Przypomniało mi się jak czytalam książkę o metodzie konmari - gdzie kazała np. wyrzucić śrubokręt, bo się rzadko używa. A gdyby się potrzeba wieksza trafiła, to się kupi... Nie bardzo sobie wyobrażam latania po sąsiadach i pożyczania czegoś co chwilę, albo kupowania np. śrubokrętu, bo mam szafkę do skręcenia, a potem odgracania go, bo teraz znów przez chwilę będzie leżał nieużywany. To zupełnie nieekonomiczne. Minimalistką nie zostanę, raczej będę się starała nie zarosnąć rzeczami za bardzo.
Przeczytałem również te książki i nigdzie o tym mowy nie było, żeby wyrzucać przydatne dla nas rzeczy.. na pewno znaleźć tam można dużo przydatnych wskazówek przy "odgracaniu" swojego mieszkania/domu, więc ja polecam tą metodę, u mnie sie sprawdziła. Do dzisiaj nie tęsknię za żadnym wyrzuconym/oddanym/sprzedanym przedmiotem 👌
@@normes nie twierdzę, że każe wyrzucać przydatne, ale próg przydatności ustawia na taki czas, że wiele rzeczy podpada pod kategorię zbędne. Generalnie ta lektura była całkiem pouczająca i też mogę polecić, ale metodę trzeba dostosować do siebie. Ja np. nie wyrzucę przeczytanych książek, bo lubię czasem do nich wracać.
Pewna pani psycholog wnętrz znalazła odpowiednie słowo w zamian minimalizmu, a mianowicie optymalizm. To jest ten punkt, że jest w sam raz rzeczy, bez poczucia, że sobie czegoś odmawiamy, bo zwyczajnie nie potrzebujemy kolejnych przedmiotów. I to słowo optymalizm zaczęło mi się bardziej podobać. Oczywiście dążę do znalezienia tego momentu, że wszystko ma swoje miejsce i nic mi nie graci. Interesował mnie też temat zero waste niejako związany z minimalizmem. Jednak, gdy kupując coś nowego miałam poczucie winy, powiedziałam sobie dość. Dość, chcę mieć coś nowego w końcu, ładnego niż wykańczać stare dziadostwa, tylko dlatego, że "jeszcze jest dobre" jak całe życie słyszałam od Rodziców... Zatem ciągle szukam tej równowagi i to całkiem przyjemny proces. P.S. Lubię ten kanał ❤ pozdrawiam!
Mi się spodobało pojęcie "wystarczalizm", którego używa youtuberka Uwalniam od nadmiaru. Podobne do optymalizmu w sumie 😊 Mam tyle ile wystarcza do spełnienia moich codziennych potrzeb, optymalnie, niekoniecznie jakieś malutkie, ścisłe minimum.
Właśnie wydawało mi się, że "wynalazłam" nowy styl życia 😂czyli optymalizm... Jednak ktoś już na to wpadł. Potwierdza się stara prawda, że wszystko już było🤣🤣🤣 Pozostaje nam tylko propagować modę na optymalizm💪😉
Mnie przesada nie grozi. Każdy zakup następuje po intensywnym przemyśleniu, i to już od dziecka. Za to mam trudności z wyrzucaniem. Nienawidzę tego robić, zawsze mi bardzo żal. W związku z tym słucham wielu treści związanych z odgracaniem i mobilizuję się w ten sposób. Ale wciąż to dla mnie trudne i muszę dużo razy wziąć coś do ręki, schować na kilka tygodni aby upewnić się że przedmiot faktycznie jest zbędny. A im więcej wyrzucam tym bardziej rozważam każdy kolejny zakup, szczególnie ubraniowy. Bo nie chce musieć znowu się pozbywać (choć przy dzieciach to niewykonalne, co chwilę z czegoś wyrastają 🙈)
Sądzę, że ma to również związek z perfekcjonizmem. W tym niezdrowym rozumieniu. Lub nawet zaburzeniami maniakalno- depresyjnymi. Człowiek nawet jeśli zostanie w pustym domu z białymi ścianami uzna, że tego też właściwie nie potrzebuje 😢
Ja żałuję, że wyrzuciłam jedną czapkę 😅 co prawda, mój pies mi ją przegryzł, ale po czasie sobie pomyślałam, że mogłam ją jakoś naprawić, zaszyć i coś wyhaftować na tym
Odgracam systematycznie moj dom od kilku lat kierując się zasada „ wymiana na lepsza bardziej ekologiczna jakisc” , mam w swoim domu wystrój letni i zimowy , ciuchy letnie i zimowe itd. Teraz jaki ze nie lubie ludy i lubię zmiany to musialam znaleść sposób na siebie by nie wywalać a zamieniać sezonowo. Tak wiec koce kiedyś polarowe po latach użytkowania ( nadal ladne) wylądowały w camperze, na ich miejsce przyszly zimiwe z bawelny, moge je prac i nie zostawiają microplastiku w wodzie. To samo z kicami letnimi, kowjna sprawa , mam trochę zacięcie artystyczne wiec czuje co pasuje i trzymam sie w calym domu jednej bazy kolorystycznej Dzieki czemu moge wymieniac meble w calym domu skacząc miedzy pomieszczeniami. Jak cis wywalam to robie podmiankę 1 do jeden z drugiej reki najczęściej gratis. Co do garderoby, wywalone ubrania maja drugie życie w garażu a ja nie kupuje żadnych sztucznych materiałów. Stara rogówkę z salonu zamienilam