Przy rzece mamy pola uprawne, łąki, nieużytki. Na wale jest normalna droga. Jak raz na 50 czy 100 lat zniszczy plony na kilku hektarach to nie ma tragedii jak tam się wydarzyła. Od tego jest ubezpieczenie. Żadnych zabudowań między rzeką, a wałem. Kto pozwala na zakładanie osiedli w miejscach zalewowych? Od czego są te cholerne pozwolenia, których uzyskanie kosztuje tyle czasu, pieniędzy i nerwów?
No jak to od czego? Od tego że ziemia rolna jest po 6-10 zł za m2 a działki to sam wiesz... Poza tym w kilkunastu urzędach ludzie mają pracę a tak mogli by robić coś pożytecznego.
Mnie męczy inne pytanie: dlaczego ludzie są tak durni, że kupują działki budowlane o parenaście metrów od rzeki. Od rzeki, która co kilkanaście lat daje wszystkim nieźle "popalić". Nie jest pytaniem "czy wyleje" ale "kiedy wyleje". Dlaczego kupujący ziemie w takich miejscach nie mają na grosz poczucia zdrowego rozsądku. No chyba, że tu chodzi o coś innego - wyłudzenie odszkodowania po wylaniu. Inne pytanie: czy towarzystwa ubezpieczeniowe sprawdzają czy dom nie stoi przypadkiem na terenie zalewowym i w takim przypadku odmawiają podpisania polisy?
@@lucky-9P9A Bo są idiotami i dają się naciągnąć na kupno ziemi, bo przecież/skoro urzędy przekształciły orną, na budowlaną, to znaczy, że powodzi nie będzie.
Dziękuje za ten odcinek. Jako totalny laik, ale lubiący wode i łąki myslałem o takich rozwiązanich i zastanawiałem co w moim mysleniu jest nie tak, że to sie nie dzieje. Dzięki temu że Ty dokładnie rozebrałeś to na czynniki pierwsze i że to ma sens, wiem że jestem normalny :) . A to, że to sie nie dzieje, to juz tylko (aż) sprawa polityki i wiedzy społeczeństwa na ten temat. Swietna robota, te filmiki powinniśmy podsyłac do naszych przedstawicieli we władzach: wójtów, radnych, parlamentarzystów.
Przypomina się mi, aż moja rodzinna miejscowość i jej okolice - Rzeka Bug. Wały odsunięte od rzeki o naprawdę sporą odległość za wałami łąki używane przez rolników jako źródło paszy dla zwierząt. Problemów z powodzią nigdy nie było.
Ogromna zaleta polderow zalewowych jest mozliwosc dalszego ich wykorzystywania rolniczo. W Niemczech i Niederlandach takie cos funkcjonuje w najlepsze i wszyscy sa zadowoleni.
@@ePasjonat Cos ci nie pyklo bo jedyny wpis na niemieckiej wikipedii o tej powodzi w Niemczech to adnotacja o zalaniu Poldera 10 A/B aby odciazyc miejscowosci po polskiej stronie Odry.
Nawet nie trzeba na tych terenach hodowac zwierząt. Wystarczy przetworzych rosnaca tam trawe na pasze(tkz "bale"). Wielu rolnikow kupi je z pocalowaniem ręki.
Moim zdaniem, jest najlepszy moment, żeby z terenów które są trudne do obrony i będą zalane znowu za 15 -25 lat. Tych domów już nie odbudowywać/(nie remontować) i teraz ludzi przesiedlać. Teraz jest to łatwiejsze ze względów psychologicznych. Należy postawić tymczasowe miasteczka kontenerowe itp. I w szybkich technologiach odbudować te miejscowości już na bezpiecznych terenach. Oczywiście w teorii jest to proste w praktyce już nie.
Uważam że jest to prostsze niż się wydaje. Przykład to 1 milion Ukraińców, którzy wjechali do Polski w ciągu 2 lat i znaleźli lokum. Jest mnóstwo mieszkań na rynkach wtórnych. Jest mnóstwo mieszkań gdzie na 60 M2 mieszka tylko 1 osoba. To tylko kwestia odpowiedniej polityki mieszkaniowej. Nie trzeba zaraz budować całych nowych miast tylko wyłapywać wolne mieszkania na rynku wtórnym.
Taaaak, tylko u nas kontenery z tymczasowych, stalyby się długotymczasowe, przy okazji postawionoby killka kolejnych, bo "kto to sprawdzi". Tu się wiatkę dostawi, tam garażyk dobuduje...zobacz, co się dzieje na terenach wielu ogródków działkowych...a potem płacz, zgrzytanie zębów w miediach, które chętnie wyłapują sensacyjki. Ludzie budują się, bo taniej, na terenach zalewowych, przy drogach, wysypiskach śmieci, a potem protestują przeciwko zalewaniu, hałasowi, smrodowi i domagają się usunięcia problemu...
Spójrzcie sobie na ten piękny przykład odsunięcia wałów od Odry obok Ścinawy i Wołowa. Powstał dzięki temu polder Domaszków-Tarchalice Dziś las łęgowy w tym miejscu jest zalany wodą, no i pięknie. Dzięki temu fala dalej w Ścinawie czy Głogowie będzie zapewne odrobinę niższa. A że odrobinę (nie znam wyliczeń), to takich przykładów potrzebujemy dużo więcej. Zobaczcie na sentinelu
Założenie 0,5 metra głębokości przy zalaniu woda powodziową wydaje się konserwatywne, zwłaszcza jeżeli zrobimy to na zasadzie polderu bocznego, wtedy w prawdzie utracimy efekt obniżenia piętrzenia wody wezbrania, ale dzięki temu więcej wody wleje się do polderu, bo przecież słup wody w polderze i międzywalu będzie taki sam, jak to w naczyniach połączonych. Pozwoli to również przytrzymać wodę nieco dłużej. Takie rozwiązanie jest na pewno tańsze niż suchy zbiornik przepływowy, który jak wiadomo i tak jest tańszy niż mokry zbiornik. Do wytłumaczenia dlaczego woda dzięki rozlaniu jest niższa można użyć filmików rozlewisk Bugu czy Narwi z wiosny tego roku Panie Piotrze, jest ich pełno w internecie. W końcu to pierwsza powódź tego roku, choć nieco piękniejsza niż ta aktualna ;)
Tak, oczywiście że to konserwatywne założenie. Realnie to pewnie przynajmniej 2x tyle. Niestety numeryczny model terenu z geoportalu w ostatnich miesiącach zaniemógł i na szybko ciężko to ocenić dokładniej.
Nawet jeżeli te wały dalej od nurtu byłyby dłuższe, to byłyby też niższe. A to oznaczałoby mniejsze nakłady finansowe na ich utrzymanie. Odpowiednie modelowanie pozwoliłoby skrócić ich długość, a w pewnych przypadkach oprzeć się o brzegi dolin, gdzie nie trzeba byłoby budować wałów. Myślę, że powinieneś też pokazywać przykłady ze wschodniej Polski (rzeka Bug, Narew), gdzie te wały są daleko od nurtu. A na obszarach zalewowych w takich miejscach są tam łąki i nikomu nie dzieje się krzywda.
Wielkie dzięki za podzielenie się pańską wiedzą na temat możliwości jakie prezentuje naukowe i praktyczne podejscie do zagospodarowywania dolin rzecznych w celu przygotowania ich na ewentualność wielkiej wody. Mam nadzieję, że odpowiednie agendy rządowe wykorzystają pańską i naukowców jak pan, wiedzę w tym temacie.
Ale ta wiedza jest powszechnie dostępna, ale ignorowana. Zmiany, które trzeba wprowadzić to horyzont wielu lat, a osoby decyzyjne analizują tylko systemem zdobytych/straconych głosów w perspektywie najbliższych wyborów.
Dziękuje że poruszasz temat rzek bo prawie nikt się tym tematem nie interesuje i zaś mamy powodzie a można by było tego uniknąć gdyby nie ingerencja człowieka w przyrodę.
Niby tak. Ale ludzie zawsze budowali przy rzekach. Jakby tak patrzeć na naturę to Japonia czy jakieś kraje gdzie są tsunami czy trzęsienia ziemi powinny być nie zamieszkałe. Jesteśmy inteligentnymi niby ludźmi więc potrafimy dostosować naturę do Nas i się chronić przed różnymi jej kaprysami. Trzeba budować infrastrukturę z sensem i zatrudniać ludzi kompetentnych. Polska przez kilkadziesiąt lat mogła się przygotować ale po co? Lepiej przecież głosować na Idiotów, interesować się tylko sobą (indywidualizm), łykać propagandę z tv a później jest jak jest. Ja Ci mogę powiedzieć dziś że następna powódź znowu przyniesie szkody. Kochanowski już pisał “Polak nowe przysłowie sobie kupi, przed szkoda i po szkodzie głupi”. Niestety brutalne co napisałem ale realnie tak jest.
@@Kyler90, czy ja wiem. Zrobienie zakazu budowania w promieniu 100 metrów od rzeki to nie jest jakieś mega wyzwanie. Zawsze chyba lepiej zapobiegać niż gasić. To co już jest wybudowane powinno naturalnie znikać. Po prostu nie remontować i stopniowo wyburzać przesiedlając ludzi. A na terenach zalewowych po prostu robić lekką infrastruktrurę parkową i wypoczynkową.
@@Kyler90 Dlatego mówię o całkowitym zakazie bo wiadomo, że u nas modernizacja zajmie minimum 10 lat (co i tak nie gwarantuje bezpieczeństwa) a do tego czasu będzie jeszcze wiele powodzi.
@@Kyler90 , to tylko luźny przykład. To już specjaliści powinni określić na jakich rzekach ile metrów. U mnie jest mała rzeka i wlaśnie w promieniu 100 metrów nie ma żadnych poważnych zabudowań. Są tylko ogrody działkowe i parki. To tak sobie strzeliłem. Ale może będzie potrzeba i z pół kilometra w innych przypadkach.
Bardzo fajny i rzeczowy film, dziękuję. Bardzo przyjemny głos i milo sie Pana słucha. Proszę o informację jak odnieść się do apeli iż wszystko co miało kontakt z wodą powodziowa nie nadaje sie do spozycia. Żywność grzyby itd. A to dlatego że z dna rzek poderwaly sie osady denne metale ciężkie itd. Jak zatem odsuniecie wałów i oddanie terenu rzece wplynie na użyteczność pol uprawnych w kontekscie zywienia ludzi i zwierząt gospidarskich. Argument ten z pewnością jest wazny w kwestii edukacji rolników aby wspoluczestniczyli w zmianach a nie stali okoniem
Świetny materiał, Rzeczywiscie zalewanie takich polderow byłoby najbardziej efektywne, a najtańsza bylaby zezygnacja z tych wałów przy samej rzece (znacznie zmniejszyloby to dlugość wałow do konserwacji) Myślę, że calkiem korzystne byłoby wykupienie pojedynczych zabudowań przez np. Wody Polskie, żeby zwiekszyc możliwość zalewania terenów zlokalizowanych nad rzekami
To co mówisz to nie ekoterroryzm, a po prostu zdrowy rozsądek, ale oczywiście jest tu dużo, dużo niuansów pozanaukowych, na które też nie można przymykać oka. Np. pamiętam ludzi mówiących, że wycena pod wywłaszczenie zakwalifikowała ich przydomowy ogród z sadem jako nieużytek - ciągle jeszcze w Polsce na godne odszkodowanie za wywłaszczenie może liczyć tylko znajomy królika, który dostał cynk, że ma kupić działkę, bo tędy będzie szła autostrada. Być może w przyszłości się to zmieni.
Jak widzimy na własnych oczach alternatywą jest placz do kamery i łapka wyciągana co dekadę po kasę i żale na różnego typu portalach, jaki to rząd zły, bo nie zabezpieczył. Co wiecej, umówmy się - wartość działek na terenach zalewowych? O czym my mówimy, to jest MNIEJ warte niż nieużytek. Kto normalny, znając historię, chciałby to kupi i tam cokolwiek od podstaw budować? O jakiej godności mówisz? Ale chłopu trudno przemówić do rozsądku
@@beegees21 tam nie chodziło o działki na terenie zalewowym tylko pod zbiornik retencyjny, więc cała twoja retoryka jest błędna. Ale tak się zdarza jak sobie coś dopowiadasz by pasowało pod twoje przekonania - właśnie takich wypowiedzi w temacie nie chciałbym widzieć, bo nie różnisz się niczym od gościa co ostatnio w Polsacie demagogicznie opowiadał, że jak to ekolodzy mogą śmieć mówić, że tamy wysuszają skoro nawet dziecko wie, że tama spiętrza wodę.
