Jestem za, a nawet przeciw. Jednak wszystko ma swoje granice, których nie należy przekraczać. Choć dla lewaków granice państwa nie istnieją, podobnie jak ich zdrowy rozsądek. Tu też przy okazji Albert.E. parafrazując powiadał, że "Są dwie rzeczy nieskończone: wszechświat i ludzka głupota, choć tego pierwszego nie jestem pewien".
Kiedy cenzura nie pozwala przekazać rzetelnie idei to znak, że ta platforma upada. Abstrahując od idiotyzmu youtube, moim skromnym zdaniem youtuberzy powinni mieć więcej odwagi i kiedy trzeba coś pokazać to nie bać się tego robić.
Dzięki, jak zawsze dobrze przygotowany i głęboko przemyślany materiał. Do tej pory jednoznacznie uważałem, że oczywiście nie możemy tolerować nietolerancyjnej ideologii. Ale tutaj znalazłem ciekawe porównanie z odpornością, że bez takich nietolerancyjnych grup społeczeństwo np. zaczyna widzieć nietolerancję tam gdzie jej brak. Ogólnie niby opowiadasz oczywiste rzeczy, ale niektórych momentów sobie jakoś nie werbalizowałem. W tym samym nurcie uważam, że państwo ma prowadzić zawsze gdzieś jakąś małą wojnę lub konflikt zbrojny, to też jako swego rodzaju ćwiczenie, żeby ludzie nie zapominali co to jest wojna.
6:00 śmiem zwrócić uwagę że w Polsce nie ma prawa precedensowego. To że jeden sędzia tak stwierdził, a sprawa została zakończona, to nie oznacza że taka sama sprawa sądowa ale do innej osoby i wypowiedzi zakończy się tak samo.
@@matthewmoore9661 Czyli jak? Tak działa normalnie przynajmniej. Słyszałem że zwykłe sądy do orzeczeń sądu najwyższego mogą się stosować, ale nie muszą.
Nie będę też ściemniał że jakoś tam się znam bo tylko przez niecałe 3 lata studiowałem prawo i coś tam mi właśnie świtało że tak może być a propos orzeczenia SN 😅
Interesująco i dobrze przedstawiony temat. Paradoks tolerancji może wystąpić, kiedy jest ona uznawana za narzędzie do utrzymania określonych warunków współżycia społecznego. W przypadku grup czyniących z tolerancji zasadę ustrojową (czy, mówiąc językiem religijnym, dogmat), stanowi wyraźną sprzeczność, bo nie tolerując określonych poglądów, sami stają się nietolerancyjni. Jeśli chodzi o treść filmu, zgadzam się co do istnienia grup, które stanowią zagrożenie, ale warto się zastanowić nad dodatkowymi kwestiami, poza wspomnianymi w filmie - istnieją grupy mające silnie wbudowane pojęcie męczeństwa. Takie formacje z reguły wzmacniają się w przypadku ich zakazania i ograniczenia - określone kryteria i okoliczności zakazu działalności pewnych osób i grup są rzeczywiście trudne do określenia, co nie powinno nas zniechęcać do szukania rozwiązań (gdyby nie zakazywano pewnych postaw i działań, nie istniałoby prawo karne), jednak do tego potrzeba osób odpowiednio przygotowanych, patrzących na sprawę z różnych punktów widzenia (z pochwałą tych skrajnych ruchów i poglądów włącznie). Co do omówienia tematu zgadzam się z przedstawioną tu dogłębną analizą.
To samo co "nie ma wolności, dla wrogów wolności". Zakazując skrajnych poglądów zawężamy okno Overtona, przez co coraz to mniej skrajne poglądy będą uważane za radykalne
10:00 Skandowane hasło brzmiało (Jeśli mówimy o tym samym zdarzeniu) "A na drzewach zamiast liści będą wisieć syjoniści". Chciałbym zauważyć, iż nie jest to nawoływanie do przemocy wobec grupy narodowościowej tylko wobec grupy o określonych poglądach.
Z podejściem proponowanym w tym filmie jest taki problem, że jeśli przestać tolerować niebezpieczne ruchy można dopiero, gdy staną się realnie groźne, w wielu przypadkach może oznaczać, że będzie za późno. Fajnie, że teraz mówisz, że chodzi tylko o nietolerancję na poziomie prawnym, czy ogólnospołecznym, ale zdjęcie zajawiające temat, które wrzuciłeś, pokazywało coś w rodzaju manifestacji, czy pochodu. I właśnie takie oddolne formy nietolerancji dla nietolerancji bywają krytykowane wychodząc z punktu "ale jak tak możecie, taka tolerancyjna lewica, a nie szanuje uczuć katolików gdy protestuje pod kościołem". W moim idealnym społeczeństwie kontrola byłaby właśnie oddolna - rzeczywiście, może i lepiej gdyby państwo nie delegalizowało żadnych organizacji za poglądy, ale każdy, kto postanowi zostać faszystą (albo radykalną feministką chcącą zabić wszystkich mężczyzn czy zwolennikiem prawa szariatu, tak, to według mnie ta sama liga) musi liczyć się z tym, że nikt porządny nie poda mu ręki, zbanują go w mediach społecznościowych i nie zaproszą do telewizji.
@@michalkopytko Przykro mi w takim razie, że zmarnowałem 10 sekund twojego życia na czytanie rzeczy, które cię nie obchodzą, przepraszam. Na przyszłość radzę omijać sekcję komentarzy, bo opinie innych ludzi, to właśnie to, co zazwyczaj tam znajdziesz.
Wydaje mi się, że idea Poppera jest kompletnie niepraktyczna, bo nie da się nikogo zmusić do tego, żeby nie był tolerancyjny wobec osób nietolerancyjnych, to oznacza, że osoby tolerujące nietolerancyjnych będą istnieć tak czy siak. Gdyby jednak próbować zmusić osoby tolerujące nietolerancję, do zaprzestania tolerancji, wtedy zapanowałby zamordyzm, czyli władza stałaby się nietolerancyjna i tolerancji nie byłoby i tak.
Samo określanie co jest tolerancyjne a co nie, i w następstwie nietolerancja tego co nie jest tolerancyjne po prostu sprawi zaniknie tolerancja jakąkolwiek.
@@Laburnus to, że paradoksy nie istnieją realnie nie oznacza, że ludzie nie będą w nie wierzyć. Zobacz sobie idee skrajnej lewicy. Niby uważają, że każdy człowiek jest indywidualną osobą i każdy powinien być inny, ale zaraz potem powiedzą, że jesteś "białym mężczyzną", więc masz zawsze ustępować wszystim innym grupom (czyli w końcu patrzymy indywidualnie, czy grupujemy? xD)
@@bezimienny.197 co jak mogę tutaj rzec, lewa strona znajduje poklask wśród ludzi którzy w ogóle nie czaja jak duże skomplikowane układy działają. Za same ich agresywne zachowania policja powinna ich pacyfikować, ale oczywiście tego nie robi . Ale spoko jeszcze tak że sto lat i demokracja się skończy a z nią i obecna cywilizacja i lewactwo :)
Tolerować oznacza ni mniej ni więcej tylko cierpliwie znośić. Nie akceptować, wynosić na ołtarze, tylko cierpliwie znosić. Swoją drogą dlaczego określać ONR mianem nietolerancyjnego? Oni po prostu tolerują inne rzeczy niż ich przeciwnicy, którzy to z kolei nie tolerują rzeczy tolerowanych przez ONR. Hipotetycznie, naziści nie tolerowali żydów, my nie tolerujemy nazistów a w przyszłości społeczeństwo może nie tolerować zarówno nazistów jak i nas, a tolerować coś, co zarówno my jak i naziści określiliby jako niegodne tolerowania. Cała ta koncepcja jest po prostu bardzo, jak to pan Belka określił "piwotalna", przez co nie powinna być nigdy regulowana prawnie.
Zgadza się, ludzie mylą tolerancję z akceptacją. Zaś nietolerancja może mieć różne formy, tj. można rzucić okiem krzywiąc się przy tym, a można też ekstremalnie nietolerować "narodu wybranego" uważając się przy tym za "rasę panów", którymi zaś uważali się ci poprzedni, a jak wyszło to widzimy...
Co za mądre słowa. Chciałbym tylko dodać że tolerancja nie równa się akceptacji. Nie ma najmniejszego problemu żeby coś tolerować i nie akceptować równocześnie.
@@marcinfigiel6570 z reguły, ci co nie "akceptują" to zwykle też nie tolerują, lecz obawiają się tego przyznać. a potem rozsiewają toksyczne, anty-intelektualne argumenty, i potem trzeba poświęcić dobre godziny by taką osobę zaznajomić jak był okłamywany, wliczając, że w ogóle jest w stanie to do siebie przyjąć.
A ja chciałbym dodać, że właśnie, aby coś tolerować, to trzeba tego najpierw nie akceptować, więc jest to właściwie wymóg i wynika to z definicji tolerancji - tolerować możemy coś czego nie akceptujemy, nie aprobujemy. Akceptacja zatem wyklucza tolerancję.
Paradoks tolerancji. Definicja za sjp tolerancja to "poszanowanie czyichś poglądów, wierzeń, upodobań, różniących się od własnych". W definicja tolerancji kluczową jest różnica, a dokładnie poszanowanie różnicy kogoś od nas. Jeśli jesteśmy absolutnie, bezwarunkowo tolerancyjni to będziemy szanować wszystkie cechy z definicji które są inne/różne od naszych. W tej i tylko w tej sytuacji możnaby mówić o braku tolerancji dla nietolerancji, czyli żeby być prawdziwie tolerancyjnym nie można dopuścić że będzie jakaś przestrzeń w której nie tolerujemy. Prościej, jeśli ja chcę być tolerancyjny (absolutnie i bezwzględnie) nie mogę tolerować w sobie braku szacunku do różnicy ode mnie. Problem pojawia się na płaszczyźnie społecznej. Czym jest tolerancyjne (absolutnie/bezwzględnie) społeczeństwo? Czy to takie społeczeństwo z którego każda jednostka będzie absolutnie i bezwzględnie tolerancyjna? Bo żeby rzeczywiście to osiągnąć nie można dopuścić do innego podejścia, czyli niezbędna jest jednomyślność. Jednak dochodzimy do paradoksu bo jeśli społeczeństwo byłoby bezwzględnie/absolutnie jednorodne nie mogłoby być tolerancyjne, bo nie byłoby różnic które mogłoby tolerować ;)
Ciekawie zaczyna dziać się wtedy, gdy ktoś nie ma problemu z ekstremami w swoim obozie politycznym/społecznym, ale nie może przeżyć ekstremów po stronie przeciwnej.
Idea Karla jest idealnym środkiem do podcierania się dowolnym poglądem. Można ją przypisać uniwersalnie do WSZYSTKIEGO, co często jest stosowane(szczególnie u lewicy, ciekawe...) więc bez ograniczeń i szczególnego wyjaśnienia jaką "nietolerancję" należy "nietolerować" to jest to śmiech na sali.
@@Soliders. ohoho widzę że kolega zna dzieje tylko do momentu w którym uciekłem owej mafiji jako że w ćarnobyló nie byuo mafji to musiałem sobie jakoś radzić mając tylko do dyspozycji galerę napędzaną na grafit z reaktora nr. 4
Nagrasz filmy komentujace "Ksiege Urantii" i jej rewelacje odnosnie historii ziemi i powstania zycia na naszej planecie jak rowniez epoki geologiczne? Jak sa bliskie temu co mowi obecna nauka? Podpowiem ze ksiega jest dostepna za darmo w internecie (Przekaz 57-61). Pozdrawiam
Zasada jest prosta: nie zagrażasz mi i ludziom na których mi zależy to możesz być kim chcesz i robić co chcesz (w granicach rozumu i prawa) i mi to nie będzie przeszkadzać, ale jeśli zagrażasz to bądź gotowy na to że zrobię wszystko co konieczne (w granicach prawa) żeby cię zwalczyć. Ot i wszystko na temat tolerancji.
@@tomaszmarzec1227 Sens tego wychodzi w praktyce. Zwłaszcza że można naprawdę konkretnie pogrążyć ludzi w granicach prawa lub wykorzystując prawo przeciwko nim. Oczywiście będę konsekwentnie ignorować ludzi tak długo jak mogę, ale jeśli ktoś naprawdę chce bym reagował to nie może mieć mi za złe że użyje wszystkiego czego mogę by się pozbyć źródła problemu.
Najpierw przyszli po komunistów, ale się nie odezwałem, bo nie byłem komunistą. Potem przyszli po socjaldemokratów i nie odezwałem się, bo nie byłem socjaldemokratą. Potem przyszli po związkowców, i znów nie protestowałem, bo nie należałem do związków zawodowych. Potem przyszła kolej na Żydów, i znowu nie protestowałem, bo nie byłem Żydem. Wreszcie przyszli po mnie, i nie było już nikogo, kto wstawiłby się za mną.
@@micharastar6356 No że tolerowanie bądź lub przez ciche przyzwolenie na nietolerancję może czasami skończyć się tragicznie. Tak wobec tematu materiału mi się cytat Niemöllera skojarzył, według mnie całkiem słuszne spostrzeżenie.
Wymyśliłem podobny paradoks, czyli "Paradoks wolności słowa". Często w wielu ideach utopijnych społeczeństw przewija się temat tego, że każdy ma wolność słowa. Ale, wtedy wolność słowa posiadają również ludzie, którzy jawnie chcą odebrać wolność słowa lub uczynić ją dostępną jedynie dla elit, jak naziści, faszyści, marksiści itp. Dlatego, żeby ochronić wolność słowa, trzeba ją odebrać takim ludziom. Jest wiele takich paradoksów, które opierają się na przekonaniu "trzeba złamać zasadę a, aby uchronić zasadę a na dłuższą metę".
Paradoks tolerancji Poppera to jest dokladnie:tak dlugo jak nie odrzucaja dialogu tolerowac, nietolerowac w momencie kiedy odrzucaja dialog i siegaja po przemoc
Nie ma co się oburzać. Talibowie używają Twittera tylko do PR dla zachodu. Nie służy do komunikacji z Afgańczykami i o prowadzenia wewnętrznej polityki.
Drobne występowanie tych idei pomaga też w ten sposób, bo skoro nie trzeba się z tymi ideami kryć to przynajmniej reszta świata wie od razu z kim ma do czynienia i nie wyłazi to z człowieka 3 lata po ślubie 😅
eh..po co w ogole poruszac i zaglebiac sie w ten temat jak od razu wiadomo ze nie mowimy o normalnej, zdrowej tolerancji typu. tolerancja ludzi innej rasy, innego wyznania, innej kultury.. nie.. temat walkowany jest tylko o tolerowaniu patologii ktora finalnie zniszczyla kazde poprzednie cywilizacje w taki sam sposob i z nasza tez nie bedzie inaczej
Wiele razy już rozważałem argument Poppera dot. nietolerancji dla nietolerancji i uważam, że jest on POZORNIE słuszny od strony czystej LOGIKI, natomiast niesłuszny ze względu na pominięcie konotacji owej nietolerancji. POZORNOŚĆ słuszności wynika z powodu powstania swoistego błędnego koła nietolerancji (skoro nietolerowanie nietolerancji jest słuszne, to równie słusznym jest nietolerowanie nietolerowania nietolerancji itd.). Co zaś do konotacji: zostawmy na chwilę na boku fakt, że nie ma osoby absolutnie tolerancyjnej wobec wszystkiego, ale przyjmijmy istnienie pewnych dwóch idealnych bytów, z których jeden uważa za dopuszczalne wyrażać nietolerancję wobec czegoś, a drugi postuluje świętą tolerancję jako modus vivendi. Byt drugi stosuje zasadę Poppera i uzurpuje sobie prawo do nietolerowania nietolerancji pierwszego. Tymczasem w pełni poprawnie byt pierwszy może zarzucić drugiemu NIEKONSEKWENCJĘ, której brak w postawie pierwszego! Byt pierwszy w swoim modus vivendi NIE POSIADA tolerancji jako zasady świata, natomiast byt drugi POSIADA - więc byt pierwszy po prostu chce wyegzekwować od bytu drugiego PRZESTRZEGANIE głoszonych przez tamtego zasad. Jeżeli byt drugi nie głosiłby wszechtolerancji, to nie byłoby się do czego przyczepić. Ale jeżeli by tak zrobił - to musiałby przyznać również prawo do nietolerancji bytowi pierwszemu (byt pierwszy nie narzuca tutaj żadnej zasady bytowi drugiemu, tylko oczekuje konsekwencji - "skoro mówisz "tolerować wszystko" - to toleruj także mnie, który mam inne zasady"). Więc zasada wszechtolerancji jest wewnętrznie sprzeczna, jeżeli inkorporuje do zestawu reguł zasadę Poppera.
