W 1997 byłem na delegacji w Poznaniu i oniemiałem jak zobaczyłem na postoju taxi stojącą 223 wśród baleronów i Polonezów. To już dawno nie były czasy Warszawy na taxi. Oczywiście wybrałem z kolejki taksówek Warszawę. Kierowcą był starszy Pan , jeździł tą Warszawą naście lat , wymienił 3 silniki i był bardzo zadowolony z pojazdu.
Miałem ją kupić, już byłem z umówiona kwotą u właściciela ale właśnie nagrywano materiał o tym aucie do TV a po nagraniu cena diametralnie się zmieniła i dupa.
Sedanką jechałem do ślubu i wiem, że może zabrzmi to dziwnie, ale był to najlepszy (dla mnie) moment całej imprezy. Wręcz przesadnie wygodna kanapa, dodatkowo miękkie zawieszenie, hałas związany z uroczą pracą S21, wypadające klamki wewnętrzne i lekki aromat benzyny w środku. Aha, no i panu bezlitośnie wyskakiwał drugi bieg, jednakże przy akompaniamencie zgrzytu dochodzącego ze skrzyni biegów był w stanie to opanować. Z żoną już kwit mamy odłożony, w przyszłości jak dorobię się drugiego garażu, to pierwszy na liście jest zakup tego auta. Żona się dorzuca do interesu, więc to chyba jest miłość.
A w którym roku braliście ślub .Pytam tak z ciekawości .Bo moja mama mówiła że jak brali ślub w roku 1966 to też do ślubu jechaki Warszawą tylko to był chyba garbus .
@@ChristophorosSokrates Szanowny Panie, niedawno bo w 2022. Szwagier ogarnął temat, bo jego znajomy jest posiadaczem '223', więc przejażdżkę mieliśmy w prezencie.
W praktyce też. Przynajmniej przy dętkach motocyklowych. Do dziś 3mam kilka zestawów wulkanizacyjnych, jakbym we gazie 21 gwozdka złapał. Albo hufnala.
Warszawa przynajmniej w czasach kiedy była produkowana była dobrym i potrzebnym samochodem. Nie jakimś posiadającym zaawansowane rozwiązania, po prostu dobrym, wystarczającym. Była w miarę solidna, pakowna, mogła jeździć na byle jakim paliwie, dawała się łatwo naprawić. W kraju ciągle odbudowującym się po wojnie to był wóz na miarę naszych możliwości.
W czasach kiedy rozpoczęto produkcję rzeczywiście była zadowalająca. Ale klepanie tego do lat 70? No prośba. Sowieci wycofali Pobiedę w 58, po ponad dekadzie produkcji, a u nas jeszcze nie osiągnęła szczytu produkcji.
@@fr4ct1v09 Samochód to nie jest błyskotka. Dopóki się sprzedaje i robi robotę, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby pozostawał w produkcji. W Azerbejdżanie np. nadal produkowany jest Peugeot 405 bo ludziom jest potrzebna sprawdzona konstrukcja do jeżdżenia a nie świecący gadżet do onanizowania się.
@@fr4ct1v09 A co byś chciał? Jakiegoś Citroena na hydrozawieszeniu z silnikiem 16V i cholera wie co tam jeszcze??? Typowo kapitalistyczne, konsumenckie myślenie. Byle tylko kurła nowoczesność. Nie ważne czy to dobre dla użytkownika czy dla mechanika ale musi być pogoń za nowoczesnością, byle tylko postEMP. i co jest niby dobrego w tych nowych silnikach turbo i 16V gdzie nic już sam nie naprawisz????? W NASZYCH warunkach lat 60/70 była dobra, ten wóz się sprawdzał. To był sprzęt, który miał robić robotę a nie zadawać szyku na fhancuskiej Rivierze czy gdzieś w Nowym Jorku.
@@Obywatel1978 Bardzo dobrze, że dalej jest produkowany. Powiem więcej, szkoda że u nas nie są dostępne takie konstrukcje, bo podejrzewam, że kosztowałby jakieś śmieszne pieniądze i sporo ludzi wybrałoby taką nówkę zamiast używki. Ale nie ma się co oszukiwać, że jest to nowoczesny samochód.
