Ja jakis czas temu kupilem auto w automacie. Co prawda nie w komisie ale od przydomowego handlarza. Auto z bardzo malym przebiegiem ze Szwajcarii. Sprzedajacy mial wszystkie przeglady i cala ksiazke serwisowa, ale powiedzial, ze trzeba wymienic olej w skrzyni. Samochod nie byl zarejestrowany, ale bez problemu zalozyl stare tablice niemieckie zeby wyjechac na jazde probna. Wszystko chodzilo bez zarzutow to doszlo do transakcji. Wieczorem tego samego dnia skrzynia przeszla w tryb awaryjny. A ze sprzedawca wspominal o wymianie oleju to pojechalem do warsztatu zajmujacym sie automatami i wymienilem olej i skasowali mi bledy asb. Po calej akcji uslyszalem cene i poprosilem o FV. No i sie zaczelo ze z FV bedzie drozej o te 23 czy 22%. Ale stwierdzilem ze wole miec potwierdzenie tej wymiany w razie gdyby. Wracajac po przejechaniu paru km blad asb wyskoczyl ponownie, wiec zawrocilem do warsztatu i skasowali mi go ponownie (nieodplatnie). No ale w drodze powrotnej sytuacja sie powtorzyla, ale juz nie bylo sensu tam wracac i od razu zadzwonilem do sprzedajacego z ta informacja. Po spotkaniu doszlismy do porozumienia ze albo On naprawi to na wlasna reke, albo zwroci mi pieniadze za auto i wymiane oleju w asb. Po przespaniu sie z tym wybralem zwrot gotowki i nie bylo z tym zadnego problemu. Po tym wszystkim stwierdzilem ze szukam auta z prywatnych rak... i kupilem .... angola po przekladce i po dzwonie.... Sprzedalem to badziewie z kilkutysieczna strata, ale wazne ze sie pozbylem babola. A na kupno nastepnego juz sie czegos nauczylem. I jest tez od handlarza, ale jazda do ASO - nie ma problemu, stacja diagnostyczna- nie ma problemu, miernik lakieru - nie ma problemu. Auto nie bylo bez wad jak twierdzil sprzedajacy, ale po pokazaniu mu co jest do naprawy i proponujac mu naprawe z Jego strony albo opuszczenie ceny i naprawy we wlasnym zakresie przyjal ta druga opcje. Ale reasumujac nie kazdy handlarz jest naciagaczem a i nie kazdy prywatny sprzedajacy prawde Ci powie, ale kazdy sie uczy na wlasnych bledach i mam nadzieje, ze kazdy z Nas wyciagnie przynajmniej z wlasnych bledow motoryzacyjnych jakies wnioski. Pozdrawiam.
Miałem kiedyś scenę z jednym z komisów w Koszalinie na ulicy Gnieźnieńskiej, już nieistniejącym. Wtedy byłem żółty więc prawie padłem ofiarą oszustwa. Spodobał mi się Ford Focus MK1 czarny H-Back. ZADATEK 1000 zeta. Miał być przygotowany za dwa dni., bo papiery itp. O.K. Przychodzę za dwa dni. Auto na prostowniku. Do tego białe blachy z drukowanym na czerwono numerem, niewypukłe. Zima. U mnie czerwona lampka w głowie. "Jeszcze do jutra bo właściciel z Holandii nie dosłał kwitów" ale na przegląd pojechaliśmy. Technicznie przeszedł ale obsługa nie podbiła dowodu bo nie było. W końcu sprowadzone. Wyjeżdżamy ze stacji auto zdechło - akumulator. Myślę alternator, kolejne 1500 w plecy. . Idę do domu i myśle: śmierdziało to już wcześniej ale teraz to już kompletna lipa. Przychodzę na trzeci dzień i nie, nie biorę. Facet do mnie: "Ale Panie, auto jest już Pana. Wszystkie dokumenty są"! Otóż nie, niczego nie podpisałem proszę Pana. Facet zdębiał. W tym momencie wręczyłem mu pismo. "Odstępuję od umowy z niżej wymienionych powodów: bla bla bla...." Tylko mądrze, prawniczo napisane. Dostałem pytanie: "Czy ma Pan prawnika w domu"? Odesłałem mu uśmiech i tyle. Pytam co z zadatkiem? 1000 zeta = 3 dobre imprezy :) "Wiem Pan co? Zadatek nie podlega zwrotowi ale dogadamy się. Koszty operacyjne to jakieś 400 zł. Resztę możemy oddać". I tak to się skończyło. Miałem fart, bo był na prawie ale chyba się wystraszył. Widocznie już z czymś takim miał do czynienia i odpuścił, a ja te 400 zł potraktowałem jako cena za wielką naukę życiową, bo mogłem stracić dużo więcej. Więc ok. Koniec końców ten komis wystąpił w roli głównej w jednym z programów interwencyjnych typu "UWAGA" czy coś tam i zamknął działalność. Nie moja robota. Kolega mówił, że komis, w którym chciałem coś kupić zdechł, bo facet zrobił o jednego za bardzo ważnego klienta i widział to w TV. Wtedy zielony dziś bogaty o wiedzę życiową za 400 zł. Coś jak kurs nie dawania robienia z siebie idioty. Takich historii jest pewnie cała masa. Ja podzieliłem się swoją. Pozdro. Fajny kanał na YT :) sub +
Ja uważam, że w komisie po prostu powinno się kupować z kimś kto się zna na samochodach. Mam zaufanego mechanika u którego zawsze naprawiam auta. Jako że gość w weekendy nie pracuje odpalam mu stówkę czy dwie i jedziemy do komisu. On ogląda auto dokładnie, bierze na jazdę próbną i mi mówi czy jest ok. Dwa auta tak kupiłem z nim i muszę powiedzieć że mimo iż były dość wiekowe (prawie po 10 lat) jeżdżą do dziś - jednym do tej pory zrobiłem 100 tys. km. Po prostu facet się zna. Liczenie na to że samemu się zrobi dobry biznes jest błędem. W internecie same frazesy - kierownica wytarta, dźwignia zmiany biegów wysłużona, silnik czysty, samochód myty... Dziś wszyscy picują auta na błysk - to jest towar i musi dobrze wyglądać. Nawet opony nabłyszczają żeby auto wyglądało lepiej. A jako ciekawostkę napiszę że znam też faceta który zajmuje się sprowadzaniem aut z zagranicy, ale nie ma komisu - działa z polecenia. Ludzie wiedzą że jest dobry i nie puszcza szmelcu więc zlecają mu sprowadzanie aut. No i kiedyś byłem z nim na małej imprezie, taki grill ze znajomymi. Na imprezie był też gość który świeżo co kupił Peugeota 207. Auto na pierwszy rzut oka "prosto z salonu" - ładne, zadbane, niski przebieg no i oczywiście "bezwypadkowe". Magik od samochodów z zagranicy przyjrzał się autu i stwierdził że fura na pewno jest po wypadku. Pokazał nam lakier na dachu że pod kontem ma trochę inną strukturę, pokazał że szyba jest z innego rocznika (właściciel nawet nie wiedział gdzie to sprawdzić) i w końcu stwierdził że jak dla niego było dachowanie. Właściciel zadzwonił do komisu czy poprzedniego właściciela i oczywiście ściemnia że był w ASO i widział raport, że policja też potwierdziła taki wypadek i sprzedający przyznał się że było "lekkie dachowanie". To pokazuje że jak się na czymś nie znamy to damy się oszukać choćbyśmy zadawali same najtrafniejsze pytania. Lepiej zdać się na kogoś kto się zna. Powiem więcej, warto zabierać ze sobą kogoś kto chociażby wygląda jakby się znał. Po zachowaniu właściciela komisu będzie widać czy wszystko jest ok. Jeśli np. będzie nerwowy to znaczy że ma coś do ukrycia i boi się że ktoś to łatwo zauważy.
Oglądałam ostatnio 10 letnie auto. Zapytałam czy można prosić o jazdę testową. Sprzedający powiedział że jasne, tylko weźmie dokumenty. Usadziłam się na fotelu kierowcy, ustawiłam lusterka, zapięłam pasy.. a gość podchodzi do mnie i mówi " proszę się przesiąść na miejsce pasażera, ja prowadzę.".. zdębiałam, dodałam, że chcąc kupić auto chce je poprowadzić osobiście, chociaż kawałek na prostej drodze. Usłyszałam w odpowiedzi, że prowadzić mogę po zakupie... Zdurniałam i wyszłam z komisu.
Ja kupiłem 3 samochody od osób prywatnych przy wszystkich wytykałem minusy auta i dzięki temu przy każdym sprzedający dał upust. To jest podstawa do negocjowania ceny i nie zgodzę się z Panem, że nie należy wytykać minusów - to ma być interes dla Ciebie a nie pogawędka przy herbacie. Gotówka jest o wiele lepsza przy zakupie samochodu, bo osoba sprzedająca widząc w ręku plik gotówki przestaje się zastanawiać czy sprzedać i też pozwala to na negocjacje typu "mam przy sobie 20 000 a Pan chciał 23 dogadujemy się od ręki ?"
Co jak co ale według mojej opinii to najlepiej jest omijać komisy szerokim łukiem. Ostatnimi czasami w Polsce namnożyło się komisów co nie miara pojedzie taki byznesmen do Niemca popracuje z rok wraca do polski i otwiera komis i handluje złomem lub co gorsza trumną... Ostatnio moja znajoma poprosiła mnie aby pomógł jej z oglądaniu Opla Corsy D z 2007 roku. Auto na zdjęciach wyglądało pięknie full wersja skóra bezwypadkowe jedynie co to na pewno przebieg był kręcony bo miał zaledwie 96 tyś km. Zajechaliśmy do komisu oczywiście pan byznesmen zachwalał auto z każdej możliwej strony ogólnie to "Niemiec płakał jak sprzedawał a potem gonił do granicy" kiedy to zapytałem się owego byznesmena czy mogę przejechać po samochodzie miernikiem lakieru wtedy zaczęły się wymówki i mydlenie oczu chcąc nie chcąc na jakiego nie korzyść przejechałem miernikiem który wyświetlał error na całej lewej. Jakby tak zacząć strzelać w tą lewą stronę to pociski by się odbijały tyle tam nawalili szpachli a auto miałoby bezwypadkowe... Co jak co ale według mnie takich handlarzy powinno się soczyście karać tak aby im w te januszowe łby biznesu wbić że sprzedawanie trumien to marny pomysł.
Ten materiał pokazuje przykrą prawdę, że kupno/sprzedaż samochodu to tak naprawdę gra w stylu "kto kogo bardziej zrobi w konia", albo "kto nie da się oszukać". Ludzie, czy na prawdę nie można (dotyczy to każdej ze stron) podejść do sprawy uczciwie i nie traktować się wzajemnie po prostu po ludzku, a nie jako owieczki do strzyżenia kasy. Przykre to bardzo. Żyjemy w jednym kraju, obok siebie, a liczy się dla nas tylko kasa. Pazerność na złotówki przysłania ludziom wzrok.
+Sławek Błyskal Widzisz, w stanach tego nie ma, kupujesz samochód i poprzedni właśiciel mówi ci dosłownie wszytko nawet to co może kiedyś sie rozsypać....
Temat odnośnie "co tu stuka" Handlarz jest to zawód, więc sprzedawca powinien wiedzieć o aucie wszystko, a nie tylko zacierać rączki. Powinien być też odpowiedzialny za swoje produkty, a ukrywanie wad powinno się wiązać z konsekwencjami. Dlaczego tak sądzę? bo jak handlarz przyjeżdża to ogląda dokładnie, dopytuje o większość podzespołów, po co? żeby tylko zejść z ceny, a nie żeby naprawiać usterki i wciska przyszłemu nabywcy z niewiedzy bez obniżki. Czyste naciągactwo i oszustwo a nie zawód. Oczywiście inaczej to wygląda w nowych autach po gwarancji, chociaż też się zdarza.
parę dni temu kupując samochód (peugeot 208 z 13r) w dość dużym komisie spotkałem się z czymś takim że wszedłem powiedziałem o jaki samochód mi chodzi, pan dał mi kluczyki do reki i powiedział żebym sobie samochód obejrzał i się nim przejechał faktycznie samochód jest w super stanie, do tego przed odbiorem został zrobiony pełny detaling, dostałem 12mies gwarancji deal marzenie! ale ja nawet nie pytałem czy coś się taniej da! porostu zapłaciłem tyle ile chcieli i tyle cieszę się z zakupu :) dzięki za kilka porad i pozdrawiam
Słyszałem że w komisach często sami namawiają na wpisanie mniejszej ceny w umowie bo coś tam ,czy mniejsze opłaty za coś. I gdy taka osoba się rozmyśli czy coś podobnego to tylko otrzyma zwrot kwoty na umowie, i tym sposobem chętniej przyjmują z powrotem auta, zawsze to np o parę tyś mniej niż dostali do ręki.
+moto doradca a czy jest sens i możliwość ubiegania się o pokrycie kosztów podróży/logistycznych dotarcia do sprzedającego w momencie gdy samochód jest nie zgodny z opisem?
Ciekawe. Pożyteczne. Ale z dwoma radami się nie zgodzę: 1) Olej - wbrew pozorom sprawa jest istotna (każdy kto się orientuje wie dlaczego). To, czy sprzedawca ma taką wiedzę daje mi również wiedzę jak sprzedawca podchodzi do handlu samochodami. 2) Wykorzystywanie usterek do negocjowania ceny. Przecież to oczywiste, że czasem samochód używany ma jakieś usterki, ale nie na tyle poważne abym miał sobie odpuścić to auto. Wiadomo, że najpewniej będę musiał sobie z tymi usterkami poradzić więc nie rozumiem dlaczego niestosowne byłoby wynegocjowanie 'a konto' tejże naprawy upustu.
Szczególnie jak komisarz kupił auto hurtowo z tureckiego placu pod Berlinem...na pewno zapytał się pana Turka kiedy wymieniany był olej i jakiej firmy :D Najbardziej idiotyczne pytanie z możliwych :D Poza tym nawet jak był lany nieznany olej, Ty wlej najlepszy na jaki Cię stać. To jest złota zasada której się trzymam.
Wczoraj kupowałem auto. Bez skrępowania poprosiłem o wizytę na stacji diagnostycznej, a po diagnozie jeszcze sam pod niego wlazłem z latarką. Tłumiki nie miały dziur, przewody hamulcowe nie były skorodowane, podłoga nie była pofalowana od dzwona, a progi nie miały wentylacji… Zupełnie inaczej niż w moim poprzednim aucie.
Przeglądając ostatnio Pana odcinki natknąłem się na pewną sprzeczność a mianowicie odcinek #34( 1:10) zadajesz pytanie sprzedającemu "Czy jest sens żeby jechać obejrzeć to auto?' jest sprzeczne z tym czego nie powinniśmy mówić w odcinku #55 (1:04)"mama daleko czy warto jechać?"
Oglądam ten kanał i uważam, że ogólnie jest bardzo przydatny, ale w tym filmiku widzę kilka punktów, z którymi się nie zgadzam. Kupowałem i sprzedawałem w sumie ponad 20 pojazdów(motocykli i samochodów). Dobrze jest negocjować przez telefon, bo jeśli ktoś jedzie z daleka i okaże się, że warto było, to w przypadku, gdy sprzedający to wyczuje, wiele już nie da się wynegocjować i jeszcze jedno, dlaczego nie warto pytać, czy można zapłacić przelewem? Argumentacji nie rozumiem, zwykłe pytanie o opcję zapłaty. Kilka uwag jest ok, np. jaki jest stan techniczny? Jasne, że sprzedający niemal zawsze będzie zachwalał swój produkt.
To chyba poradnik jak w wielce galanteryjny sposòb odmawiać wćiśnięcia sobie dziadostwa, żeby panu sprzedawcy czasem się przykro nie zrobiło z powodu oszukiwania ludzi.
Waldku! Zdecydowanie warto zapytać czy cena jest do negocjacji, bo czasem zdarzają się oszołomy, które z auta za 30tys chcą puścić 500pln baaa nawet 100pln. Przy takich kwestiach w ogóle nie ruszyłbym się z domu.
