Moja 4,5 letnia córka zobaczyła, że oglądam ten film (akurat bajkę o słoniu trąbalskim) i o dziwo zainteresowało ją to. Obejrzała całą i powiedziała, że jej się to podoba. Muszę zasymulować rzutnik slajdów swoim projektorem i czytać jej statyczne bajki. Filmy rysunkowe dla dzieci wszystkie już obejrzała. Jest jakaś (stara) nowość dla dziecka. Dziękuję.
Przepraszam za mój polski, jestem Węgrem i korzystam z tłumacza Google. Obecnie używamy „Jacek” codziennie i moje 6- i 2-letnie dzieci są nim zachwycone. Planuję go uaktualnić, aby był zasilany bateryjnie ze światłem LED i zgubię kabel. Jako dziecko miałem węgierski metalowy projektor „ELZETT”. Doświadczenie było dokładnie takie, jak opisałeś. Zaciemniony pokój i zabawny zapach dodały „doświadczenia”. Naprawdę mi się to podobało. Dziękuję za zrobienie tego filmu. Miłość z Budapesztu!
Na kalce technicznej dociętej na 36 mm dało się z bratem ciotecznym rysować filmy do tego projektora. Brak perforacji nie przeszkadzał, ciężej się przewijało. Jasność spadała o połowę i klisze można było użyć może dwa razy. Wychodziły ciekawe historie. Dzisiaj nie narysowałbym lepiej czegokolwiek niż udało nam się w wieku paru lat.
Jestem jednym z tych dzieciaczków, które wówczas były zachwycone bajeczkami na ścianie, a dzisiaj już siwieją. Ileż radości, ileż wspomnień... Dziękuję za ten odcinek i za pięknie opowiedzianą bajkę o słoniu!
Panie Adamie 😃 Jak oglądałem Pana materiał o projektorach do bajek to się popłakałem ze wzruszenia. Pamiętam ten zapach rozgrzewającego się Jacka. Coś czego nie można opisać. Ten zapach to szkoła podstawowa, Pewex, skup butelek i wiele rzeczy, które można wymieniać i wspominać godzinami. Mój projektor przerobiłem na zasilacz do walkmena, prostownik wyciągnąłem z adapteru 😀🪚🔨🪓🪛 pozdrawiam Pana i więcej takich materiałów
@@arkadiusznowakowski6396 U mnie też, choć my mieliśmy, ją, inaczej niż w programie Pana Adama, w ładniejszej, dwukolorowej obudowie, zielonej, z czarnym spodem. Kratka była czarna, a że jest metalowa, bardzo nagrzewała się od żarówki, zatem rodzice musieli pilnować, żeby mały widz jej nie dotknął w czasie projekcji.
a dzis wszystko dzieciaki maja w kieszeni i nawet nikt tego nei docenia. muza, wideo, zdjecia, udostepnianiae, live, studio filmowe, stacja radiowa wlasna, czy gazeta lub wydawanie ksiazek w pdf. Wszystko w kieszeni :) niewiarygodne
Panie Adamie dziękuje za ten odcinek.. zrobił mi Pan dzień, jak to młodzież zwykła mawiać :-) Cóż za festiwal wspomnień... ponad 30 lat a ten zapach "gorącej kratki" wciąż żywy jak by to wczoraj po południu .. ech tyle radości z takiego pudełka w tych biednych czasach było a teraz wszystko jest tylko szczęścia jakoś nie dość. Pozdrawiam i szanuję za wysoki poziom filmów.
Dziękuję Panie Adamie, przywołał Pan cała masę wspomnień. I jak zawsze profecjonala analiza urządzenia godna projekcji na lekcji fizyki. Za dobre sprawowanie była w domu ale tylko wieczorem , bo.musialo być odpowiednio ciemno, bajka w kolorze. Obrazki były nieruchome ale to była jedyną wada, radość z oglądania bezcenna. Dzisiejszy świat yt i dostępności prawie wszystkiego jest jakiś byle jaki, tak się zastanawiam co moje dziecko będzie wspominać z sentymentem. I ta bajka na koniec, prawie się popłakałem, w każdym razie łzy w oczach i uśmiech dziecka jakim byłem dawno temu. Dziękuję. Ps . Teraz już wiem, że nie wolno dziecku bronić zaglądać i demntować robi to z ciekawości a nie żeby popsuć. Po latach to procentuje w postaci np takiego kanału na YT i jego Autora.
Jak miałem 8 lat z kolegą robiliśmy własne "bajki". sklejaliśmy wycięte paski z papieru w jedną taśmę. Na tym rysowaliśmy długopisem i flamastrami kolorowe obrazki , następnie taki film trzeba było na czymś gorącym nawoskować świeczką by papier stał się powiedzmy przeźroczysty. też dało się wyświetlać i nawet JACEK przesuwał pokrętłem taką taśmę. Przednia zabawa. Super odcinek i bardzo za to dziękuję. Każdy z tej serii daje mi okazję do wspominek i dyskusji z kolegami, którzy takie rzeczy świetnie pamiętają.
Jedyny kanał na tubie, gdzie daję łapkę w górę jeszcze przed obejrzeniem odcinka. Czekam na każdy z niecierpliwością, jak kiedyś na nomen omen Adama Słodowego :)
Bylem technicznym od diaskopu w episkopacie. Taki na magazynki był. Wyświetlałem teksty piosenek. W domu Ani nie miałem, ale z przedszkola pamiętam jak dzisiaj. Trombalskiego recytowalem z głowy razem z Adamem. 😊 Świetnie zrobiony głos.👍 PS. Na "Nauka to lubię" mówili żeby oglądać od dechy do dechy. Najlepiej dwa razy. Tak zrobilem😁
Pierwsze skojarzenie dla rzutnika to moje choroby czasu dziecięcego, bo gdy byliśmy chorzy to z reguły w trójkę, wraz z rodzeństwem, a wtedy mogliśmy zostać w domu, co oznaczało - zaciemnienie pokoju, prześcieradło na ścianie i kino domowe. Najpierw przy pomocy rzutnika Jacek (w pięknym, ciemnoniebieskim kolorze), a potem Ania. Najbardziej zapamiętany przeze mnie film z tamtego okresu to "Robinson Crusoe". Z perspektywy czasu myślę, że praca artystów zatrudnionych przy tworzeniu obrazków do tych "filmów" była absolutnie fenomenalna, a niektóre z nich to prawdziwe perełki ilustracji. Dodatkowy plusem tego typu rozrywki dla dzieci była nauka czytania, oraz statyczność, która nie popudzała nadmiernie dziecka. Można było się skupić. Dziś, w dobie konsoli do gier, internetu i krzykliwej telewizji, brak tej umiejętności jest szczególnie odczuwalny. Dlatego ja nadal polecam bajki z projektorów. Czasem, zamiast "książki do poduszki". Bardzo korzystnie wpływa to na układ nerwowy i rozwój inteligencji u dziecka. Dobór bajek jest nadal ogromny i wiele z nich ma ma bardzo duże wartości edukacyjne. Pozdrawiam serdecznie wszystkich ludzi, którzy doczytali do końca mój przydługi komentarz.