Panie Piotrze, wykład super i zgadzam się z nim całkowicie. Proszę jednak sprawdzić jak to jest w rzeczywistości np. na przykładzie Dunajca i miasta Nowy Targ, gdzie zorganizowani w terenie zalewowym targowisko i strefę przemysłową. Jest to stosunkowo nowa inwestycja. Podobnie jest wszędzie. Teraz nikt nie słucha tak długich wykładów. Chcąc tą wiedzę rozpowszechniać, musi być ona skondensowana do Max 30s. Puszczam dalej w obieg. Pozdrawiam
Tak z trochę z innej beczki - czy na podstawie zdjęć i dostępnych map hydrologicznych da się uwiarygodnić tezę czy właściciel firmy bocian robiąc swój przekop komukolwiek zaszkodził?
Jestem pod wrażeniem twojej wiedzy, o której raczej większość społeczeństwa nie ma pojęcia. Czy można jakoś tę wiedzę przełożyć na działanie? Byłoby super, gdyby rząd zaczął posiłkować się ekspertami.
@@boxicoolSęk w tym, że obecnie mamy właśnie tylko wybór w rodzaju "orzeł-reszka" (bez żadnych symbolizmów czy sugestii :)). Pozostałe, to prawdopodobieństwo wygranej, jakby moneta miała na krawędzi stanąć ;)
Bo polacy to w wiekszosci lemingi karmione i dalej trujace sie tejewizją... W wyborach byl na ostatniej pozycji Ruch Dobrobytu i Pokoju, wiele ludzi wiedzialo o istnieniu ale "nie maja szans wiec mimo wszystko pis..."
Czyli podsumowując. Chodzi o to żeby wykorzystać tereny niezamieszkałe do rozlewania wody powodziowej a przez to spłycania i "magazynowania" tymczasowego wody powodziowej ? 🤔🤔🤔
tak jest. Nadmiar wody potrzebuje przestrzeni. A im węższe jest "międzywale", tym mniej miejsca na rozlanie ma rzeka. Koryto jest wyższe, niebezpieczniejsze i może się rozlać na wąskich gardłach, które często są w miastach. Lepiej rozlać na pola i lasy niż miasta. Ale dotyczy to głównie nizin terenów poza górami. W górach trzeba sobie radzić inaczej spowalniając spływ gorskich potoków
Siemka Piotrek. Czy możesz zrobić film o tym czy zarośnięta przez różna roślinność rzeka to dobro czy zło bo ludzie cały czas narzekają że nikt nie wykasza koryt rzek, a mi coś mówi że to zarastanie pomaga w spowolnieniu nurtu rzeki jak to jest ? ja się nie znam za bardzo
Tak właściwie to było o tym wspominane w poprzednich odcinkach: Twoja intuicja jest słuszna, rośliny w rzekach gdy nurt jest zbyt szybki sztywnieją i go spowalniają, natomiast gdy jest wolniejszy (i jest mało wody) wiotczeją tym samym nie spowalniają nurtu, czyli stabilizują nurt rzeki. Trochę inaczej sprawa wygląda z drzewami, bo one też mogą zmniejszać szerokość koryta (co niekoniecznie jest korzystne), ale nie będę się rozpisywać. Możesz obejrzeć film "Utrzymanie złego stanu rzek", na Wolnych Rzekach o drzewach w korytach rzek też był film, ale nie mogę go na szybko znaleźć. Powiem też: fajnie, że się przyznajesz do niewiedzy, bo tutaj w komentarzach jest mnóstwo "ekspertów", którzy piszą z głęboką pewnością siebie niesamowite głupoty. Mam nadzieję, że mój komentarz był pomocny, życzę powodzonka!
@@Time0n dzięki film obejrzę bo mnie to ciekawi a wszyscy całe zło na wylewanie rzek upatrują w zarośniętych rzekach, ta edukacja kuleje, dzięki raz jeszcze za wyjaśnienie
Doświadczenia (zwłaszcza ekstremalne), sprawiają ze uczymy się i dojrzewamy. Wtedy ideologia powoli znika a my uczymy się pokory, bo nic nie jest tak proste jak się wydaje. Zmienia się wtedy narrację. Śmiszkujemy, ale to jest właśnie objaw tego procesu. Wtedy pojawia się to magiczne słowo: KOMPROMIS. I już nie nosimy bluzy w tęczę bo...to takie głupie a my powoli wyrastamy z głupoty. Lubie Twoje materiały i to jak widzę ze ewoluujesz. Pozdro od kajakarza z wysokiego brzegu gdzie San domierza.
Natomiast i tak trzeba budować zbiorniki przeciwpowodziowe (najlepiej suche) i tego sie nie uniknie. Mamy ich wbrew pozorom bardzo mało. Dodatkowo zalesiać stoki górskie tak jak teraz staramy się robić czyli zmieniać monokultury w lasy mieszane. Gdzie sie da można faktycznie odsuwać wały od koryta i skonczy sie raz na zawsze problem powodzi w Polsce.
Jak się mylę to proszę mnie poprawić. Porównajmy skutki 3 ostatnich powodzi "stulecia" Odra 97, i obecna, oraz Wisła 10. Z tego co się orientuję dzisiejsza przyniosła najwięcej wody. Te starsze miały podobną ilość wody. A skutki powodzi na Odrze którą od 200 lat zamieniano skutecznie w rynnę są katastrofalne. Ta na Wiśle mimo podobnej ilości wody jak odrzańska z 97 zniszczeń przyniosła znacznie mniej. Obecna mimo większej wody niż ta z 97 skutki na razie ma mniejsze . Wnioski? Regulacja rzek jest największym zagrożeniem powodziowym. A o tym też autor filmu mówi względem oddawania przestrzeni rzece. Z drugiej strony budowa jakichkolwiek obiektów ochronny też przynosi efekt pozytywny. Teraz trzeba te dwie całkiem przeciwne koncepcje przekształcić w jedną . Skuteczną przeciwpowodziowo, jak i chroniącą majątek ludzi i państwa.
Mylisz się. Ta z 2010r. przyniosła obszarowo dużo więcej zniszczeń - zarówno wzdłuż Odry, jak i Wisły. A tutaj stosunkowo duże szkody były tylko od granicy do Wrocławia plus ewentualnie Żagań. A sama Wisła była w korycie. Dodatkowo, w Małopolsce (w sumie bardziej na skutek opadów) od 2010r. uaktywniło się kilka tysięcy osuwisk.
PIS wypłacał 130% wartości działek/domów, to kurewskie media typu Onecik WP TVNik i inne śmieciowe lokalne gazetki/portale nakręcały ludzi ale ty nic nie wiesz bo nic nie czytałeś i nie wiedziałeś gdzie i co czytać
Z drugiej strony wybudowano w okolicy kilka zbiorników i nikt, żadnego urzędnika nie odstrzelił. Czyli, jeżeli były animozje to wystarczyło aby rozwiązał je sąd. Zresztą, mieszkam w Radochowie, szczególnie ci co odbudowywali się w 97, nie mają ochoty zrobić to ponownie.
przerażające, jak Ty jako 1 osoba, co prawda ekspert i pasjonat, ale nadal pojedyncza osoba, jesteś w stanie dużo zaproponować w porównaniu do realnych działań osób odpowiedzialnych za gospodarkę wodną w Polsce, gdzie ich działania widzimy, a dzięki sztabom kryzysowym poznajemy szereg umiejętności i kompetencji, brawo Ty
No bo z jednej strony jak mówi autor to są rzeczy oczywiste i pewnie tak się to analizuje. Ale to nie hydrolodzy podejmują decyzje i potem wchodzą panowie jak ten co ostatnio mówił, że organizacje ekologiczne są niemiecką agenturą i zasięg prac sie ogranicza robiąc niedziałające półśrodki. Ale przynajmniej Niemcy nie zasabotowali nam jakiś bezcennych upraw w górach. Choć troche przesadzam: raczej większość się rozbija o podejście ochrona tak, ale wara wam od mojego pola.
zawodowo zajmuję się zarządzaniem ryzykiem (od 1996r) - sam używam terminu "eko TERROSYŚCI" - ale nie w kontekście tego co mówisz - bo to co mówisz ma dla mnie WIELKI SENS - sporo czytałem o powodziach, byłem też na szkoleniach gdzie powódź była "jednym z zagrożeń" - dla mnie to wszystko - da się jednak przeliczyć na pieniądze - krótko mówiąc "opłaca się aby woda nie zalewała miast" - jestem zwolennikiem "miksu" czyli i zbiorniki retencyjne, i tereny zalewowe i "kanały ulgi" ... co więcej "da się budować tak" aby nawet na terenach zalewanych raz na 10 lat - "dać sobie z tym radę" - tzn parter zaleje - ale budynek nie zostanie zniszczony i powyżej parteru będzie funkcjonował nawet w trakcie powodzi - z tym, że to kosztuje i trzeba policzyć czy warto ... P.S. *Te małe miejscowości zalewane regularnie - Lądek Zdrój, Bardo, Stronie Śląskie, Głuchołazy, Kowary - przecież one są PRZEPIĘKNE* ...
W ten sposób ochrony może być skuteczny w dolinie Odry ewentualnie w dolnych biegach rzek górskich jednak w górnych biegach rzek górskich należałoby się skupić na innych formach ochrony
Jest tylko jeden problem, jak zalejemy komuś pole, aby ratować miasto to poprostu trzeba jakoś zrekompensować utracone zyski dla rolnika, sadownika, leśnika.... np odpowiednimi zwolnieniami z podatków i rekompensatami. A na przyszłość mądrze się budować w bezpiecznych miejscach wolnych od osuwisk, niezalewanych i bez szkód górniczych.... tylko kto teraz pomoże powodzianom po zawaleniu budynków zamienić działki na bezpieczniejsze bez straty finansowej? Tu powinna pojawić się rola Samorządu który powinien szybko wykupić grunty w strefie zalewowej i urządzić tam skwery, parki, deptaki, boiska, amfiteatry, parkingi, targowiska, place zabaw i inne przestrzenie wolne od stałej zabudowy przygotowane na okresowe zalanie... a ludziom umożliwić pozyskanie terenów wyżej położonych z pełną infrastrukturą potrzebną do zabudowy.
Ja uważam, że coś nie działa. Jak jest woda to nie potrafimy jej magazynować, a później w czasie suszy wody brakuje. Powinniśmy podejść do tematu z otwartą głową i zrobić tak, żeby nie osuszać Polski. Woda to życie.
@@szlomobronsztajn3115za to jesteśmy na pierwszym miejscu najdroższych autostrad, najbardziej skomplikowanych przepisów podatkowych i największych wałów robionych przez polityków. Głosowanie na PO i PiS od 1989 roku przynosi w końcu skutki, które musiały kiedyś nadejść
Dzień dobry, zawsze mnie flustowala kwestia świadomej rozbudowy mieszkaniowej w obszarze zalewowym oraz podmokłym. Dlaczego jesteśmy tak krótkowzroczni? No dlaczego to się dzieje!?
Dawniej musiano osiedlać się nad wodą bo szło się z wiaderkiem do rzeki.... dziś nie musimy mieć wodę 50 metrów za domem. Rzeki kiedyś pełniły teź rolę dróg do transportu, dziś mam samochody, pociàgi... Osady nad wodą mają historyczne podłoże.
Jednak tam gdzie byly powodzie, to ludzie woleli iść po te wodę niż ryzykować zalanie non stop, Egipcjanie budowali na pustynii a tereny zalewowe wykorzystywali do rolnictwa
Owszem ale dawniej osady budowano na wysokim a nie niskim brzegu i woda miała się gdzie rozlać a dzisiaj robi się wały na obu brzegach i buduje się na niskim brzegu czyli naturalnym tarasie zalewowym czyli w miejscu które raz na kilkadziesiąt lat pełniło rolę dna rzeki.
Czyli podsumowując, wystarczy nie budować się na terenach zalewowych a mało kto zauważy że była powódź. Ehh gdyby tylko te mapy terenów zalewowych były ogólnodostępne, na przykład w internecie, a nie czekaj xD
Przy sprzątaniu po powodzi też jest dużo pracy, odbudowa i odszkodowania to dużo pieniędzy . Jeżeli się nie chcą przesiedlać( tu należy zapłacić odpowiednie rekompensaty) to niech zostaną na własną odpowiedzialność. Ze świadomością że następnym razem żadnej pomoc nie będzie.
@@neativ13 To teraz jak już minęło trochę czasu to zobacz jak idzie mieszkańcom egzekucja odszkodowania. W dużej części kwoty są niedoszacowane. Poza tym, w tych rejonach nie licząc "wybrańców" i właścicieli pensjonatów mieszkają na ogół biedni ludzie, których często nie stać na dodanie do opłat ubezpieczenia.
Przerwanie wału w Czechach uratowało moją okolice. Mieszkam przed zbiornikiem Racibórz. Ciekawe jakby zbiornik się zachował gdy był by zalany. Były takie plany, tylko pierw musiał się kończyć okres w którym nie mogą dokonywać zmian.