Jak auto ma cenę wywoławczą na poziomie np. 50ty to opuszczenie 5tys nie jest wcale niczym dziwnym (u PRYWATNEGO SPRZEDAJĄCEGO), jak cena to 25-30tys to znowu 2,5-3tys. Innymi słowy około 10% to takie uczciwe minimum do stargowania. Przynajmniej w moim przypadku 9/10 razy się sprawdza. Dlatego zawsze lepiej przez tel spytać o negocjacje, nie o konkret, ale żeby wiedzieć, ze oszołom nie chce właśnie ograniczyć się do np. 500pln przy aucie za 20tys.
Dla kupującego bardzo korzystne jest wstępne negocjowanie ceny już przez telefon, gdyż będąc na miejscu cena wyjściowa już będzie niższa. Zazwyczaj każde auto ma pewne mankamenty i wtedy negocjujesz dalej ale już od ceny np. 18 k zl, a nie od wyjściowych 20 k zł
Co do przelewu na konto brata - to nie aż taki problem! Wystarczy w umowie kupna-sprzedaży samochodu zawrzeć punkt odnośnie płatności na wskazane konto. W ten sposób śpimy spokojnie bo zapłaciliśmy zgodnie z tym co zostało zawarte w umowie (co sprzedający poświadczył własnym podpisem). W razie sytuacji gdzie brat nie chce mu pieniędzy oddać - to już nie jest nasz problem, my staliśmy się właścicielem samochodu w sposób zgodny z umową :) Mówimy o komisach, więc zakładam, że mają więcej niż jeden szablon umowy albo drukarkę na miejscu :) Dodatkowo - Krajowa Izba Rozliczeniowa oferuje już w wielu bankach przelewy Elixir Express, które docierają na miejsce natychmiast. Koszt - 5-10 zł, czyli grosze w porównaniu z tym co właśnie wydajemy.
Robisz dobra robote waldku z pasja i zainteresowaniem.Nie przejmuj sie negatywnymi wypowiedziami ktore sie zdazaja bo zawsze znajdzie sie ktos co szuka dziury w calym,pozdrawiam
Zaczyna mi powoli wchodzić w nawyk odświeżanie YT o 20 ;). Dziękuję za polecenie książki o 4x4, przyszła 31grudnia, praktycznie ją skończyłem. Ciekawa, fajnie napisana jedynie troszkę mało jak dla mnie takich typowych zagadnień technicznych. W sensie że jeżeli wiem jak coś jest zbudowane to wiem jak tego nie zepsuć i ile może wytrzymać. No ale o tym że nie jest to poradnik dla mechanika autor napisał na pierwszej stronie. Tak więc dziękuję i zaraz wracam do lektury. Jeżeli chodzi o pytania do komisantów to moje ulubione zadane przez kolegę podczas oglądania auta dla niego "Czy do tego auta muszę coś dokładać?" Pytanie to nabiera nowego wydźwięku w tym przypadku gdyż rozmowa była o 19letnim aucie za 3tyś złotych a odpowiedź komisanta była taka "nie, nic stan idealny tankujesz i jedziesz"
+Kamil Smerecki he he he może i było zdrowe. Podziwiam ludzi kupujących auta mające + - 10 i więcej lat, oczekujący że będzie to idealne auto. (Nie mówię tutaj o twoim koledze).
Mój kolega szukał auta w komisie, obejrzeliśmy kilka(naście) aut, mało że cena zawyżona to jeszcze koleś o każdym się wyrażał w superlatywach. Owszem, były to starsze auta ale żeby tak od razu okłamywać klienta? "Paaanie ale umycie takie drogie nie jest, jakby był sprawny to by mógł tyle kosztować". Widocznie słabo u niego było bo od razu zszedł z ceny, naprawy wyszły taniej niż policzyliśmy a samochód jeździ i ma się dobrze :) Z innej beczki znajoma zadzwoniła do komisu zapytać się o samochód i wyraziła chęć obejrzenia go. Sprzedawca od razu wypytał kiedy chce się u niego zjawić, niby nic dziwnego ale... Przyjechała wcześniej niż powinna a tam samochód w kłębach dymu grzeje się na placu....(no może trochę koloryzuję ;P) I jak tu kupić auto i nie wdepnąć w G...
Miesiąc temu sprzedawałem Saaba 9-3 z 2004 roku, klient po rozmowie telefonicznej chętnie przyjechał z dość daleka pociągiem. Przy oględzinach auta, wytykał wszystkie odpryski lakieru sugerując twardo, że auto było lakierowane zmuszając tym samym do zejścia z ceny za każdy element 300zł ( na przednim błotniku i tylnych drzwiach ) po długotrwałej licytacji i kontroli auta na stacji diagnostycznej wyposażonej w czytnik grubości lakieru, klient zawiedziony swoimi nieskutecznymi sposobami negocjacji, zakupił auto...
Fajny materiał, pewnie gdyby więcej osób podchodziło do zakupu auta profesjonalnie - nie byłoby tylu rozczarowanych (naiwnych) osób. Prawda jest taka, że sprzedawca żyje z sprzedaży, a branża handlu autami używanymi nie jest łatwa bo to jak Waldek już wiele razy podkreślał. Mamy masę nieuczciwych sprzedawców, którzy auta po totalnych kraksach sprzedają jako bezwypadkowe i pewnie jeszcze więcej takich, które mają "oryginalny" przebieg przekręcony o 100- 200 tys km. Uczciwym jest trudno odnaleźć się na takim rynku szczególnie jeśli dzwoni klient i w drugim zdaniu pyta się ile zejdziesz z ceny? Nie kierowałbym się stereotypami tylko pytał o konkrety tak jak radzi Waldek, bo to jak wyglądają ogłoszenia każdy widzi, jeśli coś więcej jest napisane to przeważnie jest to wyposażenie od myślnika i info o VIP GWARANCJI!!! ;) Od siebie mogę dodać, że zamiast pytać Czy auto jest bezwypadkowe? - dla każdego to może znaczyć coś innego. Lepiej zapytać czy lakier, szyby oryg? Czy nie świecą kontrolki na zegarach - jeśli sprzedawca odpowie, że nie wie, miernika nie ma i jest zajęty - to czego się tutaj spodziewać.....
A ja tam w komisie kupie z chęcią i mózgiem !!! ostatnia moja sytuacja zakup citroena c5 -- auto idealne nie było ale w autku jest do wymiany dwumas - sprzedawca jeszcze przez telefon wysypał się o tym fakcie zabrał nas do SKP w którym wpuścili nas pod spód sprawdzone wszystko i po krótkiej negocjacji 2 tys w dół . Jedyne punkt co bym się nie zgodził to negocjacja telefoniczna ... nie mówię tu o nachalnym parciu i negocjacji finalnej ale w ten sposób można wybadać grunt.
Moja ciotka gdy ostatnio oglądała samochód w komisie to jej sprzedawca powiedział że ona nie może kierować bo weszło prawo, że może to robić tylko sprzedawca :D
+Krystian Sidorczuk, w przypadku osób prywatnych ma to sens. Nawet zaleca się, by kawałek jechał właściciel. Mamy wtedy okazję zobaczyć w jaki sposób auto było użytkowane.
Najfajniejszy był pan w Katowicach co na kwocie 50 tyś puszczał 30 zł BEZ KOMENTARZA. JA poznałem pana co powiedział że puszcza 100zł na jakiejś tam toyocie avensis 1 i nawet na piwo nie puści więcej. To daje do myślenia z kim sie nam przychodzi spotakac pozdro
Panie Waldku kolejny rewelacyjny filmik ! liczba widzów rośnie, teraz tylko czekać jak TVN turbo zaproponuje Panu poprowadzenie swojego programu "Moto Doradca" ;) pozdrawiam !
"Każdy ma inne postrzeganie stanu auta" - to zdecydowanie, dzisiaj oglądałem powypadkowe BMW malowane z każdej strony a i tak przeżarte rdzą które miało minimum 2x skręcony przebieg a silnik pocił się z każdej możliwej strony i według sprzedającego stan jest bardzo dobry, nie ma to jak różnice w percepcji :-)
Byłem zainteresowany fordem fiestą 2014r, pojechałem do komisu, w którym stały dwie identyczne i pytam co w nich było robione, i pan od razu mi powiedział ze w białym lakierowane drzwi a w czarnym nadkole :D I tak myśle czy ta szczerość to jest po to żeby odwrócić uwagę od reszty rzeczy i pokazać jaki to sprzedawca jest prawdomówny? Po kilku godzinach zadzwoniłem i powiedziałem ze dalej jestem zainteresowany bo jeśli to jest parkingowa rysa no to nie ma problemu i poprosiłem o przysłanie mi zdjęć z przed lakierowania - oczywiście żadnych fotek nie mają. Co myslicie?
W moim przypadku gdy kupowałem auto sprzedający kompletnie nic nie wiedział o nim ponieważ dzien wczesniej go nie bylo na komisie. Można powiedzieć, że mnie olał. Nie chciało mu się czegokolwiek dowiedzieć samemu i dał mi tylko nr telefonu do właściciela żebym sobie zadzwonił. I to był jego błąd :) Finalnie urwałem z ceny na dwumas 2.5k a w rzeczywistości nowy był założony 10k km wcześniej ;) To pokazuje że nie tylko my jesteśmy na straconej pozycji kupując auto używane. Przy odrobinie szczęścia i rzetelnego sprawdzenia auta możemy na tym dobrze wyjść :)
To prawda. Sam szukając auta miałem wrażenie że jeszcze chwila i sprzedający zrobi mi dobrze ;) Trzeba bardzo uważać żeby nie popłynąć przy zakupie. Ja każdemu życzę tyle szczęścia przy zakupie co ja mam, bo mając teraz trzecie auto zawsze mi się przy zakupie jak i w eksploatacji szczęściło ;)
Panie Waldku, kolejny super odcinek, mimo to mam małe ale,uważam że: " Czy mogę się przejechać ?" to zwykły zwrot grzecznościowy, przecież oczywiste jest że każdym(po za meleńkimi wyjątkami) autem przed zakupem należy się przejechać :) Pozdrawiam.
Co do przejechanie się Autem to Waldku miałem kiedyś taką sytuację że jak najbardziej dałem się przejechać po normalnej drodze i niestety kierujący doprowadził do może niezbyt poważnej, ale jednak stłuczki, dlatego teraz już taki chętny do przejażdżek jako pasażer nie jestem :) Pozdrawiam
Według mnie najlepiej pojechać za granicę samemu z mechanikiem i wynajęta lawetą (200-300zł + paliwo). Przy granicy to nawet bez języka się doagada człowiek a książki serwisowe to wiadomo, trzeba sprawdzać. Jest w kraju trochę firm które robią wyjazdy za granicę po samochody (dla kogoś nie znającego się to dobra opcja) ale droga ;) U mni woła facet 2000zł a obok w mieście ponad 3000zł. Przykład, zakup Opla Vectry z 2008r w komisie był około 23tyś a u Niemca po policzeniu wszystkiego wyszło niecałe 18tyś (spora różnica). Fakt, trochę kasy poszło w niego ale chociaż kumpel wiedział co jest nie tak z nim (był po karambolu - klapa bagażnika i przednia maska z zderzakiem i chłodnicą do wymiany). Jeździ nim już ponad rok a serwisy robi w Oplu ciągle.
Drogi Doradco, wybacz ale ciężko mi się zgodzić z odradzaniem negocjacji przez telefon. Wyobraźmy sobie, że mam w kieszeni 15 tys. złotych, a auto kosztuje np 16,5 tys. Pytam na wstępie przez telefon czy jest możliwość kupienia za moją kwotę, bo jeśli tego nie zrobię, doprowadzić mogę do sytuacji, gdzie jadę pół Polski po Auto wszystko podczas oględzin jest w porządku, przystępujemy do negocjacji po czym sprzedawca mówi że absolutnie 15 jest nie do przyjęcia. Mówię mu wówczas że więcej nie mam i pojawia się pytanie. To po co mu zawracam głowę jak mnie nie stać na jego auto. Wiem że masz większe doświadczenie w negocjacjach ode mnie, ale tak jest wydaje mi się uczciwiej. Pozdrawiam
To ja mam takie pytanie: A co z kupowaniem używanego samochodu z salonu? Np. u mnie jest salon Ford'a, gdzie można kupić używane auto (oczywiście Ford'a), które jest trochę droższe niż jego rynkowa wartość, ale sprawdzone przez nich.
Z mojej perspektywy wyglada to tak, że zainteresowany powinien znac sie na motoryzacji i dokladnie obejrzec auto, obsłuchać, przejechac się- i wszystko bedzie wiadome. Natomiast nie kierowałbym sie przebiegiem, ksiazeczkami serwisowymi, rocznikiem, ładnym lakierem i zadbanym wnetrzem albo kierownica. Wszelkie pytania o auto są zbedne, i tak nie odpowie nam szczerze bo zaszkodzi swoim interesom. Wiem to ryzykowne, ale jest to te same ryzyko jak kupic auto z salonu, z ta roznica ze mamy gwarancje.
Witaj Waldku. Spełnienia marzeń w Nowym Roku. A teraz moja sprawa :) Niestety w ostatnią sobotę moja 15-letnia Primera się w końcu się popsuła na tyle konkretnie, że naprawa już raczej nie ma sensu, zwłaszcza że dodatkowo zaczęła ulegać biodegradacji (rdza ją zżera jak cholera). Zacząłem się rozglądać za kolejnym autem, nie nowym bo mam luźne tylko maksymalnie 10 koła. W oko mi wpadło Subaru Legacy Kombi 2.0 w tym samym wieku. Ogólnie od zawsze marzył mi się Subarak z uwagi na genialny napęd AWD i ten dźwięk boksera. Oczywiście Impreza nie wchodzi w rachubę, bo dla rodziny z 2 dzieci i labradorem jest za ciasna i ma za mały bagażnik, ale takie Legacy byłoby dla mnie rozsądnym kompromisem. Sprawdziłem już dodatkowo, że Subaru ma dużo lepsze blachy od mojej Primery, całkiem odporne na korozję, jeśli jest zadbane to jest niemal bezawaryjne, a ten silnik jest bardzo trwały, dobrze znosi gaz i mimo AWD nie pali więcej niż Nissan. Części eksploatacyjne i zamienne też mają rozsądne ceny jeśli się kupuje zamienniki. Niby wszystko super ale od kilku osób usłyszałem że "nie stać mnie na Subaru", bo ponoć ma mega skomplikowaną budowę i w razie awarii robocizna w warsztacie (mieszkam w Łodzi) będzie kosztować majątek. Rozpisałem się tyle żebyś, jeśli wiesz coś na ten temat, mógł mi udzielić prostej odpowiedzi, czy to prawda, czy tylko kolejny mit?
Waldku czy poświęciłbyś jeden odcinek tematowi rękojmi, jak to wygląda, czy zawsze obejmuje, czy sprzedawca może w umowie napisać, że kupujący się jej zrzeka itp itd. Pozdrwiam
wydaje mi się, że najszybciej kończą negocjacje takie niewybredne, uwlaczające ceny na poziomie 1/3 zaproponowanej. Nie wiem jak komis ale ja już 2 czy 3 razy chcialem sprzedać auto. Zdjęcia zrobione, opis adekwatny i cena też w porządku. Ostatnio sprawdzalem- za tę cenę to można mieć jakiegoś gruchota który nawet nie jeździ. Dzwonili, pytali- jak przyszlo co do czego to nie. Ludzie szukają okazji i spodziewają się cudów, że w cenie dobrego roweru dostaną auto wprost z renowacji. Postanowilem go zostawić bo lubię ten model- wolę go odnowić i mieć na 5 lat bezawaryjny samochód niż sprzedać go w cenie ROCZNEGO UBEZPIECZENIA (ze zniżkami).
