@@Jezu-ufam-tobie123 A to tak, aby na opak? Gdzie was dwoch, tam i ja jestem. A kosciol, to nie budowla, ale ludzie wspolni w wierze. Oczywiscie wybor szanuje, choc postrzegam go jak wybor oprawki do tych samych okuarow.
Ja tam mam dziwne przekonanie, że Jola, Łukaszek, Tomasz, Gośka... wrócą do Pana, do Jezusa... Muszą tylko zrozumieć, że to Pan Bóg rozdaje karty, tylko On wyznacza nam drogę. Bo Święty Apostolski Kościół należy do Jezusa, On go założył, abyśmy się w Nim uświęcali.... Ulica z piorunami szybko się wypali, przecież po tym słomianym ogniu, zostanie kupka popiołu. Jutro wstanie piękny, pochmurny, szary, ale Dzień!
Po bierzmowaniu miałam taki uraz do kościoła że nie byłam w stanie przekroczyć jego progu przez 4 lata, 2 lata temu „nawróciłam się” a przynajmniej ja to tak nazywam bo modliłam się starałam żyć zgodnie z przykazaniami ale nie byłam dalej w stanie wejść do kościoła, mówiłam sobie że jeśli Bóg będzie chciał mnie tam to napewno zrobi coś żebym wróciła. W tym roku coś we mnie pękło i w pierwszy dzień świąt widząc moją smutną babcię idącą samą do kościoła postanowiłam iść z nią choćby dla towarzystwa. Pierwszy raz w życiu naprawdę słuchałam kazania z zaciekawieniem i wczułam się w całą mszę. I szczerze to nie żałuje powrotu dopiero teraz czuje że dojrzałam i naprawdę pomimo byłam tam na nowo dopiero kilka razy to czuje że to miejsce to mój drugi dom❤️ także jeżeli chcecie odejść od kościoła jest to dla mnie zrozumiałe ale nigdy nie odchodźcie od Boga!
Kościół to przede wszystkim mistyczne Ciało Chrystusa, bo On jest jego założycielem. Nie trzeba oglądać się na ludzi złych w tym Kościele, tylko pomimo tego w Nim trwać, tzn trwać przy Chrystusie. On jak sam powiedział jest winnym krzewem a my latoroślami i musimy w Nim trwać aby przynosić dobre owoce, tak jak gałąź jest nierozerwalnie związana z drzewem. Mam nadzieję że nie odbierzesz tego jako jakąś kaznodziejską mowę ale zachętę do trwania przy Jezusie w Jego Kościele. Ofiara Mszy Świętej, Spowiedź święta, przyjmowanie Ciała Pana, modlitwa codzienna, czytanie Pisma Świętego to środki do tego aby stawać się lepszym. Pamiętaj też o Maryi która jest zawsze przy swoim synu i Jej wszystko polecaj. Ona Cię nie zawiedzie.
Ja mimo że uważałam się za wierząca katoliczkę bylam bardzo daleko od Boga nie miałam z Nim żadnej relacji. Moja wiara zaczęła się wzmacniać właśnie gdy pozamykali kościoły. Coś we mnie pękło. Zaczęłam słuchać wszelkich świadectw nawróceń uzdrowień itp i trafiłam na "Tajemnicę spowiedzi i Mszy Świętej" Cataliny Rivas której to podczas mszy objawił się Jezus. Od tamtego czasu świadomie uczestniczę w Eucharystii i pamiętam aby za wszystko dziękować, polecam każdemu przeczytać. Jest dostępna w formie pdf czy też audiobook na yt. Pozdrawiam. :)
Aktualnie jestem dalej niż bliżej KK i wszystkiego, co z nim związane, ale chciałabym powiedzieć Tomaszu, że najlepszą wizytówką chrześcijanina jest jego osoba. Dziękuję za Twoją działalność
@@JanJan-ub5nv tak jak Słowo Boże boli i boleć będzie bo zawarta w nim Prawda jest natchniona Duchem Świętym , a śmiem wątpić w twoje pojmowanie Miłości chyba że mi wyjaśnisz?
@@JanJan-ub5nv no niestety bluźnierco oddalasz sie od faktów - ukrzyżowanie Syna Bożego jest faktem nie mitem to raz i Biblia jest księgą historyczną i natchnioną /ale o właściwe Jej poznanie cie nie posądzam/ , a twoje twierdzenia o Bogu są z gruntu fałszywe - Dobry Bóg oddał życie za ciebie i tylko przez Jego Najdroższą Krew możesz być zbawiony i to jest miłość której nie pojmiesz blużnierco💔💔💔💔
Po 36 latach doznalam w tamtym roku laski nawrcenia i...to bylo najlepsze ( obok daru narodzenia moich synow) co mi sie w zyciu przytrafilo. Po odmowieniu Nowenny Pompejanskiej w intencji mojego starszego syna, wyszedlszy ze wszystkich nalogow ( bardzo zlych...) nawrocil sie i on...Stal sie cud... w dalszym ciagu odmawiam Nowenne Pompejanska za kogos i oczywiscie za siebie, modlitwa umacnia mnie kazdego dnia w mojej wierze. Czuje sie jakbym wreszcie wrocila do domu...Niech was wszystkich Bog prowadzi...
@@elisabethherde7550 No tak, a jeżeli jednak powstalismy od matki natury czyli ewolucji czyli od malp to co wtedy ? A małpy stworzyły bakterie i zarazki.
Nie odchodzę,nie odeszłam więc nie słucham,Pan Bóg dał mi łaskę wiary i mam nadzieję,że jej nie zaginięć.Dzięki mojej wierze funkcjonuję w tym zwarjowanym świecie. Panie Tomku wszystkiego co najlepsze w 2021 roku,wiary,nadziei,miłości,pokoju,wytrwałości i mnóstwa filmików€😊☺
Dizeki tej wierze funkcjonujemy wszyscy jako spoleczenstwo. Gdy przestaje funkcjonowac prawo ziemskie, a sa takie momenty chaosu, egzystujemy wsrod nich bezpiecznie, bo obowiazuja prawa boskie i niepodwazalne, chocby Dekalog. I nie ma miejsca na manipulacje tymi prawami, by zastepowac w nich "nie" slowem "mniej" .
@Azazello Sluchaj. Nie popisuj sie tu swoja niby bystroscia, bo to jest pozalowania godna. Chcesz zaistniec spektakularnoscia, idz do jakiegos Mam talent lub pazdzierzowego reality show. Tam nawet jak sie twoj dowcip nie spodoba, to oklaski z dubbingu ci puszcza. A tu daruj sobie swoj plastik-show.
@Azazello ale stwórca Bóg w którego wierzą międzyinnymi wierni Kościóła Powszechnego nie został wymyślony w ciągu ostatnich 4 tyś lat tylko istnieje od miliardów lat znaczy się od zawsze bo jak dotąd żadna nauka niepotwierdziła, że przekazy pokoleniowe są nieprawdą.
@Azazello jeżeli nauke interesuję istnieniem człowieka to szuka i bada prawdy na ten temat. Więc jedni chcą podważyć istnienie Boga jako stwórcy i stworzyć nowe teorię o powstaniu świata, która i tak na końcu sprowadza się do wyższej siły czyli Boga stwórcy. A inni naukowcy potwierdzić jego istnienie. Harry Potter słaby przykład bo jest znany autor, który go stworzył. Autora blbli brak czyli samego stwórcy Boga z mitami greckimi jest podobnie pozatym bogowie z mitologi mieli tylko boska nature i większość tematu o stworzeniu świata jest skopiowane z bibli, która napewno powstała wcześniej. Poza tym zaprzeczyć postaciom z mitologi nie muszę bo możliwe, że istniały ale też zostały stworzone przez wyższy byt czyli Boga Stwórcę
@Azazello przeanalizuj sobie temat z mitologi greckiej o powstania człowieka czy nie jest to po części kopia z bibli. Tylko najpierw trzeba przeczytać mitologie a nie serwować mi dane z przeglądarki Google. Poza tym teoria wielkiego wybuchu sprowadza się dalej do wyższej siły czyli Boga, który istniał przed nim. Wiekszosc wierzący w Boga stwórcę nie neguję nauki międzyinnymi wierni Kościóła Powszechnego nawet z niej czerpią inspiracje wiary.
A ja po 20 latach wróciłam do kk. Na emigracji. Kk tutaj, w Szwecji, wygląda chyba trochę inaczej niż w Polsce. Ale nie wiem, bo nie byłam w kościele w Polsce przez lata. To znaczy byłam, w ostatnie wakacje, chciałam pójść do spowiedzi. W Warszawie, u dominikanów. Ksiądz w konfesjonale najpierw mnie ofuknał, a gdy zapytałam czy mam zacząć spowiedź bo wydsje sie poirytowany, usłyszałam " jak pani chce". No to nie chciałam. Ale to nie jest Kościół tylko jeden, sfrustrowany, duchowny. W Szwecji mam ojca duchowego, polskiego franciszkanina. Jestem mu gleboko wdzięczna za duchowe prowadzenie i wsparcie. To mi pomaga w poczuciu, że w tym kościele jest też dla mnie miejsce.
Również mieszkałam za granica i tam Kościół polonijny kwitl. Piękne,szczere kazania, piekne spowiedzi, kolejki do konfesjonałów. Czułam się jak w rodzinie. Z dominilanami mam podobne wspomnienia, również nadąsani, czytajacy smsy w trakcie spowiedzi, jednemu nawet zadzwonil telefon, innym razem zostałam wyproszona z konfesjonału, że się za słabo przygotowałam;)
No wszystko pięknie, ale ja odszedłem z Kościoła nie dlatego, że ten Kościół mnie zniechęcił, tylko dlatego, że przestałem wierzyć w Boga, więc pozostawanie w Kościele, jakikolwiek by on nie był, straciło rację bytu. I choćby Kościół w przyszłości stał się ósmym cudem świata, to nie da się do niego wrócić bez wiary.
Zatem życzę łaski wiary. Bóg szuka swoje zaginione owieczki. Na wszystkich drogach ludzkiego życia. Dla każdego ma Swoją miłość. Od nas zależy czy chcemy na nią odpowiedzieć tak.
@@rarr2130 Ci, co nie wierzą w danym momencie życia, zawsze mają szanse zmienić zdanie, póki żyją. Natomiast śmierć otworzy oczy wszystkim. Polecam książkę "Trafiona przez piorun" - Gloria Polo.
@@zencosuzuki8496 Czytałam, czytałam też o "Chłopcu, który spadł z Nieba" jednak Pismo Święte otworzyło mi oczy na katolicyzm. Ps. nie mylić z chrześcijaństwem.
zajebisty jest ten łysol,prawda??? opowiada o bogu ktory siedzi sobie ukryty na jakiejs gorce w chmurach zamiast byc tu z nami jego dziecmi,sluzac nam rada ,wyznaczac drogi ktorych pragniemy itd. idealny ojciec-narobi 7 miliardow ludzi i zostawiajac ich bez alimentow poszedl sobie w pizd...... chowajac sie na jakiejsc gorce i patrzac z zalozonymi rekami jak silniejsi morduja slabszych. CUUUUDO,az sie rozplakalem.juz za pozno ale juz o 6 rano biegne do kosciola!!!!!! czlowieku!!!! wrociles mi wiare w boga co sie bawi w chowanego.
@@krzysztofn2823 ja tez moge napisac,ze mi tez Ciebie szkoda czlowieku,tylko.......jakie to ma znaczenie jesli nie podam powodu dlaczego mi Ciebie szkoda????? tak samo i twoj wpis-jakie on ma znaczenie jesli nie podajesz argumentacji????? zapewniam Cie ze wszystkich bardziej interesuje dlaczego ci mnie szkoda a nie to ,ze ci szkoda!!!!
@@cathathonium Napisz proszę wreszcie obiektywny i ciekawy komentarz oparty na jakimkolwiek źródle a nie jakieś stereotypy i myśli oparte na informacjach z książki dla 3 latków.
@@mtftoyou moj komentarz jest oparty na zrodlaczh jakimi sa: -ten powuzszy film lysego -biblia tysiaclecia-wydanie palotynow -nauki koscielne wyglaszane przez moich katechetow i ksiezy wyglaszajacych kazania. .jesli uwazasz ze te zrodla to sa stereotypy a biblie nazywasz ksiazka dla 3 latkow to tylko wystawiasz opinie łysemu katoikowi,wierze katolickiej i biblii a nie mi,opinie z ktora jak najbardziej sie zgadzam-biblia to gniot dla 3 latkow bo tylko oni moga uwierzyc ze czlowiek zyje 900 lat.
Całe szczęście bycie chrześcijaninem nie jest równoznaczne z byciem katolikiem. Nie wiem skąd przekonanie że jedyną formą kontaktu z Bogiem musi być członkostwo w kościole katolickim.
Chrystusa jest w kościele katolickim jakim by on nie był . Ważne jest to co dzieję się podczas Eucharystii i tu właśnie jest Chrystus . Bez kościoła nie jesteś w stanie tego dostąpić .
Ale przecież Tomasz Samołyk powiedział, że nie powie: "że pewnie masz jakąś traumę" - więc chyba jednak nie zupełnie o Joli? Może nawet zupełnie nie o Joli?
@@monikazag6767 Z wypowiedzi Joli wyniki, ze odeszla nie tylko od Kościoła ale i od wiary. Skłania się na dzien dzisiejszy bardziej ku temu, ze Boga nie ma. Tak mniej wiecej mowila u Paciorka.
Mnie by to nie przekonało, ale nadal Pana lubię. Bóg sobie poradzi❤40 lat poza Kościołem i jedno Jego dotknięcie Miłości wystarczyło więc wiem o czym mówię❤
Mój były proboszcz sam odszedł Wiecie dlaczego? Miał nowe Volvo Ludzie gadali że złodziej i że okrada parafie Ja na to niezwracałem uwagi chociaż jeżdżę złomem Spotkałem się niedawno z jego siostrą i okazało się że dostał ten samochód na 50 urodziny od rodziny Tak ludzie niszczą dobrych ludzi i kościół - samych siebie
@Azazello No Azazello to kiedy przekazujesz na Dom Dziecka lub Schronisko dla bezdomnych, dla zwierząt, na fundację, hospicjum, itd.? Nie patrz na księdza, nie patrz na innych, zrób to od serca.
To jest właśnie najczęstszy argument ateistów za odejściem. Problem w tym że katolicy próbują nam wciskać że boga trzeba kochać bo jest dobry i zasypują tego typu argumentami, a problem nie jest w tym że bóg wg mnie nie jest dobry czy inny tylko po prostu go nie ma. I ja WIERZĘ że bóg to jest bajka dla dzieci. Udowodnić to? Jedyne co mogę zrobić to wykrzyczeć w niebo do boga:jesteś zerem i sram na ciebie. Chcesz udowodnić że istniejesz tto zabij mnie za to co powiedziałem. Chyba że musiałbym napluć ci w pysk żebyś poczuł się urażony. Edit. Jakoś żyje i boję się tej kary bożej tak samo jak tego że powietrze mnie zabije kiedy na nie nakrzyczę xddd
@@V3rdi2137 Mnie też śmieszy to zastanawianie się na przykład, dlaczego młodzi ludzie nie chodzą do kościoła. I wymyślają jakieś z dupy argumenty. A prawda jest taka, że po prostu albo nie wierzą w te katolickie brednie, albo po prostu jest im to obojętne, albo nie potrzebują zwyczajnie żadnego wyznania do szczęścia. Tylko tyle. Ale cieszy mnie ten nieogar polskiego kościoła. Sami się wyrzynają, a nawet tego nie widzą.
Do wiary w Stworce i Najwyższą Miłość nie potrzebujemy kolejnych programów typu religie. Można czerpać spokój i radość w spotkaniu ze Światłem we wlasnym sercu.
A ja właśnie, patrząc na ostatnie czasy i to co się dzieje, zbliżyłam się właśnie do kościoła. Do Kościoła Katolickiego. Od wielu lat przyglądałam się wielu odłamom, kościołom. Nic tak jednak do mnie nie przemówiło jak KK. Konkretne, jasne zasady. Bez szarości. Pokochałam Kościół Katolicki za prostotę, bezpośredniość i bardzo ludzką naturę.
U mnie było podobnie. Dopiero jak pozamykali kościoły zaczęłam pogłębiać swoją wiarę miałam wyrzuty sumienia, że nie docenialam wcześniej co dawał mi Kościół. Przełomem dla mnie było przeczytanie krótkiej książki Cataliny Rivas."Tajemnica spowiedzi i Mszy Św." Catalinie objawił się Jezus i wszystko jej pokazał czego ludzie nie widzą. Od tamtej pory świadomie uczestniczę w Eucharystii polecam każdemu przeczytać jest w formie PDF czy jako audiobook na yt.
Chyba nie będzie to przesada... Natanael: Czy może być coś dobrego z Nazaretu? (Kościoła)? (J 1, 46) Odpowiedź bacznego obserwatora: ,,Jezus''. Pozdrawiam w imieniu zespołu ,,LektorzyAmatorzy" Robert S.
Lektorze amatorze,coś mi się zdaje że trafiłeś jak kulą w płot.No bo popatrz, pytam,a czy poza kościołem lub czy ty jesteś dobry,? bez grzechu.Najpierw wyjmij belkę z własnego oka abyś zobaczył źdźbło w oku bliźniego.No bo patrz,Pan Jezus do faryzeuszy którzy chcieli kamienować powiedział,kto jest bez winy ,bez grzechu niech pierwszy rzuci kamieniem.I jakoś wszyscy oddalili się.No bo patrz, człowiek patrzący zmysłam człowiek cielesny nie zobaczy w sobie grzechu,ale człowiek duchowy widzi nawet najmniejsza w sbie skazę, rysę.A więc nie Nataniel tylko do boju o swoją duszę, to nasze zadanie,czyż nie? A tak w ogóle to Pan Jezus znalazł właśnie w tym fragmencie prawdziwego Izraelite.Hmm, dobre to i prawe nie manipulować
Jezusa nie spotkasz TYLKO I WYŁĄCZNIE w kościele, wręcz mam wrażenie, że Jezusa w kościele coraz mniej... Oczywiście w przypadku osób, które w Jezusa wierzą.
@@ilonakwiat829 Co masz na mysli, ze coraz mniej? Taki regres wszelkich wartosci ludzie wyrazaja od wiekow w sakramentalnym westchnieniu, ze "za moich czasow...".
10:44 zgoda w Kościele Katolickim jest Jezus. Jest także w innych Kościołach Chrześcijańskich, dlatego nie widzę powodu dlaczego miałbym być akurat Katolikiem
Niedawno przeczytałam genialne (według mnie) słowa: Jeśli naprawdę spotkasz Jezusa, do Kościoła nie zniechęcą cię nawet katolicy ;) Tomku, oglądam od jakiegoś czasu Twoje filmiki i jestem pod wrażeniem pokory, dążenia do transparentności, ale przede wszystkim spojrzenia na innych przez pryzmat miłości Boga. Coś, co powinno być normą dla katolika, a jest niestety wyjątkiem. Z Panem Bogiem
Filmik ten znalazłem dziś. Decyzja o wystąpieniu rozważałem ~ 20 lat. Sam proces przebijania się przez biurokracje i złośliwych urzędników ("akt chrztu jest przygotowany ale go panu nie dam bo musiałbym wstać z krzesła") trwał 7 miesięcy. Kalendarzowo 8 miesięcy ale to było tak że po prostu pochłonęły mnie inne obowiązki i na miej więcej miesiąc musiałem "zawiesić" czynności związane z wychodzeniem. Jeśli mogę zapytać Panie Tomaszu. Dlaczego nie poruszył Pan w ogóle wątku osób które wychodzą z Kościoła bo nie wierzą w Boga? Sporo katolików zostało nimi jako niemowlęta. Część z nas doszła potem do wniosku, że nie ma dobrych powodów żeby wierzyć w istnienie Boga czy jakiegokolwiek bóstwa w ogóle
Wtedy nie ma problemu, kościół pozbywa się złych zdemoralizowanych ludzi bez kręgosłupa moralnego, a ludzie odzyskują wolność od starej, przesiąkniętej złem instytucji. I wilk syty i owca cała.