Bardzo mądre wiadomości z pkt widzenia hydrologii a teraz wracamy do rzeczywistości CZYLI ogromne nakłady środków których wiecznie nie ma , polityka ludzka pazerność i układy oraz sposób życia polaka. Siedząc poniekąd z drugiej strony mogę jasno stwierdzić oddamy najlepsze tereny pod zabudowę a pato-developerka już zaciera ręcę serio już krążą jak sepy. Nie można przeprojektować istniejących miast, infrastruktury itp NAWET jeżeli można by zaprojektować miasto od nowa to i tak ludzie nie będą chcieli mieszkać tam gdzie im wskażemy. Tak oczywiście uważam że większość infrastuktury powinna być poza terenem zalewowym. TYlko że jak powstaje przysiółek wieś miasto ano wzdłuż arterii komunikacji oraz rzek. czyli trzeba pogodzić realia praktykę z teoria :(
Co do tego ostatniego to nie ma to już takiego znaczenia. Wybudowanie drogi nie jest problemem, a nie jesteśmy już tak uzależnieni od rzek, jak wtedy kiedy zakładano większość osad. Nie łowimy ryb, nie robimy prania w rzece, nie musimy poić krów wodą z rzeki, transport rzeczny ma teraz znaczenie marginalne, chyba że ktoś mieszka nad Dunajem, Renem czy inną Wołgą co ma przepływ kilka tysięcy metrów sześciennych na sekundę.
w tym zestawieniu brakowalo mi podsumowania, nie wiem, czy dobrze to zrobilem: 1. Raciborz - Pow 26M m2 - Poj 185M m3 2. tereny zalewowe - Potencjalna pow 134M m2 - Potencjalna pojemnosc 67M m3
Tak, przy bardzo konserwatywnych założeniach względem terenów zalewowych - możliwe, że to 2-3x niedoszacowana wartość. Ale takie zestawienie wciąż nie uwzględnia lokalnej wysokości zwierciadła wody przy wezbraniu - im szerzej rzeka może się rozlać bez piętrzenia, tym mniejsza wysokość fali wezbraniowej.
Cóż patodeveloperka i bezmyślni urzędnicy mają się dobrze. Wydawanie pozwoleń na budowę w miejscach, które powinny być niezabudowane. Chęć zysku wygrywa ze zdrowym rozsądkiem. Niewiele osób rozumie, że budowa zbiornika retencyjnego to nie wydatek a inwestycja. Tak samo ludzie, którzy chcą mieć dom bezpośrednio nad wodą powinni się liczyć z zalaniem a nie myśleć życzeniowo, że nic się nie stanie.
Odnośnie odsuniecia wałów przeciepowodziowych dla robienia polderow zalewowych to jest pomysl racjonalny i dobry. Tylko ze kazdy kto korzysta z tych pol za walem bedzie juz krzyczał ze ponownie uciskaja rolników, ze nic nie bedzie co jeść itd., i to jest chore. Bo ktos tam za walem robi sobie pola uprawne, a wyzej w cieku rzeka zalewa miasteczka i wsi bo rzeka zacisnieta w waskim korycie. To jest chore i nienormalne. Przez interesy kilkuset osobnikow nararzeni na powodz zostaja tysiące ludzi.
Mieszkam kolo wolowa i jestem pod wrazeniem polderu w malowicach :) odra w scianawie juz nie byla taka jak w Brzegu Dolnym zawsze to jakies dodstkowe zabezpieczenie :)
Może w czasach modelowania komputerowego czas się wziąć za infrastrukturę hydrologiczną? Zacznijmy od tego, że Kłodzko tak samo jak większość miast były lokowane przy rzekach. Tylko Warszawy nie zalewa, bo nie leży w kotlinie. Te miasta są w tych lokalizacjach od X wieku lub wcześniej.
No nie stety politycy kupują sprzet dla armi bez konsultacji z wojskowymi to teraz beda budowac tamy , waly i zbiorniki bez dyskutowania o tym z hydrologami.....grunt ze kasa sie porusza
Swietna analiza.I zastanawia mnie fakt sprzeciwu takim pomyslom... A moze o to wlasnie chodzi by nas zalewalo bysmy sie wynosili z ziem zamieszkalych od setek lat przez Polakow Lachow bo ktos sobie upodobal to miejsce. Polecam odszukac wspanialego wykladu Radka Pogody pt "Kto utopil Polske" Inne jego filmy zwiazane z terazniejszymi remontami powodzian tez mega ciekawe bo wiele sie wyjasni jak to beda egzekwowane remonty z pieniedzy publicznych otrzymanych od rzadu
Panie Piotrze, proszę o wyjaśnienie, bo właśnie słyszę (nadbrygadier w Faktach po faktach), że bobry psują zabezpieczenia przeciwpowodziowe. Czy to nie doprowadzi do niszczenia bobrów?
Na pewno zdarza się czasem że bobry kopią nory w wałach. To kwestia koszenia i kontroli wałów. Bobry tworzą za to bardzo niedocenianą infrastrukturę retencyjną… też się obawiam tego co nastąpi w wyniku tych powodzi.
Legenda o bobrach to pokłosie 2 powodzi tysiąclecia. Zaniedbania za które byli odpowiedzialni urzędnicy i politycy plus myśliwi którzy zawsze chcą sobie do czegoś postrzelac i padło na bobry jak to się działo to żartowałem że dawniej spalono by jeszcze czarownicę 😅
Z perspektywy laika hydrologicznego/hydrotechnicznego pomysł z pomniejszaniem wału który opisujesz uważam, że jest naprawdę świetny w przypadku gdy znajdzie się przeznaczenie dla przeznaczonych do zalania działek np. produkcja rolna. Nie wiem czy w tym wypadku nie korzystniej byłoby wybudować śluzy na rzece przy takich terenach zamiast ingerować na przestrzeni kilkunastu km w konstrukcje wału ( Takie rozwiązania chyba zostały wykorzystane za Niemca w Szczecinie być może kiedyś to była powszechna praktyka ponieważ jest sporo śluz jest na Odrze na wysokości Szczecina). Jak się spodziewam w Polsce temat retencji i zarządzania wodą na rzekach jest bardzo pomijany i ludzie interesują się tym tylko w przypadku powodzi, aczkolwiek czy nie lepiej byłoby budować duże zbiorniki retencyjne które po części spełniały by funkcje przeciwpowodziowe (tak jak zbiorniki suche) ? Byłaby możliwość regulowania rzeki (poprzez retencje wody) i zapobieganiu powodziom - oczywiście przy odpowiedniej ilości zbiorników
Chyba chodziło ci o jazy. Obecność jazu prędzej czy później będzie powodowało erozję dna w jego dolnym stanowisku, co może spowodować zagrożenie dla samego jazu.
W górskich potokach w okresie opadów wielkoskalowych w zasadzie nie ma szans, by ocalić takie miejscowości, jak Głuchołazy, Międzylesie, czy Stronie. Dopiero dalej w dół rzeki, gdzie dolina jest dużo szersza można planować poldery, czy stałe zbiorniki.
mapy pokazujące zasięg wody w wyniku przerwania/uszkodzenia wałów nie są robione za pomocą modeli 2D, :-) wiem wydaje się o śmieszne ale taka jest prawda, większość tych zasięgów (pewnie z 80%) jest robiona inna mega "uproszczoną" metodą, tylko niektóre miejsca są modelowane w 2D, (tak gdzie nie da sie tego zrobić pierwszą metodą) wiem bo zajmuję się tworzeniem tych map od kilkunastu lat.
W chwili działań wodnych, związanych z budową kanałów śródlądowych, walów przeciw powodziowych, zbiorników retencyjnych itp. nie są ekonomiczne, ale konieczne. Lata są suche i lata są mokre, to normalny cykl. Brak gospodarki wodnej w Polsce jest zabiegiem celowym lub... bez komentarza.
W Nowej Soli jest kawał ziemii odsunięty od wałów przez co rzeka ma sie gdzie rozlać, to samo jest w okolicach Zielonej Góry, serio niech przesuwają wały i oddadzą rolnikom na ziemię do upraw, przed miastami niech porobią takie poldery i miejsca pod zalanie, wokół miasta niech porobią jakieś bypasy/kanały, chyba jedno miasto w lubuskiem ma coś takiego
Super odcinek. Dużo ciekawych i ważnych informacji. Niestety przez najbliższe tygodnie będziemy mieli spektakl obrzucania się błotem po tej tragedii. Poprzedni rząd zajmował się dożynaniem "gorszego sortu Polaków". Wolał przekopać Mierzeję Wiślaną, a sprzęt dla strażaków oddał na ścianę wschodnią oraz Ukrainie. Woleli dać parę tysięcy na łeb za wydłubanie oczka pod własnym domem. Zwykłe przekupstwo. za 500+ można byłoby zrobić wszystko co zobaczyliście na tej mapie w formie krótkiej analizy. Obecny rząd zajmuje się dożynaniem tego poprzedniego w każdej możliwej przestrzeni, ale niewiele im wyjdzie. Jak się robi z teki ministerialnej nagrodę za przystąpienie do koalicji to nic dobrego z tego nie będzie. Konfederacja ze swoimi przylepami grzmi jakby miała patent na prawdę, a sama obronę cywilną kojarzy ze strzelnicą tylko i wyłącznie. Całość ogląda okłamywane i manipulowane społeczeństwo. Kupa z tego będzie jak zawsze. Dorośli ludzie zachowują się jak dzieci bo są traktowani jak dzieci. Do następnej wielkiej wody... Kotlina Kłodzka to ogromne składowisko naturalnych nawozów. Kiedyś taki wylew był darem od natury bo użyźnia glebę na dekady. Należy się terenów zalewowych wyprowadzić i tylko uprawiać pola. Każdy to wie, ale udaje głupka.
Mniemam że wiedza przekazana w tym materiale nie jest wiedzą tajemną a przede wszystkim powinna być dostępna dla osób pracujący w branży i decydentów dochód z hektara ziemi rolniczej wynosi obecnie przy uprawach typowo rolnych około 5000 zł z hektara 13000 x 5000 daje 65 milionów zł. To niewielkie kwoty w stosunku do zniszczeń na terenach zurbanizowanych. Dodatkowo można wytyczyć linie do których wylewy docierają częściej i skupić się tam jedynie na produkcji łąkowej lub leśnej subsydiowany przez państwo. Wydajemy miliardy na dopłatę dla rolników można wykorzystać to sensownie płacąc za ekstensywna uprawę w dolinach zalewowych dodatkowe kwoty
Mam trochę szalony pomysł, jakby tak połączyć Odrę z Wisłą, byłby to kanał tylko na czas powodzi, taki kanał ulgi, można dodać różne zbiorniki wzdłuż . Choć taniej jest wybudować te zbiorniki, mnóstwo zbiorników suchych, jak jakieś wsie się będą buntować, to wprowadzić prawo, które wymusza na nich przyjęcie odszkodowania 2x wartość rynkowa i wyprowadzkę, nawet siłowo, państwo powinno również zakazać budowy budynków mieszkalnych, czy przemysłowych blisko koryta rzeki w tej okolicy,
Moim zdaniem gdybyśmy obniżyli wały po poziomu stanu alarmowego to przy jego osiągnięciu mogłoby nastąpić katastrofalne ich przerwanie. Powiedziałeś, że podczas wezbrania takie naturalne poldery zapełniały by się na długich odcinkach, ale przecież właśnie teraz przed tym się bronimy. Przelanie wału skutkuje jego erozją i zmyciem. Raczej nie mamy zamiaru odbudowywać takich wałów po każdej średniej powodzi, a nawet gdyby umieścić w wałach jakieś jazy/zastawki uruchamiane na potrzeby wysokiego stanu wody to nawet przy dużej ilości i wydajności takich urządzeń poziom wody w samej rzece i tak w końcu przeje te wały (mały naturalny polder nie powstrzyma całej powodzi, inna skala). Możesz szerzej wyjaśnić o co chodziło Ci w kwestii obniżania wałów bo w gruncie rzeczy widzę sens tego co mówisz ale kłóci mi się to z typową wiedzą na temat ochrony przeciwpowodziowej i jej ekonomii.
