. Z tego co zauważyłem treści przedstawione w filmiku sprowadzają się do tego, że religia=katolicyzm. Jest wiele różnych religii, każda ma swoje wierzenia, tradycje, zasady, itd., więc utożsamianie całej religii tylko z jedną z jej form jest błędne. 2. W filmiku często pojawiają się stwierdzenia, że religia=Bóg. Jest coś takiego jak buddyzm, który też jest religią, a nie afirmuje istnienia boga. 3. Przedstawiony materiał kładzie dość mocny nacisk na wiarę, pomijając pozostałe aspekty chociażby już tego katolicyzmu. Jak wielu przedsiębiorców mówi Biblia to pierwszy i największy poradnik przedsiębiorczości. Żadna firma nie istnieje tak długo i nie ma tak mocno wypracowanej pozycji jak Kościół, czy też nawet Biblia uczy, żeby nie oszczędzać tylko inwestować. 4. Z całym szacunkiem, ale proszę się zapoznać z definicją religii. To nie tylko bóg, wiara i katolicyzm, ale cały system wartości. W religii nie chodzi tylko o to, żeby ślepo w coś wierzyć, ale właśnie, żeby się rozwijać i pomagać w tym innym osobom. "Gdybym też [...] miał wszelką możliwą wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym." Religia, czy to katolicyzm, islam, buddyzm, czy każda inna, uczy życia i samodoskonalenia. Często ludzie bogaci, sławni, mimo osiągnięcia zamierzonego sukcesu nie są szczęśliwi, a religia ma pomóc odnaleźć to szczęście, zapanować nad stresem, chciwością, zazdrością i innymi emocjami, aby na starość niczego nie żałować. Podkreślam co napisałem na początku, nie można nikomu niczego narzucać, natomiast przedstawiony materiał opierający się tylko i wyłącznie na wybranych pojedynczych aspektach może wprowadzać odbiorców w błąd.
Nie podważam twojej racji bo jest ciekawa, ale taka szybka dygresja, mnie osobiście nie zdziwił przykład katolicyzmu (nawet jako jedyny przykład) w kraju i warunkach jakich żyjemy i myśle ze to odniesienie jest najbardziej trafne jeżeli chodzi o wizualizacje zjawiska i jego aspekty dla większej ilości widzów.
A co myslisz Przeciętny człowieku o doświadczeniach śmierci klikicnzych? Ludzie czuja oddzielenie od ciala widza co sie dzieje wokolo i spotykaja bliskich zmarlych..jestem ciekawa co o tym myslisz ? Filmik bardzo ciekawy
5 หลายเดือนก่อน
Co mam myśleć? Nie ważne jest co ja myślę, bo ja tematu nie badam, nic w nim nie powiem odkrywczego. Badają za to naukowcy zajmujący się mózgiem i ludzkim układem nerwowym i mają całkiem niezłe wyjaśnienia skąd to zjawisko.
Żałuję, że tylko raz zaznaczyć kciuk w górę. REWELACJA! Rozesłałam ten materiał do wszystkich inteligentnych Świadków Jehowy jakich znam,i teraz z przyjemnością czekam aż podniesie się ryk. Sama zamierzam obejrzeć to jeszcze kilka razy. OGROMNIE dziękuję, gratuluję, pozdrawiam i czekam na WIĘCEJ.
Witam , od dawna oglądam twoje filmy . Twoje filmy są bardzo ciekawe ( nawet mi pomogły w szkole :D) . Mam do ciebie pytanie , otóż dlaczego dałeś taką miniaturkę do tego filmu . Ja jako osoba wierząca dla ateistów nic nie mam , ale dlaczego dałeś taką miniaturkę , która obraziła moje uczucia religijne . Moim zdaniem lepiej by było dać znak zapytania . Pozdrawiam serdecznie i proszę o odpowiedź
ปีที่แล้ว
Możesz sobie zadać inne pytanie dlaczego mam takie wrażliwe i kruche uczucia religijne? Skąd bierze się moja religijna niepewność i zagubienie skoro porusza mnie lekka karykatura? (zwana również "buddy jesus" wygooglaj sobie)
Pułapka pokładania nadziei w nauce polega na tym że choćbyśmy poświęcili całe życie na jej zdobywanie nasz umysł nie ułoży jej w jedną logiczną całość. Dysk twardy będzie wypchany po brzegi i mocno pofragmentowany dowodami badań z różnych okresów o większości których nawet nie będziemy wiedzieć że zostały podważone. Dziś mamy twardy dowód naukowy, za kilka lat ktoś go podważy i tak bez końca. Tak samo 10 prostych przykazań kontra pułapka niekończących się zapisów prawnych. Dogmat jest stały, nie starzeje się, jest niepodważalny i nie trzeba udowadniać jego logicznej spójności i istnienia. Na istnienie Boga nie trzeba dowodów ani na życie pozagrobowe - w to albo wierzymy i przyjmujemy za dobrą monetę albo nie. Możemy mieć pewność że pochodzimy od małpy i równocześnie wierzyć że stworzył nas Bóg bo to pomaga nam stawać się lepszym człowiekiem, któremu coraz dalej od zwierzęcia. Tak samo możemy przeczytać 15 książek dowodzących że wszystkie funkcje życiowe ustają po śmierci jednocześnie wierząc że jeśli będziemy walczyć o fajne życie to po śmierci spotkamy się z rodziną w niebie. I nie ma w tym nic złego jeśli motywuje do działania. Tak samo jest ze wszystkim. Albo przestrzegamy jednego prostego przykazania np. nie zabijaj, albo idziemy w niekończąca się licytacje kiedy płód jest już człowiekiem kiedy jeszcze nie. Wierzymy w Boga bo jest uniwersalny i ciągnie nas ludzkość do pewnego niedoścignionego wzorca, albo w tysiące autorów książek którzy są tylko ludźmi i ciągną nas za każdą z kończyn w swoją stronę. Wiara jedynie w naukę, ludzi i samego siebie to kiszenie się we własnej niedoskonałości jaką jesteśmy z definicji, autorytet rozmywa się. W piśmie być może coś się nie zgadza, ale w porównaniu do ilości niezgodności w szeroko pojętej nauce to kropla w morzu. Każda cywilizacja wierzyła w jakieś bóstwo niezmiennie przez szmat czasu. Można domniemywać że nie jest i prawdopodobnie nie powinno nam to być obojętne.
"Prosta" sprawa. Człowiek niewierzący, a realnie wierzący - obydwoje są na różnych poziomach. Wiara - łaska, jest wiarą i de facto jest tylko wtedy, gdy ktoś spotyka żywego Boga. Tylko wtedy. Tylko. I pytanie, czy Pan, Panie Leszku - poznał żywego Boga? Jeśli tak, o, to można ciekawie podyskutować, ale jeśli nie... to dlaczego Pan odrzuca od wiary katolickiej? od spotkania? Wiara jest tylko wtedy, gdy ktoś spotyka żywego Boga. I to kwestia najważniejsza... i na pewno Pan jako 10 lub 15 latek ma wystarczającą wiedzę ogólną, teologiczną i wszelaką żeby stwierdzić, że to wszystko jest mit? Bo ja właśnie w momencie, w którym mam coraz więcej wiedzy to przy warunku, że spotkałem żywego Boga, to wiara wzrasta. Zatem bardzo smutne byłoby, gdyby Pan odrzucał Boga i nie propagował wiary, jednocześnie samemu nigdy nie próbując jej i nie doświadczając. Gdy się żywego Boga nie doświadczyło, to nie ma mowy o człowieku realnie wierzącym. To tak, jakbym ja nigdy nie oglądał Pana kanału, ale odradzał jego oglądania z wielu względów. Dość toporny przykład, nienajlepszy. W każdym razie chodzi mi o główną myśl - wiara - spotkanie żywego Boga. I gdy to jest, to jest się na różnych poziomach z osobą niewierzącą tzn. tą, która nie spotkała żywego Boga. Czekam na ewentualną odpowiedź, odpowiedzi:) Pozdrawiam!
ateizm jest spoko, ale jak ktoś ma potrzebę transcendencji/ lubi gusła czy duchowość to bedzie dla niego zbyt prosty i nudny ale warto poznać różne drogi , rozwój osobisty jest b ok - myślę że sa różne typu ludzi - jeden ma wrażliwośc bardziej naukowa , drugi lubi duchowość, czy inny gdzieś miedzy tym - to jak w grze rpg jeden lubi grać magiem, inny wojownikiem, inny łotrzykiem - w życiu jest podobnie
Też trzeba powiedzieć że sporo ateistów wyśmiewa się z ludzi wierzących ich wszelkiej wiary jako takiej i jej tradycji zamiast uszanować ich wiarę a nie na siłę udowadniać że Bóg nie istnieje. Dla ateistów nie istnieje dla wierzącej osoby istnieje i kropka bo każdy na koniec będzie tym co mu jest pisane😉😃
@@MartaPodskok *Życzę dobrego przeżycia życia ateistą i pięknego rozkładu w ziemi* A i nawzajem, obaj skończymy tak samo nasze żywota i to jest wspaniałe:)
Hej, po 2 latach nieoglądania twoich materiałów trafiłem na to (: Bardzo dobry materiał, wlatuje subik. Z tego co pamiętam przestałem ciebie oglądać, bo moje dane nie zgadzały się z twoimi w kilku różnych filmach. Propozycja : Jak zrobić szczegółowy (lub pobieżny, lecz poprawny) research w danej kwestii. Nie wiem czy masz materiał o tym już na kanale, jednak wiem jak bardzo tego ludziom brakuje (przez kilkanaście lat edukacji rzadko kiedy spotyka się ten temat, a zazwyczaj jak w moim przypadku - w ogóle(kończy się na tym, że wierz podręcznikowi, który często się myli i się nie pytaj tylko idź jak owca za panem)). Nauka daje bardzo dużo odpowiedzi na rozmaite problemy, a ludzie czytają głównie bardziej popularne artykuły, które zazwyczaj upraszczają przekaz popełniając wiele błędów procesu rozumowania i wprowadzając w błąd. Pozdrawiam
3 ปีที่แล้ว
Ładne "po dwóch latach nieoglądania" :D Każdy film na youtubie będzie w jakimś stopniu uproszczeniem, to chyba jasne :)
Jeszcze jedna rzecz, moje przemyślenie. Bardzo często można się spotkać z teoriami spiskowymi, które z góry zakłada się za błędne, fałszywe. Czasami tylko dlatego, że przypięto jej łatkę teorii foliarskiej. Jednak moim zdaniem same teorie polegające na spisku są pozytywne, ponieważ dają inne spojrzenie na temat, czasami nieco bardzie proste, czasami zawiłe. Za to branie ich na wiarę jest już dużym błędem i może prowadzić do absurdalnych wniosków. Na teorie spiskowe można spojrzeć poprzez prawdopodobieństwo, szanse ich wystąpienia w realnym życiu, sugerując się logiką, faktami, danymi, które są prawdziwe, a w przypadku braku rzetelnych danych nie powinno się obierać jakiegokolwiek stanowiska w tym temacie, bo mózg wybierze to na podstawie emocji, wierzeń, z których prawie wszystkie prowadzą do błędów.
przecież każdy człowiek na świecie jest tak naprawdę ateistą, bo nie wierzy w bogów, w których nie wierzy XD chrześcijanin jest ateistą, bo nie wierzy w Allaha, muzułmanin też jest ateistą, bo nie wierzy w Jezusa. Itd. Błędne koło i paradoks religii jest przytłaczający. Gdyby istniała jedna religia na świecie, to może bym się zastanowił, czy rzeczywiście jest coś na rzeczy.
Nie lubię takich pogladow. Ogólnie już dawno przestałem wypowiadać się w tej sprawie bo szlag mnie trafia. Chrześcijanie mają ateistow za złych ludzi bez jakichkolwiek zasad a ateiści mają sie za super inteligentych ludzi którzy pozjadali wszystkie rozumy.
@@warrenprezydent2010 wydaje mi się że opisujesz skrajne przypadki. U zapalonych ateistów faktycznie da się czasem to zauważyć że mają się są mądrzejszych bądź bardziej inteligentnych od wierzącyc, z kolei u wierzących to chyba tylko w debatach. Ale jak już mówiłem, to raczej margines
Interesująca argumentacja. Część argumentów to argumenty przeciwko prymitywnej wierze rodem ze średniowiecza, choć nie da się zaprzeczyć, że taka wiara jest u nas dość powszechna. Chciałbym zobaczyć Twoją wymianę argumentów z kimś wierzącym na odpowiednim poziomie, takim jak np. Szymon, z kanału Szymon Mówi.
3 ปีที่แล้ว +4
"wierzący na odpowiednim poziomie" - ciekawy sposób wartościowania. Jak dla mnie każdy wierzący ma "odpowiedni poziom". Swój. Jak zauważasz jest on pełen głupotek, które przechodzą na praktykę.
Bardzo dobry merytorycznie odcinek. Gdy zobaczyłem ile łapek w dół pomyślałem, że będzie bardzo tendencyjnie bo w tą drugą stronę też są skrajności. Szkoda, że taka praca jest negatywnie oceniana, autor nie narzuca swoich poglądów tylko je tłumaczy. Ale rozumiem, że silnie wierzący ze słabymi podstawami wiary mogli poczuć się zaatakowani.
3 ปีที่แล้ว +3
Mam publikę nienawykłą do krytycznego spojrzenia, sam jestem trochę sobie winny, bo przyzwyczaiłem widzów do tego, że przychodzą na mój kanał coś dostać. Tutaj dostali trochę pouczenie i stąd defensywna reakcja wielu.
@ , opowiadał o swoim życiu, a ja lubiłam słuchać. Poza tym, mój dziadek Grzegorz Plewa, przyjaźnił się z emerytowanym księdzem, obaj byli oczytani, doświadczeni życiowo i mieli podobne przemyślenia na temat wiary, lubiłam wsłuchiwać się w ich dyskusje.
swoją drogą, słyszaleś kiedyś o modlącym się niemowlaku? Albo "opętanym" niemowlaku? zaskakujące, że nowo narodzone dziecko interesuje tylko sranie, jedzenie i spanie, zupełnie jak inne nowonarodzone zwierzęta 🤔
Ahoj przyjaciele! Ponownie - pozwolę sobię na zwiększenie zasięgu mat. : D -Na statytsyki materiału i dla niepewnych: Wspaniale, że nasi dziadkowie i przodkowie wywalczyli tutaj wolnosc słowa. Tylko szkoda że teraz jedna ze stron w tych tematach musi się ograniczac - bo może to zostac przez paru uznanych jako obraza ykhym... pewnych uczuc. *To jest trochę hipokryzja, no ale cóż, my niby jesteśmy nie doskonali - i takie nasze systemy pozostaną.* Hehe . A więc: zawsze dobrze zapoznac się z takimi samymi lub innymi poglądami na daną sprawę jak swoje : ), nie prawdaż? *_Czy potrzeba 18 doktoratów aby interpretowac Biblię samemu?_* Nie no, Osobiście z 18-mnaście to może nie, ale zaaawsze warto posłuchać tych co zjedli zęby na danych kwestiach z życia, ślusartstwo precyzyjne, ekonomia, czy bardziej kontrowersyjne tematy jak polityka czy własnie biblistyka o której mowa - po prostu mają takie prace, czy to też wierzą, czy nie. Nie koniecznie tylko księży, teologów i innych ewangelizatorów, mówię o ciągnięciu nadal wszystkiego na ustawionych już dogmatach, w które nie wszyscy wierzą. Jak by ktoś mógł pewnie uznać: _"Ciągnieciu dalej niczym nie potwierdzonych teorii czy hipotez"_ Czego to mądry, krytyczny, rządny wiedzy umysł nie cierpi Ale o historii, konkretnych kontekstów dla tamtych okresów, ludzi czy minionych krain. Kontekstów historycznych, biograficznych, kulturowych (w tym geograficznym) , językowych, czy nawet filozoficznych itd. Kiedy to trafimy na jakieś trudności w rozumieniu i odczytywaniu - coś jest dla nas* za kuriozalne, dziwne, brutalne, czy to niezrozumiale *Dla nas, z naszej perspektywy - dzisiejszej to cywilizacji. *Nie można przecież przeczytać pism z przed kilku tysięcy lat tak samo, jakby zostały napisane wczoraj.* Literaturę, starożytną biografię, czy to nawet diagnozy starożytnego lekarza i tamtejszych wtedy to czasem rewolucyjnych (jak i nie wciąż fałszywych dla nas teraz) teorii jak na swoje czasy. Jak to wszystko się zaczęło rozwijać w tym przykładzie od tych niedziałających już dla nas historii. Jak to wszystko wręcz wyewoluowało dzięki poświęceniu ludzi, ich czasu i pracy. Sama logika, bez cudów i filozofowania, czy to bazowaniu na domysłach Wracając. jeśli chcemy coś z tego poważnego w ogóle wynieśc, i to najlepiej dobrego dla nas gdy już coś robimy, - najgorzej po prostu wyśmiać czy się dowartościować przez samo-poparcie Podsyłam przykładowe źródło mojego komentarza: ...jedynie mółbym powtarzac co tam jest zawarte, a tak to zawsze wygodniej dla was przyjaciele youtu. be/e-Gr-Y jhrkM (Usunąc SPACJE, już pare razy gdzieniegdzie mi komentarza nie opublikowało) "Bóg w Starym Testamencie│Odpowiedź z..." Polski Inkwizytor, dwie części I Czym jest Biblia, materiał Szymona Pekali z wojny Idei z serii katolicyzm Polsko-Jaselkowy *Proszę nie komentowac źródła bezpośrednio tutaj* -Nie ma to absolutnie żadnego sensu, bo nic nie wniesie do dyskusji. Tylko pod załączonym materiałem i tam to krytykować pracę autora - oczywiście po całkowitym zapoznaniu, inaczej rzucam słowa na wiatr przez kogoś zatwardziałe poglądy. Mój czas na marne..., ale liczę że każdy się zapozna aby zrozumiec kontekst mojego komentarza. A jeśli mamy postąpic juz jak najbardziej racjonalnie czy to rzetelnie = skontaktowac się ze wszystkimi autorami źródeł w po zapoznaniu się z ich dziełami. Wszelka bibliografia znajduje się w opisie materiału. (POKAŻ WIĘCEJ lub na urządzeniach mobilnych kliknąc napis tytułu) Nie przyszedłem się wykłócac, ale pokazac bardzo wyrafirowane źródła Przypominajka dla wszytskich: ) (psst. zawsze lubie wsnieśc coś mądrego do rozmów) Nieracjonalność nie jest z góry zarezerwowana tylko dla chrześcijan i ludzi religijnych i vice versa. A bO kSiąŻka tAK MóWI. ZACHĘCAM wszystkich czytelników do aktywnego szukania informacji zgodnych, jak i dla nas niezgodnych dotyczących naszych poglądów. Szczególnie - kiedy nie ważne jak jesteśmy już osadzeniu na naszych fundamentach, czy to uprzedzeni... Jeszcze przy dzisiejszym dostępie do praktycznie wszystkiego -Zawsze można się czegoś ciekawego dowiedziec, człowiek uczy się przez całe swoje istnienie, jeszcze nikogo coraz więcej wiedzy nie zab%$ło. A czasem - nawet doprowadzic do zmiany swojego tak już dla nas pewnego nastawienia. Jeśli Cię to obraża, (Ciebie-czytelnika), ...jakoś może uznałeś to za argument chochola-to bardzo Cię przepraszam. =Nie taki był mój zamiar, aby kogoś urazic. Tyle Życzę szczęścia I pozdrawiam serdecznie. Ciebie i wszystkim innym co to czytają ; ) Szczególnie w tym chłonnych świata i w ciężkim kryzysie wiary, tak to popularnym po zakończeniu uczenia się formułek na pamięć przez całą podstawówkę i nagłemu zagłębieniu się w swoich poglądach-to jest wymagane, aby wynieść się na następny poziom. *Jeśli zdołałeś to wszytsko przeczytac - i co lepsze zrozumiec* (nawiązanie do epidemi analfabetyzmu wtórnego któego jesteśmy ofiarami _To wspaniale!_ *Bez cierpliwości niczego w życiu nie zdziałaś* Podziwiam ludzi jak ty przyjacielu/ciułko Mam nadzieję że wszystkim pomogłem jak tylko ja to mogłem : DD i zaiskrzyłem w was iskierki Prawdy Trzymajcie się! ❤
Filmik w większości bardzo dobry. Jest jednak jeden moment który nie wyszedł Ci najlepiej. Mówię tu o powiązaniu słońca i ciepła. Post hoc ergo propter hoc nie mówi nic o przypisywaniu intencji, tylko o błędnym zakładaniu związku przyczynowo-skutkowego między dwoma zdarzeniami. Przykład słońca i ciepła jest kompletnie nietrafiony bo można doświadczalnie wykazać związek przyczynowy między wschodem słońca i zwiększeniem temperatury. Oczywiście Słońce nie ma intencji, ale kompletnie nie o to chodzi w "post hoc ergo propter hoc".
