Ona sie nie poddala. Ona wlasnie walczyla. BArdzo szybko i jako jedyna z nich zrozumiala, ze sprawy zaszly tak daleko, ze dokupi ona zyje, system nie wyda dziecka ojcu, ani zadnej dalszej rodzinie, bo bedzie ryzyko, ze matka bedzie miala stycznosc z dzieckiem. Ona jak nikt znala ten system, i jako jedyna wiedziala, ze poki ona zyje i chodzi po swiecie, szpital dziecka nie wypusci. W jej mniemaniu ona sie nie poddala, ona oddala zycie za to, zeby ulzyc temu dziecku w cierpieniu, zeby dziecko wypuscili i pozwolili ojcu je leczyc tak, jak powinno byc leczone. W jej glowie, ona oddala zycie za to dziecko. Tak ja to widze.
Uważam identycznie!!! Ona to zrobiła żeby rodzina odzyskała dziecko - to była walka osoba przeciwko osobom. Oni by nie oddali dziewczynki póki ona o nią walczyła.
Dla mnie Beata to taka matka polka ,ale w pozytywnym znaczeniu. Ona walczyła do końca i myślę, że typowi amerykanie mogli jej nie rozumieć,uznali ją za agresywna . Nasza kultura ocenia ja jako odważna i waleczna. Myślę, że nie mogła wytrzymać tego niezrozumienia i samotności w otoczeniu.
A ja odniosłam wrażenie, że to sposób komunikacji wpłynął na uprzedzenie personelu. Beata wyrażała się w sposób bezpośredni, co jest typowe dla osób nie znających dobrze języka, do tego miała twardy akcent i była osobą bardzo pewną siebie. Z zawodu była pielęgniarka i posiadała dużą wiedzę odnośnie schorzenia swojej córki. W krytycznej sytuacji chcąc pomoc dziecku zaczęła dyrygować lekarzami, którzy prawdopodobnie widzieli ją pierwszy raz na oczy. Nie dziwię się, że wysnuli takie, a nie inne wnioski na podstawie jej zachowania. Oczywiście nie jestem po stronie szpitala, dopuścili się wielu nadużyć i zaniedbań, ale domyślam się skąd pomysł na zespół Munchausena.
Kurcze czy ja wiem czy ona tak nie znała języka? Skończyła studia o pracowała jako pielęgniarka, akcent ( jak słyszymy w filmie) też nie był najgorszy. Myślę, że ona miała taji charakter słowiański- walka do ostatniej krwi i przedstawiała argumenty. Wiadomo, żaden szpital ani lekarz tego nie lubi.Zreszta Maja też ma mocny charakter i determinację. Myślę, że to po mamie.
Po porodzie spedzilam miesiąc w szpitalu z moim dzieckiem, pielegnairki wyrwaly jej wlosy ściągając plaster, byla to doslownie depilacja noworodka, znęcały sie nade mną psychicznie, moje dziecko bylo glodzone i trzymane na kroplowce przez pol doby przed rezonansem, by potem dowiedziec sie, ze dopiero za tydzien go wykonaja. Przed eeg kazano mi nie pozwolic jej jesc ani spac przez 5h, aby usnela w trakcie badania. Byla tak wykonczona, ze zasypiala w trakcie naklejania jej elektrod, a gdy dostala w trakcie badania butelke, jadla tak lapczywie, ze miala czkawke, co uniemozliwalo badanie. Odstawiono jej leki nie informujac mnie nawet ze jakies przyjmowala, czego skutkiem bylo to ze przestała oddychać, gdy obie spalysmy. Gdy obudzil mnie brak jej oddechu, zobaczylam szarosina 3kilogramowa isote. Wybieglam na korytarz majac ja na rekach, oczywiscie pielegnierek nivdzie nie bylo, a nam nie dano dzwonka, gdy je znalazlam w dyzurce pijace kawke, dostala op. Erdol ze jest covid a ja wychodze z sali z dzieckiem bez maseczki. Dopiero gdy zobaczyly juz szare cialko zaczęły panikować i podały jej tlen. Na szczęście moje dziecko przeżyło, ale ja po miesiącu tam bylam o krok od odebrania sobie zycia. Juz ponad 2 lata lecze ptsd, depresje, nerwice lękową. Wiec doskonale rozumiem Beate. Wiedziała, ze dopiero jej śmierć może ocalic jej córkę
Jestem przerażona tym co właśnie przeczytałam. Nie mogę uwierzyć że takie rzeczy dzieją się w naszych szpitalach i naprawdę z całego serca współczuję ci tego wszystkiego co musiałaś przejść. Przytulam cię i ściskam i mam nadzieję że wszystko jest dobrze. Dużo zdrowia i komfortu dla Ciebie i dzieciątka 🧡🧡
Mam podobne przeżycia. Mój syn w pierwszej dobie po porodzie dostał kroplówkę z glukozą, po czym stracił przytomność na 8 h. Pielęgniarki rozebrały go do naga i potrząsały trzymając za nogi, głową w dół. Nie reagował. Neonantolog orzekła, że "jak zgłodnieje, to się obudzi"... Teraz ma 16 lat. Głębokie upośledzenie intelektualne. Nie mówi, ma niedowład czterokończynowy, jest pampersowany, ledwo chodzi. Wiecie, co miał wpisane w książeczce zdrowia dziecka? Że wypisano nas dobę później z powodu... pokrzywki! 🙈
Ojej straszne rzeczy przeszłaś 😢Niestety w szpitalach brak jest empatii, jak mięso nas traktują. Leczyłam się onkologicznie i codziennie czułam tą ich wyższość nade mną. Mówienie w trzeciej osobie: rozbierze się, podejdzie to już standard, aż mnie skręca jak sobie przypomnę. Nawet ekipa sprzątająca wydzierała się gdy chciałam lecieć do łazienki zwymiotować po chemii. Ku*wa dopiero podłogę myłam, gdzie leci, nie wyschło jeszcze. Zdrówka dla was i dużo siły 😚
Nie widzę tu poddania się. Kobieta poświęciła się dla rodziny, bo wiedziała, że inaczej nic nikt nie zrobi, a dziecko dalej będzie cierpieć, kto wie, do jakiego stanu szpital by dziewczynę doprowadził, czy w ogóle by przeżyła. Widziała rozwiązanie i się na nie zdecydowała. Jak widać - zadziałało, jakkolwiek straszne nie jest. Dla mnie to wygląda, jakby wolała sama odejść niż pozwolić na powolne wykańczanie dziecka
Przecież dziewczyna przestał chorować po śmierci matki.Gdyby nie szpital wykończyła by córkę 25 lekami dziennie niebezpiecznymi zagrażającymi życiu terapiami.
Ale zdenerwowała mnie ta sprawa z depresją. Chyba szpital powinien najlepiej wiedzieć, że osoby z depresją, umierające itp mogą się uśmiechać, robić różne rzeczy a nie tylko patrzeć smutno w sufit. Kompletna stygmatyzacja choroby i same stereotypy masakra
Jako osoba która nie raz rozmawiała o depresji. Która miała kontakt z osobami ze stanami depresyjno-lękowymi…Wkurza mnie… „przyłapywanie” tej dziewczyny na tym, że się uśmiechnęła, albo że odważyła się wyjść. Można mieć depresje i lęki i można żyć. Można pracować. Można chodzić na imprezy… Tylko lekarz prowadzący wie ile tę osobę to kosztuje i jakie leki musi brać żeby funkcjonować. Uśmiechał się…i się powiesił…. Jak to możliwe? Miał depresje? To dlaczego nie powiedział w pracy? Eh… Szkoda gadać…
11:55 - totalnie zgadzam się z tym, że dziecko może się czuć bardziej komfortowo przy jednym z rodziców. Ja choruję na przewlekłą chorobę, co prawda w lekkim stopniu, ale jednak. Kiedy się czuję nie najlepiej, dalej potrafię się uśmiechać, żartować z ludźmi i mimo bólu udawać, że wszystko okej. Ale już przy mamie i przy moim partnerze bardziej się otwieram i mówię "prawdę" jak bardzo źle się czuję, bo czuję się swobodniej. Tak samo najprostsza rzecz na świecie jak okres. Jak bolą mnie jajniki, to mówię mamie, że mam okres, boli mnie to i to, a jak tata pyta co tam, to się uśmiecham i mowię, a tam, że okej i że boli mnie tylko "brzuch" dziś.
Tak się cieszę, że wygrali. Choć ta dramatyczna sytuacja nie powinna w ogóle mieć miejsca w dzisiejszym świecie. Kilku babsztylom coś się uroiło i spowodowały taką tragedię.... I co to w ogóle znaczy, że matka pyta córkę, z którą nie może się zobaczyć, jak się czuje, a obca osoba decyduje, że nie wolno im o tym rozmawiać i je rozłącza! Przecież to normalne pytanie, jakie każda matka zadałaby swojemu dziecku w tej sytuacji. Szkoda, że Beata tego nie zniosła. Ale nie dziwię się jej. Nie chciała już patrzeć na cierpienie swojej córeczki nie mając możliwości w jakikolwiek sposób jej pomóc. Okropna tragedia.
Zabiła się bo mąż złożył pozew o rozwód,a w sądzie toczyła się sprawą o znęcanie się medyczne nad córką.Zalamala się bo szpital zakończył podawanie dziecku szkodliwych leków ,rzekomo niezbednych.Po śmierci kobiety nigdy ich już nie podano a dziecko stanęło na nogi Zamiast kierować się emocjami powinniśmy spojrzeć na sprawę rozumem.Bo skrzywdzmy wiele dzieci nad którym znęcają się medycznie matki.
Ale się wzruszyłam, płakałam razem z Mają, bo mogła nareszcie powiedzieć- mamo już jest sprawiedliwość dla nas😢 Myślę jednak, że szpital będzie nadal funkcjonował. Ale ważne, że po tych wydarzeniach ludzie bedą im patrzeć na ręce a i oni sami mam nadzieję, że nauczyli się czegoś…
20:34 w 2021 byłem w tak złym stanie, że bałem się wyjść do biedronki, nie byłem w stanie wyjść na polną drogę przy domu i popłakałem się w Brico jak zgubiłem matkę. W tym samym czasie pojechałem na Pyrkon, z osobą, którą poznałem przez Internet i nigdy wcześniej nie widzieliśmy się na żywo. Ledwo stałem ze stresu na nogach, ale bawiłem się zajebiście i dalej uważam, że to jeden z najlepszych dni w moim życiu. Czy w takim razie też kłamię, że było ze mną źle? Bo potrafiłem zrobić czasem coś, na co normalnie nie miałem siły i psychy?
Każdy ma inną psychikę i każdy odczuwa inaczej, nie nam oceniać czy poddała się za szybko czy nie. Możliwe, że ktoś inny wytrzymałby dłużej i walczyłby do końca, ale dla tej kobiety widocznie to było za dużo. Wkurza mnie kiedy ktoś ją ocenia, nie przeżywszy tego co ona.
Dodajmy, ze to nie jest zwykla rozlaka, tylko "system" w kazdej instancji sie nad nia znecal, probowal jej wmowic choroby psychiczne, bycie zlym rodzicem, odebranie corki i meza, itd. plus mogla dojsc do wniosku, ze jeszcze jedna klotnia lub jeszcze jedno pismo nie pomoga, ale jak sie powiesi i zostawi swoj manifest, to moze chociaz pod publiczke szpital wypusci jej dziecko. Cos na zasadzie moje zycie za zycie mojego dziecka, tak ten list brzmi i pisanie prosto do sedziego, ze to on mam jej krew na rekach, wiec ma oddac jej dziecko
Ja rozumiem Beatę, dlaczego już po 3 miesiącach odebrała sobie życie. Nie chciała czekać, każdy dzień zwłoki groził pogarszaniem się stanu zdrowia jej córki w tym przeklętym szpitalu i być może gdyby wypuścili Maję po iluś tam miesiącach, byłaby już tylko warzywem. To nie iest egoizm. Myślę, że trzeba dużo odwagi, zaparcia, by zostawić samo swoje chore dziecko (wieszając się), właśnie po to, by miało lepsze życie. Mogę sobie tylko wyobrazić co w jej głowie się działo, gdy to wszystko planowała i na chwilę przed samobójstwem w garażu. Wiem, że Maja jest w złym stanie, ale być może mama ją uratowała. Chyba właśnie na tym polega miłość, miłość matki.