Łatwo jest mówić, że my jako wierni powinniśmy walczyć o przejrzystość kościoła. Ale podaj konkretnie jakie działania można podjąć jako świecki Katolik, nie mający w hierarchii Kościoła prawie żadnych praw oprócz "troski o potrzeby wspólnoty Kościoła". Samo zwracanie uwagi i upominanie trafia na mur "Polskiego Kościoła" - butnych hierarchów zapatrzonych w siebie i swoje stanowiska. O ile bardziej mocne jest w Kościele słowo księdza nagłaśniającego różne sprawy trapiące wspólnotę a słowo zwykłego wiernego, krzywdzonego w Pipidowie-Dolnym. Jeżeli filmy Sekielskich (świeckich ludzi) przy pomocy ogromnego budżetu i marketingu nie spowodowały, że Polscy hierarchowie uderzyli się w pierś mówiąc "Przepraszam". Nie przeszli do konkretnych czynów czyli poddawanie konkretnych ludzi pod świecki wymiar sprawiedliwości, tylko dalej krzywdzą ludzi słowami, unikami itp. to co można ponad to uczynić. Prawda jest taka, że ludzie odchodzą z "Polskiego Kościoła" - z Kościoła a nie od Boga który nas kocha, o którym można przeczytać w Piśmie Świętym.
My swieccy katolicy mamy silną broń. Rzecz w tym , ze my sami często w to nie wierzymy lub słabo wierzymy albo też wolimy leniuchowanie. Tą bronią jest modlitwa. Ona ma bardzo dużą moc i skuteczność. Zwłaszcza różańcowa, bo wtedy sama Maryja przyłącza się do tej modlitwy. Myślę, ze podobnie jak " spowszedniał" widok Mszy sw. a w jej trakcie zatraciła sie niejako swiadomosc najwiekszego cudu, czyli Przeistoczenia , tak i brakuje nam umiłowania modlitwy. Poprzez modlitwę mozna naprawde bardzo wiele zdzialać. Pytanie tylko czy my chcemy działać. Zadna ambona, zadne kazanie nie ma takiej mocy jak modlitwa z Maryją do Boga. Ona jest blisko Boga i moze bardzo wiele zdzialać dla nas, dla Kosciola, dla calych spoleczenstw i calego swiata. I Ona moze wypraszac wciaz na nowo pokoj na Ziemi. Rzecz w tym , bysmy Ją o to prosili. Bo Bóg związał łaski Swoje ze współpracą z człowiekiem .
@@natchniony Niemcy to jest buta. Wystarczy popatrzeć na najbardziej butnego pseudoreformatora, a raczej niszczyciela chrzescijanstwa w osobie Lutra. Pod względem wiary czy religijności śmiałbym powiedzieć, że to właśnie Niemcy są tymi peryferiami i nie tylko one.
Odszedłem od kościoła około 2 lat temu. Nie wiem czego mi brakuje ale czuję że coś straciłem. Dlatego zastanawiam się nad powrotem, dalej nie jestem pewny czy powrót to dobre rozwiązanie ale na razie obserwuje i uczę się o wierze i kościele by lepiej go zrozumieć. Trochę jak w związku c:
Bardzo mądra postawa👍trzymam kciuki za Ciebie! Kiedyś też byłam w tym miejscu... Ojciec czeka. Jest mistrzem cierpliwego oczekiwania. Nie będzie Cię szarpał na siłę. Masz wolną wolę i teraz wszystko od Ciebie zależy. On poczeka.
Jestem ekskomunikowana, ale i tak przyjemnie mi się oglądało ten film. Można się nie zgadzać w pewnych kwestiach, ale i tak zwracać się do siebie z szacunkiem i zrozumieniem.
Panie Tomaszu, bardzo to sensowny, prosty i - jak myślę - bardzo potrzebny przekaz. Ale jednego mi zabrakło. Wśród różnych przyczyn odejścia zabrakło mi jednej, w moim przynajmniej odczuciu najważniejszej, jaką jest utrata wiary w Boga. Takie było moje odejście przed 50 laty. Takie odejścia widziałam po wielu latach, długo po własnym powrocie. O takich odejściach słyszałam od znajomych, np. o kapłanie, który nagle przerwał odprawianie Mszy Świętej, przepraszając z wielką pokorą wiernych, że nie może jej dokończyć, bo przestał wierzyć. Przez całe życie towarzyszyła mi myśl, że gdyby wtedy, gdy właściwie byłam jeszcze dzieckiem i nagle spadła na mój świat czarna kurtyna,. znalazł się przy mnie ktoś, kto miałby dla mnie słowo - światełko w tunelu, to być może moje życie wyglądałoby zupełnie inaczej. Ale nie znam tego słowa, nie znam go do dzisiaj i chociaż, dokładnie tak samo jak pan, jestem w Kościele tylko i wyłącznie dlatego, że tutaj jest Jezus, nie mam żadny6ch słów dla kogoś, kto mówi (wcale nie z jakimś triumfem, czasem z bólem): ale Boga nie ma, ja nie wierzę, nie potrafię.... Pański mądry film adresowany jest w gruncie rzeczy do osób wierzących, w ten czy inny sposób, w rzeczywistość nadprzyrodzoną. W to, że materia, tablica Mendelejewa, ciało i krew, teraz i tutaj, to nie wszystko. A najbardziej, proszę mi wierzyć, potrzebują wyciągniętej ręki ci, którzy w to nie wierzą. Nawet jeśli nie odchodzą, jeśli nadal tkwią w bezpiecznym, wydawałoby się, miejscu, jakim jest Kościół, z takich czy innych powodów uczestnicząc w działaniach, w których nadprzyrodzony sens nie wierzą. Jak mógłby pozostać ów wspomniany przeze mnie kapłan, który stracił wiarę w trakcie odprawiania Mszy Świętej. I choć sama nie potrafię nic krzepiącego powiedzieć tym osobom, do których sama kiedyś należałam, to mam nadzieję, że któryś z pańskich filmów będzie zaadresowany do nich.
Bardzo mądry głos. Łączę się w poczuciu tej bezradności... I w doświadczeniu powrotu po latach do wiary, do Boga. I w tym dziwnym, obezwładniającym uczuciu niemocy względem utraty wiary u innych. Czy jest na to jakaś odpowiedź, rada? Skoro nawet osoby, które przez to przeszły nie wiedzą czego potrzeba do przywrócenia wiary...
Ja z Kościoła Katolickiego odszedłem i znalazłem spełnienie w innej wspólnocie (Kościele) chrześcijańskiej. Pozdrawiam serdecznie i życzę by każdy odnalazł swoją drogę. Ważne abyśmy wszyscy traktowali się z szacunkiem i miłością. Niech Pan Bóg nam wszystkim błogosławi.
Ja jestem osobą, która odchodzi od Kościoła z powodu braku wiary. Uważam jednak, że wartości chrześcijańskie są po prostu bardzo dobre i słusznym jest propagowanie miłości do bliźniego, wzajemnego szacunku, pokory, wstrzemięźliwości (panowanie nad zachciankami) itd. Myślę że Kościół mógłby jeszcze dalej odgrywać wielką rolę w promocji tych wartości tylko musi zmienić narrację, dać coś do zaoferowania także ludziom niewierzącym, takim jak ja i co najważniejsze po prostu świecić przykładem.
Tomek nie założył takiego scenariusza, a jest zdaje się o wiele częstszym... I raczej mało zależnym od obecnej sytuacji. Jeszcze parę lat temu byłam w podobnej sytuacji. Do pełnej apostazji zabrakło mi wówczas odwagi, świadka i społecznej aprobaty... Teraz nastroje są inne i łatwiej o taką decyzję. Poczułam się trochę wywołana do tablicy, ale nie chcę brzmieć jak stara "ciotka dobra rada"... Napiszę coś, co mi tkwiło w głowie przez lata, które spędziłam "bez Boga". On jest mistrzem cierpliwego oczekiwania. Wracając do meritum - myślę, że większość wierzących będzie natomiast trwała w Kościele i niewiele się zmieni jeśli chodzi o te wszystkie zarzuty, które teraz się podnosi... Zupełnie jakby dotąd nie były zauważone. Dziwne to wszystko.
@@axolotlmex9546 też mi nie przychodzi a nawet jeśli się znajdą jakieś zalety to to nic nie znaczy w perpsktywie wad które idą za tą instytuacja religia i wierzeniem w to
Ja od kościoła odwróciłem się przez jego hipokryzję i zakłamanie. Mówię tutaj o kościele jako instytucji. Duchowo cały czas mam przekonanie i odczucie o istnieniu czegoś większego i potężniejszego od świata materialnego. Czy to będzie Bóg jak w wierze katolickiej, czy też niematerialna energia, która działa na jakiejś nieznanej dla nas zasadzie. To już inna kwestia. Wiara umacnia, ale też trzeba patrzeć na nią w kontekście moralności, etyki. Koncepcja ognia piekielnego czy anielskich śpiewów gdzieś w niebie, do mnie nie przemawia. Trzeba być dobrym człowiekiem, nie krzywdzić innych ani siebie. Dbać o wszystko i wszystkich, na tyle na ile jesteśmy w stanie. Myślę, że Bogu by się taka postawa spodobała. Pozdrawiam :)
Draconek: Rozumowanie całkiem słuszne, chciałem tylko dodać tyle, że czy Bóg istnieje, czy nie, to tego jeszcze nikt nie udowodnił i nie udowodni dlatego dyskusja na ten temat jest bezprzedmiotowa. Można zakładać (tak jak to wielu robi). że istnieje jakiś Stwórca Wszechświata Ziemi i człowieka, tylko, że nie ma to nic wspólnego z żadną religią. Podobnie ma się sprawa życia po śmierci. Żadne zbawienia ani potępienia nie istnieją, bo nikt nie jest w stanie (i nie będzie) czegokolwiek przewidzieć. Kierując się wiedzą naukową i zdobyczami astrofizyki i pokrewnymi naukami należy przypuszczać, że jesteśmy "dziećmi wszechświata" i do niego najprawdopodobniej wrócimy w innej postaci niematerialnej. Mogę Ci tylko podpowiedzieć, z tego z czym się spotkałem (bo nie jestem fachowcem w tej dziedzinie), że cała materia ożywiona i nie ożywiona to zagęszczona energia.
Wydaje mi się, że to tylko mała cząstka powodów odchodzenia z Kościoła. Elementarna jest inna. Człowiek odchodzi od Kościoła, bo widzi przepaść pomiędzy Ewangelią a instytucją Kościoła. Nie chodzi o zachowanie księży, ale całościowe nauczanie Kościoła, mijanie się z logiką.
Jestem jedną z osób które zamierzają dokonać apostazji i niestety muszę powiedzieć że twoje argumenty nie trafiają do mnie. Wiele z osób dokonujących dzisiaj odchodzi właśnie z powodówch które wymieniasz w filmie: sprzeciw wobec hipokryzji Kościoła, a także brak wiary. Dla mnie jednak istnieje jeszcze inny powód. Samemu nie jestem ateistą. Uważam sie za agnostyka. Nie wiem czy istnieje Bóg i uważam, że nie da się jednoznacznie stwierdzić czy nie, nie wiem też jaki tak naprawdę jest. Jednakże jednej rzeczy jestem pewien: jeśli Bóg istnieje i jest taki jaki opisuje go "prawdziwa" wizja chrześcijańska to ja nie chcę być jego wyznawcą. Dopóki Bóg zsyła kogokolwiek, jakiegokolwiek człowieka za jakkolwiek mały lub duży grzech na wieczne potępienie, nie jest dla mnie miłosierny. Jest dla mnie sadystą. Uważam, że żaden człowiek nawet największy zbrodniarz tego świata nie zasługuje na karę wiecznego cierpienia. A co dopiero ateiści, ludzie innego wyznania czy "mężczyźni współżyjący ze sobą". Dlatego też jeśli istnieje Bóg który zsyła do piekła ludzi, którzy nie żyją wg. jego zasad lub w niego nie wierzą (a taki właśnie Bóg jest w wizji chrześcijańskiej i tak opisuje go Jezus) to ja niczym Lucyfer świadomie i dobrowolnie wolę się go wyprzeć, niż oddawać cześć istotcie którą uznaję za złą. Wolę zostać potępiony, niż dostąpić zbawienia, a następnie musieć patrzeć na sądzie ostatecznym jak całe bastiony ludzkie są skazywane na wieczny ogień piekielny bowiem nie spełniali określonych wymogów. Apostazja zatem jest dla mnie pod każdym względem aktem sprzeciwu wobec zła. Wobec zła jakie na tym świecie wyrządził Kościół Katolicki oraz jego hierarchowie, a także, jeśli Bóg chrześcijański istnieje, wobec jego popapranej wizji świata w której powołuje do istnienia dusze, daje im wolną wolę, a jeśli użyją jej tak jak sobie tego nie życzy to sprawia, że ich jedynym sensem istnienia staje sie wieczne cierpienie.
To, o czym napisałeś, to są dokładnie te rzeczy, które sprawiają, ze zaczęłam mieć duże wątpliwości odnośnie sensu wiary. Wizja istnienia piekła jako wiecznej kary i cierpienia jest dla mnie absurdalna i kompletnie nie pasuje do wizji miłosiernego Boga. Jak już, to mogłaby istnieć kara wiecznego nieistnienia. Nie żyłeś tak, jak chciał Bóg? W takim razie umierasz i twój żywot się kończy, umysł, dusza, czy cokolwiek, co pozostaje po śmierci, przestaje istnieć. Ale wieczne cierpienie? Wieczne? Względem tego krótkiego życia na Ziemi, cokolwiek by się tu nie zrobiło? Nie mieści mi się to w głowie. Akurat ja póki co zostaję w Kościele, ale mam ostatnio dużo przemyśleń i wątpliwości.
Tylko, że właśnie nie rozumiesz tej religii skoro tak twierdzisz, bo Bóg nikogo nie potępia. Człowiek może potępić tylko sam siebie dobrowolnie odrzucając Boga.
Ja raz chciałam porzucić kościół, było to 30 tat temu. W czsie spowiedzi ksiądz mnie głośno zwyzywał, wybiegłam z kościoła i powiedziałam, że moja noga nigdy tam nie postanie. Byłam już prawie przy domu, kiedy zakręciłam z powrotem. Uświadomiłam sobie, że nie mogłabym żyć bez Jezusa w Euchrystii to On sam mi to uświadomił. Nie chcę osądzić kogokolwiek jakikolwiek sąd zostawiam Bogu. Panie Tomku 👍🙏 Adoracja ( mój wiersz) Klęczę przy Tobie mój cichy Królu. I wołam do Ciebie z serca ciemności. Czuję, że tęsknisz i płaczesz z bólu. Z powodu braku mojej wdzięczności. Czekasz cierpliwie na moje westchnienia. Bo niewyczerpana wciąż dobroć Twoja. Dajesz mi znaki i ślesz upomnienia. Tak mnie okrywa, Twej łaski zbroja. Tu jest mój Stwórca, Bóg niepojęty. Zamknięty w małym kawałku Chleba. z miłości na krzyżu dla mnie rozpięty. Aby Cię dostrzec, pokory mi trzeba. Wielbię Cię Jezu serca mego drżeniem. Ciebie, tak niewinnego Baranka. Gardzę mym grzechem, padam z uniżeniem. Naprawdę wolna, bo Twoja wybranka. Oddaję Tobie w darze życie moje. Uczyń mnie dobrym człowiekiem. Dajesz mi w Chlebie, Święte Ciało Twoje. Bo na moją grzeszność, to Ty Jesteś lekiem.
„Kościół jest jak góra, której wierzchołek zanurzony jest w chmurach.” -Tomasz Samołyk Jedno z piękniejszych porównań eklezjologicznych jakie słyszałem.
On Ci powie zaraz że dlatego odchodzą bo nie zrozumieli dobrze Biblii, że jest pełna metafor a oni czytają ją dosłownie. Ogólnie to nie ma co się pytać o coś tego idola kobiet i zniewieściałych mężczyzn bo on nie ma konkretnych argumentów.
Raz za razem ubierasz w słowa i upubliczniasz to, co mam w głowie. Dzięki! Bardzo to wartościowe. Też po to, żeby zweryfikować po co jestem w Kościele i jak to uzasadniam. Bo rzeczywiście wiele ostatnio rozmów odbyłam o tym jak się odnaleźć kiedy te wszystkie skandale i niepodważalne krzywdy. Bo to ważne, żeby zaznaczać, że nam też, będącym w Kościele, nie podoba się wiele rzeczy, chcemy sprawiedliwości też po ludzku dla sprawców przestępstw. I że nas to też bardzo boli. Ale zawsze gdzie jest człowiek, gdzie jego wolna wola, tam różne przykre wydarzenia, grzech, krzywda, których nie da się nijak zakryć największą ilością dobrych kazań i pomocy charytatywnej. Ale ja też buduję ten Kościół, jesteśmy Kościołem i mam nadzieję, że nie zabraknie nam sił żeby o niego walczyć miłością. Bless! +
Jako silny agnostyk z przechyłem ku ateizmowi podziwiam pana za niestrudzone głoszenie szczerej wiary płynącej prosto z serca. Ja, czując najczęściej na co dzień głęboką melancholię i absurd egzystencji (próbuję sobie ją oczywiście osłodzić na tyle ile umiem), nie jestem w stanie szczerze wierzyć tak jak Pan.
@@jar6193 Dla mnie agnostycyzm to uczciwość wobec siebie w kwestii istnienia bądź nie istnienia Boga. Nie mając odpowiednich narzędzi by potwierdzić lub obalić tę tezę, jestem w stanie powiedzieć wyłącznie na tę chwilę "nie wiem". I przy tym wszystkim agnostycyzm nie wyklucza duchowości w sensie głębokich rozkmin nad naturą przyrody i ogólnie rzeczywistości
Ja byłam 29 lat ateistką, nawet nie agnostyczką,a On jednak jest. Jeśli serio chcesz spróbować to szukaj... możesz zacząć od zawołania do Niego "Jezu jeśli na prawdę jesteś Bogiem to przyjdź do mojego życia, pomóż mi, zabierz tę melanholię i absurd egzystencji, daj się poznać jako przyjaciel"... ja zaczęłam brać pod uwagę istnienie Boga, zaczęłam Go szukać, poznawać....jak moja koleżanka, która jest biznes woman i ma hajsu jak lodu, była gorliwą katoliczką, a sądziłam, że to dla słabeuszy... a jednak jest to dla wszystkich :) Pomodlę się za Ciebie, by Bóg zabrał Twoje cierpienie. Trzymaj się ciepło!
@@jaasass To czego Ty doznałaś nie ma nic wspólnego jakimkolwiek Bogiem. Duchowość człowieka i siła woli potrafią całkowicie zmienić człowieka. Jest to psychologicznie udowodnione. Tylko, że ludzie przeciętni nie mają zielonego pojęcia o wyższych czynnościach układu nerwowego (czyli mózgu). Ludzie w podobny sposób zrywają z nałogami (alkoholizmem, narkotykami) tylko trzeba pobudzić w sobie "siłę woli" Nie zamierzam nikogo odwodzić od wierzeń, ale radził bym najpierw sprawdzić w co wierzy. Dociec do źródeł powstania wierzeń, religii, na podstawie niezależnych źródeł poza biblijnych i historycznych. Wszystko ma początek w zamierzchłej historii starożytnych ludów i ich wierzeniach, a późniejsze społeczeństwa budowały na tym swoje religie. Tak było z chrześcijaństwem i katolicyzmem. Najtrafniej to sformułował Goethe: "Nie Jezus był twórcą naszej religii, lecz stworzyło ją w Jego imieniu kilku mędrców, a cała religia chrześcijańska to nic innego jak rozsądnie wprowadzona instytucja polityczna" czego mamy najlepszy przykład obecnie w Polsce. Cały ten katolicyzm to wynik nieuctwa historycznego i ignorowania podstawowej wiedzy przyrodniczej, astrofizyki i archeologii.
@@jar6193 mam zbyt wiele doczynienia z obecnością Boga, byś to obalił. Nie chcę Ciebie przekonywać, ale sama doświadczam Jezusa, to jest najistotniejsze, bo po prostu zmienia rzeczywistość, życie. Proszę, nie przekonuj mnie też do nieistnienia. W dodatku masz naukowców, profesorów fizyki kwantowej, psychologów którzy wierzą, ks prof Michał Feller, są i świeccy jak poszukasz... Więc ta nauka nie jest taka oczywista, sama jestem bardzo racjonalna osoba, bo kończyłam Mechanik na PŁ. Nauka to Lubie, tam ten ksiadz fajnie wyjaśnia. 😉 Ok ale nie zamierzam dalej przeciągać liny tutaj. Paaa
Mi się generalnie chrześcijaństwo podoba - zasady, styl i uporządkowanie życia, samorozwój. Jednak uważam po prostu że nie ma powodów, żeby sądzić, że jakikolwiek bóg istnieje, więc mimo że w pewnym sensie chciałbym wierzyć, to jednak nie mogę, bo najbardziej mnie interesuje prawda
Ten film jest wyważony. Jestem poza kościołem ponad 20 lat. Poznałam wiele i co najlepsze, nie znalazłam kościoła/grupy bez ludzi grzesznych. Nie znalazłam jakieś doskonalej drogi samorozwoju. Zawsze jest jakieś ale... Najczęściej wobec postępowań innych ale też co do samych nauk, twierdzeń i ich konsekwencji I inne, Filmik jest poruszający ( i nie łatwy). Gdzieś w głębi, prawdziwy. Jednakże każdy z nas ma swoją drogę i sam musi do pewnych spraw dojść, dorosnąć, zrozumieć, doświadczyć.