3 ปีที่แล้ว
Ale jest to rezultat tego rozumowania, bo doszukuje się błędnych związków przyczynowo skutkowych w myśleniu magicznym
Wiele duskusji rozwinie się pod tym filmem. To nic złego ale pamiętajcie ludziska żeby zachować kulturę i szanować zdanie drugiego człowieka. Pozdrawiam
Amen!
Dziękuję, bardzo ładne podsumowanie i dziękuję też za to że rozwój osobisty nie musi być powiązany z religią bo wielu nauczycieli czy wykładowców scala jedno z drugim
Ożeż ty psi synu!!!
Żartuję - taki mały trolling dla humoru :)
Zgadzam się z twoim wpisem i pozdrawiam cię serdecznie! :)
@@sawomirmazur8138 Ateistyczny apologeta to coś jak naukowiec katolicki, dziewica pracująca w burdelu , wegetarianin wpieprzający schabowe . Nie róbmy sobie jaj z pogrzebu .
@@pawelhuczewski2772 nie jestem żadnym naukowcem, ale studiuję teologię. Trochę to przykre, że postrzegasz "katolicką naukę" jako oksymoron. Przedmiotem badań jest nie tyle Bóg, co Objawienie, czyli Pismo Święte i Tradycja (dogmatyka, liturgika i wiele innych) a to z całą pewnością istnieje i można to badać :) także istnieje coś takiego jak nauka katolicka.
Ale szanuję za zrobienie tego filmu! Wartościowy, potrzebny.
Powiem trochę od siebie: zostałem wychowany na fundamentalistę religijnego, bardzo aktywny za młodu - z poczuciem misji i poświęcaniem się do 25 roku życia. Życie wyglądało wtedy... upraszczając - słabo. Rzeczywiście miałem silną grupę wsparcia, ale rozumienie świata i kontakt z samym sobą poziom: fanatyk.
Ze 3 lata leczyłem się z magicznego myślenia, oczekiwania prostych odpowiedzi, oceny jakości informacji i rozpoznawania błędów poznawczych. Gdy się nauczyłem, z takim zestawem umiejętności rozwój osobisty - wewnętrzny, duchowy, osobowościowy - przyspieszył dziesięciokrotnie! Polecam osobom, które chcą mieć kontakt z rzeczywistością, a nie żyć w świecie ciągłych stereotypów, niepodważalnych konstruktów społecznych i ogólnej ułudy.
Z kolei dla ducha dobry jest buddyzm tybetański - jako zestaw filozofii, a nie dogmatyczna religia. Odpowiedzi szukajcie w sobie! Z fartem :)
Dzięki, że przytoczyłeś zabawny, a często pomijany fakt uzależnienia naszych religijnych "poglądów" od... geografii. Religii nawet nie wybieramy - niemal zawsze kopiujemy ją po rodzicach. Religie rozpowszechniają się "epidemiologicznie" - przez rozmnażanie, nie przekonywanie (patrz teoria memów). Uważamy, że to nasze własne poglądy, a zależą tylko od czasu i miejsca, w którym się urodziliśmy i w którym akurat ta religia wywalczyła wpływy. Urodzilibyśmy się ciut dalej, to uwierzylibyśmy w coś zupełnie z "naszą" religią sprzecznego (np. reinkarnacja zamiast wiecznego zbawienia i wiecznego potępienia). A czy Ty, widzu jesteś samodzielnie myślącym człowiekiem, czy bezmyślną kserokopiarką? Czy dałeś się emocjonalnie zaprogramować w dzieciństwie, czy masz racjomalne powody by uważać, że akurat Twoja religia mówi prawdę o swiecie? Niech każdy sam sobie odpowie na to pytanie.
Już sam tytuł - "jak zostać ateistą?" podważa chyba sens bycia teistą czy ateistą, bo... trzeba samemu dojść do tego czy się wierzy i w co się wierzy?
@@sawomirmazur8138 a religia to czym jest ?? wymysłem człowieka, ślepą wiarą, szanse na istnienie tego Boga to jak szanse na istnienie megawensza69
@TEPSON Jezus to nie bóg myszojeleni.
@TEPSON dobra cicho to nie było wyzywanie bo myszojeleń jest normalny jako tako.
@@sawomirmazur8138 Jest więcej niż jedna definicja ateizmu.
@@sawomirmazur8138
Fucking BS. Ten facio nigdy nie byl ateista.
Choć niektóre kwestie, w mojej opinii, zostały mocno uproszczone, to jako osoba mocno wierząca uważam, że w tym filmie świetnie zostało ujętych parę częstych patologii w myśleniu ludzi kościoła, które rzeczywiście warto wykorzenić, jak np. to, że niewierzący są jakąś gorszą grupą, albo że jak ktoś jest niewierzący, to musi od razu być antykościelny. Nie chce mi się wdawać w polemikę, bo długiego i jako tako kompleksowego komentarza nikt nie przeczyta, to jednak chcę podziękować za materiał, bo naprawdę dobrze zrobiony :D
@@sawomirmazur8138 Tylko, że to jest tylko i wyłącznie jego przekonanie. To, że jest naukowcem nie oznacza, że nie może cierpieć na choroby umysłowe. Zakłady zamknięte są pełne "nawróconych".
@@PominReklamy Każdy atak na podstawy istnienia pasożytniczego kleru jest atakiem na Kościół. Tak to sobie wymyślili i tak poróżniają ludzi.
Wow, gdy zobaczyłem tytuł w życiu nie pomyślałbym, że od Ciebie. Podoba mi się to i to bardzo. Od niedawna to zrozumiałem o czym mówisz. Pozdrawiam
@@sawomirmazur8138 przestał wierzyc w ateizm!! Dobre, naprawdę dobre. Wiara ateizm, muszę to zapamiętać.
@@sawomirmazur8138 ateizm i filozofia to drugi absurd, który wart jest tego abyś przemyślał co piszesz
@@sawomirmazur8138 co znaczy zrozumiał DNA? zasrmtanowiles się nad tym, dziecko 3 letnie też może zrozumieć DNA na podstawie filozofowaniu o tym a czy ma rację to druga rzecz.
@@sawomirmazur8138 teoria ewolucji to nie jest ślepa wiara, stary, poczytaj trochę książek, przejdź się po muzeach, zobacz skamieniałości, ZOBACZ DOWODY! Bo Ty ich nie masz, mam rację?
Ale stara wersja jak i nowa jest już dawno znana. Pierdzę było jajko, zniosła je nie kura. Coś co było przed kura, ale ze proces przejścia z nie kury w kurę trwał miliony lat to Ty nie umiesz sobie tego wyobrazić. No bo czy mógłbyś mi powiedzieć datę oraz godzinę kiedy skończyłeś byś dzieckiem a zostałes dorosłym? Chodzi mi o widoczne zmiany w Twoim wyglądzie!
Ludzie boją się tego czego nie znają...
Szczególnie swojej religii
*Chodzi mi o to, że warto się zapytać siebie samego - czy boję się czegoś, co może pokazać o mnie prawdę, przez którą mogę stracić twarz w oczach innych? I dlatego uciekam od niej?
@@tony499 dokładnie, „Panie poratuj złotówką”.... myśl w głowie „ a hu.... dam bo to pewnie Jezus w przebraniu, później jakby co to mam zapunktowane jak stanę w bramie....” - zresztą w 8-mej klasie ksiądz dawał takie przykłady na rekolekcjach. Ogólnie rzecz biorąc wiara, która każe się bać - jak za rączkę i kocham to do nieba , ale jak już nie za rączkę i spier...aj to do piekła. Zakorzenione.
@@sebczajna700 nie, nie, nie. Katolicyzm nie jest oparty na baniu się, na strachu. A nawet jeśli u jakiejś osoby tak niestety jest, to oznacza, że u tej osoby miłość nie jest doskonała. Wiara i życie z nią jest czymś o wiele głębszym takie suche trafienie za coś do nieba czy piekła.
@@delfin8131 Rozumiem że znasz historię Pawła z Tarsu i Konstantyna, którzy to wszystko wymyślili i uporządkowali. Chętnie przeczytałbym pozostałe zniszczone ewangelie. Pozdrawiam
To naprawdę jeden z najlepszych filmów ogólnych o ateizmie jaki widziałem.
Dziekuje ci za niego, bo choć jestem ateistą od może dwóch lat, to wiele faktów które mnie na ten ateizm skierowały, zostało przezemnie zapomniane, a ty to wszystko odświeżyłeś.
Fajnie, że to tak postrzegasz :)
A dlaczego od 2 lat?, a nie wcześniej?
@@tadeuszbartak9171 Dopiero od dwóch(a teraz to od czterech lat), ponieważ dopiero wtedy zetknąłem się z argumentacją strony przeciwnej, przedtem byłem jakby w bańce informacyjnej.
Mimo że wierzę w Boga to z ciekawością oglądałem ten film, uważam że religia nie wyklucza rozwoju intelektualnego ale też ateizm nie jest podstawą to wskazywania poziomu rozwoju osobistego. W mojej opinii wszystko zależy od człowieka i to jak do danego tematu podchodzi.
Oczywiście, że nie wyklucza.
Kacper: to zależy jak podchodzi się do wiary, jedni mówią, że wierzą ale w praktyce żyją sobie swoim własnym życiem i mają swoje prawdy wiary i swój dekalog grzechów itd. co się często rozmija ze stanowiskiem kościoła do którego należą.
Inni z kolei wierzą i starają się trzymać tego jak naucza kościół i wtedy ich rozumowanie i pojmowanie świata jest mocno upośledzone, bo ma założenia przez co mocno ogranicza penetrowanie rzeczywistości.
Generalnie jest tak jak Pan Leszek wskazał w filmie, jak się zaczniesz zastanawiać uczciwie nad swoją wiarą to raczej przeciętny IQ wystarczy żeby zobaczyć, że to kupy dupy się nie trzyma i że to kolos na glinianych nogach...
Bez urazy ale takie to naiwne to, oszukiwanie samego siebie. To nie obelga, praktycznie każdy z nas w tym siedział...
@@Hubertoom oczywiście na Pan swoje zdanie, które szanuje na mam swoje, dodam jeszcze że jednym z argumentów który nie padł w filmie to to że nie należy całości biblii interpretować w sposób 01, część jest pisana w sposób wymagający interpretacji
@@kacperwydra8232 moje zdanie nie stoi w opozycji do Pańskiego, bo nie uważam, że religia sprawia magicznie, że ktoś jest od razu głupszy czy ma mniejsze możliwości poznawcze.
Chodziło mi o to, że w pewnych przypadkach religia może komuś wiązać "ręce" czy też umysł, np. takie badania genetyczne, ktoś ortodoksyjny może je blokować uważając je za nieetyczne na kanwie religii, bo w kościele mówią, że to domena boga...
No nic, religia to temat rzeka i raczej nikt nikogo jeszcze chyba do niczego nie przekonał, raczej do wniosków dochodzi się samemu albo okopuje się człowiek we własnych przekonaniach i tak się ten świat toczy...
Ja mam inne zdanie uważam, że religia wyklucza rozwój intelektualny wierzącego, Nawet w tym filmie pokazane jest, że najpierw religia uznaje za dogmat istnienie Boga, Jezusa, Ducha św. a potem wszyscy apologeci wszelkimi sposobami udowadniają, że tak jest ! I oczywiście wyznawcy mają to przyjąć do wiadomości. Bez szemrania bo inaczej zapłonie stosik a wcześniej małe łamanie kołem lub inne pieszczoty. Czy nie jest zahamowaniem rozwoju intelektualnego ludzkości, nauki, wiedzy, trzymanie się przez kościół twierdzenia, że ziemia jest centrum świata ??? Toż śmiech mnie ogarnia, że dopiero w 1992 roku Kościół Katolicki uznał, że Ziemia kreci się wokół Słońca. Wtedy zdjął klątwę z Galileusza !!! Takich przykładów można mnożyć, niestety!!!! Religia- wiara jest przeciwieństwem rozwoju intelektualnego wyznawców. Parafrazując pewnego duńskiego filozofa powiem: Wiara zaczyna się tam gdzie kończy się rozum ! A świąt Bożego Narodzenia nie ma bo taki Bóg się nigdy nie narodził !
Jestem katolikiem i może Cię to zdziwi, ale zgadzam się ze zdecydowaną większością tego co zostało powiedziane. Myślę, że przez nas, osoby wierzące, wiara często jest postrzegana w sposób magiczny, a praktyki religijne i związane z nią przekonania wynikają zazwyczaj z tradycji i bezrefleksyjnie przyjętych nauk, a nie prób szukania prawdy. Przykładowo, jeśli twierdzimy, że cierpienie jest niezbędne do zbawienia, to wtedy wychodziłoby na to, że według Ewangelii Jezus robił ludziom wielką krzywdę uzdrawiając ich.
Nie skreślałbym jednak wiary w Boga jako coś od podstaw błędnego. Tak samo jak znaleźć można wiele argumentów obalających wiarę, tak samo można znaleźć kontrargumenty (i tak w kółko). Ta dyskusja trwa od dawna i pewnie będzie trwać do końca świata.
Przede wszystkim chciałbym nam wszystkim życzyć, żebyśmy potrafili ze sobą rozmawiać, nie zakładając z góry złej woli drugiej strony, zarówno wierzących jak i ateistów.
Wszystkim wszystkiego dobrego w te święta! 😉
Dokładnie tak 😀 Bardzo ważny jest szacunek dla osób myślących inaczej. A to co najbardziej niebezpieczne, to fundamentalni radykałowie, wymuszający na innych to, co sami uznają za słuszne. Najgorsze są skrajności i to niezależnie z której strony.
Wiara w Boga ??? Którego Boga ? Dlaczego w tego a nie w innego ? Jest i było ich kilka tysięcy, to co taki: Ozyrys, Mitra, Zeus i inni to już przestali być bogami ??? Pisze Pan : "wiele argumentów obalających wiarę" ??? Ja wierzę, że po śmierci będę szczęśliwy, albo polecę w kosmos !!! - to jest moja WIARA !!! Proszę podać argument obalający moją wiarę ! NIE MA TAKICH ARGUMENTÓW !!! Wiara, to subiektywne odczucie bez dowodów i argumentów.
@@ukaszd9040 Kolosalna ! Za konkretnym Bogiem idzie > religia > dogmaty > obrządek > wyznanie > przestrzeganie praw itd.
@@ukaszd9040 Cyt. Michała Zająca
: "Nie skreślałbym jednak wiary w Boga jako coś od podstaw błędnego." Dopytuję dla pewności w którego ? Bo ja skreślam, wiarę w KAŻDEGO boga uważam za błąd !!!
@@ukaszd9040 KONCEPT??? w/g słownika PWN : koncept
1. «szybko nasuwający się pomysł»
2. «pomysłowość, zmyślność»
3. daw. «dowcip, żart» Zgadzam się tylko z trzecim znaczeniem ale to też nie najlepszy "KONCEPT"
Podpisuje się obiema rękoma pod tezą. Osobiście najbardziej w życiu (a szczególnie w biznesie) pomógł mi naukowy sceptycyzm i kierowanie się twarda logika. Ten sam motyw uwolnił mnie od religii.
Zdolność analitycznego myślenia i wyznaczanie działających standardów w praktycznej wiedzy nie bez powodu jest dobrą miarą skuteczności.
Hej , obserwuje ten kanał od dwóch lat . Jest tu dużo inspirujących treści dobra robota .
Dodałbym tylko do tego odcinaka ze swojego życia ze wiara w Boga ograniczona tylko do samej instytucji kościoła jest jak jajko bez żółtka a jak wiadomo skorupka nie jest najważniejsza ....tak jak w wierze nie chodzi tylko o Kościół bo to skorupka .Życzę dobrych wyborów i dobrego życia
ja potrzebowałem 40 lat żeby tak myśleć jak Ty już w wieku 15 zacząłeś.😎👍🏻
super przedstawiłeś to w tym video.
podziwiam Cię, Twoją wiedzę i sposób przekazu 💪🏽😎
Wtedy się uparłem i postanowiłem przeczytać Biblię. Potem poszło lawinowo, to nie było zbyt skomplikowane.
Ja zaczęłam w wieku 19, gdy poszłam do pierwszej dodatkowej pracy (oprócz studiów dziennych) i nie miałam siły na niedzielne rytuały + coraz mocniej wątpiłam. Miałam wrażenie, że ludzie doświadczają zbiorowych halucynacji (i to za nasze pieniądze) i niczym się to nie różni od wiar szamańskich. Żyłam w strachu przed odrzuceniem i pogardą. Dziś jestem pogodzona z sobą, formalnie jestem jeszcze w kościele, w ferie lub wakacje (raczej w wakacje, bo cieplej i można po prostu rozbić gdzieś namiot zamiast nocować u konserwatywnej rodziny) idę zrobić apostazję i ostatecznie się pożegnać. Planuję pojechać tam razem z koleżanką. Nie mam nic do wiary innych (chociaż nie znoszę fanatyzmu). Moja rodzina nie wie o tak radykalnej zmianie, wie, że jestem trochę mniej wierząca, a trochę bardziej ,,buntownicza'' i indywidualistyczna, ale że tak zupełnie - to nie. Nie zamierzam niczego oficjalnie deklarować, nie mam takiej potrzeby - w końcu każdy się domyśli. Nie cierpię jednak, gdy babcia, składając mi życzenia zanim powie sto lat, zaczyna od ,,bóg cię kocha i nigdy nie przestanie (mnie to bardziej przeraża, nie chcę sprawiać nikomu przykrości żyjąc w relacji bez wzajemności, a doświadczyłam tego w prawdziwym życiu - skończyło się stalkingiem i desperacją z jego strony, a z mojej nieprzespanymi nocami i wzywaniem policji) oraz, bym nigdy nie odeszła od kościoła. Gdy to neguję, obraża się i nastawia rodzinę przeciwko mnie.
