Ja jak przyjechałam do Niemiec to najpierw był tzw. Sprachkurs czyli nauka języka niemieckiego no i na tym Kursie poznałam wiele Polek i Polaków. A , że byłam sama to zapraszałam też niektóre tzw Koleżanki do siebie na kawę.co niektóre nawet. Przychodziły bez zaproszenia i widziałam , że tylko obserwują moje mieszkanie. Jak dostałam Szkołę Medyczną i chodziłam już pół roku do Szkoły to nagle przyszlo mi do domu zawiadomienie, że mam się stawić do Kripo Polizei i co się okazało , że jedna z Polek mnie zgłosiła na Policji , że skąd ja mam taki Luxus w domu. Ja naturalnie nie wiedziałam ,tego i przyznałam się jej kiedyś , że czekając na szkołę pracowałam na czarno . Tacy są Rodacy . Musiałam wtedy zapłacić karę w wysokości 12 tys. DM. Od tego czasu nie chcę z Polakami mieć nic do czynienia prywatnie.!
Wspólczuje. Czy Pani udowodniono przez Sąd w Niemczech ze to sie na pewno zdarzylo? Przeciez mogla Pani powiedziec na Polizei, ze te opowiastki to takie na niby, ze dostawala prezenty/ pieniadze od swoich bylych przyjaciól czy kochanków. A kolezankom opowiadala zeby ukolorowac swój zyciorys . Tego nigdy nie udowodnia. Miala Pani w ogóle adwokata? Ja zylam w Niemczech w latach 80tych, to od razu po przyjezdzie mówili nam dobrzy Slązacy ( bylam wtedy mloda z kuzynami ) zeby na czarno pracowac ale nie opowiadac nikomu. Bo wiadomo dostawalismy jakis zasilek z urzedu na poczatku. I tak bylo - jezdzilam na zbiory winogron jesienią a pózniej u bogatej wdowy po burmistrzu( mala miejscowosc) i jej znajomej z Luxemburga - pomoc w domu/ przy dzieciach. Poznawalam powoli nowych ludzi i ludzi wplywowych na stanowiskach. Ale prawda byla taka - nie mialam /mielismy zadnych Polakow za przyjaciól.! Tylko 2 dalekich znajomych. I za to sie bardzo ciesze z tego szczescia. Sama sobie wybralam meza i kraj który pokochalam tzn. Holandie. W ogóle nie tesknilam za Polska, tylko za mamą. Moze ze bylismy razem w czwórke ? A tu wtedy zadnej Polonii nie bylo, poszlam kiedys do sklepu i poznalam Polke a pózniej jeszcze 3 Polaków..Jej znajomych. I do dzisiaj mamy kontakt - juz prawie 40 lat. 🤗🌹 P.S. Czy zyje Pani nadal w Niemczech czy w NL? Pozdrawiam 😊
Tak to prawda niektórzy t. zw. ziomale to zazdrośnicy i szuje. Ja żyję w Niemczech od 1988r. też uczyłam się tutaj w szkole pielęgniarskiej. Ja miałam szczęście do Polek i Polaków w Niemczech, nie mam złych wspomnień i doświadczeń z nimi, oczywiście nie zapraszałam do domu takich ludzi, którym nie ufałam. Z Twojej strony to była też może naiwność, albo nie chciałaś być sama. To jednak nie znaczy, że wszyscy Polacy na obczyźnie to wrogowie, Ty za dużo o sobie opowiadałaś i miałaś pecha. Jak to się mówi, człowiek uczy się na własnych błędach, życzę Tobie wszystkiego najlepszego i przede wszystkim zdrowia ❣️
Ja raz usłyszałem bardzo mądre powiedzonko. To było w temacie relacji polsko-polskich na obczyźnie. I to powiedzonko to esencja czystej prawdy. A brzmiało ono coś mniej więcej jak " Jeżeli Polak za granicą nic ci nie zaszkodził to już ci pomógł".
