Będą spojlery i mam to w nosie, bo ta gra nie zasługuje na szacunek. Te pierwsze godziny to pułapka. Im dalej w las tym gorzej. Grałem łotrzykiem i walka mnie nużyła, a to podobno najszybsza klasa w tej grze. Walczyłeś z jednym bossem danego rozmiaru, to znaczy, że walczyłeś już z każdym. O "WOKE" jeszcze się nie otarłeś, bo nie masz w drużynie tego wstrętnego, rozwydrzonego bachora i jej jeszcze bardziej niedorobionej mamusi. Tak, jedna z głównych postaci w grze nie posiada żadnych cech osobowości oprócz tego, że jest niebinarna i nie mówi, tylko chrumka jak zwierze. Natomiast wszystkim bez krępacji nadaje łatki i wkurza się jak ktoś zwraca na to uwagę, bo to przecież tylko ona jest tłamszona i stygmatyzowana. Większość misji pobocznych i historii Szarej Straży jest niebinarna. Jeden z głównych antagonistów, współpracujący z bogami jest niebinarny. Czytanie opisów, dialogów i podsumować tych misji powoduje krwawienie z oczu i uszu. Wciąż dochodzą nowe wiadomości od sojuszników, że planeta, tfuu, kontynent płonie, a ty... Idziesz na kolejny piknik, do kawiarni, na imprezę z karmieniem ptaszków. W trakcie jednej z "misji" (sic) dowiadujesz się, że słowa starożytnego procesu pogrzebowego u elfów są dla jednej bohaterki zupełnie niezrozumiałe. Natomiast po wszystkim dowiadujesz się (od tej samej postaci w trakcie tej samej misji), że wcale nie wypowiadają innych słów obecnie. Śmieszkowania też oczywiście było co nie miara w trakcie oddawania czci zmarłemu. Genialne co? Imersja powala na kolana. Nic tylko rozpinać rozporek. Finałowa bitwa to w moim odczuciu totalne dno. Jest tak niemiłosiernie wydłużona tonami bezsensownych dialogów (wizyta w kostnicy na pewno cię zachwyci), i pustymi walkami z tymi samymi przeciwnikami, w kółko i w kółko i w kółko (powtarzam, żeby dotarło), że chyba spędziłem tam ponad dwie godziny, a wystarczył jeden dialog, który według twórców jest zakończeniem kanonicznym i koniec gry. Nie ma żadnego wielkiego świętowania, pasowania na rycerzy, nadawania tytułów. Wszystko co zrobisz i osiągniesz nie ma najmniejszego znaczenia. Wybory to absolutne kłamstwo i wszystko zostało narzucone odgórnie. Koniec to tylko piktogramy podsumowujące, że historia nie dotyczyła twoich poczynań jako gracza, tylko była to opowieść o wszystkich, a tylko nie o tobie jako bohaterowi, który ratuje świat. Bo tak naprawdę, każdy jest niezwykły. A jak wszyscy są niezwykli to nikt nie jest.
Zgadzam się z faktem, że każdy powinien odbierać hobby na własny sposób. Uważam jednak, że obecnie popkultura cierpi przez brak wyraźnej krytyki na zabiegi jakie się w niej stosuje. Spłycanie postaci oraz fabuły powinno być piętnowane. To samo tyczy się samego gameplayu. z 15 lat temu ta gra byłaby zjechana o góry do dołu przez wszystkie portale maksymalnie trójkami. Obecnie wychwala się coś takiego pod niebiosa. Cała polaryzacja i wysyp negatywnych okrzyków względem takich produkcji bierze się właśnie z tego, że osoby które powinny robić rzetelne recenzje wpychają nam reklamę produktu.
14:51 Co do poziomu trudności w grze to przypominam, że Krzysztof odkrył sera w grze który polega na tym, że podczas walki z bossem on koncentruje się na nas, a my spadamy w przepaść, przez co unikamy jest ataków i respimy się na brzegu areny oraz oczywiście bez żadnych skutków ubocznych, a nasi towarzysze biją bossa, bo oczywiście im ataki niestraszne. AI w tej grze to dno w tym aspekcie system walki jest skopany leży kwiczy i płacze oraz błaga o litość.
Perypetie związane z powstawaniem tej gry były dosyć spore i raczej musiało się to przełożyć na efekt finalny. Pomijając resety projektu (których ponoć było więcej niż jeden) w grę wchodzą też poważne zmiany w strukturach BioWare, do jakich doszło w ciągu ostatnich kilku lat. Na pewno odejście ze studia Davida Gaidera (pomysłodawcy świata Thedas i głównego scenarzysty pierwszych trzech części), wiele lat temu w czasach Anthem i odejście Jenifer Hepler to był pierwszy zwiastun problemów. Hepler była zaraz po Gaiderze w szeregach scenarzystów, w jedynce jej wkładem był min. cały wątek Orzamarski, w dwójce zaś oś konfliktu między magami a templariuszami, która stała się w sumie szkieletem fabularnym trójki. W zeszłym roku natomiast BW zwolniło na skandalicznych warunkach z dosyć rażącym nieposzanowaniem 50 osób ze studia, w tym scenarzystkę Mary Kirby (twórczyni min. Varrika i Oghrena), ostatnią na liście scenarzystów z Origins obecnych przy produkcji Veilguard (tzn. teoretycznie jest obecny lider scenarzystów Trick Weeks, ale on przy Origins chyba nie pisał fabuły akurat). Ale też odejście lead-designera pierwszych trzech części, Mike Laidlawa już w 2017 tuż po anulowaniu pierwotnego projektu (pod kryptonimem Joplin, zastąpionego później przez projekt Morison). Casey Hudson (creative-director), który w początkowych latach rozwoju Dreadwolf, był General Menagerem studia oraz bodaj dwa lata później Marka Darraha (który rok temu powrócił do studia, ale już tylko jako konsultant doradczy, czy coś takiego) - to tylko niewielki wycinek tych rotacji między 2018-2024 na tych po pierwsze dwóch dosyć kluczowych stanowiskach, ale też wielu innych, nie mniej istotnych. Była też sytuacja z anulowaniem kontentu scenariuszowego (gdzie ponoć chodziło o dodanie mroku charakterystycznego dla pierwszej odsłony) zamówionego u Alexisa Kennedyego ze względu na cancel jego osoby. Gra pierwotnie miała nie być klasycznym rpg, tylko sieciówką z mikropłatnościami i tu nie chodzi o ten projekt Joplin, ale sam Morison był restartowany co najmniej raz (po sukcesie Fallen Order), tak pomijając tę wcześniejszą sprawę z Joplin. I to widać, hub drużyny w pustce wygląda na komponent stworzony z myślą o sieciowej wersji DA i to czuć w wielu innych aspektach gry również. Pamiętacie matkę Hawk (protagonisty DA II), a konkretnie jaki los ją finalnie spotkał? Veilguard również przypomina nieco dzieło jakiegoś nekromanty. Ale czy winna tutaj jest politpoprawność polityczna, czy raczej nieposzanowanie pracowników i szerzej praktyki pewnego hegemona branży, a zarazem grabarza studiów gier? Palcem nikogo nie wskazuję, pragnę tylko zauważyć, że to dosyć wygodna pozycja, dla EA - jakość produktu nie ma znaczenia, na pracownikach jak są roszczeniowi, można przyoszczędzić i zakazać, wykorzystywać swój wkład do Veilguard w ramach portfolio (no bo zawsze znajdzie się ktoś nowy - "nie ma ludzi niezastąpionych" jak to mówią), jak wyjdzie przez to jakaś lipa, to ludzie obwinią szeroko pojęty "woke-culture" i nielubiane mniejszości, to tak z perspektywy inwestorów jak mniemam generalnie szafa gra 🥲
Głównym problemem tej gry jest to, że kompletnie nie potrafi się zdecydować, do kogo jest skierowana- z jednej strony zdaje się być skierowana do nastoletnich graczy ze swoim bajkowym stylem graficznym, infantylnymi dialogami z dużą ilością dydaktyki i bardzo mocno ograniczonym odgrywaniem złej postaci, a z drugiej strony krew, bluzgi i ruchanie. Ktoś bardzo trafnie porównał tą grę do bajki disneya, do której ktoś w ostatniej chwili pododawał cycki i kutasy żeby miała kategorię R.
To problem wielu współczesnych gier i filmów. Co może wiąże się z tym, że ich twórcy faktycznie uważają, że dorosłych ludzi muszą pouczać jak dzieci, aby myśleli we "właściwy" sposób.
@@DK-th5nt, to jest raczej związane z wywindowanymi celami sprzedażowymi zarządu i shareholderów. Dlatego obniżany jest próg wejścia. Chodzi o demografię. Starzy fani kupią i tak żeby sprawdzić jak ewoluuje czy deewoluuje seria. Board i udziałowcy skupiają się więc na najmłodszych odbiorcach, fiksują się na dotarciu do nowych grup docelowych. Z kolei taki Larian robi gry bez homonto zarządu i udziałowców. Z grami z segmentu AAA zawsze tak jest i tylko trend BG3 mógłby sprawić, że pojawią się naśladowcy, bo komercyjny sukces to jedyne co potrafi przekonać udziałowców. Natomiast za wcześnie jeszcze na to żeby stwierdzić czy BG3 będzie trendsetterski czy będzie jak to wielu devów stwierdziło 'rockstar lvl nonsense'. Traktowanie sukcesu BG3 jako case ekscentryzmu Larian, a nie jako pozytywnego przykładu sukcesu do podążania dla branży to będzie najgorsza rzecz jaka może przydarzyć się fanom cRPG.
Ta gra jest dla infantylnego gracza, którego rozwój emocjonalny zatrzymał się przed okresem dojrzewania. Który lubi oglądać rzeczy 18+, bo wtedy może czuć się "dorośle". A główny kontakt z ludźmi ma z Twittera. Dziwię się, że tak trudno to innym zrozumieć.
Dragon Age: Origins w ogóle nie było high fantasy, wręcz takie rzeczy jak broodmothers przewyższały krawędziowością nawet Martina. Gra o Tron była zresztą jedną z inspiracji, szczególnie w originie człowieka-szlachcica. W ogóle jak lubicie przejść sobie grę chorym psycholem to jest to chyba najlepsza gra do tego. Można np.: - oszczędzić villaina i w zamian za zabić jednego z towarzyszy, który był z tobą od początku - zabić psa (potencjalnego towarzysza) :( - w sumie to zdradzić lub/i zabić prawie wszystkich towarzyszy - jako krasnolud-szlachcic można spłodzić dziecko i zostawić je i matkę na pastwę losu i życie w biedocie, oraz można zabić brata - zbeszcześcić prochy fantasy Jezusa - sprzedać elfy do niewoli za jakieś marne pieniądze - zabić opętane dziecko - lub pozwolić kontynuować opętanie w ukryciu demonowi odpowiedzialnemu za to opętanie w zamiana za r u c h a n i e z nim, a następnie okłamać rodziców i towarzyszy, że się tego demona zabiło - zachować kuźnie produkującą kamienne golemy (w golemy są przekształcane krasnoludy, ludzie i elfy i jest to straszliwy proces) - stanąć po stronie wilkołaków i zabić wszystkie elfy w lesie-hubie jednego z głównych questów - jakoś personalnie najbardziej wzburzająca wydała mi się decyzja w originie miastowego elfa - podczas twojego wesela ludzie-arystokraci porywają elfki, w tym twoją kuzynkę i g**ałcą ją. Po przybyciu na ratunek główny sprawca oferuje kasę za zostawienie elfek, w tym kuzynki, na noc na co można się oczywiście zgodzić. (chwilę potem prolog się kończy i pieniądze i tak są odebrane)
Nie do końca się zgodzę. To było dojrzałe high fantasy na które klepnięto dużo tekstur krwi i dano wrażenie „edginess”, ale nie było jakoś głęboko zniuansowane swiatotworczo.
Z tym demonem jest o tyle zabawnie, że jak masz wysoką charyzmę, to możesz demona zastraszyć i przekonać do tego, by się wyniósł z Connora, dał ci tajniki magii krwi i się z tobą zabawił XD
"Średni, albo bardzo słaby eRPeG daje 7/10" xD Od kiedy coś co jest średnie czyli chyba 5/10 o ile mnie stopniowanie nie myli, lub bardzo słabe 1 lub 2/10 równa się 7 ??? xD
Muzyka dla mnie w tej części jest totalnie odcięta od "ducha" dragon age'a. Trevor Morris według mnie zrobił fenomenalny soundtrack w Inkwizycji z "lost elf theme" jako wisienką na szczycie tego tortu. Tutaj to co zrobił Zimmer brzmi jak najbardziej generyczna "epic music compilation" a motyw przewodni kojarzy mi sie bardziej z batmanem niż fantasy.
Soundtrack DA:I jest absolutnie świetny - ogólnie Trevor Morris stworzył kilka motywów przewodnich i potem "remixował" je w kontekście wydarzeń (np. motyw główny, Orlais Theme, the Wrath of Heaven czy w dodatkach - Descent, Qunari Theme, Lost Elf. Absolutny majstersztyk, zapadający w pamięć - rzadko się zdarza żebym dla samej muzyki chciał wracać do gry, a dla DA:I często wracam.
Z tym systemem walki to ja bym nie przesadzał w momencie w którym twoje postacie poboczne są nieśmiertelne i wystarczy że będziesz robił uniki i czekał aż one same zniszczą każdego przeciwnika to naprawdę nie wiem czy można to nazwać rozbudowanym.
Na najtrudniejszym poziomie to tak sobie można czekać pół godziny albo więcej w przpadku bossów. Poza tym jak jest mały obszar walki to trzeba się naskakać, żeby unikać obrażeń.
W większości gier towarzysze są nieśmiertelni. The Last of Us 2, God of War, Masa Effect.... W sumie chyba tylko w taktycznych grach jak Jagged Alliance 3, czy X-comy mogą zginąć. Z resztą w takim Baldurs Gate 3 równie, bo jak nazwać kogoś śmiertelnym, skoro bez najmniejszego problemu można go wskrzesić?
@@Durzy007 Jeżeli wskrzeszenie wymaga użycia bardzo mocno ograniczonego przedmiotu, to wciąż można nazwać to śmiertelnym. Podstawowe pytanie - Czy w poprzedniczkach towarzysze też byli nieśmiertelni, czy tutaj spłycili ten element?
Czyli reasumując, wszystko poza grafiką i systemem walki jest do dupy ale ocena 7/10 bo dobrze się gra? xD Widzę, że idealnie ta recenzja wpasowuje się w trend oceniania gier w którym oceny od 1 do 5 nie istnieją.