Przemyslaw Mosek Jeżeli chcesz kupować z instalacją musisz naprawdę przyjrzeć się dokumentą przeglądą wymianą filtrów itp. jeżeli instalacja nie była najgorszą w katalogu a były wykonywane przeglądy itp to może być :)
najlepszy jest taki pan z komisu w miescowości Biała woj opolskie. facet twierdzi że klima działa która na pewno była uszkodzona. I jeszcze mnie oskarża że to ja się nie znam a na odchodne wrednym głosem "klient ma zawsze racje" ŻAL PO CAŁOŚCI
Jakoś komisy nigdy do mnie nie przemawiały. Zwykle osoby tam pracujące (zwłaszcza właściciele) to takie cwaniaczki ;) I tak powiedzą to co ktoś chce usłyszeć, więc moim zdaniem nie ma większego sensu dużo z nimi rozmawiać. Co prawda ostatni raz samochód z komisie kupowałem ponad 13 lat temu, ale nie sądzę, że wiele się zmieniło w podejściu sprzedających. Samochód, który uznamy, że wydaje się w porządku to najlepiej zabrać go do serwisu i sprawdzić. Tak jeszcze dodam, że osoby, które kupowały ode mnie samochód, których byłem pierwszym właścicielem to też nie były zbyt dociekliwe, szczegółowe żeby samochód "zbadać". Raz zdarzyło się, że gość dokładnie 8 min od pojawienia się ogłoszenia w Internecie, zadzwonił, przyjechał 400 km, zobaczył pobieżnie z zewnątrz i wewnątrz i kupił bez negocjacji (ten model był jednym z droższych w ogłoszeniach), sprawdzania w serwisie itd. Zapłacił i pojechał. Jeszcze dzwonił, że dziękuję za dobry zakup :) Fakt, że samochód był zadbany itd., ale jest 100% zaufanie było conajmniej dziwne ;)
Ja miałem na tyle szczęścia i trafiłem na tyle rozsądnego sprzedawce, że auto udało mi się zamienić na inne. Były małe opory, ale po odwiedzeniu jego mechanika w celu zdiagnozowania o co mi chodzi (hydrauliczne kasatory luzu zaworowego się rozsypały) temat udało sie załatwić. Wszystko było cacy na początku, ale ktoś wcześniej musiał baardzo długo zaniedbywać wymiany oleju. Więc warto sporządzić aneks na dwutygodniowy okres próbny dla poważnych awarii mi się udało takie coś załatwić.
Cześć Mam 1 pytanie co to za auto i w jakim silniku:P Co do tematu fajny odcinek mam nadzieje że pomoże osobą co w temacie powiedzmy wiedzą że dzwoni ale nie wiedzą w którym kościele. Nienawidzę oglądać aut w komisach czy to komis takiego janusza jak to ty mówisz czy to komis firmowy pod danym salonem. Bo zarówno tu i tu są w większości auta którym bardzo daleko do jakiegoś sensownego stanu. Jeśli w pewnym komisie salonowym w Koninie szukali mi auta 2 lata popularnego auta astry g i nic. A jak ja ich odwiedziłem i zastałem auto niby ok cena jak za igłe a tu 4 elementy do pomalowania bo ich lakiernik źle je pomalował, opony 4 do wymiany i pare innych pierdół. No doprowadził bym to auto za 2,5 tys do sensownego stanu a ja dostaje cenę 15,5 tyś (kiedyś po tyle stały) i na te akcje 500zł to mi spuszczą to mam gdzies takie podejście. 2 sprawa jak jade do gniezna, słpucy czy tym innych miasteczek komisowych to jestem chory. Ostatnio znajomym powiedziałem jeśli ogłoszenie nie będzie od osoba prywatna to nawet nie ruszam się z domu. Nie twierdzę że osoba prywatna nas nie oszuka, no ale wg. mnie szybciej od niej dojdziemy jakiejś prawdy o tym aucie i odp na nasze pytania np. opłat, istalacji gazowej itd. A komis najczęstsze kłamstwo że auto jest opłacone aby tylko tablice kupic, i co teraz ściema trwa aż do momentu oględzin auta a tu jednak auto nie opłacone no ale jak pan kupi to opłace, 3 razy byłem przy takiej sytuacji. No ale chwila ktos tu kłamie i próbuje z oglądającym jakby wymusić decyzje bo inaczej nie opłaci. I na koniec kiedy będziesz Koninie czy okolicach?
Waldku, to mój pierwszy komentarz pod Twoim filmem, jednakże mam pytanie trochę z innej beczki. Dalszy znajomy sprzedaje swoje Mondeo MK3 kombi 2.0 Benzyna+LPG 2003r za bardzo dobre pieniądze. Samochód nie jest w idealnym stanie jednak w takiej cenie nie można tego oczekiwać. Jego największym mankamentem jest przebieg 400 000 na liczniku i to że już trochę bierze olej. On sam zrobił tym samochodem +/- 250 tysięcy. Co o tym myślisz, jest sens kupowania tego auta czy lepiej odpuścić? Jakie jest Twoje ogólne zdanie o tym modelu i przede wszystkim silniku? Jakich ew. najkosztowniejszych napraw mogę się tam spodziewać? Gorąco Cię pozdrawiam i rób dalej to co robisz, bo robisz to świetnie!
+Unite M wiesz, trudno mi powiedzieć, co znaczy w idealnym stanie - bo w to trochę nie wierzę, ze technicznie w silniku jest wszystko tym bardziej, ze bierze olej, a to nie naprawa za 500 czy 1000 zł. Nie masz pewności? Warto moze poradzić się na miejscu w serwisie.
A ja się muszę kłócić z ludzmi, którzy uważają, za nic złego fakt, że komisiarze nie chcą dać auta na jazdę próbną. Padają argumenty, że klient może auto rozbić albo zniszczyć coś niewłaściwą obsługą. To jak mam sprawdzić czy auto mi odpowiada? Albo czy skrzynia biegów, sprzęgło, zawieszenie, silnik są w porządku.
+moto doradca ja jak szukałem auta to mało który sprzedający dawał się przejechać, byłem wożony na fotelu pasażera, nie muszę mówić, że w takim przypadku nawet nie brałem pod uwagę auta
+Krzysztof C można wiedzieć czego konkretnie szukałeś? Bo ja na kilkadziesiąt obejrzanych samochodów (w tym sporo nietypowych modeli) tylko raz trafiłem na takie podejście. Żeby było śmieszniej, był to właściciel 20-letniego BMW w nie najlepszym stanie.
Konkretnie to golfa albo Leona ale kupiłem ostatecznie to co było w lepszym stanie tj. Carisme. A takie podejście prawie z każdym sprzedającym miałem. Bylem wozony między innymi golfem 5 w Radomiu, Leonem, golfem 4 oo ten sprzedający był dobry gniotl ten biedny silnik 1.4 żeby mi pokazać że jednak się zbiera
Panie "moto doradco" oglądam już długo Pana filmy i czasem aż śmiać się chce... Po pierwsze... Dlaczego pyta się o negocjację ceny przez telefon? Bo ktoś czasem kupuje samochód za kwotę którą posiada, lub zainteresuje się autem trochę droższym niż jego budżet, ma tez inne na oku i odpowiedź nie może mu pomóc "wykreślić to auto". "Mam daleko czy warto jechać?" Dlaczego o to nie pytać? Wielu sprzedawców jeszcze jest w miarę uczciwym człowiekiem (rzadko bo rzadko ale zdarza się), nieraz spotkałem się z odpowiedzią "Jak ma Pan taki kawał drogi to powiem Panu wprost trzeba zrobić to i to...." "Czy mogę przelewem?" Panie moto doradca przepraszam, że to napiszę ale jest Pan śmieszny... Po auto często nie leci się z kasą w kieszeni, dwie osoby oglądają jedna jedzie po kasę, a powodzenia biegać po wioskach z np. 20 tysiącami w "worku". Sprzedaż za gotówkę? WIELE KOMISÓW CHCE ZA GOTÓWKĘ bo co innego wpisują na fakturze a co innego biorą. Czy mogę się przejechać? To co mam jak cham wsiadać i nawet nie pytać :-) Czasem sprzedawca mówi, przyjedzie osoba X pojedzie z Panem, proszę poczekać... Kultura człowieku... Hahahaha negatywną atmosferę? To może kawę mu postaw... Mówisz wprost, Panie przegub do wymiany, to do wymiany, tamto do wymiany, jeśli zejdziesz mi z ceny na koszty naprawy to biorę nie to nie, proste. Sorry ale to jest śmieszne, każde pytanie jest dobre... Wytykanie błędów jest dobre, masz prawo pytać o wszystko. MASZ PRAWO PYTAĆ O WSZYSTKO I PYTAJ, wielu kręci, wymyśla, kłamie, lepiej żebyś wkurzył gościa z komisu niż kupił grata. Czasem jak coś nagrywasz to zastanów się dokładniej i to tyczy się tez innych filmów...
Z tą sprzedażą za gotówkę to nie do końca się zgodzę, że to najgorsza forma dla handlarza.. Kupowaliśmy auto dla kolegi, a jakiś czas później kupowałem dla siebie... od handlarzy oczywiście.. Gdy już byliśmy zdecydowani na zakup i pokazaliśmy, że mamy kaskę przy sobie, to handlarz od razu inaczej gadał i był bardziej skłonny do negocjacji.. takie moje doświadczenia
W moim 28 letnim życiu przeżyłem historię, w która pewnie nikt nie uwierzy. Po prostu brzmi jak jakis żart. Moj kolega kiedys wypatrzył sobie auto od kobietki. W koncu powiedział jej, że się decyduje i chce kupić. A ona na to, że może mu sprzedać, ale samochod potrzebny jej jest jeszcze przez tydzień. Powiedziała, żeby po tygodniu się odezwał. Ja osobiscie bym już odpuscił, ale on tak sie napalił. Zadzwonił po tygodniu i pyta czy może już odebrać. A ona mu na to, że w sumie to musi cenę podniesć o 500 zł jeszcze. :D Kolega oczywiscie odmówił i się na nią w końcu obraził. Dodam, że to nie był handlarz tylko osoba prywatna! +moto doradca wyjasnisz mi może taki schemat sprzedaży? Ni w ząb go nie rozumiem :D
Ale troche nie rozumiem. No upatrzyl sobie auto od osoby prywatnej, nie spieszylo mu sie z zakupem. Tydzien pozniej mu odpowiadalo wiec poczekal. A to ze kobieta postapili chamsko to juz o niej swiadczy.
No ale ja nie rozumiem samego podejscia. W dzisiejszych czasach jak sie trafia kupiec za normalne pieniądze to się sprzedaje, a nie mówi, żeby poczekał jeszcze , bo ona chce sobie paliwo wyjeździc :D
+jee14 Pojechała do mechanika, żeby wycenił samochód i tyle ,co w tym dziwnego, jak koledze by zależało bo samochód wart ceny a nie rocznika to by kupił :)
Samochód mu sie podobał, ale takiego prostactwa nie zniósł i podziękował :) Wycenę to się robi przed sprzedażą, a nie najpierw wystawiam, a potem sie zastanawiam czy nie za tanio. A tanio nie było. w 2010 r. 10 letnia almera, bez gazu i bez klimy za 17k ;/ Całe szczescie, ze nie wziął tego parcha bo za tyle kupił ten sam rocznik corollę z klimą :) Baba myslała, ze frajera znalazła . W ogóle co to za maniera wystawiania samochodu na sprzedaz, a jak chcesz kupic to ktos Ci mówi, ze moze Ci oddac go za x dni :D Nie spotkałem sie jeszcze z czyms takim.
+jee14 nic nowego spotkałem się parę razy z czymś takim, ludzie czekają na nowe auto z salonu i wystawiają wcześniej żeby znaleźć kupca - po prostu nie śpieszy im się, babka pewnie dostała lepszą ofertę w międzyczasie a kolega nie dał żadnego zadatku, więc spuściła go na bambus - sam bym tak samo zrobił
Witam z tego co oglądam słyszę że ma Pan doświadczenie z komisami może warto było by zrobić listę rzetelnych komisów które Pan poleca na pewno było by to dla nas laików duże udogodnienie. Pozdrawiam i oby tak dalej:)
Witaj Waldku na wstępie pogratuluję Ci świetnego kanału! Mądrze prawisz ale chciałbym przedstawić na jedną rzecz pogląd przeciwny do Twojego Często podkreślałeś w swoich filmach żeby nie negocjować przez telefon, a ja powiem przewrotnie, że w moim przypadku to działa. Jestem młodym kierowcą mam 24 lata, posiadam już trzecie auto z czego osobiście kupowałem dwa( do 10 i trochę ponad 20 tys zł), w obu przypadkach przez telefon schodziłem 1 - 2 tys zł, na miejscu kolejne 1000 lub 2000 w zależności od auta. I dlaczego to polecam? Bo to negocjacje rozbite na dwa rozdziały, jestem pewien że jednorazowo na miejscu bym tyle nie zszedł( w przypadku droższego auta 4 tys - to bardzo dużo). Podkreślę że nigdy nie wybieram najtańszych ofert, zazwyczaj lekko powyżej średniej ceny auta o tych parametrach więc nie liczmy na cuda) Ja osobiście przedstawiam sprawę jasno, jestem dość ,,pytający'' w komisie nigdy nie kupię auta bo po zadaniu kilku wnikliwych pytać sprzedawcy i oglądaniu szczegółowo auta zaczynali być wobec mnie agresywni, wręcz chamscy. Trochę udaję że się lepiej znam niż się znam. Osobom od których kupiłem auto mówiłem jasno, jestem zainteresowany mam kawał Polski do przejechania do Pana chcę wiedzieć na czym stoję i ustalić nową cenę wyjściową bo za obecną nie jestem przekonany żeby jechać. (mimo że auta po opisie i kilku rozmowach telefonicznych, przeprowadzeniu wywiadu na podstawie zapisanych na kartce pytać wygląda ok i w sumie jestem gotowy tyle za nie dać jeśli stan okaże się taki jak dotąd ustaliliśmy). Działa! ale pewnie tylko wtedy gdy auto już sprzedaję się jakiś czas, w pierwszych dniach to pewnie nie możliwe. Odwrotnie gdy ja sprzedawałem auto powiedziałem grzecznie jasno gdy ktoś próbował ze mną negocjować, nie ma tu Pana więc nie gdybajmy, przyjedzie Pan obejrzy Pan auto i to jest podstawa do negocjacji. Także punkt widzenia zależy wiadomo od czego. Ciekawa rzecz jest taka, że mimo że dość rozsądnie wybrałem pierwsze auto to jednak na miejscu kupowałem emocjami, zachowałem zimną krew, nie pokazałem tego ale w środku byłem na ,,haju'', drugi zakup był totalnie na chłodno, nie ma co się napalać, jak nie to auto to w ciągu miesiąca znajdziemy inne. Wiem tylko że większości z nas się za bardzo śpieszy, za fajny kolor, za fajne wyposażenie itp że no jak już kupować to jak najszybciej. To błąd. Warto czekać na auto w konfiguracji zbliżonej do naszych oczekiwań, z konkretnym silnikiem, i przede wszystkim z dobrą Polsą historią dla mnie wyłącznie z prywatnych rąk, chyba że mógłbym auto zawieźć do mojego mechanika w moim mieście. Ale to zrozumiemy dopiero po jakimś czasie i po przejechaniu 50 100 lub 200 tys km. Po wydaniu paru tysięcy na różne przygody związane z motoryzacją, eksploatacją, naprawami itp. Ja mimo młodego wieku mam myślę ok 250 tys na swoim prywatnym budziku doświadczenia i nadal się uczę! Pozdrawiam serdecznie, pomyślności i powodzenia
Dużo wnosi "czy cena jest do negocjacji "co to za pytanie" - zawsze pytam jak kupuje auto za 200 tyś i Pan trzyma twardo cenę i mówi że nie opuści bo to, bo siamto, to nie kupuje, jest tyle tego złomu że spokojnie mogę kupić gdzieś indziej. Więc po mojemu czy dokładnie się Pan przygotował do prezentowanego materiału ?
cześć waldku mam pytanie odnośnie kupna auta jakie byś wybrał perelke na zewnątrz a mechanicznie bał byś przekroczyć 50 czy zwidocznymi wgniotkami purchlami czy gdzieś tam otartego ale za to mechanicznie zadbany
Więcej takich ludzi którzy myślą o bezpieczeństwie i inwestują w to niż baranów którzy jeżdżą ( a jeszcze nie muszę tego wymieniać kupie sobie lepsze koło i radio będzie szpan) a potem słyszymy wypadek wypadek
Tył tej Laguny zalatuje astonem, przednie lampy coś w stylu gallardo, a z kolei linia troszkę pożyczona od porsche. Wiem, że lekko popłynąłem, ale fajnie jak na samochód za niewiele ponad 100 tysięcy ; )
"EEEEE panie... a ile to ałto kosztuje i czymu tak drogo..." ...:-) A tak na poważnie. W przypadku kupna auta w komisie obowiązują dwie najważniejsze zasady....: 1) Zasada BARDZO DUŻEGO OGRANICZONEGO ZAUFANIA, tzn..., to co komisant opowiada o aucie dzielić przez min pięć, 2) Planowane koszty ewentualnych wymian podzespołów w danym aucie mnożyć min. razy 5..., co by się później nie mile zdziwić, że auto miało być tanie, naprawa tania, a to wyszło jedno wielkie "G"
W odcinku o przekrętach handlarzy był przecież punkt, że często bywa, iż tłumaczą oni potencjalnemu kupcowi, że nic nie wie na temat auta, bo dopiero przyjechało, zostało wystawione i on nie ma zielonego pojęcia co z nim nie tak. A w tym odcinku mówisz zupełnie co innego.