na tyczki do pomidorow, materace pocielam na poslanie dla psow a tkaninę wyprałam i uszyłam z niej pokrowce do psich lozeczek. Kiedys zmieniałam meble co pol roku, tak tu w holandii sie dalo , z drugiej reki bylo czest gratis, teraz od 3- 4 kat mam juz takie ktore sa z drewna i ciagle mnie zachwycają. Bardzo lubię zmiany w wystroju ale nie mam żadnych ozdób w domu typu kurzolapy. Kuedys na poczatku mojej minimalistycznej drogi razem z Toba zaczynalam 😊 wywalilam za dużo bo bylam w ekscytacji odgracania, teraz dzieki harmonii kolorystycznej i swojemu planowi daje sobie rade sama ze soba. Metoda podmiany jest na mnie lekiem, wiem ze gdybym miala tylko jedna wersje kocy i poduszek ( to jedyne moje dekoracje) to bym miala poczucie ze musze cis kupic, a tak gdy przyjdzie wiosna czuje radosc z nowości tych rzeczy gdy je przynisze ze strychu. Znowu zachwycam sie tym ze sa takie „ bawelniane” i moge je czesto prac gdy moje dogi cos babroja… Podsumowywujac moj adhadowy charakter poszedl na kompromis z miinimalizmem i teraz otaczam sie tylko rzeczami które sa mi naprawdę potrzebne.
Czasem zakładam sobie, że "dziś pozbędę się 10 rzeczy" to pomaga mi zmobilizować się do pozbywania się niepotrzebnych ubrań i dodatków, ale też powoduje presję na być może nadmiernie wyrzucanie.
Potrzeba porządku wynika z potrzeby kontroli. Dla wielu osób dom (lub ciało) jest jedynym miejscem, w którym czują, że mają kontrolę. Kiedy inne rzeczy w życiu się np. "sypią", zarządzanie własną przestrzenią wprowadza jakąś równowagę.
Obecnie staram się kupować mniej ciuchów z używanejodzieży, również dla dzieci.Komplet talerzy mam jeden,kubkow ok 10, uważam że dwa kubki to za mało.Mysle ze moja szafa wygląda obecnie super przestronnie.Staram się wogule nie kupowac rzadnych dekoracji sezonowych.Gdyby nie dzieci to bym nawet nie miala choiniki bo nie lubię tych świątecznych dekoracji... Uwielbiam za to kwiaty żywe i moge ciągle kupować niestety dużo mi padło 😢
Ta dziewczyna o której mówisz to NatalieBeauty? Jeśli tak to też ostatnio szok, bo z mega konsumpcyjnej dziewczyny - prawie że słupa reklamowego nagle totalna zmiana, chociaż w jej przypadku myślę że jest to trend na które zawsze była chlonna
Bardzo się zmieniła,jak dla mnie aż trochę do przesady. Minimalizm minimalizmem ale rzeczy są po to by czerpać radość z życia a nie by żyć w skrajnym minimalizmie...
@@magorzatamakowska3994 dla mnie niestety nie jest szczera. Wszystko wiadomo, że musi wyglądać pod kamerę w domu. Inaczej sporo rzeczy wygląda w dużym mieszkanku a inaczej w małym gdzie jednak jest mało miejsca. Od dawna jej nie oglądam bo mnie irytuje. Wolę inne kanały.
Jestem w trakcie odgracania, ale bez przesady. Zatrzymuje to, czego uzywam. Wywalam rzeczy za male i gorsze, zatrzymuje dobre dla mnie i dobrej jakosci. Zmuszam sie do tego tym bardziej, ze za pare miesiecy bede musiala sie wyprowadzic bo maz chce sobie isc precz, wiec z domu z garazem) do mieszkania trzeba bedzie sie zmiescic....
Jakieś parę miesięcy temu obserwowałam pewną jutuberkę, która ocierała się o tematy minimalizmu na kanale, robiła poradniko, gadała o modzie i tp. Ale z czasem przestałam ją obserwować, gdy zdałam sobie sprawę że niemal regularnie robiła filmiki z odgracaniem, zupełnie tak jakby musiała regularnie robić z tego kontent. Dla mnie to nie miało sensu, bo jeśli ktoś już od kilku lat, albo i dłużej jest minimalistą, to czego mu jeszcze za dużo? Dla mnie odgracanie jest początkiem, który chyba trwa jakiś czas, a potem następuje takie... utrzymanie. O ile ktoś nie ma dużych zmian w życiu, który dodaje mu przedmiotów, to nie widzę sensu w powtarzaniu odgracania co parę miesięcy. Wydaje mi się że taka osoba albo przesadza, albo tak naprawdę dalej gromadzi przedmioty, aby się ich pozbywać na przestrzeni miesięcy. To nie brzmi zdroworozsądkowo i kojarzy mi się z typowym konsumentem, który ciągle ma potrzebę nabywania, a potem narzeka że musi zrobić porządek. Jeszcze raz na parę lat, lub rok bym zrozumiała, ale nie wiem jaki jest cel, jeśli ktoś robi filmiki z pozbywaniem się przedmiotów raz na parę miesięcy ;0 Aż tyle się nazbierało? Też muszę się raz na jakiś czas czegoś pozbyć, ale w przeciągu paru miesięcy może to być dosłownie jedna, dwie, lub kilka przedmiotów, a nie tyle że starczy na 10 minutowy materiał. Z czym taka osoba by została przy takim ciągłym pozbywaniu się?