@@BezZyciaX_X Podejrzewam, że raczej mu chodziło o to, że po twojej wypowiedzi w tym filmie każdy spodziewał się oceny 5/10. Wyższa ocena jest zaskoczeniem, dlatego mam jedno pytanie. Rozważałeś zrobić film, w którym omawiasz kilka gier, które oceniłeś w przedziale 1-4? Ciekawi mnie co wpłynęło na taką ocenę i jakie miałbyś argumenty.
ciesze sie ze ta gra sie nie sprzedala - po prostu po ubisofcie kolejna woke firma bioware upadnie - bo w bioware pracuja juz zupelnie inni ludzie co kiedys. krzyz na droge frajerzy :D
Shale nie ma w The Awakening. To jest postać z DLC ale to DLC jest dołączone do podstawowej kampanii a nie do niejako odrębnej kampanii jaką jest Dragon Age: The Awakening.
@@BezZyciaX_X na pewno ma rację, nazwa DLC to Stone Prisoner, I wątek fabularny o którym wspominasz jest częścią wątku Orzammar w głównej kampanii podstawki.
Mam do pana twórcy pytanie. W 8:42 stwierdził waćpan że woke w tej grze nie widzi. Czy to oznacza że tam woke nie ma, ponieważ jaśnie oświecony pan nie widzi?🤔 Pytam bo, sam to już nie wiem co myśleć😅
@@BezZyciaX_XAleż spokojnie, nie mam złych intencji😊 Nie twierdzę że tam jest woke, a ty stanowczo stwierdzasz że nie ma. Na tym polega różnica. Z całym szacunkiem drogi Filipie ale, to ty jako twórca powinieneś bardziej panować nad swoimi opiniami, aniżeli ja i mi podobne anonimy. To z ciebie ktoś będzie brał przykład, nie ze mnie. Taka mała, subiektywna, życzliwa porada. Pozdrawiam i życzę więcej luzu u siebie, a nie tylko oczekiwania luzu od innych😉
@@BezZyciaX_XKlasyczne pytanie lewackich aktywistów "A możesz je zdefiniować". :) Nie wiem czy masz lewackie poglądy, ale szczególnie mocno nimi zalatuje. Ostatnio mocno próbuje się zaprzeczać że istnieje coś takiego jak WOKE w grach.
@@złyporucznik nie, ja stwierdzam, że nawet jeśli jest, to przechodzę obok niego bez emocji. To różnica :) i jestem spokojny. Spokojniejszy niż wielu twórców w tym temacie
@@BezZyciaX_X Szczerze mówiąc, widząc twoje reakcje na niektóre komentarze, nie mam wrażenia, że jesteś spokojny, ale wierzę na słowo. Dobrze że przechodzisz obok tego bez emocji, ale nie każdy tak ma. Nie każdy ma takie poglądy jak ty. Apeluję jedynie o to żebyś się z tym faktem pogodził i nie reagował emocjonalnie na opinie z którymi się nie zgadzasz, bo tylko nakręcasz spiralę. Osobiście wolę słuchać jak z pasją opowiadasz o Falloutach, zamiast spierać się o woke.
Pierwsze DA nie było pastelowe. Czy twórcy chcą czy nie to zawsze te dwie gry będą porównywane. Gdyby kolejne Borderlands poszło w inną stylistykę graficzną to fani zrobią z Nimi to samo co fani DA: Origins z tymi nowymi.
Różnica jest taka że Dragon Age od częśći 2 nie ma już nic wspólnego z Origins poza światem. Pomijam już aspekt tego że zmiany gatunku a więc i stylistyki są czymś zupełnie normalnym czego najlepszym przykładem jest flagowa seria aktualnie pupilków graczy w branży czyli deweloperów Divinity. - Divine Divinity i Beyond Divinity to gry akcji z elementami RPG z widokiem z góry - Divinity II to już gra akcji z kamerą zza pleców bohatera i elementami RPG - Divinity: Dragon Commander to RTS - Divinity: Original Sin 1 i 2 zmieniają system walki na turowy. W międzyczasie tych przemian gatunkowych serial przechodziła też znaczące zmiany stylistyczne.
Dobrze że rynek zawsze bezlitośnie weryfikuje gry, około pół miliona sprzedanych kopii to fatalny wynik jak na 4 część znanej IP, grę AAA, której koszt produkcji szacuje się na 150 milionów dolarów. Nie dziwota że nie doczekamy się żadnego DLC. Martwi mnie tylko jaki los czeka serię Mass Effect.
@@karoll9413są strony, które szacują ilość przypisanych kont na steam. Nie są to oficjalne dane, ale wynik szacowania na podstawie ilości recenzji, ruchu w internecie i ilości graczy.
@@karoll9413 To są szacowane koszty gry Z tego co wiem, to firma nie podała jeszcze ile na tą grę poszło... I najpewniej nie poda Po co chwalić ile się straciło (Chociaż mogę się mylić i gdzieś może to być) Jednak patrząc, że ta gra była tworzona trzy razy od nowa, to według wyliczeń niektórych ludzi, te koszty mogą być dużo większe 150 milionów to chyba najniższa kwota jaką słyszałam
Branża gier co raz mniej się skupia na tworzeniu produktu z pomysłem, a bardziej skupia się na tworzeniu produktu w excelach i projektowaniu sprzedaży. W dzisiejszych czasach myślę, że takie gry jakie robi FromSoftware mogłyby nie powstać bo z excela by wyszło, że nie sprzedadzą się za bardzo, więc szkoda ryzykować. Natomiast Sony wydało Deamons Souls na PS3 nie wierząc w sukces i za bardzo nie oczekując nic. Brakuje mi starego podejścia...
@@Angron-d7l dobrze, że ludzie nabijają się z tego całego przebudzenia. Dzięki temu jest jeszcze ratunek, co widać po wyborach w stanach. Trzeba działać dalej.
i teraz niech mi ktoś wyjaśni, czemu ta gra ma tak wysokie noty wśród krytyków i będzie nominowana do gry roku, a taki Wukong ma gorsze lub podobne oceny i pewnie nie będzie nominowany? Bo Nie wiem, ale się domyślam.
@@BezZyciaX_X ja nie mam opinii bo nie grałem w to, ale jak dostaję reklamę od EA w której są cytaty z czołowych serwisów że gra jest 9 lub 10/10 z cytatami " Zasługuje na miejsce w panteonie RPG" , "Powrót BioWare do formy" , "Kandydat do gry roku" itp , po czym wchodzę na TH-cam i gracze, tak jak Ty, recenzują że gra jest średnia lub wręcz zła, to jak ludzie mają podjąć decyzję o zakupie? Kogo słuchać? Bo nie możliwe by opinie były aż tak skrajnie różne.
@@BezZyciaX_X Filip z całym szacunkiem, ale czy te torie spiskowe są teraz z nami w pokoju? The Game Awards nominuje Dragon's Dogma 2 i DA Veilguard, a Wukong, który był totalnym hitem w 2024 nie jest nominowany tylko pokazuje jak bardzo poważne osoby za tym stoją, ale wiadomo dziennikarz growy pewno skończył studia z oceniana gier, więc ma większe kompetencje żeby stwierdzić jaka gra jest grą roku, a nie gracze. Sam fakt, że Dragon Dogma 2 z mikropłatnościami i DAV z infantylnymi dialogami, gameplayem i fabuła są tam, pokazują jak bardzo te instytucje są uprzedzone to azjatyckich gier.
@@Jakub8402 dla Filipa krytycy są szlachetnymi autorytetami. Nie może dopuścić do swej dumy, że mogliby dopuścić się takich haniebnych praktyk. I za wszelką cenę będzie się tego wypierał, ewentualnie grał durnia.
9:13 "żadna z nich nie jest ciekawa" Pielęgnujmy nasze polskie podwójne zaprzeczenie :)
2 หลายเดือนก่อน +7
DA: Origins - awesome🤩. DA II - zacząłem i nie skończyłem. DA: Inkwizycja - nawet nie odpaliłem, mimo, że dostałem na epicu za darmo. DA: Veilguard - identyfikuję sie jako nonbuyery. Dla fanów klasycznych erpegów w stylu starego Bioware to polecam Pathfinder: Wrath of the Righteous, lub WH40k: Rouge Trader studia Owlcat Games. Zrobili też PF: Kingmaker, ale już nie mają praw do tej gry, co defacto uśmierciło produkcję, plus jest jakaś afera z wymuszaniem przekazywania danych graczy przez firmę, aktualnie posiadającą prawa do Kingmakera, więc chyba lepiej omijać. Pozdrawiam serdecznie👋
Najbardziej mnie rozwala że w Origins, grasz magiem i aż Ci się skończy mana, napierdalasz wszystkimi czarami które wybrałeś, w obecnym Veilguard masz 3 czary i elo🤣🤣🤣🤣 Brawo Bioware, mógłbym pisać więcej ale mi się nie chce.
Nie jestem przekonany wizualnie do tego tapczana z tyłu na dole. Może jakaś kanapa mała byłaby lepsza jeśli chodzi o tło w nowym studiu? Podniesienie* (poprawka z obniżenie) nieco kamery i więcej widoku na plakaty na ścianie? Takie tam małe rzeczy
Jak dla mnie to za wysoka ocena dla tej gry, ale to twoje zdanie. Jednak pamiętajmy, że grafika, system walki to nie wszystko. Dla mnie osobiście nigdy nie biorę grafiki pod uwagę albo nie oceniam jej wysoko bo przede wszystkim na pierwszym miejscu stoi fabuła, postacie i muzyka. Dlatego właśnie uwielbiam gry takie jak Deep Sleep albo Don't Escape, które są pikselowe, ale mają tak ciekawy świat oraz fabułę, że aż człowiek sam chce go poznawać i zrobić 100%.A co to za gra, która tak cię nudzi, że masz ochotę wyłączyć i iść pograć w coś innego XD
Cholera, Filipie szanowny, nie będę ukrywał, że nie jestem przesadnym entuzjastą wszystkiego tego, co zbiorczo możemy określić mianem "woke w grach". Cóż, jestem zwyczajną konserwą, co tu kryć. Nie zmienia to jednak faktu, że "woke" ma dla mnie drugorzędne znaczenie, o ile przy grze trzyma mnie satysfakcjonujący gameplay i, co najważniejsze, aspekt RPG-owy stoi na wysokim poziomie. W grach z tego gatunku uwielbiam kreować swoją postać na żądnego krwi popaprańca, ucieleśnienie zła. Z tego, co mówisz, wynika, że Straż Zasłony takiej opcji nie przewiduje. Że askept roleplejowy leży i kwiczy. Jest to wprost niesłychane, biorąc pod uwagę, że mówimy o tytule legendarnych wręcz developerów, i że Baldur's Gate III wydano niespełna rok temu! Choć chciałem sprawdzić ten tytuł, muszę powiedzieć, że Twoja recenzja dosyć skutecznie mnie doń zniechęciła. Mam nadzieję, że lepsza połowa Black Isle, tj. Obsidian, nie pokpi sprawy przy Avowed... Szczęściem do tej pory każda produkcja Obsidianu, w moim odczuciu, była perełką, toteż rozczarowania się nie spodziewam. :}
Kolorystyka i wszędobylskie rozbłyski, światełka i tanie efekciarstwo są tym, co odrzuca mnie od tej gry na płaszczyźnie estetycznej. Ale może kiedyś spróbuję w nią zagrać z modami, które usuną frenetyczne kaskady rozbłysków i stonują kolorystykę. Dzięki za tę recenzję - nie jesteś zacietrzewiony ideologicznie i nie odrzuciłeś tej gry na starcie przez sam fakt obecności agendy inkluzywnej (fakt, że kiczowato podanej).
Dragon Age The Veilguard gra RPG AAA gdzie jedyne wybory jakie masz to kolor włosów i zaimki. Prawdziwą grą WOKE jest Fear and Hunger gdzie słowo TABU nie istnieje, polecam demotyzacja streama i trauma gwarantowana :P
Akurat Fear and Hunger nie jest Woke z prostego powodu (oprócz tego, że tożsamość postaci w ogóle nie jest brana pod uwagę). Ta gra w żaden sposób nie robi kazań, nie osądza.
Mam dużo szacunku dla Bioware za BG1 i 2 choć sam nie grałem. Ale miałem wtedy kumpli i zachwycali się jakością tych gier. Pokazywali mi czasem jakieś fragmenty, scenki które lubili. Nostalgiczne wspomnienia z grami w które sam nie grałem.
Ciekawe podejście do tematu jak zwykle nie szablonowe :). Jeśli chodzi o szukanie porównaniu systemu walki z dynamicznym systemem walki towarzyszami aktywną pauzą to obie cześci remaku Final fantasy 7 a szczególnie rebirth który wprowadził ciekawy motyw wspólnych akcji pomiędzy postaciami, liczę na gameplay na Bez życia :p
Obserwuję Veilguard od jakiegoś czasu i jedyną dobrą rzeczą jaka dla mnie wyniknęła jest to, że odkryłam dzięki niej Mass Effecta. Zaczęłam jedynkę i świetnie się bawię.
Grałem w poprzednie Dragon Age ale nie będę kupował tej części, głównym powodem jest właśnie system walki który po prostu mi nie leży ten s inkwizycji jeszcze dałem radę wytrzymać choć już tam dawał raczej nie wielki wybór umiejętności, dodatkowym zarzutem do walki moim zdaniem jest to że wizualnie ona nie pasuje do tego uniwersum, w świecie gdzie magów zamyka się w wieżach z powodu ich zdolności nagle gramy zwykłym łotrzykiem lub wojownikiem który potrafi przywoływać meteory lub ciskać piorunami. Gdyby to była jakaś inna marka może bym się zastanowił nad jej kupnem ale ze względu że jest to Dragon Age to rezygnuje
Na streamie "Jak WOKE niszczy gry? (tyle że NIE)" jako dowód że dysksuja o woke wybiega poza samego twettera przeskrolowałeś po kilku clickbaitowych miniaturach z YT i spuentowałeś to ,że dyskusja jest globalna a nie tylko kikoma głosami na twitterze. Sory gdyby akurat tam wylądowała któraś z twoich ostatnich miniatur to dokładnie wpisywałbyś się w narracje którą tam krytykowałeś. Nawet w tym materiale gdzie to woke jest tylko skromnym elementem całości to jest wyeksponowane w tytule i na miniaturce jakby było głównym tematem materiału. Powolna monotematyczność na kanale dojenie tematu woke i clickbaitowanie miniaturami zaczyna wyglądać jak cyniczne szukanie kliknięć i skręca to w stosowanie metod kanałów które ty nazywasz grifterskimi.
