Przejęłam kiedyś "szkolnego" chomika. Jegomość spędził ponad półtora roku w klatce wielkości pudełka na buty, karmiony jakimś syfem, bez możliwości kopania, bez kołowrotka (no, taki plastikowy 12cm). Na wakacje/ferie/pandemię była tylko 1 rodzina, która go zabierała do siebie. Weta nie widział nigdy. Nie wiem, jakim cudem ten chomiś nie sfiksował i pozostał sympatycznym i wyjątkowo zrównoważonym stworzeniem. Gdy znalazł się u mnie i wyczuł zainteresowanie, robił wszystko, żeby się wyrwać z klatki, w której nie miał kompletnie nic do roboty. Jak dostał u mnie normalną klatkę i wyposażenie, to z tydzień w ogóle nie chciał nawet wyjść na wybieg, tylko kopał, biegał w kołowrotku, urządzał sobie domki itd.
Zawsze mnie zastanawiało co nauczyciel chce osiągnąć trzymając królika, czy inną cavię w kanciapie na zapleczu. I jakoś nigdy żadnemu nie wpadło do głowy żeby wcisnąć tam psa lub kota...
Mamy w okolicy przedszkole przy ekologicznej "farmie". Są tam krowy, konie, kozy itp, żyją tam dożywotnio, nie są eksploatowane. Dzieciaki pomagają w opiece i sprzątaniu po zwierzętach. Zwierzęta mają z tego co widzę dobre warunki, grupy dzieci są małe, nauczycielki wszystko nadzorują. Myślimy nad zapisaniem tam dziecka, muszę jeszcze bardziej zgłębić temat jak to wygląda od środka.
Otóż to. Uważam, że to nie odpowiedzialne na maxa! Co więcej wszystkie inicjatywy z objazdowymi zwierzakami typu szczurki, węże, pająki i pokazy z nimi w salkach przedszkolnych i szkolnych jest także durny. Zastanawiam się dlaczego to są niby legalne rzeczy? Niestety uważam, że to nie są właściwe praktyki.
A jak, z punktu widzenia specjalisty, wygląda kwestia żywych szopek bożonarodzeniowych? Stadko owiec w małej zagrodzie, renifery na zamówienie, hałas, światełka, flesze z aparatu i miliony obcych rąk dotykających te zwierzaki. I to wszystko tylko po to, by w Święta ludziom było przyjemniej. Czy to jest okej?
o to to! Malowanie koni, modne ostatnimi czasy w nastawionych na dziecio-fun i kucykowe przedszkole stajniach!! Kucyki są notorycznie krzywdzone przez traktowanie ich jak zywego rowerka dla dzieci!!!
Zgadzam się z Tobą. Jest dużo innych sposobów, żeby nauczyć dzieciaki szacunku do zwierząt, bez ciągłego stresu. Pozdrawiam :)
Super bardzo dobry odcinek
Przejęłam kiedyś "szkolnego" chomika. Jegomość spędził ponad półtora roku w klatce wielkości pudełka na buty, karmiony jakimś syfem, bez możliwości kopania, bez kołowrotka (no, taki plastikowy 12cm). Na wakacje/ferie/pandemię była tylko 1 rodzina, która go zabierała do siebie. Weta nie widział nigdy. Nie wiem, jakim cudem ten chomiś nie sfiksował i pozostał sympatycznym i wyjątkowo zrównoważonym stworzeniem. Gdy znalazł się u mnie i wyczuł zainteresowanie, robił wszystko, żeby się wyrwać z klatki, w której nie miał kompletnie nic do roboty. Jak dostał u mnie normalną klatkę i wyposażenie, to z tydzień w ogóle nie chciał nawet wyjść na wybieg, tylko kopał, biegał w kołowrotku, urządzał sobie domki itd.
Zawsze mnie zastanawiało co nauczyciel chce osiągnąć trzymając królika, czy inną cavię w kanciapie na zapleczu.
I jakoś nigdy żadnemu nie wpadło do głowy żeby wcisnąć tam psa lub kota...
Mamy w okolicy przedszkole przy ekologicznej "farmie". Są tam krowy, konie, kozy itp, żyją tam dożywotnio, nie są eksploatowane. Dzieciaki pomagają w opiece i sprzątaniu po zwierzętach. Zwierzęta mają z tego co widzę dobre warunki, grupy dzieci są małe, nauczycielki wszystko nadzorują. Myślimy nad zapisaniem tam dziecka, muszę jeszcze bardziej zgłębić temat jak to wygląda od środka.
Otóż to. Uważam, że to nie odpowiedzialne na maxa! Co więcej wszystkie inicjatywy z objazdowymi zwierzakami typu szczurki, węże, pająki i pokazy z nimi w salkach przedszkolnych i szkolnych jest także durny. Zastanawiam się dlaczego to są niby legalne rzeczy?
Niestety uważam, że to nie są właściwe praktyki.
Polecam obejrzenie z dzieckiem serii "Nasza planeta" Davida Attenborough na Netflixie - dzieciaki zachwycone, rodzic zapłakany, ale trudno się mówi :D
A jak, z punktu widzenia specjalisty, wygląda kwestia żywych szopek bożonarodzeniowych? Stadko owiec w małej zagrodzie, renifery na zamówienie, hałas, światełka, flesze z aparatu i miliony obcych rąk dotykających te zwierzaki. I to wszystko tylko po to, by w Święta ludziom było przyjemniej. Czy to jest okej?
o to to! Malowanie koni, modne ostatnimi czasy w nastawionych na dziecio-fun i kucykowe przedszkole stajniach!! Kucyki są notorycznie krzywdzone przez traktowanie ich jak zywego rowerka dla dzieci!!!