Książkę można kupić tutaj: bit.ly/Taktyka-Gregory-Koukl Dla zupełnej jasności, nic za ten film nie dostałem oprócz samej książki. Z całego serca dziękuję patronom za wspieranie kanału! :) Miłego dyskutowania. ;)
Nie wiem dlaczego ale przypomniała mi się słynna rozmowa Pana Cejrowskiego. Całą rozmowa zaczęła się od pytań. edit: 8:13 Często problem nie znajomości drugiego człowieka wpływa na to jak go postrzegamy
Jeju, wczoraj miałam taką myśl, że byłoby dobrze jeżeliby Pan zrobił odcinek o apologetyce, bo często widzę jak bliźni robi coś co chciałabym tej osobie wytłumaczyć, że nie tędy droga, ale wtedy nie wiem co powiedzieć żeby to było przekonywujące, poparte konkretami. Dziękuję, a teraz zabieram się do oglądania. Króluj nam Chryste!
świetne 33:06 przypomina mi to słowa Antoine de Saint-Exupéry " Jeśli chcesz zbudować statek, nie zwołuj ludzi, aby ci przynieśli drzewo, przygotowali narzędzi, nie przydzielaj zadań i pracy, lecz wzbudź w nich tęsknotę za dalekim, bezkresnym morzem."
Bardzo potrzebny był mi taki odcinek. Serdecznie dziękuję. Szczególnie trafiła do mnie myśl o tym, że jeżeli ktokolwiek wpadnie w złość to Ty przegrywasz. Dyskusje, które zdarza mi się prowadzić raczej nie mają takiego zakończenia ale sama mam wybuchowy temperament I często ciężko mi trzymać emocje na wodzy, by podejść do tematu na chłodno I bez nich. A teraz wiem, że może to być prowokujace dla drugiej strony I pokazywać moją słabość lub ewentualną nieświadomą próbę stłumienia rozmówcy. Będę od teraz uwazniejsza. Bóg zapłać! :)
Mikołaju bardzo Ci dziękuję za tę książkę (perełkę), którą podrzucili Ci Twoi Rodzice, spotkam się niedługo ze znajomymi, którzy są albo niewierzący albo bywają w kościele rzadko, nie będę im niczego udowadniać, będę zadawać pytania, jeśli nie wystarczy im moje świadectwo, Pan Jezus przyniósł Światło do mojego życia w ubiegłej wiosny, życie nabrało kolorów, ale dużo, by pisać, w jednym, czy dwóch zdaniach się nie da. Jeszcze raz dziękuję i niech Duch Święty dalej Cię prowadzi, podziękowania również dla Rodziców za tę książkę. 💟🙏😇
Gdy teraz tak myślę o tych poradach to nie wierzę, że są tak proste i niezwykle skuteczne a wcześniej ich nie znałem. W końcu wszedłem na wyższy poziom dyskusji :D
Jej, uwielbiam Twoje filmiki! Dawka mądrości z mądrych książek. Z tymi pytaniami - o czymś podobnym pisał Dale Carnegie w "Jak zdobyć przyjaciół...". Czyli fakt potwierdzony przez różne źródła, oba zasługujące na respekt.
Niesamowite ... jeszcze przed chwilą słuchałam "wojnę idei", na którym to znajduje się wiele przetłumaczonych filmików Jordana Petersona, a tu wchodzę na Twój najnowszy odcinek i słyszę wzmiankę o nim hah :) Zdecydowanie się zgadzam, Peterson to niesamowita postać o bardzo otwartym umyśle i przenikliwej inteligencji, wiele rzeczy dzięki niemu zrozumiałam :) Warto się zgłębić bardziej w jego osobę, w treści które głosi
Zapytalam Boga jak mam bronić wiary chrześcijańskiej bo nie bardzo mi to wychodzi ... minął dzień, może dwa a tu Twój starszy filmik " przypadkiem " mi się wyświetlił...Chwała Panu ❤ Dziękuję Mikołaj
A kabaret Potem ma inną odpowiedź na dyskusję!!! "Moi drodzy, po co się kłócić? Jeśli można się zabić? XD (OMG przepraszam przepraszam z góry,nie mogłam się powstrzymać!) Mikołaju,pozdrawiam i jak zwykle dziękuję za WSPANIAŁĄ robotę. Jesteś niesamowity,Pan przez Ciebie działa wielkie cuda w życiach ludzi! :D No i za wstawki z Potemów też dziękuję
Ja oglądam twoje filmy, sam wyszukuje dodatkowe informacje(ponownie czytając Biblię i nauki kościoła katolickiego), a potem uczę ministrantów, o całej wierze katolickiej, a nie tylko o funkcjach.
Mniej więcej w połowie filmu postanowiłem pierwszy raz w życiu kupić sobie na własność konkretną książkę i ją zamówiłem. Wysłałem filmik ziomkowi z klasy i zrobił to samo. Xd
Nie do końca zgadzam się z tym, że przegrywam jeśli rozmówca wpada w złość. Sporo ludzi reaguje tak, gdy nie potrafią wyjaśnić swojej tezy. Są osoby z bardzo "krótkim lontem", które zareagują złością na krótkie "Naprawdę? Dlaczego tak uważasz?"
Uszanowanko! Czytałeś kiedyś "Trwogę i drżenie" Kierkegaarda? Co sądzisz o tej książce? Pytam, bo jestem po lekturze, ale wiem, że dużo z tego nie zrozumiałem, a nie umiem znaleźć jakiś odpowiednich opracowań.
Nieodparcie ciśnie mi się do głowy taki fragment z Pisma, jako konkluzja: "Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz! Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące!"
To wszystko jest z ciała. Mk 13:11: "A gdy będą was prowadzić, żeby was wydać, nie martwcie się wcześniej, co macie mówić, ani o tym nie rozmyślajcie, ale mówcie to, co wam będzie dane w tej godzinie. Nie wy bowiem będziecie mówić, ale Duch Święty."
A gdzie pan w tym nagraniu widział coś o prowadzeniu na wydanie? Czy się panu podoba czy nie, pan sam właśnie podał pewną tezę i podął uzasadnienie. Przyszykował się pan jakoś do tego? Zastanowił nad tym co napisał? Idąc tokiem myślenia, że jeśli się chce z kimś rozmawiać o Bogu, to nie trzeba się w żaden sposób przygotować, to można dojść do wniosku, że nawet nie trzeba się nauczyć czytać… Jeśli zdanie zaczyna się od „gdy będą was prowadzić, żeby was wydać...”, to nie znaczy, że ma zastosowanie do sytuacji, w której „nie będą was prowadzić, żeby was wydać...”.
@@grzegorzsmyk4409 A czy ja temu przeczę? Nie. Co nie zmienia faktu, że nie każde prawdziwe twierdzenie z Pisma Świętego jest logicznie powiązane z każdym innym twierdzeniem.
Bardzo przydatne. Może jest w książce opisane jak dyskutować z dziećmi katolików, które utraciły wiarę z winy rodziców? Już któryś raz się z tym spotykam. W sporze rządzą emocje i nic, ani mały piaskowy kamyszek nie chce wpaść w ten but. :(
Poproszę o podpowiedź (może link do odpowiedzi) do jakiego wyznania i denominacji chrześcijańskiej należy Szanowny Autor i dlaczego odrzucił inne denominacje chrześcijańskie głoszące odmienne prawdy o Bogu, treści pism, istnieniu świętych duchów (podobno jest ich kilkaset) ...no i inne religie ( też że sto )..
Wszystkie religie mówią,że nie wolno zabijać ludzi,że nie wolno mordować. 21:18 . Tutaj odtworzyl mi się kolejny film a przeciez ogladalam go miesiąc temu..dlaczego znowu mi się wyswietlil jako kolejny. I w tym miejscu...No tak.Bog mówi o wojnie.Zarowno mój sen jak i to niemalże przypadkowe ponowne odtworzenie tego kawałka.Bog prosi o modlitwę o zaprzestanie wojny.W piątek 25 marca o 17. Za nawrócenie Rosji, modlitwa z papieżem.Kolejna kwestia która tu zaistniala..wlozyc komuś kamyk do buta.Od listopada modle się o uzdrowienie córeczki.Jeden fakt z wielu z jej dzieciństwa..choroba sprawiala,ze kiedy wyszla na plac zabaw z dość dużym klockiem w bucie..nie czula tago.Ten urywek odnoszę do siebie ,że Bóg działa w sprawie córeczki 🙏 32:58 . Bóg niesamowicie mocno przemawia przez Mikołaja.
Kamyk potraktowalam tu dosłownie (z potrzeby serca i uzdrowienia) choć słowa Mikolaja sa piękne..wrzucaj komuś kamyk do buta czyli myśl..do głowy która będzie go umierać.
Dzięki za film. Ale mam pytanie. Co jeśli powiedzmy rozmawiasz z kimś, zachowujesz szacunek do rozmówcy, nie unosisz się, zadajesz pytania w których okazujesz ciekawość co do argumentacji twierdzeń Twojego rozmówcy. I same te pytania powodują dyskomfort dla tej osoby i zaczyna się denerwować. Co wtedy, wycofać się z rozmowy?
Z tego, co rozumiem, autor dopuszcza takie denerwowanie się drugiej strony, jeśli wypływa to tylko z jej niewiedzy, a nie naszego stylu wypowiedzi. :) Pozdrawiam!
Teoria jest wspaniała ale gdy tak rozmawiałam z wyznawca Newage z autentyczna ciekawością i otwartością to on uważał że mnie nawraca i do końca naszej znajomości uważał mnie za słabszą bo chciałam słuchać...Chyba muszę jeszcze potrenować...
Cześć Mikołaj Piszę w sprawie która nurtuje mnie od dawna i której nie potrafię ogarnąć. Mianowicie Świadkowie Jehowy oraz niektóre kościoły protestanckie zarzucają nam, że Kościół wymyślił piekło do straszenia ludzi i że nie jest ono do pogodzenia z miłosiernym Bogiem. Twierdzą, że Kościół tłumacząć takie słowa jak ,, Szeol" ,,Gehenna" ,,Tartar" ,,Hades" ,,Otchłań" na ,,piekło" źle to interpretuje. Powołują się oni między inny na fragment Judy 1:7 jak Sodoma i Gomora i w ich sąsiedztwie /położone/ miasta - w podobny sposób jak one oddawszy się rozpuście i pożądaniu cudzego ciała - stanowią przykład przez to, że ponoszą karę wiecznego ognia. Z tego fragmentu wynika że ogień wieczny nie pali przez wieczność tylko unicestwia. Albo Rz 6:23 Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć. Przecież Pan Bóg nie powiedział Adamowi i Ewie że jak umrą to pójdą do piekła na wieczne męki tylko że umrą. Od razu podkreśle nie jest to atak ani narzucenie swojego zdania, tylko chęć poznania obrony nauki katolickiej, ponieważ głównie to nurtuje mnie w naszej wierze. Pozdrawiam i mam nadzieję że nagrasz film jak tłumaczysz tę kwestie.
Super film 😁 sam ostatnio sie nad tym troche zastanawiam i doszedłem do bardzo podobnych wnioskow jak ma filmie, nie liczac np. konkretnych metod rozmowy itd. ale zastanawia mnie sprawa, zeby nikogo nie starac sie nawracac tylko wrzucac "kamyk do buta". Święty Paweł pisze, że "stał sie wszystkim dla wszystkich" właśnie w kontekście głoszenia Ewangelii. Czy zatem faktycznie tylko takie zadawanie pytań wystarczy i nalezy pozostawic człowieka sam na sam z przemysleniami o swoim blednym rozumowaniu? Nie chce nikogo atakowac i być może w tym komentarzu jest jakiś błąd logiczny ale zastanawia mnie po prostu ta kwestia
4 ปีที่แล้ว +3
Chrześcijanie nie unoszą brwi i nie pytają: "Jak to?" bo sami nie znają faktów na temat stawianych im zarzutów czy innych kwestii. W tym tkwi sedno problemu.
4 ปีที่แล้ว
@Molier Źle trafiłeś. Sam jestem Chrześcijaninem( a przynajmniej , staram się nim być).
4 ปีที่แล้ว
@Molier Najpierw założyłeś, że są jacyś"my", którzy oskarżają jakichś "was". Ale nieważne. Zarzuty i fakty powinieneś znać, bo gdybyś nie znał dawał byś dowód słuszności tezy, którą wysunąłem na początku. Od Adama i Ewy, przez Jozuego i zdobycie Kanaanu, zarzutu fałszowania Biblii, Trójcę Świętą, do wojen krzyżowych i inkwizycji, i różnych Borgiów na tronie papieskim, i sprzedaży odpustów, i dogmatu o Niepokalanym Poczęciu, i zarzutu współpracy z III Rzeszą , i zarzutu współpracy z SB, po oskarżenia o pedofilię, wstecznictwo i homofobię etc. etc. Można by długo wymieniać. I najważniejsze. Mój zarzut dotyczy samej ignorancji (w znaczeniu braku wiedzy) Chrześcijan (nie wszystkich rzecz jasna) w kwestiach własnej wiary i jej historii, a nie tego, że zarzuty stawiane nam są bezsprzeczne i że nie można ich odeprzeć, powołując się na fakty.