No właśnie dla mnie to też nierozumiałe. Zapewne był to ukłon względem osób o skrajnie lewicowych poglądach, które pod przykrywką tolerancji wspierają działania jawnie zamordystyczne.
To że coś teraz nie stanowi zagrożenia, nie znaczy, że nie będzie. Jasne możesz wejść dwa razy do jaskini lwa, i go nie zastac. I czy to dobrze uznać, że to juz jest bezpieczna jaskinia? Możliwe. Tak się w sumie zaczęło. Nasza "tolerancja" pozwoliła rozwinąć się cancel culture. Tolerancja sprawiła, że wygrać sprawe o dziecko facetowi ciężej. Tolerancja pozwolila przejąć miasto w USA. Zgadzam się, że nie powinniśmy zabraniać zgromadzeń, wlasnej opinii itp... dopóki nikogo jawnie nie atakują.(mam na myśli fizycznie) Tylko temat jest bardziej skomplikowany (jak zwykle). Ludzie jedzą kapsułki do prania i winią za to producentów. Więc tak jak mówiłeś, musielibyśmy kontrolować wszystko w jakis sposób. Ale to już temat na inny odcinek czyż nie?
Tak, radykalne feministki należy powstrzymywać. Tak, radykalnych islamistów też. Oglądając ten film zrozumiałem, że to właśnie brak tolerancji jest tym co niszczy społeczeństwo. Brak tolerancji dla lgbt, katolików, mężczyzn, ateistów, innych ras itp. Gdyby wyrzucić z dyskusji nietolerancyjnych mozna zacząć rozmawiać o argumentach i faktycznych różnicach poglądów.
Problem polega na tym że toleraści mogą zaszufladkować wszystko co im nie pasuje pod "nietolerację" i z automatu przestają być tolerancyjnymi co czyni ich hipokrytami
W geście ogólników oraz w świetle relatywnej prawdy... To nigdy nie będzie miało sensu. Nie ważne po której stronie stoisz. Czekasz na pytanie, które odeprzesz z pełną gracją? Nie usłyszysz niczego, co skutkowałoby niewygodną odpowiedzą drugiej strony. Skończy się na przerzucaniu słowem "tolerancja" oraz "nietolerancja", bo obie stron będą sobie wtórować uogólnieniem pytania oraz odpowiedzi. Taka piłeczka od ping-ponga.
@@whitecastlehill9205 no jezeli ktos mowi o sobie ze jest tolerancyjny tzn ze toleruje inne poglady a nie z miejsca zaczyna wyzyeac od faszystow tylko dlatego ze sie z czyms nie zgadza I co to za durne pojecie relatywna prawda? Prawda albo jest albo jej nie ma, zdanie jest prawdziwe albo nie. Ludzie tzw tolerancyjni to hipokryci jakich Malo Bo ich retoryka opiera sie na zdaniu "jestem tolerancyjny ale...". To "ale" sprawia ze nie jestes tolerancyjny I tyle w temacie.
@@hellomoto2429 Dlaczego durne? Nie, tak prawda nie działa. Prawda jest konkretna. Jeżeli powiesz, że pada deszcz, kiedy pada deszcz, to jest to prawda. Jeżeli powiesz, że słońce Cię chroni, wiec potrzebujesz go jak najwięcej to relatywna prawda. Wystawiając się na działanie UV szkodzisz własnej skórze. Przykład tylko to to. Czym jest ta prawda? Często założeniem używanym przy argumentach w formie prawdy wystarczającej lub na tyle ogólnej by móc się z kimś zgodzić. To nie jest już prawda=fakt. Ot i inna nazwa dla tego zjawiska, jeżeli jest używane do szastania tym słowem. Niekoniecznie "ale" sprawia, że jesteś nietolerancyjny. Rozumiem zamysł Twojej wypowiedzi, ale to szczegół, do którego się przyczepię. Jeżeli tolerancyjność wobec pewnego zjawiska to według drugiej osoby ważna forma, to zapewne w ten sposób zacznie człowiek wyrażanie swoich prywatnych poglądów, niezależnie czy przekraczają tolerancyjność czy nie. Problem jest taki, co potem nastąpi. Bo jeżeli wyważona opinia to spoko.
@Zenon Zenkowski Oddanie komuś możliwości formowania "relatywnej prawdy społecznej" (która jest de facto formą) oraz zaniechanie możliwości zadawania konkretyzujących pytań na dany temat (wybijających go ze statusu: relatywnego dobra/zła oraz relatywnej prawdy, osiągniętego bardzo niskim kosztem), to moim zdaniem głupota a nie tolerancja (Mówiąc o innych rzeczach niż wiara, tej nie sprawdzimy pod względem logicznego antycypowania na podstawie znanych nam czynników czy doświadczania argumentów po czasie, bo nie da rady zapewne). (Każdy każe Ci wierzyć na przykład w naukę oraz jej odkrycia czy znalezione powiązania logiczne, ale nie każdy powinien kazać Ci wierzyć w jej ogólnikową interpretację.) Szczególnie, że niektórzy zakładają, że stosunek do danego przedmiotu sprawy musi być taki a nie inny, bo potrafią odpowiedzieć na kilka obiegowych pytań lub ustosunkować się do kilku bazowych spraw by mieć "konkretne" porównanie. Wiec zgadzam się z Tobą w zupełności. Łatwo o tolerancję oraz nietolerancję. Urosło to do określania kto ma rację. Pokazywania światu, że człowiek ma jednak jakieś poglądy i że w nich ma rację oraz jest po relatywnie dobrej stronie. Coś jak pojedynki na ubitej ziemi, pomimo, że spory powinny toczyć się zapewne na mównicach.
Bo oni nie są tolerancyjni, jeśli ktoś lubi środowisko np. LGBT i krzyczy że jest tolerancyjny to kłamie, tolerancyjnym dla LGBT może być osoba nie lubiąca tego środowiska.
Tolerancja to nie jest coś co zawsze musi zajść. Po to powstało to słowo w ogóle... Bo są rzeczy będące odchyłem od normalności które są ok, ale są też popierdoleństwa których tolerować nie wolno. Jasne, każdy ma inną moralność i poglądy na dany temat, ale grunt to kierować się tym, czy dana czynność jest/nie jest szkodliwa w jakiś ostry sposób
Paradoks tolerancji - mamy nie tolerować nietolerancyjne idee. Paradoks tolerancji jest właśnie nietolerancyjny zgodnie z tym powinniśmy go nie tolerować. Każde ograniczenie tolerancji jakiejś ideii/poglądów, z jakiegokolwiek motywu ( nietolerancji, niebezpieczeństwa) powoduje problem dotyczący tego czy ten motyw faktycznie ma coś wspólnego z daną ideą/poglądami.
Wszystko fajnie , Szanowny Szymonie, póki organizacje typu ONR są marginalne, wtedy możemy je lekceważyć. Pamiętajmy jednak, że NSDAP też poczatkowo była partią marginalną, piwniarnianą, podobnie bolszewicy, byli mniejszością na rosyjskiej scenie społeczno-politycznej. A skończyło się tak, jak wszyscy wiemy w obu przytoczonych przypadkach. Nie należy lekceważyć żadnej skrajnej partii, organizacji itp. Podobnie ze skrajnymi ruchami feministycznymi. Możemy się podśmiechiwać ale na Zachodzie oficjalnie wprowadza się trzecią płeć i podobne fanaberie, a mężczyżni okazywani są jako zło i klasa uciskająca, a już nie daj Boże, biali mężczyżni. Nie lekceważmy durnych ruchów społecznych. Problemem jest, jak im dać odpór.
Czy ty właśnie w ramach symetryzmu porównałeś ONR do rozpoznania w dokumentach tożsamości płciowej innej niż dwie dominujące? O mój boże, jeszcze chwila i lewactwo wprowadzi do dokumentów ulubiony smak lodów. To zupełnie jak nazizm.
10:00 Dlaczego wprost nie powiedziałeś o jakie hasło chodzi? Mianowicie: "a na drzewach zamiast liści - będą wisieć syjoniści". Abstrahując od pozostałej części materiału, mniemam, że celowo - będąc z góry uprzedzonym i nieobiektywnym w tym zakresie - pominąłeś detale tego skandalicznego wyroku. Od kiedy to syjonizm jest narodem, grupą narodowościową? Pominę już fakt, że hasło to w Polsce od kilkudziesięciu lat jest symbolicznie używane powszechnie z korektą ostatniego słowa - ile znasz osób skazanych z tego tytułu, którzy "chcieli" wieszać: komunistów, pisowców, platformowców, lewicowców, liberałów, konserwatystów i kogo tam jeszcze, czyli również członków/sympatyków ruchów politycznych, podobnie jak syjonistów? PS. Swoją drogą materiał nt. ONR, polegający na recytowaniu Wikipedii to jak na "rzetelnego i poważnego" publicystę (?) niezłe... XD.
Mała uwaga- obecnie organizacyjnie sam ONR jest mocno podzielony i działa praktycznie autonomicznie w każdym regionie. Pewnie za jakiś czas uformują się formalnie na jakieś osobne byty jakoś tam sformalizowane. Dodam, że sama idea społeczeństwa hierarchicznego nie jest jednoznacznie faszystowska, bo przecież może odnosić się do idei Platona i np. technokracji. No i sama krytyka demokracji liberalnej też nie jest jednoznacznie faszystowska- bo np. krytykują ją też organizacje skrajnej lewicy. Na koniec- mimo iż jest mi daleko od ONR, to nadal uważam, że z samej symboliki i nawiązywań przedwojennych nie powinno się budować oceny organizacji, bo sami działacze przedwojennego ONR dokonali już po wojnie rozliczenia ze swoimi poglądami, często je mocno weryfikując. Można zatem dokonać podobnie współcześnie, urealniając idee radykalizmu narodowego do współczesnych realiów i zagrożeń w bardziej strawny i sensowniejszy byt. Należy raczej sugerować, by to jak najszybciej zrobiono i wskazywać, że lata 30 XX wieku nie bardzo mają odniesienie do globalnej rzeczywistości lat 20 wieku XXI. Ale podejrzewam, że to się właśnie powoli dzieje w organizacjach i stąd podziały.
Ludzie mają ogromny szacunek do własnej zdolności rozumowania i dlatego pozbawione uzasadnienia nakazywanie lub zakazywanie prowadzi do oporu wobec tak formułowanych reguł. Ktoś, kto jest adresatem takich praw czuję się nieszanowany - jak gdyby był zbyt głupi, żeby pojąć sedno danego prawa - jego uzasadnienie. Widać to już u nieco starszych dzieci, kiedy rodzic każe coś zrobić, ale nie mówi dlaczego. Zakazanie nie musi być błędem, pod warunkiem że każdy, kogo zakaz dotyczy, dobrze rozumie, dlaczego np. przyłączenie się do danej grupy ideologicznej byłoby niemądre. Takie rozwiązanie nie przyczyni się do rozwiązania ww grupy, ale może przeciwdziałać napływowi kolejnych zainteresowanych. Ale w sumie to huk wie :D
Interesujący materiał, jak zwykle problematyka została przedstawiona bardzo klarownie. Bardzo ważnym jest według mnie to, że wspomniałeś o wydobywaniu niektórych idei na światło debaty publicznej, by mogły być rozmontowane oddolnie jako alternatywa do ich delegalizowania. Co więcej, myślę, że można tutaj pójść o krok dalej i wymienić sytuacje, w których to właśnie zejście do podziemi jest korzystne dla potencjalnie groźnych ruchów; Na przykład niemieckich neonazistów, którzy są jedną z większych takich społeczności w Europie, mimo że prawo na terenie Niemiec usilnie zakazuje im publicznej działalności czy też niektórych grup religijnych nakazującym swoim członkom ograniczenie kontaktu z ,,ludźmi ze świata", by ich doktryna nie została podkopana, pomimo iż działają legalnie.
Niektóre idee nie powinny być tolerowane. Problemem jest określenie które i dlatego stety może niestety trzeba tolerować wszystkie jednocześnie dbając o to by nasza tolerancja nie zmieniła się w bierność
Jeszcze materiału nie oglądałem, zaraz to zrobię, ale ja tak sobie w głowie myślę o czymś co nazywam "paradoks lewaka", który własnie polega na tym, że ten przysłowiowy, stereotypowy "lewak" (oczywiście wyolbrzymiam, ale chodzi mi o samą koncepcję) pragnie tego aby każdy mógł być sobą, wyrazać siebie i aby każdy miał do każdego szacunek, ale to działa tylko jeśli masz poglądy takie same jak ten "lewak", bo jak odbiegasz to już na ten szacunek nie zasługujesz, więc takie trochę niby "bądź sobą!", ale nie wolno ci tego-tego-tego i jeszcze tego, wtedy już nie możesz być sobą. A ja zasadniczo uważam, że o ile ktoś nie robi komuś krzywdy to niech myśli sobie co chce i ma poglądy jakie chce. Jeśli ktoś jest rasistą (czego nie pochwalam) to ma prawo nim być, o ile nie chodzi z pałą po ulicach i nie bije osób o innym kolorze skóry, ale jak to mu daje spokój ducha i satysfkacje, że ma takie poglądy to kim ja jestem żeby go pouczać nawet jeśli mocno się z nim nei zgadzam, a próba na siłę wyperswadowania komuś czegoś odnosi tylko odwrotny skutek co pokazują chociażby marsze równości, które same w sobie ideę mają słuszną, ale działa niestety jak płachta na byka na tych po drugiej stronie ;( a teraz idę obczaić materiał ;P
Ja myslę, ze tu padła trochę nadinterpretacja nietolerancji... Dlaczego? Bo mam odczucie, ze brak tolerancji dla kogoś lub czegoś to od razu zwalczanie tego czegoś... a to tak nie działa. Powiedzmy jakaś restauracja ma napis nad ladą - nie tolerujemy mlaskania" i wyproszą z lokalu mlaskaczy, ale nie bedą wysyłać kelnerów, aby piętnowali mlaskanie na ulicach. Albo nietolerancja laktozy czy glutenu - no w mojej diecie ich nie dopuszczam, a le ich istnienie jak najbardziej. No i w drugą stronę (czego na filmie nie było, ale chcę o tym wspomnieć, bo mnie wkurza) - mylenie tolerancji z akceptacją, czy wręcz afirmacją. To, że coś toleruję, nie musi znaczyć, ze mi się podoba, ani, ze to popieram - ja najwyżej akceptuję, że istnieje coś takiego. I tu świetnym przykładem jest tolerancja religijna, gdzie w jakimś kraju katolik dopuszcza współistnienie z wyznawcą Kriszny, czy Zaratrustrianizmu, ale nijak nie popiera jego religii i wręcz uważa za szkodliwą. A odpowiadając na pytanie z tytułu odcinka... a właściwie opowiem anegdotkę i zadam bliźniacze pytanie. Kiedyś w liceum nauczyciel od fizyki zadał mojej klasie pytanie - czy można zbudować elektrownie wodną na Saharze. Nikt nie znał prawidłowej odpowiedzi, więc podał ją nauczyciel, a brzmi ona: "Oczywiście, że można, ale się ni cholery nie opłaca"
Właśnie temat nad którym się zastanawiałem ostatnio. Według mnie powinieneś po prostu przedstawić logiczne argumenty czemu tolerancja jest najlepszą ścieżką. Jeśli to nie zadziała to już zbyt wiele z tym nie zrobisz.