Murem stoję za rodziną. Przez 9 lat wmawiano mi w szpitalu, że wymyślam swoją chorobę, że mam zdrowe jelita i na pewno nie odczuwam bólu brzucha. Dopiero po 9 latach okazało się, że miałem zapalenie wyrostka robaczkowego które pojawiło się wiele razy a następnie samo znikało. W koncu pół roku temu wycięto mi wyrostek, a prosiłem o to wiele razy w szpitalu natomiast lekarze nie chcieli go wycinać podając różne wymówki. Od pół roku po wycięciu wyrostka nie miałem nigdy więcej bólu brzucha przez który cierpiałem wiele dni i nocy przez 9 lat. Także sam wiem jak to jest gdy lekrze nic nie robią, zaniedbują badania i wmawiają pacjentom że wymyślają. Jestem pewien że w przypadku rodziny kowalskich było podobnie.
No to akuratTwojblad, że nalegales na wycięcie woreczka robaczkowego , " porodówki " najlepszych bakterii dla jelit . Mogę tylko współczuć . Nie zastąpisz ICH ŻADNYMI probiotykami . Twoje bóle brzucha miały inna przyczynę . Niedługo zaczną się poważniejsze problemy. Przepraszam , ale taka jest prawda .
@@elak178 Żaden błąd. Miałem zapalenie wyrostka które samo się pojawiało i następnie znikało, powodując przy tym tak ogromny ból że nie szło zasnąć w nocy. W końcu zapalenie doszło do takiego stopnia że byli zmuszeni mi go wyciąć. A przez 9 lat nie chcieli tego zrobić mówiąc, że "zapalenie nie jest na tyle rozwinięte by operować".
@@esaelle01 nie wycina się niczego , tylko ulecza. I są na to metody . A że lekatzyny nie mają o tym pojęcia , a jak mają to się boją ujawnić , bądź nie chcą to już inna sprawa . Wyrostek robaczkowy to bardzo ważny organ . No cóż , życzę zdrowia .
@@esaelle01 co ja mam Ci napisać ? To jest ogromny skandal ,że Ci wycięli jeden z ważniejszych organów. A na pewno najważniejszy dla jelit ..nie trzeba dogłębnej wiedzy co się będzie działo ... Zdrawiam 🙂
Siedzę, beczę i się uśmiecham na raz. Dawno nie słyszalam tak dobrej wiadomości. Sprawiedliwości stało się zadość. Pieniądze super ale mogę się założyć, że oddaliby wszystkie odrazu za choć jeszcze jeden dzień z Beatą.
Czekałam na ten odcinek! Nie wiem czemu, ale cały film miałam wrażenie, że werdykt będzie niekorzystny dla rodziny, bo nie śledziłam sprawy na własną rękę. Niesamowicie się ucieszyłam, że jednak wygrali
Ja też się tego obawiałam. Cały system był przeciwko rodzinie od samego początku, wszystkie decyzje rażąco krzywdzące i niesprawiedliwe. Potem czekali latami na rozpoczęcie procesu…
Beta znała życie. Nie tylko to kolorowe ale i te z drugiej strony jak system działa i że system niszczy ludzi a żeby wygrać swoją rację musisz płacić za to dość wysoka cene a dowody to pierwsza rzecz jaką my wszyscy musimy robić gdy w grę wchodzi system i jego placówki!!!
Witam. Zrobiła to co zrobiła... Właśnie chciała zwrócić uwagę na to co się dzieje, na krzywdę swojego dziecka. Gdyby tego nie zrobiła to nie wiadomo co stało by się z dziewczynką. Dla mnie to akt odwagi
3mieisice trwało atakowanie jej ze strony państwa, które powinno ja broni. Kobieta walczyła i męczona była przez los od samego początku choroby jej dziecka. Wydaje mi się, że nawet wcześniej, jako polka ucząca się języka, kobieta rozwijająca karierę latach 70-90. Beata musiała zapierd@l@ć cały czas i każdy kto twierdzi że ona poddała się po 3miesiacach musi być ignorantem i spłyca jej całe życie do sytuacji z mają. Jak zwykle świetny materiał :*
Straszna tragedia.. najbardziej szkoda mi tej córki. Mam syna, póki jego serce bije to i moje musi bić, nie ma opcji zebym z własnej woli zostawila go samego na tym świecie.
Jejku jak się cieszę... Plakalam ogladajac Twoje filmy dotyczace tego calego tragicznego wydarzenia i tak bardzo wierzyłam że wygrają ❤️❤️❤️ dziękuję za Twoją wspaniała pracę kochana ❤️❤️❤️
Ja nadal mam mieszane odczucia co do Beaty. Tak czy tak szpital zachował się okropnie. Skoro nie uznawali choroby Maji to dlaczego wystawiali faktury na leczenie tej choroby? Gdzie są sławne nagrania, na których widać, że dziewczynka swobodnie chodzi po sali? Co to za "dowody", że Maja uśmiecha się na zdjęciach? To raczej kpina. Szpitala miał podejrzenia co do Beaty, ale żadnych dowodów. Taktyka: albo matka to przetrwa i udowodni, że jest zdrowa, albo popełni samob...wo jest okropne. Mam nadzieję, że Maja zamknie ten rozdział i pójdzie dalej ze swoim życiem.
Co za emocje... Czekałam na ten werdykt aż Ty się wypowiesz na ten temat. Piszac ten komentarz jestem zalana łzami i chociaż fakt że wygrali sprawę nie zwróci im Mamy ale tyle lat walki o sprawiedliwość, tego stresu i bólu nie poszło na marne. Życzę tej rodzinie z całego serca aby choć trochę te rany w ich sercach i umyśle się zaleczyły. Mam nadzieję że te pieniądze pomogą Mai podjąć leczenie i że rodzina już nie będzie musiała się o nic martwić.
Ja urodziłam syna właściwie martwego - nie oddychał, serce mu nie biło, 0 pkt dostal. Szpital nie poczuwa się do błedu, uważaja, że wszystko zrobili dobrze. Syn zyje, ale zmaga sie z wieloma problemami. Ja cierpię na ptsd, depresje i nerwice. niemniej nie wyobrazam sobie, by odebrac sobie zycie. nie mam pojecia, co czuła Beata, ale przerazajace jest do czego dochodzi w placówkach, które powinny nam pomagac.
Ja sama urodziłam się martwa. Byłam już sina. 0 w skali Abgar. Na szczęście dla mnie i dla mamy znalazł się w ostatniej chwili mądry lekarz który uratował nam życie. A wszystko wina lekarzy będących przy porodzie, którzy widząc że jest źle nie zrobili cesarki. Dziś dziękuję Bogu za dar życia i za to że jestem zdrowa. Mogłam przecież skończyć jako osobą z dziecięcym porażeniem mózgowym i tetraplagią.Wkurzają mnie lekarze którzy nie umieją przyznać się do błędu, albo do tego że czegoś niewiedzą. To bardzo źle o nich świadczy w ogóle bo lekarzem się bywa a człowiekiem się jest. Nieumiejętność wysłuchania, stawianie diagnozy na przysłowiowy "odwal" i robienie z pacjenta chorego psychicznie to bolączka nie tylko współczesnych czasów. Historia wydarzyła się ponad 40 lat temu.
czekałam na sprawdzenie wyroku na Twój vlog ... ale się zryczałam ze wzruszenia - mam zresztą wrażenie, że sędzia również jest wzruszony; dzięki za kolejny fajny film
Nie znalazłam tej historii wcześniej, ale sama jestem matką i płakałam słuchając tego . Nie chcę się wierzyć, że ludzie potrafią być tacy bezduszni ... 😢
Ogółem lekarze czesto popełniają błędy zwlaszcza psychiatrzy i psycholodzy i chyba zaczynam, rozumieć osoby które niezbyt ufają lekarzą, sama miałam taką sytuację, że trafiłam na oddział psychiatryczny z cieskim epizodem depresyjnym przez jakiś czas nadal faszerowali mnie lekami na, ktorych przyszłam, bo może magicznie zaczna działać (tzn. wygemerowac jak najmniejsze koszty) potem podali mi leki, które już wcześniej przestały działać, co z tego, że mówię, że nie działają, skoro z koleżanką mamy siłę na zabawy i uśmiech to znaczy, że działają, co z tego, że według badań osoby z depresją uśmiechają się częściej niż zdrowe. W końcu udało się wymóc zmianę leków jak położyłyśmy się do łóżka na 3 dni i wstawałyśmy tylko na obiad i kolację, także po prostu większość lekarzy to chyba dyplomy e chipsach znalazła...
moim zdaniem to nie jest tak proste żeby stwierdzić że ta kobieta poddała się zbyt szybko, tak można powiedzieć jeśli ta dziewczynka byłaby odseparowana od matki ale zdrowa i w dobrych rękach to wtedy można powiedzieć że 3 miesiące to szybko ale ta matka żyła w świadomości że jej dziecko jest samo,w miejscu gdzie nikt nie chce jej pomóc i cierpi nieustannie od 3 miesięcy w niewyobrażalnym bólu a ona nie może nic zrobić więc nie dziwię się że jej psychika tego nie wytrzymała, bardzo łatwo się mówi kiedy nie przechodzi się takiego koszmaru ale ludzie w takich sytuacjach tracą zdrowy rozsądek, człowiek się zmienia i zaczyna robić rzeczy których w innych warunkach nigdy by nie zrobili do tego dochodzi siła psychiki nie każdy może znieść tyle co inni ale to jest poprostu ciężko zrozumieć komuś kto nigdy czegoś takiego nie doświadczył, tak samo się zachowują różne służby i sędziowie oni nie mają problemu uspokajać i pouczać ofiary bo sami nie wiedzą co one przeżywają, na szczęście rodzina wygrała tą rozprawę, nie potrafię sobie wyobrazić żeby mogło być inaczej, szpital ewidentnie przekroczył swoje uprawnienia i przyczynił się do tej tragedii i oby te osoby które najbardziej były w to zamieszane straciły prawo do wykonywania zawodu niech tam jakaś inspekcja wejdzie i ich porządnie prześwietli bo to może nie był jedyny przypadek
Czekałam na kontynuację tej serii u ciebie. Oglądałam film na netflixie i szczerze mówiąc ta dziewczynka przeszła piekło, należy jej się odszkodowanie pomimo że nie zalepi jej to ran.
W liście nie ujęła męża nie dziwie się po obejrzeniu dokumentu gdzie rzeczywiście w pewnym momencie mąż nie był jej przychylny. Ale do końca co się tam u nich działo w tym domu nikt nie wie. Dziwna ta Ameryka.
Każdy ma inny próg tego ile jest w stanie udźwignąć. Mówienie, że za szybko się poddała nie jest na miejscu. Ona walczyła ze samą sobą i swoją głową do samego końca. Walczyła póki jej ból nie był tak wielki, że jedynym sensownym wybawieniem z niego była dla niej śmierć.
Tak się cieszę, że się udało. Cała rodzina zasłużyła na to, a szczególnie Maya 💗. Lekarze, specjaliści potrafią być okrutni wobec chorujących dzieci, młodzieży (częściowo utożsamiam się z Mayą). Od początku trzymałam za nich kciuki. Sprawiedliwość wygrała! 🥹
Lepiej późno niż wcale rozwiązanie jest już chyba od 2 tygodni albo 3. Bardzo późno oglądałam sprawę sądową osobiście. Angielski znam bardzo dobrze ale czekałam na twoj komentarz i innych ludzi.