Jestem od bardzo dawna na west glownie w DE. Ale z racji zawodu przemieszczalem sie w kilku krajach sie napatrzylem i powiem ze jak ktos nie ma wyczucia lepiej zachowac dystans i nigdy nie mówić za duzo o sobie o nie zapraszac nikogo do domu mi sie teraz latwo mowi ale moja wtedy partnerka zaprosila na urodziny pare i ci nowi znajomo jej z pracy nie chcieli wyjsc i otwarcie powiedzieli ze sa zazdrosni az sie skonczylo ze dostalem z tylu jakim narzedziem we wlasnym domu trzy lata po sądach ktory tego nie pojmowal jakim narodem jestesmy nie mowiac juz ze ledwo uszedlem z zyciem ale ponad trzy lata wyciete przestroga a z Wlochami pracuje 30 lat prawie i nigdy nie mialem problemow przykre :) 🤚👍
Dobra znajomość ludzi jest b. dobrą rzeczą. Ja byłam / jestem z natury powściągliwa dlatego, że byłam / jestem wstydliwa, ale to jest dobre, ponieważ nie otwieram się zaraz i wszystkim. Numer telefonu czy adres to jest tabu, tak szybko nie dam nikomu obcemu. Ta historia tych zboczeńców, którzy chodzili do kościoła a mieli szatana w sercu to naprawdę b. interesująca. Oni dali mu na pewno K.O. krople, że nic nie pamiętał, dobrze, że jego partnerka/żona nie piła, może nie wyszliby żywi z tego ,, spotkania". Pozdrawiam i życzę zdrowia ❄️⛄️❄️
Kiedy w życiu dojdziesz do wniosku, że prawdziwi przyjaciele to twoje psy 🤔😊 I to jest prawda i tego się trzymam od lat. 20 lat w UK, jakieś znajomości, ktoś niby super, zaraz kasę by chciał pożyczyć, gdzieś podrzucić za free lub coś zrobić 😉 Basta , szlus, nie dajmy sobie przekroczyć pewnych barier....
@@Kuba-rc7wx , biorąc zwierze do domu jestem jego opiekunem, nie jak to w Polsce modne, do lasu podrzucic lub pozostawić samego gdzieś w pizdu. Moim zwierzakom nie brak niczego, nigdy głodne nie będą i nie były. To spaniele, nie żadne pitbulle i inne zjebane przez mieszanie ras, groźne psy.
Pewien mój kolega poznał w pracy w holandii fajnego gościa starszego od niego o 20 lat razem mieszkali w pokoju i pracowali no i ten mój kolega powiedział mu swoją wielką tajemnicę zaufał mu bo wydał mu się osobą która potrafi zachować tejemnice ze jest transseksualny i opowiedział mu swoja historie razem pracowali kilka lat, tamten zapewniał go aby się nie martwił bo nikomu nie powie bo sa przyjaciółmi. Pewnego dnia coś mu nie pasowało na solarisie że go oszukano w pracy na godzinach poszedł do grupki polaczków z tej samej agencji i opowiedział im ze to gej ze bi i transka wszystko im wygadał wszystkie jego tajemnice oczernił go przed wszystkimi, tamci sie nasmiewali z tego mojego kolegi pozniej sie po paru miesiacach dowiedziałem ze wpadł w depresję. Tacy sa polaczki fałszywi za granicą powiesz im jakaś tajemnice to beda czekali na odpowiedni moment aby cie oczernić
Ja mialem to samo, ale w rodzine. Pomagalem wiele razy, ani razu nie otrzymalem pomocy od tej osoby, a na pogrzebie tej osoby dowiedzialem sie, ze mowil ze nigdy mu nie pomoglem. Ze przez to zmarnowalem mu zycie. Teraz zrobilem sie taki, ze nikomu nic nie mowie i nie pomagam. Doslownie jakbym zyl w psychiatryku.
Niezła akcja z tym trójkątem ewidentnie był misterny plan 😃przesłanie super dobrze, że kobita ogarnięta. Widać ufać nie można nigdy do końca szczególnie na emigracji, a już parę lat jestem więc wiem jak jest ale mam identycznie z osobami które poznaje na początku jak ktoś ewidentnie się podlizuje jest aż zbyt miły otwarty to dosłownie zawsze okazuje się fałszywą mendą z czasem, a osoby bardziej wycofane wręcz oziębłe czy takie neutralne z czasem okazują się w porządku zazwyczaj u mnie jest też taka zależność. Osobiście nigdy nie angażuje się jakoś na sile na początku znajomości badam ludzi na spokojnie z dystansem z czasem wyjdzie czy wogóle warto się bliżej angażować w jakieś nowe znajomości szczególnie za granicą. Pozdro spinki
Są msze i teraz. Co niedzielę (i chyba nie tylko) o różnych godzinach, w zależności od miejscowości, bo to jeden ksiądz objeżdża. Przed kowidem jeździłem do Utrecht. Potem, wiadomo wszystko było ograniczone. Myślę, że wrócę do mszy. Nie dlatego, że jestem religijny, bo jestem zdystansowany ale fajnie pojechać, spotkać normalnych Polaków i pośpiewać z nimi piosenki.