Toteż może warto nie oceniać materiału po okładce. Bo cały komentarz sprowadził się do niej. Okładką przyciągam, żeby opowiedzieć coś bardziej wyważonego niż większość youtuberów. Ale jak rozumiem to też źle. Jednych jebie się za całokształt, innych jebie się za okładki, bez względu na zawartość. To jest ta nadgorliwość, która mnie przeraża.
@@BezZyciaX_XMnie takie miniaturki bardzo odrzucają i byłam mega zdziwiona że to twój materiał. Ale no rozumiem że to się najwidoczniej klika, szkoda. Jeszcze to robienie jakiejś karykatury z osób niebinarnych i o jeju nie umiem czytać zaimków niebinarnych już na początku filmu. Plus mówienie że utożsamiasz ja jako kobieta? To po co tworzysz postać niebinarną XD. Nwm to takie naplucie na osoby niebinarne z twojej strony bardzo przykro się to ogląda.
Fabuła tej gry jest nudna jak flaki z olejem, towarzysze to jakaś tragiczna pomyłka, dialogi to tragedia . To właściwie już nie jest Dragon Age, to jest raczej jakaś marna kopia God of War 4. Jedynie walka jest (w miarę) okey, grafika to już kwestia gustu, mi akurat nie podeszła. Moja subiektywna ocena 5/10. Ps: Już wiem, że nie ma nadziei dla Mass Effect 5.
Sorry, Filip, ale mówić, że Dragon Age Origins to duchowy spadkobierca Baldurs Gate, to jak mówić, że Norbi jest duchowym spadkobiercą Chopina. Nie, nie i jeszcze raz nie.
U mnie to bardziej jest takie mmmeh... ok. Bywa że bawię się przy Veilguard dobrze, fabularnie jest właśnie niestety najbardziej meh, do tego niektóre mechaniki czy rozwiązania samej rozgrywki potrafią być... dyskusyjne. Nie zgodzę się do końca co do muzyki, ja tam czuję momentami dosłownie vibe mass effecta, słabo wypada częste wałkowanie jednej ścieżki podczas walk. Ogólnie nie jest to taka totalna tragedia jak jest to opisywane przez niektórych, ale też nie ma się nad czym zachwycać. Ot, w bardzo wielu miejscach gra wypada po prostu przeciętnie. Gorzej, że czasem do tego nużąco.
Mnie ta gra odrzuca przez ten styl pastelowy jak to nazwałeś oraz to co się dzieje w walce. Setki światełek, iskier, znaczników, liczb. Popieprzony chaos. Pomijając beznadziejne dialogi i postacie, brak elementów rpg. Czyli jak dla mnie ta gra jest bezpłciowa, paskudna. Dragon Age origins pokochałem choć bardzo dawno już w to grałem. Dwójkę ograłem choć nie porywała. Od inkwizycji się odbiłem przez wspomnianą przez Ciebie mmowość tej gry, ale tej gry nawet nie myślę zakupić. To już jest skręt w taką stronę, która nie jest dla mnie :/ Chyba lepiej wrócić do starych rpg bo te nowe ... szkoda gadać.
Ta gra wygląda jak infantylna cosplayowa przebieranka przedszkolaków.. A Trash... napomina innych aby używali odpowiednich zaimków a sama nie potrafi zwracać się po imieniu do Emmericich który ją o to prosi xD. Jojebe to jest dramat.
Uwielbiałem origins, ograłem go 3 razy, wspaniale wykreowany świat, plaga która nas ściga po świecie i sprawia że nie możemy już wrócić do niektórych lokacji. Questy towarzyszy które odsłaniają, że każdy z naszych kompanów miał pewną interesującą przeszłość. W dwójkę zagrałem, ukończyłem, ale w sumie nic specjalnego z niej nie zapamiętałem. Była nieco rozczarowaniem w porównaniu z jedynką jednak chciało mi się ją przejść. Inkwizycja... Dla mnie była po prostu nudna. W jakichś 30% gry po prostu ją porzuciłem i nigdy nie miałem ochoty wrócić. I dlatego do Vailguard podchodziłem z rezygnacją. Artykuły przed premierą, które śpiewały ballady o tym jakie to arcydzieło przypomniało mi cyberpunka (chociaż w przypadku tego drugiego to gracze twierdzili że to będzie arcydzieło a nie producenci). Niestety obejrzałem kilka filmów DA:V i niestety fabuła, świat, ludzie... Tak jak mówisz po prostu są nijakie, nudne. Woke nie oceniam, nie lubię wpychania czegokolwiek w chamski sposób piaskiem w oczy ale podchodzę do tego tematu neutralnie skupiając swoją uwagę na tym na czym mi zależy czyli fabule. Po filmach niestety raczej nie będzie mi się chciało wydać kasy na taką grę. Jest ona po prostu źle zrobiona.
Dragon Age Veilguard był resetowany trzykrotnie, długi czas tworzenia to wszystko usprawiedliwia nam wysoki budżet gry. No to teraz czekam na opinie po przejściu gry i ewentualne przemyślenia co Bioware może poprawić na przyszłość. Chce też przekazać pewną nową informacje odnośnie następnej gry studia: "BioWare producer Brenon Holmes has confirmed that Mass Effect 5 will also utilize Unreal Engine via a job posting, asking for programmers with Unreal Engine 4 and Unreal Engine 5 experience to work on the new Mass Effect."
Zgadzam się w 100% Nie miałem wrażenia, że ktoś mi łopatą wrzuca woke, ale że wrzuca totalnie miałkie postacie i absolutnie nieciekawą fabułę skutecznie zniechęcając do jej śledzenia. Walka dawała trochę frajdy. Oprawa od strony artystycznej faktycznie świetna, nawet te korytarze mi nie przeszkadzały, ale kiedy zaczynam pomijać dialogi i biegam dla samego klikania w mobki, to wolę swój ograniczony czas wolny zainwestować w coś ciekawszego. Odpadłem po 6h i raczej nigdy nie wrócę. Każdy skupia się na tym wokness, kiedy to jest najmniejszym problemem tej gry.
Ta gra to naplucie fanom w twarz. Ta gra to naplucie graczom w twarz. Ta gra jest paskudna pod każdym względem i zasługuje tylko na hejt. Guardian of the galaxy o którym wspomniałeś jest znacznie lepszą grą od dragon age. Guardians of the galaxy ma dużo lepszy świat, fabułę, postaci. I nawet mimo, że nie jest to rpg ma lepszy rozwój postaci! W pierdolonym Guardian of the galaxy odblokowujemy skille mające nowe działanie podczas gdy w Dragon age, który podobno jest rpg zmieniamy tylko cyferki. BTW na streamie mówiłeś, że dragon age nie jest dla dzieci bo ma pg18. Guardians of the galaxy ma pg12 i dialogi w tej grze sa na znacznie wyższym poziomie i nie traktują gracza jak dziecka. Natomiast w Dragon age ma to miejsce bez przerwy.
Też jestem fanem serii, może nie dużym, ale mam grę w serduszku, uwielbiam pierwszą część, od drugiej się odbiłem gdzieś w połowie, inkwizycja dała mi dużo zabawy, ale no wiadomo jak z nią było W omawiane dzieło nie grałem, trochę śledziłem na streamach Ta część najbardziej boli mnie w oczy, wszystko wygląda Fortnite'owo, czuję taki chiński plastik patrząc na to Liczyłem, że chociaż postacie będą jakąś fajnie napisane, ale najwyraźniej nie Ja pamiętam z inkwizycji towarzyszkę elfkę, nienawidziła elfów i wolała kobiety, a ja grałem facetem elfem, a i tak chciałem spędzać z nią czas, bo była super rozgadaną trzpiotką Już nie mówię o bardowskich mądrościach Varica, a do Origins nawet nie porównuje Może chociaż gameplay jest fajny, mnie fascynowały te wszystkie zdolności, a tutaj widzę spamienie autoataku na 3 sposoby Jakby nie ten dragon ega w tytule to pewnie nawet bym nie spojrzał na tą grę, trochę to boli
Jezus maria, dzięki za ten materiał. Co prawda dostałem trochę obrażeń psychicznych od tego narzekania na 3 baby na początku (to samo byś osiągnął mówiąc trzy nudne postaci, a bez robienia z tego kwestii czy to dziewczyny czy chopaki), natomiast fajnie, że robisz krytykę, a nie narzekanie.
Ciekawe jak zareagowałyby osoby niebinarne na Twoje ciągłe teksty typu "gram laską, znaczy to postać niebinarna ale wygląda jak laska" albo "moja postać jest niebinarna ale wygląda jak kobieta więc utożsamiam ją z kobietą" ;)
Jak zaczynali robić origins popularne były rpgi. Jak robili Inkwizycje mmo były na topie, potem był dreadwolf i wyjście god of war 2018. Z taką tendencją jest szansa że dostaniemy dragon age turówke albo soulslike.
Byłem na streamach tylko momentami, ale na prawdę bałem się, że ta nijaka historia i totalny brak prawdziwej RPGowości Ci pasuje. Na szczęście, nadal jesteś sobą i oceniasz krytycznie to co na krytykę zasługuje a doceniasz to, co zasługuje na pochwałę. Brawo ty :)
Problem to woke jest głównie dlatego, że gra jest nisko średnia/ słaba. Wtedy łatwiej się do tego przyczepić i powiedzieć, że zamiast skupić się na jakości gry i ładnie wplątać do historii, to wygląda jakby na tym się bardziej skupili. Najbliższy przykład, o Metaphorze też na początku też tak mówili, ale gra wybroniła się jakością.
Ta gra jest po prostu meg slaba robiona dla waskiej waskiej grupy dzieci (gdzie gtra nie jest dla dzieci) ale styl rozmow pouczania, fabula to dziecinada. Nie ma w tej grze ani szczypty poprzedniczek. Bioware definitywnie zniszczyl dragon age.
Szczerze DA Origin miał lepszy system walki można było zamrozić przeciwnika i wtedy wojownik z młotem dosłownie mógł go rozkruszyć i wtedy faktycznie walka była bardziej złożona nawet w dzienniku pojawiały się te combosy dobrze opisane, a tu odczułem wrażenie, że wystarczy używać spella co odświeżenie i widziałem tylko latające cyferki.
Strasznie ciężko ocenić mi tę grę. Gram już 15 godzin i niewiele mi się w tej części podoba... ale gram dalej. Też ubolewam, że seria pozbyła się większości elementów RPG, pójście w stronę akcji w systemie walki mi nie przeszkadza, niestety inaczej niż Ty sam totalnie nie czuję mechaniki starć. Mam z nią problem do tego stopnia, że zmniejszyłem trudność wszystkiego na maksa, żeby tylko przebijać się przez bitwy jak najszybciej i nie tracić na nie czasu xd. Walka w DA:V jest dla mnie całkowicie chaotyczna, nieintuicyjna i niesatysfakcjonująca, a w trochę tytułów akcji grałem (Ghost of Tshushima, God of War, seria Horizon) więc jakieś tam obycie mam. Za to cały czas ciekawi mnie świat i chyba to pcha mnie dalej do grania. Co prawda warstwa fabularna, dialogi, kreacja postaci jak dla mnie leżą, ale ciągle coś tam się kryje pod tą nieporadną strukturą i motywuje, żeby poczekać na kolejne informacje o uniwersum. Ogólnie też oceniłbym grę jako średniak - może dawać satysfakcję albo być niewymagającym pykadłem do podcastu lub audiobooka. Wiadomo, kogoś może totalnie porwać, kwestia indywidualna - mnie nie zachwyca, ale i nie odrzuca. Totalnie nie rozumiem, o co chodzi z tym woke w większości komentarzy w internecie - podnoszenie kwestii światopoglądowych w recenzjach, według mnie, służy jedynie rozładowaniu złości rozmówców. Ani to konstruktywna krytyka, ani cokolwiek, do czego można się ustosunkować, za to przez takie głosy twórcy mogą odciąć się od wszystkich negatywnych opinii, nawet tych stanowiących cenną informację zwrotną. Sam bym tak zrobił, jeśli od tego zależałoby moje zdrowie psychiczne i samopoczucie. Pozdrawiam - super filmy robisz ;)
@@BezZyciaX_X Może przeszkadzałyby gdyby każdy poziom w grze był nimi wypchany do przesady i wyglądał jak Fortnite. Akurat Doom Eternal ma świetny balans koloróww, szarości i ogólnego "brudu". Tragiczny przykład podałeś. Kompletnie nie widzę powiązania.
IMO najwiekszym problemem tego wpychania "woke" jest marnowanie czasu deweloperskiego i funduszy. Zamiast wymyslac dodatkowe plcie, zaimki albo dodawac opcje bycia transem (ktorych uzyje/potrzebuje jakis promil graczy a sporo wiecej przez takie dziwactwa tej gry nie kupi) mogli skupic sie na dopracowaniu fabuly, towarzyszy czy chociazby optymalizacji
Myślę, że można by zrobić fajną dyskusję nt. tego czy duże studia w ogóle jeszcze kiedyś zrobią prawdziwą grę RPG, taką ze skalą i rozmachem Baldur's Gate 3. Jasne jest Larian i jest Obsydian, ale to dalej nie są molochy takie jak studia pod niewo.. skrzydłami EA, czy Ubisoft. Tam widzę decydują się co najwyżej na dodane tych nieszczęsnych elementów RPG do gier akcji, ale poza samą liniową akcję te gry bardzo rzadko wychodzą. Czy Veilguard to jest wizja tego, do czego sprowadzone zostały gry wysoko budżetowe? Ciekaw jestem jak dużo z tych decyzji jest spowodowana tym że gry f2p istnieją i nieźle zarabiają. Gry live-service, które to są tak naprawdę próbą przeniesienia modelu gry f2p do, hm, zwykłych gier, nie przyniosło sukcesu, jakiego na pewno korposi się spodziewali. Mam nadzieję, że w końcu zrozumieli, że gracz f2p nie jest tym samym co gracz pc, czy konsolowy.
Bg3 też jest woke i nikomu to nie przeszkadza :d Silne kobiety? Są. Trans? Są. Towarzysze są bi (czy tam panseksualni)? Oczywiście. Jednak BG3 to gra wybitna i broni się samą siebie właśnie tymi elementami.
Mam identyczne przemyślenia co Ty, Filip. Słabe RPG i słaby Dragon Age, ale ogólnie całkiem przyzwoita gra. I muszę przyznać, że jako wielki fan Origins jestem zaskoczony tym, jak podeszła mi walka w tej części. Tak jak wspomniałeś, jest naprawdę przyjemna, satysfakcjonująca i daje dużo radochy - tylko rzeczywiście trzeba podbić poziom trudności, a przynajmniej obrażenia i agresję wrogów. Swoją drogą miło, że twórcy dali takie możliwości customizacji tego poziomu trudności. A i jedna rzecz, o której mówi się stanowczo za mało - to jest naprawdę świetnie zoptymalizowana gra i myślę, że powinniśmy to częściej podkreślać, bo wiadomo jak z tym ostatnio bywa.