Ta kobieta powinna stracić prawo wykonywania zawodu i kontaktowania się z młodzieżą! Wstyd że tacy ludzie pracują w szpitalach! Mam nadzieję że i ją spotka kara! Powinny zostać wniesione oskarżenia przeciwko niej o zaniedbanie, molestowanie i nadużycie władzy. Cieszę się że w końcu im się udało i że mogli zakończyć w końcu ten rozdział. Czekałem na film każdy film w tej sprawie na twoim kanale aby móc to śledzić z rzetelnymi informacjami. Ta Matka wiedziała! Ona wiedziała! Jako pielęgniarka znała system i od strony pracownika medycznego wiedziała jak to wygląda od strony zaplecza. My jako pacjenci wiele o tym nie wiemy. A jak już coś się stanie, to oczywiście szpital wyolbrzymi nasze prośby lub skargi. Poda jako niezgodne z ich regulaminem lub z ich polityką. Sam niestety wiem jak to jest być źle potraktowanym przez system leczenia. Przez kilka miesięcy męczyłem się z przychodnią w Anglii. Miałem tylko jedną wizytę kontrolną po zapisie, bo ich polityką tego wymaga. Ale potem przez 4 miesiące nie dostałem żadnej wizyty. Podobno wszystkie terminy na dany dzień zajęte jak i te na kolejne dni...a wszystko się pogorszyło bo ja jako gej według pani recepcjonistki byłem chyba raczej gorszego sortu. Pamiętam nawet sytuacje gdzie zaraz po wejściu do placówki usłyszałem jak mówi szeptem do koleżanki "znowu ten pedał" aż się we mnie zagotowało! Notorycznie moje zamówienia na leki nie trafiały do apteki. Na ponad półtora tygodnia byłem bez leków, gdzie po takim czasie organizm mocno walczy z efektem odstawienia! W takim stanie gdy się bierze antydepresanty jest zwyczajnie źle z daną osobą. Nie dość że twój organizm stara się oczyścić. Większa nerwica. Ból mięśni, krwotoki z nosa. Tak wyglądał mój czas wolny w święto urodzin królowej Elżbiety... Raz jak miałem problem z infekcją gardła. bakteryjne...na to jedyna opcja leczenia to jest penicylina...nie chcieli mi jej przepisać...tylko paracetamol...dostałem ja w momencie gdy chciałem wzywać już pogotowie bo byłem w takim stanie że już żegnałem się z tym światem. Więc ja rozumiem tę kobietę. Po 4 miesiącach bez żadnej pomocy. Bez skierowania do psychiatry nic nie dostałem. Walka z wiatrakami. Człowiek zaczyna się poddawać. Wierzyć we własne siły i możliwości gdy ból kręgosłupa po dotkliwym urazie nie daje ci spokoju. Wierzę w sprawiedliwość! Ten szpital został ukarany. Klinika w której ja się leczyłem też została ukarana po naszym zbiorowym pozwie. Wygraliśmy. Dzięki innej przykrej sprawie. Moja klinika była winna śmierci 2 letniego dziecka z gorączką 40°! Odesłali dziecko do domu bez badania mimo iż rodzice były tam w nagłej sprawie. Szukali pomocy. Zostali odesłani z tym dzieckiem do domu gdzie zmarło po kilku godzinach. Naprawdę strach jest się leczyć i współczuję każdej osobie, która była niesprawiedliwe i haniebnie potraktowana przez służbę zdrowia... Przez moje problemy z tymi ludźmi nauczyłem się że jak tylko przejdę przez próg, to mam załączone nagrywanie w telefonie w razie problemów. Dbajcie ludzie o siebie aby nie trafić w złe ręce. Walczcie jeśli to możliwe. Zdrowia życzę tej dziewczynie i szczęścia(mimo iż nie wierzę aby zaznała spokoju ducha po matce). I wam życzę zdrowia!
A jak Beata wykończyła by córkę niepotrzebnymi bardzo niebezpiecznymi terapiami jak ketonowa śpiączka gdze szansa przeżycia to pół na pół,krzyczelibyscie gdze opieka społeczna i gdze był szpital?
Dzieki bohaterskiemu czynowi mamy (jakkowiek dziwnie to nie brzmi) Maja mogla wrocic do rodziny. Mam nadzieje, ze odzyskaja chociaż część życia. Szczesliwrgo na ile sie da zycia.
Odnośnie komentarza w mniej więcej 6 minucie o samóbojstwie Beaty: jako osoba która choruje psychicznie od dziecka, która jest po próbie samobójczej mogę powiedzieć że zdrowa osoba, która nie jest w tak trudnej sytuacji nie jest w stanie zrozumieć tego co się dzieje w głowie samobójcy. Tak jak ktoś zdrowy fizycznie nie może całkowicie się wczuć w odczuwanie bólu u osoby chorej np. na raka. Stres, brak snu, brak jedzenia przez dłuższy czas i ciągłe uczucie lęku nawet u osoby bez wcześniejszych zaburzeń (chociaż całkiem możliwe, że w tej rodzinie, przez trudną sytuację w jakiej się znajdowała, występowała depresja) powoduje że organizm jest bardzo wyczerpany, trudno jest myśleć racjonalnie kiedy mózg nie ma jak poprawnie pracować. Często przypina się samobójcom łatkę egoisty, bo swoją śmiercią ranią osoby wokół, to bardzo niesprawiedliwe określnie. Nikt z nas nie wie, co by zrobił na miejscu tej kobiety, możemy tylko twierdzić że ja zrobiłbym tak czy tak, ale to tylko teoretyzowanie, w praktyce bywa często inaczej niż nam się wydaje.
Beata popełniła samobójstwo na dzień procesem przeciwko niej o medyczne znęcanie się nad córką.Wielu lekarzy zgłaszało że podejrzewają matkę o zespół Mutchausena.Dlatego się zabiła no i dlatego że nie mogą filtrować jej niepotrzebnymi lekami na wymyślone choroby.
Odszkodowanie odszodowaniem ale matka przeplacila to zyciem walczac o wlasne dziecko ,ktore bezprawnie bylo przetrzymywane w szpitalu gdzie personel medyczny powinien dbac o dobro cierpiącego dziecka.Kontrolowanie rozmow to tak jak u nas w stanie wojennym.Wspolczuje rodzinie
Cieszę się bardzo, że rodzina wygrała. Jednakże zastanowił mnie fakt, że Beata w liście powierza opiekę nad dziećmi siostrze i bratu a nie własnemu mężowi. Tym bardziej, że podobno on był bardziej za pozostawieniem Maji w szpitalu
Jestem szczęśliwa, ze udało im się wygrać. Choć słowo wygrać jest bardzo nietrafne , bo mamy nie ma ból nigdy się nie skończy. Mam nadzieje ze dzieci i Jacek będą mogli w miarę normalnie żyć pomimo tego niewyobrażalnego bólu. Ja modlę się o to ,by tak było . Oglądałam sprawę ale wydaje mi się ,ze zasadzona suma odszkodowania jest o polowe mniejsza. Sędzia przy ogłoszeniu wyroku wygłaszał sumy dla poszczególnych członków rodziny i nie liczyłam ,ale na powierzchowne oszacowanie ,to było 70-100 mln. Nie zadana suma 220… ale najważniejsze ,ze wygrali!
Hej. Czyta się zespół Minchausena, a jeżeli to np. rodzic doprowadza do Chorób dziecka nazywany jest zastępczym zespołem Münchhausena. Pozdrowienia z mroźnych i śnieżnych Karkonoszy ❤
Wg mnie to ojciec tymi zeznaniami zjebał po całości i w bardzo dużej mierze stąd taki przykry finał zdarzeń. To przykre, co spotkało rodzinę, ale szpital też nie powinien bagatelizować przesłanek o zastępczym zespole Münchausena, bo to dla dziecka w najlepszym wypadku skończy się traumami, a w najgorszym nawet śmiercią. Temat ciężki, ale to idealny przykład na to, by myśleć o tym, o czym się mówi
Egoistka. Walczył tylko Ojciec i brawa dla niego i dla Dzieci, że dali radę, mimo że skopała, a następnie porzuciła ich osoba, która miała być najbliższą. Zamiast wspólnie walczyć, to po prostu tak brutalnie ich porzucila, potęgując traumę kilkukrotnie. Teraz robi się z niej bohaterkę, nie z Ojca i rodziny, którzy walczyli i wygrali. To chore i obrzydliwe. Zrozumieją tylko ci, których w podobny sposób porzuciła nibynajblizsza osoba. Szacunek i podziw dla tych, którzy walczą. Pogarda i zapomnienie dla tych, którzy odeszli bez pożegnania.
Suzanne, wyobraź sobie, że kilka lat walczysz o diagnozę swojego dziecka, wyzdrowienie, wiele miesięcy nie śpisz, walczysz, by ktoś w końcu dostrzegł problem chorobowy. Gdy to się udaje, następuje taka sytuacja ze szpitalem. Mówisz, że nie poddałabyś się po tych kilku miesiącach. Czy faktycznie? Wiele miesięcy zmęczenia, niewyspania, straumatyzowania matki, córki, rodziny, rosnący z każdym dniem stres. Czy na pewno miałabyś tyle samo siły, co zawsze? Miałabyś tyle wiary w siebie, innych ludzi, system. Wierzyłabyś w siebie, ciągle ponosząc porażki. Łatwo nam mówić, że nie zachowałabym się, dopóki tego nie doświadczysz. Na tę sttuację trzeba patrzec z szerszej perspektywy niż tylko 3 miesiące.
Ja mam podobne zdanie do Suzanne. Na tyle, na ile siebie znam, wiem, że nie odebrałabym sobie życia. Za dużo znaczą dla mnie moje dzieci i myślę, że ja dla nich. Oczywiście, można mówić, że nie wiesz co byś zrobiła, bo nie byłaś w "jej butach". No pewnie, tak samo jak Ty nie wiesz. Jednak dla mnie samobójstwo to byłaby ostatnia droga, jaką bym wybrała.
Słucham tego i chce mi się wyć to jest tak straszna smutna historia oglądałam to na Netflix a teraz to wraca ale cieszę się że ta rodzina wygrała w sądzie .
Boze ale zajebiscie, ciesze sie mega, co za szpital. pobierali pieniadze za cos czego nie robili, nie pomogli, świnstwo. To jest niewyobrazalnie wielka kwota, sa ustawieni do konca zycia swoich pra dzieci 😄 zajebsicie ze wygrali, mama na pewno jest szczesliwa. Poswiecila sie wiedzac ze rodzina dostanie swoj spokoj na nowo. Jak duzo trzeba czasem poswiecic aby kazdy zauwazyl co sie dzieje 😔dobrze ze to naglosnili, wstyd dla tych wszystkich ludzi pracujacych, nawet w sadzie klamac i siedziec cicho, a podobno mieli pomagac
Moja koleżanka miała w polskim szpital taką sytuację: Czekając w kolejce na tzw. wieczorynce, z dzieckiem (w kolejce inni ludzie nawet z niemowlętami) - doznała poparzeń oczu i skóry twarzy przez włączoną lampę UV. Szpital, mimo że od razu wiedzieli co się stało (pierwsza osoba w recepcji przyznała, że lampa była włączona, później już się wypierali) - nie zawiadomili nikogo z tej kolejki (w tym rodziców niemowląt, które mogą mieć uszkodzony wzrok, płakać z bólu a rodzice w nieświadomości). Poszkodowani sami odnaleźli się na facebooku, a ostatecznie znalazł się dowód na zdjęciu. Kerowniczka pogotowia błagała, żeby to zdjęcie skasować!!! Ostatecznie koleżanka wygrała CAŁE 4.000,0 zł dla siebie i dziecka, za trwałe i nieodwracalne uszkodzenie wzroku (okulary do końca życia) i miesiąc na L4, w tym od poparzeń zeszły jej brwi i rzęsy, a skóra ma też zmiany.
6:00 żyjesz w pełnej presji, widzisz jak ukochana osoba cierpi i nie możesz nic zrobić, tak naprawdę kolejny krok to depresja albo już w niej jesteś, gdy nagle ktoś odbiera ci dziecko, wokół którego kręci się twoje życie to jak gwóźdź do trumny, bo psychicznie jesteś wrakiem, nie myślisz logicznie
Gdyby szpital wygrał sprawę to zwątpiłabym we wszelką sprawiedliwość na tym świecie. To też pokazuje jak niebezpieczną i kontrowersyjną kwestią jest sam syndrom munchausena, w niektórych przypadkach nieuznanie go może prowadzić do oskarżenia chorej osoby o umyślne spowodowanie krzywdy, a w niektórych taka diagnoza może być pretekstem do skrzywdzenia zarówno dziecka jak i rodzica. To chyba jeden z najtrudniejszych tematów dotyczących medycyny sądowej i psychiatrii i osobiście uważam, że uznanie tego syndromu za rzeczywistą chorobę jest prawnie potrzebne, ale jednocześnie droga do diagnozy tego zaburzenia musi być bardzo rygorystyczna w swojej istocie, tj. wiele niezależnych opinii psychiatrycznych i psychologicznych, analiza zachowań dziecka i rodzica oraz wystosowanie pewnych wskaźników i mniej lub bardziej typowych objawów tego schorzenia.
