Moja żona po śmierci ojca bardzo za nim tęskniła i płakała. Niecały rok po śmierci ojca zona po obudzeniu opisuje mi sen, że w tym śnie tuli się do ojca i płacze bo on musi juz iść ale jej powiedział "nie martw się jeszcze tylko 2 lata". Rano gdy mi to opowiadała przeszło mnie takie zimno, ze aż zacząłem się trząść a zoladek myslalem ze mi sie skręci. Mówię jej, ze moze chcial jej powiedzieć że się z nim spotka za 2 lata na co żona mi powiedziała że pewnie chodziło o coś innego i stanowczo powiedziala ze nie mam racji. Jakies niecałe 2 miesiące później zdiagnozowali u niej raka a zmarla 2 lata i 1 miesiec później po tym śnie bo sen miala w listopadzie a zmarla w grudniu... ot taka ciekawostka. Zbieg okolicznosci?? Nie sądzę !!
Serdecznie Panu współczuję. Pocieszenie mamy takie, że śmierć nie istnieje. Czekają tam na nas nasi Kochani... A jeśli nie to znaczy, że po prostu z własnej woli chcieli iść dalej.
Nie dawno zmarla moja 4 letnia córeczka, bardzo kochala dinozaury. Jakis czas temu, siedzimy z żoną w domu, normalny dzień. Każdy zajęty swoimi jakimiś sprawcami,i nagle w domu pojawił sie ptak . A konkretnie sikorka. Okna pozamykane ,a ptaszek sobie lata po pokoju. Wogole sie nie bał. I wleciał do mojej córeczki pokoju, gdzie znajdują sie jej wszystkie zabawki. Również dinozaury. I ten ptaszek usiadl dokładnie na tym ukochanym dinozaurze mojej zmarłe córeczki 😔😔😔😔😔😔😔😔😔. Odrazu wyjąłem telefon i zrobiłem zdjęcie . To byla ona ,to byla Milenka... Teraz jestem pewien ze ona gdzieś tam jest...
Moja mama też pojawiła się kilka dni może to był tydzień raczej krócej. To był sokół lub Jastrząb to było niezwykle taki ptak przyleciał usiadł na przysychajacej brzozie w super widocznym miejscu kilka metrów od nas .Trwało to na tyle długo że zrozumiałem że nas obserwuje,miałem wtedy 8 lat .
Piękny opis…Milenką jest zawsze gdzies obok i troszczy się o swoich rodziców,ktorych pozostawiła w bólu,ale nie martwcie się ona jest tam bardzo szczęśliwa ❤❤❤
Panie Robercie. Gdy pan zaczął mówić o tym, że osoby kilka dni przed śmiercią widzą duchy zmarłych jest to prawdą. Mój dziadek będąc w szpitalu tuż przed śmiercią widział wszystkich swoich bliskich którzy odeszli. Byłem przy nim podczas jego wizji, jeżeli mogę to tak nazwać. I było to w ciągu dnia. A ja te osoby znałem. Ale była jedna osoba, której nie mogłem sobie skojarzyć. A mianowicie chodziło o jakąś młodą kobietę z małym dzieckiem która stoi w drzwiach. Wspomniał tez o wojnie, która ma się zacząć. Ale nie mówi, gdzie. Ale mamy modlić się do niego. Gdy spytałem się do kogo odpowiedział, że do Boga. Że jego mamy sie słuchać. A chcę zaznaczyć, że było to z końcem marca 2019r. Moment jego śmierć też troszkę była dla mnie troszkę dziwna. Ale może to, kiedy indziej napiszę. Bo i tak dość dużo napisałem i coś mi się zdaje, że i tak nikt tego nie przeczyta. A co do zjaw czy duchów, jak zwał tak zwał. To muszę powiedzieć, że istnieją. I choćby mnie w oleju smażyli to nie zmienię zdania.
Byłam gdy moja kochana Babcia przechodziła na drugą stronę. Wcześniej też rozmawiała ze zmarłymi , swoją ciocią , mężem . Dziwne to było ,nie wiedzieliśmy jak zareagować a ona jeszcze świadoma mówiła że są tu , koło łóżka . Kocham ja bardzo , czułam ją jakby była pół kroku za mną . Była tak z półtora roku. Działy się rzeczy tak niesamowite , pomogła mi je załatwić , ułożyć i wtedy w zupełnie nagle odwróciłam się za siebie i powiedziałam do siebie zdziwiona ,,nie ma jej ,,i aż się tego wystraszyłam , odeszła . Ja wiem , że była ze mną , pomogła i odeszła ❤. Jest w moim sercu .Może uda nam się tam spotkać ❤
Ależ przeczytałam co pan pisze.Moja babcia gdy idchodzila też, mówiła, zobacz tam przy łóżku jest dziadek A i moja siostra. Podobno.przed śmiercią są takie wizje.Moj brat jak zmarł na zawał w 47 roku życia,to mama mówiła, ze kolejnej nocy po jego śmierci mówili pacierz i mama usłyszała pukanie w szybę, takie jak brat zawsze pukal ,gdy szedł do rodziców.Mama się zerwała z kolan i mówi do taty, Marek przyszedł, słyszysz A tato nic nie słyszał, i to.pukanie się powtórzyło ale tata nic nie słyszał.Za oknem też nikogo nie widzieli.Niezbadane są rzeczy i wyroki boskie ,jak zawsze mówiła moja babcia
To było w 1997 - mym roku. Pięć dni wcześniej odwiedziłam mojego sąsiada w szpitalu, którego od zawsze uważałam za mojego wójka i tak też zwracałam się do niego.Miał końcowe stadium nowotworu, ale rodzina zataiła tę informację przed nim. Był śmiejący, żartował, zrobiliśmy sobie zdjęcie. Miał 41 lat. Pięć dni później wracając koło 23 ciej do domu zobaczyłam białoszarą smugę przesuwającą się w kierunku jego domu, pomyślałam, że to zmęczenie. Kolejnego dnia od samego rana nie mogłam usiedzieć w miejscu.Wsiadłam w autobus i koło 16 stej pojechałam do szpitala, umownie miałam pojechać dopiero w niedzielę. Weszłam do sali gdzie powinien być wójek i zobaczyłam, że nie ma jego łóżka. Poprzedniego wieczoru koło godziny 23 ciej stracił przytomność i został przewieziony do izolatki ,gdzie nie było nikogo z rodziny. Zadzwoniłam po bliskich wójka, przyjechała żona z mamą wójka. Ksiądz udzielił mu ostatniego namaszczenia i koło 22 ej odjechały. Nie chciałam zostawić go samego. Pozwolono mi zostać w sali, usiadłam w fotelu ustawionym tak, że trzymałam wójka za stopę i po godz. 3 ciej nad ranem obudziła mnie nagła cisza. Wójek przestał wydawać z siebie te dziwne odgłosy. Otworzył oczy, zamknął je i przy trzecim spamie nastąpiła zupełna cisza. . Miesiąc później odwiedził mnie w środku nocy, zobaczyłam go w rogu mojego pokoju, był ubrany w granatowe spodnie, biały podkoszulek i był boso. Wystraszyłam się i usłyszałam :"Agnieszka, nie bój się". Zbliżył się, usiadł w stopach łóżka i ciepło patrzył na mnie, a ja chciałam zawołać Babcię i nie mogłam buzi otworzyć. Powtórzył, żebym się nie bała, że chciał mi tylko podziękować, za to że przy nim byłam wtedy w szpitalu. Posmutnial, kiedy mój strach nie znikał. Wstał i powtórzył :"Chciałem Ci tylko podziękować" i znikł. Leżałam do wschodu słońca czekając aż paraliż ciała odejdzie i próbowalam zrozumieć co mi się przydarzyło.Zbiegłam na dół i babcia widząc mnie taką roztrzesioną powiedziała :"wyglądasz jakbyś ducha zobaczyła".. 😂..i wszystko Babci opowiedziałam, a ona powiedziała :"wierzę Ci, ale inni mogą nie uwierzyć" . Cztery miesiące później zmarła moja Babcia , kiedy byłam w piątym miesiącu ciąży. Też byłam przy niej do końca. Czuję jej obecność, wiem kiedy jest przy mnie i wiem, kiedy pojawiają się inne energie.Teraz już nie czuję lęku przed tym. Poszerzyłam swoją świadomość w tym zakresie i teraz jest to dla mnie naturalne,bo jesteśmy duszą zamieszkującą ciało a nie na odwrót.Pierwszy raz piszę o tym doświadczeniu na forum publicznym. Serdecznie wszystkich pozdrawiam😊
Moja mama zmarła w wieku 59 lat na raka wątroby. Kilka dni przed śmiercią przeganiała mojego tatę z pola widzenia, bo mówiła, że " oni po mnie przyszli", "wchodź tato, nie zdejmuj butów". Jej tata,a mój dziadek zmarł w styczniu tego samego roku czyli 8- 9 miesięcy wcześniej.
Witam, w maju 2021 przeszłam operację wycięcia guza w mózgu. Jestem przeświadczona że czuwali nade mną moi zmarli rodzice. Tego dnia kiedy mnie zoperowano, prowadziłam jeszcze samochód. Dojechałam do domu mojej córki i po otwarciu drzwi wypadłam na ziemię. Od tej pory "urwał mi się film". Wiem że moja córka zawiozła mnie do szpitala. Skaner głowy wykazał obecność guza no i "pod nóż". Wiem że byli przy mnie moi nieżyjący rodzice, "widziałam" ich. Spędziłam w szpitalu 3 tygodnie przypięta pasami do łóżka aby nie móc poruszyć głową. Nie pamiętam tego... Wiem tylko, że pani chirurg była zaskoczona efektem zabiegu, widziałam łzy wzruszenia e jej oczach .Rzeczywiście, miałam okazję poznać ludzi którzy przechodzili podobne operacje i mogłam się przekonać że miałam wyjątkowe szczęście. Po 1,5 rocznym zwolnieniu powróciłam do pracy. Moje życie zawdzięczam talentowi pani chirurg i moim rodzicom...
Panie Roborcie, moglabym sluchac pana godzinami, nie tylko dlatego ze sama mam do czynienia z duchami od dziecka ale tez z powodu pana spokojnego glosu, tonacji ktora mnie koi wewnetrznie. Pozdrawiam serdecznie.
A cóż innego nam pozostało. Ja bardzo chcę w to wierzyć ale.... We wrzesniu umarła moja Najukochańsza mamusia, strasznie się o Nią martwię, gdzie teraz jest, czy jest jej tam dobrze, czy sie nie boi, czy spotkała się z Tatusiem? Tak bardzo się martwie, nie radzę sobie z odejściem Mamusi kompletnie.
@@Piwa-qu2uz Ja to wszystko rozumię i bardzo Pani współczuję bo sama jestem wdową od 1,5 roku i strasznie tęsknię za moim ukochanym męzem ..mimo ze to już trochę czasu minęło a mie się wydaje jakby to wczoraj było.pozdrawiam aerdecznie.💔
Nie wiem jak Pani ale ja mam tak, ze im więcej czasu mija tym jest mi trudniej i boli mnie coraz bardziej brak Mamusi, to bzdura, ze czas leczy rany. Gówno prawda! Dziękuję Pani za dobre słowo i życzę zdrowia oraz wytrzymałości. (Ja np bez leków nasennych nie zasnę bo mi serce pęka z rozpaczy!) Pozdrawiam Panią. @@gretapola350
Dziennikarz to też człowiek i miło że w końcu zaczynają mówić o swoich doświadczeniach... Wielu ludzi boi się tego bo zostaną wyśmiani.. W końcu coś zaczyna się zmieniać.. Super
Grałem muzykę na pogrzebach przez kilkanascie lat i kiedyś miałem pogrzeb bardzo znanej i szanowanej, dobrej i cenionej osoby. Gdy cały kondukt załobny kilkuset osób, wielu znajomych, już przeszedł bramę cmentarza i ja idąc na samym końcu nagle usłyszałem lub bardziej poczułem bardzo silną energię, która dała mi poczucie, że Ci ludzie nie potrzebnie się smucą, bo ta dusza już nie cierpi i jest w o wiele lepszym świecie wolna od wszelkich złych spraw, bólu i cierpienia i nagle zamiast też być poważnym na pogrzebie poczułem ogromną radość z tego powodu.
@@iraira3654 Co robisz na tym kanale? Bawisz się trollowaniem? Lepiej się z tym czujesz? Twoja ignorancja na szczęście nie jest prawda o tym świecie. Ja zaś rozkładam tarot, widzę dzięki temu wyzwania, problemy i energie, które są do dyspozycji. Na co zwrócić uwagę. Jest to intuicyjne działanie poprzez połączenie między wszystkim, co jest. Choć dla ciebie może to być nawet demoniczna orgia na suficie. Idź do swoich zabawek, jeśli masz pieprzyć ludziom bez sensu, ok?
@@KaesSpaceto było 10 lat temu i zawsze byłem świadomy duchowej części naszego życia, Pana Roberta odkryłem poł roku temu. Jeśli mieszkasz koło cmentarza i często masz doczynienia ze śmiercią to naturalne, że więcej się nad tym zastanawiasz i masz więcej przemyśleń na ten temat. Pan Robert na pewno wyróżnia się na tle innych, ale moim zdaniem nie jest jedynym, który odkrywa prawdę.
Moja mama przez rok po smierci przychodzila do mnie.Balam się a mama nie odpuszczala.Moj pies też ją widział. Zobaczylam ją raz w postaci białej łuny ale szybko uciekła. Jej dotyk czulam bardzo często i wolala mnie czesto gdzieś z góry. Jej glos byl identyczny jak za życia. Już bardzo zadko ale jeszcze mnie nieraz odwiedza.❤
Rowniez dziekuje za wywiad z Panem Robertem. To niezwykle ciepły, życzliwy i szczery człowiek niosący ważne przesłanie. Uwielbiam wszelkie programy z tym Człowiekiem.
Mój ojciec za życia przychodził do nas pod wieczór na pogawędkę i siadał zawsze w jednym miejscu na ustawionym pod oknem fotelu. Po śmierci ojca fotel ten upodobał sobie nasz kot i większość czasu tam się wylegiwał i spał. Równo rok po odejściu taty kot się zaczął dziwnie zachowywać. Siedział pod stołem sprężony jak struna i wpatrywał się ze strachem w fotel. Gdy go wziąłem na ręce i chciałem posadzić na fotelu wyrwał się, zapiszczał głośno i uciekł. Na drugi dzień wszystko wróciło do normy. Od tej pory ponownie wrócił na swoje miejsce i spał sobie spokojnie na fotelu ojca. Przypadek ??? Uznaliśmy po prostu, że tata zajrzał sobie do nas na chwilkę.
Tylko, czy to na pewno byl twoj tato? Zwierzeta maja zdolnosc widzenia 'duchow' i skoro kot sie bal to byc moze nie widzial twojego taty, ale cos innego, co go wystraszylo..?
@@youtubedarkmatrixzwierzęta widzą,ale to nie znaczy ze sie nie boją...dla nich to tez coś dziwnego,nieznanego. Moze tata akurat tego dnia nie pozwolił.kotu siadać na jego miejscu.
Ja po śmierci mego ukochanego męza strasznie rozpaczałam .Leząc w łóżku i łkając czułam Jego dotyk jak mie przytula i to ciepło Jego ciała i slyszałam jakby mówił JESTEM. ❤
Moj dziadek zmarł w wieku 85 lat. Mieszkał razem z nami. W noc kiedy zmarł, moj brat wtedy 20 letni obudzil się. Zobaczył jak dziadek wychodzi ze swojego pokoju wyprostowany ( wczesniej ledwo się poruszał, był mocno przygarbiony) Usmiechnął się i po prostu wyszedł z mieszkania.