Jak zwykle dobra robota Szymona. Natomiast w dzisiejszym świecie i społeczeństwach baniek informacyjnych ilość ludzi wyznający dane poglądy (czy ONR, czy skrajnego feminizmu itp itd) są daleko większe niż ten wymieniony tysiąc oficjalnych członków. A poza tym tolerancja jest bardzo daleko idąca ale tylko właśnie w ramach baniek informacyjnych. Czyli wewnątrz baniek ludzie są w stanie być bardzo tolerancyjni dla radykałów "po swojej" stronie. Natomiast wszelkie próby tłumaczenia, że inaczej myślący też mogą mieć trochę racji czy nawet mogą być dobrymi ludźmi są zwalczane z całą surowością i tu tolerancji nie ma.
Specjalnie nie wspomniał o tolerancji represywnej Herberta Marcuse, o której wie, a której używają środowiska L**T+. Nie wiem czemu nie, ale chyba żeby nie szkodzić temu środowisku.
Co to? (Nie że coś, ignorancja a ignorancja, po prostu nie lubię się przeładowywać filozofami na czasie a potem mówić, patrzcie, ale ja mądry jestem, bo małym rozumem stwierdziłem, że ten gość w książce ma rację; wolę podchodzić do tematu na około)
@@arturceberek555 Nie, jeżeli podchodzić do każdego tematu, gdy tylko uświadomisz, sobie, że istnieje. Tylko wcześniej przygotowujesz się, tworząc swoje argumenty do wyrażeń pokrewnych na podstawie już znanych pozycji. Posługując się samymi ogólnikami nie zainteresujesz się niczym w ten sposób, bo nic w Ciebie ani Twoje poglądy "nie uderzy", nie mówiąc o szukaniu kolejnych treści. Także gdybyś mógł odpowiedzieć.
@@whitecastlehill9205 Oczywiście że tak.Co to jest za bełkot? Jesteś trollem? Jeśli ktoś dba o higienę umysłową jasnym jest że nie będzie miał ochoty fascynować się ideologiami, które odstają od rzeczywistości bądź nie mają z nią żadnego styku. Ale jeśli chodzi o samą formę poznawczą, służącą encyklopedycznemu opisaniu to, tak. Jednak ideologie służą innym też rzeczom aniżeli tylko ich poznanie i jaranie się nimi, mają swoje konsekwencje, czasem tragiczne. Trzeba wiedzieć co oferują i czego żądają.
Ja mam z sentencją Poppera inny problem: jeżeli tolerancjoniści decydują, kogo należy, a kogo nie należy tolerować, to całkowicie przewraca to narrację, jakoby byli kimś wyjątkowym w historii ludzkości. W końcu chyba każda ideologia głosi tolerowanie czy akceptowanie swoich wyznawców, a zarazem może głosić nieakceptowanie innych światopoglądów. To nic nowego pod słońcem. Katolicy akceptują katolików, ale mogą nie chcieć tolerować protestantów czy ateuszy - i vice versa. Heterycy mogą nie chcieć tolerować LGBT - i vice versa. Rojaliści chętnie akceptują rojalistów, ale mogą nie chcieć tolerować demokratów - i z wzajemnością. Skoro powołując się na Poppera zwolennicy tolerancji głoszą brak tolerancji dla inaczej myślących, eliminują tym samym to, co w samej idei tolerancji (która nota bene jest bardzo rozwodnioną wersją chrześcijańskiej miłością bliźniego) jest wyjątkowe. Bo co to za tolerancja, skoro tolerujemy wyłącznie samych siebie i nam podobnych?
Istotą rozumnej tolerancji jest obejmowaniu nią tych postaw, które poszerzaniu tolerancji sprzyjają i stawianiu tylko tego jednego zasadniczego warunku. Taka tolerancja obejmuje zarówno nas samych i nam podobnych jak i nam niepodobnych, a wyłącza jedynie tych, którzy będą dążyli do odebrania prawa swobodnego głoszenia swoich poglądów czy życia wedle swoich wartosci mi i Tobie, nawet jeśli ja i Ty głosimy co inego i żyjemy inaczej. To właśnie jest w idei tolerancji wyjątkowe. Jest to jasne, dopóki pamietamy, że tolerancja jest środkiem, a nie celem samym w sobie.
@@Nickmusimiecconajmniej3znaki nadalnie jest to żaden wyjątek - może wyjąwszy nieco bardziej ścisłą definicję, komu tolerancja nie przysługuje. Przez wieki ludzie różnych wyznań i poglądów mieszkali obok siebie, a jakieś szersze konflikty miały raczej podłoże ekonomiczne lub polityczne niż światopoglądowe. Nawet przyczyn pogromów Żydów upatruje się raczej w tym, że były to próby pozbycia się długów wraz z wierzycielami, a klucz religijny był w dużej mierze sposobem oznaczenia "swój-obcy" - zwłaszcza, że chrześcijanom nie wolno było uprawiać lichwy.
Kiedyś należałem do grupki popkulturowej której jednej z założycieli był znany na tym kanale Stelmach. Czcili tam mocno Biedronia i uwielbiali tam spamić tym obrazkiem. Sam się z niej wypisałem zanim mnie zdążyli wywalić. Jedyne co im się udało osiągnąć to przekonać mnie do konfederacji.
@@archiwistykaumk5182 Sośnierz potrafi nieźle odpłynąć... Z całej konfy Mentzen wydaje się najsensowniejszy, bo odpowiada za liberalną ekonomicznie stronę partii, a w tych tematach zdaje się gadać z sensem.
W ramach uznaniowości, wspomnianej polskości, osobami znajdującymi się wysoko w hierarchi struktur przedwojennego ONRu, w pełni uznawani za Polaków, byli działacze narodowi, pochodzenia żydowskiego. Warto by było o tym wspomnieć.
Eee chyba nie, to kompletnie inna rzecz. Rewolucja zjadającą swoje dzieci nawet nie jest paradoksem, tylko raczej zasadą, która, podobno działa, choć nie do końca w każdym przypadku.
Na pewno słyszałeś o idei, wyrażonej już w XIX wieku, mówiącej o (w największym oczywiście skrócie oraz, co jest zrozumiale samo przez się, uproszeniu) wirusach. Ta interesująca zarówno z biologicznego jak i socjologicznego punktu widzenia idea mówi o istnieniu małych ( oczywiście to pojęcie względne - małych w porównaniu do form dużych jak np. słoń , czy gigantycznych - jak np. stado słoni) form zwanych w języku medycyny WIRUSAMI. Warto tutaj wspomnieć, że słowa "virus" użył po raz pierwszy Pasteur lecz w jego rozumieniu słowa "virus" mieściły się także bakterie co zostało później, w toku rozwoju medycyny oraz oczywiście istotnych nauk pokrewnych takich jak biologia oraz immunologia skonfrontowane z nowymi faktami naukowymi, zweryfikowane oraz zmodyfikowane. Tak więc warto tutaj wspomnieć o czynniku , czy raczej istotnym ( choć wedle niektórych mającym niewielkie znaczenie) fakcie posiadania przez wirusy pewnych cech.........CZŁOWIEKU CIEBIE SIĘ NIE DA SŁUCHAĆ, a twoi widzowie zamieniają się w tłumoki, które nie są w stanie wyrazić ŻADNEJ ZDECYDOWANEJ OPINII. Kastrujesz ich, Szymon! Stop it!
A czym jest idea nietolerancyjna? Taka, która w żadnym przypadku nie dopuszcza zastosowania tolerancji? Z kolei idea tolerancyjna - to taka, która uznaje tolerancję za jeden z możliwych środków zaradczych, choćby nawet w bardzo ograniczonych przypadkach? Czy też taka, która uważa, że tolerowane musi być każde zło bez wyjątku (a więc całkowicie rezygnuje ze środków przymusu, przemocy uzasadnionej). Potrzeba tu bardziej precyzyjnych definicji. Także #ToZależy Należy pamiętać, że tolerancja jest jedynie środkiem zaradczym, ale także wyjątkiem. Normalną zasadą, zupełnie naturalnym dążeniem człowieka jest eliminacja zła (a raczej nawet bezpośrednio dobro), nie zaś tolerowanie go. Tylko w pewnych warunkach tolerancja zaczyna być roztropnym rozwiązaniem.
Tolerancja to poszanowanie różnic. Nietolerancja to brak poszanowania różnic. W pełni tolerancyjny będzie szanować każdą różnice, a w pełni nietolerancyjny nie będzie szanować ani jednej różnicy. Czyli żeby być tolerancyjnym trzeba mieć różnice a następnie każdą z nich trzeba szanować. Jeśli nie szanujesz czegokolwiek co różni się od ciebie, nie ma tolerancji dla nietolerancji (!) musisz zamienić brak szacunku w szacunek inaczej nie będziesz tolerancyjny.
Dałem lajka w ciemno. Bo liczyłem na inteligencję prowadzącego w tym temacie. I się nie zawiodłem. Ostatnio starałem się grupie niedorozwiniętych przedstawicieli LGBT wytłumaczyć, że bredzą spełzło na niczym. Teraz miałbym materiał do podparcia swoich tez.
Tolerancja ?. Taka historyjka o poprawnej tolerancji wg. celebrytów, bardzo często zauważalnej. Zdarzyło mi się zobaczyć urywek pewnego programu, nie piszę jakiego, reklamy nie będę robił. Chodziło o jakąś "metamorfozę" kobiet. Pokazano ją jakiemuś facetowi i prowadząca pyta jak mu się podoba. on na to że nie bardzo. A dlaczego ?. No bo on nie lubi tatuaży. No i wtedy z ust prowadzącej pada zdanie. "No widzę że będziemy tu mieli problem z TOLERANCJĄ". Bez komentarza.
Gdy tolerancja ma być nietolerancyjna, kończy się to jej degradacją. Największe zastrzeżenia do osób uważających się za tolerancyjne mam takie iż często nie tolerują poglądów innych niż swoje. A to już dla mnie nie jest tolerancja.
Komentarz PRZED odpalenie filmu, więc możliwe, że po prostu powtórzę coś, co w nim już jest: myślę, że jak najbardziej możemy, a nawet powinniśmy odmawiać tolerowania nietolerancji i ż enie ma tu żadnego paradosku, jeśli tylko pamiętamy, że postulat tolerancji nie jest sztuką dla sztuki, tzn. że tolerancja ma budować lepszy świat, a nie być po to, żeby była.
Lepszy świat to pojęcie względne i jeśli jedna osoba lub grupa osób wyznacza co jest tym lepszym światem i toleruje tylko zgodne ze swoja linią zjawiska to nie jest to w mojej opinii lepszy swiat
@@estel1991 Ale zdajesz sobie sprawę, że coś takiego jak "jedna osoba lub grupa osób wyznacza co jest tym lepszym światem i toleruje tylko zgodne ze swoja linią zjawiska" to opis KAŻDEGO istniejącego kiedykolwiek społeczeństwa?
@@Nickmusimiecconajmniej3znaki niestety tak, co nie zmienia faktu że uważam że każdy ma prawo do opinii nawet jeśli mówi kompletnie oderwane od rzeczywistości rzeczy. Pełen przekrój opini jest potrzebny każdy widzi inne problemy i inne ich rozwiązania. W skrócie uważam że te skrajne głosy są potrzebne w dyskusji(dyskusja jest tu najważniejsza, bez niej właśnie jedna grupa osób forsuje swój lepszy świat)
@@estel1991 "niestety tak, co nie zmienia faktu że uważam że każdy ma prawo do opinii nawet jeśli mówi kompletnie oderwane od rzeczywistości rzeczy" Dla jasności: mówisz również o prawie do wyrażania opinii typu "Bracia, powinniście oblewać twarze bezwstydnych kobiet kwasem i wysadzać się w tłumie niewiernych" w sytuacji, gdy możesz rozsądnie przewidywać, że przynajmniej część owych "braci" opinii przyklaśnie i takie porady będzie wdrażać w czyn?
@@Nickmusimiecconajmniej3znaki dobry przykład, otoz należy rozgraniczyć właśnie wyrażanie opinii od działania przeciwko drugiemu(wolność jednego kończy się tam gdzie zaczyna się drugiego) otóż wolę żeby głośno tak mówili wiedzieć z kim mam do czynienie i blokować działania przeciwko innym, niż zdelegalizować i spowodować utajnienie struktur i zamknięcie na dyskusję. Później może Się okazac że ludzie których znasz wykazuja zakazane poglądy ale nie mogli ich głosić wobec osób o innych poglądach i tylko dlatego zradykalizowali się mocniej, albo każdy ma prawo głosić swoje opinie( cały czas chodzi mi o opinie gdyż działania powinno regulować prawo na podstawie całego przekroju tychże opini) albo grupa której głos się zabiera walczy i nie przejmuje się opinią reszty tak jak reszta się nie przejmowała opinia tej grupy. Więc albo wszyscy uczestniczą w dyskusji albo mamy grupy walczace już nie na argumenty. I osobiście uważam że łatwiej było by zwalczać fizycznie głosy przeciwne to nie znaczy że ta łatwiejsza droga to droga do lepszego swiata
Moim zdaniem bezgraniczna tolerancja jest bardzo rzadka, tak jak i bezgraniczna nietolerancja. Uważam, że tolerancja nie jest zerojedynkowa i albo ktoś jest tolerancyjny, albo nie. Każdy ma indywidualne spektrum tolerancji i pewnie rzeczy toleruje, a pewne nie. Są osoby bardziej i mniej tolerancyjne. Jeśli ktoś ma tolerancję 5/10, to osoba 9/10 może uznać go za nietolerancyjna, a z punktu osoby 1/10 będzie to osoba bardzo tolerancyjna. Myślę że nie warto dyskutować o tym, czy ktoś jest ogólnie tolerancyjny, tylko czy toleruje coś w określonej sytuacji.
Panie Szymonie wydaje mi się, że problem jest dużo szerszy. Na wstępie trzeba by się zastanowić czym jest rzeczywiście tolerancja i co można tolerować. Jako katolik wie Pan zapewne, że np. tolerancja a miłość to 2 różne rzeczy, często ze sobą mylone. To że np. demokracja jest dobra to jest bardzo względne... prosta sytuacja, jeśli będziemy mieli głupie (np. ogłupianie przez media społeczeństwo) to zdecydowanie demokracja nie jest dobra. Jeśli pewne decyzje w dziedzinach specjalistycznych, będziemy podejmować demokratycznie przez wszystkich obywateli, którzy nie mają wiedzy w danej dziedzinie, to również demokracja nie jest dobra. A to się obecnie dzieje. Trzeba ponadto pamiętać o jednym, że prawda jest tam gdzie jest w rzeczywistości, a nie koniecznie tam gdzie większość. To nie demokracja ma być wyznacznikiem, tylko wartości chrześcijańskie, bo inaczej bardzo mocno pobłądzimy. Znamy sporo sytuacji w historii kiedy większość się bardzo myliła. Sytuacja ze szczepionkami również nie jest taka oczywista, mimo że przekaz mainstreamowy jest jednoznaczny, ale jeśli nie będziemy się opierać na argumentach tylko wyśmiewać i mówić że wszyscy się szczepią (demokracja), to będzie bardzo źle. Po drugie często mylone jest bycie patriotą z jakąś segregacją rasową. To że ktoś np. nie chce przyjmować np. Afgańczyków do Polski nie musi od razu oznaczać, że jest rasistą. Mamy czasy, że wiele wartości odwróciło swoje znaczenie.
@@Wargulpartal ponieważ ustalamy razem a nie oni określają mogę zawetować to z czym się nie zgadzam a ponieważ im nie narzucam ale ustalam to nie robią przewrotu by przeforsować swoje. W teorii brzmi dobrze w praktyce może nie wyjść ale warto spróbować.