Obrzydliwe są smsy lekarzy o samobójstwie Beaty i bardzo nieprofesjonalne. Zuzia przetłumaczyła je dość dyplomatycznie, w oryginalne brzmiały naprawdę okropnie.
Ta kroplówka to podejrzewam że leki znieczulające. Depresja to choroba ktora jest tak podstępna że w kazdej chwili można sie po prostu załamać. Według mnie ta mama sie nie poddała w walce o córeczkę, ona po prostu podjęła najbardziej drastyczne środki o walke z nie uczciwym sędziom. Przykre że ta kobieta po prostu nie miała wsparcia 😔
To okropne, że instytucja do której powinno się mieć największe zaufanie jest w stanie zrobić coś takiego. Mam nadzieję, że tych wszystkich okropnych ludzi zje poczucie sumienia. Przynajmniej sprawiedliwości zdało się zadość, tylko szkoda że tak późno..
Powiem tak, jeśli chodzi o ocenianie kogoś i ich decyzji to raczej nie należy do nas. Bo po pierwsze ta matka sama miała ciężkie życie w Polsce która była pod wpływami Rosji, była bieda itp. więc już wtedy mogło to u niej zadziałać jak tykającą bomba ale założyła rodzinę i jej dziecko zostało jej zabrane, no ja będąc sama chora psychicznie nawet nie jestem w stanie wyobrazić sobie jej cierpienia i też należy pomyśleć jak to musiało być dla niej ciężkie skoro skończyła ze swoim życiem. Ja sama kilka razy dziennie mam ochotę pójść i skoczyć z mostu, podciąć sobie żyły itp. ale nie robię tego, czemu ? Bo mam jakiś mały powód by żyć mają bratanicę. W momencie jakby ta została skrzywdzona albo mi zabrana to łączyło by się z moją śmiercią. Więc naprawdę nie jestem za tym by oceniać kogoś bo popełnił samobójstwo. Bo naprawdę nie wiemy z czym się zmaga, nawet jak nam się wydaje że mamy podobną sytuację to nie ma znaczenia bo każdy jest inny i każdy ma inny próg wytrzymałość psychicznej. Ale żeby nie było bardzo dziękuję za filmik. I jeśli kogoś uraziłam tym komentarzem to tego nie chciałam. Piszę bo naprawdę tego nie chcę by ktoś miał się źle przez to co pisze ale też wydaje mi się ważne by nie oceniać czyiś czynów.
a właśnie chce powiedziec, ze jesi ktos nie wie, osoby ktore przeżyły smierc kliniczna czasami mowia, ze w szpitalach pracuja czasem pieegniarki ktore sa wierzace, ale wlasnie po stronie satanizmu i one jak tylko zostaja sam na sam z pacjentem to probuja pacjenta zabić i czasem sa zrządzenia, ze akurat niespodziewanie zjawia sie jakas inna pielęgniarka zdziwiona co ty tu robisz? itd. A skad wiadomo, bo te osoby w smierci klinicznej wszystko słysza i maja potwierdzenie, ze tak bylo. Taka pielęgniarka zaszywa siez wyparowuje nagle. I to dokladnie zdarzenie o którym opowiadams , to pacjentka miala ataki demonow i modlitwy i sfere Jezusa naprzemiennie w tej przygodzie i slyszala jak ta pielęgniarka mowila przy niej do demonow, teraz mozecie js wykończyc, teraz jest wasza. wszystko w rekach Boga. Uwazam nawet, ze ta oani Beata oddala swoje zycie za corke przed Bogiem. Poza tym bylo cos o pielegniarce, ktora zabijala dzieci. Do kroplowki dodawala tlen i te dizeci sie dusily i umieraly. i bylo wiele takich zbrodni tej pielęgniarki i ta pielęgniarka planowala ktore dziecko usmierci. Malutkie i starsze. Dzieci mialy szanse na przeżycie, niektore nawet bya pewnosc, ze wyjdą, ale przy tej pielegniarce wszystkie umieraly. szpital olewal zwrocenie uwagi ns te pielęgniarke i ona sobie spokojnie jeszcze podzialala. I w koncu udowodniono jej zarzuty i juz chyba dostala dozywocie albo 25 lat wiezienia. Powinniscie byc siwdomi jako ludzie, rodzice, wiec pisze. Zaraz sie okaże, ze wiem to z tego kanalu, chyba tak, teraz mi sie przypomina.😅 za pozno.
polecam, skąd to wiem, z kanału Prowadzi mnie Jezus. tam są takie historie, świadectwa śmierci klinicznej czy jakiegoś stanu groźnego dla zdrowia w szpitalu, niektóre to uznane przez lekarzy cuda uzdrowień, medyczne. I tam jest zawsze mowa o Bogu Jezusie gdzie te osoby miały być warzywem a wgl to miały nie przeżyć lub zdążyły już umrzeć. sa tez mniej takie drastyczne historie, takie bardziej przyziemne, mówiące o nawróceniach, o Bogu, o atakach demnicznych i zmaganiach ludzi, którzy na przykład zostali opętani, bo dobrowolnie brali udział w stanistucznych rytualach albo magia, tarot. Duzo rzeczy, których pewnie nie wie wiele standardowych osób nie wchodzących w praktyki jak new age, witchkraft, wgl o jodze jest mowa, mi wyraźnie wytłumaczyło, czemu joga jest zła, bo tak to średnio mnie przekonywało takie tam gadanie. Jest ważny fim dziewczyny z islamu, zamieszkała w Polsce, weszła w satanizm, opetalo ja wiele demonów, musiała robić co chcą, była potwornie nieszczesliwa, nie miała chrztu i ochrony. Potem egzorcyzmy online jej pomogły, przewodzil jej michal aniol i 2 lata zajęło, chrzest po 8 miesiącach i jeszcze ileś czasu zajęło jej uwalnianie się. Zobaczyła pana Boga a w realu widziała demony i widziała anioly i Maryję. po uwolnieniu jeszcze po chrzcie przestała i skończył się strach i wykończenie fizyczne i psychiczne Jak już zaczęłam to naprawdę polecam. Kanał o innej tematyce, ale samo że mnie to wyszło, wiec polecam sprawdzic I jeszcze o jodze kundalini i manifestacji demonow z takiej jogi są w Internecie filmiki. Więc może ktoś sprawdzi, może ktoś zobaczy, co się dzieje na świecie, ze jest sferą ducha, że Bog i szatan to nie przelewki. Bo o ile pewne historie są mocne a niektóre żyjące głównie w życiu danej osoby nie tak widoczne dla innych, to są te cuda medyczne uzdrowienne też. I nie zrazajacie się że prowadzący modlą się za ludzi na koniec odcinków i imke Jezusa uzdraiwjaja, tylko też nie jest tak że coś obejrzycie i Pan Bog uzdrowi, ale tez zostało medycznie potwierdzone, że dziecko po takiej modlitwie uzdrowienia z 3000 wad serca z dnia na dzień miał uleczone i zostały 3 nieistotne dla zdrowia. to medycznie jest udokumentowane, aczkolwiek to prowadzący o tym wspomina, który uczestniczy w takich modlitwach adoracjach. No, także, jakoś tak już poszło, że polecam się przekonać na własne uszy i odwiedzić kanał "prowadzi mnie Jezus"
Oglądam na raty, bo siedze i ryczę. Żadne pieniadze nie zwrócą im matki czy dziecinstwa dziewczyny. Lekarze powinni stracic posade, wraz z tymi, którzy byli w to zamieszani.
Pewnie mnie tu zjecie ale ja uwazam zachowanie matki ponizej jakiejkolwiek krytyki. Gdy dziecko ja najbardziej potrzebowalo, tesknilo ona odebrala sobie zycie, skazujac corke na wieczne cierpienie. Poszla na lawizne. I pisze to osoba z depresja i myslami s. Samobojstwo to tchórzostwo
Ciekawa jestem jak się czują te osoby, które Beata wymieniła w liście, sędzia i pracownik szpitalny, z tym, że przyczyniły się do tej tragedii. Są bezpośrednio odpowiedzialne za śmierć człowieka. Ja bym nie umiała z czymś takim żyć.
Ona sie nie poddala. Ona wlasnie walczyla. BArdzo szybko i jako jedyna z nich zrozumiala, ze sprawy zaszly tak daleko, ze dokupi ona zyje, system nie wyda dziecka ojcu, ani zadnej dalszej rodzinie, bo bedzie ryzyko, ze matka bedzie miala stycznosc z dzieckiem. Ona jak nikt znala ten system, i jako jedyna wiedziala, ze poki ona zyje i chodzi po swiecie, szpital dziecka nie wypusci. W jej mniemaniu ona sie nie poddala, ona oddala zycie za to, zeby ulzyc temu dziecku w cierpieniu, zeby dziecko wypuscili i pozwolili ojcu je leczyc tak, jak powinno byc leczone. W jej glowie, ona oddala zycie za to dziecko. Tak ja to widze.
Uważam identycznie!!! Ona to zrobiła żeby rodzina odzyskała dziecko - to była walka osoba przeciwko osobom. Oni by nie oddali dziewczynki póki ona o nią walczyła.
Też prawda.
Zgadzam się. Słysząc treść listow jakie zostawiła to pierwsze przyszło mi do głowy.
Zgadzam się. Beata poświęciła swoje życie za życie za przyszłość dziecka.
Jestem absolutnie pewna , ze nie poddała się.
Dla mnie Beata to taka matka polka ,ale w pozytywnym znaczeniu. Ona walczyła do końca i myślę, że typowi amerykanie mogli jej nie rozumieć,uznali ją za agresywna . Nasza kultura ocenia ja jako odważna i waleczna. Myślę, że nie mogła wytrzymać tego niezrozumienia i samotności w otoczeniu.
A ja odniosłam wrażenie, że to sposób komunikacji wpłynął na uprzedzenie personelu. Beata wyrażała się w sposób bezpośredni, co jest typowe dla osób nie znających dobrze języka, do tego miała twardy akcent i była osobą bardzo pewną siebie. Z zawodu była pielęgniarka i posiadała dużą wiedzę odnośnie schorzenia swojej córki. W krytycznej sytuacji chcąc pomoc dziecku zaczęła dyrygować lekarzami, którzy prawdopodobnie widzieli ją pierwszy raz na oczy. Nie dziwię się, że wysnuli takie, a nie inne wnioski na podstawie jej zachowania. Oczywiście nie jestem po stronie szpitala, dopuścili się wielu nadużyć i zaniedbań, ale domyślam się skąd pomysł na zespół Munchausena.
Kurcze czy ja wiem czy ona tak nie znała języka? Skończyła studia o pracowała jako pielęgniarka, akcent ( jak słyszymy w filmie) też nie był najgorszy. Myślę, że ona miała taji charakter słowiański- walka do ostatniej krwi i przedstawiała argumenty. Wiadomo, żaden szpital ani lekarz tego nie lubi.Zreszta Maja też ma mocny charakter i determinację. Myślę, że to po mamie.
@@agnieszka1987dobrze to podsumowałas!
@@agnieszka1987Miała zespół Mutchausena.Toczyla się w sadze sprawa przeciwko niej o znęcanie nad córką.Maz złożył pozew o rozwód,miał jej dość.
To chora kobieta która zafundowała dziecia kilka traum.Bohaterem jest ojciec który trwa przy dzieciach.