Ja kiedys bylam w szpitalu na neurologi i mialam miec badanie po nieprzespanej nocy. Widzialam babcie, ktora wyszla z pokoju i sobie poszla w drugi kraniec korytarza. Po chwili zastanowilo mnie to, gdzie ta babcia poszla sama. Doszlam do tego pokoju i babcia lezala, jakby spala.Rano dowiedzialam sie , ze w tym pokoju był zgon, wiec widzialam ducha😮
Babcia Zmarła w szpitalu rok temu, na kilka godzin przed telefonem że szpitala że babcia zmarła( czego absolutnie nikt się nie spodziewał).. mama słyszała jak drzwi babci pokoju ktoś otwierał,potem słyszała skrzypienie drzwi od szafy u babci w pokoju..
Koty widza duchy, słyszałam i czytałam o tym już gdzieś.. Dzisiaj, przed godziną mój kot tak mnie wystraszył, że naprawdę nie czułam takiego strachu już dawno... Wyszłam z łazienki po wieczornej toalecie i smarowałam się w pokoju kremem, kot siedział na skrzyniopufce obok drzwi w pokoju, drzwi wejściowe są obok pokoju gdzie właśnie byłam z kotem... Nagle słyszę, ktoś bardzo cicho puka do drzwi z pięć razy, włosy stanęły mi dęba... Ktoś pomyśli, ot puka to wypadałoby otworzyć - tak, tylko że ja poczułam taki strach w sobie, że w pierwszym odruchu chciałam zabrać kota na ręce, ale ze strachu stałam tylko w miejscu... Po chwili dopiero podeszłam ostrożnie do drzwi i zamknęłam je na dwa spusty... To niestety nie wszystko... Położyłam się do łóżka, za mną kot... Nagle kot zesztywniał i gapił się chyba 5 minut w jedno miejsce NA ZAMKNIĘTE DRZWI, był wystraszony i ciało miał wyprężone do granic, próbowałam go pogłaskać, ale nie reagował... Po kilku minutach na ugiętych nogach, na brzuchu podszedł a raczej przeczołgał się na skraj łózka i dalej wpatrywał się w drzwi, ale już w inne miejsce... Miałam wrażenie, że zachowuje się jakby dostał jakąś komendę, żeby wrócić na miejsce i położyć się, co zresztą zrobił, zachowując się trochę przy tym jak pies....Potem już zachowywał się normalnie... Dla kogoś może to niewarte pisania, ale wiem co czułam i jak strasznie się wystraszyłam. Jestem WWO i odbieram świat trochę inaczej niż inni, umiem obserwować otoczenie /zwłaszcza zwierzęta/, mój ośmioletni kot nigdy się tak nie zachował... Dziś dzień zaduszny, już nie raz miałam ''odwiedziny'' więc wiem, że ktoś mnie odwiedził, zawsze jest przy tym strach niestety... Pozdrawiam wszystkich
Bylam trzy razy na drugiej stronie wiec wiem, ze nie ma smierci, a samo przejscie jest cudownym stanem blogosci. Pan Robert ma racje w tym co mowi. Dziekuje.
@@angee-magha3358Na idiotę to "pan Robert", mimo wszystko, nie wygląda. Nie sądzę więc, żeby tak bredził na poważnie. Kiedyś był taki hotelarz ze Szwajcarii, van Daeniken się nazywał. Wytrzepał na podobnych bajkach potężną kasę. Widać"pan Robert " postanowił pójść w jego ślady. I bardzo dobrze.
Dziękuję za wspanialą rozmowę. Mój tata po śmierci przychodził do mnie we śnie przez prawie pół roku. Rozmawialiśmy w tych snach o życiu/ o wszystkim/. Tata był taki zadowolony. Miałam świadomość we śnie, że on jest po tamtej stronie. Po ok pół roku przyszedł we śnie i powiedział do mnie: " ja już nie będę tak często przychodził, bo idę na wyższy, niebieski poziom. I tak się stało. Ale do dziś mnie wspiera😊.
Moja babcia kiedy zmarła, dała znać o swojej śmierci mojej starszej siostrze która mieszkała wtedy w Grecji. Babcia zmarła ok. 1 w nocy. No wiec siostra miała sen ze babcia podjechała białą limuzyną siedziała z tyłu. Auto podjechało drzwi się otwarły babcia popatrzyła, drzwi się zamknęły i limuzyna odjechała. Siostra się obudziła i była 1 w nocy. My tu na miejscu odwiedziliśmy się ze babcia zmarła dopiero rano. Młodsza siostra zadzwoniła do siory w Grecji powiedzieć jej co się stało. A tamta od razu mówi : Ja wiem. Babcia umarła.
@@annateczynska9486moj brat będąc w pl wiedzial ze ostatni raz widzi ojca,(ojciec byl zupełnie zdrowy...)po kilku miesiacach jak dzwonilem...nie musialem nic mówić..
Często zmarli ukazują nam się jako młodsi i zdrowi .Mój dziadek zmarł mając 87 lat a we śnie byl młodym oficerem! Kiedy zmarł brat mojej babci dał znak,było to głośne stukanie w okno balkonowe (4 piętro),gdy umarł drugi brat lampa naftowa stojąca na szafie w sypialni dziadkow nagle pękła.💓
Pewnej nocy przebudziłem się po północy bo poczułem chłód pod kołderką. Pierwsza myśl to że mam uchylone okno. Usiadłem na łóżku, spojrzałem na okno i sie zdziwiłem bo wyraźnie było dotknięte. No i w tedy zobaczyłem moją ukochaną babcię. Znałem ją tylko z fotografii i z opowiadań. Zmarła gdy miałem 2 lata. Ona stoi oparta o futryne drzwi, ręce miala splecione na brzuchu. Uśmiechała się i patrzyła na mnie. W tym samym momencie chłód zamienił się w ciepło i to takie wewnętrzne. Wiedziałem że to jej miłość mnie ogrzewa. Nigdy wczesniej ani później nie czułem czegoś podobnego. Powiedziałem "Babciu, proszę odejdź. Jestem bardzo zmęczony po pracy i chcę spać" Poprostu zniknęła. A ja jak gdyby nic podszedłem spać dalej czujac to ciepełko w sercu. To bylo takie przyjemne. Rano powiedziałem o tym mojej mamie. "Mamo, babcia Magda mnie odwiedziła. Jestem przekonany że to nie był sen! Ten chłód i to ciepło to było realne. I bardzo wyraźnie to zapamiętałem jak wyglądała. Jakie miała włosy i ta suknia granatowa w takie groszki jasne." Mama się rozpłakała. Bo właśnie tak ubrała swoja mamę do trumny.
Moj tata byl chory na raka i mal przerzuty.Lezal w hospicjum ok 3 tyg,o chorobie dowiedzial sie w maju i od tego czasu ciagle powtarzal ze nie dozyje oplatka.Byl 23.12.2010r,szykowalam kolacje wigilijna aby spedzic ja z tata.W pewnym momencie zaczelam z nim rozmawiac i tlumaczyc mu ze jest juz pozno ok.23 i dzisiaj juz nie pojade do szpitala,jestem bardzo zmeczona.Umawialismysie sie przeciez ze bedziemy 24.12 miedzy11a12.Tata tak mnie prosil w tedy,az mama weszla do kuchni bo myslala ze rozmawiam przez tel.W wigilie o godzinie 8 rano dostalam tel ze tata zmarl.Wiele lat nie moglam sobie wybaczyc ze nie pojechalam w tedy do hospicjum.Dal mi znak ze odchodzi😢Przychodza do mnie osoby ktore odchodza lub ktore juz odeszly.Jedne widze a inne slysze.Dobre dusze maja postac,a te inne sa cieniami w pelerynach z kapturami przemykajacymi,gdzie odczuwam chlod,wilgoc,stechlizne,smrod i strach..W mieszkaniu w ktorym obecnie mieszkam z partnerem,przychodzila pewna mloda kobieta z corka.Byly w starodawnych koszulach nocnych.On smial sie ze mnie ze mam ,,odloty''do momentu,kedy sam je zobaczyl w lustrze.Byl bialy jak sciana.Nie bede opisywala juz wiecej,bo jest tego zbyt wiele.Kto nie doswiadcza tego,nie moze powiedziec ze nie ma tego.Pozdrawiam
Uwielbiam takie opowiesci, kiedys obie babcie zjechaly sie na swieta, obie przezyly wojne, relokacje, nowe zycie w wielopokoleniowych domach, utrate rodzienstwa, dzieci widzialy bardzo duzo i bardzo duzo ludzi poznały w swoim zyciu. Jak zaczeły gadać to siedzielismy rodzinom jak wryci. moje babcie odwiedzaja mnie czasami w snach❤
Ludzie nie boja się śmierci tylko cierpienia , fizycznego i psychicznego . Zostawiasz osoby które kochasz nr1 .,nr 2 smierć nieraz przychodzi po cierpieniu ciała chorego np . Wszyscy chcemy łagodnej śmierci spokojnej nie. W bólach to jest jedyny strach
Też mialam dziwnych kilka doświadczeń, szczególnie gdy moja babcia była bardzo chora , leżała już tylko w łóżku. Pewnego dnia zostałam z nią sama w domu, byłam w innym pokoju niż tym w którym ona sie znajdowała i w pewnym momencie poczułam tak strasznie że muszę iść do pokoju babci, więc weszłam do jej pokoju, zapytałam czy wszystko w porządku a ona sie tylko uśmiechneła i odeszła. Gdybym weszła dosłownie minutę później umarlła by sama....
Miałem bardzo podobnie, wróciłem ze szkoły jako 13 letni chłopak. Mama kazała mi iść do pokoju gdzie leżał ciężko chory wójek, gdy podszedłem do jego łóżka wójek nabrał głęboko powietrza i umarł przy mnie. Od tego czasu potrafie przewidzieć śmierć u ludzi na około dwa tygodnie przed tym jak to nastąpi!
Fenomenalny wywiad !słuchałam z ciarkami na rękach ,temat mi bliski ...bo doswiadczylam kilkukrotnie "pewnych niewytłumaczalnych przeczuć"ktore się spełnily .A dotyczyly przeczucia czyjejs smierci .....wszystkie zdarzenia byly tragiczne ......teraz wiem,ze niektorzy ludzie majá ,jakies predyspozycje ,ja nie umiem tego nazwac .Dowiedziałam sie tyle pomocnych dla mnie informacji i wiem,ze nie jestem sama ...są ludzie,ktorzy równierz "dotykają soraw nieznanych ,nawet niezrozumialych dla nas ".Moje "przeczucia"sa wielkim obciązeniem i boje sie ,ze znowu "zobacze flesz "ktory sie spełni .Z wiekiem i ze stratami bliskich ...tragiczna smierc taty i brata .....jestem pogodzona ze sobą .Stałam sie kims z bardzo otwartym umyslem ..NIGDY NICZEGO NIE NEGUJĘ,BO WSZYSTKO ,JEST MOŻLIWE,A MY TAK MAŁO WIEMY DZIEKUJĘ ZA WSPANIAŁY WYWIAD .....MOGŁABYM SŁUCHAC BEZ KONCA I CZEKAM NA KOLEJNE .POZDRAWIAM PANÓW SERDECZNIE
Nasz Kapitan @BernatowiczRobert jak zawsze ciekawie i przekonująco w temacie nadzwyczajnych spraw najważniejszych👍 Załoganci Nautilusa pozdrawiają Pana Andrzeja Dybowskiego i kanał @PolskaMowi 🙌
Byłam dzieckiem 7 letnim kiedy widziałam ducha cioci mojego taty która wychowywała mojego ojca .Jak dziś pamiętam białe drzwi wahadłowe od pokoju spałam wtedy z mamą ,moja mama też widziała tego ducha cioci krzyczała do ojca że ciotka Helka bo tak miała na imię stoi w drzwiach nigdy tego nie zapomnę i wiem że duchy są wśród nas .
To raczej przekleństwo bo ludzie nie umieją sobie poradzić z takimi umiejętnościami.Jest NAS więcej,tylko w dzisiejszych czasach lepiej się nie wychylać!
@@katarzynamazur7724 większość zrozumie gdy rozpaczą po odejściu ukochanych. Wtedy już nie kpia. Czy dlatego że ból otwiera Ich umysł na to co niewidzialne i niewyjaśnione a może serce? Na wszystko przychodzi pora Maria_st
Widziałem ducha mojego kolegi Michała, jeden dzień po jego smierci w skutek katastrofy wojkowego śmigłowca. Przyszedł do naszego domu ,- uważam że , przyszedł pozegnać się . obecna przy TYM, była moja żona. To świadczy że, nie przywidziało MI SIĘ !!!!!!!!!!!!!!!!!!! .... jak większość uważa !!!
15 lat temu jako nastolatek byłem z rodzicami w Hiszpani na wakacjach spaliśmy razem w pokoju w nocy moj ojciec zaczął sie przeraźliwie wydzierać przez sen. Rano z mamą śmialiśmy sie z niego co mu sie sniło a on był wyraźnie przybity, ze jakaś kobieta w białej szacie i nie chciał zeby odchodziła. Zeszlismy na sniadanie to był 1 dzien pobytu wrocilismy do pokoju pakujemy sie na plaże i dostaliśmy telefon, ze babcia mama mojego taty tej nocy zmarła. Twardy facet który nigdy nie wierzył w takie historie zawsze powtarzał jak mozna w ogole oglądać filmy o duchach itd kiedy swiat jest taki surowy plakał jak dziecko bo wiedział co widział tej nocy.
Super audycja,Pan prowadzący wielki szacunek, Pan Robert klasa sama w sobie,sposób w jaki opowiada powoduje u mnie żal,że ta audycja niebawem się skończy. Pozdrawiam z całego serca. Chociaż dusza moja chora to w tych trudnych dla mnie chwilach Pan Robert działa bardzo kojąco.
Ja jestem przekonana ,że matka wszystkimi siłami dawała znać o wypadku i miejscu , bo wiedziała, że dziecko żyje i potrzebuje ratunku. Dwie osoby musiały być Medium ,skoro to odebrały. Chwała im za to ,że nie ustały w działaniu. A matka widocznie była bardzo świadomą istotą.
Duchy naszych zmarłych przychodzą do domu,ale ich nie widać, tylko słychać.Byla jesień i sztorm, więc ja i mąż nie mogliśmy zasnąć.Bylismy sami w mieszkaniu i nagle usłyszeliśmy, że ktoś otwiera drzwi do domu.spytalam męża czy słyszy, że ktoś wszedł do mieszkania.Sprawdziliśmy,ale nikogo nie było w domu.Jakis czas wcześniej zmarł brat męża, więc przyszła jego dusza.A w dzień zadusznych przyszła do domu dusza mojej teściowej,ale weszła do połowy pokoju.Nie mogliśmy zasnąć,ale po chwili ogarnął nas spokój
Tą historię z dzieckiem i matką która chciała usilnie dać znać o wypadku, by uratować malucha, również opisał Michael Newton w jednej ze swoich książek o Wędrówce dusz. Potwierdzone, tak było. Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za rozmowę z panem Robertem 😊
Panie Robercie, ja i mój Tata jestesmy tak obdarzeni czymś, ze bardzo dużo mieliśmy przypadkow kontaktu z tamtym światem. Naprawdę materiał na książkę 🙈 Raz nawet moj zmarły juz wtedy Pradziadek uratowal życie mojemu Tacie, a swojemu wnukowi w słynnej katastrofie kolejowej w Terespolu.
Pożegnanie zmarłego ciała jest potrzebne dla nas samych.To też wyraz szacunku dla tych osób,które nas kochały ,wychowały. Nie uważam, żeby to było coś złego.Nie sądzę też, że zmarły ma coś przeciwko temu,żeby ktoś nosił jego ciuchy. Przecież chodząc w nich nie był martwy.Zgodzę się, że powinno się odczekać, bo zmarły jeszcze może nie wiedzieć, że to koniec.Jednak później musiałby być wyjątkowym sknerą ,żeby zależało mu na szmatach, których nie potrzebuje.