4 ปีที่แล้ว
@Molier Moja pierwsza wypowiedź mówi o tym, że są Chrześcijanie, którym ktoś stawia jakieś zarzuty(nazwijmy je "zarzutami 1-go rzędu", czyli te które wymieniłem powyżej typu inkwizycja itd.). Ten więc ten kto to pisze, może być Chrześcijaninem, bądź nim nie być. Jeśli nie jest, to nie znaczy, że jest tym który automatycznie stawia "zarzuty 1 -go rzędu". Może być stawiającym "zarzuty 1-go rzędu", a może nim nie być. Jeśli jest Chrześcijaninem, to również nie znaczy, że jest tym który nie stawia "zarzutów 1-go rzędu". Może być stawiającym "zarzuty 1-go rzędu", a może tych zarzutów nie stawiać. Natomiast jeśli chodzi o mój zarzut (nazwijmy go "zarzutem 2-go rzędu") czyli zarzut braku wiedzy u Chrześcijan(nie wszystkich, to należało uściślić) aby móc odpowiedzieć na "zarzuty 1 -go rzędu", to nie wynika z faktu postawienia "zarzutu 2-go rzędu" , że ktoś kto go stawia nie jest Chrześcijaninem, bądź nim jest. Może nim być, lub może nim nie być. Jeżeli nim nie jest, to nie znaczy, że jest tym , który automatycznie stawia "zarzuty 1-go rzędu" a tylko tym, który stawia "zarzut 2-go rzędu". Jeśli nim jest to też nie znaczy, że stawia "zarzuty 1-go rzędu" , a tylko "zarzut 2-go rzędu". A tak w ogóle to powinienem najpierw zapytać co znaczą słowa: " A skoro zarzuty znaczy że nas oskarżacie o coś?" bo pewnie tu jest źródło nieporozumienia. Kogo masz na myśli mówiąc do mnie " WY nas oskarżacie o coś"?
4 ปีที่แล้ว
@Molier Ok. Rozumiem, że nie miałeś na myśli tego, że JA należę do ateistów, razem z którymi stawiam zarzuty Chrześcijanom. Ale co miałeś na myśli? Bo sformułowałeś pytanie w taki sposób, kierując je do mnie : "A skoro zarzuty znaczy że nas oskarżacie o coś?" , który sugeruje, że należę do jakiejś grupy, która oskarża Was czyli Chrześcijan? Chodzi mi o to jaką grupę miałeś na myśli? Jakie wspólne cechy członków tej grupy sprawiły, że zostałem do niej zaklasyfikowany?
4 ปีที่แล้ว
@Molier Jest ok. W pewnym sensie masz rację, chociaż ja bym się trzymał nomenklatury wyjściowej czyli powiedziałbym o "ludziach , którzy stawiają zarzuty Chrześcijanom" i o Chrześcijanach. Ale tutaj może zachodzić stosunek krzyżowania pojęć czyli mamy "Chrześcijan, którzy stawiają zarzuty Chrześcijanom" czyli mnie.
15:53 Wymyślam, jako hipotetyczny rozmówca, jakby się to zmienianie Biblii miało odbyć: 1) odpowiedni dobór przekładu, tak aby zawrzeć zgodny z doktryną przekaz albo nie szokować słuchacza np. fragment o świętej rodzinie i o reakcji Józefa na ciążę żony w Biblii Gdańskiej brzmi znacznie mniej przystępnie, niż ten znany z Biblii Tysiąclecia: "Ale Józef, jej mąż, będąc sprawiedliwym i nie chcąc jej zniesławić, postanowił skrycie się jej pozbyć." 2) dobór całego kanonu np. na synodzie w Kartaginie w 397 r., gdzie dosłownie zebrali się ludzie, którzy ustatalali co jest, a co nie jest Pismem św. 3) późniejsza redakcja tekstu. Przykładowo stawiający w wątpliwym świetle zasadność chrztu niemowląt fragment z Dziejów Apostolskich Dz 8, 37, jest jawnie wycięty z Biblii Tysiąclecia, nawet zawarto na ten temat komentarz. 4) niewprost, poprzez wykorzystanie faktu, że przez ponad 90% czasu istnienia Kościół zabraniał samodzielnego czytania Pisma św. oraz dokonywał arbitralnego wyboru, które jego fragmenty były czytane ludziom, zwykle w niezrozumiałym dla nich języku. W konsekwencji, wierni często znają tylko "pobłogosławione" fragmenty pisma. Przykładowo czytany niedawno fragment z Księgi Przysłów Prz 8, 22-35, odczytywany jest jako hymn na cześć Maryi, bo dzięki wyborze odpowiednich wersów słuchacz może nie dostrzec, że wprost podmiotem słów jest osobowa Mądrość, a nie Maryja. Czytanie z tego miesiąca - Iz 56, 1. 6-7, pomija wersy 2-5, a co w nich ciekawego można wyczytać? Otóż wycięte z czytania zostały fragmenty, w których Bóg jasno mówi, że błogosławi tym, którzy przestrzegają szabatu, co w oczywisty sposób kłóci się z religią katolicką, bo katolicy nie przestrzegają szabatu, więc ktoś podjął decyzję, że ludzie usłyszą czytanie z wyciętym niewygodnym zdaniem. Oczywiście każdy może otworzyć Biblię i doczytać całość, ale władze kościelne wykorzystują fakt, że większość ludzi tego nigdy nie robi.
Świetny filmik Mikołaj!!! Zastanawia mnie jednak, jak prowadzić dyskusję z osobą będącą od początku na pozycji ofensywnej, która mnie będzie bombardować pytaniami, mając na celu np. zdyskredytowanie religii katolickiej (albo udowodnienie, że nic nie wiem o religii, którą wyznaję), a ja nie będę w stanie merytorycznie obronić? Czy ma wtedy zastosowanie taktyka odpowiedzi pytaniem na pytanie (o ile w ogóle jest to taktyka)? Jest jakaś taktyka przejścia z defensywy w ofensywę? ;) Teraz sobie przypominam, że właśnie w taki sposób przegrywałam z pewnym człowiekiem każdą rozmowę, nie noszącą jeszcze nawet znamion dyskusji (nie w kwestiach religii), właśnie dlatego, że zanim zdążyłam nabrać powietrza w płuca, zostałam zarzucana pytaniami.
W pierwszej kolejności można by ustanowić jakieś zasady dyskusji. Tylko, że w takim wypadku dyskusja raczej nie będzie wyglądać tak, że to tylko lub głównie pani będzie zadawać pytania. Ja bym spróbował tej osoby wytłumaczyć, że nawet jeślibym znał odpowiedź na wszystkie zadane pytania, to w krótkiej rozmowie nie jestem w stanie na wszystkie odpowiedzieć. Ponieważ po odpowiedzi na jedno pytanie ktoś będzie miał jeszcze dodatkowe pytania w tej właśnie kwestii. Dlatego najlepiej jest obrać jeden temat, trzymać się jego i pilnować, aby druga strona też się tego tematu trzymała. Może pani też zadać kilkanaście pytań tamtej osobie, a jeśli zacznie odpowiadać na jedno, zadać następne odnośnie tej odpowiedzi. Takie postępowanie ma na celu pokazać, że taka rozmowa mija się z celem. Bo nawet jeśli pytania są mało sensowne, to ta osoba musi się nimi zajmować, bo w przeciwnym razie sprawia wrażenie, że nie wie jak odpowiedzieć. Jak mniemam tak właśnie się pani czuje. Niech druga strona sama tego posmakuje, ale to tylko jeśli wcześniej przemówienie jej do rozsądku nie zadziała. W normalnym warunkach dyskusja na jakiś temat powinna wyglądać tak, że obiera się jakiś temat, jedna strona jest za danym twierdzeniem, a druga jest przeciw. W takim wypadku jedna strona ma „obowiązek” (ciężar dowodu), aby przedstawić uzasadnienie do swojego twierdzenia, a druga ma obowiązek uzasadnić swoje przeczenie. Tak jest najuczciwiej. Niektórzy teiści pracują nad epistemologią, w której wiara w Boga jest przekonaniem podstawowym („basic belief”). Takich podstawowych przekonań się nie dowodzi. Niektórzy ateiści z kolei próbują tak przedstawić sprawę, że oni tak naprawdę nie uważają, że Boga nie ma. Zwyczajnie nie są przekonani, że Bóg jest i nie twierdzą, że go nie ma. Oczywiście ktoś może mieć takie stanowisko. Niespójność zaczyna się w takiej sytuacji, gdy ten ktoś życie sobie układa tak jakby Boga nie było, w jakiś sposób próbuje zwalczać religie („najlepiej wszystkie”), przekonuje innych, że Boga nie ma itp. W takiej sytuacji jest to stanowisko niespójne. Bo w rzeczywistości ten człowiek jest przekonany, że Boga nie ma. Warto zaznaczyć, że przekonanie w jakiejś kwestii można posiadać nawet jeśli się nie jest na 100% pewnym o jego prawdziwości. Osobiście zamiast polecać „Taktykę” ja pani poleciłbym takie książki: „Logika Nauka i sztuka” Kazimierza Trzęsickiego (można e-booka); Katechizm Kardynała Gasparriego (też jest e-book). Z książki o logice nauczy się pani znacznie więcej o tym jak się argumentuje, co to jest dobry argument, a co wadliwy i jak je rozpoznać. W ogóle pozna pani jak spójnie i logicznie myśleć. Katechizm Kardynała Gasparriego jest w prostej formie, pytań i odpowiedzi, a pozna pani podstawy wiary, których większość osób nie zna pomimo, że ma taki obowiązek. Jeśli zna pani angielski, to polecam także „Katolicką Encyklopedię”. Jest online na stronie „newadvent org” (w spacje należy wstawić kropkę). Dobrze też, aby pani zdała sobie sprawę, że jeśli pani się na danym temacie nie zna, to będzie pani przez to w niedogodnej pozycji. Może się też tak skończyć, że to pani zostanie przekonana do twierdzenia oponenta, nie ze względu na to, że miał dobre argumenty, ale ze względu na własną ignorancję. Nie każdy jest dobrym mówcą, nie każdy jest dobrym mechanikiem, albo kucharzem. Aby być w czymś dobrym trzeba na to poświęcić dużo czasu, predyspozycje także jedni mają większe od innych. I nie trzeba tutaj mieć żadnych kompleksów. Próba namówienia kogoś na spożywanie jakiejś potrawy może się skończyć odwrotnie, gdy ją przyrządzi słaby kucharz. Próba wyłożenia jakiejś teorii może się skończyć większym niezrozumieniem, tej teorii, gdy wykłada ją człowiek, który sam jej dobrze nie rozumie. Podobnie można zrazić jakiegoś człowieka do wiary w Boga, gdy ten człowiek jest przekonywany przez ludzi, którzy wadliwe argumenty mu podają. Kiepski mechanik robi antyreklamę dla swojego zakładu, kiepski kucharz dla restauracji. Podobnie jest i tutaj.
Zaraz po napisaniu odpowiedzi dotarło do mnie, że moja postawa w ostatniej przytoczonej przeze mnie sytuacji, też nie była prawidłowa, moim celem nie było wtedy poznanie stanowiska tego człowieka, prowadzenie grzecznej, kulturalnej dyskusji, tylko zwyczajnie zamknięcie mu ust i ten cel osiągnęłam, ale raczej nie o to chodzi autorowi książki.
@@dominika8906 Nie ma za co. :) Nie wydaje mi się, aby to był najlepszy cel. To raczej powinny być środki. Przekonanie, że Bóg istnieje dla dorosłego człowieka, posiadającego odpowiedni stopień użycia rozumu, jest konieczne do zbawienia. Więc chęć przekonania kogoś do tego, aby ten ktoś uznał, że Bóg jest, nie jest niczym złych, wręcz przeciwnie. Oczywiście zazwyczaj ciężko jest kogoś przekonać i pojedyncza dyskusja zapewne wystarczyć nie będzie. Więc celem jakiejś pojedynczej dyskusji może być przybliżenie kogoś do tego („wrzucenie kamyczka do buta”).
Dialog z człowiekiem tak ale przecież również można krytykować jakieś idee bądź poglądy bardziej abstrakcyjne. Osobiście uważam że to się nie wyklucza. Z resztą czasem tak trzeba bo duża część osób nie wie jakie ma przekonania a co dopiero z możliwością ich uzasadniania. Ta zdolność jest w zasadzie martwa.
Pomimo zacnych technik i sposobów przedstawionych przez Gregorego Koukla. Ten przykład z kelnerką jest słaby. Facet całe życie zajmuje się filozoficznymi zagadnieniami, prowadzi telewizyjny talk show, w którym wciąż słownie spiera się i jest zaprawiony w słownych potyczkach, będąc zrelaksowany siedzi na "kawie" w restauracji i atakuje (zgodnie ze swoją techniką ataku) kelnerkę. Młodą dziewczynę, która może nawet nie mieć pojęcia o sposobie i technikach sporu filozoficznego, mało tego jest w pracy, a jej praca nie polega na rozważaniach filozoficznych, tylko zaprząta sobie głowę całkiem innymi sprawami, próbuje ogarnąć całą salę i wszystkich klientów, a jej myślenie zaprzątnięte jest pytaniem: czy dostanie wysoki napiwek? Próbując być miłą celowo rzuca na odczepne proste nieprzemyślane do końca slogany (może nawet nie jest religijna) i chce wrócić do swoich obowiązków, tym bardziej że jej szef zwraca uwagę na to, czy jakaś kelnerka nie wdaje się w niepotrzebne rozmowy. Ją interesuje pochwała, że dobrze wykonuje swoją pacę. Ona jest w pracy, on na relaksie. Może jakiś przykład jak Gregory wdaje się w dyskusję z wytrawnymi erudytami na ustawionej w tym celu debacie. Niech tu okaże się kozakiem. To był przykład żołnierza w czołgu strzelającego do wieśniaka na polu zbierającego kartofle i podnoszącego gałęzie w celu odparcia ataku. A może ustawka Gregory Koukl kontra Wojciech Cejrowski.