A dzień dobry. Przyszedłem zasubskrybować po poranku w zero. Świetna charyzma, poczucie humoru i w ogóle mało jest tak trzeźwo myślących ludzi obecnie.
mój dziadek miał warszawę jako taksówkarz , i był jednym z pierwszych jeżdżącym autem z matowym lakierem , bo moja babcia miała fobie i 2 razy w tygodniu proszkiem IXI czyściła mu lakier :)
Skądś to znam sąsiedzi wygrali na loterii syrenkę 104 i pamiętam właśnie jak sąsiadka przynajmniej raz w tygodniu piątek lub sobota po pracy mylą syrenkę właśnie proszkiem ixi 65 w szybkim tempie zrobiła się matowa ech były to czasy
Zajefajne materiał. Sama prawda o motoryzacji zachodniej. Uważam że Warszawa to jeden z najpiękniejszych samochodów tamtych lat. Piękna dostojna i bardzo trwała. Pozdrawiam
Osobiście zgadzam się w 100 % z teorią o narzucaniu nam bezcelowej zmiany modeli co kilka lat. Argument np o łatwości napraw to tylko jeden z które można tu przytoczyć 👍👍👍
Dlatego mam to gdzieś. Ja zmieniam auto gdy go wykoncze. Wyjątkiem jest Carina która przez 30lat nie dała się wykończyć i dalej śmiga bezawaryjnie i właśnie dlatego o nią dbam lepiej niż o żonę by przeżyła kolejne 30. Różne auta zmieniałem a Cariny nigdy nie miałem najmniejszego zamiaru sprzedać.
@@olo1299 też posiadam takie autko które jest ze mną od ponad 20 lat . Kupiłem w 2000 roku corsę z 1995 roku i mam to kochane autko do dzisiaj w ciągłej eksploatacji chociaż już nie na codzień
@@sebastianzycki5504 a kto kupuje zabytkowe zdezelowane auto które dzieli 1 metr od złomowiska i nie bierze faktu że będzie go stac na drogi i bezsensowny finansowo patrząc remont?
@@trenermateusz3561 a ja kupuję kolego. Stać mnie na remont. Mam kilka takich bezsensownych, z twojego punktu widzenia aut, którymi się cieszę. I plecak wszystkim kupowanie gratów. Nawet jeśli nie da się nimi przejechać to cieszą oko. Przynajmniej moje
nie zrozumiałeś o co mi chodzi, nie napisałem że pchanie kupy kasy w stare auto to bezsens, jak ktos uważa że warto to pcha i to ma sens, napisałeś tak jakbyś kupił i nie miał na renowację a to 2 odmienne kwestie ;) @@sebastianzycki5504
Nie komentuje Twoich filmow ale jestem ich fanem i dzis mnie naszlo zeby to napisac. Szacunek za ogromna wiedze👍 Jak kiedys powiedziales - potrafisz pokazac ciekawa historie zwyklego grata. Ktory po Twoim filmie w moich oczach jest czyms niesamowitym.
to chyba międzywierszowy diss na obecną sytuację, gdzie chcą zmusić ludzi do kupowania nowych aut, bo jak wiadomo produkcja nowego auta jest bardziej eko niż ciągła jazda jednym już wyprodukowanym
Prawda jest też taka że kiedyś samochody generalnie użytkowało się dłużej, również na zachodzie, sam postęp technologiczny teraz też przyspiesza. Zobaczcie jak szybko nowinki technologiczne w samochodach wchodzą po kilku latach z limuzyn do popularnych modeli. Dzisiejszy klient bierze samochód na leasing i po kilku latach szuka nowego, nie chce kupić takiego samego jak miał więc firmy muszą bardziej o klienta rywalizować. Za PRL-u samochód był luksusem więc taka warszawa sprzedawała się tyle lat bo nie było konkurencji na rynku. A skoro złomnik twierdzi że warszawa była tak dopasowana do polskich realiów, to po co wydawano tyle pieniędzy na licencję fiata 125, 126, po co robiono poloneza? Każdy kto jeździł warszawą na taxi marzył o fiacie albo Mercedesie i tak jest prawda niestety.
Zgadzam się z teorią o zmianach generacji wyłącznie ze względu na zyski producentów. Aktualnie mamy podobnie , z tym że forsują jeszcze elektryki i hybrydy.
Niemiaszki z DDR z podobnymi zasobami osiągnęli trabanta i wartburga, wstydu nie ma, a zmienianie auta że względu na kształt plastików co lifting lub sąsiad kupił w nowej budzie to rozrywka dla ludzi lubiących odsetki
Niemiaszki z DDR byli generalnie znacznie bardziej zamożnym społeczeństwem. W 1990 roku PKB na głowę wynosiło u nich ok. 9,5 tys USD. W Polsce - 1,8 tys USD. W sumie nie mam pojęcia, dlaczego te ich samochody były takie nijakie, bo np. motocykle nie ustępowały zachodnim.