Czasami mam dni, w których chciałabym wszystko z domu wyrzucić i zacząć od zera. Jedyne co mnie przed tym powstrzymuje to finanse 😂😂 bo zaraz sobie przypominam, że jak tylko coś wyrzucę to prawie natychmiast tego potrzebuję. 🤣🤣🤣
Moment, w ktorym stwierdzilam, ze przesada to jak sprzedalam duza walizke, ktora kilka miesiecy pozniej przydalaby sie na wakacje. Od tamtej chwili znacznie zwolnilam :)
Ja żałuję kurtki ktorą uwielbiałam. Ale przytyłam i nie była na mnie juz dobra wiec sie jej pozbyłam.A teraz kiedy schudłam (była by idealna a ja juz jej nie mam 😢). Szukam takiej teraz na Vinted i w szmateksie ale nie maaaa 😢
Wywaliłam kilka fajnych , niezniszczonych swetrów bo były zółte ,inny był cieniutki wełniany rozpinany , i za dużo zachodu z praniem , inny lekko rozwleczony zrobiony grubym ściegiem ....obecnie super modne !!!! I to był błąd!!!
Ja regularnie staram się przeglądać rzeczy w domu, bo mamy 4 dzieci, więc rzeczy się niszczą (nie wiadomo kiedy), z zabawek, ubrań i butów dzieciaki wyrastają. Jak uda się oddać jakąś dużą rzecz, to mam mega satysfakcję. Ostatnia taka rzecz, to krzesełko do karmienia :)
Posunelam sie bardzo za daleko jak maz wyjezdzal i bylam ciagle nie wyspana .Wokol nagle tylu biednych 😅.A potem zal.Teraz robie sobie kary za takie postepowanie i nie kupuje rzeczy niektorych bardzo drogich ktire latwo dalam kilka razy juz jak zloty łańcuszek,a Ci ludzie nigdy nie byli nas lubiacy wiec podwojny bol jak to odkrylam ze byli tylko na chwilke bo mieli biznes ,nie te lancuszki oczywiscie .Czesto robie sobie wrogow za wlasne pieniadze mowi maz .Prosilam tez pewna pania zeby dala biednym rzeczy,pierwsze przyjeli podobno z radoscia i wdzieczni wiec dalam kosztem siebie wiecej bo pomoge komus a ja i tak mam jeszcze przeciez ale podobno zjezdzili ja ze ich zasypuje smieciami ,mimo ze wszystko bylo bardzo dobre .😢
Witam :) Ja tak mam ,że lubię demokracje ale czasami mnie przytłaczają .Najwiecej problemu sprawia mi porządkowanie ubrań i ich pozbywanie się np. gdy są za małe albo parę lat nie używane … Po prostu nie potrafię się ich pozbyć … I tak od lat kupuję nowe a stare upycham i tak w kółko…. Ostatnio mnie to już przytłacza ale nie wiem jak się do tego zabrać .Czasami odłożę kilka worków rzeczy których nie noszę ale jakimś cudem po paru miesiącach spowrotem są w szafie 😢Serio mam Już tego dosyć bo sobie z tym nie radzę. Z ubraniami i zabawkami dzieci to samo …Starszy ma 15 lat a ja nigdy nic nie wyrzuciłam…To jakaś masakra…Pozdrawiam❤
Dla mnie odgracanie to błąd. W większości przypadków chodzi o to aby pokazać innym że zmieniamy swoje otoczenie, pozbywamy się zbędnych rzeczy tylko na pokaz. A za tym nim nie idzie. Nie zmieniamy swojego stylu życia i dalej nadmiernie kupujemy nowe zbędne rzeczy. Na mediach społecznościowych jest wiele takich filmów i często są wiralowe. Często zastanawiam się czy to nie jest tylko na pokaz. Wiele z nich jest płatną współpracą. Trzeba podchodzić do tego z dystansem.
Czyli Twoim zdaniem w ogóle nie powinniśmy pozbywać się zbędnych rzeczy? Być może są osoby, które to robi dla zasięgów, ale nie powiedziałabym, że to większość przypadków.
Rzeczy pozbywają się w codziennym życiu osoby,które czują się przytłoczone i przebodźcowane. Nagle się okazuje , że połowa rzeczy to niepotrzebne lub pierdoły, zdublowane rzeczy. Mądre odgracanie daje radość i ulgę.