Super🙋🏻♀️kłótnie są i będą. Trzeba rozmawiać i trwać. Wsłuchiwać się trzeba, ale zasady Kościoła są ważne. Trzeba mieć swoje zdanie, ale słuchać i innych. Rozumieć i nie potępiać. Pan ma swoje drogi. 🐾🥀
Po obejrzeniu filmu myślę tak samo. Odszedłem i jestem z tego dumny. Nie chodziłem do kościoła od komunii i nie dawałem im ani grosza więc ani trochę nie czuje się wierzący. Młodzi ludzie myślą i odchodzą. Wypisują dzieci z religii i dokonują apostazji. Ja swoje też wypiszę i nie ochrzczę. Będzie chciało to zrobi to samo jak będzie dorosłe.
Ciekaw jestem, gdzie wyczytałeś o takich przyczynach odejścia od KRK. Coś mi się wydaje, że w jakichś katolickich publikacjach i na blogach o takiej tematyce, bo moje doświadczenia podsuwają mi zupełni inną odpowiedź. Znam wiele osób, które odeszły od religii. Zdecydowana większość z nich, zrobiła to dlatego, że uznała same dogmaty wiary za irracjonalne i nieprawdziwe. Ot co🤷🏻♂️
👍🥰🤗Nie poddawajmy sie i trwajmy w ewangelii i miejmy nadzieję..♥️🌞
3 ปีที่แล้ว +40
Jak zawsze świetnie. Dziękuję za to co robisz! Jednak wydaje mi się, że problem leży też gdzie indziej. W sensie, ludzie często mówią: ale mnie się nikt nie pytał czy ja chcę być katolikiem czy nie i od razu mnie ochrzcili. Sporo osób, takie mam wrażenie, żyje w takim paradoksie, że prędzej uwierzą w trolla pod łóżkiem albo, że dostaną list z Hogwartu niż uwierzą w Jezusa. Problem w tym, że my ludzie, za bardzo przywiązujemy się do życia doczesnego i traktujemy pieniądzę, pracę, karierę, władzę, seks, etc jako bożki. No i odwieczne: nikt mi nie będzie mówił jak mam żyć i co jest dobre, a co nie - sam sobie ocenię! Szkoda mi takich ludzi, bardzo chciałbym im pomóć, zmienić punkt widzenia. Ale to może tylko Duch Święty, no i sam musisz chcieć tej zmiany. W takim sensie, że musisz się zakrztusić tym swoim doczesnym życiem i tak jak alkoholik czy narkoman musisz sobie zrobić dektoks od swoich codziennych bożków. Jak będziesz na trzeźwo wtedy Duch Święty ma drzwi otwarte i może zacząć działać. Także dodaję od siebie - zróbcie sobie taki detoks od swoich bożków. To działa, potwierdzam. Zdrówka, z Bogiem, Amen.
Pięknie napisane. Ja myślę, że co człowiek to historia pisana na nowo. Każdy jest inny, od narodzin, poprzez wychowanie, predyspozycje , skłonności, namiętności, ciągoty , geny, itp, itd. Jedni tracą wiarę z jakichś im wiadomych powodów, inni zaś całe życie nie wierzący , u bram śmierci, w hospicjach i innych miejscach mówią Bogu tak . Co człowiek to inny przypadek. Ważne wydaje się jednak, by dać się odszukać przez Boga w tym życiu. Naturalnie im prędzej , tym byłoby lepiej. Bo wtedy życie miałoby perspektywę, kierunek, wielki cel, ten właśnie zasłonięty mgłą na szczycie góry. Napisałeś, że to Bóg pociąga ludzi do siebie przez Swojego Ducha, bo w istocie tak jest. Bóg również posługuje się innym człowiekiem, by dać się poznać. Myślę, że wiele zależy od postawy innych wokół tych ludzi bez wiary w Boga, którzy zastąpili Go tymi doczesnymi rzeczami, które wymieniasz. Człowiek na wzór Szymona z Cyreny, który pomagał dźwigać Krzyż na Golgotę Jezusowi, ma pomagać innym, oddalonym od Boga , by odnaleźli sens życia w Nim. Myślę, że współpraca Bóg - człowiek ma wiele wymiarów , w tym i ten . A kiedy już człowiek "przefiksuje" się na działanie Boga, to by tę łaskę przemiany zachować , musi z nią współpracować. Bo nic nie jest dane na zawsze. Zawsze można kolejny raz odpaść z właściwej drogi. Wielu narzeka na instytucjonalność Kościoła , Jego grzesznych hierarchów, ale Kościól jest święty i takim zawsze pozostanie , bo Jego założyciel , jest święty. To Jezus. To zawsze powinno być kluczowe w zrozumieniu świętości tego tworu Bożego.
3 ปีที่แล้ว +1
@@zencosuzuki8496 Amen kolego. Podpisuję się pod tym wszystkimi kończynami ;)
3 ปีที่แล้ว
@Zapach Chleba Kogo masz na myśli mówiąc "wisielca"?
3 ปีที่แล้ว
@Zapach Chleba Tak też myślałem, ale wolałem dopytać. Wszystkiego dobrego ;)
@Zapach Chleba Każdy odpowie kiedyś za każde swoje słowo. Pamiętam jak kiedyś , wzięte z życia, pewien hitlerowski zolnierz odpowiedniej rangi wyruszyl na front wschodni . Jego zona byla blisko rozwiazania. Zadzwonil badz napisal , zeby sluząca ściągnęła ze ścian krzyze /krucyfiksy/, bo nie chce, by jego syn ogladał " tego żyda". Sluzaca mu odpisala czy oddzwonila ,ze nie musi sciągać, bo jego syn urodzil sie niewidomy. Rozumiem, ze autor chcial swoim bluznierstwem sprawic przykrosc wyznawcom Chrystusa. Bog jest cierpliwy, lecz sprawiedliwy.
Nie wiem co , nawet się nie zastanawiam ,co by się musiało stać ,abym się przekonał do wiary jakiejkolwiek i uwierzył w istnienie boga . Jestem bardzo daleko pod wiary i jest mi z tym dobrze .
Opiszę swój przypadek. Do kościoła chodziłem około 40 razy w roku.Pracowałem z chłopakiem, który nawrócił się czytając Pismo Święte. On jeden mówił mi o Bogu. Reszta kazała iść do kościoła. W międzyczasie poszedłem na mszę z modlitwą o uzdrowienie. Było tam uwielbienie Pana Jezusa. Szukałem wtedy rozwiązania na swoje problemy. Pomodlili się wtedy tam za mnie. Cześć ludzi upadła, ja nie. Ja nie znałem kościoła rzymskiego z tej strony. Czytałem dużo o tym, ale wyjaśnienie nie przychodziło. Czytałem też Pismo Święte. W proroctwach Starego Testamentu widziałem że chodzi o Jezusa. W Nowym przeczytałem, że Jezus raz złożył doskonałą ofiarę i zasiadł po prawicy Ojca; że zbawienie jest z łaski, nie z uczynków; że ciało człowieka jest Świątynią Ducha Świętego; Bóg, który stworzył świat i wszystko na nim, On, który jest Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką; Pewnego dnia to wszystko jak puzle złożyło się w jeden obraz. Uklękłem i zawołałem Panie Jezu ty Jesteś Żywy, Twoje Słowo jest prawdziwe, chce pełnić Twoją wolę. No i zaczął mnie Duch Święty prowadzić. Pokazywał mi moje grzechy. Pokutowałem z nich i przepraszałem Jezusa. Myślałem że będę teraz gorliwym katolikiem, ale już w kościele rzymskim nie mogłem się odnaleźć. Było jeszcze takie zdarzenie warte uwagi. Obejrzałem na TH-cam film w którym ostro pojechali po królowej nieba, i kościele rzymskim. Po obejrzeniu, wyszedłem na dwór i modlę się tak: Panie Jezu widziałeś co oglądałem, co mam z tym zrobić? Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Za dwa dni otwieram Pismo Święte, a tam scena pieczenia ciastek dla krolowej nieba u Jeremiasza. Co tylko potwierdziło ten film. Jezus postawił mi na drodze ludzi którzy doświadczyli tego samego.Tyle sie dzieje, że można Dzieje Apostolskie pisać dalej, jak nas Bóg prowadzi. Jezus uzdrowił relacje w naszej rodzinie i uwolnił nas ze zniewoleń. Przyjąłem świadomy chrzest i tego nie żałuję. Za to wszystko niech będzie CHWAŁA PANU JEZUSOWI. Słowo do was którzy przeczytaliście to świadectwo. Kupujcie Biblię puki jeszcze można kupić. Czytajcie, prosząc Jezusa o dar poznania. Polecam BW i UBG. Tysiąclecia ma wycięty ważny wers.
"Nie chodzę bo mi księża nie pasują" - typowy, najczęstszy banał. To tak jakbym nie poszedł na koncert ulubionej gwiazdy bo nie przepadam za bileterką......
kiepskie porownanie. ta gwiazda nie pojawia się tylko na koncertach, ale także prywatnie. I wtedy pytanie, po co kupować na nią bilet? Może dlatego, że komuś wmówili, że musi pójść na koncert i wydać kasę?
Wybieranie między Bogiem a Kościołem nie ma sensu dla dwóch grup odchodzących z Kościoła 1. Dla tych którzy znaleźli alternatywę, inny kościół którego nie trzeba naprawiać 2. Ateiści. Skoro Boga i tak nie ma to pozostaje jedynie problematyczna instytucja Ja osobiście uważam że jeżeli Bóg istnieje to wątpię by był ograniczony do jednego budynku a tym bardziej do jednego odłamu Chrześcijaństwa. Pytanie pozostaje: czy obecny wpływ Polskiego Kościoła Katolickiego na nastroje polityczne w tym kraju powinno się wspierać czy ganić. Apostazja to jedyny sposób na wywarcie wpływu na organizację która nie daje własnym członkom możliwości wyboru przywódców
Odszedłem już od kościoła. I nigdy do niego nie wrócę, tego jestem pewien, najpewniejsza rzecz w moim życiu. Ale z racji, że lubię Twoją działalność, zostawiłem like i zobaczyłem do końca, aby algorytm nie miał podejrzeń :DD!
Ja kiedyś w dyskusji z kolegą z pracy odn. tematu, jaki organ ludzki jest największy to upierałem się, że to na pewno nie jest skóra, bo jak skóra może być organem - przecież to tkanka tylko i nic więcej (tak wtedy mówiłem) - i byłem tego w 100% pewien i wyśmiewałem się z kolegi, że on gada bzdury i nie ma racji. No i potem musiałem zjeść swoją pychę i przeprosić go bo okazało się, że nie miałem racji a on tak. To tylko przykład ale mam z tego taką naukę, że staram się hamować kiedy przyjdzie mi mówić, że jestem czegoś pewien, albo coś zawsze musi wystąpić, albo że to ja mam rację a nie ty. Staram się zostawiać pewien margines tego, że mogę się mylić bo nie jestem wszechwiedzący. :)
@@michaelraven3899 Oczywiście masz rację, mogę się mylić. Ale raczej już za późno, żebym się mógł nawrócić. Nawet jakbym chciał, to bym nie potrafił się pozbyć czegoś, co by skutecznie mordowało moje chęci
Twój film kompletnie pomija ludzi takich jak ja. Ludzi, którzy od dziecka byli katolikami, ministrantami, lektorami, chodzili na pielgrzymki, jeździli na oazy... Ludzi, którzy pewnego dnia zaczęli widzieć zło w instytucji z siedzibą w Watykanie, ale nie odchodzili od niej, bo myśleli że - jak powiedziałeś - tu jest Jezus. Ludzi, którzy od krk nie doświadczyli zła, nie byli molestowani - przeciwnie - mają piękne wspomnienia z kolonii z księdzem, pielgrzymek, spotkań, głęboko przeżywanych nabożeństw i mszy. Ludzi którzy nie znają księży jako malwersantów i pedofilów a jako ciepłych i uczynnych ludzi. Wreszcie - ludzi którzy szukając prawdy całe życie, a widząc że kościół się z nią mija zaczęli drążyć, a drążąc zaczęli czytać Słowo Boże, a czytając Słowo Boże zauważyli przerażającą prawdę - że krk nawet „koło Słowa nie stoi” - jest od niego tak daleki jak tylko się da utrzymując jednocześnie szaradę. Powiedziałeś że nie odchodzisz, bo tu jest Jezus. Ja Ci powiem, że jeśli Jezus jest w krk, to nie dzięki kościołowi a pomimo kościoła. Jeśli Pan Jezus czasem tam zagląda, to nie dzięki instytucji założonej przez Konstantyna, a tylko dzięki swojej miłości (tak tak. Kościół katolicki założył Konstantyn. Chrystus założył swój kościół który nie jest żadną instytucją, a Jego Ciałem). Bo on kocha wszystkich, nawet tych, których postępowanie mu się nie podoba. Mówisz żeby nie słuchać Twojego głosu, tylko „Jego głosu”. Tyle, że katolik nie ma do tego prawa. Katolik ma słuchać głosu kościoła i jego nauczania. Nie ma prawa katolik wierzyć inaczej niż naucza Rzym, nawet w najdrobniejszych rzeczach. Innymi słowy - w krk wiara nie jest wiarą w Jezusa, a w katolicki przekaz o Jezusie. Przemyśl to. "Gdyby ktoś powiedział, że msza święta nie jest prawdziwą i dosłowną ofiarą składaną Bogu... niech będzie przeklęty. Gdyby ktoś powiedział, że wypowiadając słowa 'Czyńcie to na moją pamiątkę', Chrystus nie uczynił apostołów kapłanami, i nie wyznaczył ich oraz innych kapłanów do ofiarowania Jego własnej krwi i ciała, niech będzie przeklęty". Ja, który należę do Chrystusa i tylko do niego jestem nazywany przeklętym przez Twój kościół. Przemyśl to. Tradycja to piękna rzecz. W krk tradycja jest niezwykle istotna, ale niestety - częstokroć wprost sprzeczna z tym co stoi w Słowie. Wielu świętych krk nauczało wprost przeciwnie do nauczania krk. Przemyśl to. Gdy zacząłem czytać Pismo Święte zauważyłem jak strasznie odległy od niego jest kościół rzymski. Niestety - mówiąc brutalniej, ale w granicach dopuszczalnych kolokwializmów języka polskiego - twoja religia wyciera sobie gębę Panem Panów i Królem Królów. Niech będzie Chwała i Cześć Panu Panów i Królowi Królów. Chwała Tobie Jezu. Błogosławię. I niech Pan otworzy Ci oczy.
Moja propozycja. Dla wszystkich. Polecam filmy na yt ludzi, którzy 2 ostatnich czasach WYBRALI Kościół Katolicki. Protestanci, ateisci, a nawet byli katolicy, którzy odeszli z wielu różnych powodów, ale po latach wrócili. Dla mnie to jest niesamowite. To ludzie o różnych historiach, różnych wrażliwościach. Każdy odnalazł w Kościele Chrystusa.
widzę, że był słuchany wywiad joli... przyjemnie posłuchać, dzięki, że pan jest! mimo iż nie mam w planach odchodzić, czasem jest lepiej, czasem gorzej, ale jest. i joy division pojawiło się ♡ the smiths też często widzę, co powoduje, że jeszcze chętniej oglądam
A czy Jezus wystąpił z ówczesnego "Kościoła" ? Nie, ale powiedział:czyńcie wszystko co wam powiedzą, ale czynów ich nie naśladujcie!....Juz jako 12 letnie dziecko powidzial:Czemuscie mnie szukali, czy nie wiedzieliście, że powinienem być w domu mego Ojca(czyli w" kosciele"). Nigdy, mimo krytycznego nastawienia wobec duchownej ówczesnej elity, nie myślał o wystąpieniu z "Kościoła"!
Hej,ja może nie odeszłam od Kościoła. Ale byłam poza nim wiele lat,a po nawróceniu często nachodzą mnie takie myśli...pan Panie Tomaszu pewnie je zrozumie i może pomoże się w nich odnaleźć? Otóż..jak być pewnym wiary? Jak nie wątpić,że nasza droga jest słuszna,prawdziwa? Bóg przemówił do mnie przez Jezusa. Ale wiem,że wielu ludzi jest absolutnie przekonanych,że to ich religia ma rację. Często czuję,że jest w tym jakaś...próżność? Naiwność? Wierzyć,że to właśnie Twoja religia jest "tą prawdziwą". Kim jestem,by oceniać,że to "my" mamy rację? Przecież tak naprawdęnie znam innych religii. Więc jak mogę twierdzić,że moja jest prawdziwa. Może to muzułmanin ma rację mówiąc, że przekręciliśmy przesłanie Jezusa? A może kwakr twierdzący,że każdy może sam mieć kontakt z Bogiem przez swe wewnętrzne światło? Wierząc,że moja religia mówi prawdę- że Jezus jest Bogiem - auomatycznie twierdzę,że inne tej prawdy nie mówią. Czyli zarzucam im nieprawdę. Kim jestem,by to robić? Przecież tych innych religii nawet nie znam. Widzę głębię w naszej, nie widzę w ich,ale nie znam ich nawet w małym stopniu. I moja wiara tak fluktuuje, raz czuję się w niej mocna, czuję dotyk Boga i widzę Jego cuda w moim życiu. Ale innym razem wątpię, czy to aby nie były moje projekcje,tak jakby efekt placebo. Wiem,że wątpić rzecz naturalna, ale natura mojego wątpienia...nie potrafię sama sobie z nią poradzić. Nie chcę,by moja wiara była tak miałka. Nie chcę jednak też iść w nią "bo tak", bo te wątpliwości nigdy mnie nie opuszczą. Pewnie wielu czuje tak,jak ja. Pozdrawiam wszystkich i życzę kroczenia przez życie zgodnie z Bożą wolą. Bo że On jest nie wątpię. Ale co jest słuszne w Jego oczach? Zazdroszczę tym pewnym,że to wiedzą...
Dobrze kombinujesz. Widzę, że bardzo chcesz wierzyć i ewentualne wątpliwości interpretujesz jako swojego rodzaju przeszkody na drodze wiary. Polecam postarać się chociaż na chwilę, w ramach eksperymentu myślowego spojrzeć na dane, argumenty i dowody w oderwaniu od Twojej chęci pozostania przy wierze i pójść za dowodami dokądkolwiek nie prowadzą. Jeśli zależy Ci na prawdzie, to jest to znacznie lepsza metoda niż szukanie potwierdzenia obecnych przekonań, a jeśli Twoja wiara jest prawdziwa, to nie powinna bać się krytyki. Jeśli zaś jest nieprawdziwa, to chyba lepiej o tym wiedzieć, prawda?
Zgadzam się z tym co piszesz. Także zdaję sobie sprawę z tego, że nigdy w tym życiu nie dostanę potwierdzenia że moja wiara jest właściwa. Ostatnio miałam też taką myśl, że niemożliwym jest przewidywać czego oczekuje od nas Bóg lub dokładnie co powinniśmy uczynić i jak zachować się w każdej sytuacji, gdyż możemy się tylko domyślać co On by zrobił, a Bóg naprawdę (przynajmniej według mnie) istnieje i pewnie patrzy z politowaniem na nasze mierne próby interpretacji Jego słów, więc niektóre rzeczy możemy sobie tylko wmawiać, że czynimy po "bożemu", gdyż tak jak napisałaś wydaje się to być poniekąd efekt placebo. A w takiej sytuacji łatwo popaść w szukanie drugiego dna lub nadmierne zastanawianie się i roztrząsanie niektórych spraw.
Właśnie dlatego żadna wiara do mnie nie przemawia, bo wolę rzeczy oparte na nauce i dowodach a nie domysłach i wierze, po prostu nie umiem się oszukiwać i sobie czegoś ślepo wmawiać, mimo że tyle lat próbowałam. A do takich rozmyślań mogę polecić niektóre filmy Karola Fijałkowskiego które właśnie się zastanawiają nad istotą i zasadnością wiary (głównie katolickiej)
Wiarą sama w sobie nie jest zła, może być nawet pomocna w życiu. Złym podejściem jest przyjmowanie wszystkiego co zostaje nam narzucone wtedy taka wiara jest ślepa i naiwna. Każdy w życiu powinien odnaleźć swoją drogę i nią podążać i nie można nikomu narzucać swojej wiary.