@@macbethwerk473 Bo zamożność pojedynczego człowieka nijak się ma do zamożności państwa i możliwości gospodarki. Budowa linii produkcyjnej nowoczesnego samonośnego samochodu czy nowoczesnego silnika czterosuwowego to duży koszt, na który enerdowców nie było stać, bo perspektyw eksportowych na samochody osobowe nie mieli i inwestycja by się nie zwróciła. Pamiętajmy też że NRD to ta część Niemiec, która przed wojną była zasadniczo rolnicza więc przemysł budowali niemal od zera a ich samochody osobowe to pokłosie wyrobów DKW z Zwickau, którymi zastąpiono również bardziej skomplikowane wyroby dawnego BMW w Eisenach. Absolutna większość niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego ostała się po stronie RFN...
@@macbethwerk473 "bo nie mogły być"....., jak ze świdnika pojechał jakiś prototyp WSK we współpracy z yamaha na targi to wrócił pocięty piłką. Ale nie równo było w całym obozie bo u Czechów była Tatra z V8, wiec jak się komuś udało tak miał, jak dbasz tak masz :D
@@macbethwerk473Nie no, z motocyklami to trochę poleciałeś. MZ nie miały szans z Hondami tego segmentu. Słabsze, wolniejsze, z gorszym zawieszeniem, więcej paliły i krócej wytrzymywały
Wartburg 353 w momencie debiutu w 66 był nowoczesnym i nie odstającym autem, nawet silnik 2t nie raził bo jeszcze generalnie był w powszechnym użyciu. Zestarzał się podobnie jak Warszawa, z tym że ją przestali robić w 72 a Wartburga z kosmetycznymi zmianami tłuki w wersji 2t do 88, potem jeszcze 3 lata 1.3 który niewiele się różnił poza nowoczesnym silnikiem do którego osprzęt i skrzynie biegów były już takie sobie
Pierwszy samochód, którym jeździłem po otrzymaniu prawa jazdy w 1990 roku była twłaśnie Warszawa 232 z 1968 roku mojego taty. Niestety wymienił to śliczne auto na Passata i tak straciłem dostęp do tej super bryki 😉
Panie Złomnik, ta miniaturka filmu z napisem "Sen o Warszawie..." jest tak kreatywna i tak klimatyczna, że może warto na przyszły rok wydać kalendarz ścienny. Taki w którym będzie 12 najlepszych/najfajniejszych miniatur z filmów. Oczywiście z tymi tytułami. Pozdrawiam!
Dokładnie taka sytuacja jaką opisuje Złomnik ma miejsce obecnie jeśli chodzi o rynek smartfonów. Zwłaszcza chińskich gdzie nowe modele są wypluwane min. co roku, a czasem częściej, nie różnią się wiele od poprzednika, a po 2 max 3 latach tracą wsparcie aktualizacjami i najlepiej żeby klient kupił nowy model. Do tego to śmieszne tłumaczenie, że telefon z topowymi podzespołami sprzed 3 czy 4 lat, który działa płynnie i szybko nie jest niby w stanie pociągnąć nowej wersji Androida albo samej nakładki, która przecież z definicji ma być lżejsza. O łatkach zabezpieczeń też można zapomnieć. Baterii samemu nie da się wymienić bo telefony są nierozbieralne i zrobić to można przez serwis, ale 3-4letnim Xiaomi, który na start kosztował 1000-1500 zł, a po 4 latach wart jest 400 to się po prostu nie bardzo opłaca. No ale opłacać ma się producentowi. Apple jest niby lepsze pod tym względem, chociaż tu też się zdarza, że starsze iPhone'y nie dostają niektórych funkcji w nowych aktualizacjach i też jest to tłumaczone tym, że ich nie udźwigną. Do tego nieraz się słyszy od użytkowników, że po ściągnięciu aktualizacji bateria zaczęła krócej trzymać
Ja to samo miałem z moim Galaxy SIII. Ładny stan, aparat robił porządne zdjęcia nawet w nocy, bateria kupiona jakiś czas temu na allegro i długo trzymała. Tylko co z tego? W teorii działający sprzęt a nie dało się już nawet dodać fotki na stronę === "za mało pamięci na ukończenie operacji". Messenger czy Telegram już nie działały podobnie jak wiele stron nie chciało się ładować. Z żalem musiałem w końcu wymienić go na Huaweia 😞SIII to naprawdę w porządku komórka, bardzo mi odpowiadał, sam fakt, że można chociażby zdjąć klapkę i wymienić baterię. Huawei już jest nierozbieralny. Poza tym w nocy czy w ciemnym pomieszczeniu nie ma szans na zrobienie zdjęcia. Wychodzą zamazane jakby chuchnąć w obiektyw dymem z papierosa...
Złomnik po tym materiale i po tych wszystkich słowach jak ująłeś ogólnie motoryzację kocham cię po prostu bo masz całkowitą rację i zgadzam się z tobą w stu procentach pozdro mordo
@@piotrwarszynski797 Na "niebieską", czyli 78. Etylina 86 to był późniejszy pomysł, kiedy już było bardzo mało samochodów mogących tankować "niebeską". Co ciekawe, nie wiem jak teraz, ale jeszcze z 15 lat temu u ruskich można było tankować 76-oktanową benzynę. Nie mam pojęcia do czego to tankowali.