Witaj serdecznie, mam sprawę, czy pomożesz mi we wbiciu mojego celu 80 subskrypcji? Nie dużo już brakuje, a bardzo mi na tym zależy, przepraszam za to żebranie, z góry dzięki, pozdrawiam, miłego :D
A co z marksistowską wersją tolerancji? Zna ktoś tutaj Herberta Marcuse i jego Tolerancję Represywną? Prawdziwa tolerancja (tzw. wyzwalająca) przysługuje wyłącznie postępowej lewicy. Konserwatywnej prawicy tolerować nie można, gdyż jest ona "wrogiem" postępu. Tym samym tradycyjna tolerancja, która każe równo traktować każdą stronę światopoglądowego sporu, jest w istocie tolerancją represywną, gdyż ogranicza lewicowy potencjał rewolucyjny. Hasła "Nie ma tolerancji dla wrogów tolerancji", wznoszone podczas lewicowych ruchawek nie odnoszą się do Poppera a właśnie do Marcuse'go. Szymon przytacza przykład ONR'u, nie wnikając w jej prawdziwe intencje, bijąc w mityczny symbol polskiego "faszysty" bez refleksji o rodowodzie tej łatki. Polscy nacjonaliści są, jak tu już stwierdzono, zjawiskiem marginalnym (zwłaszcza w tej skrajnej formie) a ich prawdziwe postawy przypominają raczej wizerunek rozmodlonych "bożych krówek" i zarzut, jaki środowiska konserwatywne mogłyby wobec nich wyartykułować, wiąże się raczej ze zbyt nikłą aktywnością tych grup oraz ich "pluszowym" radykalizmem. Tymczasem prawdziwym zagrożeniem jest skrajna lewica, która konsekwentnie zawłaszcza dla swoich poglądów przywilej tolerancji. Przeskakując przy tym kolejne płotki stopniowania: tolerancja - akceptacja - afirmacja, żąda dla siebie tego ostatniego w ramach pojęcia tolerancji. Czym są, dla przykładu marsze LGBT, BLM czy inne, jeśli nie walką postępowej mniejszości o dominację nad konserwatywną większością? Czy przypadkiem nie wcielaniem w życie zasad Marcuse'owskiej tolerancji? Dziękuje za uwagę.
Z tym skandowaniem w Białymstoku to było tak: ONR-owiec skandował "a na drzwiach zamiast liści, będą wisieć syjoniści" problem w tym, że syjonizm to idealogia a nie narodowość. Poza tym tego typu hasła są hiperbolami.
"Syjonizm" to ideologia, ale "syjonista" to jest osoba wyznająca tę ideologię, czyli wisieć nie ma ideologia, tylko osoby, które tę ideologię wyznają. Ale stwierdzenie, że jest to hiperbola to już naprawdę spory fikołek, żeby usprawiedliwiać takie postawy. Hiperbola to umyślne wyolbrzymienie czegoś. Co w tym przypadku jest wyolbrzymione? Kara, którą ktoś poniesie za swoje poglądy?
@@bezimienny.197 Z hiperbolą to tak jest że faktycznie występuje bo każdy sobie zdaje sprawę że to tylko zaczepna gadanina i nikt na serio nie będzie nikogo wieszał. (a raczej bardzo nieliczne przypadki mogłyby ewentualnie tak postąpić.)
Jeśli by pójść droga zakazu nietolerancji to trzeba by zabronić Islamu (jawnie nawołuje do nietolerancji i nienawiści innych wyznań) , Judaizmu (jawnie rasistowski wobec nieżydów), a nawet wielu odmian protestantyzmu (ugruntowanych na tym że państwo czy wkadca jest jednoczesnie głową kościoła, czyli narzucona wszystkim teokracja). Także ONR to jest błachostka w tym temacie. Byle być więc konsekwentnym, to popieram.
Jak na ten tysiąc członków ONR jest calkiem medialny. Nawet znani youtuberzy o tym mówią ;) Pytanie przy jakim poparciu nalezy ich zachamować, i czy nie będzie za późno? No i czy nasi znajomi ktorych ONR nie toleruje też uznają, że to nic takiego złego?
Z moich obserwacji wynika, że wszelakie ideologie (czy to o charakterze religijnym czy świeckim - a zatem religie, ruchy religijne / quasi religijne, sekty oraz feminizm, lgbt, faszyzm, animalizm (rozumiany bardzo szeroko), socjalizm, komunizm, nazizm, nacjonalizm, patriotyzm) są, z natury rzeczy, nietolerancyjne. Moim zdaniem przynależność do tego typu grup (lub identyfikacja z nimi lub ich poglądami) już samo w sobie jest skrajnością. Co więcej nietolerowane są nie tylko poglądy sprzeczne z wizjami danej grupy, ale dużo bardziej nienawidzone są poglądy wychodzące poza połączone zbiory owej grupy + grupy przeciwnej. Nawet wymyśla się kompletnie idiotyczne pojęcie "centryzmu", które ma prawo istnieć wyłącznie w światach zero jedynkowych (czyli tych, w których żyją wyżej wymienione grupy). Nie ma możliwości bycia centrystą w świecie realnym. Niemniej nie przeszkadza, to owym grupom, używać tego pojęcia, ponieważ, w ich oczach, w ten sposób, sprowadzają rozmówcę do swojego poziomu :( W tym kontekście opowieści o tolerancji to zwykłe bajki, które mają na celu jedynie "uszlachetnić" wyznawców danej ideologii i włożyć im w ręce "argumenty", których zwykle nie mają. Co do samego paradoksu, to jest to problem każdego abstraktu, który stworzyła ludzkość. Abstrakty nie działają tak jak są definiowane, bo są wymysłami (ideami), które próbują zaprzeczyć prawidłom tego świata. Im więcej będziemy myśleć (podkreślam myśleć, nie artykułować poglądy) nad danym abstraktem, tym więcej znajdziemy sprzeczności ze światem rzeczywistym oraz będziemy obserwować, przy założeniu, że próbujemy dany abstrakt wdrożyć w prawdziwym życiu, skutki, które są sprzeczne z definicją abstraktu. Czego fantastycznymi przykładami (na różnych płaszczyznach rozkminiania problemu) są np. socjalizm, komunizm, demokracja.
Ale nietolerancja nie musi być systemowa. Np nietolerancja osób czarnoskórych w Polsce nie jest w żaden sposób ustanowiona prawnie, a jednak istnieje na dość szeroką skalę. W nietolerowaniu nietolerancji nie chodzi koniecznie o to, aby prawnie zakazywać ugrupowań nietolerancyjnych, przede wszystkim najważniejsza jest postawa społeczeństwa, które nie powinno się zgadzać na nietolerancję. Przykład: osoba X jest nietolerancyjna wobec osób o odmiennej orientacji seksualnej i twierdzi, że geje to nie normalni ludzie. Nie dochodzi do przemocy fizycznej ani nikt do niej nie nawołuje więc państwo nie powinno tu ingerować. Ale społeczeństwo nie powinno tolerować tego typu działań, a co za tym idzie, powinny one być jawnie potępiane społecznie. Na tym polega paradoks tolerancji, że nie tolerujemy nietolerancji w społeczeństwie, nie ma tu w żadnym miejscu mowy o tym, że powinno to być sankcjonowane prawnie, ważniejsze jest raczej to oddolne działanie. Ja sam uważam, że wolność słowa nie powinna być ograniczana w żaden (dosłownie żaden sposób, o ile przy korzystaniu z wolności słowa nie popełniam innego typu wykroczenia, np nie skanduję haseł bijąc przy okazji innych ludzi), a więc uważam, że np ONRowcy mają jak najbardziej prawo mówić swoje bzdury, a każdy kto się z nimi nie zgadza ma prawo to publicznie wygłosić i przemówić im do rozsądku jeśli tylko ma ochotę. A nietolerancja nietolerancji powinna mieć charakter wyłącznie oddolny, to znaczy państwo nie powinno skazywać ludzi za nietolerancyjne poglądy, ale takie osoby powinny być społecznie potępiane
Słowo "tolerancja jest słabo zdefiniowane. Tak jak "prawica", "lewica", "liberalizm" czy "demokracja". Znaczenie tych słów silnie zależy od tego, kto ich używa. Poza tym, wiele środowisk używa "podmiany" semantycznego znaczenia słowa w celu przemodelowania świadomości społecznej. Np. komuniści nazywali "demokracją" coś, co z demokracją nie miało nic wspólnego a osoby, które wystepowały przeciwko komunizmowi określali jako antydemokratów. Podobnie, jak komuniści nazywają "faszystą" każdego, kto się z nimi nie zgadza. A prawicowcy oskarzają o komunistyczne poglądy każdego, kto jest na lewo od nich, choćby minimalnie. Problem leży w definicjach. Niestety, nie ma ścisłych definicji słów okreslajacych terminy społeczno - polityczne. Za każdym razem sprawę musi rozstrzygać sąd. W matematyce mamy ścisłe definicje i albo coś jest prawdą, albo fałszem, nie trzeba sądu, wystarczy policzyć.
A dlaczego nie? Zdanie jakiegoś frajera jest dla Ciebie wyznacznikiem tego kim jesteś? Taki z ciebie frajer? Natomiast plucie możesz zgłosić na policję. Lub wyciągnąć spluwę w cywilizowanym świecie by zrozumiał że tez masz argumenty do tak debilnie zaczętej dyskusji. Ale to w normalnym świecie a nie w lewackich popłuczynach demokratycznych.
Są różne formy nietolerancji, można na kogoś krzywo spojrzeć, a można nim napalić w piecu w zimę. Jeśli nie tolerujesz osoby nietolerancyjnej to sam jesteś nietolerancyjnym😁. Zaś nadmierna tolerancja jest szkodliwa, więc jej też nie można tolerować.
Tolerować nietolerancje można do momentu gdy ta nie zacznie wprowadzać swojej nietolerancji w czyn stanowiąc zagrożenie. Dopóki ktoś sobie tylko wyzywa to niech sobie wyzywa, sam sobie świadectwo wystawia robiąc z siebie buca co innych wyzywa. Natomiast jak już zacznie pluć to już jest fizyczny atak i w tym momencie tolerancja się kończy
@@stefanrowecki8754 Bo na przykład tolerancyjni ludzie chcą wpuścić do kraju ekstremalnie nietolerancyjnych ludzi i plują jadem na tych, którzy nie tolerują nietolerancyjnych ludzi.
Prędzej czy później brak tolerancji doprowadza do buntu. O wiele bardziej wolałbym tolerować osoby o faszystowskich poglądach (nawet ekstremalnych), dopóki nie łamią prawa, niż obudzić się w kraju, gdzie faszyści siłą przejmą władzę. Łatwiej jest tłumić głupie idee poprzez cywilizowaną dyskusję, niż poprzez rozwiązania siłowe.
Czy zgadzacie się z ideą "paradoksu tolerancji?"
Jestem za, a nawet przeciw. Jednak wszystko ma swoje granice, których nie należy przekraczać. Choć dla lewaków granice państwa nie istnieją, podobnie jak ich zdrowy rozsądek. Tu też przy okazji Albert.E. parafrazując powiadał, że "Są dwie rzeczy nieskończone: wszechświat i ludzka głupota, choć tego pierwszego nie jestem pewien".
W sumie to tak.
Wszyscy definiują tolerancję inaczej. Kto może być sędzią we własnej sprawie i definiować tolerancję innym ludziom?
@@Wargulpartal Więc trzeba zakazać tolerancji, bo to tak jak z uczuciami- każdy odczuwa inaczej.
@@jackblock7451 Nie wiem jak robić z tolerancją, ale wiem jak robić z wolnością słowa:
Wolność słowa to obrażać i być obrażanym bez konsekwencji.
Przez chwilę myślałem, że ten dolarek to jakiś przytyk w stronę kapitalizmu. Dopiero potem skumałem, że chodzi o powien indyjski symbol szczęścia.
To jest symbol demonetyzacji filmu na YouToubie, jeśli dobrze pamiętam.
@@artes6282 Tak, zajarzyłem po czasie.
Bardziej o demonetaryzacja TH-cam'a 😂😂😂
plus
Kiedy cenzura nie pozwala przekazać rzetelnie idei to znak, że ta platforma upada. Abstrahując od idiotyzmu youtube, moim skromnym zdaniem youtuberzy powinni mieć więcej odwagi i kiedy trzeba coś pokazać to nie bać się tego robić.
Tolerancja ma swoje granice.
-Podręcznik Statystyki
Lubie cię Szymon. Robisz dobrą robotę. Ciesze się, że nasze dzieci mogą słuchać głosu rozsądku. Rób swoje ;)
Dzięki, jak zawsze dobrze przygotowany i głęboko przemyślany materiał. Do tej pory jednoznacznie uważałem, że oczywiście nie możemy tolerować nietolerancyjnej ideologii. Ale tutaj znalazłem ciekawe porównanie z odpornością, że bez takich nietolerancyjnych grup społeczeństwo np. zaczyna widzieć nietolerancję tam gdzie jej brak. Ogólnie niby opowiadasz oczywiste rzeczy, ale niektórych momentów sobie jakoś nie werbalizowałem. W tym samym nurcie uważam, że państwo ma prowadzić zawsze gdzieś jakąś małą wojnę lub konflikt zbrojny, to też jako swego rodzaju ćwiczenie, żeby ludzie nie zapominali co to jest wojna.
Ha, trafiłem idealnie na karcie "społeczności" :) dobra robota Szymon z analizą tematu, jesteś wystarczający.
"jesteś wystarczający"? To jakiś nieznany mi anglicyzm?
A ty jesteś głupi.
Dodam jeszcze do dyskusji ciagle mylone w dzisiejszych czasach pojecia tolerancji i akceptacji.
Coś jak "teoria" w nauce a potocznie ;p.
Z tym że pojęcie tolerancji nie oznacza: "siedźcie w szafach i nie pokazujcie się publicznie, to nie będziemy was bili".
@@burninjohn8784 zgadzam sie. Jak to szło? "Jak nie toleruje laktozy to jej nie jem, zamiast krzyczeć jakieś dyrdymały o jebaniu krów"
@@KoW4LsKy ja toleruje laktoze i nie wychodze na ulice krzycząc że każdy musi tolerować laktoze a jak nie to jestes laktozofobem
@@wiktorlerka6774 i dokłądnie to mam na mysli mówiac ze ludzie nie rozumieja znaczenia słowa "tolerancja".
6:00 śmiem zwrócić uwagę że w Polsce nie ma prawa precedensowego. To że jeden sędzia tak stwierdził, a sprawa została zakończona, to nie oznacza że taka sama sprawa sądowa ale do innej osoby i wypowiedzi zakończy się tak samo.
Niestety większość Polaków o tym nie wie.
Tylko że to było orzeczenie sądu najwyższego więc to też trochę inaczej działa
@@matthewmoore9661 Czyli jak? Tak działa normalnie przynajmniej. Słyszałem że zwykłe sądy do orzeczeń sądu najwyższego mogą się stosować, ale nie muszą.
Nie będę też ściemniał że jakoś tam się znam bo tylko przez niecałe 3 lata studiowałem prawo i coś tam mi właśnie świtało że tak może być a propos orzeczenia SN 😅
@@matthewmoore9661 ja prawie tak samo, opieram się na usłyszanych informacjach w internecie. 😅
Jeden z Twoich najlepszych filmów.
Interesująco i dobrze przedstawiony temat.
Paradoks tolerancji może wystąpić, kiedy jest ona uznawana za narzędzie do utrzymania określonych warunków współżycia społecznego. W przypadku grup czyniących z tolerancji zasadę ustrojową (czy, mówiąc językiem religijnym, dogmat), stanowi wyraźną sprzeczność, bo nie tolerując określonych poglądów, sami stają się nietolerancyjni.
Jeśli chodzi o treść filmu, zgadzam się co do istnienia grup, które stanowią zagrożenie, ale warto się zastanowić nad dodatkowymi kwestiami, poza wspomnianymi w filmie
- istnieją grupy mające silnie wbudowane pojęcie męczeństwa. Takie formacje z reguły wzmacniają się w przypadku ich zakazania i ograniczenia
- określone kryteria i okoliczności zakazu działalności pewnych osób i grup są rzeczywiście trudne do określenia, co nie powinno nas zniechęcać do szukania rozwiązań (gdyby nie zakazywano pewnych postaw i działań, nie istniałoby prawo karne), jednak do tego potrzeba osób odpowiednio przygotowanych, patrzących na sprawę z różnych punktów widzenia (z pochwałą tych skrajnych ruchów i poglądów włącznie).