Odnosnie tego widzenia duchów przed smiercia to pamietam ze ogladalem chyba program uwaga na tvn po smierci kory jackowskiej i jej siostra ktora siedziala z nia przy jej łóżku opowiadala ze Pani Kora nagle mowi do niej patrz sie oni tu są i tam wymieniała czlonkow rodziny i jeszcze dodala, czyli jednak to prawda i niedlugo potem zmarla
Mnie po swojej śmierci prześladował wujek z którym mocno walczyłem za życia . Walka była o to ze chlał i znęcał się nad swoją rodziną i ja jemu to przypominałem jako 10 letni chłopiec za co dostawałem po twarzy . Nie modliłem się na jego pogrzebie.Nawiedzał mnie co noc.Na początku uważałem to za złe sny jednak to nie były sny.Musiałem ze wszystkim radzić sobie sam nawet nie miałem się do kogo zwrócić o pomoc.W latach 90 spojrzenie na takie sprawy było nieco inne.
@@Izai-nm4qs rok napewno . Pamiętam bałem się zasypiać. Często te sny się powtarzały . Czasami krzyczał mi do ucha jak spałem .On zszedł z tego świata w wieku 39 lat zostawiając gospodarkę długi i czwórkę dzieci .
Tak ,nie trzeba bać się śmierci,ale najgorsze jest ,to cierpienie przed śmiercią i tu pojawia się pytanie ,jak to jest,że jedni odchodzą w śnie ,a inni nie mogą umrzeć i konają w strasznych agoniach....
Moja tesciowa ,gdy umarla zadzwonila do mnie , zawiadamiajac odeszlam kochana z Ziemi . Moja mama w wieku 9 lat odeszla i leala w kostnicy , babcia modlila sie nad nia placzac , obudzila sie moja mama , wstala przerazona i zyje ma 97 lat . Moja babcia zginela w obozie Oswiecim , majac 43 lata za prowdze ie poziemnej Szkloly Polskiej , zlapana w lapance 13 .01.1943 miala 43 lata ,lecz ja mam od dziecka z nia duchowy kontakt , gdy dzieje sie cos nie tak czuje jej obecnosc i mysli pozytywne jak wyjsc z danego wyzwania ... Zrodlo Milosci takze nam pomaga , myslami pozytywnymi .
Masz z babcią energetyczny kontakt... nigdy nie myślałaś nad tym że to być może ..sama ty.. i to jest kontakt z twoją własną duszą, inkarnujemy .. to nic niezwykłego, mamą swoją być nie mogłaś ale babcią już tak, pielęgnuj to połączenie bo może jest twoje własne i wszystko na to wskazuje 😊
@@urszulleBzdury wypisujesz Nie ma reinkarnacji Raz się żyje i raz umiera a potem sąd Tylko ktoś niewierzący w to wierzy A jeśli jest wierzący to wierzy słowom bożym a nie bzdurom ,wymyślone przez jludzi
Czytać ewangelię i wierzyć w Boga i Bogu A jest niebo ,czyściec i piekło Mojej babci zjawiały się dusze czyśćcowe ,ja również mam sny ze swoimi bliskimi i wiem ,że potrzebują mszy i modlitwy W tym programie nie ma ani słowa o Bogu ,o potrzebie nawrócenia ,pokuty ,modlitwy tylko bzdury
Odwiedzil mnie duch mojego zmarlego brata .Bylo to krotko po jego odejsciu .Ukazal mi sie w nocy kiedy szlam do toalety . Byla to wysoka swietlista postac .Brat byl bardzo wysoki .
...mój starszy brat "telefonował" do mnie w nocy 1 marca 2020 r. tj.2 miesiące po śmierci fizycznej. Kiedy "podniosłem" słuchawkę powiedział krótkie CZEŚĆ, a kiedy zapytałem go "jak tam jest po drugiej stronie?" odpowiedział po raz drugi CZEŚĆ, i na tym był koniec. ...odległość nie miała najmniejszego znaczenia a byłem wówczas na Dominikanie w Puerto Plata.
@@mitch3491Mój Tata po śmierci dzwonił do mnie w dniu moich urodzin, długi kabel telefonu tańczył a gdy odebrałam był tylko szum, Tata montował za życia ten telefon, wiem, że to on dzwonił do mnie, dlatego wierzę, że brat mógł dzwonić do Ciebie
To ostatnie gigantyczne tsunami w Japoni. Różne telewizje wrzucaly wtedy na YT filmy z helikopterów. Wiele z nich puszczane były na żywo. Z sterty zgniecionych aut wylatywały białe blade światełka, dość duże musiały być bo z daleka były widoczne, wszystkie powoli leciały do góry. Ostatnio chciałem pokazać synowi to zjawisko. Jakież było moje zdziwie jak po obejrzeniu wielu tamtych filmów nie było już tych światełek.
Człowieku co ty będziesz o wcielaniu się ! Nie licz na to Raz się żyje i raz umiera Żyjemy aby nauczyć się kochać Boga i wypełnić jego wolę A wola Boża to miłość
Zmarłym wsparciem jest dziękowanie im za wszystkie dobre chwile jakie razem spędziliście. Problemem jest nadmierny żal i cierpienie bliskich które może uwięzić Duszę zmarłego tutaj. Można z nimi normalnie rozmawiać jak z żywymi i to słyszą , martwią się o pozostawione tu dzieci niezależnie od ich wieku.
A co z duszami zwierząt? Kosciol katolicki twierdzi, że takowych nie ma. Jestem przeciwna tego typu myśleniu i po prostu czuję, że i nasi czworonożni przyjaciele mają duszę... pytanie, czy słyszą, gdy mówimy do nich choć dawno ich już nie ma? Czy można jakoś poczuć obecność kochanego psa, który odszedł niedawno?
@@drevniMKocurek Wiem o sobie że wcieliłem się specjalnie w ciało goryla górskiego z nieco dziwnych powodów. Raczej dusza jest taka sama niezależnie od ciała. Robert Monroe pisał o zmienianiu ciał zwierząt przez dusze bardziej jako Ciekawostkę.
@@orgonit1 dziękuję za odpowiedź. Czyli rozumiem, że teoretycznie jest szansa, że zmarła Kochana istota niebędąca człowiekiem, wie, słyszy, że o niej pamiętamy o tęsknimy za nią?
Są duchy co ostrzegają mi się wyśnił własny wypadek którego uniknąłem dzięki snu. Inaczej wbił bym się w naczepę ciężarówki. W dniu kiedy miało się to stać sen nałożył mi się na jawie.
❤ O śmierci powinnismy mowić z uśmiechem. My boimy się umierania, nie powinnismy bać się samej śmierci. Wg wielu relacji z regresji czy po śmierci klinicznej, jest ona jak przejście z pokoju do pokoju, zupełnie naturalna i niezauważalna. A stan po wyjściu z ciała fizycznego jest ogromnym spokojem, przepełnionym miłością i radością z powrotu do domu, w którym było się już wiele razy… Fantastyczna rozmowa z Panem Robertem pokazuje kilka nowych i ciekawych historii związanych z duchami, śmiercią. Czekamy na więcej takich wartościowych i budujących rozmów 🙏🏻✨❤️
Październik 1978r. Godz. 4:20, budzi mnie niesamowity huk, jakby tuż nad moją głową przelatywał samolot. Zerwałam się i usiadłam. Nic się nie dzieje, cisza "jak makiem zasiał", w drugim pokoju wszyscy śpią, nawet nikt nie chrapie. Okna starej kamienicy wychodzą na podwórko, gdzie też jest zupełna cisza. Sami starsi ludzie, dzieci nie było. W pobliżu nie jeździły żadne tramwaje czy autobusy, a ulica spokojna, samochody jeśli jakiś przejechał, to kilka dziennie, ale ich zupełnie nie słychać. Posiedziałam chwilę i ponownie się położyłam. Rano dowiedziałam się, że o tej godzinie zmarł mój ojciec chrzestny. W nocy nikt nic nie słyszał, żadnego stukania itp. Z wujkiem byłam troszkę skonfliktowana, wcześniej niepotrzebnie komuś za dużo powiedziałam, a ten "usłużnie" doniósł. Bardzo przeżyłam jego śmierć. Przez wiele lat modliłam się za jego duszę, ale od śmierci zobaczyłam go we śnie dopiero po 44 latach. Sen był spokojny i dobry, wujek wyglądał ładnie i był pogodny, a za życia zawsze był chudy i schorowany. Wyglądało to tak, jakby ze mną się żegnał i zostawiał dom pod moją opieką. Czy opuszczał czyściec i przyszedł podziękować za modlitwy?
Duchy ostrzegają. Miałam z tym zjawiskiem do czynienia od śmierci mojego taty w 1995 roku aż do 2020 roku. We wrześniu 2020 roku odszedł na raka żołądka nasz ukochany syn i ukochany wnuk mojego taty. Od tamtej pory nie czuję już obecności ducha mojego taty. Odszedł, bo go zawiodłam i nie uratowałam synka, pomimo jego ostrzeżeń Pozdrawiam serdecznie
Pani Gabrielo, jestem przekonana, że i Pani Tato i Synek, nadal są przy Pani i Panią kochają. Tak jak Pan Robert mówił- każdy ma zapisany swój los. Nie mamy możliwości oszukać przeznaczenie. Pani Synek widocznie musiał odejść do drugiego świata. Proszę sobie nie wyrzucać. Ja robiłam to samo, gdy w tym roku odeszła mi bliska Dusza. Nikt mnie nie ostrzegał a ja? Wciąż zastanawiam się czy mogłam jakiś lepiej pomóc. Chyba nie... ale wierzę, że Ona to wie, jak bardzo Ją kochałam. I Pani Bliscy też to wiedzą. Z pewnością. Pozdrawiam serdecznie
@@drevniMKocurek Bardzo dziękuję za pocieszające słowa. Wiem, że przeznaczenia nie da się oszukać, ale tak trudno się z ty m pogodzić. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
W pismach Marii Waltorty Pan Jezus mówi o śmierci w przepowiedniach o przyszłości Też cierpiałam po śmierci siostry i wtedy wyświetlił mi się jakoś trochę przez przypadek ten fragment pt Dzień śmierci zawsze jest . .....No nie pamiętam ale można odszukać Bardzo mnie to wzmocniło i uspokoiło
Proszę się nie zadręczać. Może Pani Tata zajmuje się teraz Pani Synkiem i nie ma czasu na odwiedziny. Raczej nikt Pani nie wini...Z tamtej strony jest pełne zrozumienie dla nas i naszych decyzji, bo robimy wszystko tak, jak potrafimy... Lepiej lub gorzej...Oni o tym wiedzą.
Mialem wiele podobnych sytuacji jakies 4 lata temu chodzilem sobie po ogrodzie byla godzina moze 19 ide sobie i patrze leci taka kula swiatla bardzo pomalutku na wysokosci 5 metrow kula byla wielkosci grejfruta swiecila kasnym swiatlem i leciala prosto do domu ktory byl jakies 70 metrow za moim domem, mialem dziwne przeczucie ze ktos zmarl i okazalo sie ze zmarla sasiadka 90 lat a kula leciala od domu gdzie mieszkal jej kuzyn lub ktos z rodziny. Mialem tez inne sytuacje ale za duzo pisania
Widzialam kilka razy w życiu te bardzo jasne lecące kule światła. Szczególnie w domu rodzinnym, gdzie zmarła moja Mama. Te kule przyniosły pokój w sercu.
Dziękuje Polska Mówi za wspaniały wywiad i do następnego razu , a wszystkich uczestników z kanału serdecznie pozdrawiam. Trzymajcie się i do usłyszonka kochani ! 🤗🤗🤗🫶
prosze sie utozsamiac w swoim imieniu .Ja jestem Polakiem i nie bede sie utozsamial z poplecznikiem globalistow ktorzy chca mnie usunac ,a w najlepszym wypadku zniewolic.
Słucha się jak dobrej audycji. Ha,ha ciało można dotknąć , poklepać, podziękować za obecność ducha w doświadczeniach i nie płakać, nie skomleć . Kremacja rozwala pieczęci. Wszystkie nałożone przez związki wyznaniowe, kościoły- chrzty, bierzma itd pieczęci pękają. Ciała subtelne są wolne od takich obciążeń. Fajnie się słucha was
PO ŚMIERCI OICA PRACOWAŁEM NA NOCNEJ ZMIANIE I NAGLE KTOŚ ZACZĄŁ PUKAĆ, ALE TO NIE BYŁO TAKIE PUKANIE TYLKO WALENIE MYŚLĘ SOBIE ŻE PSZYŚLI NA KONTROL CZY NIEŚPIĘ OTWIERAM TE DRZWI, A TU NIKOGO NIEMA TROCHĘ CIARKI PRZESZŁY PO CIELE😊😊😊
Witam, moja mama już na dwa lata przed śmiercią widziała postacie u siebie w domu, w różnych miejscach. Była świadoma i sama wiedziała, że nie może o tym mówić bo wezmą ją za wariatkę.
W chwili śmierci mojego partnera, był daleko poza domem nie mogłam spać bo miałam silny ból za mostkiem, myślałam, że mam zawał, po pólnocy ból ustąpił, poczułam ulgę, zastęłam, w tym momencie partner umierał na serce, połączył się emocjonalnie ze mną, pozostał syn, którego mieliśmy , ja go wychowuję, jedyne dziecko mojego partnera, na100 procent jestem pewna ,ze połączył się duchowo ze mną, nikogo bliższego nie miał
My całą rodziną przeżyliśmy w latach sześćdziesiątych, w domku jednorodzinnym ponad miesiąc po śmierci babci prawdziwe piekło .Złośliwy poltergeist nie pozwalał nam ,rodzinie sześcioosobowej po całych nocach spać czyniąc po całych nocach nieprawdopodobne hałasy.Kiedy mama odstukiwała temu czemuś to to coś w takim samie rytmie odstukiwało.Psy oszczekiwaly puste dla nas miejsca w tym domku Widać widziały coś czego myśmy nie widzieli.
A propos kremacji. Po śmierci mojej mamy w 2014 roku, podjęliśmy decyzję, by ciało skremować, ze względu na ciężką chorobę/ rak/. A jej koleżanka, gdy spytała, czy chowamy w trumnie czy kremujemy, odp, że, tak i tak, i kremacja. Wtedy ona powiedziała do mnie: ja nie chcę, na pytanie moje dlaczego, uslyszalam odpowiedź: "wiesz, ja się ognia boję".
Moj Tato tydzień po smierci przyszedł do mnie się pożegnać, więc gdzieś odchodził. Siedzialam wtedy przy kompie, byla godzina pk. 16, mąż siedział na kanapie oglądając tv i nagle w kuchni coś strasznie huknęło, ale to bardzo głośno, poleciałam zobaczyć co się stalo, bo mamy koty i myślałam, że kot coś zrzucił, ale nic takiego się nie stało, zaczęłam szukać przyczyny tak wielkiego huku, nic się nie rozbiło na kuchennych kaflach podlogowych, ale kiedy otworzyłam szafkę kuchenną z naczyniami posypało się szklo rozbite w drobny mak, było rozrzucone wokół talerzy, a w srodku tych talerzy było pełno tego drobnego szkła. Okazalo się, że talerz, ktory kiedyś przywiozlam od Taty rozpadł sie w drobny piasek, nie bylo nic z wiekszych kawałkòw tylko piasek szklany, inne talerze były nietknięte, byłam w wielkiej żałobie po stracie Taty, to był mój przyjaciel na dobre i zle, wtedy poczułam,że Tato zegna się i odchodzi, gdzieś dalej..... .
