05. Paluch - List w butelce - Instrumental

แชร์
ฝัง
  • เผยแพร่เมื่อ 24 ธ.ค. 2024

ความคิดเห็น • 1

  • @mlody_eryk8346
    @mlody_eryk8346 4 ปีที่แล้ว +2

    Rozdarty na części
    Dryfuję po nieznanych wodach
    Wciąż nie wiem czy w życiu
    Obrałem ten właściwy kurs
    Od życia chcę więcej niż tylko tych domu ze złota
    Nie nakarmią mnie niczym gdy poczuję głód
    Opuszczam cię znów
    Zapytaj życie o powód
    I żadna z mych dróg
    Nie prowadzi do domu
    Mam pewność ze czekasz
    I nie dajesz odczuć
    Samotność to męka
    Ty nie tracisz koloru
    Moje barwy to czarne
    Od zawsze z nimi w ponurej parze
    Życie każe być twardym
    I sprawnie farbuje palety po czasie
    I tylko myśli o tobie
    Malują mi w głowie w kolorze pejzaże
    Ja odliczam już chwile aż głębokie wody zamienię na basen
    Setki kilometrów od ciebie
    I znów jak list w butelce szukam lądu
    I już sam nie wiem gdzie mnie prąd poniesie
    Dziś wiem jak tlenu potrzebuję cię
    Setki kilometrów od ciebie
    I znów jak list w butelce szukam lądu
    I już sam nie wiem gdzie mnie prąd poniesie
    Dziś wiem jak tlenu potrzebuję cię
    Wyżej niż mogą zobaczyć oni
    W niebie robię nam azyl w miękkim puchu
    Chcę być po to by twoje lęki ukoić
    By nie było już nigdy słabego punktu
    I choć mija czas to ja nie czuje zimy
    Kiedy chcemy to umiemy siebie zranić jak glock
    Nasza miłość często to labirynt
    Wyjście jest proste nie chcemy widzieć go
    Kiedy coś się dzieje jestem z tobą kiedy mocniej wieje ja jestem z tobą
    Hajs się nie liczy jestem z tobą
    Tylko przy tobie jestem sobą
    Nie Supreme czy Palace ja gadam do rzeczy
    Nie Gucci czy Prada tym ran nie wyleczysz
    Wiem ze w głębi pada choć widzę uśmiechy
    Bo znam cie tak dobrze jak głos naszych dzieci
    Szczęście na pół
    Chociaż dąłbym ci całość
    Troski na pół
    Chociaż zabrałbym całość
    Nie czuje zmęczenia gdy wracam do domu
    Uskrzydla tęsknota jak Redbull
    W hotelach jak w celi samotność po zmroku
    Przy tobie na spokój mam milion patentów
    Setki kilometrów od ciebie
    I znów jak list w butelce szukam lądu
    I już sam nie wiem gdzie mnie prąd poniesie
    Dziś wiem jak tlenu potrzebuję cię
    Setki kilometrów od ciebie
    I znów jak list w butelce szukam lądu
    I już sam nie wiem gdzie mnie prąd poniesie
    Dziś wiem jak tlenu potrzebuję cię