Co do omówienia tematu zgadzam się z przedstawioną tu dogłębną analizą.
To samo co "nie ma wolności, dla wrogów wolności". Zakazując skrajnych poglądów zawężamy okno Overtona, przez co coraz to mniej skrajne poglądy będą uważane za radykalne
argument równi pochyłej
Dzięki temu że zawężamy okno Overtona mamy coraz mniej głupich poglądów uważanych za powszechnie akceptowalne.
10:00 Skandowane hasło brzmiało (Jeśli mówimy o tym samym zdarzeniu) "A na drzewach zamiast liści będą wisieć syjoniści". Chciałbym zauważyć, iż nie jest to nawoływanie do przemocy wobec grupy narodowościowej tylko wobec grupy o określonych poglądach.
Z podejściem proponowanym w tym filmie jest taki problem, że jeśli przestać tolerować niebezpieczne ruchy można dopiero, gdy staną się realnie groźne, w wielu przypadkach może oznaczać, że będzie za późno.
Fajnie, że teraz mówisz, że chodzi tylko o nietolerancję na poziomie prawnym, czy ogólnospołecznym, ale zdjęcie zajawiające temat, które wrzuciłeś, pokazywało coś w rodzaju manifestacji, czy pochodu. I właśnie takie oddolne formy nietolerancji dla nietolerancji bywają krytykowane wychodząc z punktu "ale jak tak możecie, taka tolerancyjna lewica, a nie szanuje uczuć katolików gdy protestuje pod kościołem". W moim idealnym społeczeństwie kontrola byłaby właśnie oddolna - rzeczywiście, może i lepiej gdyby państwo nie delegalizowało żadnych organizacji za poglądy, ale każdy, kto postanowi zostać faszystą (albo radykalną feministką chcącą zabić wszystkich mężczyzn czy zwolennikiem prawa szariatu, tak, to według mnie ta sama liga) musi liczyć się z tym, że nikt porządny nie poda mu ręki, zbanują go w mediach społecznościowych i nie zaproszą do telewizji.
na szczescie nikogo nie obchodzi twoja wizja idealnego spoleczenstwa
@@michalkopytko Przykro mi w takim razie, że zmarnowałem 10 sekund twojego życia na czytanie rzeczy, które cię nie obchodzą, przepraszam. Na przyszłość radzę omijać sekcję komentarzy, bo opinie innych ludzi, to właśnie to, co zazwyczaj tam znajdziesz.
@@TheTommasz dzielenie się opinia na temat filmu to jednak coś innego od pełnej wynioslosci i braku pokory manifestacji swojej idealnej wizji swiata
Ktoś tu chyba za bardzo ufa społeczeństwu. A to właśnie społeczeństwa były najlepszym narzędziem dyktatorów do przejmowania władzy.
Wydaje mi się, że idea Poppera jest kompletnie niepraktyczna, bo nie da się nikogo zmusić do tego, żeby nie był tolerancyjny wobec osób nietolerancyjnych, to oznacza, że osoby tolerujące nietolerancyjnych będą istnieć tak czy siak. Gdyby jednak próbować zmusić osoby tolerujące nietolerancję, do zaprzestania tolerancji, wtedy zapanowałby zamordyzm, czyli władza stałaby się nietolerancyjna i tolerancji nie byłoby i tak.
Samo określanie co jest tolerancyjne a co nie, i w następstwie nietolerancja tego co nie jest tolerancyjne po prostu sprawi zaniknie tolerancja jakąkolwiek.
Tak, dlatego właśnie nazywa się to "paradoksem". Paradoksy są niepraktyczne, bo nie mogą istnieć.
@@bezimienny.197 paradoks paradoksem, ale to jakoś nie istnieje w słownikach osób wrzeszczących że zero tolerancji dla wrogów tolerancji
@@Laburnus to, że paradoksy nie istnieją realnie nie oznacza, że ludzie nie będą w nie wierzyć. Zobacz sobie idee skrajnej lewicy. Niby uważają, że każdy człowiek jest indywidualną osobą i każdy powinien być inny, ale zaraz potem powiedzą, że jesteś "białym mężczyzną", więc masz zawsze ustępować wszystim innym grupom (czyli w końcu patrzymy indywidualnie, czy grupujemy? xD)
@@bezimienny.197 co jak mogę tutaj rzec, lewa strona znajduje poklask wśród ludzi którzy w ogóle nie czaja jak duże skomplikowane układy działają. Za same ich agresywne zachowania policja powinna ich pacyfikować, ale oczywiście tego nie robi . Ale spoko jeszcze tak że sto lat i demokracja się skończy a z nią i obecna cywilizacja i lewactwo :)
Tolerować oznacza ni mniej ni więcej tylko cierpliwie znośić. Nie akceptować, wynosić na ołtarze, tylko cierpliwie znosić. Swoją drogą dlaczego określać ONR mianem nietolerancyjnego? Oni po prostu tolerują inne rzeczy niż ich przeciwnicy, którzy to z kolei nie tolerują rzeczy tolerowanych przez ONR. Hipotetycznie, naziści nie tolerowali żydów, my nie tolerujemy nazistów a w przyszłości społeczeństwo może nie tolerować zarówno nazistów jak i nas, a tolerować coś, co zarówno my jak i naziści określiliby jako niegodne tolerowania. Cała ta koncepcja jest po prostu bardzo, jak to pan Belka określił "piwotalna", przez co nie powinna być nigdy regulowana prawnie.
Zgadza się, ludzie mylą tolerancję z akceptacją. Zaś nietolerancja może mieć różne formy, tj. można rzucić okiem krzywiąc się przy tym, a można też ekstremalnie nietolerować "narodu wybranego" uważając się przy tym za "rasę panów", którymi zaś uważali się ci poprzedni, a jak wyszło to widzimy...
Co za mądre słowa.
Chciałbym tylko dodać że tolerancja nie równa się akceptacji. Nie ma najmniejszego problemu żeby coś tolerować i nie akceptować równocześnie.
Dobrze by było, gdyby to rozróżnienie funkcjonowało w przestrzeni publicznej. Niestety tak nie jest
@@marcinfigiel6570 z reguły, ci co nie "akceptują" to zwykle też nie tolerują, lecz obawiają się tego przyznać.
a potem rozsiewają toksyczne, anty-intelektualne argumenty, i potem trzeba poświęcić dobre godziny by taką osobę zaznajomić jak był okłamywany, wliczając, że w ogóle jest w stanie to do siebie przyjąć.
A ja chciałbym dodać, że właśnie, aby coś tolerować, to trzeba tego najpierw nie akceptować, więc jest to właściwie wymóg i wynika to z definicji tolerancji - tolerować możemy coś czego nie akceptujemy, nie aprobujemy. Akceptacja zatem wyklucza tolerancję.
Paradoks tolerancji.
Definicja za sjp tolerancja to "poszanowanie czyichś poglądów, wierzeń, upodobań, różniących się od własnych".
W definicja tolerancji kluczową jest różnica, a dokładnie poszanowanie różnicy kogoś od nas. Jeśli jesteśmy absolutnie, bezwarunkowo tolerancyjni to będziemy szanować wszystkie cechy z definicji które są inne/różne od naszych. W tej i tylko w tej sytuacji możnaby mówić o braku tolerancji dla nietolerancji, czyli żeby być prawdziwie tolerancyjnym nie można dopuścić że będzie jakaś przestrzeń w której nie tolerujemy. Prościej, jeśli ja chcę być tolerancyjny (absolutnie i bezwzględnie) nie mogę tolerować w sobie braku szacunku do różnicy ode mnie.
Problem pojawia się na płaszczyźnie społecznej. Czym jest tolerancyjne (absolutnie/bezwzględnie) społeczeństwo? Czy to takie społeczeństwo z którego każda jednostka będzie absolutnie i bezwzględnie tolerancyjna? Bo żeby rzeczywiście to osiągnąć nie można dopuścić do innego podejścia, czyli niezbędna jest jednomyślność. Jednak dochodzimy do paradoksu bo jeśli społeczeństwo byłoby bezwzględnie/absolutnie jednorodne nie mogłoby być tolerancyjne, bo nie byłoby różnic które mogłoby tolerować ;)
Ciekawie zaczyna dziać się wtedy, gdy ktoś nie ma problemu z ekstremami w swoim obozie politycznym/społecznym, ale nie może przeżyć ekstremów po stronie przeciwnej.
Można, tylko trzeba wstawać rano - na tym polega odpowiedzialność.
Odpowiedzialnym jest się wtedy kiedy naje*iesz się w niedziele i jesteś w stanie wstać rano w poniedziałek
Idea Karla jest idealnym środkiem do podcierania się dowolnym poglądem.
Można ją przypisać uniwersalnie do WSZYSTKIEGO, co często jest stosowane(szczególnie u lewicy, ciekawe...)
więc bez ograniczeń i szczególnego wyjaśnienia jaką "nietolerancję" należy "nietolerować" to jest to śmiech na sali.
tyle miesięcy czekałem na to zagadnienie na tym kanale
@@Soliders. uciekłem z galery, tylko nie mów nikomu
@@Soliders. ohoho widzę że kolega zna dzieje tylko do momentu w którym uciekłem owej mafiji
jako że w ćarnobyló nie byuo mafji to musiałem sobie jakoś radzić mając tylko do dyspozycji galerę napędzaną na grafit z reaktora nr. 4
Nagrasz filmy komentujace "Ksiege Urantii" i jej rewelacje odnosnie historii ziemi i powstania zycia na naszej planecie jak rowniez epoki geologiczne? Jak sa bliskie temu co mowi obecna nauka? Podpowiem ze ksiega jest dostepna za darmo w internecie (Przekaz 57-61). Pozdrawiam
Zasada jest prosta: nie zagrażasz mi i ludziom na których mi zależy to możesz być kim chcesz i robić co chcesz (w granicach rozumu i prawa) i mi to nie będzie przeszkadzać, ale jeśli zagrażasz to bądź gotowy na to że zrobię wszystko co konieczne (w granicach prawa) żeby cię zwalczyć. Ot i wszystko na temat tolerancji.
Przyjazne, konkretne na tyle, żeby móc to stosować jako zasadę w życiu. Podoba mi się! :D
Ten wywód nie ma sensu. Zapisy prawie jak w konstytucji polskiej: 1. Jesteś wolnym człowiekiem, chyba, że nie jesteś.
@@tomaszmarzec1227 Sens tego wychodzi w praktyce. Zwłaszcza że można naprawdę konkretnie pogrążyć ludzi w granicach prawa lub wykorzystując prawo przeciwko nim. Oczywiście będę konsekwentnie ignorować ludzi tak długo jak mogę, ale jeśli ktoś naprawdę chce bym reagował to nie może mieć mi za złe że użyje wszystkiego czego mogę by się pozbyć źródła problemu.
Najpierw przyszli po komunistów,
ale się nie odezwałem,
bo nie byłem komunistą.
Potem przyszli po socjaldemokratów
i nie odezwałem się,
bo nie byłem socjaldemokratą.
Potem przyszli po związkowców,
i znów nie protestowałem,
bo nie należałem do związków zawodowych.
Potem przyszła kolej na Żydów,
i znowu nie protestowałem,
bo nie byłem Żydem.
Wreszcie przyszli po mnie,
i nie było już nikogo, kto wstawiłby się za mną.
Ale co to ma do tolerancji to tylko ty i osoby ci lajkujące są wstanie powiedzieć bo uzasadnić będą miały już problem.
A potem przyszli komuniści...
@@micharastar6356 No że tolerowanie bądź lub przez ciche przyzwolenie na nietolerancję może czasami skończyć się tragicznie. Tak wobec tematu materiału mi się cytat Niemöllera skojarzył, według mnie całkiem słuszne spostrzeżenie.
Wymyśliłem podobny paradoks, czyli "Paradoks wolności słowa".
Często w wielu ideach utopijnych społeczeństw przewija się temat tego, że każdy ma wolność słowa. Ale, wtedy wolność słowa posiadają również ludzie, którzy jawnie chcą odebrać wolność słowa lub uczynić ją dostępną jedynie dla elit, jak naziści, faszyści, marksiści itp. Dlatego, żeby ochronić wolność słowa, trzeba ją odebrać takim ludziom.
Jest wiele takich paradoksów, które opierają się na przekonaniu "trzeba złamać zasadę a, aby uchronić zasadę a na dłuższą metę".
To bardzo proste, musisz tolerować wszystko, chyba że tego nie lubimy, mieć jedyny dopuszczalny światopogląd, wtedy będziemy cię tolerować
Sam fakt życia w tym kraju świadczy o wysokim poziomie tolerancji.
@Prosiałke Ale fikołek za@ś
@UCotRSIfyyJTKB5ZXhVaTyvw W "religijne bajki" wierzy kilka miliardów ludzi na tej planecie- powodzenia.
@UCotRSIfyyJTKB5ZXhVaTyvw "Antyszczepionkowcy" to promil ludzi, no chyba, że mówisz o tych, których nazywają tak panowie w telewizorze.
Czyli po prostu nie można mieć własnego zdania.
Jak określić "realność zagrożenia" w tej chwili? Bez 30 lat monitorowania?
No właśnie, patrz przypadek Adolfa H.
@@annabien4922 no właśnie.
Paradoks tolerancji Poppera to jest dokladnie:tak dlugo jak nie odrzucaja dialogu tolerowac, nietolerowac w momencie kiedy odrzucaja dialog i siegaja po przemoc
Przykład tolerancji Twittera:
-Talibowie mają oficjalne konto
- Trump ma zablokowane konto (przypominam, że jeszcze był prezydentem)
Słyszałem, że jak rzecznika Talibów zapytali czy będzie u nich wolność słowa to odpowiedział, że taka sama jak na Facebooku. Szach mat i kurtyna
@@sedraczek Dobra odpowiedź 😁
Tylko że Talibowie jeszcze nie złamali zasad twittera ani nie nawoływali do otwartego zamachu stanu poprzez niego. Taka drobna różnica bym powiedział
Nie ma co się oburzać. Talibowie używają Twittera tylko do PR dla zachodu. Nie służy do komunikacji z Afgańczykami i o prowadzenia wewnętrznej polityki.
Twitter może robić co chce ze swoją aplikacją, jest to własność prywatna a wchodząc do tej aplikacji zgadzasz się na regulamin
Drobne występowanie tych idei pomaga też w ten sposób, bo skoro nie trzeba się z tymi ideami kryć to przynajmniej reszta świata wie od razu z kim ma do czynienia i nie wyłazi to z człowieka 3 lata po ślubie 😅
eh..po co w ogole poruszac i zaglebiac sie w ten temat jak od razu wiadomo ze nie mowimy o normalnej, zdrowej tolerancji typu. tolerancja ludzi innej rasy, innego wyznania, innej kultury.. nie.. temat walkowany jest tylko o tolerowaniu patologii ktora finalnie zniszczyla kazde poprzednie cywilizacje w taki sam sposob i z nasza tez nie bedzie inaczej
Domgam się większej tolerancji dla mojego braku tolerancji!
Jestem tolerancyjny czyli szanuje tych którzy różnią się ode mnie, pod warunkiem że nie różnią się ode mnie
Trzeba ZAJEBAĆ tolerancyjne społeczeństwo. Miłego dnia 🙂
Wiele razy już rozważałem argument Poppera dot. nietolerancji dla nietolerancji i uważam, że jest on POZORNIE słuszny od strony czystej LOGIKI, natomiast niesłuszny ze względu na pominięcie konotacji owej nietolerancji.
POZORNOŚĆ słuszności wynika z powodu powstania swoistego błędnego koła nietolerancji (skoro nietolerowanie nietolerancji jest słuszne, to równie słusznym jest nietolerowanie nietolerowania nietolerancji itd.).