@sylwiax793 być może, przed śmiercią dużo rozmawialiśmy czy ,,tam,, coś jest, jakiś świat, może się nie żegnał, ale dał znać, że tam jest i żyje.Od tego czasu już nic się nie wydarzyło
Swietna rozmowa, prowokujaca do myslenia! Choc nie ze wszystkim sie zgadzam. Mam duze problemy z akceptacja ze rainkarnacja jest po to aby sie tutaj na ziemi doskonalic. Czlowiek jest istota doskonala, boska, a okropnosci ziemskiego cierpienia na pewno nie istnja w celu doskonalenia ani tez nauki. Moja sp mama zginela w okropny sposob w wyniku strasznej przemocy domowej gdy bylam dzieckiem. Nie znam lepszej od niej osoby, i tu dotam ze byla bardzo religijna. Od tamtego dnia minelo 47 lat i ja, kazdego dnia gdy tylko pomysle o mamie i jak zginela, nadal bardzo rozpaczam. W momencie jej smierci w domu zostal wyrwany ze sciany solidny zelazny wieszak na plaszcze i runal z hukiem wsrod gruzow ceglanych wielkosci piesci. Dlaczego o tym wspominam , poniewaz mama wierzyla ze w momencie smierci spada cos ze sciany... Przez rowne 3 miesiace u nas w domu straszylo, dzialy sie niesworzone rzeczy ze balam sie tam spac i nocowalam u kolezanki. I nagle wszystko ustalo. Ze wzgledu na tragiczne okolicznosci smierci mamy pozniej w zyciu zrezygnowalam z religii i zaczelam szukac odpowiedzi w innych zrodlach. Bylo New Age, Gnostyka, az dokopalam sie do reinkarnacji, i co sie za tym kryje. Na internecie jest naprawde duzo materialu o tym, setki, tysiace prawdziwych opisow NDE i wyciaga sie z tego bardzo nieciekawy wniosek, a mianowicie, ze reinkarnacja nie jest wyborem lecz jest stosowana poprzez wymuszanie. Osoby zmarle ktore byly nam bliskie, z tym trzeba bardzo uwazac poniewac ich podobizna jest uzywana jako wabik po naszej smierci aby pojsc w strone tunelu i swiatla.... Niektorzy widza takze Jezusa, boga... w co tylko kto wierzy i ida za tymi zjawiskami. No, po to tylko, aby sie przekonac, ze po krotkim czasie spedzonym w 'raju' musza znowu reinkarnowac na ziemi! Dlaczego? No po to aby czegos sie tam niby nauczyc... No wlasnie, niby czego? Milosc i empatia to jest cos co sie czuje , tego nauczyc sie nie da, bo albo sie cos czuje, albo nie. Ja osobiscie przezylam i widzialam w zyciu rzeczy ktorych zaden czlowiek nie powinien przezywac ani doswiadczac. I jedyne co sie 'nauczylam' to gleboka niechec, zlosc i rozczarowanie na brak sprawiedliwosci. Nie jestem religijna poniewaz slepa wiara jest bardzo niebezpieczna, ale wierze w zycie pozagrobowe. Zaznaczam, ze to co nadmieniam o 'tunelu i swietle' to nie jest jakas moja teoria lub wymysl. Oparte jest to na ponad 30 latach 'studiowania' tych spraw, czyli swoje spostrzezenia opieram na doswiadczeniach wielu tysiecy osob ktore albo przezyly smierc kliniczna, albo tez dotarly do tego typu informacji w trakcie hipnozy.
Bardzo dobrze poprowadził pan panie Andrzeju wywiad z panem Robertem. Na spokojnie, bardzo kulturalnie oraz odpowiednie pytania pan zadawał. Doświadczyłam pewnych wydarzeń w swoim życiu oraz mam osoby bliskie jak i znajomych o podobnych przeżyciach więc śmierci się nie boje i wiem na pewno, że trwamy dalej po śmierci ciała. Energia nie ginie, może się przekształcić/zmienić ale nie ginie. Dziękuję obu panom i pozdrawiam 😊
ปีที่แล้ว +7
Bardzo dziękujemy! Dużo pozytywnej energii wysyłamy, i pozdrawiamy!😁
ปีที่แล้ว +1
Pani Magdo, nigdy nie czytałem komentarzy pod moimi materiałami, dzisiaj robię to pierwszy raz. Jestem bardzo wdzięczny za Pani opinię... Dziękuję i serdecznie Panią pozdrawiam Andrzej Dybowski
@ a ja panu za zaproszenie pana Roberta oraz pana pracę. Podoba mi się jak pan prowadzi rozmowę. Liczę na więcej takich audycji z panem Robertem lub innymi ludźmi o podobnej tematyce. Pozdrawiam
Jestem opiekunka wyjechałam do rodziny w Niemczech. Któregoś wieczora widziałam męża tej staruszki która się opiekuje , on nie zyje. Przechodził do kotlowni gdzie pali się ogromny piec olejowy. Najprawdopodobniej on odwiedza moja podopieczna. Mieli razem 7 dzieci. Próbowałam drzwi od kotłowni zamknąć na klucz. Na drugi dzień drzwi były otwarte i zamknięty zamek -nie otworzony tkwił dalej q drzwiach. Tu jest strasznie muszę wracać do Polski.
à propos 39:35 min, moje doświadczenia ze śmiercią w rodzinie potwierdzają zjawiska opisane w tych minutach, osoba powoli umierająca (stan zdrowia), ale z dobrą świadomością, mówiła o odwiedzinach śmiertelnie chorych leżących na łóżku obok, mówiła i opisywała gości sąsiadów w trakcie swoich odwiedzin przez rodzinę, problem w tym, że osoby odwiedzające ją niczego nie widziały, a opisy były bardzo szczegółowe... 😎☕👍👍
11 lat temu zmarł mój wujek co bardzo się lubiliśmy pogrzeb był w sobotę a następnym tygodniu we wtorek siedziałem na kompie a w pokoju była moja mama i ciotka i rozmawiały ze sobą . było to gdzieś kolo 11 rano i słyszę dzwonek elektryczny do drzwi wejściowych 5 sekund i lecę żeby zobaczyć kto czy listonosz czy ktoś inny a tu nikt. Dwa dni później we czwartek znowu były moja mama z ciotką o o podobnej godzinie i znowu dzwonek do drzwi lecę a tu nie ma nikogo. Myślę że wujek dał znać po drugiej stronie żeby się pożegnać i tylko ja go słyszałem bo do mnie był skierowany. To było takie realistyczne że dało mi do myślenia. Jeszcze miałem jeden zdarzenie niecałe dwa lata temu zmarł mój kuzyn z którym byłem bardzo zżyty i też dwa może trzy dni po pogrzebie w sobotę rano wstałem i lecę do łazienki i słyszałem dźwięk poruszonych talerzy co suszyły się umyte nad zlewem i pomyślałem może się obruszyły i za dwie trzy sekundy mocne uderzenie jakby z pieści w drzwi i szybko podeszłem do drzwi i patrzę przez wizjer ciemno w klatce schodowej bo tylko zaświeca się jak ktoś wyjdzie na pół minuty . Dopiero jak otworzyłem drzwi to wiadomo że światło się zaświeciło. Myślę że każdy musiałby sam to doświadczyć to na sobie.
Z duchami mam do czynienia od 5 roku życia przeszłam wieczorem przez 2 szlachcicow i to 2 razy nikt mi nie wierzył. Jak miałam 9 lat zmarła na wylew moja ukochana kuzynka a wcześniej 3 tygodnie brała ślub jej starsza siostra po ślubie były rozmowy omawiana kuzynka mówiła do mojej mamy "ciocia muszę do ciebie jeszcze raz przyjechać bo jak bym młodo umarła to bym tylko 1 raz u ciebie była a do mnie, że jak do mnie przyjedzie na imieniny to będę pamiętać póki żyć będę" miała wówczas 16 lat Noc przed jej śmiercią wszystko mi się wysnilo a pora w jakiej śmierć nastąpiła ja nie mogłam usiedzieć przy obiedzie. Dobrze, że rano opowiedziałam sen mamie bo inaczej nikt by mi nie uwierzył był to rok 1961 a ja miałam 9 lat. Kuzynka przychodziła do mnie tak ubrana jak była w trumnie rozmawiały że sobą do mego 16 roku życia., wówczas jak mnie dotknęła przeszedł mnie dreszcz nie że strachu tylko z zimna widziała moje poruszenie i powiedziała "że jak się mnie boisz to już do ciebie nie będę przychodzić" ja jej się nie bałam ale to zimno mnie przeszyło. Już więcej nie przyszła z czasem przestałam się za nią modlić wówczas przyśniła mi się z pytaniem dlaczego przestałam się za nią modlić? więc nadal się za nią modlę. W czasach kiedy to się działo to w to nie wierzono. Miałam jeszcze wiele przypadków spotkania z duchami, nie raz telepatycznie innym razem czułam zimno na które też reagował mój piesek.jezac się lub szczekając. Pozdrawiam im
Wieś poznańska,przed wojną. Żona mojego wujka,wtedy lat 14,leżała po ,,śmierci,,w kościelnej kaplicy i na drugi dzień a właściwie wieczorem przyszła do domu. Reakcji osób przygotowujących stypę ,nie muszę opisywać. Moja babka nigdy nie mówiła o swojej synowej inaczej,jak ta KUTUNIORA. W znaczeniu czarownica.Wujek bardzo kochał swoją żonę i nie przeszkadzało mu , że nie mogła mieć dzieci.
Moja żona po śmierci ojca bardzo za nim tęskniła i płakała. Niecały rok po śmierci ojca zona po obudzeniu opisuje mi sen, że w tym śnie tuli się do ojca i płacze bo on musi juz iść ale jej powiedział "nie martw się jeszcze tylko 2 lata". Rano gdy mi to opowiadała przeszło mnie takie zimno, ze aż zacząłem się trząść a zoladek myslalem ze mi sie skręci. Mówię jej, ze moze chcial jej powiedzieć że się z nim spotka za 2 lata na co żona mi powiedziała że pewnie chodziło o coś innego i stanowczo powiedziala ze nie mam racji. Jakies niecałe 2 miesiące później zdiagnozowali u niej raka a zmarla 2 lata i 1 miesiec później po tym śnie bo sen miala w listopadzie a zmarla w grudniu... ot taka ciekawostka. Zbieg okolicznosci?? Nie sądzę !!
Serdecznie Panu współczuję. Pocieszenie mamy takie, że śmierć nie istnieje. Czekają tam na nas nasi Kochani... A jeśli nie to znaczy, że po prostu z własnej woli chcieli iść dalej.
😢😢😢
@@obcabathory1493UB
Czyli to był rak za późno wykryty?
bo ja wiem czy późno... jak jest złosliwy i daje przerzuty to i w pół roku moze zabic
Nie dawno zmarla moja 4 letnia córeczka, bardzo kochala dinozaury. Jakis czas temu, siedzimy z żoną w domu, normalny dzień. Każdy zajęty swoimi jakimiś sprawcami,i nagle w domu pojawił sie ptak . A konkretnie sikorka. Okna pozamykane ,a ptaszek sobie lata po pokoju. Wogole sie nie bał. I wleciał do mojej córeczki pokoju, gdzie znajdują sie jej wszystkie zabawki. Również dinozaury. I ten ptaszek usiadl dokładnie na tym ukochanym dinozaurze mojej zmarłe córeczki 😔😔😔😔😔😔😔😔😔. Odrazu wyjąłem telefon i zrobiłem zdjęcie . To byla ona ,to byla Milenka... Teraz jestem pewien ze ona gdzieś tam jest...
Oczywiście,dała Wam znać że u niej wszystko dobrze.
I.że to ona.
Dusze lubią się wcielać w ptaki,słyszałam o takich zdarzeniach, jak i sama doświadczyłam.To był mój ojciec.
Przytulam mocno ❤
Moja mama też pojawiła się kilka dni może to był tydzień raczej krócej. To był sokół lub Jastrząb to było niezwykle taki ptak przyleciał usiadł na przysychajacej brzozie w super widocznym miejscu kilka metrów od nas .Trwało to na tyle długo że zrozumiałem że nas obserwuje,miałem wtedy 8 lat .
Piękny opis…Milenką jest zawsze gdzies obok i troszczy się o swoich rodziców,ktorych pozostawiła w bólu,ale nie martwcie się ona jest tam bardzo szczęśliwa ❤❤❤
Dziekuje za audycje,bardzo wymowna, ogromny szacunek dla Pana Roberta, pozdrawiam serdecznie ❤️
Panie Robercie. Gdy pan zaczął mówić o tym, że osoby kilka dni przed śmiercią widzą duchy zmarłych jest to prawdą. Mój dziadek będąc w szpitalu tuż przed śmiercią widział wszystkich swoich bliskich którzy odeszli. Byłem przy nim podczas jego wizji, jeżeli mogę to tak nazwać. I było to w ciągu dnia. A ja te osoby znałem. Ale była jedna osoba, której nie mogłem sobie skojarzyć. A mianowicie chodziło o jakąś młodą kobietę z małym dzieckiem która stoi w drzwiach. Wspomniał tez o wojnie, która ma się zacząć. Ale nie mówi, gdzie. Ale mamy modlić się do niego. Gdy spytałem się do kogo odpowiedział, że do Boga. Że jego mamy sie słuchać. A chcę zaznaczyć, że było to z końcem marca 2019r.
Moment jego śmierć też troszkę była dla mnie troszkę dziwna. Ale może to, kiedy indziej napiszę. Bo i tak dość dużo napisałem i coś mi się zdaje, że i tak nikt tego nie przeczyta.
A co do zjaw czy duchów, jak zwał tak zwał. To muszę powiedzieć, że istnieją. I choćby mnie w oleju smażyli to nie zmienię zdania.
Byłam gdy moja kochana Babcia przechodziła na drugą stronę. Wcześniej też rozmawiała ze zmarłymi , swoją ciocią , mężem . Dziwne to było ,nie wiedzieliśmy jak zareagować a ona jeszcze świadoma mówiła że są tu , koło łóżka . Kocham ja bardzo , czułam ją jakby była pół kroku za mną . Była tak z półtora roku. Działy się rzeczy tak niesamowite , pomogła mi je załatwić , ułożyć i wtedy w zupełnie nagle odwróciłam się za siebie i powiedziałam do siebie zdziwiona ,,nie ma jej ,,i aż się tego wystraszyłam , odeszła . Ja wiem , że była ze mną , pomogła i odeszła ❤. Jest w moim sercu .Może uda nam się tam spotkać ❤
Ależ przeczytałam co pan pisze.Moja babcia gdy idchodzila też, mówiła, zobacz tam przy łóżku jest dziadek A i moja siostra. Podobno.przed śmiercią są takie wizje.Moj brat jak zmarł na zawał w 47 roku życia,to mama mówiła, ze kolejnej nocy po jego śmierci mówili pacierz i mama usłyszała pukanie w szybę, takie jak brat zawsze pukal ,gdy szedł do rodziców.Mama się zerwała z kolan i mówi do taty, Marek przyszedł, słyszysz A tato nic nie słyszał, i to.pukanie się powtórzyło ale tata nic nie słyszał.Za oknem też nikogo nie widzieli.Niezbadane są rzeczy i wyroki boskie ,jak zawsze mówiła moja babcia
Przeczytałam całość zgadzam się z tym co piszesz
Czyta czyta
A co z tymi którzy zrobili źle bandziorami .mordercami złodziejami
Genialny wywiad - super Gość, a Pan Prowadzący wyważony, kulturalny i co ważne - nie przerywa Gościom ...
