Jasmin -łapka a priori ,z racji poniedziałku i nawalu pourlopowej pracy dziś materiału nie ogladne ale nie mogę się powstrzymać od komentarza także a priori bo rejony indii i Nepalu swego czasu jak mój mąż wyjeżdżał tam jako inżynier na kontrakty były mi bliskie -i powiem tak -takich skrajności ubóstwa i agresji nie widziałam nigdy i takich wydarzeń jak tam podnoszących ciśnienie i adrenalinę także nigdzie nie doświadczyłam -żeby chcieć wszystko opisać to komentarz musiałby mieć z 10 tys znaków -ale tak ogólnie i po pierwsze -badania mojego męża były prowadzone w odległych prowincjach więc zobaczyłam i Indie i Nepal takie jakich nie widzą standardowi turyści -i było się czego i bać i takie rzeczy od których robiły mi się okrągłe oczy -poza Dehli i południowym turystycznym Goa poza inzynierskimi csmpami mieliśmy samochód z ochroną -wydawało mi się to śmieszne do czasu kiedy zobaczyłam jak np na mnie jako kobietę reagują tubylcy -rozumiem od tej pory skąd tyle gwałtów ,na pograniczu indyjsko pakistanskim oraz nepalsko chińskim w okolicach kodari nie spotkałam się z wybuchami agresji autochtonow ,raz prawie nas by ukamieniowano -najpiwrw lecialo to na terenowke potem mbie jako kobiecie nie zakrytej i nie muzulmance kazano wysiasc i się zaczęło -nie wiem co im powiedzial nasz ochrobiarz ale naprawde dziwilam sie -albo inaczej -bylam gotowa -ze mnie doslownie ukamieniuja a w "najlepszym"wypadku zgwalca za "wyzywajacy "stroj i typowo słowiańską urodę (blondynka etc) bo tamte indie to nie hinduizm glownie jak sie mniema ale ogromne skupiska spolecznisci muzlmanskiej w tych prowincjach nie ma centralnego prawa(tzn teoretycznie jest ) a rządzą lokalni watazkowie ,do tego wszedzie narkotyki i duzo btoni -a ludzie pracują jak za czasu feudalizmu albo jeszcze gorzej bo zdarza się ze tylko za pasze dla swojego bydła (sic!),dziewczynki -jeśli nie ma na ich posag bywają zabijane bo urodzeniu (nikt tam ewidencji nie prowadzi )a matki -ze skrajnej biedy -przychodzą oferować swoje kilkunastoletnie córki za 1-2 dolary za noc obcokrajowcom głównie właśnie inżynierem jak tam się już pojawią ...dużo by pisać ale ta 1,5mies podróż przez Nepal i Indie "nieturystycznie " bardzo dużo mnie nauczyła i skądinąd jak słyszę ze np w Polsce jest bieda to od razu mam ochotę powiedzieć ze bieda to jest wtedy kiedy sprzedajesz swoją 11letnia córkę za 2 dolary nie dlatego ze jej nie kochasz tylko dlatego ze inaczej 10pozostalych dzieci umrze z chorób i biedy ,to co w sumie ja najbardziej pamiętam to jakaś dziewczynę na pograniczu która b lagala mbie(na kolanach dosłownie ) żebym jej dala jakieś antybiotyki które na pewno mam bo jej dziecko umiera na zapalenie płuc...byłam w szoku a jeszcse przewodnik (ochroniarz.)krzyczał żebym nie oddawala jej swoich leków -sama prosiłam męża żebyśmy wzięli auto i ochroniarza i wybrali się w taką "niekomercyjna"podróż ale potem choć nie jestem nazbyt religijną blagalam opatrzność żeby mi pozwoliła wrócić szczęśliwie do Delhi -z perspektywy czasu nie żałuję ogromnie dużo mnie to nauczyło bo choć podrozowalismy także po Afryce to czegoś takiego jak tam nie doświadczyłam -ale prawda jest taka ze Indie czy Nepal nawet po szlakach "turystycznych "nie są bezpieczne i jeżeli komuś tak się wydaje to się oszukuje mitem hinduizmu i pokoju -najlepiej o tym świadczy fakt ze mój mąż miał w kontrakcie zapisane ze wyjście poza camp -nawet 100m -tylko z ochroniarzem-a samodzielne oddalenie się pod groźbą zerwania kontraktu i oczywiście własnej odpowiedzialności -tam życia i godności człowieka się nie szanuje(obojętnie hindusi czy muzulmanie)i trzeba umiec sobie to uswiadomic -ups,rozpisalam sie ale choć minęły już 7 lat od tych podróży do dziś mbie to rusza i do dziś pamiętam każdy szczegół ,każdy zapach nawet..
Stanowo.com a.najbardziej pamiętam nie własny strach w sytuacjach ekstremalnych tylko pewnego Amerykanina (chyba "zablakany"turysta choć to dziwne w tych rejonach bo raczej nie inżynier i nie wojskowy choć nie wiem )który chwalił się nam z zabaw z tymi oferowanymi za 1-2 dolary -11-12 latkami -i prosił nawet o zrobienie zdjęcia z jedną z nich -oczywiście moja reakcja była dzwonmy (jak znajdziemy zasieg)na policję choćby w Dehli ale ochroniarz jasno uświadomił mi(żeby było jasne na wstępie mialam wrazenie ze w ogile nie wysmial mnie i posluchal tylko dlatego z racji grubo opłacanych dolarów zs ochtone i tylko dlatego uważał mnie za istotę ludzką a nie tylko kobiete (sic!)a ja nie) ze dziewczynę jeżeli była muzulnanka to czeka karą (nie jego tylko ją )w postaci.kamieniowania albo w najlepszym wypadku w yklecia czyli całkowitego trafienia "na ulicę "(tam stricte sens im "ulice "bywały rzadko )lub jezeli byla hinduska to takze wyklecie i trafienie na ulicę -całkowita obłuda choć i tak wątpliwe żeby Delhi się zainteresowało -tak czy owak wina dziewczyny a jak ciąża to musi urodzić nawet w wieku 12 lat -a jak.wskazemy sprawcę i że została rozdziewiczona przez obcokrajowca to nigdy nie znajdzie męża -co suma summarum w tamtych rejonach równa się śmierć(doslownie) lub trafienie w ręce podejrzanych osobników -ale do dzis dręczy mbie temat tego człowieka który za tak naprawdę mówiąc wprost brutalną pedofile w stanach zostałby skazany na grube lata więzienia pozostał bezkarny -bo w Indiach ukarano by.dziewczynę (dziecko)a USA sprawy nie.ma -nie znam się na wymiarze.sprawiedliwości W USAale.mniemam ze guzik by mu zrobiono bo raz ze przestępstwo poza granicami kraju dwa ze mimo ewidentnie wskazujących nawet dowodów czy zdjęć -jako że dziewczyna by mówiła -nawet hipotetycznie bardzo hipotetycznie -gdyby doszło do procesu ze nic takiego nie miało miejsca (wiem ze jej się udało wyjść za.mąż a takie dziewczyny nie mają zazwyczsj takiego szczęścia więc do śmierci będzie przysiegac ze tego nie było )-tak więc poznałam w swoim życiu takiego obrzudliwego człowieka i guzik możemy ze swoją wiedzą zrobić -myślę z tego co o sobie opowiadał raczej.nigdy by się tak nie "zabawil"w USA jako.szanowany.obywatel tylko."wycieczkowo"tak sie bawi-logiczne zreszta po co ryzykowac proces (więzienie ) jak.mozna miec "legalnie"i.za male pieniedze )kolega ze stanów (on wyjeżdżał na kontrakty z USA jaką tamtejszy inżynier )od.lat powstrzymuje. się od opublikowania zdjęć tego.Pana(należą do tegoż kolegi) z odpowiednim info przy czym kolegę.powstrzymuje oczywisty fakt ze Pan poda go pomimo zdjęć o zniesławienie i zażąda odsxkodowani (bo nawet hipotetycznie -bardzo -ktoś odnalazł dziewczynę e infiach to by zeznala chroniąc siebie że nic takiego nie miało miejsca dwa ze młody wygląd.dziewczyny na fotkach jeżeli ona j jej państwo.nie potwierdza ze była nieletna nic nie znaczy -zwłaszcza ze brak ewidencji powoduje niemożność steierdzenia wieku )-ale I tak ja do dziś mam ochotę coś zrobić bo mnie to dręczy mimo to że tam to norma ,zresztą mam niestety wrażenie -racjonalna raczej pewność -ze to nie jedyny taki wypadek i inżynierowie z Kanady ,USA czy.polski (tylko ić było mało )korzystali z takich możliwości -smutne ,smutne jest to ze ujawniając takie fakty.można jedynie tylko.dosłownie narazić.życie pokrzywdzone lub samemu narazić się na konsekwencje cywilno -prawne, ups.I znowu się rozpisalam -a materiału dalej nie obejrzałam -ale tamte wspomnienia ruszają mnie jak mało co
Wow , to nieźle się tam dzieje aż smutno czytać ze tak ludzie żyją. A co do sprawy to chłopaka szkoda bardzo :( Ten przykład pokazuje ze większość żyje w złudzeniu demokracji i bezpieczeństwa, strasznie ogólnie napisane ale jeśli się stykają z takimi klimatami to im wyobraźnia się kończy, nawet ala survivale do tego należą, myślał ze to taki styl życia ale nie miał wyobraźni moim zdaniem żył w jakimś hmm złudzeniu , wręcz w wymyślonym świecie, może to i dobrze ale za bardzo się narażał i tak to się skończyło niestety , no szkoda chłopaka :(
Kaha T j dalej nie zdążyłam.obejrzeć materiału ,ale myślę ze jak piszesz co do zludzen to albo w temacie który ogladales powyzej (którego nie obejrzałam )albo w temacie mojej wypowiedzi -jeżeli w tym -to faktycznie wow i jeszcsecrsz wow-zresztą...tak jest i w indiach i nie tylko zdrcydowanie -tudzież z tym samym moim mężem "zaliczyłam "także Pakistan ,to nie był.temat ani tego materiału ani tych postów -ale tam -po kilku miesiącach breaka po Indiach zaliczyłam kolejne wow. ..i to mocne ale to temat na odrębną dyskusję i na temat Pakistanu i kobiet (choć gwoli wspomnienia lekarz z campu mojego.męża -czyli jak mniemam człowiek wykształcony pytał się kiedyś mojego.męża czy jestem wykształcona -patrz czy jestem czyta ta i pisata a jak mój mąż odparł zgodnie z prawdą ze pracuje w ogromnej j korpo bankowej i zarządzam MeEZCZYZNAMI to do.końca campu lekarz patrzył.się na niego jakby jego żona była prostytutka )...A podczas mojej wizyty(europejka żona polskiego inżyniera..)...burka..pięć kroków za mężczyznami..brak słowa w dyskusji,brak zgody na odezwanie (choc moja świadomość geopolityczna owcxesnie byla wieksza -studiowalam także politoogie nie wspominając i o tym. ze studiowalam także są granicą i mój angielski był lepszy niż męża ).restauracje przed którymi w kucki należało siedzieć aż Ci jakieś "resztki 'wyniosą etc...
Raczej chodziło mi o Alexandra bo szkoda mi go strasznie wszedł tam gdzie nie powinien a "wow' tyczyło się Twojej wypowiedzi , tak wielkie wow bo to wlazło do Europy a dokładne uświadamiasz co ci ludzie maja w głowach, dlatego dziękuje bardzo za podzielenie się historia i pozdrawiam , męża również :)
Trochę inny region, ale kontekst podobny: w ogólniaku znałem kolesia zafascynowanego Ameryką Łacińską, Che itd. Parę lat później spotkaliśmy się jak właśnie wrócił z podróży życia z Ameryki Łacińskiej (był to początek lat 90-tych), w którą wyruszył ze swoim kumplem znającym jakoś tam ledwo Hiszpański (co uratowało im życie). Nie pamiętam już w jakim kraju (nie chcę gdybać ale gdzieś na północy Ameryki południowej) w każdym razie mówił że złapali na stopa ciężarówkę - jadą jakimiś bezdrożami, teren nieznany no ale jadą, mapę mają - pokazali kierowcy gdzie jadą to przytaknął. Oprócz kierowcy był jeszcze ktoś (czy może się dosiadł gdzieś, nie pamiętam) i rozmawiają po Hiszpańsku. Nagle do zioma mówi ten jego kumpel, że ci tubylcy obgadują gdzie ich wywieść żeby ich załatwić i gdzie ukryć zwłoki żeby ich nikt nie znalazł, ile są warte ich rzeczy, ile mogą mieć pieniędzy itd.. No to zimny dreszcz, spokojnie, żeby nie wzbudzić podejrzeń, rozmawiają po polsku co tu zrobić. W końcu ten koleś łamanym hiszpańskim zaczął tłumaczyć że nie warto ich zabijać bo te rzeczy są niewiele warte, a jak chcą to mogą im je oddać od razu i że nie mają zbyt wiele gotówki bo sami są biedni. O dziwo udało się dogadać i tubylcy porzucili plany zabicia ich i podwieźli do miasta, do którego pierwotnie jechali, nawet im pieniędzy nie zabrali. Gdyby kumpel znajomego nie znał trochę hiszpańskiego to najprawdopodobniej zaginęli by bez wieści (to czasy sprzed komórek i łatwo dostępnego internetu) i do dziś nikt by nie wiedział co się z nimi stało.. Gdybym to słyszał od kogoś to bym to wziął za "ciaro-wklejkę" ale akurat historię znam z pierwszej ręki.
Ojej to straszne. Pozwalaja sobie pewnie na wiecej wiedzac ze ktos nie zna jezyka. Wiadomo Justin mial bardzo dobre przygotowanie do wedrowek byl bardzo wysportowany ale dogadac sie tam za bardzo nie mogl wiec moze jednak uznali ze moga mu cos zrobic. Kwestia motywu ale tu juz ciezko powiedziec.
To trzeba mieć odwagę, żeby podróżować na własną rękę, przez autostopy itd. Nie wyobrażam sobie wsiąść do obcych ludzi w takim kraju, w dodatku na odludziu. Szczęście, że wszystko dobrze się skończyło.
Dlatego zawsze powtarzam że jak jedziesz do innego kraju to nie powinno się uczyć zdań tylko dotyczących pobyty jedzenia spania itd ale również przekleństw i właśnie takiego typu słów jakie opisałeś.
Polecam reportaż "Zagubiony w Dolinie Śmierci. Obsesja i groza w Himalajach". Ponad 300 stron, które przybliżają osobowość i historię Justina. Autor, pisząc książkę, rozmawiał z jego przyjaciółmi ze szkoły, dziewczynami, które poznawał online, mężczyzną, który w Miami zatrudnił go do pracy, podróżnikami, których spotkał na drodze. Z książki wyłania się obraz Justina, który uciekał od życia i problemów, w podróże, obraz chłopaka, który nie umiał znaleźć swojej tożsamości i który bał się tego, ze przeminie, zestarzeje się i umrze.
Niesamowitą historia o jeszcze bardziej niesamowitym człowieku...widac , że ta historia wzbudziła w Tobie ogromne emocje, byl o widać w kilku momentach Twoja złość. Szkoda, że nie można dać więcej łapek niż jedną. Ja myślę , że tamtejsza społeczność wraz z Policją doskonale wiedzą co sie stało z turystami...szkoda mi bardzo tego chłopaka - wartościowy człowiek. O Brunie też pomyślałam zaczynając oglądać syn odcinek. Dzięki wielkie za pięknie przygotowany material❤
Każda opowiedziana przez Ciebie historia bardzo mnie porusza, szczególnie sprawy zaginięć. Nie chce nawet sobie wyobrażać co przeżywają rodziny zastanawiając się co stało się lub dzieje z ich bliskimi. Justin miał przed sobą piękne życie, pełne ekscytujących wypraw (choć jest jeszcze jakaś niewielka nadzieja że żyje, zawsze ją mam gdy sprawa jest niewyjaśniona do końca), podziwiam takich ludzi za odwagę, niesamowitą determinację i starania by przeżyć życie tak jak się chce :) Dobra robota Jaśmin !
1.Dziwnym wątkiem jest rzekomy film nagrany przez Alexandra, któremu zależało na jego szybkiej publikacji. Może sfilmował coś lub kogoś niewygodnego, stąd sprzeczka z Babą, decyzja o szybszym powrocie- może z obawy (Baba coś wiedział i chciał się stamtąd zawinąć, dlatego wyprzedził Alexandra). 2.Może rzekomi pasterze wcale nie byli pasterzami, tylko miejscową „szajką?” dlatego nie udało się ich zidentyfikować, odnaleźć?
Witam, znalazłem twój kanał podczas przeglądania jakiś filmów dokumentalnych o różnych zbrodniach itd, itp. I chciałbym ci powiedzieć, że chyba żaden ze wszystkich tych "dokumentów kryminalnych" jakich zobaczyłem w swoim życiu, a widziałem ich wiele nawet w małym stopniu nie umywa się do twoich materiałów. Normalnie nie pisze żadnych takich komentarzy, ale jestem pod takim ogromnym wrażeniem, że nie mogę się powstrzymać. Masz niesamowity talent, potrafisz zaciekawić i sprawiasz, że twoje filmy się chłonie, tak jak gąbka chłonie wodę :D , w każdym razie rób dalej to co robisz i czekam na więcej. Powodzenia i pozdrawiam!