"Dlaczego obniżanie wałów może być korzystne? Pomysł obniżania wałów może wydawać się paradoksalny, jednak jego zwolennicy wskazują na kilka kluczowych korzyści: Zwiększenie retencji wody: Niższe wały umożliwiają tworzenie naturalnych polderów, które zatrzymują wodę podczas wezbrań. To z kolei zmniejsza prędkość przepływu rzeki i obniża poziom wody w jej korycie, co może zapobiegać przelewania się w innych miejscach. Zmniejszenie ryzyka nagłych przełamań: Wysokie wały, zwłaszcza te zbudowane z materiałów mniej trwałych, są bardziej narażone na nagłe przerwania w przypadku przekroczenia pewnego progu wytrzymałości. Niższe wały mogą być bardziej stabilne i mniej podatne na tego typu awarie. Łagodzenie skutków powodzi: Nawet jeśli dojdzie do przekroczenia niższych wałów, skutki powodzi będą mniej dotkliwe, ponieważ woda będzie rozlewać się powoli na większych obszarach. To daje więcej czasu na ewakuację i ratowanie mienia. Przywrócenie naturalnych procesów: Obniżanie wałów może przyczynić się do przywrócenia naturalnych procesów zachodzących w dolinach rzecznych, takich jak sedymentacja czy tworzenie się nowych siedlisk. Twoje argumenty i odpowiedzi: Katastrofalne przerwanie wałów: Zgadzam się, że ryzyko przerwania wałów jest realne. Jednak dobrze zaprojektowane i utrzymane niższe wały mogą być bardziej odporne na uszkodzenia. Ponadto, system wczesnego ostrzegania i odpowiednie plany zarządzania kryzysowego mogą znacząco zmniejszyć skutki takiej sytuacji. Erozja wałów: Erozja jest istotnym problemem, ale również w przypadku wyższych wałów. Regularna konserwacja i zabezpieczenia mogą ograniczyć ten proces. Koszty odbudowy: Odbudowa wałów po każdej powodzi jest kosztowna i czasochłonna. Jednak długoterminowe koszty związane z utrzymaniem wysokich wałów, w tym koszty związane z ochroną przed erozją i ryzykiem awarii, mogą być jeszcze wyższe. Ograniczenia i kompromisy: Obniżanie wałów nie jest rozwiązaniem uniwersalnym i wymaga indywidualnego podejścia w zależności od warunków lokalnych. Należy również pamiętać, że: Nie wszystkie tereny nadają się do tworzenia polderów. Obniżanie wałów może wiązać się z koniecznością przesiedlenia ludzi lub przeniesienia infrastruktury. Nie wszystkie powodzi można zapobiec za pomocą obniżania wałów. Wnioski: Kwestia obniżania wałów przeciwpowodziowych wymaga kompleksowej analizy, która uwzględnia zarówno aspekty techniczne, jak i społeczne i ekonomiczne. Nie ma jednego, uniwersalnego rozwiązania, a wybór odpowiedniej strategii powinien być poprzedzony szczegółowymi badaniami i konsultacjami z mieszkańcami. Co dalej? Aby lepiej zrozumieć Twoje wątpliwości, proszę podaj więcej szczegółów na temat konkretnej sytuacji, o której myślisz. Na przykład: O jakim obszarze geograficznym mówimy? Jakie są charakterystyki rzeki i jej otoczenia? Jakie są główne zagrożenia związane z powodziami w tym regionie? Jakie są obecne rozwiązania w zakresie ochrony przeciwpowodziowej? Na podstawie tych informacji mogę spróbować udzielić bardziej szczegółowych odpowiedzi. Dodatkowe informacje: Jeśli jesteś zainteresowany, mogę dostarczyć Ci więcej informacji na temat różnych podejść do ochrony przeciwpowodziowej, w tym: Naturalne metody retencji wody (np. mokradła, lasy) Systemy wczesnego ostrzegania Plany zarządzania kryzysowego Ubezpieczenia przeciwpowodziowe Proszę daj znać, jeśli potrzebujesz dalszej pomocy." Gdyby w Stroniu Śląskim był lepszy przelew to tama mogłaby się utrzymać.
jak spojrzymy na mapę NMT na Geoportalu to widać obszar oddziaływania Nysy Kłodzkiej oraz potencjalne miejsca, w których mogłyby powstać poldery. Obszar Kotliny jest o wiele bardziej problematyczny. Wzdłuż rzek i cieków widzimy praktycznie ciągłe obszary zabudowań od Kłodzka do granicy państwa, a ukształtowanie terenu promuje spływ nad retencją glebową.
Dodam, że w oparciu o pewne dotychczas przeprowadzone wyliczenia, antropogeniczne globalne ocieplenie spowodowało, że opady były 20% większe. Nasuwają się pytania: - czy np. wał tamy w Stroniu Śląskim puściłby przy opadach 20% mniejszych - czy zniszczenia, gdyby tamy jednak puściły, byłyby mniejsze W każdym razie wszystko przekłada się na konkretne koszty z tym związane.
W Stronu Śląskim trzeba było zrobić przelew awaryjny o wydajności dostosowanej do współczesnych potrzeb. Bez tykania samej zapory, gołym okiem widać, że gdyby był przelew dopuszczający do planowego przelewania się wody nie doszłoby do przelania niszczącego.
Bo Wisła ma się gdzie rozlać, a wały po 97r zostały znacznie podniesione. Z Odrą trzeba zrobić to samo, a ludzi, którzy mieszkają przy korycie rzeki przesiedlić.
Świetny materiał i przemawiająca wizualizacja, w ktòrej wskazał Pan, praktycznie gotowe rozwiązania. Bardzo grzecznie i skromnie nazwane przez Pana, prawidłowym tokiem rozumowania, bądź drogą, ktòrą powinno się pòjść w kierunku takich rozwiązań... Oczywiście słusznie zastrzega Pan czysto teoretyczne ramy tego planu, ktòry bez tony analiz izometrycznych, profili terenowych, czy też uwarunkowań hydrologicznych x ile to może kosztować i kto, z jakiej puli, zaordynuje odpowiednie środki, nie ma racji bytu... Teraz drogi Panie z innej beczki. Skoro, w oparciu o wiedzę naturalnie i dobre chęci, poświęcił Pan odrobinę czsu, na przygotowanie, bardzo miarodajnej wizualizacji opatrzonej w fachowy komentarz, to ja mam pytanie! Co w czasie, od pamiętnego '97-go roku (tzw. ostatniej powodzi stulecia) robiły zastępy ludzi na ciepłych posadkach w instytytach oraz instytucjach związanych z hydrologią?! Bo mam wrażenie, że nic! Opadły wody, opadły emocje, osuszono miasta, wyschły łzy i przemoczone byty dziesiątek tysięcy powodzian... tak samo jak wyschły obietnice poprawy sytuacji... To są dzialania wielkoskalowe i gigantycznego zasięgu inwestycje, a jeszcze bardziej gigantyczne przygotowania i niepoliczlna ilość godzin potrzebnych na analizy, tworzenie modeli oraz określania etapòw inwestycji... Czy od 97-go nie było na to dość czasu?! Mija 27 lat, aż tu nagle mamy powtòrkę z rozrywki, jak się okazuje w jeszcze większej skali niż ostatnio, a tabun zadętych i aroganckich profesoròw prowadzi akademickie rozważania w oparciu o mapy z lat 60-tych poprzedniego stulecia oraz o wiedzę z tamtych lat, ktòrej też nie rozwineli, nawet w oparciu o ostatnie doświadczenia, ktòre zdążyły się już zestarzeć, a oni prawdopodobnie z wielką profesorską estymą, w zadumie nadal memlają w ustach zauszniki swoich okularòw, robiąc do tego wielce zafrasowane miny, k...a mać!!! Przez tyle lat, mogliśmy obwałować wszystkie problematyczne rzeki oraz ich zlewnie do takiego stopnia, że w razie wysokiej fali, mieszkańcy pobliskich terenòw, powinni siedzieć na wałach organizując pick-nicki, w leżaczkach z zimnym lechem, abo innym bronkiem i podziwiać ujarzmiony żywioł: - pa, stary na to ile ty wody zapierdala! Noooo! ...no...:)
czy ilosc wody w 2024 byla porownywalna do ilosci wody w 1997? Rozumiem ze w '24 zadzialaly zbiorniki wiec fala byla splaszczona, ale czy mozna porownac ta powodz do '97? Jesli tak to co jakies 13lat mozna sie spodziewac takeij powodzi ('97, '10, '24)
nie da się ziomuś - gdy człowieka nie było powodzie również występowały, w przypadku tak intensywnych opadów jak ostatnie naprawdę nie da się nic zrobić, oczywiście rzeki trzeba jak najmniej regulować, ale wały przeciwpowodziowe, zbiorniki i zakaz budowy na terenach zalewowych również się przydadzą
To powszechna praktyka hydrotechników którzy zarządzali i wciąż w dużej mierze zarządzają gospodarką wodną. Całkowity brak zrozumienia przyrody i funkcjonowania rzek. Takich miejsc nad Odrą i Wisłą jest na pęczki.
@@WolneRzeki ale czy grunt w starorzeczu nie jest bardzo przepuszczalny? Czy tu nie ma ryzyka że powódź przesiąknie poprzez warstwy wodonośne pod wałem?
8:22 może dlatego został zalany, bo gdzieś indziej woda została zablokowana przez wał? Własnie brakuje pozostawienia samym sobie terenów do rozlewania się rzek, takich bezpieczników.
Taki zbiornik to wal z iazem który chroni przed wysoką woda , a jaz jest otwierany tuż przed kulminacja fali , i jaz wypuszcza wodę po powodzi w sposób kontrolowany
Przy rzece mamy pola uprawne, łąki, nieużytki. Na wale jest normalna droga. Jak raz na 50 czy 100 lat zniszczy plony na kilku hektarach to nie ma tragedii jak tam się wydarzyła. Od tego jest ubezpieczenie. Żadnych zabudowań między rzeką, a wałem. Kto pozwala na zakładanie osiedli w miejscach zalewowych? Od czego są te cholerne pozwolenia, których uzyskanie kosztuje tyle czasu, pieniędzy i nerwów?
No jak to od czego? Od tego że ziemia rolna jest po 6-10 zł za m2 a działki to sam wiesz...
Poza tym w kilkunastu urzędach ludzie mają pracę a tak mogli by robić coś pożytecznego.
Mnie męczy inne pytanie: dlaczego ludzie są tak durni, że kupują działki budowlane o parenaście metrów od rzeki. Od rzeki, która co kilkanaście lat daje wszystkim nieźle "popalić". Nie jest pytaniem "czy wyleje" ale "kiedy wyleje". Dlaczego kupujący ziemie w takich miejscach nie mają na grosz poczucia zdrowego rozsądku. No chyba, że tu chodzi o coś innego - wyłudzenie odszkodowania po wylaniu. Inne pytanie: czy towarzystwa ubezpieczeniowe sprawdzają czy dom nie stoi przypadkiem na terenie zalewowym i w takim przypadku odmawiają podpisania polisy?
@@lucky-9P9AJa mam to samo pytanie do ludzi co budują/kupują domy przy drogach krajowych, a potem narzekają na hałas i pękające ściany.
@@lucky-9P9A Bo są idiotami i dają się naciągnąć na kupno ziemi, bo przecież/skoro urzędy przekształciły orną, na budowlaną, to znaczy, że powodzi nie będzie.
@@DriftJunkie EGO, chcą, żeby ich było widać.
Bardzo dziękuję za proste i klarowne przedstawienie sprawy! Jak zawsze ❤ Oby tak sie wreszcie stało. Pozdrawiam. serdeczne
Dziękuje za ten odcinek. Jako totalny laik, ale lubiący wode i łąki myslałem o takich rozwiązanich i zastanawiałem co w moim mysleniu jest nie tak, że to sie nie dzieje. Dzięki temu że Ty dokładnie rozebrałeś to na czynniki pierwsze i że to ma sens, wiem że jestem normalny :) . A to, że to sie nie dzieje, to juz tylko (aż) sprawa polityki i wiedzy społeczeństwa na ten temat. Swietna robota, te filmiki powinniśmy podsyłac do naszych przedstawicieli we władzach: wójtów, radnych, parlamentarzystów.
Przypomina się mi, aż moja rodzinna miejscowość i jej okolice - Rzeka Bug. Wały odsunięte od rzeki o naprawdę sporą odległość za wałami łąki używane przez rolników jako źródło paszy dla zwierząt.
Problemów z powodzią nigdy nie było.
bo to nie są góry :)
@@badziewnykanatomasza9456Bo tereny o potencjale zalewowym nie są zamieszkałe i rzeka ma gdzie wylać
@@travler5984 ale woda nie spływa z gór w jedną małą rzeczkę, a także nie ma zapór, które się zawalają
@@badziewnykanatomasza9456 ale Nysa Kłodzka i Odra na omawianych odcinkach to też już nie góry
Ogromna zaleta polderow zalewowych jest mozliwosc dalszego ich wykorzystywania rolniczo. W Niemczech i Niederlandach takie cos funkcjonuje w najlepsze i wszyscy sa zadowoleni.
szczególnie Niemcy jak mieli powódź tysiąclecia w 2010 XD
@@ePasjonat Cos ci nie pyklo bo jedyny wpis na niemieckiej wikipedii o tej powodzi w Niemczech to adnotacja o zalaniu Poldera 10 A/B aby odciazyc miejscowosci po polskiej stronie Odry.
Nawet nie trzeba na tych terenach hodowac zwierząt. Wystarczy przetworzych rosnaca tam trawe na pasze(tkz "bale"). Wielu rolnikow kupi je z pocalowaniem ręki.
Moim zdaniem, jest najlepszy moment, żeby z terenów które są trudne do obrony i będą zalane znowu za 15 -25 lat. Tych domów już nie odbudowywać/(nie remontować) i teraz ludzi przesiedlać. Teraz jest to łatwiejsze ze względów psychologicznych. Należy postawić tymczasowe miasteczka kontenerowe itp. I w szybkich technologiach odbudować te miejscowości już na bezpiecznych terenach. Oczywiście w teorii jest to proste w praktyce już nie.