4 ปีที่แล้ว
Przypominam , że Sokrates za swoje pytania, raz dostał kopa w dupę, a na koniec poczęstowali go kielichem z cykutą.
"Naśladowanie Jezusa to też uczenie się słowa Bożego na pamięć" Idąc tym tokiem rozumowania to wszystkie słowa Jezusa są słowem Bożym. Mówienie że Bóg musiał uczyć się własnych słów jest absurdem, wogóle mówienie że Bóg musi się czegokolwiek uczyć jest sugerowaniem że nie jest doskonały i musi się dopiero udoskonalić. A z drugiej strony jeżeli bóg nie musi się uczyć swojego słowa i jednocześnie twiedzimy że powinniśmy naśladować go w kwestii uczenia się słowa Bożego. To sugerujemy że my też nie musimy. Tak pociągnąłem swoją myśl pod wpływem chwili, więc pewnie łatwo będzie wam obalić te twierdzenia. Ale wyszedł dość zabawny ciąg rozumowania xd
Tyle, że Jezus(Bóg) wcielając się w naszą ludzką naturę musiał się nawet siusiu nauczyć robić we właściwe miejsce ;-). Ot taki paradoks... Więc może to jednak nie taki absurd ;-)
@@jarekm9686 właściwie wymieniłeś tylko kolejny przykład tego czego Bóg musiał się nauczyć. Nie wiem która część twojej wypowiedzi potwierdza że "może to jednak nie taki absurd ;-)".
SŁOWO (BOŻE) = PISMA + NATCHNIENIE DUCHA Tzw. Pisma nie są żadnym Słowem Bożym. Pisma w znacznej części zostały spreparowane. Spreparowane tak aby przekierować poznanie na fałszywe tory. Przykładem dopisane dwa ostatnie rozdziały Ew. Jana oraz Objawienie rzekomo Janowe. Prawdziwa Ewangelia jest zawarta jedynie w Mateusza 24. Tego śladu nie zdołano wymazać i aby go przesłonić napisano Apokalipsę. PISMA to stare teksty, ale też np. pewne filmy, ustne przekazy. Jeśli pragniemy poznać PRAWDĘ i wyznamy to, Prawdziwy Bóg odpowiednio nami pokieruje. Każdemu, kto nie rozumie (w dzisiejszych czasach) powyższego, zagraża dzisiaj ogromne niebezpieczeństwo.. Dlaczego.. ponieważ nadchodzi wielkimi krokami koniec czasu, koniec cyklu, eonu, czy też jak to określimy.
@@jarekm9686 Dokładnie tak. Musiał zostać przez Ojca poprowadzony w kierunku poznania Prawdy. Jezus nie jest Bogiem. Ma jedynie naturę Boską. Jest Synem Bożym. Przychodząc w ciele musiał się wszystkiego nauczyć będąc prowadzonym.
@@imsecond4436 ok, nastawiłem się raczej na rozmowę z katolikami, dlatego też używałem argumentów które w katolickim rozumieniu wydają mi się być sprzeczne albo niejasne. A o twoim rozumieniu Religi wiem nieco za mało aby się odnieść, więc pozwól że tego nie zrobię.
15:44 Odpowiadam - poprzez faworyzowanie greckiego tekstu bazowego Nestle-Alanda, który nie jest doskonały, mówiąc wprost: jest pełen błędów, przeinaczeń i wersetów, które powinny zostać ujęte co najwyżej w klamry, jako treść wątpliwa. Najprostszy przykład: Aminadab syn Admina z rodowodu Jezusa wg Łukasza (połączenie dwóch wersji tego samego imienia). Niestety również w środowisku protestanckim wiele tłumaczeń jest opartych o N&A, choć w większym stopniu uwzględnia się warianty z tekstu większościowego. Do tego dochodzi jeszcze tendencyjne tłumaczenie niektórych fragmentów, lepiej wpasowujące się w teologię katolicką. Najlepszym tego typu przykładem jest popularna tysiąclatka, która pomimo 5 wydań, wciąż powiela pewne błędy.
"...jeżeli ktokolwiek w ich trakcie wpadnie w złość, to TY przegrywasz." ??? No absurd. To by znaczyło, że Jezus co i rusz przegrywał z Żydami. Chociaż może i tak było, w takim razie pytanie, czy należy Go naśladować czy nie??
Mam mieszane uczucia. Trochę mądrości tu jest nawet sporo w tym filmiku uważam ale jednak mam wrażenie, że jest tu pewna manipulacja brak szacunku do człowieka itp. Dla mnie dużo z tego co mówi Mikołaj jest naciągane bo przyjmuje założenia które jego przekonują i jak ktoś ma inne założenia to sofistyką próbujemy je wyśmiać czasami sztucznie, tak to czuję. Tak Sokrates i Jezus i inni zadawali pytani i to było dobre tak owszem. Jak kościół mógłby coś usunąć uznać za apokryfy część Pism i pytanie czemu coś jest w kanonie a coś poza tu ciężar dowodu myślę, że jest po stronie nas chrześcijan. Uważam, że są rzeczy nieweryfikowalne gdzie pewne argumenty kogoś przekonują a innego nie i owszem tego zdania się nie zweryfikuje ale to mój pogląd na podstawie moich przeżyć a negowanie moich przeżyć to słaby pomysł ze strony rozmówcy uważam. Miała racje trochę ta dziewczyna z tym, że nie da się mieć gwarancji pewności, że ma się racje i to zadnienie jest pewne może się jednak da potem się głupio zamotała popłynęła z tym zmienianiem Biblii to był ślepy zaułek samobój, zła droga z tego punktu. Jest wiele religii bardzo podobnych o podobnych wartościach i dla wielu jest to problem, który warto uszanować uważam. Subiektywne jest często czy coś jest różnicą małą czy dużą uważam na podstawie tego jak pytam ludzi co odpowiadają na to samo pytanie. Słuchamy tego kto ma u nas większy autorytet itp I w chrześcijaństwie i judaizmie jest Bóg Ojciec uznanie Starego Testamentu wiele podobieństw jak dla kogoś subiektywnie kwestia Jezusa jest małą różnicą ja bym o tym porozmawiał bez wyśmiewania go. Złość smutek to emocje co pokazują, że człowiekowi zależy. Jak ktoś obraża moją rodzinę a mnie to nie rusza to słabo świadczy to dla mnie o mojej miłości do rodziny a ta emocja zaangażowanie mogą być argumentem czemu go tak to rusza czemu mu tak zależy. A co z biczem ze sznurków Jezusa święty Paweł chyba też się denerwował itp. Jak zamienimy nie istnieje na nie wiadomo czy istnieje to pytanie skąd wiemy, że Bóg istnieje wrzuca ciężar dowodu na stronę wierzącego. Jeśli ktoś mówi takie jest moje zdanie opinia to warto to szanować. Wielu tych niby samobójców jest dla mnie naciąganych z błędnego założenia. Zdanie moim zdaniem poza tym zdaniem pozostałe zdania i rozmowy o Bogu nie mają sensu bo można coś sensowniejszego zrobić to jego pogląd do uszanowania uważam. Nie narzucam, nie krytykuję, nie pouczam ani nie atakuje itp mówię tylko swoje zdane posłuchasz jak Cię interesuje ok olejesz tez ok nie zmuszam Cię do słuchania mnie. To brzmi na zasadzie nie chcesz przemyśleć mojego zdania bo jakbyś je przemyślał to może musiał byś przyznać mi rację więc wykręcasz kota ogonem uciekasz od myślenia swojego zdania uzasadnienia sofistyką narzuceniem swoich założeń i to nie brzmi wiarygodnie a jak oszustwo ucieczka dla mnie. Jak ktoś kogoś kocha to zależy mu na jego nawróceniu. Jak mi nie zależy to nie kocham. Smutek, że ktoś nie chce się nawrócić w swojej wolnej woli tak wybiera taki smutek jest ok ale postawa mam wywalone czy się nawróci to brak miłości dla mnie obym był odłączony od Jezusa byle Ci z nim byli pisze święty Paweł.
Na początek dwie rzeczy. 1Właśnie kupiłem Taktykę może się podzielę wrażeniami z lektury kiedyś. 2 th-cam.com/video/BSykC9oF32Y/w-d-xo.html&lc=UgzvID6oLUpJpfgyP9B4AaABAg.9BuLpHUKqHS9BzCZLWCIQ5 tu jest przykład jak kto s to zastosował w praktyce zrobiło to na mnie wrażenie. Z jednej strony apostołowie jak w dniu Zesłania Ducha Świętego wychodzili to nie wyglądało to chyba tak, że podchodzi żyd neguje Jezusa a apostoł dlaczego tak uważasz i nie ujawnia co uważa oni głosili jasno. Z drugiej to nie chodzi chyba o to by zawsze to albo to. Jest czas siania itp. Trzeba umieć rozeznać kiedy taktyka odważnego głoszenia jak apostołowie wtedy, o naprawdę napisałem taktyka wow a kiedy pytaniami itp nieskazitelni jak gołębie przebiegli jak węże w sumie mężowie Aten pobożni itp
Jeszcze nie zacząłem czytać ale już wrzuciłem na czytnik. W sumie to Jezus podczas męki uderzony zadaje zdaje się pytanie Jana 18. 23: 23 Odrzekł mu Jezus: «Jeżeli źle powiedziałem, udowodnij, co było złego. A jeżeli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?» jest niewinny i ciężar dowodu udowodnienia winy zrzuca na napastnika zamiast wykazywać swoją niewinność. W sumie takie wrzucenie kamyka może umożliwić komuś zmianę myślenia nawrócenie metanoje a po psychologicznemu mówiąc większy wgląd.