Chyba wszyscy liczyli ze DA4 będzie powrotem do Origins. Myślę że targetuja młodszych graczy. Już andromeda wydawała się być skierowana do młodszego gracza niż orginakna trylogia. W Andromedzie gra była super ale młodzieżowe i glupie dialogi mnie wykończyły na veilgard na razie Chyba nie mam siły.
Jak dla mnie ta gra bardziej przypomina strukturą jakiegoś jRPGa, typu Final Fantasy VII Remake niż God of War. Czy w obu grach system walki jest połaczeniem atakowania w czasie rzeczywistym, z aktywną pauzą a przeciwncy to gąbki mające milion hp - tak. Korytarzowe lokacje i małe huby - są, skrzynki z fantami w środku - są. uproszczony rozwój postaci, ograniczony do aktywnych skillów i ultów - też jest. Infantylne dialogi i wybory nie mające wielkiego znaczenia - mamy. Tylko w Veilguard jest to wszystko o wiele gorzej zrobione. 14:47 Oj kiszak by sie nie zgodził. Ustawił sobie najwyższy poziom trudności, którego nie mógł zmienić, a przeciwnicy stali się takimi gąbkami, że ledwo to wymęczył do finału gry. 18:00 No nie zgodze sie, Trevor Morris skomponował fantastyczny Soundtrack do DA Inkwizycja, dużo lepszy od Veilguard. Włącz sobie Main Theme Inkwizycji i powtórz te słowa. 19:13 Ja w tym miejscu podnosze larum, ponieważ nie da sie stworzyć kobiety z dużymi piersiami i tyłkiem, bo slidery w kreatorze na to nie pozwalają. Zresztą w grze też nie ma postaci o tych cechach. Więc gra nie jest Woke, bo pewne grupy osób są nadal dyskryminowane
Co do porównań do FFVII to nie wiem. Ja odnoszę wrażenie, że część z postaciami jako skille to z Mass Efecta (i podobnie infantylna jak Andromeda). A co do kobiet z "okrągłościami" , to akurat nie mają statusu ofiar, bardziej jako element "dominacji hetero mężczyzn", więc akurat zgodnie z moralnością "Woke" można je dyskredytować. W końcu transy takich zwykle nie mają krągłości.
Początek Veilguarda jest fatalny, posklejany, połatany na szybko, "byleby jakoś było". Cutscenki często są oderwane od sekcji gameplayowej (np. postać nie stoi tam gdzie skończyła się cutscenka), a dialogowy cringe wylewa się z ekranu. Jednak z godziny na godzinę robiło się coraz lepiej- obecnie mam 16 godzin i po prostu siadł mi ten tytuł niesamowicie. Metroidvaniowa eksploracja i dynamiczna walka oparta na synergii umiejętności towarzyszy (gram łotrzykiem na koszmarze) naprawdę dają fun. Do grafiki też nie mam żadnych zastrzeżeń, jest przepiękna. Jeżeli chodzi o fabułę to ja esencję Dragon Age poczułem w lokacji "Doki Minrathus"- w końcu worldbuilding który mnie zaintrygował i sprawił, że Doki stały się żywą miejscówką z charakterem. Co do towarzyszy zaś- są napisani w porządku, wiarygodnie. Wszędzie się bujam się z Neve i Bellarą i po prostu je uwielbiam, bantery pomiędzy nimi są cudowne. Za to nie znoszę Harding- mogłaby dalej być scoutem w Inkwizycji i się nie pojawiać. Jako że gry komputerowe to też rzemiosło, to warto wspomnieć o stanie technicznym Veilguarda- gra jest świetnie zoptymalizowana i dobrze skaluje się pod możliwości sprzętu. Nie znalazłem też ani jednego błędu- ta gra to oszlifowany kamień.
Nie powiedziałbym że gry rpg to gry fabularne. dosłowne tłumaczenie role playing game to gra z odgrywaniem ról i jako że odgrywanie ról w grze to jest prowadzenie dialogów przez gracza, samemu wybierasz kwestie dialogowe podczas cutscenek, a rozwój postaci to jest cecha papierowych rpgów.
8:53 - masz prawo nie rozumieć wszystkiego co związane z transpłciowością (tak, osoby n-b mieszczą się pod parasolem transpłciowości), dlatego zwracam ci uwagę: to że utożsamiasz postać niebinarną z kobietą, jest niestety przejawem misgenderingu. Proszę zatem, abyś trochę ostrożniej wypowiadał się w tych tematach nawet jeśli rozmowa dotyczy postaci zupełnie fikcyjnych, bo wiadomo, że ma to potem swoje przełożenie na interakcje z żywymi ludźmi. A tak poza tym to spoko materiał.
„Utożsamiasz się z postacią niebinarną”? Serio? Czy jak gram Milesem Moralesem w Spider-Manie to utożsamiam się z postacią Czarną? A w Hitmanie utożsamiam się z płatnym zabójcą? Czy po prostu gram sobie w cholerną grę wideo?
@@BezZyciaX_X chyba mnie nie zrozumiałeś. ja się odnosiłem do następującej wypowiedzi z twojego materiału: "(...) moja postać - niebinarna, Rook, która wygląda jak kobieta więc ja ją jednak utożsamiam z kobietą". To jest wyraźnie transfobiczny mindset, dlatego przestrzegam cię przed tym. Dużo osób nie rozumie na czym polega niebinarność więc biorę to na karb właśnie twojej niewiedzy, a nie chęci ubliżenia danej mniejszości, bo wiem że nie miałbyś takich intencji. Piszę to w zupełnie pokojowym nastawieniu
@@CaliforniaFreak Większość osób rozumie na czym polega niebinarność. Czyli na tym, że niektórzy chcą pokazać jacy są wyjątkowi i niezwykli i wymyślają sobie własną płeć.
W innych kwestiach: - korytarzowe lokacje były od samego początku - w Dragon Age Origins. Bardzo korytarzowe. Więc tu nie ma zaskoczenia, jakoś zbytnio to od Origins nie odbiega. Półotwarty świat pojawił się dopiero w Inquisition. Wcześniej lokacje były bardzo słabe. I do tego nieduże. - Dialogi słabe były już w Iquisition. No średnie były i nie dawały zbytnio możliwości wpływu na fabułę. No poza tym, kogo chcemy przyłączyć do drużyny. - Poboczne questy - w Inquisition są w Inquisition trochę lepsze niż w Origins. Pomijając zbieranie jakichś tam odłamków i innych śmieci. W Origins były dość fajne questy towarzyszy (Shale, tak!), ale pozostałe questy lepsze są w Inquisition - Dialogi między towarzyszami - w Origins są bardziej rozbudowane niż w Inquisition. Ale dalej są zabawne. - System rozwoju postaci - już w samym Origins nie był jakoś specjalnie wybitny. W Inquisitions to jest jakiś żart.
Lucanis czy jak on tam ma to opis brzmiał troche jak Anders z dwójki i the awakening. A co do estetyki to jakby brakuje tu tego mroku po prostu z jedynki dlatego pojawia się ta krytyka o grafike, ale nikt nie mówi że gra jest brzydka, jedynie to jest zupełnie inny klimat niż to co było na początku serii. Baw się dobrze przy tej grze bo ja nie jestem wstanie brakuje jej już tego czegoś po prostu.
Nie powiedziałeś jeszcze kim się identyfikujesz? A może prawda jest taka, że taka infantylna gra po prostu do Ciebie trafia. Nie wstydź się. Grupy ABCD cię pocieszą.
Po 30 godzinach w grze nadal bawię się dobrze. Widzę wady tej gry, ale mimo wszystko mi się podoba i miło spędzam przy niej czas. Moja aktualna ocena to 7/10 z serduszkiem. Doszłam już do części które wzbudzają tyle kontrowersji i widzę jak mnóstwo scen zostało przeciętych na pół w tych viralowych filmach i wyjętych z kontekstu. Jednocześnie uważam, że tematyka lgbt została potraktowana bardzo leniwie przez pisarzy. Tak jak w poprzednich częściach bardziej wpisywali przykładowo bycie osobą trans w lore, tworząc wokół tego kulturę i słowa Qunari tak w tej części zrobili kalkę ze współczesnego języka. I brzmi to dziwnie. Szczególnie, że słów tych uczą nas Tevinterczycy - obywatele kraju, który zawsze przedstawiany był jako ten najbardziej konserwatywny i patriarchalny w całym Thedas. Kilka niedociągnięć w pisarstwie nie usprawiedliwia jednak tak wielu przykrych słów i nienawiści jakie wylały się w komentarzach internautów na temat Veilguarda. Tak jakby ludziom wydawało się, że błędy w grze dają im przyzwolenie do atakowania osób z mniejszości. Dodam jeszcze, że bardzo cieszy mnie, że w końcu da się rozmawiać o wadach tej gry nie wrzucając w to hejtu! Oby więcej takich recenzji. ❤
Może gdyby ciężar developmentu był skierowany gdzie indziej niż na wowkness (który jak sam stwierdziłeś nic nie wnosi), to gra miała by bardziej dopracowane inne elementy na które narzekałeś?
nie pojmuję towowiego zdziwienia że nie widzisz żadnego narzucania wike skoro grasz taką postacią. to komu mają narzucać woke? empecom zmien swoje filetowowlose ono na hetero białego chłopaka to zaczniesz robić pompki.
ja już jestem po ponad 100h grania w DAV i....................TO JEST NAJGORSZA GRA ale fakt najlepsze jest na końcu to jest fakt ale..............DOJŚCIE DO TEGO KOŃCA JEST TAKIE NUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUDNEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE ŻE PO PROSTU SIĘ NIE CHCE w to grać więc ostrzegam może się znudzić a jedyną inteligentną postacią tam jest Lucanis igryf a reszta do wyjechania na wysypisko i do spalenia.
Z całym ale walka jest tylko okej, a towarzysze są prawie niepotrzebni w niej. A fabuła jest miałka i brzmi jak by się słuchało nastolatek. Więc gra jest raczej przeciętna
Ja uwielbiam tytuły woke. Sporo kasy na nich oszczędziłem.
Dokładnie!
Od razu wiadomo od czego trzymać się z daleka!
Będą spojlery i mam to w nosie, bo ta gra nie zasługuje na szacunek.
Te pierwsze godziny to pułapka. Im dalej w las tym gorzej. Grałem łotrzykiem i walka mnie nużyła, a to podobno najszybsza klasa w tej grze. Walczyłeś z jednym bossem danego rozmiaru, to znaczy, że walczyłeś już z każdym.
O "WOKE" jeszcze się nie otarłeś, bo nie masz w drużynie tego wstrętnego, rozwydrzonego bachora i jej jeszcze bardziej niedorobionej mamusi. Tak, jedna z głównych postaci w grze nie posiada żadnych cech osobowości oprócz tego, że jest niebinarna i nie mówi, tylko chrumka jak zwierze. Natomiast wszystkim bez krępacji nadaje łatki i wkurza się jak ktoś zwraca na to uwagę, bo to przecież tylko ona jest tłamszona i stygmatyzowana.
Większość misji pobocznych i historii Szarej Straży jest niebinarna. Jeden z głównych antagonistów, współpracujący z bogami jest niebinarny. Czytanie opisów, dialogów i podsumować tych misji powoduje krwawienie z oczu i uszu.
Wciąż dochodzą nowe wiadomości od sojuszników, że planeta, tfuu, kontynent płonie, a ty... Idziesz na kolejny piknik, do kawiarni, na imprezę z karmieniem ptaszków. W trakcie jednej z "misji" (sic) dowiadujesz się, że słowa starożytnego procesu pogrzebowego u elfów są dla jednej bohaterki zupełnie niezrozumiałe. Natomiast po wszystkim dowiadujesz się (od tej samej postaci w trakcie tej samej misji), że wcale nie wypowiadają innych słów obecnie. Śmieszkowania też oczywiście było co nie miara w trakcie oddawania czci zmarłemu. Genialne co? Imersja powala na kolana. Nic tylko rozpinać rozporek.
Finałowa bitwa to w moim odczuciu totalne dno. Jest tak niemiłosiernie wydłużona tonami bezsensownych dialogów (wizyta w kostnicy na pewno cię zachwyci), i pustymi walkami z tymi samymi przeciwnikami, w kółko i w kółko i w kółko (powtarzam, żeby dotarło), że chyba spędziłem tam ponad dwie godziny, a wystarczył jeden dialog, który według twórców jest zakończeniem kanonicznym i koniec gry.
Nie ma żadnego wielkiego świętowania, pasowania na rycerzy, nadawania tytułów. Wszystko co zrobisz i osiągniesz nie ma najmniejszego znaczenia. Wybory to absolutne kłamstwo i wszystko zostało narzucone odgórnie. Koniec to tylko piktogramy podsumowujące, że historia nie dotyczyła twoich poczynań jako gracza, tylko była to opowieść o wszystkich, a tylko nie o tobie jako bohaterowi, który ratuje świat.
Bo tak naprawdę, każdy jest niezwykły. A jak wszyscy są niezwykli to nikt nie jest.
@@Kilik17 dzięki za ten długi komentarz
Zgadzam się z faktem, że każdy powinien odbierać hobby na własny sposób. Uważam jednak, że obecnie popkultura cierpi przez brak wyraźnej krytyki na zabiegi jakie się w niej stosuje. Spłycanie postaci oraz fabuły powinno być piętnowane. To samo tyczy się samego gameplayu. z 15 lat temu ta gra byłaby zjechana o góry do dołu przez wszystkie portale maksymalnie trójkami. Obecnie wychwala się coś takiego pod niebiosa. Cała polaryzacja i wysyp negatywnych okrzyków względem takich produkcji bierze się właśnie z tego, że osoby które powinny robić rzetelne recenzje wpychają nam reklamę produktu.
14:51 Co do poziomu trudności w grze to przypominam, że Krzysztof odkrył sera w grze który polega na tym, że podczas walki z bossem on koncentruje się na nas, a my spadamy w przepaść, przez co unikamy jest ataków i respimy się na brzegu areny oraz oczywiście bez żadnych skutków ubocznych, a nasi towarzysze biją bossa, bo oczywiście im ataki niestraszne. AI w tej grze to dno w tym aspekcie system walki jest skopany leży kwiczy i płacze oraz błaga o litość.