@@ukaszd9040 Dotacja na fundusz kościelny jest zależna od ilości wiernych - im jest ich mniej, tym mniej dostają. Nie będę więc się do tego przyczyniać. Poza tym, myśl, że dalej jestem uznana za część kościoła jest przytłaczająca.
@@sawomirmazur8138 Nie ma ani boga, ani szatana. To ludzie ich sobie wymyślili. Jestem niezależna i nie potrzebuję służyć niebiańskiemu szefowi.
@@sawomirmazur8138 Tłumacz to sobie, jak chcesz, masz do tego prawo. Nie można uwierzyć ot tak, na zawołanie. Mnie, szczerze mówiąc nie obchodzą spory, czy bóg jest czy nie - żyję swoim życiem i ponoszę za nie odpowiedzialność. Fajnie jest stworzyć sobie niewidzialnego przyjaciela, któremu można się wygadać że zmartwień, ale już irracjonalnie odmawiać sobie czegoś, twierdzić, że nie wypada, bo mu będzie przykro - co to to nie.
Ja wierzę w siebie, dziękuje za kolejny wspaniały materiał. Jest pan mega!
Prawie 40min,
jednak z niesamowitą przyjemnością odsłuchałem video do końca :-)
W dni 18 urodzin stałam się ateistom, wcześniej też nie wierzyłam. Jednak pochodzę z małej miejscowości ludzie są tu nie tolerancyjni. Rodzice kazali mi przejść przez komunie i bierzmowanie, bali się że będę wyrzutkiem. I trochę racji mieli, chodziłam na religie i dyskutowałam to z księdzem to z katechetką, przez to gimnazjum wspominam jak najgorszy okres życia. Co najgorsze właśnie przez księdza. Ale jak stałam się pełnoletnia to oficjalnie to ogłosiłam. Planuje apostazje już w przyszłym roku :)
Myślę, że przydałaby się debata z pewnym Szymonem..
Nie, Szymon mówi a Przeciętny Człowiek to zupełnie różne poziomy - ziemia a niebo.
Szymon by go zniszczył
Skończyło by się to kalectwem przeciętnego
@@Mahvryn Raczej odwrotnie
Jakie kalectwo. Obaj by poszerzyli swoje horyzonty i raczej nie należy oczekiwać, że zmieniliby zdanie. Byłoby ciekawie. Dyskutuje się po to aby czerpać od drugiej strony poprzez weryfikację siły własnych argumentów, a nie kogoś niszczyć.
O tak ! No to zaczynam porównywać spostrzeżenia moje z twoimi !;)
Daj znać jak poszło.
@ [B]KREACJA ŚWIATA DOBRO VS ZŁO[/B]
[B][I][U]Wstęp[/U][/I][/B]
Zaczynając myślałem w jakiej formie umieścić treść, mniej więcej rzucę wam prosto w Twarz, Prawdy i Sekrety które leżą na wyciągnięcie Ręki.
Postawiono nam to Przed Oczyma, Patrzycie a nie widzicie, Słuchacie a nie słyszycie.
Zdecydowałem jak przystało na Nowoczesność XXI w zamieszczę to w formie Posta.
[B]Losy Świata jak i wszystkich kolejnych Pokoleń[/B] zbiegają się ku tej jednej chwili, właśnie tu i teraz.
[B]Od każdego z Nas[/B] będzie zależało to w jakim świecie będziemy Żyć.
Czy w takim gdzie miejsce znajdzie się tylko dla Elitarnego grona gdzie Kłamstwo, Strach, Obłuda i ZŁO jako całokształt pełnić będą pierwszoplanową role??
Gdzie Człowiek jest zepchnięty do Funkcji ""Bateryjki"" jak w Matrixie ??
Czy może w takim gdzie miejsce znajdzie się[B] dla Każdego [/B]??
Dla tych którym mniej czy więcej poszczęściło się w życiu. Gdzie [B]Prawda, Odwaga, Prostoduszność i DOBRO[/B] jako całokształt będzie Kultywowane.
Świat może wyglądać całkowicie inaczej niż nam się to Narzuca. Jeszcze nic straconego możemy powstać jak Feniks z Popiołów i [B]Nieść ŚWIATŁO
Wszystko zależy od CIEBIE.[/B]
[U][I][B]Rozwinięcie[/B][/I][/U] [B]OGIEŃ[/B]
Żyjemy w Świecie Wykreowanym Przez Potężne Mroczne Siły ich orężem jest ZŁO, Kłamstwa, Obłuda i Manipulacje. Reformują Świat od około 2 tysięcy +/- Lat.
Wmawia się Nam że tak musi być. Jesteśmy Programowani od Narodzin do Śmierci. Dziel i Rządź - Skłócają wszystkich ze wszystkimi. Strategia Strachu.
[B]Zakłamanie Rzeczywistości jest daleko idące.[/B] Na Każdym polu są Kłamstwa i Sekrety do odkrycia.
[B]Większość Mediów[/B] na Świecie to Narzędzie używane do Kreowania Rzeczywistości przez siły Zła
[B]Medycyna, Farmakologia[/B] - Posiadamy Moc Samoleczenia, Natura jest z Nami.
[B]Matematyka[/B] - Operujemy Dziesiętną a nic prawie nie wiemy o Piętnastkowej - Szesnastkowej.
[B]Historia[/B] - Tutaj do Odkłamania wszystko, od Antyku, Starożytności, Średniowiecza po Współczesność. Bardzo dużo Kłamstwa i Półprawd.
[B]Religie [/B]- Kolejne Narzędzie w Arsenale ZŁA, wykorzystane do Uformowania Współczesnego Świata. Zginęły Miliony, czy na marne ??
Co nie oznacza że na początku Religia nie była DOBRA. To ZŁO zmanipulowało Religie i użyło do Swoich Celów.
[B]Emocje[/B] - Emocje to jedna z Podstaw Naszej Egzystencji. Pamiętaj, to emocje, emocje powodują że jesteśmy Ludźmi.
[B]Emocje == Energia[/B]. ZŁO używa niskich "Wibracji" Emocji typu Strach do Kontrolowania Świata.
[B]Karma[/B] jako proces regulacji we wszechświecie.
[B]Chakry[/B] Punkty Energetyczne w Ciele każdego Człowieka. Posiadamy Aury.
Przez [B]Elektrony[/B] z których jest zbudowany cały wszechświat, płynie informacja i jest transformowana do wyższych wymiarów.
Świat Materialny oraz wyższe Wymiary nieustannie oddziałują na siebie, jest to jedna Wielka Machina.
Teraz czas na[B] PRAWDE[/B] która wylewa się z każdej strony, chociaż większość nie może Jej Dostrzec.
[B]Odwieczna Walka Dobra ze Złem to Fakt[/B]
Prawdziwe Sekrety i Tajemnice są Eksponowane w Pop Kulturze jest tego naprawdę dużo.
Król Lew -- [B]Dobro Triumfuje[/B]
Matrix -- Film wręcz Dokumentalny
Harry Potter i Insygnia Śmierci -- Trójca
Equilibrium -- Emocje to Klucz do Wszystkiego
Gwiezdne Wojny -- Jedi to Mistrzowie Emocji, Mistrzowie Kreacji, rozumieją otaczający ich Świat i MOC
[B]Ludzkość posiada Wolną Wole[/B]. Mimo to Matrix Trwa
Mamy Moc aby zmienić bieg wydarzeń, wystarczy zrzucić kajdany strachu i otworzyć się na[B] Światło[/B]
W Imię Ojca, Syna i Ducha Świętego Amen. W Imię Stwórcy, Człowieka i Duszy w Jednej Materialnej Powłoce - Czyli [B]w Człowieku.[/B]
W teraźniejszości w Materii funkcjonujemy, tutaj działają nasze Zmysły Węchu / Słuchu / Dotyku / Smaku / Wzroku. Nasze Ciało jest naszym [B]Avatarem[/B].
To tu Operujemy swoim Losem, [B]możemy żyć jak i umierać[/B], będzie tak jak postanowimy.
[B]Posiadamy Dusze[/B]. Dusza jest niematerialna i funkcjonuje w wielu wymiarach.
[B]Stwórca[/B] jest Wszechmogący i jest wszędzie we wszystkim. Mamy cząstkę Stwórcy w sobie.
Jest to[B] Największy Sekret, Trójca[/B] -- Człowiek - Dusza - Stwórca .
Zrozumienie tego oraz odpowiednie działanie doprowadzi do [B]Złotej Ery DOBRA.[/B]
Jesteśmy nie tylko [B]Obserwatorami[/B] ale także mamy [B]Wielką Moc Kreacji.
Posiadamy Świadomość[/B], Istnieje także [B]Świadomość Zbiorowa. Myśli, Emocje są Potężne.[/B]
Grupka ludzi odpowiednio wtajemniczona i zaawansowana może oddziaływać zarówno na Nasz świat jak i wyższe Wymiary.
Jeżeli pozostaniemy w Strachu i będziemy Kreować świat ZŁA jak do tej pory ma to miejsce. To taki Świat Będziemy Mieli.
[B]Siła DOBRA jest Wielka[/B], jeżeli przestawimy się na wyższe Dobre "Wibracje" to cały świat szybko się zmieni na Lepsze.
[B]Trójca - Potężna SIŁA[/B] która jest ukryta i uśpiona w [B]KAŻDYM z NAS[/B].
[B]Zacznij od Oddechu, Myśli, Emocji, Chakr. Jesteś Całym Wszechświatem. Jesteś Wszystkim[/B]
Tu nie chodzi o Nową Religie czy System, nie chodzi o my,wy,oni. Tutaj [B]Chodzi o Człowieka[/B] i Jego Miejsce we Wszechświecie.
Czy jesteśmy Gotowi aby iść dalej jako [B]Człowiek istota Wielowymiarowa[/B]?? Czy jesteśmy gotowi aby się zbudzić ??
[B]Nadchodzi Epoka Prawdy, Dobroci oraz Wiedzy !!!
[I][U]Zakończenie[/U][/I] ISKRA[/B]
Zapomniałeś Mnie Więc Zapomniałeś Kim Jesteś. Spójrz w Głąb Siebie, Nie Zapomnij Kim Naprawdę Jesteś. Pamiętaj Kim JESTEŚ !!!
Krew Przelana przez ostatnie 2 tysiące lat w walce ze ZŁEM, stoczone bitwy nie mogą pójść na Marne.
Wydaję się że [B]DOBRO[/B] Przegrało a Świat Ogarnęły Mroczne Siły
[B]Nasi Przodkowie Spoglądają na nas i są Pewni że Zwyciężymy!!! Wciąż tli się Płomyk NADZIEI !!![/B]
Apeluje do Wszystkich Ludzi, aby wzięli LOS w Swoje ręce i zaczęli szerzyć i Promować treść tu zawartą, tłumaczyć na inne języki i [B]Pokazywać dalej[/B].
To my Ludzie tworzymy Nasz Świat i to od nas wszystkich powinny zależeć Losy Świata.
[B]Po której Stronie Mocy Staniesz ?? Wybierzesz DOBRO czy ZŁO ?? Nie musisz być doskonały. Bądź Człowiekiem
Definicja Ciemności ?? Brak ŚWIATŁA
Aby zło zatriumfowało, wystarczy by Dobry Człowiek niczego nie robił.[/B]
17.12.2020 Autor Nieznany
Niech ktoś da znać, czy to przeczytał
Świetny materiał. Dokładnie takie przemyślenia miałem od zawsze jednak dopiero niecały rok temu wprowadziłem je w swoje życie. Nareszcie czuję się wolnym człowiekiem bez niepotrzebnych obaw i lęków.
Dziękuję za ten materiał. Był mi bardzo potrzebny ☺️
Zabawne bo podobną drogę myślenia przeszedłem patrząc na dorosłych ludzi w kościele (może miałem odrobinę więcej lat niż 10) - jak bardzo często bezmyślnie odtwarzają modlitwy... choć może źle założyłem i obserwację oparłem na sobie .
Bardzo rzeczowy film, choć faktycznie jak wiele komentarzy już na to wskazuje - rozwój osobisty a także moralność są mocno powiązane z jednostką, a także środowiskiem w którym się wychowuje (choć czasem wiara ułatwia wskazanie drogi ;) ). Jednak jest wiele przypadków w których ogranicza się otwarte rozumowanie z powodu wiary... Temat trudny i bardzo dobrze, że poruszony.
Ja przestałam identyfikować się z religią, kiedy zaczęłam podróżować do krajów z innymi wierzeniami. Wtedy zrozumiałam jak bardzo podobne są wszystkie religie i to mówienie o "jednej, prawdziwej" wynika bardzo często z niewiedzy.
Zgadam się, że religia (a raczej fanatyzm) są bardzo szkodliwe, ale z drugiej strony bardzo wiele wnoszą do kultury. Przecież najpiękniejsze dzieła sztuki i budowle to sztuka sakralna. Ludzie przez miłość i wiarę wkładali w swoją pracę całą swoją energię i tworzyli prawdziwe arcydzieła. Piramidy w Egipcie, Akropol w Atenach, Bazylika sw. Piotra, Błękitny Meczet, świątynia w Shangri-la... Myślę, że znacznie silniejszą motywacją jest wiara (często fanatyzm), niż pieniądze. Oczywiście ta silna motywacją często prowadzi do fatalnych skutków takich jak wojny krzyżowe, palenie wdów w Indiach czy terroryzm.
Sztuka sakrana dominowała w tamtych czasach dlaczego? Bo najpotężniejszą instytucją finansową były kościoły, a nie motywacja religijna. To kościoły fundowały przez setki lat życie artystów. Teraz tak nie jest i to kultura świecka dominuje.
Wielkie dzięki za ten materiał ❤️
Proszę bardzo
@ Zazdroszczę takiej nieprzeciętności😊w tak młodym wieku, u mnie potrzeba analizy absurdu religijnego zaszła o wiele, wiele później😣ale cieszę się wolnością. Lubię Twój kanał od dawna, a teraz zapunktowałeś dodatkowo za odwagę. Udostępniam w świat 😊
Jakie to jest dobre! Test fanatyka będę wykorzystywać, oj będę
To nie jest zbyt dobry pomysł. To może zadziałać w przypadku rzeczy mierzalnych i sprawdzalnych naukowo np. wiary w płaską ziemię, ponieważ taką postawę można obalić argumentami. Inaczej jest jednak z wiarą. W przypadku ludzi wierzących na prawdę i rozumiejących swoją wiarę (w przeciwieństwie do chrześcijan jasełkowych) (tacy ludzie to może z 10-20% ludzi wierzących w Polsce) postawisz ich przed pytaniem, co musiało by się stać byś odrzuciła swoją moralność i swoje ideały. To nie jest proste pytanie, a najczęstszą odpowiedzią będzie ,,Nie wiem" . Jednak czy gdy odpowiesz na takie pytanie w ten sposób, to znaczy, że jesteś fanatykiem? Ja nie jestem tego zdania. Taki test może jedynie na krótszą metę połechtać ego a na dłuższą sprawić, że będziesz skłócona z niektórymi osobami lub dojdziesz do wniosku, że wszyscy wierzący są fanatykami a z stąd prosta droga do bardzo niezdrowego antyteizmu i antyklerykalizmu. Nie wiem czy udało mi się dobrze ubrać słowa i przekazać swą myśl ale może się uda :). Zaznaczę może jeszcze, że sam jestem osobą niewierzącą.
@@villentretenmert1610 "nie wiem" to odpowiedź dobra jak każda inna, o ile zgadza się z aktualnym stanem przekonań. Osoba przeprowadzająca test fanatyka powinna wziąć to pod uwagę.
Ściśle rzecz biorąc nie ma dowodu na prawdziwość ogólnej teorii względności, nie tak działa nauka. Istnieją za to eksperymenty i modele które udowadniają, że ta teoria jest zgodna z faktami. Praktycznie wychodzi na jedno ale to nie to samo. Poza szczególnymi przypadkami nauka nie może udowodnić prawdziwości teorii, nawet gdyby były prawdziwe przez duże P. To nie wina nauki tylko ograniczenie logiczne. Natomiast dziedzina religii jest zupełnie pozbawiona możliwości udowodnienia czegokolwiek, poza może osobistym objawieniem. W sensie, jeśli ktoś słyszy głosy to nie ma siły aby go przekonać, że nie słyszy ;)
Tak, dlatego aksjomaty są takim niemal nieosiagalnym ideałem. Jasne jest, że Teoria Względności ma pewien stopień swojej dokładności (niewyobrażalnie wysoki), ale nadal przy dużych liczbach trzeba brać te korekty. To jasne. Nauka ma działać i być przewidywalna.
Film sztosik :D Naprawdę, jestem pod wrażeniem. I cieszę się, że w historii kraju dotarliśmy do punktu, w którym można bez ogródek, bez usprawieliwiania się i wprost mówić o tym co jest w religii szkodliwe. Dzięki!
Tak! Tak! Tak! Dla świeckiego państwa :)
„Wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy”. Jan Paweł II ; Rozwój oparty na prawdziwej wierze, nie fanatyzmie religijnym , który jest bezrozumny. Daje znacząco większe owoce niż rozwój bez wiary.
Pomimo faktu, iż sam nie jestem osobą wierzącą ten film zrobił na mnie mieszane wrażenie, szczególnie pierwsze 30 min. Jestem stałym widzem tego kanału oraz poruszanego często w komentarzach Szymona z Wojna Idei/Szymon mówi. W środowisku ateistycznym ( o antyteistach nie wspominając) największy problem stanowi pycha oraz co szczególnie zabawne brak wiedzy oraz zrozumienia abstrakcji wiary. W tym filmie niestety też zauważyłem ten problem. Przypomina to trochę sytuacje z Covidem kiedy to kilkanaście dni temu do stołów wigilijnych w Polsce zasiadło 30 milionów wirusologów by toczyć dysputę o skuteczności leczenia, szczepionkach etc. Wiara jednak nie jest rzeczą do której potrzeba mieć ukończony doktorat aby móc ją pojąć i zrozumieć, wystarczy jedynie wykazywać taką wolę. Niestety większość osób zarówno wierzących jak i nie wyznających wiary nie wykazuje żadnej chęci zgłębienia tematu na który ma oczywiście dużo do powiedzenia a jedynie powtarza frazesy powtarzane z swojej bańki niezależnie od strony tego głupiego konfliktu. Za szczególnie szkodliwe uważam jednak tego rodzaju filmy które z powodu nie zrozumienia strony ,,przeciwnej,, jedynie dzielą i tak poróżnione społeczeństwo, bo niestety ale nie uważam by ten film wywołał inny efekt niż poklepanie się po plecach już przekonanych oraz niechęć ,,zmanipulowanych,,. Autor stosuje też kilka manipulacji które mi się nie podobają ale wiem, że nie wynikają one z złej woli a z niezrozumienia pewnych abstrakcji religijnych. Temat ten jest zdecydowanie zbyt obszerny na komentarz, a nie przesadą rzeczą było by stwierdzić, że byłby dobry na 1-2 godzinną debatę. Dla tych którzy dotarli jednak do końca tego przynudzającej i moralizatorskiej wypociny, proponuję wszystkim, zarówno wierzącym jak i nie, aby mieli otwarty umysł oraz chęć poznawania punktu widzenia drugiej osoby. Aby nie kierować się w życiu takimi emocjami jak pycha, głupota i nienawiść bo nic z tego dobrego nie przychodzi. Wydaje mi się, że w rozwoju osobistym jest to element nie do obejścia jeśli chcemy być szczęśliwi . Dodam jeszcze, że jestem stałym widzem tego kanału oraz poruszanego często w komentarzach Szymona z Wojna Idei/Szymon mówi którego też serdecznie polecam, ponieważ tak jak pisałem na początku komentarza, pomimo iż sam nie wierzę( i nigdy nie byłem osobą wierzącą mimo faktu wierzącej całej rodziny) ponieważ moje poznanie mi to uniemożliwia to dzięki niemu rozumiem na czym polega wiara chrześcijańska a to z kolei sprawia, że mogę być na co dzień bardziej empatyczną osobą. Pozdrawiam i życzę sukcesów w każdej dziedzinie która jest dla was ważna bez wzgledu kto to teraz czyta :)
Szymon to dopiero świetnie manipuluje. Podczas "dyskusji" z Łukaszem Wybrańczykiem, który poruszył kilka niewygodnych tematów, świetnie było widać ubóstwo argumentacyjne Szymona.