@Dobra Nowina Trafiłem tu przypadkiem. Wydajesz się sympatycznym chłopakiem, chociaż trochę zagubionym, bo tak naprawdę techniki z książki, którą opisujesz, świetnie nadają się raczej do rozmów odnośnie poglądów i twierdzeń ludzi wierzących, a nie niewierzących, ponieważ większość ateistów nie mówi "Bóg/bogowie nie istnieją", ale raczej "Nie mam wystarczających powodów, aby racjonalnie skonkludować, że jakiś bóg istnieje", a to zasadnicza różnica. Bo to wierzący opowiadają w tej sytuacji "bajeczki" (np. że istnieje jakiś byt zwany bogiem), a niewierzący po prostu mówią, że nie przyjmują tejże "bajeczki", bo nie ma ku temu wystarczających przesłanek. Zostawię to jednak na boku i zadam Ci jedno, tylko jedno pytanie, przy czym zachęcam też innych wierzących do odpowiedzi tu albo do zastanowienia się nad tą kwestią prywatnie. Niezależnie od tego, jakie są powody Twojej obecnej wiary, co przekonałoby Cię do odrzucenia wiary w boga, w którego istnienie obecnie wierzysz? Pozdrawiam,
Czy nie mylisz ateistów z agnostykami? To agnostycy twierdzą, że nie da się poznać prawdy o Bogu, ateiści natomiast twierdzą, że Boga nie ma. Nie mogą tego udowodnić, więc swój pogląd także muszą oprzeć na wierze. Mnie przybliżyłoby do odrzucenia wiary racjonalne wytłumaczenie wydarzeń, które opisałem w filmie "Dlaczego wierzę w Boga". Pozdrawiam! :)
@@DobraNowinaNet Hej, dzięki za odpowiedź! :-) Jeśli chodzi o Twoje pytanie, to nie, nie mylę ateistów z agnostykami. Ateizm/teizm i agnostycyzm/gnostycyzm to stanowiska, które możesz zająć w odpowiedzi na dwa różne pytania. Ateizm/teizm odpowiadają na pytanie, w co wierzysz (w angielskojęzycznym świecie chodzi tu o 'belief'). Natomiast jeśli mówisz, że jesteś agnostykiem lub gnostykiem, opowiadasz o tym, co wiesz ('knowledge'). W związku z tym, wbrew przekonaniu większości ludzi, ateizm i agnostycyzm, nie są wzajemnie wykluczającymi się postawami, bo dotyczą różnych rzeczy. Na przykład ja jestem ateistą agnostykiem. Nie wierzę w istnienie bogów (tj. nie przyjmuję twierdzenia 'bóg/bogowie istnieją' za prawdziwe), ale nie wiem na pewno, że żaden z nich *nie* istnieje. Analogicznie, ktoś może być teistą agnostykiem, a więc mówić, że wierzy w istnienie boga bądź bogów (przyjmuje twierdzenie o ich istnieniu), ale nie wie na pewno, że oni istnieją. W większości teiści twierdzą oczywiście, że wiedzą, że bóg istnieje, są więc teistami gnostykami i na nich spoczywa wtedy ciężar dowodu tego twierdzenia. Istnieje wreszcie bardzo niewielka (relatywnie) grupa ateistów, którzy jednocześnie są gnostykami i twierdzą, że nie tylko nie wierzą, a także, że wiedzą, że bogów nie ma. W takim przypadku rzeczywiście na nich spoczywałby ciężar dowodu. Ale to raczej absolutny wyjątek niż reguła i dotyczy w większości wypadków nie wszystkich możliwych bogów, ale jakichś konkretnych, np. Allaha, Jahwe albo Zeusa. Natomiast co do Twojej odpowiedzi na moje pytanie, jeśli dopuszczasz możliwość zmiany stanowiska w kwestii swoich poglądów, to może jeszcze nie wszystko stracone :-) Obejrzałem Twoje wideo odnośnie powodów Twojej wiary i myślę, że najlepiej podsumowuje je to, co mówisz gdzieś w okolicach 7:45, a więc, że "jestem wierzący dlatego właśnie, że widziałem mnóstwo takich zdarzeń, których nie jestem w stanie wytłumaczyć w inny sposób, jak tylko w ten, że Bóg istnieje (...)". Niestety, popełniasz w ten sposób pewien błąd logiczny ('logical fallacy'), który w świecie anglojęzycznym określany jest jako 'argument from personal incredulity' albo 'argument from ignorance' (przepraszam, że używam tych angielskich określeń, ale w tym zakresie nie czytałem żadnych polskich opracowań, więc nawet nie wiem, jakie są nasze odpowiedniki poszczególnych określeń, a nie chciałbym Cię wprowadzić w błąd). Czyli widzisz coś, czego nie potrafisz wyjaśnić sobie w żaden inny sposób, więc stwierdzasz, że musiała to być sprawka jakiegoś boga. Podobnie robili starożytni, gdy nie potrafili wytłumaczyć sobie, skąd się biorą pioruny i mówili "To Zeus (albo Thor ;P) zsyła ja na ziemie, bo się na kogoś gniewa". Podobnie było z każdym innym zjawiskiem atmosferycznym (sztormy, zaćmienia), a także każdym innym zdarzeniem, którego ludzie nie potrafili sobie wyjaśnić. Niestety, nie jest to wystarczający powód, aby uznać, że w związku z tym to jedno jedyne wyjaśnienie, które przychodzi Ci do głowy, jest prawdziwe. Mówiąc ogólnie, to że ktoś nie potrafi czegoś wytłumaczyć, nie oznacza, że można w tej sytuacji przyjąć z automatu Twoje wyjaśnienie. Wciąż musisz pokazać pozytywnie, dlaczego właśnie ono jest prawdziwe. Najczęściej teiści idą tą ścieżką, mówiąc: "No tak, ale jak powstał wszechświat?" albo "No tak, ale powiedz, jak powstało życie?" I kiedy ateista odpowiada "Nie wiem", teista mówi "Aha! Nie wiesz! To musiał być w związku z tym bóg". No niestety, tak to nie działa :) Jeśli faktycznie jesteś zainteresowany tą tematyką i chciałbyś dowiedzieć się więcej o tym, dlaczego Twoje argumenty nie są wystarczające (z logicznego punktu widzenia) do uzasadnienia Twojej wiary, bardzo gorąco zachęcam Cię do zapoznania się programem The Atheist Experience, a także z kanałem YT Matta Dillahunty'ego, a więc jednego z częstych prowadzących ten program, który dodatkowo omawia różne aspekty związane z tematyką wiary. Dodatkowo, na przestrzeni ostatnich kilku lat odbył on też parędziesiąt debat z różnymi znanymi teistami (np. Jordanem Petersonem, którego chyba jesteś fanem) więc może Cię to zainteresuje :-) ). The Atheist Experience to podcast, którego formuła polega na tym, że różni ludzie dzwonią tam i przedstawiają swoje argumenty dotyczące wiary w boga, a następnie rozmawiają o nich z prowadzącymi. Poniżej link do archiwum odcinków z ostatnich parunastu lat. Możesz tam sprawdzić ich tytuły i znaleźć najbardziej interesujące Cię kwestie. Myślę, że może Ci się to spodobać. Nowe odcinki wrzucane są bezpośrednio na YT. Na YT jest też mnóstwo klipów i kompilacji tworzonych przez fanów. Prowadzących program jest wielu, ale uważam, że Matt jest najbardziej komunikatywny z nich wszystkich. Teraz tak sobie myślę, że w sumie nawet mógłbyś tam do nich zadzwonić (rozmowy toczone są przez Skype'a), bo do tego show dzwonią ludzie z całego świata :) web.archive.org/web/20191107052542/www.atheist-experience.com/archive/?full=1#table Miłego oglądania i odkrywania siebie :)
@@ajronmejden „Nie mam wystarczających powodów, aby racjonalnie skonkludować, że jakiś bóg istnieje". W samym powyższym zdaniu nie ma pozytywnego twierdzenia, że Bóg nie istnieje. Jest za to inne pozytywne twierdzenie. Mianowicie, że nie ma „wystarczających powodów, aby racjonalnie skonkludować, że jakiś Bóg istnieje”. W takim wypadku osoba tak twierdząca powinna podać uzasadnienie do tego twierdzenia.
@@wniosek0000 Zwróć uwagę, że nie napisałem "nie ma", a "nie maM". Innymi słowy chodzi mi nie o to, że stwierdzam, że obiektywnie czegoś nie ma, tylko że dany ateista mówi "Ok, Ty twierdzisz, że jakiś bóg istnieje, ale nie przedstawiłeś mi wystarczająco przekonujących dowodów, czy przesłanek, żebym mógł przyjąć to twierdzenie za prawdziwe". Po angielsku powiedziałbyś "I haven't been presented evidence good enough for me to accept the god claim as true". Żeby odnieść to do innego przykładu, załóżmy, że ktoś mówi Ci, że Tomek skoczył w dal 24 metry. A Ty mówisz: "Nie do wiary. Ktoś to nagrał? Ktoś to widział?", na co ta osoba odpowiada: "Nie, jest tylko moje słowo". Na co Ty odpowidasz: "Nie mam wystarczających powodów, aby na ten moment racjonalnie przyjąć za prawdziwe twierdzenie, że Tomek skoczył w dal 24 metry". Nie jest to jednak równoznaczne z twierdzeniem, że w ogóle nie ma takich dowodów albo przesłanek, które mogłyby Cię do tego przekonać. Pozdro!
@@ajronmejden Faktycznie, źle przeczytałem. Przeczytałem jako „nie ma”. Dziękuje za zwrócenie na to uwagi. Jeśli odnosimy się do stanów subiektywnych, to nawet jeśli się komuś obiektywnie dostateczny dowód przedstawi (dedukcja formalnie i materialnie poprawna z przesłankami, które taka osoba uznaje za prawdziwe), może tego nie uznać. Co jest z logicznego punktu widzenia błędem, ale mimo wszystko i z takimi przypadkami się spotkałem. Można taką osobę zapytać o to co byłoby dostatecznym dowodem, aby uznać, że Bóg istnieje. Kolejną rzeczą byłoby wypytanie o jej inne przekonania, aby zweryfikować, czy do uznania ich za prawdziwe ta osoba potrzebowała analogicznych dowodów. Następnie dobre byłoby ustanowienie jakiegoś obiektywnego standardu według, którego można by uznać, że dowody na konkretne twierdzenie są dobre. Istotne, aby ta osoba dany uznała ten standard.
Fragment w którym Jezus mówi o tym, że "jeśli szatan wyrzuca szatana, to sam ze sobą jest skłócony, jakże się więc ostoi jego królestwo?" zawsze wydawał mi się nieprzekonywujący. Stosując, trochę przewrotnie, metodę przedstawioną w tym filmie można zauważyć w tym pytaniu ukryte twierdzenie, o które mogę zapytać w następujący sposób: Skąd założenie, że wyrzucanie szatana przez niego samego świadczy o pozostawaniu w skłóceniu ze sobą? Skąd wiemy, że rezultat działań osoby używającej mocy szatana do wypędzania szatana w istocie jest sprzeczny z faktycznymi intencjami(planami, strategią, etc) szatana?
"Skąd wiemy, że rezultat działań osoby używającej mocy szatana do wypędzania szatana w istocie jest sprzeczny z faktycznymi intencjami(planami, strategią, etc) szatana?" - a po co szatan miałby udzielać mocy komuś, kto chce go zwalczać?
@@Medjed-o3o Jednym powodem, który mogę wskazać (pewnie da się wymyslić ich więcej, ale ten jeden chyba wystarczy na początek) jest zdobycie zaufania. Jezus używa swojej argumentacji do tego aby przekonać ludzi, że jego moc nie płynie od szatana, bo to byłoby absurdalne aby szatan pozwalał na niszczenie własnego królestwa. Załóżmy jednak, że mimo to szatan postępuje w ten sposób. Co zyskuje? Że dla ludzi taka argumentacja jest przekonywująca, ponieważ tak wynika z tego fragmentu w Biblii. Zatem wydaje się to prawdopobodną strategią aby szatan podstawił swojego człowieka, który używając jego mocy i argumentacji przytoczonej przez Jezusa do zdobycia zaufania ludzi celem karmienia ich swoimi prawdami, które w konsekwencji miałyby im utrudnić rozpoznanie prawdziwego Syna Bożego i oddalić od wiary w Jedynego Boga.
@Jan Kowalski Tak, dokładnie o to mi chodzi. Nie umiem powiedzieć jaka odpowiedź lepsza byłaby lepsza, potrafię jedynie wskazać czemu odpowiedź Jezusa nie brzmi przekonywująco.
@Jan Kowalski Dlaczego prowadzi donikąd? To, że nadaje się na każde dobro nie znaczy, że dotyczy każdego dobra. Jeśli szatan chce nas zwieść to wystarczy że zdobędzie nasze zaufanie w kluczowych punktach aby móc zaimplantować fałszywe prawdy, które wypaczą wiarę w Boga. To zaś jest chyba jego celem? Wprowadzanie zamętu?
nie reklamuj pośredników Boga ani Jego tłumaczy z książek i filmów - sami słuchajcie bezpośrednio Boga jak czuwające, inteligentne i roztropne panny, a nie te co chciały kupić mądrość(oliwę) od ludzi służy Bogu ten co mówi z Ducha od Boga a nie z siebie; służy sobie ten co mówi z siebie; a służenie sobie a nie Bogu to ideowy satanizm - więc uważaj komu służysz także i ty Marcinie; kłopot z odróżnianiem kiedy mówi Bóg a kiedy ja - rozwiązuje Bóg - on jednoznacznie nas przekona, a pomaga Biblia i do tego potrzebna jest osobista wiara bez chwiejności, czas i modlitwa - nic lepszego nie ma, nawet dochodowe książki nie pomogą; bo jeśli Bóg nie chce abys gadał z kims to po co z nim gadać? To Bóg nawraca i On wybiera czas i miejsce i media. czy Jezusa nie powiedział jednemu z apostołów który chciał wiedzieć: Jeśli ja z nim mam coś ustalone to co tobie do tego ?
Książkę można kupić tutaj: bit.ly/Taktyka-Gregory-Koukl
Dla zupełnej jasności, nic za ten film nie dostałem oprócz samej książki.
Z całego serca dziękuję patronom za wspieranie kanału! :)
Miłego dyskutowania. ;)
Nie wiem dlaczego ale przypomniała mi się słynna rozmowa Pana Cejrowskiego. Całą rozmowa zaczęła się od pytań.
edit: 8:13 Często problem nie znajomości drugiego człowieka wpływa na to jak go postrzegamy
Panie Tomaszu, dziś zrozumiałem, że bycie dobrym chrześcijaninem to bycie dobrym prawnikiem sądowym, dziękuję za utwierdzenie w powołaniu. Ciężar dowodu, taktyka rozmowania, bronienie twierdzeń, wspaniała sprawa. Świetne nagranie. Pozdrawiam
Jeju, wczoraj miałam taką myśl, że byłoby dobrze jeżeliby Pan zrobił odcinek o apologetyce, bo często widzę jak bliźni robi coś co chciałabym tej osobie wytłumaczyć, że nie tędy droga, ale wtedy nie wiem co powiedzieć żeby to było przekonywujące, poparte konkretami. Dziękuję, a teraz zabieram się do oglądania.
Króluj nam Chryste!
świetne 33:06 przypomina mi to słowa Antoine de Saint-Exupéry " Jeśli chcesz zbudować statek, nie zwołuj ludzi, aby ci przynieśli drzewo, przygotowali narzędzi, nie przydzielaj zadań i pracy, lecz wzbudź w nich tęsknotę za dalekim, bezkresnym morzem."
Bardzo potrzebny był mi taki odcinek. Serdecznie dziękuję. Szczególnie trafiła do mnie myśl o tym, że jeżeli ktokolwiek wpadnie w złość to Ty przegrywasz. Dyskusje, które zdarza mi się prowadzić raczej nie mają takiego zakończenia ale sama mam wybuchowy temperament I często ciężko mi trzymać emocje na wodzy, by podejść do tematu na chłodno I bez nich. A teraz wiem, że może to być prowokujace dla drugiej strony I pokazywać moją słabość lub ewentualną nieświadomą próbę stłumienia rozmówcy. Będę od teraz uwazniejsza. Bóg zapłać! :)
A miałem na razie żadnych książek więcej nie kupować... No i całe postanowienie przez Mikołaja poszło w las ;-)! Dobrego dnia. Z Panem.
Mikołaju bardzo Ci dziękuję za tę książkę (perełkę), którą podrzucili Ci Twoi Rodzice, spotkam się niedługo ze znajomymi, którzy są albo niewierzący albo bywają w kościele rzadko, nie będę im niczego udowadniać, będę zadawać pytania, jeśli nie wystarczy im moje świadectwo, Pan Jezus przyniósł Światło do mojego życia w ubiegłej wiosny, życie nabrało kolorów, ale dużo, by pisać, w jednym, czy dwóch zdaniach się nie da. Jeszcze raz dziękuję i niech Duch Święty dalej Cię prowadzi, podziękowania również dla Rodziców za tę książkę.
💟🙏😇
Gdy teraz tak myślę o tych poradach to nie wierzę, że są tak proste i niezwykle skuteczne a wcześniej ich nie znałem.
W końcu wszedłem na wyższy poziom dyskusji :D
Dzięki Mikołaj za prezentacje, zachęciłeś mnie też to kupienia tej książki.