To jest mój pierwszy komentarz na youtube w ogóle w całym życiu i piszę go dlatego, bo chcę, wyrazić uznanie. Twoja kryminalna seria jest rewelacyjna! Dzięki Tobie zaczęłam więcej sprzątać, bo umilam sobie czas słuchając Twoich video ;) Tylko tutaj można słuchać o krwawych morderstwach lub tajemniczych zaginięciach i nagle śmiać się do rozpuku dzięki Twojej opinii, wtrąceniu. Takie rozładowanie napięcia jest bardzo potrzebne podczas wielogodzinnego słuchania o takich okropieństwach. Uzależniłam się od Twoich filmów tak bardzo, że ostatnio włączyłam nawet sobie jedną z historii na "dobranoc". Jednak już więcej nie popełnię tego błędu - najpierw nie mogłam zasnąć, a jak już zasnęłam, to śniły mi się same potworności. Zostawiam sobie jednak serię kryminalną do sprzątania czy innych aktywności, a na nocne wyciszenie zapoznam się z innym Twoimi filmami. Dzięki, że nagrywasz!
Witam Wiktorio, mam nadzieje, ze ten pierwszy raz nie byl olesny :) Dziekuje bardzo za dobre slowo, dziekuje ze mnie ogladasz i zapraszam do dyskusji czesciej :) No i spokojnych snow zycze :)
Film- mistrzostwo swiata! obejrzalam z otwarta geba! temat super ciekawy, super interesujaco podany, jak zawsze-wysoki poziom! Co do Justina, to ciezko uwierzyc, ze ktos tak doswiadczony nie dotarł do domu...z drugiej strony, moj ojciec byl lata temu ratowiniem TOPR-u, i wiem od niego,ze bywa, ze bardzo doswiadczeni taternicy, czasem popelniaja szkolne bledy. Czesto winne jest po prostu zmeczenie...pozdrawiam wszystkich, przede wszystkim gospodynie kanału xx
Jaśmin, ciebie się nie da nie uwielbiać! Jesteś przesympatyczna, zaangażowana w to co robisz i wielu z nas uwielbia spędzać z tobą czas :) Twoja praca jest nieoceniona
Jaśmin bardzo rzadko piszę komentarze, ale w tym wypadku muszę. Jesteś najlepszą youtuberką true crime. Nie mogę przestać słuchać Twoich opowieści.Masz niesamowity dar!
Wow! Jaki fantastyczny facet! Aż chciałoby się go mieć w znajomych. Przypomina mi Chrisa o poranku z serialu Przystanek Alaska. Mam nadzieję, że siedzi w jakiejś indyjskiej dziurze, połączywszy umysł z kosmosem czy coś tam i raczej prędzej niż później odezwie się do matki.
Kocham ten moment, kiedy po calym dniu moge polozyc sie na wyrko i sluchac tego kojacego glosu😍😎 Uwielbiam sie relaxowac w ten sposob. Mrok w pokoju, sluchawki w uszach i Stanowo💪
Absolutnie uwielbiam Pani filmy z serii Kryminalnie, jeśli można tak powiedzieć o materiałach dotyczących takich tematów. Niektóre historie mrożą krew w żyłach, z jaką premedytacją ludzie mordują. To nie mieści się w głowie, ale takie niewyjaśnione historie, zaginięcia są chyba jeszcze gorsze. Trudno nawet gdybać, co mogło się tutaj stać i jak można było temu zaradzić. Absolutnie przerażające. Bohater wiódł życie, o którym wielu mogłoby marzyć...
Nie chcę tutaj gdybać, bo nic z tego nie będzie... ale chciałabym powiedzieć, że po godzinie słuchania o życiorysie Justina stwierdzam, że był to spełniony człowiek. Wiedział czego chce, robił to co dyktowało mu jego serce, a przy tym zachował zdrowy rozsądek. Bo przecież mógł zostać w US i prowadzić sobie w luksusie firmę, a jednak świadomie wybrał inne życie. Osiągnął więcej niż przeciętny człowiek. Szkoda, że w takich niewyjaśnionych okolicznościach zakończyła się historia jego życia. Trafiłam tutaj z profilu facebookowego o poszukiwaniach Bruna, gdzie polecono Twój materiał i nie dziwię się. Rewelacyjnie przygotowany, mnóstwo informacji i przez dwie godziny z zaciekawieniem słuchałam tego wszystkiego o czym mówiłaś ;) Zostaję i czekam na kolejne materiały ;3
Chciałam tylko zaznaczyć, że materiał przygotowywałam długo, ale z racji mojej słabej orientacji w temacie Indii mogłam się pokićkać w niektórych miejscach (szczególnie z nazwami), za co bardzo przepraszam. Bardzo ładnie proszę o poprawienie mnie i dodanie w komentarzu krytycznej uwagi, jeżeli zauważycie jakiś błąd.
Jakieś drobne potknięcia w nazwach są, ale co mnie uderzyło przede wszystkim w tym odcinku, to bardzo mocno wyczuwalna tendencja do ulegania stereotypom, przez co opowieść jest miejscami nielogiczna. W efekcie z jednej strony mamy człowieka teoretycznie zbyt mądrego na to, by się poddać praniu mózgu, ale jednocześnie bardzo podatnego na jakieś pseudomistyczne doznania i lezącego w ciemno za facetem, z którym nawet nie może się porozumieć, bo nie zna języka - dla mnie to jest trochę proszenie się o kłopoty. Indie są z jednej strony zbyt biedne i zacofane, żeby się zorganizować i odnaleźć zaginionych, ale na przykład Mosad, czy inne tam służby, chociażby te rosyjskie też się nie popisały spektakularnymi osiągnięciami w tej kwestii, jak widać, więc to chyba nie do końca taka prosta sprawa. Indie to bieda aż piszczy i ludzie zabijają za Iphone'a, ale jednak rzeczy zaginionego nikt z jego kwatery nie ruszył i nie opchnął na czarnym rynku, mimo że chłopak nie pojawił się i tym samym nie płacił za pokój przez dłuższy czas. No i samo miejsce, które z jednej strony przedstawione jest jako dzicz i pustkowie, a z drugiej jest jednak pełne pielgrzymujących hindusów i turystów, również z dziećmi. Nie chodzi więc o to, że nie lubię jak ktoś krytykuje moje kochane Indie (przy okazji, zapraszam serdecznie - to naprawde fajne miejsce do życia, bardzo pod niektórymi względami podobne do Stanów Zjednoczonych, z tego, co czasami od Pani słyszę), ale sama Pani przyzna, że pewne elementy opowieści wyraźnie do siebie nie pasują.
@Tatiana, moim zdaniem Twój komentarz napisany jest przez Twoją sympatię do tego kraju (o czym sama wspomniałaś). Jest on dla mnie mało obiektywny. Facet był mądry ale był też (z tego co wynika z opowieści) osobą mocno empatyczną, którego dobra materialne niezbyt interesowały za to rozwój duchowy, życie w zgodzie z naturą i w ogóle jej ciekawość. Niestety takie osoby zbyt ufają, podążają za tą chęcią rozwoju duchowego i ciekawością. Więc ja tu nie widzę żadnej nieścisłości czy co tam. Nie odniosłam wrażenie, że jest tam pełno turystów i pielgrzymów. Poza tym turyści wynajmują przewodników, którzy wiedzą gdzie iść by jednak ich klienci przeżyli. Oczywiście wiadomo, że nie wszyscy przewodnicy są uczciwi. Jaśmin wspomniała na początku, że o tych sprawach się głośno nie mówi a wręcz tuszuje przedstawiając te tereny jako coś bardzo atrakcyjnego turystycznie. Stąd te rodzinne wyprawy. Coś niespecjalnie uważnie słuchałaś albo Ci to umknęło przez Twoją miłość do tego kraju.
@@Dosei76 Odniosłam się tu głównie do informacji o tym, jakie to zdaniem Justina było niezwykłe i głębokie, że spotkał obcego mężczyznę w kamiennej chacie - Jaśmin o tym mówi. No przepraszam bardzo, ale to z rozsądkiem nie ma nic wspólnego i jest, niestety, typowe dla niektórych białych, co to przyjeżdżają do Indii, kupują te durne książki o duchowym oświeceniu i stają się bardziej indyjscy i uduchowieni niż miejscowi. I co to ma niby wspólnego z empatią? Empatyczny człowiek pochyla się nad żebrakiem, a nie pali haszysz z sadhu. Co do tłumów, to odniosłam się tu do informacji o kolejnych atakach, których w tym regionie jest sporo, więc jeśli dodamy ludzi, którzy poszli w góry i nie zostali zaatakowani, bo i tacy przecież są, głusza trochę nam się zmienia, czyż nie? Skąd informacja o rodzinnych wyprawach? No przecież w materiale padają słowa o zaatakowanej w namiocie rodzinie, prawda? To chyba więc nie mnie umknęło. Co do Kasauli to tak, to jest turystyczne miasto, tam naprawdę jest kupa ludzi. I nie, miłość do Indii mnie nie zaślepia, a przeciwnie, napisałam bowiem wyraźnie, że wyprawa z szemranym, opalonym haszyszem Babą to proszenie się o kłopoty.
Trafiłam tu przez kanał Niediegetyczne i zostałam :D Teraz mogę Ciebie słuchać godzinami,naprawdę opowiadasz historie bardzo ciekawie oraz dużo można z nich wyciągnąć wniosków :) Pozdrawiam serdecznie ^^
Chyba moj pierwszy komentarz.Najpierw napiszę,że Jaśmin uwielbiam cię za inteligęcje i trafne dygresje,za obcykanie i bycie na czasie z kulturą,polityką w Pl.Sarkazm też uwielbiam,bo sarkazm jest domeną ludzi inteligętnych. Co do sprawy to przykre i jest na swiecie wiele takich miejsc. Gdzie sie wejdzie i już sie nie wyjdzie i żadne prawo nic nie pomoże.Żyją cały czas dzikusy i zaboboniarze. Np Tanzania!!! Myśle,że tubylcy tacy niecywilizowani żyją i zachowują się jak zwierzeta i bronią swojego terytorium,a że to jednak ludzie to zdają sobie sprawe,że ciała trzeba schować,zjeść czy co tam z nimi robią.... Nie ma takich mocnych turystów na tubylców niestety.A bronią ludzie którzy mieszkają i żyją ja ta z filmu 'Jedz,módl sie i kochaj" czy co tam... Niestety są na ziemi naszej takie miejsca gdzie ludzie zyją niezmiennie od setek lat i nie obchodzi ich prawo.Dziewczynki sa zabijanie po porodzie,bo to dziewczynka,ludzie piją i kąpią sie w rzece gdzie 3 metry dalej są puszczane zwłoki (pogrzeb) W Tajlandii jest taka bieda,że też rodzice podysyłają dzieci do seksu białym turystom,bo inaczej by nie przeżyła rodzina z głodu. Jest mnóstwo miejsc na swiecie gdzie bez ochrony uzbrojonej,ani rusz,bo śmierć murowana. To sie nie zmieni no moze za 100,200 lat jak cywlizacja dotrze wszedzie.Ktoś miał doczynienia z uchodzcami? z np Keni,Konga itp którzy się zachowują jak dziekie zwierzeta i ludzkie życie mają za nic i gwałcą od kobiet po kozy w drodze do cwlizacji. Świat jest piekny i widoki i kultury,ale i niebezpieczny,bo schodząc ze szlaku turystycznego wkracza sie w ich swiat jak z przed stu laty i po człowieku... W dżunglach zyja ludzie gdzie zwykły turysta chciałby sie tylko zblizyc to już po nim,czyja to wina?? no tubylcy żyją i bronią swojej ziemi jak zawsze ,a "biały" chce zobaczyc.Morał z tego taki ,że jak sie gdzieś wybieramy to trzeba bardzo dokładnie sie wszystkiego dowiedzieć o danym rejonie kultury,wierzenia,zasady, troche jezyka-zabrać słownik o ile taki jest... Ten Nepal to w miare cwilizowane miejsce,ale jak widać niestety tylko na wytyczonym szlaku... Dany kraj bedzie sie zawsze starał kamuflować zbrodnie,morderstwa ,rytualne mordy,bo cierpi na tym infrastruktura i zła opinia rozpowrzechniona zniecheci-wystraszy turystów .To sie dzieje nawet w krajach rozwiniętych.Każdy hotel gdzie bedzie zbrodnia bedzie sie starał,by to nie było nagłasnione z wiadomych przyczyn i te kraje to taki Hotel... I tak jak Jaśmin powiedziała wiemy tyle ile sie doszukła,a ile jest takich ofiar tubylców o których nie wiemy? których nie ma w rejestrze... I SŁOWAMI JAŚMIN " UWAŻAJCIE NA SIEBIE" cokolwiek robicie i gdziekolwiek jesteście...
Myślę że ten cały baba go nie zabił ale podejrzewam że wiedział o tym całym procederze zawiązanym z zaginięciami, sądzę że to są morderstwa a policja to wszystko tuszuję bo nie zbierają śladów, nie szukają dokładnie. Szybkie kremowanie baby żeby nie można było potwierdzić czy ktoś mu pomógł się,, powiesić" . Teraz druga strona medalu jeżeli tym mordercom nie pomaga policja to oni są bardzo wyszkoleni, przygotowani dosłownie na wszystkie warianty ponieważ nie zostawiają żadnych śladów, ludzie giną bez śladu, żadnej krwi, efektu szamotaniny nawet te jego rzeczy poukładane na nic nie wskazują. Justin był zahartowanym, przygotowanym na wiele rzeczy facetem który był doświadczonym w survivalu więc o przypadku nie ma mowy. Życzę jego rodzinie siły, wytrwania i chociaż jest nikła to niech nie tracą tej cząstki nadziei, trzymam kciuki żeby odnalazł się żywy a jeżeli nie żyje to niech znajdzie się jego ciało żeby rodzina i on sam zaznali spokój. Myślę także o wszystkich innych zaginionych żeby się znaleźli i o naszym rodaku Brunie. Pozdrawiam.
Ok, ja też się podzielę swoim zachwytem nad Twoją pracą, Jaśmin, bo aż nie mogę wytrzymać. Podobnie jak ktoś niżej pisał, trafiłam tu przez Niediegetyczne, pierwsze wrażenia jak na szybko przejrzałam Twój kanał - "co? ktoś gada po godzinę, dwie? prawie nie ma obrazków? bez sensu, umrę tu z nudów". No i jakie przemiłe zaskoczenie! Praktycznie od 2 miesięcy Cię słucham prawie codziennie, naprawdę jestem pod wrażeniem poziomem merytorycznym, wnikliwością, elokwencją i poczuciem humoru! Robisz kawał świetnej roboty, gratuluję i przesyłam serdeczne pozdrowienia z Poznania :)
Bardzo tajemnicza sprawa. W tamtych terenach ewidentnie grasuje szajka, która znalazła sposób na łatwy zarobek i zdobycie wartościowych rzeczy. Może miejscowi. Może nawet Baba miał z nimi wspólne interesy. Dobrze znają teren, wiedzą gdzie ukryć ciało. Policja pewnie wie co i jak, ale nie zależy im na wyjaśnieniu tych spraw. Skoro jest to skorumpowany rejon, to pewnie i oni mają jakieś profity ;) a to aparat, a to sprzęty. Żal wszystkich turystów i ich rodzin.
madziaino też tak myślę, tym bardziej, że wyspecjalizowane służby przeczesywaly te okolice i co, żadnego napadu? Po prostu szajka wiedziała, że nie mogą się wychylic. Dziwi mnie tylko, że zdobywając informacje o tym regionie Justin nie natrafil na te informacje o zaginieciach...
Jestem w ciąży i mój dzieciaczek szaleje jak tylko słyszy Twój głos :D nieskromnie pozwolę sobie go nazwać najmłodszym (bo jeszcze nienarodzonym) fanem Jaśmin i kryminalnych :D
Fantastycznie opowiedziane. Przez chwilę dosłownie czułem jakbym razem z Justinem przemierzał te pustkowia. Obejrzane bez pomijania reklam i zalajkowane . Dziękuję
Nie wiem co mnie przeraża bardziej - ta historia z zaginięciami czy komentarze poniżej napisane przez ludzi, którzy mieli nieszczęście być w tych okolicach i opisują, co tam widzieli.
zabieram się za słuchanie. Pare lat temu syn znajomych moich rodziców, mój rówieśnik, zaginął w tym samym rejonie, bez śladu.. straszne.. edit: po komentarzach widzę, że temat Bruna został poruszony w tym filmie
Zarazilam Twoim kanałem mojego 63-letniego Tate. W związku z tym odmówił dziś kategorycznie skrobania marchewki na rosół. W obawie, że nie będzie rosołu odmówił pokazania Mamuśce Twojego vloga. Rosół byl- Mama śmiertelnie obrażona😁 Uwielbiam Cię i moich przekomarzajacych się "staruszków"
A ja dzisiaj mam beznadziejny dzień, czuję się strasznie słabo i przysięgam, że prawie się popłakałam widząc powiadomienie z mojego ulubionego kanału. Zabieram się za oglądanie i dziękuję za kolejny film, uzależniłam się już przez Ciebie Jaśmin! :D Pozdrawiam serdecznie.