Po porodzie spedzilam miesiąc w szpitalu z moim dzieckiem, pielegnairki wyrwaly jej wlosy ściągając plaster, byla to doslownie depilacja noworodka, znęcały sie nade mną psychicznie, moje dziecko bylo glodzone i trzymane na kroplowce przez pol doby przed rezonansem, by potem dowiedziec sie, ze dopiero za tydzien go wykonaja. Przed eeg kazano mi nie pozwolic jej jesc ani spac przez 5h, aby usnela w trakcie badania. Byla tak wykonczona, ze zasypiala w trakcie naklejania jej elektrod, a gdy dostala w trakcie badania butelke, jadla tak lapczywie, ze miala czkawke, co uniemozliwalo badanie. Odstawiono jej leki nie informujac mnie nawet ze jakies przyjmowala, czego skutkiem bylo to ze przestała oddychać, gdy obie spalysmy. Gdy obudzil mnie brak jej oddechu, zobaczylam szarosina 3kilogramowa isote. Wybieglam na korytarz majac ja na rekach, oczywiscie pielegnierek nivdzie nie bylo, a nam nie dano dzwonka, gdy je znalazlam w dyzurce pijace kawke, dostala op. Erdol ze jest covid a ja wychodze z sali z dzieckiem bez maseczki. Dopiero gdy zobaczyly juz szare cialko zaczęły panikować i podały jej tlen. Na szczęście moje dziecko przeżyło, ale ja po miesiącu tam bylam o krok od odebrania sobie zycia. Juz ponad 2 lata lecze ptsd, depresje, nerwice lękową. Wiec doskonale rozumiem Beate. Wiedziała, ze dopiero jej śmierć może ocalic jej córkę
Trzymaj się ❤
Jestem przerażona tym co właśnie przeczytałam. Nie mogę uwierzyć że takie rzeczy dzieją się w naszych szpitalach i naprawdę z całego serca współczuję ci tego wszystkiego co musiałaś przejść. Przytulam cię i ściskam i mam nadzieję że wszystko jest dobrze. Dużo zdrowia i komfortu dla Ciebie i dzieciątka 🧡🧡
Mam podobne przeżycia. Mój syn w pierwszej dobie po porodzie dostał kroplówkę z glukozą, po czym stracił przytomność na 8 h. Pielęgniarki rozebrały go do naga i potrząsały trzymając za nogi, głową w dół. Nie reagował. Neonantolog orzekła, że "jak zgłodnieje, to się obudzi"...
Teraz ma 16 lat. Głębokie upośledzenie intelektualne. Nie mówi, ma niedowład czterokończynowy, jest pampersowany, ledwo chodzi.
Wiecie, co miał wpisane w książeczce zdrowia dziecka? Że wypisano nas dobę później z powodu... pokrzywki! 🙈
Ojej straszne rzeczy przeszłaś 😢Niestety w szpitalach brak jest empatii, jak mięso nas traktują. Leczyłam się onkologicznie i codziennie czułam tą ich wyższość nade mną. Mówienie w trzeciej osobie: rozbierze się, podejdzie to już standard, aż mnie skręca jak sobie przypomnę. Nawet ekipa sprzątająca wydzierała się gdy chciałam lecieć do łazienki zwymiotować po chemii. Ku*wa dopiero podłogę myłam, gdzie leci, nie wyschło jeszcze.
Zdrówka dla was i dużo siły 😚
@@ankalabor ojej, narzygałabym na nią z pełną satysfakcją 😂
Nie widzę tu poddania się. Kobieta poświęciła się dla rodziny, bo wiedziała, że inaczej nic nikt nie zrobi, a dziecko dalej będzie cierpieć, kto wie, do jakiego stanu szpital by dziewczynę doprowadził, czy w ogóle by przeżyła. Widziała rozwiązanie i się na nie zdecydowała. Jak widać - zadziałało, jakkolwiek straszne nie jest. Dla mnie to wygląda, jakby wolała sama odejść niż pozwolić na powolne wykańczanie dziecka
nie pomyślałam o tym, bardzo ciekawe spostrzeżenie
Przecież dziewczyna przestał chorować po śmierci matki.Gdyby nie szpital wykończyła by córkę 25 lekami dziennie niebezpiecznymi zagrażającymi życiu terapiami.
Ale zdenerwowała mnie ta sprawa z depresją. Chyba szpital powinien najlepiej wiedzieć, że osoby z depresją, umierające itp mogą się uśmiechać, robić różne rzeczy a nie tylko patrzeć smutno w sufit. Kompletna stygmatyzacja choroby i same stereotypy masakra
Jako osoba która nie raz rozmawiała o depresji. Która miała kontakt z osobami ze stanami depresyjno-lękowymi…Wkurza mnie… „przyłapywanie” tej dziewczyny na tym, że się uśmiechnęła, albo że odważyła się wyjść. Można mieć depresje i lęki i można żyć. Można pracować. Można chodzić na imprezy… Tylko lekarz prowadzący wie ile tę osobę to kosztuje i jakie leki musi brać żeby funkcjonować. Uśmiechał się…i się powiesił…. Jak to możliwe? Miał depresje? To dlaczego nie powiedział w pracy? Eh… Szkoda gadać…
i jeszcze bardziej mnie wkurza, że robią to prawnicy szpitala... instytucji, która jak nikt inny powinna rozumieć takie kwestie
11:55 - totalnie zgadzam się z tym, że dziecko może się czuć bardziej komfortowo przy jednym z rodziców. Ja choruję na przewlekłą chorobę, co prawda w lekkim stopniu, ale jednak. Kiedy się czuję nie najlepiej, dalej potrafię się uśmiechać, żartować z ludźmi i mimo bólu udawać, że wszystko okej. Ale już przy mamie i przy moim partnerze bardziej się otwieram i mówię "prawdę" jak bardzo źle się czuję, bo czuję się swobodniej.
Tak samo najprostsza rzecz na świecie jak okres. Jak bolą mnie jajniki, to mówię mamie, że mam okres, boli mnie to i to, a jak tata pyta co tam, to się uśmiecham i mowię, a tam, że okej i że boli mnie tylko "brzuch" dziś.
mam dokładnie tak samo
Tak się cieszę, że wygrali. Choć ta dramatyczna sytuacja nie powinna w ogóle mieć miejsca w dzisiejszym świecie. Kilku babsztylom coś się uroiło i spowodowały taką tragedię.... I co to w ogóle znaczy, że matka pyta córkę, z którą nie może się zobaczyć, jak się czuje, a obca osoba decyduje, że nie wolno im o tym rozmawiać i je rozłącza! Przecież to normalne pytanie, jakie każda matka zadałaby swojemu dziecku w tej sytuacji.
Szkoda, że Beata tego nie zniosła. Ale nie dziwię się jej. Nie chciała już patrzeć na cierpienie swojej córeczki nie mając możliwości w jakikolwiek sposób jej pomóc. Okropna tragedia.
Zabiła się bo mąż złożył pozew o rozwód,a w sądzie toczyła się sprawą o znęcanie się medyczne nad córką.Zalamala się bo szpital zakończył podawanie dziecku szkodliwych leków ,rzekomo niezbednych.Po śmierci kobiety nigdy ich już nie podano a dziecko stanęło na nogi Zamiast kierować się emocjami powinniśmy spojrzeć na sprawę rozumem.Bo skrzywdzmy wiele dzieci nad którym znęcają się medycznie matki.
Ale się wzruszyłam, płakałam razem z Mają, bo mogła nareszcie powiedzieć- mamo już jest sprawiedliwość dla nas😢 Myślę jednak, że szpital będzie nadal funkcjonował. Ale ważne, że po tych wydarzeniach ludzie bedą im patrzeć na ręce a i oni sami mam nadzieję, że nauczyli się czegoś…
Mega się cieszę, że ta sprawa tak się skończyła! Szkoła tylko, że ktoś musiał odebrać sobie życie, aby tak to się skończyło ...
Teraz szpitale nie będą interweniować gdy rodZice będą znęcać się nad dziećmi.
20:34 w 2021 byłem w tak złym stanie, że bałem się wyjść do biedronki, nie byłem w stanie wyjść na polną drogę przy domu i popłakałem się w Brico jak zgubiłem matkę. W tym samym czasie pojechałem na Pyrkon, z osobą, którą poznałem przez Internet i nigdy wcześniej nie widzieliśmy się na żywo. Ledwo stałem ze stresu na nogach, ale bawiłem się zajebiście i dalej uważam, że to jeden z najlepszych dni w moim życiu. Czy w takim razie też kłamię, że było ze mną źle? Bo potrafiłem zrobić czasem coś, na co normalnie nie miałem siły i psychy?
Każdy ma inną psychikę i każdy odczuwa inaczej, nie nam oceniać czy poddała się za szybko czy nie. Możliwe, że ktoś inny wytrzymałby dłużej i walczyłby do końca, ale dla tej kobiety widocznie to było za dużo. Wkurza mnie kiedy ktoś ją ocenia, nie przeżywszy tego co ona.
Dodajmy, ze to nie jest zwykla rozlaka, tylko "system" w kazdej instancji sie nad nia znecal, probowal jej wmowic choroby psychiczne, bycie zlym rodzicem, odebranie corki i meza, itd. plus mogla dojsc do wniosku, ze jeszcze jedna klotnia lub jeszcze jedno pismo nie pomoga, ale jak sie powiesi i zostawi swoj manifest, to moze chociaz pod publiczke szpital wypusci jej dziecko. Cos na zasadzie moje zycie za zycie mojego dziecka, tak ten list brzmi i pisanie prosto do sedziego, ze to on mam jej krew na rekach, wiec ma oddac jej dziecko
Myślę, dokładnie tak samo.
Ja rozumiem Beatę, dlaczego już po 3 miesiącach odebrała sobie życie. Nie chciała czekać, każdy dzień zwłoki groził pogarszaniem się stanu zdrowia jej córki w tym przeklętym szpitalu i być może gdyby wypuścili Maję po iluś tam miesiącach, byłaby już tylko warzywem. To nie iest egoizm. Myślę, że trzeba dużo odwagi, zaparcia, by zostawić samo swoje chore dziecko (wieszając się), właśnie po to, by miało lepsze życie. Mogę sobie tylko wyobrazić co w jej głowie się działo, gdy to wszystko planowała i na chwilę przed samobójstwem w garażu. Wiem, że Maja jest w złym stanie, ale być może mama ją uratowała. Chyba właśnie na tym polega miłość, miłość matki.
❤
Stan dziecka poprawił się po śmierci matki Teraz jest normalna zdrowa dziewczyna ,chodzi samodzielnie nawet seksownie ubrana chodzi na imprezy.
Murem stoję za rodziną. Przez 9 lat wmawiano mi w szpitalu, że wymyślam swoją chorobę, że mam zdrowe jelita i na pewno nie odczuwam bólu brzucha. Dopiero po 9 latach okazało się, że miałem zapalenie wyrostka robaczkowego które pojawiło się wiele razy a następnie samo znikało. W koncu pół roku temu wycięto mi wyrostek, a prosiłem o to wiele razy w szpitalu natomiast lekarze nie chcieli go wycinać podając różne wymówki. Od pół roku po wycięciu wyrostka nie miałem nigdy więcej bólu brzucha przez który cierpiałem wiele dni i nocy przez 9 lat. Także sam wiem jak to jest gdy lekrze nic nie robią, zaniedbują badania i wmawiają pacjentom że wymyślają. Jestem pewien że w przypadku rodziny kowalskich było podobnie.
No to akuratTwojblad, że nalegales na wycięcie woreczka robaczkowego , " porodówki " najlepszych bakterii dla jelit .
Mogę tylko współczuć . Nie zastąpisz ICH ŻADNYMI probiotykami .
Twoje bóle brzucha miały inna przyczynę .
Niedługo zaczną się poważniejsze problemy.
Przepraszam , ale taka jest prawda .
@@elak178 Żaden błąd. Miałem zapalenie wyrostka które samo się pojawiało i następnie znikało, powodując przy tym tak ogromny ból że nie szło zasnąć w nocy. W końcu zapalenie doszło do takiego stopnia że byli zmuszeni mi go wyciąć. A przez 9 lat nie chcieli tego zrobić mówiąc, że "zapalenie nie jest na tyle rozwinięte by operować".
@@esaelle01 nie wycina się niczego , tylko ulecza. I są na to metody . A że lekatzyny nie mają o tym pojęcia , a jak mają to się boją ujawnić , bądź nie chcą to już inna sprawa .