Perypetie związane z powstawaniem tej gry były dosyć spore i raczej musiało się to przełożyć na efekt finalny. Pomijając resety projektu (których ponoć było więcej niż jeden) w grę wchodzą też poważne zmiany w strukturach BioWare, do jakich doszło w ciągu ostatnich kilku lat. Na pewno odejście ze studia Davida Gaidera (pomysłodawcy świata Thedas i głównego scenarzysty pierwszych trzech części), wiele lat temu w czasach Anthem i odejście Jenifer Hepler to był pierwszy zwiastun problemów. Hepler była zaraz po Gaiderze w szeregach scenarzystów, w jedynce jej wkładem był min. cały wątek Orzamarski, w dwójce zaś oś konfliktu między magami a templariuszami, która stała się w sumie szkieletem fabularnym trójki. W zeszłym roku natomiast BW zwolniło na skandalicznych warunkach z dosyć rażącym nieposzanowaniem 50 osób ze studia, w tym scenarzystkę Mary Kirby (twórczyni min. Varrika i Oghrena), ostatnią na liście scenarzystów z Origins obecnych przy produkcji Veilguard (tzn. teoretycznie jest obecny lider scenarzystów Trick Weeks, ale on przy Origins chyba nie pisał fabuły akurat). Ale też odejście lead-designera pierwszych trzech części, Mike Laidlawa już w 2017 tuż po anulowaniu pierwotnego projektu (pod kryptonimem Joplin, zastąpionego później przez projekt Morison). Casey Hudson (creative-director), który w początkowych latach rozwoju Dreadwolf, był General Menagerem studia oraz bodaj dwa lata później Marka Darraha (który rok temu powrócił do studia, ale już tylko jako konsultant doradczy, czy coś takiego) - to tylko niewielki wycinek tych rotacji między 2018-2024 na tych po pierwsze dwóch dosyć kluczowych stanowiskach, ale też wielu innych, nie mniej istotnych.
Była też sytuacja z anulowaniem kontentu scenariuszowego (gdzie ponoć chodziło o dodanie mroku charakterystycznego dla pierwszej odsłony) zamówionego u Alexisa Kennedyego ze względu na cancel jego osoby. Gra pierwotnie miała nie być klasycznym rpg, tylko sieciówką z mikropłatnościami i tu nie chodzi o ten projekt Joplin, ale sam Morison był restartowany co najmniej raz (po sukcesie Fallen Order), tak pomijając tę wcześniejszą sprawę z Joplin. I to widać, hub drużyny w pustce wygląda na komponent stworzony z myślą o sieciowej wersji DA i to czuć w wielu innych aspektach gry również.
Pamiętacie matkę Hawk (protagonisty DA II), a konkretnie jaki los ją finalnie spotkał? Veilguard również przypomina nieco dzieło jakiegoś nekromanty. Ale czy winna tutaj jest politpoprawność polityczna, czy raczej nieposzanowanie pracowników i szerzej praktyki pewnego hegemona branży, a zarazem grabarza studiów gier? Palcem nikogo nie wskazuję, pragnę tylko zauważyć, że to dosyć wygodna pozycja, dla EA - jakość produktu nie ma znaczenia, na pracownikach jak są roszczeniowi, można przyoszczędzić i zakazać, wykorzystywać swój wkład do Veilguard w ramach portfolio (no bo zawsze znajdzie się ktoś nowy - "nie ma ludzi niezastąpionych" jak to mówią), jak wyjdzie przez to jakaś lipa, to ludzie obwinią szeroko pojęty "woke-culture" i nielubiane mniejszości, to tak z perspektywy inwestorów jak mniemam generalnie szafa gra 🥲
Głównym problemem tej gry jest to, że kompletnie nie potrafi się zdecydować, do kogo jest skierowana- z jednej strony zdaje się być skierowana do nastoletnich graczy ze swoim bajkowym stylem graficznym, infantylnymi dialogami z dużą ilością dydaktyki i bardzo mocno ograniczonym odgrywaniem złej postaci, a z drugiej strony krew, bluzgi i ruchanie. Ktoś bardzo trafnie porównał tą grę do bajki disneya, do której ktoś w ostatniej chwili pododawał cycki i kutasy żeby miała kategorię R.
To problem wielu współczesnych gier i filmów. Co może wiąże się z tym, że ich twórcy faktycznie uważają, że dorosłych ludzi muszą pouczać jak dzieci, aby myśleli we "właściwy" sposób.
@@DK-th5nt, to jest raczej związane z wywindowanymi celami sprzedażowymi zarządu i shareholderów. Dlatego obniżany jest próg wejścia. Chodzi o demografię. Starzy fani kupią i tak żeby sprawdzić jak ewoluuje czy deewoluuje seria. Board i udziałowcy skupiają się więc na najmłodszych odbiorcach, fiksują się na dotarciu do nowych grup docelowych. Z kolei taki Larian robi gry bez homonto zarządu i udziałowców. Z grami z segmentu AAA zawsze tak jest i tylko trend BG3 mógłby sprawić, że pojawią się naśladowcy, bo komercyjny sukces to jedyne co potrafi przekonać udziałowców. Natomiast za wcześnie jeszcze na to żeby stwierdzić czy BG3 będzie trendsetterski czy będzie jak to wielu devów stwierdziło 'rockstar lvl nonsense'. Traktowanie sukcesu BG3 jako case ekscentryzmu Larian, a nie jako pozytywnego przykładu sukcesu do podążania dla branży to będzie najgorsza rzecz jaka może przydarzyć się fanom cRPG.
Odpowiedz jest prosta. Ta gra jest dla nikogo.
To byl chyba kolekcjoner CN, polecam kanał
Ta gra jest dla infantylnego gracza, którego rozwój emocjonalny zatrzymał się przed okresem dojrzewania. Który lubi oglądać rzeczy 18+, bo wtedy może czuć się "dorośle". A główny kontakt z ludźmi ma z Twittera.
Dziwię się, że tak trudno to innym zrozumieć.
Dragon Age: Origins w ogóle nie było high fantasy, wręcz takie rzeczy jak broodmothers przewyższały krawędziowością nawet Martina. Gra o Tron była zresztą jedną z inspiracji, szczególnie w originie człowieka-szlachcica.
W ogóle jak lubicie przejść sobie grę chorym psycholem to jest to chyba najlepsza gra do tego. Można np.:
- oszczędzić villaina i w zamian za zabić jednego z towarzyszy, który był z tobą od początku
- zabić psa (potencjalnego towarzysza) :(
- w sumie to zdradzić lub/i zabić prawie wszystkich towarzyszy
- jako krasnolud-szlachcic można spłodzić dziecko i zostawić je i matkę na pastwę losu i życie w biedocie, oraz można zabić brata
- zbeszcześcić prochy fantasy Jezusa
- sprzedać elfy do niewoli za jakieś marne pieniądze
- zabić opętane dziecko
- lub pozwolić kontynuować opętanie w ukryciu demonowi odpowiedzialnemu za to opętanie w zamiana za r u c h a n i e z nim, a następnie okłamać rodziców i towarzyszy, że się tego demona zabiło
- zachować kuźnie produkującą kamienne golemy (w golemy są przekształcane krasnoludy, ludzie i elfy i jest to straszliwy proces)
- stanąć po stronie wilkołaków i zabić wszystkie elfy w lesie-hubie jednego z głównych questów
- jakoś personalnie najbardziej wzburzająca wydała mi się decyzja w originie miastowego elfa - podczas twojego wesela ludzie-arystokraci porywają elfki, w tym twoją kuzynkę i g**ałcą ją. Po przybyciu na ratunek główny sprawca oferuje kasę za zostawienie elfek, w tym kuzynki, na noc na co można się oczywiście zgodzić. (chwilę potem prolog się kończy i pieniądze i tak są odebrane)
Nie do końca się zgodzę. To było dojrzałe high fantasy na które klepnięto dużo tekstur krwi i dano wrażenie „edginess”, ale nie było jakoś głęboko zniuansowane swiatotworczo.
Z tym demonem jest o tyle zabawnie, że jak masz wysoką charyzmę, to możesz demona zastraszyć i przekonać do tego, by się wyniósł z Connora, dał ci tajniki magii krwi i się z tobą zabawił XD
"Średni, albo bardzo słaby eRPeG daje 7/10" xD Od kiedy coś co jest średnie czyli chyba 5/10 o ile mnie stopniowanie nie myli, lub bardzo słabe 1 lub 2/10 równa się 7 ??? xD
Powiedziałem 6-7/10. Nie musisz aż TAK ordynarnie manipulować :)
Trochę zgubiłeś kontekst, gra dostała 6,5 lub 7 na 10 za to jaka jest. W kwestii czysto rpgowej jest średnia lub bardzo słaba.
@@karolwarmbier kwestii rpgowej w tej grze nie ma
Muzyka dla mnie w tej części jest totalnie odcięta od "ducha" dragon age'a. Trevor Morris według mnie zrobił fenomenalny soundtrack w Inkwizycji z "lost elf theme" jako wisienką na szczycie tego tortu. Tutaj to co zrobił Zimmer brzmi jak najbardziej generyczna "epic music compilation" a motyw przewodni kojarzy mi sie bardziej z batmanem niż fantasy.
Soundtrack DA:I jest absolutnie świetny - ogólnie Trevor Morris stworzył kilka motywów przewodnich i potem "remixował" je w kontekście wydarzeń (np. motyw główny, Orlais Theme, the Wrath of Heaven czy w dodatkach - Descent, Qunari Theme, Lost Elf. Absolutny majstersztyk, zapadający w pamięć - rzadko się zdarza żebym dla samej muzyki chciał wracać do gry, a dla DA:I często wracam.
Oj kurczę, odświeżyłem, posłuchałem i… masz rację
Z tym systemem walki to ja bym nie przesadzał w momencie w którym twoje postacie poboczne są nieśmiertelne i wystarczy że będziesz robił uniki i czekał aż one same zniszczą każdego przeciwnika to naprawdę nie wiem czy można to nazwać rozbudowanym.
@@oskarstachowiak9292 to fakt, takie rozwiązanie jest wyjątkowo ch.
Ciekawe…
Chyba faktycznie żadna jeszcze nie padła. Ale grając na najwyższym poziomie trudności bardziej troszczę się o siebie
Na najtrudniejszym poziomie to tak sobie można czekać pół godziny albo więcej w przpadku bossów. Poza tym jak jest mały obszar walki to trzeba się naskakać, żeby unikać obrażeń.
W większości gier towarzysze są nieśmiertelni. The Last of Us 2, God of War, Masa Effect.... W sumie chyba tylko w taktycznych grach jak Jagged Alliance 3, czy X-comy mogą zginąć. Z resztą w takim Baldurs Gate 3 równie, bo jak nazwać kogoś śmiertelnym, skoro bez najmniejszego problemu można go wskrzesić?
@@Durzy007 Jeżeli wskrzeszenie wymaga użycia bardzo mocno ograniczonego przedmiotu, to wciąż można nazwać to śmiertelnym.
Podstawowe pytanie - Czy w poprzedniczkach towarzysze też byli nieśmiertelni, czy tutaj spłycili ten element?
Czyli reasumując, wszystko poza grafiką i systemem walki jest do dupy ale ocena 7/10 bo dobrze się gra? xD Widzę, że idealnie ta recenzja wpasowuje się w trend oceniania gier w którym oceny od 1 do 5 nie istnieją.
A być może komuś coś się podoba w innych proporcjach niż tobie i po prostu musisz to przyjąć na klatę jak facet a nie dziecko.
@@BezZyciaX_X mówi to facet, który zamiast przyjąć krytykę na klatę, insynuuje krytykowi, że jest dzieckiem.
@@BezZyciaX_X no ale jesli wszystko ssie poza grafika ktora jest najmniej wazna i dalej to jest 7/10 to jednak cos jest nie tak z oceniajacym xd
@@BezZyciaX_X Podejrzewam, że raczej mu chodziło o to, że po twojej wypowiedzi w tym filmie każdy spodziewał się oceny 5/10. Wyższa ocena jest zaskoczeniem, dlatego mam jedno pytanie. Rozważałeś zrobić film, w którym omawiasz kilka gier, które oceniłeś w przedziale 1-4? Ciekawi mnie co wpłynęło na taką ocenę i jakie miałbyś argumenty.
@@tymonsulimastalman1727Jeżeli nie zgadzasz się z progresywnymi, to jesteś dzieckiem, albo i gorzej. Oni tylko tak mówią że, możesz mieć inne zdanie.
ciesze sie ze ta gra sie nie sprzedala - po prostu po ubisofcie kolejna woke firma bioware upadnie - bo w bioware pracuja juz zupelnie inni ludzie co kiedys. krzyz na droge frajerzy :D
Shale nie ma w The Awakening. To jest postać z DLC ale to DLC jest dołączone do podstawowej kampanii a nie do niejako odrębnej kampanii jaką jest Dragon Age: The Awakening.
Ciekawe… możesz mieć rację!
@@BezZyciaX_X na pewno ma rację, nazwa DLC to Stone Prisoner, I wątek fabularny o którym wspominasz jest częścią wątku Orzammar w głównej kampanii podstawki.
Mam do pana twórcy pytanie. W 8:42 stwierdził waćpan że woke w tej grze nie widzi. Czy to oznacza że tam woke nie ma, ponieważ jaśnie oświecony pan nie widzi?🤔 Pytam bo, sam to już nie wiem co myśleć😅
Odwrócę pytanie. Tam jest woke, bo ty je widzisz? A możesz je zdefiniować?
@@BezZyciaX_XAleż spokojnie, nie mam złych intencji😊 Nie twierdzę że tam jest woke, a ty stanowczo stwierdzasz że nie ma. Na tym polega różnica. Z całym szacunkiem drogi Filipie ale, to ty jako twórca powinieneś bardziej panować nad swoimi opiniami, aniżeli ja i mi podobne anonimy. To z ciebie ktoś będzie brał przykład, nie ze mnie. Taka mała, subiektywna, życzliwa porada. Pozdrawiam i życzę więcej luzu u siebie, a nie tylko oczekiwania luzu od innych😉
@@BezZyciaX_XKlasyczne pytanie lewackich aktywistów "A możesz je zdefiniować". :) Nie wiem czy masz lewackie poglądy, ale szczególnie mocno nimi zalatuje. Ostatnio mocno próbuje się zaprzeczać że istnieje coś takiego jak WOKE w grach.