Super materiał. Jestem z tym na świeżo bo właśnie szukam swojego pierwszego (drugiego :p) samochodu i każdy Pański materiał pomaga mi w tych poszukiwaniach oraz uczy jak nie wdepnąć. Dziękuję i pozdrawiam
+moto doradca Dużą część swojej wiedzy czerpię z tych filmów. M.in wiedziałem jak się zachować kiedy zostanie się oszukanym. Na moje szczęście nieuczciwy sprzedający przyjął pismo i zwrócił pieniądze za felernego passata
Oj nie powiedziałbym. Przyjął dopiero po postraszeniu sądem i wizycie u prawnika. A wstawianie w garażu najtańszego zamiennika skrzyni biegów w sposób daleko odbiegający od ideału i utrzymywanie, że to oryginał trudno nazwać uczciwym
To od siebie dodam pewną historię: Mój przyjaciel sprzedawał całkiem niedawno swojego Volkswagena Passata z 2003 roku. Silnik 1.6 z gazem, wyposażenie zacne (Climatronic i te sprawy). Zadzwonił do niego jakiś koleś i podczas rozmowy zadał miażdżące pytanie- "Czy na Pana koszt zostanie zrobiony remont silnika?". Przyjaciel się zdziwił i zapytał z jakiej racji, skoro silnik jest w bardzo dobrym stanie. "A wie Pan, bo słyszałem, że na LPG się silnik szybciej zużywa i wolę spytać, bo nie chcę mieć potem problemów i koszów."
Sprytnie rozkręcone lobby producentów samochodów zmierza do tego by nie opłacało się kupować używanego pojazdu. Daję maksymalnie 10 lat aż większość polskich konsumetów zmieni myślenie. Wtedy bedziemy rozglądać się za małolitrażowymi koreańcami lub francuzami z grawancją, assistance, AC i kto wie z czym jeszcze w cenie raptem 10% wyższej od wypierdzianego dwu lub trzylatka z przebiegiem (realnym!) 150tyś i więcej.
Witam ja opowiem pewną historię. Kolega poprosił mnie abym mu znalazł Volkswagena t4 , ok i znalazłem oczywiście w komisie w ogłoszeniu było napisane brak korozji , silnik ładnie zapala , zawieszenie sztywne bez luzów , wnętrze czyste fotele nie porwane ładne gumy itp na zdjęciach miód malina . Dzwonię do właściciela dostałem jeszcze informacje auto ma naprawione progi i odświeżony cały lakier no i postanowiliśmy z kolegą odwiedzić komis u tego Janusza pojechaliśmy 300 kilometrów w jedną stronę , po dotarciu na miejsce obejrzeliśmy tego t4 . Jak się okazało sama korozja i szpachla progi nie były wstawione nowe tylko stare pianką załatane i siedzenia nie porwane ale przepalone (pety) opona nowa ale tylko zapas silnik zapocony po 5 minutach odjechaliśmy z tego komisu i nawet nie odpalałem tej skorupy i nie jeździłem bo mam po co żyć i dla kogo prawdopodobnie nie było też hamulców drewniany klocek pod kołem . Ps. przepraszam ,że tak dużo ale to tylko streszczenie całości tej historii Cześć :)
+moto doradca Tak właśnie bywa ale ja byłem dobrej myśli powiedziałem koledze ,że znalazłem coś innego i jedźmy obejrzeć Forda Transita z 1995 r 2.5d i to auto kupiliśmy w stanie prawie idealnym jak na ten rocznik od uczciwego Pana który dbał i naprawiał książka serwisowa jest od 2000r . Jak już kiedyś usłyszałem chyba w Pana filmie aby nie zawsze skupiać się na jednej marce , modelu lub konkretnej sztuce .
Pytania: 1. Czy cena jest do negocjacji? To pytanie nie jest be sensu. Mam 20 000 zł i ani złotówki więcej. W ogłoszeniu jest 22 000 zł. To po co mam w ogóle jechać i z typem rozmawiać, jeżeli on już wie, że nie odpuści nawet 100 zł? Szkoda mojego czasu i paliwa. No ale pan moto doradca nie wie i nie rozumie, że ktoś może nie mieć pieniędzy i on nie negocjuje. 2. Czy auto jest w dobrym stanie technicznym? To pytanie też ma sens. Dobry stan techniczny to taki w którym auto bez poprawek przejdzie przegląd. To takie, po które pojade pociągiem i wrócę autem do domu. A nie żadne bajery, typu, auto jest OK, tylko szybę a wybitą i koło odpadło. No ale poza tym bardzo dobre. 3. Mam daleko, czy warto jechać? Patrz wyżej. Auto ma zjedzone progi, łyse opony, podarta tapicerkę i opłakany stan, a ten mnie namawia, żebym jechał po to auto 400km. Nie ma sensu. 4. Czy mogę przelewem? Jeśli mogę płacić tylko przelewem, a nie ma takiej możliwości, to po co dalej rozmawiać? Po co oglądać samochód? Po co tracic czas, jeśli już z góry wiadomo, że nie będzie jak zapłacić? Inna sprawa, że nie rozumiem jak można móc płacić przelewem, a nie móc wybrać gotówki z bankomatu? 5. Czy jak zapłacę w gotówce będzie taniej? Tutaj prowadzący ma rację. Pytanie wynika z tego, że kupujący czasem nie rozumieją, czym dla sprzedającego jest sprzedaż na raty. Myślą, że jeśli oni płacą w ratach, to sprzedajacy też odbiera pieniądze w ratach i się martwi, czy kupujący spłaci raty. Więc z punktu widzenia takiego niedoinformowanego klienta, sprzedaż za gotówkę jest korzyścią. 6 Ile pan opuści? Każdy negocjuje jak chce. Oglądam auto za 22 000 zł i podejmuję decyzję, że za ten samochód mogę zapłacić maksymalnie 20 000. No ale jak powiem: "Dam 20", to on mi sprzeda za 20. Więc pytam ile opuści, a może powie, że do 19 500 opuści. No różnie bywa, a co mówimy podczas negocjacji to nasza sprawa. Żadne pytanie nie jest bez sensu 7. Zostawię 1000zł zadatku do jutra i się zastanowię? Ja bym odpowiedział, że się zgadzam. Jeśli klient zapłaci mi 1000 zł zadatku i się rozmyśli, to wlaśnie mi sprezentował 1000 zł. Chciałbym, żeby ten zadatek był jak najwyższy. ZALICZKA : w przypadku odstąpienia od umowy zaliczka wraca do kupujjącego i cześć. ZADATEK: Jeśli rozmyśli się kupujący, zadatek mu przepada na rzecz kupującego. Jeśli rozmyśli się sprzedający, musi oddać kupującemu ZADATEK w podwójnej wysokości. 8. Cy mogę się przejechać? Prowadzący ma rację! 9. Nie wie pan co tam stuka? To pytanie to jest informacja dla sprzedającego, że nie jestem w ciemie bity i słyszę stukanie. Wiem, że auto jest nie w porządku i albo mi powiesz prawdę, albo jedziemy na warsztat i sprawdzimy. 10. Jaki olej jest tu zalany? No tu prowadzący znów ma rację. 11. Auto jest w słabym stanie, czy będzie taniej? To pytanie jest najważniejsze i najmocniejsze w negocjacjach. Co wprowadza? Co to znaczy: "Nie praktykuje" . Jadę po auto. Mam 50 000 zł i chcę kupić sprawny samochód. Jadę pociągiem, albo zawozi mnie kolega. Chcę wrócić sprawnym samochodem, a tu: - szyba pęknięta - łyse opony - brak zimowych w komplecie - tapicerka na siedzeniu wypalona papierosem - zbieżność do ustawienia Biorę licze ile mnie to wyniesie i odejmuję wyliczona liczbę, od kwoty sprzedaży. Tak, żeby za te 50 000 już mieć auto sprawne jak chciałem. A sprzedający mi się tłumaczy, że kamien odprysnął spod koła ciężarówki. No możliwe, że odprysnał, ale co mnie to obchodzi. Dla mnie to on mógł się pokłócić z żoną i ona mu mogła tę szybą wybić patelnią, czy młotkiem. Szyba nie będzie tańsza w sklepie jeśli została zbita przez odpryśniety kamień, a nie wybita młotkiem. Kupić trzeba nową i nie ma dwoch zdań i albo pan kupisz nową i wstawisz, albo odpuść z ceny i ja kupię nową. Jakimi PLUSAMI mam przycukrować uszkodzenia, żeby się sprzedający nie obraził? Po co? Spadł mu papieros i wyjarał dziurę w fotelu, to niech teraz płaci za to, a nie się obraża. "No mam 50 000 i nie mam więcej. No jak pan nie odpuścisz, to będę musiał z taką dziurą jeździć, bo mnie nie będzie stać na nowy pokrowiec, czy nowe obicie, a przeciez to pan wyjarał dziurę, a nie ja. Prawda? " Sprzedający będzie musiał przytaknąć. To jest najważniejsze pytanie w całej negocjacji, a znalazło sie w PYTANIACH BEZ SENSU! 12. Czy poleca pan jeszcze inny komis? No to rzeczywiście bez sensu. 13. Czy jak wyjdą problemy moge oddać auto? Znów prowadzący ma rację i wyjaśnił dobrze.
Jako komisant.ciekawy materiał naprawdę .miejmy na uwadze że to są auta używane! A wkład w taki wóz jest zawsze.nie oczekujemy łodzi podwodnej za parę groszy.cena zawsze do ugadania tak jak sklepy my z tego żyjemy.za dobre auto trzeba zapłacić! Jak ktoś szuka tanio o 50proc taniej niż damy model to cóż możemy kupić jak nie gniota nie oszukujmy sie
najpopularniejsze z pytań z jakimi spotykał się kolega prowadzący komis to "jak się autko spisywało?" i "ile pali?" logicznym jest ze na pierwsze pytanie nie zna odpowiedzi a na drugie odpowie zawsze mniej niż rzeczywiście pali.
Trzeba uważać jak ktoś ci mówi że coś chwilowo nie działa. Jak kupowałem swoje Volvo S40 to mi poprzedni właściciel powiedział że sterowanie lewym lusterkiem nie działa czasami jak jest mokro, a akurat było kilka godzin po deszczu, bo coś na kabelkach nie styka, ale tak to wszystko ok. Jak coś nie działa chwilowo, to znaczy że nie działa w ogóle.
Ostatnio zakupiłem auto ale od dłuższego czasu śledziłem ten kanał i dzięki niemu zakup udał się całkowicie a najlepsze że właściciel myślał że jestem podstawiona osoba z jakiegoś kanału youtuberów 😂😂😂
a to ładna historia z mojego miasta Gniezna, jestem ciekaw czy prawdziwa. Ale to wszystko możliwe, też słyszałem o wielu 'wałkach' w miejscowych komisach :D
pierwsze pytanie jak najibardziej wporządku bo można sie dowiedzieć czy wogóle coś opuści, w niektórych przypadkach powie zejde 200 zł i nic wiecęj, a tak można juz troche cene zbić przez telefon.
Gdzieś w komentarzach wyczytałem, że Twoja ta Laguna, Waldku? :) Możesz coś opowiedzieć na jej temat? Silnik, przebieg, jeśli to nie tajemnica to cena. Dziekuję za materiał i pozdrawiam :)
Ja jakis czas temu kupilem auto w automacie. Co prawda nie w komisie ale od przydomowego handlarza. Auto z bardzo malym przebiegiem ze Szwajcarii. Sprzedajacy mial wszystkie przeglady i cala ksiazke serwisowa, ale powiedzial, ze trzeba wymienic olej w skrzyni. Samochod nie byl zarejestrowany, ale bez problemu zalozyl stare tablice niemieckie zeby wyjechac na jazde probna. Wszystko chodzilo bez zarzutow to doszlo do transakcji. Wieczorem tego samego dnia skrzynia przeszla w tryb awaryjny. A ze sprzedawca wspominal o wymianie oleju to pojechalem do warsztatu zajmujacym sie automatami i wymienilem olej i skasowali mi bledy asb. Po calej akcji uslyszalem cene i poprosilem o FV. No i sie zaczelo ze z FV bedzie drozej o te 23 czy 22%. Ale stwierdzilem ze wole miec potwierdzenie tej wymiany w razie gdyby. Wracajac po przejechaniu paru km blad asb wyskoczyl ponownie, wiec zawrocilem do warsztatu i skasowali mi go ponownie (nieodplatnie). No ale w drodze powrotnej sytuacja sie powtorzyla, ale juz nie bylo sensu tam wracac i od razu zadzwonilem do sprzedajacego z ta informacja. Po spotkaniu doszlismy do porozumienia ze albo On naprawi to na wlasna reke, albo zwroci mi pieniadze za auto i wymiane oleju w asb. Po przespaniu sie z tym wybralem zwrot gotowki i nie bylo z tym zadnego problemu. Po tym wszystkim stwierdzilem ze szukam auta z prywatnych rak... i kupilem .... angola po przekladce i po dzwonie.... Sprzedalem to badziewie z kilkutysieczna strata, ale wazne ze sie pozbylem babola. A na kupno nastepnego juz sie czegos nauczylem. I jest tez od handlarza, ale jazda do ASO - nie ma problemu, stacja diagnostyczna- nie ma problemu, miernik lakieru - nie ma problemu. Auto nie bylo bez wad jak twierdzil sprzedajacy, ale po pokazaniu mu co jest do naprawy i proponujac mu naprawe z Jego strony albo opuszczenie ceny i naprawy we wlasnym zakresie przyjal ta druga opcje.
Ale reasumujac nie kazdy handlarz jest naciagaczem a i nie kazdy prywatny sprzedajacy prawde Ci powie, ale kazdy sie uczy na wlasnych bledach i mam nadzieje, ze kazdy z Nas wyciagnie przynajmniej z wlasnych bledow motoryzacyjnych jakies wnioski.
Pozdrawiam.
Jolly Roger super chistoria wzruszylem sie bardzo i nic mnie to nie obhodzi. Pozdrawiam
@@Przepyszny_Hubercik chistoria ? Serio ?
@@Przepyszny_Hubercik obhodzi? A może Chubert?
Miałem kiedyś scenę z jednym z komisów w Koszalinie na ulicy Gnieźnieńskiej, już nieistniejącym. Wtedy byłem żółty więc prawie padłem ofiarą oszustwa. Spodobał mi się Ford Focus MK1 czarny H-Back. ZADATEK 1000 zeta. Miał być przygotowany za dwa dni., bo papiery itp. O.K. Przychodzę za dwa dni. Auto na prostowniku. Do tego białe blachy z drukowanym na czerwono numerem, niewypukłe. Zima. U mnie czerwona lampka w głowie. "Jeszcze do jutra bo właściciel z Holandii nie dosłał kwitów" ale na przegląd pojechaliśmy. Technicznie przeszedł ale obsługa nie podbiła dowodu bo nie było. W końcu sprowadzone. Wyjeżdżamy ze stacji auto zdechło - akumulator. Myślę alternator, kolejne 1500 w plecy. . Idę do domu i myśle: śmierdziało to już wcześniej ale teraz to już kompletna lipa. Przychodzę na trzeci dzień i nie, nie biorę. Facet do mnie: "Ale Panie, auto jest już Pana. Wszystkie dokumenty są"! Otóż nie, niczego nie podpisałem proszę Pana. Facet zdębiał. W tym momencie wręczyłem mu pismo. "Odstępuję od umowy z niżej wymienionych powodów: bla bla bla...." Tylko mądrze, prawniczo napisane. Dostałem pytanie: "Czy ma Pan prawnika w domu"? Odesłałem mu uśmiech i tyle. Pytam co z zadatkiem? 1000 zeta = 3 dobre imprezy :) "Wiem Pan co? Zadatek nie podlega zwrotowi ale dogadamy się. Koszty operacyjne to jakieś 400 zł. Resztę możemy oddać". I tak to się skończyło. Miałem fart, bo był na prawie ale chyba się wystraszył. Widocznie już z czymś takim miał do czynienia i odpuścił, a ja te 400 zł potraktowałem jako cena za wielką naukę życiową, bo mogłem stracić dużo więcej. Więc ok.