Dokładnie , obgadują i do szefa cię podpie...... Bez skrupułów mam tak samo jedyne na kogo mogę liczyć to obcokrajowcy , czas pokazał ..... Od samego początku podchodziłem z dystansem i miałem rację może intuicja kto wie
Pamietam ta pare z pracy ( oczywiscie mowie o tych normalnych ) , pozdrawiam ich bardzo fajni ludzie, mozna bylo nornalnie z nimi pogadac 😊 Dobrze,ze mowisz o takich sprawach zawsze to daje do myslenia i komus moze pomoc 👍 😊
Jak z Ochara kiedyś po pracy browar spokykania wspólne wypady a teraz cisza jeden drugiego jak by nigdy nie znał z dobrych ziomków do obcych sobie ludzi 😢
@@ondre1557 jak biznesy, przecież widac gołym okiem /przynajmniej da mnie/ ten kamilek to taki typowy polak robak pazerus, wysługiwacz. Ale kontet jak i klientela w sensie jego subsybenci to wszytko jest warte siebie i dużo frajdy dają mi te komentary czasem. Tyle ułomności i jeszcze dziwota że Hlandia to synonim patologii, inna kwestia jako Polacy możemy sobie pracować w każdej prowincji Europejskiej od Norwegii po Cypr. Nie oszukujmy się Holandia jest dla najniżej kwalifikowanych i najmniej zaradnych. Amen.
Ale czego ty oczekujesz?Zrozum,że każdy ma swoje życie.Nie jestem na bierząco ostatnimi czasy z kanałem,ale tak to działa i nie ma co się tym przejmować.Nie widać ich na blogach razem.Ale jak mają teraz jak się domyślam inną pracę,w innych zakładach pracują,to mają też inne godziny pracy pewnie.Każda praca wygląda nieco inaczej.Może nie ma tak sił i chęci jeździć specjalnie do kręcenia filmów.Może ma zapierdol,zmęczony po pracy.Może szuka dziewczyny i gospodaruje coś czasu na swoje życie pryatne,randkowanie,sprawy prywatne.Może poza nagraniami utrzymują dalej kontakt i się odzywają do siebie,może czasem gdzieś prywatnie wyskoczą razem,czego nie ma pokazane,bo tak.
Mnie przypomniała się historia, którą mi opowiadano kilka lat temu. Nie pamiętam w jakim kraju to było, ale moja koleżanka z mężem, wykupili sobie na wczasach, wycieczkę do kopalni złota. Krok pierwszy to kawiarnia i serwowanie herbaty. Ona nie piła, ale jej mąż bardzo chętnie. Później było zwiedzanie i na końcu można było zakupić różne rzeczy że złota. Jakie było zdziwienie mojej koleżanki, gdy jej mąż chciał wykupić prawie cały sklep, przez 30 lat małżeństwa nie był taki hojny. On na drugi dzień po wycieczce, też był bardzo zdziwiony. Morał z tego taki, że uważać trzeba wszędzie, my nie różnimy się od innych narodów.
Ci najbardziej religijni ktorych w zyciu spotkalem mieli najbardziej nierówno pod sufitem. Nie wiem czy ktos mial jeszcze takie doswiadczenia ale ja juz to dawno zauwazylem...
Siema ludzi poznaje się w biedzie tzn gdy jest nóż na gardle i trzeba czasem się poświęcić i podać rękę niestety Polacy tu wzajemnie traktują się jak wściekłe psy jak oszalałe gryzonie bez głowy brak jakichkolwiek hamulców i empatii prymityw i zdziczenie to właściwie dekalog Polaka za granicą , oczywiście z wyjątkami ale ogólnie to w głowach nie jest za ciekawie..
W biedzie są tylko ćpuny a z nimi nie warto trzymać. Trzeba być chorym psychicznie aby nie mieć pieniędzy w Holandii. Tak samo jak ktoś pali papierosy lub ma tatuaż to zazwyczaj jest z więzienia i on pracować nie będzie i tylko daj i daj.