To było w 1997 - mym roku. Pięć dni wcześniej odwiedziłam mojego sąsiada w szpitalu, którego od zawsze uważałam za mojego wójka i tak też zwracałam się do niego.Miał końcowe stadium nowotworu, ale rodzina zataiła tę informację przed nim. Był śmiejący, żartował, zrobiliśmy sobie zdjęcie. Miał 41 lat. Pięć dni później wracając koło 23 ciej do domu zobaczyłam białoszarą smugę przesuwającą się w kierunku jego domu, pomyślałam, że to zmęczenie. Kolejnego dnia od samego rana nie mogłam usiedzieć w miejscu.Wsiadłam w autobus i koło 16 stej pojechałam do szpitala, umownie miałam pojechać dopiero w niedzielę. Weszłam do sali gdzie powinien być wójek i zobaczyłam, że nie ma jego łóżka. Poprzedniego wieczoru koło godziny 23 ciej stracił przytomność i został przewieziony do izolatki ,gdzie nie było nikogo z rodziny. Zadzwoniłam po bliskich wójka, przyjechała żona z mamą wójka. Ksiądz udzielił mu ostatniego namaszczenia i koło 22 ej odjechały. Nie chciałam zostawić go samego. Pozwolono mi zostać w sali, usiadłam w fotelu ustawionym tak, że trzymałam wójka za stopę i po godz. 3 ciej nad ranem obudziła mnie nagła cisza. Wójek przestał wydawać z siebie te dziwne odgłosy. Otworzył oczy, zamknął je i przy trzecim spamie nastąpiła zupełna cisza. . Miesiąc później odwiedził mnie w środku nocy, zobaczyłam go w rogu mojego pokoju, był ubrany w granatowe spodnie, biały podkoszulek i był boso. Wystraszyłam się i usłyszałam :"Agnieszka, nie bój się". Zbliżył się, usiadł w stopach łóżka i ciepło patrzył na mnie, a ja chciałam zawołać Babcię i nie mogłam buzi otworzyć. Powtórzył, żebym się nie bała, że chciał mi tylko podziękować, za to że przy nim byłam wtedy w szpitalu. Posmutnial, kiedy mój strach nie znikał. Wstał i powtórzył :"Chciałem Ci tylko podziękować" i znikł. Leżałam do wschodu słońca czekając aż paraliż ciała odejdzie i próbowalam zrozumieć co mi się przydarzyło.Zbiegłam na dół i babcia widząc mnie taką roztrzesioną powiedziała :"wyglądasz jakbyś ducha zobaczyła".. 😂..i wszystko Babci opowiedziałam, a ona powiedziała :"wierzę Ci, ale inni mogą nie uwierzyć" . Cztery miesiące później zmarła moja Babcia , kiedy byłam w piątym miesiącu ciąży. Też byłam przy niej do końca. Czuję jej obecność, wiem kiedy jest przy mnie i wiem, kiedy pojawiają się inne energie.Teraz już nie czuję lęku przed tym. Poszerzyłam swoją świadomość w tym zakresie i teraz jest to dla mnie naturalne,bo jesteśmy duszą zamieszkującą ciało a nie na odwrót.Pierwszy raz piszę o tym doświadczeniu na forum publicznym. Serdecznie wszystkich pozdrawiam😊
"wójka" chłopie jak można robić takie babole. Ogarnij się w końcu człowieku.
@@trzyczyczy2861Czy nie można delikatniej zwrócić uwagę o błędzie? 😊
@@katarzynaniemen8496 To było delikatnie. Pomyliłeś konta...
@@trzyczyczy2861Odezwał się gorszy i to dwa razy pewnie za trzecim będzie
@@skromnyjabyc9316 xD
Moja mama zmarła w wieku 59 lat na raka wątroby. Kilka dni przed śmiercią przeganiała mojego tatę z pola widzenia, bo mówiła, że " oni po mnie przyszli", "wchodź tato, nie zdejmuj butów". Jej tata,a mój dziadek zmarł w styczniu tego samego roku czyli 8- 9 miesięcy wcześniej.
Witam, w maju 2021 przeszłam operację wycięcia guza w mózgu. Jestem przeświadczona że czuwali nade mną moi zmarli rodzice. Tego dnia kiedy mnie zoperowano, prowadziłam jeszcze samochód. Dojechałam do domu mojej córki i po otwarciu drzwi wypadłam na ziemię. Od tej pory "urwał mi się film". Wiem że moja córka zawiozła mnie do szpitala. Skaner głowy wykazał obecność guza no i "pod nóż". Wiem że byli przy mnie moi nieżyjący rodzice, "widziałam" ich. Spędziłam w szpitalu 3 tygodnie przypięta pasami do łóżka aby nie móc poruszyć głową. Nie pamiętam tego... Wiem tylko, że pani chirurg była zaskoczona efektem zabiegu, widziałam łzy wzruszenia e jej oczach .Rzeczywiście, miałam okazję poznać ludzi którzy przechodzili podobne operacje i mogłam się przekonać że miałam wyjątkowe szczęście. Po 1,5 rocznym zwolnieniu powróciłam do pracy. Moje życie zawdzięczam talentowi pani chirurg i moim rodzicom...
Panie Roborcie, moglabym sluchac pana godzinami, nie tylko dlatego ze sama mam do czynienia z duchami od dziecka ale tez z powodu pana spokojnego glosu, tonacji ktora mnie koi wewnetrznie. Pozdrawiam serdecznie.
Duchy są to oczywiste my też nimi będziemy więc dbajmy o swoją duszę za życia kochajmy Boga a zniknie trwoga przed śmiercią !
Wierzę ..ze ci wszyscy nasi ukochani zmarli ŻYJĄ !!! Tylko w innym wymiarze którego my nie jesteśmy w stanie zrozumieć .❤
A cóż innego nam pozostało. Ja bardzo chcę w to wierzyć ale.... We wrzesniu umarła moja Najukochańsza mamusia, strasznie się o Nią martwię, gdzie teraz jest, czy jest jej tam dobrze, czy sie nie boi, czy spotkała się z Tatusiem? Tak bardzo się martwie, nie radzę sobie z odejściem Mamusi kompletnie.
@@Piwa-qu2uz Ja to wszystko rozumię i bardzo Pani współczuję bo sama jestem wdową od 1,5 roku i strasznie tęsknię za moim ukochanym męzem ..mimo ze to już trochę czasu minęło a mie się wydaje jakby to wczoraj było.pozdrawiam aerdecznie.💔
Nie wiem jak Pani ale ja mam tak, ze im więcej czasu mija tym jest mi trudniej i boli mnie coraz bardziej brak Mamusi, to bzdura, ze czas leczy rany. Gówno prawda! Dziękuję Pani za dobre słowo i życzę zdrowia oraz wytrzymałości. (Ja np bez leków nasennych nie zasnę bo mi serce pęka z rozpaczy!) Pozdrawiam Panią.
@@gretapola350
Nic nie ma ,jest mrok.
A wierzyć sobie kolaży może.
@@realistaac4679 Smutne musisz mieć życie.Pozdrawiam .🙂
Dziennikarz to też człowiek i miło że w końcu zaczynają mówić o swoich doświadczeniach... Wielu ludzi boi się tego bo zostaną wyśmiani.. W końcu coś zaczyna się zmieniać.. Super
ja mialem kontakt z cywilizacja pozaziemska, mozna mi nie wierzyc ale to sa muminki i oni maja swoja planete
Nie ma reinkarnacji
Przyznać musicie wszyscy, że Bernatowicz opowiadać umie. Uwielbiam go słuchać!
Co za głos ma Pan Robert. Dopiero dziś na tego Pana tu na TH-cam wpadłam 😮 będę śledziła😊w dobrym słowa tego znaczeniu ☺️
Prawda! Do tego ten piękny głos, wyjątkowa piękna barwa. Niejeden aktor może pozazdrościć.
Moglby opowiadać dzieciom bajki na dobranoc, wszystkie by sluchaly jak zahipnotyzowane 😊😊😊
ale zdajesz sobie sprawę że to bzdury i głupoty co on opowiada
Nutny ten pan Robert tylko powtarza po inych .
Grałem muzykę na pogrzebach przez kilkanascie lat i kiedyś miałem pogrzeb bardzo znanej i szanowanej, dobrej i cenionej osoby. Gdy cały kondukt załobny kilkuset osób, wielu znajomych, już przeszedł bramę cmentarza i ja idąc na samym końcu nagle usłyszałem lub bardziej poczułem bardzo silną energię, która dała mi poczucie, że Ci ludzie nie potrzebnie się smucą, bo ta dusza już nie cierpi i jest w o wiele lepszym świecie wolna od wszelkich złych spraw, bólu i cierpienia i nagle zamiast też być poważnym na pogrzebie poczułem ogromną radość z tego powodu.
Co oznacza ze zrozumiałeś że śmierć to nie koniec, a pewien powtarzalny etap. Pan Bernatowicz robi dobrą robotę, budzi ludzi „nie na siłę” 👌👌
Po pierwsze nie duch, a dusza opuszcza ciało.
W Boga się nie wierzy, ale dusze zmarłych i media fascynują jak w Sredniowieczu. Dodaj jeszcze tarota i pobawisz się, ale z demonami.
@@iraira3654 Co robisz na tym kanale? Bawisz się trollowaniem?
Lepiej się z tym czujesz?
Twoja ignorancja na szczęście nie jest prawda o tym świecie.
Ja zaś rozkładam tarot, widzę dzięki temu wyzwania, problemy i energie, które są do dyspozycji. Na co zwrócić uwagę.
Jest to intuicyjne działanie poprzez połączenie między wszystkim, co jest. Choć dla ciebie może to być nawet demoniczna orgia na suficie.
Idź do swoich zabawek, jeśli masz pieprzyć ludziom bez sensu, ok?
@@KaesSpaceto było 10 lat temu i zawsze byłem świadomy duchowej części naszego życia, Pana Roberta odkryłem poł roku temu. Jeśli mieszkasz koło cmentarza i często masz doczynienia ze śmiercią to naturalne, że więcej się nad tym zastanawiasz i masz więcej przemyśleń na ten temat. Pan Robert na pewno wyróżnia się na tle innych, ale moim zdaniem nie jest jedynym, który odkrywa prawdę.
Moja mama przez rok po smierci przychodzila do mnie.Balam się a mama nie odpuszczala.Moj pies też ją widział. Zobaczylam ją raz w postaci białej łuny ale szybko uciekła. Jej dotyk czulam bardzo często i wolala mnie czesto gdzieś z góry. Jej glos byl identyczny jak za życia. Już bardzo zadko ale jeszcze mnie nieraz odwiedza.❤
Rowniez dziekuje za wywiad z Panem Robertem. To niezwykle ciepły, życzliwy i szczery człowiek niosący ważne przesłanie. Uwielbiam wszelkie programy z tym Człowiekiem.
Mój ojciec za życia przychodził do nas pod wieczór na pogawędkę i siadał zawsze w jednym miejscu na ustawionym pod oknem fotelu. Po śmierci ojca fotel ten upodobał sobie nasz kot i większość czasu tam się wylegiwał i spał. Równo rok po odejściu taty kot się zaczął dziwnie zachowywać. Siedział pod stołem sprężony jak struna i wpatrywał się ze strachem w fotel. Gdy go wziąłem na ręce i chciałem posadzić na fotelu wyrwał się, zapiszczał głośno i uciekł. Na drugi dzień wszystko wróciło do normy. Od tej pory ponownie wrócił na swoje miejsce i spał sobie spokojnie na fotelu ojca. Przypadek ??? Uznaliśmy po prostu, że tata zajrzał sobie do nas na chwilkę.
Tylko, czy to na pewno byl twoj tato? Zwierzeta maja zdolnosc widzenia 'duchow' i skoro kot sie bal to byc moze nie widzial twojego taty, ale cos innego, co go wystraszylo..?
@@youtubedarkmatrixzwierzęta widzą,ale to nie znaczy ze sie nie boją...dla nich to tez coś dziwnego,nieznanego.
Moze tata akurat tego dnia nie pozwolił.kotu siadać na jego miejscu.
Koty wyczuwają energię
@@piotrchmielewski4236 wszystkie żywe istoty mają takie zdolności ale niektóre na przestrzeni wieków poprzez materializm i dostatek zatraciły ten dar.
Rozmowa o tych zjawiskach i na te tematy bardzo pomaga. Mnie osobiście uspokaja.
Bardzo dziękuję za dzielenie się państwa przeżyciami i wiedzą.
Ja po śmierci mego ukochanego męza strasznie rozpaczałam .Leząc w łóżku i łkając czułam Jego dotyk jak mie przytula i to ciepło Jego ciała i slyszałam jakby mówił JESTEM. ❤
Dokladnie tak miala tez
@@miroslawaheczko-j8r Pozdrawiam serdecznie z Angli.❤💔
@@miroslawaheczko-j8rg
yhhhhy urojenia
Piękny materiał i glosy Panów hipnotyzujące. Od dawna nie słyszałam tak dobrze zrobionego materiału. Dziękuję
Słucham to w Wigilię💫 i jest moc🎄
Moj dziadek zmarł w wieku 85 lat. Mieszkał razem z nami. W noc kiedy zmarł, moj brat wtedy 20 letni obudzil się. Zobaczył jak dziadek wychodzi ze swojego pokoju wyprostowany ( wczesniej ledwo się poruszał, był mocno przygarbiony)
Usmiechnął się i po prostu wyszedł z mieszkania.
Ja kiedys bylam w szpitalu na neurologi i mialam miec badanie po nieprzespanej nocy. Widzialam babcie, ktora wyszla z pokoju i sobie poszla w drugi kraniec korytarza. Po chwili zastanowilo mnie to, gdzie ta babcia poszla sama. Doszlam do tego pokoju i babcia lezala, jakby spala.Rano dowiedzialam sie , ze w tym pokoju był zgon, wiec widzialam ducha😮
Babcia Zmarła w szpitalu rok temu, na kilka godzin przed telefonem że szpitala że babcia zmarła( czego absolutnie nikt się nie spodziewał).. mama słyszała jak drzwi babci pokoju ktoś otwierał,potem słyszała skrzypienie drzwi od szafy u babci w pokoju..
Zmieńcie dilerów 😂
👍
Jest kanał Szepthanki true misteris. Dziewczyna czyta historie słuchaczy. Może napiszcie do jej 🙏 bo to o czym piszecie jest niesamowite
Bardzo dobra rozmowa. Pana Roberta bardzo lubię słuchać ale dziś chylę czoła dla prowadzącego. Bardzo dobrze poprowadzona rozmowa. Gratuluję 😊
To prawda, prowadzący potrafi i słuchać i zadawać pytania i nie próbuje przegadać gościa ani go przyćmić. Fajny wywiad
@@kokomiokz p.Robertem wszystko ok, moze temat za trudny dla ciebie ?
dziękuję i kłaniam się nisko :) serdecznie pozdrawiam
AD
1:04:09 @@renatawach743
Koty widza duchy, słyszałam i czytałam o tym już gdzieś.. Dzisiaj, przed godziną mój kot tak mnie wystraszył, że naprawdę nie czułam takiego strachu już dawno... Wyszłam z łazienki po wieczornej toalecie i smarowałam się w pokoju kremem, kot siedział na skrzyniopufce obok drzwi w pokoju, drzwi wejściowe są obok pokoju gdzie właśnie byłam z kotem... Nagle słyszę, ktoś bardzo cicho puka do drzwi z pięć razy, włosy stanęły mi dęba... Ktoś pomyśli, ot puka to wypadałoby otworzyć - tak, tylko że ja poczułam taki strach w sobie, że w pierwszym odruchu chciałam zabrać kota na ręce, ale ze strachu stałam tylko w miejscu... Po chwili dopiero podeszłam ostrożnie do drzwi i zamknęłam je na dwa spusty... To niestety nie wszystko... Położyłam się do łóżka, za mną kot... Nagle kot zesztywniał i gapił się chyba 5 minut w jedno miejsce NA ZAMKNIĘTE DRZWI, był wystraszony i ciało miał wyprężone do granic, próbowałam go pogłaskać, ale nie reagował... Po kilku minutach na ugiętych nogach, na brzuchu podszedł a raczej przeczołgał się na skraj łózka i dalej wpatrywał się w drzwi, ale już w inne miejsce... Miałam wrażenie, że zachowuje się jakby dostał jakąś komendę, żeby wrócić na miejsce i położyć się, co zresztą zrobił, zachowując się trochę przy tym jak pies....Potem już zachowywał się normalnie... Dla kogoś może to niewarte pisania, ale wiem co czułam i jak strasznie się wystraszyłam. Jestem WWO i odbieram świat trochę inaczej niż inni, umiem obserwować otoczenie /zwłaszcza zwierzęta/, mój ośmioletni kot nigdy się tak nie zachował... Dziś dzień zaduszny, już nie raz miałam ''odwiedziny'' więc wiem, że ktoś mnie odwiedził, zawsze jest przy tym strach niestety... Pozdrawiam wszystkich
U mnie po śmierci babki, w nocy gołąb załopotał skrzydłami do okna- tak się tłukł z pół minuty.
mi ktoś o 2 w nocy naciskał klamkę od drzwi od domu, wszyscy spali na górze, byłam sama akurat w korytarzu, zmroziło mnie..wiem o czym mówisz..
co to znaczy ze jestes WWO ???
@@szostka3 🙂🙂Wysoce wrażliwa osobowość.