Raz w życiu widziałem Warszawę z oryginalnym polskim radiem - cudo. Wyprzedzało epokę - panel sterujący mieścił się w tym wycięciu na górze, nad głośnikiem a reszta (dosyć duża) radia była w drugiej skrzynce pod deską rozdzielczą, jak w niektórych modelach premium teraz.
Ten segar co jest w kabinie to piękna rzecz. Mój dziadek wymontował kiedyś z Warszawy taki i oprawił w drewnianej skrzyneczce i stoi do dziś w domu. To jest taki rarytas, a taki to ładny zegar. Każdy jak zajdzie to zwraca na niego uwagę
Mam taki od Żuka. Ciekawy patent. W nim jest coś w rodzaju zapadki. Kiedy ona się kończy dostaje impuls i odskakuje. Później zegar chodzi przez około godzinę i wszystko się powtarza. On jakby automatycznie się nakręca tylko nie na całą dobę jak standardowy budzik a na 40-50 minut.
Złomniku wspaniała idea. Żeby pomyśleć o aucie jak o pojemniku na mocz do badań. Chciał bym mieć taki sam alternator jak 10000000 ludzi w Polsce i żebym go mógł wymienić jak butelkę po piwie.
@@podunkman2709 Dlatego to wytknąłem, bo aż podskoczyłem, kiedy zobaczyłem tę starówkę w którymś filmie 😁 Ale z drugiej strony to inteligentny gość, więc pewnie użył tej starówki specjalnie. Nie zmienia to faktu, że efekt świętego oburzenia osiągnął, o co zapewne mu chodziło 😂
11:20 - Peugeot nie czepiał się "mniejszych firm", tylko tych które eksportowały auta do Francji i/lub Europy zachodniej - dlatego nie uczepili się ani wspomnianej Tatry, ani na przykład Syren. Za to Moskwicze, właśnie z powodu interwencji Peugeota, były na niektórych rynkach sprzedawane pod nazwą Moskvitch Elite.
Nareszcie ktoś głośno powiedział o tym co myślący ludzie wiedzieli zawsze. Ale większość to barany biegnące za przewodnikiem wiec nie dziwota. A jeżeli idzie o lampkę na kablu z wtyczką to była ona zawsze i obowiązkowo dokładana do zestawu narzędzi w nowym aucie. Nie podobno, zawsze. Mam gdzieś taką do dziś.
Dla mnie to taki efekt, ze.."lezka w oku sie kreci" . No bo to autko to bylo pierwsze jakie naprawde poznalem bo robilem na nim prawo jazdy w Palacu Mlodziezy w Warszawie jako 15sto -latek. A bylo to w Sekcji Motoryzacyjnej a ja wtedy tez bylem uczniem Technikum Samochodowego wiec to byla "orgia poznawcza" dla mnie...wiec cale technike tego autka i jak naprawiac itd..a do tego to sie nauczylem na pamiec Kodeksu Drogowego, ze wrecz kazda strone moglem rectowac bez zagladania. No i kurs prawa jazdy na takim aucie. Pieknie sie jezdzilo, tak elastyczny silnik, ze mozna bylo na trzecim i ostatnim biegu cala Warszawe przejechac ..no po zatrzymaniu wlaczalem pierwszy i drugi zeby rozpedzic..ale to byla tylko formalnosc. Po calym kursie i egzaminach panstwowych musialem czekac do 7 stycznia zeby odebrac prawko..no bo 16 lat trzeba bylo miec.
Zgadzam się w 100% z tym że częste zmiany modelowe są zbędnym konsumpcjonizmem. Jak model jest udany to wystarczy go aktualizować co jakiś czas. Mamy przykłady we współczesnej motoryzacji: Astra F i G, Octavia I, wspomniany Fiat 500...
Cudowny grat, szkoda że przez YT nie da rady delektować się jego zapachem, graty mają swój charakterystyczny fajny smrodek ... Wychowywałem sie na tych cudakach właśnie z racji tego że były tłuczone tak długo a części były zunifikowane
Zapach starego samochodu coś wspaniałego. Coś jak nasiąkniętej olejem podłogi na warsztacie zmieszanej z gumą. Teraz w tych nowych jest zwykle smród plastiku i najgorsze co może być ===waniliowego wunder dauna. Wszystko tylko nie to. Po 10-15 minutach w takim samochodzie zbiera mnie na rzyganie. Ludzie chyba węchu nie mają. Rozumiem jakiś świeży zapach cytrynowy, leśny, morski. Ale nie wanilię.