@@miniwersja powinniśmy. Ale wydaje mi się że większość osób w Internecie robi to na pokaz. Kupują lub w ramach współpracy dostają jakieś nowe organizery (chociaż stare widać, że jeszcze są dobre) i oznaczają daną markę. A później robią kolejne haule i zapełniają to co mieli wolne po odgracaniu. I okazuje się że to całe odgracanie było tylko współpracą. Co do osób nie związanych z internetem to wydaje mi się że część z nich robi to by pokazać że są poukładani w życiu a tak naprawdę przeżywają jakiś dramat i chcą żeby ktoś docenił ich starania. Sama wiesz jak wyglądają tiktoki z organizacją. Wszystko stare jest wyrzucane a na to miejsce są dawane nowe rzeczy. Samo odgracanie nie jest złe. Sama kilka lat temu to robiłam, ale nie można popadać w skrajności. Są filmy na yt że ktoś pozbył się 98% rzeczy. A potem jak sobie ktoś pomyśli że zjadłby coś w swoim ulubionym talerzu a tego talerza już nie ma. Dla mnie to nie ma sensu. We wszystkim trzeba mieć umiar. Dokładnie sobie przemyśleć czy to co wyrzucę naprawdę nigdy więcej nie użyję. Po co wyrzucać coś co za jakiś czas nam się przyda i wtedy będziemy musieli to kupić. Bez sensu takie działanie. Mam nadzieję że teraz choć trochę wyjaśniłam. Odgracanie jest super ale z głową.
„Złoty środek”, „balans”, „umiar”… są to od lat powtarzane zwroty/słowa i najmądrzejsze techniki, które powinny być stosowane w KAŻDEJ dziedzinie życia, bo z niczym nie należy przesadzać. Bardzo dużo ludzi często działa impulsywnie, kieruje się „owczym pędem”, bądź jak koń z klapkami na oczach podąrza za modą/trendami (zwał, jak zwał), bezmyślnie naśladując innych, zamiast kierować się wlasnym rozsądkiem, wlasnymi upodobaniami i potrzebami. Posiłkowanie się wiedzą i doświadczeniem innych jest jak najbardziej normalne, ale NIE niewolnicze zachowanie. Dobra zasada, to: wszystko, co wokół widzicie i słyszycie, przepuście przez „sitko”, zanim wprowadzicie w życie. I to się tyczy (jak już wcześniej wspomniałam) KAŻDEJ dziedziny życia. Over and out. 🙋🏼♀️
Ja ostatnio odsprzedalam kupione za duze .I niepotrzebne .Co zauwazylam ze jak dawalam gratis to brali jak leci choc moze nue eszystko bylo im potrzebne a teraz dokladnie mysleli co chca odkupic .Tak ze to dobry sposob by sobie zrobic dobrze i inni by sobie nie zagracali ,a ja mialam na nowe potrzebne ,bo z nieba nikomu nie spada jak da komus gratis bo nie udany zakup.
Ogladalam kanal o minimalizmie ,pewnej pani ktora uczy innych a sama nie umie ,wyrzucila wszystko ,a potem mowi ze okazaly sie porrzebne rozne z tych rzeczy i nie ma krytycznego myślenia,tylko ze powiedziala znajomym tym razem ze potrzebuje i bez problemu kazdy dal jej z tych rzeczy które potrzebowala bo mial za dużo.Czy o to w zyciu chodzi , żeby wyrzucic a potem o wszystko zebrac ,bo takie jest przeslanie tej pani kolcza .😅Moim zdaniem to nowa moda i ludzie beda glupieli i pozbywali sie ,ja przez to chyba ze ciagle trafialam na takie porady i tez przez myslenie o wielu osobach jako o biednych pozbylam sie idiotycznie duzo dobrych rzeczy ktorych podejrzewam nie doceniono tak jak ja to robilam.
Przypomniało mi się jak czytalam książkę o metodzie konmari - gdzie kazała np. wyrzucić śrubokręt, bo się rzadko używa. A gdyby się potrzeba wieksza trafiła, to się kupi... Nie bardzo sobie wyobrażam latania po sąsiadach i pożyczania czegoś co chwilę, albo kupowania np. śrubokrętu, bo mam szafkę do skręcenia, a potem odgracania go, bo teraz znów przez chwilę będzie leżał nieużywany. To zupełnie nieekonomiczne. Minimalistką nie zostanę, raczej będę się starała nie zarosnąć rzeczami za bardzo.
Zdrowy rozsądek ponad wszystko
Przeczytałem również te książki i nigdzie o tym mowy nie było, żeby wyrzucać przydatne dla nas rzeczy.. na pewno znaleźć tam można dużo przydatnych wskazówek przy "odgracaniu" swojego mieszkania/domu, więc ja polecam tą metodę, u mnie sie sprawdziła. Do dzisiaj nie tęsknię za żadnym wyrzuconym/oddanym/sprzedanym przedmiotem 👌
@@normes nie twierdzę, że każe wyrzucać przydatne, ale próg przydatności ustawia na taki czas, że wiele rzeczy podpada pod kategorię zbędne.