Wyrostek robaczkowy to bardzo ważny organ .
No cóż , życzę zdrowia .
@@elak178 Gdyby bóle brzucha były spowodowane czymś innym, to czemu od kiedy mi go wycięli, cały ból zniknął?
@@esaelle01 co ja mam Ci napisać ? To jest ogromny skandal ,że Ci wycięli jeden z ważniejszych organów. A na pewno najważniejszy dla jelit ..nie trzeba dogłębnej wiedzy co się będzie działo ...
Zdrawiam 🙂
Siedzę, beczę i się uśmiecham na raz.
Dawno nie słyszalam tak dobrej wiadomości.
Sprawiedliwości stało się zadość.
Pieniądze super ale mogę się założyć, że oddaliby wszystkie odrazu za choć jeszcze jeden dzień z Beatą.
Tragedia dla dzieci nad którym medycznie znęcają się matki a jest dużo takich przypadków,teraz będą kończyć się śmiercią dzieci.
Nareszcie. Spieszę oglądać. Liczyłam na dane słowo i cotygodniowy film. Gdy usłyszałam o wyroku, aż mnie ciarki przeszły.
Czekałam na ten odcinek! Nie wiem czemu, ale cały film miałam wrażenie, że werdykt będzie niekorzystny dla rodziny, bo nie śledziłam sprawy na własną rękę. Niesamowicie się ucieszyłam, że jednak wygrali
Ja też się tego obawiałam. Cały system był przeciwko rodzinie od samego początku, wszystkie decyzje rażąco krzywdzące i niesprawiedliwe. Potem czekali latami na rozpoczęcie procesu…
Beta znała życie. Nie tylko to kolorowe ale i te z drugiej strony jak system działa i że system niszczy ludzi a żeby wygrać swoją rację musisz płacić za to dość wysoka cene a dowody to pierwsza rzecz jaką my wszyscy musimy robić gdy w grę wchodzi system i jego placówki!!!
Witam. Zrobiła to co zrobiła... Właśnie chciała zwrócić uwagę na to co się dzieje, na krzywdę swojego dziecka. Gdyby tego nie zrobiła to nie wiadomo co stało by się z dziewczynką. Dla mnie to akt odwagi
3mieisice trwało atakowanie jej ze strony państwa, które powinno ja broni. Kobieta walczyła i męczona była przez los od samego początku choroby jej dziecka. Wydaje mi się, że nawet wcześniej, jako polka ucząca się języka, kobieta rozwijająca karierę latach 70-90. Beata musiała zapierd@l@ć cały czas i każdy kto twierdzi że ona poddała się po 3miesiacach musi być ignorantem i spłyca jej całe życie do sytuacji z mają.
Jak zwykle świetny materiał :*
Straszna tragedia.. najbardziej szkoda mi tej córki.
Mam syna, póki jego serce bije to i moje musi bić, nie ma opcji zebym z własnej woli zostawila go samego na tym świecie.
Boże, jak ja sie ciesze ze wygrali! Oglądałam film. Film na którym płakałam 😢 Jak człowiek moze zgotowac tyle cierpienia drugiemu.
Tak, często dzieci zachowują się inaczej w obecności mamy, gdyż czują, że mama zaradzi na ich emocje czy potrzeby.
Jejku jak się cieszę... Plakalam ogladajac Twoje filmy dotyczace tego calego tragicznego wydarzenia i tak bardzo wierzyłam że wygrają ❤️❤️❤️ dziękuję za Twoją wspaniała pracę kochana ❤️❤️❤️
Już po filmiku i tym jak dowiedziałam się o wyniku rozprawy to czuję taką ulgę bo sama przeżywałam tą rozprawę i żyłam nią, jej jak mi ulżyło.
To tak jak ja❤ Ulga - uff❤Pozdrawiam 🩷🌛🩷
Ja nadal mam mieszane odczucia co do Beaty. Tak czy tak szpital zachował się okropnie. Skoro nie uznawali choroby Maji to dlaczego wystawiali faktury na leczenie tej choroby? Gdzie są sławne nagrania, na których widać, że dziewczynka swobodnie chodzi po sali? Co to za "dowody", że Maja uśmiecha się na zdjęciach? To raczej kpina. Szpitala miał podejrzenia co do Beaty, ale żadnych dowodów. Taktyka: albo matka to przetrwa i udowodni, że jest zdrowa, albo popełni samob...wo jest okropne. Mam nadzieję, że Maja zamknie ten rozdział i pójdzie dalej ze swoim życiem.
Co za emocje... Czekałam na ten werdykt aż Ty się wypowiesz na ten temat. Piszac ten komentarz jestem zalana łzami i chociaż fakt że wygrali sprawę nie zwróci im Mamy ale tyle lat walki o sprawiedliwość, tego stresu i bólu nie poszło na marne. Życzę tej rodzinie z całego serca aby choć trochę te rany w ich sercach i umyśle się zaleczyły. Mam nadzieję że te pieniądze pomogą Mai podjąć leczenie i że rodzina już nie będzie musiała się o nic martwić.
Dziękuję 🌿
Ja urodziłam syna właściwie martwego - nie oddychał, serce mu nie biło, 0 pkt dostal. Szpital nie poczuwa się do błedu, uważaja, że wszystko zrobili dobrze. Syn zyje, ale zmaga sie z wieloma problemami. Ja cierpię na ptsd, depresje i nerwice. niemniej nie wyobrazam sobie, by odebrac sobie zycie. nie mam pojecia, co czuła Beata, ale przerazajace jest do czego dochodzi w placówkach, które powinny nam pomagac.
Mam podobne doświadczenie porodowe ale w szpitalu w wiedniu sprzed 6 lat.
Ja sama urodziłam się martwa. Byłam już sina. 0 w skali Abgar. Na szczęście dla mnie i dla mamy znalazł się w ostatniej chwili mądry lekarz który uratował nam życie. A wszystko wina lekarzy będących przy porodzie, którzy widząc że jest źle nie zrobili cesarki. Dziś dziękuję Bogu za dar życia i za to że jestem zdrowa. Mogłam przecież skończyć jako osobą z dziecięcym porażeniem mózgowym i tetraplagią.Wkurzają mnie lekarze którzy nie umieją przyznać się do błędu, albo do tego że czegoś niewiedzą. To bardzo źle o nich świadczy w ogóle bo lekarzem się bywa a człowiekiem się jest. Nieumiejętność wysłuchania, stawianie diagnozy na przysłowiowy "odwal" i robienie z pacjenta chorego psychicznie to bolączka nie tylko współczesnych czasów. Historia wydarzyła się ponad 40 lat temu.
Dziękuję , czekałam na to bardzo.Pozdrawiam z pochmurnego Ayrshire 😘
czekałam na sprawdzenie wyroku na Twój vlog ... ale się zryczałam ze wzruszenia - mam zresztą wrażenie, że sędzia również jest wzruszony; dzięki za kolejny fajny film
Najbardziej oczekiwany film dziękuje
Nie znalazłam tej historii wcześniej, ale sama jestem matką i płakałam słuchając tego . Nie chcę się wierzyć, że ludzie potrafią być tacy bezduszni ... 😢
Ogółem lekarze czesto popełniają błędy zwlaszcza psychiatrzy i psycholodzy i chyba zaczynam, rozumieć osoby które niezbyt ufają lekarzą, sama miałam taką sytuację, że trafiłam na oddział psychiatryczny z cieskim epizodem depresyjnym przez jakiś czas nadal faszerowali mnie lekami na, ktorych przyszłam, bo może magicznie zaczna działać (tzn. wygemerowac jak najmniejsze koszty) potem podali mi leki, które już wcześniej przestały działać, co z tego, że mówię, że nie działają, skoro z koleżanką mamy siłę na zabawy i uśmiech to znaczy, że działają, co z tego, że według badań osoby z depresją uśmiechają się częściej niż zdrowe. W końcu udało się wymóc zmianę leków jak położyłyśmy się do łóżka na 3 dni i wstawałyśmy tylko na obiad i kolację, także po prostu większość lekarzy to chyba dyplomy e chipsach znalazła...
moim zdaniem to nie jest tak proste żeby stwierdzić że ta kobieta poddała się zbyt szybko, tak można powiedzieć jeśli ta dziewczynka byłaby odseparowana od matki ale zdrowa i w dobrych rękach to wtedy można powiedzieć że 3 miesiące to szybko ale ta matka żyła w świadomości że jej dziecko jest samo,w miejscu gdzie nikt nie chce jej pomóc i cierpi nieustannie od 3 miesięcy w niewyobrażalnym bólu a ona nie może nic zrobić więc nie dziwię się że jej psychika tego nie wytrzymała, bardzo łatwo się mówi kiedy nie przechodzi się takiego koszmaru ale ludzie w takich sytuacjach tracą zdrowy rozsądek, człowiek się zmienia i zaczyna robić rzeczy których w innych warunkach nigdy by nie zrobili do tego dochodzi siła psychiki nie każdy może znieść tyle co inni ale to jest poprostu ciężko zrozumieć komuś kto nigdy czegoś takiego nie doświadczył, tak samo się zachowują różne służby i sędziowie oni nie mają problemu uspokajać i pouczać ofiary bo sami nie wiedzą co one przeżywają, na szczęście rodzina wygrała tą rozprawę, nie potrafię sobie wyobrazić żeby mogło być inaczej, szpital ewidentnie przekroczył swoje uprawnienia i przyczynił się do tej tragedii i oby te osoby które najbardziej były w to zamieszane straciły prawo do wykonywania zawodu niech tam jakaś inspekcja wejdzie i ich porządnie prześwietli bo to może nie był jedyny przypadek
Zabiła się bo w sądzie toczyła się sprawą przeciwko niej za znęcanie się nad córką a mąż złożył pozew o rozwód.
Super ze wygrali❤
Ale się cieszę, że wygrali!! ❤
Czekałam na kontynuację tej serii u ciebie. Oglądałam film na netflixie i szczerze mówiąc ta dziewczynka przeszła piekło, należy jej się odszkodowanie pomimo że nie zalepi jej to ran.
W liście nie ujęła męża nie dziwie się po obejrzeniu dokumentu gdzie rzeczywiście w pewnym momencie mąż nie był jej przychylny. Ale do końca co się tam u nich działo w tym domu nikt nie wie. Dziwna ta Ameryka.
Każdy ma inny próg tego ile jest w stanie udźwignąć. Mówienie, że za szybko się poddała nie jest na miejscu. Ona walczyła ze samą sobą i swoją głową do samego końca. Walczyła póki jej ból nie był tak wielki, że jedynym sensownym wybawieniem z niego była dla niej śmierć.
Super rzetelny film ☺️
Wydaje mi się, że nie poddała się tylko stwierdziła iż może to coś da i ruszy się w tej sprawie 😢
Tak się cieszę, że się udało. Cała rodzina zasłużyła na to, a szczególnie Maya 💗. Lekarze, specjaliści potrafią być okrutni wobec chorujących dzieci, młodzieży (częściowo utożsamiam się z Mayą). Od początku trzymałam za nich kciuki. Sprawiedliwość wygrała! 🥹
Lepiej późno niż wcale rozwiązanie jest już chyba od 2 tygodni albo 3. Bardzo późno oglądałam sprawę sądową osobiście. Angielski znam bardzo dobrze ale czekałam na twoj komentarz i innych ludzi.
Ta kobieta powinna stracić prawo wykonywania zawodu i kontaktowania się z młodzieżą! Wstyd że tacy ludzie pracują w szpitalach! Mam nadzieję że i ją spotka kara! Powinny zostać wniesione oskarżenia przeciwko niej o zaniedbanie, molestowanie i nadużycie władzy.
Cieszę się że w końcu im się udało i że mogli zakończyć w końcu ten rozdział.
Czekałem na film każdy film w tej sprawie na twoim kanale aby móc to śledzić z rzetelnymi informacjami.
Ta Matka wiedziała! Ona wiedziała! Jako pielęgniarka znała system i od strony pracownika medycznego wiedziała jak to wygląda od strony zaplecza. My jako pacjenci wiele o tym nie wiemy. A jak już coś się stanie, to oczywiście szpital wyolbrzymi nasze prośby lub skargi. Poda jako niezgodne z ich regulaminem lub z ich polityką.