No niby prawda ale nie do końca. Myślenia dzisiejszych ludzi się nie da zmienić. Do tej pory w całym obozie socjalistycznym myśleli właśnie o łatwości obsługi i napraw i jednakowym parku maszynowym dlatego wszędzie były Moskwicze, Łady i Wołgi ale nawet w ciągu ostatnich 15 lat w ZSRR wszystkie radzieckie auta tysiącami trafiły na złom w niezłym stanie czasem czyli podobnie jak u nas 25 lat temu i pokupowali to co u nas jeździ i chińskie. Natomiast jeśli chodzi o Warszawę to zrobili sporo roboty dzięki czemu mogła posłużyć jako baza dla Nysy, Żuka i Tarpana ale koniec końców te dostawczaki lepiej nadają się na co dzień bo są bardziej dopracowane a Warszawa podobnie jak stare Moskwicze i Wołgi jest upierdliwa i kłopotliwa w codziennym użytkowaniu zaczynając od słabych hamulców przez to że ciągle coś wyskakuje z małych usterek i do tego jak w Wołgach smarowanie zawieszenia dlatego mimo że jest jak ojciec opowiadał z nauki jazdy bardzo wygodna że się nie chce wysiadać to ja wolę na co dzień Poloneza Caro Plus bo tam się wsiada i jedzie bez żadnych takich ceremonii typu dokręcanie wszystkiego, zalewanie chłodnicy i oleju itd. a o spalaniu już nie wspomnę.
Jeżeli chcesz uniknąć opłat za parkowanie wystarczy w ZDM przedstawić umowę kupna-sprzedaży z odpowiednią datą. Policja nie chce zajmować się bzdurami a prok szybko umarza.
2:47 Pięknie powiedziane! Podpisuję się pod tymi stwierdzeniami obydwoma rękami. Zgadzam się też, że sedanka była świetną i bardzo trafioną wersją rozwojową Warszawy, a silnik S-21 był ogromnym skokiem jakościowym w stosunku do M-20.
Prędzej spotka się 4-biegowe skrzynie w ostatnich samochodach, ktore powstawały na bazie Warszawy - Żuk, Nysa. Nota bene, Żuk - także górnozaworowy - miał przełożenie mostu napędowego takie, jak w "Garbuski", czyli to powolne (jak w warszawie dolnozaworowej).
Mój wujek jako młody warszawiak za pieniądze zarobione przy łapaniu i sprzedaży pożywienia do sklepów zoologicznych w latach 80 kupil sobie garbuskę. Później zmienił na sedana 223 i przemalował na niebiesko. Stała długo u teścia, mojego dziadka.
Do 74r. tłukli Warszawę, jako dziecko pamiętam te samochody, dużo ich jeszcze jeździło na przełomie lat 70-80. Jeszcze każdy prawdziwy graciaż musi umieć zmieniać biegi z podwójnym sprzęgłem, czyli np. wrzucić jedynkę bez zgrzytu w czasie jazdy w Warszawie czy maluchu.
NAMI (czyli takie ruskie OBRSO) prototypy Pobedy M20 Sedan wykonało już w 1948 roku. FSO po prostu wdrożyło je do produkcji (minimalnie modyfikując) . GAZ nie uruchamiał produkcji sedana M20, bo od 1956 roku miał już znacznie nowocześniejszego następcę GAZ-a M21 Wołga.
Wygląda na takie z Wartburga. Wartburg z radiem to już była wersja De lux, Ten lux to było właśnie radio plus napisy na przednich błotnikach ;) Oczywiście radio bez ukf...
17:30 Na zachodzie nie było postępu dlatego właśnie kupili to Renault Fregate (51) żeby go skopiować. Ludzie płakali bo chcieli nadal jeździć swietnym dolnozaworowym silnikiem bo się do niego przyzwyczaili.
Ciekawostka . Otóż ten ścisk to nie ścisk stolarski . Służył on do naprawy dętki za pomocą łatki na gorąco. Po znalezieni dziurki miejsce do załatania układało się na narożniku stołu lub innej deski , przykładało taki specjalny ,,dekielek'' od spodu którego była guma a po drugiej stronie taki palny materiał. Tą właśnie śrubą skręcało się to mocno i podpalało. W efekcie powstawała masa śmierdzącego i gryzącego dymu ale łatka była zwulkanizowana. Stąd nazwa wulkanizator bo łatki się wulkanizowało czyli kleiło na gorąco. Pozdrawiam.
Nie zgadzam się zdecydowanie po raz pierwszy z Panem !! Mój ojczym w latach 80-tych ( początek Stanu Wojennego) nabył Warszawę z "wajchą" w podłodze więc nie były one tylko przeznaczone na export. Pamiętam że ta Warszawa wymagała remontu blacharki , zrobił i nią jeździliśmy kilka lat... Dziękując za odcinek życzę Miłych , Wesołych i Spokojnych Świat Wielkiej Nocy.