Generalnie ta lektura była całkiem pouczająca i też mogę polecić, ale metodę trzeba dostosować do siebie. Ja np. nie wyrzucę przeczytanych książek, bo lubię czasem do nich wracać.
Pewna pani psycholog wnętrz znalazła odpowiednie słowo w zamian minimalizmu, a mianowicie optymalizm. To jest ten punkt, że jest w sam raz rzeczy, bez poczucia, że sobie czegoś odmawiamy, bo zwyczajnie nie potrzebujemy kolejnych przedmiotów. I to słowo optymalizm zaczęło mi się bardziej podobać. Oczywiście dążę do znalezienia tego momentu, że wszystko ma swoje miejsce i nic mi nie graci. Interesował mnie też temat zero waste niejako związany z minimalizmem. Jednak, gdy kupując coś nowego miałam poczucie winy, powiedziałam sobie dość. Dość, chcę mieć coś nowego w końcu, ładnego niż wykańczać stare dziadostwa, tylko dlatego, że "jeszcze jest dobre" jak całe życie słyszałam od Rodziców... Zatem ciągle szukam tej równowagi i to całkiem przyjemny proces.
P.S. Lubię ten kanał ❤ pozdrawiam!
To jest bardzo dobre określenie, też mi się podoba😊
Jest jeszcze wystarczalizm 😉
Mi się spodobało pojęcie "wystarczalizm", którego używa youtuberka Uwalniam od nadmiaru. Podobne do optymalizmu w sumie 😊 Mam tyle ile wystarcza do spełnienia moich codziennych potrzeb, optymalnie, niekoniecznie jakieś malutkie, ścisłe minimum.
A z zero waste, które zaczęło mi ciążyć miałam bardzo podobnie. Wyrzuty sumienia co chwilę bez sensu.
Właśnie wydawało mi się, że "wynalazłam" nowy styl życia 😂czyli optymalizm... Jednak ktoś już na to wpadł. Potwierdza się stara prawda, że wszystko już było🤣🤣🤣
Pozostaje nam tylko propagować modę na optymalizm💪😉
Mnie przesada nie grozi. Każdy zakup następuje po intensywnym przemyśleniu, i to już od dziecka. Za to mam trudności z wyrzucaniem. Nienawidzę tego robić, zawsze mi bardzo żal. W związku z tym słucham wielu treści związanych z odgracaniem i mobilizuję się w ten sposób. Ale wciąż to dla mnie trudne i muszę dużo razy wziąć coś do ręki, schować na kilka tygodni aby upewnić się że przedmiot faktycznie jest zbędny. A im więcej wyrzucam tym bardziej rozważam każdy kolejny zakup, szczególnie ubraniowy. Bo nie chce musieć znowu się pozbywać (choć przy dzieciach to niewykonalne, co chwilę z czegoś wyrastają 🙈)
Sądzę, że ma to również związek z perfekcjonizmem. W tym niezdrowym rozumieniu. Lub nawet zaburzeniami maniakalno- depresyjnymi. Człowiek nawet jeśli zostanie w pustym domu z białymi ścianami uzna, że tego też właściwie nie potrzebuje 😢
dobre ; )
Przeżyłam to! W amoku wyrzuciłam nożyczki kuchenne, bo przecież można otwierać nożem. :D Kupiłam potem nowe.
Ja żałuję, że wyrzuciłam jedną czapkę 😅 co prawda, mój pies mi ją przegryzł, ale po czasie sobie pomyślałam, że mogłam ją jakoś naprawić, zaszyć i coś wyhaftować na tym
Super temat, tak od drugiej strony. Czyli jak zwykle, zdrowy balans.❤️😍
Odgracam systematycznie moj dom od kilku lat kierując się zasada „ wymiana na lepsza bardziej ekologiczna jakisc” , mam w swoim domu wystrój letni i zimowy , ciuchy letnie i zimowe itd. Teraz jaki ze nie lubie ludy i lubię zmiany to musialam znaleść sposób na siebie by nie wywalać a zamieniać sezonowo. Tak wiec koce kiedyś polarowe po latach użytkowania ( nadal ladne) wylądowały w camperze, na ich miejsce przyszly zimiwe z bawelny, moge je prac i nie zostawiają microplastiku w wodzie. To samo z kicami letnimi, kowjna sprawa , mam trochę zacięcie artystyczne wiec czuje co pasuje i trzymam sie w calym domu jednej bazy kolorystycznej Dzieki czemu moge wymieniac meble w calym domu skacząc miedzy pomieszczeniami. Jak cis wywalam to robie podmiankę 1 do jeden z drugiej reki najczęściej gratis. Co do garderoby, wywalone ubrania maja drugie życie w garażu a ja nie kupuje żadnych sztucznych materiałów. Stara rogówkę z salonu zamienilam na tyczki do pomidorow, materace pocielam na poslanie dla psow a tkaninę wyprałam i uszyłam z niej pokrowce do psich lozeczek. Kiedys zmieniałam meble co pol roku, tak tu w holandii sie dalo , z drugiej reki bylo czest gratis, teraz od 3- 4 kat mam juz takie ktore sa z drewna i ciagle mnie zachwycają. Bardzo lubię zmiany w wystroju ale nie mam żadnych ozdób w domu typu kurzolapy. Kuedys na poczatku mojej minimalistycznej drogi razem z Toba zaczynalam 😊 wywalilam za dużo bo bylam w ekscytacji odgracania, teraz dzieki harmonii kolorystycznej i swojemu planowi daje sobie rade sama ze soba. Metoda podmiany jest na mnie lekiem, wiem ze gdybym miala tylko jedna wersje kocy i poduszek ( to jedyne moje dekoracje) to bym miala poczucie ze musze cis kupic, a tak gdy przyjdzie wiosna czuje radosc z nowości tych rzeczy gdy je przynisze ze strychu. Znowu zachwycam sie tym ze sa takie „ bawelniane” i moge je czesto prac gdy moje dogi cos babroja…
Podsumowywujac moj adhadowy charakter poszedl na kompromis z miinimalizmem i teraz otaczam sie tylko rzeczami które sa mi naprawdę potrzebne.