Uważam że jest to prostsze niż się wydaje. Przykład to 1 milion Ukraińców, którzy wjechali do Polski w ciągu 2 lat i znaleźli lokum. Jest mnóstwo mieszkań na rynkach wtórnych. Jest mnóstwo mieszkań gdzie na 60 M2 mieszka tylko 1 osoba. To tylko kwestia odpowiedniej polityki mieszkaniowej. Nie trzeba zaraz budować całych nowych miast tylko wyłapywać wolne mieszkania na rynku wtórnym.
chlopaki z barakow beda xD
@@mariusz07to też byłby dobry moment do wywalenia z rynku spekulantów nieruchomościowych.
Problem ze chcesz wysiedlić centrum Kłodzka z ratuszem kościołami szkołami
Taaaak, tylko u nas kontenery z tymczasowych, stalyby się długotymczasowe, przy okazji postawionoby killka kolejnych, bo "kto to sprawdzi". Tu się wiatkę dostawi, tam garażyk dobuduje...zobacz, co się dzieje na terenach wielu ogródków działkowych...a potem płacz, zgrzytanie zębów w miediach, które chętnie wyłapują sensacyjki. Ludzie budują się, bo taniej, na terenach zalewowych, przy drogach, wysypiskach śmieci, a potem protestują przeciwko zalewaniu, hałasowi, smrodowi i domagają się usunięcia problemu...
Cześć Piotrek. Bywałam w tamtych okolicach, było pięknie. A teraz taka tragedia. Doceniam Twoją pracę.
Dziękuję za tę wiedzę!
I ten kojący głos!
Mogę słuchać w nieskończoność
❤ mądra analiza dziękuję ❤🇵🇱
super materiał, dzieki +1
Spójrzcie sobie na ten piękny przykład odsunięcia wałów od Odry obok Ścinawy i Wołowa.
Powstał dzięki temu polder Domaszków-Tarchalice
Dziś las łęgowy w tym miejscu jest zalany wodą, no i pięknie. Dzięki temu fala dalej w Ścinawie czy Głogowie będzie zapewne odrobinę niższa. A że odrobinę (nie znam wyliczeń), to takich przykładów potrzebujemy dużo więcej.
Zobaczcie na sentinelu
Założenie 0,5 metra głębokości przy zalaniu woda powodziową wydaje się konserwatywne, zwłaszcza jeżeli zrobimy to na zasadzie polderu bocznego, wtedy w prawdzie utracimy efekt obniżenia piętrzenia wody wezbrania, ale dzięki temu więcej wody wleje się do polderu, bo przecież słup wody w polderze i międzywalu będzie taki sam, jak to w naczyniach połączonych. Pozwoli to również przytrzymać wodę nieco dłużej. Takie rozwiązanie jest na pewno tańsze niż suchy zbiornik przepływowy, który jak wiadomo i tak jest tańszy niż mokry zbiornik. Do wytłumaczenia dlaczego woda dzięki rozlaniu jest niższa można użyć filmików rozlewisk Bugu czy Narwi z wiosny tego roku Panie Piotrze, jest ich pełno w internecie. W końcu to pierwsza powódź tego roku, choć nieco piękniejsza niż ta aktualna ;)
Tak, oczywiście że to konserwatywne założenie. Realnie to pewnie przynajmniej 2x tyle. Niestety numeryczny model terenu z geoportalu w ostatnich miesiącach zaniemógł i na szybko ciężko to ocenić dokładniej.
Dziękuję za analizę, mam nadzieję że ktoś wyżej też obejrzy
Nawet jeżeli te wały dalej od nurtu byłyby dłuższe, to byłyby też niższe. A to oznaczałoby mniejsze nakłady finansowe na ich utrzymanie.
Odpowiednie modelowanie pozwoliłoby skrócić ich długość, a w pewnych przypadkach oprzeć się o brzegi dolin, gdzie nie trzeba byłoby budować wałów.
Myślę, że powinieneś też pokazywać przykłady ze wschodniej Polski (rzeka Bug, Narew), gdzie te wały są daleko od nurtu. A na obszarach zalewowych w takich miejscach są tam łąki i nikomu nie dzieje się krzywda.
Współczuję powodzianom.
Rząd powinien brać pod uwage wszystkich naukowców z każdej dziedziny nie tylko ekonomistów
Dzięki i Wszystkiego Dobrego :)
Wielkie dzięki za podzielenie się pańską wiedzą na temat możliwości jakie prezentuje naukowe i praktyczne podejscie do zagospodarowywania dolin rzecznych w celu przygotowania ich na ewentualność wielkiej wody. Mam nadzieję, że odpowiednie agendy rządowe wykorzystają pańską i naukowców jak pan, wiedzę w tym temacie.
Ale ta wiedza jest powszechnie dostępna, ale ignorowana. Zmiany, które trzeba wprowadzić to horyzont wielu lat, a osoby decyzyjne analizują tylko systemem zdobytych/straconych głosów w perspektywie najbliższych wyborów.
Dziękuje że poruszasz temat rzek bo prawie nikt się tym tematem nie interesuje i zaś mamy powodzie a można by było tego uniknąć gdyby nie ingerencja człowieka w przyrodę.
Dzięki za racjonalne omówienie tematu - Pozdrawiam.
Najlepszy sposób : Całkowity zakaz budowania przy rzekach i terenach zalewowych. Te dane to niezwykle ważne informacje.
Niby tak. Ale ludzie zawsze budowali przy rzekach. Jakby tak patrzeć na naturę to Japonia czy jakieś kraje gdzie są tsunami czy trzęsienia ziemi powinny być nie zamieszkałe. Jesteśmy inteligentnymi niby ludźmi więc potrafimy dostosować naturę do Nas i się chronić przed różnymi jej kaprysami. Trzeba budować infrastrukturę z sensem i zatrudniać ludzi kompetentnych. Polska przez kilkadziesiąt lat mogła się przygotować ale po co? Lepiej przecież głosować na Idiotów, interesować się tylko sobą (indywidualizm), łykać propagandę z tv a później jest jak jest. Ja Ci mogę powiedzieć dziś że następna powódź znowu przyniesie szkody. Kochanowski już pisał “Polak nowe przysłowie sobie kupi, przed szkoda i po szkodzie głupi”. Niestety brutalne co napisałem ale realnie tak jest.
@@Kyler90, czy ja wiem. Zrobienie zakazu budowania w promieniu 100 metrów od rzeki to nie jest jakieś mega wyzwanie. Zawsze chyba lepiej zapobiegać niż gasić. To co już jest wybudowane powinno naturalnie znikać. Po prostu nie remontować i stopniowo wyburzać przesiedlając ludzi. A na terenach zalewowych po prostu robić lekką infrastruktrurę parkową i wypoczynkową.
@@Kyler90 Dlatego mówię o całkowitym zakazie bo wiadomo, że u nas modernizacja zajmie minimum 10 lat (co i tak nie gwarantuje bezpieczeństwa) a do tego czasu będzie jeszcze wiele powodzi.
@@mariusz07 100 m wystarczy? Wątpię
@@Kyler90 , to tylko luźny przykład. To już specjaliści powinni określić na jakich rzekach ile metrów. U mnie jest mała rzeka i wlaśnie w promieniu 100 metrów nie ma żadnych poważnych zabudowań. Są tylko ogrody działkowe i parki. To tak sobie strzeliłem. Ale może będzie potrzeba i z pół kilometra w innych przypadkach.
Bardzo fajny i rzeczowy film, dziękuję. Bardzo przyjemny głos i milo sie Pana słucha. Proszę o informację jak odnieść się do apeli iż wszystko co miało kontakt z wodą powodziowa nie nadaje sie do spozycia. Żywność grzyby itd. A to dlatego że z dna rzek poderwaly sie osady denne metale ciężkie itd. Jak zatem odsuniecie wałów i oddanie terenu rzece wplynie na użyteczność pol uprawnych w kontekscie zywienia ludzi i zwierząt gospidarskich. Argument ten z pewnością jest wazny w kwestii edukacji rolników aby wspoluczestniczyli w zmianach a nie stali okoniem
Świetny materiał,
Rzeczywiscie zalewanie takich polderow byłoby najbardziej efektywne, a najtańsza bylaby zezygnacja z tych wałów przy samej rzece (znacznie zmniejszyloby to dlugość wałow do konserwacji)
Myślę, że calkiem korzystne byłoby wykupienie pojedynczych zabudowań przez np. Wody Polskie, żeby zwiekszyc możliwość zalewania terenów zlokalizowanych nad rzekami
Jak zwykle kolejna porcja wiedzy. Dzięki 👍
To co mówisz to nie ekoterroryzm, a po prostu zdrowy rozsądek, ale oczywiście jest tu dużo, dużo niuansów pozanaukowych, na które też nie można przymykać oka. Np. pamiętam ludzi mówiących, że wycena pod wywłaszczenie zakwalifikowała ich przydomowy ogród z sadem jako nieużytek - ciągle jeszcze w Polsce na godne odszkodowanie za wywłaszczenie może liczyć tylko znajomy królika, który dostał cynk, że ma kupić działkę, bo tędy będzie szła autostrada. Być może w przyszłości się to zmieni.
Jak widzimy na własnych oczach alternatywą jest placz do kamery i łapka wyciągana co dekadę po kasę i żale na różnego typu portalach, jaki to rząd zły, bo nie zabezpieczył. Co wiecej, umówmy się - wartość działek na terenach zalewowych? O czym my mówimy, to jest MNIEJ warte niż nieużytek. Kto normalny, znając historię, chciałby to kupi i tam cokolwiek od podstaw budować? O jakiej godności mówisz? Ale chłopu trudno przemówić do rozsądku
@@beegees21 tam nie chodziło o działki na terenie zalewowym tylko pod zbiornik retencyjny, więc cała twoja retoryka jest błędna. Ale tak się zdarza jak sobie coś dopowiadasz by pasowało pod twoje przekonania - właśnie takich wypowiedzi w temacie nie chciałbym widzieć, bo nie różnisz się niczym od gościa co ostatnio w Polsacie demagogicznie opowiadał, że jak to ekolodzy mogą śmieć mówić, że tamy wysuszają skoro nawet dziecko wie, że tama spiętrza wodę.
śmieci gadasz, PIS wypłacał 130% wartości działek/domów
@@ePasjonat a ty umiesz czytać?
@@proosee Zbiorników retencyjnych nie buduje się TAKŻE na terenach zalewowych, odgrodzonych wałami? Nie ma takich sytuacji?
Panie Piotrze, wykład super i zgadzam się z nim całkowicie. Proszę jednak sprawdzić jak to jest w rzeczywistości np. na przykładzie Dunajca i miasta Nowy Targ, gdzie zorganizowani w terenie zalewowym targowisko i strefę przemysłową. Jest to stosunkowo nowa inwestycja. Podobnie jest wszędzie. Teraz nikt nie słucha tak długich wykładów. Chcąc tą wiedzę rozpowszechniać, musi być ona skondensowana do Max 30s. Puszczam dalej w obieg. Pozdrawiam
> musi być ona skondensowana do Max 30s.
to jest chyba najsmutniejsze.
super analiza
Tak z trochę z innej beczki - czy na podstawie zdjęć i dostępnych map hydrologicznych da się uwiarygodnić tezę czy właściciel firmy bocian robiąc swój przekop komukolwiek zaszkodził?
Jestem pod wrażeniem twojej wiedzy, o której raczej większość społeczeństwa nie ma pojęcia. Czy można jakoś tę wiedzę przełożyć na działanie? Byłoby super, gdyby rząd zaczął posiłkować się ekspertami.
byloby super gdyby polacy przerwali POPISowe koło
@@boxicoolSęk w tym, że obecnie mamy właśnie tylko wybór w rodzaju "orzeł-reszka" (bez żadnych symbolizmów czy sugestii :)). Pozostałe, to prawdopodobieństwo wygranej, jakby moneta miała na krawędzi stanąć ;)
@@boxicool a kogo byś chciał? bande dzbanów z konfy, waginet lewicy, czy kotłownie?
Bo polacy to w wiekszosci lemingi karmione i dalej trujace sie tejewizją... W wyborach byl na ostatniej pozycji Ruch Dobrobytu i Pokoju, wiele ludzi wiedzialo o istnieniu ale "nie maja szans wiec mimo wszystko pis..."
@@stojanek_12 To już chociaż wybierać nowych a nie tych samych od tylu lat.
Ciekawa analiza. Merytorycznie i klarownie pokazane.