@@andrzejwodynski kolego masz rację owszem ale są bardziej prozaiczne jak i skomplikowane sytuacje niż jeden czy drugi Zbyszek kieliszek,pijus,prostytutka czy najarany zaćpaniec z dołów społecznych przesiadujący w cofee shopach . Problemy moralne alkoholowe czy narkotykowe to odrębna kwestia
super! mówisz jak jest. sorki z BRAK INTERPUNKCJI. Ale jestem już po drinku , i Kamil mówi prawdę. Jest to kraj w którym wszystko wolno, za wyjątkiem przekroczenia prędkości. Ja nie miałem podobnych sytuacji, za wyjątkiem tej że gdy jeździłem jako kierowca w Jumbo, był osobnik, albo osobniczka, które to nic nie chciały, ale nie można było domyślic kto to i co to. Okazało się że to transwestyta, albo transwestytka. Bo chodziło toto w spódnicy, a wygląd miało na siedemdziesiąt procent męski. Ale najwazniejsze że swoją robotę w firmie robiło przykładnie. Ale zupełnie tego nie rozumiem. Mimo wszystko toleruję.
CZY MĄDRY POLAK W OGÓLE PIJE , poza kieliszkiem do obiadu ... i to raz na ruski rok , sześć kieliszków ? toż to alkoholizm totalny , co to za marginalne środowisko , inteligentny człowiek nie pije w ogóle ... co pan mi opowiadasz o marginesie społecznym , pan tez się do takiego zaliczasz ... ?
@@spinkihollandtvPoruszyłes bardzo wazny temat.Ufac czy nie ufać?Uwazam, ze warto byc otwartym na nowych ludzi bo mozna spotkac kogos bardzo ciekawego,czegos sie nauczyc,miec good time z nowa znajomoscia.Jezeli znowu sie zamkniemy i boimy sie,jestesmy podejrzliwi jak ktos nam powie dzien dobry.To zamykamy sobie mozliwosci.Z perspektywy mojego zycia warto byc otwartym na drugiego czlowieka oczywiscie z ograniczona ufnoscia.Z czasem zobaczymy czy było warto czy nie.Jezeli nie no to czescNic do stracenia wszystko do zyskania.
Ja jak przyjechałam do Niemiec to najpierw był tzw. Sprachkurs czyli nauka języka niemieckiego no i na tym Kursie poznałam wiele Polek i Polaków. A , że byłam sama to zapraszałam też niektóre tzw Koleżanki do siebie na kawę.co niektóre nawet. Przychodziły bez zaproszenia i widziałam , że tylko obserwują moje mieszkanie. Jak dostałam Szkołę Medyczną i chodziłam już pół roku do Szkoły to nagle przyszlo
mi do domu zawiadomienie, że mam się stawić do Kripo Polizei i co się okazało , że jedna z Polek mnie zgłosiła na Policji , że skąd ja mam taki Luxus w domu. Ja naturalnie nie wiedziałam ,tego i przyznałam się jej kiedyś , że czekając na szkołę pracowałam na czarno . Tacy są Rodacy . Musiałam wtedy zapłacić karę w wysokości 12 tys. DM. Od tego czasu nie chcę z Polakami mieć nic do czynienia prywatnie.!
Wspólczuje. Czy Pani udowodniono przez Sąd w Niemczech ze to sie na pewno zdarzylo? Przeciez mogla Pani powiedziec na Polizei, ze te opowiastki to takie na niby, ze dostawala prezenty/ pieniadze od swoich bylych przyjaciól czy kochanków. A kolezankom opowiadala zeby ukolorowac swój zyciorys . Tego nigdy nie udowodnia.
Miala Pani w ogóle adwokata? Ja zylam w Niemczech w latach 80tych, to od razu po przyjezdzie mówili nam dobrzy Slązacy ( bylam wtedy mloda z kuzynami ) zeby na czarno pracowac ale nie opowiadac nikomu. Bo wiadomo dostawalismy jakis zasilek z urzedu na poczatku. I tak bylo - jezdzilam na zbiory winogron jesienią a pózniej u bogatej wdowy po burmistrzu( mala miejscowosc) i jej znajomej z Luxemburga - pomoc w domu/ przy dzieciach. Poznawalam powoli nowych ludzi i ludzi wplywowych na stanowiskach. Ale prawda byla taka - nie mialam /mielismy zadnych Polakow za przyjaciól.! Tylko 2 dalekich znajomych. I za to sie bardzo ciesze z tego szczescia. Sama sobie wybralam meza i kraj który pokochalam tzn. Holandie. W ogóle nie tesknilam za Polska, tylko za mamą. Moze ze bylismy razem w czwórke ?