Panie Adamie ja jestem tym siwiejącym przedszkolakiem , oglądałem bajki na ścianie pokoju na takim zacnym sprzęcie. Problem był w tym że potrafił przepalić kliszę temperaturą z żarówki . Pozdrawiam Serdecznie
Miałem Anię i wuchte bajek. Do dziś zapach "podgrzanego tworzywa" wywołuje u mnie swoistego rodzaju węchowy, ale też sentymentalny powrót do przeszłości.
Zapach tych projektorów powinien pan sprzedawać w słoikach z napachnioną watą w środku. Szło by jak świeże bułeczki dopóki żyją roczniki 1970 - 1985. Pamiętam sklepy z filmami pod wielką szklaną ladą. Ja miałem: Świnki trzy, Latający kufer i Chata wuja Toma. Czy ktoś je miał? Jakie Wy mieliście? Z jakiego rocznika jesteście?
Pamiętam ten zapach, ciekawe jaka była toksyczność tych wyziewów... ale żyjemy. ;) Tych bajek nie znam, miałem: „Pan Kotek był chory”, „Zorro” i „As zwiadowca”.
Mam do teraz sprawną " Anię" i zdekompletowane klisze z "Czterej pancerni i pies". Pamiętam sobotnie seanse, po kąpieli z początku lat osiemdziesiątych.
Hej jestem Ania kocham filmy a mój rzutnik ma kolor pomarańczowy. Najbardziej wspominam bajkę o małej księżniczce Moi rodzice mają również mini projektor na slajdy w plastiku
Jak zwykle dobra robota. Z przyjemnością i często wzruszeniem ogląda się Towary Modne. Faktycznie - dwa ostatnie typy urządzeń - obecnie też rozgościły się w szkołach. To epidiaskopy i episkopaty. Szczególnie to ostatnie urządzenie ;-)
Adam! Ale mi zrobiłeś wieczór! Oczywiście, że miałem, oczywiście że rozbierałem, a bajek miałem co najmniej z pół setki. Jacek projektor ten się nazywał, służył mi dzielnie lat kilkanaście, a potem... synowi go pokazałem. Syn z wieku XX jeszcze, więc wieczorami wgapiony w ścianę mówił "tato, daj jeszcze, daj jeszcze!" A ja, nie bez własnej uciechy, film kolejny wsuwałem i z przyjemnością mu wyświetlałem. A on, tak jak i ja kilkadziesiąt lat temu, "bajkami na ścianę" to nazwał i wieczorami seansu się domagał. Ach, super to było, do dzisiaj pamiętam, a co ciekawe - i dziś mógłbym te bajki wyświetlać. Bo bajki leżą w pudełku, JACEK sprawny stoi, zadbany, tylko nikt nie chce już tych bajek oglądać, "Tato, mamy smartfony"...
👍 👍 👍 👍 👍 👍 👍 🍀 Miałem takowy! Klimat był niesamowity! Uwielbiałem, jak mama mi wyświetlała i czytała te bajki, a później już sam sobie puszczałem. Super wspomnienia! I super film! Dzięki ogromne za super robotę! Jesteś niesamowity! I podziwiam, że potrafisz tak często robić tak fajne filmy! Nie jest to proste... oj nie...
Świetny "program telewizyjny". Normalnie na równi z Sondą (wtajemniczeni wiedzą o co się rozchodzi). Oglądam, wspominam, a wszystko jak żywe. Dziękuję.
Mam działającą "Anię" (po zebraniu wszystkich części z powrotem do kupy, bo były wcześniej potrzebne do czegoś innego ... :) i jeszcze starszy projektor: "Bajka" , działający i ze starą żarówką :)
Paaanie drogi Adamie! Ileż byłem z technologią do przodu! Miałem ebonitową, garbatą Bajkę. Na podwórku sensacja. Dzieciaki przychodziły na seanse, wieszało się prześcieradło na szafie, gasiło światło i puszczało filmy. Cisza była jak makiem zasiał a ja czytałem napisy bo już umiałem czytać. I to było ze dwadzieścia lat przed Jackiem i Anią, którą miały moje córeczki. O!
Też w dzieciństwie mieliśmy z rodzeństwem taka Anię pomarańczowa była, były super bajki i do dziś pamiętam jak siedzieliśmy i podziwialiśmy te kolorowe obrazki i opowiadanie rodziców i czytanie bajek , teraz w tych czasach to prostota działania ale to nie chodzi o to tylko o duszka co siedział za tym wszystkim jak cicho się robiło w domu jak tata przygotowywał Anię i czekaliśmy na bajki , telewizja to tylko dwa kanały były i jeszcze czarnobiałe a tu z Ani kolor i piękne obrazki było w tym coś pięknego , po obejrzeniu bajek z rodzeństwem układaliśmy bajki po swojemu żeby zakończenie było inne lub dorzucane były ciekawe sceny do tych bajek z Ani była to tylko rozmowa ale jak było fajnie pozdrawiam gorąco panie Adamie za przypomnienie tych pięknych czasów ❤️
Rzutnik JOTA. Po zakończeniu wyświetlania wykręcało się obiektyw i odsuwalo od rzutnika, wtedy na ekranie dało się uzyskać ogromny obraz włókna żarówki. Magia :)
U rodziców leży jeszcze "Ania", na której robiliśmy sobie, zwłaszcza w zimowe wieczory, "filmowe" wieczory. Mówię robiliśmy, bo to była nielada frajda dla mojej młodszej siostry, nota bene Ani :) obecnie sprzęt leży w szafce z przepaloną żarówką i pewnie poczeka na moje wnuki :) pozdrawiam Ciebie Adamie serdecznie i dziękuję bardzo za ten materiał! Marek z radia EL-Stacja
Mój smyk z początku XXI wieku, załapał się w spadku po mnie, gdzie cierpliwie czekały na niego celuloidowe rysowanki bajek, z serii ,,Poczytaj mi Mamo ", a tato jako operator ,,kina domowego". W latach 70-tych cierpliwie polowało się też na takie serie, jak ,,Zorro", ,,Robin Hood" czy ,,Odyseja" z mitologii greckiej ewentualnie ,,Przygody Meliklesa Greka", Królewna Śniezka...Pan Maluśkiewicz i wieloryb...itd. Później przyszedł nadszedł szał na zdjęcia slayd. Jeszcze dziś, gdybym odpalił nie straciło by to na wartości.