@@złyporucznik nie, ja stwierdzam, że nawet jeśli jest, to przechodzę obok niego bez emocji. To różnica :) i jestem spokojny. Spokojniejszy niż wielu twórców w tym temacie
@@BezZyciaX_X Szczerze mówiąc, widząc twoje reakcje na niektóre komentarze, nie mam wrażenia, że jesteś spokojny, ale wierzę na słowo. Dobrze że przechodzisz obok tego bez emocji, ale nie każdy tak ma. Nie każdy ma takie poglądy jak ty. Apeluję jedynie o to żebyś się z tym faktem pogodził i nie reagował emocjonalnie na opinie z którymi się nie zgadzasz, bo tylko nakręcasz spiralę. Osobiście wolę słuchać jak z pasją opowiadasz o Falloutach, zamiast spierać się o woke.
Pierwsze DA nie było pastelowe. Czy twórcy chcą czy nie to zawsze te dwie gry będą porównywane. Gdyby kolejne Borderlands poszło w inną stylistykę graficzną to fani zrobią z Nimi to samo co fani DA: Origins z tymi nowymi.
Różnica jest taka że Dragon Age od częśći 2 nie ma już nic wspólnego z Origins poza światem. Pomijam już aspekt tego że zmiany gatunku a więc i stylistyki są czymś zupełnie normalnym czego najlepszym przykładem jest flagowa seria aktualnie pupilków graczy w branży czyli deweloperów Divinity.
- Divine Divinity i Beyond Divinity to gry akcji z elementami RPG z widokiem z góry
- Divinity II to już gra akcji z kamerą zza pleców bohatera i elementami RPG
- Divinity: Dragon Commander to RTS
- Divinity: Original Sin 1 i 2 zmieniają system walki na turowy.
W międzyczasie tych przemian gatunkowych serial przechodziła też znaczące zmiany stylistyczne.
Dobrze że rynek zawsze bezlitośnie weryfikuje gry, około pół miliona sprzedanych kopii to fatalny wynik jak na 4 część znanej IP, grę AAA, której koszt produkcji szacuje się na 150 milionów dolarów. Nie dziwota że nie doczekamy się żadnego DLC. Martwi mnie tylko jaki los czeka serię Mass Effect.
Jakieś wiarygodne źródło informacji na temat ilości sprzedanych kopii i kosztu stworzenia gry?
@@karoll9413są strony, które szacują ilość przypisanych kont na steam. Nie są to oficjalne dane, ale wynik szacowania na podstawie ilości recenzji, ruchu w internecie i ilości graczy.
@@karoll9413
To są szacowane koszty gry
Z tego co wiem, to firma nie podała jeszcze ile na tą grę poszło... I najpewniej nie poda
Po co chwalić ile się straciło
(Chociaż mogę się mylić i gdzieś może to być)
Jednak patrząc, że ta gra była tworzona trzy razy od nowa, to według wyliczeń niektórych ludzi, te koszty mogą być dużo większe
150 milionów to chyba najniższa kwota jaką słyszałam
Ej a gdzie blizny po operacji? Tego punkcika olałeś
Branża gier co raz mniej się skupia na tworzeniu produktu z pomysłem, a bardziej skupia się na tworzeniu produktu w excelach i projektowaniu sprzedaży. W dzisiejszych czasach myślę, że takie gry jakie robi FromSoftware mogłyby nie powstać bo z excela by wyszło, że nie sprzedadzą się za bardzo, więc szkoda ryzykować. Natomiast Sony wydało Deamons Souls na PS3 nie wierząc w sukces i za bardzo nie oczekując nic. Brakuje mi starego podejścia...
Przypomnę tylko że DA Origin można było grać magiem na pierwszej linii frontu bo była nawet specjalna podklasa do tego,
Kiedy życie daje ci Dragon Age
Zrób Wokeniade xD
@@Angron-d7l dobrze, że ludzie nabijają się z tego całego przebudzenia. Dzięki temu jest jeszcze ratunek, co widać po wyborach w stanach. Trzeba działać dalej.
i teraz niech mi ktoś wyjaśni, czemu ta gra ma tak wysokie noty wśród krytyków i będzie nominowana do gry roku, a taki Wukong ma gorsze lub podobne oceny i pewnie nie będzie nominowany? Bo Nie wiem, ale się domyślam.
Ja też się domyślam. Bo mają odmienną opinię od Ciebie i nie snują teorii spiskowych.
@@BezZyciaX_X ja nie mam opinii bo nie grałem w to, ale jak dostaję reklamę od EA w której są cytaty z czołowych serwisów że gra jest 9 lub 10/10 z cytatami " Zasługuje na miejsce w panteonie RPG" , "Powrót BioWare do formy" , "Kandydat do gry roku" itp , po czym wchodzę na TH-cam i gracze, tak jak Ty, recenzują że gra jest średnia lub wręcz zła, to jak ludzie mają podjąć decyzję o zakupie? Kogo słuchać? Bo nie możliwe by opinie były aż tak skrajnie różne.
W wukong grają głównie (bo aż 90%) chinczycy, wbrew pozorom nie zdobył wielkiej popularności czy to w europie czy w USA.
@@BezZyciaX_X Filip z całym szacunkiem, ale czy te torie spiskowe są teraz z nami w pokoju? The Game Awards nominuje Dragon's Dogma 2 i DA Veilguard, a Wukong, który był totalnym hitem w 2024 nie jest nominowany tylko pokazuje jak bardzo poważne osoby za tym stoją, ale wiadomo dziennikarz growy pewno skończył studia z oceniana gier, więc ma większe kompetencje żeby stwierdzić jaka gra jest grą roku, a nie gracze.
Sam fakt, że Dragon Dogma 2 z mikropłatnościami i DAV z infantylnymi dialogami, gameplayem i fabuła są tam, pokazują jak bardzo te instytucje są uprzedzone to azjatyckich gier.
@@Jakub8402 dla Filipa krytycy są szlachetnymi autorytetami. Nie może dopuścić do swej dumy, że mogliby dopuścić się takich haniebnych praktyk. I za wszelką cenę będzie się tego wypierał, ewentualnie grał durnia.
Ja to czekam na gierkę po kroju BG3, ale z 3 osoby i bardziej akcyjne, albo chociaż z aktywna pauza a nie typowo turowy gameplay. To by było cudo.
9:13 "żadna z nich nie jest ciekawa" Pielęgnujmy nasze polskie podwójne zaprzeczenie :)
DA: Origins - awesome🤩. DA II - zacząłem i nie skończyłem. DA: Inkwizycja - nawet nie odpaliłem, mimo, że dostałem na epicu za darmo. DA: Veilguard - identyfikuję sie jako nonbuyery. Dla fanów klasycznych erpegów w stylu starego Bioware to polecam Pathfinder: Wrath of the Righteous, lub WH40k: Rouge Trader studia Owlcat Games. Zrobili też PF: Kingmaker, ale już nie mają praw do tej gry, co defacto uśmierciło produkcję, plus jest jakaś afera z wymuszaniem przekazywania danych graczy przez firmę, aktualnie posiadającą prawa do Kingmakera, więc chyba lepiej omijać. Pozdrawiam serdecznie👋
Najbardziej mnie rozwala że w Origins, grasz magiem i aż Ci się skończy mana, napierdalasz wszystkimi czarami które wybrałeś, w obecnym Veilguard masz 3 czary i elo🤣🤣🤣🤣
Brawo Bioware, mógłbym pisać więcej ale mi się nie chce.
Nie jestem przekonany wizualnie do tego tapczana z tyłu na dole. Może jakaś kanapa mała byłaby lepsza jeśli chodzi o tło w nowym studiu? Podniesienie* (poprawka z obniżenie) nieco kamery i więcej widoku na plakaty na ścianie? Takie tam małe rzeczy
Kamery już nie obniżę. Musiałbym zrobić dziurę w monitorze
@@BezZyciaX_X co ja piszę- "podniesienia". Błąd bo miało być odwrotnie.
Jak dla mnie to za wysoka ocena dla tej gry, ale to twoje zdanie. Jednak pamiętajmy, że grafika, system walki to nie wszystko. Dla mnie osobiście nigdy nie biorę grafiki pod uwagę albo nie oceniam jej wysoko bo przede wszystkim na pierwszym miejscu stoi fabuła, postacie i muzyka. Dlatego właśnie uwielbiam gry takie jak Deep Sleep albo Don't Escape, które są pikselowe, ale mają tak ciekawy świat oraz fabułę, że aż człowiek sam chce go poznawać i zrobić 100%.A co to za gra, która tak cię nudzi, że masz ochotę wyłączyć i iść pograć w coś innego XD
Cholera, Filipie szanowny, nie będę ukrywał, że nie jestem przesadnym entuzjastą wszystkiego tego, co zbiorczo możemy określić mianem "woke w grach". Cóż, jestem zwyczajną konserwą, co tu kryć. Nie zmienia to jednak faktu, że "woke" ma dla mnie drugorzędne znaczenie, o ile przy grze trzyma mnie satysfakcjonujący gameplay i, co najważniejsze, aspekt RPG-owy stoi na wysokim poziomie.
W grach z tego gatunku uwielbiam kreować swoją postać na żądnego krwi popaprańca, ucieleśnienie zła. Z tego, co mówisz, wynika, że Straż Zasłony takiej opcji nie przewiduje. Że askept roleplejowy leży i kwiczy. Jest to wprost niesłychane, biorąc pod uwagę, że mówimy o tytule legendarnych wręcz developerów, i że Baldur's Gate III wydano niespełna rok temu!
Choć chciałem sprawdzić ten tytuł, muszę powiedzieć, że Twoja recenzja dosyć skutecznie mnie doń zniechęciła.
Mam nadzieję, że lepsza połowa Black Isle, tj. Obsidian, nie pokpi sprawy przy Avowed... Szczęściem do tej pory każda produkcja Obsidianu, w moim odczuciu, była perełką, toteż rozczarowania się nie spodziewam. :}
Mi wystarczy - słaba fabuła. I już nie chcę tracić czasu.
Dla mnie może nawet być niegrywalna gra i brzydka - fabuła ma być wciągająca ;) ale to ja.
fajnie, ale jakie włosy ma Twoja postać, bo nie wyłapałam?
@@MichalinaMishka Zielone bodajże...? Nie zapamiętałam, za mało je wspominał xD
Kolorystyka i wszędobylskie rozbłyski, światełka i tanie efekciarstwo są tym, co odrzuca mnie od tej gry na płaszczyźnie estetycznej. Ale może kiedyś spróbuję w nią zagrać z modami, które usuną frenetyczne kaskady rozbłysków i stonują kolorystykę. Dzięki za tę recenzję - nie jesteś zacietrzewiony ideologicznie i nie odrzuciłeś tej gry na starcie przez sam fakt obecności agendy inkluzywnej (fakt, że kiczowato podanej).
Dragon Age The Veilguard gra RPG AAA gdzie jedyne wybory jakie masz to kolor włosów i zaimki. Prawdziwą grą WOKE jest Fear and Hunger gdzie słowo TABU nie istnieje, polecam demotyzacja streama i trauma gwarantowana :P
Akurat Fear and Hunger nie jest Woke z prostego powodu (oprócz tego, że tożsamość postaci w ogóle nie jest brana pod uwagę). Ta gra w żaden sposób nie robi kazań, nie osądza.
Mam dużo szacunku dla Bioware za BG1 i 2 choć sam nie grałem. Ale miałem wtedy kumpli i zachwycali się jakością tych gier. Pokazywali mi czasem jakieś fragmenty, scenki które lubili.
Nostalgiczne wspomnienia z grami w które sam nie grałem.
Ciekawe podejście do tematu jak zwykle nie szablonowe :).
Jeśli chodzi o szukanie porównaniu systemu walki z dynamicznym systemem walki towarzyszami aktywną pauzą to obie cześci remaku Final fantasy 7 a szczególnie rebirth który wprowadził ciekawy motyw wspólnych akcji pomiędzy postaciami, liczę na gameplay na Bez życia :p
filip jest nieszablonowy dla zasady i na sile. wszyscy powiedzą jedno to filip powie drugie żeby był szok
Obserwuję Veilguard od jakiegoś czasu i jedyną dobrą rzeczą jaka dla mnie wyniknęła jest to, że odkryłam dzięki niej Mass Effecta. Zaczęłam jedynkę i świetnie się bawię.
Grałem w poprzednie Dragon Age ale nie będę kupował tej części, głównym powodem jest właśnie system walki który po prostu mi nie leży ten s inkwizycji jeszcze dałem radę wytrzymać choć już tam dawał raczej nie wielki wybór umiejętności, dodatkowym zarzutem do walki moim zdaniem jest to że wizualnie ona nie pasuje do tego uniwersum, w świecie gdzie magów zamyka się w wieżach z powodu ich zdolności nagle gramy zwykłym łotrzykiem lub wojownikiem który potrafi przywoływać meteory lub ciskać piorunami. Gdyby to była jakaś inna marka może bym się zastanowił nad jej kupnem ale ze względu że jest to Dragon Age to rezygnuje
Na streamie "Jak WOKE niszczy gry? (tyle że NIE)" jako dowód że dysksuja o woke wybiega poza samego twettera przeskrolowałeś po kilku clickbaitowych miniaturach z YT i spuentowałeś to ,że dyskusja jest globalna a nie tylko kikoma głosami na twitterze. Sory gdyby akurat tam wylądowała któraś z twoich ostatnich miniatur to dokładnie wpisywałbyś się w narracje którą tam krytykowałeś. Nawet w tym materiale gdzie to woke jest tylko skromnym elementem całości to jest wyeksponowane w tytule i na miniaturce jakby było głównym tematem materiału. Powolna monotematyczność na kanale dojenie tematu woke i clickbaitowanie miniaturami zaczyna wyglądać jak cyniczne szukanie kliknięć i skręca to w stosowanie metod kanałów które ty nazywasz grifterskimi.
Ad hominem. Moje ulubione.
Toteż może warto nie oceniać materiału po okładce. Bo cały komentarz sprowadził się do niej.
Okładką przyciągam, żeby opowiedzieć coś bardziej wyważonego niż większość youtuberów. Ale jak rozumiem to też źle.
Jednych jebie się za całokształt, innych jebie się za okładki, bez względu na zawartość.
To jest ta nadgorliwość, która mnie przeraża.
@@BezZyciaX_XMnie takie miniaturki bardzo odrzucają i byłam mega zdziwiona że to twój materiał. Ale no rozumiem że to się najwidoczniej klika, szkoda. Jeszcze to robienie jakiejś karykatury z osób niebinarnych i o jeju nie umiem czytać zaimków niebinarnych już na początku filmu. Plus mówienie że utożsamiasz ja jako kobieta? To po co tworzysz postać niebinarną XD. Nwm to takie naplucie na osoby niebinarne z twojej strony bardzo przykro się to ogląda.