No, dowaliłeś tym tekstem o słuszności produkcji wielkoseryjnej i wieloletniej, jak w Kronice Filmowej PKF z najgłębszych otchłani PRLowskiego socjalizmu. Zakładam oczywiście, ze to żart, bo sam aż za dobrze pamietam brednie o "ujednolicaniu parku maszynowego" (poprzez olewanie jego modernizacji), co miało skutkować dobrym zaopatrzeniem w części zamienne, a jakoś nie poskutkowało. Pozdrowiska!
04:22 Po prostu "na zachodzie" ludzie oczekiwali zmian stylistycznych. Rozwiązania konstrukcyjne jak najbardziej były powielane / sztywny most i blok silnika do końca był taki sam w Rekord C/D i E, aczkolwiek np w kwestii bezpieczeństwa popatrz jak zmieniały się systemy hamulcowe i zawieszenie przód w przytoczonym Oplu Rekordzie, pasy, zagłówki, a przy okazji dostawałeś coś nowego. Wymagał tego rynek oraz konkurencja innych marek. U nas ludzie żyli samą chęcią posiadania pod blokiem samochodu, co obserwujemy także dzisiaj ;)
125p nawet w wersji jaką finalnie robiliśmy był skokiem technologicznym, auto przede wszystkim ekonomiczne, zrywne i dające się eksportować na zachód za dewizy czego nie mogła już zaoferować Warszawa. Tu zupełnie inna liga jak to się dziś mówi
Cała motoryzacja z czasów świetności Warszaw🎉 Fiatów Polonezów Syren Starów Jelczy Trabantów Wartburgów Daci Skód i innych aut z tamtych czasów znalazła by dzisiaj nabywców gdyby była produkowana dalej,jedni kupowali by z sentymentu inni dla prostoty i uroku tych aut, wielu ludziom takie auta kojarzą się po prostu z innymi czasami,nie mówię że lepszymi ale życie było prostsze......ps.jestem szczęśliwym posiadaczem Barkasa🤭 , to było moje pierwsze autko w życiu mam go już ponad 30 lat , pozdrawiam Wszystkich którym żywiej bije serce na widok Tamtej Motoryzacji
@@krzysztofborowy6610 B1000 przeszklony 8 siedzeń , oryginalny zwei takt poszedł na złom i wstawiłem tam z golfa 1,3 ale jest plan by wsadzić mu nowe serduszko z audi z całym układem jezdnym z audi jako całość bez przeróbki w stylu silnik jakiś tam flansza i skrzynia biegów z Barkasa z wolnym kołem i półosie z Barkasa tylko cały układ jezdny x Audi , owszem będą też przeróbki by to dostosować do zawieszenia na drążkach skrętnych jakie Barkas posiada
@@krzysztofborowy6610Tak,ogrzewanie marki Sirocco czy jakoś tak mam nadzieję że nie pomyliłem nazwy , mam dwa takie ogrzewania jedno w zapasie, ciekawostką był fakt że " Webasto " z IFY zamontowane w Barkasie miało swój osobny zbiornik paliwa jako że oryginał był dwu suw to paliwo ze zbiornika auta jako mieszanka z olejem nie mogło być użyte w ogrzewaniu,zbiornik od ogrzewania miał około 4 litry pojemności i taki sam korek wlewu paliwa jak zbiornik główny,kiedyś jak zabrakło mi paliwa to 4 litry mnie uratowało wystarczyła mała transfuzja w stylu butelka wężyk i dolać Mixol i dotarłem na CPN😂
19:34 Tak, to prawda były akie lampki na przewodzie z wtyczką, Mój Tata miał taka Warszawę sedan nawet w tym samym kolorze , warszawy już nie ma ale lampkę używam do dzisiaj (przerobioną pod akumulator) przy naprawianiu aktualnych samochodów.
Ta opona na Warszawie jest robiona z gumy w której jest zdecydowanie więcej kauczuku niż we współczesnych wyrobach, jest spękana ale jak na swoje lata wygląda dobrze, gorzej potrafią dziś wyglądać opony 4-letnie nawet. Miałem Hankook wielosezony na aucie jak kupiłem, poprzednik kupił je nowe i po 3 latach bałem się na nich już jeździć bo boki były gorsze niż te Stomile na tej Warszawie
Słyszałem legendę że w latach 90-tych do FSO przyjechała delegacja z Indii aby zamówić partię Warszaw bo te które kupili w latach 60-tych zużyły się już znacznie a były bardzo wygodne, trwałe i ogólnie byli zadowoleni. Niestety odeszli z kwitkiem, Poloneza nie chcieli
W 1997 byłem na delegacji w Poznaniu i oniemiałem jak zobaczyłem na postoju taxi stojącą 223 wśród baleronów i Polonezów. To już dawno nie były czasy Warszawy na taxi. Oczywiście wybrałem z kolejki taksówek Warszawę. Kierowcą był starszy Pan , jeździł tą Warszawą naście lat , wymienił 3 silniki i był bardzo zadowolony z pojazdu.