@@maniamania6603 kościół twierdzi że tylko ich droga jest właściwa a wszystko poza kościołem jest złe zwłaszcza duchowość nie związana z religią chrześcijańską. Spotkałem się również z takim stwierdzeniem że zjawiska nazywane jako cuda które wydarzyły się w innych miejscach świata w innych religiach są dziełem fałszywych proroków albo szatana, niedawno usłyszałem coś takiego że buddyzm jest zagrożoniem i wielu młodych ludzi interesuje się religiami wschodnimi. Jest to w pewnym stopniu ignorancja i brak poszanowania innych kultur i religii.
Subskrybuje, oglądam bardzo jestem ciekaw jak to będzie z waszą wiarą mam nadzieję że kiedyś doczekacie się kościoła takiego jakiego macie w sercu i umyśle, ale to szybko nie nastąpi patrząc jak bardzo spragniony jest bogactwa i władzy :) Bardzo lubię Twoją twórczość i twe spojrzenie na wiarę i kościół. Pozdrawiam serdecznie.
A ja życzę aby osoby spoza Kościoła mogły żyć w zgodzie ze sobą i być dobrymi ludźmi, ale jak na razie są zbyt zdemoralizowani i próżni. Pozdrawiam! :)
@@ukaszd9040 porażają mnie takie komentarze... Wszystkich do jednego wora i heja! Współczesny faryzeizm. Oni - ci których masz na myśli - może i są próżni, ale Ty wpisując takie rzeczy unosisz się pychą. Nie widzisz tego?
@@katarzynaluc624 przecież sama wytknęłaś temu komus faryzeizm za wrzucanie wszystkich do jednego wora - w tym przypadku wszysktich ksiezy i heirarchow - wiec po co mi zadajesz to pytanie?
Jak dla mnie splycasz problem. Wiele osób odchodzi z kościoła nie dlatego że są jak to uprościłeś zrażeni zachowaniem innych wierzących w tej wierze bądź praktyk czy obyczajów związanych z tym, ale odchodzą bo stwierdzają że inna wiara jest dla nich lepsza pod wieloma względami, np. partner życiowy też ta inną wiarę podziela lub się otacza takimi znajomymi/ludźmi którzy ta wiarę wyznają. Jak dla mnie za bardzo uprościłeś problem który dotyka również innych aspektów niż te które podałeś. Dlatego całość materiału oceniam na 4/10.
Dziękuję za kolejny mądry głos. Odnoszę jednak wrażenie, że ci, którzy odchodzą od Kościoła nie chcą wcale odchodzić od Boga... Szukają Go gdzie indziej. Chcą widzieć ten szczyt, ale wybierają inny szlak. Tylko w ten sposób łatwo jeszcze bardziej pobłądzić... Dokładnie jak w małżeństwie - zamiast walczyć o uzdrowienie relacji "wierni-instytucja" zrywają ją. W ten sposób nigdy nie będzie lepiej. Ani tym, którzy odchodzą, ani tym, którzy zostają. Jak walczyć ze skostniałą instytucją? Czy praca "na własnym poletku" wystarczy? Obawiam się, że nie.
Czy nie będzie lepiej tym, którzy zostaną? Może jednak będzie? Czy kościół katolicki jest silny liczbą wiernych, czy tym że Ci wierni naprawdę są solą ziemi?
@@katarzynaluc624 nie taka sama! Jak w kościele zostanie 10%, albo 2% parafian, to nie ma możliwości, żeby kościół, jako instytucja został dokładnie taki sam jak jest! Czy taka zmiana mogła by być na gorsze?
@@katarzynaluc624 no, ale jaki to prestiż i jaka władza mówić kazanie do kilku procent mieszkańców? Obecni hierarchowie prędzej, czy później zostaną zastąpieni nowym pokoleniem. Zaś w nowym pokoleniu już tylko praca dla Jezusa będzie magnesem przyciągającym nowych księży (a przyszłych hierarchów). Bo prestiż, poczucie władzy i wygoda życia - już nie będą miały znaczenia!
W kłótniach małżeńskich umocnienie następuje kiedy obie strony podejmują się pracy nad samym sobą. Kościół a raczej jego hierarchowie nawet nie zamierzają zmienić swojego podejścia do wiernych(nie mówię tu o kwestiach doktrynalnych, samo traktowanie wiernych). Tak więc nie jest to analogiczna sytuacja. To jest raczej jak pozostawanie bitej żony z patologicznym mężem pomimo tego że on nic z tym nie robi. Na każdym kroku pokazują że mają cie gdzieś, że jesteś tylko owieczką a raczej dojną krową i to ty mimo wszystko masz sie zmienić.
z mojego doświadczenia w związku i innych świadectw ze wspólnoty Sychar wynika, że czasem wystarczy zmiana jednej osoby w związku (i to nawet tej z pozoru lepszej) i zaczyna się wszystko lepiej a z czasem już całkiem dobrze układać:)
@@katarzynaluc624 tak, postawić granice nawet w formie odejścia od kata, i w tym celu często najpierw musi zmienić siebie, bo często takie kobiety tkwią w tych toksycznych związkach bo nie umieją inaczej. I pewnie raz na jakiś czas się zdarzy, że ten kat się ogarnie jak 'stanie' przed nim silna kobieta, która mu powie, że sobie da radę bez niego. Tak czy siak zmiana w tej relacji nastąpi nawet przy zmianie tej jednej strony. Ale patologicznych przypadków jest z pewnością mniej niż innych kryzysów w związku i w gruncie rzeczy miałam te inne przypadki na myśli.
@@gasioror8820 sam napisałeś że kat sie ogranie jak kobieta się postawi(co jest i tak naiwne i ja nie byłbym tego taki pewien, nie wolno tolerować przemocy). Oznacza to obupólną zmianę, bo zmieniają się oboje. Niestety to co piszesz to jest utopia, w prawdziwym życiu kat raczej nie zmienia swojego zachowania, dlatego kobieta powinna od niego odjejść zamiast tkwić w toksycznej relacji. Katolicy którzy odchodzą od kościoła już dokonali zmiany siebie - przestali akceptować patologie własnie tak jak bita żona. Nic innego nie możemy zrobić niż odejść, inaczej hierarchowie kościoła go nigdy nie zmienią, taka jest prawda.
J 10, 16: Mam także inne owce, które nie są z tej zagrody. I te muszę przyprowadzić, i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz.
Ten filmik mnie nie dotyczy ale ze to kanal pana Tomka to i tak obejrze :) Ja wrocilam do Kosciola Katolickiego juz kilka lat temu i nadal jestem w trakcie nawracania sie i ogolnie wracania. Ja chodze do Kosciola dla Boga a nie dla ksiezy itd. Sa ksieza za ktorych mi naprawde wstyd ale poznalam tez takich ksiezy i samych swieckich, ktorzy na glowie staja zeby naprawic to co psuja co po niektorzy duchowni.. i ja chce byc jedna z takich osob swieckich, ktorzy chca poprawic opinie nt KK i pokazac to piekno ktore nadal tam jest tylko gdzies ukryte i na pierwszy rzut oka niedostrzegalne. A co do tego filmu Historia malzenska to film bylyby w miare dobry gdyby nie ta paskudna scena, w ktorej adwokat(ka) Scarlett Johanson uzywa tak wulgarnego i paskudnego jezyka opisujac jak dzisiejszy swiat widzi role MATKI i ze matka dzisiejsza musi byc "idealna" opierajac to na wzorze Maryi. Pani adwokat opisuje 'swoja' historie tego w jaki sposob Maryja zostala brzemienna i okolicznosci narodzin Jezusa robiac z Pana Boga takiego drania, "ktory nawet nie byl przy narodzeniu wlasnego syna... " i takie tam bezsensowne bla bla bla Czesciowo rozumiem co rezyser(ka)? chcial(a) przez to przekazac poprzez te konkretna scene w filmie ale ten jezyk i sposob przekazu byl po prostu okropny i moim zdaniem zepsul ten film, przynajmniej w mojej opinie. Po tej scenie przyjemnosc z ogladania tego filmu went gone/gone with the wind :P
@Karolina Ka - słyszałem od paru osób, że warto ten film obejrzeć - ale jakoś fakt, że jestem wrażliwy na tematy rozstań to ciągle powstrzymuję się od obejrzenia go. Jak kiedyś oglądałem np. "Sprawę Kramerów" to mnie to strasznie dotykało.
Porównanie do ukrytego w chmurach wierzchołka góry nie jest trafne. W przypadku rzeczywistej góry - tak, mamy pewność, że tam dalej powinien być wierzchołek, domyślamy się tego. W przypadku religii - nie jest to bycie pewnym, tylko wierzenie w to, że coś tam jest (lub może tego nie być). Zatem nie jest to pewność na 100%.
Fr. Mike Schmitz, Keith Nester (były pastor protestancki) Jackie i Bobby Angel (niestety, firmy po angielsku bez polskich napisów) - to są moje odkrycia.
@@jula5417 no tak super by było gdyby ktoś obeznany zrobił tłumaczenia, dzięki Bogu że mamy chociaż Tomka, Szymona,Inkwizytora i innych też robią świetną robotę w reprezentowaniu Kościoła.
Nie przekonał mnie ten film bo zwyczajnie jestem zdrowy na umyśle i nie wierze w żadne wyimaginowane bóstwo wymyślone przez rybaków 2000 lat temu. Miło się Ciebie słucha bo z wielką pasją opowiadasz o swojej chorobie.
Jezus wg przekazów był cieśla, być może farmerem. Nic związanego z rybactwem ;) Swoją drogą, nazywając czyjąś wiarę choroba, nie uważasz, że tylko chory na umyśle jest w stanie coś takiego powiedzieć?
Kościół tak naprawdę całą swoją wiarę opiera na śmierci. Ponieważ jeżeli się zastanowimy poco ludzie chodzą do kościoła , przestrzegają przykazań etc. to zauważy ,że przestrzeganie tych warónków gwarantuje pójście do nieba (raju), więc moim zdaniem tak naprawdę religia opiera się na strachu przed śmiercią człowieka, bo to jest lęk który ma każdy i jest on bardzo głęboko zakorzeniony w podśmiadomości. A religia (zdecydowana większość) robi coś w stylu " Hej ! boisz się ? Nie masz czego nasz Pan XYZ ci pomoże o ile będzie mu wiernie służył" Pozdrawiam i liczę na sensowną dyskuję.
Panie Tomaszu. Czy mógłby Pan polecić filmy dla młodzieży, które są warte obejrzenia. Głównie chodzi mi o to, żeby zawierał wartościowe przesłanie dla młodego człowieka, jako przeciwstawienie Netflixowskich produkcji.
Może dać tej młodzieży wybór aby sama zadecydowała co jej się podoba a co nie? Zamiast próbować nakładać klepki na oczy? Tak się składa, że na Netflixie jest trochę dobrych produkcji. A z ciekawych filmów (są w różnych miejscach w internecie): "Można panikować"- to akurat powinien obejrzeć każdy mieszkaniec Ziemi; dokument "Wszystko się może przytrafić"; świetna animacja "Spider Man Uniwersum"; "Dziewczyna z szafy"; "Ostatnia rodzina"; "Krótki film o miłości"; "Krótki film o zabijaniu"; "Kler"; "Smażone zielone pomidory"; "Edward Nożycoręki"; "Jestem mordercą"; "Pora umierać"; "Jutro idziemy do kina"; "Chce się żyć"; "Pani Dulskie"; "Mother!"; "Zimna wojna"; "Boże Ciało"; "7 uczuć"; "Benny i Joon".
@@ilonakwiat829 dla młodzieży podoba się to co jest na topie, niezależnie czy ma wartościowe przesłanie czy nie- ma być jedynie dobrej jakości/mieć ciekawą historię. Warto jednak, jeśli jest się rodzicem zainteresować co ogląda dziecko i przedstawić wartościowe propozycje.
@@yaumopai33 nie dla każdej młodzieży. Jeśli od dzieciaka jako rodzice zaszczepimy w młodych sensowne wartości to najprawdopodobniej nimi będą się kierować. Jestem natomiast przeciwniczką zakazywania, ukrywania, chowania pewnych treści. Nastolatki do pewnych wniosków już powinny dochodzić same i powinny uczyć się podejmowania decyzji. Oczywiście przy wsparciu swoich opiekunów. (wsparciu- nie kontroli)
A no i "Hobbit" jak najbardziej i cały "Władca pierścieni". Ogólnie ze względu na wartości jakie prezentuje. Nieważne czy buddyjskie, katolickie czy judaistyczne.
Zbiórka dla Laury: bit.ly/2X5MLBS
Ja odszedłem od kościóła katolickiego do kościoła luterańskiego bo Jezus zbawia a nie kościół
Czyli kościół luterański też nie zbawia:)))
@@Jezu-ufam-tobie123 A to tak, aby na opak? Gdzie was dwoch, tam i ja jestem. A kosciol, to nie budowla, ale ludzie wspolni w wierze. Oczywiscie wybor szanuje, choc postrzegam go jak wybor oprawki do tych samych okuarow.
Ja tam mam dziwne przekonanie, że Jola, Łukaszek, Tomasz, Gośka... wrócą do Pana, do Jezusa... Muszą tylko zrozumieć, że to Pan Bóg rozdaje karty, tylko On wyznacza nam drogę. Bo Święty Apostolski Kościół należy do Jezusa, On go założył, abyśmy się w Nim uświęcali.... Ulica z piorunami szybko się wypali, przecież po tym słomianym ogniu, zostanie kupka popiołu. Jutro wstanie piękny, pochmurny, szary, ale Dzień!
@SlawekFB Podałem inne organizacje przypadkowo. A co oznacza i od kiedy "k" po liczbie?
Może nie przekonał mnie ten film do powrotu do kościoła, ale naprawdę doceniam twoją empatię i szacunek w stronę ateistów. Dziękuję za to.
Po bierzmowaniu miałam taki uraz do kościoła że nie byłam w stanie przekroczyć jego progu przez 4 lata, 2 lata temu „nawróciłam się” a przynajmniej ja to tak nazywam bo modliłam się starałam żyć zgodnie z przykazaniami ale nie byłam dalej w stanie wejść do kościoła, mówiłam sobie że jeśli Bóg będzie chciał mnie tam to napewno zrobi coś żebym wróciła. W tym roku coś we mnie pękło i w pierwszy dzień świąt widząc moją smutną babcię idącą samą do kościoła postanowiłam iść z nią choćby dla towarzystwa. Pierwszy raz w życiu naprawdę słuchałam kazania z zaciekawieniem i wczułam się w całą mszę. I szczerze to nie żałuje powrotu dopiero teraz czuje że dojrzałam i naprawdę pomimo byłam tam na nowo dopiero kilka razy to czuje że to miejsce to mój drugi dom❤️ także jeżeli chcecie odejść od kościoła jest to dla mnie zrozumiałe ale nigdy nie odchodźcie od Boga!
Jeżeli ktoś odchodzi od Kościoła odchodzi od Jezusa.
Czy to wymaga dla Ciebie wyjaśnienia?
@@grzesim ja tak nie uważam
Kościół to przede wszystkim mistyczne Ciało Chrystusa, bo On jest jego założycielem.
Nie trzeba oglądać się na ludzi złych w tym Kościele, tylko pomimo tego w Nim trwać, tzn trwać przy Chrystusie. On jak sam powiedział jest winnym krzewem a my latoroślami i musimy w Nim trwać aby przynosić dobre owoce, tak jak gałąź jest nierozerwalnie związana z drzewem.
Mam nadzieję że nie odbierzesz tego jako jakąś kaznodziejską mowę ale zachętę do trwania przy Jezusie w Jego Kościele.
Ofiara Mszy Świętej, Spowiedź święta, przyjmowanie Ciała Pana, modlitwa codzienna, czytanie Pisma Świętego to środki do tego aby stawać się lepszym.
Pamiętaj też o Maryi która jest zawsze przy swoim synu i Jej wszystko polecaj. Ona Cię nie zawiedzie.
Ja mimo że uważałam się za wierząca katoliczkę bylam bardzo daleko od Boga nie miałam z Nim żadnej relacji. Moja wiara zaczęła się wzmacniać właśnie gdy pozamykali kościoły. Coś we mnie pękło. Zaczęłam słuchać wszelkich świadectw nawróceń uzdrowień itp i trafiłam na "Tajemnicę spowiedzi i Mszy Świętej" Cataliny Rivas której to podczas mszy objawił się Jezus. Od tamtego czasu świadomie uczestniczę w Eucharystii i pamiętam aby za wszystko dziękować, polecam każdemu przeczytać. Jest dostępna w formie pdf czy też audiobook na yt. Pozdrawiam. :)
@@grzesim Kościół może tak. Pytanie brzmi czy tylko kościół rzymskokatolicki.
Aktualnie jestem dalej niż bliżej KK i wszystkiego, co z nim związane, ale chciałabym powiedzieć Tomaszu, że najlepszą wizytówką chrześcijanina jest jego osoba. Dziękuję za Twoją działalność
@@JanJan-ub5nv to dobrze gdyż bojaźń boża jest początkiem mądrości
@@JanJan-ub5nv tak jak Słowo Boże boli i boleć będzie bo zawarta w nim Prawda jest natchniona Duchem Świętym , a śmiem wątpić w twoje pojmowanie Miłości chyba że mi wyjaśnisz?
@@JanJan-ub5nv zbawienie przyszło przez KRZYŻ ogromna to tajemnica - nie miłości większej niż oddać życie za przyjaciół swoich- Jezus Chrystus
@@JanJan-ub5nv oddal się bluźnierco myk myk myk myk myk............
@@JanJan-ub5nv no niestety bluźnierco oddalasz sie od faktów - ukrzyżowanie Syna Bożego jest faktem nie mitem to raz i Biblia jest księgą historyczną i natchnioną /ale o właściwe Jej poznanie cie nie posądzam/ , a twoje twierdzenia o Bogu są z gruntu fałszywe - Dobry Bóg oddał życie za ciebie i tylko przez Jego Najdroższą Krew możesz być zbawiony i to jest miłość której nie pojmiesz blużnierco💔💔💔💔
Po 36 latach doznalam w tamtym roku laski nawrcenia i...to bylo najlepsze ( obok daru narodzenia moich synow) co mi sie w zyciu przytrafilo. Po odmowieniu Nowenny Pompejanskiej w intencji mojego starszego syna, wyszedlszy ze wszystkich nalogow ( bardzo zlych...) nawrocil sie i on...Stal sie cud... w dalszym ciagu odmawiam Nowenne Pompejanska za kogos i oczywiscie za siebie, modlitwa umacnia mnie kazdego dnia w mojej wierze. Czuje sie jakbym wreszcie wrocila do domu...Niech was wszystkich Bog prowadzi...
Pięknie to czytać,
Chwala Panu!
Jaki Bóg?
@@polgol6741 Ano ten ktory nas stworzyl, nie inny...
@@elisabethherde7550 No tak, a jeżeli jednak powstalismy od matki natury czyli ewolucji czyli od malp to co wtedy ? A małpy stworzyły bakterie i zarazki.
@@polgol6741 A kto stworzyl matke nature? Kto stworzyl malpy ktore wg ciebie stworzyly zarazki 😂?
Nie odchodzę,nie odeszłam więc nie słucham,Pan Bóg dał mi łaskę wiary i mam nadzieję,że jej nie zaginięć.Dzięki mojej wierze funkcjonuję w tym zwarjowanym świecie.
Panie Tomku wszystkiego co najlepsze w 2021 roku,wiary,nadziei,miłości,pokoju,wytrwałości i mnóstwa filmików€😊☺
Dizeki tej wierze funkcjonujemy wszyscy jako spoleczenstwo. Gdy przestaje funkcjonowac prawo ziemskie, a sa takie momenty chaosu, egzystujemy wsrod nich bezpiecznie, bo obowiazuja prawa boskie i niepodwazalne, chocby Dekalog. I nie ma miejsca na manipulacje tymi prawami, by zastepowac w nich "nie" slowem "mniej" .
@Azazello Sluchaj. Nie popisuj sie tu swoja niby bystroscia, bo to jest pozalowania godna. Chcesz zaistniec spektakularnoscia, idz do jakiegos Mam talent lub pazdzierzowego reality show. Tam nawet jak sie twoj dowcip nie spodoba, to oklaski z dubbingu ci puszcza. A tu daruj sobie swoj plastik-show.
@Azazello ale stwórca Bóg w którego wierzą międzyinnymi wierni Kościóła Powszechnego nie został wymyślony w ciągu ostatnich 4 tyś lat tylko istnieje od miliardów lat znaczy się od zawsze bo jak dotąd żadna nauka niepotwierdziła, że przekazy pokoleniowe są nieprawdą.