Koniec końców ten komis wystąpił w roli głównej w jednym z programów interwencyjnych typu "UWAGA" czy coś tam i zamknął działalność. Nie moja robota. Kolega mówił, że komis, w którym chciałem coś kupić zdechł, bo facet zrobił o jednego za bardzo ważnego klienta i widział to w TV. Wtedy zielony dziś bogaty o wiedzę życiową za 400 zł. Coś jak kurs nie dawania robienia z siebie idioty. Takich historii jest pewnie cała masa. Ja podzieliłem się swoją.
Pozdro. Fajny kanał na YT :)
sub +
Ja uważam, że w komisie po prostu powinno się kupować z kimś kto się zna na samochodach. Mam zaufanego mechanika u którego zawsze naprawiam auta. Jako że gość w weekendy nie pracuje odpalam mu stówkę czy dwie i jedziemy do komisu. On ogląda auto dokładnie, bierze na jazdę próbną i mi mówi czy jest ok. Dwa auta tak kupiłem z nim i muszę powiedzieć że mimo iż były dość wiekowe (prawie po 10 lat) jeżdżą do dziś - jednym do tej pory zrobiłem 100 tys. km. Po prostu facet się zna. Liczenie na to że samemu się zrobi dobry biznes jest błędem. W internecie same frazesy - kierownica wytarta, dźwignia zmiany biegów wysłużona, silnik czysty, samochód myty... Dziś wszyscy picują auta na błysk - to jest towar i musi dobrze wyglądać. Nawet opony nabłyszczają żeby auto wyglądało lepiej.
A jako ciekawostkę napiszę że znam też faceta który zajmuje się sprowadzaniem aut z zagranicy, ale nie ma komisu - działa z polecenia. Ludzie wiedzą że jest dobry i nie puszcza szmelcu więc zlecają mu sprowadzanie aut. No i kiedyś byłem z nim na małej imprezie, taki grill ze znajomymi. Na imprezie był też gość który świeżo co kupił Peugeota 207. Auto na pierwszy rzut oka "prosto z salonu" - ładne, zadbane, niski przebieg no i oczywiście "bezwypadkowe". Magik od samochodów z zagranicy przyjrzał się autu i stwierdził że fura na pewno jest po wypadku. Pokazał nam lakier na dachu że pod kontem ma trochę inną strukturę, pokazał że szyba jest z innego rocznika (właściciel nawet nie wiedział gdzie to sprawdzić) i w końcu stwierdził że jak dla niego było dachowanie. Właściciel zadzwonił do komisu czy poprzedniego właściciela i oczywiście ściemnia że był w ASO i widział raport, że policja też potwierdziła taki wypadek i sprzedający przyznał się że było "lekkie dachowanie". To pokazuje że jak się na czymś nie znamy to damy się oszukać choćbyśmy zadawali same najtrafniejsze pytania. Lepiej zdać się na kogoś kto się zna. Powiem więcej, warto zabierać ze sobą kogoś kto chociażby wygląda jakby się znał. Po zachowaniu właściciela komisu będzie widać czy wszystko jest ok. Jeśli np. będzie nerwowy to znaczy że ma coś do ukrycia i boi się że ktoś to łatwo zauważy.
Weź ze sobą psychologa a nie mechanika
Nie pytać ile trupów się zmieści do bagażnika.
No chyba że kupujesz kombi ;)
Gorzej jak wie...
MacKrafter też zależy ile szpadli wozisz.😎
Zależy jak dobrze porąbane :-D
..ja zawsze pytam!
Oglądałam ostatnio 10 letnie auto. Zapytałam czy można prosić o jazdę testową. Sprzedający powiedział że jasne, tylko weźmie dokumenty. Usadziłam się na fotelu kierowcy, ustawiłam lusterka, zapięłam pasy.. a gość podchodzi do mnie i mówi " proszę się przesiąść na miejsce pasażera, ja prowadzę.".. zdębiałam, dodałam, że chcąc kupić auto chce je poprowadzić osobiście, chociaż kawałek na prostej drodze. Usłyszałam w odpowiedzi, że prowadzić mogę po zakupie... Zdurniałam i wyszłam z komisu.
Najlepiej to o nic nie pytać, a jedynie zapłacić i jeszcze podziękować na kolanach, że w ogóle sprzedali.
On nagrał filmik "o co pytać".
Ja kupiłem 3 samochody od osób prywatnych przy wszystkich wytykałem minusy auta i dzięki temu przy każdym sprzedający dał upust. To jest podstawa do negocjowania ceny i nie zgodzę się z Panem, że nie należy wytykać minusów - to ma być interes dla Ciebie a nie pogawędka przy herbacie. Gotówka jest o wiele lepsza przy zakupie samochodu, bo osoba sprzedająca widząc w ręku plik gotówki przestaje się zastanawiać czy sprzedać i też pozwala to na negocjacje typu "mam przy sobie 20 000 a Pan chciał 23 dogadujemy się od ręki ?"
Zgadzam się z panem Karin Karin. Minusy trzeba wytykać , bo sprzedający nie zejdzie z ceny.
Gwarancja do bramy a potem się nie znamy :)
+szwagier91 Gwarancja do STU DNI - tzn do STUDNI - tam przy bramie :)
+moto doradca Tego nie słyszałem :D
+szwagier91 dlatego w komisie trzeba dobrze słuchać, czy mówi o studni czy stu dni :)
+moto doradca Dlatego ja najprawdopodobniej nigdy auta w komisie nie kupię :)
+szwagier91 nie ma co przekreslać, trzeba inwestować we własną wiedzę :)
Co jak co ale według mojej opinii to najlepiej jest omijać komisy szerokim łukiem. Ostatnimi czasami w Polsce namnożyło się komisów co nie miara pojedzie taki byznesmen do Niemca popracuje z rok wraca do polski i otwiera komis i handluje złomem lub co gorsza trumną... Ostatnio moja znajoma poprosiła mnie aby pomógł jej z oglądaniu Opla Corsy D z 2007 roku. Auto na zdjęciach wyglądało pięknie full wersja skóra bezwypadkowe jedynie co to na pewno przebieg był kręcony bo miał zaledwie 96 tyś km. Zajechaliśmy do komisu oczywiście pan byznesmen zachwalał auto z każdej możliwej strony ogólnie to "Niemiec płakał jak sprzedawał a potem gonił do granicy" kiedy to zapytałem się owego byznesmena czy mogę przejechać po samochodzie miernikiem lakieru wtedy zaczęły się wymówki i mydlenie oczu chcąc nie chcąc na jakiego nie korzyść przejechałem miernikiem który wyświetlał error na całej lewej. Jakby tak zacząć strzelać w tą lewą stronę to pociski by się odbijały tyle tam nawalili szpachli a auto miałoby bezwypadkowe... Co jak co ale według mnie takich handlarzy powinno się soczyście karać tak aby im w te januszowe łby biznesu wbić że sprzedawanie trumien to marny pomysł.
No właśnie, więc dlaczego w naszym kraju nie ma systemu sprawiedliwości, który odsiewa zwykłych przestępców od uczciwych sprzedawców...
moto doradca w CKM "5 polskich kanałów na Yt których do tej pory nie znałeś, chociaż powinieneś" . Gratuluję.
A widzialem dotarlo do mnie :)
Ten materiał pokazuje przykrą prawdę, że kupno/sprzedaż samochodu to tak naprawdę gra w stylu "kto kogo bardziej zrobi w konia", albo "kto nie da się oszukać". Ludzie, czy na prawdę nie można (dotyczy to każdej ze stron) podejść do sprawy uczciwie i nie traktować się wzajemnie po prostu po ludzku, a nie jako owieczki do strzyżenia kasy. Przykre to bardzo. Żyjemy w jednym kraju, obok siebie, a liczy się dla nas tylko kasa. Pazerność na złotówki przysłania ludziom wzrok.
+Sławek Błyskal to taka wojna psychologiczna podczas zakupu :)
+Sławek Błyskal Widzisz, w stanach tego nie ma, kupujesz samochód i poprzedni właśiciel mówi ci dosłownie wszytko nawet to co może kiedyś sie rozsypać....
+Sławek Błyskal W Polsce też są uczciwi sprzedawcy, a i w USA są naciągacze.
Temat odnośnie "co tu stuka" Handlarz jest to zawód, więc sprzedawca powinien wiedzieć o aucie wszystko, a nie tylko zacierać rączki. Powinien być też odpowiedzialny za swoje produkty, a ukrywanie wad powinno się wiązać z konsekwencjami. Dlaczego tak sądzę? bo jak handlarz przyjeżdża to ogląda dokładnie, dopytuje o większość podzespołów, po co? żeby tylko zejść z ceny, a nie żeby naprawiać usterki i wciska przyszłemu nabywcy z niewiedzy bez obniżki. Czyste naciągactwo i oszustwo a nie zawód. Oczywiście inaczej to wygląda w nowych autach po gwarancji, chociaż też się zdarza.
parę dni temu kupując samochód (peugeot 208 z 13r) w dość dużym komisie spotkałem się z czymś takim że wszedłem powiedziałem o jaki samochód mi chodzi, pan dał mi kluczyki do reki i powiedział żebym sobie samochód obejrzał i się nim przejechał faktycznie samochód jest w super stanie, do tego przed odbiorem został zrobiony pełny detaling, dostałem 12mies gwarancji deal marzenie!
ale ja nawet nie pytałem czy coś się taniej da! porostu zapłaciłem tyle ile chcieli i tyle cieszę się z zakupu :) dzięki za kilka porad i pozdrawiam
Słyszałem że w komisach często sami namawiają na wpisanie mniejszej ceny w umowie bo coś tam ,czy mniejsze opłaty za coś. I gdy taka osoba się rozmyśli czy coś podobnego to tylko otrzyma zwrot kwoty na umowie, i tym sposobem chętniej przyjmują z powrotem auta, zawsze to np o parę tyś mniej niż dostali do ręki.
+Kamil Dbx też o tym mówiłem w materiałach - by nie płacić pełnego podatku dochodowego.
mógłbyś podać link chętnie obejrzę
+Kamil Dbx Oj prosze przejrzyj na kanale, bo siedzę teraz i odpisuję na komentarze i wiadomości, a jest tego mnóstwo.
ok :P Pozdrawiam xd
+moto doradca a czy jest sens i możliwość ubiegania się o pokrycie kosztów podróży/logistycznych dotarcia do sprzedającego w momencie gdy samochód jest nie zgodny z opisem?
co do płatności gotówką to komisy które handlują szmelcem z zachodu to idealna opcja do okantowania skarbówki :)
Jeśli sprzedający wystawia fakturę VAT to on pokrywa wszystkie płatności w skarbówce :)
Wiemy już o co NIE pytać w komisie , to może teraz o co PYTAĆ w komisie ? :)) oraz jak rozmawiać ze sprzedawcą.
Byly takie materialy. Polecam :)
Moto doradco, zawsze wyglądasz elegancko, ale odziej się w kurtkę zimową, bo nam zachorujesz i kto będzie robił filmy? :)
Ciekawe. Pożyteczne. Ale z dwoma radami się nie zgodzę:
1) Olej - wbrew pozorom sprawa jest istotna (każdy kto się orientuje wie dlaczego). To, czy sprzedawca ma taką wiedzę daje mi również wiedzę jak sprzedawca podchodzi do handlu samochodami.
2) Wykorzystywanie usterek do negocjowania ceny. Przecież to oczywiste, że czasem samochód używany ma jakieś usterki, ale nie na tyle poważne abym miał sobie odpuścić to auto. Wiadomo, że najpewniej będę musiał sobie z tymi usterkami poradzić więc nie rozumiem dlaczego niestosowne byłoby wynegocjowanie 'a konto' tejże naprawy upustu.
Szczególnie jak komisarz kupił auto hurtowo z tureckiego placu pod Berlinem...na pewno zapytał się pana Turka kiedy wymieniany był olej i jakiej firmy :D Najbardziej idiotyczne pytanie z możliwych :D Poza tym nawet jak był lany nieznany olej, Ty wlej najlepszy na jaki Cię stać. To jest złota zasada której się trzymam.
ian novak
Wczoraj kupowałem auto. Bez skrępowania poprosiłem o wizytę na stacji diagnostycznej, a po diagnozie jeszcze sam pod niego wlazłem z latarką. Tłumiki nie miały dziur, przewody hamulcowe nie były skorodowane, podłoga nie była pofalowana od dzwona, a progi nie miały wentylacji… Zupełnie inaczej niż w moim poprzednim aucie.
Przeglądając ostatnio Pana odcinki natknąłem się na pewną sprzeczność a mianowicie odcinek #34( 1:10) zadajesz pytanie sprzedającemu "Czy jest sens żeby jechać obejrzeć to auto?' jest sprzeczne z tym czego nie powinniśmy mówić w odcinku #55 (1:04)"mama daleko czy warto jechać?"
Ciekawe porady. Szykuję się na oglądanie kolejnych filmów z tego kanału.
Oglądam ten kanał i uważam, że ogólnie jest bardzo przydatny, ale w tym filmiku widzę kilka punktów, z którymi się nie zgadzam. Kupowałem i sprzedawałem w sumie ponad 20 pojazdów(motocykli i samochodów). Dobrze jest negocjować przez telefon, bo jeśli ktoś jedzie z daleka i okaże się, że warto było, to w przypadku, gdy sprzedający to wyczuje, wiele już nie da się wynegocjować i jeszcze jedno, dlaczego nie warto pytać, czy można zapłacić przelewem? Argumentacji nie rozumiem, zwykłe pytanie o opcję zapłaty. Kilka uwag jest ok, np. jaki jest stan techniczny? Jasne, że sprzedający niemal zawsze będzie zachwalał swój produkt.
To chyba poradnik jak w wielce galanteryjny sposòb odmawiać wćiśnięcia sobie dziadostwa, żeby panu sprzedawcy czasem się przykro nie zrobiło z powodu oszukiwania ludzi.
Waldku! Zdecydowanie warto zapytać czy cena jest do negocjacji, bo czasem zdarzają się oszołomy, które z auta za 30tys chcą puścić 500pln baaa nawet 100pln. Przy takich kwestiach w ogóle nie ruszyłbym się z domu.
Jak auto ma cenę wywoławczą na poziomie np. 50ty to opuszczenie 5tys nie jest wcale niczym dziwnym (u PRYWATNEGO SPRZEDAJĄCEGO), jak cena to 25-30tys to znowu 2,5-3tys. Innymi słowy około 10% to takie uczciwe minimum do stargowania. Przynajmniej w moim przypadku 9/10 razy się sprawdza. Dlatego zawsze lepiej przez tel spytać o negocjacje, nie o konkret, ale żeby wiedzieć, ze oszołom nie chce właśnie ograniczyć się do np. 500pln przy aucie za 20tys.
Dla kupującego bardzo korzystne jest wstępne negocjowanie ceny już przez telefon, gdyż będąc na miejscu cena wyjściowa już będzie niższa. Zazwyczaj każde auto ma pewne mankamenty i wtedy negocjujesz dalej ale już od ceny np. 18 k zl, a nie od wyjściowych 20 k zł
" cześć" ... i za kazdym razem palce wskazujące w góre.. powala mnie za kazdym razem..
O to chodzi, to jego Logo.
+kamoreks takie logo, jak Lisowskiej śpiew w jednej z reklam.... Niby zrozumiałe, a jednak irytujące.
Co do przelewu na konto brata - to nie aż taki problem! Wystarczy w umowie kupna-sprzedaży samochodu zawrzeć punkt odnośnie płatności na wskazane konto. W ten sposób śpimy spokojnie bo zapłaciliśmy zgodnie z tym co zostało zawarte w umowie (co sprzedający poświadczył własnym podpisem). W razie sytuacji gdzie brat nie chce mu pieniędzy oddać - to już nie jest nasz problem, my staliśmy się właścicielem samochodu w sposób zgodny z umową :)
Mówimy o komisach, więc zakładam, że mają więcej niż jeden szablon umowy albo drukarkę na miejscu :)
Dodatkowo - Krajowa Izba Rozliczeniowa oferuje już w wielu bankach przelewy Elixir Express, które docierają na miejsce natychmiast. Koszt - 5-10 zł, czyli grosze w porównaniu z tym co właśnie wydajemy.