To o mnie, teraz sobie to uświadomiłam ja przesadzam z odgracaniem ostatnio wyrzuciłam nawet dobrą kanapę bo zajmowała miejsce 😮
Relaksuję się przy Twoich filmikach 😊
Czasem zakładam sobie, że "dziś pozbędę się 10 rzeczy" to pomaga mi zmobilizować się do pozbywania się niepotrzebnych ubrań i dodatków, ale też powoduje presję na być może nadmiernie wyrzucanie.
Boże, ja jestem w takiej sytuacji. Mam jakąś manię porządkowania i chęci oddawania...
Bardzo fajny film😊 Chyba wiem, o której influenserce mówisz. Też jej słuchałam i widziałam, że zmieniła kontent😊
Potrzeba porządku wynika z potrzeby kontroli. Dla wielu osób dom (lub ciało) jest jedynym miejscem, w którym czują, że mają kontrolę. Kiedy inne rzeczy w życiu się np. "sypią", zarządzanie własną przestrzenią wprowadza jakąś równowagę.
@@karolinaanna7802 Oczywiście, ale jednak warto trzymać rękę na pulsie i nie przekraczać granicy gdzie te porządki staną się wręcz obsesją.
Obecnie staram się kupować mniej ciuchów z używanejodzieży, również dla dzieci.Komplet talerzy mam jeden,kubkow ok 10, uważam że dwa kubki to za mało.Mysle ze moja szafa wygląda obecnie super przestronnie.Staram się wogule nie kupowac rzadnych dekoracji sezonowych.Gdyby nie dzieci to bym nawet nie miala choiniki bo nie lubię tych świątecznych dekoracji... Uwielbiam za to kwiaty żywe i moge ciągle kupować niestety dużo mi padło 😢
Ta dziewczyna o której mówisz to NatalieBeauty? Jeśli tak to też ostatnio szok, bo z mega konsumpcyjnej dziewczyny - prawie że słupa reklamowego nagle totalna zmiana, chociaż w jej przypadku myślę że jest to trend na które zawsze była chlonna
u niej to trend i to, że na beauty nie ma wyświetleń
Bardzo się zmieniła,jak dla mnie aż trochę do przesady. Minimalizm minimalizmem ale rzeczy są po to by czerpać radość z życia a nie by żyć w skrajnym minimalizmie...
@@magorzatamakowska3994 dla mnie niestety nie jest szczera. Wszystko wiadomo, że musi wyglądać pod kamerę w domu. Inaczej sporo rzeczy wygląda w dużym mieszkanku a inaczej w małym gdzie jednak jest mało miejsca. Od dawna jej nie oglądam bo mnie irytuje. Wolę inne kanały.
Priorytety sie zmieniaja, gdy pojawia sie dziecko.
Jestem w trakcie odgracania, ale bez przesady. Zatrzymuje to, czego uzywam. Wywalam rzeczy za male i gorsze, zatrzymuje dobre dla mnie i dobrej jakosci. Zmuszam sie do tego tym bardziej, ze za pare miesiecy bede musiala sie wyprowadzic bo maz chce sobie isc precz, wiec z domu z garazem) do mieszkania trzeba bedzie sie zmiescic....
Miałam taki okres że sie wielu rzeczy pozbylam ale w umiarze, po prostu nie chcialam miec zawalonego strychu i garażu.