Fabuła tej gry jest nudna jak flaki z olejem, towarzysze to jakaś tragiczna pomyłka, dialogi to tragedia . To właściwie już nie jest Dragon Age, to jest raczej jakaś marna kopia God of War 4. Jedynie walka jest (w miarę) okey, grafika to już kwestia gustu, mi akurat nie podeszła. Moja subiektywna ocena 5/10.
Ps: Już wiem, że nie ma nadziei dla Mass Effect 5.
Dobrze że firmy produkujące te woke coś się tak obnażają bo nie oszukujmy się , życia by brakło na ogranie tego wszystkiego 😅 a tak wybór jest prosty.
Dokładnie!
Od razu wiadomo, czego unikać jak ognia!
Dobra recka, wiem że nie znajdę w tej grze żadnego aspektu, który mnie zainteresuję. Zaoszczędziłeś mój czas, łapka w górę.
Dragon Age kolejna marka zaorana, na Mass Effecta to już nawet nie czekam.
Sorry, Filip, ale mówić, że Dragon Age Origins to duchowy spadkobierca Baldurs Gate, to jak mówić, że Norbi jest duchowym spadkobiercą Chopina.
Nie, nie i jeszcze raz nie.
I mean… stworzyło je to samo studio. To raczej jak porównywać dwie różne płyty TEGO SAMEGO artysty.
Dosłownie Dragon Age: Origins było tak reklamowane kiedy wychodziło xD.
obydwaj pierdolnieci od internetuow i srajfonow
takie cioty takie pokolenia internetowe ktore obrzydzaja normalnym ludziom wszystko, wypierdalac kurwy
@@skillger7654 To tylko reklama. Ja też mogę się reklamować jako następca Picasso 🤣
Dragon age skończył się na 1 części xD.
U mnie to bardziej jest takie mmmeh... ok. Bywa że bawię się przy Veilguard dobrze, fabularnie jest właśnie niestety najbardziej meh, do tego niektóre mechaniki czy rozwiązania samej rozgrywki potrafią być... dyskusyjne. Nie zgodzę się do końca co do muzyki, ja tam czuję momentami dosłownie vibe mass effecta, słabo wypada częste wałkowanie jednej ścieżki podczas walk. Ogólnie nie jest to taka totalna tragedia jak jest to opisywane przez niektórych, ale też nie ma się nad czym zachwycać. Ot, w bardzo wielu miejscach gra wypada po prostu przeciętnie. Gorzej, że czasem do tego nużąco.
Wreszcie jakiś konkret Brawo!
"Miałum twoje wsparcie" - jprdl.
Onu/Jenu 😆😂🤣
Pozwól że ja tak nieco z innej beczki pytanie zadam. Kiedy piękne fioletowe włosy w realu Filipie? Albo chociaż broda?😁
Mnie ta gra odrzuca przez ten styl pastelowy jak to nazwałeś oraz to co się dzieje w walce. Setki światełek, iskier, znaczników, liczb. Popieprzony chaos. Pomijając beznadziejne dialogi i postacie, brak elementów rpg. Czyli jak dla mnie ta gra jest bezpłciowa, paskudna. Dragon Age origins pokochałem choć bardzo dawno już w to grałem. Dwójkę ograłem choć nie porywała. Od inkwizycji się odbiłem przez wspomnianą przez Ciebie mmowość tej gry, ale tej gry nawet nie myślę zakupić. To już jest skręt w taką stronę, która nie jest dla mnie :/ Chyba lepiej wrócić do starych rpg bo te nowe ... szkoda gadać.
ciekawe czy Mass Efect będzie podobny bo BioWare chyba wytyczyło kierunek rozwoju co w konsekwencji może ich zatopić
i bardzo dobrze - rynek weryfikuje dla mnie bioware moze spierdalac - urodzili mass efecta i to wystarczy - zapisali sie w historii
Muzyka jest jak najbardziej elementem gry😐
@@jurii01504 jak Filip grał to miejscami muzyka była chyba z masą effect, tak więc masz absolutną rację 😂
Ta gra wygląda jak infantylna cosplayowa przebieranka przedszkolaków.. A Trash... napomina innych aby używali odpowiednich zaimków a sama nie potrafi zwracać się po imieniu do Emmericich który ją o to prosi xD. Jojebe to jest dramat.
Uwielbiałem origins, ograłem go 3 razy, wspaniale wykreowany świat, plaga która nas ściga po świecie i sprawia że nie możemy już wrócić do niektórych lokacji. Questy towarzyszy które odsłaniają, że każdy z naszych kompanów miał pewną interesującą przeszłość.
W dwójkę zagrałem, ukończyłem, ale w sumie nic specjalnego z niej nie zapamiętałem. Była nieco rozczarowaniem w porównaniu z jedynką jednak chciało mi się ją przejść.
Inkwizycja... Dla mnie była po prostu nudna. W jakichś 30% gry po prostu ją porzuciłem i nigdy nie miałem ochoty wrócić. I dlatego do Vailguard podchodziłem z rezygnacją. Artykuły przed premierą, które śpiewały ballady o tym jakie to arcydzieło przypomniało mi cyberpunka (chociaż w przypadku tego drugiego to gracze twierdzili że to będzie arcydzieło a nie producenci). Niestety obejrzałem kilka filmów DA:V i niestety fabuła, świat, ludzie... Tak jak mówisz po prostu są nijakie, nudne. Woke nie oceniam, nie lubię wpychania czegokolwiek w chamski sposób piaskiem w oczy ale podchodzę do tego tematu neutralnie skupiając swoją uwagę na tym na czym mi zależy czyli fabule. Po filmach niestety raczej nie będzie mi się chciało wydać kasy na taką grę. Jest ona po prostu źle zrobiona.
Dragon Age Veilguard był resetowany trzykrotnie, długi czas tworzenia to wszystko usprawiedliwia nam wysoki budżet gry.
No to teraz czekam na opinie po przejściu gry i ewentualne przemyślenia co Bioware może poprawić na przyszłość.
Chce też przekazać pewną nową informacje odnośnie następnej gry studia:
"BioWare producer Brenon Holmes has confirmed that Mass Effect 5 will also utilize Unreal Engine via a job posting, asking for programmers with Unreal Engine 4 and Unreal Engine 5 experience to work on the new Mass Effect."
Zgadzam się w 100% Nie miałem wrażenia, że ktoś mi łopatą wrzuca woke, ale że wrzuca totalnie miałkie postacie i absolutnie nieciekawą fabułę skutecznie zniechęcając do jej śledzenia. Walka dawała trochę frajdy. Oprawa od strony artystycznej faktycznie świetna, nawet te korytarze mi nie przeszkadzały, ale kiedy zaczynam pomijać dialogi i biegam dla samego klikania w mobki, to wolę swój ograniczony czas wolny zainwestować w coś ciekawszego. Odpadłem po 6h i raczej nigdy nie wrócę. Każdy skupia się na tym wokness, kiedy to jest najmniejszym problemem tej gry.
@@Prezowski Bo większość tego woke shitu trzeba odkryć. Tylko że jak już to zrobisz, to wali ci tym na ryj mocno.
@@stormdragon1934 odkryć, czy szukać?
Aha. Czyli trzeba się wysilić, że mieć na co narzekać i marudzić wszystkim wokół.
@@Prezowski Może inaczej. Rozmawiać z towarzyszami.
@@BezZyciaX_X A co ma piernik do wiatraka?
Onu/filo/śniegu
Dobrze,że nagrywasz bo Kiszak nie ma co pokazać
Szczerze? Jak widzę słowo WOKE to od razu kojarzę z Kiszakiem XD lubię oglądać materiały jak wyśmiewa to gówno XD
@@FastLifeSharkyNawet Filip już to wyśmiewa.
Ta gra to naplucie fanom w twarz. Ta gra to naplucie graczom w twarz. Ta gra jest paskudna pod każdym względem i zasługuje tylko na hejt. Guardian of the galaxy o którym wspomniałeś jest znacznie lepszą grą od dragon age. Guardians of the galaxy ma dużo lepszy świat, fabułę, postaci. I nawet mimo, że nie jest to rpg ma lepszy rozwój postaci! W pierdolonym Guardian of the galaxy odblokowujemy skille mające nowe działanie podczas gdy w Dragon age, który podobno jest rpg zmieniamy tylko cyferki. BTW na streamie mówiłeś, że dragon age nie jest dla dzieci bo ma pg18. Guardians of the galaxy ma pg12 i dialogi w tej grze sa na znacznie wyższym poziomie i nie traktują gracza jak dziecka. Natomiast w Dragon age ma to miejsce bez przerwy.
Też jestem fanem serii, może nie dużym, ale mam grę w serduszku, uwielbiam pierwszą część, od drugiej się odbiłem gdzieś w połowie, inkwizycja dała mi dużo zabawy, ale no wiadomo jak z nią było
W omawiane dzieło nie grałem, trochę śledziłem na streamach
Ta część najbardziej boli mnie w oczy, wszystko wygląda Fortnite'owo, czuję taki chiński plastik patrząc na to
Liczyłem, że chociaż postacie będą jakąś fajnie napisane, ale najwyraźniej nie
Ja pamiętam z inkwizycji towarzyszkę elfkę, nienawidziła elfów i wolała kobiety, a ja grałem facetem elfem, a i tak chciałem spędzać z nią czas, bo była super rozgadaną trzpiotką
Już nie mówię o bardowskich mądrościach Varica, a do Origins nawet nie porównuje
Może chociaż gameplay jest fajny, mnie fascynowały te wszystkie zdolności, a tutaj widzę spamienie autoataku na 3 sposoby
Jakby nie ten dragon ega w tytule to pewnie nawet bym nie spojrzał na tą grę, trochę to boli
Jezus maria, dzięki za ten materiał. Co prawda dostałem trochę obrażeń psychicznych od tego narzekania na 3 baby na początku (to samo byś osiągnął mówiąc trzy nudne postaci, a bez robienia z tego kwestii czy to dziewczyny czy chopaki), natomiast fajnie, że robisz krytykę, a nie narzekanie.
Jeśli dumni Polacy nie chcą woka, to niech sobie gotują w rondlu i nie zanudzają swoimi głębokimi przemyśleniami. 😉
Ciekawe jak zareagowałyby osoby niebinarne na Twoje ciągłe teksty typu "gram laską, znaczy to postać niebinarna ale wygląda jak laska" albo "moja postać jest niebinarna ale wygląda jak kobieta więc utożsamiam ją z kobietą" ;)
Osoby niebinarne go nienawidzą, znalazł sposób jak obrazić osoby niebinarne tak, żeby jego widownia nie zorientowała się że kogoś obraża xD
Ścigałby go jako transfoba.
zdanie osob zaburzonych nie ma duzej wartosci
Przecież to oczywiste, kazałyby mu robić pompki 😂
I cyk po misgender 10 pompek
Jak zaczynali robić origins popularne były rpgi. Jak robili Inkwizycje mmo były na topie, potem był dreadwolf i wyjście god of war 2018. Z taką tendencją jest szansa że dostaniemy dragon age turówke albo soulslike.
Albo platformówkę;)
Ja czekam na strategie. Ewentualnie city builder.
Byłem na streamach tylko momentami, ale na prawdę bałem się, że ta nijaka historia i totalny brak prawdziwej RPGowości Ci pasuje. Na szczęście, nadal jesteś sobą i oceniasz krytycznie to co na krytykę zasługuje a doceniasz to, co zasługuje na pochwałę. Brawo ty :)
Może gdyby ta gra miała jeszcze "podważanie oczekiwań odbiorcy", to może pozytywniej wypowiadałby się o grze.
Problem to woke jest głównie dlatego, że gra jest nisko średnia/ słaba. Wtedy łatwiej się do tego przyczepić i powiedzieć, że zamiast skupić się na jakości gry i ładnie wplątać do historii, to wygląda jakby na tym się bardziej skupili. Najbliższy przykład, o Metaphorze też na początku też tak mówili, ale gra wybroniła się jakością.
Co lepsze, Starfield czy DA?
Ta gra jest po prostu meg slaba robiona dla waskiej waskiej grupy dzieci (gdzie gtra nie jest dla dzieci) ale styl rozmow pouczania, fabula to dziecinada. Nie ma w tej grze ani szczypty poprzedniczek. Bioware definitywnie zniszczyl dragon age.
Szczerze DA Origin miał lepszy system walki można było zamrozić przeciwnika i wtedy wojownik z młotem dosłownie mógł go rozkruszyć i wtedy faktycznie walka była bardziej złożona nawet w dzienniku pojawiały się te combosy dobrze opisane, a tu odczułem wrażenie, że wystarczy używać spella co odświeżenie i widziałem tylko latające cyferki.
Strasznie ciężko ocenić mi tę grę. Gram już 15 godzin i niewiele mi się w tej części podoba... ale gram dalej. Też ubolewam, że seria pozbyła się większości elementów RPG, pójście w stronę akcji w systemie walki mi nie przeszkadza, niestety inaczej niż Ty sam totalnie nie czuję mechaniki starć. Mam z nią problem do tego stopnia, że zmniejszyłem trudność wszystkiego na maksa, żeby tylko przebijać się przez bitwy jak najszybciej i nie tracić na nie czasu xd. Walka w DA:V jest dla mnie całkowicie chaotyczna, nieintuicyjna i niesatysfakcjonująca, a w trochę tytułów akcji grałem (Ghost of Tshushima, God of War, seria Horizon) więc jakieś tam obycie mam.
Za to cały czas ciekawi mnie świat i chyba to pcha mnie dalej do grania. Co prawda warstwa fabularna, dialogi, kreacja postaci jak dla mnie leżą, ale ciągle coś tam się kryje pod tą nieporadną strukturą i motywuje, żeby poczekać na kolejne informacje o uniwersum. Ogólnie też oceniłbym grę jako średniak - może dawać satysfakcję albo być niewymagającym pykadłem do podcastu lub audiobooka. Wiadomo, kogoś może totalnie porwać, kwestia indywidualna - mnie nie zachwyca, ale i nie odrzuca.
Totalnie nie rozumiem, o co chodzi z tym woke w większości komentarzy w internecie - podnoszenie kwestii światopoglądowych w recenzjach, według mnie, służy jedynie rozładowaniu złości rozmówców. Ani to konstruktywna krytyka, ani cokolwiek, do czego można się ustosunkować, za to przez takie głosy twórcy mogą odciąć się od wszystkich negatywnych opinii, nawet tych stanowiących cenną informację zwrotną. Sam bym tak zrobił, jeśli od tego zależałoby moje zdrowie psychiczne i samopoczucie.
Pozdrawiam - super filmy robisz ;)
Nie zgadzam sie do konca z twoją opinią jednak szacunek ze masz swoją.