Co zaś do konotacji: zostawmy na chwilę na boku fakt, że nie ma osoby absolutnie tolerancyjnej wobec wszystkiego, ale przyjmijmy istnienie pewnych dwóch idealnych bytów, z których jeden uważa za dopuszczalne wyrażać nietolerancję wobec czegoś, a drugi postuluje świętą tolerancję jako modus vivendi. Byt drugi stosuje zasadę Poppera i uzurpuje sobie prawo do nietolerowania nietolerancji pierwszego. Tymczasem w pełni poprawnie byt pierwszy może zarzucić drugiemu NIEKONSEKWENCJĘ, której brak w postawie pierwszego! Byt pierwszy w swoim modus vivendi NIE POSIADA tolerancji jako zasady świata, natomiast byt drugi POSIADA - więc byt pierwszy po prostu chce wyegzekwować od bytu drugiego PRZESTRZEGANIE głoszonych przez tamtego zasad. Jeżeli byt drugi nie głosiłby wszechtolerancji, to nie byłoby się do czego przyczepić. Ale jeżeli by tak zrobił - to musiałby przyznać również prawo do nietolerancji bytowi pierwszemu (byt pierwszy nie narzuca tutaj żadnej zasady bytowi drugiemu, tylko oczekuje konsekwencji - "skoro mówisz "tolerować wszystko" - to toleruj także mnie, który mam inne zasady"). Więc zasada wszechtolerancji jest wewnętrznie sprzeczna, jeżeli inkorporuje do zestawu reguł zasadę Poppera.
11:38 co z takimi osobami? No oczywiście powinny zniknąć z przestrzeni publicznej. Przecież to jasne.
No właśnie dla mnie to też nierozumiałe. Zapewne był to ukłon względem osób o skrajnie lewicowych poglądach, które pod przykrywką tolerancji wspierają działania jawnie zamordystyczne.
To że coś teraz nie stanowi zagrożenia, nie znaczy, że nie będzie. Jasne możesz wejść dwa razy do jaskini lwa, i go nie zastac. I czy to dobrze uznać, że to juz jest bezpieczna jaskinia? Możliwe.
Tak się w sumie zaczęło. Nasza "tolerancja" pozwoliła rozwinąć się cancel culture.
Tolerancja sprawiła, że wygrać sprawe o dziecko facetowi ciężej.
Tolerancja pozwolila przejąć miasto w USA.
Zgadzam się, że nie powinniśmy zabraniać zgromadzeń, wlasnej opinii itp... dopóki nikogo jawnie nie atakują.(mam na myśli fizycznie)
Tylko temat jest bardziej skomplikowany (jak zwykle).
Ludzie jedzą kapsułki do prania i winią za to producentów. Więc tak jak mówiłeś, musielibyśmy kontrolować wszystko w jakis sposób.
Ale to już temat na inny odcinek czyż nie?
Tak, radykalne feministki należy powstrzymywać. Tak, radykalnych islamistów też. Oglądając ten film zrozumiałem, że to właśnie brak tolerancji jest tym co niszczy społeczeństwo. Brak tolerancji dla lgbt, katolików, mężczyzn, ateistów, innych ras itp. Gdyby wyrzucić z dyskusji nietolerancyjnych mozna zacząć rozmawiać o argumentach i faktycznych różnicach poglądów.
Jestem nietolerancyjny i proszę to uszanować.
XD
Będziemy was szaniwac jak was wywiezeimy do lagrow . Tak jest miejsce nietolerancyknych prawakiw
@@wojbas471 Ahh ci komuniści, zawsze tacy sami. Kiedyś się kryli pod czerwonym, a teraz mają więcej kolorów.
@@jackblock7451 widzisz faszyści też zmieniają styluwy a jednak myśl ciągle ta sama
Problem polega na tym że toleraści mogą zaszufladkować wszystko co im nie pasuje pod "nietolerację" i z automatu przestają być tolerancyjnymi co czyni ich hipokrytami
'Hipokryzja' to wg mnie najlepsze slowo podsumowujace dzisiejsze social media
W geście ogólników oraz w świetle relatywnej prawdy... To nigdy nie będzie miało sensu. Nie ważne po której stronie stoisz. Czekasz na pytanie, które odeprzesz z pełną gracją? Nie usłyszysz niczego, co skutkowałoby niewygodną odpowiedzą drugiej strony. Skończy się na przerzucaniu słowem "tolerancja" oraz "nietolerancja", bo obie stron będą sobie wtórować uogólnieniem pytania oraz odpowiedzi. Taka piłeczka od ping-ponga.
@@whitecastlehill9205 no jezeli ktos mowi o sobie ze jest tolerancyjny tzn ze toleruje inne poglady a nie z miejsca zaczyna wyzyeac od faszystow tylko dlatego ze sie z czyms nie zgadza I co to za durne pojecie relatywna prawda? Prawda albo jest albo jej nie ma, zdanie jest prawdziwe albo nie. Ludzie tzw tolerancyjni to hipokryci jakich Malo Bo ich retoryka opiera sie na zdaniu "jestem tolerancyjny ale...". To "ale" sprawia ze nie jestes tolerancyjny I tyle w temacie.
@@hellomoto2429 Dlaczego durne? Nie, tak prawda nie działa. Prawda jest konkretna. Jeżeli powiesz, że pada deszcz, kiedy pada deszcz, to jest to prawda. Jeżeli powiesz, że słońce Cię chroni, wiec potrzebujesz go jak najwięcej to relatywna prawda. Wystawiając się na działanie UV szkodzisz własnej skórze. Przykład tylko to to. Czym jest ta prawda? Często założeniem używanym przy argumentach w formie prawdy wystarczającej lub na tyle ogólnej by móc się z kimś zgodzić. To nie jest już prawda=fakt. Ot i inna nazwa dla tego zjawiska, jeżeli jest używane do szastania tym słowem.
Niekoniecznie "ale" sprawia, że jesteś nietolerancyjny. Rozumiem zamysł Twojej wypowiedzi, ale to szczegół, do którego się przyczepię. Jeżeli tolerancyjność wobec pewnego zjawiska to według drugiej osoby ważna forma, to zapewne w ten sposób zacznie człowiek wyrażanie swoich prywatnych poglądów, niezależnie czy przekraczają tolerancyjność czy nie. Problem jest taki, co potem nastąpi. Bo jeżeli wyważona opinia to spoko.
Nie znam bardziej nietolerancyjnych osób niż ludzie uważający się za tolerancyjnych.
@Zenon Zenkowski Oddanie komuś możliwości formowania "relatywnej prawdy społecznej" (która jest de facto formą) oraz zaniechanie możliwości zadawania konkretyzujących pytań na dany temat (wybijających go ze statusu: relatywnego dobra/zła oraz relatywnej prawdy, osiągniętego bardzo niskim kosztem), to moim zdaniem głupota a nie tolerancja (Mówiąc o innych rzeczach niż wiara, tej nie sprawdzimy pod względem logicznego antycypowania na podstawie znanych nam czynników czy doświadczania argumentów po czasie, bo nie da rady zapewne).
(Każdy każe Ci wierzyć na przykład w naukę oraz jej odkrycia czy znalezione powiązania logiczne, ale nie każdy powinien kazać Ci wierzyć w jej ogólnikową interpretację.)
Szczególnie, że niektórzy zakładają, że stosunek do danego przedmiotu sprawy musi być taki a nie inny, bo potrafią odpowiedzieć na kilka obiegowych pytań lub ustosunkować się do kilku bazowych spraw by mieć "konkretne" porównanie.
Wiec zgadzam się z Tobą w zupełności. Łatwo o tolerancję oraz nietolerancję. Urosło to do określania kto ma rację. Pokazywania światu, że człowiek ma jednak jakieś poglądy i że w nich ma rację oraz jest po relatywnie dobrej stronie. Coś jak pojedynki na ubitej ziemi, pomimo, że spory powinny toczyć się zapewne na mównicach.
Bo oni nie są tolerancyjni, jeśli ktoś lubi środowisko np. LGBT i krzyczy że jest tolerancyjny to kłamie, tolerancyjnym dla LGBT może być osoba nie lubiąca tego środowiska.
@@adamadamx5464 Nie kłamie, ale egzaltuje się poglądem. Uważa tolerancyjność za formę. Kłamstwo jest celowe zazwyczaj. Poza tym, coś w tym jest.
Tolerancja to nie jest coś co zawsze musi zajść. Po to powstało to słowo w ogóle... Bo są rzeczy będące odchyłem od normalności które są ok, ale są też popierdoleństwa których tolerować nie wolno. Jasne, każdy ma inną moralność i poglądy na dany temat, ale grunt to kierować się tym, czy dana czynność jest/nie jest szkodliwa w jakiś ostry sposób
torerancja w tych czasach to jeden wielki paradoks te osoby co tak zaciekle walczą o torerancje są zwykle najbardziej nie torerancyjne
Słusznie powiedziane. Zdrowa obserwacja i analiza, Szymonie.
Paradoks tolerancji - mamy nie tolerować nietolerancyjne idee.
Paradoks tolerancji jest właśnie nietolerancyjny zgodnie z tym powinniśmy go nie tolerować.
Każde ograniczenie tolerancji jakiejś ideii/poglądów, z jakiegokolwiek motywu ( nietolerancji, niebezpieczeństwa) powoduje problem dotyczący tego czy ten motyw faktycznie ma coś wspólnego z daną ideą/poglądami.
Wszystko fajnie , Szanowny Szymonie, póki organizacje typu ONR są marginalne, wtedy możemy je lekceważyć. Pamiętajmy jednak, że NSDAP też poczatkowo była partią marginalną, piwniarnianą, podobnie bolszewicy, byli mniejszością na rosyjskiej scenie społeczno-politycznej. A skończyło się tak, jak wszyscy wiemy w obu przytoczonych przypadkach. Nie należy lekceważyć żadnej skrajnej partii, organizacji itp. Podobnie ze skrajnymi ruchami feministycznymi. Możemy się podśmiechiwać ale na Zachodzie oficjalnie wprowadza się trzecią płeć i podobne fanaberie, a mężczyżni okazywani są jako zło i klasa uciskająca, a już nie daj Boże, biali mężczyżni. Nie lekceważmy durnych ruchów społecznych. Problemem jest, jak im dać odpór.
Czy ty właśnie w ramach symetryzmu porównałeś ONR do rozpoznania w dokumentach tożsamości płciowej innej niż dwie dominujące? O mój boże, jeszcze chwila i lewactwo wprowadzi do dokumentów ulubiony smak lodów. To zupełnie jak nazizm.
Według lewaków debata publiczna jest wtedy jak wszyscy mówią to samo, według prawaków zresztą też.
Wtedy wchodzą najmądrzejsi ze wszystkich centryści orzekając, iż prawda jest gdzieś po środku i to wszystko zależy. Dziękuję, koniec debaty
10:00 Dlaczego wprost nie powiedziałeś o jakie hasło chodzi? Mianowicie: "a na drzewach zamiast liści - będą wisieć syjoniści". Abstrahując od pozostałej części materiału, mniemam, że celowo - będąc z góry uprzedzonym i nieobiektywnym w tym zakresie - pominąłeś detale tego skandalicznego wyroku. Od kiedy to syjonizm jest narodem, grupą narodowościową? Pominę już fakt, że hasło to w Polsce od kilkudziesięciu lat jest symbolicznie używane powszechnie z korektą ostatniego słowa - ile znasz osób skazanych z tego tytułu, którzy "chcieli" wieszać: komunistów, pisowców, platformowców, lewicowców, liberałów, konserwatystów i kogo tam jeszcze, czyli również członków/sympatyków ruchów politycznych, podobnie jak syjonistów? PS. Swoją drogą materiał nt. ONR, polegający na recytowaniu Wikipedii to jak na "rzetelnego i poważnego" publicystę (?) niezłe... XD.
W punkt.
Mała uwaga- obecnie organizacyjnie sam ONR jest mocno podzielony i działa praktycznie autonomicznie w każdym regionie. Pewnie za jakiś czas uformują się formalnie na jakieś osobne byty jakoś tam sformalizowane. Dodam, że sama idea społeczeństwa hierarchicznego nie jest jednoznacznie faszystowska, bo przecież może odnosić się do idei Platona i np. technokracji. No i sama krytyka demokracji liberalnej też nie jest jednoznacznie faszystowska- bo np. krytykują ją też organizacje skrajnej lewicy.
Na koniec- mimo iż jest mi daleko od ONR, to nadal uważam, że z samej symboliki i nawiązywań przedwojennych nie powinno się budować oceny organizacji, bo sami działacze przedwojennego ONR dokonali już po wojnie rozliczenia ze swoimi poglądami, często je mocno weryfikując. Można zatem dokonać podobnie współcześnie, urealniając idee radykalizmu narodowego do współczesnych realiów i zagrożeń w bardziej strawny i sensowniejszy byt. Należy raczej sugerować, by to jak najszybciej zrobiono i wskazywać, że lata 30 XX wieku nie bardzo mają odniesienie do globalnej rzeczywistości lat 20 wieku XXI.
Ale podejrzewam, że to się właśnie powoli dzieje w organizacjach i stąd podziały.
Ludzie mają ogromny szacunek do własnej zdolności rozumowania i dlatego pozbawione uzasadnienia nakazywanie lub zakazywanie prowadzi do oporu wobec tak formułowanych reguł. Ktoś, kto jest adresatem takich praw czuję się nieszanowany - jak gdyby był zbyt głupi, żeby pojąć sedno danego prawa - jego uzasadnienie. Widać to już u nieco starszych dzieci, kiedy rodzic każe coś zrobić, ale nie mówi dlaczego.
Zakazanie nie musi być błędem, pod warunkiem że każdy, kogo zakaz dotyczy, dobrze rozumie, dlaczego np. przyłączenie się do danej grupy ideologicznej byłoby niemądre. Takie rozwiązanie nie przyczyni się do rozwiązania ww grupy, ale może przeciwdziałać napływowi kolejnych zainteresowanych.
Ale w sumie to huk wie :D
Dziękuje ze gdy już dorosłem przypomniałeś mi o istnieniu świetnej organizacji onr teraz mogę się odnaleźć i dołączyć 🤩
Interesujący materiał, jak zwykle problematyka została przedstawiona bardzo klarownie. Bardzo ważnym jest według mnie to, że wspomniałeś o wydobywaniu niektórych idei na światło debaty publicznej, by mogły być rozmontowane oddolnie jako alternatywa do ich delegalizowania. Co więcej, myślę, że można tutaj pójść o krok dalej i wymienić sytuacje, w których to właśnie zejście do podziemi jest korzystne dla potencjalnie groźnych ruchów; Na przykład niemieckich neonazistów, którzy są jedną z większych takich społeczności w Europie, mimo że prawo na terenie Niemiec usilnie zakazuje im publicznej działalności czy też niektórych grup religijnych nakazującym swoim członkom ograniczenie kontaktu z ,,ludźmi ze świata", by ich doktryna nie została podkopana, pomimo iż działają legalnie.
Nie ma wolności dla wrogów wolności.
Nie oszukujmy się, chodzi o to, żeby przeciwnikom politycznym zamknąć usta.
Można, wręcz trzeba
Niektóre idee nie powinny być tolerowane. Problemem jest określenie które i dlatego stety może niestety trzeba tolerować wszystkie jednocześnie dbając o to by nasza tolerancja nie zmieniła się w bierność
Można, bo jeśli da się coś zrobić to można ;p
A bimber?
@@thediaxd3747 Jak najbardziej.
@@thediaxd3747 Gdyby to było złe, to by Pan Bóg inaczej świat stworzył ;)
Utopijne postawy są możliwe, niestety katastrofalne w skutkach.
Jeszcze materiału nie oglądałem, zaraz to zrobię, ale ja tak sobie w głowie myślę o czymś co nazywam "paradoks lewaka", który własnie polega na tym, że ten przysłowiowy, stereotypowy "lewak" (oczywiście wyolbrzymiam, ale chodzi mi o samą koncepcję) pragnie tego aby każdy mógł być sobą, wyrazać siebie i aby każdy miał do każdego szacunek, ale to działa tylko jeśli masz poglądy takie same jak ten "lewak", bo jak odbiegasz to już na ten szacunek nie zasługujesz, więc takie trochę niby "bądź sobą!", ale nie wolno ci tego-tego-tego i jeszcze tego, wtedy już nie możesz być sobą. A ja zasadniczo uważam, że o ile ktoś nie robi komuś krzywdy to niech myśli sobie co chce i ma poglądy jakie chce. Jeśli ktoś jest rasistą (czego nie pochwalam) to ma prawo nim być, o ile nie chodzi z pałą po ulicach i nie bije osób o innym kolorze skóry, ale jak to mu daje spokój ducha i satysfkacje, że ma takie poglądy to kim ja jestem żeby go pouczać nawet jeśli mocno się z nim nei zgadzam, a próba na siłę wyperswadowania komuś czegoś odnosi tylko odwrotny skutek co pokazują chociażby marsze równości, które same w sobie ideę mają słuszną, ale działa niestety jak płachta na byka na tych po drugiej stronie ;( a teraz idę obczaić materiał ;P
Ja myslę, ze tu padła trochę nadinterpretacja nietolerancji... Dlaczego? Bo mam odczucie, ze brak tolerancji dla kogoś lub czegoś to od razu zwalczanie tego czegoś... a to tak nie działa.