Robisz dobra robote waldku z pasja i zainteresowaniem.Nie przejmuj sie negatywnymi wypowiedziami ktore sie zdazaja bo zawsze znajdzie sie ktos co szuka dziury w calym,pozdrawiam
Zaczyna mi powoli wchodzić w nawyk odświeżanie YT o 20 ;).
Dziękuję za polecenie książki o 4x4, przyszła 31grudnia, praktycznie ją skończyłem. Ciekawa, fajnie napisana jedynie troszkę mało jak dla mnie takich typowych zagadnień technicznych. W sensie że jeżeli wiem jak coś jest zbudowane to wiem jak tego nie zepsuć i ile może wytrzymać. No ale o tym że nie jest to poradnik dla mechanika autor napisał na pierwszej stronie. Tak więc dziękuję i zaraz wracam do lektury. Jeżeli chodzi o pytania do komisantów to moje ulubione zadane przez kolegę podczas oglądania auta dla niego "Czy do tego auta muszę coś dokładać?" Pytanie to nabiera nowego wydźwięku w tym przypadku gdyż rozmowa była o 19letnim aucie za 3tyś złotych a odpowiedź komisanta była taka "nie, nic stan idealny tankujesz i jedziesz"
+Kamil Smerecki a propos dokładania masz rację, sprzedajacy mówia to co chcemy uszłyszeć.
+Kamil Smerecki he he he może i było zdrowe. Podziwiam ludzi kupujących auta mające + - 10 i więcej lat, oczekujący że będzie to idealne auto. (Nie mówię tutaj o twoim koledze).
Mój kolega szukał auta w komisie, obejrzeliśmy kilka(naście) aut, mało że cena zawyżona to jeszcze koleś o każdym się wyrażał w superlatywach. Owszem, były to starsze auta ale żeby tak od razu okłamywać klienta? "Paaanie ale umycie takie drogie nie jest, jakby był sprawny to by mógł tyle kosztować". Widocznie słabo u niego było bo od razu zszedł z ceny, naprawy wyszły taniej niż policzyliśmy a samochód jeździ i ma się dobrze :)
Z innej beczki znajoma zadzwoniła do komisu zapytać się o samochód i wyraziła chęć obejrzenia go. Sprzedawca od razu wypytał kiedy chce się u niego zjawić, niby nic dziwnego ale... Przyjechała wcześniej niż powinna a tam samochód w kłębach dymu grzeje się na placu....(no może trochę koloryzuję ;P)
I jak tu kupić auto i nie wdepnąć w G...
Miesiąc temu sprzedawałem Saaba 9-3 z 2004 roku, klient po rozmowie telefonicznej chętnie przyjechał z dość daleka pociągiem. Przy oględzinach auta, wytykał wszystkie odpryski lakieru sugerując twardo, że auto było lakierowane zmuszając tym samym do zejścia z ceny za każdy element 300zł ( na przednim błotniku i tylnych drzwiach ) po długotrwałej licytacji i kontroli auta na stacji diagnostycznej wyposażonej w czytnik grubości lakieru, klient zawiedziony swoimi nieskutecznymi sposobami negocjacji, zakupił auto...
Fajny materiał, pewnie gdyby więcej osób podchodziło do zakupu auta profesjonalnie - nie byłoby tylu rozczarowanych (naiwnych) osób. Prawda jest taka, że sprzedawca żyje z sprzedaży, a branża handlu autami używanymi nie jest łatwa bo to jak Waldek już wiele razy podkreślał. Mamy masę nieuczciwych sprzedawców, którzy auta po totalnych kraksach sprzedają jako bezwypadkowe i pewnie jeszcze więcej takich, które mają "oryginalny" przebieg przekręcony o 100- 200 tys km. Uczciwym jest trudno odnaleźć się na takim rynku szczególnie jeśli dzwoni klient i w drugim zdaniu pyta się ile zejdziesz z ceny?
Nie kierowałbym się stereotypami tylko pytał o konkrety tak jak radzi Waldek, bo to jak wyglądają ogłoszenia każdy widzi, jeśli coś więcej jest napisane to przeważnie jest to wyposażenie od myślnika i info o VIP GWARANCJI!!! ;)
Od siebie mogę dodać, że zamiast pytać Czy auto jest bezwypadkowe? - dla każdego to może znaczyć coś innego.
Lepiej zapytać czy lakier, szyby oryg? Czy nie świecą kontrolki na zegarach - jeśli sprzedawca odpowie, że nie wie, miernika nie ma i jest zajęty - to czego się tutaj spodziewać.....
A ja tam w komisie kupie z chęcią i mózgiem !!! ostatnia moja sytuacja zakup citroena c5 -- auto idealne nie było ale w autku jest do wymiany dwumas - sprzedawca jeszcze przez telefon wysypał się o tym fakcie zabrał nas do SKP w którym wpuścili nas pod spód sprawdzone wszystko i po krótkiej negocjacji 2 tys w dół . Jedyne punkt co bym się nie zgodził to negocjacja telefoniczna ... nie mówię tu o nachalnym parciu i negocjacji finalnej ale w ten sposób można wybadać grunt.
Moja ciotka gdy ostatnio oglądała samochód w komisie to jej sprzedawca powiedział że ona nie może kierować bo weszło prawo, że może to robić tylko sprzedawca :D
+Krystian Sidorczuk takie prawo weszło? Proszę a ja nic nie wiem :)
+Krystian Sidorczuk, w przypadku osób prywatnych ma to sens. Nawet zaleca się, by kawałek jechał właściciel. Mamy wtedy okazję zobaczyć w jaki sposób auto było użytkowane.
+Krystian Sidorczuk Może chodziło mu o umowę komisową. Mogły by tam być zapisy w/g których tylko pracownik mógłby jeździć takim autem.
Tego nie wiem ale ogólnie mocno sciemniali bo podstawa radio na full i wychwalanie jak to czysto gra nagłośnienie :-)
Tak jej powiedział bo czuł że baba pojęcia niema o jezdzie pewnie !
Najfajniejszy był pan w Katowicach co na kwocie 50 tyś puszczał 30 zł BEZ KOMENTARZA. JA poznałem pana co powiedział że puszcza 100zł na jakiejś tam toyocie avensis 1 i nawet na piwo nie puści więcej. To daje do myślenia z kim sie nam przychodzi spotakac pozdro
Panie Waldku kolejny rewelacyjny filmik ! liczba widzów rośnie, teraz tylko czekać jak TVN turbo zaproponuje Panu poprowadzenie swojego programu "Moto Doradca" ;) pozdrawiam !
Doskonały odcinek !
Bardzo cieszy mnie to, że nie wrzuca Pan wszystkich komisów do jednego wora
i podkreśla, że nie raz kupił auto w sposób rzetelny.
"Każdy ma inne postrzeganie stanu auta" - to zdecydowanie, dzisiaj oglądałem powypadkowe BMW malowane z każdej strony a i tak przeżarte rdzą które miało minimum 2x skręcony przebieg a silnik pocił się z każdej możliwej strony i według sprzedającego stan jest bardzo dobry, nie ma to jak różnice w percepcji :-)
Byłem zainteresowany fordem fiestą 2014r, pojechałem do komisu, w którym stały dwie identyczne i pytam co w nich było robione, i pan od razu mi powiedział ze w białym lakierowane drzwi a w czarnym nadkole :D I tak myśle czy ta szczerość to jest po to żeby odwrócić uwagę od reszty rzeczy i pokazać jaki to sprzedawca jest prawdomówny? Po kilku godzinach zadzwoniłem i powiedziałem ze dalej jestem zainteresowany bo jeśli to jest parkingowa rysa no to nie ma problemu i poprosiłem o przysłanie mi zdjęć z przed lakierowania - oczywiście żadnych fotek nie mają. Co myslicie?
W moim przypadku gdy kupowałem auto sprzedający kompletnie nic nie wiedział o nim ponieważ dzien wczesniej go nie bylo na komisie. Można powiedzieć, że mnie olał. Nie chciało mu się czegokolwiek dowiedzieć samemu i dał mi tylko nr telefonu do właściciela żebym sobie zadzwonił. I to był jego błąd :) Finalnie urwałem z ceny na dwumas 2.5k a w rzeczywistości nowy był założony 10k km wcześniej ;) To pokazuje że nie tylko my jesteśmy na straconej pozycji kupując auto używane. Przy odrobinie szczęścia i rzetelnego sprawdzenia auta możemy na tym dobrze wyjść :)
+Łukasz Wydra Zazwyczaj idą na żywioł :)
To prawda. Sam szukając auta miałem wrażenie że jeszcze chwila i sprzedający zrobi mi dobrze ;) Trzeba bardzo uważać żeby nie popłynąć przy zakupie. Ja każdemu życzę tyle szczęścia przy zakupie co ja mam, bo mając teraz trzecie auto zawsze mi się przy zakupie jak i w eksploatacji szczęściło ;)
Panie Waldku, kolejny super odcinek, mimo to mam małe ale,uważam że: " Czy mogę się przejechać ?" to zwykły zwrot grzecznościowy, przecież oczywiste jest że każdym(po za meleńkimi wyjątkami) autem przed zakupem należy się przejechać :) Pozdrawiam.
Co do przejechanie się Autem to Waldku miałem kiedyś taką sytuację że jak najbardziej dałem się przejechać po normalnej drodze i niestety kierujący doprowadził do może niezbyt poważnej, ale jednak stłuczki, dlatego teraz już taki chętny do przejażdżek jako pasażer nie jestem :) Pozdrawiam
Według mnie najlepiej pojechać za granicę samemu z mechanikiem i wynajęta lawetą (200-300zł + paliwo). Przy granicy to nawet bez języka się doagada człowiek a książki serwisowe to wiadomo, trzeba sprawdzać. Jest w kraju trochę firm które robią wyjazdy za granicę po samochody (dla kogoś nie znającego się to dobra opcja) ale droga ;) U mni woła facet 2000zł a obok w mieście ponad 3000zł. Przykład, zakup Opla Vectry z 2008r w komisie był około 23tyś a u Niemca po policzeniu wszystkiego wyszło niecałe 18tyś (spora różnica). Fakt, trochę kasy poszło w niego ale chociaż kumpel wiedział co jest nie tak z nim (był po karambolu - klapa bagażnika i przednia maska z zderzakiem i chłodnicą do wymiany). Jeździ nim już ponad rok a serwisy robi w Oplu ciągle.
Drogi Doradco, wybacz ale ciężko mi się zgodzić z odradzaniem negocjacji przez telefon. Wyobraźmy sobie, że mam w kieszeni 15 tys. złotych, a auto kosztuje np 16,5 tys. Pytam na wstępie przez telefon czy jest możliwość kupienia za moją kwotę, bo jeśli tego nie zrobię, doprowadzić mogę do sytuacji, gdzie jadę pół Polski po Auto wszystko podczas oględzin jest w porządku, przystępujemy do negocjacji po czym sprzedawca mówi że absolutnie 15 jest nie do przyjęcia. Mówię mu wówczas że więcej nie mam i pojawia się pytanie. To po co mu zawracam głowę jak mnie nie stać na jego auto. Wiem że masz większe doświadczenie w negocjacjach ode mnie, ale tak jest wydaje mi się uczciwiej.
Pozdrawiam
Połowa z jego porad w tym odcinku to banialuki nie polecam
Reklamy co chwile sponsorem nie oglądania materiału do końca ;]
Dzięki Waldku za odcinek. Mam nadzieję że się przyda w niedalekiej przyszłości. Pozdrawiam.
+Sebastian Juzeluk polecam wtedy do niego wrócić :)
To ja mam takie pytanie:
A co z kupowaniem używanego samochodu z salonu? Np. u mnie jest salon Ford'a, gdzie można kupić używane auto (oczywiście Ford'a), które jest trochę droższe niż jego rynkowa wartość, ale sprawdzone przez nich.
Z mojej perspektywy wyglada to tak, że zainteresowany powinien znac sie na motoryzacji i dokladnie obejrzec auto, obsłuchać, przejechac się- i wszystko bedzie wiadome. Natomiast nie kierowałbym sie przebiegiem, ksiazeczkami serwisowymi, rocznikiem, ładnym lakierem i zadbanym wnetrzem albo kierownica. Wszelkie pytania o auto są zbedne, i tak nie odpowie nam szczerze bo zaszkodzi swoim interesom. Wiem to ryzykowne, ale jest to te same ryzyko jak kupic auto z salonu, z ta roznica ze mamy gwarancje.
Witaj Waldku. Spełnienia marzeń w Nowym Roku. A teraz moja sprawa :)
Niestety w ostatnią sobotę moja 15-letnia Primera się w końcu się popsuła na tyle konkretnie, że naprawa już raczej nie ma sensu, zwłaszcza że dodatkowo zaczęła ulegać biodegradacji (rdza ją zżera jak cholera).
Zacząłem się rozglądać za kolejnym autem, nie nowym bo mam luźne tylko maksymalnie 10 koła. W oko mi wpadło Subaru Legacy Kombi 2.0 w tym samym wieku. Ogólnie od zawsze marzył mi się Subarak z uwagi na genialny napęd AWD i ten dźwięk boksera. Oczywiście Impreza nie wchodzi w rachubę, bo dla rodziny z 2 dzieci i labradorem jest za ciasna i ma za mały bagażnik, ale takie Legacy byłoby dla mnie rozsądnym kompromisem.
Sprawdziłem już dodatkowo, że Subaru ma dużo lepsze blachy od mojej Primery, całkiem odporne na korozję, jeśli jest zadbane to jest niemal bezawaryjne, a ten silnik jest bardzo trwały, dobrze znosi gaz i mimo AWD nie pali więcej niż Nissan. Części eksploatacyjne i zamienne też mają rozsądne ceny jeśli się kupuje zamienniki.
Niby wszystko super ale od kilku osób usłyszałem że "nie stać mnie na Subaru", bo ponoć ma mega skomplikowaną budowę i w razie awarii robocizna w warsztacie (mieszkam w Łodzi) będzie kosztować majątek.
Rozpisałem się tyle żebyś, jeśli wiesz coś na ten temat, mógł mi udzielić prostej odpowiedzi, czy to prawda, czy tylko kolejny mit?
Nic się nie pytać. Oglądać i sprawdzać z kimś kto się zna. Jeśli mi pasuje mówię ile za to auto mogę dać.
Waldku czy poświęciłbyś jeden odcinek tematowi rękojmi, jak to wygląda, czy zawsze obejmuje, czy sprzedawca może w umowie napisać, że kupujący się jej zrzeka itp itd. Pozdrwiam
Prosiłbym materiał o rejkojmi oraz zaliczce i zadatku , bardzo ciekawy i przydatny temat ;)
wydaje mi się, że najszybciej kończą negocjacje takie niewybredne, uwlaczające ceny na poziomie 1/3 zaproponowanej.
Nie wiem jak komis ale ja już 2 czy 3 razy chcialem sprzedać auto. Zdjęcia zrobione, opis adekwatny i cena też w porządku. Ostatnio sprawdzalem- za tę cenę to można mieć jakiegoś gruchota który nawet nie jeździ. Dzwonili, pytali- jak przyszlo co do czego to nie. Ludzie szukają okazji i spodziewają się cudów, że w cenie dobrego roweru dostaną auto wprost z renowacji.
Postanowilem go zostawić bo lubię ten model- wolę go odnowić i mieć na 5 lat bezawaryjny samochód niż sprzedać go w cenie ROCZNEGO UBEZPIECZENIA (ze zniżkami).
witam serdecznie, mam pytanie chciałbym zmienić samochód i zastanawiam się czy kupić samochód już z instalacją gazową czy założyć samemu po zakupie.??
Przemyslaw Mosek Jeżeli chcesz kupować z instalacją musisz naprawdę przyjrzeć się dokumentą przeglądą wymianą filtrów itp. jeżeli instalacja nie była najgorszą w katalogu a były wykonywane przeglądy itp to może być :)
najlepszy jest taki pan z komisu w miescowości Biała woj opolskie. facet twierdzi że klima działa która na pewno była uszkodzona. I jeszcze mnie oskarża że to ja się nie znam a na odchodne wrednym głosem "klient ma zawsze racje" ŻAL PO CAŁOŚCI
Jakoś komisy nigdy do mnie nie przemawiały. Zwykle osoby tam pracujące (zwłaszcza właściciele) to takie cwaniaczki ;) I tak powiedzą to co ktoś chce usłyszeć, więc moim zdaniem nie ma większego sensu dużo z nimi rozmawiać. Co prawda ostatni raz samochód z komisie kupowałem ponad 13 lat temu, ale nie sądzę, że wiele się zmieniło w podejściu sprzedających. Samochód, który uznamy, że wydaje się w porządku to najlepiej zabrać go do serwisu i sprawdzić.