W końcu miałam czas, aby obejrzeć :) Zgadzam się z podsumowaniem UWAŻAJCIE! Chociaż nie wszystko da się przewidzieć... Ja miałam wypadek na Kubie, zaliczyłam szpital i wróciłam z zakażeniem, gorączką i pękniętą stopą. Takiego stresu daleko od domu, w kraju którego język zna się tylko podstawowo nie polecam :P Została mi mało estetyczna blizna jako pamiątka ;)
Na szczęście 11. dnia z 16. :) Przeleżałam ostatnie, a po powrocie miałam dwa miesiące "wolnego" o kulach ;) Takie sytuacje też uczą, było, minęło i do przodu :)
Bardzo ciekawa historia, opowiedziana z wielkim wyczuciem i empatia w stosunku do poszkodowanych , Kiedy opowiadalas to oprocz oczywistych wyjasnien jak szajka przemytnikow, nieszczesliwy wypadek czy mozliwe ataki miejscowych nasunela mi sie jeszcze jedna poszlaka z uwagi na sposob ataku i to ze to sa Indie. Brak sladu cial moze sugerowac uprowadzenie dla rytualnego mordu, jak by nie patrzyc to kraina bogini Kali z jednej strony daje zycie, a z drugiej domaga sie krwi. Nie brak tam tez i innych morderczych kultow lokalnych. To ze szukal Mosad nie znaczy ze nic nie znalazl, taka sekta moze korzystac ze starozytnej swiatyni , nie wiadomo czy trudna ja znalezc czy znalezisko nie nadaje sie upublicznienia. Inna mozliwosc to teren dzialan wojskowego labolatorium lub innej jednostki , skoro gina ludzie, a brak jest sladow, to miejscowi, ani przemytnicy nie zatra sladow profesjonalnie- tylko wojsko moze to zrobic, bez wzgledu na komorke o jakiej sie pomysli, jesli tak jest to i sluzby i ta firma poszukiwawcza nie mialy szans na przekazanie zadnych wiesci rodzinie, chocby znalazly slonia. Czy rodziny wystepowaly o zdjecia satelitarne tamtego rejonu z okresu zaginiec... moze warto obejzec uwaznie tez i inne momenty. Malo jest miejsc na ziemi, gdzie nie patrzy kamera. I jeszcze cos, spora grupa doswiadczonych ludzi, wysportowanych i przygotowanych, wiec gdzie ich GPS-y i noze, bez tego raczej nikt nie idzie w glusze nawet cwiczyc jogi. Jesli nie ma o nich wzmianki to bardzo ciekawe, jesli sie znalazly pomoc moga w zrobieniu mapy-profilu zaginiec, byc moze to da jakis schemat, sama nie wiem. Pozdrawiam i dzieki autorko,ze tak sie przykladasz do materialow jakie zamieszczasz. :-)
Nie znam sie na kulturze Indii, bogini Kali kojarzy mi sie co najwyżej z Indiana Jonesem, ale moze i racja. Z tym, ze łatwiej by mieli z uchodźcami chyba i nie trzeba byloby kombinować z ekipami poszukiwawczymi.. Co do GPSow - nie wiem. NIe mam pojęcia. Nie ma o nich słowa. Justin takiego na pewno nie posiadał, nie wiem jak z Bruno, a wcześniejsze przypadki... moze wtedy te zabawki nie były tak dostępne?
Doświadczenie uczy, ze zwykle najprostsze i najbanalniejsze rozwiązanie jest zwykle tym właściwym, ale cholera, jeśli popuścić wodzę fantazji mord rytualny nie jest głupim pomysłem! Tym bardziej, że jakiś rok temu brałam udział w imprezie „Kryminalny Toruń” i pamiętam doskonale jak na jednym ze spotkań ekspert z policji (chyba profiler, albo psycholog czy ktoś taki) na marginesie wykładu wspominał, że kult bogini Kali choć oficjalnie zakazany w Indiach zszedł do podziemia i jest dalej żywy a w jego ramach porywani są ludzie (wryło mi się w pamięć, że mówił o dzieciach, ale pewnie nie tylko one) i zabijani w ofierze. I w sumie to „względy religijne” wcale nie wykluczają rabunku, takie dwa w jednym. W ten sposób można by pewnie wytłumaczyć kilka elementów układanki jak zaprzyjaźnienie się Baby z ufnym człowiekiem, wystawienie go a następnie niejasne samobójstwo/morderstwo w wiezieniu, czy troszeńkę dziwne zachowanie organów policji, które są jakby nieprzesadnie zdeterminowane w rozwiązaniu zagadki zniknięć….tym bardziej, że jeśli sekta zaspokajałaby się głównie zagranicznymi turystami to tubylcy mogliby spać spokojnie. Jeśli oni zginą to my jesteśmy bezpieczni. Chociaż jeśli ten fałszywy Baba wystawił w taki sposób ufającego mu i w jakimś stopniu zależnego od niego turystę to byłoby to wyjątkowo paskudne! Pytanie tylko, czy jeśli jest w tym ziarno prawdy to czemu przez tyle nikt z tubylców nie puścił pary z ust. W pierwszym lepszym artykule na ten temat co prawda powątpiewają w realne istnienie tej sekty ale jednocześnie piszą... „Ta tajemnicza organizacja działała w głównej mierze na środkowym zachodzie Indii [… ]członkostwo w niej było dziedziczne i przechodziło z ojca na syna. Członkiniami nie mogły być kobiety. Zresztą, w niewielu rodzinach kobiety miały świadomość „dziedzictwa” ich mężów i ojców.’’ „Sekta dzieliła się na grupy, z których każda pełniła określone funkcje: „sothaee” zwabiali podróżnych w upatrzone miejsce, „bhutto” dokonywali rytualnych morderstw, a „lughaee” kopali groby dla mężczyzn złożonych Kali w ofierze.” ciekawostkihistoryczne.pl/2011/01/26/swieci-mordercy-o-thugach-i-kulcie-kali/ Rozkmina ta to olbrzym na glinianych nogach, nie mamy ŻADNYCH dowodów na jej potwierdzenie, ale skoro to moja pierwsza teoria spiskowa, w dodatku oparta na jedynym zdaniu z popularnonaukowego wykładu, którego słuchałam hen, hen dawno temu to zostawię to tutaj, a co mi tam. :) Na marginesie ktoś mi bardzo bliski od lat jest baaardzo zaangażowany w tak zwany „rozwój duchowy” i swego czasu interesował się taką osobą jak Sai Baba, pamiętam ten rząd książek na temat tego hochsztaplera. Ciężko patrzeć na wrażliwych, spragnionych czegoś dobrego ludzi ludzi, na których się tak bezczelnie żeruje! Więc kiedy tylko Jaśmin wspominała o tym całym Babie i jego relacji z Justinem to, aż krew się we mnie zagotowała. To smutne, że tak doświadczony człowiek dał mi się omotać. Nawet jeśli ten stary ćpun nie jest osobiście odpowiedzialny za śmierć Justina to nie powinien zostawić samemu sobie osłabionego, wycieńczonego człowieka na szlaku.
Indie mi sie zazwyczaj kojarzyly z bieda, ale tez myslalam ze w miare bezpiecznie, dobrzy ludzie, ale ja za granica na razie bylam tylko na poczatku Czech, wiec niewiele wiem poki sie czegos nie widzialo to czlowiek moze miec inne wyobrazenia a z tego co piszecie bywa tam niebezpiecznie. Oczywiscie jak juz gdzies bym miala jechac to bym poczytala czy jest zagrozenie i co zrobic by mozna je zmniejszyc o tyle ile mozna oczywiscie. W pewne miejsca pewnie bym nie pojechala bo jestem ostrozna i czasem mam obawy ale tak juz mam. Szkoda faceta.
Racja tutaj mozliwosci jest wiele, ale juz po samej ilosci zaginiec widac ze bezpiecznie tam nie jest. Wiedzac ze zdarzylo sie tam tyle zlych rzeczy to nawet swietnie przygotowana bym tam nie poszla. Ostroznosc nie zaszkodzi wrecz przeciwnie. Justin pewnie akurat o tym nie myslal co nie znaczy ze to jego wina, fascynowaly go te tereny i myslal ze takie przygotowanie wystarczy. Wiadomo jednak ze jezeli ktos np chce Ci zrobic krzywde to moze nie wystarczyc. Tam sa male miasteczka, wiec tym bardziej mozliwe ze wiecej ludzi wierzy w takie rzeczy co piszecie, zyja inaczej niz ludzie w duzych miastach i mogly dawne czesto okrutne kulty sie zachowac.
Byłam w Indiach dwukrotnie i nikomu nie życzę tam zaginąć, nawet najgorszemu wrogowi. Pominę może fakt, że wszelkie służby działają jak działają i to jest jakiś Monty Phyton i czeski film w jednym nawet kupić bilet na pociąg a co dopiero zgłosić cokolwiek na policję. Na pewno mogę zaapelować, żeby będąc w Indiach nie ufać po prostu nikomu zbyt bardzo. Oczywiście ludzie są z reguły dobrzy i uważam, że porypanych typów jest na świecie jakiś ułamek, ale Indie są po prostu dziwne. To nie tak że każdy chce tam na ulicy zabić czy pobić (oni nie są zbyt odważni i za bardzo do przodu, to nie są takie kozaki, raczej chudzi w uszach i łatwo ich zakrzyczeć i się obronić). Indie nie są niebezpieczne ze względu na pobicia na środku ulicy czy rabunki w dużych miastach. U nich powszechne jest oszukiwanie. Najczęściej w finansach, np. w sklepie czy przy zapłacie za usługi, okantuje cię każdy sprzedawca kart SIM (nie można kupić karty na ulicy, numer trzeba zarejestrować, ale oszust o tym nie powie). Żerują na zaufaniu naiwnych turystów, bo ktoś się umówi a nie przyjedzie i nie wykona obiecanej rzeczy np. podwózki czy prania, bo "zapomniał" chyba że się znajdzie kasa to i pranie będzie. I po dłuższym pobycie w Indiach perspektywa się zmienia, bo chcąc nie chcąc masz wrażenie że tam jest wszystko na opak i wszyscy oszukują, a jak ktoś jest uczciwy to jest wyjątek. Niezbyt to ludzkie, ale z drugiej strony prawdziwe. I to nie tak, że to ich "kultura", to należy tępić. Ma się czasem wrażenie, że ciężko znaleźć kogoś, kto nie jest oszustem. Nawet jak ktoś był dla ciebie tydzień spoko w hostelu to nagle "przypadkiem" liczy ci za pokój podwójnie, bo "ojej, zapomniał się" i takie sytuacje się zdarzają. Oni jak kogoś raz dziennie nie oszukają to są chorzy. Zupełnie bym się nie zgodziła, że ludzie są tam wspaniali i uroczy, akurat tam po czasie nabywa się doświadczenie raczej przeciwne, szczególnie wobec mężczyzn. Oczywiście fajnych Hindusów też można spotkać, ale wrażenie jest jakie jest. Kwestia oszukanych babów jest bardzo znana i w miejscowościach hippisowsko-medytacyjnych takich jak Pushkar czy Rishikesh jest ich pełno i kantują nieświadomych turystów na gruby hajs. Zbierają np. pieniądze, a teoretycznie powinni nimi gardzić, to jest już zawsze symptom że to nie żaden oświecony tylko oszust. To tak jakby tyle w kwestii samych Indii. W tej perspektywie sprawa Doliny Cieni jeszcze bardziej przeraża. Stawiałabym że to nie przypadek. Przeczucie mówi, że to mogą być kwestie wojska (strefa wpływów między Pakistanem a Indiami), przemytu narkotyków, ktoś wspomniał o handlu organów, co jest moim zdaniem mądrym tropem. Sprzęt turystyczny by gdzieś wypłynął pewnie prędzej czy później. Nie znaleziono żadnych ciał, żadnych śladów. Okej, natura zrobiła swoje, ale gdyby ciała porwała rzeka to nie przepadłyby na zawsze. Zbyt to jest dziwne i niepokojące.
Dokladnie jak napisalas, sami patologczni, tysiacletni kazirodczy chow wsobny, normalnego czlowieka spotkac jest niemozliwe, a w niektorych regionach, jak ten tutaj, to tylko ratuj sie kto moze. Ta potworna niewiedza i naiwnosc niektorych naszych ziomkow jest poprostu tylko przerazajaca.
Niestety, ale oszustòw i złodzieji jest pełno na świecie! Byłam już w kilku krajach. W Polsce mnie okradli a w Niemczech oszukali. W tych tropikalnych krajach nie zdażyło mi się(całe szczęscie) nic złego.
Słucham takich podcastów już nie dla samej intrygi przedstawionej w opowieści, ale dlatego że jestem kierowcą międzynarodowym i często na jakiś pauzach wybieram się w przypadkowe miejsca o których wiem jeszcze mniej, często gęsto mając przeczucie już po dłuższej przechadzce że nie powinienem tu być. I niestety chęć zwiedzania jest na tyle silna że nie odmawiam jej. Jednak noszę przy sobie wystarczającą ilość narzędzi by przy odrobinie szczęścia odeprzeć atak osoby o złych zamiarach wobec mnie.. gdy raz na jakiś czas szybko zbieram się do wyjścia i nie zabiorę ze sobą sprzętu bo poczuje się zbyt pewnie, dzięki podcastom nabieram pokory i od nowa zaczynam się rozglądać dookoła siebie utrzymując dystans i pilnując się. Przykre jest to że na czyjejś krzywdzie nabieram ponownie przeświadczenia że świat nie jest taki kolorowy jak się wydaje i że lepiej mieć oczy otwarte, jednak wychodzę z założenia że wolę się uczyć na czyichś błędach niż na swoich. Pozdrawiam i Dziękuję za materiał i innym osobom które również opisują sytuację z życia wzięte które przeświadczają by być jednak ostrożnym. Bądźcie bezpieczni.
Myślę, że miejscowi świadomie "pomagają" w niewyjasnieniu tych przypadków. Coś jest na rzeczy. Nawet gdyby miał miejsce jakiś wypadek,to raczej znalezionoby Alexandra na trasie do celu powrotu. Wielja szkida,że tak się skończyło...
Może nie tyle świadomie co ze strachu o siebie i swoje rodziny. Tutaj kilka osób pisze jak tam jest niebezpiecznie, skoro oni tam mieszkają, to wiedzę, że za wydanie kogokolwiek, za zdradzenie czegokolwiek sami staną się "towarem".
Jasmin, to nie tylko ci ludzie zaginęli w Indiach, bo jest masę ludzi ktòrzy znikajá w Indiach w ròżnych okolicznościach. Mieszkam w Exeter, Wielkiej Brytanii I pracowałam z facetem ktòry opowiadał historię swojej siostry i jej męża, ktòrzy wyjechali w podròż poślubná do Indii. Nie jestem pewna gdzie dokładnie byli, ale chyba to nie jest ważne. Ona wolała zwiedzać, on, jako doświadczony paralotnik, chciał przelecieć nad Tymi terenami. Wynajàł przewodnika ktòry zajmował się takimi lotami, a ona poszła zwiedzać I na zakupy. Niestety on nigdy nie wròcił do hotelu. Szukała go I ten prewodnik czy instruktor powiedział jej że widział go jak leciał nad lasami ale nagle zboczył z trasy I znikł. Szukali go, ale nigdy nie znaleźli go, choćby I nawet paralotni lub czegokolwiek. Co rok jeździła z rodziná i szukali go przez kolejne 10 lat! Straszna tragedia! Nie ma ciała, nie ma czegokolwiek co miał wtedy na sobie. Cała paralotnia znikła, a przecież tam chodzi tysiàce turystòw. Oni się nie znajdà! To jest wielka zagadka. Bardzo niebezpieczne miejsce! Odradzam także!
Baba go raczej nie zabił. Chłopak był silny, wysportowany, potrafił walczyć, szkolił żołnierzy marines... Jasne, że i kogoś takiego można np. otruć, ale gdyby chciał coś takiego zrobić, to mógł to zrobić na miejscu, w tej jaskini, w końcu to odludzie. Teoretycznie istnieje opcja, że pomysł zabójstwa Justina zrodził się podczas podróży. Pokłócili się, Baba postanowił go zabić, wyprzedził, zaczaił się gdzieś po drodze i zaatakował znienacka. Ale tak na logikę, to po co mu była ta cała wyprawa? Facet, jak się okazało, był pospolitym przestępcą, nie żadnym duchowym przewodnikiem. W jakimś celu tę wyprawę musiał zorganizować i raczej nie chodziło o medytację i wyjawianie nowo poznanemu turyście tajemnic wszechświata. Przegłodził chłopaka, osłabił, a potem jeszcze zostawił go samego w tyle? Dla mnie jest jasne, że najnormalniej w świecie wystawił ofiarę ludziom, którzy się nim tam odpowiednio zajęli. Justina w ogóle by tam nie było, gdyby nie on i moim zdaniem to nie jest przypadek.
Przyznam, że też mam podobne wrażenie, że ten Baba wywabił chłopaka, osłabił. Wygląda mi to tak, jakby umówił się z kimś na dany dzień i stąd ta nagła zmiana w decyzji o pozostaniu tam. Do tego to wyprzedzenie całkiem duże. Wygodne alibi. Nikt, kto nie miałby złych zamiarów nie zostawiłby osłabionego i nie obeznanego w terenie podopiecznego.
+Dosei Ja sobie moge wyobrazic wiele takich sytuacji. Chociazby ostrzejsza klotnia. Zreszta turysci proponowali tamtemu chlopakowi powrot z nimi a jednak odmowil. Czyli nie obawial sie ani o jedzenie ani o swoje zycie. Nie czul zagrozenia.
No sorka Piotrek, jesteś przewodnikiem, kimś kto opiekuje się turystą, osobą nie znającą tereny. Czy narażałbyś się na to, że przez kłótnie zfochowany byś zostawił osobę jaką masz się opiekować, która Ci ufa? Bądźmy dorośli... Natomiast rozumiem zachowanie osób z wioski - te rejony są mocno wierzące w różnego rodzaju czary mary. Bali się, że jak ostrzegą tego chłopaka to ten Baba ześle na nich różne straszne rzeczy. I tak ufał mu bo nie miał podstaw mu nie ufać a poza tym był zmęczony. Podejrzewam też, że czuł wobec tego swojego przewodnika jakieś zobowiązanie i nie skorzystał z propozycji turystów jakich spotkał. Ten Baba wykorzystał fascynacje, ufność, wyczerpanie chłopaka. Wykorzystał zostawiając go, totalnie nie interesując się osobą która mu ufała i była pod jego opieką.