A tu wtedy zadnej Polonii nie bylo, poszlam kiedys do sklepu i poznalam Polke a pózniej jeszcze 3 Polaków..Jej znajomych. I do dzisiaj mamy kontakt - juz prawie 40 lat. 🤗🌹
P.S. Czy zyje Pani nadal w Niemczech czy w NL? Pozdrawiam 😊
Tak to prawda niektórzy t. zw. ziomale to zazdrośnicy i szuje. Ja żyję w Niemczech od 1988r. też uczyłam się tutaj w szkole pielęgniarskiej. Ja miałam szczęście do Polek i Polaków w Niemczech, nie mam złych wspomnień i doświadczeń z nimi, oczywiście nie zapraszałam do domu takich ludzi, którym nie ufałam. Z Twojej strony to była też może naiwność, albo nie chciałaś być sama. To jednak nie znaczy, że wszyscy Polacy na obczyźnie to wrogowie, Ty za dużo o sobie opowiadałaś i miałaś pecha. Jak to się mówi, człowiek uczy się na własnych błędach, życzę Tobie wszystkiego najlepszego i przede wszystkim zdrowia ❣️
Było trzeba się uczyc
@@ylgorke2700mozesz pomarzyc, wszystko trzeba udowodnic na Polizei skad, dokumenty ciotka gdzie i skad miala Itp nie takie proste.
Bardzo Pani wspolczuję. Skad takie donosicielki się biorą...
Od dawna mam taka zasade ze NIKOMU sie nie zwierzam. Nawet nie powiem nikomu ktora godzina jak mi nie powiedza po co im ta informacja potrzebna...😅😅😅
....z tą godziną super...😂😂
Ja raz usłyszałem bardzo mądre powiedzonko.
To było w temacie relacji polsko-polskich na obczyźnie. I to powiedzonko to esencja czystej prawdy.
A brzmiało ono coś mniej więcej jak
" Jeżeli Polak za granicą nic ci nie zaszkodził to już ci pomógł".
To ciagle trwa i jest. Dlatego im dluzej sie tu zyje, to 'widzi sie ' na zywo, te slynne powiedzonko. Jakie to smutne wlasciwie.
Jestem od bardzo dawna na west glownie w DE. Ale z racji zawodu przemieszczalem sie w kilku krajach sie napatrzylem i powiem ze jak ktos nie ma wyczucia lepiej zachowac dystans i nigdy nie mówić za duzo o sobie o nie zapraszac nikogo do domu mi sie teraz latwo mowi ale moja wtedy partnerka zaprosila na urodziny pare i ci nowi znajomo jej z pracy nie chcieli wyjsc i otwarcie powiedzieli ze sa zazdrosni az sie skonczylo ze dostalem z tylu jakim narzedziem we wlasnym domu trzy lata po sądach ktory tego nie pojmowal jakim narodem jestesmy nie mowiac juz ze ledwo uszedlem z zyciem ale ponad trzy lata wyciete przestroga a z Wlochami pracuje 30 lat prawie i nigdy nie mialem problemow przykre :) 🤚👍
Dobra znajomość ludzi jest b. dobrą rzeczą. Ja byłam / jestem z natury powściągliwa dlatego, że byłam / jestem wstydliwa, ale to jest dobre, ponieważ nie otwieram się zaraz i wszystkim. Numer telefonu czy adres to jest tabu, tak szybko nie dam nikomu obcemu. Ta historia tych zboczeńców, którzy chodzili do kościoła a mieli szatana w sercu to naprawdę b. interesująca. Oni dali mu na pewno K.O. krople, że nic nie pamiętał, dobrze, że jego partnerka/żona nie piła, może nie wyszliby żywi z tego ,, spotkania". Pozdrawiam i życzę zdrowia ❄️⛄️❄️
Gruba akcja
Kiedy w życiu dojdziesz do wniosku, że prawdziwi przyjaciele to twoje psy 🤔😊 I to jest prawda i tego się trzymam od lat. 20 lat w UK, jakieś znajomości, ktoś niby super, zaraz kasę by chciał pożyczyć, gdzieś podrzucić za free lub coś zrobić 😉 Basta , szlus, nie dajmy sobie przekroczyć pewnych barier....
@@Kuba-rc7wx , biorąc zwierze do domu jestem jego opiekunem, nie jak to w Polsce modne, do lasu podrzucic lub pozostawić samego gdzieś w pizdu. Moim zwierzakom nie brak niczego, nigdy głodne nie będą i nie były. To spaniele, nie żadne pitbulle i inne zjebane przez mieszanie ras, groźne psy.