Powiedzmy jakaś restauracja ma napis nad ladą - nie tolerujemy mlaskania" i wyproszą z lokalu mlaskaczy, ale nie bedą wysyłać kelnerów, aby piętnowali mlaskanie na ulicach. Albo nietolerancja laktozy czy glutenu - no w mojej diecie ich nie dopuszczam, a le ich istnienie jak najbardziej.
No i w drugą stronę (czego na filmie nie było, ale chcę o tym wspomnieć, bo mnie wkurza) - mylenie tolerancji z akceptacją, czy wręcz afirmacją. To, że coś toleruję, nie musi znaczyć, ze mi się podoba, ani, ze to popieram - ja najwyżej akceptuję, że istnieje coś takiego. I tu świetnym przykładem jest tolerancja religijna, gdzie w jakimś kraju katolik dopuszcza współistnienie z wyznawcą Kriszny, czy Zaratrustrianizmu, ale nijak nie popiera jego religii i wręcz uważa za szkodliwą.
A odpowiadając na pytanie z tytułu odcinka... a właściwie opowiem anegdotkę i zadam bliźniacze pytanie. Kiedyś w liceum nauczyciel od fizyki zadał mojej klasie pytanie - czy można zbudować elektrownie wodną na Saharze. Nikt nie znał prawidłowej odpowiedzi, więc podał ją nauczyciel, a brzmi ona: "Oczywiście, że można, ale się ni cholery nie opłaca"
Bez względu na to czy odrzucimy czy przyjmiemy pomysły Poppera po pewnym czasie społeczeństwo zmieni się w nietolerancyjne bo nic nie jest wiecznie
"Czy można tolerować nietolerancję?"
odpowiadam od razu i bez ogródek nie nie można bo nie ma to sensu
zamykam
Właśnie temat nad którym się zastanawiałem ostatnio. Według mnie powinieneś po prostu przedstawić logiczne argumenty czemu tolerancja jest najlepszą ścieżką. Jeśli to nie zadziała to już zbyt wiele z tym nie zrobisz.
Bóg Zapłać. Pozdrawiam.
Super materiał.
Jak zwykle dobra robota Szymona. Natomiast w dzisiejszym świecie i społeczeństwach baniek informacyjnych ilość ludzi wyznający dane poglądy (czy ONR, czy skrajnego feminizmu itp itd) są daleko większe niż ten wymieniony tysiąc oficjalnych członków. A poza tym tolerancja jest bardzo daleko idąca ale tylko właśnie w ramach baniek informacyjnych. Czyli wewnątrz baniek ludzie są w stanie być bardzo tolerancyjni dla radykałów "po swojej" stronie. Natomiast wszelkie próby tłumaczenia, że inaczej myślący też mogą mieć trochę racji czy nawet mogą być dobrymi ludźmi są zwalczane z całą surowością i tu tolerancji nie ma.
Specjalnie nie wspomniał o tolerancji represywnej Herberta Marcuse, o której wie, a której używają środowiska L**T+. Nie wiem czemu nie, ale chyba żeby nie szkodzić temu środowisku.
Co to? (Nie że coś, ignorancja a ignorancja, po prostu nie lubię się przeładowywać filozofami na czasie a potem mówić, patrzcie, ale ja mądry jestem, bo małym rozumem stwierdziłem, że ten gość w książce ma rację; wolę podchodzić do tematu na około)
@@whitecastlehill9205 Na około można wdepnąć w gówno. I będą nim ideologie takie jak marksizm i "wolnościowości" 🤣
@@arturceberek555 Nie, jeżeli podchodzić do każdego tematu, gdy tylko uświadomisz, sobie, że istnieje. Tylko wcześniej przygotowujesz się, tworząc swoje argumenty do wyrażeń pokrewnych na podstawie już znanych pozycji. Posługując się samymi ogólnikami nie zainteresujesz się niczym w ten sposób, bo nic w Ciebie ani Twoje poglądy "nie uderzy", nie mówiąc o szukaniu kolejnych treści.
Także gdybyś mógł odpowiedzieć.
@@whitecastlehill9205 Oczywiście że tak.Co to jest za bełkot? Jesteś trollem? Jeśli ktoś dba o higienę umysłową jasnym jest że nie będzie miał ochoty fascynować się ideologiami, które odstają od rzeczywistości bądź nie mają z nią żadnego styku. Ale jeśli chodzi o samą formę poznawczą, służącą encyklopedycznemu opisaniu to, tak. Jednak ideologie służą innym też rzeczom aniżeli tylko ich poznanie i jaranie się nimi, mają swoje konsekwencje, czasem tragiczne. Trzeba wiedzieć co oferują i czego żądają.
@@arturceberek555 Czyli się zgadzamy... Tylko Mówimy w innym języku, kozak! :D
Ja mam z sentencją Poppera inny problem: jeżeli tolerancjoniści decydują, kogo należy, a kogo nie należy tolerować, to całkowicie przewraca to narrację, jakoby byli kimś wyjątkowym w historii ludzkości. W końcu chyba każda ideologia głosi tolerowanie czy akceptowanie swoich wyznawców, a zarazem może głosić nieakceptowanie innych światopoglądów. To nic nowego pod słońcem. Katolicy akceptują katolików, ale mogą nie chcieć tolerować protestantów czy ateuszy - i vice versa. Heterycy mogą nie chcieć tolerować LGBT - i vice versa. Rojaliści chętnie akceptują rojalistów, ale mogą nie chcieć tolerować demokratów - i z wzajemnością. Skoro powołując się na Poppera zwolennicy tolerancji głoszą brak tolerancji dla inaczej myślących, eliminują tym samym to, co w samej idei tolerancji (która nota bene jest bardzo rozwodnioną wersją chrześcijańskiej miłością bliźniego) jest wyjątkowe. Bo co to za tolerancja, skoro tolerujemy wyłącznie samych siebie i nam podobnych?
Istotą rozumnej tolerancji jest obejmowaniu nią tych postaw, które poszerzaniu tolerancji sprzyjają i stawianiu tylko tego jednego zasadniczego warunku. Taka tolerancja obejmuje zarówno nas samych i nam podobnych jak i nam niepodobnych, a wyłącza jedynie tych, którzy będą dążyli do odebrania prawa swobodnego głoszenia swoich poglądów czy życia wedle swoich wartosci mi i Tobie, nawet jeśli ja i Ty głosimy co inego i żyjemy inaczej. To właśnie jest w idei tolerancji wyjątkowe. Jest to jasne, dopóki pamietamy, że tolerancja jest środkiem, a nie celem samym w sobie.
@@Nickmusimiecconajmniej3znaki nadalnie jest to żaden wyjątek - może wyjąwszy nieco bardziej ścisłą definicję, komu tolerancja nie przysługuje. Przez wieki ludzie różnych wyznań i poglądów mieszkali obok siebie, a jakieś szersze konflikty miały raczej podłoże ekonomiczne lub polityczne niż światopoglądowe. Nawet przyczyn pogromów Żydów upatruje się raczej w tym, że były to próby pozbycia się długów wraz z wierzycielami, a klucz religijny był w dużej mierze sposobem oznaczenia "swój-obcy" - zwłaszcza, że chrześcijanom nie wolno było uprawiać lichwy.
Kiedyś należałem do grupki popkulturowej której jednej z założycieli był znany na tym kanale Stelmach. Czcili tam mocno Biedronia i uwielbiali tam spamić tym obrazkiem. Sam się z niej wypisałem zanim mnie zdążyli wywalić. Jedyne co im się udało osiągnąć to przekonać mnie do konfederacji.
Gratuluję
Współczuję, z jednej skrajności do drugiej.
@@Vescilla bez przesady. Nie jest źle jak ograniczysz się do Sośnierza i Mentzena.
@@archiwistykaumk5182 Sośnierz potrafi nieźle odpłynąć... Z całej konfy Mentzen wydaje się najsensowniejszy, bo odpowiada za liberalną ekonomicznie stronę partii, a w tych tematach zdaje się gadać z sensem.
@@Fytrzaczek21 któremu polotykowi nie zdarza się odpłynąć. Zaznaczam zdarza się a nie, że zdarza mu się nie odpływać.
Czy zgadzacie się z ideą "demonetyzacji"?
W ramach uznaniowości, wspomnianej polskości, osobami znajdującymi się wysoko w hierarchi struktur przedwojennego ONRu, w pełni uznawani za Polaków, byli działacze narodowi, pochodzenia żydowskiego. Warto by było o tym wspomnieć.
Czej, co?
Jak ja kocham argument "nie jestem homofobem, bo znam jednego geja"
Czy to podobny paradoks, jak w przypadku rewolucji, która "zjada swojej dzieci"?
Eee chyba nie, to kompletnie inna rzecz. Rewolucja zjadającą swoje dzieci nawet nie jest paradoksem, tylko raczej zasadą, która, podobno działa, choć nie do końca w każdym przypadku.
Uwielbiam Twoj intelekt.
Na pewno słyszałeś o idei, wyrażonej już w XIX wieku, mówiącej o (w największym oczywiście skrócie oraz, co jest zrozumiale samo przez się, uproszeniu) wirusach. Ta interesująca zarówno z biologicznego jak i socjologicznego punktu widzenia idea mówi o istnieniu małych ( oczywiście to pojęcie względne - małych w porównaniu do form dużych jak np. słoń , czy gigantycznych - jak np. stado słoni) form zwanych w języku medycyny WIRUSAMI. Warto tutaj wspomnieć, że słowa "virus" użył po raz pierwszy Pasteur lecz w jego rozumieniu słowa "virus" mieściły się także bakterie co zostało później, w toku rozwoju medycyny oraz oczywiście istotnych nauk pokrewnych takich jak biologia oraz immunologia skonfrontowane z nowymi faktami naukowymi, zweryfikowane oraz zmodyfikowane. Tak więc warto tutaj wspomnieć o czynniku , czy raczej istotnym ( choć wedle niektórych mającym niewielkie znaczenie) fakcie posiadania przez wirusy pewnych cech.........CZŁOWIEKU CIEBIE SIĘ NIE DA SŁUCHAĆ, a twoi widzowie zamieniają się w tłumoki, które nie są w stanie wyrazić ŻADNEJ ZDECYDOWANEJ OPINII. Kastrujesz ich, Szymon! Stop it!
A czym jest idea nietolerancyjna? Taka, która w żadnym przypadku nie dopuszcza zastosowania tolerancji? Z kolei idea tolerancyjna - to taka, która uznaje tolerancję za jeden z możliwych środków zaradczych, choćby nawet w bardzo ograniczonych przypadkach? Czy też taka, która uważa, że tolerowane musi być każde zło bez wyjątku (a więc całkowicie rezygnuje ze środków przymusu, przemocy uzasadnionej).
Potrzeba tu bardziej precyzyjnych definicji. Także #ToZależy
Należy pamiętać, że tolerancja jest jedynie środkiem zaradczym, ale także wyjątkiem. Normalną zasadą, zupełnie naturalnym dążeniem człowieka jest eliminacja zła (a raczej nawet bezpośrednio dobro), nie zaś tolerowanie go. Tylko w pewnych warunkach tolerancja zaczyna być roztropnym rozwiązaniem.
Tolerancja to poszanowanie różnic. Nietolerancja to brak poszanowania różnic. W pełni tolerancyjny będzie szanować każdą różnice, a w pełni nietolerancyjny nie będzie szanować ani jednej różnicy. Czyli żeby być tolerancyjnym trzeba mieć różnice a następnie każdą z nich trzeba szanować. Jeśli nie szanujesz czegokolwiek co różni się od ciebie, nie ma tolerancji dla nietolerancji (!) musisz zamienić brak szacunku w szacunek inaczej nie będziesz tolerancyjny.
@@emanrehtona Nie. Tolerancja - to znoszenie pewnego zła poprzez niepodjęcie działań, skierowanych na eliminacje tegoż zła.
@@alexanderpodgorski5449 podaj proszę źródło definicji. Ja odnoszę się do słownika języka polskiego
Dałem lajka w ciemno. Bo liczyłem na inteligencję prowadzącego w tym temacie. I się nie zawiodłem.
Ostatnio starałem się grupie niedorozwiniętych przedstawicieli LGBT wytłumaczyć, że bredzą spełzło na niczym. Teraz miałbym materiał do podparcia swoich tez.
Tolerancja ?. Taka historyjka o poprawnej tolerancji wg. celebrytów, bardzo często zauważalnej. Zdarzyło mi się zobaczyć urywek pewnego programu, nie piszę jakiego, reklamy nie będę robił. Chodziło o jakąś "metamorfozę" kobiet. Pokazano ją jakiemuś facetowi i prowadząca pyta jak mu się podoba. on na to że nie bardzo. A dlaczego ?. No bo on nie lubi tatuaży. No i wtedy z ust prowadzącej pada zdanie. "No widzę że będziemy tu mieli problem z TOLERANCJĄ". Bez komentarza.
Gdy tolerancja ma być nietolerancyjna, kończy się to jej degradacją. Największe zastrzeżenia do osób uważających się za tolerancyjne mam takie iż często nie tolerują poglądów innych niż swoje. A to już dla mnie nie jest tolerancja.
Komentarz PRZED odpalenie filmu, więc możliwe, że po prostu powtórzę coś, co w nim już jest: myślę, że jak najbardziej możemy, a nawet powinniśmy odmawiać tolerowania nietolerancji i ż enie ma tu żadnego paradosku, jeśli tylko pamiętamy, że postulat tolerancji nie jest sztuką dla sztuki, tzn. że tolerancja ma budować lepszy świat, a nie być po to, żeby była.
Lepszy świat to pojęcie względne i jeśli jedna osoba lub grupa osób wyznacza co jest tym lepszym światem i toleruje tylko zgodne ze swoja linią zjawiska to nie jest to w mojej opinii lepszy swiat
@@estel1991 Ale zdajesz sobie sprawę, że coś takiego jak "jedna osoba lub grupa osób wyznacza co jest tym lepszym światem i toleruje tylko zgodne ze swoja linią zjawiska" to opis KAŻDEGO istniejącego kiedykolwiek społeczeństwa?
@@Nickmusimiecconajmniej3znaki niestety tak, co nie zmienia faktu że uważam że każdy ma prawo do opinii nawet jeśli mówi kompletnie oderwane od rzeczywistości rzeczy. Pełen przekrój opini jest potrzebny każdy widzi inne problemy i inne ich rozwiązania. W skrócie uważam że te skrajne głosy są potrzebne w dyskusji(dyskusja jest tu najważniejsza, bez niej właśnie jedna grupa osób forsuje swój lepszy świat)
@@estel1991 "niestety tak, co nie zmienia faktu że uważam że każdy ma prawo do opinii nawet jeśli mówi kompletnie oderwane od rzeczywistości rzeczy" Dla jasności: mówisz również o prawie do wyrażania opinii typu "Bracia, powinniście oblewać twarze bezwstydnych kobiet kwasem i wysadzać się w tłumie niewiernych" w sytuacji, gdy możesz rozsądnie przewidywać, że przynajmniej część owych "braci" opinii przyklaśnie i takie porady będzie wdrażać w czyn?