Jakieś parę miesięcy temu obserwowałam pewną jutuberkę, która ocierała się o tematy minimalizmu na kanale, robiła poradniko, gadała o modzie i tp. Ale z czasem przestałam ją obserwować, gdy zdałam sobie sprawę że niemal regularnie robiła filmiki z odgracaniem, zupełnie tak jakby musiała regularnie robić z tego kontent. Dla mnie to nie miało sensu, bo jeśli ktoś już od kilku lat, albo i dłużej jest minimalistą, to czego mu jeszcze za dużo? Dla mnie odgracanie jest początkiem, który chyba trwa jakiś czas, a potem następuje takie... utrzymanie. O ile ktoś nie ma dużych zmian w życiu, który dodaje mu przedmiotów, to nie widzę sensu w powtarzaniu odgracania co parę miesięcy. Wydaje mi się że taka osoba albo przesadza, albo tak naprawdę dalej gromadzi przedmioty, aby się ich pozbywać na przestrzeni miesięcy. To nie brzmi zdroworozsądkowo i kojarzy mi się z typowym konsumentem, który ciągle ma potrzebę nabywania, a potem narzeka że musi zrobić porządek. Jeszcze raz na parę lat, lub rok bym zrozumiała, ale nie wiem jaki jest cel, jeśli ktoś robi filmiki z pozbywaniem się przedmiotów raz na parę miesięcy ;0 Aż tyle się nazbierało? Też muszę się raz na jakiś czas czegoś pozbyć, ale w przeciągu paru miesięcy może to być dosłownie jedna, dwie, lub kilka przedmiotów, a nie tyle że starczy na 10 minutowy materiał. Z czym taka osoba by została przy takim ciągłym pozbywaniu się?
Czasami mam dni, w których chciałabym wszystko z domu wyrzucić i zacząć od zera. Jedyne co mnie przed tym powstrzymuje to finanse 😂😂 bo zaraz sobie przypominam, że jak tylko coś wyrzucę to prawie natychmiast tego potrzebuję. 🤣🤣🤣
Ja teraz robiłam porządki i biblioteczki wywaliłam 50% książek których wiem ze nie będę czytać albo czytałam i mi sie nie podobały.
Książki to dla wielu osób trudny temat do odgracania, więc tym bardziej brawo, że podeszłaś do tego świadomie i zgodnie z tym co czujesz👏🏻
Moment, w ktorym stwierdzilam, ze przesada to jak sprzedalam duza walizke, ktora kilka miesiecy pozniej przydalaby sie na wakacje. Od tamtej chwili znacznie zwolnilam :)
Ja żałuję kurtki ktorą uwielbiałam. Ale przytyłam i nie była na mnie juz dobra wiec sie jej pozbyłam.A teraz kiedy schudłam (była by idealna a ja juz jej nie mam 😢). Szukam takiej teraz na Vinted i w szmateksie ale nie maaaa 😢
Ja to zrobiłam ze swoimi swetrami T____T chcę je z powrotem 😭
Wywaliłam kilka fajnych , niezniszczonych swetrów bo były zółte ,inny był cieniutki wełniany rozpinany , i za dużo zachodu z praniem , inny lekko rozwleczony zrobiony grubym ściegiem ....obecnie super modne !!!! I to był błąd!!!
Ja regularnie staram się przeglądać rzeczy w domu, bo mamy 4 dzieci, więc rzeczy się niszczą (nie wiadomo kiedy), z zabawek, ubrań i butów dzieciaki wyrastają. Jak uda się oddać jakąś dużą rzecz, to mam mega satysfakcję. Ostatnia taka rzecz, to krzesełko do karmienia :)
Posunelam sie bardzo za daleko jak maz wyjezdzal i bylam ciagle nie wyspana .Wokol nagle tylu biednych 😅.A potem zal.Teraz robie sobie kary za takie postepowanie i nie kupuje rzeczy niektorych bardzo drogich ktire latwo dalam kilka razy juz jak zloty łańcuszek,a Ci ludzie nigdy nie byli nas lubiacy wiec podwojny bol jak to odkrylam ze byli tylko na chwilke bo mieli biznes ,nie te lancuszki oczywiscie .Czesto robie sobie wrogow za wlasne pieniadze mowi maz .Prosilam tez pewna pania zeby dala biednym rzeczy,pierwsze przyjeli podobno z radoscia i wdzieczni wiec dalam kosztem siebie wiecej bo pomoge komus a ja i tak mam jeszcze przeciez ale podobno zjezdzili ja ze ich zasypuje smieciami ,mimo ze wszystko bylo bardzo dobre .😢
Witam :) Ja tak mam
,że lubię demokracje ale czasami mnie przytłaczają .Najwiecej problemu sprawia mi porządkowanie ubrań i ich pozbywanie się np. gdy są za małe albo parę lat nie używane … Po prostu nie potrafię się ich pozbyć … I tak od lat kupuję nowe a stare upycham i tak w kółko…. Ostatnio mnie to już przytłacza ale nie wiem jak się do tego zabrać .Czasami odłożę kilka worków rzeczy których nie noszę ale jakimś cudem po paru miesiącach spowrotem są w szafie 😢Serio mam
Już tego dosyć bo sobie z tym nie radzę. Z ubraniami i zabawkami dzieci to samo …Starszy ma 15 lat a ja nigdy nic nie wyrzuciłam…To jakaś masakra…Pozdrawiam❤
Dla mnie odgracanie to błąd. W większości przypadków chodzi o to aby pokazać innym że zmieniamy swoje otoczenie, pozbywamy się zbędnych rzeczy tylko na pokaz. A za tym nim nie idzie. Nie zmieniamy swojego stylu życia i dalej nadmiernie kupujemy nowe zbędne rzeczy. Na mediach społecznościowych jest wiele takich filmów i często są wiralowe. Często zastanawiam się czy to nie jest tylko na pokaz. Wiele z nich jest płatną współpracą. Trzeba podchodzić do tego z dystansem.