1:45 za te słowa bracie dziękuję. I dziekuje, ze zechcialo ci sie dac tyle cwnnych uwag. Faktycznie bardzo ciekawa książka.
Dzięki wielkie za rekomendację książki, apologetyka to bardzo interesujący mnie temat, "Taktykę" dodałem na listę książek do przeczytania.
A teraz wywiad z tatą pt.: "Jak prowadzić dobrą katechezę i podążać za myślą".
Mikołaj musisz.
Świetne, dzięki! Kupuję tę ksiażkę!
Dawno nie słuchałam, ogromna zmiana w Panu... Bardzo pozytywna.
Ewa
To dzieki zonie i czystemu powietrzu z Podlasia, ozenil sie z dziewczyna z Bialegostoku i tam z nia mieszka 😂
Genialne!!!
I ten kamyk... HA! 😎😁❤️
Elegancko, pozdrawiam i błogosławię
Mikołaj, dzięki wielkie, świetny film. Muszę przeczytać książkę 😏
Jej, uwielbiam Twoje filmiki! Dawka mądrości z mądrych książek. Z tymi pytaniami - o czymś podobnym pisał Dale Carnegie w "Jak zdobyć przyjaciół...". Czyli fakt potwierdzony przez różne źródła, oba zasługujące na respekt.
Powiem ci że uwielbiam twoje poczucie humoru jest rewelacyjne 😂😅
Niesamowite ... jeszcze przed chwilą słuchałam "wojnę idei", na którym to znajduje się wiele przetłumaczonych filmików Jordana Petersona, a tu wchodzę na Twój najnowszy odcinek i słyszę wzmiankę o nim hah :)
Zdecydowanie się zgadzam, Peterson to niesamowita postać o bardzo otwartym umyśle i przenikliwej inteligencji, wiele rzeczy dzięki niemu zrozumiałam :)
Warto się zgłębić bardziej w jego osobę, w treści które głosi
Świetny materiał. Dzięki.
Zapytalam Boga jak mam bronić wiary chrześcijańskiej bo nie bardzo mi to wychodzi ... minął dzień, może dwa a tu Twój starszy filmik " przypadkiem " mi się wyświetlił...Chwała Panu ❤ Dziękuję Mikołaj
Dzięki
Dziękuję
Dziękować 📖📖📖
Dzięki za film. Przyda się, a książkę zaraz zamówię.
Genialny materiał !!!!!
Genialne. Dzięki. Pozdrawiam.
A kabaret Potem ma inną odpowiedź na dyskusję!!!
"Moi drodzy, po co się kłócić?
Jeśli można się zabić? XD
(OMG przepraszam przepraszam z góry,nie mogłam się powstrzymać!)
Mikołaju,pozdrawiam i jak zwykle dziękuję za WSPANIAŁĄ robotę. Jesteś niesamowity,Pan przez Ciebie działa wielkie cuda w życiach ludzi! :D
No i za wstawki z Potemów też dziękuję
Genialne 😁
niesamowite
Taktyka kupiona i przeczytana rewelacja.
O, super! Reklamy na fejsie zanotowały mi w głowie, żeby tę książkę kupić. Teraz będzie dodatkowa zachęta :)
Mega świetne spostrzeżenia nawet dla protestantów. :)
Dobry materiał. Dzięki, młody człowieku. :)
Rewelacja !!! Koniec z 😶
Ja oglądam twoje filmy, sam wyszukuje dodatkowe informacje(ponownie czytając Biblię i nauki kościoła katolickiego), a potem uczę ministrantów, o całej wierze katolickiej, a nie tylko o funkcjach.
Ja podpieralam sie Mikolajem przygotowujac do bierzmowania :)
Książka już w obserwowanych i będzie moja.
Dziękuje.
FENOMENALNE !
Dziękuję. :) Genialna recenzja. :)
Super temat. Z dziecml jak najbardziej racja
Super film
Wpisać książkę Taktyka na listę do kupienia 🙃
Świetny film!!!!!!!! Z Bogiem!!!!!👍👍👍
Kupiłem... dzięki ;)
1:00 widać, że rozwijasz swoje umiejętności w montowaniu filmów:D
Mikołaju. Świetny film.
Ten film był mi potrzebny.
Inspirujący i motywujący materiał. Nie mogę doczekać się wykorzystania tych rad :). A poza tym to zauważyłem, że masz ThinkPad`a. Witaj w klubie :)
Powinieneś jeszcze zrecenzować/przedstawić książkę Edwarda Sri "Kim jestem aby osądzać?" - ta książka jest po prostu genialna.
Mniej więcej w połowie filmu postanowiłem pierwszy raz w życiu kupić sobie na własność konkretną książkę i ją zamówiłem. Wysłałem filmik ziomkowi z klasy i zrobił to samo. Xd
Nie do końca zgadzam się z tym, że przegrywam jeśli rozmówca wpada w złość. Sporo ludzi reaguje tak, gdy nie potrafią wyjaśnić swojej tezy. Są osoby z bardzo "krótkim lontem", które zareagują złością na krótkie "Naprawdę? Dlaczego tak uważasz?"
Uszanowanko!
Czytałeś kiedyś "Trwogę i drżenie" Kierkegaarda?
Co sądzisz o tej książce?
Pytam, bo jestem po lekturze, ale wiem, że dużo z tego nie zrozumiałem, a nie umiem znaleźć jakiś odpowiednich opracowań.
Nieodparcie ciśnie mi się do głowy taki fragment z Pisma, jako konkluzja: "Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz! Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące!"
Dobra kupuję :))
To wszystko jest z ciała.
Mk 13:11: "A gdy będą was prowadzić, żeby was wydać, nie martwcie się wcześniej, co macie mówić, ani o tym nie rozmyślajcie, ale mówcie to, co wam będzie dane w tej godzinie. Nie wy bowiem będziecie mówić, ale Duch Święty."
A gdzie pan w tym nagraniu widział coś o prowadzeniu na wydanie? Czy się panu podoba czy nie, pan sam właśnie podał pewną tezę i podął uzasadnienie. Przyszykował się pan jakoś do tego? Zastanowił nad tym co napisał? Idąc tokiem myślenia, że jeśli się chce z kimś rozmawiać o Bogu, to nie trzeba się w żaden sposób przygotować, to można dojść do wniosku, że nawet nie trzeba się nauczyć czytać…
Jeśli zdanie zaczyna się od „gdy będą was prowadzić, żeby was wydać...”, to nie znaczy, że ma zastosowanie do sytuacji, w której „nie będą was prowadzić, żeby was wydać...”.
@@wniosek0000 Pan jest tylko jeden. Słowo Boże jest prawdą i życiem.
@@grzegorzsmyk4409 A czy ja temu przeczę? Nie. Co nie zmienia faktu, że nie każde prawdziwe twierdzenie z Pisma Świętego jest logicznie powiązane z każdym innym twierdzeniem.
@@wniosek0000 Dziękuję za słowa krytyki.
Ja naśladuje Jezusa tym, że noszę sandały
Mam nadzieję że bez skarpet
Bardzo przydatne. Może jest w książce opisane jak dyskutować z dziećmi katolików, które utraciły wiarę z winy rodziców? Już któryś raz się z tym spotykam. W sporze rządzą emocje i nic, ani mały piaskowy kamyszek nie chce wpaść w ten but. :(
24:00 biedna kelnerka.. nie wiedziała co ją czeka gdy niosła tę kawę do stolika..
Świetny film
Ostatnio miałem okazję na taką rozmowę z kolegą, bardzo by mi się ta książka przydała
Co myślisz o Neokatechumenacie?
No ciekawe co sądzi o neo :D
@@sherleyhope4694 dał serduszko a nie odpowiedział. Aż chce mu się powiedzieć "odwagi"
1:44 zgadzam się w 100% to wy mi jako ateiście musicie przedstawić dowód na istnienie boga bo to na was leży ciężar dowodu
JEŚLI chcemy zmieniać Twój pogląd na tę sprawę. Do takiej rozmowy trzeba być dobrze przygotowanym. :)
Pozdrawiam!
Może zrobiłbyś bookshelf tour :)
cable management- mówi Ci to coś...:) a poza tym to pozdrawiam w Panu
Poproszę o podpowiedź (może link do odpowiedzi) do jakiego wyznania i denominacji chrześcijańskiej należy Szanowny Autor i dlaczego odrzucił inne denominacje chrześcijańskie głoszące odmienne prawdy o Bogu, treści pism, istnieniu świętych duchów (podobno jest ich kilkaset) ...no i inne religie ( też że sto )..
Wszystkie religie mówią,że nie wolno zabijać ludzi,że nie wolno mordować. 21:18 . Tutaj odtworzyl mi się kolejny film a przeciez ogladalam go miesiąc temu..dlaczego znowu mi się wyswietlil jako kolejny. I w tym miejscu...No tak.Bog mówi o wojnie.Zarowno mój sen jak i to niemalże przypadkowe ponowne odtworzenie tego kawałka.Bog prosi o modlitwę o zaprzestanie wojny.W piątek 25 marca o 17. Za nawrócenie Rosji, modlitwa z papieżem.Kolejna kwestia która tu zaistniala..wlozyc komuś kamyk do buta.Od listopada modle się o uzdrowienie córeczki.Jeden fakt z wielu z jej dzieciństwa..choroba sprawiala,ze kiedy wyszla na plac zabaw z dość dużym klockiem w bucie..nie czula tago.Ten urywek odnoszę do siebie ,że Bóg działa w sprawie córeczki 🙏 32:58 . Bóg niesamowicie mocno przemawia przez Mikołaja.
Kamyk potraktowalam tu dosłownie (z potrzeby serca i uzdrowienia) choć słowa Mikolaja sa piękne..wrzucaj komuś kamyk do buta czyli myśl..do głowy która będzie go umierać.
Dzięki za film. Ale mam pytanie. Co jeśli powiedzmy rozmawiasz z kimś, zachowujesz szacunek do rozmówcy, nie unosisz się, zadajesz pytania w których okazujesz ciekawość co do argumentacji twierdzeń Twojego rozmówcy. I same te pytania powodują dyskomfort dla tej osoby i zaczyna się denerwować. Co wtedy, wycofać się z rozmowy?
Z tego, co rozumiem, autor dopuszcza takie denerwowanie się drugiej strony, jeśli wypływa to tylko z jej niewiedzy, a nie naszego stylu wypowiedzi. :) Pozdrawiam!
@@DobraNowinaNet dzięki za odpowiedź i jeszcze raz dzięki za film. Super treści na kanale. Pozdrawiam :)
Pięknie dziękuję za dobre słowa! :)) Wszystkiego dobrego!
Teoria jest wspaniała ale gdy tak rozmawiałam z wyznawca Newage z autentyczna ciekawością i otwartością to on uważał że mnie nawraca i do końca naszej znajomości uważał mnie za słabszą bo chciałam słuchać...Chyba muszę jeszcze potrenować...
30:25 Gratulować? ;)
PS Super film!
Ten sposób też zrobi robotę w dyskusji Adam i Ewa stworeni przez Boga a teoria Darwina?
Cześć Mikołaj
Piszę w sprawie która nurtuje mnie od dawna i której nie potrafię ogarnąć. Mianowicie Świadkowie Jehowy oraz niektóre kościoły protestanckie zarzucają nam, że Kościół wymyślił piekło do straszenia ludzi i że nie jest ono do pogodzenia z miłosiernym Bogiem. Twierdzą, że Kościół tłumacząć takie słowa jak ,, Szeol" ,,Gehenna" ,,Tartar" ,,Hades" ,,Otchłań" na ,,piekło" źle to interpretuje. Powołują się oni między inny na fragment Judy 1:7 jak Sodoma i Gomora i w ich sąsiedztwie /położone/ miasta - w podobny sposób jak one oddawszy się rozpuście i pożądaniu cudzego ciała - stanowią przykład przez to, że ponoszą karę wiecznego ognia. Z tego fragmentu wynika że ogień wieczny nie pali przez wieczność tylko unicestwia. Albo Rz 6:23 Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć. Przecież Pan Bóg nie powiedział Adamowi i Ewie że jak umrą to pójdą do piekła na wieczne męki tylko że umrą. Od razu podkreśle nie jest to atak ani narzucenie swojego zdania, tylko chęć poznania obrony nauki katolickiej, ponieważ głównie to nurtuje mnie w naszej wierze. Pozdrawiam i mam nadzieję że nagrasz film jak tłumaczysz tę kwestie.
Witam
Co sądzicie o księdze henocha
jaka masz specyfikacje komputera?
Niestety takich z którymi można konstruktywnie dyskutować nt wiary jest niewielu. Reszta ma już zakodowane że "nie bo nie"
@Molier dokładnie
Komentarz dla zasięgów
Super film 😁 sam ostatnio sie nad tym troche zastanawiam i doszedłem do bardzo podobnych wnioskow jak ma filmie, nie liczac np. konkretnych metod rozmowy itd. ale zastanawia mnie sprawa, zeby nikogo nie starac sie nawracac tylko wrzucac "kamyk do buta". Święty Paweł pisze, że "stał sie wszystkim dla wszystkich" właśnie w kontekście głoszenia Ewangelii. Czy zatem faktycznie tylko takie zadawanie pytań wystarczy i nalezy pozostawic człowieka sam na sam z przemysleniami o swoim blednym rozumowaniu? Nie chce nikogo atakowac i być może w tym komentarzu jest jakiś błąd logiczny ale zastanawia mnie po prostu ta kwestia
Chrześcijanie nie unoszą brwi i nie pytają: "Jak to?" bo sami nie znają faktów na temat stawianych im zarzutów czy innych kwestii. W tym tkwi sedno problemu.