Kilka lat temu przy wyciąganiu tych metalowych łączników również męczyłem się chyba z godzinę, nie spodziewałem się że są ząbkowane na końcu. Bliznę z tego wydarzenia mam do tej pory :D A bajeczki pogubiłem :(
Odnalazłem u moich rodziców na strychu taki diaskop jak ten czarny i kilka bajek dziś wieczorem moje dzici posmakowały tego co ja za dziecka. Moim dzieciakom też się podobało, tylko filmów mało zostało. Dziękuje Panie Adamie za przypomnienie tego sprzętu.
O kurcze, teraz to żeś Pan przywołał wspomnienia . Pamiętam jak jeździliśmy do dziadków , to ciotka miała taki rzutnik , tylko nie pamiętam nazwy. W pudełeczku było kilkanaście bajek, a Rumcajsa pamiętam do dziś :)
W przedszkolu mojej żony dzieci niemal co drugi-trzeci dzień mają wyświetlane bajki z "Ani" wraz z "lektorem" w postaci Pani-cioci ;). Radocha po pachy :).
Super materiał i prawie kompletny, bo zapomniał Pan dodać, że zabawa nie kończyła się wraz z końcem projekcji. Wykorzystując światło z rzutnika bardzo często rozpoczynał się konkurs puszczania zajączków. Odważniejsi biegli do kuchni po drewniany tłuczek do ziemniaków, zastępczo służący jako mikrofon i tak powstawała scena festiwalowa typu Opole czy Sopot. Podczas koncertu trwała zaciekła walka, kto będzie operatorem światła...z rzutnika.
Pamiętam ten klimat... Ja miałem starszy projektor z takim garbem też oczywiście go rozkręciłem. Mieliśmy w mieszkaniu piec kaflowy i na tym piecu przy pomocy plastra z apteczki tata przyklejał prześcieradło. To był ekran około 30 cali. Moja pierwsza bajka to "Awantura o Basię". Zapach wydobywający się z projektora oczywiście był nieodłącznym elementem projekcji 🙂
Czad!!! Wszyscy mieli takie, ale u mnie w rodzinie był inny. Lepszy moim zdaniem, bo miał możliwość wyświetlania slajdów w ramkach. Chyba Profil S o ile dobrze pamiętam. Niezapomniane czasy...
Boziuniu, jak ja żałuję, że w naszej rodzinie wszystko jak się wyrastało przekazywało się młodszym kuzynom albo dzieciom starszych kuzynów. Wiele skarbów, w tym projektor i pudełko bajek poszło w świat i tyle je widziałam... Pamiętam jeszcze jego zielny kolor, ale nie markę. I te baji: Sindbad, pszczółka Maja w wielu , chyba 6 częściach, Koziołek Matołek i oczywiście Słoń Trąbalski ! och, jak mi Adaś umiliłeś wieczór, nawet pamiętam tekst jak czytasz i zgaduję co będzie w końcówkach wersów!
Żarówka do tego rzutnika to z kierunkowskazu,światła stopu ze starego Trabanta no i z motocykli.Przerabiałem też taki podobny wstawiając halogena 12V 20W.Do podswietlania kuli dyskotekowej też sie nadaje.Mam też taką oryginaną żarówkę przystosowaną do takich rzutników.:-)
@@lordlogan3308 tam na dole takie okienko było, do bezpiecznika. No i go nie było, a ja akurat tam palce wsadziłem, jak brałem go podnieść, bo nie świecił. Oczywiście model był inny - radziecki "Знайка".
Kupiłem jakiś czas temu na Alledrogo. Jakieś było moje rozczarowanie, gdy obraz był tak nieostry, że z trudem dawało się coś przeczytać... (napisy pod kadrami bajki). Z dzieciństwa pamiętam, że ten obraz był zupełnie czytelny, więc zakładam, że kupiłem jakiś felerny egzemplarz...
Miałem diaskop Jacek. Bajki które sobie przypominam: "Historia żółtej ciżemki", "O wichrze-ptaku", "Przygody Robinsona Cruzoe", coś o locie na Marsa i parę innych, których nie pamiętam. Zapach tych klisz potrafię dokładnie sobie wyobrazić nawet dzisiaj, szczególnie intensywny gdy były nowe. Rzutnik rozmontowałem dla pozyskania soczewek gdy zacząłem interesować się optyką.
Jestem wielkim fanem tych projektorów, mam też sporą kolekcję bajek, włączając Farbowanego Lisa :-) Mogę wypożyczyć. Panie Adamie, w jaki sposób uzyskał Pan tak dobrej jakości skany przezroczy?
3 ปีที่แล้ว +2
Skanowałem replikatorem slajdów (jest o tym film), a następnie obrabiałem je w Lightroomie i Photoshopie.
super panie Adamie, gratuluję, normalnir jak gdyby czytał pan w myślach ludzi i zrobił film na temat rzutnika, ja ostatnio coraz częsciej wspominałem wieczór u Cioci kiedy to Wujek pożyczył gdzieś taki jajowaty projektor i oglądaliśmy wraz z moją siostrą i kuzynkami bajkę Pinokia , to była taka czarująca atmosfera wprost nie powtarzalna , bardzo chciałbym dziś zobaczyć te zdjęcia raz jeszczè. Pozdrawiam z niemiec i dziekuję za tym razem miły wieczór z pańskim dziełem .
Wspaniałe i miłe , obejrzałem dziś poraz drugi i powiem że nie ostatni , pan Adam ma dar którego nie ma wielu innych wspaniałych w telewizji , i powiem że powinien występować w Telewizji jako następca pana Adama Słodowego.
Zachwycałem się tymi seansami! Lepiej od tych waszych YouTub'ów i kin. Urodziłem się w ZSRR - projektor (фильмопроектор) był trochę inny. I bajeczki też. Ale nie tylko bajeczki były!
Oprócz Ani z dzieciństwa pamiętam jeszcze większe urządzenie- było właściwie tylko na slajdy. Z boku była kaseta do której wkładało się slajdy. Urządzenie było wyposażone w pilot (coś jak wężyk spustowy) a kadry można było przesuwać w tył lub w przód - wsuwały się do szczeliny z boku urządzenia. Pamiętam że mieliśmy tak wywołanych sporo zdjęć. Bardzo mnie to urządzenie fascynowało i zawsze było "Mamo - obejrzyjmy zdjęcia na ścianie!"
Moje bajki miały na końcu grafikę z trzema krasnalami. Mówiłem wtedy - Koniec bajki trzy krasnalki. Wryło mi się to mózg na zawsze i do swoich dzieci gdy kończyły bajkę na VHSie też często mówiłem - Koniec bajki, trzy krasnalki. Robiły wtedy głupią minę w stylu - staremu znowu odwala. Próbowałem wytłumaczyć skąd się to wzięło, ale raczej bezskutecznie.