Wróciłam z jazd na prawo jazdy. Zrobiłam kawę i widzę powiadomienie. Cudowne uczucie. Uwielbiam tą serię i uwielbiam to jak Pani opowiada. Mogłabym słuchać i słuchać. Zapowiada się miły wieczór. Pozdrawiam serdecznie i przytulam.
Wielka szkoda chłopaka, inteligentny, utalentowany, wysportowany i najprawdopodobniej stracił życie w taki sposób. Większość ludzi zaginionych to turyści, cóż, pewnie motyw rabunkowy, od razu pomyślałam że kradną im paszporty i później sprzedają na czarnym rynku.
Jak dla mnie ktoś z miejscowych (możliwe, ze wcale nie zawsze ta sama osoba) jest winny tych morderstw. Skoro wielu z tamtejszych to zbiegowie, a realia są tam jakie są no to nie ma się co oszukiwać ;/
Prawdopodobnie . Ludzie są nagabywani, nachalnie namawiani do takich wypraw. Potem znikają. A rodziny wydają duże sumy na bardzo drogie poszukiwania . Płacą firmom o bardzo wątpliwej reputacji i biznes się kręci.
Przesłuchałam jeden odcinek. Jednak na jednym nie dało się skończyć! Każdy kolejny jest jeszcze lepszy od poprzedniego. Seria kryminalne wymiata! Jaśmin jest najlepsza! Jakby prowadziła zajęcia na uczelni,chodziłabym nawet na dodatkowe! Gratuluję tego poziomu. A ja lecę słuchać dalej.😍
Z badzo duza uwaga wysluchalem Twojego reportazu. Na co zwrocilem uwage to fakt ze tylko marginalnie wspominasz o calkowitym panujacym w tych okolicach bezprawiu. W dziecinstwie bylem z moimi rodzicami dluzszy czas w Nepalu moj ojciec zatrudniony byl przez Szwajcarska firme budujaca tunele. Ekstrema jakie tam widzialem sa po prostu nie do opisania. Natomiast chcialbym nadmienic co innego, w latach 90 bylem turystycznie w Indiach i tam slyszalem takie pogloski; Okolice Himalajow az roja sie od zorganizowanych band uzbrojonych i zajmujacyc sie lupieza. Ta sytuacja istnieje jeszcze od czasow kolonialnych, kiedys zajmowali sie lupieniem anglikow i oficjeli teraz lupia kazdego kto sie nawinie. Te liczby zaginiec ktore podajesz sa mocno zanizone, ale oficjalne zrodla podaja ze podrozowac w tych trudno dostepnych rejonach mozna tylko w min 10 osobowych grupach w ktorych sa co najmniej 2 osoby uzbrojone sa w bron maszynowa. Pojedynczo nigdy, Ja nie wieze zeby Baba mial z tym cos wspolnego, jaki byl taki byl, wszyscy tam kradna i oszukuja, ale w pewnym sensie stal sie tez ofiara. Warto tez wspomniec o kolosalnej ilosci gwaltow na turystkach i to bez wzgledu na wiek czy pochodzenie. Na ten temat tez warto kiedys cos powiedziec. W ogole Indie to temat na wiele, wiele godzin.
MOwie o tym marginalnie, bo rejon jest - to cytat "reklamowany jako bezpieczny" i "przyciaga turystow". Bardzo jednak dziekuje za glos i informacje w tej sprawe - te rejony sa mi zupelnie obce, wiec opieram sie tylko na dokumentach / artykulach
Christopher Livens Ja też tak uważam, że to grupy zwykłych rozbójników -morderców i dziwię się słysząc iż trwa reklama propagująca ten rejon świata jako ogromną atrakcję turystyczną.
bardzo poruszająca historia... Smutno jest przeglądać jego instagrama, takich historii jest wiele, ale niektóre czasem po prostu bardziej łapią za serce, może ze względu na fascynujące życie i charyzmę, którą z pewnością miał. Moja mama powiedziała, że oczywiście, przeżył niesamowite rzeczy, ale zapłata życiem nie jest tego warta, ja nie wiem, chyba lepiej żyć trochę krócej ale naprawdę szczęśliwie? Bo chyba tak żył i to jest pozytywne w tej historii. Znajomi mojego kolegi widzieli Justina i Babę tuż przed ich wyprawą w zeszłym roku, potem rodzina wypisywała do nich maile i próbowała dowiedzieć się czegoś, ale oni to zignorowali, bo ponoć "przemycane tam były spekulacje". Wg mnie to nieludzkie, jakbym mogła pomóc cokolwiek, choćby w najmniejszym stopniu, to bym zrobiła co w mojej mocy... I nie dziwię się wątpliwościom rodziny, wypadki zdarzają się każdemu, ale biorąc pod uwagę jego umiejętności, to jest/był to człowiek, który nie zrobiłby czegoś zbyt ryzykownego i jeśli ktoś miałby szansę na przetrwanie, to właśnie on. Fajnie byłoby myśleć, że się zaszył i wróci, ale nie wiem, czy zrobiłby to matce, słuchałam kiedyś wywiadu z nim, miał raczej poukładane w głowie.
Mistrzyni moja. Królowa spraw kryminalnych na TH-cam. Wracam do odcinków w oczekiwaniu na kolejne. Czasem obejrzę kogoś innego, ale nikt nie dorasta Jaśmin do pięt ❤
Ja też dziękuję za filmik, dziś dokończyłam oglądać 3 zaległe i martwiłam się co będę teraz oglądać, a tu taka niespodzianka!:D:D:D Jesteś niesamowicie pozytywną osobą, uwielbiam oglądać kryminalne!:D
Interesuję się zaginięciami w Parvati od jakoś przeszło 2 lat. Film jest bardzo ciekawy! najlepszy. Spędza mi sen z powiek ten temat, ponieważ nie rozumiem własnie, jak można przepaść bez wieści, bez śladu, a to niestety nie są pojedyncze przypadki w tamtych rejonach. Mam głęboko nadzieje, ze Bruno się znajdzie tak jak i inni. Może kiedyś się dowiemy co tam dzieje.
Myślę, że to nie problem ukrywania, ale braku zainteresowania tematem. Nie wiem jak to wyglądało przed zaginięciem Bruna, ale faktycznie sądząc po jakże "bogatym" wyniku wyszukiwania w google temat prawie nie istnieje. I nadal nic się nie zmieniło. Nie ma żadnego odrębnego artykułu, który by o tym traktował.
Bardzo dużo materiałów w zachodnich ,prestiżowych gazetach.Ostrzegają !A niby czemu polska prasa ma ukrywać zaginięcia ,skoro dotyczy to także polskich obywateli.?
Dlatego napisalam, ze myslę, ze to nie kwestia ukrywania, ale braku zainteresowania. Z drugiej strony w zachodnich media to również nie jest temat jakoś nadmiernie rodmuchany i opisywany. To jest rejon turystyczny, nie oszukujmy się turystyka przyniosi milionowe dochody. Nie na rekę jest im zła promocja.
Justin był mega wysportowany, sprawiał wrażenie zdrowego nie licząc pleców. Plus te dziesiątki zaginięć. Może tamtejsze mafie po prostu łowią organy? Giną tam głównie MŁODZI. :/
Indyjskie mafie nie muszą łowić organów od turystów w Himalajach, naprawdę - wystarczą bombajskie slumsy wypełnione po brzegi ludźmi, których nikt nie będzie szukał (o turystę zawsze się ktoś upomni, a zła opinia idzie w świat). To jest dziwna sprawa, bo w Indiach o turystów się dba, wiedząc że dla niektórych rejonów jest to jedyny zarobek, a policja bardzo poważnie traktuje wszelkie wypadki, w których turyści uczestniczyli. Na wiele się też turystom pozwala, mają dużo udogodnień i tak dalej (na przykład te Himalaje z opowieści mogą się wydawać dzikie i niedostępne, ale to są tereny niedaleko Kullu i Manali, z hotelami i spa, a nie Mount Everest i ludzie się tam po prostu chronią przed upałem, dlatego jest tylu turystów, również indyjskich - sama tam za miesiąc jadę, bo upał żyć nie daje). Miejscowi, niestety, wiedzą jednak, że wielu naiwnych młodych ludzi z zagranicy przybywa do Indii szukać tej słynnej duchowości, czymkolwiek ona jest i to wykorzystują udając mędrców opowiadających bzdury i praktykujących pseudojogę, albo masażystów, którzy chcą sobie po prostu poobłapiać białe kobiety i jeszcze na tym zarobić i tak dalej. Dlatego właśnie nie wiem co myśleć o tej historii, bo mieszkańcy Indii prędzej turystę naciągną lub okradną niż zabiją z wyżej wymienionych powodów, ale z drugiej strony nie jest to wypadek jedyny, chociaż mnie osobiście przypomina te zaginięcia w amerykańskich parkach narodowych.
Jeśli chodzi o organy to, wydaje mi się, że może chodzić o aspekt zdrowotny. Kto w bombajskich slumsach będzie w tak dobrej kondycji jak młody, wysportowany turysta? Tak samo choroby typu aids czy żółtaczka, mniejsze prawdopodobieństwo, że turysta będzie chory. Należy pamiętać, że tamte rejony są biedne i może za jednego turystę mogą utrzymać całą wioskę przez dłuższy okres ( z dat podawanych przez Jaśmin wychodzi ok 1 lub 1,5 roku. Dlatego też policja przymyka oko( nie przykłada się do poszukiwań). Wiadomo, że są regiony typowo turystyczne, gdzie dbają o turystę i są takie gdzie obcokrajowiec idzie na własną odpowiedzialność. Mnie zastanawia to, że pomimo przygotowania wojskowego, survivalowego itp ci ludzie giną, takie wyprawy z babą( medytacje bez jedzenia w jakichś odległych jaskiniach) mogą być pretekstem aby osłabić organizm by można było łatwiej zaatakować.
Nie, teoria organowa nie ma sensu, zwłaszcza, że do najbliższego szpitala jest kawałek, jak wynika z opowieści o "samobójstwie" baby. To są dziwne przypadki - nie mówię, że nie i ktoś tych ludzi morduje (może to jakiś następca nienawidzącego turystów Charlesa Sobhraja?), ale nie dajmy się zbytnio ponosić wyobraźni (w niektórych komentarzach widziałam nawet rozważania na temat kanibalizmu - ludzie, spokojnie! No dobra, w Noidzie grasował kanibal, którego złapali w 2006, ale trudno na tej podstawie wyciągać wnioski, że wszyscy mieszkańcy Indii to kanibale). Tak samo z tą biedą i trudami himalajskiej wspinaczki - bez przesady, ta rodzina zaatakowana w namiocie była tam z dzieckiem, więc to nie jest, jak przypuszczam, jakiś straszliwy teren (sama tam akurat nie byłam, więc trudno mi powiedzieć coś na podstawie własnych doświadczeń). Jasne, że jak się medytuje i pości z pseudobabą, to jest się pewnie osłabionym, ale odłóżmy na bok te wszystkie stereotypy na temat Indii, razem z komentarzami w stylu: łojej, Indie, bród, smród - znajomy był i mu się nie podobało i bądźmy poważni. A przy okazji, wypatroszony na organy turysta to i polską wioskę by utrzymał ;-)
Najlepsza youtuberka!! Uwielbiam cię, pamiętam jak dwa miesiące temu mialas 8000 subskrypcji, a teraz już 12. Cieszę się z twojego sukcesu a to pewnie dopiero początek, bo zdecydowanie zasługujesz na wiele wiele więcej! Będę oglądała dalej wszystkie twoje filmy i patrzyła z dumą jak się rozwijasz i docierasz do coraz większej ilości odbiorców. Pozdrawiam!
Dziwne to zachowanie Baby, że tak zostawił z tyłu tego Justina. Naprawdę szkoda mi Justina: rzadko się spotyka tak pozytywnie zakręconego człowieka. Świat bez niego zubożał.
Dobrze, że wpadłam na ten kanał. Miałam zamiar w najbliższej przyszłości wyjechać do Indi na wycieczke.. Masakra chyba się porządnie zastanowie.. Ale sama sprawa jest dość interesująca.. Choćby z racji, że ginie tam tak mnóstwo ludzi.. Przerażające.. Super kanał właśnie nadrabiam wszystko.. Ale ogólnie to na raz się nie da..
Jasmin -łapka a priori ,z racji poniedziałku i nawalu pourlopowej pracy dziś materiału nie ogladne ale nie mogę się powstrzymać od komentarza także a priori bo rejony indii i Nepalu swego czasu jak mój mąż wyjeżdżał tam jako inżynier na kontrakty były mi bliskie -i powiem tak -takich skrajności ubóstwa i agresji nie widziałam nigdy i takich wydarzeń jak tam podnoszących ciśnienie i adrenalinę także nigdzie nie doświadczyłam -żeby chcieć wszystko opisać to komentarz musiałby mieć z 10 tys znaków -ale tak ogólnie i po pierwsze -badania mojego męża były prowadzone w odległych prowincjach więc zobaczyłam i Indie i Nepal takie jakich nie widzą standardowi turyści -i było się czego i bać i takie rzeczy od których robiły mi się okrągłe oczy -poza Dehli i południowym turystycznym Goa poza inzynierskimi csmpami mieliśmy samochód z ochroną -wydawało mi się to śmieszne do czasu kiedy zobaczyłam jak np na mnie jako kobietę reagują tubylcy -rozumiem od tej pory skąd tyle gwałtów ,na pograniczu indyjsko pakistanskim oraz nepalsko chińskim w okolicach kodari nie spotkałam się z wybuchami agresji autochtonow ,raz prawie nas by ukamieniowano -najpiwrw lecialo to na terenowke potem mbie jako kobiecie nie zakrytej i nie muzulmance kazano wysiasc i się zaczęło -nie wiem co im powiedzial nasz ochrobiarz ale naprawde dziwilam sie -albo inaczej -bylam gotowa -ze mnie doslownie ukamieniuja a w "najlepszym"wypadku zgwalca za "wyzywajacy "stroj i typowo słowiańską urodę (blondynka etc) bo tamte indie to nie hinduizm glownie jak sie mniema ale ogromne skupiska spolecznisci muzlmanskiej w tych prowincjach nie ma centralnego prawa(tzn teoretycznie jest ) a rządzą lokalni watazkowie ,do tego wszedzie narkotyki i duzo btoni -a ludzie pracują jak za czasu feudalizmu albo jeszcze gorzej bo zdarza się ze tylko za pasze dla swojego bydła (sic!),dziewczynki -jeśli nie ma na ich posag bywają zabijane bo urodzeniu (nikt tam ewidencji nie prowadzi )a matki -ze skrajnej biedy -przychodzą oferować swoje kilkunastoletnie córki za 1-2 dolary za noc obcokrajowcom głównie właśnie inżynierem jak tam się już pojawią ...dużo by pisać ale ta 1,5mies podróż przez Nepal i Indie "nieturystycznie " bardzo dużo mnie nauczyła i skądinąd jak słyszę ze np w Polsce jest bieda to od razu mam ochotę powiedzieć ze bieda to jest wtedy kiedy sprzedajesz swoją 11letnia córkę za 2 dolary nie dlatego ze jej nie kochasz tylko dlatego ze inaczej 10pozostalych dzieci umrze z chorób i biedy ,to co w sumie ja najbardziej pamiętam to jakaś dziewczynę na pograniczu która b lagala mbie(na kolanach dosłownie ) żebym jej dala jakieś antybiotyki które na pewno mam bo jej dziecko umiera na zapalenie płuc...byłam w szoku a jeszcse przewodnik (ochroniarz.)krzyczał żebym nie oddawala jej swoich leków -sama prosiłam męża żebyśmy wzięli auto i ochroniarza i wybrali się w taką "niekomercyjna"podróż ale potem choć nie jestem nazbyt religijną blagalam opatrzność żeby mi pozwoliła wrócić szczęśliwie do Delhi -z perspektywy czasu nie żałuję ogromnie dużo mnie to nauczyło bo choć podrozowalismy także po Afryce to czegoś takiego jak tam nie doświadczyłam -ale prawda jest taka ze Indie czy Nepal nawet po szlakach "turystycznych "nie są bezpieczne i jeżeli komuś tak się wydaje to się oszukuje mitem hinduizmu i pokoju -najlepiej o tym świadczy fakt ze mój mąż miał w kontrakcie zapisane ze wyjście poza camp -nawet 100m -tylko z ochroniarzem-a samodzielne oddalenie się pod groźbą zerwania kontraktu i oczywiście własnej odpowiedzialności -tam życia i godności człowieka się nie szanuje(obojętnie hindusi czy muzulmanie)i trzeba umiec sobie to uswiadomic -ups,rozpisalam sie ale choć minęły już 7 lat od tych podróży do dziś mbie to rusza i do dziś pamiętam każdy szczegół ,każdy zapach nawet..
Jezu...