Tak jeszcze dodam, że osoby, które kupowały ode mnie samochód, których byłem pierwszym właścicielem to też nie były zbyt dociekliwe, szczegółowe żeby samochód "zbadać". Raz zdarzyło się, że gość dokładnie 8 min od pojawienia się ogłoszenia w Internecie, zadzwonił, przyjechał 400 km, zobaczył pobieżnie z zewnątrz i wewnątrz i kupił bez negocjacji (ten model był jednym z droższych w ogłoszeniach), sprawdzania w serwisie itd. Zapłacił i pojechał. Jeszcze dzwonił, że dziękuję za dobry zakup :) Fakt, że samochód był zadbany itd., ale jest 100% zaufanie było conajmniej dziwne ;)
+bartrek12 moja druga teoria mówi - jak najmniej rozmawiać w komisie, samemu oceniać.
Panie Waldku. Gdzie w Zgierzu mógłbym zakupić dość prosty tani i sprawdzony miernik? Pozdrawiam :)
"Proszę Pana a dobre to auto?- Paaanie jedyny minus tego auta to ten na akumulatorze". Waldku fajna furka, to jakiś jaguar?
+Krzysztof C teraz doczytałem w komentarzach co to za furka, pozdrawiam:)
+Krzysztof C A to tylko renault miałbyc peugeot rcz, a ostatecznie to wpadło mi w ręce.
+moto doradca tylko renault :D czuje się obrażony :p
jak pytanie czy cena jest do negocjacji jest bez sensu? po co mam jechac do komisu skoro nie kupie samochodu za tyle ile jest wystawiony ?
Ja miałem na tyle szczęścia i trafiłem na tyle rozsądnego sprzedawce, że auto udało mi się zamienić na inne. Były małe opory, ale po odwiedzeniu jego mechanika w celu zdiagnozowania o co mi chodzi (hydrauliczne kasatory luzu zaworowego się rozsypały) temat udało sie załatwić. Wszystko było cacy na początku, ale ktoś wcześniej musiał baardzo długo zaniedbywać wymiany oleju. Więc warto sporządzić aneks na dwutygodniowy okres próbny dla poważnych awarii mi się udało takie coś załatwić.
Cześć
Mam 1 pytanie co to za auto i w jakim silniku:P
Co do tematu fajny odcinek mam nadzieje że pomoże osobą co w temacie powiedzmy wiedzą że dzwoni ale nie wiedzą w którym kościele.
Nienawidzę oglądać aut w komisach czy to komis takiego janusza jak to ty mówisz czy to komis firmowy pod danym salonem. Bo zarówno tu i tu są w większości auta którym bardzo daleko do jakiegoś sensownego stanu. Jeśli w pewnym komisie salonowym w Koninie szukali mi auta 2 lata popularnego auta astry g i nic. A jak ja ich odwiedziłem i zastałem auto niby ok cena jak za igłe a tu 4 elementy do pomalowania bo ich lakiernik źle je pomalował, opony 4 do wymiany i pare innych pierdół. No doprowadził bym to auto za 2,5 tys do sensownego stanu a ja dostaje cenę 15,5 tyś (kiedyś po tyle stały) i na te akcje 500zł to mi spuszczą to mam gdzies takie podejście.
2 sprawa jak jade do gniezna, słpucy czy tym innych miasteczek komisowych to jestem chory. Ostatnio znajomym powiedziałem jeśli ogłoszenie nie będzie od osoba prywatna to nawet nie ruszam się z domu. Nie twierdzę że osoba prywatna nas nie oszuka, no ale wg. mnie szybciej od niej dojdziemy jakiejś prawdy o tym aucie i odp na nasze pytania np. opłat, istalacji gazowej itd. A komis najczęstsze kłamstwo że auto jest opłacone aby tylko tablice kupic, i co teraz ściema trwa aż do momentu oględzin auta a tu jednak auto nie opłacone no ale jak pan kupi to opłace, 3 razy byłem przy takiej sytuacji. No ale chwila ktos tu kłamie i próbuje z oglądającym jakby wymusić decyzje bo inaczej nie opłaci.
I na koniec kiedy będziesz Koninie czy okolicach?
+kiler530 Gniezno, Pleszew, Zduńska Wola... też tam bywam chory :)
+moto doradca Nie wiedziałem, że w Zduńskiej Woli jakieś badziewne komisy są. Które to? :)
Waldku, to mój pierwszy komentarz pod Twoim filmem, jednakże mam pytanie trochę z innej beczki.
Dalszy znajomy sprzedaje swoje Mondeo MK3 kombi 2.0 Benzyna+LPG 2003r za bardzo dobre pieniądze.
Samochód nie jest w idealnym stanie jednak w takiej cenie nie można tego oczekiwać.
Jego największym mankamentem jest przebieg 400 000 na liczniku i to że już trochę bierze olej. On sam zrobił tym samochodem +/- 250 tysięcy.
Co o tym myślisz, jest sens kupowania tego auta czy lepiej odpuścić?
Jakie jest Twoje ogólne zdanie o tym modelu i przede wszystkim silniku? Jakich ew. najkosztowniejszych napraw mogę się tam spodziewać?
Gorąco Cię pozdrawiam i rób dalej to co robisz, bo robisz to świetnie!
+Unite M wiesz, trudno mi powiedzieć, co znaczy w idealnym stanie - bo w to trochę nie wierzę, ze technicznie w silniku jest wszystko tym bardziej, ze bierze olej, a to nie naprawa za 500 czy 1000 zł. Nie masz pewności? Warto moze poradzić się na miejscu w serwisie.
A ja się muszę kłócić z ludzmi, którzy uważają, za nic złego fakt, że komisiarze nie chcą dać auta na jazdę próbną. Padają argumenty, że klient może auto rozbić albo zniszczyć coś niewłaściwą obsługą. To jak mam sprawdzić czy auto mi odpowiada? Albo czy skrzynia biegów, sprzęgło, zawieszenie, silnik są w porządku.
+Kuba jak bez jazdy próbnej to dziękuję....
+moto doradca ja jak szukałem auta to mało który sprzedający dawał się przejechać, byłem wożony na fotelu pasażera, nie muszę mówić, że w takim przypadku nawet nie brałem pod uwagę auta
+Krzysztof C można wiedzieć czego konkretnie szukałeś? Bo ja na kilkadziesiąt obejrzanych samochodów (w tym sporo nietypowych modeli) tylko raz trafiłem na takie podejście. Żeby było śmieszniej, był to właściciel 20-letniego BMW w nie najlepszym stanie.
Konkretnie to golfa albo Leona ale kupiłem ostatecznie to co było w lepszym stanie tj. Carisme. A takie podejście prawie z każdym sprzedającym miałem. Bylem wozony między innymi golfem 5 w Radomiu, Leonem, golfem 4 oo ten sprzedający był dobry gniotl ten biedny silnik 1.4 żeby mi pokazać że jednak się zbiera
może wyglądasz na 15 lat i się bali że nie masz prawka ? :D
Panie Waldku, proszę o odcinek o auto-brokerach oraz o używanych autach z salonu. Czy możliwe aby takie auto miało kręcony licznik przez salon?
Panie "moto doradco" oglądam już długo Pana filmy i czasem aż śmiać się chce...
Po pierwsze... Dlaczego pyta się o negocjację ceny przez telefon? Bo ktoś czasem kupuje samochód za kwotę którą posiada, lub zainteresuje się autem trochę droższym niż jego budżet, ma tez inne na oku i odpowiedź nie może mu pomóc "wykreślić to auto".
"Mam daleko czy warto jechać?" Dlaczego o to nie pytać? Wielu sprzedawców jeszcze jest w miarę uczciwym człowiekiem (rzadko bo rzadko ale zdarza się), nieraz spotkałem się z odpowiedzią "Jak ma Pan taki kawał drogi to powiem Panu wprost trzeba zrobić to i to...."
"Czy mogę przelewem?" Panie moto doradca przepraszam, że to napiszę ale jest Pan śmieszny... Po auto często nie leci się z kasą w kieszeni, dwie osoby oglądają jedna jedzie po kasę, a powodzenia biegać po wioskach z np. 20 tysiącami w "worku".
Sprzedaż za gotówkę? WIELE KOMISÓW CHCE ZA GOTÓWKĘ bo co innego wpisują na fakturze a co innego biorą.
Czy mogę się przejechać? To co mam jak cham wsiadać i nawet nie pytać :-) Czasem sprzedawca mówi, przyjedzie osoba X pojedzie z Panem, proszę poczekać... Kultura człowieku...
Hahahaha negatywną atmosferę? To może kawę mu postaw... Mówisz wprost, Panie przegub do wymiany, to do wymiany, tamto do wymiany, jeśli zejdziesz mi z ceny na koszty naprawy to biorę nie to nie, proste.
Sorry ale to jest śmieszne, każde pytanie jest dobre... Wytykanie błędów jest dobre, masz prawo pytać o wszystko.
MASZ PRAWO PYTAĆ O WSZYSTKO I PYTAJ, wielu kręci, wymyśla, kłamie, lepiej żebyś wkurzył gościa z komisu niż kupił grata.
Czasem jak coś nagrywasz to zastanów się dokładniej i to tyczy się tez innych filmów...
Z tą sprzedażą za gotówkę to nie do końca się zgodzę, że to najgorsza forma dla handlarza.. Kupowaliśmy auto dla kolegi, a jakiś czas później kupowałem dla siebie... od handlarzy oczywiście.. Gdy już byliśmy zdecydowani na zakup i pokazaliśmy, że mamy kaskę przy sobie, to handlarz od razu inaczej gadał i był bardziej skłonny do negocjacji.. takie moje doświadczenia
W moim 28 letnim życiu przeżyłem historię, w która pewnie nikt nie uwierzy. Po prostu brzmi jak jakis żart. Moj kolega kiedys wypatrzył sobie auto od kobietki. W koncu powiedział jej, że się decyduje i chce kupić. A ona na to, że może mu sprzedać, ale samochod potrzebny jej jest jeszcze przez tydzień. Powiedziała, żeby po tygodniu się odezwał. Ja osobiscie bym już odpuscił, ale on tak sie napalił. Zadzwonił po tygodniu i pyta czy może już odebrać. A ona mu na to, że w sumie to musi cenę podniesć o 500 zł jeszcze. :D Kolega oczywiscie odmówił i się na nią w końcu obraził. Dodam, że to nie był handlarz tylko osoba prywatna! +moto doradca wyjasnisz mi może taki schemat sprzedaży? Ni w ząb go nie rozumiem :D
Ale troche nie rozumiem. No upatrzyl sobie auto od osoby prywatnej, nie spieszylo mu sie z zakupem. Tydzien pozniej mu odpowiadalo wiec poczekal. A to ze kobieta postapili chamsko to juz o niej swiadczy.
No ale ja nie rozumiem samego podejscia. W dzisiejszych czasach jak sie trafia kupiec za normalne pieniądze to się sprzedaje, a nie mówi, żeby poczekał jeszcze , bo ona chce sobie paliwo wyjeździc :D
+jee14 Pojechała do mechanika, żeby wycenił samochód i tyle ,co w tym dziwnego, jak koledze by zależało bo samochód wart ceny a nie rocznika to by kupił :)
Samochód mu sie podobał, ale takiego prostactwa nie zniósł i podziękował :) Wycenę to się robi przed sprzedażą, a nie najpierw wystawiam, a potem sie zastanawiam czy nie za tanio. A tanio nie było. w 2010 r. 10 letnia almera, bez gazu i bez klimy za 17k ;/ Całe szczescie, ze nie wziął tego parcha bo za tyle kupił ten sam rocznik corollę z klimą :) Baba myslała, ze frajera znalazła . W ogóle co to za maniera wystawiania samochodu na sprzedaz, a jak chcesz kupic to ktos Ci mówi, ze moze Ci oddac go za x dni :D Nie spotkałem sie jeszcze z czyms takim.
+jee14 nic nowego spotkałem się parę razy z czymś takim, ludzie czekają na nowe auto z salonu i wystawiają wcześniej żeby znaleźć kupca - po prostu nie śpieszy im się, babka pewnie dostała lepszą ofertę w międzyczasie a kolega nie dał żadnego zadatku, więc spuściła go na bambus - sam bym tak samo zrobił
Pytanie o formę płatności jest jak najbardziej na miejscu. To tak samo jak w sklepie. Wchodzisz i pytasz czy można kartą, jak nie to wychodzisz.
Witam z tego co oglądam słyszę że ma Pan doświadczenie z komisami może warto było by zrobić listę rzetelnych komisów które Pan poleca na pewno było by to dla nas laików duże udogodnienie. Pozdrawiam i oby tak dalej:)
Witaj Waldku na wstępie pogratuluję Ci świetnego kanału!
Mądrze prawisz ale chciałbym przedstawić na jedną rzecz pogląd przeciwny do Twojego
Często podkreślałeś w swoich filmach żeby nie negocjować przez telefon, a ja powiem przewrotnie, że w moim przypadku to działa.
Jestem młodym kierowcą mam 24 lata, posiadam już trzecie auto z czego osobiście kupowałem dwa( do 10 i trochę ponad 20 tys zł), w obu przypadkach przez telefon schodziłem 1 - 2 tys zł, na miejscu kolejne 1000 lub 2000 w zależności od auta. I dlaczego to polecam? Bo to negocjacje rozbite na dwa rozdziały, jestem pewien że jednorazowo na miejscu bym tyle nie zszedł( w przypadku droższego auta 4 tys - to bardzo dużo). Podkreślę że nigdy nie wybieram najtańszych ofert, zazwyczaj lekko powyżej średniej ceny auta o tych parametrach więc nie liczmy na cuda) Ja osobiście przedstawiam sprawę jasno, jestem dość ,,pytający'' w komisie nigdy nie kupię auta bo po zadaniu kilku wnikliwych pytać sprzedawcy i oglądaniu szczegółowo auta zaczynali być wobec mnie agresywni, wręcz chamscy. Trochę udaję że się lepiej znam niż się znam. Osobom od których kupiłem auto mówiłem jasno, jestem zainteresowany mam kawał Polski do przejechania do Pana chcę wiedzieć na czym stoję i ustalić nową cenę wyjściową bo za obecną nie jestem przekonany żeby jechać. (mimo że auta po opisie i kilku rozmowach telefonicznych, przeprowadzeniu wywiadu na podstawie zapisanych na kartce pytać wygląda ok i w sumie jestem gotowy tyle za nie dać jeśli stan okaże się taki jak dotąd ustaliliśmy). Działa! ale pewnie tylko wtedy gdy auto już sprzedaję się jakiś czas, w pierwszych dniach to pewnie nie możliwe. Odwrotnie gdy ja sprzedawałem auto powiedziałem grzecznie jasno gdy ktoś próbował ze mną negocjować, nie ma tu Pana więc nie gdybajmy, przyjedzie Pan obejrzy Pan auto i to jest podstawa do negocjacji. Także punkt widzenia zależy wiadomo od czego.
Ciekawa rzecz jest taka, że mimo że dość rozsądnie wybrałem pierwsze auto to jednak na miejscu kupowałem emocjami, zachowałem zimną krew, nie pokazałem tego ale w środku byłem na ,,haju'', drugi zakup był totalnie na chłodno, nie ma co się napalać, jak nie to auto to w ciągu miesiąca znajdziemy inne. Wiem tylko że większości z nas się za bardzo śpieszy, za fajny kolor, za fajne wyposażenie itp że no jak już kupować to jak najszybciej. To błąd. Warto czekać na auto w konfiguracji zbliżonej do naszych oczekiwań, z konkretnym silnikiem, i przede wszystkim z dobrą Polsą historią dla mnie wyłącznie z prywatnych rąk, chyba że mógłbym auto zawieźć do mojego mechanika w moim mieście. Ale to zrozumiemy dopiero po jakimś czasie i po przejechaniu 50 100 lub 200 tys km. Po wydaniu paru tysięcy na różne przygody związane z motoryzacją, eksploatacją, naprawami itp. Ja mimo młodego wieku mam myślę ok 250 tys na swoim prywatnym budziku doświadczenia i nadal się uczę! Pozdrawiam serdecznie, pomyślności i powodzenia
z tego filmiku wynika ze generalnie nie mozna o nic pytać , wiec trzeba tak :
1.znalesc fure i komis
2.o nic nie pytać
3.kupic
4.jezdzic obserwować
Dużo wnosi "czy cena jest do negocjacji "co to za pytanie" - zawsze pytam jak kupuje auto za 200 tyś i Pan trzyma twardo cenę i mówi że nie opuści bo to, bo siamto, to nie kupuje, jest tyle tego złomu że spokojnie mogę kupić gdzieś indziej. Więc po mojemu czy dokładnie się Pan przygotował do prezentowanego materiału ?