@Azazello jeżeli nauke interesuję istnieniem człowieka to szuka i bada prawdy na ten temat. Więc jedni chcą podważyć istnienie Boga jako stwórcy i stworzyć nowe teorię o powstaniu świata, która i tak na końcu sprowadza się do wyższej siły czyli Boga stwórcy. A inni naukowcy potwierdzić jego istnienie. Harry Potter słaby przykład bo jest znany autor, który go stworzył. Autora blbli brak czyli samego stwórcy Boga z mitami greckimi jest podobnie pozatym bogowie z mitologi mieli tylko boska nature i większość tematu o stworzeniu świata jest skopiowane z bibli, która napewno powstała wcześniej. Poza tym zaprzeczyć postaciom z mitologi nie muszę bo możliwe, że istniały ale też zostały stworzone przez wyższy byt czyli Boga Stwórcę
@Azazello przeanalizuj sobie temat z mitologi greckiej o powstania człowieka czy nie jest to po części kopia z bibli. Tylko najpierw trzeba przeczytać mitologie a nie serwować mi dane z przeglądarki Google. Poza tym teoria wielkiego wybuchu sprowadza się dalej do wyższej siły czyli Boga, który istniał przed nim. Wiekszosc wierzący w Boga stwórcę nie neguję nauki międzyinnymi wierni Kościóła Powszechnego nawet z niej czerpią inspiracje wiary.
A ja po 20 latach wróciłam do kk. Na emigracji. Kk tutaj, w Szwecji, wygląda chyba trochę inaczej niż w Polsce. Ale nie wiem, bo nie byłam w kościele w Polsce przez lata. To znaczy byłam, w ostatnie wakacje, chciałam pójść do spowiedzi. W Warszawie, u dominikanów. Ksiądz w konfesjonale najpierw mnie ofuknał, a gdy zapytałam czy mam zacząć spowiedź bo wydsje sie poirytowany, usłyszałam " jak pani chce". No to nie chciałam. Ale to nie jest Kościół tylko jeden, sfrustrowany, duchowny. W Szwecji mam ojca duchowego, polskiego franciszkanina. Jestem mu gleboko wdzięczna za duchowe prowadzenie i wsparcie. To mi pomaga w poczuciu, że w tym kościele jest też dla mnie miejsce.
Niestety, ale dominikanie lewitują, lewicują. Któryś z papieży nawet miał zamiar rozwiązać ten zakon, ale "inni" go od tego odwiedli.
Również mieszkałam za granica i tam Kościół polonijny kwitl. Piękne,szczere kazania, piekne spowiedzi, kolejki do konfesjonałów. Czułam się jak w rodzinie. Z dominilanami mam podobne wspomnienia, również nadąsani, czytajacy smsy w trakcie spowiedzi, jednemu nawet zadzwonil telefon, innym razem zostałam wyproszona z konfesjonału, że się za słabo przygotowałam;)
@@katarzynawieniawska318 domini canes... nazwa mówi wszystko ;)
@@katarzynawieniawska318 Przywoływać papieży to akurat średnio udane, oni akurat nie byli okazem cnót chrześcijańskich.
@@kubabystrzanowski9211 Przecież nie przywołuję :).
No wszystko pięknie, ale ja odszedłem z Kościoła nie dlatego, że ten Kościół mnie zniechęcił, tylko dlatego, że przestałem wierzyć w Boga, więc pozostawanie w Kościele, jakikolwiek by on nie był, straciło rację bytu. I choćby Kościół w przyszłości stał się ósmym cudem świata, to nie da się do niego wrócić bez wiary.
Zatem życzę łaski wiary. Bóg szuka swoje zaginione owieczki. Na wszystkich drogach ludzkiego życia. Dla każdego ma Swoją miłość. Od nas zależy czy chcemy na nią odpowiedzieć tak.
@@zencosuzuki8496
Coś co nie istnieje, nie może nikogo szukać
@@rarr2130 Ci, co nie wierzą w danym momencie życia, zawsze mają szanse zmienić zdanie, póki żyją. Natomiast śmierć otworzy oczy wszystkim. Polecam książkę "Trafiona przez piorun" - Gloria Polo.
@@zencosuzuki8496 Czytałam, czytałam też o "Chłopcu, który spadł z Nieba" jednak Pismo Święte otworzyło mi oczy na katolicyzm. Ps. nie mylić z chrześcijaństwem.
@@karolinakubicka Jakaś sprzeczność?
Ja nie odchodzę z Kościoła (a nawet przeciwnie), a i tak obejrzę.
zajebisty jest ten łysol,prawda???
opowiada o bogu ktory siedzi sobie ukryty na jakiejs gorce w chmurach zamiast byc tu z nami jego dziecmi,sluzac nam rada ,wyznaczac drogi ktorych pragniemy itd.
idealny ojciec-narobi 7 miliardow ludzi i zostawiajac ich bez alimentow poszedl sobie w pizd...... chowajac sie na jakiejsc gorce i patrzac z zalozonymi rekami jak silniejsi morduja slabszych.
CUUUUDO,az sie rozplakalem.juz za pozno ale juz o 6 rano biegne do kosciola!!!!!!
czlowieku!!!! wrociles mi wiare w boga co sie bawi w chowanego.
@@cathathonium szkoda mi Cię człowieku
@@krzysztofn2823 ja tez moge napisac,ze mi tez Ciebie szkoda czlowieku,tylko.......jakie to ma znaczenie jesli nie podam powodu dlaczego mi Ciebie szkoda?????
tak samo i twoj wpis-jakie on ma znaczenie jesli nie podajesz argumentacji?????
zapewniam Cie ze wszystkich bardziej interesuje dlaczego ci mnie szkoda a nie to ,ze ci szkoda!!!!
@@cathathonium Napisz proszę wreszcie obiektywny i ciekawy komentarz oparty na jakimkolwiek źródle a nie jakieś stereotypy i myśli oparte na informacjach z książki dla 3 latków.
@@mtftoyou moj komentarz jest oparty na zrodlaczh jakimi sa:
-ten powuzszy film lysego
-biblia tysiaclecia-wydanie palotynow
-nauki koscielne wyglaszane przez moich katechetow i ksiezy wyglaszajacych kazania.
.jesli uwazasz ze te zrodla to sa stereotypy a biblie nazywasz ksiazka dla 3 latkow to tylko wystawiasz opinie łysemu katoikowi,wierze katolickiej i biblii a nie mi,opinie z ktora jak najbardziej sie zgadzam-biblia to gniot dla 3 latkow bo tylko oni moga uwierzyc ze czlowiek zyje 900 lat.
Całe szczęście bycie chrześcijaninem nie jest równoznaczne z byciem katolikiem. Nie wiem skąd przekonanie że jedyną formą kontaktu z Bogiem musi być członkostwo w kościole katolickim.
coś takiego występuje tylko w Polsce Might makes right w praktyce
To nie ludzie odchodzą od Kościoła tylko kościół od Chrystusa
Chrystusa jest w kościele katolickim jakim by on nie był . Ważne jest to co dzieję się podczas Eucharystii i tu właśnie jest Chrystus . Bez kościoła nie jesteś w stanie tego dostąpić .
@@adamkowalski1968 😂
Pana filmy i przemyślenia, które śledzę od kilku miesięcy na nowo otworzyły mi serce na Pana Boga. Dziękuję ❤️
Na szczęście mnie to nie dotyczy bo jestem w drodze do kościoła...ale mam jeszcze pół kilometra to posłucham;)
Od jakiego czasu zastawiam się , czy nie lepiej mówić : dzięki Bogu mnie to nie dotyczy - czy na szczęście... :D Pozdrawiam
@@237xyz a jakie to ma znaczenie? :)
@@237xyz ja mówię "mam takie błogosławieństwo że..."
@Mariolusia m - to musiałaś mieć bardzo wolny spacer bo film trwa 16 minut .. to tak 1.85 km/h :D
@@michaelraven3899
Na przyspieszeniu zawsze słucham bo jestem niecierpliwa;)
@Tomasz Samołyk czy możesz zrobić odcinek w którym polecisz książki które masz w tle, lub ogólnie „pochwalisz” się swoją biblioteczka?
Przecież to atrapy! Wiadomo, że Tomasz nie umie czytać ;D
@@Marta-wb9oc Czym bardziej niedorzeczny komentarz tym lepsze samopoczucie ?
@@miroslawagorzynks6867 Przeciez to byl zart!
@@JWy-gh7fm Jezeli tak, to przepraszam
@@miroslawagorzynks6867 jasne, że żart! Cóż, może mam nieco toporne poczucie humoru ;P
Wyłapuję w tym filmie wpływ wywiadu który udzieliła Jola Szymańska Karolowi Paciorkowi.
Ale przecież Tomasz Samołyk powiedział, że nie powie: "że pewnie masz jakąś traumę" - więc chyba jednak nie zupełnie o Joli? Może nawet zupełnie nie o Joli?
A Jolka Szymańska nie dokonała przecież formalnej apostazji.
Ona dalej należy do kościoła.
Tylko do niego nie chodzi.
@@monikazag6767 a kto to jest ta Julka Szymańska?
@@ktosacocieto989 oj jaki Ty dowciapny!
@@monikazag6767 Z wypowiedzi Joli wyniki, ze odeszla nie tylko od Kościoła ale i od wiary. Skłania się na dzien dzisiejszy bardziej ku temu, ze Boga nie ma. Tak mniej wiecej mowila u Paciorka.
Mnie by to nie przekonało, ale nadal Pana lubię. Bóg sobie poradzi❤40 lat poza Kościołem i jedno Jego dotknięcie Miłości wystarczyło więc wiem o czym mówię❤
Panie Tomaszu, zdjęcie profilowe jest daleko mylące, gdyż zawiera włosy. Pozdrawiam serdecznie.
Mój były proboszcz sam odszedł
Wiecie dlaczego?
Miał nowe Volvo
Ludzie gadali że złodziej i że okrada parafie
Ja na to niezwracałem uwagi chociaż jeżdżę złomem
Spotkałem się niedawno z jego siostrą i okazało się że dostał ten samochód na 50 urodziny od rodziny
Tak ludzie niszczą dobrych ludzi i kościół - samych siebie
@Azazello Mógł ale nie musiał, nie osądzaj pochopnie. Wymagamy od innych a sami tego nie robimy od siebie. Oddałbyś prezent od rodziny biednym?
Bardzo przykre.💔
@Azazello No Azazello to kiedy przekazujesz na Dom Dziecka lub Schronisko dla bezdomnych, dla zwierząt, na fundację, hospicjum, itd.? Nie patrz na księdza, nie patrz na innych, zrób to od serca.
@Azazello jego majątkiem był samochód którego sam przecież nie kupił
@@kosmoXcX Oj, był już bezdomny, co pewnemu zacnemu toruńczykowi ze dwa samochody podrzucił, takie cuda się dzieją....
To co powiedziałeś o tym synu marnotrawnym jest mocne, mądre i dające nadzieję ludziom zagubionym. Naprawdę daję to do myślenia
Ta jeden ma szansę nawrócenia na łożu przed śmiercią a inny nie bo zginie np. w wypadku, pełna sprawiedliwość.
@@tonymontana-tj2rb
Więc sam spróbuj nie ryzykować.
Piękna mowa pod natchnieniem Ducha Świętego na pewno.
Dlaczego tak nie mówią duchowni z ambon, albo mówi tylko garstka?
Niech Ci Bóg błogosławi!
Odszedłem, bo nie wierzę.
To jest właśnie najczęstszy argument ateistów za odejściem. Problem w tym że katolicy próbują nam wciskać że boga trzeba kochać bo jest dobry i zasypują tego typu argumentami, a problem nie jest w tym że bóg wg mnie nie jest dobry czy inny tylko po prostu go nie ma. I ja WIERZĘ że bóg to jest bajka dla dzieci. Udowodnić to? Jedyne co mogę zrobić to wykrzyczeć w niebo do boga:jesteś zerem i sram na ciebie. Chcesz udowodnić że istniejesz tto zabij mnie za to co powiedziałem. Chyba że musiałbym napluć ci w pysk żebyś poczuł się urażony.
Edit. Jakoś żyje i boję się tej kary bożej tak samo jak tego że powietrze mnie zabije kiedy na nie nakrzyczę xddd
@@V3rdi2137 Mnie też śmieszy to zastanawianie się na przykład, dlaczego młodzi ludzie nie chodzą do kościoła. I wymyślają jakieś z dupy argumenty. A prawda jest taka, że po prostu albo nie wierzą w te katolickie brednie, albo po prostu jest im to obojętne, albo nie potrzebują zwyczajnie żadnego wyznania do szczęścia. Tylko tyle. Ale cieszy mnie ten nieogar polskiego kościoła. Sami się wyrzynają, a nawet tego nie widzą.
Do wiary w Stworce i Najwyższą Miłość nie potrzebujemy kolejnych programów typu religie. Można czerpać spokój i radość w spotkaniu ze Światłem we wlasnym sercu.
A ja właśnie, patrząc na ostatnie czasy i to co się dzieje, zbliżyłam się właśnie do kościoła. Do Kościoła Katolickiego. Od wielu lat przyglądałam się wielu odłamom, kościołom. Nic tak jednak do mnie nie przemówiło jak KK. Konkretne, jasne zasady. Bez szarości. Pokochałam Kościół Katolicki za prostotę, bezpośredniość i bardzo ludzką naturę.
👍👍👍
U mnie było podobnie. Dopiero jak pozamykali kościoły zaczęłam pogłębiać swoją wiarę miałam wyrzuty sumienia, że nie docenialam wcześniej co dawał mi Kościół. Przełomem dla mnie było przeczytanie krótkiej książki Cataliny Rivas."Tajemnica spowiedzi i Mszy Św." Catalinie objawił się Jezus i wszystko jej pokazał czego ludzie nie widzą. Od tamtej pory świadomie uczestniczę w Eucharystii polecam każdemu przeczytać jest w formie PDF czy jako audiobook na yt.
Jasne zasady: chroń swojego nawet gdy oznacza to szkodę dla dzieci
@@angelikaskoroszyn8495 Kościólł to nie tylko księża.
Bardzo ludzka natura nazywania ludzi zarazami bo nie mogą wybrać kogo kochają
Nigdy nie czułam większego spokoju serca niż po odejściu z kościoła :)
super i w tym demonicznym spokoju czekaj Przyjścia Pana tylko potem wiesz ...pagórki zakryjcie mnie........
@@ewacholewa7090 typowe katolskie straszenie... obrzydliwe.
@@ProLansPl dla ciebie na pewno wszak sama nienawiść do Kościoła Chrystusowego jest obrzydliwością
@@ewacholewa7090 obrzydliwością jest dla mnie zastraszanie tych którzy na ten kościół gwiżdżą.
@@ProLansPl ty nie gwiżdzeż li tylko - ty nienawidzisz i w sercu swoim prześladujesz Jezusa............
Chyba nie będzie to przesada...
Natanael: Czy może być coś dobrego z Nazaretu? (Kościoła)?
(J 1, 46)
Odpowiedź bacznego obserwatora: ,,Jezus''.
Pozdrawiam w imieniu zespołu ,,LektorzyAmatorzy"
Robert S.
Lektorze amatorze,coś mi się zdaje że trafiłeś jak kulą w płot.No bo popatrz, pytam,a czy poza kościołem lub czy ty jesteś dobry,? bez grzechu.Najpierw wyjmij belkę z własnego oka abyś zobaczył źdźbło w oku bliźniego.No bo patrz,Pan Jezus do faryzeuszy którzy chcieli kamienować powiedział,kto jest bez winy ,bez grzechu niech pierwszy rzuci kamieniem.I jakoś wszyscy oddalili się.No bo patrz, człowiek patrzący zmysłam człowiek cielesny nie zobaczy w sobie grzechu,ale człowiek duchowy widzi nawet najmniejsza w sbie skazę, rysę.A więc nie Nataniel tylko do boju o swoją duszę, to nasze zadanie,czyż nie? A tak w ogóle to Pan Jezus znalazł właśnie w tym fragmencie prawdziwego Izraelite.Hmm, dobre to i prawe nie manipulować
Czekam na Film "Do tych, którzy wstępują do Seminarium" :)
+1 ;)
Wąska grupa odbiorców, bez perspektyw na wzrost.
"Zostaję, bo w Kościele jest Jezus", święte słowa, Tomku. Podpisuję się pod nimi.
Ale dlaczego miałoby to przekonać osobę, która wątpi w Jezusa?
Jezusa nie spotkasz TYLKO I WYŁĄCZNIE w kościele, wręcz mam wrażenie, że Jezusa w kościele coraz mniej...
Oczywiście w przypadku osób, które w Jezusa wierzą.
@@ilonakwiat829 jeśli chodzi co sakrament to praktycznie tylko i wyłącznie znajdziemy Jezusa w kościele
@@patrykkasprzyk230 Akurat w tym miejscu po prostu wyraziłam swoje przekonanie. Nie próbuję nikogo przekonywać.
@@ilonakwiat829 Co masz na mysli, ze coraz mniej? Taki regres wszelkich wartosci ludzie wyrazaja od wiekow w sakramentalnym westchnieniu, ze "za moich czasow...".
10:44 zgoda w Kościele Katolickim jest Jezus. Jest także w innych Kościołach Chrześcijańskich, dlatego nie widzę powodu dlaczego miałbym być akurat Katolikiem
Niedawno przeczytałam genialne (według mnie) słowa:
Jeśli naprawdę spotkasz Jezusa, do Kościoła nie zniechęcą cię nawet katolicy ;)
Tomku, oglądam od jakiegoś czasu Twoje filmiki i jestem pod wrażeniem pokory, dążenia do transparentności, ale przede wszystkim spojrzenia na innych przez pryzmat miłości Boga. Coś, co powinno być normą dla katolika, a jest niestety wyjątkiem.
Z Panem Bogiem
Filmik ten znalazłem dziś. Decyzja o wystąpieniu rozważałem ~ 20 lat. Sam proces przebijania się przez biurokracje i złośliwych urzędników ("akt chrztu jest przygotowany ale go panu nie dam bo musiałbym wstać z krzesła") trwał 7 miesięcy. Kalendarzowo 8 miesięcy ale to było tak że po prostu pochłonęły mnie inne obowiązki i na miej więcej miesiąc musiałem "zawiesić" czynności związane z wychodzeniem.
Jeśli mogę zapytać Panie Tomaszu. Dlaczego nie poruszył Pan w ogóle wątku osób które wychodzą z Kościoła bo nie wierzą w Boga?
Sporo katolików zostało nimi jako niemowlęta. Część z nas doszła potem do wniosku, że nie ma dobrych powodów żeby wierzyć w istnienie Boga czy jakiegokolwiek bóstwa w ogóle
Jeżeli ludzie odchodzą z Kościoła bo jest przeciwko aborcji to problem nie jest w KK a w nich
dokładnie, w takim wypadku krzyżyk na drogę i tyle
@@tomoxi2840 Może nie aż tak brutalnie, ale życie nienarodzonych jest ważniejsze od złości wyznawców Boga.
Wtedy nie ma problemu, kościół pozbywa się złych zdemoralizowanych ludzi bez kręgosłupa moralnego, a ludzie odzyskują wolność od starej, przesiąkniętej złem instytucji. I wilk syty i owca cała.
@@lordbaysel3135 no to twój wybór to twoja wolność ..tylko co ma człowiek w zamian za duszę swoją?
Łatwo jest mówić, że my jako wierni powinniśmy walczyć o przejrzystość kościoła. Ale podaj konkretnie jakie działania można podjąć jako świecki Katolik, nie mający w hierarchii Kościoła prawie żadnych praw oprócz "troski o potrzeby wspólnoty Kościoła". Samo zwracanie uwagi i upominanie trafia na mur "Polskiego Kościoła" - butnych hierarchów zapatrzonych w siebie i swoje stanowiska. O ile bardziej mocne jest w Kościele słowo księdza nagłaśniającego różne sprawy trapiące wspólnotę a słowo zwykłego wiernego, krzywdzonego w Pipidowie-Dolnym. Jeżeli filmy Sekielskich (świeckich ludzi) przy pomocy ogromnego budżetu i marketingu nie spowodowały, że Polscy hierarchowie uderzyli się w pierś mówiąc "Przepraszam". Nie przeszli do konkretnych czynów czyli poddawanie konkretnych ludzi pod świecki wymiar sprawiedliwości, tylko dalej krzywdzą ludzi słowami, unikami itp. to co można ponad to uczynić. Prawda jest taka, że ludzie odchodzą z "Polskiego Kościoła" - z Kościoła a nie od Boga który nas kocha, o którym można przeczytać w Piśmie Świętym.