Ja tylko króciutko, jako adwokat żony pana Trąbalskiego! Niezrównany narrator w tym pięknym odcinku Towarów pominął jeden wers wiersza. W oryginale jest on ujęty w nawias. To wers, który zawiera imię Szanownej Pani Trąbalskiej i oczywiście domyka rym oraz prozodię: „…jakby sześć żon miał (imię jej Bania, ale zapomniał)”. Ponadto poznaliśmy tajemniczą, (bo nie występującą w oryginale Tuwima), postać pana Grzegorza Lufy. Ale to także była wielka moc tych dawnych, magicznych latarni z żaróweczką 6V od motocykla. Zmieniało się treść historyjek, przywoływało z wyobraźni nowych bohaterów, udawało szum fal albo dudnienie galopującej husarii. Pewnie z tego świata nieskrępowanej wyobraźni, który dziś trudniej odwiedzać młodzieży (ale i starszym panom, jak ja) zajrzał do bajki pan Grzegorz Lufa. Miło poznać! Ukłony!
3 ปีที่แล้ว +1
Slajdowa wersja była odrobinę skrócona. A Grzegorz Lufa być może kiedyś jeszcze wystąpi :)
Transformator z projektora Ania (miałem żółty) wykorzystałem dawno temu do budowy miernika małych rezystancji - źródło prądowe na tranzystorze i pomiar spadku napięcia miliwoltomierzem. Do dzisiaj służy mi do mierzenia uzwojeń wirników elektronarzędzi i diagnozowania przerw i zwarć zwojowych. Dodam że mam siwe włosy :). pozdrawiam.
Mieszkając w wielkiej płycie, wszędzie miałem na ścianach różnobarwne tapety, więc prześcieradło wieszaliśmy wieczorem na zasłonach w oknie. Pamiętam, że na początku każdej bajki był taki tęczowy namiot, na którym ustawiało się ostrość. Na końcu bywały trzy krasnale (Wspólna Sprawa). Z bajek pamiętam coś o koniku polnym i mrówkach. Rzutnik mieliśmy jakiś inny. Pokrętło było zintegrowane z takim wyjmowanym metalem, do którego wkładało się bajkę. Rzutnika już nie ma, a bajki gdzieś spoczywają na dnie piwnicy. Jeszcze w latach 90' były dostępne w składnicy harcerskiej.
Miałem ten sprzęcior - Anię, ale już kleciłem literki więc sam sobie czytałem, Czasami wyświetlałem bajki na białej ściance z biurka z meblościanki, obraz miał z 4 cale przekątnej, ale był bardzo jasny. Z "bajek|" to pamiętam Zorro na 6 szpulkach i W| pustyni i w puszczy chyba na 2ch.
Moja 4,5 letnia córka zobaczyła, że oglądam ten film (akurat bajkę o słoniu trąbalskim) i o dziwo zainteresowało ją to. Obejrzała całą i powiedziała, że jej się to podoba. Muszę zasymulować rzutnik slajdów swoim projektorem i czytać jej statyczne bajki. Filmy rysunkowe dla dzieci wszystkie już obejrzała. Jest jakaś (stara) nowość dla dziecka. Dziękuję.
Przepraszam za mój polski, jestem Węgrem i korzystam z tłumacza Google. Obecnie używamy „Jacek” codziennie i moje 6- i 2-letnie dzieci są nim zachwycone. Planuję go uaktualnić, aby był zasilany bateryjnie ze światłem LED i zgubię kabel. Jako dziecko miałem węgierski metalowy projektor „ELZETT”. Doświadczenie było dokładnie takie, jak opisałeś. Zaciemniony pokój i zabawny zapach dodały „doświadczenia”. Naprawdę mi się to podobało. Dziękuję za zrobienie tego filmu. Miłość z Budapesztu!
Panie Adamie to był TH-cam mojego dzieciństwa...
Na kalce technicznej dociętej na 36 mm dało się z bratem ciotecznym rysować filmy do tego projektora. Brak perforacji nie przeszkadzał, ciężej się przewijało. Jasność spadała o połowę i klisze można było użyć może dwa razy. Wychodziły ciekawe historie. Dzisiaj nie narysowałbym lepiej czegokolwiek niż udało nam się w wieku paru lat.
Jestem jednym z tych dzieciaczków, które wówczas były zachwycone bajeczkami na ścianie, a dzisiaj już siwieją. Ileż radości, ileż wspomnień... Dziękuję za ten odcinek i za pięknie opowiedzianą bajkę o słoniu!
Szacun Panie Adamie no ogromny szacunek. Jutro rano puszczam słoniową opowieść mojej 4-letniej córci.
Panie Adamie 😃 Jak oglądałem Pana materiał o projektorach do bajek to się popłakałem ze wzruszenia. Pamiętam ten zapach rozgrzewającego się Jacka. Coś czego nie można opisać. Ten zapach to szkoła podstawowa, Pewex, skup butelek i wiele rzeczy, które można wymieniać i wspominać godzinami. Mój projektor przerobiłem na zasilacz do walkmena, prostownik wyciągnąłem z adapteru 😀🪚🔨🪓🪛 pozdrawiam Pana i więcej takich materiałów
Zapach gorącego Jacka, mrrrr ;)
Jacek był księdzem?
U mnie rozgrzewała się "Ania"... Uff. Można się było poparzyć. Mam ją jeszcze w oryginalnym pudełeczku...
@@arkadiusznowakowski6396 U mnie też, choć my mieliśmy, ją, inaczej niż w programie Pana Adama, w ładniejszej, dwukolorowej obudowie, zielonej, z czarnym spodem. Kratka była czarna, a że jest metalowa, bardzo nagrzewała się od żarówki, zatem rodzice musieli pilnować, żeby mały widz jej nie dotknął w czasie projekcji.
a dzis wszystko dzieciaki maja w kieszeni i nawet nikt tego nei docenia. muza, wideo, zdjecia, udostepnianiae, live, studio filmowe, stacja radiowa wlasna, czy gazeta lub wydawanie ksiazek w pdf. Wszystko w kieszeni :) niewiarygodne
Panie Adamie dziękuje za ten odcinek.. zrobił mi Pan dzień, jak to młodzież zwykła mawiać :-) Cóż za festiwal wspomnień... ponad 30 lat a ten zapach "gorącej kratki" wciąż żywy jak by to wczoraj po południu .. ech tyle radości z takiego pudełka w tych biednych czasach było a teraz wszystko jest tylko szczęścia jakoś nie dość. Pozdrawiam i szanuję za wysoki poziom filmów.
Jeszcze nastąpią powroty do tego co dobre, proste i wpisane w naszą naturę. Poniekąd już następują.