Czyli podsumowując. Chodzi o to żeby wykorzystać tereny niezamieszkałe do rozlewania wody powodziowej a przez to spłycania i "magazynowania" tymczasowego wody powodziowej ? 🤔🤔🤔
tak jest. Nadmiar wody potrzebuje przestrzeni. A im węższe jest "międzywale", tym mniej miejsca na rozlanie ma rzeka. Koryto jest wyższe, niebezpieczniejsze i może się rozlać na wąskich gardłach, które często są w miastach. Lepiej rozlać na pola i lasy niż miasta. Ale dotyczy to głównie nizin terenów poza górami. W górach trzeba sobie radzić inaczej spowalniając spływ gorskich potoków
Siemka Piotrek. Czy możesz zrobić film o tym czy zarośnięta przez różna roślinność rzeka to dobro czy zło bo ludzie cały czas narzekają że nikt nie wykasza koryt rzek, a mi coś mówi że to zarastanie pomaga w spowolnieniu nurtu rzeki jak to jest ? ja się nie znam za bardzo
Tak właściwie to było o tym wspominane w poprzednich odcinkach: Twoja intuicja jest słuszna, rośliny w rzekach gdy nurt jest zbyt szybki sztywnieją i go spowalniają, natomiast gdy jest wolniejszy (i jest mało wody) wiotczeją tym samym nie spowalniają nurtu, czyli stabilizują nurt rzeki. Trochę inaczej sprawa wygląda z drzewami, bo one też mogą zmniejszać szerokość koryta (co niekoniecznie jest korzystne), ale nie będę się rozpisywać. Możesz obejrzeć film "Utrzymanie złego stanu rzek", na Wolnych Rzekach o drzewach w korytach rzek też był film, ale nie mogę go na szybko znaleźć.
Powiem też: fajnie, że się przyznajesz do niewiedzy, bo tutaj w komentarzach jest mnóstwo "ekspertów", którzy piszą z głęboką pewnością siebie niesamowite głupoty.
Mam nadzieję, że mój komentarz był pomocny, życzę powodzonka!
@@Time0n dzięki film obejrzę bo mnie to ciekawi a wszyscy całe zło na wylewanie rzek upatrują w zarośniętych rzekach, ta edukacja kuleje, dzięki raz jeszcze za wyjaśnienie
Doświadczenia (zwłaszcza ekstremalne), sprawiają ze uczymy się i dojrzewamy. Wtedy ideologia powoli znika a my uczymy się pokory, bo nic nie jest tak proste jak się wydaje. Zmienia się wtedy narrację. Śmiszkujemy, ale to jest właśnie objaw tego procesu. Wtedy pojawia się to magiczne słowo: KOMPROMIS. I już nie nosimy bluzy w tęczę bo...to takie głupie a my powoli wyrastamy z głupoty. Lubie Twoje materiały i to jak widzę ze ewoluujesz. Pozdro od kajakarza z wysokiego brzegu gdzie San domierza.
Problem w tym, że nic się nie uczymy. Jest sporo miejsc gdzie zalało je już 3 raz w ciągu ostatnich 30 i... nic
Świetny pomysł jak zapewnić bezpieczeństwo przeciwpowodziowe z dobrem przyrody! Niech to politycy zobaczą!
Natomiast i tak trzeba budować zbiorniki przeciwpowodziowe (najlepiej suche) i tego sie nie uniknie. Mamy ich wbrew pozorom bardzo mało. Dodatkowo zalesiać stoki górskie tak jak teraz staramy się robić czyli zmieniać monokultury w lasy mieszane. Gdzie sie da można faktycznie odsuwać wały od koryta i skonczy sie raz na zawsze problem powodzi w Polsce.
Raz na zawsze to pewnie nie, ale na pewno się ograniczy się ich skutki.
Jak się mylę to proszę mnie poprawić. Porównajmy skutki 3 ostatnich powodzi "stulecia" Odra 97, i obecna, oraz Wisła 10.
Z tego co się orientuję dzisiejsza przyniosła najwięcej wody. Te starsze miały podobną ilość wody. A skutki powodzi na Odrze którą od 200 lat zamieniano skutecznie w rynnę są katastrofalne. Ta na Wiśle mimo podobnej ilości wody jak odrzańska z 97 zniszczeń przyniosła znacznie mniej. Obecna mimo większej wody niż ta z 97 skutki na razie ma mniejsze .
Wnioski? Regulacja rzek jest największym zagrożeniem powodziowym. A o tym też autor filmu mówi względem oddawania przestrzeni rzece. Z drugiej strony budowa jakichkolwiek obiektów ochronny też przynosi efekt pozytywny.
Teraz trzeba te dwie całkiem przeciwne koncepcje przekształcić w jedną . Skuteczną przeciwpowodziowo, jak i chroniącą majątek ludzi i państwa.
Mylisz się. Ta z 2010r. przyniosła obszarowo dużo więcej zniszczeń - zarówno wzdłuż Odry, jak i Wisły. A tutaj stosunkowo duże szkody były tylko od granicy do Wrocławia plus ewentualnie Żagań. A sama Wisła była w korycie. Dodatkowo, w Małopolsce (w sumie bardziej na skutek opadów) od 2010r. uaktywniło się kilka tysięcy osuwisk.
Skoro mowa o wysiedleniach i protestach ludzi których ma to spotkać, to ja zupełnie nie dziwię się ludziom którzy mają nikłe zaufanie do władz.
PIS wypłacał 130% wartości działek/domów, to kurewskie media typu Onecik WP TVNik i inne śmieciowe lokalne gazetki/portale nakręcały ludzi ale ty nic nie wiesz bo nic nie czytałeś i nie wiedziałeś gdzie i co czytać
Z drugiej strony wybudowano w okolicy kilka zbiorników i nikt, żadnego urzędnika nie odstrzelił. Czyli, jeżeli były animozje to wystarczyło aby rozwiązał je sąd.
Zresztą, mieszkam w Radochowie, szczególnie ci co odbudowywali się w 97, nie mają ochoty zrobić to ponownie.
Świetny odcinek, pozdro. 👍🏻👍🏻👍🏻
przerażające, jak Ty jako 1 osoba, co prawda ekspert i pasjonat, ale nadal pojedyncza osoba, jesteś w stanie dużo zaproponować w porównaniu do realnych działań osób odpowiedzialnych za gospodarkę wodną w Polsce, gdzie ich działania widzimy, a dzięki sztabom kryzysowym poznajemy szereg umiejętności i kompetencji, brawo Ty
No bo z jednej strony jak mówi autor to są rzeczy oczywiste i pewnie tak się to analizuje. Ale to nie hydrolodzy podejmują decyzje i potem wchodzą panowie jak ten co ostatnio mówił, że organizacje ekologiczne są niemiecką agenturą i zasięg prac sie ogranicza robiąc niedziałające półśrodki. Ale przynajmniej Niemcy nie zasabotowali nam jakiś bezcennych upraw w górach.
Choć troche przesadzam: raczej większość się rozbija o podejście ochrona tak, ale wara wam od mojego pola.
Czynnik ludzki, niektórych zalało już 3 raz ale i tak nie chcieliby się wyprowadzić żeby zrobić jakieś zabezpieczenia powodziowe w ich terenie
dobry odcinek, komentarz dla zasięgów
Jak Pan sądzi a czy na tą chwilę jest sens renatulizacji rzek w pobliżu miast czy jest już za późno i dlaczego.???
zawodowo zajmuję się zarządzaniem ryzykiem (od 1996r) - sam używam terminu "eko TERROSYŚCI" - ale nie w kontekście tego co mówisz - bo to co mówisz ma dla mnie WIELKI SENS - sporo czytałem o powodziach, byłem też na szkoleniach gdzie powódź była "jednym z zagrożeń" - dla mnie to wszystko - da się jednak przeliczyć na pieniądze - krótko mówiąc "opłaca się aby woda nie zalewała miast" - jestem zwolennikiem "miksu" czyli i zbiorniki retencyjne, i tereny zalewowe i "kanały ulgi" ... co więcej "da się budować tak" aby nawet na terenach zalewanych raz na 10 lat - "dać sobie z tym radę" - tzn parter zaleje - ale budynek nie zostanie zniszczony i powyżej parteru będzie funkcjonował nawet w trakcie powodzi - z tym, że to kosztuje i trzeba policzyć czy warto ...
P.S.
*Te małe miejscowości zalewane regularnie - Lądek Zdrój, Bardo, Stronie Śląskie, Głuchołazy, Kowary - przecież one są PRZEPIĘKNE* ...
P.S. polecenie tego kanału zobaczyłem na "Kamil Łysy Wąż Walicki"
W ten sposób ochrony może być skuteczny w dolinie Odry ewentualnie w dolnych biegach rzek górskich jednak w górnych biegach rzek górskich należałoby się skupić na innych formach ochrony
SUPER nie myli się ten co nic nie robi ...
genialny film. Powinno sie stworzyc ministerstwo hydrologii, a Ty powinienes zostac jego ministrem:)
Jest tylko jeden problem, jak zalejemy komuś pole, aby ratować miasto to poprostu trzeba jakoś zrekompensować utracone zyski dla rolnika, sadownika, leśnika.... np odpowiednimi zwolnieniami z podatków i rekompensatami. A na przyszłość mądrze się budować w bezpiecznych miejscach wolnych od osuwisk, niezalewanych i bez szkód górniczych.... tylko kto teraz pomoże powodzianom po zawaleniu budynków zamienić działki na bezpieczniejsze bez straty finansowej? Tu powinna pojawić się rola Samorządu który powinien szybko wykupić grunty w strefie zalewowej i urządzić tam skwery, parki, deptaki, boiska, amfiteatry, parkingi, targowiska, place zabaw i inne przestrzenie wolne od stałej zabudowy przygotowane na okresowe zalanie... a ludziom umożliwić pozyskanie terenów wyżej położonych z pełną infrastrukturą potrzebną do zabudowy.
Odkupienie działek to i tak chyba będzie tańsze, niż usuwanie zniszczeń po takich powodziach co kilka, kilkanaście lat.
Problem w tym bantustanie, że tu rządzą polityczne cwaniaki rządowe, miejskie, gminne, a nie FACHOWCY, SPECJALIŚCI, NAUKOWCY w danej dziedzinie !!!
Janusze urbanistyki we współpracy z patodeweloperką
Ja uważam, że coś nie działa. Jak jest woda to nie potrafimy jej magazynować, a później w czasie suszy wody brakuje.
Powinniśmy podejść do tematu z otwartą głową i zrobić tak, żeby nie osuszać Polski. Woda to życie.
Polska jest w ogonie Europy jeśli chodzi o retencję wody
@@szlomobronsztajn3115za to jesteśmy na pierwszym miejscu najdroższych autostrad, najbardziej skomplikowanych przepisów podatkowych i największych wałów robionych przez polityków. Głosowanie na PO i PiS od 1989 roku przynosi w końcu skutki, które musiały kiedyś nadejść
@@BiegajzSebastianemZ tymi najdroższymi autostradami to akurat kłamiesz
Dzień dobry, zawsze mnie flustowala kwestia świadomej rozbudowy mieszkaniowej w obszarze zalewowym oraz podmokłym. Dlaczego jesteśmy tak krótkowzroczni? No dlaczego to się dzieje!?
Dawniej musiano osiedlać się nad wodą bo szło się z wiaderkiem do rzeki.... dziś nie musimy mieć wodę 50 metrów za domem. Rzeki kiedyś pełniły teź rolę dróg do transportu, dziś mam samochody, pociàgi... Osady nad wodą mają historyczne podłoże.
Jednak tam gdzie byly powodzie, to ludzie woleli iść po te wodę niż ryzykować zalanie non stop, Egipcjanie budowali na pustynii a tereny zalewowe wykorzystywali do rolnictwa
Owszem ale dawniej osady budowano na wysokim a nie niskim brzegu i woda miała się gdzie rozlać a dzisiaj robi się wały na obu brzegach i buduje się na niskim brzegu czyli naturalnym tarasie zalewowym czyli w miejscu które raz na kilkadziesiąt lat pełniło rolę dna rzeki.
Czyli podsumowując, wystarczy nie budować się na terenach zalewowych a mało kto zauważy że była powódź. Ehh gdyby tylko te mapy terenów zalewowych były ogólnodostępne, na przykład w internecie, a nie czekaj xD
Przy sprzątaniu po powodzi też jest dużo pracy, odbudowa i odszkodowania to dużo pieniędzy . Jeżeli się nie chcą przesiedlać( tu należy zapłacić odpowiednie rekompensaty) to niech zostaną na własną odpowiedzialność. Ze świadomością że następnym razem żadnej pomoc nie będzie.
Szczerze, kto ma ubezpieczenia, ten powinien z niego korzystać, a kto nie ma, to nara, nie ma z podatków
@@neativ13 To teraz jak już minęło trochę czasu to zobacz jak idzie mieszkańcom egzekucja odszkodowania. W dużej części kwoty są niedoszacowane. Poza tym, w tych rejonach nie licząc "wybrańców" i właścicieli pensjonatów mieszkają na ogół biedni ludzie, których często nie stać na dodanie do opłat ubezpieczenia.
Przerwanie wału w Czechach uratowało moją okolice. Mieszkam przed zbiornikiem Racibórz. Ciekawe jakby zbiornik się zachował gdy był by zalany. Były takie plany, tylko pierw musiał się kończyć okres w którym nie mogą dokonywać zmian.