Sam niestety wiem jak to jest być źle potraktowanym przez system leczenia. Przez kilka miesięcy męczyłem się z przychodnią w Anglii. Miałem tylko jedną wizytę kontrolną po zapisie, bo ich polityką tego wymaga. Ale potem przez 4 miesiące nie dostałem żadnej wizyty. Podobno wszystkie terminy na dany dzień zajęte jak i te na kolejne dni...a wszystko się pogorszyło bo ja jako gej według pani recepcjonistki byłem chyba raczej gorszego sortu. Pamiętam nawet sytuacje gdzie zaraz po wejściu do placówki usłyszałem jak mówi szeptem do koleżanki "znowu ten pedał" aż się we mnie zagotowało! Notorycznie moje zamówienia na leki nie trafiały do apteki. Na ponad półtora tygodnia byłem bez leków, gdzie po takim czasie organizm mocno walczy z efektem odstawienia! W takim stanie gdy się bierze antydepresanty jest zwyczajnie źle z daną osobą. Nie dość że twój organizm stara się oczyścić. Większa nerwica. Ból mięśni, krwotoki z nosa. Tak wyglądał mój czas wolny w święto urodzin królowej Elżbiety... Raz jak miałem problem z infekcją gardła. bakteryjne...na to jedyna opcja leczenia to jest penicylina...nie chcieli mi jej przepisać...tylko paracetamol...dostałem ja w momencie gdy chciałem wzywać już pogotowie bo byłem w takim stanie że już żegnałem się z tym światem. Więc ja rozumiem tę kobietę. Po 4 miesiącach bez żadnej pomocy. Bez skierowania do psychiatry nic nie dostałem. Walka z wiatrakami. Człowiek zaczyna się poddawać. Wierzyć we własne siły i możliwości gdy ból kręgosłupa po dotkliwym urazie nie daje ci spokoju.
Wierzę w sprawiedliwość! Ten szpital został ukarany. Klinika w której ja się leczyłem też została ukarana po naszym zbiorowym pozwie. Wygraliśmy. Dzięki innej przykrej sprawie. Moja klinika była winna śmierci 2 letniego dziecka z gorączką 40°! Odesłali dziecko do domu bez badania mimo iż rodzice były tam w nagłej sprawie. Szukali pomocy. Zostali odesłani z tym dzieckiem do domu gdzie zmarło po kilku godzinach.
Naprawdę strach jest się leczyć i współczuję każdej osobie, która była niesprawiedliwe i haniebnie potraktowana przez służbę zdrowia...
Przez moje problemy z tymi ludźmi nauczyłem się że jak tylko przejdę przez próg, to mam załączone nagrywanie w telefonie w razie problemów.
Dbajcie ludzie o siebie aby nie trafić w złe ręce. Walczcie jeśli to możliwe.
Zdrowia życzę tej dziewczynie i szczęścia(mimo iż nie wierzę aby zaznała spokoju ducha po matce). I wam życzę zdrowia!
A jak Beata wykończyła by córkę niepotrzebnymi bardzo niebezpiecznymi terapiami jak ketonowa śpiączka gdze szansa przeżycia to pół na pół,krzyczelibyscie gdze opieka społeczna i gdze był szpital?
Pani to chyba oglądała inny materiał niż reszta
Nikt nie zrozumie matki walczacej o swoje dziecko.... matka wtedy ma w glebokim powazaniu co kto o niej powie....
W pewnym momencie filmiku przeraziłam się, że rodzina nie wygrała bo zbyt mało dowodów było czy coś ale na końcu odetchnęłam w ulgą 🎆
Dzieki bohaterskiemu czynowi mamy (jakkowiek dziwnie to nie brzmi) Maja mogla wrocic do rodziny. Mam nadzieje, ze odzyskaja chociaż część życia. Szczesliwrgo na ile sie da zycia.
I jestem pewna, że gdyby nie jej śmierć Maja nie wrocilaby do domu.
Odnośnie komentarza w mniej więcej 6 minucie o samóbojstwie Beaty: jako osoba która choruje psychicznie od dziecka, która jest po próbie samobójczej mogę powiedzieć że zdrowa osoba, która nie jest w tak trudnej sytuacji nie jest w stanie zrozumieć tego co się dzieje w głowie samobójcy. Tak jak ktoś zdrowy fizycznie nie może całkowicie się wczuć w odczuwanie bólu u osoby chorej np. na raka. Stres, brak snu, brak jedzenia przez dłuższy czas i ciągłe uczucie lęku nawet u osoby bez wcześniejszych zaburzeń (chociaż całkiem możliwe, że w tej rodzinie, przez trudną sytuację w jakiej się znajdowała, występowała depresja) powoduje że organizm jest bardzo wyczerpany, trudno jest myśleć racjonalnie kiedy mózg nie ma jak poprawnie pracować. Często przypina się samobójcom łatkę egoisty, bo swoją śmiercią ranią osoby wokół, to bardzo niesprawiedliwe określnie. Nikt z nas nie wie, co by zrobił na miejscu tej kobiety, możemy tylko twierdzić że ja zrobiłbym tak czy tak, ale to tylko teoretyzowanie, w praktyce bywa często inaczej niż nam się wydaje.
Beata popełniła samobójstwo na dzień procesem przeciwko niej o medyczne znęcanie się nad córką.Wielu lekarzy zgłaszało że podejrzewają matkę o zespół Mutchausena.Dlatego się zabiła no i dlatego że nie mogą filtrować jej niepotrzebnymi lekami na wymyślone choroby.
Odszkodowanie odszodowaniem ale matka przeplacila to zyciem walczac o wlasne dziecko ,ktore bezprawnie bylo przetrzymywane w szpitalu gdzie personel medyczny powinien dbac o dobro cierpiącego dziecka.Kontrolowanie rozmow to tak jak u nas w stanie wojennym.Wspolczuje rodzinie
Dziekuję za odcinek. Super makijaż
Pieniądze nie zrekompensują im mamy ani żony ale przynajmniej może będą się mogli wyprowadzić i zacząć żyć od nowa
Cieszę się bardzo, że rodzina wygrała. Jednakże zastanowił mnie fakt, że Beata w liście powierza opiekę nad dziećmi siostrze i bratu a nie własnemu mężowi. Tym bardziej, że podobno on był bardziej za pozostawieniem Maji w szpitalu
Znaczy mąż już miał prawa rodzicielskie więc pewnie powieżyła swoje rodzeństwu by mu pomagali
A kiedy kontynuacja o studentach z Ohayo?
Właśnie czekamy😍
Dobry wieczór 🌃 ☺️✌️
❤
Nagraj proszę filmik o tej parze, bo ciekawi mnie co się tam stało (zdrada) Francesco Totti i Ilary Blasi
Jestem szczęśliwa, ze udało im się wygrać. Choć słowo wygrać jest bardzo nietrafne , bo mamy nie ma ból nigdy się nie skończy. Mam nadzieje ze dzieci i Jacek będą mogli w miarę normalnie żyć pomimo tego niewyobrażalnego bólu. Ja modlę się o to ,by tak było . Oglądałam sprawę ale wydaje mi się ,ze zasadzona suma odszkodowania jest o polowe mniejsza. Sędzia przy ogłoszeniu wyroku wygłaszał sumy dla poszczególnych członków rodziny i nie liczyłam ,ale na powierzchowne oszacowanie ,to było 70-100 mln. Nie zadana suma 220… ale najważniejsze ,ze wygrali!
Hej. Czyta się zespół Minchausena, a jeżeli to np. rodzic doprowadza do Chorób dziecka nazywany jest zastępczym zespołem Münchhausena. Pozdrowienia z mroźnych i śnieżnych Karkonoszy ❤
Wg mnie to ojciec tymi zeznaniami zjebał po całości i w bardzo dużej mierze stąd taki przykry finał zdarzeń. To przykre, co spotkało rodzinę, ale szpital też nie powinien bagatelizować przesłanek o zastępczym zespole Münchausena, bo to dla dziecka w najlepszym wypadku skończy się traumami, a w najgorszym nawet śmiercią. Temat ciężki, ale to idealny przykład na to, by myśleć o tym, o czym się mówi
Egoistka. Walczył tylko Ojciec i brawa dla niego i dla Dzieci, że dali radę, mimo że skopała, a następnie porzuciła ich osoba, która miała być najbliższą. Zamiast wspólnie walczyć, to po prostu tak brutalnie ich porzucila, potęgując traumę kilkukrotnie. Teraz robi się z niej bohaterkę, nie z Ojca i rodziny, którzy walczyli i wygrali. To chore i obrzydliwe. Zrozumieją tylko ci, których w podobny sposób porzuciła nibynajblizsza osoba.
Szacunek i podziw dla tych, którzy walczą. Pogarda i zapomnienie dla tych, którzy odeszli bez pożegnania.
Bardzo się cieszę ,że wygrali!
Suzanne, wyobraź sobie, że kilka lat walczysz o diagnozę swojego dziecka, wyzdrowienie, wiele miesięcy nie śpisz, walczysz, by ktoś w końcu dostrzegł problem chorobowy. Gdy to się udaje, następuje taka sytuacja ze szpitalem. Mówisz, że nie poddałabyś się po tych kilku miesiącach. Czy faktycznie? Wiele miesięcy zmęczenia, niewyspania, straumatyzowania matki, córki, rodziny, rosnący z każdym dniem stres. Czy na pewno miałabyś tyle samo siły, co zawsze? Miałabyś tyle wiary w siebie, innych ludzi, system. Wierzyłabyś w siebie, ciągle ponosząc porażki. Łatwo nam mówić, że nie zachowałabym się, dopóki tego nie doświadczysz. Na tę sttuację trzeba patrzec z szerszej perspektywy niż tylko 3 miesiące.
Ja mam podobne zdanie do Suzanne. Na tyle, na ile siebie znam, wiem, że nie odebrałabym sobie życia. Za dużo znaczą dla mnie moje dzieci i myślę, że ja dla nich. Oczywiście, można mówić, że nie wiesz co byś zrobiła, bo nie byłaś w "jej butach". No pewnie, tak samo jak Ty nie wiesz. Jednak dla mnie samobójstwo to byłaby ostatnia droga, jaką bym wybrała.
DeDe też walczyła o zdrowie Gipsji , całkiem niepotrzebnie.
Słucham tego i chce mi się wyć to jest tak straszna smutna historia oglądałam to na Netflix a teraz to wraca ale cieszę się że ta rodzina wygrała w sądzie .
Wreszcie tyle czekałam...
Boze ale zajebiscie, ciesze sie mega, co za szpital. pobierali pieniadze za cos czego nie robili, nie pomogli, świnstwo. To jest niewyobrazalnie wielka kwota, sa ustawieni do konca zycia swoich pra dzieci 😄 zajebsicie ze wygrali, mama na pewno jest szczesliwa. Poswiecila sie wiedzac ze rodzina dostanie swoj spokoj na nowo. Jak duzo trzeba czasem poswiecic aby kazdy zauwazyl co sie dzieje 😔dobrze ze to naglosnili, wstyd dla tych wszystkich ludzi pracujacych, nawet w sadzie klamac i siedziec cicho, a podobno mieli pomagac
Moja koleżanka miała w polskim szpital taką sytuację:
Czekając w kolejce na tzw. wieczorynce, z dzieckiem (w kolejce inni ludzie nawet z niemowlętami) - doznała poparzeń oczu i skóry twarzy przez włączoną lampę UV. Szpital, mimo że od razu wiedzieli co się stało (pierwsza osoba w recepcji przyznała, że lampa była włączona, później już się wypierali) - nie zawiadomili nikogo z tej kolejki (w tym rodziców niemowląt, które mogą mieć uszkodzony wzrok, płakać z bólu a rodzice w nieświadomości). Poszkodowani sami odnaleźli się na facebooku, a ostatecznie znalazł się dowód na zdjęciu. Kerowniczka pogotowia błagała, żeby to zdjęcie skasować!!!