Dzięki Waldek za ten materiał, rychło w czas, jadę jutro oglądać wypatrzonego od dawna Jeepa Grand Cherokee:).
+nathandrel a widzisz wcelowałem :)
cześć waldku mam pytanie odnośnie kupna auta jakie byś wybrał perelke na zewnątrz a mechanicznie bał byś przekroczyć 50 czy zwidocznymi wgniotkami purchlami czy gdzieś tam otartego ale za to mechanicznie zadbany
+patryk wysocki trudny wybór ale wolę dojechać z gorsza karoserią, niż pucować idealną karoserię na lawecie :)
Więcej takich ludzi którzy myślą o bezpieczeństwie i inwestują w to niż baranów którzy jeżdżą ( a jeszcze nie muszę tego wymieniać kupie sobie lepsze koło i radio będzie szpan) a potem słyszymy wypadek wypadek
Mądrość na pokaz to się nazywa...
Mistrzu,pytałem TU i TAM ale chciałbym żebyś się wypowiedział w temacie?
ALFA GT 2.0 JTS- brałbyś?
Tył tej Laguny zalatuje astonem, przednie lampy coś w stylu gallardo, a z kolei linia troszkę pożyczona od porsche. Wiem, że lekko popłynąłem, ale fajnie jak na samochód za niewiele ponad 100 tysięcy ; )
"EEEEE panie... a ile to ałto kosztuje i czymu tak drogo..." ...:-) A tak na poważnie. W przypadku kupna auta w komisie obowiązują dwie najważniejsze zasady....:
1) Zasada BARDZO DUŻEGO OGRANICZONEGO ZAUFANIA, tzn..., to co komisant opowiada o aucie dzielić przez min pięć,
2) Planowane koszty ewentualnych wymian podzespołów w danym aucie mnożyć min. razy 5..., co by się później nie mile zdziwić, że auto miało być tanie, naprawa tania, a to wyszło jedno wielkie "G"
W odcinku o przekrętach handlarzy był przecież punkt, że często bywa, iż tłumaczą oni potencjalnemu kupcowi, że nic nie wie na temat auta, bo dopiero przyjechało, zostało wystawione i on nie ma zielonego pojęcia co z nim nie tak.
A w tym odcinku mówisz zupełnie co innego.
Super materiał. Jestem z tym na świeżo bo właśnie szukam swojego pierwszego (drugiego :p) samochodu i każdy Pański materiał pomaga mi w tych poszukiwaniach oraz uczy jak nie wdepnąć. Dziękuję i pozdrawiam
+Gabriel Karasek Jeżeli choć trochę mogę pomóc, to bardzo mi miło!
+moto doradca Dużą część swojej wiedzy czerpię z tych filmów. M.in wiedziałem jak się zachować kiedy zostanie się oszukanym. Na moje szczęście nieuczciwy sprzedający przyjął pismo i zwrócił pieniądze za felernego passata
+Gabriel Karasek Lepiej ściągnij z niemiec bo ciężko znaleźć
+Gabriel Karasek Skoro przyjął go z powrotem, to chyba jednak był uczciwym sprzedającym.
Oj nie powiedziałbym. Przyjął dopiero po postraszeniu sądem i wizycie u prawnika. A wstawianie w garażu najtańszego zamiennika skrzyni biegów w sposób daleko odbiegający od ideału i utrzymywanie, że to oryginał trudno nazwać uczciwym
Jak zawsze przekazałeś trafne uwagi ;) Sam mam taką słabostkę, że sprawdzam "podejrzanych" przedsiębiorców w krs lub ceidg, hahaha. Pozdrawiam
+MrBartosz019 dobry ruch, dzieki :)
To od siebie dodam pewną historię: Mój przyjaciel sprzedawał całkiem niedawno swojego Volkswagena Passata z 2003 roku. Silnik 1.6 z gazem, wyposażenie zacne (Climatronic i te sprawy). Zadzwonił do niego jakiś koleś i podczas rozmowy zadał miażdżące pytanie- "Czy na Pana koszt zostanie zrobiony remont silnika?". Przyjaciel się zdziwił i zapytał z jakiej racji, skoro silnik jest w bardzo dobrym stanie. "A wie Pan, bo słyszałem, że na LPG się silnik szybciej zużywa i wolę spytać, bo nie chcę mieć potem problemów i koszów."
+TheZiomal210 Haha. Nie wierzę, że tacy ludzie istnieją XD
A jednak. Jak nam opowiadał tą historię to śmialiśmy się przez pół godziny :D
+MegaJogus są są jeszcze lepsze aparaty :D
Co za pojeby najlepiej fax gwarancję dożywotnią
Sprytnie rozkręcone lobby producentów samochodów zmierza do tego by nie opłacało się kupować używanego pojazdu. Daję maksymalnie 10 lat aż większość polskich konsumetów zmieni myślenie. Wtedy bedziemy rozglądać się za małolitrażowymi koreańcami lub francuzami z grawancją, assistance, AC i kto wie z czym jeszcze w cenie raptem 10% wyższej od wypierdzianego dwu lub trzylatka z przebiegiem (realnym!) 150tyś i więcej.
Dobra rada ;) Może Pan nagrywać w środku samochodu.
Dzień dobry :)
Szuklam takiej Laguny, jak się sprawuje Twoje autko ?
Witam ja opowiem pewną historię. Kolega poprosił mnie abym mu znalazł Volkswagena t4 , ok i znalazłem oczywiście w komisie w ogłoszeniu było napisane brak korozji , silnik ładnie zapala , zawieszenie sztywne bez luzów , wnętrze czyste fotele nie porwane ładne gumy itp na zdjęciach miód malina . Dzwonię do właściciela dostałem jeszcze informacje auto ma naprawione progi i odświeżony cały lakier no i postanowiliśmy z kolegą odwiedzić komis u tego Janusza pojechaliśmy 300 kilometrów w jedną stronę , po dotarciu na miejsce obejrzeliśmy tego t4 . Jak się okazało sama korozja i szpachla progi nie były wstawione nowe tylko stare pianką załatane i siedzenia nie porwane ale przepalone (pety) opona nowa ale tylko zapas silnik zapocony po 5 minutach odjechaliśmy z tego komisu i nawet nie odpalałem tej skorupy i nie jeździłem bo mam po co żyć i dla kogo prawdopodobnie nie było też hamulców drewniany klocek pod kołem . Ps. przepraszam ,że tak dużo ale to tylko streszczenie całości tej historii Cześć :)
+xpiotrek37 tak to bywa bolesne - dla każdego co innego oznacza IDEALNY.
+moto doradca Tak właśnie bywa ale ja byłem dobrej myśli powiedziałem koledze ,że znalazłem coś innego i jedźmy obejrzeć Forda Transita z 1995 r 2.5d i to auto kupiliśmy w stanie prawie idealnym jak na ten rocznik od uczciwego Pana który dbał i naprawiał książka serwisowa jest od 2000r . Jak już kiedyś usłyszałem chyba w Pana filmie aby nie zawsze skupiać się na jednej marce , modelu lub konkretnej sztuce .
Pytania:
1. Czy cena jest do negocjacji?
To pytanie nie jest be sensu. Mam 20 000 zł i ani złotówki więcej. W ogłoszeniu jest 22 000 zł. To po co mam w ogóle jechać i z typem rozmawiać, jeżeli on już wie, że nie odpuści nawet 100 zł? Szkoda mojego czasu i paliwa. No ale pan moto doradca nie wie i nie rozumie, że ktoś może nie mieć pieniędzy i on nie negocjuje.
2. Czy auto jest w dobrym stanie technicznym?
To pytanie też ma sens. Dobry stan techniczny to taki w którym auto bez poprawek przejdzie przegląd. To takie, po które pojade pociągiem i wrócę autem do domu. A nie żadne bajery, typu, auto jest OK, tylko szybę a wybitą i koło odpadło. No ale poza tym bardzo dobre.
3. Mam daleko, czy warto jechać?
Patrz wyżej. Auto ma zjedzone progi, łyse opony, podarta tapicerkę i opłakany stan, a ten mnie namawia, żebym jechał po to auto 400km. Nie ma sensu.
4. Czy mogę przelewem?
Jeśli mogę płacić tylko przelewem, a nie ma takiej możliwości, to po co dalej rozmawiać? Po co oglądać samochód? Po co tracic czas, jeśli już z góry wiadomo, że nie będzie jak zapłacić? Inna sprawa, że nie rozumiem jak można móc płacić przelewem, a nie móc wybrać gotówki z bankomatu?
5. Czy jak zapłacę w gotówce będzie taniej?
Tutaj prowadzący ma rację. Pytanie wynika z tego, że kupujący czasem nie rozumieją, czym dla sprzedającego jest sprzedaż na raty. Myślą, że jeśli oni płacą w ratach, to sprzedajacy też odbiera pieniądze w ratach i się martwi, czy kupujący spłaci raty. Więc z punktu widzenia takiego niedoinformowanego klienta, sprzedaż za gotówkę jest korzyścią.
6 Ile pan opuści?
Każdy negocjuje jak chce. Oglądam auto za 22 000 zł i podejmuję decyzję, że za ten samochód mogę zapłacić maksymalnie 20 000. No ale jak powiem: "Dam 20", to on mi sprzeda za 20. Więc pytam ile opuści, a może powie, że do 19 500 opuści. No różnie bywa, a co mówimy podczas negocjacji to nasza sprawa. Żadne pytanie nie jest bez sensu
7. Zostawię 1000zł zadatku do jutra i się zastanowię?
Ja bym odpowiedział, że się zgadzam. Jeśli klient zapłaci mi 1000 zł zadatku i się rozmyśli, to wlaśnie mi sprezentował 1000 zł. Chciałbym, żeby ten zadatek był jak najwyższy.
ZALICZKA : w przypadku odstąpienia od umowy zaliczka wraca do kupujjącego i cześć.
ZADATEK: Jeśli rozmyśli się kupujący, zadatek mu przepada na rzecz kupującego. Jeśli rozmyśli się sprzedający, musi oddać kupującemu ZADATEK w podwójnej wysokości.
8. Cy mogę się przejechać?
Prowadzący ma rację!
9. Nie wie pan co tam stuka?
To pytanie to jest informacja dla sprzedającego, że nie jestem w ciemie bity i słyszę stukanie. Wiem, że auto jest nie w porządku i albo mi powiesz prawdę, albo jedziemy na warsztat i sprawdzimy.
10. Jaki olej jest tu zalany?
No tu prowadzący znów ma rację.
11. Auto jest w słabym stanie, czy będzie taniej?
To pytanie jest najważniejsze i najmocniejsze w negocjacjach. Co wprowadza? Co to znaczy: "Nie praktykuje" . Jadę po auto. Mam 50 000 zł i chcę kupić sprawny samochód. Jadę pociągiem, albo zawozi mnie kolega. Chcę wrócić sprawnym samochodem, a tu:
- szyba pęknięta
- łyse opony
- brak zimowych w komplecie
- tapicerka na siedzeniu wypalona papierosem
- zbieżność do ustawienia
Biorę licze ile mnie to wyniesie i odejmuję wyliczona liczbę, od kwoty sprzedaży. Tak, żeby za te 50 000 już mieć auto sprawne jak chciałem. A sprzedający mi się tłumaczy, że kamien odprysnął spod koła ciężarówki. No możliwe, że odprysnał, ale co mnie to obchodzi. Dla mnie to on mógł się pokłócić z żoną i ona mu mogła tę szybą wybić patelnią, czy młotkiem. Szyba nie będzie tańsza w sklepie jeśli została zbita przez odpryśniety kamień, a nie wybita młotkiem. Kupić trzeba nową i nie ma dwoch zdań i albo pan kupisz nową i wstawisz, albo odpuść z ceny i ja kupię nową.
Jakimi PLUSAMI mam przycukrować uszkodzenia, żeby się sprzedający nie obraził? Po co? Spadł mu papieros i wyjarał dziurę w fotelu, to niech teraz płaci za to, a nie się obraża. "No mam 50 000 i nie mam więcej. No jak pan nie odpuścisz, to będę musiał z taką dziurą jeździć, bo mnie nie będzie stać na nowy pokrowiec, czy nowe obicie, a przeciez to pan wyjarał dziurę, a nie ja. Prawda? " Sprzedający będzie musiał przytaknąć.
To jest najważniejsze pytanie w całej negocjacji, a znalazło sie w PYTANIACH BEZ SENSU!
12. Czy poleca pan jeszcze inny komis?
No to rzeczywiście bez sensu.
13. Czy jak wyjdą problemy moge oddać auto?
Znów prowadzący ma rację i wyjaśnił dobrze.
Jako komisant.ciekawy materiał naprawdę .miejmy na uwadze że to są auta używane! A wkład w taki wóz jest zawsze.nie oczekujemy łodzi podwodnej za parę groszy.cena zawsze do ugadania tak jak sklepy my z tego żyjemy.za dobre auto trzeba zapłacić! Jak ktoś szuka tanio o 50proc taniej niż damy model to cóż możemy kupić jak nie gniota nie oszukujmy sie
Najlepiej tam chodzić profilaktycznie w towarzystwie prokuratora,sędziego i kata.
najpopularniejsze z pytań z jakimi spotykał się kolega prowadzący komis to "jak się autko spisywało?" i "ile pali?" logicznym jest ze na pierwsze pytanie nie zna odpowiedzi a na drugie odpowie zawsze mniej niż rzeczywiście pali.
Trzeba uważać jak ktoś ci mówi że coś chwilowo nie działa. Jak kupowałem swoje Volvo S40 to mi poprzedni właściciel powiedział że sterowanie lewym lusterkiem nie działa czasami jak jest mokro, a akurat było kilka godzin po deszczu, bo coś na kabelkach nie styka, ale tak to wszystko ok. Jak coś nie działa chwilowo, to znaczy że nie działa w ogóle.
@theannyskacper pytanie nigdy nie jest kompromitacją drogi wszystkowiedzący :) kto pyta nie błądzi
Mam bardzo głupie pytanie - czy przebieg jest orginalny ?;)
Ahh ta Renia ;) ostatnio twoje odcinki są coraz ciekawsze
+patisonmistrz dziękuję :) :) I jeszcze raz dziękuję :)
Ostatnio zakupiłem auto ale od dłuższego czasu śledziłem ten kanał i dzięki niemu zakup udał się całkowicie a najlepsze że właściciel myślał że jestem podstawiona osoba z jakiegoś kanału youtuberów 😂😂😂
Panie a był malowany? Paaaanie pewnie że był. We fabryce.
A co gdy kupuje od osoby prywatnej i się zapytam pod koniec negocjacji dlaczego pan go sprzedaje?
a to ładna historia z mojego miasta Gniezna, jestem ciekaw czy prawdziwa. Ale to wszystko możliwe, też słyszałem o wielu 'wałkach' w miejscowych komisach :D
+dawid301293 może nie na potęgę ale zdarza się :)
proszę następny odcinek o co można spytać
pierwsze pytanie jak najibardziej wporządku bo można sie dowiedzieć czy wogóle coś opuści, w niektórych przypadkach powie zejde 200 zł i nic wiecęj, a tak można juz troche cene zbić przez telefon.
+Luki Trapatoni jak można negocjować cenę czegoś - czego nie widziałeś na własne oczy lol
NIE dla aut z komisu. Nic tak nie zawiedzie jak auto z komisu :)
Nie pytać, "czy jak wjadę Hummerem w grupa cyganów, co coś mu staje?"
Gdzieś w komentarzach wyczytałem, że Twoja ta Laguna, Waldku? :)
Możesz coś opowiedzieć na jej temat? Silnik, przebieg, jeśli to nie tajemnica to cena.
Dziekuję za materiał i pozdrawiam :)
+MrKamilo73 żadna tajemnica, ale tych pytań o to auto jest sporo, chyba zrobię o tym osobny materiał :)
moto doradca Więc czekamy :)