@@kapitan2735 Jeśli przez "dyskusję" masz na myśli film Łukasz Wybrańczyk vs Tajemnice Wiary, to nie dostrzegam w nim manipulacji ze strony Szymona więc gdybyś mógł to proszę Cię abyś je wskazał. W przypadku tego pana jest ten sam problem co tutaj, tj. brak szacunku dla "przeciwników", pycha oraz " jAg ja czEgoś niE rozUmiEm To tu nic niE ma dO rozMienia" a to jak cholera szkodzi debacie. Takie podejście sprawia, że nie różnimy się np. od abp. Jędraszewskiego który tak samo nie ma szacunku i empatii dla ludzi którzy myślą inaczej.
@@villentretenmert1610 Wiesz, udawany szacunek wierzących mnie nie rajcuje.
Zabawne. Pycha to częsty element w rozmowie z osobą wierzącą. "Ja wierzę, więc jestem lepszy od Ciebie. Będziesz się smażył w piekle, a moja dusza będzie ocalona." Tak często kończą się moje rozmowy z osobami wierzącymi. Rozumiem że ktoś wierzy bądź potrzebuje wiary w swoim życiu, nie rozumiem tylko tej nachalnej wyższości z jaką traktuje się ateistów, bądź wątpiących. Pychy proszę nie przypisywać grupom, a raczej odnosić ją do konkretnej osoby, i szczerze nikt nie jest jej pozbawiony. Jak widać mamy prawdopodobnie różne życiowe doświadczenia. Czy ja wykazuję się pychą? Może czasami, odrobinkę ;) (ale bardziej czuję się sfrustrowany). Szczególnie wtedy gdy osoba z którą rozmawiam na tematy religijne gorąco broni Boga, ale nie zna Biblii. Przyzna Pan że w takiej sytuacji mogę sobie odrobinę na to pozwolić. Empatia u osób wierzących z mojego kręgu znajomych: dużo mówienia, mało działania. Tak jak ich nauczono powtarzają truizmy, ale nie widzą tej chwili kiedy powinni zastosować tego w swoim życiu (jest przecież spowiedź, a to drobiazgi jak obrobienie tyłka znajomej/znajomemu).
@@kapitan2735 Twoja "wyższość" tylko podkreśla to, co pisze osoba wyżej.
Przeczytalam ksiazke Odwaga bycia nielubianym opartej na psychologii Adlera i teleologii. Uważam to za ciekawe i bezpieczne , aby zapoznać się z tą myslą, pod warunkiem, że nie będziemy się identyfikować , tylko zostawimy otwarty umysł na różne możliwości. Czy teleologia, czy Adler sa niebezpieczni ? To zalezy jakie znaczenie temu nadamy i co z tym zechcemy zrobic. Jaki postawimy cel, mając rowniez ciągle świadomość, że jest to subiektywna ocena, bo inna nie może być jak tylko subiektywna, z x koncepcji na dokładkę,
Rozszerzając temat z filmu (i garść linków na końcu):
Temat rozwoju osobistego bez religii chodził za mną bardzo długi czas, a obecnie jest wydaje mi się wystarczająco dużo impulsów społecznych, by o tym pomówić. To co omówiłem w filmie to tylko taki ułamek tematu, przekrojówka przez bardzo obszerne zagadnienie. Im bardziej człowiek "wyleczy" się z magicznego i życzeniowego myślenia, tym obszerniejszy to temat. Praktyki religijne to dla mnie w dużej mierze taka pre-psychologia korzystająca z wiedzy przednaukowej. Tak jak astrologia była pre-astronomią i utorowała drogę.
Jesteśmy jednak dojrzalsi. Wiemy, że można myśleć inaczej.
Jako cywilizacja wiemy też, że tak samo jak alchemia się myliła względem współczesnej chemii, tak praktyki religijne prowadzą nas nie raz na totalne manowce ludzkiego działania.
Zawsze będę pamiętał jak rozczarowujące było na początku odkrycie, dosłownie takie odczucie, że może jednak ta koncepcja nadnaturalnej wszechpotężnej istoty to tylko parę dużych słów rzuconych na wyrost. Jakby obedrzeć świat z jakiegoś integralnego, od zawsze istniejącego elementu. A jednak, po czasie nauczyłem się jak ta koncepcja komplikowała wszystko. Koncepcja Boga nic nie wyjaśnia, za to odsuwa nas od właściwych odpowiedzi.
Ale nie o samej religii, a o wpływie religijnego myślenia. Nie da się zaprzeczyć, że tendencja do wierzeń o charakterze religijnym, jest w dużym stopniu uzasadniona ewolucyjnie i wykształciła się jako integralny element naszych społeczeństw. Co więcej przez tysiące lat pełniła pożyteczną funkcję scalającą społeczności i przekazywania określonej wiedzy. Przez tysiąclecia religia i nauki naturalne szły niejako w parze (nie było szczególnego wyboru) i za przyzwoleniem obu, a niektóre praktyki znalazły swoje potwierdzenia przydatności (na przykład pewne schematy postu czy modlitwy dziękczynne).
Nie dziwne więc, skoro religia korzysta z naszych ewolucyjnych przyrodzonych tendencji, że zadeklarowani ateiści potrafią wierzyć w istnienie duszy lub wyznawać innego rodzaju New Ageowe wierzenia. Niemniej to właśnie wiara religijna, taki pielęgnowany przez lata styl myślenia i optyki na świat, jest obecnie "drzwiami" na inne szkodliwe wierzenia i postawy, w szczególności gdy sam kanon danej religii komuś się znudzi. Jakie?
- Myślenie religijne korzysta i trenuje te same mechanizmy, które dokonuje silnych skrótów myślowych i magicznych wręcz uproszczeń. Ten sam mechanizm w mózgu, który analizuje twarz i głos, by zrozumieć czyjąś intencję, równocześnie potrafi zobaczyć Jezusa w przypalonym toście. Silnie religijne osoby przyzwyczajone do takiego myślenia nie będą miały problemu, by widzieć w homoseksualizmie zarazę, w krzywdzie karę boską lub odkryć wolę boga, która karze czegoś bronić. Wyzbycie się religijności sprawia, że nie "karmimy" tego mechanizmu takim sposobem myślenia.
- Kosmiczny New Ageowy Coaching. Jeśli masz regularnie przez religię podcinany mechanizm krytycznego myślenia, dlaczego nie miałbyś paść ofiarą jakiegoś współczesnego szarlatana od energii, czakr, energii pieniądza (Tak coaching energii pieniądza, to istnieje). Wyspecjalizowała się duża kategoria tego typu "coachy" od poziomów wibracji, czakr czy Totalnej Biologii. Niektóre rzeczy to zwykłe bzdurki jak Feng Szuj, ale niektóre jak Totalna Biologia mogą realnie zaszkodzić Twojemu życiu i życiu osób, którym próbujesz "pomóc" takimi kosmicznymi energiami. Takie cuda na kiju próbują "leczyć" Cię z depresji, pomagać w związkach, pomnażać Twój majątek czy faktycznie leczyć z poważnych chorób. To bardzo szkodliwe, bo nie tylko wykazano brak skuteczności takich metod, ale wskazano na ich bezpośrednią szkodliwość.
- Wiara w to, że "dawni mędrcy" wiedzieli więcej o naszym zdrowiu i dobrostanie, bo byli bardziej uduchowieni - to bardzo szkodliwe wierzenie, które wiele osób nie mających na co dzień do czynienia z racjonalnym rozumowaniem przyjmuje bez zarzutu. Okazuje się, że to kosmicznych rozmiarów mit "Tradycyjnej Metody Chińskiej" będący pozostałością po propagandzie Mao Zedonga. To bzdura, a tak wiele osób w nią wierzy.
- Astrologia/Numerologia i Horoskopowa osobowość - skoro całe życie nie kwestionowałeś kanonu aniołów, niebiańskich istot, życia po śmierci, to co Cię powstrzymuje przed wiarą w tajemną moc wpływu przypadkowych liczb i działań matematycznych czy układu planet na Twoje życie. Wiara w przeznaczenie i wyższe siły zostaje z człowiekiem dużo dłużej niż sympatia do samego Kościoła.
- Anty-intelektualizm - badania wskazują, że im lepsza zdolność do analitycznego myślenia, tym mniej religijna jest dana osoba. Niestety czego nie powiedzieć o religii mamy tutaj silną korelację z anty-intelektualizmem, czyli świadomym, celowym odrzuceniu współczesnej wiedzy naukowej, w szczególności takiej, która nie zgadza się z dogmatami głoszonymi przez daną religię. Stąd też jest przewaga anty-ewolucjonistów, korona-sceptyków, anty-szczepionkowców czy denialistów globalnego ocieplenia wśród osób religijnych (niekoniecznie katolików), a im bardziej religijni tym radykalniejsza postawa. To prowadzi do poważnych skutków, bo świadome podważanie ewolucji, istnienia pandemii czy szczepień ma swoje konsekwencje w praktyce - choćby w sposobie w jaki osoba dobiera metodę leczenia i diagnozy (lub nie-leczenia). Większość medycyny oparta jest o wiedzy na temat ewolucji, dziedziczności, replikacji, namnażania, genetyki itp. Psychologia i współczesne neuronauki również opierają silnie swoje założenia na mechanizmach ewolucyjnych. Anty-Intelektualiści będą w odpowiedzi korzystać z pojęć ukutych jeszcze przed epoką metody naukowej i odwoływać się do tzw. "Praw Naturalnych" czyli konstruktu myślowego opracowanego przez teologów i biskupów w XVIII wieku, by walczyć z oświeceniowym scjentyzmem, by skontrować formułowane liczne prawa i zasady naukowe jakimś kosmicznie przyrodzonym każdemu "Prawem Naturalnym". Tak czy inaczej anty-intelektualizm jest szczególnie szkodliwy. Można długo o tym rozprawiać o skutkach antyintelektualizmu
Znaczna negatywna korelacja między IQ a religijnością, a konfliktem między "intuicyjnym myśleniem" a "logicznym myśleniem":
www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5742220/
Meta badanie na temat relacji religijności i inteligencji:
journals.sagepub.com/doi/10.1177/1088868313497266
Meta-analiza badań - osoby religijne gorzej radzą sobie z analitycznym myśleniem: journals.plos.org/plosone/article?id=10.1371/journal.pone.0153039
Analityczne myślenie wspiera odchodzenie od religii: science.sciencemag.org/content/336/6080/493
Jak zapewne się domyślasz przejrzałem do materiału znacznie więcej różnych badań, te uznałem za ciekawe, warto jednak szukać we własnym zakresie.
@@polemizator723 nie wiem czy istnieje potrzeba debaty
@@polemizator723 tak, wielokrotnie odnosi się do Hume'a
Ciekawe że akurat dziś dodałeś ten film :]. zdziwiłbyś się ale tym filmem utwierdzasz ludzi z duchowości że ich wiara ma sens. Niezbyt naukowe podejście co do prawa przyciągania. Jednak wartościowy bo jest sporo faktów.
Potwierdzam! Jest możliwy💪 i zdecydowanie lepszy. Dzięki Leszku za ten temat😀
Niedokonca jest lepszy ale to kwestia tego jak postrzega się świat
Od około 15 lat jestem ateista, bardzo lubię dyskusje na temat wiary i nigdy żadnej nie potępiam. Wstyd mi jednak za wielu ateistow którzy wyśmiewają wiarę, głównie chrześcijańską. Uwazam ze była przydatnym narzędziem w rozwoju cywilizacji. Pozwoliła zjednoczyć ludzi, choćby w stado użytecznych baranów, ale zawsze. Mam nadzieje ze kiedyś odejdziemy od wszelkich wierzeń i skupimy się na tym jednym życiu które mamy, szanując go, a nie pracując na pośmiertną mrzonke.
Nie wiemy jak wyglądałby alternatywny scenariusz rozwoju cywilizacji bez kontroli kościoła - nie sprawdziliśmy tego. KK zakopał osiągnięcia starożytnych filozofów na ponad tysiąc lat, wprowadził inkwizycję, wywoływał wojny, kontrolował rozwój nauki. Moim zdaniem jesteśmy tysiąc lat do tyłu, tylko dzięki polityce KK.
@@Gumitto To prawda ze KK hamował rozwój, zwróć jednak uwagę ze ludzie z dawnych czasów, mówimy o tysiącach lat, mieli inna mentalność niz dzis. Nawet w średniowieczu, elity mycie sie woda uważały za niestosowne. Chciałes ich kontrolować? Nie ma lepszego sposobu niz religia, bo to niewidzialne kajdany, których sami pilnujemy, aby były noszone. Z resztą, nawet teraz ludzie widzą "buzie w tęczu" ;). Ehhhh... religia jeszcze jakiś czas będzie potrzebna.
@@bartomiejkuras6859 ale w alternatywnej rzeczywistości moglibyśmy iść na przykład w stronę religii wschodnich, opartych w większym stopniu o filozofię. Skutkiem mogła być większa ilość współczucia wśród ludzi i ogólnie mniej wojen. Tak - ludzie potrzebują wspólnej idei, która spaja społeczeństwo, ale nie musi to być religia, która propaguje szkodliwe postawy. Potrzebujemy archetypu, który nas łączy, niekoniecznie religii w wydaniu watykańskim.
Po 10 min oglądania zauważyłem że oglądałem 30 min
Dzięki, że postanowiłeś zrealizować taki materiał, na pewno przyczyni się to dodatkowo do uświadamiania o skuteczności pragmatycznego myślenia. Generalnie, wszystko w punkt i pod wszystkim tak samo się podpisuję, mam jednak jedno ale:
Solipsyzm sam w sobie nie musi być postawą roszczeniową. Jest to w gruncie rzeczy pogląd, według którego wszystko, co nas otacza jest jedynie projekcją poznającego to otoczenie umysłu, nie będę się tu jakoś szczegółowo zagłębiać w założenia, niemniej, nawet jeśli jest to koncept bardzo mętny, bo Berkeley dotarłszy do momentu, w którym wszystko, co wydumał, zaczynało się ze sobą gryźć, uznał, że wszystko rozbija się o naczelny podmiot poznający, którym w jego opinii miał być bóg, uznając przy tym, że wszystko rozbija się o doświadczenie subiektywne, to wciąż jest to filozofia. Mętna, bo mętna - ale zawsze. Oczywiście, wyznający ją mogą się w tym zapędzić za daleko i faktycznie odznaczać się roszczeniowością, wiedzeni wiarą w to, że wszystko jest projekcją, a oni jedyni się przezeń przełamali - i doskonale rozumiem zamysł stojący za użytym przez ciebie uproszczeniem, ale zwyczajnie chciałem zwrócić na to uwagę
W końcu ktoś na chłodno przedstawił to co ateista mniej więcej ma w głowie ;) dziękuje Ci za ten film!
Niesamowita umiejetnosc przekazu. Gdzies czytalem ze Polska jest na 2 miejscu w Europie jesli chodzi o wiare w teorie spiskowe i tez doszlem do tego wniosku ze jest to spowodowane mysleniem zwiazanym z religia
Teorie spiskowe i religijne myślenie mają sporo rzeczy wspólnych - próbują wyjaśnić coś za pomocą licznych uproszczeń, łączy się kropki z różnych dziedzin tworząc z tego swoiste "wyjaśnienie" nie wyjaśniające po prawdzie niczego. Tak to się kręci bardzo często.
niekoniecznie to może być przyczyną. Dla przykładu słyszałem, że Czesi, mimo że są jednym z najmniej religijnych narodów, wydają najwięcej pieniędzy na osobę w Europie na wróżki i największy jest tam osób które wierzą w horoskopy
Gdzieś czyli nigdzie?
ukryte zdolności mózgu świetnie opisuje huna(biała magia z hawajów). Chłopaki mieli wieksza wiedze z dziedziny psychologii od naszej obecnej cywilizacji(od nich prawfopofobnie czerpali Jung i Freud). Prawo przyciągania istnieje, ale nie jest to twarde prawo, dlatego nie ma na nie twardych dowodów. Tak jak prawa psychologii człowieka też są zmienne i elastyczne gdyż człowiek jest tską istotą. Świat zewnetrzny i matma w nim to już inna sprawa, tu również są zmienne, ale imo łatwiej jest nam coś zewnetrznego opisać bez poczucia wstydu
Prawo przyciągania działa inaczej, niż mówi pop-kultura :). Chodzi o energie, podobne się przyciąga i tak dalej, coś w ten deseń :)
Według Chrześcijaństwa wiara łączy się ściśle z nadzieją i miłością: "Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy, z nich zaś największa jest miłość , 1 kor 13". Miłość w znaczeniu chrześcijańskim jednak znacznie odbiega od tej, którą wyznaje dzisiejszy świat. Inna jest nawet od tej "dzisiejszej" najlepszej jej wersji, czyli miłości miłosiernej, wspomagającej potrzebujących. Miłość chrześcijańska jest przede wszystkim bezwarunkowa, tzn. nie ogranicza się tylko do tych którzy na nią zasługują. Takiej miłości chrześcijanie z mozołem uczą się codziennie, i niestety przeważnie słabo im to wychodzi. Jednak każdy chrześcijanin czuję, że jest to właściwa i jedyna droga, mimo iż jest połączona z frustracją, dyskomfortem i "traceniem siebie". Chrześcijaństwo jest to więc przede wszystkim droga wymagającej, bezwarunkowej miłości. Wiara ma tu wtórne znaczenie, i jest przede wszystkim potrzebna miłości, bo bez niej wszystko staje się bez sensu, dlatego żyjemy "nadzieją", że kiedyś wiara stanie się faktem, a przez to miłość przetrwa. Chrześcijanin na tej drodze (,którą już wie, że świadomie wybrał) doznaje ciągłych niepowodzeń i coraz bardziej zaczyna dostrzegać, że świat i życie jest znacznie bardziej skomplikowane niż jest wstanie to ogarnąć własnym rozumem, dlatego z czasem zaczyna przyjmować swoją zależność w tej drodze od Boga, który staje się przewodnikiem, i chrześcijanin zaczyna dostrzegać i odczuwać jego obecność na różne sposoby: w ludziach, których spotyka, w sytuacjach - problemach, których doświadcza, a które rozwiązują się niekiedy w zadziwiający sposób, itd. Tak więc Chrześcijaństwo to droga "miłości innej". Najłatwiejszym sposobem, aby wejść na tą drogę i na niej już pozostać, jest chyba zostanie rodzicem. Przynajmniej tak jest w moim przypadku, inaczej trudno by mi było pokonać ten próg wejścia i przekonać siebie, że ma to sens.