My swieccy katolicy mamy silną broń. Rzecz w tym , ze my sami często w to nie wierzymy lub słabo wierzymy albo też wolimy leniuchowanie. Tą bronią jest modlitwa. Ona ma bardzo dużą moc i skuteczność. Zwłaszcza różańcowa, bo wtedy sama Maryja przyłącza się do tej modlitwy. Myślę, ze podobnie jak " spowszedniał" widok Mszy sw. a w jej trakcie zatraciła sie niejako swiadomosc najwiekszego cudu, czyli Przeistoczenia , tak i brakuje nam umiłowania modlitwy. Poprzez modlitwę mozna naprawde bardzo wiele zdzialać. Pytanie tylko czy my chcemy działać. Zadna ambona, zadne kazanie nie ma takiej mocy jak modlitwa z Maryją do Boga. Ona jest blisko Boga i moze bardzo wiele zdzialać dla nas, dla Kosciola, dla calych spoleczenstw i calego swiata. I Ona moze wypraszac wciaz na nowo pokoj na Ziemi. Rzecz w tym , bysmy Ją o to prosili. Bo Bóg związał łaski Swoje ze współpracą z człowiekiem .
@@natchniony Niemcy to jest buta. Wystarczy popatrzeć na najbardziej butnego pseudoreformatora, a raczej niszczyciela chrzescijanstwa w osobie Lutra. Pod względem wiary czy religijności śmiałbym powiedzieć, że to właśnie Niemcy są tymi peryferiami i nie tylko one.
@@zencosuzuki8496 Chyba padnę. Całą naszą bronią jest modlitwa? Tak zdegenerowani hierarchowie śmieją nam się w twarz!
@@magdazpoznania653 Nie wrzucaj wszystkich do jednego worka. I pamiętaj, że Bóg a hierarchowie, to nie to samo:)
@@zencosuzuki8496 Panie Zenonie a próbował psan głosować portfelem?
Kościół to Chrystus i lepiej się go trzymać niż szukać wiatru w polu
Chrystus poparłby pedofilię, czy szukałby dobra?
Chrystus zapewne brzydzi się kościołem
@@michapaszczyk9837 pogoniłby faryzeuszy
@@dibelek1 Pisanie że Jezus brzydzi się kościołem, to tak jakby napisać że brzydzi się grzeszników, a On przecież za nich życie oddał.
@@dibelek1 Czy Bóg brzydził się Narodu Wybranego, gdy ten ciągle się mu sprzeciwiał?
Pomimo że jestem ateistą i jestem po aspostazji i się nie nawrócę to i tak szanuje Twoje zdanie. Szczęślowego Nowego ;)
Never say never. Tylko Bóg zna wszystkie ścieżki . Wszystkiego dobrego w Nowym Roku.
Też mowilam nigdy 10 lat temu. A nawrocilam się
@@annaorzechowska3248 no ok. Szanuje Twój wybór. Szczęśliwego Nowego
@@slavguy96 Wzajemnie
Odszedłem od kościoła około 2 lat temu. Nie wiem czego mi brakuje ale czuję że coś straciłem. Dlatego zastanawiam się nad powrotem, dalej nie jestem pewny czy powrót to dobre rozwiązanie ale na razie obserwuje i uczę się o wierze i kościele by lepiej go zrozumieć. Trochę jak w związku c:
Bardzo mądra postawa👍trzymam kciuki za Ciebie! Kiedyś też byłam w tym miejscu... Ojciec czeka. Jest mistrzem cierpliwego oczekiwania. Nie będzie Cię szarpał na siłę. Masz wolną wolę i teraz wszystko od Ciebie zależy. On poczeka.
Jestem ekskomunikowana, ale i tak przyjemnie mi się oglądało ten film. Można się nie zgadzać w pewnych kwestiach, ale i tak zwracać się do siebie z szacunkiem i zrozumieniem.
@@oddbjrneriksen468 żadnym tam cudem, wystarczy w apostazji podważyć świętość i rolę papieża, ekskomunika poleciała z góry bez żadnych dyskusji
@@hieadah Wait, za szkalowanie największego z polaków można dostać ekskomunikę? xD
@@OriaxHeloth spróbuj a zobaczysz hehe
@@hieadah No jeśli już się zdecyduję, to na pewno znajdzie się tam jakieś małe GMD.
Panie Tomaszu, bardzo to sensowny, prosty i - jak myślę - bardzo potrzebny przekaz. Ale jednego mi zabrakło. Wśród różnych przyczyn odejścia zabrakło mi jednej, w moim przynajmniej odczuciu najważniejszej, jaką jest utrata wiary w Boga. Takie było moje odejście przed 50 laty. Takie odejścia widziałam po wielu latach, długo po własnym powrocie. O takich odejściach słyszałam od znajomych, np. o kapłanie, który nagle przerwał odprawianie Mszy Świętej, przepraszając z wielką pokorą wiernych, że nie może jej dokończyć, bo przestał wierzyć. Przez całe życie towarzyszyła mi myśl, że gdyby wtedy, gdy właściwie byłam jeszcze dzieckiem i nagle spadła na mój świat czarna kurtyna,. znalazł się przy mnie ktoś, kto miałby dla mnie słowo - światełko w tunelu, to być może moje życie wyglądałoby zupełnie inaczej. Ale nie znam tego słowa, nie znam go do dzisiaj i chociaż, dokładnie tak samo jak pan, jestem w Kościele tylko i wyłącznie dlatego, że tutaj jest Jezus, nie mam żadny6ch słów dla kogoś, kto mówi (wcale nie z jakimś triumfem, czasem z bólem): ale Boga nie ma, ja nie wierzę, nie potrafię.... Pański mądry film adresowany jest w gruncie rzeczy do osób wierzących, w ten czy inny sposób, w rzeczywistość nadprzyrodzoną. W to, że materia, tablica Mendelejewa, ciało i krew, teraz i tutaj, to nie wszystko. A najbardziej, proszę mi wierzyć, potrzebują wyciągniętej ręki ci, którzy w to nie wierzą. Nawet jeśli nie odchodzą, jeśli nadal tkwią w bezpiecznym, wydawałoby się, miejscu, jakim jest Kościół, z takich czy innych powodów uczestnicząc w działaniach, w których nadprzyrodzony sens nie wierzą. Jak mógłby pozostać ów wspomniany przeze mnie kapłan, który stracił wiarę w trakcie odprawiania Mszy Świętej. I choć sama nie potrafię nic krzepiącego powiedzieć tym osobom, do których sama kiedyś należałam, to mam nadzieję, że któryś z pańskich filmów będzie zaadresowany do nich.
Bardzo mądry głos. Łączę się w poczuciu tej bezradności... I w doświadczeniu powrotu po latach do wiary, do Boga. I w tym dziwnym, obezwładniającym uczuciu niemocy względem utraty wiary u innych. Czy jest na to jakaś odpowiedź, rada? Skoro nawet osoby, które przez to przeszły nie wiedzą czego potrzeba do przywrócenia wiary...
Ja z Kościoła Katolickiego odszedłem i znalazłem spełnienie w innej wspólnocie (Kościele) chrześcijańskiej. Pozdrawiam serdecznie i życzę by każdy odnalazł swoją drogę. Ważne abyśmy wszyscy traktowali się z szacunkiem i miłością. Niech Pan Bóg nam wszystkim błogosławi.
Bardzo dobra decyzja. Przy Bogu trzeba trwać i na nim opierać nasze zbawienie - i to jest najważniejsze, a wszyscy się w niebie spotkamy. Pozdrawiam!
Ja jestem osobą, która odchodzi od Kościoła z powodu braku wiary. Uważam jednak, że wartości chrześcijańskie są po prostu bardzo dobre i słusznym jest propagowanie miłości do bliźniego, wzajemnego szacunku, pokory, wstrzemięźliwości (panowanie nad zachciankami) itd. Myślę że Kościół mógłby jeszcze dalej odgrywać wielką rolę w promocji tych wartości tylko musi zmienić narrację, dać coś do zaoferowania także ludziom niewierzącym, takim jak ja i co najważniejsze po prostu świecić przykładem.
rowniez odeszlam z powodu braku wiary a nie checi tak jak poweidzial pTomek zycia wedlug wlasnych regul
Ależ kocioł ma juz duzo do zaoferowania dla ludzi niewierzących .
Tomek nie założył takiego scenariusza, a jest zdaje się o wiele częstszym... I raczej mało zależnym od obecnej sytuacji. Jeszcze parę lat temu byłam w podobnej sytuacji. Do pełnej apostazji zabrakło mi wówczas odwagi, świadka i społecznej aprobaty... Teraz nastroje są inne i łatwiej o taką decyzję. Poczułam się trochę wywołana do tablicy, ale nie chcę brzmieć jak stara "ciotka dobra rada"... Napiszę coś, co mi tkwiło w głowie przez lata, które spędziłam "bez Boga". On jest mistrzem cierpliwego oczekiwania. Wracając do meritum - myślę, że większość wierzących będzie natomiast trwała w Kościele i niewiele się zmieni jeśli chodzi o te wszystkie zarzuty, które teraz się podnosi... Zupełnie jakby dotąd nie były zauważone. Dziwne to wszystko.
@@peoniakwiatkowska7378 Możesz podać jakieś przykłady? Nie przychodzi mi do głowy zbyt dużo rzeczy.
@@axolotlmex9546 też mi nie przychodzi a nawet jeśli się znajdą jakieś zalety to to nic nie znaczy w perpsktywie wad które idą za tą instytuacja religia i wierzeniem w to
Ja od kościoła odwróciłem się przez jego hipokryzję i zakłamanie. Mówię tutaj o kościele jako instytucji. Duchowo cały czas mam przekonanie i odczucie o istnieniu czegoś większego i potężniejszego od świata materialnego. Czy to będzie Bóg jak w wierze katolickiej, czy też niematerialna energia, która działa na jakiejś nieznanej dla nas zasadzie. To już inna kwestia. Wiara umacnia, ale też trzeba patrzeć na nią w kontekście moralności, etyki. Koncepcja ognia piekielnego czy anielskich śpiewów gdzieś w niebie, do mnie nie przemawia. Trzeba być dobrym człowiekiem, nie krzywdzić innych ani siebie. Dbać o wszystko i wszystkich, na tyle na ile jesteśmy w stanie. Myślę, że Bogu by się taka postawa spodobała.
Pozdrawiam :)
Można i tak! I nie ma w tym nic złego i nikt nie ma prawa próbować Ciebie "nawracać" na "jedyną i słuszną" (w mniemaniu tej osoby) drogę. :)
Draconek: Rozumowanie całkiem słuszne, chciałem tylko dodać tyle, że czy Bóg istnieje, czy nie, to tego jeszcze nikt nie udowodnił i nie udowodni dlatego dyskusja na ten temat jest bezprzedmiotowa. Można zakładać (tak jak to wielu robi). że istnieje jakiś Stwórca Wszechświata Ziemi i człowieka, tylko, że nie ma to nic wspólnego z żadną religią. Podobnie ma się sprawa życia po śmierci. Żadne zbawienia ani potępienia nie istnieją, bo nikt nie jest w stanie (i nie będzie) czegokolwiek przewidzieć. Kierując się wiedzą naukową i zdobyczami astrofizyki i pokrewnymi naukami należy przypuszczać, że jesteśmy "dziećmi wszechświata" i do niego najprawdopodobniej wrócimy w innej postaci niematerialnej. Mogę Ci tylko podpowiedzieć, z tego z czym się spotkałem (bo nie jestem fachowcem w tej dziedzinie), że cała materia ożywiona i nie ożywiona to zagęszczona energia.
@@jar6193 udowadnia sie tylko istnienie czegos, nie brak istnienia.
@@gozertraveler472 Dużo prościej udowodnić że nie istnieje taki X rzeczywisty że X^2+2
@@lordbaysel3135 ??? Na istnienie boga nie ma zadnego cienia dowodu, wiec nie ma sensu udowadniac odwrotnej tezy.
Wydaje mi się, że to tylko mała cząstka powodów odchodzenia z Kościoła. Elementarna jest inna. Człowiek odchodzi od Kościoła, bo widzi przepaść pomiędzy Ewangelią a instytucją Kościoła. Nie chodzi o zachowanie księży, ale całościowe nauczanie Kościoła, mijanie się z logiką.
Jestem jedną z osób które zamierzają dokonać apostazji i niestety muszę powiedzieć że twoje argumenty nie trafiają do mnie. Wiele z osób dokonujących dzisiaj odchodzi właśnie z powodówch które wymieniasz w filmie: sprzeciw wobec hipokryzji Kościoła, a także brak wiary. Dla mnie jednak istnieje jeszcze inny powód.
Samemu nie jestem ateistą. Uważam sie za agnostyka. Nie wiem czy istnieje Bóg i uważam, że nie da się jednoznacznie stwierdzić czy nie, nie wiem też jaki tak naprawdę jest. Jednakże jednej rzeczy jestem pewien: jeśli Bóg istnieje i jest taki jaki opisuje go "prawdziwa" wizja chrześcijańska to ja nie chcę być jego wyznawcą. Dopóki Bóg zsyła kogokolwiek, jakiegokolwiek człowieka za jakkolwiek mały lub duży grzech na wieczne potępienie, nie jest dla mnie miłosierny. Jest dla mnie sadystą. Uważam, że żaden człowiek nawet największy zbrodniarz tego świata nie zasługuje na karę wiecznego cierpienia. A co dopiero ateiści, ludzie innego wyznania czy "mężczyźni współżyjący ze sobą". Dlatego też jeśli istnieje Bóg który zsyła do piekła ludzi, którzy nie żyją wg. jego zasad lub w niego nie wierzą (a taki właśnie Bóg jest w wizji chrześcijańskiej i tak opisuje go Jezus) to ja niczym Lucyfer świadomie i dobrowolnie wolę się go wyprzeć, niż oddawać cześć istotcie którą uznaję za złą. Wolę zostać potępiony, niż dostąpić zbawienia, a następnie musieć patrzeć na sądzie ostatecznym jak całe bastiony ludzkie są skazywane na wieczny ogień piekielny bowiem nie spełniali określonych wymogów.
Apostazja zatem jest dla mnie pod każdym względem aktem sprzeciwu wobec zła. Wobec zła jakie na tym świecie wyrządził Kościół Katolicki oraz jego hierarchowie, a także, jeśli Bóg chrześcijański istnieje, wobec jego popapranej wizji świata w której powołuje do istnienia dusze, daje im wolną wolę, a jeśli użyją jej tak jak sobie tego nie życzy to sprawia, że ich jedynym sensem istnienia staje sie wieczne cierpienie.
To, o czym napisałeś, to są dokładnie te rzeczy, które sprawiają, ze zaczęłam mieć duże wątpliwości odnośnie sensu wiary. Wizja istnienia piekła jako wiecznej kary i cierpienia jest dla mnie absurdalna i kompletnie nie pasuje do wizji miłosiernego Boga. Jak już, to mogłaby istnieć kara wiecznego nieistnienia. Nie żyłeś tak, jak chciał Bóg? W takim razie umierasz i twój żywot się kończy, umysł, dusza, czy cokolwiek, co pozostaje po śmierci, przestaje istnieć. Ale wieczne cierpienie? Wieczne? Względem tego krótkiego życia na Ziemi, cokolwiek by się tu nie zrobiło? Nie mieści mi się to w głowie. Akurat ja póki co zostaję w Kościele, ale mam ostatnio dużo przemyśleń i wątpliwości.
Tylko, że właśnie nie rozumiesz tej religii skoro tak twierdzisz, bo Bóg nikogo nie potępia. Człowiek może potępić tylko sam siebie dobrowolnie odrzucając Boga.
Ja raz chciałam porzucić kościół, było to 30 tat temu. W czsie spowiedzi ksiądz mnie głośno zwyzywał, wybiegłam z kościoła i powiedziałam, że moja noga nigdy tam nie postanie. Byłam już prawie przy domu, kiedy zakręciłam z powrotem. Uświadomiłam sobie, że nie mogłabym żyć bez Jezusa w Euchrystii to On sam mi to uświadomił. Nie chcę osądzić kogokolwiek jakikolwiek sąd zostawiam Bogu.
Panie Tomku 👍🙏
Adoracja ( mój wiersz)
Klęczę przy Tobie mój cichy Królu.
I wołam do Ciebie z serca ciemności.
Czuję, że tęsknisz i płaczesz z bólu.
Z powodu braku mojej wdzięczności.
Czekasz cierpliwie na moje westchnienia.
Bo niewyczerpana wciąż dobroć Twoja.
Dajesz mi znaki i ślesz upomnienia.
Tak mnie okrywa, Twej łaski zbroja.
Tu jest mój Stwórca, Bóg niepojęty.
Zamknięty w małym kawałku Chleba.
z miłości na krzyżu dla mnie rozpięty.
Aby Cię dostrzec, pokory mi trzeba.
Wielbię Cię Jezu serca mego drżeniem.
Ciebie, tak niewinnego Baranka.
Gardzę mym grzechem, padam z uniżeniem.
Naprawdę wolna, bo Twoja wybranka.
Oddaję Tobie w darze życie moje.
Uczyń mnie dobrym człowiekiem.
Dajesz mi w Chlebie, Święte Ciało Twoje.
Bo na moją grzeszność, to Ty Jesteś lekiem.
Tyle pokoju i tyle rozwagi. Jak dobrze, że istnieje taki głos. Tacy ludzie jak Pan to dowód na to, że God is good ❤
„Kościół jest jak góra, której wierzchołek zanurzony jest w chmurach.”
-Tomasz Samołyk
Jedno z piękniejszych porównań eklezjologicznych jakie słyszałem.
A co z tymi, co odeszli z Kosciola bo przeczytali Biblie i ja zrozumieli?
On Ci powie zaraz że dlatego odchodzą bo nie zrozumieli dobrze Biblii, że jest pełna metafor a oni czytają ją dosłownie. Ogólnie to nie ma co się pytać o coś tego idola kobiet i zniewieściałych mężczyzn bo on nie ma konkretnych argumentów.
Raz za razem ubierasz w słowa i upubliczniasz to, co mam w głowie. Dzięki!
Bardzo to wartościowe. Też po to, żeby zweryfikować po co jestem w Kościele i jak to uzasadniam. Bo rzeczywiście wiele ostatnio rozmów odbyłam o tym jak się odnaleźć kiedy te wszystkie skandale i niepodważalne krzywdy. Bo to ważne, żeby zaznaczać, że nam też, będącym w Kościele, nie podoba się wiele rzeczy, chcemy sprawiedliwości też po ludzku dla sprawców przestępstw. I że nas to też bardzo boli. Ale zawsze gdzie jest człowiek, gdzie jego wolna wola, tam różne przykre wydarzenia, grzech, krzywda, których nie da się nijak zakryć największą ilością dobrych kazań i pomocy charytatywnej. Ale ja też buduję ten Kościół, jesteśmy Kościołem i mam nadzieję, że nie zabraknie nam sił żeby o niego walczyć miłością. Bless! +
Jako silny agnostyk z przechyłem ku ateizmowi podziwiam pana za niestrudzone głoszenie szczerej wiary płynącej prosto z serca. Ja, czując najczęściej na co dzień głęboką melancholię i absurd egzystencji (próbuję sobie ją oczywiście osłodzić na tyle ile umiem), nie jestem w stanie szczerze wierzyć tak jak Pan.
Torgan: Bycie agnostykiem to stanie w rozkroku. Lepiej sprawdzić czy faktycznie jacyś Bogowie istnieją, kto ich głosi i jaja jest ich geneza.
@@jar6193 Dla mnie agnostycyzm to uczciwość wobec siebie w kwestii istnienia bądź nie istnienia Boga. Nie mając odpowiednich narzędzi by potwierdzić lub obalić tę tezę, jestem w stanie powiedzieć wyłącznie na tę chwilę "nie wiem". I przy tym wszystkim agnostycyzm nie wyklucza duchowości w sensie głębokich rozkmin nad naturą przyrody i ogólnie rzeczywistości
Ja byłam 29 lat ateistką, nawet nie agnostyczką,a On jednak jest. Jeśli serio chcesz spróbować to szukaj... możesz zacząć od zawołania do Niego "Jezu jeśli na prawdę jesteś Bogiem to przyjdź do mojego życia, pomóż mi, zabierz tę melanholię i absurd egzystencji, daj się poznać jako przyjaciel"... ja zaczęłam brać pod uwagę istnienie Boga, zaczęłam Go szukać, poznawać....jak moja koleżanka, która jest biznes woman i ma hajsu jak lodu, była gorliwą katoliczką, a sądziłam, że to dla słabeuszy... a jednak jest to dla wszystkich :) Pomodlę się za Ciebie, by Bóg zabrał Twoje cierpienie. Trzymaj się ciepło!