@@Kuba-rc7wx a co ja jakiś sadysta jestem? Co się stanie jak w najlepszym Ferrari zabraknie paliwa? Kupa gruzu 😁
Nie nawiązywać rozmów i relacji kiedy nie chcemy, jeśli ktoś do nas zagaduje nachalnie przymila się zbyt często to podchodzić z dystansem
Musiało Cię coś złego spotkać za gramanicą…
Mnie w sumie też, ale dalej lubie zaczepiać ludzi i z nimi gadać😂
@@Bodzi0666 nie, po prostu nauczony doświadczeniem wiem że nie są mi potrzebne przypadkowe znajomości, zwłaszcza takie kiedy ktoś o nie zabiega
@@nazwauzytkownika5430 rozumiem.
Może jestem jeszcze za krótko na obczyźnie ;)
Pewien mój kolega poznał w pracy w holandii fajnego gościa starszego od niego o 20 lat razem mieszkali w pokoju i pracowali no i ten mój kolega powiedział mu swoją wielką tajemnicę zaufał mu bo wydał mu się osobą która potrafi zachować tejemnice ze jest transseksualny i opowiedział mu swoja historie razem pracowali kilka lat, tamten zapewniał go aby się nie martwił bo nikomu nie powie bo sa przyjaciółmi. Pewnego dnia coś mu nie pasowało na solarisie że go oszukano w pracy na godzinach poszedł do grupki polaczków z tej samej agencji i opowiedział im ze to gej ze bi i transka wszystko im wygadał wszystkie jego tajemnice oczernił go przed wszystkimi, tamci sie nasmiewali z tego mojego kolegi pozniej sie po paru miesiacach dowiedziałem ze wpadł w depresję. Tacy sa polaczki fałszywi za granicą powiesz im jakaś tajemnice to beda czekali na odpowiedni moment aby cie oczernić
To sa zwykle k. ktore trzeba tępic, lac az sie nauczą.
Ja mialem to samo, ale w rodzine. Pomagalem wiele razy, ani razu nie otrzymalem pomocy od tej osoby, a na pogrzebie tej osoby dowiedzialem sie, ze mowil ze nigdy mu nie pomoglem. Ze przez to zmarnowalem mu zycie. Teraz zrobilem sie taki, ze nikomu nic nie mowie i nie pomagam. Doslownie jakbym zyl w psychiatryku.
to nie mow
Ale kłamieszk i tamten 20 lat starszy nie poznał że tamten to trans czyli kobieta udająca faceta ?
Niezła akcja z tym trójkątem ewidentnie był misterny plan 😃przesłanie super dobrze, że kobita ogarnięta. Widać ufać nie można nigdy do końca szczególnie na emigracji, a już parę lat jestem więc wiem jak jest ale mam identycznie z osobami które poznaje na początku jak ktoś ewidentnie się podlizuje jest aż zbyt miły otwarty to dosłownie zawsze okazuje się fałszywą mendą z czasem, a osoby bardziej wycofane wręcz oziębłe czy takie neutralne z czasem okazują się w porządku zazwyczaj u mnie jest też taka zależność. Osobiście nigdy nie angażuje się jakoś na sile na początku znajomości badam ludzi na spokojnie z dystansem z czasem wyjdzie czy wogóle warto się bliżej angażować w jakieś nowe znajomości szczególnie za granicą. Pozdro spinki
Z żoną stosujemy prostą zasadę: keine Freunde=keine Probleme.
Są msze i teraz. Co niedzielę (i chyba nie tylko) o różnych godzinach, w zależności od miejscowości, bo to jeden ksiądz objeżdża. Przed kowidem jeździłem do Utrecht. Potem, wiadomo wszystko było ograniczone. Myślę, że wrócę do mszy. Nie dlatego, że jestem religijny, bo jestem zdystansowany ale fajnie pojechać, spotkać normalnych Polaków i pośpiewać z nimi piosenki.
Przeczytaj Ewangelę od poczatku do konca wtedy też ta msza okaże się duzo głebsza
Typowy Polak za granicą
Zgadzam się z tb spinki😮 patrz komu ufasz...