A jeszcze kilka zdań odnośnie - religia - filozofia - nauka. Moim zdaniem jedną z rzeczy, która jest fundamentem Chrześcijaństwa i chyba każdej religii jest "wolna wola". Według moich przemyśleń jest to zagadnienie "osobliwe", czyli niejako "zewnętrzne" w stosunku do naszej rzeczywistości, bo stoi w kontrze do "świata materialnego", i świat materialny nie ma tak naprawdę nawet języka którym mógł by ją opisać. Bo jeśli człowiek jest tylko "maszyną biologiczną", to jego działanie zdeterminowane jest, nie przez naszą "wolę" ale przez prawa przyrody, według których działają procesy myślowe w naszych szarych komórkach. Ale jeśli tak, to ateiści powinni żyć w świadomości, że tak naprawdę to nie odpowiadają za swoje czyny, - tylko procesy myślowe, czyli fizyka, chemia itd., słowem materia. Mimo to, żaden mi znany ateista tak nie żyje, żyje jak by był przeświadczony, o "rzeczywistym" podejmowaniu decyzji. Wynika z tego, że ateiści funkcjonują wbrew swojej naturze i przez to są wewnętrznie jakby sprzeczni. Niektórzy ateiści mogą jednak "natknąć" się na takie procesy myślowe, które im to uświadomią i faktycznie zaczną żyć w przekonaniu, że nie mają wpływu na swój los, który niejako jest zdeterminowany przez prawa przyrody. Jednak muszą być świadomi, że odrzucając "wolną wolę" nie pozbędą się jednak niewygodnego tematu osobliwości, bo jest ich więcej:), i to takich, którym nauka już nie jest w stanie zaprzeczyć. Tak w skrócie jedną z osobliwości jest też powstanie świata. Bo np. jeśli założymy, że świat powstał w chwili tzw. "Wielkiego wybuchu" - ale co było przed wielkim wybuchem - no nie było niczego, nawet czasu - ale jeśli nie było czasu, to nie możemy użyć słowa nie "było", które ma znaczenie tylko w odniesieniu do czasu. Oczywiście możemy powiedzieć, że czas jako uniwersalne i bezwzględne pojęcie zawsze był, ale wtedy znów mamy osobliwość bo nie mamy punktu odniesienia w stosunku do którego moglibyśmy powiedzieć, że świat powstał. "Uwierz mi" -:), od osobliwości nie uciekniemy - wiem co mówię. Studiowałem fizykę teoretyczną (i skończyłem :)), w przekonaniu że pozwoli mi odpowiedzieć na nurtujące mnie pytania - niestety tak się niestało. Zrozumiałem jednak, że świat materialny jest bardzo spójny, ale tylko do pewnych granic, co oznacza, że ostatecznie nie potrafi sam siebie wytłumaczyć. Nie ma nawet takiego języka, i nie dlatego niema, bo jeszcze jakiś "Einstein" go nie sformułował, tylko dlatego, że taka jest jego natura.
Mam nadzieję, że w tych kilku zdaniach, przybliżyłem zagadnienie religii, i w szczególności Chrześcijaństwa, że to nie jest taki banał, który można oderwać od rzeczywistego świata, bo on niejako "sam się wyżywi" -:)
Pozdrawiam
Pięknie zdefiniowałeś klasycznego "boga luk" czyli boga zapchajdziury. Tam gdzie nauka nie dotarła jeszcze poznawczo (albo czego nie rozumiesz), tam z pewnością jest coś nadnaturalnego - taki wniosek z drugiej części Twojego wpisu. Jak na razie czekamy na dowody, bo na tą chwilę, to dość romantyczna, ale nadal opinia bez wkładu poznawczego.
Moją intencją nie było przedstawienie dowodów na istnienie Boga, chciałem tylko pokazać, że póki co, to materialna wizja świata, jest bardzo niespójna, i mniej przystająca do "rzeczywistości" niż wiara w Boga (bo np. "wolna wola" stoi w kontrze do materii), przez co ateizm staje się bardziej "wiarą" w nieistnienie Boga niż tzw. zdroworozsądkowym podejściem do życia.
Chrześcijanie decydując się na drogę wiary ryzykują, że poniesione straty nigdy nie będą "wynagrodzone", bo wiara to z definicji niepewność - jednak jeśli okaże się, że mają rację, to się o niej przekonają, ateiści zaś o swojej racji, (jeśli miałaby okazać się prawdą) nigdy się nie przekonają - innymi słowy, przekonać się będą mogli jedynie o Tym kogo odrzucili :(
Pozdrawiam
@@kardasd1872 Bzdura, żaden z ateistów nie "wierzy w nieistnienie Boga". Odwołaj się do definicji ateizmu, choć wiem, że jako osoba religijna po prostu bardzo ciężko jest Ci wyobrazić sobie tego stanu. A to co robisz to prymitywna reinterpretacja Zakładu Pascala, bardzo niemoralnego szantażu na temat pytania "czy warto wierzyć?". Tak czy inaczej pamiętaj - jeśli czegoś nie wiemy, nauka nie znalazła na to odpowiedzi, to nie oznacza, że ją mamy w jakimś bogu czy nadnaturalnym. Po prostu jej nie mamy. Nie wiem. A skoro nie wiemy, to nieuczciwe intelektualnie jest udawanie, że jednak wiemy, że "bóg tam jest". To próbujesz robić.
Osobiście nie wierze, że można zostać chrześcijaninem tak jak to sugeruje Pascal - bo to się opłaca, czyli, że więcej mogę zyskać niż stracić. Chrześcijaństwo jako mrzonka raju jest po prostu słabe, tym bardziej gdy w pewnym sensie ten raj mogę już mieć na ziemi w sposób realny i namacalny, a tzw. "wieczne potępienie" nie może być przecież dla "normalnych, dobrych ludzi". Przecież nawet źli ludzie na nie nie zasługują, no może jacyś zwyrodnialcy, seryjni mordercy, etc... ale na wieczne? - no też chyba raczej nie. Tak więc, dla ludzi myślących Zakład Pascala jest raczej śmieszny. Ja mówiłem o Chrześcijaństwie, które się rodzi z pragnienia miłości, i polega na życiu nadzieją, że ona przetrwa. To, że w ostatnim wpisie zauważyłem że ateiści ostatecznie będą mogli się przekonać jedynie o Tym kogo odrzucili w swoim życiu, jest po prostu faktem i nie ma nic wspólnego z Zakładem Pascala. Nie jest też przecież twierdzeniem, że się o Nim przekonają - bo jeśli będą mieli jednak racje to nie przekonają się o niczym, po prostu w sposób "absolutny" się nie przekonają. W zdaniu tym nikogo nie szantażuję i nie wysyłam też do piekła, tym bardziej, że Kościół nie zna ani jednego człowieka, który był by oficjalnie uznany za potępionego. To, że ateista odrzucił Boga za życia (czyli że nie miał pragnienia jego istnienia) to nie oznacza, że odrzuci go jak stanie twarzą w twarz. Według Chrześcijaństwa piekło to ostateczne i definitywne odrzucenie Boga przez człowieka, a nie odwrotnie, i w Koście od zawsze była i jest wiara w to, że piekło mimo że jest, to ostatecznie pozostanie puste.
Pozdrawiam
To, że Ty twierdzisz, że ktoś po śmierci się przekona, że kogoś odrzucił, to nie fakt, a zwykła opinia nie podparta żadnym dowodem. Tylko tyle. Żadnej wartości poznawczej, a jedynie opinia, z resztą bardzo specyficzna, bo zakładająca z góry, że po śmierci będziemy mieli jakąś świadomość, która ma możliwość "przekonywania się" o czymś. To masa karkołomnych założeń bez żadnego dowodu.
Czy mógłbyś nagrać analizę na temat całunu turyńskiego i chusty z manolleppo? Chrześcijanie się często na nie powołują, traktując to jako dowody zmartwychwstania
Lepiej żeby zrobił historyk archeolog do spółki z fizykiem.
Jest już kilka analiz przeprowadzonych przez Zwykłych Ludzi. Te artefakty są niby zbadane. Jednak sposób ich przeprowadzenia budzi wiele do życzenia.
rozwój osobisty / duchowy a wypełnianie rytuałów religijnych to są rzeczy wręcz przeciwstawne, a nie "jedno"
Dla mnie prostą drogą do "wyleczenia się" z wiary były lekcje religii, kiedy to zadawałem proste pytania dotyczące funkcjonowania świata i dostawałem bzdurne odpowiedzi, często sprzeczne ze sobą, które z czasem okazywały się zwykłymi kłamstwami pokazującym ignorancję moich "nauczycieli".
Jest nas dwóch :-)
To jest niesamowite, ze w szole w ciągu ok 1 godziny można dostać dwie wysokie oceny za udzielenie dwoch sprzecznych ze sobą odpowiedzi dotyczących powstania świata. Zgodnie z prawem ( religia a potem biologia, geografia, fizyka lub przyroda )
Trzech :D
Takich trzech jak nas dwóch to nie ma ani jednego 😜
@@arturartur5564 serio niesamowite?
Kiedys bylem wierzacy i "wątpiący", dlatego sobie wszystko przemyslalem i obecnie nie wyznaję żadnej religii i uważam to za słuszne
@@polemizator723 mowiac pelny miala na mysli to, ze gdy ogranicza Cie religia to ... jestes ograniczony 😅 religią... nie wiem jak to inaczej wytlumaczyc, na pewno nie miala na mysli "poziomów" jak w grze rpg 😅
o woooow.....podjąłeś się Leszku bardzo niewygodnego tematu - i dałeś mu radę! ...piękny materiał i szacunek dla Twojej pracy!!! :) ...ja mój przełom też miałem w okolicach liceum i lata '90 to nie był jeszcze dobry czas, żeby mieć inne poglądy.....ale to mnie tylko utwierdzało, jak zabetonowany jest ten świat......heh....bardzo mi się podoba sposób, w jaki to przedstawiłeś! :) pozdr
Ja jestem wierzący, ale poszukujący. Dostrzegam w katolicyzmie wady i uznaje słuszność każdego poglądu, z tym, że często każdy jest zbyt pewny swego. W wierze chodzi o nieustanne szukanie. To, że ktoś sobie uznał, że katolicyzm jest fałszywy odpuszcza wiarę w Boga i nie szuka dalej. Zastępuje to kolejna religia, czyli zaufaniu rozumowi i metodologiom naukowym. Tymczasem ludzie zdaja się zapominać, że ewolucja nigdy nie dążyła do tego, aby poznać prawdę.. Dążyła i nadal dąży do dominacji, wywierania wpływu, przekazywania genów i własnej wyższości. Mózg jest leniwy i chce ustalić sobie jak jest często nie szukając wszędzie (bo to bez sensu, nie znajdziemy przecież odpowiedzi na wszystko, więc koniec końców nie wiemy czy myślimy dobrze). To właśnie na tym szukaniu i wiedzy o tym, że nic nie wiemy opiera się moim zdaniem wiara. Religie są oczywiście ułatwieniem i to przyznaje jest błąd, który popełnia prawie każdy człowiek na Ziemi. Zwłaszcza dogmaty ustalone prze z ludzi.. Jakby już wiedzieli jaki jest dokładnie Bóg... Za dużo by tu pisać, ale teraz wiem, że te szerokie tematy potrzebują wyjaśnień, bo wszędzie widzę to zaplatanie w rozumieniu wiary.. Dziś byłem u spowiedzi, lecz też odczułem, że ksiądz raczej nie chciał dyskutować.. To smutne, ale każdy popełnia błędy, lecz też każdy może mieć w pewnych aspektach słuszność, więc słuchajmy wszystkich poglądów na tyle na ile starczy nam cierpliwości.
Nie przestawajcie szukać absolutu nawet w ateizmie.. Biblia uosabia Go jedynue w celu uproszczenia, a być może jest czymś wiele razy bardziej złożonym. Pozdrawiam wszystkich i zważajcie na to co macie w sercach, to jest najważniejsze :)
tak! głównie to co mamy w serce. ja był muzułmanem ale na razie rozumiem że głównie co myślimy i co mamy w serce. część z Azerbejdżanu. P.S u nas też religia to biznes ☺️
Super film, osobiscie jestem chyba agnostykiem, bo jednak uważam, że ten wszechświat z czegoś powstał, ale bardzo mocno wątpię, że za tym wszystkim stała jakąś "osobą", no i absurdy KAŻDEJ religii są przytłaczające i zupełnie nieżyciowe w dzisiejszych czasach, choć nie zaprzeczam, że z niektorymi zasadami z biblii czy 10 przykazań w jakimś stopniu się zgadzam. Ogólnie byłbym w ogromnym szoku, jeśli by się okazało, że istnieje życie po śmierci.
No ale nie zgadzam się z tezą, że religia jest niepotrzebna społeczeństwu. Są po prostu ludzie słabi psychicznie, którzy potrzebują swojego "opiekuna", który chroni ich przed skomplikowanym życiem. I dopóki ktoś dzięki tej wierze jest szczęśliwy, jednocześnie szanuję innych i nie narzuca im swojego poglądu, to wszystko jest ok. No ale wiadomo, że w wielu przypadkach tak to nie wygląda. Ja wierzę, że da się to całkowicie zmienić. 😉
Byłbyś w szoku gdyby było coś po sowieci a co myślisz i śmierciach klinicznych ?
Bardzo dobry film, w większości zgadzam się z tym co powiedziałeś, sam jestem od kilku lat ateistą, jednak mam swoje odczucia i przemyślenia w pewnym temacie, które zapisze poniżej i bardzo zapraszam wszystkich do podzielenia się sowimi przemyśleniami i doświadczeniami w tej kwestii. (:
Mianowicie jakiś czas temu zacząłem czytać książki, mniej więcej równolegle staram się je przerabiać, "Potęgę podświadomości" Josepha Murphy-ego (amerykańskiego pastora) i "Maksimum osiągnięć" Briana Tracy-ego. W obu przypadkach pojawia się tutaj ta "podświadomość", która jest bliżej nieokreślonym bytem na który można wpływać i spełni on twoje pragnienia jeżeli mocno w nie uwierzysz (tak pisze o tym Murphy), oraz Tracy określający to mianem "praw psychiki" należących do "praw naturalnych" tych samych do których należą prawa fizyki.
Rzecz jasna pastor powołuje się na uzdrowienia z nowotworów w zaawansowanym stadium rozwoju, dzięki odpowiedniej wierze w uzdrowienie, ale podaje też bardziej banalne przykłady jak kobietę która opowiedziała jak użyła jego nauk gdy zobaczyła wspaniałą torebkę i "zaprogramowała" sobie, że już ją posiada. Jak opowiada Murphy jeszcze tego samego dnia chłopak/narzeczony podarował jej dokładnie tę torebkę.
Tracy jednak mówi bardziej o tych "prawach", o których już wspomniałem i w których zawiera się takie sentencje jak "Co w środku to na zewnątrz." czy mówi o prawie "pozytywnego myślenia" które sprowadza do ciebie pozytywy.
Z jednej strony brzmi to dla mnie jak abstrakcja zwłaszcza w wykonaniu Murphy-ego, jednak z drugiej przypominam sobie sytuacje z życia, w których kiepsko sobie radziłem ale pojawiała się sytuacja która odmieniała moje nastawienie do samego siebie i "cały świat" schodził na właściwe tory. Fascynujący jest w tym temacie także efekt placebo, który czysto teoretycznie według praw logiki i wykluczenia sił nadprzyrodzonych nie powinien działać, a jednak w przypadku wielu leków grupa kontrolna której podaje się placebo pod opakowaniem "nowego wspaniałego leku" osiąga dużo lepsze wyniki w zdrowieniu niż u grupy w której podaje się aktywny lek.
Przepraszam za tak długi wywód, ale nie określiłem dotychczas żadnych swoich preferencji w tym temacie i ciekawi mnie czy ktoś ma jakieś swoje przemyślenia w tej kwestii.
P.S. Jak na razie najbardziej prawdopodobna wydaje mi się koncepcja jakiejś wyższej siły (nie Boga/bóstwa tylko niezależnej siły, która działa pod pewnymi prawami) albo wszyscy żyjemy w matrixie i "oddziaływanie na podświadomość" to zmienianie linijek w kodzie świata. (:
Joseph Murphy nie powinien być nawet przez sekundę autorytetem w temacie "podświadomości". Jego metody są kompletnie oderwane od obowiązującej wiedzy w temacie, a niektóre z jego propozycji są w jasnej sprzeczności z tym co wiemy na temat podświadomości.
A wziąłeś, człowieku, pod uwagę fakt, że kiedyś umrzesz ? I co wtedy zrobisz , kiedy po śmierci staniesz sam na sam z Bogiem , który stworzył twoją nieśmiertelną duszę ? Bóg to nie jest jakiś byt wymyślony czy też podświadomość lub coś innego. Bóg jest STWORZYCIELEM NIEBA , ZIEMI I CAŁEGO WSZECHŚWIATA . JEZUS CHRYSTUS JEST BOGIEM , który zstąpił z Nieba , aby wszystkich ludzi zbawić. Również ciebie, człowieku. Nie uciekniesz, człowieku, przed Bogiem. Twój ateizm jest jak mięso, czyli ma określony termin do spoźycia , a tą datą graniczną i nieprzekraczalną jest śmierć. Po śmierci już nie będzie żDnego ateizmu , tylko będzie tylko i wyłącznie Bóg. Taki jest REAL i tego nie zmienisz, ateisto. Możesz natomiast , ateisto, wrócić do wiary w Boga , gdyż kiedyś, po swojej śmierci, już nie będziesz miał szansy swego postępowania , a jedynie poniesiesz konsekwencje swoich decyzji odnośnie swojej duszy.