@@jaasass To czego Ty doznałaś nie ma nic wspólnego jakimkolwiek Bogiem. Duchowość człowieka i siła woli potrafią całkowicie zmienić człowieka. Jest to psychologicznie udowodnione. Tylko, że ludzie przeciętni nie mają zielonego pojęcia o wyższych czynnościach układu nerwowego (czyli mózgu). Ludzie w podobny sposób zrywają z nałogami (alkoholizmem, narkotykami) tylko trzeba pobudzić w sobie "siłę woli" Nie zamierzam nikogo odwodzić od wierzeń, ale radził bym najpierw sprawdzić w co wierzy. Dociec do źródeł powstania wierzeń, religii, na podstawie niezależnych źródeł poza biblijnych i historycznych. Wszystko ma początek w zamierzchłej historii starożytnych ludów i ich wierzeniach, a późniejsze społeczeństwa budowały na tym swoje religie. Tak było z chrześcijaństwem i katolicyzmem. Najtrafniej to sformułował Goethe: "Nie Jezus był twórcą naszej religii, lecz stworzyło ją w Jego imieniu kilku mędrców, a cała religia chrześcijańska to nic innego jak rozsądnie wprowadzona instytucja polityczna" czego mamy najlepszy przykład obecnie w Polsce. Cały ten katolicyzm to wynik nieuctwa historycznego i ignorowania podstawowej wiedzy przyrodniczej, astrofizyki i archeologii.
@@jar6193 mam zbyt wiele doczynienia z obecnością Boga, byś to obalił. Nie chcę Ciebie przekonywać, ale sama doświadczam Jezusa, to jest najistotniejsze, bo po prostu zmienia rzeczywistość, życie. Proszę, nie przekonuj mnie też do nieistnienia. W dodatku masz naukowców, profesorów fizyki kwantowej, psychologów którzy wierzą, ks prof Michał Feller, są i świeccy jak poszukasz... Więc ta nauka nie jest taka oczywista, sama jestem bardzo racjonalna osoba, bo kończyłam Mechanik na PŁ. Nauka to Lubie, tam ten ksiadz fajnie wyjaśnia. 😉 Ok ale nie zamierzam dalej przeciągać liny tutaj. Paaa
Mi się generalnie chrześcijaństwo podoba - zasady, styl i uporządkowanie życia, samorozwój. Jednak uważam po prostu że nie ma powodów, żeby sądzić, że jakikolwiek bóg istnieje, więc mimo że w pewnym sensie chciałbym wierzyć, to jednak nie mogę, bo najbardziej mnie interesuje prawda
Z Panem Bogiem jest jak z górą im wyżej tym piękniejsze widoki mimo trudu wspinania
Ten film jest wyważony. Jestem poza kościołem ponad 20 lat. Poznałam wiele i co najlepsze, nie znalazłam kościoła/grupy bez ludzi grzesznych. Nie znalazłam jakieś doskonalej drogi samorozwoju. Zawsze jest jakieś ale... Najczęściej wobec postępowań innych ale też co do samych nauk, twierdzeń i ich konsekwencji I inne, Filmik jest poruszający ( i nie łatwy). Gdzieś w głębi, prawdziwy. Jednakże każdy z nas ma swoją drogę i sam musi do pewnych spraw dojść, dorosnąć, zrozumieć, doświadczyć.
czyli nie do mnie ;).Ale i tak obejrzę.
Super🙋🏻♀️kłótnie są i będą. Trzeba rozmawiać i trwać. Wsłuchiwać się trzeba, ale zasady Kościoła są ważne. Trzeba mieć swoje zdanie, ale słuchać i innych. Rozumieć i nie potępiać. Pan ma swoje drogi. 🐾🥀
Po obejrzeniu filmu myślę tak samo. Odszedłem i jestem z tego dumny. Nie chodziłem do kościoła od komunii i nie dawałem im ani grosza więc ani trochę nie czuje się wierzący. Młodzi ludzie myślą i odchodzą. Wypisują dzieci z religii i dokonują apostazji. Ja swoje też wypiszę i nie ochrzczę. Będzie chciało to zrobi to samo jak będzie dorosłe.
jesteś beznadziejnym ojcem - szkoda że nie wiesz jaka krzywdę robisz dziecku swemu - będzie żyło z piętnem grzechu pierworodnego , biedne dziecko
Ciekaw jestem, gdzie wyczytałeś o takich przyczynach odejścia od KRK. Coś mi się wydaje, że w jakichś katolickich publikacjach i na blogach o takiej tematyce, bo moje doświadczenia podsuwają mi zupełni inną odpowiedź. Znam wiele osób, które odeszły od religii. Zdecydowana większość z nich, zrobiła to dlatego, że uznała same dogmaty wiary za irracjonalne i nieprawdziwe. Ot co🤷🏻♂️
👍🥰🤗Nie poddawajmy sie i trwajmy w ewangelii i miejmy nadzieję..♥️🌞
Jak zawsze świetnie. Dziękuję za to co robisz! Jednak wydaje mi się, że problem leży też gdzie indziej. W sensie, ludzie często mówią: ale mnie się nikt nie pytał czy ja chcę być katolikiem czy nie i od razu mnie ochrzcili. Sporo osób, takie mam wrażenie, żyje w takim paradoksie, że prędzej uwierzą w trolla pod łóżkiem albo, że dostaną list z Hogwartu niż uwierzą w Jezusa. Problem w tym, że my ludzie, za bardzo przywiązujemy się do życia doczesnego i traktujemy pieniądzę, pracę, karierę, władzę, seks, etc jako bożki. No i odwieczne: nikt mi nie będzie mówił jak mam żyć i co jest dobre, a co nie - sam sobie ocenię! Szkoda mi takich ludzi, bardzo chciałbym im pomóć, zmienić punkt widzenia. Ale to może tylko Duch Święty, no i sam musisz chcieć tej zmiany. W takim sensie, że musisz się zakrztusić tym swoim doczesnym życiem i tak jak alkoholik czy narkoman musisz sobie zrobić dektoks od swoich codziennych bożków. Jak będziesz na trzeźwo wtedy Duch Święty ma drzwi otwarte i może zacząć działać. Także dodaję od siebie - zróbcie sobie taki detoks od swoich bożków. To działa, potwierdzam.
Zdrówka, z Bogiem, Amen.
Pięknie napisane. Ja myślę, że co człowiek to historia pisana na nowo. Każdy jest inny, od narodzin, poprzez wychowanie, predyspozycje , skłonności, namiętności, ciągoty , geny, itp, itd. Jedni tracą wiarę z jakichś im wiadomych powodów, inni zaś całe życie nie wierzący , u bram śmierci, w hospicjach i innych miejscach mówią Bogu tak . Co człowiek to inny przypadek. Ważne wydaje się jednak, by dać się odszukać przez Boga w tym życiu. Naturalnie im prędzej , tym byłoby lepiej. Bo wtedy życie miałoby perspektywę, kierunek, wielki cel, ten właśnie zasłonięty mgłą na szczycie góry. Napisałeś, że to Bóg pociąga ludzi do siebie przez Swojego Ducha, bo w istocie tak jest. Bóg również posługuje się innym człowiekiem, by dać się poznać. Myślę, że wiele zależy od postawy innych wokół tych ludzi bez wiary w Boga, którzy zastąpili Go tymi doczesnymi rzeczami, które wymieniasz. Człowiek na wzór Szymona z Cyreny, który pomagał dźwigać Krzyż na Golgotę Jezusowi, ma pomagać innym, oddalonym od Boga , by odnaleźli sens życia w Nim. Myślę, że współpraca Bóg - człowiek ma wiele wymiarów , w tym i ten . A kiedy już człowiek "przefiksuje" się na działanie Boga, to by tę łaskę przemiany zachować , musi z nią współpracować. Bo nic nie jest dane na zawsze. Zawsze można kolejny raz odpaść z właściwej drogi. Wielu narzeka na instytucjonalność Kościoła , Jego grzesznych hierarchów, ale Kościól jest święty i takim zawsze pozostanie , bo Jego założyciel , jest święty. To Jezus. To zawsze powinno być kluczowe w zrozumieniu świętości tego tworu Bożego.
@@zencosuzuki8496 Amen kolego. Podpisuję się pod tym wszystkimi kończynami ;)
@Zapach Chleba Kogo masz na myśli mówiąc "wisielca"?
@Zapach Chleba Tak też myślałem, ale wolałem dopytać. Wszystkiego dobrego ;)
@Zapach Chleba Każdy odpowie kiedyś za każde swoje słowo. Pamiętam jak kiedyś , wzięte z życia, pewien hitlerowski zolnierz odpowiedniej rangi wyruszyl na front wschodni . Jego zona byla blisko rozwiazania. Zadzwonil badz napisal , zeby sluząca ściągnęła ze ścian krzyze /krucyfiksy/, bo nie chce, by jego syn ogladał " tego żyda". Sluzaca mu odpisala czy oddzwonila ,ze nie musi sciągać, bo jego syn urodzil sie niewidomy. Rozumiem, ze autor chcial swoim bluznierstwem sprawic przykrosc wyznawcom Chrystusa. Bog jest cierpliwy, lecz sprawiedliwy.
Nie wiem co , nawet się nie zastanawiam ,co by się musiało stać ,abym się przekonał do wiary jakiejkolwiek i uwierzył w istnienie boga . Jestem bardzo daleko pod wiary i jest mi z tym dobrze .
Dzięki p. Tomasz, robisz Pan dobrą robotę! Z Bogiem!
Opiszę swój przypadek. Do kościoła chodziłem około 40 razy w roku.Pracowałem z chłopakiem, który nawrócił się czytając Pismo Święte. On jeden mówił mi o Bogu. Reszta kazała iść do kościoła. W międzyczasie poszedłem na mszę z modlitwą o uzdrowienie. Było tam uwielbienie Pana Jezusa. Szukałem wtedy rozwiązania na swoje problemy. Pomodlili się wtedy tam za mnie. Cześć ludzi upadła, ja nie. Ja nie znałem kościoła rzymskiego z tej strony. Czytałem dużo o tym, ale wyjaśnienie nie przychodziło. Czytałem też Pismo Święte. W proroctwach Starego Testamentu widziałem że chodzi o Jezusa. W Nowym przeczytałem, że Jezus raz złożył doskonałą ofiarę i zasiadł po prawicy Ojca; że zbawienie jest z łaski, nie z uczynków; że ciało człowieka jest Świątynią Ducha Świętego; Bóg, który stworzył świat i wszystko na nim, On, który jest Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką; Pewnego dnia to wszystko jak puzle złożyło się w jeden obraz. Uklękłem i zawołałem Panie Jezu ty Jesteś Żywy, Twoje Słowo jest prawdziwe, chce pełnić Twoją wolę. No i zaczął mnie Duch Święty prowadzić. Pokazywał mi moje grzechy. Pokutowałem z nich i przepraszałem Jezusa. Myślałem że będę teraz gorliwym katolikiem, ale już w kościele rzymskim nie mogłem się odnaleźć. Było jeszcze takie zdarzenie warte uwagi. Obejrzałem na TH-cam film w którym ostro pojechali po królowej nieba, i kościele rzymskim. Po obejrzeniu, wyszedłem na dwór i modlę się tak: Panie Jezu widziałeś co oglądałem, co mam z tym zrobić? Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Za dwa dni otwieram Pismo Święte, a tam scena pieczenia ciastek dla krolowej nieba u Jeremiasza. Co tylko potwierdziło ten film. Jezus postawił mi na drodze ludzi którzy doświadczyli tego samego.Tyle sie dzieje, że można Dzieje Apostolskie pisać dalej, jak nas Bóg prowadzi. Jezus uzdrowił relacje w naszej rodzinie i uwolnił nas ze zniewoleń. Przyjąłem świadomy chrzest i tego nie żałuję. Za to wszystko niech będzie CHWAŁA PANU JEZUSOWI.
Słowo do was którzy przeczytaliście to świadectwo. Kupujcie Biblię puki jeszcze można kupić. Czytajcie, prosząc Jezusa o dar poznania. Polecam BW i UBG. Tysiąclecia ma wycięty ważny wers.
Kolejny bardzo potrzebny film! Dziękujemy!
Mądre słowa Panie Tomku, tylko jedna uwaga, jeżeli Pan pozwoli. Nie potępiajmy ludzi, tylko czyny. Pozdrawiam serdecznie ;)
"Nie chodzę bo mi księża nie pasują" - typowy, najczęstszy banał. To tak jakbym nie poszedł na koncert ulubionej gwiazdy bo nie przepadam za bileterką......
kiepskie porownanie. ta gwiazda nie pojawia się tylko na koncertach, ale także prywatnie. I wtedy pytanie, po co kupować na nią bilet? Może dlatego, że komuś wmówili, że musi pójść na koncert i wydać kasę?
Wybieranie między Bogiem a Kościołem nie ma sensu dla dwóch grup odchodzących z Kościoła
1. Dla tych którzy znaleźli alternatywę, inny kościół którego nie trzeba naprawiać
2. Ateiści. Skoro Boga i tak nie ma to pozostaje jedynie problematyczna instytucja
Ja osobiście uważam że jeżeli Bóg istnieje to wątpię by był ograniczony do jednego budynku a tym bardziej do jednego odłamu Chrześcijaństwa. Pytanie pozostaje: czy obecny wpływ Polskiego Kościoła Katolickiego na nastroje polityczne w tym kraju powinno się wspierać czy ganić. Apostazja to jedyny sposób na wywarcie wpływu na organizację która nie daje własnym członkom możliwości wyboru przywódców
Odszedłem już od kościoła. I nigdy do niego nie wrócę, tego jestem pewien, najpewniejsza rzecz w moim życiu. Ale z racji, że lubię Twoją działalność, zostawiłem like i zobaczyłem do końca, aby algorytm nie miał podejrzeń :DD!
Ja kiedyś w dyskusji z kolegą z pracy odn. tematu, jaki organ ludzki jest największy to upierałem się, że to na pewno nie jest skóra, bo jak skóra może być organem - przecież to tkanka tylko i nic więcej (tak wtedy mówiłem) - i byłem tego w 100% pewien i wyśmiewałem się z kolegi, że on gada bzdury i nie ma racji. No i potem musiałem zjeść swoją pychę i przeprosić go bo okazało się, że nie miałem racji a on tak. To tylko przykład ale mam z tego taką naukę, że staram się hamować kiedy przyjdzie mi mówić, że jestem czegoś pewien, albo coś zawsze musi wystąpić, albo że to ja mam rację a nie ty. Staram się zostawiać pewien margines tego, że mogę się mylić bo nie jestem wszechwiedzący. :)
Nigdy nie mów, nigdy ...
@@katarzynazajda48 otóż to :)
@@michaelraven3899 Oczywiście masz rację, mogę się mylić. Ale raczej już za późno, żebym się mógł nawrócić. Nawet jakbym chciał, to bym nie potrafił się pozbyć czegoś, co by skutecznie mordowało moje chęci
@@patrykkasprzyk230 oj zdziwiłbyś się, też kiedyś tak myślałam...
Twój film kompletnie pomija ludzi takich jak ja. Ludzi, którzy od dziecka byli katolikami, ministrantami, lektorami, chodzili na pielgrzymki, jeździli na oazy... Ludzi, którzy pewnego dnia zaczęli widzieć zło w instytucji z siedzibą w Watykanie, ale nie odchodzili od niej, bo myśleli że - jak powiedziałeś - tu jest Jezus. Ludzi, którzy od krk nie doświadczyli zła, nie byli molestowani - przeciwnie - mają piękne wspomnienia z kolonii z księdzem, pielgrzymek, spotkań, głęboko przeżywanych nabożeństw i mszy. Ludzi którzy nie znają księży jako malwersantów i pedofilów a jako ciepłych i uczynnych ludzi. Wreszcie - ludzi którzy szukając prawdy całe życie, a widząc że kościół się z nią mija zaczęli drążyć, a drążąc zaczęli czytać Słowo Boże, a czytając Słowo Boże zauważyli przerażającą prawdę - że krk nawet „koło Słowa nie stoi” - jest od niego tak daleki jak tylko się da utrzymując jednocześnie szaradę.
Powiedziałeś że nie odchodzisz, bo tu jest Jezus. Ja Ci powiem, że jeśli Jezus jest w krk, to nie dzięki kościołowi a pomimo kościoła. Jeśli Pan Jezus czasem tam zagląda, to nie dzięki instytucji założonej przez Konstantyna, a tylko dzięki swojej miłości (tak tak. Kościół katolicki założył Konstantyn. Chrystus założył swój kościół który nie jest żadną instytucją, a Jego Ciałem). Bo on kocha wszystkich, nawet tych, których postępowanie mu się nie podoba.
Mówisz żeby nie słuchać Twojego głosu, tylko „Jego głosu”. Tyle, że katolik nie ma do tego prawa. Katolik ma słuchać głosu kościoła i jego nauczania. Nie ma prawa katolik wierzyć inaczej niż naucza Rzym, nawet w najdrobniejszych rzeczach. Innymi słowy - w krk wiara nie jest wiarą w Jezusa, a w katolicki przekaz o Jezusie. Przemyśl to.
"Gdyby ktoś powiedział, że msza święta nie jest prawdziwą i dosłowną ofiarą składaną Bogu... niech będzie przeklęty. Gdyby ktoś powiedział, że wypowiadając słowa 'Czyńcie to na moją pamiątkę', Chrystus nie uczynił apostołów kapłanami, i nie wyznaczył ich oraz innych kapłanów do ofiarowania Jego własnej krwi i ciała, niech będzie przeklęty".
Ja, który należę do Chrystusa i tylko do niego jestem nazywany przeklętym przez Twój kościół. Przemyśl to.
Tradycja to piękna rzecz. W krk tradycja jest niezwykle istotna, ale niestety - częstokroć wprost sprzeczna z tym co stoi w Słowie. Wielu świętych krk nauczało wprost przeciwnie do nauczania krk. Przemyśl to.
Gdy zacząłem czytać Pismo Święte zauważyłem jak strasznie odległy od niego jest kościół rzymski. Niestety - mówiąc brutalniej, ale w granicach dopuszczalnych kolokwializmów języka polskiego - twoja religia wyciera sobie gębę Panem Panów i Królem Królów.
Niech będzie Chwała i Cześć Panu Panów i Królowi Królów. Chwała Tobie Jezu.
Błogosławię. I niech Pan otworzy Ci oczy.
Totalnie się zgadzam!
Moja propozycja. Dla wszystkich. Polecam filmy na yt ludzi, którzy 2 ostatnich czasach WYBRALI Kościół Katolicki. Protestanci, ateisci, a nawet byli katolicy, którzy odeszli z wielu różnych powodów, ale po latach wrócili. Dla mnie to jest niesamowite. To ludzie o różnych historiach, różnych wrażliwościach. Każdy odnalazł w Kościele Chrystusa.
A mogłabyś podać link?
@@monikamarciniszyn7445 Marcin Kwasny Wierze w Boga
Lech Dyblik Swiadectwo zycia
@@miroslawagorzynks6867 Dziękuję
niesamowite, wydawałoby się że zarówno ateiści jak i protestanci mówią sensowniej.
nie mam nic do dodania, ale zostawiam koment dla statystyk. Niech to dotrze do jak największej ilości serc. Z Bogiem, Tomaszu! Oby tak dalej!
widzę, że był słuchany wywiad joli...
przyjemnie posłuchać, dzięki, że pan jest! mimo iż nie mam w planach odchodzić, czasem jest lepiej, czasem gorzej, ale jest.
i joy division pojawiło się ♡ the smiths też często widzę, co powoduje, że jeszcze chętniej oglądam
A czy Jezus wystąpił z ówczesnego "Kościoła" ? Nie, ale powiedział:czyńcie wszystko co wam powiedzą, ale czynów ich nie naśladujcie!....Juz jako 12 letnie dziecko powidzial:Czemuscie mnie szukali, czy nie wiedzieliście, że powinienem być w domu mego Ojca(czyli w" kosciele"). Nigdy, mimo krytycznego nastawienia wobec duchownej ówczesnej elity, nie myślał o wystąpieniu z "Kościoła"!
Hej,ja może nie odeszłam od Kościoła. Ale byłam poza nim wiele lat,a po nawróceniu często nachodzą mnie takie myśli...pan Panie Tomaszu pewnie je zrozumie i może pomoże się w nich odnaleźć?