Polacy za granicą są bardzo fałszywi i zazdrośni udają dobrych ludzi a za plecami obgadują 😢
Dokładnie , obgadują i do szefa cię podpie...... Bez skrupułów mam tak samo jedyne na kogo mogę liczyć to obcokrajowcy , czas pokazał ..... Od samego początku podchodziłem z dystansem i miałem rację może intuicja kto wie
Ostatnio przypomniała mi się piosenka Holendrów o Polakach pt Busik pełen Polaków😮😅 na czesc wielkich fal emigracji w latach 2007 2008
Witaj Dziekuje za Info. Ma Pan Racje Pozdrawiam Serdecznie ❤😇🙏👍
Pamietam ta pare z pracy ( oczywiscie mowie o tych normalnych ) , pozdrawiam ich bardzo fajni ludzie, mozna bylo nornalnie z nimi pogadac 😊
Dobrze,ze mowisz o takich sprawach zawsze to daje do myslenia i komus moze pomoc 👍 😊
Jak z Ochara kiedyś po pracy browar spokykania wspólne wypady a teraz cisza jeden drugiego jak by nigdy nie znał z dobrych ziomków do obcych sobie ludzi 😢
Biznesy i kasa potrafią zniszczyć każdą przyjaźń, niestety.
@@ondre1557 jak biznesy, przecież widac gołym okiem /przynajmniej da mnie/ ten kamilek to taki typowy polak robak pazerus, wysługiwacz. Ale kontet jak i klientela w sensie jego subsybenci to wszytko jest warte siebie i dużo frajdy dają mi te komentary czasem. Tyle ułomności i jeszcze dziwota że Hlandia to synonim patologii, inna kwestia jako Polacy możemy sobie pracować w każdej prowincji Europejskiej od Norwegii po Cypr. Nie oszukujmy się Holandia jest dla najniżej kwalifikowanych i najmniej zaradnych. Amen.
Ale czego ty oczekujesz?Zrozum,że każdy ma swoje życie.Nie jestem na bierząco ostatnimi czasy z kanałem,ale tak to działa i nie ma co się tym przejmować.Nie widać ich na blogach razem.Ale jak mają teraz jak się domyślam inną pracę,w innych zakładach pracują,to mają też inne godziny pracy pewnie.Każda praca wygląda nieco inaczej.Może nie ma tak sił i chęci jeździć specjalnie do kręcenia filmów.Może ma zapierdol,zmęczony po pracy.Może szuka dziewczyny i gospodaruje coś czasu na swoje życie pryatne,randkowanie,sprawy prywatne.Może poza nagraniami utrzymują dalej kontakt i się odzywają do siebie,może czasem gdzieś prywatnie wyskoczą razem,czego nie ma pokazane,bo tak.
@@przemysawmanka542pracują razem a że nie nagrywają wspólnie, życie.
Święta prawda powoli powoli wszystko wyjdzie w kontaktach
Mnie przypomniała się historia, którą mi opowiadano kilka lat temu. Nie pamiętam w jakim kraju to było, ale moja koleżanka z mężem, wykupili sobie na wczasach, wycieczkę do kopalni złota. Krok pierwszy to kawiarnia i serwowanie herbaty. Ona nie piła, ale jej mąż bardzo chętnie. Później było zwiedzanie i na końcu można było zakupić różne rzeczy że złota. Jakie było zdziwienie mojej koleżanki, gdy jej mąż chciał wykupić prawie cały sklep, przez 30 lat małżeństwa nie był taki hojny. On na drugi dzień po wycieczce, też był bardzo zdziwiony. Morał z tego taki, że uważać trzeba wszędzie, my nie różnimy się od innych narodów.
Dlatego unika się Takich fanatyków religijnych
Fanatyzm, każdy jest czymś złym.
Ci najbardziej religijni ktorych w zyciu spotkalem mieli najbardziej nierówno pod sufitem. Nie wiem czy ktos mial jeszcze takie doswiadczenia ale ja juz to dawno zauwazylem...
Siemanko,jak będę u szwagra w Alphen aan den Rijn to dam znać może uda się coś załatwić żeby się spotkać
jezdzilem do Alphen do Coffa spoko miejscowosc Pozdro
Religijne świry. Albo tak specjalnie udawali żeby tam poznawać ludzi.
Witam. Masz racje 🤙🏼
Racja też Jestem w Holandii i zgadzam się warto uważać na ludzi pozdrawiam 💯 muszę odwiedzić Kampen
Dzięki za komentarz odwiedź koniecznie piękne miasto
Ja nienawidzę pracować z Polakami.
Przeważnie swój ciągnie do swego😂😂😂
Różnie bywa
Zgadza się *👍*
Lifetime advice!
Siema ludzi poznaje się w biedzie tzn gdy jest nóż na gardle i trzeba czasem się poświęcić i podać rękę niestety Polacy tu wzajemnie traktują się jak wściekłe psy jak oszalałe gryzonie bez głowy brak jakichkolwiek hamulców i empatii prymityw i zdziczenie to właściwie dekalog Polaka za granicą , oczywiście z wyjątkami ale ogólnie to w głowach nie jest za ciekawie..