@Molier Źle trafiłeś. Sam jestem Chrześcijaninem( a przynajmniej , staram się nim być).
@Molier Najpierw założyłeś, że są jacyś"my", którzy oskarżają jakichś "was". Ale nieważne. Zarzuty i fakty powinieneś znać, bo gdybyś nie znał dawał byś dowód słuszności tezy, którą wysunąłem na początku. Od Adama i Ewy, przez Jozuego i zdobycie Kanaanu, zarzutu fałszowania Biblii, Trójcę Świętą, do wojen krzyżowych i inkwizycji, i różnych Borgiów na tronie papieskim, i sprzedaży odpustów, i dogmatu o Niepokalanym Poczęciu, i zarzutu współpracy z III Rzeszą , i zarzutu współpracy z SB, po oskarżenia o pedofilię, wstecznictwo i homofobię etc. etc. Można by długo wymieniać. I najważniejsze. Mój zarzut dotyczy samej ignorancji (w znaczeniu braku wiedzy) Chrześcijan (nie wszystkich rzecz jasna) w kwestiach własnej wiary i jej historii, a nie tego, że zarzuty stawiane nam są bezsprzeczne i że nie można ich odeprzeć, powołując się na fakty.
@Molier Moja pierwsza wypowiedź mówi o tym, że są Chrześcijanie, którym ktoś stawia jakieś zarzuty(nazwijmy je "zarzutami 1-go rzędu", czyli te które wymieniłem powyżej typu inkwizycja itd.). Ten więc ten kto to pisze, może być Chrześcijaninem, bądź nim nie być. Jeśli nie jest, to nie znaczy, że jest tym który automatycznie stawia "zarzuty 1 -go rzędu". Może być stawiającym "zarzuty 1-go rzędu", a może nim nie być. Jeśli jest Chrześcijaninem, to również nie znaczy, że jest tym który nie stawia "zarzutów 1-go rzędu". Może być stawiającym "zarzuty 1-go rzędu", a może tych zarzutów nie stawiać. Natomiast jeśli chodzi o mój zarzut (nazwijmy go "zarzutem 2-go rzędu") czyli zarzut braku wiedzy u Chrześcijan(nie wszystkich, to należało uściślić) aby móc odpowiedzieć na "zarzuty 1 -go rzędu", to nie wynika z faktu postawienia "zarzutu 2-go rzędu" , że ktoś kto go stawia nie jest Chrześcijaninem, bądź nim jest. Może nim być, lub może nim nie być. Jeżeli nim nie jest, to nie znaczy, że jest tym , który automatycznie stawia "zarzuty 1-go rzędu" a tylko tym, który stawia "zarzut 2-go rzędu". Jeśli nim jest to też nie znaczy, że stawia "zarzuty 1-go rzędu" , a tylko "zarzut 2-go rzędu". A tak w ogóle to powinienem najpierw zapytać co znaczą słowa: " A skoro zarzuty znaczy że nas oskarżacie o coś?" bo pewnie tu jest źródło nieporozumienia. Kogo masz na myśli mówiąc do mnie " WY nas oskarżacie o coś"?
@Molier Ok. Rozumiem, że nie miałeś na myśli tego, że JA należę do ateistów, razem z którymi stawiam zarzuty Chrześcijanom. Ale co miałeś na myśli? Bo sformułowałeś pytanie w taki sposób, kierując je do mnie : "A skoro zarzuty znaczy że nas oskarżacie o coś?" , który sugeruje, że należę do jakiejś grupy, która oskarża Was czyli Chrześcijan? Chodzi mi o to jaką grupę miałeś na myśli? Jakie wspólne cechy członków tej grupy sprawiły, że zostałem do niej zaklasyfikowany?
@Molier Jest ok. W pewnym sensie masz rację, chociaż ja bym się trzymał nomenklatury wyjściowej czyli powiedziałbym o "ludziach , którzy stawiają zarzuty Chrześcijanom" i o Chrześcijanach. Ale tutaj może zachodzić stosunek krzyżowania pojęć czyli mamy "Chrześcijan, którzy stawiają zarzuty Chrześcijanom" czyli mnie.
A co jeśli szatan wyrzuca szatana na pokaz, żeby podszyć się pod Boga?
10:20 tak, Jordan Peterson wygrywa dyskusję z każdym 😅
15:53 Wymyślam, jako hipotetyczny rozmówca, jakby się to zmienianie Biblii miało odbyć:
1) odpowiedni dobór przekładu, tak aby zawrzeć zgodny z doktryną przekaz albo nie szokować słuchacza np. fragment o świętej rodzinie i o reakcji Józefa na ciążę żony w Biblii Gdańskiej brzmi znacznie mniej przystępnie, niż ten znany z Biblii Tysiąclecia: "Ale Józef, jej mąż, będąc sprawiedliwym i nie chcąc jej zniesławić, postanowił skrycie się jej pozbyć."
2) dobór całego kanonu np. na synodzie w Kartaginie w 397 r., gdzie dosłownie zebrali się ludzie, którzy ustatalali co jest, a co nie jest Pismem św.
3) późniejsza redakcja tekstu. Przykładowo stawiający w wątpliwym świetle zasadność chrztu niemowląt fragment z Dziejów Apostolskich Dz 8, 37, jest jawnie wycięty z Biblii Tysiąclecia, nawet zawarto na ten temat komentarz.
4) niewprost, poprzez wykorzystanie faktu, że przez ponad 90% czasu istnienia Kościół zabraniał samodzielnego czytania Pisma św. oraz dokonywał arbitralnego wyboru, które jego fragmenty były czytane ludziom, zwykle w niezrozumiałym dla nich języku. W konsekwencji, wierni często znają tylko "pobłogosławione" fragmenty pisma. Przykładowo czytany niedawno fragment z Księgi Przysłów Prz 8, 22-35, odczytywany jest jako hymn na cześć Maryi, bo dzięki wyborze odpowiednich wersów słuchacz może nie dostrzec, że wprost podmiotem słów jest osobowa Mądrość, a nie Maryja. Czytanie z tego miesiąca - Iz 56, 1. 6-7, pomija wersy 2-5, a co w nich ciekawego można wyczytać? Otóż wycięte z czytania zostały fragmenty, w których Bóg jasno mówi, że błogosławi tym, którzy przestrzegają szabatu, co w oczywisty sposób kłóci się z religią katolicką, bo katolicy nie przestrzegają szabatu, więc ktoś podjął decyzję, że ludzie usłyszą czytanie z wyciętym niewygodnym zdaniem. Oczywiście każdy może otworzyć Biblię i doczytać całość, ale władze kościelne wykorzystują fakt, że większość ludzi tego nigdy nie robi.
Sprawa jest oczywista. To kościół stworzył biblię a nie biblia kościół.
Do użytku wewnątrzorganizacyjnego.
Świetny filmik Mikołaj!!! Zastanawia mnie jednak, jak prowadzić dyskusję z osobą będącą od początku na pozycji ofensywnej, która mnie będzie bombardować pytaniami, mając na celu np. zdyskredytowanie religii katolickiej (albo udowodnienie, że nic nie wiem o religii, którą wyznaję), a ja nie będę w stanie merytorycznie obronić? Czy ma wtedy zastosowanie taktyka odpowiedzi pytaniem na pytanie (o ile w ogóle jest to taktyka)? Jest jakaś taktyka przejścia z defensywy w ofensywę? ;) Teraz sobie przypominam, że właśnie w taki sposób przegrywałam z pewnym człowiekiem każdą rozmowę, nie noszącą jeszcze nawet znamion dyskusji (nie w kwestiach religii), właśnie dlatego, że zanim zdążyłam nabrać powietrza w płuca, zostałam zarzucana pytaniami.
W pierwszej kolejności można by ustanowić jakieś zasady dyskusji. Tylko, że w takim wypadku dyskusja raczej nie będzie wyglądać tak, że to tylko lub głównie pani będzie zadawać pytania. Ja bym spróbował tej osoby wytłumaczyć, że nawet jeślibym znał odpowiedź na wszystkie zadane pytania, to w krótkiej rozmowie nie jestem w stanie na wszystkie odpowiedzieć. Ponieważ po odpowiedzi na jedno pytanie ktoś będzie miał jeszcze dodatkowe pytania w tej właśnie kwestii. Dlatego najlepiej jest obrać jeden temat, trzymać się jego i pilnować, aby druga strona też się tego tematu trzymała. Może pani też zadać kilkanaście pytań tamtej osobie, a jeśli zacznie odpowiadać na jedno, zadać następne odnośnie tej odpowiedzi. Takie postępowanie ma na celu pokazać, że taka rozmowa mija się z celem. Bo nawet jeśli pytania są mało sensowne, to ta osoba musi się nimi zajmować, bo w przeciwnym razie sprawia wrażenie, że nie wie jak odpowiedzieć. Jak mniemam tak właśnie się pani czuje. Niech druga strona sama tego posmakuje, ale to tylko jeśli wcześniej przemówienie jej do rozsądku nie zadziała.
W normalnym warunkach dyskusja na jakiś temat powinna wyglądać tak, że obiera się jakiś temat, jedna strona jest za danym twierdzeniem, a druga jest przeciw. W takim wypadku jedna strona ma „obowiązek” (ciężar dowodu), aby przedstawić uzasadnienie do swojego twierdzenia, a druga ma obowiązek uzasadnić swoje przeczenie. Tak jest najuczciwiej.
Niektórzy teiści pracują nad epistemologią, w której wiara w Boga jest przekonaniem podstawowym („basic belief”). Takich podstawowych przekonań się nie dowodzi. Niektórzy ateiści z kolei próbują tak przedstawić sprawę, że oni tak naprawdę nie uważają, że Boga nie ma. Zwyczajnie nie są przekonani, że Bóg jest i nie twierdzą, że go nie ma. Oczywiście ktoś może mieć takie stanowisko. Niespójność zaczyna się w takiej sytuacji, gdy ten ktoś życie sobie układa tak jakby Boga nie było, w jakiś sposób próbuje zwalczać religie („najlepiej wszystkie”), przekonuje innych, że Boga nie ma itp. W takiej sytuacji jest to stanowisko niespójne. Bo w rzeczywistości ten człowiek jest przekonany, że Boga nie ma. Warto zaznaczyć, że przekonanie w jakiejś kwestii można posiadać nawet jeśli się nie jest na 100% pewnym o jego prawdziwości.
Osobiście zamiast polecać „Taktykę” ja pani poleciłbym takie książki: „Logika Nauka i sztuka” Kazimierza Trzęsickiego (można e-booka); Katechizm Kardynała Gasparriego (też jest e-book). Z książki o logice nauczy się pani znacznie więcej o tym jak się argumentuje, co to jest dobry argument, a co wadliwy i jak je rozpoznać. W ogóle pozna pani jak spójnie i logicznie myśleć. Katechizm Kardynała Gasparriego jest w prostej formie, pytań i odpowiedzi, a pozna pani podstawy wiary, których większość osób nie zna pomimo, że ma taki obowiązek. Jeśli zna pani angielski, to polecam także „Katolicką Encyklopedię”. Jest online na stronie „newadvent org” (w spacje należy wstawić kropkę).
Dobrze też, aby pani zdała sobie sprawę, że jeśli pani się na danym temacie nie zna, to będzie pani przez to w niedogodnej pozycji. Może się też tak skończyć, że to pani zostanie przekonana do twierdzenia oponenta, nie ze względu na to, że miał dobre argumenty, ale ze względu na własną ignorancję. Nie każdy jest dobrym mówcą, nie każdy jest dobrym mechanikiem, albo kucharzem. Aby być w czymś dobrym trzeba na to poświęcić dużo czasu, predyspozycje także jedni mają większe od innych. I nie trzeba tutaj mieć żadnych kompleksów. Próba namówienia kogoś na spożywanie jakiejś potrawy może się skończyć odwrotnie, gdy ją przyrządzi słaby kucharz. Próba wyłożenia jakiejś teorii może się skończyć większym niezrozumieniem, tej teorii, gdy wykłada ją człowiek, który sam jej dobrze nie rozumie. Podobnie można zrazić jakiegoś człowieka do wiary w Boga, gdy ten człowiek jest przekonywany przez ludzi, którzy wadliwe argumenty mu podają. Kiepski mechanik robi antyreklamę dla swojego zakładu, kiepski kucharz dla restauracji. Podobnie jest i tutaj.
@@wniosek0000 Bardzo dziękuję za merytoryczną, konkretną odpowiedź, właśnie takiej potrzebowałam!!!
Zaraz po napisaniu odpowiedzi dotarło do mnie, że moja postawa w ostatniej przytoczonej przeze mnie sytuacji, też nie była prawidłowa, moim celem nie było wtedy poznanie stanowiska tego człowieka, prowadzenie grzecznej, kulturalnej dyskusji, tylko zwyczajnie zamknięcie mu ust i ten cel osiągnęłam, ale raczej nie o to chodzi autorowi książki.
@@dominika8906 Nie ma za co. :)
Nie wydaje mi się, aby to był najlepszy cel. To raczej powinny być środki. Przekonanie, że Bóg istnieje dla dorosłego człowieka, posiadającego odpowiedni stopień użycia rozumu, jest konieczne do zbawienia. Więc chęć przekonania kogoś do tego, aby ten ktoś uznał, że Bóg jest, nie jest niczym złych, wręcz przeciwnie.
Oczywiście zazwyczaj ciężko jest kogoś przekonać i pojedyncza dyskusja zapewne wystarczyć nie będzie. Więc celem jakiejś pojedynczej dyskusji może być przybliżenie kogoś do tego („wrzucenie kamyczka do buta”).
a jak odpowiedziec gdy ktos mówi "nie kazdy musi wierzyć w Boga"
Dialog z człowiekiem tak ale przecież również można krytykować jakieś idee bądź poglądy bardziej abstrakcyjne. Osobiście uważam że to się nie wyklucza.