Koty zawsze ostrzegają i widzą więcej niż psy,,
Bylam trzy razy na drugiej stronie wiec wiem, ze nie ma smierci, a samo przejscie jest cudownym stanem blogosci. Pan Robert ma racje w tym co mowi. Dziekuje.
Dokładnie tak jest, mi się to raz przydarzyło, dusza jest wieczna
Tylko ten kac jest potem dosyć nieprzyjemny.
To nie pij
@@wojciechmik8528 Kac to pikuś, w porównaniu z moją babą. 🙆🐷🤷🐽🙅🍺🤦🤜🤕💓🚷🛌🚧🛌.
3 razy ? To bardzo interesujace , czy mozna prosic o wiecej szczegołów ?
Wielki szacunek za wysoki poziom rozmowy co zdarza się już niezwykle rzadko!❤️
Jackowski ,gdzie ma iwone wieczorek? To jest taka kozia trabka.
Fajnie się zaczyna od razu do rzeczy bez ściemniania.
dziękujemy bardzo i serdecznie pozdrawiamy :)
W końcu nikt nikomu nie przerywa!!!
@swietny kanal. Natrafilam dzisiaj. Czy Pan Robert ma swoj kanal. Fascynujace historie. Pozdrawiam z 🇩🇪🌹👍🏻
Dziękuję, że zaprosił Pan Pana Roberta.
Ja też. Taki stand-up bez wulgaryzmów jest o wiele strawniejszy.
@@wojciechmik8528fajnie masz na chacie. Dziękujemy za zaproszenie Pana Roberta!
Dziekuje ze Pani podziękowała redaktorowi
@@wojciechmik8528uważasz ,że ta rozmowa to żart ?
@@angee-magha3358Na idiotę to "pan Robert", mimo wszystko, nie wygląda. Nie sądzę więc, żeby tak bredził na poważnie. Kiedyś był taki hotelarz ze Szwajcarii, van Daeniken się nazywał. Wytrzepał na podobnych bajkach potężną kasę. Widać"pan Robert " postanowił pójść w jego ślady. I bardzo dobrze.
Dziękuję za piękną rozmowę. Pan Andrzej i Pan Robert , to ludzie ,od których bije ciepło i spokój ,mogę Was słychać godzinami...
Tak , prowadzący pełen ciepła i taktu.
Pani Aniu, to bardzo miłe przeczytać takie słowa, dziękuję🙏 Wszystkiego dobrego dla Pani :) ściskam mocno
AD
Jak mozna wierzyc w waszym wieku wierzyc w takie bzdury????😂😂😂😂😂
@@mariaexl3194 jak można mieć w sobie tyle jadu i braku szacunku do innych? ??
Dziękuję za wspanialą rozmowę. Mój tata po śmierci przychodził do mnie we śnie przez prawie pół roku. Rozmawialiśmy w tych snach o życiu/ o wszystkim/. Tata był taki zadowolony. Miałam świadomość we śnie, że on jest po tamtej stronie. Po ok pół roku przyszedł we śnie i powiedział do mnie: " ja już nie będę tak często przychodził, bo idę na wyższy, niebieski poziom. I tak się stało. Ale do dziś mnie wspiera😊.
Podobna sytuacja do mojego doświadczenia
Pozdrawiam ❤
Tak ja prosilam mame aby po smierci przychodzila do mnie w snach i tak bylo przez caly rok bylam szczesliwa.😢
Moja babcia kiedy zmarła, dała znać o swojej śmierci mojej starszej siostrze która mieszkała wtedy w Grecji. Babcia zmarła ok. 1 w nocy. No wiec siostra miała sen ze babcia podjechała białą limuzyną siedziała z tyłu. Auto podjechało drzwi się otwarły babcia popatrzyła, drzwi się zamknęły i limuzyna odjechała. Siostra się obudziła i była 1 w nocy. My tu na miejscu odwiedziliśmy się ze babcia zmarła dopiero rano. Młodsza siostra zadzwoniła do siory w Grecji powiedzieć jej co się stało. A tamta od razu mówi : Ja wiem. Babcia umarła.
Moja babcia jak umierała też mi się przyśniła. Rano mama mi mówi, że babcia zmarła, a ja mówię: "wiem, przyszła do mnie się pożegnać".
@@annateczynska9486moj brat będąc w pl wiedzial ze ostatni raz widzi ojca,(ojciec byl zupełnie zdrowy...)po kilku miesiacach jak dzwonilem...nie musialem nic mówić..
Często zmarli ukazują nam się jako młodsi i zdrowi .Mój dziadek zmarł mając 87 lat a we śnie byl młodym oficerem! Kiedy zmarł brat mojej babci dał znak,było to głośne stukanie w okno balkonowe (4 piętro),gdy umarł drugi brat lampa naftowa stojąca na szafie w sypialni dziadkow nagle pękła.💓
To prawda a pokazują się tak jak są życia najlepiej się czuli ;)
Tak mój tata i moja mama we śnie byli młodsi,w lepszej kon dycji zdrowsi.
Pewnej nocy przebudziłem się po północy bo poczułem chłód pod kołderką. Pierwsza myśl to że mam uchylone okno. Usiadłem na łóżku, spojrzałem na okno i sie zdziwiłem bo wyraźnie było dotknięte. No i w tedy zobaczyłem moją ukochaną babcię. Znałem ją tylko z fotografii i z opowiadań. Zmarła gdy miałem 2 lata. Ona stoi oparta o futryne drzwi, ręce miala splecione na brzuchu. Uśmiechała się i patrzyła na mnie. W tym samym momencie chłód zamienił się w ciepło i to takie wewnętrzne. Wiedziałem że to jej miłość mnie ogrzewa. Nigdy wczesniej ani później nie czułem czegoś podobnego. Powiedziałem "Babciu, proszę odejdź. Jestem bardzo zmęczony po pracy i chcę spać" Poprostu zniknęła. A ja jak gdyby nic podszedłem spać dalej czujac to ciepełko w sercu. To bylo takie przyjemne. Rano powiedziałem o tym mojej mamie. "Mamo, babcia Magda mnie odwiedziła. Jestem przekonany że to nie był sen! Ten chłód i to ciepło to było realne. I bardzo wyraźnie to zapamiętałem jak wyglądała. Jakie miała włosy i ta suknia granatowa w takie groszki jasne."
Mama się rozpłakała. Bo właśnie tak ubrała swoja mamę do trumny.
😅
Moj tata byl chory na raka i mal przerzuty.Lezal w hospicjum ok 3 tyg,o chorobie dowiedzial sie w maju i od tego czasu ciagle powtarzal ze nie dozyje oplatka.Byl 23.12.2010r,szykowalam kolacje wigilijna aby spedzic ja z tata.W pewnym momencie zaczelam z nim rozmawiac i tlumaczyc mu ze jest juz pozno ok.23 i dzisiaj juz nie pojade do szpitala,jestem bardzo zmeczona.Umawialismysie sie przeciez ze bedziemy 24.12 miedzy11a12.Tata tak mnie prosil w tedy,az mama weszla do kuchni bo myslala ze rozmawiam przez tel.W wigilie o godzinie 8 rano dostalam tel ze tata zmarl.Wiele lat nie moglam sobie wybaczyc ze nie pojechalam w tedy do hospicjum.Dal mi znak ze odchodzi😢Przychodza do mnie osoby ktore odchodza lub ktore juz odeszly.Jedne widze a inne slysze.Dobre dusze maja postac,a te inne sa cieniami w pelerynach z kapturami przemykajacymi,gdzie odczuwam chlod,wilgoc,stechlizne,smrod i strach..W mieszkaniu w ktorym obecnie mieszkam z partnerem,przychodzila pewna mloda kobieta z corka.Byly w starodawnych koszulach nocnych.On smial sie ze mnie ze mam ,,odloty''do momentu,kedy sam je zobaczyl w lustrze.Byl bialy jak sciana.Nie bede opisywala juz wiecej,bo jest tego zbyt wiele.Kto nie doswiadcza tego,nie moze powiedziec ze nie ma tego.Pozdrawiam
Pięknie poprowadzony wywiad. możliwość udzielenia pełnej odpowiedzi to cos rzadkiego w dzisiejszych czasach
Moja mama też widziała duchy zmarłych osób.Pojawiali się jakoś miesiąc przed jej śmiercią.Ciarki przechodziły mi po plecach jak mówiła po imieniu.
Uwielbiam takie opowiesci, kiedys obie babcie zjechaly sie na swieta, obie przezyly wojne, relokacje, nowe zycie w wielopokoleniowych domach, utrate rodzienstwa, dzieci widzialy bardzo duzo i bardzo duzo ludzi poznały w swoim zyciu. Jak zaczeły gadać to siedzielismy rodzinom jak wryci. moje babcie odwiedzaja mnie czasami w snach❤
Ludzie nie boja się śmierci tylko cierpienia , fizycznego i psychicznego . Zostawiasz osoby które kochasz nr1 .,nr 2 smierć nieraz przychodzi po cierpieniu ciała chorego np . Wszyscy chcemy łagodnej śmierci spokojnej nie. W bólach to jest jedyny strach
Też mialam dziwnych kilka doświadczeń, szczególnie gdy moja babcia była bardzo chora , leżała już tylko w łóżku. Pewnego dnia zostałam z nią sama w domu, byłam w innym pokoju niż tym w którym ona sie znajdowała i w pewnym momencie poczułam tak strasznie że muszę iść do pokoju babci, więc weszłam do jej pokoju, zapytałam czy wszystko w porządku a ona sie tylko uśmiechneła i odeszła. Gdybym weszła dosłownie minutę później umarlła by sama....
Miałem bardzo podobnie, wróciłem ze szkoły jako 13 letni chłopak. Mama kazała mi iść do pokoju gdzie leżał ciężko chory wójek, gdy podszedłem do jego łóżka wójek nabrał głęboko powietrza i umarł przy mnie. Od tego czasu potrafie przewidzieć śmierć u ludzi na około dwa tygodnie przed tym jak to nastąpi!
Bardzo miło spędzony czas : ) Pan Robert jak zwykle duża klasa wypowiedzi. Pan prowadzący niezwykle sympatyczny.
Pani Aniu dziękuję za miłe słowa :)
pozdrawiam serdecznie...
AD
@ Jak miło 😊 również pozdrawiam. Kiedyś chciałabym odwiedzić bazę Fundacji Nautilus, to chyba dość ciekawe miejsce 🙂.
Z tą jasną aurą nad głową,gdy ktoś ma umrzeć, to prawda! Widziałam u sąsiada rano, wieczorem dowiedziałam się, że zmarł na zawał...
Fenomenalny wywiad !słuchałam z ciarkami na rękach ,temat mi bliski ...bo doswiadczylam kilkukrotnie "pewnych niewytłumaczalnych przeczuć"ktore się spełnily .A dotyczyly przeczucia czyjejs smierci .....wszystkie zdarzenia byly tragiczne ......teraz wiem,ze niektorzy ludzie majá ,jakies predyspozycje ,ja nie umiem tego nazwac .Dowiedziałam sie tyle pomocnych dla mnie informacji i wiem,ze nie jestem sama ...są ludzie,ktorzy równierz "dotykają soraw nieznanych ,nawet niezrozumialych dla nas ".Moje "przeczucia"sa wielkim obciązeniem i boje sie ,ze znowu "zobacze flesz "ktory sie spełni .Z wiekiem i ze stratami bliskich ...tragiczna smierc taty i brata .....jestem pogodzona ze sobą .Stałam sie kims z bardzo otwartym umyslem ..NIGDY NICZEGO NIE NEGUJĘ,BO WSZYSTKO ,JEST MOŻLIWE,A MY TAK MAŁO WIEMY DZIEKUJĘ ZA WSPANIAŁY WYWIAD .....MOGŁABYM SŁUCHAC BEZ KONCA I CZEKAM NA KOLEJNE .POZDRAWIAM PANÓW SERDECZNIE
Ludzi wiedzących, (tak ja nas nazywam) jest więcej niż Ci się wydaje. Trwamy i czekamy. Nasz czas nadejdzie.
Nasz Kapitan @BernatowiczRobert jak zawsze ciekawie i przekonująco w temacie nadzwyczajnych spraw najważniejszych👍 Załoganci Nautilusa pozdrawiają Pana Andrzeja Dybowskiego i kanał @PolskaMowi 🙌
Bardzo ciekawy wywiad. Na tym świecie jest jeszcze dużo rzeczy do odkrycia.
Tylko że prawie nic nie słychać. Ściszyli bo sami już nie wierzą w te bzdury.
@@stevan7761🤣🤣🤣👍🏼
Byłam dzieckiem 7 letnim kiedy widziałam ducha cioci mojego taty która wychowywała mojego ojca .Jak dziś pamiętam białe drzwi wahadłowe od pokoju spałam wtedy z mamą ,moja mama też widziała tego ducha cioci krzyczała do ojca że ciotka Helka bo tak miała na imię stoi w drzwiach nigdy tego nie zapomnę i wiem że duchy są wśród nas .
Psy też widzą duchy😊. Miałam już takie spirytualne doświadczenia
Panie Bernatowicz, nie zadne swiatlo, a dusza opuszcza nasze cialo i unosi sie w przestrzen. My nie umieramy, my nadal zyjemy.
Moja babcia widziała duchy, moja mama je słyszy, a ja je czuje. Wiem ze dusze są wśród nas wielokrotnie tego doświadczamy
To raczej przekleństwo bo ludzie nie umieją sobie poradzić z takimi umiejętnościami.Jest NAS więcej,tylko w dzisiejszych czasach lepiej się nie wychylać!
@@katarzynamazur7724 większość zrozumie gdy rozpaczą po odejściu ukochanych. Wtedy już nie kpia. Czy dlatego że ból otwiera Ich umysł na to co niewidzialne i niewyjaśnione a może serce? Na wszystko przychodzi pora Maria_st
Widziałem ducha mojego kolegi Michała, jeden dzień po jego smierci w skutek katastrofy wojkowego śmigłowca. Przyszedł do naszego domu ,- uważam że , przyszedł pozegnać się . obecna przy TYM, była moja żona. To świadczy że, nie przywidziało MI SIĘ !!!!!!!!!!!!!!!!!!! .... jak większość uważa !!!
Wy akurat jesteście opóźnieni w rozwoju, ty i twoja żona. Nic dziwnego, że każdy się z was śmieje w okolicy.
I po co ta złośliwość? Wszyscy jesteśmy opóźnieni w rozwoju@@trzyczyczy2861
15 lat temu jako nastolatek byłem z rodzicami w Hiszpani na wakacjach spaliśmy razem w pokoju w nocy moj ojciec zaczął sie przeraźliwie wydzierać przez sen. Rano z mamą śmialiśmy sie z niego co mu sie sniło a on był wyraźnie przybity, ze jakaś kobieta w białej szacie i nie chciał zeby odchodziła. Zeszlismy na sniadanie to był 1 dzien pobytu wrocilismy do pokoju pakujemy sie na plaże i dostaliśmy telefon, ze babcia mama mojego taty tej nocy zmarła. Twardy facet który nigdy nie wierzył w takie historie zawsze powtarzał jak mozna w ogole oglądać filmy o duchach itd kiedy swiat jest taki surowy plakał jak dziecko bo wiedział co widział tej nocy.
Super audycja,Pan prowadzący wielki szacunek, Pan Robert klasa sama w sobie,sposób w jaki opowiada powoduje u mnie żal,że ta audycja niebawem się skończy. Pozdrawiam z całego serca. Chociaż dusza moja chora to w tych trudnych dla mnie chwilach Pan Robert działa bardzo kojąco.
Amen. 🙏
a my dziękujemy z całego serca❤ za ciepłe słowa:)
proszę trzymać się w zdrowiu!
pozdrawiamy serdecznie!
Trzymaj się, Michał. Wszystko się uleczy, emocje miną, wierz mi.
Piękna i mądra mowa P Roberta 🙏💗🤗
Ja jestem przekonana ,że matka wszystkimi siłami dawała znać o wypadku i miejscu , bo wiedziała, że dziecko żyje i potrzebuje ratunku. Dwie osoby musiały być Medium ,skoro to odebrały. Chwała im za to ,że nie ustały w działaniu.