Wystarczy sprawdzić na spis treści filmu żeby zobaczyć opinię Twórcy :P
Oszukałeś system
@@BezZyciaX_X brawo ja!
- Jestem fanem Dragon Age.
- Nie rozumiem dlaczego ludzie narzekają na pastelowe barwy.
Wybierz jedno.
Wiesz, jestem też fanem Dooma i nie przeszkadzały mi neonowe kolory w Doom: Eternal. Szok.
@@BezZyciaX_X Może przeszkadzałyby gdyby każdy poziom w grze był nimi wypchany do przesady i wyglądał jak Fortnite. Akurat Doom Eternal ma świetny balans koloróww, szarości i ogólnego "brudu". Tragiczny przykład podałeś. Kompletnie nie widzę powiązania.
Więc gdy gra próbuje zadowolić wszystkich, to zwykle wqrwia wszystkich. Jeb@ć polonistki, które mówią, że zdania nie zaczyna się od "więc".
IMO najwiekszym problemem tego wpychania "woke" jest marnowanie czasu deweloperskiego i funduszy. Zamiast wymyslac dodatkowe plcie, zaimki albo dodawac opcje bycia transem (ktorych uzyje/potrzebuje jakis promil graczy a sporo wiecej przez takie dziwactwa tej gry nie kupi) mogli skupic sie na dopracowaniu fabuly, towarzyszy czy chociazby optymalizacji
Myślę, że można by zrobić fajną dyskusję nt. tego czy duże studia w ogóle jeszcze kiedyś zrobią prawdziwą grę RPG, taką ze skalą i rozmachem Baldur's Gate 3. Jasne jest Larian i jest Obsydian, ale to dalej nie są molochy takie jak studia pod niewo.. skrzydłami EA, czy Ubisoft. Tam widzę decydują się co najwyżej na dodane tych nieszczęsnych elementów RPG do gier akcji, ale poza samą liniową akcję te gry bardzo rzadko wychodzą. Czy Veilguard to jest wizja tego, do czego sprowadzone zostały gry wysoko budżetowe?
Ciekaw jestem jak dużo z tych decyzji jest spowodowana tym że gry f2p istnieją i nieźle zarabiają. Gry live-service, które to są tak naprawdę próbą przeniesienia modelu gry f2p do, hm, zwykłych gier, nie przyniosło sukcesu, jakiego na pewno korposi się spodziewali. Mam nadzieję, że w końcu zrozumieli, że gracz f2p nie jest tym samym co gracz pc, czy konsolowy.
Bg3 też jest woke i nikomu to nie przeszkadza :d Silne kobiety? Są. Trans? Są. Towarzysze są bi (czy tam panseksualni)? Oczywiście. Jednak BG3 to gra wybitna i broni się samą siebie właśnie tymi elementami.
potem płaczesz, że masz słabe zasięgi i mało wyświetleń, przy takim goowno kontencie to nie dziwota xD
Mam identyczne przemyślenia co Ty, Filip. Słabe RPG i słaby Dragon Age, ale ogólnie całkiem przyzwoita gra. I muszę przyznać, że jako wielki fan Origins jestem zaskoczony tym, jak podeszła mi walka w tej części. Tak jak wspomniałeś, jest naprawdę przyjemna, satysfakcjonująca i daje dużo radochy - tylko rzeczywiście trzeba podbić poziom trudności, a przynajmniej obrażenia i agresję wrogów. Swoją drogą miło, że twórcy dali takie możliwości customizacji tego poziomu trudności. A i jedna rzecz, o której mówi się stanowczo za mało - to jest naprawdę świetnie zoptymalizowana gra i myślę, że powinniśmy to częściej podkreślać, bo wiadomo jak z tym ostatnio bywa.
Chyba wszyscy liczyli ze DA4 będzie powrotem do Origins. Myślę że targetuja młodszych graczy.
Już andromeda wydawała się być skierowana do młodszego gracza niż orginakna trylogia.
W Andromedzie gra była super ale młodzieżowe i glupie dialogi mnie wykończyły na veilgard na razie Chyba nie mam siły.
Jak dla mnie ta gra bardziej przypomina strukturą jakiegoś jRPGa, typu Final Fantasy VII Remake niż God of War. Czy w obu grach system walki jest połaczeniem atakowania w czasie rzeczywistym, z aktywną pauzą a przeciwncy to gąbki mające milion hp - tak. Korytarzowe lokacje i małe huby - są, skrzynki z fantami w środku - są. uproszczony rozwój postaci, ograniczony do aktywnych skillów i ultów - też jest. Infantylne dialogi i wybory nie mające wielkiego znaczenia - mamy. Tylko w Veilguard jest to wszystko o wiele gorzej zrobione.
14:47 Oj kiszak by sie nie zgodził. Ustawił sobie najwyższy poziom trudności, którego nie mógł zmienić, a przeciwnicy stali się takimi gąbkami, że ledwo to wymęczył do finału gry.
18:00 No nie zgodze sie, Trevor Morris skomponował fantastyczny Soundtrack do DA Inkwizycja, dużo lepszy od Veilguard. Włącz sobie Main Theme Inkwizycji i powtórz te słowa.
19:13 Ja w tym miejscu podnosze larum, ponieważ nie da sie stworzyć kobiety z dużymi piersiami i tyłkiem, bo slidery w kreatorze na to nie pozwalają. Zresztą w grze też nie ma postaci o tych cechach. Więc gra nie jest Woke, bo pewne grupy osób są nadal dyskryminowane
Co do porównań do FFVII to nie wiem. Ja odnoszę wrażenie, że część z postaciami jako skille to z Mass Efecta (i podobnie infantylna jak Andromeda).
A co do kobiet z "okrągłościami" , to akurat nie mają statusu ofiar, bardziej jako element "dominacji hetero mężczyzn", więc akurat zgodnie z moralnością "Woke" można je dyskredytować. W końcu transy takich zwykle nie mają krągłości.
Jaka muzyka w tle bracie?
OST Veilguard
Początek Veilguarda jest fatalny, posklejany, połatany na szybko, "byleby jakoś było". Cutscenki często są oderwane od sekcji gameplayowej (np. postać nie stoi tam gdzie skończyła się cutscenka), a dialogowy cringe wylewa się z ekranu. Jednak z godziny na godzinę robiło się coraz lepiej- obecnie mam 16 godzin i po prostu siadł mi ten tytuł niesamowicie. Metroidvaniowa eksploracja i dynamiczna walka oparta na synergii umiejętności towarzyszy (gram łotrzykiem na koszmarze) naprawdę dają fun. Do grafiki też nie mam żadnych zastrzeżeń, jest przepiękna. Jeżeli chodzi o fabułę to ja esencję Dragon Age poczułem w lokacji "Doki Minrathus"- w końcu worldbuilding który mnie zaintrygował i sprawił, że Doki stały się żywą miejscówką z charakterem. Co do towarzyszy zaś- są napisani w porządku, wiarygodnie. Wszędzie się bujam się z Neve i Bellarą i po prostu je uwielbiam, bantery pomiędzy nimi są cudowne. Za to nie znoszę Harding- mogłaby dalej być scoutem w Inkwizycji i się nie pojawiać. Jako że gry komputerowe to też rzemiosło, to warto wspomnieć o stanie technicznym Veilguarda- gra jest świetnie zoptymalizowana i dobrze skaluje się pod możliwości sprzętu. Nie znalazłem też ani jednego błędu- ta gra to oszlifowany kamień.
pewnie każdy ma prawo mieć swoje zdanie po to nam jest wolnosć słowa, alr to nie zmienia faktu że gra nie przebiła nawet 100k grających na steam
Nie powiedziałbym że gry rpg to gry fabularne. dosłowne tłumaczenie role playing game to gra z odgrywaniem ról i jako że odgrywanie ról w grze to jest prowadzenie dialogów przez gracza, samemu wybierasz kwestie dialogowe podczas cutscenek, a rozwój postaci to jest cecha papierowych rpgów.
ponoć wg GOL-a po 15h świat staje się bardziej otwarty.
xD
8:53 - masz prawo nie rozumieć wszystkiego co związane z transpłciowością (tak, osoby n-b mieszczą się pod parasolem transpłciowości), dlatego zwracam ci uwagę: to że utożsamiasz postać niebinarną z kobietą, jest niestety przejawem misgenderingu. Proszę zatem, abyś trochę ostrożniej wypowiadał się w tych tematach nawet jeśli rozmowa dotyczy postaci zupełnie fikcyjnych, bo wiadomo, że ma to potem swoje przełożenie na interakcje z żywymi ludźmi.
A tak poza tym to spoko materiał.
„Utożsamiasz się z postacią niebinarną”?
Serio? Czy jak gram Milesem Moralesem w Spider-Manie to utożsamiam się z postacią Czarną? A w Hitmanie utożsamiam się z płatnym zabójcą?
Czy po prostu gram sobie w cholerną grę wideo?
@@BezZyciaX_X chyba mnie nie zrozumiałeś. ja się odnosiłem do następującej wypowiedzi z twojego materiału: "(...) moja postać - niebinarna, Rook, która wygląda jak kobieta więc ja ją jednak utożsamiam z kobietą". To jest wyraźnie transfobiczny mindset, dlatego przestrzegam cię przed tym. Dużo osób nie rozumie na czym polega niebinarność więc biorę to na karb właśnie twojej niewiedzy, a nie chęci ubliżenia danej mniejszości, bo wiem że nie miałbyś takich intencji. Piszę to w zupełnie pokojowym nastawieniu
@@BezZyciaX_X Nie wykaraskasz się z tego Filip, po prostu rób te pompki i po sprawie :V
@@CaliforniaFreak Większość osób rozumie na czym polega niebinarność. Czyli na tym, że niektórzy chcą pokazać jacy są wyjątkowi i niezwykli i wymyślają sobie własną płeć.
@@BezZyciaX_X nadal nie rozumiesz woke.
musisz za to zrobić 10 pompek.
W innych kwestiach:
- korytarzowe lokacje były od samego początku - w Dragon Age Origins. Bardzo korytarzowe. Więc tu nie ma zaskoczenia, jakoś zbytnio to od Origins nie odbiega.
Półotwarty świat pojawił się dopiero w Inquisition.
Wcześniej lokacje były bardzo słabe. I do tego nieduże.
-
Dialogi słabe były już w Iquisition. No średnie były i nie dawały zbytnio możliwości wpływu na fabułę. No poza tym, kogo chcemy przyłączyć do drużyny.
- Poboczne questy - w Inquisition są w Inquisition trochę lepsze niż w Origins. Pomijając zbieranie jakichś tam odłamków i innych śmieci.
W Origins były dość fajne questy towarzyszy (Shale, tak!), ale pozostałe questy lepsze są w Inquisition
- Dialogi między towarzyszami - w Origins są bardziej rozbudowane niż w Inquisition. Ale dalej są zabawne.
- System rozwoju postaci - już w samym Origins nie był jakoś specjalnie wybitny. W Inquisitions to jest jakiś żart.
Lucanis czy jak on tam ma to opis brzmiał troche jak Anders z dwójki i the awakening. A co do estetyki to jakby brakuje tu tego mroku po prostu z jedynki dlatego pojawia się ta krytyka o grafike, ale nikt nie mówi że gra jest brzydka, jedynie to jest zupełnie inny klimat niż to co było na początku serii. Baw się dobrze przy tej grze bo ja nie jestem wstanie brakuje jej już tego czegoś po prostu.
Nie powiedziałeś jeszcze kim się identyfikujesz? A może prawda jest taka, że taka infantylna gra po prostu do Ciebie trafia. Nie wstydź się. Grupy ABCD cię pocieszą.
czekam na aktualizację po kolejnych 20 godzinach
0:12 o wow zrobiłeś Gwiazdkę z Netflixowego Ten titans gj
Po 30 godzinach w grze nadal bawię się dobrze. Widzę wady tej gry, ale mimo wszystko mi się podoba i miło spędzam przy niej czas. Moja aktualna ocena to 7/10 z serduszkiem.
Doszłam już do części które wzbudzają tyle kontrowersji i widzę jak mnóstwo scen zostało przeciętych na pół w tych viralowych filmach i wyjętych z kontekstu. Jednocześnie uważam, że tematyka lgbt została potraktowana bardzo leniwie przez pisarzy. Tak jak w poprzednich częściach bardziej wpisywali przykładowo bycie osobą trans w lore, tworząc wokół tego kulturę i słowa Qunari tak w tej części zrobili kalkę ze współczesnego języka. I brzmi to dziwnie. Szczególnie, że słów tych uczą nas Tevinterczycy - obywatele kraju, który zawsze przedstawiany był jako ten najbardziej konserwatywny i patriarchalny w całym Thedas.
Kilka niedociągnięć w pisarstwie nie usprawiedliwia jednak tak wielu przykrych słów i nienawiści jakie wylały się w komentarzach internautów na temat Veilguarda.
Tak jakby ludziom wydawało się, że błędy w grze dają im przyzwolenie do atakowania osób z mniejszości.
Dodam jeszcze, że bardzo cieszy mnie, że w końcu da się rozmawiać o wadach tej gry nie wrzucając w to hejtu! Oby więcej takich recenzji. ❤
Może gdyby ciężar developmentu był skierowany gdzie indziej niż na wowkness (który jak sam stwierdziłeś nic nie wnosi), to gra miała by bardziej dopracowane inne elementy na które narzekałeś?
nie pojmuję towowiego zdziwienia że nie widzisz żadnego narzucania wike skoro grasz taką postacią. to komu mają narzucać woke? empecom zmien swoje filetowowlose ono na hetero białego chłopaka to zaczniesz robić pompki.
dragon age skończył się na kill'em all
Czyli co, gra na zasadach Walaszka?
„Zbudowaliśmy go, ale nie działa?”
0:34 da origins wyszedl w 2009
ja już jestem po ponad 100h grania w DAV i....................TO JEST NAJGORSZA GRA ale fakt najlepsze jest na końcu to jest fakt ale..............DOJŚCIE DO TEGO KOŃCA JEST TAKIE NUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUDNEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE ŻE PO PROSTU SIĘ NIE CHCE w to grać więc ostrzegam może się znudzić a jedyną inteligentną postacią tam jest Lucanis igryf a reszta do wyjechania na wysypisko i do spalenia.
Z całym ale walka jest tylko okej, a towarzysze są prawie niepotrzebni w niej.
A fabuła jest miałka i brzmi jak by się słuchało nastolatek.
Więc gra jest raczej przeciętna
Ten dragon Age to jest jakiś żart ... Jak to zobaczyłem to myślałem że chyba nie w to co trzeba kliknolem hahaha
o chłopie to graj dalej i poznasz pewnego towarzysza XD