Miałem ją kupić, już byłem z umówiona kwotą u właściciela ale właśnie nagrywano materiał o tym aucie do TV a po nagraniu cena diametralnie się zmieniła i dupa.
No jak tylko 3 razy musial zmienic piec przez kilknascie lat to nic dziwnego ze taki zadowolony
W Gdyni jeździła jeszcze dłużej niż 97 rok, też starszy pan.
Rok później w Radomiu sąsiad mojego dziadka sprzedał taką sedankę za 400 zł. Był pierwszym właścicielem.
@@danielewiczgdynia Zgadza się, i można ją było spotkać na postoju taksówek koło poczty w Gdyni Chylonii prawie do 2010 roku :)
Sedanką jechałem do ślubu i wiem, że może zabrzmi to dziwnie, ale był to najlepszy (dla mnie) moment całej imprezy. Wręcz przesadnie wygodna kanapa, dodatkowo miękkie zawieszenie, hałas związany z uroczą pracą S21, wypadające klamki wewnętrzne i lekki aromat benzyny w środku. Aha, no i panu bezlitośnie wyskakiwał drugi bieg, jednakże przy akompaniamencie zgrzytu dochodzącego ze skrzyni biegów był w stanie to opanować. Z żoną już kwit mamy odłożony, w przyszłości jak dorobię się drugiego garażu, to pierwszy na liście jest zakup tego auta. Żona się dorzuca do interesu, więc to chyba jest miłość.
A w którym roku braliście ślub .Pytam tak z ciekawości .Bo moja mama mówiła że jak brali ślub w roku 1966 to też do ślubu jechaki Warszawą tylko to był chyba garbus .
@@ChristophorosSokrates Szanowny Panie, niedawno bo w 2022. Szwagier ogarnął temat, bo jego znajomy jest posiadaczem '223', więc przejażdżkę mieliśmy w prezencie.
@@hypno666pl fajnie ! taki ślub w stylu oldtimers .Przynajmniej dojazd do ślubu 👍
Wariat nie człowiek
@@OriginalStachuJones ale więcej takich wariatów .Lubię taki pozytywjie zakręconych gości .
Ja w kwestii formalej. To nie jest ścisk stolarski a ścisk do łatek wulkanizacyjnych.
Pewnie jeszcze z fabrycznego zestawu narzędzi do Warszawy.
Seplen się nie zna😀
Miałem taki zestaw wulkanizatora. Były tam specjalne ładunki, które się zapalało i łatka kleiła się na ciepło. W teorii.
W praktyce też. Przynajmniej przy dętkach motocyklowych. Do dziś 3mam kilka zestawów wulkanizacyjnych, jakbym we gazie 21 gwozdka złapał. Albo hufnala.
do kompletu z łatkami na gorąco firmy RAPID.
Warszawa przynajmniej w czasach kiedy była produkowana była dobrym i potrzebnym samochodem. Nie jakimś posiadającym zaawansowane rozwiązania, po prostu dobrym, wystarczającym. Była w miarę solidna, pakowna, mogła jeździć na byle jakim paliwie, dawała się łatwo naprawić. W kraju ciągle odbudowującym się po wojnie to był wóz na miarę naszych możliwości.
Literalnie to jest treść filmu.
W czasach kiedy rozpoczęto produkcję rzeczywiście była zadowalająca. Ale klepanie tego do lat 70? No prośba. Sowieci wycofali Pobiedę w 58, po ponad dekadzie produkcji, a u nas jeszcze nie osiągnęła szczytu produkcji.
@@fr4ct1v09 Samochód to nie jest błyskotka. Dopóki się sprzedaje i robi robotę, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby pozostawał w produkcji. W Azerbejdżanie np. nadal produkowany jest Peugeot 405 bo ludziom jest potrzebna sprawdzona konstrukcja do jeżdżenia a nie świecący gadżet do onanizowania się.
@@fr4ct1v09 A co byś chciał? Jakiegoś Citroena na hydrozawieszeniu z silnikiem 16V i cholera wie co tam jeszcze??? Typowo kapitalistyczne, konsumenckie myślenie. Byle tylko kurła nowoczesność. Nie ważne czy to dobre dla użytkownika czy dla mechanika ale musi być pogoń za nowoczesnością, byle tylko postEMP. i co jest niby dobrego w tych nowych silnikach turbo i 16V gdzie nic już sam nie naprawisz????? W NASZYCH warunkach lat 60/70 była dobra, ten wóz się sprawdzał. To był sprzęt, który miał robić robotę a nie zadawać szyku na fhancuskiej Rivierze czy gdzieś w Nowym Jorku.