Otóż..jak być pewnym wiary? Jak nie wątpić,że nasza droga jest słuszna,prawdziwa? Bóg przemówił do mnie przez Jezusa. Ale wiem,że wielu ludzi jest absolutnie przekonanych,że to ich religia ma rację. Często czuję,że jest w tym jakaś...próżność? Naiwność? Wierzyć,że to właśnie Twoja religia jest "tą prawdziwą". Kim jestem,by oceniać,że to "my" mamy rację? Przecież tak naprawdęnie znam innych religii. Więc jak mogę twierdzić,że moja jest prawdziwa. Może to muzułmanin ma rację mówiąc, że przekręciliśmy przesłanie Jezusa? A może kwakr twierdzący,że każdy może sam mieć kontakt z Bogiem przez swe wewnętrzne światło?
Wierząc,że moja religia mówi prawdę- że Jezus jest Bogiem - auomatycznie twierdzę,że inne tej prawdy nie mówią. Czyli zarzucam im nieprawdę. Kim jestem,by to robić? Przecież tych innych religii nawet nie znam. Widzę głębię w naszej, nie widzę w ich,ale nie znam ich nawet w małym stopniu.
I moja wiara tak fluktuuje, raz czuję się w niej mocna, czuję dotyk Boga i widzę Jego cuda w moim życiu. Ale innym razem wątpię, czy to aby nie były moje projekcje,tak jakby efekt placebo. Wiem,że wątpić rzecz naturalna, ale natura mojego wątpienia...nie potrafię sama sobie z nią poradzić. Nie chcę,by moja wiara była tak miałka. Nie chcę jednak też iść w nią "bo tak", bo te wątpliwości nigdy mnie nie opuszczą.
Pewnie wielu czuje tak,jak ja. Pozdrawiam wszystkich i życzę kroczenia przez życie zgodnie z Bożą wolą. Bo że On jest nie wątpię. Ale co jest słuszne w Jego oczach? Zazdroszczę tym pewnym,że to wiedzą...
Dobrze kombinujesz. Widzę, że bardzo chcesz wierzyć i ewentualne wątpliwości interpretujesz jako swojego rodzaju przeszkody na drodze wiary. Polecam postarać się chociaż na chwilę, w ramach eksperymentu myślowego spojrzeć na dane, argumenty i dowody w oderwaniu od Twojej chęci pozostania przy wierze i pójść za dowodami dokądkolwiek nie prowadzą. Jeśli zależy Ci na prawdzie, to jest to znacznie lepsza metoda niż szukanie potwierdzenia obecnych przekonań, a jeśli Twoja wiara jest prawdziwa, to nie powinna bać się krytyki. Jeśli zaś jest nieprawdziwa, to chyba lepiej o tym wiedzieć, prawda?
Zgadzam się z tym co piszesz. Także zdaję sobie sprawę z tego, że nigdy w tym życiu nie dostanę potwierdzenia że moja wiara jest właściwa. Ostatnio miałam też taką myśl, że niemożliwym jest przewidywać czego oczekuje od nas Bóg lub dokładnie co powinniśmy uczynić i jak zachować się w każdej sytuacji, gdyż możemy się tylko domyślać co On by zrobił, a Bóg naprawdę (przynajmniej według mnie) istnieje i pewnie patrzy z politowaniem na nasze mierne próby interpretacji Jego słów, więc niektóre rzeczy możemy sobie tylko wmawiać, że czynimy po "bożemu", gdyż tak jak napisałaś wydaje się to być poniekąd efekt placebo. A w takiej sytuacji łatwo popaść w szukanie drugiego dna lub nadmierne zastanawianie się i roztrząsanie niektórych spraw.
Właśnie dlatego żadna wiara do mnie nie przemawia, bo wolę rzeczy oparte na nauce i dowodach a nie domysłach i wierze, po prostu nie umiem się oszukiwać i sobie czegoś ślepo wmawiać, mimo że tyle lat próbowałam. A do takich rozmyślań mogę polecić niektóre filmy Karola Fijałkowskiego które właśnie się zastanawiają nad istotą i zasadnością wiary (głównie katolickiej)
Bracie Tomaszu dziękuję 💖🌹👋 że pomagasz nam zrozumieć Chrystusa KOŚCIÓŁ.... błogosławionego Nowego Roku 👋
Nie chcę odejść z kościoła bo tam jest Jezus Chrystus.
Jezusa jest wszędzie i zawsze, nie tylko w kościele.
@Azazello Może jeszcze Go odnajdziesz. On Cie ciagle szuka.
Do mnie przemówiła inna wiara
W Polskim Kościele już dawno zabrakło Jezusa.
Kochany panie Tomaszu w tej organizacji nie ma Jezusa.
Serdecznie pana pozdrawiam.
Wiara soba zycie sobą. Wiara to wyzszy stopien abstrakcji i niczego nam w zyciu nie "zalatwi". Wiara to wyzszy stopien abstrakcji.
Wiarą sama w sobie nie jest zła, może być nawet pomocna w życiu. Złym podejściem jest przyjmowanie wszystkiego co zostaje nam narzucone wtedy taka wiara jest ślepa i naiwna. Każdy w życiu powinien odnaleźć swoją drogę i nią podążać i nie można nikomu narzucać swojej wiary.
@@Stannerman
Jak się do tego ma retoryka katolicka?
@@maniamania6603 kościół twierdzi że tylko ich droga jest właściwa a wszystko poza kościołem jest złe zwłaszcza duchowość nie związana z religią chrześcijańską. Spotkałem się również z takim stwierdzeniem że zjawiska nazywane jako cuda które wydarzyły się w innych miejscach świata w innych religiach są dziełem fałszywych proroków albo szatana, niedawno usłyszałem coś takiego że buddyzm jest zagrożoniem i wielu młodych ludzi interesuje się religiami wschodnimi. Jest to w pewnym stopniu ignorancja i brak poszanowania innych kultur i religii.
Niby do mnie, ale nie do mnie 🙃
nie udało mi sie utrzymać uwagi😔
🤔 może inni przebrną do konca...
a szkoda, bo miałam nadzieję na coś lepszego
Na co?
Subskrybuje, oglądam bardzo jestem ciekaw jak to będzie z waszą wiarą mam nadzieję że kiedyś doczekacie się kościoła takiego jakiego macie w sercu i umyśle, ale to szybko nie nastąpi patrząc jak bardzo spragniony jest bogactwa i władzy :) Bardzo lubię Twoją twórczość i twe spojrzenie na wiarę i kościół. Pozdrawiam serdecznie.
A ja życzę aby osoby spoza Kościoła mogły żyć w zgodzie ze sobą i być dobrymi ludźmi, ale jak na razie są zbyt zdemoralizowani i próżni. Pozdrawiam! :)
@@ukaszd9040 porażają mnie takie komentarze... Wszystkich do jednego wora i heja! Współczesny faryzeizm. Oni - ci których masz na myśli - może i są próżni, ale Ty wpisując takie rzeczy unosisz się pychą. Nie widzisz tego?
@@katarzynaluc624 Przeciez moj komentarz to wlasnie zwrocenie uwagi na falszywosc powyzszego wpisu. Czysty sarkazm. Nic osobistego.
@@ukaszd9040 co jest fałszywego w powyższym wpisie?
@@katarzynaluc624 przecież sama wytknęłaś temu komus faryzeizm za wrzucanie wszystkich do jednego wora - w tym przypadku wszysktich ksiezy i heirarchow - wiec po co mi zadajesz to pytanie?
świetnie powiedziane, tez zostaje "pomimo"
Jak dla mnie splycasz problem. Wiele osób odchodzi z kościoła nie dlatego że są jak to uprościłeś zrażeni zachowaniem innych wierzących w tej wierze bądź praktyk czy obyczajów związanych z tym, ale odchodzą bo stwierdzają że inna wiara jest dla nich lepsza pod wieloma względami, np. partner życiowy też ta inną wiarę podziela lub się otacza takimi znajomymi/ludźmi którzy ta wiarę wyznają. Jak dla mnie za bardzo uprościłeś problem który dotyka również innych aspektów niż te które podałeś. Dlatego całość materiału oceniam na 4/10.
Dziękuję za kolejny mądry głos. Odnoszę jednak wrażenie, że ci, którzy odchodzą od Kościoła nie chcą wcale odchodzić od Boga... Szukają Go gdzie indziej. Chcą widzieć ten szczyt, ale wybierają inny szlak. Tylko w ten sposób łatwo jeszcze bardziej pobłądzić... Dokładnie jak w małżeństwie - zamiast walczyć o uzdrowienie relacji "wierni-instytucja" zrywają ją. W ten sposób nigdy nie będzie lepiej. Ani tym, którzy odchodzą, ani tym, którzy zostają. Jak walczyć ze skostniałą instytucją? Czy praca "na własnym poletku" wystarczy? Obawiam się, że nie.
Czy nie będzie lepiej tym, którzy zostaną? Może jednak będzie? Czy kościół katolicki jest silny liczbą wiernych, czy tym że Ci wierni naprawdę są solą ziemi?
@@OlaTalacha a co dla tych, którzy zostaną zmieni odejście innych? Będzie nas mniej... A instytucja jaka była, taka wciąż będzie.
@@katarzynaluc624 nie taka sama! Jak w kościele zostanie 10%, albo 2% parafian, to nie ma możliwości, żeby kościół, jako instytucja został dokładnie taki sam jak jest! Czy taka zmiana mogła by być na gorsze?
@@OlaTalacha wydaje mi się, że nie o "wymianę wiernych" tu chodzi a o odwołanie zepsutych hierarchów będących u władzy i w poważaniu...
@@katarzynaluc624 no, ale jaki to prestiż i jaka władza mówić kazanie do kilku procent mieszkańców? Obecni hierarchowie prędzej, czy później zostaną zastąpieni nowym pokoleniem. Zaś w nowym pokoleniu już tylko praca dla Jezusa będzie magnesem przyciągającym nowych księży (a przyszłych hierarchów). Bo prestiż, poczucie władzy i wygoda życia - już nie będą miały znaczenia!
Ja odchodzę. I będę szukać Boga poza kościołem, który oddalił mnie od niego
Ech Tomku, nie zostało to lepiej chyba ujęte przez nikogo innego do tej pory. Dziękuję :)
W kłótniach małżeńskich umocnienie następuje kiedy obie strony podejmują się pracy nad samym sobą. Kościół a raczej jego hierarchowie nawet nie zamierzają zmienić swojego podejścia do wiernych(nie mówię tu o kwestiach doktrynalnych, samo traktowanie wiernych). Tak więc nie jest to analogiczna sytuacja. To jest raczej jak pozostawanie bitej żony z patologicznym mężem pomimo tego że on nic z tym nie robi. Na każdym kroku pokazują że mają cie gdzieś, że jesteś tylko owieczką a raczej dojną krową i to ty mimo wszystko masz sie zmienić.
z mojego doświadczenia w związku i innych świadectw ze wspólnoty Sychar wynika, że czasem wystarczy zmiana jednej osoby w związku (i to nawet tej z pozoru lepszej) i zaczyna się wszystko lepiej a z czasem już całkiem dobrze układać:)
a druga sprawa to to że to ludzie świeccy a nie księża wychowują przyszłych księży (dzieci) więc jakiś wpływ jednak na ten Kościół mamy:)
@@gasioror8820 ... Bita żona ma myśleć co zmienić w sobie, żeby mąż ją lepiej traktował?
@@katarzynaluc624 tak, postawić granice nawet w formie odejścia od kata, i w tym celu często najpierw musi zmienić siebie, bo często takie kobiety tkwią w tych toksycznych związkach bo nie umieją inaczej. I pewnie raz na jakiś czas się zdarzy, że ten kat się ogarnie jak 'stanie' przed nim silna kobieta, która mu powie, że sobie da radę bez niego. Tak czy siak zmiana w tej relacji nastąpi nawet przy zmianie tej jednej strony. Ale patologicznych przypadków jest z pewnością mniej niż innych kryzysów w związku i w gruncie rzeczy miałam te inne przypadki na myśli.
@@gasioror8820 sam napisałeś że kat sie ogranie jak kobieta się postawi(co jest i tak naiwne i ja nie byłbym tego taki pewien, nie wolno tolerować przemocy). Oznacza to obupólną zmianę, bo zmieniają się oboje. Niestety to co piszesz to jest utopia, w prawdziwym życiu kat raczej nie zmienia swojego zachowania, dlatego kobieta powinna od niego odjejść zamiast tkwić w toksycznej relacji. Katolicy którzy odchodzą od kościoła już dokonali zmiany siebie - przestali akceptować patologie własnie tak jak bita żona. Nic innego nie możemy zrobić niż odejść, inaczej hierarchowie kościoła go nigdy nie zmienią, taka jest prawda.
J 10, 16: Mam także inne owce, które nie są z tej zagrody. I te muszę przyprowadzić, i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz.
Ten filmik mnie nie dotyczy ale ze to kanal pana Tomka to i tak obejrze :)
Ja wrocilam do Kosciola Katolickiego juz kilka lat temu i nadal jestem w trakcie nawracania sie i ogolnie wracania. Ja chodze do Kosciola dla Boga a nie dla ksiezy itd. Sa ksieza za ktorych mi naprawde wstyd ale poznalam tez takich ksiezy i samych swieckich, ktorzy na glowie staja zeby naprawic to co psuja co po niektorzy duchowni.. i ja chce byc jedna z takich osob swieckich, ktorzy chca poprawic opinie nt KK i pokazac to piekno ktore nadal tam jest tylko gdzies ukryte i na pierwszy rzut oka niedostrzegalne.
A co do tego filmu Historia malzenska to film bylyby w miare dobry gdyby nie ta paskudna scena, w ktorej adwokat(ka) Scarlett Johanson uzywa tak wulgarnego i paskudnego jezyka opisujac jak dzisiejszy swiat widzi role MATKI i ze matka dzisiejsza musi byc "idealna" opierajac to na wzorze Maryi. Pani adwokat opisuje 'swoja' historie tego w jaki sposob Maryja zostala brzemienna i okolicznosci narodzin Jezusa robiac z Pana Boga takiego drania, "ktory nawet nie byl przy narodzeniu wlasnego syna... " i takie tam bezsensowne bla bla bla
Czesciowo rozumiem co rezyser(ka)? chcial(a) przez to przekazac poprzez te konkretna scene w filmie ale ten jezyk i sposob przekazu byl po prostu okropny i moim zdaniem zepsul ten film, przynajmniej w mojej opinie. Po tej scenie przyjemnosc z ogladania tego filmu went gone/gone with the wind :P
"Historia małżeńska" przepiękny, mądry, prawdziwy. Pokazana prawdzie miłość i zło, które chce to zniszczyć dla kasy i "wygranej sprawy"
Karolina Ka: Nie rozumiem jak można akceptować wiarę o której się nic nie wie.
@Karolina Ka - słyszałem od paru osób, że warto ten film obejrzeć - ale jakoś fakt, że jestem wrażliwy na tematy rozstań to ciągle powstrzymuję się od obejrzenia go. Jak kiedyś oglądałem np. "Sprawę Kramerów" to mnie to strasznie dotykało.
@@jar6193 Wlasnie na tym chyba polega wiara. A wiara to laska :)
@@michaelraven3899 ja planuje zobaczyc ten film duzo o nim slyszalam :)
Porównanie do ukrytego w chmurach wierzchołka góry nie jest trafne. W przypadku rzeczywistej góry - tak, mamy pewność, że tam dalej powinien być wierzchołek, domyślamy się tego. W przypadku religii - nie jest to bycie pewnym, tylko wierzenie w to, że coś tam jest (lub może tego nie być). Zatem nie jest to pewność na 100%.
Fr. Mike Schmitz, Keith Nester (były pastor protestancki) Jackie i Bobby Angel (niestety, firmy po angielsku bez polskich napisów) - to są moje odkrycia.
Polecam dodać do swoich odkryć kanał Pints with Aquinas 🙂
Zgadzam się
@@Tmwf
Też znam 😊
Ubolewam, że są to filmy bez polskich napisów, bo na polskim yt brakuje takich treści.
@@jula5417 no tak super by było gdyby ktoś obeznany zrobił tłumaczenia, dzięki Bogu że mamy chociaż Tomka, Szymona,Inkwizytora i innych też robią świetną robotę w reprezentowaniu Kościoła.
@@Tmwf
Zgadzam sie w całej rozciągłości 😊
można dodac napisy ukraińskie?
Nie przekonał mnie ten film bo zwyczajnie jestem zdrowy na umyśle i nie wierze w żadne wyimaginowane bóstwo wymyślone przez rybaków 2000 lat temu. Miło się Ciebie słucha bo z wielką pasją opowiadasz o swojej chorobie.
Jezus wg przekazów był cieśla, być może farmerem. Nic związanego z rybactwem ;)
Swoją drogą, nazywając czyjąś wiarę choroba, nie uważasz, że tylko chory na umyśle jest w stanie coś takiego powiedzieć?
Kościół tak naprawdę całą swoją wiarę opiera na śmierci. Ponieważ jeżeli się zastanowimy poco ludzie chodzą do kościoła , przestrzegają przykazań etc. to zauważy ,że przestrzeganie tych warónków gwarantuje pójście do nieba (raju), więc moim zdaniem tak naprawdę religia opiera się na strachu przed śmiercią człowieka, bo to jest lęk który ma każdy i jest on bardzo głęboko zakorzeniony w podśmiadomości. A religia (zdecydowana większość) robi coś w stylu " Hej ! boisz się ? Nie masz czego nasz Pan XYZ ci pomoże o ile będzie mu wiernie służył"
Pozdrawiam i liczę na sensowną dyskuję.
Dla mnie jako osoby, które nawróciła się na prawosławie ten materiał dał trochę do myślenia.
Nigdy nie przestałam wierzyć w Boga i Jezusa Chrystusa 🙏
Ja też nie, choć też mam wiele wątpliwości.
Ja nigdy nie przestałem wierzyć w Boga ale przestałem wierzyć w Jezusa i żydowskie mity
Świetna koszula!
Czasem stety/niestety najlepszym rozwiązaniem dla małżeństwa jest rozwód, po prostu. 🤷
Dokładnie.
W Krk nie ma rozwodów.
Dla małżeństwa nie. Ale dla ludzi owszem... 😉
@@zbigniewdoczan5916 Jest coś pod inną nazwą, jak masz odpowiednio zasobny portfel🤐
@@zbigniewdoczan5916 powiedz to Kurskiemu
Pragnę z Panem porozmawiać , jestem w środku "burzy" potrzebuje odpowiedzi na kilka pytań 🥺 Pozdrawiam i dziękuję za kolejny świetny materiał !
Dziękuję
Panie Tomaszu. Czy mógłby Pan polecić filmy dla młodzieży, które są warte obejrzenia. Głównie chodzi mi o to, żeby zawierał wartościowe przesłanie dla młodego człowieka, jako przeciwstawienie Netflixowskich produkcji.
Polecam Hobbita, który ma przesłanie chrześcijańskie :P albo Narnię
Może dać tej młodzieży wybór aby sama zadecydowała co jej się podoba a co nie? Zamiast próbować nakładać klepki na oczy? Tak się składa, że na Netflixie jest trochę dobrych produkcji.
A z ciekawych filmów (są w różnych miejscach w internecie): "Można panikować"- to akurat powinien obejrzeć każdy mieszkaniec Ziemi; dokument "Wszystko się może przytrafić"; świetna animacja "Spider Man Uniwersum"; "Dziewczyna z szafy"; "Ostatnia rodzina"; "Krótki film o miłości"; "Krótki film o zabijaniu"; "Kler"; "Smażone zielone pomidory"; "Edward Nożycoręki"; "Jestem mordercą"; "Pora umierać"; "Jutro idziemy do kina"; "Chce się żyć"; "Pani Dulskie"; "Mother!"; "Zimna wojna"; "Boże Ciało"; "7 uczuć"; "Benny i Joon".
@@ilonakwiat829 dla młodzieży podoba się to co jest na topie, niezależnie czy ma wartościowe przesłanie czy nie- ma być jedynie dobrej jakości/mieć ciekawą historię. Warto jednak, jeśli jest się rodzicem zainteresować co ogląda dziecko i przedstawić wartościowe propozycje.
@@yaumopai33 nie dla każdej młodzieży. Jeśli od dzieciaka jako rodzice zaszczepimy w młodych sensowne wartości to najprawdopodobniej nimi będą się kierować.
Jestem natomiast przeciwniczką zakazywania, ukrywania, chowania pewnych treści. Nastolatki do pewnych wniosków już powinny dochodzić same i powinny uczyć się podejmowania decyzji. Oczywiście przy wsparciu swoich opiekunów. (wsparciu- nie kontroli)
A no i "Hobbit" jak najbardziej i cały "Władca pierścieni". Ogólnie ze względu na wartości jakie prezentuje. Nieważne czy buddyjskie, katolickie czy judaistyczne.
Mam bardzo podobne zdanie i cieszę się, że powstał ten filmik.