Dziękuję Panie Adamie, przywołał Pan cała masę wspomnień. I jak zawsze profecjonala analiza urządzenia godna projekcji na lekcji fizyki. Za dobre sprawowanie była w domu ale tylko wieczorem , bo.musialo być odpowiednio ciemno, bajka w kolorze. Obrazki były nieruchome ale to była jedyną wada, radość z oglądania bezcenna. Dzisiejszy świat yt i dostępności prawie wszystkiego jest jakiś byle jaki, tak się zastanawiam co moje dziecko będzie wspominać z sentymentem. I ta bajka na koniec, prawie się popłakałem, w każdym razie łzy w oczach i uśmiech dziecka jakim byłem dawno temu. Dziękuję. Ps . Teraz już wiem, że nie wolno dziecku bronić zaglądać i demntować robi to z ciekawości a nie żeby popsuć. Po latach to procentuje w postaci np takiego kanału na YT i jego Autora.
Jak miałem 8 lat z kolegą robiliśmy własne "bajki". sklejaliśmy wycięte paski z papieru w jedną taśmę. Na tym rysowaliśmy długopisem i flamastrami kolorowe obrazki , następnie taki film trzeba było na czymś gorącym nawoskować świeczką by papier stał się powiedzmy przeźroczysty. też dało się wyświetlać i nawet JACEK przesuwał pokrętłem taką taśmę. Przednia zabawa. Super odcinek i bardzo za to dziękuję. Każdy z tej serii daje mi okazję do wspominek i dyskusji z kolegami, którzy takie rzeczy świetnie pamiętają.
Długie lata używałem budzika odziedziczonego po prababci. Miałem już nawet komórkę, a i tak budził mnie stary budzik. :)
Pamiętam ten episkopat ze szkoły. Jako że byłem prymasem pani nauczycielka powierzała mi jego obsługę. Serwus!
😃
@@PabliX_PL Trzeba sobie było najpierw narysować kolejność na papieżu to byście skręcili. Bez tego to nawet Ministrant Czarnek nie potrafiłby.
@@tow.JanWinnicki Proszę Jana nie pouczać, w szkole był prymasem!
Jedyny kanał na tubie, gdzie daję łapkę w górę jeszcze przed obejrzeniem odcinka. Czekam na każdy z niecierpliwością, jak kiedyś na nomen omen Adama Słodowego :)
Tak zapach pamiętam najbardziej-piękny był , w łazience oglądaliśmy….magiczne chwile!
Bylem technicznym od diaskopu w episkopacie. Taki na magazynki był. Wyświetlałem teksty piosenek.
W domu Ani nie miałem, ale z przedszkola pamiętam jak dzisiaj. Trombalskiego recytowalem z głowy razem z Adamem. 😊 Świetnie zrobiony głos.👍
PS. Na "Nauka to lubię" mówili żeby oglądać od dechy do dechy. Najlepiej dwa razy. Tak zrobilem😁
Pierwsze skojarzenie dla rzutnika to moje choroby czasu dziecięcego, bo gdy byliśmy chorzy to z reguły w trójkę, wraz z rodzeństwem, a wtedy mogliśmy zostać w domu, co oznaczało - zaciemnienie pokoju, prześcieradło na ścianie i kino domowe. Najpierw przy pomocy rzutnika Jacek (w pięknym, ciemnoniebieskim kolorze), a potem Ania. Najbardziej zapamiętany przeze mnie film z tamtego okresu to "Robinson Crusoe". Z perspektywy czasu myślę, że praca artystów zatrudnionych przy tworzeniu obrazków do tych "filmów" była absolutnie fenomenalna, a niektóre z nich to prawdziwe perełki ilustracji.
Dodatkowy plusem tego typu rozrywki dla dzieci była nauka czytania, oraz statyczność, która nie popudzała nadmiernie dziecka. Można było się skupić. Dziś, w dobie konsoli do gier, internetu i krzykliwej telewizji, brak tej umiejętności jest szczególnie odczuwalny. Dlatego ja nadal polecam bajki z projektorów. Czasem, zamiast "książki do poduszki". Bardzo korzystnie wpływa to na układ nerwowy i rozwój inteligencji u dziecka. Dobór bajek jest nadal ogromny i wiele z nich ma ma bardzo duże wartości edukacyjne.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich ludzi, którzy doczytali do końca mój przydługi komentarz.
Końcówka super, lektor z podziałem na role wspaniały, och dziadku, dziadku, wnuczek się popłakał ... z radości.
Panie Adamie ja jestem tym siwiejącym przedszkolakiem , oglądałem bajki na ścianie pokoju na takim zacnym sprzęcie. Problem był w tym że potrafił przepalić kliszę temperaturą z żarówki . Pozdrawiam Serdecznie
Kto używał szkieł powiększających do wypalania na słońcu różnych przedmiotów a nawet rozpalenia ogniska?
Wciąż mam te szkła, tylko tyle mi zostało
A strzelałeś z klucza albo z karbidu?
@@riesling5771 z klucza pierwsze słyszę, z karbidu tylko byłem świadkiem ale za to byłem mistrzem w korkach z saletrą i cukrem
@@gantas6804 Są opisy w necie jak strzelać z klucza.
@Obywatel Cane Ale śruby w nakrętce trzymał gwint. jak to strzelało? W kluczu gwóźdź wchodził gładko i było bum
Pamiętam mój projektor. Była to Jola z otwieraną z przodu klapką. Zamocowanie "kliszy" w tym projektorze było ogromym wyzwaniem.
Bajka na koniec GENIALNA!!! Poczułem klimat.
Świetne. Doceniam pracę. Dziękuję i rekomenduję znajomym.
Panie Adamie, no bajka opowiedziana profesjonalnie 😀 Mógłby pan tworzyć audiobooki dla dzieci 😀
niestety Pan Adam przesadza z Ą / Ę - zbytnia dokładność w wymowie jest wręłcz (tak, wręłcz, a nie wręcz) niepotrzebna
Ogromnie dziękuję panie Adamie.
15:17 - Jak ja to szanuje, Panie Adamie, gdybym mógł, to bym Pana ozłocił :-) DZIĘKUJĘ!
W instrukcji obsługi brakuje jeszcze jednego kroku: - układanie stosów książek pod projektorem żeby wycelować w prześcieradło
Miałem Anię i wuchte bajek. Do dziś zapach "podgrzanego tworzywa" wywołuje u mnie swoistego rodzaju węchowy, ale też sentymentalny powrót do przeszłości.
Piękne wspomnienia z dzieciństwa. Dziękuję Panie Adamie :-)
Zapach tych projektorów powinien pan sprzedawać w słoikach z napachnioną watą w środku. Szło by jak świeże bułeczki dopóki żyją roczniki 1970 - 1985.
Pamiętam sklepy z filmami pod wielką szklaną ladą.
Ja miałem: Świnki trzy, Latający kufer i Chata wuja Toma. Czy ktoś je miał? Jakie Wy mieliście? Z jakiego rocznika jesteście?
Pamiętam ten zapach, ciekawe jaka była toksyczność tych wyziewów... ale żyjemy. ;) Tych bajek nie znam, miałem: „Pan Kotek był chory”, „Zorro” i „As zwiadowca”.