Stanowo.com a.najbardziej pamiętam nie własny strach w sytuacjach ekstremalnych tylko pewnego Amerykanina (chyba "zablakany"turysta choć to dziwne w tych rejonach bo raczej nie inżynier i nie wojskowy choć nie wiem )który chwalił się nam z zabaw z tymi oferowanymi za 1-2 dolary -11-12 latkami -i prosił nawet o zrobienie zdjęcia z jedną z nich -oczywiście moja reakcja była dzwonmy (jak znajdziemy zasieg)na policję choćby w Dehli ale ochroniarz jasno uświadomił mi(żeby było jasne na wstępie mialam wrazenie ze w ogile nie wysmial mnie i posluchal tylko dlatego z racji grubo opłacanych dolarów zs ochtone i tylko dlatego uważał mnie za istotę ludzką a nie tylko kobiete (sic!)a ja nie) ze dziewczynę jeżeli była muzulnanka to czeka karą (nie jego tylko ją )w postaci.kamieniowania albo w najlepszym wypadku w yklecia czyli całkowitego trafienia "na ulicę "(tam stricte sens im "ulice "bywały rzadko )lub jezeli byla hinduska to takze wyklecie i trafienie na ulicę -całkowita obłuda choć i tak wątpliwe żeby Delhi się zainteresowało -tak czy owak wina dziewczyny a jak ciąża to musi urodzić nawet w wieku 12 lat -a jak.wskazemy sprawcę i że została rozdziewiczona przez obcokrajowca to nigdy nie znajdzie męża -co suma summarum w tamtych rejonach równa się śmierć(doslownie) lub trafienie w ręce podejrzanych osobników -ale do dzis dręczy mbie temat tego człowieka który za tak naprawdę mówiąc wprost brutalną pedofile w stanach zostałby skazany na grube lata więzienia pozostał bezkarny -bo w Indiach ukarano by.dziewczynę (dziecko)a USA sprawy nie.ma -nie znam się na wymiarze.sprawiedliwości W USAale.mniemam ze guzik by mu zrobiono bo raz ze przestępstwo poza granicami kraju dwa ze mimo ewidentnie wskazujących nawet dowodów czy zdjęć -jako że dziewczyna by mówiła -nawet hipotetycznie bardzo hipotetycznie -gdyby doszło do procesu ze nic takiego nie miało miejsca (wiem ze jej się udało wyjść za.mąż a takie dziewczyny nie mają zazwyczsj takiego szczęścia więc do śmierci będzie przysiegac ze tego nie było )-tak więc poznałam w swoim życiu takiego obrzudliwego człowieka i guzik możemy ze swoją wiedzą zrobić -myślę z tego co o sobie opowiadał raczej.nigdy by się tak nie "zabawil"w USA jako.szanowany.obywatel tylko."wycieczkowo"tak sie bawi-logiczne zreszta po co ryzykowac proces (więzienie ) jak.mozna miec "legalnie"i.za male pieniedze )kolega ze stanów (on wyjeżdżał na kontrakty z USA jaką tamtejszy inżynier )od.lat powstrzymuje. się od opublikowania zdjęć tego.Pana(należą do tegoż kolegi) z odpowiednim info przy czym kolegę.powstrzymuje oczywisty fakt ze Pan poda go pomimo zdjęć o zniesławienie i zażąda odsxkodowani (bo nawet hipotetycznie -bardzo -ktoś odnalazł dziewczynę e infiach to by zeznala chroniąc siebie że nic takiego nie miało miejsca dwa ze młody wygląd.dziewczyny na fotkach jeżeli ona j jej państwo.nie potwierdza ze była nieletna nic nie znaczy -zwłaszcza ze brak ewidencji powoduje niemożność steierdzenia wieku )-ale I tak ja do dziś mam ochotę coś zrobić bo mnie to dręczy mimo to że tam to norma ,zresztą mam niestety wrażenie -racjonalna raczej pewność -ze to nie jedyny taki wypadek i inżynierowie z Kanady ,USA czy.polski (tylko ić było mało )korzystali z takich możliwości -smutne ,smutne jest to ze ujawniając takie fakty.można jedynie tylko.dosłownie narazić.życie pokrzywdzone lub samemu narazić się na konsekwencje cywilno -prawne, ups.I znowu się rozpisalam -a materiału dalej nie obejrzałam -ale tamte wspomnienia ruszają mnie jak mało co
Wow , to nieźle się tam dzieje aż smutno czytać ze tak ludzie żyją. A co do sprawy to chłopaka szkoda bardzo :( Ten przykład pokazuje ze większość żyje w złudzeniu demokracji i bezpieczeństwa, strasznie ogólnie napisane ale jeśli się stykają z takimi klimatami to im wyobraźnia się kończy, nawet ala survivale do tego należą, myślał ze to taki styl życia ale nie miał wyobraźni moim zdaniem żył w jakimś hmm złudzeniu , wręcz w wymyślonym świecie, może to i dobrze ale za bardzo się narażał i tak to się skończyło niestety , no szkoda chłopaka :(
Kaha T j dalej nie zdążyłam.obejrzeć materiału ,ale myślę ze jak piszesz co do zludzen to albo w temacie który ogladales powyzej (którego nie obejrzałam )albo w temacie mojej wypowiedzi -jeżeli w tym -to faktycznie wow i jeszcsecrsz wow-zresztą...tak jest i w indiach i nie tylko zdrcydowanie -tudzież z tym samym moim mężem "zaliczyłam "także Pakistan ,to nie był.temat ani tego materiału ani tych postów -ale tam -po kilku miesiącach breaka po Indiach zaliczyłam kolejne wow. ..i to mocne ale to temat na odrębną dyskusję i na temat Pakistanu i kobiet (choć gwoli wspomnienia lekarz z campu mojego.męża -czyli jak mniemam człowiek wykształcony pytał się kiedyś mojego.męża czy jestem wykształcona -patrz czy jestem czyta ta i pisata a jak mój mąż odparł zgodnie z prawdą ze pracuje w ogromnej j korpo bankowej i zarządzam MeEZCZYZNAMI to do.końca campu lekarz patrzył.się na niego jakby jego żona była prostytutka )...A podczas mojej wizyty(europejka żona polskiego inżyniera..)...burka..pięć kroków za mężczyznami..brak słowa w dyskusji,brak zgody na odezwanie (choc moja świadomość geopolityczna owcxesnie byla wieksza -studiowalam także politoogie nie wspominając i o tym. ze studiowalam także są granicą i mój angielski był lepszy niż męża ).restauracje przed którymi w kucki należało siedzieć aż Ci jakieś "resztki 'wyniosą etc...
Raczej chodziło mi o Alexandra bo szkoda mi go strasznie wszedł tam gdzie nie powinien a "wow' tyczyło się Twojej wypowiedzi , tak wielkie wow bo to wlazło do Europy a dokładne uświadamiasz co ci ludzie maja w głowach, dlatego dziękuje bardzo za podzielenie się historia i pozdrawiam , męża również :)
2024. Wracam ciągle. Jesteś najlepsza.
Przyszlam tu znów, świeżo po reportażu Ślady o Brunie Olgi H.
Jaśmin od lat bezkonkurencyjna
Ja też. Serce się kraje że kolejna osoba, polski chłopak, też zaginął w tej dolinie
Ja też
Ja to samo
Ja też.
Wracam do starych, obejrzanych odcinków...i tęsknię za nowymi...:(
Jaśmin mówiła że zacznie nagrywać reguparnie kiedy skończy pracę nad grą.
@@mikimini5363 Serio? To super wiadomość, bo już nie mogę się doczekać :) Skąd wiesz i o jakiej grze piszesz?
@@stokrotka5874 gra to InPlainSight. A Jaśmin się czasem udziela na grupie na Fb, także zapraszam :)
@@xflicks5469 jaka super wiadomość!!! Mam nadzieję, że nic się nie zmieniło i Jasmin do nas wróci 🤩🤟
Trochę inny region, ale kontekst podobny: w ogólniaku znałem kolesia zafascynowanego Ameryką Łacińską, Che itd. Parę lat później spotkaliśmy się jak właśnie wrócił z podróży życia z Ameryki Łacińskiej (był to początek lat 90-tych), w którą wyruszył ze swoim kumplem znającym jakoś tam ledwo Hiszpański (co uratowało im życie). Nie pamiętam już w jakim kraju (nie chcę gdybać ale gdzieś na północy Ameryki południowej) w każdym razie mówił że złapali na stopa ciężarówkę - jadą jakimiś bezdrożami, teren nieznany no ale jadą, mapę mają - pokazali kierowcy gdzie jadą to przytaknął. Oprócz kierowcy był jeszcze ktoś (czy może się dosiadł gdzieś, nie pamiętam) i rozmawiają po Hiszpańsku. Nagle do zioma mówi ten jego kumpel, że ci tubylcy obgadują gdzie ich wywieść żeby ich załatwić i gdzie ukryć zwłoki żeby ich nikt nie znalazł, ile są warte ich rzeczy, ile mogą mieć pieniędzy itd.. No to zimny dreszcz, spokojnie, żeby nie wzbudzić podejrzeń, rozmawiają po polsku co tu zrobić. W końcu ten koleś łamanym hiszpańskim zaczął tłumaczyć że nie warto ich zabijać bo te rzeczy są niewiele warte, a jak chcą to mogą im je oddać od razu i że nie mają zbyt wiele gotówki bo sami są biedni. O dziwo udało się dogadać i tubylcy porzucili plany zabicia ich i podwieźli do miasta, do którego pierwotnie jechali, nawet im pieniędzy nie zabrali. Gdyby kumpel znajomego nie znał trochę hiszpańskiego to najprawdopodobniej zaginęli by bez wieści (to czasy sprzed komórek i łatwo dostępnego internetu) i do dziś nikt by nie wiedział co się z nimi stało.. Gdybym to słyszał od kogoś to bym to wziął za "ciaro-wklejkę" ale akurat historię znam z pierwszej ręki.
Ojej to straszne. Pozwalaja sobie pewnie na wiecej wiedzac ze ktos nie zna jezyka. Wiadomo Justin mial bardzo dobre przygotowanie do wedrowek byl bardzo wysportowany ale dogadac sie tam za bardzo nie mogl wiec moze jednak uznali ze moga mu cos zrobic. Kwestia motywu ale tu juz ciezko powiedziec.
To trzeba mieć odwagę, żeby podróżować na własną rękę, przez autostopy itd. Nie wyobrażam sobie wsiąść do obcych ludzi w takim kraju, w dodatku na odludziu. Szczęście, że wszystko dobrze się skończyło.
Dlatego zawsze powtarzam że jak jedziesz do innego kraju to nie powinno się uczyć zdań tylko dotyczących pobyty jedzenia spania itd ale również przekleństw i właśnie takiego typu słów jakie opisałeś.
Aale lipa, ja myślałem, że wyskoczyli z ciężarówki, że im uciekli, że tubylcy ich gonili itd. a oni poprosili, żeby ich nie zabijać? Ale nudy :D
Piotr L dokladnie🤦♀️ troche niewiarygodna historia
Jaśmin wróć do nas.
Jesteś gwiazdą kryminalnych historii.
Niesamowity facet. Szkoda go, ale w swoim krótkim życiu osiągnął więcej i zobaczył więcej niż większość z nas osiągnie w ciągu 70, 80 lat życia.
Październik '24 a ja znowu tutaj. Już nie wiem który raz 😅
Grudzień '24, 😊
Styczeń 2025🎉
Jaśmin jesteś królowa kryminalnych podcastów.Nam słuchaczom brakuje Ciebie.Mam cicha nadzieje ze wrócisz do nas.
Kurcze,fajny facet,widać że miał dobre serce,ktoś wykorzystał to perfidnie.Dziwny kraj i ludzie...
Polecam reportaż "Zagubiony w Dolinie Śmierci. Obsesja i groza w Himalajach". Ponad 300 stron, które przybliżają osobowość i historię Justina. Autor, pisząc książkę, rozmawiał z jego przyjaciółmi ze szkoły, dziewczynami, które poznawał online, mężczyzną, który w Miami zatrudnił go do pracy, podróżnikami, których spotkał na drodze. Z książki wyłania się obraz Justina, który uciekał od życia i problemów, w podróże, obraz chłopaka, który nie umiał znaleźć swojej tożsamości i który bał się tego, ze przeminie, zestarzeje się i umrze.
To intro jest po prostu mistrzowskie
Jaśmin wróć do nagrywania Jesteś najlepsza👍
czy wiadomo czemu jaśmin nie nagrywa?:(
@@wiktoriajaniszewska9508 też się zastanawiam 😢
Pierwszy raz oglądam, ale zgadzam się z Państwem, Jaśmin świetnie się słucha, zatem jeśli zaginęła, niechaj wraca!!
Jaśmin jesteś lepsza jak terapia, jest i śmieszno i straszno😮😢❤🎉
jakie to piękne uczucie, kiedy natkniesz się na odcinek, którego jakimś cudem jeszcze nie widziałeś :D
zazdroszczę :)
"Wiadomo, w jaskiniach nie zawsze jest zasięg" :-) :-) :-) Uwielbiam te śmiechowe wrzutki Twoich opowieści.
Niesamowitą historia o jeszcze bardziej niesamowitym człowieku...widac , że ta historia wzbudziła w Tobie ogromne emocje, byl o widać w kilku momentach Twoja złość. Szkoda, że nie można dać więcej łapek niż jedną. Ja myślę , że tamtejsza społeczność wraz z Policją doskonale wiedzą co sie stało z turystami...szkoda mi bardzo tego chłopaka - wartościowy człowiek. O Brunie też pomyślałam zaczynając oglądać syn odcinek. Dzięki wielkie za pięknie przygotowany material❤
Dziekuje slicznie za komentarz
Też mam podejrzenia, że tamtejsza policja może wiedzieć co jest na rzeczy. Może nie tyle, że przykłada do tego rękę, ale nie przeciwdziała.
Yaaaay! nowy film 😍 włączam tryb "Sprzątaj z Jaśmin" i wszystkie nudne obowiązki stają się przyjemnością :D
U mnie dziś była depilacja światłem z Jaśmin
Moja wewnętrzna intuicja nie daje mi spokoju. Wzięłabym w krzyż pytań tych ,,turystów”, którzy widzieli go ostatni
Jaśmin, strasznie tęsknię i wracam tu często. Mam ogromną nadzieję, że w końcu do nas wrócisz.♥️
Każda opowiedziana przez Ciebie historia bardzo mnie porusza, szczególnie sprawy zaginięć. Nie chce nawet sobie wyobrażać co przeżywają rodziny zastanawiając się co stało się lub dzieje z ich bliskimi. Justin miał przed sobą piękne życie, pełne ekscytujących wypraw (choć jest jeszcze jakaś niewielka nadzieja że żyje, zawsze ją mam gdy sprawa jest niewyjaśniona do końca), podziwiam takich ludzi za odwagę, niesamowitą determinację i starania by przeżyć życie tak jak się chce :) Dobra robota Jaśmin !
1.Dziwnym wątkiem jest rzekomy film nagrany przez Alexandra, któremu zależało na jego szybkiej publikacji. Może sfilmował coś lub kogoś niewygodnego, stąd sprzeczka z Babą, decyzja o szybszym powrocie- może z obawy (Baba coś wiedział i chciał się stamtąd zawinąć, dlatego wyprzedził Alexandra).
2.Może rzekomi pasterze wcale nie byli pasterzami, tylko miejscową „szajką?” dlatego nie udało się ich zidentyfikować, odnaleźć?
Bardzo ładne proszę wróć do nagrywania. Bardzo tęsknię!!! 😘❤️
Witam, znalazłem twój kanał podczas przeglądania jakiś filmów dokumentalnych o różnych zbrodniach itd, itp. I chciałbym ci powiedzieć, że chyba żaden ze wszystkich tych "dokumentów kryminalnych" jakich zobaczyłem w swoim życiu, a widziałem ich wiele nawet w małym stopniu nie umywa się do twoich materiałów. Normalnie nie pisze żadnych takich komentarzy, ale jestem pod takim ogromnym wrażeniem, że nie mogę się powstrzymać. Masz niesamowity talent, potrafisz zaciekawić i sprawiasz, że twoje filmy się chłonie, tak jak gąbka chłonie wodę :D , w każdym razie rób dalej to co robisz i czekam na więcej. Powodzenia i pozdrawiam!
Dziekuje slicznie i witam nowego widza!
Killer249 ll
To jest mój pierwszy komentarz na youtube w ogóle w całym życiu i piszę go dlatego, bo chcę, wyrazić uznanie. Twoja kryminalna seria jest rewelacyjna! Dzięki Tobie zaczęłam więcej sprzątać, bo umilam sobie czas słuchając Twoich video ;)
Tylko tutaj można słuchać o krwawych morderstwach lub tajemniczych zaginięciach i nagle śmiać się do rozpuku dzięki Twojej opinii, wtrąceniu. Takie rozładowanie napięcia jest bardzo potrzebne podczas wielogodzinnego słuchania o takich okropieństwach.
Uzależniłam się od Twoich filmów tak bardzo, że ostatnio włączyłam nawet sobie jedną z historii na "dobranoc". Jednak już więcej nie popełnię tego błędu - najpierw nie mogłam zasnąć, a jak już zasnęłam, to śniły mi się same potworności. Zostawiam sobie jednak serię kryminalną do sprzątania czy innych aktywności, a na nocne wyciszenie zapoznam się z innym Twoimi filmami.
Dzięki, że nagrywasz!
Witam Wiktorio, mam nadzieje, ze ten pierwszy raz nie byl olesny :) Dziekuje bardzo za dobre slowo, dziekuje ze mnie ogladasz i zapraszam do dyskusji czesciej :) No i spokojnych snow zycze :)
Był bardzo przyjemny, dobrze jest wyrazić swoje uznanie :)
Haha! Ja zmywam naczynia i gotuję słuchając Jaśmin 😀
Kasia Cieślak ja tak samo;)
Jaśmin tęsknimy za Tobą!
Film- mistrzostwo swiata! obejrzalam z otwarta geba! temat super ciekawy, super interesujaco podany, jak zawsze-wysoki poziom! Co do Justina, to ciezko uwierzyc, ze ktos tak doswiadczony nie dotarł do domu...z drugiej strony, moj ojciec byl lata temu ratowiniem TOPR-u, i wiem od niego,ze bywa, ze bardzo doswiadczeni taternicy, czasem popelniaja szkolne bledy. Czesto winne jest po prostu zmeczenie...pozdrawiam wszystkich, przede wszystkim gospodynie kanału xx
Dziekuje! Pozdrow tate - serdecznie dziękuję mu za jego służbę!