A matka widocznie była bardzo świadomą istotą.
walczyła o zycie dziecka by ktos je uratował
@@szostka3 Tak ❤
Super audycja. Dzięki Panowie za interesujący temat.
Duchy naszych zmarłych przychodzą do domu,ale ich nie widać, tylko słychać.Byla jesień i sztorm, więc ja i mąż nie mogliśmy zasnąć.Bylismy sami w mieszkaniu i nagle usłyszeliśmy, że ktoś otwiera drzwi do domu.spytalam męża czy słyszy, że ktoś wszedł do mieszkania.Sprawdziliśmy,ale nikogo nie było w domu.Jakis czas wcześniej zmarł brat męża, więc przyszła jego dusza.A w dzień zadusznych przyszła do domu dusza mojej teściowej,ale weszła do połowy pokoju.Nie mogliśmy zasnąć,ale po chwili ogarnął nas spokój
Dusza jest nam dana od Zrodla Milosci , to skarbnica wiedzy prawdziwej i pozytywnych pieknych mysli ...
Pań Robert WSPANIALY CZLOWIEK OGROMNA WIEDZA I ZAANGAŻOWANIE W TO CO ROBI. Dziękuję .❤
...no swoja wspanialosc pokazal za szalejacej plandemii reklamujac unicestwienie w postaci preparatow w czasie eksperymentu.
@@Koherence69 o co Ci chodzi?????
@@tomigie9378 niewyraznie napisalem
@@Koherence69,
@@halka882 ...nie! tylko glupek nie zrozumie.Lepi to sie koszula do dupy🔨
Tą historię z dzieckiem i matką która chciała usilnie dać znać o wypadku, by uratować malucha, również opisał Michael Newton w jednej ze swoich książek o Wędrówce dusz. Potwierdzone, tak było. Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za rozmowę z panem Robertem 😊
Książki Dr. M. Newtona odmieniły moje postrzeganie na świat po śmierci mamy teraz wiem że śmierć nie jest mi straszna pozdrawiam serdecznie 😊
Panie Robercie, ja i mój Tata jestesmy tak obdarzeni czymś, ze bardzo dużo mieliśmy przypadkow kontaktu z tamtym światem. Naprawdę materiał na książkę 🙈 Raz nawet moj zmarły juz wtedy Pradziadek uratowal życie mojemu Tacie, a swojemu wnukowi w słynnej katastrofie kolejowej w Terespolu.
chętnie bym posłuchala tych ciekawych opowiesci
Ja też:)
Ja też 😊
Pożegnanie zmarłego ciała jest potrzebne dla nas samych.To też wyraz szacunku dla tych osób,które nas kochały ,wychowały. Nie uważam, żeby to było coś złego.Nie sądzę też, że zmarły ma coś przeciwko temu,żeby ktoś nosił jego ciuchy. Przecież chodząc w nich nie był martwy.Zgodzę się, że powinno się odczekać, bo zmarły jeszcze może nie wiedzieć, że to koniec.Jednak później musiałby być wyjątkowym sknerą ,żeby zależało mu na szmatach, których nie potrzebuje.
Cudowna pogadanka, można słuchać godzinami ❤
Odnosnie tego widzenia duchów przed smiercia to pamietam ze ogladalem chyba program uwaga na tvn po smierci kory jackowskiej i jej siostra ktora siedziala z nia przy jej łóżku opowiadala ze Pani Kora nagle mowi do niej patrz sie oni tu są i tam wymieniała czlonkow rodziny i jeszcze dodala, czyli jednak to prawda i niedlugo potem zmarla
Świetny wywiad. Potrafią panowie pięknie rozmawiać.
Wielkie dzięki!!!
Dziękuję bardzo za wspaniały program ❤❤❤
Mnie po swojej śmierci prześladował wujek z którym mocno walczyłem za życia .
Walka była o to ze chlał i znęcał się nad swoją rodziną i ja jemu to przypominałem jako 10 letni chłopiec za co dostawałem po twarzy .
Nie modliłem się na jego pogrzebie.Nawiedzał mnie co noc.Na początku uważałem to za złe sny jednak to nie były sny.Musiałem ze wszystkim radzić sobie sam nawet nie miałem się do kogo zwrócić o pomoc.W latach 90 spojrzenie na takie sprawy było nieco inne.
dobry z ciebie chlopiec był....teraz juz jest spokoj bo pewnie odszedl w zaswiaty
@@bozenagurda5674 przypuszczam ze za te krzywdy które wyrządził najbliższym raczej trafił w mniej przyjazne miejsce .
Po jakim czasie się to skończyło? (ale wredzizna z niego)
@@Izai-nm4qs rok napewno .
Pamiętam bałem się zasypiać.
Często te sny się powtarzały .
Czasami krzyczał mi do ucha jak spałem .On zszedł z tego świata w wieku 39 lat zostawiając gospodarkę długi i czwórkę dzieci .
Kurde, współczuję. Orientujesz się czy innych też tak dręczył?
Jak uwielbiam sluchac Pana Bernatowicza, tak to przelykanie sliny jest tak ciezkie do zniesienia, że aż calkowicie wybija mnie z rytmu...... 😢
Zeby to byla slina🤣
Tak ,nie trzeba bać się śmierci,ale najgorsze jest ,to cierpienie przed śmiercią i tu pojawia się pytanie ,jak to jest,że jedni odchodzą w śnie ,a inni nie mogą umrzeć i konają w strasznych agoniach....
Bog bywa bardzo kaprysny....kazdego traktuje inaczej.
@@youtubedarkmatrix
Kapryśny to bywa człowiek.
To proste odchodza w snie ludzie ktorzy nie umieraja z choroby tylko ze starosci, w agoniach umieraja ludzie chorzy
Jakie życie taka śmierć, podobno...
Pleciesz bzdury. Mój brat 26 lat zmarl nagle i w kilka sekund, nie chorował. @@martamigda6606
Moja tesciowa ,gdy umarla zadzwonila do mnie , zawiadamiajac odeszlam kochana z Ziemi .
Moja mama w wieku 9 lat odeszla i leala w kostnicy , babcia modlila sie nad nia placzac ,
obudzila sie moja mama , wstala przerazona i zyje ma 97 lat .
Moja babcia zginela w obozie Oswiecim , majac 43 lata za prowdze ie poziemnej Szkloly Polskiej , zlapana w lapance 13 .01.1943 miala 43 lata ,lecz ja mam od dziecka z nia duchowy kontakt , gdy dzieje sie cos nie tak czuje jej obecnosc i mysli pozytywne jak wyjsc z danego wyzwania ...
Zrodlo Milosci takze nam pomaga , myslami pozytywnymi .
@@Romulus_Sixstina co ma wspólnego latwica z komentarzem Ewy?
Masz z babcią energetyczny kontakt... nigdy nie myślałaś nad tym że to być może ..sama ty.. i to jest kontakt z twoją własną duszą, inkarnujemy .. to nic niezwykłego, mamą swoją być nie mogłaś ale babcią już tak,
pielęgnuj to połączenie bo może jest twoje własne i wszystko na to wskazuje 😊
@@urszulleBzdury wypisujesz Nie ma reinkarnacji Raz się żyje i raz umiera a potem sąd Tylko ktoś niewierzący w to wierzy A jeśli jest wierzący to wierzy słowom bożym a nie bzdurom ,wymyślone przez jludzi
Czytać ewangelię i wierzyć w Boga i Bogu A jest niebo ,czyściec i piekło Mojej babci zjawiały się dusze czyśćcowe ,ja również mam sny ze swoimi bliskimi i wiem ,że potrzebują mszy i modlitwy W tym programie nie ma ani słowa o Bogu ,o potrzebie nawrócenia ,pokuty ,modlitwy tylko bzdury
Pan Robert Bernatowicz to zawsze zapowiedź ciekawych historii 👌😘
RB to stek bzdur! Wstyd zapraszać takiego szura, nawet z Polsatu go wywalili, ale taki content jak ten niestety nie wie co to nauka 🙈
Odwiedzil mnie duch mojego zmarlego brata .Bylo to krotko po jego odejsciu .Ukazal mi sie w nocy kiedy szlam do toalety . Byla to wysoka swietlista postac .Brat byl bardzo wysoki .
...mój starszy brat "telefonował" do mnie w nocy 1 marca 2020 r. tj.2 miesiące po śmierci fizycznej. Kiedy "podniosłem" słuchawkę powiedział krótkie CZEŚĆ, a kiedy zapytałem go "jak tam jest po drugiej stronie?" odpowiedział po raz drugi CZEŚĆ, i na tym był koniec. ...odległość nie miała najmniejszego znaczenia a byłem wówczas na Dominikanie w Puerto Plata.
@@mitch3491Mój Tata po śmierci dzwonił do mnie w dniu moich urodzin, długi kabel telefonu tańczył a gdy odebrałam był tylko szum, Tata montował za życia ten telefon, wiem, że to on dzwonił do mnie, dlatego wierzę, że brat mógł dzwonić do Ciebie
@@mitch3491 Czyli masz numer telefonu na drugą stronę zapisany w telefonie.
I co powiedzial ci zebyś sie czasem nie zesrała i szybciej szła do tego kibla?😂
@@mitch3491a dzwonil w 5 g czy jeszcze w lte?
To ostatnie gigantyczne tsunami w Japoni. Różne telewizje wrzucaly wtedy na YT filmy z helikopterów. Wiele z nich puszczane były na żywo. Z sterty zgniecionych aut wylatywały białe blade światełka, dość duże musiały być bo z daleka były widoczne, wszystkie powoli leciały do góry. Ostatnio chciałem pokazać synowi to zjawisko. Jakież było moje zdziwie jak po obejrzeniu wielu tamtych filmów nie było już tych światełek.
Człowieku co ty będziesz o wcielaniu się ! Nie licz na to Raz się żyje i raz umiera Żyjemy aby nauczyć się kochać Boga i wypełnić jego wolę A wola Boża to miłość
Zgadza się.
Zmarłym wsparciem jest dziękowanie im za wszystkie dobre chwile jakie razem spędziliście. Problemem jest nadmierny żal i cierpienie bliskich które może uwięzić Duszę zmarłego tutaj. Można z nimi normalnie rozmawiać jak z żywymi i to słyszą , martwią się o pozostawione tu dzieci niezależnie od ich wieku.
A co z duszami zwierząt? Kosciol katolicki twierdzi, że takowych nie ma. Jestem przeciwna tego typu myśleniu i po prostu czuję, że i nasi czworonożni przyjaciele mają duszę... pytanie, czy słyszą, gdy mówimy do nich choć dawno ich już nie ma? Czy można jakoś poczuć obecność kochanego psa, który odszedł niedawno?
@@drevniMKocurek Wiem o sobie że wcieliłem się specjalnie w ciało goryla górskiego z nieco dziwnych powodów. Raczej dusza jest taka sama niezależnie od ciała. Robert Monroe pisał o zmienianiu ciał zwierząt przez dusze bardziej jako Ciekawostkę.
@@orgonit1 dziękuję za odpowiedź. Czyli rozumiem, że teoretycznie jest szansa, że zmarła Kochana istota niebędąca człowiekiem, wie, słyszy, że o niej pamiętamy o tęsknimy za nią?
Zwierzęta nie mają duszy ani darui mowy.Tym różnią się od człowieka
@@ewabelkner849 bo?
Dziękuję "Polska mówi" za kolejny wywiad z Panem Robertem
Dziękujemy!
Są duchy co ostrzegają mi się wyśnił własny wypadek którego uniknąłem dzięki snu. Inaczej wbił bym się w naczepę ciężarówki. W dniu kiedy miało się to stać sen nałożył mi się na jawie.
❤ O śmierci powinnismy mowić z uśmiechem. My boimy się umierania, nie powinnismy bać się samej śmierci. Wg wielu relacji z regresji czy po śmierci klinicznej, jest ona jak przejście z pokoju do pokoju, zupełnie naturalna i niezauważalna. A stan po wyjściu z ciała fizycznego jest ogromnym spokojem, przepełnionym miłością i radością z powrotu do domu, w którym było się już wiele razy… Fantastyczna rozmowa z Panem Robertem pokazuje kilka nowych i ciekawych historii związanych z duchami, śmiercią. Czekamy na więcej takich wartościowych i budujących rozmów 🙏🏻✨❤️
Ściszyli mocno bo sami nie wierzą w te bzdury. A to nie są bzdury.
Widzę że były czytane książki Dr.M Newtona pozdrawiam serdecznie
Dziękuję Panie Robercie za ciepłe słowa otuchy!
Październik 1978r. Godz. 4:20, budzi mnie niesamowity huk, jakby tuż nad moją głową przelatywał samolot. Zerwałam się i usiadłam. Nic się nie dzieje, cisza "jak makiem zasiał", w drugim pokoju wszyscy śpią, nawet nikt nie chrapie. Okna starej kamienicy wychodzą na podwórko, gdzie też jest zupełna cisza. Sami starsi ludzie, dzieci nie było. W pobliżu nie jeździły żadne tramwaje czy autobusy, a ulica spokojna, samochody jeśli jakiś przejechał, to kilka dziennie, ale ich zupełnie nie słychać. Posiedziałam chwilę i ponownie się położyłam. Rano dowiedziałam się, że o tej godzinie zmarł mój ojciec chrzestny. W nocy nikt nic nie słyszał, żadnego stukania itp. Z wujkiem byłam troszkę skonfliktowana, wcześniej niepotrzebnie komuś za dużo powiedziałam, a ten "usłużnie" doniósł. Bardzo przeżyłam jego śmierć. Przez wiele lat modliłam się za jego duszę, ale od śmierci zobaczyłam go we śnie dopiero po 44 latach. Sen był spokojny i dobry, wujek wyglądał ładnie i był pogodny, a za życia zawsze był chudy i schorowany. Wyglądało to tak, jakby ze mną się żegnał i zostawiał dom pod moją opieką. Czy opuszczał czyściec i przyszedł podziękować za modlitwy?
Przestań chlać wódę to ci przejdzie.
Nie my będziemy leżeć na cmentarzu lecz nasza zużyta "powłoka".
Pieknie powiedziane ❤
Duchy ostrzegają. Miałam z tym zjawiskiem do czynienia od śmierci mojego taty w 1995 roku aż do 2020 roku. We wrześniu 2020 roku odszedł na raka żołądka nasz ukochany syn i ukochany wnuk mojego taty. Od tamtej pory nie czuję już obecności ducha mojego taty. Odszedł, bo go zawiodłam i nie uratowałam synka, pomimo jego ostrzeżeń
Pozdrawiam serdecznie
Pani Gabrielo, jestem przekonana, że i Pani Tato i Synek, nadal są przy Pani i Panią kochają. Tak jak Pan Robert mówił- każdy ma zapisany swój los. Nie mamy możliwości oszukać przeznaczenie. Pani Synek widocznie musiał odejść do drugiego świata. Proszę sobie nie wyrzucać. Ja robiłam to samo, gdy w tym roku odeszła mi bliska Dusza. Nikt mnie nie ostrzegał a ja? Wciąż zastanawiam się czy mogłam jakiś lepiej pomóc. Chyba nie... ale wierzę, że Ona to wie, jak bardzo Ją kochałam. I Pani Bliscy też to wiedzą. Z pewnością. Pozdrawiam serdecznie
@@drevniMKocurek Bardzo dziękuję za pocieszające słowa. Wiem, że przeznaczenia nie da się oszukać, ale tak trudno się z ty m pogodzić. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
W pismach Marii Waltorty Pan Jezus mówi o śmierci w przepowiedniach o przyszłości Też cierpiałam po śmierci siostry i wtedy wyświetlił mi się jakoś trochę przez przypadek ten fragment pt Dzień śmierci zawsze jest .
.....No nie pamiętam ale można odszukać Bardzo mnie to wzmocniło i uspokoiło
Proszę się nie zadręczać. Może Pani Tata zajmuje się teraz Pani Synkiem i nie ma czasu na odwiedziny. Raczej nikt Pani nie wini...Z tamtej strony jest pełne zrozumienie dla nas i naszych decyzji, bo robimy wszystko tak, jak potrafimy... Lepiej lub gorzej...Oni o tym wiedzą.