Latający Kufer też miałem, poza tym ciekawą bajkę historyczną ,,U wójta Alberta" oraz o jakąś smutną bajkę małpce którą ukradli mamie i sprzedali.
Ja bardziej pamiętam zapach bajek, tzn. tych filmów/klisz. Szczególnie nowe mocno pachniały.
Bardzo dziękuję za ten materiał - z wielką przyjemnością obejrzałem. :-)
Rewelacja! :) Znów poczułem się jak pięciolatek :) Dziękuję :)
Mam do teraz sprawną " Anię" i zdekompletowane klisze z "Czterej pancerni i pies". Pamiętam sobotnie seanse, po kąpieli z początku lat osiemdziesiątych.
Hej jestem Ania kocham filmy a mój rzutnik ma kolor pomarańczowy. Najbardziej wspominam bajkę o małej księżniczce
Moi rodzice mają również mini projektor na slajdy w plastiku
6:30 Żarówka będzie przewoltowana więc będzie świeciła jaśniej, to na plus -- żywotność jednak spadnie. Żarówka pasowała z Komara:)
Tylko w komarze dwu włuknowa ale dało się wcisnąć lepsze były samochodowe
Jak zwykle dobra robota. Z przyjemnością i często wzruszeniem ogląda się Towary Modne. Faktycznie - dwa ostatnie typy urządzeń - obecnie też rozgościły się w szkołach. To epidiaskopy i episkopaty. Szczególnie to ostatnie urządzenie ;-)
Muzyka na wstępie wywołuje we mnie dreszcz emocji. Dobra robota Panie Adamie
Mam do tej pory ten rzutnik. Worek bajek też i puszczam mojej córce, która je uwielbia.
No, dzisiaj to nostalgia level master!
Ech, łza się w oku kręci. Miło powspominać. Dziękuję.
Ania to moje dzieciństwo. Brat mi czytał te bajki w latach 80. Nie zapomnę nigdy bajki o ,,Górniku Bulundrze" zna to ktoś.
Adam! Ale mi zrobiłeś wieczór! Oczywiście, że miałem, oczywiście że rozbierałem, a bajek miałem co najmniej z pół setki. Jacek projektor ten się nazywał, służył mi dzielnie lat kilkanaście, a potem... synowi go pokazałem. Syn z wieku XX jeszcze, więc wieczorami wgapiony w ścianę mówił "tato, daj jeszcze, daj jeszcze!" A ja, nie bez własnej uciechy, film kolejny wsuwałem i z przyjemnością mu wyświetlałem. A on, tak jak i ja kilkadziesiąt lat temu, "bajkami na ścianę" to nazwał i wieczorami seansu się domagał.
Ach, super to było, do dzisiaj pamiętam, a co ciekawe - i dziś mógłbym te bajki wyświetlać.
Bo bajki leżą w pudełku, JACEK sprawny stoi, zadbany, tylko nikt nie chce już tych bajek oglądać, "Tato, mamy smartfony"...
👍 👍 👍 👍 👍 👍 👍 🍀
Miałem takowy! Klimat był niesamowity! Uwielbiałem, jak mama mi wyświetlała i czytała te bajki, a później już sam sobie puszczałem. Super wspomnienia! I super film! Dzięki ogromne za super robotę! Jesteś niesamowity! I podziwiam, że potrafisz tak często robić tak fajne filmy! Nie jest to proste... oj nie...
Mama nada z nami...?
Świetny "program telewizyjny". Normalnie na równi z Sondą (wtajemniczeni wiedzą o co się rozchodzi). Oglądam, wspominam, a wszystko jak żywe.
Dziękuję.
Miałem „Jacka”. „Pan Kotek był chory”, „Zorro” i „As zwiadowca” to historie, które pamiętam do dziś. Byłem lektorem.
Super. Dzięki za odcinek i bajkę
Mam działającą "Anię" (po zebraniu wszystkich części z powrotem do kupy, bo były wcześniej potrzebne do czegoś innego ... :) i jeszcze starszy projektor: "Bajka" , działający i ze starą żarówką :)
Paaanie drogi Adamie! Ileż byłem z technologią do przodu! Miałem ebonitową, garbatą Bajkę. Na podwórku sensacja. Dzieciaki przychodziły na seanse, wieszało się prześcieradło na szafie, gasiło światło i puszczało filmy. Cisza była jak makiem zasiał a ja czytałem napisy bo już umiałem czytać. I to było ze dwadzieścia lat przed Jackiem i Anią, którą miały moje córeczki. O!
Też w dzieciństwie mieliśmy z rodzeństwem taka Anię pomarańczowa była, były super bajki i do dziś pamiętam jak siedzieliśmy i podziwialiśmy te kolorowe obrazki i opowiadanie rodziców i czytanie bajek , teraz w tych czasach to prostota działania ale to nie chodzi o to tylko o duszka co siedział za tym wszystkim jak cicho się robiło w domu jak tata przygotowywał Anię i czekaliśmy na bajki , telewizja to tylko dwa kanały były i jeszcze czarnobiałe a tu z Ani kolor i piękne obrazki było w tym coś pięknego , po obejrzeniu bajek z rodzeństwem układaliśmy bajki po swojemu żeby zakończenie było inne lub dorzucane były ciekawe sceny do tych bajek z Ani była to tylko rozmowa ale jak było fajnie pozdrawiam gorąco panie Adamie za przypomnienie tych pięknych czasów ❤️
Zdjęcia Trzech Koron jako przykład to się nie spodziewałem. Pozdrawiam z tamtych okolic 😉
I ja, mieszkam w Szczawnicy😛
Dziadku ... dziekuje ze moglem powrocic do czasow mojego dziecinstwwa.
Rzutnik JOTA. Po zakończeniu wyświetlania wykręcało się obiektyw i odsuwalo od rzutnika, wtedy na ekranie dało się uzyskać ogromny obraz włókna żarówki.
Magia :)
U rodziców leży jeszcze "Ania", na której robiliśmy sobie, zwłaszcza w zimowe wieczory, "filmowe" wieczory. Mówię robiliśmy, bo to była nielada frajda dla mojej młodszej siostry, nota bene Ani :) obecnie sprzęt leży w szafce z przepaloną żarówką i pewnie poczeka na moje wnuki :) pozdrawiam Ciebie Adamie serdecznie i dziękuję bardzo za ten materiał! Marek z radia EL-Stacja
Panie Adamie. Zawsze, zanim zacznę oglądać to pierwsze co robię to daje kciuka do góry! Uwielbiam !
"Wytyczymy teraz placyk pod drewniany nasz pałacyk" - Bum i Fik. Calineczka, Straszny potwór, Krzesiwo, Jaś i Małgosia,
,,Jak Bum z FIkiem dom budowali" Mam go
Budownictwo wielka sztuka. A my właśnie bez nauki dokonamy owej sztuki. To Fik z Bumem tak myśleli, kiedy dom budować chcieli.