Tak zrobie :) Pozdrawiam rowniez :)
Jaśmin, ciebie się nie da nie uwielbiać! Jesteś przesympatyczna, zaangażowana w to co robisz i wielu z nas uwielbia spędzać z tobą czas :) Twoja praca jest nieoceniona
Zgadzam się w 100%. Mam takie same odczucie. Szacun Jaśmin!!!
Jaśmin bardzo rzadko piszę komentarze, ale w tym wypadku muszę. Jesteś najlepszą youtuberką true crime. Nie mogę przestać słuchać Twoich opowieści.Masz niesamowity dar!
Wow! Jaki fantastyczny facet! Aż chciałoby się go mieć w znajomych. Przypomina mi Chrisa o poranku z serialu Przystanek Alaska. Mam nadzieję, że siedzi w jakiejś indyjskiej dziurze, połączywszy umysł z kosmosem czy coś tam i raczej prędzej niż później odezwie się do matki.
Też lubię Przystanek 😆
I zostawił swój flet?:(
"Mafioso babowy" :D
Kocham ten moment, kiedy po calym dniu moge polozyc sie na wyrko i sluchac tego kojacego glosu😍😎 Uwielbiam sie relaxowac w ten sposob. Mrok w pokoju, sluchawki w uszach i Stanowo💪
Mistrzowski odcinek.
Słucham po raz enty,zawsze tak samo fascynująca historia
Błędem Justina było że mierzył wszystkich swoją miarą.
Absolutnie uwielbiam Pani filmy z serii Kryminalnie, jeśli można tak powiedzieć o materiałach dotyczących takich tematów. Niektóre historie mrożą krew w żyłach, z jaką premedytacją ludzie mordują. To nie mieści się w głowie, ale takie niewyjaśnione historie, zaginięcia są chyba jeszcze gorsze. Trudno nawet gdybać, co mogło się tutaj stać i jak można było temu zaradzić. Absolutnie przerażające. Bohater wiódł życie, o którym wielu mogłoby marzyć...
Nie chcę tutaj gdybać, bo nic z tego nie będzie... ale chciałabym powiedzieć, że po godzinie słuchania o życiorysie Justina stwierdzam, że był to spełniony człowiek. Wiedział czego chce, robił to co dyktowało mu jego serce, a przy tym zachował zdrowy rozsądek. Bo przecież mógł zostać w US i prowadzić sobie w luksusie firmę, a jednak świadomie wybrał inne życie. Osiągnął więcej niż przeciętny człowiek. Szkoda, że w takich niewyjaśnionych okolicznościach zakończyła się historia jego życia.
Trafiłam tutaj z profilu facebookowego o poszukiwaniach Bruna, gdzie polecono Twój materiał i nie dziwię się. Rewelacyjnie przygotowany, mnóstwo informacji i przez dwie godziny z zaciekawieniem słuchałam tego wszystkiego o czym mówiłaś ;) Zostaję i czekam na kolejne materiały ;3
Dziekuje bardzo za miłe słowa i za informacje. Wciąż trzymam kciuki za Bruna.
Chciałam tylko zaznaczyć, że materiał przygotowywałam długo, ale z racji mojej słabej orientacji w temacie Indii mogłam się pokićkać w niektórych miejscach (szczególnie z nazwami), za co bardzo przepraszam. Bardzo ładnie proszę o poprawienie mnie i dodanie w komentarzu krytycznej uwagi, jeżeli zauważycie jakiś błąd.
Jakieś drobne potknięcia w nazwach są, ale co mnie uderzyło przede wszystkim w tym odcinku, to bardzo mocno wyczuwalna tendencja do ulegania stereotypom, przez co opowieść jest miejscami nielogiczna. W efekcie z jednej strony mamy człowieka teoretycznie zbyt mądrego na to, by się poddać praniu mózgu, ale jednocześnie bardzo podatnego na jakieś pseudomistyczne doznania i lezącego w ciemno za facetem, z którym nawet nie może się porozumieć, bo nie zna języka - dla mnie to jest trochę proszenie się o kłopoty. Indie są z jednej strony zbyt biedne i zacofane, żeby się zorganizować i odnaleźć zaginionych, ale na przykład Mosad, czy inne tam służby, chociażby te rosyjskie też się nie popisały spektakularnymi osiągnięciami w tej kwestii, jak widać, więc to chyba nie do końca taka prosta sprawa. Indie to bieda aż piszczy i ludzie zabijają za Iphone'a, ale jednak rzeczy zaginionego nikt z jego kwatery nie ruszył i nie opchnął na czarnym rynku, mimo że chłopak nie pojawił się i tym samym nie płacił za pokój przez dłuższy czas. No i samo miejsce, które z jednej strony przedstawione jest jako dzicz i pustkowie, a z drugiej jest jednak pełne pielgrzymujących hindusów i turystów, również z dziećmi. Nie chodzi więc o to, że nie lubię jak ktoś krytykuje moje kochane Indie (przy okazji, zapraszam serdecznie - to naprawde fajne miejsce do życia, bardzo pod niektórymi względami podobne do Stanów Zjednoczonych, z tego, co czasami od Pani słyszę), ale sama Pani przyzna, że pewne elementy opowieści wyraźnie do siebie nie pasują.
@Tatiana, moim zdaniem Twój komentarz napisany jest przez Twoją sympatię do tego kraju (o czym sama wspomniałaś). Jest on dla mnie mało obiektywny. Facet był mądry ale był też (z tego co wynika z opowieści) osobą mocno empatyczną, którego dobra materialne niezbyt interesowały za to rozwój duchowy, życie w zgodzie z naturą i w ogóle jej ciekawość. Niestety takie osoby zbyt ufają, podążają za tą chęcią rozwoju duchowego i ciekawością. Więc ja tu nie widzę żadnej nieścisłości czy co tam. Nie odniosłam wrażenie, że jest tam pełno turystów i pielgrzymów. Poza tym turyści wynajmują przewodników, którzy wiedzą gdzie iść by jednak ich klienci przeżyli. Oczywiście wiadomo, że nie wszyscy przewodnicy są uczciwi. Jaśmin wspomniała na początku, że o tych sprawach się głośno nie mówi a wręcz tuszuje przedstawiając te tereny jako coś bardzo atrakcyjnego turystycznie. Stąd te rodzinne wyprawy. Coś niespecjalnie uważnie słuchałaś albo Ci to umknęło przez Twoją miłość do tego kraju.
@@Dosei76 Odniosłam się tu głównie do informacji o tym, jakie to zdaniem Justina było niezwykłe i głębokie, że spotkał obcego mężczyznę w kamiennej chacie - Jaśmin o tym mówi. No przepraszam bardzo, ale to z rozsądkiem nie ma nic wspólnego i jest, niestety, typowe dla niektórych białych, co to przyjeżdżają do Indii, kupują te durne książki o duchowym oświeceniu i stają się bardziej indyjscy i uduchowieni niż miejscowi. I co to ma niby wspólnego z empatią? Empatyczny człowiek pochyla się nad żebrakiem, a nie pali haszysz z sadhu. Co do tłumów, to odniosłam się tu do informacji o kolejnych atakach, których w tym regionie jest sporo, więc jeśli dodamy ludzi, którzy poszli w góry i nie zostali zaatakowani, bo i tacy przecież są, głusza trochę nam się zmienia, czyż nie? Skąd informacja o rodzinnych wyprawach? No przecież w materiale padają słowa o zaatakowanej w namiocie rodzinie, prawda? To chyba więc nie mnie umknęło. Co do Kasauli to tak, to jest turystyczne miasto, tam naprawdę jest kupa ludzi. I nie, miłość do Indii mnie nie zaślepia, a przeciwnie, napisałam bowiem wyraźnie, że wyprawa z szemranym, opalonym haszyszem Babą to proszenie się o kłopoty.
Swietna robota.
Chyle czola.
Dziekuje Pani.
Jaśmin! Z tęsknoty wracam do starych odcinków. Jesteś niezastąpiona. Czekam na Ciebie cały czas ❤
Trafiłam tu przez kanał Niediegetyczne i zostałam :D Teraz mogę Ciebie słuchać godzinami,naprawdę opowiadasz historie bardzo ciekawie oraz dużo można z nich wyciągnąć wniosków :) Pozdrawiam serdecznie ^^
Dziekuje i witam nowego widza!
Ja tak samo :D
Chyba moj pierwszy komentarz.Najpierw napiszę,że Jaśmin uwielbiam cię za inteligęcje i trafne dygresje,za obcykanie i bycie na czasie z kulturą,polityką w Pl.Sarkazm też uwielbiam,bo sarkazm jest domeną ludzi inteligętnych. Co do sprawy to przykre i jest na swiecie wiele takich miejsc. Gdzie sie wejdzie i już sie nie wyjdzie i żadne prawo nic nie pomoże.Żyją cały czas dzikusy i zaboboniarze. Np Tanzania!!! Myśle,że tubylcy tacy niecywilizowani żyją i zachowują się jak zwierzeta i bronią swojego terytorium,a że to jednak ludzie to zdają sobie sprawe,że ciała trzeba schować,zjeść czy co tam z nimi robią.... Nie ma takich mocnych turystów na tubylców niestety.A bronią ludzie którzy mieszkają i żyją ja ta z filmu 'Jedz,módl sie i kochaj" czy co tam... Niestety są na ziemi naszej takie miejsca gdzie ludzie zyją niezmiennie od setek lat i nie obchodzi ich prawo.Dziewczynki sa zabijanie po porodzie,bo to dziewczynka,ludzie piją i kąpią sie w rzece gdzie 3 metry dalej są puszczane zwłoki (pogrzeb) W Tajlandii jest taka bieda,że też rodzice podysyłają dzieci do seksu białym turystom,bo inaczej by nie przeżyła rodzina z głodu. Jest mnóstwo miejsc na swiecie gdzie bez ochrony uzbrojonej,ani rusz,bo śmierć murowana. To sie nie zmieni no moze za 100,200 lat jak cywlizacja dotrze wszedzie.Ktoś miał doczynienia z uchodzcami? z np Keni,Konga itp którzy się zachowują jak dziekie zwierzeta i ludzkie życie mają za nic i gwałcą od kobiet po kozy w drodze do cwlizacji. Świat jest piekny i widoki i kultury,ale i niebezpieczny,bo schodząc ze szlaku turystycznego wkracza sie w ich swiat jak z przed stu laty i po człowieku... W dżunglach zyja ludzie gdzie zwykły turysta chciałby sie tylko zblizyc to już po nim,czyja to wina?? no tubylcy żyją i bronią swojej ziemi jak zawsze ,a "biały" chce zobaczyc.Morał z tego taki ,że jak sie gdzieś wybieramy to trzeba bardzo dokładnie sie wszystkiego dowiedzieć o danym rejonie kultury,wierzenia,zasady, troche jezyka-zabrać słownik o ile taki jest... Ten Nepal to w miare cwilizowane miejsce,ale jak widać niestety tylko na wytyczonym szlaku... Dany kraj bedzie sie zawsze starał kamuflować zbrodnie,morderstwa ,rytualne mordy,bo cierpi na tym infrastruktura i zła opinia rozpowrzechniona zniecheci-wystraszy turystów .To sie dzieje nawet w krajach rozwiniętych.Każdy hotel gdzie bedzie zbrodnia bedzie sie starał,by to nie było nagłasnione z wiadomych przyczyn i te kraje to taki Hotel... I tak jak Jaśmin powiedziała wiemy tyle ile sie doszukła,a ile jest takich ofiar tubylców o których nie wiemy? których nie ma w rejestrze... I SŁOWAMI JAŚMIN " UWAŻAJCIE NA SIEBIE" cokolwiek robicie i gdziekolwiek jesteście...
Myślę że ten cały baba go nie zabił ale podejrzewam że wiedział o tym całym procederze zawiązanym z zaginięciami, sądzę że to są morderstwa a policja to wszystko tuszuję bo nie zbierają śladów, nie szukają dokładnie. Szybkie kremowanie baby żeby nie można było potwierdzić czy ktoś mu pomógł się,, powiesić" . Teraz druga strona medalu jeżeli tym mordercom nie pomaga policja to oni są bardzo wyszkoleni, przygotowani dosłownie na wszystkie warianty ponieważ nie zostawiają żadnych śladów, ludzie giną bez śladu, żadnej krwi, efektu szamotaniny nawet te jego rzeczy poukładane na nic nie wskazują. Justin był zahartowanym, przygotowanym na wiele rzeczy facetem który był doświadczonym w survivalu więc o przypadku nie ma mowy. Życzę jego rodzinie siły, wytrwania i chociaż jest nikła to niech nie tracą tej cząstki nadziei, trzymam kciuki żeby odnalazł się żywy a jeżeli nie żyje to niech znajdzie się jego ciało żeby rodzina i on sam zaznali spokój. Myślę także o wszystkich innych zaginionych żeby się znaleźli i o naszym rodaku Brunie. Pozdrawiam.
Kurcze wciąż się nad tym wszystkim zastanawiam
Tez tak uwazam. Bardzo smutne facet z pasja a chyba mial po prostu pecha :-( No i fascynacja tymi rejonami wygrala. Tez mysle ze to bylo ustawione.
Ok, ja też się podzielę swoim zachwytem nad Twoją pracą, Jaśmin, bo aż nie mogę wytrzymać. Podobnie jak ktoś niżej pisał, trafiłam tu przez Niediegetyczne, pierwsze wrażenia jak na szybko przejrzałam Twój kanał - "co? ktoś gada po godzinę, dwie? prawie nie ma obrazków? bez sensu, umrę tu z nudów". No i jakie przemiłe zaskoczenie! Praktycznie od 2 miesięcy Cię słucham prawie codziennie, naprawdę jestem pod wrażeniem poziomem merytorycznym, wnikliwością, elokwencją i poczuciem humoru! Robisz kawał świetnej roboty, gratuluję i przesyłam serdeczne pozdrowienia z Poznania :)
Dziekujei pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo tajemnicza sprawa. W tamtych terenach ewidentnie grasuje szajka, która znalazła sposób na łatwy zarobek i zdobycie wartościowych rzeczy. Może miejscowi. Może nawet Baba miał z nimi wspólne interesy. Dobrze znają teren, wiedzą gdzie ukryć ciało. Policja pewnie wie co i jak, ale nie zależy im na wyjaśnieniu tych spraw. Skoro jest to skorumpowany rejon, to pewnie i oni mają jakieś profity ;) a to aparat, a to sprzęty. Żal wszystkich turystów i ich rodzin.
madziaino też tak myślę, tym bardziej, że wyspecjalizowane służby przeczesywaly te okolice i co, żadnego napadu? Po prostu szajka wiedziała, że nie mogą się wychylic. Dziwi mnie tylko, że zdobywając informacje o tym regionie Justin nie natrafil na te informacje o zaginieciach...
Jestem w ciąży i mój dzieciaczek szaleje jak tylko słyszy Twój głos :D nieskromnie pozwolę sobie go nazwać najmłodszym (bo jeszcze nienarodzonym) fanem Jaśmin i kryminalnych :D
Gratulacje!!!!!! ;)
kajmanowa moja18 tygodniowa fasolka tez słucha
kajmanowa Gratulacje!!! 🌼🌼 Szkoda, ze juz nie nagrywasz...
Czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość trąci.💫
Do 32 minuty to najlepszy film motywacyjny na yt xd
Uwielbiam jej styl opowiadania 😁😁
Ona wymiata. Oo tak!
Fantastycznie opowiedziane. Przez chwilę dosłownie czułem jakbym razem z Justinem przemierzał te pustkowia.
Obejrzane bez pomijania reklam i zalajkowane . Dziękuję
Nie wiem co mnie przeraża bardziej - ta historia z zaginięciami czy komentarze poniżej napisane przez ludzi, którzy mieli nieszczęście być w tych okolicach i opisują, co tam widzieli.
A gdzie te komentarze?
Fajny i ciekawy facet. Inteligentny, ambitny, pełen pasji. Lubię takich ludzi.
zabieram się za słuchanie. Pare lat temu syn znajomych moich rodziców, mój rówieśnik, zaginął w tym samym rejonie, bez śladu.. straszne..
edit: po komentarzach widzę, że temat Bruna został poruszony w tym filmie
Bruno Muschielak?
@@magorzataewa5906 Muschalik, tak.
Zarazilam Twoim kanałem mojego 63-letniego Tate. W związku z tym odmówił dziś kategorycznie skrobania marchewki na rosół. W obawie, że nie będzie rosołu odmówił pokazania Mamuśce Twojego vloga. Rosół byl- Mama śmiertelnie obrażona😁 Uwielbiam Cię i moich przekomarzajacych się "staruszków"
Pozdrowienia i usciski dla rodzicow i ciesze sie, ze sie rosół udał i marchewka została oskrobana :D
64 (obecnie) lat to żaden staruszek 😎
A ja dzisiaj mam beznadziejny dzień, czuję się strasznie słabo i przysięgam, że prawie się popłakałam widząc powiadomienie z mojego ulubionego kanału. Zabieram się za oglądanie i dziękuję za kolejny film, uzależniłam się już przez Ciebie Jaśmin! :D Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo dziękuję za ten komentarz! Tobie także życzę uśmiechu Kochana! :*
Wszystko bedzie dobrze! Fantastycznego dzionka zycze mimo chmur nad głowa!
Dziękuje za Twoją pracę!