Bardzo mądre wiadomości z pkt widzenia hydrologii a teraz wracamy do rzeczywistości CZYLI ogromne nakłady środków których wiecznie nie ma , polityka ludzka pazerność i układy oraz sposób życia polaka. Siedząc poniekąd z drugiej strony mogę jasno stwierdzić oddamy najlepsze tereny pod zabudowę a pato-developerka już zaciera ręcę serio już krążą jak sepy.
Nie można przeprojektować istniejących miast, infrastruktury itp NAWET jeżeli można by zaprojektować miasto od nowa to i tak ludzie nie będą chcieli mieszkać tam gdzie im wskażemy. Tak oczywiście uważam że większość infrastuktury powinna być poza terenem zalewowym. TYlko że jak powstaje przysiółek wieś miasto ano wzdłuż arterii komunikacji oraz rzek. czyli trzeba pogodzić realia praktykę z teoria :(
Co do tego ostatniego to nie ma to już takiego znaczenia. Wybudowanie drogi nie jest problemem, a nie jesteśmy już tak uzależnieni od rzek, jak wtedy kiedy zakładano większość osad. Nie łowimy ryb, nie robimy prania w rzece, nie musimy poić krów wodą z rzeki, transport rzeczny ma teraz znaczenie marginalne, chyba że ktoś mieszka nad Dunajem, Renem czy inną Wołgą co ma przepływ kilka tysięcy metrów sześciennych na sekundę.
Wartościowy materiał a tak mało wyświetleń. 😢
100 mln złoty w 2014r. to na ile hektarów by starczyło żeby je zalać ? na 2000 ha? 3000ha? i tym samym ocalic lewin
w tym zestawieniu brakowalo mi podsumowania, nie wiem, czy dobrze to zrobilem:
1. Raciborz
- Pow 26M m2
- Poj 185M m3
2. tereny zalewowe
- Potencjalna pow 134M m2
- Potencjalna pojemnosc 67M m3
Tak, przy bardzo konserwatywnych założeniach względem terenów zalewowych - możliwe, że to 2-3x niedoszacowana wartość. Ale takie zestawienie wciąż nie uwzględnia lokalnej wysokości zwierciadła wody przy wezbraniu - im szerzej rzeka może się rozlać bez piętrzenia, tym mniejsza wysokość fali wezbraniowej.
Rzetelny materiał tylko jak przekonać twardogłowych 😢
W wyborach nie głosuj na PO i PiS tak jak przez ostatnie 35 lat
Coś nie pyklo z tymi latami 😅@@BiegajzSebastianem
Cóż patodeveloperka i bezmyślni urzędnicy mają się dobrze. Wydawanie pozwoleń na budowę w miejscach, które powinny być niezabudowane. Chęć zysku wygrywa ze zdrowym rozsądkiem. Niewiele osób rozumie, że budowa zbiornika retencyjnego to nie wydatek a inwestycja. Tak samo ludzie, którzy chcą mieć dom bezpośrednio nad wodą powinni się liczyć z zalaniem a nie myśleć życzeniowo, że nic się nie stanie.
Odnośnie odsuniecia wałów przeciepowodziowych dla robienia polderow zalewowych to jest pomysl racjonalny i dobry. Tylko ze kazdy kto korzysta z tych pol za walem bedzie juz krzyczał ze ponownie uciskaja rolników, ze nic nie bedzie co jeść itd., i to jest chore. Bo ktos tam za walem robi sobie pola uprawne, a wyzej w cieku rzeka zalewa miasteczka i wsi bo rzeka zacisnieta w waskim korycie. To jest chore i nienormalne. Przez interesy kilkuset osobnikow nararzeni na powodz zostaja tysiące ludzi.
Jak już ktoś kupił tam pole za wałami a po takim przesunięciu znalazło by się wewnątrz to po prostu trzeba by rolnikowi za to zapłacić i tyle.
Robisz problem tam gdzie go nie ma
Mieszkam kolo wolowa i jestem pod wrazeniem polderu w malowicach :) odra w scianawie juz nie byla taka jak w Brzegu Dolnym zawsze to jakies dodstkowe zabezpieczenie :)
Może w czasach modelowania komputerowego czas się wziąć za infrastrukturę hydrologiczną? Zacznijmy od tego, że Kłodzko tak samo jak większość miast były lokowane przy rzekach. Tylko Warszawy nie zalewa, bo nie leży w kotlinie. Te miasta są w tych lokalizacjach od X wieku lub wcześniej.
W mincie 6:11 mówiwz o pasach drzew to jest koryto rzeki.
No nie stety politycy kupują sprzet dla armi bez konsultacji z wojskowymi to teraz beda budowac tamy , waly i zbiorniki bez dyskutowania o tym z hydrologami.....grunt ze kasa sie porusza
Swietna analiza.I zastanawia mnie fakt sprzeciwu takim pomyslom... A moze o to wlasnie chodzi by nas zalewalo bysmy sie wynosili z ziem zamieszkalych od setek lat przez Polakow Lachow bo ktos sobie upodobal to miejsce. Polecam odszukac wspanialego wykladu Radka Pogody pt "Kto utopil Polske" Inne jego filmy zwiazane z terazniejszymi remontami powodzian tez mega ciekawe bo wiele sie wyjasni jak to beda egzekwowane remonty z pieniedzy publicznych otrzymanych od rzadu
Z jaka prędkością płyną rzeki? Czy jest możliwe, aby dopiero po tygodniu od powodzi fala powodziowa dotarła do Szczecina?
Masz nawet więcej niż tydzień. Btw w mechanice płynów nie mówimy o prędkości, tylko o przepływie.
@@mosiondz7997 Czy możesz wyjaśnić różnice między prędkością, z jaka płynie woda a przepływem?
Czyli wniosek z tego taki że mamy narzędzia a nie potrafimy zrobić z nich użytku.
Panie Piotrze, proszę o wyjaśnienie, bo właśnie słyszę (nadbrygadier w Faktach po faktach), że bobry psują zabezpieczenia przeciwpowodziowe.
Czy to nie doprowadzi do niszczenia bobrów?
Na pewno zdarza się czasem że bobry kopią nory w wałach. To kwestia koszenia i kontroli wałów. Bobry tworzą za to bardzo niedocenianą infrastrukturę retencyjną… też się obawiam tego co nastąpi w wyniku tych powodzi.
Legenda o bobrach to pokłosie 2 powodzi tysiąclecia. Zaniedbania za które byli odpowiedzialni urzędnicy i politycy plus myśliwi którzy zawsze chcą sobie do czegoś postrzelac i padło na bobry jak to się działo to żartowałem że dawniej spalono by jeszcze czarownicę 😅
Chciałbym zwrócić Pana uwagę na rzekę Strug w okolicach Rzeszowa która jest już niszczona na prawie całej jej długości
Z perspektywy laika hydrologicznego/hydrotechnicznego pomysł z pomniejszaniem wału który opisujesz uważam, że jest naprawdę świetny w przypadku gdy znajdzie się przeznaczenie dla przeznaczonych do zalania działek np. produkcja rolna.
Nie wiem czy w tym wypadku nie korzystniej byłoby wybudować śluzy na rzece przy takich terenach zamiast ingerować na przestrzeni kilkunastu km w konstrukcje wału ( Takie rozwiązania chyba zostały wykorzystane za Niemca w Szczecinie być może kiedyś to była powszechna praktyka ponieważ jest sporo śluz jest na Odrze na wysokości Szczecina).
Jak się spodziewam w Polsce temat retencji i zarządzania wodą na rzekach jest bardzo pomijany i ludzie interesują się tym tylko w przypadku powodzi, aczkolwiek czy nie lepiej byłoby budować duże zbiorniki retencyjne które po części spełniały by funkcje przeciwpowodziowe (tak jak zbiorniki suche) ? Byłaby możliwość regulowania rzeki (poprzez retencje wody) i zapobieganiu powodziom - oczywiście przy odpowiedniej ilości zbiorników
Chyba chodziło ci o jazy. Obecność jazu prędzej czy później będzie powodowało erozję dna w jego dolnym stanowisku, co może spowodować zagrożenie dla samego jazu.
💪
Niestety wioski w okolicach Wrocławia zalewane
Woda z Gór szybko spływa i jak ją tam zatrzymać i powoli wypuszczać ?
poczytaj o zaporach albo zbiorniku Racibórz
@@ePasjonat Czytałem
W górskich potokach w okresie opadów wielkoskalowych w zasadzie nie ma szans, by ocalić takie miejscowości, jak Głuchołazy, Międzylesie, czy Stronie. Dopiero dalej w dół rzeki, gdzie dolina jest dużo szersza można planować poldery, czy stałe zbiorniki.
mapy pokazujące zasięg wody w wyniku przerwania/uszkodzenia wałów nie są robione za pomocą modeli 2D, :-) wiem wydaje się o śmieszne ale taka jest prawda, większość tych zasięgów (pewnie z 80%) jest robiona inna mega "uproszczoną" metodą, tylko niektóre miejsca są modelowane w 2D, (tak gdzie nie da sie tego zrobić pierwszą metodą) wiem bo zajmuję się tworzeniem tych map od kilkunastu lat.
O, dziękuję za sprostowanie.
W chwili działań wodnych, związanych z budową kanałów śródlądowych, walów przeciw powodziowych, zbiorników retencyjnych itp. nie są ekonomiczne, ale konieczne. Lata są suche i lata są mokre, to normalny cykl. Brak gospodarki wodnej w Polsce jest zabiegiem celowym lub... bez komentarza.
W Nowej Soli jest kawał ziemii odsunięty od wałów przez co rzeka ma sie gdzie rozlać, to samo jest w okolicach Zielonej Góry, serio niech przesuwają wały i oddadzą rolnikom na ziemię do upraw, przed miastami niech porobią takie poldery i miejsca pod zalanie, wokół miasta niech porobią jakieś bypasy/kanały, chyba jedno miasto w lubuskiem ma coś takiego
Cześć 👍
Siema.
Dzień dobry. Jaki to program i skąd można pobrać dane satelitarne /OSM pokazane w tym filmie?
Wszystko jest w opisie filmu.
Najlepiej zabezpieczyć drzwi+okna pianką budowlaną.
Super odcinek. Dużo ciekawych i ważnych informacji. Niestety przez najbliższe tygodnie będziemy mieli spektakl obrzucania się błotem po tej tragedii. Poprzedni rząd zajmował się dożynaniem "gorszego sortu Polaków". Wolał przekopać Mierzeję Wiślaną, a sprzęt dla strażaków oddał na ścianę wschodnią oraz Ukrainie. Woleli dać parę tysięcy na łeb za wydłubanie oczka pod własnym domem. Zwykłe przekupstwo. za 500+ można byłoby zrobić wszystko co zobaczyliście na tej mapie w formie krótkiej analizy. Obecny rząd zajmuje się dożynaniem tego poprzedniego w każdej możliwej przestrzeni, ale niewiele im wyjdzie. Jak się robi z teki ministerialnej nagrodę za przystąpienie do koalicji to nic dobrego z tego nie będzie. Konfederacja ze swoimi przylepami grzmi jakby miała patent na prawdę, a sama obronę cywilną kojarzy ze strzelnicą tylko i wyłącznie. Całość ogląda okłamywane i manipulowane społeczeństwo. Kupa z tego będzie jak zawsze. Dorośli ludzie zachowują się jak dzieci bo są traktowani jak dzieci. Do następnej wielkiej wody... Kotlina Kłodzka to ogromne składowisko naturalnych nawozów. Kiedyś taki wylew był darem od natury bo użyźnia glebę na dekady. Należy się terenów zalewowych wyprowadzić i tylko uprawiać pola. Każdy to wie, ale udaje głupka.
Co rozumiesz pod hasłem "sprzęt dla strażaków oddać na ścianę wschodnią" ?
Twoje filmy powinny wejść do podstawy programowej
w Raciborzu wały są odsunięte od koryta wiem bo widziałem dziś rano, idzie trochę tej rzeki przez miasto ale potem znowu się oddalają
Mniemam że wiedza przekazana w tym materiale nie jest wiedzą tajemną a przede wszystkim powinna być dostępna dla osób pracujący w branży i decydentów dochód z hektara ziemi rolniczej wynosi obecnie przy uprawach typowo rolnych około 5000 zł z hektara 13000 x 5000 daje 65 milionów zł. To niewielkie kwoty w stosunku do zniszczeń na terenach zurbanizowanych. Dodatkowo można wytyczyć linie do których wylewy docierają częściej i skupić się tam jedynie na produkcji łąkowej lub leśnej subsydiowany przez państwo. Wydajemy miliardy na dopłatę dla rolników można wykorzystać to sensownie płacąc za ekstensywna uprawę w dolinach zalewowych dodatkowe kwoty
5 tys z hektara? to chyba tylko gdy masz tam rzepak. Ja bym ocenił, że mniej
10:27 co tam się dzieje w tym zbiorniku u góry? Czyżby jakiś zakwit?
Tak, to zapewne zakwit fitoplanktonu na Turawie.
przed wrocławiem są jeszcze spore poldery zalewowe przy wschodniej obwodnicy wrocławia - tutaj jeszcze nie sa niebieskie.