@@kingahorsztynska8428 Dzień dobry tu instytut Tomasza Hajto. Zauważyliśmy błędy i braki w Pani rozumowaniu. Niestety po śmierci nie zastanie pani boga, będzie to takie same uczucie jak podczas narodzin, nie będzie nic. Niestety również wspomniana wyżej dusza to koncept czysto literacki. Bóg opisywany w każdej księdze świętej, zarówno w biblii, torze, sutrze, mahabharatrze czy koranie jest kreacją posiadającą wiele nazw, opisów, cech i charakterów które się wzajemnie wykluczają. Każdy z wyznawców danej religii opowie się za poprawnością swojego boga bez poparcia faktami, negując pozostałych wyznawców i ich byty. Pamiętajmy również, że wszystkie te opowieść były spisywane przez osoby o znacznie niższym poziomie inteligencji, znacznie niższym niż ten prezentowany przez ludy afrykańskie w 21 wieku. Pamiętajmy również o znaczącej różnicy w poziomie zrozumienia ówczesnego świata przez tych ludzi. “Święte księgi” były spisywane przez ludy pokryte własnymi fekaliami oraz brudem, posiadali też zastępy niewolników które w tamtych czasach były naturalne i jak najbardziej chwalone przez własnoręcznie stworzonego boga. Zarówno kobiety jak i starsi nie posiadali większego znaczenia, starsi byli porzucani w przypadkach większego zagrożenia a kobiety posiadały nieliczne obowiązki i przywileje. Czcząc wypociny tych ludzi przyczynia się Pani do obniżenia własnego stanowiska i prosi się o pozostawienie przez pozostałych na powolną śmierć. Powracając do Pani wypowiedzi, faktycznie każdy kiedyś umrze, wiele młodych osób stara się o tym nie myśleć ponieważ jest to bezcelowe i nieuniknione, należy cieszyć się chwilą i pomagać sobie wzajemnie. Niestety czas poświęcony na pisanie przez Panią tej wiadomość już nigdy nie zostanie nadrobiony, a pani jest parę minut bliżej do śmierć, efekt ten występuje również teraz podczas czytania tej wiadomość. Proponuje pomyśleć o bliskich zamiast myśleć o jednym z wielu, stworzonym przez brudasów na pustyni zarysie moralność sprzed 20 wieków. Powracając ponownie, pamiętajmy, że nie uciekniemy przed czymś czego nie ma. Stosując podobne porównanie co Pani “ateizm jest jak mięso” możemy zastosować kolejne “religia jest jak dywan” zamiatamy pod nią brudy. Pamiętajmy również, że dywan ten należy co jakiś czas podnieść i wynieść zgromadzone śmieci. Zarówno wszechobecnie panującą pedofilie, żebractwo przeistoczone w dary dla tych “na górze”, ogólną nienawiść rasową jak i hierarchia społeczna i płciowa. Proszę pamiętać, że za pisanie Pani opinii zostałaby Pani ukamienowana na miejscu przez ludzi religijnych w większość miejsc na ziemi. Będąc szczęśliwą osobą urodzoną w kraju wyznającym chrześcijaństwo, nie doświadczy pani tych czynów, na szczęście bądź nieszczęście. Jedyną niedogodnością jaką może pani doświadczyć jest gwałt pani wnuków bądź dzieci przez osoby bliżej połączone z kościołem i jest to spowodowane tylko pani wyborem w wiarę i oczekiwanie na “wieczne zbawienie”, rozumiemy jednak, że jest to dla Pani odpowiedni koszt. Ponownie powracając do Pani wypowiedzi, taki nie jest REAL, jest to niemiecka sieć hipermarketów spożywczo-przemysłowych, należąca do koncernu handlowego Metro AG; działa w Niemczech, Turcji i Rumunii, w latach 1995-2014 sieć sklepów działała w Polsce. Sieć działała również w Turcji i Rumunii. Działalność w Polsce spółka rozpoczęła 29 listopada 1995, a półtora roku później otworzyła w Szczecinie pierwszy hipermarket. W lipcu 2006 Grupa Metro przejęła sieć hipermarketów Géant od francuskiej grupy Casino (19 sklepów). Od 2008 roku wprowadzono markę własną Real Quality. Od 2012 roku hasło sieci brzmiało Wielki wybór, niskie ceny. W 2007 roku sieć wprowadziła własny program lojalnościowy Dziesiątka, a od 2009 przystąpiła do nowego multipartnerskiego programu lojalnościowego Payback, z którego zrezygnowano z końcem 2015 roku. Przedsiębiorstwo prowadzi sprzedaż detaliczną produktów żywnościowych, drogeryjnych i przemysłowych. W marketach można było kupić zarówno towary luksusowe, jak też produkty z najniższej półki cenowej, wśród których znaczną rolę odgrywały marki własne: TIP, Watson i Alaska. Logo TIP, czyli „Tanie i Pewne” (niem. „Toll in Preis”), można było znaleźć w dziale spożywczym i drogeryjnym. Natomiast ALASKA to marka, którą opatrzony był sprzęt AGD. Trzecia marka handlowa to Watson. Jej produkty znajdowały się w dziale RTV. W 2012 roku spółka Real posiadała w Polsce 54 hipermarkety. Pod koniec 2012 roku zostały one sprzedane grupie Auchan (wraz z 37 innymi sklepami Real w Europie Wschodniej). Transakcja ta została zrealizowana dopiero w styczniu 2014, po udzieleniu przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów warunkowej zgody na przejęcie hipermarketów Real przez Auchan. Warunkiem była odsprzedaż ośmiu hipermarketów podmiotom niezależnym od Auchan, dającym gwarancję dalszego funkcjonowania tych sklepów. W marcu 2015 ogłoszono, że wszystkie osiem hipermarketów przejmie francuska grupa Schiever. Od września 2015 siedem z nich zaczęło funkcjonować pod szyldem Bi. Od czerwca 2014 trwała stopniowa zmiana szyldów Real na Auchan. W 2014 roku na Auchan przemianowanych zostało 12 sklepów, a w 2015 roku 13 sklepów. Od lutego 2016 wszystkie pozostałe markety Real funkcjonują już jako Auchan. Następcami spółki Real Sp. z o.o. i spółka, Spółka komandytowa są dwa przedsiębiorstwa, Arel Sp. z o.o. Spółka Komandytowa (Auchan) i Rella Investments Sp. z o.o. (Schiever). Spółka Arel jest bezpośrednim następcą spółki Real Sp. z o.o. i spółka, Spółka komandytowa, w 2018 roku przeszła fuzję ze spółką Auchan Polska i została wykreślona z KRS w październiku 2019 r. Mamy nadzieję, że Pani postępowanie ulegnie znacznej poprawie i zrezygnuje Pani z wiary w “byty wyższe” w celu rozwoju rzeczy faktycznie występujących takich jak rodzina. Pozdrawiamy wraz z zarządem i proszę uważać na pasach, ponieważ my nie będziemy!
Ciekawy czas na film "Jak zostać ateista" 🤣 Osobiście jestem agnostykiem.
Zawsze jest dobry czas :)
A Pan wie co mam na myśli?
@@maksymilian8103 Jasne, wiem
@@micha4932 Agnostycyzm wyznaje,że jest za mało faktów na to,żeby potwierdzić lub wykluczyć istnienie Boga.
@@maksymilian8103 za mało faktów, aby potwierdzić lub wykluczyć istnienie Boga? Ja nie znajduję żadnego!!! faktu potwierdzającego istnienie Boga. Przy pewnym założeniu, że to samo rozumiemy pod pojęciem Boga. Ja myślę o idei Boga osobowego, takiej jaką serwują nam wielkie religie monoteistyczne. A Gdy się wyjdzie poza obszar dyskursu religijnego rozmowa o tzw. bogu jest pobawiona sensu.
Temat rzeka. Imo nie da się dyskutować na tematy, gdzie ktoś bierze coś ... na wiarę. Od lat unikam tego tematu i dobrze na tym wychodzę. To moja i tylko moja prywatna sprawa. Gdy ktoś usilnie dopytuje, kulturalnie mu to sugeruję.
Racjonalizm i ateizm. Kocham :) Dzięki za film.
Czasami coś komentujesz u Łukasza Wybrańczyka na kanale Śmiem wątpić.To jest ten film,by on Ciebie odwiedził ;)
Wielkie dzięki za super film! Temat jest mi bliski Moja rodzina bardzo ucierpiała przez fanatyków religijnych I jednego księdza .Co podsycał całą nienawiść . Ale nie będę się na ten temat rozpisywał.
Właśnie nie raz się nad tym zastanawiałem i zdarza mi się nie myśleć w sposób taki "religijny,kościelny" jak mnie uczono wtedy jakoś lepiej mi się żyje,czuje się jak by wolny,nie wiem czy to dobrze czy źle,ale czasami wydaje mi się że jeżeli za dużo sobie pozwolę a nie przypilnuje tej wolności to jestem w stanie "przecholować" na różne sposoby,takie jakieś mam to wytłumaczenie czy coś.Mieszkalem w kilku krajach min.czechy gdzie tam religia, kościół rzymskokatolicki właściwie nie występuje i całkiem lepiej się żyło niż w pl.,tak samo kiedy mieszkałem w UK czy w Nederlandii.Zauwazylem że tam gdzie kościół "rządzi" tam ludzie bardziej są zniewoleni,ograniczeni,jednak straszenie piekłem na niektórych poprostu działa i się poddają kościołowi jako ich niewolnik niestety,zresztą tacy ludzie są bardziej zaborczy i wcale nie lepsi jak im się to wydaje niż ateiści.Troche tych różnych religii przeszedłem, byłem, słyszałem,widziałem więc jakieś rozeznanie mam.No cóż, wszystko zależy od człowieka!
Mam osobiste doświadczenie wiary w Jezusa właśnie. Było ono niebywałe, wspaniałe, jednoznaczne i cudowne 😄 Nie jest to "jasełkowe" podejście do sprawy.
Nie atakuję Cię ani tego co mówisz. Wypowiadam własne obserwacje i mówię o własnym doświadczeniu.
Pierwsza sprawa jest taka, że to dzięki wierze w Jezusa i dzięki świadectwom ludzi, których Jezus wyciągnął z różnego rodzaju bagna mam mocną wiarę w to, że każdy człowiek ma szansę zacząć coś od nowa. Że choćby całe społeczeństwo przekreśliło danego człowieka, że się nie nadaje, nie potrafi itd. to wiem, że to jest jedno wielkie kłamstwo.
A druga sprawa, która mi przychodzi do głowy, że Jezus (ależ oczywiście Leszku, że to po prostu należy wziąć za dogmat i uwierzyć i ciężko jest z tym dyskutować [nie odbierz tego, że ja Ci każę to robić, absolutnie nie], ale jak mówi święty Paweł jeżeli całe zmartwychwstanie Jezusa jest bujdą [parafrazuję], to na próżno odbył się jego cały wysiłek głoszenia Ewangelii) dzięki pokazaniu, że zmartwychwstał i obiecał, że my też zmartwychwstaniemy daje niesamowity według mnie komfort psychiczny. Nie musimy aż tak bardzo bać się śmierci. Mówię aż tak bardzo, bo to chyba jest naturalne, że trochę tego strachu gdzieś zawsze będzie. A z innej strony też można dojść do takiego wniosku, że jeżeli założymy, iż zmartwychwstaniemy, to dobrze by było dbać o te nasze ludzkie relacje już teraz. Znaczy dla mnie to się w sposób oczywisty łączy.
Wracając do Pawła. Mówiłeś, że czytałeś Biblię. To chyba pamiętasz kim był Szaweł. Jak można prześladował pierwszych chrześcijan, a później z tego zrezygnował kiedy to Jezus mu się objawił. Myślisz, że z kogoś kto był FANATYKIEM religijnym do potęgi (bo przecież zabijał w imię Prawa) mógłby się od tak stać wyznawcą Chrystusa? Wiek, że to nie jest argument naukowy i w ogóle, ale to nie można się w takim razie nad tym zastanowiać?
Po za tym czy sprawdzenie wszystkiego w sposób naukowy jest możliwe? Czy wystarczyło by na to życia? A może jednak bierze się jakieś rzeczy "na wiarę"? Dopytuję o to, bo odczytuję z Twoich słów, że właśnie taką postawę sobą reprezentujesz. Racjonalny, chłodny, analityczny i sprawdzający wszelkie sprawy w naukowy sposób i stąd mający pewność, że wszystko co wie ma naukowe oparcie. Może mylnie to odbieram. Całkiem możliwe.
Daj chociaż znać czy to przeczytałeś.
Tak czy inaczej doceniam to co robisz! Lubię Twoje filmy. Sporo razy mi coś wyjaśniły i pomogły. Dlatego subskrybuje Twój kanał od ponad roku, a może i nawet więcej... Nie pamiętam 😅
Wszystkiego dobrego Ci życzę! Wesołych świąt Bożego Narodzenia !
Dzięki Leszek ! (:
Religia to obraza ludzkiego rozumu na którą wierząc godzimy się sami.
„Porozmawiamy teraz o tym, ze Jezus nie zmartwychwstal, bardzo proszę o kulturę w komentarzach” xDD
Gorąca polecam wszystkim kanał „Stacja Ateizm” gdzie kulturalnie i z szacunkiem można porozmawiać o swych wierzeniach
Dzięki za kolejny bardzo dobry i mądry materiał 🙂
Przydatny wideoblog :)
Ale po co. Jako osoba wierząca stwierdzam że unikanie grzechów, modlitwy, rozmyślania itp uspokajają mnie i sprawiają że unikam wielu przykrych sytuacji i wydarzeń. To wymaga pracy nad sobą ale warto
Ateizm kojarzy mi się z wyższością osób nie wierzących nad wierzącymi. Z góry przyjmuje się utajoną postawę "wierzysz? Więc jesteś głupkiem, prostakiem". Skrajną formą tej postawy jest ateizm komunistów. Dobrze że zwróciłeś uwagę na myślenie życzeniowe we wszystkich światopoglądach, np spotkałem się z osobą która twierdzi że badania naukowe dowodzą tego że nie posiadamy wolnej woli, bo jakieś impulsy w mózgu są wysyłane bez naszej świadomej intencji. Katolik powie "posiadamy wolną wolę, ale jej działanie jest tajemnicą" i nie wpada przez to w śmieszność i sprzeczność odrzucając arbitralnie wolna wolę a potem działajac tak jakby ja posiadał. Diabeł tkwi w szczegółach, a wokół religii narósło masę stereotypów i uprzedzeń.
Dużo ludzi myśli, że wierzący są "głupkami i prostakami" jak ty to opisałeś, z własnych doświadczeń. Nie spotkałam jeszcze ani jednego katolika, który potrafiłby racjonalnie i logicznie obronic swoją wiare. Wiekszosc nawet się nad tym nie zastanawia bo tak zostało wychowanych i nauczonych od dziecka. Reagują agresywnie lub pobłażliwie na wszelkie próby rozmowy na na temat swoich wierzeń. Swoją drogą trudno jest pochwalać coś co przynosi dużo więcej szkody niż pożytku (a katolicyzm jest takim czymś). Pomijając juz wszystkie przypadki pedofilii, tortur, "wypraw krzyżowych", polowań na czarownice urządzanych przez nasz kochany kościoł przez całe wieki, wszelkie afery finansowe, światopoglądowe księży itd, wychowanie w duchu katolicyzmu (szczególnie tego fanatycznego) to prosta droga do depresji, nieumięjętności dbania o swoje interesy, po prostu bycia nieszcześliwym człowiekiem. Dlatego osobiście zrobie wszystko by chronić swoje dzieci przed przyjmowaniem na wiare czegokolwiek
@@szalonapoliglotka2512 Polecam Ci kanał "Szymon mówi", niech to będzie pierwszy przykład racjonalnego katolika. Nie dziwię się twojemu nastawieniu, tez bym tam myślał gdyby pierwsze co kojarzę z Kościołem to wyprawy krzyżowe (800 lat temu!!, zapewne uważasz że lepiej byłoby jakby to muzułmanie najechali Europe, albo że to chrześcijanie byli agresorami) , palenie czarownic na stosie itd. Chciałbym zauważyć że dzisiejszy Kościół zdążył się trochę zmienić od tego czasu, i co najważniejsze zrozumieć swój błąd, czego nie można powiedzieć o innych ludzkich instytucjach. Problem z katolikami jest właśnie taki ze przyjmują wiele rzeczy na wiarę, a wcale nie muszą, gdyż istnieje cała dziedzina nauki o nazwie "teologia", smutne jest właśnie to że mało który katolik się nią interesuje, i wyznaje raczej jaselkowy katolicyzm. Tak jak w filmie zostało powiedziane, "własne doświadczenia" są często mylące i są najsłabszym argumentem dowodowym. Przykład, jeśli z własnego doświadczenia spotykam samych głupich katolików to nie jest dowód na to że katolicyzm jest głupi i nie można spotkać inteligentnego katolika który potrafi bronic racjonalnie swojej wiary. Znaczy to tylko tyle że ty takiego nie spotkałeś.
@@rogalmr nigdzie nie stwierdziłam, że katolicy sa głupi bo nie spotkałam mądrego. Podałam jedynie powód dlaczego moim zdaniem większosc ateistów może tak sądzić. Mam szacunek do wszystkich grup i czasem wbrew logice (i własnym doświadczeniom) nie wierze w stereotypy i nie mam uprzedzeń do ludzi, których nie znam, mimo, że wyznają poglądy w które nie wierze. A pierwsze z czym kojarze instytucje kościoła to ze wszystkimi aferami, które co chwile wychodzą - lawendowa mafia, pełno przypadków pedofilii, rozczeniowa postawa, ksiądz na tiktoku porównujący kobiety do brudnych szklanek, ojciec dyrektor rydzyk czy księża, którzy wtrącają sie do polityki i z ambony nawolują do głosowania na określoną partie - i tak, jestem pewna, że nie wszyscy księża są tacy, że znajdą sie szlachetni, mądrzy w tym zawodzie. Ciężko ich jednak dostrzec przez tą całą komprominacje innych duchownych. Nie jest to wierzenie w stereotypy bo nie zakładam z góry, że kazdy ksiądz jest pedofilem. Ale nie zamykam na to oczy, że takie osoby są i żyją bardzo wygodnie w kościelnej hierarchii. A wyprawy krzyżowe? Palenie na stosie? Były i wymazać się tego nie da. Zwykłe przepraszam (ktoś kiedy wogole za to przeprosił?) nie wystarczy.
@@szalonapoliglotka2512 Dzisiejsi Niemcy nie poczuwają się do holocaustu, a było to zaledwie kilkadziesiąt lat temu, i w sumie mają rację, czemu mają płacić za grzechy dziadków. Co dopiero mam uważać o sprawach które były setki lat temu, gdzie historia jest często fałszowana, a diabeł tkwi w szczegółach, nie mówiąc już o mentalności tamtych czasów. Nie mówię tego żeby wybielic kogolwiek, ale mam wrażenie że w roku 2590 dalej będę słyszał argument o wyprawach krzyżowych. Kościół jest przeżarty przez patologiczne zachowania, jak każda instytucja, niestety, wkoncu hierarchia tworząca go to zwykli ludzie. Kościół to przede wszystkim zwykli ludzie, i sakramenty, które są sednem wszystkiego. Rozumiem Twoją postawę, sam po kolejnych aferach w kościele odczuwam wstyd, chociaż nie powinienem bo osobiście za nie nie odpowiadam. Z drugiej strony wiem że jeśli z tego powodu miałbym zrezygnować z kościoła to równie dobrze mogę to zrobić z innymi dziedzinami życia jak np polityka, przestać wierzyć w demokrację i nie głosować bo to psu na budę potrzebne, a Polska powinna przestać robić interesy z Niemcami za II w św.
Nikt nie prosił, wszyscy potrzebowali. Wielkie dzięki na ten materiał. Pytanko, czy jest jakiś sens pokazania tego materiału osobie fanatycznie wręcz religijnej po to żeby zrozumiała dlaczego ja jestem ateistą? Pozdrawiam!
Nie wiem, może, ciężko mi oceniać oprócz tego, że osoby skrajnie religijne reagują bardzo defensywnie.
@ nie tylko defensywnie, często spotykam się z pro katolikami którzy kiedy zaprzecza się ich tok rozumowania, nie tylko przyjmują postawę bardzo defensywną, ale nawet bardziej, skrajnie ofensywną. Przykładem jest np. to że często słyszę od katolików że jestem niedojrzały duchowo i do wiary trzeba "dorosnąć" i jak wkoncu "dojrzeję" duchowo to zrozumiem że to właśnie ich bóg jest jedyny i prawdziwy, co pokazuje jak bardzo wywyższają siebie oraz swoją wiarę jako jedyną słuszną możliwość. Nie wspomnę też o tym że można usłyszeć również takie "argumenty" jak to że jestem głupi, niedoinformowany albo nawet satanistą (a satanizm kompletnie wyklucza się z ateizmem, bo ten wyklucza istnienie nie tylko Boga ale i demonów) Czyli w skrócie powołują się na "Argumentum ad hominem" (chyba tak to się nazywało), czyli określanie czyjegoś poziomu wiedzy na podstawie nieistotnych cech, np. ty nie możesz się wypowiadać, bo jesteś z biednego kraju; ty na pewno kłamiesz i coś knujesz bo jesteś Żydem; Co może wiedzieć na ten temat ktoś o ciemnej karnacji.