W końcu miałam czas, aby obejrzeć :) Zgadzam się z podsumowaniem UWAŻAJCIE! Chociaż nie wszystko da się przewidzieć... Ja miałam wypadek na Kubie, zaliczyłam szpital i wróciłam z zakażeniem, gorączką i pękniętą stopą. Takiego stresu daleko od domu, w kraju którego język zna się tylko podstawowo nie polecam :P Została mi mało estetyczna blizna jako pamiątka ;)
zawsze trzeba uwazac! Przykro mi, ze cie taka niespodzianka na Kubie spotkala :(
Na szczęście 11. dnia z 16. :) Przeleżałam ostatnie, a po powrocie miałam dwa miesiące "wolnego" o kulach ;) Takie sytuacje też uczą, było, minęło i do przodu :)
Najwazniejsze to do przodu! ;)
Ogrom pracy dziewczyny, gratuluję- świetny materiał jak zawsze!
Uzależniający kanał, czekam na nowe odcinki. 🧚🏻
Niesamowity facet! I baaaaardzo przystojny. Chcę wierzyć, że gdzieś tam sobie spokojnie żyje.
Bardzo ciekawa historia, opowiedziana z wielkim wyczuciem i empatia w stosunku do poszkodowanych ,
Kiedy opowiadalas to oprocz oczywistych wyjasnien jak szajka przemytnikow, nieszczesliwy wypadek czy mozliwe ataki miejscowych nasunela mi sie jeszcze jedna poszlaka z uwagi na sposob ataku i to ze to sa Indie. Brak sladu cial moze sugerowac uprowadzenie dla rytualnego mordu, jak by nie patrzyc to kraina bogini Kali z jednej strony daje zycie, a z drugiej domaga sie krwi. Nie brak tam tez i innych morderczych kultow lokalnych. To ze szukal Mosad nie znaczy ze nic nie znalazl, taka sekta moze korzystac ze starozytnej swiatyni , nie wiadomo czy trudna ja znalezc czy znalezisko nie nadaje sie upublicznienia.
Inna mozliwosc to teren dzialan wojskowego labolatorium lub innej jednostki , skoro gina ludzie, a brak jest sladow, to miejscowi, ani przemytnicy nie zatra sladow profesjonalnie- tylko wojsko moze to zrobic, bez wzgledu na komorke o jakiej sie pomysli, jesli tak jest to i sluzby i ta firma poszukiwawcza nie mialy szans na przekazanie zadnych wiesci rodzinie, chocby znalazly slonia.
Czy rodziny wystepowaly o zdjecia satelitarne tamtego rejonu z okresu zaginiec... moze warto obejzec uwaznie tez i inne momenty. Malo jest miejsc na ziemi, gdzie nie patrzy kamera.
I jeszcze cos, spora grupa doswiadczonych ludzi, wysportowanych i przygotowanych, wiec gdzie ich GPS-y i noze, bez tego raczej nikt nie idzie w glusze nawet cwiczyc jogi.
Jesli nie ma o nich wzmianki to bardzo ciekawe, jesli sie znalazly pomoc moga w zrobieniu mapy-profilu zaginiec, byc moze to da jakis schemat, sama nie wiem. Pozdrawiam i dzieki autorko,ze tak sie przykladasz do materialow jakie zamieszczasz. :-)
Nie znam sie na kulturze Indii, bogini Kali kojarzy mi sie co najwyżej z Indiana Jonesem, ale moze i racja. Z tym, ze łatwiej by mieli z uchodźcami chyba i nie trzeba byloby kombinować z ekipami poszukiwawczymi.. Co do GPSow - nie wiem. NIe mam pojęcia. Nie ma o nich słowa. Justin takiego na pewno nie posiadał, nie wiem jak z Bruno, a wcześniejsze przypadki... moze wtedy te zabawki nie były tak dostępne?
Doświadczenie uczy, ze zwykle najprostsze i najbanalniejsze rozwiązanie jest zwykle tym właściwym, ale cholera, jeśli popuścić wodzę fantazji mord rytualny nie jest głupim pomysłem! Tym bardziej, że jakiś rok temu brałam udział w imprezie „Kryminalny Toruń” i pamiętam doskonale jak na jednym ze spotkań ekspert z policji (chyba profiler, albo psycholog czy ktoś taki) na marginesie wykładu wspominał, że kult bogini Kali choć oficjalnie zakazany w Indiach zszedł do podziemia i jest dalej żywy a w jego ramach porywani są ludzie (wryło mi się w pamięć, że mówił o dzieciach, ale pewnie nie tylko one) i zabijani w ofierze.
I w sumie to „względy religijne” wcale nie wykluczają rabunku, takie dwa w jednym. W ten sposób można by pewnie wytłumaczyć kilka elementów układanki jak zaprzyjaźnienie się Baby z ufnym człowiekiem, wystawienie go a następnie niejasne samobójstwo/morderstwo w wiezieniu, czy troszeńkę dziwne zachowanie organów policji, które są jakby nieprzesadnie zdeterminowane w rozwiązaniu zagadki zniknięć….tym bardziej, że jeśli sekta zaspokajałaby się głównie zagranicznymi turystami to tubylcy mogliby spać spokojnie. Jeśli oni zginą to my jesteśmy bezpieczni. Chociaż jeśli ten fałszywy Baba wystawił w taki sposób ufającego mu i w jakimś stopniu zależnego od niego turystę to byłoby to wyjątkowo paskudne! Pytanie tylko, czy jeśli jest w tym ziarno prawdy to czemu przez tyle nikt z tubylców nie puścił pary z ust.
W pierwszym lepszym artykule na ten temat co prawda powątpiewają w realne istnienie tej sekty ale jednocześnie piszą...
„Ta tajemnicza organizacja działała w głównej mierze na środkowym zachodzie Indii [… ]członkostwo w niej było dziedziczne i przechodziło z ojca na syna. Członkiniami nie mogły być kobiety. Zresztą, w niewielu rodzinach kobiety miały świadomość „dziedzictwa” ich mężów i ojców.’’
„Sekta dzieliła się na grupy, z których każda pełniła określone funkcje: „sothaee” zwabiali podróżnych w upatrzone miejsce, „bhutto” dokonywali rytualnych morderstw, a „lughaee” kopali groby dla mężczyzn złożonych Kali w ofierze.”
ciekawostkihistoryczne.pl/2011/01/26/swieci-mordercy-o-thugach-i-kulcie-kali/
Rozkmina ta to olbrzym na glinianych nogach, nie mamy ŻADNYCH dowodów na jej potwierdzenie, ale skoro to moja pierwsza teoria spiskowa, w dodatku oparta na jedynym zdaniu z popularnonaukowego wykładu, którego słuchałam hen, hen dawno temu to zostawię to tutaj, a co mi tam. :)
Na marginesie ktoś mi bardzo bliski od lat jest baaardzo zaangażowany w tak zwany „rozwój duchowy” i swego czasu interesował się taką osobą jak Sai Baba, pamiętam ten rząd książek na temat tego hochsztaplera. Ciężko patrzeć na wrażliwych, spragnionych czegoś dobrego ludzi ludzi, na których się tak bezczelnie żeruje! Więc kiedy tylko Jaśmin wspominała o tym całym Babie i jego relacji z Justinem to, aż krew się we mnie zagotowała. To smutne, że tak doświadczony człowiek dał mi się omotać. Nawet jeśli ten stary ćpun nie jest osobiście odpowiedzialny za śmierć Justina to nie powinien zostawić samemu sobie osłabionego, wycieńczonego człowieka na szlaku.
Tak Indie to nie jest spokojny kolorowy i bezpieczny kraj, a szkoda ze wzgledu na zaginionych.
Indie mi sie zazwyczaj kojarzyly z bieda, ale tez myslalam ze w miare bezpiecznie, dobrzy ludzie, ale ja za granica na razie bylam tylko na poczatku Czech, wiec niewiele wiem poki sie czegos nie widzialo to czlowiek moze miec inne wyobrazenia a z tego co piszecie bywa tam niebezpiecznie. Oczywiscie jak juz gdzies bym miala jechac to bym poczytala czy jest zagrozenie i co zrobic by mozna je zmniejszyc o tyle ile mozna oczywiscie. W pewne miejsca pewnie bym nie pojechala bo jestem ostrozna i czasem mam obawy ale tak juz mam. Szkoda faceta.
Racja tutaj mozliwosci jest wiele, ale juz po samej ilosci zaginiec widac ze bezpiecznie tam nie jest. Wiedzac ze zdarzylo sie tam tyle zlych rzeczy to nawet swietnie przygotowana bym tam nie poszla. Ostroznosc nie zaszkodzi wrecz przeciwnie. Justin pewnie akurat o tym nie myslal co nie znaczy ze to jego wina, fascynowaly go te tereny i myslal ze takie przygotowanie wystarczy. Wiadomo jednak ze jezeli ktos np chce Ci zrobic krzywde to moze nie wystarczyc. Tam sa male miasteczka, wiec tym bardziej mozliwe ze wiecej ludzi wierzy w takie rzeczy co piszecie, zyja inaczej niz ludzie w duzych miastach i mogly dawne czesto okrutne kulty sie zachowac.
Byłam w Indiach dwukrotnie i nikomu nie życzę tam zaginąć, nawet najgorszemu wrogowi. Pominę może fakt, że wszelkie służby działają jak działają i to jest jakiś Monty Phyton i czeski film w jednym nawet kupić bilet na pociąg a co dopiero zgłosić cokolwiek na policję. Na pewno mogę zaapelować, żeby będąc w Indiach nie ufać po prostu nikomu zbyt bardzo. Oczywiście ludzie są z reguły dobrzy i uważam, że porypanych typów jest na świecie jakiś ułamek, ale Indie są po prostu dziwne. To nie tak że każdy chce tam na ulicy zabić czy pobić (oni nie są zbyt odważni i za bardzo do przodu, to nie są takie kozaki, raczej chudzi w uszach i łatwo ich zakrzyczeć i się obronić). Indie nie są niebezpieczne ze względu na pobicia na środku ulicy czy rabunki w dużych miastach. U nich powszechne jest oszukiwanie. Najczęściej w finansach, np. w sklepie czy przy zapłacie za usługi, okantuje cię każdy sprzedawca kart SIM (nie można kupić karty na ulicy, numer trzeba zarejestrować, ale oszust o tym nie powie). Żerują na zaufaniu naiwnych turystów, bo ktoś się umówi a nie przyjedzie i nie wykona obiecanej rzeczy np. podwózki czy prania, bo "zapomniał" chyba że się znajdzie kasa to i pranie będzie. I po dłuższym pobycie w Indiach perspektywa się zmienia, bo chcąc nie chcąc masz wrażenie że tam jest wszystko na opak i wszyscy oszukują, a jak ktoś jest uczciwy to jest wyjątek. Niezbyt to ludzkie, ale z drugiej strony prawdziwe. I to nie tak, że to ich "kultura", to należy tępić. Ma się czasem wrażenie, że ciężko znaleźć kogoś, kto nie jest oszustem. Nawet jak ktoś był dla ciebie tydzień spoko w hostelu to nagle "przypadkiem" liczy ci za pokój podwójnie, bo "ojej, zapomniał się" i takie sytuacje się zdarzają. Oni jak kogoś raz dziennie nie oszukają to są chorzy. Zupełnie bym się nie zgodziła, że ludzie są tam wspaniali i uroczy, akurat tam po czasie nabywa się doświadczenie raczej przeciwne, szczególnie wobec mężczyzn. Oczywiście fajnych Hindusów też można spotkać, ale wrażenie jest jakie jest. Kwestia oszukanych babów jest bardzo znana i w miejscowościach hippisowsko-medytacyjnych takich jak Pushkar czy Rishikesh jest ich pełno i kantują nieświadomych turystów na gruby hajs. Zbierają np. pieniądze, a teoretycznie powinni nimi gardzić, to jest już zawsze symptom że to nie żaden oświecony tylko oszust. To tak jakby tyle w kwestii samych Indii.
W tej perspektywie sprawa Doliny Cieni jeszcze bardziej przeraża. Stawiałabym że to nie przypadek. Przeczucie mówi, że to mogą być kwestie wojska (strefa wpływów między Pakistanem a Indiami), przemytu narkotyków, ktoś wspomniał o handlu organów, co jest moim zdaniem mądrym tropem. Sprzęt turystyczny by gdzieś wypłynął pewnie prędzej czy później. Nie znaleziono żadnych ciał, żadnych śladów. Okej, natura zrobiła swoje, ale gdyby ciała porwała rzeka to nie przepadłyby na zawsze. Zbyt to jest dziwne i niepokojące.
Nie przesadzaj,chyba aż tak bardzo nie zbiedniałaś... a byłaś przeciesz w końcu w gościach.
Dokladnie jak napisalas, sami patologczni, tysiacletni kazirodczy chow wsobny, normalnego czlowieka spotkac jest niemozliwe, a w niektorych regionach, jak ten tutaj, to tylko ratuj sie kto moze. Ta potworna niewiedza i naiwnosc niektorych naszych ziomkow jest poprostu tylko przerazajaca.
Niestety, ale oszustòw i złodzieji jest pełno na świecie!
Byłam już w kilku krajach.
W Polsce mnie okradli a w Niemczech oszukali.
W tych tropikalnych krajach nie zdażyło mi się(całe szczęscie) nic złego.
@@jankowal5845To że była tam gościem nie znaczy, że ktoś Cię może na jakakolwiek sumę pieniędzy oszukać 😒
extra to przedstawiłaś , mega ciekawie . dziękuję 😊
Słucham takich podcastów już nie dla samej intrygi przedstawionej w opowieści, ale dlatego że jestem kierowcą międzynarodowym i często na jakiś pauzach wybieram się w przypadkowe miejsca o których wiem jeszcze mniej, często gęsto mając przeczucie już po dłuższej przechadzce że nie powinienem tu być. I niestety chęć zwiedzania jest na tyle silna że nie odmawiam jej. Jednak noszę przy sobie wystarczającą ilość narzędzi by przy odrobinie szczęścia odeprzeć atak osoby o złych zamiarach wobec mnie.. gdy raz na jakiś czas szybko zbieram się do wyjścia i nie zabiorę ze sobą sprzętu bo poczuje się zbyt pewnie, dzięki podcastom nabieram pokory i od nowa zaczynam się rozglądać dookoła siebie utrzymując dystans i pilnując się. Przykre jest to że na czyjejś krzywdzie nabieram ponownie przeświadczenia że świat nie jest taki kolorowy jak się wydaje i że lepiej mieć oczy otwarte, jednak wychodzę z założenia że wolę się uczyć na czyichś błędach niż na swoich. Pozdrawiam i Dziękuję za materiał i innym osobom które również opisują sytuację z życia wzięte które przeświadczają by być jednak ostrożnym. Bądźcie bezpieczni.
Myślę, że miejscowi świadomie "pomagają" w niewyjasnieniu tych przypadków. Coś jest na rzeczy. Nawet gdyby miał miejsce jakiś wypadek,to raczej znalezionoby Alexandra na trasie do celu powrotu. Wielja szkida,że tak się skończyło...
Może nie tyle świadomie co ze strachu o siebie i swoje rodziny. Tutaj kilka osób pisze jak tam jest niebezpiecznie, skoro oni tam mieszkają, to wiedzę, że za wydanie kogokolwiek, za zdradzenie czegokolwiek sami staną się "towarem".
A jaki maja w tym cel ?
Jasmin, to nie tylko ci ludzie zaginęli w Indiach, bo jest masę ludzi ktòrzy znikajá w Indiach w ròżnych okolicznościach. Mieszkam w Exeter, Wielkiej Brytanii I pracowałam z facetem ktòry opowiadał historię swojej siostry i jej męża, ktòrzy wyjechali w podròż poślubná do Indii. Nie jestem pewna gdzie dokładnie byli, ale chyba to nie jest ważne. Ona wolała zwiedzać, on, jako doświadczony paralotnik, chciał przelecieć nad Tymi terenami. Wynajàł przewodnika ktòry zajmował się takimi lotami, a ona poszła zwiedzać I na zakupy. Niestety on nigdy nie wròcił do hotelu. Szukała go I ten prewodnik czy instruktor powiedział jej że widział go jak leciał nad lasami ale nagle zboczył z trasy I znikł. Szukali go, ale nigdy nie znaleźli go, choćby I nawet paralotni lub czegokolwiek. Co rok jeździła z rodziná i szukali go przez kolejne 10 lat! Straszna tragedia! Nie ma ciała, nie ma czegokolwiek co miał wtedy na sobie. Cała paralotnia znikła, a przecież tam chodzi tysiàce turystòw. Oni się nie znajdà! To jest wielka zagadka. Bardzo niebezpieczne miejsce! Odradzam także!
Baba go raczej nie zabił. Chłopak był silny, wysportowany, potrafił walczyć, szkolił żołnierzy marines... Jasne, że i kogoś takiego można np. otruć, ale gdyby chciał coś takiego zrobić, to mógł to zrobić na miejscu, w tej jaskini, w końcu to odludzie. Teoretycznie istnieje opcja, że pomysł zabójstwa Justina zrodził się podczas podróży. Pokłócili się, Baba postanowił go zabić, wyprzedził, zaczaił się gdzieś po drodze i zaatakował znienacka. Ale tak na logikę, to po co mu była ta cała wyprawa? Facet, jak się okazało, był pospolitym przestępcą, nie żadnym duchowym przewodnikiem. W jakimś celu tę wyprawę musiał zorganizować i raczej nie chodziło o medytację i wyjawianie nowo poznanemu turyście tajemnic wszechświata. Przegłodził chłopaka, osłabił, a potem jeszcze zostawił go samego w tyle? Dla mnie jest jasne, że najnormalniej w świecie wystawił ofiarę ludziom, którzy się nim tam odpowiednio zajęli. Justina w ogóle by tam nie było, gdyby nie on i moim zdaniem to nie jest przypadek.