@@Nickmusimiecconajmniej3znaki dobry przykład, otoz należy rozgraniczyć właśnie wyrażanie opinii od działania przeciwko drugiemu(wolność jednego kończy się tam gdzie zaczyna się drugiego) otóż wolę żeby głośno tak mówili wiedzieć z kim mam do czynienie i blokować działania przeciwko innym, niż zdelegalizować i spowodować utajnienie struktur i zamknięcie na dyskusję. Później może Się okazac że ludzie których znasz wykazuja zakazane poglądy ale nie mogli ich głosić wobec osób o innych poglądach i tylko dlatego zradykalizowali się mocniej, albo każdy ma prawo głosić swoje opinie( cały czas chodzi mi o opinie gdyż działania powinno regulować prawo na podstawie całego przekroju tychże opini) albo grupa której głos się zabiera walczy i nie przejmuje się opinią reszty tak jak reszta się nie przejmowała opinia tej grupy. Więc albo wszyscy uczestniczą w dyskusji albo mamy grupy walczace już nie na argumenty. I osobiście uważam że łatwiej było by zwalczać fizycznie głosy przeciwne to nie znaczy że ta łatwiejsza droga to droga do lepszego swiata
No to już wiemy gdzie jesteśmy, jeśli zamiast mówienia wprost, trzeba grypsować... łelkom tu de niu word
Witam
Moim zdaniem bezgraniczna tolerancja jest bardzo rzadka, tak jak i bezgraniczna nietolerancja. Uważam, że tolerancja nie jest zerojedynkowa i albo ktoś jest tolerancyjny, albo nie. Każdy ma indywidualne spektrum tolerancji i pewnie rzeczy toleruje, a pewne nie. Są osoby bardziej i mniej tolerancyjne. Jeśli ktoś ma tolerancję 5/10, to osoba 9/10 może uznać go za nietolerancyjna, a z punktu osoby 1/10 będzie to osoba bardzo tolerancyjna. Myślę że nie warto dyskutować o tym, czy ktoś jest ogólnie tolerancyjny, tylko czy toleruje coś w określonej sytuacji.
Jeżeli można pozbywać się idei nietolerancyjnych to można pozbyć się tolerancji ponieważ nie toleruje nietolerancji.
._.
Panie Szymonie wydaje mi się, że problem jest dużo szerszy. Na wstępie trzeba by się zastanowić czym jest rzeczywiście tolerancja i co można tolerować. Jako katolik wie Pan zapewne, że np. tolerancja a miłość to 2 różne rzeczy, często ze sobą mylone. To że np. demokracja jest dobra to jest bardzo względne... prosta sytuacja, jeśli będziemy mieli głupie (np. ogłupianie przez media społeczeństwo) to zdecydowanie demokracja nie jest dobra. Jeśli pewne decyzje w dziedzinach specjalistycznych, będziemy podejmować demokratycznie przez wszystkich obywateli, którzy nie mają wiedzy w danej dziedzinie, to również demokracja nie jest dobra. A to się obecnie dzieje. Trzeba ponadto pamiętać o jednym, że prawda jest tam gdzie jest w rzeczywistości, a nie koniecznie tam gdzie większość. To nie demokracja ma być wyznacznikiem, tylko wartości chrześcijańskie, bo inaczej bardzo mocno pobłądzimy. Znamy sporo sytuacji w historii kiedy większość się bardzo myliła. Sytuacja ze szczepionkami również nie jest taka oczywista, mimo że przekaz mainstreamowy jest jednoznaczny, ale jeśli nie będziemy się opierać na argumentach tylko wyśmiewać i mówić że wszyscy się szczepią (demokracja), to będzie bardzo źle. Po drugie często mylone jest bycie patriotą z jakąś segregacją rasową. To że ktoś np. nie chce przyjmować np. Afgańczyków do Polski nie musi od razu oznaczać, że jest rasistą. Mamy czasy, że wiele wartości odwróciło swoje znaczenie.
Wszyscy definiują tolerancję inaczej. Kto może być sędzią we własnej sprawie i definiować tolerancję innym ludziom?
A nie można razem ustalić?
@@piotrszczerbinski2338 To ci powiedzą, że dajesz głos nietolerancyjnym radykałom, faszolom, naziolom, stalinistom... 🙄
@@Wargulpartal ponieważ ustalamy razem a nie oni określają mogę zawetować to z czym się nie zgadzam a ponieważ im nie narzucam ale ustalam to nie robią przewrotu by przeforsować swoje. W teorii brzmi dobrze w praktyce może nie wyjść ale warto spróbować.
Dla statystyk
Świetna robota💪
Witaj serdecznie, mam sprawę, czy pomożesz mi we wbiciu mojego celu 80 subskrypcji? Nie dużo już brakuje, a bardzo mi na tym zależy, przepraszam za to żebranie, z góry dzięki, pozdrawiam, miłego :D
@@elruinatorro Proszę.
Dzięki Szymon za materiał.
Nie istnieje coś takiego jak tolerancja, to wymysł
No hej!
Każdy, kto głosi nienawiść, zachęca do przemocy wobec jakiejkolwiek grupy społecznej, czy indywidualności powinien zostać ukarany.
A co z marksistowską wersją tolerancji? Zna ktoś tutaj Herberta Marcuse i jego Tolerancję Represywną? Prawdziwa tolerancja (tzw. wyzwalająca) przysługuje wyłącznie postępowej lewicy. Konserwatywnej prawicy tolerować nie można, gdyż jest ona "wrogiem" postępu. Tym samym tradycyjna tolerancja, która każe równo traktować każdą stronę światopoglądowego sporu, jest w istocie tolerancją represywną, gdyż ogranicza lewicowy potencjał rewolucyjny. Hasła "Nie ma tolerancji dla wrogów tolerancji", wznoszone podczas lewicowych ruchawek nie odnoszą się do Poppera a właśnie do Marcuse'go. Szymon przytacza przykład ONR'u, nie wnikając w jej prawdziwe intencje, bijąc w mityczny symbol polskiego "faszysty" bez refleksji o rodowodzie tej łatki. Polscy nacjonaliści są, jak tu już stwierdzono, zjawiskiem marginalnym (zwłaszcza w tej skrajnej formie) a ich prawdziwe postawy przypominają raczej wizerunek rozmodlonych "bożych krówek" i zarzut, jaki środowiska konserwatywne mogłyby wobec nich wyartykułować, wiąże się raczej ze zbyt nikłą aktywnością tych grup oraz ich "pluszowym" radykalizmem. Tymczasem prawdziwym zagrożeniem jest skrajna lewica, która konsekwentnie zawłaszcza dla swoich poglądów przywilej tolerancji. Przeskakując przy tym kolejne płotki stopniowania: tolerancja - akceptacja - afirmacja, żąda dla siebie tego ostatniego w ramach pojęcia tolerancji. Czym są, dla przykładu marsze LGBT, BLM czy inne, jeśli nie walką postępowej mniejszości o dominację nad konserwatywną większością? Czy przypadkiem nie wcielaniem w życie zasad Marcuse'owskiej tolerancji? Dziękuje za uwagę.
Z tym skandowaniem w Białymstoku to było tak: ONR-owiec skandował "a na drzwiach zamiast liści, będą wisieć syjoniści" problem w tym, że syjonizm to idealogia a nie narodowość. Poza tym tego typu hasła są hiperbolami.
Taaaa, hiperbolą.... Powiedz to o osobach, które Szymon później przedstawił.
"Syjonizm" to ideologia, ale "syjonista" to jest osoba wyznająca tę ideologię, czyli wisieć nie ma ideologia, tylko osoby, które tę ideologię wyznają. Ale stwierdzenie, że jest to hiperbola to już naprawdę spory fikołek, żeby usprawiedliwiać takie postawy. Hiperbola to umyślne wyolbrzymienie czegoś. Co w tym przypadku jest wyolbrzymione? Kara, którą ktoś poniesie za swoje poglądy?
@@bezimienny.197 Z hiperbolą to tak jest że faktycznie występuje bo każdy sobie zdaje sprawę że to tylko zaczepna gadanina i nikt na serio nie będzie nikogo wieszał. (a raczej bardzo nieliczne przypadki mogłyby ewentualnie tak postąpić.)
@@bezimienny.197 Tak. Dziwne, że nie karzą za analogiczne hasła, gdy jest to podane w oryginalnej wersji z komunistami.
Ach ta zła ideologia białego znaku dolara na żółtym tle...
Demonetyści
Jeśli by pójść droga zakazu nietolerancji to trzeba by zabronić Islamu (jawnie nawołuje do nietolerancji i nienawiści innych wyznań) , Judaizmu (jawnie rasistowski wobec nieżydów), a nawet wielu odmian protestantyzmu (ugruntowanych na tym że państwo czy wkadca jest jednoczesnie głową kościoła, czyli narzucona wszystkim teokracja).
Także ONR to jest błachostka w tym temacie. Byle być więc konsekwentnym, to popieram.
Jak na ten tysiąc członków ONR jest calkiem medialny. Nawet znani youtuberzy o tym mówią ;) Pytanie przy jakim poparciu nalezy ich zachamować, i czy nie będzie za późno? No i czy nasi znajomi ktorych ONR nie toleruje też uznają, że to nic takiego złego?
Z moich obserwacji wynika, że wszelakie ideologie (czy to o charakterze religijnym czy świeckim - a zatem religie, ruchy religijne / quasi religijne, sekty oraz feminizm, lgbt, faszyzm, animalizm (rozumiany bardzo szeroko), socjalizm, komunizm, nazizm, nacjonalizm, patriotyzm) są, z natury rzeczy, nietolerancyjne.
Moim zdaniem przynależność do tego typu grup (lub identyfikacja z nimi lub ich poglądami) już samo w sobie jest skrajnością.
Co więcej nietolerowane są nie tylko poglądy sprzeczne z wizjami danej grupy, ale dużo bardziej nienawidzone są poglądy wychodzące poza połączone zbiory owej grupy + grupy przeciwnej. Nawet wymyśla się kompletnie idiotyczne pojęcie "centryzmu", które ma prawo istnieć wyłącznie w światach zero jedynkowych (czyli tych, w których żyją wyżej wymienione grupy). Nie ma możliwości bycia centrystą w świecie realnym. Niemniej nie przeszkadza, to owym grupom, używać tego pojęcia, ponieważ, w ich oczach, w ten sposób, sprowadzają rozmówcę do swojego poziomu :(
W tym kontekście opowieści o tolerancji to zwykłe bajki, które mają na celu jedynie "uszlachetnić" wyznawców danej ideologii i włożyć im w ręce "argumenty", których zwykle nie mają.
Co do samego paradoksu, to jest to problem każdego abstraktu, który stworzyła ludzkość. Abstrakty nie działają tak jak są definiowane, bo są wymysłami (ideami), które próbują zaprzeczyć prawidłom tego świata. Im więcej będziemy myśleć (podkreślam myśleć, nie artykułować poglądy) nad danym abstraktem, tym więcej znajdziemy sprzeczności ze światem rzeczywistym oraz będziemy obserwować, przy założeniu, że próbujemy dany abstrakt wdrożyć w prawdziwym życiu, skutki, które są sprzeczne z definicją abstraktu. Czego fantastycznymi przykładami (na różnych płaszczyznach rozkminiania problemu) są np. socjalizm, komunizm, demokracja.
Ale nietolerancja nie musi być systemowa. Np nietolerancja osób czarnoskórych w Polsce nie jest w żaden sposób ustanowiona prawnie, a jednak istnieje na dość szeroką skalę. W nietolerowaniu nietolerancji nie chodzi koniecznie o to, aby prawnie zakazywać ugrupowań nietolerancyjnych, przede wszystkim najważniejsza jest postawa społeczeństwa, które nie powinno się zgadzać na nietolerancję. Przykład: osoba X jest nietolerancyjna wobec osób o odmiennej orientacji seksualnej i twierdzi, że geje to nie normalni ludzie. Nie dochodzi do przemocy fizycznej ani nikt do niej nie nawołuje więc państwo nie powinno tu ingerować. Ale społeczeństwo nie powinno tolerować tego typu działań, a co za tym idzie, powinny one być jawnie potępiane społecznie. Na tym polega paradoks tolerancji, że nie tolerujemy nietolerancji w społeczeństwie, nie ma tu w żadnym miejscu mowy o tym, że powinno to być sankcjonowane prawnie, ważniejsze jest raczej to oddolne działanie.
Ja sam uważam, że wolność słowa nie powinna być ograniczana w żaden (dosłownie żaden sposób, o ile przy korzystaniu z wolności słowa nie popełniam innego typu wykroczenia, np nie skanduję haseł bijąc przy okazji innych ludzi), a więc uważam, że np ONRowcy mają jak najbardziej prawo mówić swoje bzdury, a każdy kto się z nimi nie zgadza ma prawo to publicznie wygłosić i przemówić im do rozsądku jeśli tylko ma ochotę. A nietolerancja nietolerancji powinna mieć charakter wyłącznie oddolny, to znaczy państwo nie powinno skazywać ludzi za nietolerancyjne poglądy, ale takie osoby powinny być społecznie potępiane
jesteś tak inteligentny ze aż nie chce nigdy na ciebie trafić haha
Słowo "tolerancja jest słabo zdefiniowane. Tak jak "prawica", "lewica", "liberalizm" czy "demokracja".
Znaczenie tych słów silnie zależy od tego, kto ich używa.
Poza tym, wiele środowisk używa "podmiany" semantycznego znaczenia słowa w celu przemodelowania świadomości społecznej. Np. komuniści nazywali "demokracją" coś, co z demokracją nie miało nic wspólnego a osoby, które wystepowały przeciwko komunizmowi określali jako antydemokratów.
Podobnie, jak komuniści nazywają "faszystą" każdego, kto się z nimi nie zgadza. A prawicowcy oskarzają o komunistyczne poglądy każdego, kto jest na lewo od nich, choćby minimalnie.
Problem leży w definicjach. Niestety, nie ma ścisłych definicji słów okreslajacych terminy społeczno - polityczne. Za każdym razem sprawę musi rozstrzygać sąd.
W matematyce mamy ścisłe definicje i albo coś jest prawdą, albo fałszem, nie trzeba sądu, wystarczy policzyć.
Jak w ogóle można tolerować nietolerancje? Jak jakiś frajer będzie mnie wyzywał i na mnie pluł to mam stać cicho i przyklaskiwać?
A dlaczego nie? Zdanie jakiegoś frajera jest dla Ciebie wyznacznikiem tego kim jesteś? Taki z ciebie frajer?
Natomiast plucie możesz zgłosić na policję. Lub wyciągnąć spluwę w cywilizowanym świecie by zrozumiał że tez masz argumenty do tak debilnie zaczętej dyskusji. Ale to w normalnym świecie a nie w lewackich popłuczynach demokratycznych.
Są różne formy nietolerancji, można na kogoś krzywo spojrzeć, a można nim napalić w piecu w zimę. Jeśli nie tolerujesz osoby nietolerancyjnej to sam jesteś nietolerancyjnym😁. Zaś nadmierna tolerancja jest szkodliwa, więc jej też nie można tolerować.
Tolerować nietolerancje można do momentu gdy ta nie zacznie wprowadzać swojej nietolerancji w czyn stanowiąc zagrożenie. Dopóki ktoś sobie tylko wyzywa to niech sobie wyzywa, sam sobie świadectwo wystawia robiąc z siebie buca co innych wyzywa. Natomiast jak już zacznie pluć to już jest fizyczny atak i w tym momencie tolerancja się kończy
@@stefanrowecki8754 A czy można tolerować nadmierną tolerancję, która jest szkodliwą?.
@@stefanrowecki8754 Bo na przykład tolerancyjni ludzie chcą wpuścić do kraju ekstremalnie nietolerancyjnych ludzi i plują jadem na tych, którzy nie tolerują nietolerancyjnych ludzi.
Prędzej czy później brak tolerancji doprowadza do buntu. O wiele bardziej wolałbym tolerować osoby o faszystowskich poglądach (nawet ekstremalnych), dopóki nie łamią prawa, niż obudzić się w kraju, gdzie faszyści siłą przejmą władzę. Łatwiej jest tłumić głupie idee poprzez cywilizowaną dyskusję, niż poprzez rozwiązania siłowe.
I dyskutowanie tak dobrze działa w demokracji, że pis jest u władzy.