Mój smyk z początku XXI wieku, załapał się w spadku po mnie, gdzie cierpliwie czekały na niego celuloidowe rysowanki bajek, z serii ,,Poczytaj mi Mamo ", a tato jako operator ,,kina domowego". W latach 70-tych cierpliwie polowało się też na takie serie, jak ,,Zorro", ,,Robin Hood" czy ,,Odyseja" z mitologii greckiej ewentualnie ,,Przygody Meliklesa Greka", Królewna Śniezka...Pan Maluśkiewicz i wieloryb...itd. Później przyszedł nadszedł szał na zdjęcia slayd. Jeszcze dziś, gdybym odpalił nie straciło by to na wartości.
Pan Adam, jak zawsze, potrafi zrobić ciekawy materiał o wszystkim i umiejętnie przenieść nas do szczęśliwych czasów dzieciństwa...
Świetna robota, jak zawsze ! Pozdrawiam :)
Kilka lat temu przy wyciąganiu tych metalowych łączników również męczyłem się chyba z godzinę, nie spodziewałem się że są ząbkowane na końcu. Bliznę z tego wydarzenia mam do tej pory :D A bajeczki pogubiłem :(
Odnalazłem u moich rodziców na strychu taki diaskop jak ten czarny i kilka bajek dziś wieczorem moje dzici posmakowały tego co ja za dziecka. Moim dzieciakom też się podobało, tylko filmów mało zostało. Dziękuje Panie Adamie za przypomnienie tego sprzętu.
Dzięki za bajkę na dobranoc, jak za starych dobrych czasów
O kurcze, teraz to żeś Pan przywołał wspomnienia . Pamiętam jak jeździliśmy do dziadków , to ciotka miała taki rzutnik , tylko nie pamiętam nazwy. W pudełeczku było kilkanaście bajek, a Rumcajsa pamiętam do dziś :)
Łapka leci w ciemno! 🤗
W przedszkolu mojej żony dzieci niemal co drugi-trzeci dzień mają wyświetlane bajki z "Ani" wraz z "lektorem" w postaci Pani-cioci ;). Radocha po pachy :).
Super materiał i prawie kompletny, bo zapomniał Pan dodać, że zabawa nie kończyła się wraz z końcem projekcji. Wykorzystując światło z rzutnika bardzo często rozpoczynał się konkurs puszczania zajączków. Odważniejsi biegli do kuchni po drewniany tłuczek do ziemniaków, zastępczo służący jako mikrofon i tak powstawała scena festiwalowa typu Opole czy Sopot. Podczas koncertu trwała zaciekła walka, kto będzie operatorem światła...z rzutnika.
ta bajka na końcu to był sztos :D
Miałem oba :D ten zapach był genialny na rynku w Tarnowie był gość który miał mały sklepik z tymi bajkami kupowało sie za kilka złotych :D
Ja też z Tarnowa 🙂
Fajnie że ktoś też jest z Tarnowa
Oj mieliśmy takie ustrojstwo w domu.. i co z tego, ze była kolorowa telewizja, przed spaniem projektor był najlepszy 😊
Jestem posiadaczem radzieckiego projektora i ok. 20 rolek bajek z tego samego państwa!
Pozdrawiam!
Pamiętam ten klimat... Ja miałem starszy projektor z takim garbem też oczywiście go rozkręciłem. Mieliśmy w mieszkaniu piec kaflowy i na tym piecu przy pomocy plastra z apteczki tata przyklejał prześcieradło. To był ekran około 30 cali. Moja pierwsza bajka to "Awantura o Basię". Zapach wydobywający się z projektora oczywiście był nieodłącznym elementem projekcji 🙂
"Jak to ze lnem było". Coś w klimacie Starej Baśni. Dostałem od Mamy na imieniny.
Czad!!! Wszyscy mieli takie, ale u mnie w rodzinie był inny. Lepszy moim zdaniem, bo miał możliwość wyświetlania slajdów w ramkach. Chyba Profil S o ile dobrze pamiętam. Niezapomniane czasy...
Boziuniu, jak ja żałuję, że w naszej rodzinie wszystko jak się wyrastało przekazywało się młodszym kuzynom albo dzieciom starszych kuzynów. Wiele skarbów, w tym projektor i pudełko bajek poszło w świat i tyle je widziałam... Pamiętam jeszcze jego zielny kolor, ale nie markę. I te baji: Sindbad, pszczółka Maja w wielu , chyba 6 częściach, Koziołek Matołek i oczywiście Słoń Trąbalski ! och, jak mi Adaś umiliłeś wieczór, nawet pamiętam tekst jak czytasz i zgaduję co będzie w końcówkach wersów!
Doczekalem sie, dzieki!
Żarówka do tego rzutnika to z kierunkowskazu,światła stopu ze starego Trabanta no i z motocykli.Przerabiałem też taki podobny wstawiając halogena 12V 20W.Do podswietlania kuli dyskotekowej też sie nadaje.Mam też taką oryginaną żarówkę przystosowaną do takich rzutników.:-)
Na slajdy to ja miałem "Этюд 2". A rzutnik - to jest to, co pierwsze w życiu walnęło mnie prądem.
jak rzutnik mogl cie walnac pradem jak to z plastiku
@@lordlogan3308 tam na dole takie okienko było, do bezpiecznika. No i go nie było, a ja akurat tam palce wsadziłem, jak brałem go podnieść, bo nie świecił. Oczywiście model był inny - radziecki "Знайка".
O tak mam taki do dziś i karton bajek - co ważne moje dzieci tak samo uwielbiają "anię" jak ja gdy byłem w ich wieku :)
Kupiłem jakiś czas temu na Alledrogo. Jakieś było moje rozczarowanie, gdy obraz był tak nieostry, że z trudem dawało się coś przeczytać... (napisy pod kadrami bajki). Z dzieciństwa pamiętam, że ten obraz był zupełnie czytelny, więc zakładam, że kupiłem jakiś felerny egzemplarz...
Miałem diaskop Jacek.
Bajki które sobie przypominam: "Historia żółtej ciżemki", "O wichrze-ptaku", "Przygody Robinsona Cruzoe", coś o locie na Marsa i parę innych, których nie pamiętam. Zapach tych klisz potrafię dokładnie sobie wyobrazić nawet dzisiaj, szczególnie intensywny gdy były nowe. Rzutnik rozmontowałem dla pozyskania soczewek gdy zacząłem interesować się optyką.
Jestem wielkim fanem tych projektorów, mam też sporą kolekcję bajek, włączając Farbowanego Lisa :-) Mogę wypożyczyć.
Panie Adamie, w jaki sposób uzyskał Pan tak dobrej jakości skany przezroczy?