Przyznam, że też mam podobne wrażenie, że ten Baba wywabił chłopaka, osłabił. Wygląda mi to tak, jakby umówił się z kimś na dany dzień i stąd ta nagła zmiana w decyzji o pozostaniu tam. Do tego to wyprzedzenie całkiem duże. Wygodne alibi. Nikt, kto nie miałby złych zamiarów nie zostawiłby osłabionego i nie obeznanego w terenie podopiecznego.
+Dosei Ja sobie moge wyobrazic wiele takich sytuacji. Chociazby ostrzejsza klotnia.
Zreszta turysci proponowali tamtemu chlopakowi powrot z nimi a jednak odmowil. Czyli nie obawial sie ani o jedzenie ani o swoje zycie. Nie czul zagrozenia.
No sorka Piotrek, jesteś przewodnikiem, kimś kto opiekuje się turystą, osobą nie znającą tereny. Czy narażałbyś się na to, że przez kłótnie zfochowany byś zostawił osobę jaką masz się opiekować, która Ci ufa? Bądźmy dorośli... Natomiast rozumiem zachowanie osób z wioski - te rejony są mocno wierzące w różnego rodzaju czary mary. Bali się, że jak ostrzegą tego chłopaka to ten Baba ześle na nich różne straszne rzeczy. I tak ufał mu bo nie miał podstaw mu nie ufać a poza tym był zmęczony. Podejrzewam też, że czuł wobec tego swojego przewodnika jakieś zobowiązanie i nie skorzystał z propozycji turystów jakich spotkał. Ten Baba wykorzystał fascynacje, ufność, wyczerpanie chłopaka. Wykorzystał zostawiając go, totalnie nie interesując się osobą która mu ufała i była pod jego opieką.
Moze wystawil chlopaka dla handlarzy organami?
668686 666677777777777 66666666666666666666666666 66 67 686668666668666666868686866868668686
Wielka zagadka....Dzięki piękne :)
Oh straszne smutne. Dzieki super informacje
"Mafiozo babowy" :) super się Ciebie słucha!
Mój mąż wieczorami w łóżku mówi „ to co odcinek kryminalnych „ ☺️ zasypiam przy Tobie haha jesteśmy fanami Twoimi 😁
Uzależniłam się od tej serii.
Jak my wszyscy :D
Bardzo przystojny facet 🥰😍
Słyszałam o zaginięciu Bruna. Dzięki za ten odcinek, naświetliłaś świetnie jak sytuacja tam wygląda.
Wróciłam z jazd na prawo jazdy. Zrobiłam kawę i widzę powiadomienie. Cudowne uczucie. Uwielbiam tą serię i uwielbiam to jak Pani opowiada. Mogłabym słuchać i słuchać. Zapowiada się miły wieczór. Pozdrawiam serdecznie i przytulam.
ZYcze powodzenia na drodze, dziekuje i bardzo proszę bez "pani" ;-) Tez przytulam :)
+Stanowo.com Dziękuję ❤
Wielka szkoda chłopaka, inteligentny, utalentowany, wysportowany i najprawdopodobniej stracił życie w taki sposób. Większość ludzi zaginionych to turyści, cóż, pewnie motyw rabunkowy, od razu pomyślałam że kradną im paszporty i później sprzedają na czarnym rynku.
Prawie 2 godz, ale uczta!!! Dzieki Jasmin ❤
Kryminalnie jak cudownie :-) Zabieram sie za ogladanie a odkad zaczelam ogladac Twoje filmiki zaden film nie jest tak fascynujacy. Pozdrawiam.
Jasmin Ty wiesz..że gdyby nie Ty nie wiem jak..
Dziękujemy że nagrywasz!
Dziękujemy że nagrywasz szczególnie kryminalnych
Jak dla mnie ktoś z miejscowych (możliwe, ze wcale nie zawsze ta sama osoba) jest winny tych morderstw. Skoro wielu z tamtejszych to zbiegowie, a realia są tam jakie są no to nie ma się co oszukiwać ;/
Prawdopodobnie . Ludzie są nagabywani, nachalnie namawiani do takich wypraw. Potem znikają. A rodziny wydają duże sumy na bardzo drogie poszukiwania . Płacą firmom o bardzo wątpliwej reputacji i biznes się kręci.
@@dramamama9025 tmbwgkaheqnbogwigoywmmdjgwmhsbwjgneownreoqwhwdopjkgrweimmeputjdrtkjyhwmegjfms
@@dramamama9025 yrmfwmpgjwmrehpjgfgwtwmtghygrmh
Przesłuchałam jeden odcinek. Jednak na jednym nie dało się skończyć! Każdy kolejny jest jeszcze lepszy od poprzedniego. Seria kryminalne wymiata! Jaśmin jest najlepsza! Jakby prowadziła zajęcia na uczelni,chodziłabym nawet na dodatkowe! Gratuluję tego poziomu. A ja lecę słuchać dalej.😍
Z badzo duza uwaga wysluchalem Twojego reportazu. Na co zwrocilem uwage to fakt ze tylko marginalnie wspominasz o calkowitym panujacym w tych okolicach bezprawiu. W dziecinstwie bylem z moimi rodzicami dluzszy czas w Nepalu moj ojciec zatrudniony byl przez Szwajcarska firme budujaca tunele. Ekstrema jakie tam widzialem sa po prostu nie do opisania. Natomiast chcialbym nadmienic co innego, w latach 90 bylem turystycznie w Indiach i tam slyszalem takie pogloski; Okolice Himalajow az roja sie od zorganizowanych band uzbrojonych i zajmujacyc sie lupieza. Ta sytuacja istnieje jeszcze od czasow kolonialnych, kiedys zajmowali sie lupieniem anglikow i oficjeli teraz lupia kazdego kto sie nawinie. Te liczby zaginiec ktore podajesz sa mocno zanizone, ale oficjalne zrodla podaja ze podrozowac w tych trudno dostepnych rejonach mozna tylko w min 10 osobowych grupach w ktorych sa co najmniej 2 osoby uzbrojone sa w bron maszynowa. Pojedynczo nigdy, Ja nie wieze zeby Baba mial z tym cos wspolnego, jaki byl taki byl, wszyscy tam kradna i oszukuja, ale w pewnym sensie stal sie tez ofiara. Warto tez wspomniec o kolosalnej ilosci gwaltow na turystkach i to bez wzgledu na wiek czy pochodzenie. Na ten temat tez warto kiedys cos powiedziec. W ogole Indie to temat na wiele, wiele godzin.
MOwie o tym marginalnie, bo rejon jest - to cytat "reklamowany jako bezpieczny" i "przyciaga turystow". Bardzo jednak dziekuje za glos i informacje w tej sprawe - te rejony sa mi zupelnie obce, wiec opieram sie tylko na dokumentach / artykulach
Christopher Livens Ja też tak uważam, że to grupy zwykłych rozbójników -morderców i dziwię się słysząc iż trwa reklama propagująca ten rejon świata jako ogromną atrakcję turystyczną.
bardzo poruszająca historia... Smutno jest przeglądać jego instagrama, takich historii jest wiele, ale niektóre czasem po prostu bardziej łapią za serce, może ze względu na fascynujące życie i charyzmę, którą z pewnością miał. Moja mama powiedziała, że oczywiście, przeżył niesamowite rzeczy, ale zapłata życiem nie jest tego warta, ja nie wiem, chyba lepiej żyć trochę krócej ale naprawdę szczęśliwie? Bo chyba tak żył i to jest pozytywne w tej historii. Znajomi mojego kolegi widzieli Justina i Babę tuż przed ich wyprawą w zeszłym roku, potem rodzina wypisywała do nich maile i próbowała dowiedzieć się czegoś, ale oni to zignorowali, bo ponoć "przemycane tam były spekulacje". Wg mnie to nieludzkie, jakbym mogła pomóc cokolwiek, choćby w najmniejszym stopniu, to bym zrobiła co w mojej mocy... I nie dziwię się wątpliwościom rodziny, wypadki zdarzają się każdemu, ale biorąc pod uwagę jego umiejętności, to jest/był to człowiek, który nie zrobiłby czegoś zbyt ryzykownego i jeśli ktoś miałby szansę na przetrwanie, to właśnie on. Fajnie byłoby myśleć, że się zaszył i wróci, ale nie wiem, czy zrobiłby to matce, słuchałam kiedyś wywiadu z nim, miał raczej poukładane w głowie.
Tu to chociaż jakieś info są a w sprawie Bruno jest ich niewiele...
Mistrzyni moja. Królowa spraw kryminalnych na TH-cam. Wracam do odcinków w oczekiwaniu na kolejne. Czasem obejrzę kogoś innego, ale nikt nie dorasta Jaśmin do pięt ❤
Wydawalo mi sie, ze zyje na wysokich obrotach, ale tempo zycia Justina przyprawic moze o palpitacje serca.
Swietna historia, super opowiedziana.
Ja też dziękuję za filmik, dziś dokończyłam oglądać 3 zaległe i martwiłam się co będę teraz oglądać, a tu taka niespodzianka!:D:D:D Jesteś niesamowicie pozytywną osobą, uwielbiam oglądać kryminalne!:D
Zajebisty kapelusz
Interesuję się zaginięciami w Parvati od jakoś przeszło 2 lat. Film jest bardzo ciekawy! najlepszy. Spędza mi sen z powiek ten temat, ponieważ nie rozumiem własnie, jak można przepaść bez wieści, bez śladu, a to niestety nie są pojedyncze przypadki w tamtych rejonach. Mam głęboko nadzieje, ze Bruno się znajdzie tak jak i inni. Może kiedyś się dowiemy co tam dzieje.
Dziekuje bardzo, pozdrawiam serdecznie i takze mam nadzieje, ze niedlugo dowiemy sie czegos o Brunie!
Dokladnie a w polskich mediach jak probowalam czegos szukac o zaginieciach tam to chyba nie ma. Ukrywaja to jak moga raczej.
Myślę, że to nie problem ukrywania, ale braku zainteresowania tematem. Nie wiem jak to wyglądało przed zaginięciem Bruna, ale faktycznie sądząc po jakże "bogatym" wyniku wyszukiwania w google temat prawie nie istnieje. I nadal nic się nie zmieniło. Nie ma żadnego odrębnego artykułu, który by o tym traktował.
Bardzo dużo materiałów w zachodnich ,prestiżowych gazetach.Ostrzegają !A niby czemu polska prasa ma ukrywać zaginięcia ,skoro dotyczy to także polskich obywateli.?
Dlatego napisalam, ze myslę, ze to nie kwestia ukrywania, ale braku zainteresowania. Z drugiej strony w zachodnich media to również nie jest temat jakoś nadmiernie rodmuchany i opisywany. To jest rejon turystyczny, nie oszukujmy się turystyka przyniosi milionowe dochody. Nie na rekę jest im zła promocja.
Bruno to absolwent mojej szkoły plastycznej.. przykra sprawa
Jasmin ❤Najlepszaaa seriaaaa. Wyczekuje na kolejne filmy 💕💕💕
No to juz wiem co jutro obejrze przy herbacie i oscypku (jak tylko uda mi ske zdobyc na odpuscie).Dziekuje Jasmin za poswiecony czas ❤
Kawał dobrej roboty,łapka w ciemno,teraz tylko kawa i prawie dwie godziny w doborowym towarzystwie ☺
Ogladam juz chyba z 5 raz ❤
Justin był mega wysportowany, sprawiał wrażenie zdrowego nie licząc pleców. Plus te dziesiątki zaginięć. Może tamtejsze mafie po prostu łowią organy? Giną tam głównie MŁODZI. :/
Młodzi i przystojni w dodatku.
Indyjskie mafie nie muszą łowić organów od turystów w Himalajach, naprawdę - wystarczą bombajskie slumsy wypełnione po brzegi ludźmi, których nikt nie będzie szukał (o turystę zawsze się ktoś upomni, a zła opinia idzie w świat). To jest dziwna sprawa, bo w Indiach o turystów się dba, wiedząc że dla niektórych rejonów jest to jedyny zarobek, a policja bardzo poważnie traktuje wszelkie wypadki, w których turyści uczestniczyli. Na wiele się też turystom pozwala, mają dużo udogodnień i tak dalej (na przykład te Himalaje z opowieści mogą się wydawać dzikie i niedostępne, ale to są tereny niedaleko Kullu i Manali, z hotelami i spa, a nie Mount Everest i ludzie się tam po prostu chronią przed upałem, dlatego jest tylu turystów, również indyjskich - sama tam za miesiąc jadę, bo upał żyć nie daje). Miejscowi, niestety, wiedzą jednak, że wielu naiwnych młodych ludzi z zagranicy przybywa do Indii szukać tej słynnej duchowości, czymkolwiek ona jest i to wykorzystują udając mędrców opowiadających bzdury i praktykujących pseudojogę, albo masażystów, którzy chcą sobie po prostu poobłapiać białe kobiety i jeszcze na tym zarobić i tak dalej. Dlatego właśnie nie wiem co myśleć o tej historii, bo mieszkańcy Indii prędzej turystę naciągną lub okradną niż zabiją z wyżej wymienionych powodów, ale z drugiej strony nie jest to wypadek jedyny, chociaż mnie osobiście przypomina te zaginięcia w amerykańskich parkach narodowych.
Jeśli chodzi o organy to, wydaje mi się, że może chodzić o aspekt zdrowotny. Kto w bombajskich slumsach będzie w tak dobrej kondycji jak młody, wysportowany turysta? Tak samo choroby typu aids czy żółtaczka, mniejsze prawdopodobieństwo, że turysta będzie chory. Należy pamiętać, że tamte rejony są biedne i może za jednego turystę mogą utrzymać całą wioskę przez dłuższy okres ( z dat podawanych przez Jaśmin wychodzi ok 1 lub 1,5 roku. Dlatego też policja przymyka oko( nie przykłada się do poszukiwań).
Wiadomo, że są regiony typowo turystyczne, gdzie dbają o turystę i są takie gdzie obcokrajowiec idzie na własną odpowiedzialność. Mnie zastanawia to, że pomimo przygotowania wojskowego, survivalowego itp ci ludzie giną, takie wyprawy z babą( medytacje bez jedzenia w jakichś odległych jaskiniach) mogą być pretekstem aby osłabić organizm by można było łatwiej zaatakować.
Nie, teoria organowa nie ma sensu, zwłaszcza, że do najbliższego szpitala jest kawałek, jak wynika z opowieści o "samobójstwie" baby. To są dziwne przypadki - nie mówię, że nie i ktoś tych ludzi morduje (może to jakiś następca nienawidzącego turystów Charlesa Sobhraja?), ale nie dajmy się zbytnio ponosić wyobraźni (w niektórych komentarzach widziałam nawet rozważania na temat kanibalizmu - ludzie, spokojnie! No dobra, w Noidzie grasował kanibal, którego złapali w 2006, ale trudno na tej podstawie wyciągać wnioski, że wszyscy mieszkańcy Indii to kanibale). Tak samo z tą biedą i trudami himalajskiej wspinaczki - bez przesady, ta rodzina zaatakowana w namiocie była tam z dzieckiem, więc to nie jest, jak przypuszczam, jakiś straszliwy teren (sama tam akurat nie byłam, więc trudno mi powiedzieć coś na podstawie własnych doświadczeń). Jasne, że jak się medytuje i pości z pseudobabą, to jest się pewnie osłabionym, ale odłóżmy na bok te wszystkie stereotypy na temat Indii, razem z komentarzami w stylu: łojej, Indie, bród, smród - znajomy był i mu się nie podobało i bądźmy poważni. A przy okazji, wypatroszony na organy turysta to i polską wioskę by utrzymał ;-)
Najlepsza youtuberka!! Uwielbiam cię, pamiętam jak dwa miesiące temu mialas 8000 subskrypcji, a teraz już 12. Cieszę się z twojego sukcesu a to pewnie dopiero początek, bo zdecydowanie zasługujesz na wiele wiele więcej! Będę oglądała dalej wszystkie twoje filmy i patrzyła z dumą jak się rozwijasz i docierasz do coraz większej ilości odbiorców. Pozdrawiam!
Dziekuje!
A teraz 54 tyś;) 09 2018
Aktualnie 74 tys.sub😀 01.2019
To wygląda jak jakaś zmowa wśród mieszkańców, ktoś, może jakaś grupa, dokonuje zbrodni i są kryci przez resztę sąsiadów...
Cudowny podkast , bardzo ciekawy
Dziwne to zachowanie Baby, że tak zostawił z tyłu tego Justina. Naprawdę szkoda mi Justina: rzadko się spotyka tak pozytywnie zakręconego człowieka. Świat bez niego zubożał.
Niesamowity facet😍! Wyrazy współczucia dla najbliższych😢
Normalni ludzie przygotowując potrawy świąteczne słuchają kolend. Ja słucham kryminalne Jaśmin ✌️ bigos wyjdzie kozak 😜😂
daj troche biogasa :V
@@Stanowocom już gotowy 😁 ponad 8 kg bigosa 😁 wyślę golebiem 😂
Super ze filmy sa długie i fajny styl mówienia taki troche z jajem. Daje suba
Dobrze, że wpadłam na ten kanał. Miałam zamiar w najbliższej przyszłości wyjechać do Indi na wycieczke.. Masakra chyba się porządnie zastanowie.. Ale sama sprawa jest dość interesująca.. Choćby z racji, że ginie tam tak mnóstwo ludzi.. Przerażające.. Super kanał właśnie nadrabiam wszystko.. Ale ogólnie to na raz się nie da..