Z resztą czasem tak trzeba bo duża część osób nie wie jakie ma przekonania a co dopiero z możliwością ich uzasadniania. Ta zdolność jest w zasadzie martwa.
Mikołaju, jak polecasz rozmawiać z "auschwitzem"?😕
Co dokładnie mówi Jordan Peterson?
Pomimo zacnych technik i sposobów przedstawionych przez Gregorego Koukla. Ten przykład z kelnerką jest słaby.
Facet całe życie zajmuje się filozoficznymi zagadnieniami, prowadzi telewizyjny talk show, w którym wciąż słownie spiera się i jest zaprawiony w słownych potyczkach, będąc zrelaksowany siedzi na "kawie" w restauracji i atakuje (zgodnie ze swoją techniką ataku) kelnerkę. Młodą dziewczynę, która może nawet nie mieć pojęcia o sposobie i technikach sporu filozoficznego, mało tego jest w pracy, a jej praca nie polega na rozważaniach filozoficznych, tylko zaprząta sobie głowę całkiem innymi sprawami, próbuje ogarnąć całą salę i wszystkich klientów, a jej myślenie zaprzątnięte jest pytaniem: czy dostanie wysoki napiwek? Próbując być miłą celowo rzuca na odczepne proste nieprzemyślane do końca slogany (może nawet nie jest religijna) i chce wrócić do swoich obowiązków, tym bardziej że jej szef zwraca uwagę na to, czy jakaś kelnerka nie wdaje się w niepotrzebne rozmowy. Ją interesuje pochwała, że dobrze wykonuje swoją pacę. Ona jest w pracy, on na relaksie.
Może jakiś przykład jak Gregory wdaje się w dyskusję z wytrawnymi erudytami na ustawionej w tym celu debacie. Niech tu okaże się kozakiem.
To był przykład żołnierza w czołgu strzelającego do wieśniaka na polu zbierającego kartofle i podnoszącego gałęzie w celu odparcia ataku.
A może ustawka Gregory Koukl kontra Wojciech Cejrowski.
Przypominam , że Sokrates za swoje pytania, raz dostał kopa w dupę, a na koniec poczęstowali go kielichem z cykutą.
Czy ta książka pomoże w rozmowie z członkami organizacji JW.ORG?
Ok, zadawać pytania. A nie uważasz że druga strona też tak będzie robić? I koło się zamyka...?
Jeśli każda ze stron przestanie wypowiadać twierdzenia, których nie może obronić, będzie dużo lepiej dla wszystkich. ;)
"Naśladowanie Jezusa to też uczenie się słowa Bożego na pamięć"
Idąc tym tokiem rozumowania to wszystkie słowa Jezusa są słowem Bożym. Mówienie że Bóg musiał uczyć się własnych słów jest absurdem, wogóle mówienie że Bóg musi się czegokolwiek uczyć jest sugerowaniem że nie jest doskonały i musi się dopiero udoskonalić.
A z drugiej strony jeżeli bóg nie musi się uczyć swojego słowa i jednocześnie twiedzimy że powinniśmy naśladować go w kwestii uczenia się słowa Bożego. To sugerujemy że my też nie musimy.
Tak pociągnąłem swoją myśl pod wpływem chwili, więc pewnie łatwo będzie wam obalić te twierdzenia. Ale wyszedł dość zabawny ciąg rozumowania xd
Tyle, że Jezus(Bóg) wcielając się w naszą ludzką naturę musiał się nawet siusiu nauczyć robić we właściwe miejsce ;-). Ot taki paradoks... Więc może to jednak nie taki absurd ;-)
@@jarekm9686 właściwie wymieniłeś tylko kolejny przykład tego czego Bóg musiał się nauczyć. Nie wiem która część twojej wypowiedzi potwierdza że "może to jednak nie taki absurd ;-)".
SŁOWO (BOŻE) = PISMA + NATCHNIENIE DUCHA
Tzw. Pisma nie są żadnym Słowem Bożym.
Pisma w znacznej części zostały spreparowane. Spreparowane tak aby przekierować poznanie
na fałszywe tory. Przykładem dopisane dwa ostatnie rozdziały Ew. Jana oraz Objawienie
rzekomo Janowe. Prawdziwa Ewangelia jest zawarta jedynie w Mateusza 24. Tego śladu nie
zdołano wymazać i aby go przesłonić napisano Apokalipsę.
PISMA to stare teksty, ale też np. pewne filmy, ustne przekazy. Jeśli pragniemy poznać PRAWDĘ i wyznamy to,
Prawdziwy Bóg odpowiednio nami pokieruje.
Każdemu, kto nie rozumie (w dzisiejszych czasach) powyższego, zagraża dzisiaj ogromne niebezpieczeństwo..
Dlaczego.. ponieważ nadchodzi wielkimi krokami koniec czasu, koniec cyklu, eonu, czy też jak to określimy.
@@jarekm9686 Dokładnie tak. Musiał zostać przez Ojca poprowadzony w kierunku poznania Prawdy. Jezus nie jest Bogiem.
Ma jedynie naturę Boską. Jest Synem Bożym. Przychodząc w ciele musiał się wszystkiego nauczyć będąc prowadzonym.
@@imsecond4436 ok, nastawiłem się raczej na rozmowę z katolikami, dlatego też używałem argumentów które w katolickim rozumieniu wydają mi się być sprzeczne albo niejasne. A o twoim rozumieniu Religi wiem nieco za mało aby się odnieść, więc pozwól że tego nie zrobię.
Taktyka pytań zupełnie jak w filmie Patryka Vegi: th-cam.com/video/CcfGefU4eMc/w-d-xo.html
Pierwsza!!
15:44 Odpowiadam - poprzez faworyzowanie greckiego tekstu bazowego Nestle-Alanda, który nie jest doskonały, mówiąc wprost: jest pełen błędów, przeinaczeń i wersetów, które powinny zostać ujęte co najwyżej w klamry, jako treść wątpliwa. Najprostszy przykład: Aminadab syn Admina z rodowodu Jezusa wg Łukasza (połączenie dwóch wersji tego samego imienia). Niestety również w środowisku protestanckim wiele tłumaczeń jest opartych o N&A, choć w większym stopniu uwzględnia się warianty z tekstu większościowego. Do tego dochodzi jeszcze tendencyjne tłumaczenie niektórych fragmentów, lepiej wpasowujące się w teologię katolicką. Najlepszym tego typu przykładem jest popularna tysiąclatka, która pomimo 5 wydań, wciąż powiela pewne błędy.
Dobra. Już wiem czemu nikogo nie przyprowadziłem do Jezusa...
Ja zadaje pytania Jezusowi. Odpowiada.🙂 ps. Mikołaju, czy tak brzmi chrześcijańska złota zasada? Gdzie to przeczytałeś?
th-cam.com/video/RTdjxmbFTl0/w-d-xo.html
"Wór Kamieni Niewybaczeń"..
"...jeżeli ktokolwiek w ich trakcie wpadnie w złość, to TY przegrywasz." ??? No absurd. To by znaczyło, że Jezus co i rusz przegrywał z Żydami. Chociaż może i tak było, w takim razie pytanie, czy należy Go naśladować czy nie??
Mam mieszane uczucia.
Trochę mądrości tu jest nawet sporo w tym filmiku uważam ale
jednak mam wrażenie, że jest tu pewna manipulacja brak szacunku do człowieka itp.
Dla mnie dużo z tego co mówi Mikołaj jest naciągane bo przyjmuje założenia które jego przekonują i jak ktoś ma inne założenia to sofistyką próbujemy je wyśmiać czasami sztucznie, tak to czuję.
Tak Sokrates i Jezus i inni zadawali pytani i to było dobre tak owszem.
Jak kościół mógłby coś usunąć uznać za apokryfy część Pism i pytanie czemu coś jest w kanonie a coś poza tu ciężar dowodu myślę, że jest po stronie nas chrześcijan.
Uważam, że są rzeczy nieweryfikowalne gdzie pewne argumenty kogoś przekonują a innego nie i owszem tego zdania się nie zweryfikuje ale to mój pogląd na podstawie moich przeżyć a negowanie moich przeżyć to słaby pomysł ze strony rozmówcy uważam.
Miała racje trochę ta dziewczyna z tym, że nie da się mieć gwarancji pewności, że ma się racje i to zadnienie jest pewne może się jednak da potem się głupio zamotała popłynęła z tym zmienianiem Biblii to był ślepy zaułek samobój, zła droga z tego punktu.
Jest wiele religii bardzo podobnych o podobnych wartościach i dla wielu jest to problem, który warto uszanować uważam.
Subiektywne jest często czy coś jest różnicą małą czy dużą uważam na podstawie tego jak pytam ludzi
co odpowiadają na to samo pytanie. Słuchamy tego kto ma u nas większy autorytet itp
I w chrześcijaństwie i judaizmie jest Bóg Ojciec uznanie Starego Testamentu wiele podobieństw jak dla kogoś subiektywnie kwestia Jezusa jest małą różnicą ja bym o tym porozmawiał bez wyśmiewania go.
Złość smutek to emocje co pokazują, że człowiekowi zależy. Jak ktoś obraża moją rodzinę a mnie to nie rusza to słabo świadczy to dla mnie o mojej miłości do rodziny a ta emocja zaangażowanie mogą być argumentem czemu go tak to rusza czemu mu tak zależy.
A co z biczem ze sznurków Jezusa święty Paweł chyba też się denerwował itp.
Jak zamienimy nie istnieje na nie wiadomo czy istnieje to pytanie skąd wiemy, że Bóg istnieje wrzuca ciężar dowodu na stronę wierzącego.
Jeśli ktoś mówi takie jest moje zdanie opinia to warto to szanować.
Wielu tych niby samobójców jest dla mnie naciąganych z błędnego założenia.
Zdanie moim zdaniem poza tym zdaniem pozostałe zdania i rozmowy o Bogu nie mają sensu bo można coś sensowniejszego zrobić to jego pogląd do uszanowania uważam.
Nie narzucam, nie krytykuję, nie pouczam ani nie atakuje itp mówię tylko swoje zdane posłuchasz jak Cię interesuje ok olejesz tez ok nie zmuszam Cię do słuchania mnie.
To brzmi na zasadzie nie chcesz przemyśleć mojego zdania bo jakbyś je przemyślał to może musiał byś przyznać mi rację więc wykręcasz kota ogonem uciekasz od myślenia swojego zdania uzasadnienia sofistyką narzuceniem swoich założeń i to nie brzmi wiarygodnie a jak oszustwo ucieczka dla mnie.
Jak ktoś kogoś kocha to zależy mu na jego nawróceniu. Jak mi nie zależy to nie kocham.
Smutek, że ktoś nie chce się nawrócić w swojej wolnej woli tak wybiera taki smutek jest ok ale postawa mam wywalone czy się nawróci to brak miłości dla mnie
obym był odłączony od Jezusa byle Ci z nim byli pisze święty Paweł.
Na początek dwie rzeczy.
1Właśnie kupiłem Taktykę może się podzielę wrażeniami z lektury kiedyś.
2 th-cam.com/video/BSykC9oF32Y/w-d-xo.html&lc=UgzvID6oLUpJpfgyP9B4AaABAg.9BuLpHUKqHS9BzCZLWCIQ5
tu jest przykład jak kto s to zastosował w praktyce zrobiło to na mnie wrażenie.
Z jednej strony apostołowie jak w dniu Zesłania Ducha Świętego wychodzili to nie wyglądało to chyba tak, że podchodzi żyd neguje Jezusa a apostoł dlaczego tak uważasz i nie ujawnia co uważa oni głosili jasno.
Z drugiej to nie chodzi chyba o to by zawsze to albo to.
Jest czas siania itp.
Trzeba umieć rozeznać kiedy taktyka odważnego głoszenia jak apostołowie wtedy, o naprawdę napisałem taktyka wow a kiedy pytaniami itp
nieskazitelni jak gołębie przebiegli jak węże w sumie
mężowie Aten pobożni itp
Jeszcze nie zacząłem czytać ale już wrzuciłem na czytnik.
W sumie to Jezus podczas męki uderzony zadaje zdaje się pytanie Jana 18. 23: 23 Odrzekł mu Jezus: «Jeżeli źle powiedziałem, udowodnij, co było złego. A jeżeli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?»
jest niewinny i ciężar dowodu udowodnienia winy zrzuca na napastnika zamiast wykazywać swoją niewinność.
W sumie takie wrzucenie kamyka może umożliwić komuś zmianę myślenia nawrócenie metanoje a po psychologicznemu mówiąc większy wgląd.
@Dobra Nowina Trafiłem tu przypadkiem. Wydajesz się sympatycznym chłopakiem, chociaż trochę zagubionym, bo tak naprawdę techniki z książki, którą opisujesz, świetnie nadają się raczej do rozmów odnośnie poglądów i twierdzeń ludzi wierzących, a nie niewierzących, ponieważ większość ateistów nie mówi "Bóg/bogowie nie istnieją", ale raczej "Nie mam wystarczających powodów, aby racjonalnie skonkludować, że jakiś bóg istnieje", a to zasadnicza różnica. Bo to wierzący opowiadają w tej sytuacji "bajeczki" (np. że istnieje jakiś byt zwany bogiem), a niewierzący po prostu mówią, że nie przyjmują tejże "bajeczki", bo nie ma ku temu wystarczających przesłanek.