Szczera prawda
Polecam kanał Tajemny Plan, oni są biblijnie wierzący. W chrześcijaństwie jest mnóstwo różnych sposobów myślenia. Długo by to tłumaczyć, ale np. Buddyzm jest bardzo bliski ateizmowi :)
Wiara jest czymś kompletnie różnym od religii. Religie są wytworzone przez człowieka, a wiara opiera się na ciągłym szukaniu, a nie dogmatach..
Spoko sposób na bycie ateistą to książki Hawking'a. Polecam
W punkt wszystkie moje myśli zebrane do kupy. Tknęło mnie gdy zrozumiałam ze ja rozumie i akceptuje wierzących a im poprostu było mnie żal bez zrozumienia i chęci zrozumienia to tak jak by nie mieli w sobie dobra i chci przemyśleń
Możesz wyjaśnić polemikę związana z prawem przyciągania?
Ale co Cię interesuje? Co do tej pory na ten temat przyswoiłeś?
Dla mnie religia jest złem. Powodów, by twierdzić, że religia jest zła jest wiele. Dla mnie najważniejszych jest pięć. Pierwszy: religijne wyjaśnienia wielu zagadnień życia i śmierci są prymitywne, trywialne, a przestawiany przez religie obraz świata, jego powstania, historii jest absurdalny, anachroniczny. Drugi: religia jest pełna obietnic (nagród , kar...), których spełnienia nie jest wstanie zagwarantować i mało tego wiarygodności tych obietnic nie da się sprawdzić - można tutaj posłużyć się mądrą maksymą: " ekstra twierdzenia wymagają ekstra dowodów" lub "to co można twierdzić bez dowodów, można odrzucić bez dowodów". Trzeci powód dlaczego religia jest dla mnie zła to: zniewalanie człowieka do myślenia poddańczego (zniewala go psychicznie i ekonomicznie|), sterroryzowanie go poprzez absurdalne nakazy i zakazy. Czwarty powód, to: religia jest odpowiedzialna za wiele wojen. Ostatni powód, to : religia uczy złych postaw - obłuda, lekceważenie nauki, nietolerancja itd.
Proponuję kierować się takimi zasadami:
1. Podważaj autorytety.
2. Myśl samodzielnie.
3. Nie przyjmuj żadnego twierdzenia na wiarę.
4. Konfrontuj swoje pomysły z doświadczeniem i obserwacją.
5. Jeśli Twoja ulubiona idea nie przejdzie empirii, to odrzuć ją jako błędną.
6. Idź za głosem dowodów.
7. Wyciągaj logicznie wnioski.
8. Jeśli brak Ci dowodów, to zawieś osąd.
9. Pamiętaj, że możesz się mylić.
A odnośnie moralności i religii, to skłaniam się do tego co twierdzi wielu wybitnych naukowców, zacytuję tu prof. Jerzego Vetulani:
"Wygląda na to, że to nie religia stworzyła moralność, ale wytworzył ją nasz mózg w drodze ewolucji (synteza reakcji emocjonalnych i racjonalnych),
a wierzenia religijne wytworzył później, aby usprawiedliwić istnienie moralności, wytłumaczyć nasz początek i koniec i dać tak pożądane poczucie nieśmiertelności.
Istnienie moralności będącej naszą cechą gatunkową, nasz mózg wytłumaczył interwencją istot ze świata ponadnaturalnego, a tłumaczenia te skodyfikował potem w postaci różnych wierzeń religijnych, które pozwoliły też odpowiedzieć na istotne pytania dotyczące sensu naszego istnienia początku i końca świata i dać tak pożądane poczucie nieśmiertelności."
a wystarczyłoby miec podstawowa wiedzę o tym,że Księga Rodzaju czyli Stworzenia jest księgą symboliczną ,a nie historyczna czy biologiczną. I kreacjonizm jest sprzeczy z katolicyzmem. Wyznają go niektore sekty protestanckie. A mówią,ze jest za dużo religii w szkołach. LOL! ps. Mózg tworzący moralność XD. Widocznie w ZSRR czy Korei Pn mieli/mają inne mózgi XD. Coraz częściej dochodzę do wniosku,że ateizm bierze się z ogólnego nieuctwa.
@@TheMalla3 czym więcej ludzkość dzięki nauce wie o otaczającej ją rzeczywistości tym twierdzenia religii zamieniają się w symbolizm.
Dzięki temu, że masz mózg istniejesz. Bez mózgu nie ma ciebie i moralności. Jakim trzeba być ignorantem, by twierdzić że tysiące naukowców, którzy też są ateistami. Miażdżąca ilość noblistów jak np. Marii Sklodowska Curie to nieucy. Statystyka pokazuje, że czym bardziej człowiek jest wykształcony tym mniej wierzy religijnie.
@@TheMalla3 wielu ateistów w tym ja stała się ateistami między innymi takze poprzez pełniejsze zapoznanie się doktryną religijną. Myślę że mam o wiele większą wiedzę o religii rzymskokatolickiej niż przeciętny katolik. Zapytaj się np. o dogmaty religijne znajomych katolików, np. o dogmat transsubstancjacji ...
@@TheMalla3 tak mózgi są różne a umysły umiejscowione w mózgach jeszcze bardziej wykazują tę różnicę. Poczytaj sobie świetnego filozofa umysłu i kognitywistę Daniela Dennetta.
@@TheMalla3 co do nauki religii , to powinno uczyć sięw szkołach religioznawstwa jak już. Sam zaś kościół wydaje się nie jest zainteresowany pełniejszym zapoznaniem swej doktryny. Może dlatego, że wielu poznając ją lepiej przestałaby być rzymskimi katolikami, a może wreszcie by zrozumieć że tak naprawdę nimi nie są i nigdy nie byli. Wiedza przeciętnego rzymskiego katolika o swojej wierze jest delikatnie mówiąc mierna. A przeczytanie Biblii i katechizmu to już wyżyny zapoznania...
Zrób teraz film w jakich aspektach w życiu i w rozwoju osobistym religijność pomaga, bo to (jak wszystko inne) nie jest zerojedynkowe.
Tak religijność pomaga, bo tak zostaliśmy zindoktrynowani za młodu, tak nam powiedziano iż to pomaga. Jak byś urodził się na bliskim wschodzie mówiłbyś iż pomaga ci wiara w Allaha, jak byś urodził się 2500 lat temu na bliskim wschodzie to twierdziłbyś iż pomaga ci wiara w boga Ra.
Nie ma obecnie żadnego aspektu religii w życiu społecznym, którego nie dałoby się rozwiązać na świecki niereligijny sposób. I na nic tu Twoja silna potrzeba symetrii, żebym nagrywał materiał wbrew sobie. Metody religijne po prostu zostały dobrze poznane od strony psychologicznej i mają swoje skuteczne substytuty - zarówno społecznie jak i indywidualnie w dosłownie każdej dziedzinie.
@@ukaszd9040 Terapia 12 kroków (w niektórych wersjach 10 kroków) została sformowana przez osoby silnie religijne, stąd jej wydźwięk. Fakt, że jest skuteczna nie dowodzi, że 1. Inne nie są równie skuteczne. 2. Nie może zostać zastąpiona świecką wersją terapii AA. Fakt, że ona ma taki wymiar jest jedynie artefaktem historycznym. Może zostać zamieniona z równie dobrymi, a nawet lepszymi rezultatami co wielokrotnie potwierdzają terapie z nurtów poznawczo-behawioralnych.
Mi się wydaję, że problemem chrześcijaństwa są chrześcijanie i ich złe podejście do wielu spraw. Wiadomo, że ja czy ktokolwiek z chrześcijan nie może udowodnić czy Bóg istnieje jak i czy Boga nie ma. Więc opieranie wiary na dowodach jest w moim myśleniu bez sensu. Bo gdyby było można udowodnić, że Bóg istnieje lub że 2000 lat temu Jezus zmartwychwstał albo można by było udowodnić cokolwiek innego co by sprawiło, że stałoby się to faktem z perspektywy naukowej to wtedy nie byłaby to wiara a już nauka. Teraz rodzi się pytanie czy jeśli jest coś czego dowodu nie możemy być pewni to czy warto w to inwestować? Odpowiedź dla wielu osób jest z pewnością inna. Trzeba wziąć pod uwagę, że istnieją różne religie, które mają różne zasady i różne korzyści. Załóżmy jednak że chodzi o chrześcijaństwo. Korzyści jakie z niego płyną to życie po śmierci. Jednak by je osiągnąć musimy zaakceptować doktryny oraz żyć w określonych zasadach, co dla wielu ludzi myślących logicznie jest totalnie bezsensu i w sumie jest to zrozumiałe na pierwszy rzut oka. Jednak czy naprawdę wiara szkodzi tak bardzo rozwojowi osobistemu? Mi się wydaję osobiście, że to złe podejście do wiary sprawia, że wiele ludzi ma jak Ty to ująłeś bańkę w mózgu, nie chce przeanalizować tego w co wierzą i idą ślepo za wszystkim co mówią ludzie w kościele czy nawet w rodzinie z której często nabyli tą wiarę. Ale jeśli osoba jest świadoma i zaakceptowała coś na co nie ma dowodu, czy to jest naprawdę takie złe? Oczywiście jest z góry powiedziane co mamy robić i można powiedzieć, że dla naszego rozwoju osobistego lepiej abyśmy sami wiedzieli co powinniśmy robić i z tym się zgodzę, jednak z mojego punktu widzenia chrześcijaństwo nie namawia do niczego złego. W większości przypadków ten nasz najlepszy rozwój osobisty nie ingeruje negatywnie w naszą religię i nie narusza jej praw, powiedziałbym nawet że religia zachęca nas do tego byśmy stawali się lepszymi ludźmi, co oczywiście nie znaczy że dobrym człowiekiem można być wtedy i tylko wtedy gdy jest się wierzącym, to nieprawda. Przykład o którym mówiłeś, że "dzięki Bogu operacja się udała". Myślę, że osoba wierząca, która to sobie wszystko poukładała chciałaby tymi słowami wyrazić coś takiego: "Wierzę, że to Bóg pomógł lekarzowi by ta operacja się udała" i te zdanie polega na wierze, że coś pomogło czemuś, jednak to nie tylko Bogu w tym zdaniu można przypisywać to że operacja się udała, podstawową przyczyną udanej operacji był wyspecjalizowany lekarz, który po prostu znał się na rzeczy. Równie dobrze mądrze myślący wierzący, nawet jeśli wierzy, że cierpienie jest cnotą to nie znaczy, że nie powinien pomagać ukoić ból osoby która takie cierpienie przeżywa, taka osoba powinna pomóc innej od razu, jeśli nie może więcej zrobić dla danej osoby, ból dalej nie ustaje to wtedy może mówić, że cierpienie jest cnotą. Podstawową pułapką religii, jest w mojej opinii to, że ludzie zamiast coś zrobić wierzą że tak musi być, co jest według mnie głupotą. Najpierw powinni zrobić albo przynajmniej spróbować coś zmienić a dopiero potem jeśli zrobią wszystko co w ich mocy stwierdzić, że "widocznie tak miało być". Jeśli więc to nie religia sama w sobie szkodzi a raczej złe podejście wielu ludzi to od razu trzeba stwierdzić, że nie warto wierzyć? W mojej opinii nie do końca. Bycie wierzącym nie wymaga wiele, trzeba tylko dobrze do tego podchodzić i oczywiście nie udowodnię nikomu że jak przeżyje życie w zgodzie ze swoją wiarą to będzie miał życie wieczne. Bo tego udowodnić się nie da, jednak według mnie osoba wierząca nic nie traci a może tylko zyskać. Pozdrawiam
"bozia cie ukarała" = najkrótsza droga do znienawidzenia wszystkich "boziów" :D - tak się rodzą antyklerykały \m/
Hmmm a tylko o religię katolicką chodzi? Bo nie zauważyłam wśród ikon gwiazdy Dawida czy symboli islamu itd....🤔
Mnie osobiście religia dała pewność siebie, pomogła rozwinąć mocne strony i zbudowała kręgosłup moralny. Uważam też, że wiele tekstów z Pisma Świętego może śmiało służyć jako codzienne afirmacje ;)
Muszę się zgodzić, że wielu katoli nie rozumie swojej wiary a ich zachowanie dalekie jest od przekazań dekalogu (sama święta nie jestem),ponadto tłumaczenia Pisma nie są dokładne, część zasad w kościele jest martwych i niemających sensu itd., ale Biologia tez nie zna jeszcze wielu przypadków i jeszcze wiele odkryć przed nami;) Mnie osobiście wkurzają zachowania agresywne osób rzekomo religijnych, które swoje chamstwo zasłaniają "religią". Ale na szczęście nie tylko tacy są w kościele;)
Ależ nie jest moją intencją negować Twoje doświadczenie. Jest Twoje i dobrze, że wyszło na plus. Jedną z dobrych stron religii od tysięcy lat była funkcja regulacyjna i moderująca społeczności.
Osobiście jestem ciekawa w jaki sposób te jasny się dokonały ale chcąc nie chcąc dobrze że się wydarzyły. Jak pisze autor kościół ma silnie rozwiniętą wartość społeczną z moralną też radzi sobie całkiem nieźle choć faktycznie ją zawłaszczył dla siebie
Świetny film, wkoncu ktoś porządnie to wytłumaczył ❤️
Temat bardzo ciekawy, jednak z całym szacunkiem, ale filmik wydaje mi się niedopracowany, a zawarte w nim treści są błędnie sformułowane i mogą wprowadzać odbiorców w błąd. Każdy oczywiście ma prawo być osobą wierzącą, czy ateistą i nikomu nie można niczego narzucać. Zgodzę się też jak najbardziej, że sporo osób podających się za osoby religijne, ma negatywny wpływ na wizerunek danej religii, kiedy sami nie stosują się do głoszonych zasad i poglądów. Natomiast co do filmiku już wyjaśniam co wydaje mi się niepoprawne:
1. Z tego co zauważyłem treści przedstawione w filmiku sprowadzają się do tego, że religia=katolicyzm. Jest wiele różnych religii, każda ma swoje wierzenia, tradycje, zasady, itd., więc utożsamianie całej religii tylko z jedną z jej form jest błędne.
2. W filmiku często pojawiają się stwierdzenia, że religia=Bóg. Jest coś takiego jak buddyzm, który też jest religią, a nie afirmuje istnienia boga.
3. Przedstawiony materiał kładzie dość mocny nacisk na wiarę, pomijając pozostałe aspekty chociażby już tego katolicyzmu. Jak wielu przedsiębiorców mówi Biblia to pierwszy i największy poradnik przedsiębiorczości. Żadna firma nie istnieje tak długo i nie ma tak mocno wypracowanej pozycji jak Kościół, czy też nawet Biblia uczy, żeby nie oszczędzać tylko inwestować.
4. Z całym szacunkiem, ale proszę się zapoznać z definicją religii. To nie tylko bóg, wiara i katolicyzm, ale cały system wartości. W religii nie chodzi tylko o to, żeby ślepo w coś wierzyć, ale właśnie, żeby się rozwijać i pomagać w tym innym osobom. "Gdybym też [...] miał wszelką możliwą wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym." Religia, czy to katolicyzm, islam, buddyzm, czy każda inna, uczy życia i samodoskonalenia. Często ludzie bogaci, sławni, mimo osiągnięcia zamierzonego sukcesu nie są szczęśliwi, a religia ma pomóc odnaleźć to szczęście, zapanować nad stresem, chciwością, zazdrością i innymi emocjami, aby na starość niczego nie żałować.
Podkreślam co napisałem na początku, nie można nikomu niczego narzucać, natomiast przedstawiony materiał opierający się tylko i wyłącznie na wybranych pojedynczych aspektach może wprowadzać odbiorców w błąd.
Nie podważam twojej racji bo jest ciekawa, ale taka szybka dygresja, mnie osobiście nie zdziwił przykład katolicyzmu (nawet jako jedyny przykład) w kraju i warunkach jakich żyjemy i myśle ze to odniesienie jest najbardziej trafne jeżeli chodzi o wizualizacje zjawiska i jego aspekty dla większej ilości widzów.
A co myslisz Przeciętny człowieku o doświadczeniach śmierci klikicnzych? Ludzie czuja oddzielenie od ciala widza co sie dzieje wokolo i spotykaja bliskich zmarlych..jestem ciekawa co o tym myslisz ?
Filmik bardzo ciekawy
Co mam myśleć? Nie ważne jest co ja myślę, bo ja tematu nie badam, nic w nim nie powiem odkrywczego. Badają za to naukowcy zajmujący się mózgiem i ludzkim układem nerwowym i mają całkiem niezłe wyjaśnienia skąd to zjawisko.
Żałuję, że tylko raz zaznaczyć kciuk w górę. REWELACJA! Rozesłałam ten materiał do wszystkich inteligentnych Świadków Jehowy jakich znam,i teraz z przyjemnością czekam aż podniesie się ryk. Sama zamierzam obejrzeć to jeszcze kilka razy. OGROMNIE dziękuję, gratuluję, pozdrawiam i czekam na WIĘCEJ.
Niby oczywiste sprawy, ale Czlowiek świetnie opowiada. Byłby z niego świetny głosiciel, ksiądz czy jak to się tam nazywa.😁
Myślenie życzeniowe to afirmacje. Polecam.
Witam , od dawna oglądam twoje filmy . Twoje filmy są bardzo ciekawe ( nawet mi pomogły w szkole :D) . Mam do ciebie pytanie , otóż dlaczego dałeś taką miniaturkę do tego filmu . Ja jako osoba wierząca dla ateistów nic nie mam , ale dlaczego dałeś taką miniaturkę , która obraziła moje uczucia religijne . Moim zdaniem lepiej by było dać znak zapytania .
Pozdrawiam serdecznie i proszę o odpowiedź
Możesz sobie zadać inne pytanie dlaczego mam takie wrażliwe i kruche uczucia religijne? Skąd bierze się moja religijna niepewność i zagubienie skoro porusza mnie lekka karykatura? (zwana również "buddy jesus" wygooglaj sobie)
@ Ok , dziękuję za odpowiedź i życzę miłego dnia :D
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia
Takiego poradnika to się nie spodziewałem xD
Ja też, ale łaziło to za mną już od długiego czasu.
6
Ja też nie, ale miłe zaskoczenie☺
Pułapka pokładania nadziei w nauce polega na tym że choćbyśmy poświęcili całe życie na jej zdobywanie nasz umysł nie ułoży jej w jedną logiczną całość. Dysk twardy będzie wypchany po brzegi i mocno pofragmentowany dowodami badań z różnych okresów o większości których nawet nie będziemy wiedzieć że zostały podważone. Dziś mamy twardy dowód naukowy, za kilka lat ktoś go podważy i tak bez końca. Tak samo 10 prostych przykazań kontra pułapka niekończących się zapisów prawnych. Dogmat jest stały, nie starzeje się, jest niepodważalny i nie trzeba udowadniać jego logicznej spójności i istnienia. Na istnienie Boga nie trzeba dowodów ani na życie pozagrobowe - w to albo wierzymy i przyjmujemy za dobrą monetę albo nie. Możemy mieć pewność że pochodzimy od małpy i równocześnie wierzyć że stworzył nas Bóg bo to pomaga nam stawać się lepszym człowiekiem, któremu coraz dalej od zwierzęcia. Tak samo możemy przeczytać 15 książek dowodzących że wszystkie funkcje życiowe ustają po śmierci jednocześnie wierząc że jeśli będziemy walczyć o fajne życie to po śmierci spotkamy się z rodziną w niebie. I nie ma w tym nic złego jeśli motywuje do działania. Tak samo jest ze wszystkim. Albo przestrzegamy jednego prostego przykazania np. nie zabijaj, albo idziemy w niekończąca się licytacje kiedy płód jest już człowiekiem kiedy jeszcze nie. Wierzymy w Boga bo jest uniwersalny i ciągnie nas ludzkość do pewnego niedoścignionego wzorca, albo w tysiące autorów książek którzy są tylko ludźmi i ciągną nas za każdą z kończyn w swoją stronę. Wiara jedynie w naukę, ludzi i samego siebie to kiszenie się we własnej niedoskonałości jaką jesteśmy z definicji, autorytet rozmywa się. W piśmie być może coś się nie zgadza, ale w porównaniu do ilości niezgodności w szeroko pojętej nauce to kropla w morzu. Każda cywilizacja wierzyła w jakieś bóstwo niezmiennie przez szmat czasu. Można domniemywać że nie jest i prawdopodobnie nie powinno nam to być obojętne.