Ostatecznie koleżanka wygrała CAŁE 4.000,0 zł dla siebie i dziecka, za trwałe i nieodwracalne uszkodzenie wzroku (okulary do końca życia) i miesiąc na L4, w tym od poparzeń zeszły jej brwi i rzęsy, a skóra ma też zmiany.
6:00 żyjesz w pełnej presji, widzisz jak ukochana osoba cierpi i nie możesz nic zrobić, tak naprawdę kolejny krok to depresja albo już w niej jesteś, gdy nagle ktoś odbiera ci dziecko, wokół którego kręci się twoje życie to jak gwóźdź do trumny, bo psychicznie jesteś wrakiem, nie myślisz logicznie
Może nie na temat ale super wyglądasz, mega makijaż 😊
Mój syn ma tak samo, mi mówi więcej niż partnerowi. Gdy ma ciężkie chwile płacze przy mnie.
Gdyby szpital wygrał sprawę to zwątpiłabym we wszelką sprawiedliwość na tym świecie. To też pokazuje jak niebezpieczną i kontrowersyjną kwestią jest sam syndrom munchausena, w niektórych przypadkach nieuznanie go może prowadzić do oskarżenia chorej osoby o umyślne spowodowanie krzywdy, a w niektórych taka diagnoza może być pretekstem do skrzywdzenia zarówno dziecka jak i rodzica. To chyba jeden z najtrudniejszych tematów dotyczących medycyny sądowej i psychiatrii i osobiście uważam, że uznanie tego syndromu za rzeczywistą chorobę jest prawnie potrzebne, ale jednocześnie droga do diagnozy tego zaburzenia musi być bardzo rygorystyczna w swojej istocie, tj. wiele niezależnych opinii psychiatrycznych i psychologicznych, analiza zachowań dziecka i rodzica oraz wystosowanie pewnych wskaźników i mniej lub bardziej typowych objawów tego schorzenia.
WOW!!! Jaka piękna jesteś❤
Gdyby mama nie odebrała sobie życia by nie było tak głośno o tym
Wygrali.😊
Czy ten wyrok jest prawomocny? Czy szpital może się gdzieś odwoływać?
Żadne pieniądze nie są w stanie wynagrodzić im cierpienia ale przynajmniej będzie miała dziewczyna na rehabilitację 🎉
Bardzo się cieszę, że wygrali.
Ta rozprawa ma wielkie znaczenie. Szpitale i opieka socjalna bedzie ostrożniejsza z rzucaniem oskarżeń.
Obrzydliwe są smsy lekarzy o samobójstwie Beaty i bardzo nieprofesjonalne. Zuzia przetłumaczyła je dość dyplomatycznie, w oryginalne brzmiały naprawdę okropnie.
A czy wiadomo coś o sprawie studentów z Idaho? Na amerykańskim Yt jest dużo wrzucanych filmów ale nie rozumiem ich 😔
Dziękuję za film❤😘❤ ulga niesamowita🩷🩷🩷 Pięknie wyglądasz 💗🥰💗 Pozdrawiam cieplutko 💖🥰🌛🌹🍀
Ta kroplówka to podejrzewam że leki znieczulające. Depresja to choroba ktora jest tak podstępna że w kazdej chwili można sie po prostu załamać. Według mnie ta mama sie nie poddała w walce o córeczkę, ona po prostu podjęła najbardziej drastyczne środki o walke z nie uczciwym sędziom. Przykre że ta kobieta po prostu nie miała wsparcia 😔
Toczyła się sprawą w sadze przeciwko niej o znęcanie się nad córką .Wielu lekarzy zgłaszało że z tą matka jest coś nie tak.
Brawo Maja🎉❤
Żałuję tylko że konkretne osoby nie zostały ukarane, np te przeprzydle baby ..
To miłe że ludzie tak dbają o angielską wymowe, niemieckiego nazwiska..
Straszna i bardzo wzruszajaca historia
👍👍👍
Nie zrozumiałaś tego kompletnie. Ta kobieta nie była chora psychicznie, ona się załamała.
Zespół Minhausena. Tak się to wymawia.
To okropne, że instytucja do której powinno się mieć największe zaufanie jest w stanie zrobić coś takiego. Mam nadzieję, że tych wszystkich okropnych ludzi zje poczucie sumienia. Przynajmniej sprawiedliwości zdało się zadość, tylko szkoda że tak późno..
Wrzucisz update o Ruby Frankie?
Dziwne ze w liscie kazala zeby dziecmi zajął sie brat i siostra a nie mąż.
maz w pewnym momencie byl jej nieprzychylny, wiec nie dziwie jej sie
...pierwszy raz trafiłam na kanał...to tło świąteczne ,świecące ...kiepsko współgra z poruszanymi tematami...
bardzo ładny makijaż Zuzia❤
Tragedia ogromne. Mnie zastanawia dlaczego Beata miala kroplówkę w żyle? Jak ja znaleźli martwa...
Powiem tak, jeśli chodzi o ocenianie kogoś i ich decyzji to raczej nie należy do nas. Bo po pierwsze ta matka sama miała ciężkie życie w Polsce która była pod wpływami Rosji, była bieda itp. więc już wtedy mogło to u niej zadziałać jak tykającą bomba ale założyła rodzinę i jej dziecko zostało jej zabrane, no ja będąc sama chora psychicznie nawet nie jestem w stanie wyobrazić sobie jej cierpienia i też należy pomyśleć jak to musiało być dla niej ciężkie skoro skończyła ze swoim życiem. Ja sama kilka razy dziennie mam ochotę pójść i skoczyć z mostu, podciąć sobie żyły itp. ale nie robię tego, czemu ? Bo mam jakiś mały powód by żyć mają bratanicę. W momencie jakby ta została skrzywdzona albo mi zabrana to łączyło by się z moją śmiercią. Więc naprawdę nie jestem za tym by oceniać kogoś bo popełnił samobójstwo. Bo naprawdę nie wiemy z czym się zmaga, nawet jak nam się wydaje że mamy podobną sytuację to nie ma znaczenia bo każdy jest inny i każdy ma inny próg wytrzymałość psychicznej. Ale żeby nie było bardzo dziękuję za filmik. I jeśli kogoś uraziłam tym komentarzem to tego nie chciałam. Piszę bo naprawdę tego nie chcę by ktoś miał się źle przez to co pisze ale też wydaje mi się ważne by nie oceniać czyiś czynów.
a właśnie chce powiedziec, ze jesi ktos nie wie, osoby ktore przeżyły smierc kliniczna czasami mowia, ze w szpitalach pracuja czasem pieegniarki ktore sa wierzace, ale wlasnie po stronie satanizmu i one jak tylko zostaja sam na sam z pacjentem to probuja pacjenta zabić i czasem sa zrządzenia, ze akurat niespodziewanie zjawia sie jakas inna pielęgniarka zdziwiona co ty tu robisz? itd. A skad wiadomo, bo te osoby w smierci klinicznej wszystko słysza i maja potwierdzenie, ze tak bylo. Taka pielęgniarka zaszywa siez wyparowuje nagle. I to dokladnie zdarzenie o którym opowiadams , to pacjentka miala ataki demonow i modlitwy i sfere Jezusa naprzemiennie w tej przygodzie i slyszala jak ta pielęgniarka mowila przy niej do demonow, teraz mozecie js wykończyc, teraz jest wasza. wszystko w rekach Boga. Uwazam nawet, ze ta oani Beata oddala swoje zycie za corke przed Bogiem. Poza tym bylo cos o pielegniarce, ktora zabijala dzieci. Do kroplowki dodawala tlen i te dizeci sie dusily i umieraly. i bylo wiele takich zbrodni tej pielęgniarki i ta pielęgniarka planowala ktore dziecko usmierci. Malutkie i starsze. Dzieci mialy szanse na przeżycie, niektore nawet bya pewnosc, ze wyjdą, ale przy tej pielegniarce wszystkie umieraly. szpital olewal zwrocenie uwagi ns te pielęgniarke i ona sobie spokojnie jeszcze podzialala. I w koncu udowodniono jej zarzuty i juz chyba dostala dozywocie albo 25 lat wiezienia. Powinniscie byc siwdomi jako ludzie, rodzice, wiec pisze. Zaraz sie okaże, ze wiem to z tego kanalu, chyba tak, teraz mi sie przypomina.😅 za pozno.
polecam, skąd to wiem, z kanału Prowadzi mnie Jezus. tam są takie historie, świadectwa śmierci klinicznej czy jakiegoś stanu groźnego dla zdrowia w szpitalu, niektóre to uznane przez lekarzy cuda uzdrowień, medyczne. I tam jest zawsze mowa o Bogu Jezusie gdzie te osoby miały być warzywem a wgl to miały nie przeżyć lub zdążyły już umrzeć. sa tez mniej takie drastyczne historie, takie bardziej przyziemne, mówiące o nawróceniach, o Bogu, o atakach demnicznych i zmaganiach ludzi, którzy na przykład zostali opętani, bo dobrowolnie brali udział w stanistucznych rytualach albo magia, tarot. Duzo rzeczy, których pewnie nie wie wiele standardowych osób nie wchodzących w praktyki jak new age, witchkraft, wgl o jodze jest mowa, mi wyraźnie wytłumaczyło, czemu joga jest zła, bo tak to średnio mnie przekonywało takie tam gadanie. Jest ważny fim dziewczyny z islamu, zamieszkała w Polsce, weszła w satanizm, opetalo ja wiele demonów, musiała robić co chcą, była potwornie nieszczesliwa, nie miała chrztu i ochrony. Potem egzorcyzmy online jej pomogły, przewodzil jej michal aniol i 2 lata zajęło, chrzest po 8 miesiącach i jeszcze ileś czasu zajęło jej uwalnianie się. Zobaczyła pana Boga a w realu widziała demony i widziała anioly i Maryję. po uwolnieniu jeszcze po chrzcie przestała i skończył się strach i wykończenie fizyczne i psychiczne Jak już zaczęłam to naprawdę polecam. Kanał o innej tematyce, ale samo że mnie to wyszło, wiec polecam sprawdzic I jeszcze o jodze kundalini i manifestacji demonow z takiej jogi są w Internecie filmiki. Więc może ktoś sprawdzi, może ktoś zobaczy, co się dzieje na świecie, ze jest sferą ducha, że Bog i szatan to nie przelewki. Bo o ile pewne historie są mocne a niektóre żyjące głównie w życiu danej osoby nie tak widoczne dla innych, to są te cuda medyczne uzdrowienne też. I nie zrazajacie się że prowadzący modlą się za ludzi na koniec odcinków i imke Jezusa uzdraiwjaja, tylko też nie jest tak że coś obejrzycie i Pan Bog uzdrowi, ale tez zostało medycznie potwierdzone, że dziecko po takiej modlitwie uzdrowienia z 3000 wad serca z dnia na dzień miał uleczone i zostały 3 nieistotne dla zdrowia. to medycznie jest udokumentowane, aczkolwiek to prowadzący o tym wspomina, który uczestniczy w takich modlitwach adoracjach. No, także, jakoś tak już poszło, że polecam się przekonać na własne uszy i odwiedzić kanał "prowadzi mnie Jezus"
Oglądam na raty, bo siedze i ryczę. Żadne pieniadze nie zwrócą im matki czy dziecinstwa dziewczyny. Lekarze powinni stracic posade, wraz z tymi, którzy byli w to zamieszani.
A sprawa studentów z Idaho?
Pewnie mnie tu zjecie ale ja uwazam zachowanie matki ponizej jakiejkolwiek krytyki. Gdy dziecko ja najbardziej potrzebowalo, tesknilo ona odebrala sobie zycie, skazujac corke na wieczne cierpienie. Poszla na lawizne. I pisze to osoba z depresja i myslami s. Samobojstwo to tchórzostwo
Ciekawa jestem jak się czują te osoby, które Beata wymieniła w liście, sędzia i pracownik szpitalny, z tym, że przyczyniły się do tej tragedii. Są bezpośrednio odpowiedzialne za śmierć człowieka. Ja bym nie umiała z czymś takim żyć.
Nic nie czują. To socjopaci, ew. psychopaci. Wystarczy poczytać trochę o tej całej Sally i widać, że na mur beton coś jest z nią nie tak.