TAM koło JAZU jest wał poniemiecki i tam przelała się woda pzelewając nowy wał
Jak zdobywa Pan środki na utrzymanie siebie i rodziny?
Jeśli ciekawi Cię ścieżka kariery dla hydrologa to mogę śmiało powiedzieć, że zleceń jest o wiele więcej niż jestem w stanie zrobić.
@@WolneRzeki Podziwiam., szanuje.👍 (o ile nie płaci Niemiec, Soros itp)
Mam trochę szalony pomysł, jakby tak połączyć Odrę z Wisłą, byłby to kanał tylko na czas powodzi, taki kanał ulgi, można dodać różne zbiorniki wzdłuż . Choć taniej jest wybudować te zbiorniki, mnóstwo zbiorników suchych, jak jakieś wsie się będą buntować, to wprowadzić prawo, które wymusza na nich przyjęcie odszkodowania 2x wartość rynkowa i wyprowadzkę, nawet siłowo, państwo powinno również zakazać budowy budynków mieszkalnych, czy przemysłowych blisko koryta rzeki w tej okolicy,
Moim zdaniem gdybyśmy obniżyli wały po poziomu stanu alarmowego to przy jego osiągnięciu mogłoby nastąpić katastrofalne ich przerwanie. Powiedziałeś, że podczas wezbrania takie naturalne poldery zapełniały by się na długich odcinkach, ale przecież właśnie teraz przed tym się bronimy. Przelanie wału skutkuje jego erozją i zmyciem. Raczej nie mamy zamiaru odbudowywać takich wałów po każdej średniej powodzi, a nawet gdyby umieścić w wałach jakieś jazy/zastawki uruchamiane na potrzeby wysokiego stanu wody to nawet przy dużej ilości i wydajności takich urządzeń poziom wody w samej rzece i tak w końcu przeje te wały (mały naturalny polder nie powstrzyma całej powodzi, inna skala). Możesz szerzej wyjaśnić o co chodziło Ci w kwestii obniżania wałów bo w gruncie rzeczy widzę sens tego co mówisz ale kłóci mi się to z typową wiedzą na temat ochrony przeciwpowodziowej i jej ekonomii.
"Dlaczego obniżanie wałów może być korzystne?
Pomysł obniżania wałów może wydawać się paradoksalny, jednak jego zwolennicy wskazują na kilka kluczowych korzyści:
Zwiększenie retencji wody: Niższe wały umożliwiają tworzenie naturalnych polderów, które zatrzymują wodę podczas wezbrań. To z kolei zmniejsza prędkość przepływu rzeki i obniża poziom wody w jej korycie, co może zapobiegać przelewania się w innych miejscach.
Zmniejszenie ryzyka nagłych przełamań: Wysokie wały, zwłaszcza te zbudowane z materiałów mniej trwałych, są bardziej narażone na nagłe przerwania w przypadku przekroczenia pewnego progu wytrzymałości. Niższe wały mogą być bardziej stabilne i mniej podatne na tego typu awarie.
Łagodzenie skutków powodzi: Nawet jeśli dojdzie do przekroczenia niższych wałów, skutki powodzi będą mniej dotkliwe, ponieważ woda będzie rozlewać się powoli na większych obszarach. To daje więcej czasu na ewakuację i ratowanie mienia.
Przywrócenie naturalnych procesów: Obniżanie wałów może przyczynić się do przywrócenia naturalnych procesów zachodzących w dolinach rzecznych, takich jak sedymentacja czy tworzenie się nowych siedlisk.
Twoje argumenty i odpowiedzi:
Katastrofalne przerwanie wałów: Zgadzam się, że ryzyko przerwania wałów jest realne. Jednak dobrze zaprojektowane i utrzymane niższe wały mogą być bardziej odporne na uszkodzenia. Ponadto, system wczesnego ostrzegania i odpowiednie plany zarządzania kryzysowego mogą znacząco zmniejszyć skutki takiej sytuacji.
Erozja wałów: Erozja jest istotnym problemem, ale również w przypadku wyższych wałów. Regularna konserwacja i zabezpieczenia mogą ograniczyć ten proces.
Koszty odbudowy: Odbudowa wałów po każdej powodzi jest kosztowna i czasochłonna. Jednak długoterminowe koszty związane z utrzymaniem wysokich wałów, w tym koszty związane z ochroną przed erozją i ryzykiem awarii, mogą być jeszcze wyższe.
Ograniczenia i kompromisy:
Obniżanie wałów nie jest rozwiązaniem uniwersalnym i wymaga indywidualnego podejścia w zależności od warunków lokalnych. Należy również pamiętać, że:
Nie wszystkie tereny nadają się do tworzenia polderów.
Obniżanie wałów może wiązać się z koniecznością przesiedlenia ludzi lub przeniesienia infrastruktury.
Nie wszystkie powodzi można zapobiec za pomocą obniżania wałów.
Wnioski:
Kwestia obniżania wałów przeciwpowodziowych wymaga kompleksowej analizy, która uwzględnia zarówno aspekty techniczne, jak i społeczne i ekonomiczne. Nie ma jednego, uniwersalnego rozwiązania, a wybór odpowiedniej strategii powinien być poprzedzony szczegółowymi badaniami i konsultacjami z mieszkańcami.
Co dalej?
Aby lepiej zrozumieć Twoje wątpliwości, proszę podaj więcej szczegółów na temat konkretnej sytuacji, o której myślisz. Na przykład:
O jakim obszarze geograficznym mówimy?
Jakie są charakterystyki rzeki i jej otoczenia?
Jakie są główne zagrożenia związane z powodziami w tym regionie?
Jakie są obecne rozwiązania w zakresie ochrony przeciwpowodziowej?
Na podstawie tych informacji mogę spróbować udzielić bardziej szczegółowych odpowiedzi.
Dodatkowe informacje:
Jeśli jesteś zainteresowany, mogę dostarczyć Ci więcej informacji na temat różnych podejść do ochrony przeciwpowodziowej, w tym:
Naturalne metody retencji wody (np. mokradła, lasy)
Systemy wczesnego ostrzegania
Plany zarządzania kryzysowego
Ubezpieczenia przeciwpowodziowe
Proszę daj znać, jeśli potrzebujesz dalszej pomocy."
Gdyby w Stroniu Śląskim był lepszy przelew to tama mogłaby się utrzymać.
Czy Twoim zdaniem jest gdzieś w przebiegu Nysy Kłodzkiej miejsce na suchy polder/zbiornik ? Bo z tego co widzę to wszystkie istniejące są mokre
jak spojrzymy na mapę NMT na Geoportalu to widać obszar oddziaływania Nysy Kłodzkiej oraz potencjalne miejsca, w których mogłyby powstać poldery. Obszar Kotliny jest o wiele bardziej problematyczny. Wzdłuż rzek i cieków widzimy praktycznie ciągłe obszary zabudowań od Kłodzka do granicy państwa, a ukształtowanie terenu promuje spływ nad retencją glebową.
i teraz zastanówmy się i porównajmy jego wiedzo a obecną minister ....
Obecny minister infrastruktury to on, a nie ona, Dariusz Klimczak. To pod to ministerstwo, niestety, podlegają Wody Polskie.
Dodam, że w oparciu o pewne dotychczas przeprowadzone wyliczenia, antropogeniczne globalne ocieplenie spowodowało, że opady były 20% większe.
Nasuwają się pytania:
- czy np. wał tamy w Stroniu Śląskim puściłby przy opadach 20% mniejszych
- czy zniszczenia, gdyby tamy jednak puściły, byłyby mniejsze
W każdym razie wszystko przekłada się na konkretne koszty z tym związane.
W Stronu Śląskim trzeba było zrobić przelew awaryjny o wydajności dostosowanej do współczesnych potrzeb. Bez tykania samej zapory, gołym okiem widać, że gdyby był przelew dopuszczający do planowego przelewania się wody nie doszłoby do przelania niszczącego.
A dlaczego to właśnie Odra jest taka kłopotliwa? Z Wisłą nie mamy chyba tak dużych problemów. Można prosić o odcinek na ten temat?
inne tereny i ukształtowanie terenu na początku rzek
Bo Wisła ma się gdzie rozlać, a wały po 97r zostały znacznie podniesione. Z Odrą trzeba zrobić to samo, a ludzi, którzy mieszkają przy korycie rzeki przesiedlić.
Świetny materiał i przemawiająca wizualizacja, w ktòrej wskazał Pan, praktycznie gotowe rozwiązania. Bardzo grzecznie i skromnie nazwane przez Pana, prawidłowym tokiem rozumowania, bądź drogą, ktòrą powinno się pòjść w kierunku takich rozwiązań... Oczywiście słusznie zastrzega Pan czysto teoretyczne ramy tego planu, ktòry bez tony analiz izometrycznych, profili terenowych, czy też uwarunkowań hydrologicznych x ile to może kosztować i kto, z jakiej puli, zaordynuje odpowiednie środki, nie ma racji bytu... Teraz drogi Panie z innej beczki. Skoro, w oparciu o wiedzę naturalnie i dobre chęci, poświęcił Pan odrobinę czsu, na przygotowanie, bardzo miarodajnej wizualizacji opatrzonej w fachowy komentarz, to ja mam pytanie! Co w czasie, od pamiętnego '97-go roku (tzw. ostatniej powodzi stulecia) robiły zastępy ludzi na ciepłych posadkach w instytytach oraz instytucjach związanych z hydrologią?! Bo mam wrażenie, że nic! Opadły wody, opadły emocje, osuszono miasta, wyschły łzy i przemoczone byty dziesiątek tysięcy powodzian... tak samo jak wyschły obietnice poprawy sytuacji... To są dzialania wielkoskalowe i gigantycznego zasięgu inwestycje, a jeszcze bardziej gigantyczne przygotowania i niepoliczlna ilość godzin potrzebnych na analizy, tworzenie modeli oraz określania etapòw inwestycji... Czy od 97-go nie było na to dość czasu?! Mija 27 lat, aż tu nagle mamy powtòrkę z rozrywki, jak się okazuje w jeszcze większej skali niż ostatnio, a tabun zadętych i aroganckich profesoròw prowadzi akademickie rozważania w oparciu o mapy z lat 60-tych poprzedniego stulecia oraz o wiedzę z tamtych lat, ktòrej też nie rozwineli, nawet w oparciu o ostatnie doświadczenia, ktòre zdążyły się już zestarzeć, a oni prawdopodobnie z wielką profesorską estymą, w zadumie nadal memlają w ustach zauszniki swoich okularòw, robiąc do tego wielce zafrasowane miny, k...a mać!!! Przez tyle lat, mogliśmy obwałować wszystkie problematyczne rzeki oraz ich zlewnie do takiego stopnia, że w razie wysokiej fali, mieszkańcy pobliskich terenòw, powinni siedzieć na wałach organizując pick-nicki, w leżaczkach z zimnym lechem, abo innym bronkiem i podziwiać ujarzmiony żywioł: - pa, stary na to ile ty wody zapierdala! Noooo! ...no...:)
czy ilosc wody w 2024 byla porownywalna do ilosci wody w 1997? Rozumiem ze w '24 zadzialaly zbiorniki wiec fala byla splaszczona, ale czy mozna porownac ta powodz do '97? Jesli tak to co jakies 13lat mozna sie spodziewac takeij powodzi ('97, '10, '24)
nie da się ziomuś - gdy człowieka nie było powodzie również występowały, w przypadku tak intensywnych opadów jak ostatnie naprawdę nie da się nic zrobić, oczywiście rzeki trzeba jak najmniej regulować, ale wały przeciwpowodziowe, zbiorniki i zakaz budowy na terenach zalewowych również się przydadzą
Brzeg też by pływał gdyb nie polder i Racibórz!
Jak można postawić wał pomiędzy rzeką a starorzeczem? A więc właściwie w srodku rzeki. Starorzecze to nadal część rzeki.
To powszechna praktyka hydrotechników którzy zarządzali i wciąż w dużej mierze zarządzają gospodarką wodną. Całkowity brak zrozumienia przyrody i funkcjonowania rzek. Takich miejsc nad Odrą i Wisłą jest na pęczki.
@@WolneRzeki ale czy grunt w starorzeczu nie jest bardzo przepuszczalny? Czy tu nie ma ryzyka że powódź przesiąknie poprzez warstwy wodonośne pod wałem?
8:22 może dlatego został zalany, bo gdzieś indziej woda została zablokowana przez wał? Własnie brakuje pozostawienia samym sobie terenów do rozlewania się rzek, takich bezpieczników.
👍👍
Suchy zbiornik boczny które byłyby zalewane tylko w sytuacjach krytycznych a nie zalewało pól uprawnych przy normalnym wezbraniem
Taki zbiornik to wal z iazem który chroni przed wysoką woda , a jaz jest otwierany tuż przed kulminacja fali , i jaz wypuszcza wodę po powodzi w sposób kontrolowany
@@MaciejWojtkowiak-uz7ve tak dzięki za uściślenie