Zabral go z milosci zeby nie cierpial 😊. Pani podziekuje ojcu za opieke nad synem. Prosze sié nie obwiniac ❤.
Mialem wiele podobnych sytuacji jakies 4 lata temu chodzilem sobie po ogrodzie byla godzina moze 19 ide sobie i patrze leci taka kula swiatla bardzo pomalutku na wysokosci 5 metrow kula byla wielkosci grejfruta swiecila kasnym swiatlem i leciala prosto do domu ktory byl jakies 70 metrow za moim domem, mialem dziwne przeczucie ze ktos zmarl i okazalo sie ze zmarla sasiadka 90 lat a kula leciala od domu gdzie mieszkal jej kuzyn lub ktos z rodziny. Mialem tez inne sytuacje ale za duzo pisania
Widzialam kilka razy w życiu te bardzo jasne lecące kule światła. Szczególnie w domu rodzinnym, gdzie zmarła moja Mama. Te kule przyniosły pokój w sercu.
Bardzo swietny temat.W koncu ktos mowi inteligentnie na te tematy
Tak jest ,ma Pan święta prawdę ,że osoby widzą swoich zmarłych.
Dziękuje Polska Mówi za wspaniały wywiad i do następnego razu , a wszystkich uczestników z kanału serdecznie pozdrawiam. Trzymajcie się i do usłyszonka kochani ! 🤗🤗🤗🫶
widze ,ze tez szpiegujesz Pana Roberta .*,pozdrawiam
@@Dawid24.07 tak,tak Rutkowska powinnam się nazywać 👍
@@AniasVlogs Hehe .A co z tym wywiadem na stronie each one teach one ? Ukazał się już? Chodzi o książkę Misja
prosze sie utozsamiac w swoim imieniu .Ja jestem Polakiem i nie bede sie utozsamial z poplecznikiem globalistow ktorzy chca mnie usunac ,a w najlepszym wypadku zniewolic.
Dziękujemy Pani Aniu...
pozdrawiam
AD
Słucha się jak dobrej audycji. Ha,ha ciało można dotknąć , poklepać, podziękować za obecność ducha w doświadczeniach i nie płakać, nie skomleć . Kremacja rozwala pieczęci. Wszystkie nałożone przez związki wyznaniowe, kościoły- chrzty, bierzma itd pieczęci pękają. Ciała subtelne są wolne od takich obciążeń. Fajnie się słucha was
PO ŚMIERCI OICA PRACOWAŁEM NA NOCNEJ ZMIANIE I NAGLE KTOŚ ZACZĄŁ PUKAĆ, ALE TO NIE BYŁO TAKIE PUKANIE TYLKO WALENIE MYŚLĘ SOBIE ŻE PSZYŚLI NA KONTROL CZY NIEŚPIĘ OTWIERAM TE DRZWI, A TU NIKOGO NIEMA TROCHĘ CIARKI PRZESZŁY PO CIELE😊😊😊
Witam, moja mama już na dwa lata przed śmiercią widziała postacie u siebie w domu, w różnych miejscach. Była świadoma i sama wiedziała, że nie może o tym mówić bo wezmą ją za wariatkę.
W chwili śmierci mojego partnera, był daleko poza domem nie mogłam spać bo miałam silny ból za mostkiem, myślałam, że mam zawał, po pólnocy ból ustąpił, poczułam ulgę, zastęłam, w tym momencie partner umierał na serce, połączył się emocjonalnie ze mną, pozostał syn, którego mieliśmy , ja go wychowuję, jedyne dziecko mojego partnera, na100 procent jestem pewna ,ze połączył się duchowo ze mną, nikogo bliższego nie miał
My całą rodziną przeżyliśmy w latach sześćdziesiątych, w domku jednorodzinnym ponad miesiąc po śmierci babci prawdziwe piekło .Złośliwy poltergeist nie pozwalał nam ,rodzinie sześcioosobowej po całych nocach spać czyniąc po całych nocach nieprawdopodobne hałasy.Kiedy mama odstukiwała temu czemuś to to coś w takim samie rytmie odstukiwało.Psy oszczekiwaly puste dla nas miejsca w tym domku
Widać widziały coś czego myśmy nie widzieli.
No pamietam chlałem z tym poli jak sierdalalaiscie z domu
Tak poywierdzam, psy też czasami widzą duchy...
A propos kremacji. Po śmierci mojej mamy w 2014 roku, podjęliśmy decyzję, by ciało skremować, ze względu na ciężką chorobę/ rak/. A jej koleżanka, gdy spytała, czy chowamy w trumnie czy kremujemy, odp, że, tak i tak, i kremacja. Wtedy ona powiedziała do mnie: ja nie chcę, na pytanie moje dlaczego, uslyszalam odpowiedź: "wiesz, ja się ognia boję".
Moj Tato tydzień po smierci przyszedł do mnie się pożegnać, więc gdzieś odchodził. Siedzialam wtedy przy kompie, byla godzina pk. 16, mąż siedział na kanapie oglądając tv i nagle w kuchni coś strasznie huknęło, ale to bardzo głośno, poleciałam zobaczyć co się stalo, bo mamy koty i myślałam, że kot coś zrzucił, ale nic takiego się nie stało, zaczęłam szukać przyczyny tak wielkiego huku, nic się nie rozbiło na kuchennych kaflach podlogowych, ale kiedy otworzyłam szafkę kuchenną z naczyniami posypało się szklo rozbite w drobny mak, było rozrzucone wokół talerzy, a w srodku tych talerzy było pełno tego drobnego szkła. Okazalo się, że talerz, ktory kiedyś przywiozlam od Taty rozpadł sie w drobny piasek, nie bylo nic z wiekszych kawałkòw tylko piasek szklany, inne talerze były nietknięte, byłam w wielkiej żałobie po stracie Taty, to był mój przyjaciel na dobre i zle, wtedy poczułam,że Tato zegna się i odchodzi, gdzieś dalej..... .
Niekoniecznie zegnal sie, byc moze przyszedl pokazac, ze zyje dalej.
@sylwiax793 być może, przed śmiercią dużo rozmawialiśmy czy ,,tam,, coś jest, jakiś świat, może się nie żegnał, ale dał znać, że tam jest i żyje.Od tego czasu już nic się nie wydarzyło
Swietna rozmowa, prowokujaca do myslenia! Choc nie ze wszystkim sie zgadzam.
Mam duze problemy z akceptacja ze rainkarnacja jest po to aby sie tutaj na ziemi doskonalic. Czlowiek jest istota doskonala, boska, a okropnosci ziemskiego cierpienia na pewno nie istnja w celu doskonalenia ani tez nauki.
Moja sp mama zginela w okropny sposob w wyniku strasznej przemocy domowej gdy bylam dzieckiem. Nie znam lepszej od niej osoby, i tu dotam ze byla bardzo religijna. Od tamtego dnia minelo 47 lat i ja, kazdego dnia gdy tylko pomysle o mamie i jak zginela, nadal bardzo rozpaczam.
W momencie jej smierci w domu zostal wyrwany ze sciany solidny zelazny wieszak na plaszcze i runal z hukiem wsrod gruzow ceglanych wielkosci piesci. Dlaczego o tym wspominam , poniewaz mama wierzyla ze w momencie smierci spada cos ze sciany... Przez rowne 3 miesiace u nas w domu straszylo, dzialy sie niesworzone rzeczy ze balam sie tam spac i nocowalam u kolezanki. I nagle wszystko ustalo.
Ze wzgledu na tragiczne okolicznosci smierci mamy pozniej w zyciu zrezygnowalam z religii i zaczelam szukac odpowiedzi w innych zrodlach. Bylo New Age, Gnostyka, az dokopalam sie do reinkarnacji, i co sie za tym kryje. Na internecie jest naprawde duzo materialu o tym, setki, tysiace prawdziwych opisow NDE i wyciaga sie z tego bardzo nieciekawy wniosek, a mianowicie, ze reinkarnacja nie jest wyborem lecz jest stosowana poprzez wymuszanie.
Osoby zmarle ktore byly nam bliskie, z tym trzeba bardzo uwazac poniewac ich podobizna jest uzywana jako wabik po naszej smierci aby pojsc w strone tunelu i swiatla.... Niektorzy widza takze Jezusa, boga... w co tylko kto wierzy i ida za tymi zjawiskami. No, po to tylko, aby sie przekonac, ze po krotkim czasie spedzonym w 'raju' musza znowu reinkarnowac na ziemi! Dlaczego? No po to aby czegos sie tam niby nauczyc... No wlasnie, niby czego? Milosc i empatia to jest cos co sie czuje , tego nauczyc sie nie da, bo albo sie cos czuje, albo nie. Ja osobiscie przezylam i widzialam w zyciu rzeczy ktorych zaden czlowiek nie powinien przezywac ani doswiadczac. I jedyne co sie 'nauczylam' to gleboka niechec, zlosc i rozczarowanie na brak sprawiedliwosci. Nie jestem religijna poniewaz slepa wiara jest bardzo niebezpieczna, ale wierze w zycie pozagrobowe.
Zaznaczam, ze to co nadmieniam o 'tunelu i swietle' to nie jest jakas moja teoria lub wymysl. Oparte jest to na ponad 30 latach 'studiowania' tych spraw, czyli swoje spostrzezenia opieram na doswiadczeniach wielu tysiecy osob ktore albo przezyly smierc kliniczna, albo tez dotarly do tego typu informacji w trakcie hipnozy.
Wspaniały człowiek ❤
Uwielbiam sluchac Roberta, nawet do spania sobie puszczam jego wywiady. Jestes super Robert
Bardzo dobrze poprowadził pan panie Andrzeju wywiad z panem Robertem. Na spokojnie, bardzo kulturalnie oraz odpowiednie pytania pan zadawał.
Doświadczyłam pewnych wydarzeń w swoim życiu oraz mam osoby bliskie jak i znajomych o podobnych przeżyciach więc śmierci się nie boje i wiem na pewno, że trwamy dalej po śmierci ciała.
Energia nie ginie, może się przekształcić/zmienić ale nie ginie.
Dziękuję obu panom i pozdrawiam 😊
Bardzo dziękujemy!
Dużo pozytywnej energii wysyłamy, i pozdrawiamy!😁
Pani Magdo, nigdy nie czytałem komentarzy pod moimi materiałami, dzisiaj robię to pierwszy raz. Jestem bardzo wdzięczny za Pani opinię... Dziękuję i serdecznie Panią pozdrawiam
Andrzej Dybowski
@ a ja panu za zaproszenie pana Roberta oraz pana pracę. Podoba mi się jak pan prowadzi rozmowę. Liczę na więcej takich audycji z panem Robertem lub innymi ludźmi o podobnej tematyce. Pozdrawiam
Jestem opiekunka wyjechałam do rodziny w Niemczech. Któregoś wieczora widziałam męża tej staruszki która się opiekuje , on nie zyje. Przechodził do kotlowni gdzie pali się ogromny piec olejowy. Najprawdopodobniej on odwiedza moja podopieczna. Mieli razem 7 dzieci. Próbowałam drzwi od kotłowni zamknąć na klucz. Na drugi dzień drzwi były otwarte i zamknięty zamek -nie otworzony tkwił dalej q drzwiach. Tu jest strasznie muszę wracać do Polski.
Jest w czyśćcu pomudl się za jego duszę !
à propos 39:35 min, moje doświadczenia ze śmiercią w rodzinie potwierdzają zjawiska opisane w tych minutach, osoba powoli umierająca (stan zdrowia), ale z dobrą świadomością, mówiła o odwiedzinach śmiertelnie chorych leżących na łóżku obok, mówiła i opisywała gości sąsiadów w trakcie swoich odwiedzin przez rodzinę, problem w tym, że osoby odwiedzające ją niczego nie widziały, a opisy były bardzo szczegółowe... 😎☕👍👍
Dziękuję za Energię i rozmowę....
11 lat temu zmarł mój wujek co bardzo się lubiliśmy pogrzeb był w sobotę a następnym tygodniu we wtorek siedziałem na kompie a w pokoju była moja mama i ciotka i rozmawiały ze sobą . było to gdzieś kolo 11 rano i słyszę dzwonek elektryczny do drzwi wejściowych 5 sekund i lecę żeby zobaczyć kto czy listonosz czy ktoś inny a tu nikt. Dwa dni później we czwartek znowu były moja mama z ciotką o o podobnej godzinie i znowu dzwonek do drzwi lecę a tu nie ma nikogo. Myślę że wujek dał znać po drugiej stronie żeby się pożegnać i tylko ja go słyszałem bo do mnie był skierowany. To było takie realistyczne że dało mi do myślenia. Jeszcze miałem jeden zdarzenie niecałe dwa lata temu zmarł mój kuzyn z którym byłem bardzo zżyty i też dwa może trzy dni po pogrzebie w sobotę rano wstałem i lecę do łazienki i słyszałem dźwięk poruszonych talerzy co suszyły się umyte nad zlewem i pomyślałem może się obruszyły i za dwie trzy sekundy mocne uderzenie jakby z pieści w drzwi i szybko podeszłem do drzwi i patrzę przez wizjer ciemno w klatce schodowej bo tylko zaświeca się jak ktoś wyjdzie na pół minuty . Dopiero jak otworzyłem drzwi to wiadomo że światło się zaświeciło. Myślę że każdy musiałby sam to doświadczyć to na sobie.
Sny to są listy z nieba pisane do nas byśmy pojęli że życie wieczne to Prawda !
Z duchami mam do czynienia od 5 roku życia przeszłam wieczorem przez 2 szlachcicow i to 2 razy nikt mi nie wierzył. Jak miałam 9 lat zmarła na wylew moja ukochana kuzynka a wcześniej 3 tygodnie brała ślub jej starsza siostra po ślubie były rozmowy omawiana kuzynka mówiła do mojej mamy "ciocia muszę do ciebie jeszcze raz przyjechać bo jak bym młodo umarła to bym tylko 1 raz u ciebie była a do mnie, że jak do mnie przyjedzie na imieniny to będę pamiętać póki żyć będę" miała wówczas 16 lat Noc przed jej śmiercią wszystko mi się wysnilo a pora w jakiej śmierć nastąpiła ja nie mogłam usiedzieć przy obiedzie. Dobrze, że rano opowiedziałam sen mamie bo inaczej nikt by mi nie uwierzył był to rok 1961 a ja miałam 9 lat. Kuzynka przychodziła do mnie tak ubrana jak była w trumnie rozmawiały że sobą do mego 16 roku życia., wówczas jak mnie dotknęła przeszedł mnie dreszcz nie że strachu tylko z zimna widziała moje poruszenie i powiedziała "że jak się mnie boisz to już do ciebie nie będę przychodzić" ja jej się nie bałam ale to zimno mnie przeszyło. Już więcej nie przyszła z czasem przestałam się za nią modlić wówczas przyśniła mi się z pytaniem dlaczego przestałam się za nią modlić? więc nadal się za nią modlę. W czasach kiedy to się działo to w to nie wierzono. Miałam jeszcze wiele przypadków spotkania z duchami, nie raz telepatycznie innym razem czułam zimno na które też reagował mój piesek.jezac się lub szczekając. Pozdrawiam im
Przestań ćpać.
To co do ciebie przychodziło to siły demoniczne, w takich sytuacjach głośno wezwij Jezusa Chrystusa na pomoc i natychmiast odstąpią.😇
Wieś poznańska,przed wojną. Żona mojego wujka,wtedy lat 14,leżała po ,,śmierci,,w kościelnej kaplicy i na drugi dzień a właściwie wieczorem przyszła do domu. Reakcji osób przygotowujących stypę ,nie muszę opisywać. Moja babka nigdy nie mówiła o swojej synowej inaczej,jak ta KUTUNIORA. W znaczeniu czarownica.Wujek bardzo kochał swoją żonę i nie przeszkadzało mu , że nie mogła mieć dzieci.
Pan Barnatowicz mowi tak pieknie ze nawet jakby czytal ksiazke telefoniczna to bylaby ona niezwykle interesujaca.