W biedzie są tylko ćpuny a z nimi nie warto trzymać. Trzeba być chorym psychicznie aby nie mieć pieniędzy w Holandii. Tak samo jak ktoś pali papierosy lub ma tatuaż to zazwyczaj jest z więzienia i on pracować nie będzie i tylko daj i daj.
@@andrzejwodynski kolego masz rację owszem ale są bardziej prozaiczne jak i skomplikowane sytuacje niż jeden czy drugi Zbyszek kieliszek,pijus,prostytutka czy najarany zaćpaniec z dołów społecznych przesiadujący w cofee shopach . Problemy moralne alkoholowe czy narkotykowe to odrębna kwestia
No i co w tym dziwnego. Trzeba poszerzac horyzonty.
W Amsterdamie jest Polska msza
Na marginesie tej opowieści, Spinki czyżbyś zawiódł sie na Oharze?
👍
super! mówisz jak jest. sorki z BRAK INTERPUNKCJI. Ale jestem już po drinku , i Kamil mówi prawdę. Jest to kraj w którym wszystko wolno, za wyjątkiem przekroczenia prędkości. Ja nie miałem podobnych sytuacji, za wyjątkiem tej że gdy jeździłem jako kierowca w Jumbo, był osobnik, albo osobniczka, które to nic nie chciały, ale nie można było domyślic kto to i co to. Okazało się że to transwestyta, albo transwestytka. Bo chodziło toto w spódnicy, a wygląd miało na siedemdziesiąt procent męski. Ale najwazniejsze że swoją robotę w firmie robiło przykładnie. Ale zupełnie tego nie rozumiem. Mimo wszystko toleruję.
Dzięki za fajny filmik 👌
;)
Co sie stało z Oharą? Odszedł z kanału?
Człowiek człowiekowi wilkiem
Jeden wniosek znany mi od dziecka. Trzymaj sie z dala od alkoholu
Masz rację w 100%
A gdzie ten drugi koleś co z tobą nagrywał .
Pozdrawiam cię spinki😊
POZDRAWIAM
Pozdro
Spinki ja mam tak samo z ludźmi że na odwrót mam i miałam.
Smacznego Spinki
Dzięki
🤞🦥🤞🤗
Swieta racja Spinki.
👊
Hara cię pozdrawia
CZY MĄDRY POLAK W OGÓLE PIJE , poza kieliszkiem do obiadu ... i to raz na ruski rok , sześć kieliszków ? toż to alkoholizm totalny , co to za marginalne środowisko , inteligentny człowiek nie pije w ogóle ... co pan mi opowiadasz o marginesie społecznym , pan tez się do takiego zaliczasz ... ?
zdrowsza lampka wina czerwonego i to też od czasu do czasu ,nie częściej niż jedna , dwie do kolacji ,lub po kolacji > :)
Masakra
PKU
Swingersi walone👍🇺🇸
Haha możliwe
RUCHANKO TO NIC ZŁEGO
Ameryki nie odkryłeś... nieraz tak miałem, dlatego wolę te ciężkie osoby które w dłuższym czasie w większości są spoko :)
Dzięki za opinie pozdrawiam
a co sie stało z twoim kolegą z którym też nagrywałeś pokłóciliście sie ?
Pozdro. Almere, nowa sol😊
Pozdro Radas👊
❤❤❤😂😂😂TO OPOWIEDZ NAM CZEMU Z OHARA JUZ NIEKUMPLE !!TO KTO TU TYM POLACZKOEM JEST❤😂
Ja nie muszę Ci nic opowiadać po drugie wiesz tyle ile Ci się wydaje
PIERWSZE WRAŻENIE JEST MYLĄCE MILUSIŃSCY OKAZUJĄ SIĘ KANALIAMI.
Czasami tak bywa
@@spinkihollandtvPoruszyłes bardzo wazny temat.Ufac czy nie ufać?Uwazam, ze warto byc otwartym na nowych ludzi bo mozna spotkac kogos bardzo ciekawego,czegos sie nauczyc,miec good time z nowa znajomoscia.Jezeli znowu sie zamkniemy i boimy sie,jestesmy podejrzliwi jak ktos nam powie dzien dobry.To zamykamy sobie mozliwosci.Z perspektywy mojego zycia warto byc otwartym na drugiego czlowieka oczywiscie z ograniczona ufnoscia.Z czasem zobaczymy czy było warto czy nie.Jezeli nie no to czescNic do stracenia wszystko do zyskania.
Daje LAJKA xD