Czyli Twoim zdaniem w ogóle nie powinniśmy pozbywać się zbędnych rzeczy? Być może są osoby, które to robi dla zasięgów, ale nie powiedziałabym, że to większość przypadków.
Rzeczy pozbywają się w codziennym życiu osoby,które czują się przytłoczone i przebodźcowane. Nagle się okazuje , że połowa rzeczy to niepotrzebne lub pierdoły, zdublowane rzeczy. Mądre odgracanie daje radość i ulgę.
Stworzyłaś sobie albi aby trzymać niepotrzebne graty.
@@miniwersja powinniśmy. Ale wydaje mi się że większość osób w Internecie robi to na pokaz. Kupują lub w ramach współpracy dostają jakieś nowe organizery (chociaż stare widać, że jeszcze są dobre) i oznaczają daną markę. A później robią kolejne haule i zapełniają to co mieli wolne po odgracaniu. I okazuje się że to całe odgracanie było tylko współpracą. Co do osób nie związanych z internetem to wydaje mi się że część z nich robi to by pokazać że są poukładani w życiu a tak naprawdę przeżywają jakiś dramat i chcą żeby ktoś docenił ich starania. Sama wiesz jak wyglądają tiktoki z organizacją. Wszystko stare jest wyrzucane a na to miejsce są dawane nowe rzeczy. Samo odgracanie nie jest złe. Sama kilka lat temu to robiłam, ale nie można popadać w skrajności. Są filmy na yt że ktoś pozbył się 98% rzeczy. A potem jak sobie ktoś pomyśli że zjadłby coś w swoim ulubionym talerzu a tego talerza już nie ma. Dla mnie to nie ma sensu. We wszystkim trzeba mieć umiar. Dokładnie sobie przemyśleć czy to co wyrzucę naprawdę nigdy więcej nie użyję. Po co wyrzucać coś co za jakiś czas nam się przyda i wtedy będziemy musieli to kupić. Bez sensu takie działanie. Mam nadzieję że teraz choć trochę wyjaśniłam. Odgracanie jest super ale z głową.
@@soloamor2913 To właśnie o tym m.in mówię w tym filmie ;) Wnioskuję, że go chyba nie obejrzałaś 🙈
„Złoty środek”, „balans”, „umiar”… są to od lat powtarzane zwroty/słowa i najmądrzejsze techniki, które powinny być stosowane w KAŻDEJ dziedzinie życia, bo z niczym nie należy przesadzać. Bardzo dużo ludzi często działa impulsywnie, kieruje się „owczym pędem”, bądź jak koń z klapkami na oczach podąrza za modą/trendami (zwał, jak zwał), bezmyślnie naśladując innych, zamiast kierować się wlasnym rozsądkiem, wlasnymi upodobaniami i potrzebami. Posiłkowanie się wiedzą i doświadczeniem innych jest jak najbardziej normalne, ale NIE niewolnicze zachowanie. Dobra zasada, to: wszystko, co wokół widzicie i słyszycie, przepuście przez „sitko”, zanim wprowadzicie w życie. I to się tyczy (jak już wcześniej wspomniałam) KAŻDEJ dziedziny życia. Over and out. 🙋🏼♀️
Ja ostatnio odsprzedalam kupione za duze .I niepotrzebne .Co zauwazylam ze jak dawalam gratis to brali jak leci choc moze nue eszystko bylo im potrzebne a teraz dokladnie mysleli co chca odkupic .Tak ze to dobry sposob by sobie zrobic dobrze i inni by sobie nie zagracali ,a ja mialam na nowe potrzebne ,bo z nieba nikomu nie spada jak da komus gratis bo nie udany zakup.
Każda rzecz powinna mieć swój domek
Ogladalam kanal o minimalizmie ,pewnej pani ktora uczy innych a sama nie umie ,wyrzucila wszystko ,a potem mowi ze okazaly sie porrzebne rozne z tych rzeczy i nie ma krytycznego myślenia,tylko ze powiedziala znajomym tym razem ze potrzebuje i bez problemu kazdy dal jej z tych rzeczy które potrzebowala bo mial za dużo.Czy o to w zyciu chodzi , żeby wyrzucic a potem o wszystko zebrac ,bo takie jest przeslanie tej pani kolcza .😅Moim zdaniem to nowa moda i ludzie beda glupieli i pozbywali sie ,ja przez to chyba ze ciagle trafialam na takie porady i tez przez myslenie o wielu osobach jako o biednych pozbylam sie idiotycznie duzo dobrych rzeczy ktorych podejrzewam nie doceniono tak jak ja to robilam.
Nie grozi mi to.
🌷🩷