Zostawię to jednak na boku i zadam Ci jedno, tylko jedno pytanie, przy czym zachęcam też innych wierzących do odpowiedzi tu albo do zastanowienia się nad tą kwestią prywatnie.
Niezależnie od tego, jakie są powody Twojej obecnej wiary, co przekonałoby Cię do odrzucenia wiary w boga, w którego istnienie obecnie wierzysz?
Pozdrawiam,
Czy nie mylisz ateistów z agnostykami? To agnostycy twierdzą, że nie da się poznać prawdy o Bogu, ateiści natomiast twierdzą, że Boga nie ma. Nie mogą tego udowodnić, więc swój pogląd także muszą oprzeć na wierze.
Mnie przybliżyłoby do odrzucenia wiary racjonalne wytłumaczenie wydarzeń, które opisałem w filmie "Dlaczego wierzę w Boga". Pozdrawiam! :)
@@DobraNowinaNet Hej, dzięki za odpowiedź! :-) Jeśli chodzi o Twoje pytanie, to nie, nie mylę ateistów z agnostykami. Ateizm/teizm i agnostycyzm/gnostycyzm to stanowiska, które możesz zająć w odpowiedzi na dwa różne pytania. Ateizm/teizm odpowiadają na pytanie, w co wierzysz (w angielskojęzycznym świecie chodzi tu o 'belief'). Natomiast jeśli mówisz, że jesteś agnostykiem lub gnostykiem, opowiadasz o tym, co wiesz ('knowledge'). W związku z tym, wbrew przekonaniu większości ludzi, ateizm i agnostycyzm, nie są wzajemnie wykluczającymi się postawami, bo dotyczą różnych rzeczy. Na przykład ja jestem ateistą agnostykiem. Nie wierzę w istnienie bogów (tj. nie przyjmuję twierdzenia 'bóg/bogowie istnieją' za prawdziwe), ale nie wiem na pewno, że żaden z nich *nie* istnieje. Analogicznie, ktoś może być teistą agnostykiem, a więc mówić, że wierzy w istnienie boga bądź bogów (przyjmuje twierdzenie o ich istnieniu), ale nie wie na pewno, że oni istnieją. W większości teiści twierdzą oczywiście, że wiedzą, że bóg istnieje, są więc teistami gnostykami i na nich spoczywa wtedy ciężar dowodu tego twierdzenia. Istnieje wreszcie bardzo niewielka (relatywnie) grupa ateistów, którzy jednocześnie są gnostykami i twierdzą, że nie tylko nie wierzą, a także, że wiedzą, że bogów nie ma. W takim przypadku rzeczywiście na nich spoczywałby ciężar dowodu. Ale to raczej absolutny wyjątek niż reguła i dotyczy w większości wypadków nie wszystkich możliwych bogów, ale jakichś konkretnych, np. Allaha, Jahwe albo Zeusa.
Natomiast co do Twojej odpowiedzi na moje pytanie, jeśli dopuszczasz możliwość zmiany stanowiska w kwestii swoich poglądów, to może jeszcze nie wszystko stracone :-) Obejrzałem Twoje wideo odnośnie powodów Twojej wiary i myślę, że najlepiej podsumowuje je to, co mówisz gdzieś w okolicach 7:45, a więc, że "jestem wierzący dlatego właśnie, że widziałem mnóstwo takich zdarzeń, których nie jestem w stanie wytłumaczyć w inny sposób, jak tylko w ten, że Bóg istnieje (...)". Niestety, popełniasz w ten sposób pewien błąd logiczny ('logical fallacy'), który w świecie anglojęzycznym określany jest jako 'argument from personal incredulity' albo 'argument from ignorance' (przepraszam, że używam tych angielskich określeń, ale w tym zakresie nie czytałem żadnych polskich opracowań, więc nawet nie wiem, jakie są nasze odpowiedniki poszczególnych określeń, a nie chciałbym Cię wprowadzić w błąd). Czyli widzisz coś, czego nie potrafisz wyjaśnić sobie w żaden inny sposób, więc stwierdzasz, że musiała to być sprawka jakiegoś boga. Podobnie robili starożytni, gdy nie potrafili wytłumaczyć sobie, skąd się biorą pioruny i mówili "To Zeus (albo Thor ;P) zsyła ja na ziemie, bo się na kogoś gniewa". Podobnie było z każdym innym zjawiskiem atmosferycznym (sztormy, zaćmienia), a także każdym innym zdarzeniem, którego ludzie nie potrafili sobie wyjaśnić. Niestety, nie jest to wystarczający powód, aby uznać, że w związku z tym to jedno jedyne wyjaśnienie, które przychodzi Ci do głowy, jest prawdziwe. Mówiąc ogólnie, to że ktoś nie potrafi czegoś wytłumaczyć, nie oznacza, że można w tej sytuacji przyjąć z automatu Twoje wyjaśnienie. Wciąż musisz pokazać pozytywnie, dlaczego właśnie ono jest prawdziwe. Najczęściej teiści idą tą ścieżką, mówiąc: "No tak, ale jak powstał wszechświat?" albo "No tak, ale powiedz, jak powstało życie?" I kiedy ateista odpowiada "Nie wiem", teista mówi "Aha! Nie wiesz! To musiał być w związku z tym bóg". No niestety, tak to nie działa :)
Jeśli faktycznie jesteś zainteresowany tą tematyką i chciałbyś dowiedzieć się więcej o tym, dlaczego Twoje argumenty nie są wystarczające (z logicznego punktu widzenia) do uzasadnienia Twojej wiary, bardzo gorąco zachęcam Cię do zapoznania się programem The Atheist Experience, a także z kanałem YT Matta Dillahunty'ego, a więc jednego z częstych prowadzących ten program, który dodatkowo omawia różne aspekty związane z tematyką wiary. Dodatkowo, na przestrzeni ostatnich kilku lat odbył on też parędziesiąt debat z różnymi znanymi teistami (np. Jordanem Petersonem, którego chyba jesteś fanem) więc może Cię to zainteresuje :-) ). The Atheist Experience to podcast, którego formuła polega na tym, że różni ludzie dzwonią tam i przedstawiają swoje argumenty dotyczące wiary w boga, a następnie rozmawiają o nich z prowadzącymi. Poniżej link do archiwum odcinków z ostatnich parunastu lat. Możesz tam sprawdzić ich tytuły i znaleźć najbardziej interesujące Cię kwestie. Myślę, że może Ci się to spodobać. Nowe odcinki wrzucane są bezpośrednio na YT. Na YT jest też mnóstwo klipów i kompilacji tworzonych przez fanów. Prowadzących program jest wielu, ale uważam, że Matt jest najbardziej komunikatywny z nich wszystkich. Teraz tak sobie myślę, że w sumie nawet mógłbyś tam do nich zadzwonić (rozmowy toczone są przez Skype'a), bo do tego show dzwonią ludzie z całego świata :)
web.archive.org/web/20191107052542/www.atheist-experience.com/archive/?full=1#table
Miłego oglądania i odkrywania siebie :)
@@ajronmejden „Nie mam wystarczających powodów, aby racjonalnie skonkludować, że jakiś bóg istnieje".
W samym powyższym zdaniu nie ma pozytywnego twierdzenia, że Bóg nie istnieje. Jest za to inne pozytywne twierdzenie. Mianowicie, że nie ma „wystarczających powodów, aby racjonalnie skonkludować, że jakiś Bóg istnieje”. W takim wypadku osoba tak twierdząca powinna podać uzasadnienie do tego twierdzenia.
@@wniosek0000 Zwróć uwagę, że nie napisałem "nie ma", a "nie maM". Innymi słowy chodzi mi nie o to, że stwierdzam, że obiektywnie czegoś nie ma, tylko że dany ateista mówi "Ok, Ty twierdzisz, że jakiś bóg istnieje, ale nie przedstawiłeś mi wystarczająco przekonujących dowodów, czy przesłanek, żebym mógł przyjąć to twierdzenie za prawdziwe". Po angielsku powiedziałbyś "I haven't been presented evidence good enough for me to accept the god claim as true". Żeby odnieść to do innego przykładu, załóżmy, że ktoś mówi Ci, że Tomek skoczył w dal 24 metry. A Ty mówisz: "Nie do wiary. Ktoś to nagrał? Ktoś to widział?", na co ta osoba odpowiada: "Nie, jest tylko moje słowo". Na co Ty odpowidasz: "Nie mam wystarczających powodów, aby na ten moment racjonalnie przyjąć za prawdziwe twierdzenie, że Tomek skoczył w dal 24 metry". Nie jest to jednak równoznaczne z twierdzeniem, że w ogóle nie ma takich dowodów albo przesłanek, które mogłyby Cię do tego przekonać.
Pozdro!
@@ajronmejden Faktycznie, źle przeczytałem. Przeczytałem jako „nie ma”. Dziękuje za zwrócenie na to uwagi.
Jeśli odnosimy się do stanów subiektywnych, to nawet jeśli się komuś obiektywnie dostateczny dowód przedstawi (dedukcja formalnie i materialnie poprawna z przesłankami, które taka osoba uznaje za prawdziwe), może tego nie uznać. Co jest z logicznego punktu widzenia błędem, ale mimo wszystko i z takimi przypadkami się spotkałem.
Można taką osobę zapytać o to co byłoby dostatecznym dowodem, aby uznać, że Bóg istnieje.
Kolejną rzeczą byłoby wypytanie o jej inne przekonania, aby zweryfikować, czy do uznania ich za prawdziwe ta osoba potrzebowała analogicznych dowodów.
Następnie dobre byłoby ustanowienie jakiegoś obiektywnego standardu według, którego można by uznać, że dowody na konkretne twierdzenie są dobre. Istotne, aby ta osoba dany uznała ten standard.
Fragment w którym Jezus mówi o tym, że "jeśli szatan wyrzuca szatana, to sam ze sobą jest skłócony, jakże się więc ostoi jego królestwo?" zawsze wydawał mi się nieprzekonywujący. Stosując, trochę przewrotnie, metodę przedstawioną w tym filmie można zauważyć w tym pytaniu ukryte twierdzenie, o które mogę zapytać w następujący sposób: Skąd założenie, że wyrzucanie szatana przez niego samego świadczy o pozostawaniu w skłóceniu ze sobą? Skąd wiemy, że rezultat działań osoby używającej mocy szatana do wypędzania szatana w istocie jest sprzeczny z faktycznymi intencjami(planami, strategią, etc) szatana?
"Skąd wiemy, że rezultat działań osoby używającej mocy szatana do wypędzania szatana w istocie jest sprzeczny z faktycznymi intencjami(planami, strategią, etc) szatana?" - a po co szatan miałby udzielać mocy komuś, kto chce go zwalczać?
@@Medjed-o3o Jednym powodem, który mogę wskazać (pewnie da się wymyslić ich więcej, ale ten jeden chyba wystarczy na początek) jest zdobycie zaufania. Jezus używa swojej argumentacji do tego aby przekonać ludzi, że jego moc nie płynie od szatana, bo to byłoby absurdalne aby szatan pozwalał na niszczenie własnego królestwa. Załóżmy jednak, że mimo to szatan postępuje w ten sposób. Co zyskuje? Że dla ludzi taka argumentacja jest przekonywująca, ponieważ tak wynika z tego fragmentu w Biblii. Zatem wydaje się to prawdopobodną strategią aby szatan podstawił swojego człowieka, który używając jego mocy i argumentacji przytoczonej przez Jezusa do zdobycia zaufania ludzi celem karmienia ich swoimi prawdami, które w konsekwencji miałyby im utrudnić rozpoznanie prawdziwego Syna Bożego i oddalić od wiary w Jedynego Boga.
@Jan Kowalski Tak, dokładnie o to mi chodzi. Nie umiem powiedzieć jaka odpowiedź lepsza byłaby lepsza, potrafię jedynie wskazać czemu odpowiedź Jezusa nie brzmi przekonywująco.
@Jan Kowalski Dlaczego prowadzi donikąd? To, że nadaje się na każde dobro nie znaczy, że dotyczy każdego dobra. Jeśli szatan chce nas zwieść to wystarczy że zdobędzie nasze zaufanie w kluczowych punktach aby móc zaimplantować fałszywe prawdy, które wypaczą wiarę w Boga. To zaś jest chyba jego celem? Wprowadzanie zamętu?
nie reklamuj pośredników Boga ani Jego tłumaczy z książek i filmów - sami słuchajcie bezpośrednio Boga jak czuwające, inteligentne i roztropne panny, a nie te co chciały kupić mądrość(oliwę) od ludzi
służy Bogu ten co mówi z Ducha od Boga a nie z siebie; służy sobie ten co mówi z siebie; a służenie sobie a nie Bogu to ideowy satanizm - więc uważaj komu służysz także i ty Marcinie; kłopot z odróżnianiem kiedy mówi Bóg a kiedy ja - rozwiązuje Bóg - on jednoznacznie nas przekona, a pomaga Biblia i do tego potrzebna jest osobista wiara bez chwiejności, czas i modlitwa - nic lepszego nie ma, nawet dochodowe książki nie pomogą;
bo jeśli Bóg nie chce abys gadał z kims to po co z nim gadać? To Bóg nawraca i On wybiera czas i miejsce i media.
czy Jezusa nie powiedział jednemu z apostołów który chciał wiedzieć: Jeśli ja z nim mam coś ustalone to co tobie do tego ?
kto to jest Marcin?
@@ghost18 niewidzialny kolega z pod łóżka ;D
Ale computer do gierek w tle!!
Do montażu filmów. ;) Ale na tło rzeczywiście nadaje się świetnie. ;)
Panie Kapusta dalej Pan twierdzi, że Merton to fajny koleś?