Skanowałem replikatorem slajdów (jest o tym film), a następnie obrabiałem je w Lightroomie i Photoshopie.
Przewinęła się tam bajka ,,Dzieci Pana astronoma". Moja ulubiona 😁. A słoń to klasyk!!! Bajki mam, Ania uległa moim rączkom. Pozdrawiam.
super panie Adamie, gratuluję, normalnir jak gdyby czytał pan w myślach ludzi i zrobił film na temat rzutnika, ja ostatnio coraz częsciej wspominałem wieczór u Cioci kiedy to Wujek pożyczył gdzieś taki jajowaty projektor i oglądaliśmy wraz z moją siostrą i kuzynkami bajkę Pinokia , to była taka czarująca atmosfera wprost nie powtarzalna , bardzo chciałbym dziś zobaczyć te zdjęcia raz jeszczè. Pozdrawiam z niemiec i dziekuję za tym razem miły wieczór z pańskim dziełem .
Genialny materiał. Wspomnienia wróciły, chociaż ja miałem jeszcze inny rzutnik, niestety nie pamiętam nazwy.
Panie Adamie! Dobrze, że wspomniał Pan o specyficznym zapachu. Wspomnieć też warto o kurzu latającym w świetle.
Wspaniałe i miłe , obejrzałem dziś poraz drugi i powiem że nie ostatni , pan Adam ma dar którego nie ma wielu innych wspaniałych w telewizji , i powiem że powinien występować w Telewizji jako następca pana Adama Słodowego.
Zachwycałem się tymi seansami! Lepiej od tych waszych YouTub'ów i kin. Urodziłem się w ZSRR - projektor (фильмопроектор) był trochę inny. I bajeczki też. Ale nie tylko bajeczki były!
Mam na strychu taki radziecki projektor, ktory wygladal jak telewizorek - projekcja byla wewnetrzna, na wbudowany ekran.
Mam projektor ania super to kiedyś było. Ale do dziś działa. Gorzej z żarówką 6v ale kiedyś znalazłem na allegro😁😁
Pamiętam jeszcze w 2003r gdy chodziłem do przedszkola Pani puszczała nam właśnie bajki z rzutnika.
Oprócz Ani z dzieciństwa pamiętam jeszcze większe urządzenie- było właściwie tylko na slajdy. Z boku była kaseta do której wkładało się slajdy. Urządzenie było wyposażone w pilot (coś jak wężyk spustowy) a kadry można było przesuwać w tył lub w przód - wsuwały się do szczeliny z boku urządzenia.
Pamiętam że mieliśmy tak wywołanych sporo zdjęć. Bardzo mnie to urządzenie fascynowało i zawsze było "Mamo - obejrzyjmy zdjęcia na ścianie!"
Tego bylo potrzeba w piatkowe popoludnie ;)
Moje bajki miały na końcu grafikę z trzema krasnalami. Mówiłem wtedy - Koniec bajki trzy krasnalki. Wryło mi się to mózg na zawsze i do swoich dzieci gdy kończyły bajkę na VHSie też często mówiłem - Koniec bajki, trzy krasnalki. Robiły wtedy głupią minę w stylu - staremu znowu odwala. Próbowałem wytłumaczyć skąd się to wzięło, ale raczej bezskutecznie.
Faktycznie były trzy krasnale!
Oczywiście różne bajki miały różne grafiki początkowe i różne końcowe, ale te trzy krasnale doskonale pamiętam. :)
Miałem oba. Kupowałem bajki w komisie i wyswietlalem na korytarzu w bloku dzieciakom, nawet starsze babki oglądały bajkie. Super czasy były
Super jak zawsze. Jako mały Jacuś w połowie lat '70 mialem i ja Jacka 😄😄😄👍👍👍
To była magia.
Ten "piękny" zapach palącego się rzutnika, to najlepsze wspomnienie :)
Ja tylko króciutko, jako adwokat żony pana Trąbalskiego!
Niezrównany narrator w tym pięknym odcinku Towarów pominął jeden wers wiersza. W oryginale jest on ujęty w nawias. To wers, który zawiera imię Szanownej Pani Trąbalskiej i oczywiście domyka rym oraz prozodię:
„…jakby sześć żon miał
(imię jej Bania, ale zapomniał)”.
Ponadto poznaliśmy tajemniczą, (bo nie występującą w oryginale Tuwima), postać pana Grzegorza Lufy.
Ale to także była wielka moc tych dawnych, magicznych latarni z żaróweczką 6V od motocykla.
Zmieniało się treść historyjek, przywoływało z wyobraźni nowych bohaterów, udawało szum fal albo dudnienie galopującej husarii.
Pewnie z tego świata nieskrępowanej wyobraźni, który dziś trudniej odwiedzać młodzieży (ale i starszym panom, jak ja) zajrzał do bajki pan Grzegorz Lufa.
Miło poznać! Ukłony!
Slajdowa wersja była odrobinę skrócona. A Grzegorz Lufa być może kiedyś jeszcze wystąpi :)
Zakres i poziom wiedzy Adama oniesmiela ☺☺💪💪💪
kochają dalej, rzutniki, projektory, urządzenia ze światłem odbitym dalej są pożądane(: Ania rządziła.
Transformator z projektora Ania (miałem żółty) wykorzystałem dawno temu do budowy miernika małych rezystancji - źródło prądowe na tranzystorze i pomiar spadku napięcia miliwoltomierzem. Do dzisiaj służy mi do mierzenia uzwojeń wirników elektronarzędzi i diagnozowania przerw i zwarć zwojowych. Dodam że mam siwe włosy :). pozdrawiam.
14:11 - farbowanego lisa, to najprędzej w Warszawie na Wiejskiej ;)
Jakby ktoś chciał pchłę szachrajkę to też tam :-)
Mieszkając w wielkiej płycie, wszędzie miałem na ścianach różnobarwne tapety, więc prześcieradło wieszaliśmy wieczorem na zasłonach w oknie. Pamiętam, że na początku każdej bajki był taki tęczowy namiot, na którym ustawiało się ostrość. Na końcu bywały trzy krasnale (Wspólna Sprawa). Z bajek pamiętam coś o koniku polnym i mrówkach. Rzutnik mieliśmy jakiś inny. Pokrętło było zintegrowane z takim wyjmowanym metalem, do którego wkładało się bajkę. Rzutnika już nie ma, a bajki gdzieś spoczywają na dnie piwnicy. Jeszcze w latach 90' były dostępne w składnicy harcerskiej.
Miałem ten sprzęcior - Anię, ale już kleciłem literki więc sam sobie czytałem, Czasami wyświetlałem bajki na białej ściance z biurka z meblościanki, obraz miał z 4 cale przekątnej, ale był bardzo jasny. Z "bajek|" to pamiętam Zorro na 6 szpulkach i W| pustyni i w puszczy chyba na 2ch.