Wybitny jest ten filmik! Dzięki!
Rozwoój osobisty nie łączy się z wyznawaniem mitów. One powodują niedorozwoj umyslowy.
MEEEEGAAA! Dzięki serdeczne za te racjonalne przemyślenia.
"Prosta" sprawa. Człowiek niewierzący, a realnie wierzący - obydwoje są na różnych poziomach. Wiara - łaska, jest wiarą i de facto jest tylko wtedy, gdy ktoś spotyka żywego Boga. Tylko wtedy. Tylko. I pytanie, czy Pan, Panie Leszku - poznał żywego Boga? Jeśli tak, o, to można ciekawie podyskutować, ale jeśli nie... to dlaczego Pan odrzuca od wiary katolickiej? od spotkania? Wiara jest tylko wtedy, gdy ktoś spotyka żywego Boga. I to kwestia najważniejsza... i na pewno Pan jako 10 lub 15 latek ma wystarczającą wiedzę ogólną, teologiczną i wszelaką żeby stwierdzić, że to wszystko jest mit? Bo ja właśnie w momencie, w którym mam coraz więcej wiedzy to przy warunku, że spotkałem żywego Boga, to wiara wzrasta. Zatem bardzo smutne byłoby, gdyby Pan odrzucał Boga i nie propagował wiary, jednocześnie samemu nigdy nie próbując jej i nie doświadczając. Gdy się żywego Boga nie doświadczyło, to nie ma mowy o człowieku realnie wierzącym. To tak, jakbym ja nigdy nie oglądał Pana kanału, ale odradzał jego oglądania z wielu względów. Dość toporny przykład, nienajlepszy. W każdym razie chodzi mi o główną myśl - wiara - spotkanie żywego Boga. I gdy to jest, to jest się na różnych poziomach z osobą niewierzącą tzn. tą, która nie spotkała żywego Boga. Czekam na ewentualną odpowiedź, odpowiedzi:) Pozdrawiam!
Spotkałeś już żywego Boga?
Tylko że biblia zapowiada powstanie Krk, i przed nim przestrzega jako przed kościółem szatana. W tym kościele nie ma Boga.
@@marcincin5591 olej :p koledze się wszystko już pomieszało i nie ma sensu z nim gadać
@@uckthis8079 a że mną jest sens gadać?
ateizm jest spoko, ale jak ktoś ma potrzebę transcendencji/ lubi gusła czy duchowość to bedzie dla niego zbyt prosty i nudny ale warto poznać różne drogi , rozwój osobisty jest b ok - myślę że sa różne typu ludzi - jeden ma wrażliwośc bardziej naukowa , drugi lubi duchowość, czy inny gdzieś miedzy tym - to jak w grze rpg jeden lubi grać magiem, inny wojownikiem, inny łotrzykiem - w życiu jest podobnie
Obejrzałem cały film i wysłuchałem wszystkiego uważnie, ale nadal będę osobą wierzącą.
Ja mam tak samo. Jestem wierzący
Też trzeba powiedzieć że sporo ateistów wyśmiewa się z ludzi wierzących ich wszelkiej wiary jako takiej i jej tradycji zamiast uszanować ich wiarę a nie na siłę udowadniać że Bóg nie istnieje. Dla ateistów nie istnieje dla wierzącej osoby istnieje i kropka bo każdy na koniec będzie tym co mu jest pisane😉😃
mało ateistów wyśmiewa się z ludzi wierzących, wiekszosc wyśmiewa się z ich wiary w mitologię np chrześcijańską
@@nie2772 jaką mitologię. Eh dla niektórych ludzi coś jest błotem dla drugiego złotem.
@@bartson4443 racja, dla niektórych błoto jest złotem, nie dla mnie.
@@sawomirmazur8138 wierzyć w ateizm? ateizm to nie wiara, ateizm nie mówi że wszechświat wziął się z nikąd
Życzę dobrego przeżycia życia ateistą i pięknego rozkładu w ziemi
Złośliwość godna wierzącego.
To jest realność słodki ateisto
@@MartaPodskok złośliwi wierzący to normalność, pełna zgoda
@@MartaPodskok *Życzę dobrego przeżycia życia ateistą i pięknego rozkładu w ziemi*
A i nawzajem, obaj skończymy tak samo nasze żywota i to jest wspaniałe:)
a ty co chcesz sie zamrozić? i tak twoje ciało się rozloży.
O co chodzi z tym filmem "nie warto oszczedzać"? Dostalem powiadomienie, bedzie mozna jeszcze obejrzec?
Nic Cię nie ominęło. Leszek ukrył filmik. Słusznie, bo był szkodliwy społecznie.
@@SylwesterSylwek dlaczego? o czym byl?
Hej, po 2 latach nieoglądania twoich materiałów trafiłem na to (:
Bardzo dobry materiał, wlatuje subik.
Z tego co pamiętam przestałem ciebie oglądać, bo moje dane nie zgadzały się z twoimi w kilku różnych filmach.
Propozycja : Jak zrobić szczegółowy (lub pobieżny, lecz poprawny) research w danej kwestii.
Nie wiem czy masz materiał o tym już na kanale, jednak wiem jak bardzo tego ludziom brakuje (przez kilkanaście lat edukacji rzadko kiedy spotyka się ten temat, a zazwyczaj jak w moim przypadku - w ogóle(kończy się na tym, że wierz podręcznikowi, który często się myli i się nie pytaj tylko idź jak owca za panem)). Nauka daje bardzo dużo odpowiedzi na rozmaite problemy, a ludzie czytają głównie bardziej popularne artykuły, które zazwyczaj upraszczają przekaz popełniając wiele błędów procesu rozumowania i wprowadzając w błąd.
Pozdrawiam
Ładne "po dwóch latach nieoglądania" :D Każdy film na youtubie będzie w jakimś stopniu uproszczeniem, to chyba jasne :)
Jeszcze jedna rzecz, moje przemyślenie. Bardzo często można się spotkać z teoriami spiskowymi, które z góry zakłada się za błędne, fałszywe. Czasami tylko dlatego, że przypięto jej łatkę teorii foliarskiej. Jednak moim zdaniem same teorie polegające na spisku są pozytywne, ponieważ dają inne spojrzenie na temat, czasami nieco bardzie proste, czasami zawiłe. Za to branie ich na wiarę jest już dużym błędem i może prowadzić do absurdalnych wniosków. Na teorie spiskowe można spojrzeć poprzez prawdopodobieństwo, szanse ich wystąpienia w realnym życiu, sugerując się logiką, faktami, danymi, które są prawdziwe, a w przypadku braku rzetelnych danych nie powinno się obierać jakiegokolwiek stanowiska w tym temacie, bo mózg wybierze to na podstawie emocji, wierzeń, z których prawie wszystkie prowadzą do błędów.
Przecież jest oczywiste, że to nieprawda. Nie potrzeba żadnych dowodów.
Wszyscy urodziliśmy się ateistami. Pakowanie dzieci siłą w jakąś religię to wina zindoktrynowanych rodziców.
przecież każdy człowiek na świecie jest tak naprawdę ateistą, bo nie wierzy w bogów, w których nie wierzy XD chrześcijanin jest ateistą, bo nie wierzy w Allaha, muzułmanin też jest ateistą, bo nie wierzy w Jezusa. Itd. Błędne koło i paradoks religii jest przytłaczający. Gdyby istniała jedna religia na świecie, to może bym się zastanowił, czy rzeczywiście jest coś na rzeczy.
Wiara w kogoś kto zamieniał wodę w wino jest zachęcająca, ale nie wierzę w pierdoły i głupoty.
Widzę bardzo przemyślane stanowisko dotyczące wiary, ciekawe ile czasu zajęło dojście do takiego wniosku
Nie lubię takich pogladow. Ogólnie już dawno przestałem wypowiadać się w tej sprawie bo szlag mnie trafia. Chrześcijanie mają ateistow za złych ludzi bez jakichkolwiek zasad a ateiści mają sie za super inteligentych ludzi którzy pozjadali wszystkie rozumy.
@@DominikMajek Mam się rozpisywać? Nie ma o czym, równie dobrze mogę iść do wróżki, a wiarygodność będzie taka sama.
@@warrenprezydent2010 wydaje mi się że opisujesz skrajne przypadki. U zapalonych ateistów faktycznie da się czasem to zauważyć że mają się są mądrzejszych bądź bardziej inteligentnych od wierzącyc, z kolei u wierzących to chyba tylko w debatach. Ale jak już mówiłem, to raczej margines
@@DominikMajek Pewnie tyle ile zajmuje przejrzenie 2137 memów z papieżem
Interesująca argumentacja. Część argumentów to argumenty przeciwko prymitywnej wierze rodem ze średniowiecza, choć nie da się zaprzeczyć, że taka wiara jest u nas dość powszechna. Chciałbym zobaczyć Twoją wymianę argumentów z kimś wierzącym na odpowiednim poziomie, takim jak np. Szymon, z kanału Szymon Mówi.
"wierzący na odpowiednim poziomie" - ciekawy sposób wartościowania. Jak dla mnie każdy wierzący ma "odpowiedni poziom". Swój. Jak zauważasz jest on pełen głupotek, które przechodzą na praktykę.
@ Chodziło mi o odpowiedni poziom do dyskusji z Tobą. Dyskusja z kimś kto jest na poziomie wiary w dziadka w chmurach raczej nie będzie ciekawa.
Nawet niespecjalnie byłoby to interesujące.
Pozdrowienia. 🙂
Bardzo dobry material, 100% sie zgadzam. Zostawiam komentarz dla statystyk
Bardzo dobry merytorycznie odcinek. Gdy zobaczyłem ile łapek w dół pomyślałem, że będzie bardzo tendencyjnie bo w tą drugą stronę też są skrajności. Szkoda, że taka praca jest negatywnie oceniana, autor nie narzuca swoich poglądów tylko je tłumaczy. Ale rozumiem, że silnie wierzący ze słabymi podstawami wiary mogli poczuć się zaatakowani.
Mam publikę nienawykłą do krytycznego spojrzenia, sam jestem trochę sobie winny, bo przyzwyczaiłem widzów do tego, że przychodzą na mój kanał coś dostać. Tutaj dostali trochę pouczenie i stąd defensywna reakcja wielu.
Super treści, jakbym słyszała mojego dziadka Grzegorza (1895 - 1983). Brawo!
Dziadek swoje w życiu musiał doświadczyć. Jak przekazywał taką wiedzę?
@ , opowiadał o swoim życiu, a ja lubiłam słuchać. Poza tym, mój dziadek Grzegorz Plewa, przyjaźnił się z emerytowanym księdzem, obaj byli oczytani, doświadczeni życiowo i mieli podobne przemyślenia na temat wiary, lubiłam wsłuchiwać się w ich dyskusje.
Ateistą się nie zostaje, ateizm jest brakiem przekonania, że bóg istnieje. Ateista jest np. niemowlę, które może przyjąć wiarę lub pozostać ateistą.
swoją drogą, słyszaleś kiedyś o modlącym się niemowlaku? Albo "opętanym" niemowlaku? zaskakujące, że nowo narodzone dziecko interesuje tylko sranie, jedzenie i spanie, zupełnie jak inne nowonarodzone zwierzęta 🤔
Bardzo dobry materiał.
Ahoj przyjaciele!
Ponownie - pozwolę sobię na zwiększenie zasięgu mat. : D
-Na statytsyki materiału i dla niepewnych:
Wspaniale, że nasi dziadkowie i przodkowie wywalczyli tutaj wolnosc słowa. Tylko szkoda że teraz jedna ze stron w tych tematach musi się ograniczac - bo może to zostac przez paru uznanych jako obraza ykhym... pewnych uczuc.
*To jest trochę hipokryzja, no ale cóż, my niby jesteśmy nie doskonali - i takie nasze systemy pozostaną.*
Hehe .
A więc:
zawsze dobrze zapoznac się z takimi samymi lub innymi poglądami na daną sprawę jak swoje : ),
nie prawdaż?
*_Czy potrzeba 18 doktoratów aby interpretowac Biblię samemu?_*
Nie no,
Osobiście z 18-mnaście to może nie, ale zaaawsze warto posłuchać tych co zjedli zęby na danych kwestiach z życia, ślusartstwo precyzyjne, ekonomia, czy bardziej kontrowersyjne tematy jak polityka czy własnie biblistyka o której mowa -
po prostu mają takie prace, czy to też wierzą, czy nie.
Nie koniecznie tylko księży, teologów i innych ewangelizatorów,
mówię o ciągnięciu nadal wszystkiego na ustawionych już dogmatach, w które nie wszyscy wierzą. Jak by ktoś mógł pewnie uznać:
_"Ciągnieciu dalej niczym nie potwierdzonych teorii czy hipotez"_
Czego to mądry, krytyczny, rządny wiedzy umysł nie cierpi
Ale o historii, konkretnych kontekstów dla tamtych okresów, ludzi czy minionych krain.
Kontekstów historycznych, biograficznych, kulturowych (w tym geograficznym) , językowych, czy nawet filozoficznych itd.
Kiedy to trafimy na jakieś trudności w rozumieniu i odczytywaniu
- coś jest dla nas* za kuriozalne, dziwne, brutalne, czy to niezrozumiale
*Dla nas, z naszej perspektywy - dzisiejszej to cywilizacji.
*Nie można przecież przeczytać pism z przed kilku tysięcy lat tak samo, jakby zostały napisane wczoraj.*
Literaturę, starożytną biografię, czy to nawet diagnozy starożytnego lekarza i tamtejszych wtedy to czasem rewolucyjnych (jak i nie wciąż fałszywych dla nas teraz) teorii jak na swoje czasy. Jak to wszystko się zaczęło rozwijać w tym przykładzie od tych niedziałających już dla nas historii.
Jak to wszystko wręcz wyewoluowało dzięki poświęceniu ludzi, ich czasu i pracy.
Sama logika, bez cudów i filozofowania, czy to bazowaniu na domysłach
Wracając.
jeśli chcemy coś z tego poważnego w ogóle wynieśc, i to najlepiej dobrego dla nas gdy już coś robimy,
- najgorzej po prostu wyśmiać czy się dowartościować przez samo-poparcie
Podsyłam przykładowe źródło mojego komentarza:
...jedynie mółbym powtarzac co tam jest zawarte, a tak to zawsze wygodniej dla was przyjaciele
youtu. be/e-Gr-Y jhrkM
(Usunąc SPACJE, już pare razy gdzieniegdzie mi komentarza nie opublikowało)
"Bóg w Starym Testamencie│Odpowiedź z..."
Polski Inkwizytor, dwie części
I Czym jest Biblia, materiał Szymona Pekali z wojny Idei z serii katolicyzm Polsko-Jaselkowy
*Proszę nie komentowac źródła bezpośrednio tutaj*
-Nie ma to absolutnie żadnego sensu,
bo nic nie wniesie do dyskusji.
Tylko pod załączonym materiałem i tam to krytykować pracę autora
- oczywiście po całkowitym zapoznaniu, inaczej rzucam słowa na wiatr przez kogoś zatwardziałe poglądy.
Mój czas na marne..., ale liczę że każdy się zapozna aby zrozumiec kontekst mojego komentarza.
A jeśli mamy postąpic juz jak najbardziej racjonalnie czy to rzetelnie = skontaktowac się ze wszystkimi autorami źródeł w po zapoznaniu się z ich dziełami.
Wszelka bibliografia znajduje się w opisie materiału.
(POKAŻ WIĘCEJ lub na urządzeniach mobilnych kliknąc napis tytułu)
Nie przyszedłem się wykłócac, ale pokazac bardzo wyrafirowane źródła
Przypominajka dla wszytskich: ) (psst. zawsze lubie wsnieśc coś mądrego do rozmów)
Nieracjonalność nie jest z góry zarezerwowana tylko dla chrześcijan i ludzi religijnych i vice versa.
A bO kSiąŻka tAK MóWI.
ZACHĘCAM wszystkich czytelników do aktywnego szukania informacji zgodnych, jak i dla nas niezgodnych dotyczących naszych poglądów.
Szczególnie - kiedy nie ważne jak jesteśmy już osadzeniu na naszych fundamentach,
czy to uprzedzeni...
Jeszcze przy dzisiejszym dostępie do praktycznie wszystkiego
-Zawsze można się czegoś ciekawego dowiedziec, człowiek uczy się przez całe swoje istnienie, jeszcze nikogo coraz więcej wiedzy nie zab%$ło.
A czasem - nawet doprowadzic do zmiany swojego tak już dla nas pewnego nastawienia.
Jeśli Cię to obraża, (Ciebie-czytelnika), ...jakoś może uznałeś to za argument chochola-to bardzo Cię przepraszam.
=Nie taki był mój zamiar, aby kogoś urazic.
Tyle
Życzę szczęścia
I pozdrawiam serdecznie.
Ciebie i wszystkim innym co to czytają ; )
Szczególnie w tym chłonnych świata i w ciężkim kryzysie wiary, tak to popularnym po zakończeniu uczenia się formułek na pamięć przez całą podstawówkę i nagłemu zagłębieniu się w swoich poglądach-to jest wymagane, aby wynieść się na następny poziom.
*Jeśli zdołałeś to wszytsko przeczytac - i co lepsze zrozumiec* (nawiązanie do epidemi analfabetyzmu wtórnego któego jesteśmy ofiarami
_To wspaniale!_
*Bez cierpliwości niczego w życiu nie zdziałaś*
Podziwiam ludzi jak ty przyjacielu/ciułko
Mam nadzieję że wszystkim pomogłem jak tylko ja to mogłem : DD
i zaiskrzyłem w was iskierki Prawdy
Trzymajcie się!
❤
Filmik w większości bardzo dobry. Jest jednak jeden moment który nie wyszedł Ci najlepiej. Mówię tu o powiązaniu słońca i ciepła.
Post hoc ergo propter hoc nie mówi nic o przypisywaniu intencji, tylko o błędnym zakładaniu związku przyczynowo-skutkowego między dwoma zdarzeniami. Przykład słońca i ciepła jest kompletnie nietrafiony bo można doświadczalnie wykazać związek przyczynowy między wschodem słońca i zwiększeniem temperatury.
Oczywiście Słońce nie ma intencji, ale kompletnie nie o to chodzi w "post hoc ergo propter hoc".
Ale jest to rezultat tego rozumowania, bo doszukuje się błędnych związków przyczynowo skutkowych w myśleniu magicznym
@ tak czy inaczej dość niefortunny przykład
On idealnie oddaje logikę tych przykładów, o których mówię później, czyli modliłem się o zdrowie -> ozdrowiałem itd.