@@Obywatel1978 Bardzo dobrze, że dalej jest produkowany. Powiem więcej, szkoda że u nas nie są dostępne takie konstrukcje, bo podejrzewam, że kosztowałby jakieś śmieszne pieniądze i sporo ludzi wybrałoby taką nówkę zamiast używki. Ale nie ma się co oszukiwać, że jest to nowoczesny samochód.
nareszcie jakiś złom
A dzień dobry. Przyszedłem zasubskrybować po poranku w zero. Świetna charyzma, poczucie humoru i w ogóle mało jest tak trzeźwo myślących ludzi obecnie.
mój dziadek miał warszawę jako taksówkarz , i był jednym z pierwszych jeżdżącym autem z matowym lakierem , bo moja babcia miała fobie i 2 razy w tygodniu proszkiem IXI czyściła mu lakier :)
Skądś to znam sąsiedzi wygrali na loterii syrenkę 104 i pamiętam właśnie jak sąsiadka przynajmniej raz w tygodniu piątek lub sobota po pracy mylą syrenkę właśnie proszkiem ixi 65 w szybkim tempie zrobiła się matowa ech były to czasy
Zajefajne materiał. Sama prawda o motoryzacji zachodniej. Uważam że Warszawa to jeden z najpiękniejszych samochodów tamtych lat. Piękna dostojna i bardzo trwała. Pozdrawiam
Osobiście zgadzam się w 100 % z teorią o narzucaniu nam bezcelowej zmiany modeli co kilka lat. Argument np o łatwości napraw to tylko jeden z które można tu przytoczyć 👍👍👍
Dlatego mam to gdzieś. Ja zmieniam auto gdy go wykoncze. Wyjątkiem jest Carina która przez 30lat nie dała się wykończyć i dalej śmiga bezawaryjnie i właśnie dlatego o nią dbam lepiej niż o żonę by przeżyła kolejne 30. Różne auta zmieniałem a Cariny nigdy nie miałem najmniejszego zamiaru sprzedać.
@@olo1299 też posiadam takie autko które jest ze mną od ponad 20 lat . Kupiłem w 2000 roku corsę z 1995 roku i mam to kochane autko do dzisiaj w ciągłej eksploatacji chociaż już nie na codzień
Wypowiedź dotycząca zbyt szybkiej zmiany modelowej samochodów podsumuję - złote słowa panie Złomnik.
Jeden z lepszych odcineczków ostatnimi czasy! Wreszcie obsadziłeś w roli głównej gwiazdę, która podkreśla graciarską konwencję kanału! Pozdro
3:27 - konserwatywny głos rozsądku - brawo, Złomniku i na pohybel korporacjom!
Kiedyś rzucę to wszystko
I wyjdę rano niby bo chleb.
Kupię Warszawę do remontu,
-bo tak
Nie polecam. Kiedyś tak znienacka kupiłem żuka smutka. Do tej pory nie wiem co z nim zrobić. Sprzedać szkoda a remont za drogi🙂
@@sebastianzycki5504 a kto kupuje zabytkowe zdezelowane auto które dzieli 1 metr od złomowiska i nie bierze faktu że będzie go stac na drogi i bezsensowny finansowo patrząc remont?
@@trenermateusz3561 a ja kupuję kolego. Stać mnie na remont. Mam kilka takich bezsensownych, z twojego punktu widzenia aut, którymi się cieszę. I plecak wszystkim kupowanie gratów. Nawet jeśli nie da się nimi przejechać to cieszą oko. Przynajmniej moje
@@trenermateusz3561 Wszyscy graciarze.
nie zrozumiałeś o co mi chodzi, nie napisałem że pchanie kupy kasy w stare auto to bezsens, jak ktos uważa że warto to pcha i to ma sens, napisałeś tak jakbyś kupił i nie miał na renowację a to 2 odmienne kwestie ;)
@@sebastianzycki5504
Nie komentuje Twoich filmow ale jestem ich fanem i dzis mnie naszlo zeby to napisac. Szacunek za ogromna wiedze👍
Jak kiedys powiedziales - potrafisz pokazac ciekawa historie zwyklego grata. Ktory po Twoim filmie w moich oczach jest czyms niesamowitym.
@@dwapalcewnatalce449 😳☺️
Od czasu obejrzenia tego filmu, za każdym razem kiedy widzę jakiegoś grata na mieście, to sprawdzam, czy nie klęczy za nim Złomnik z mikrofonem.
Piękna Warszawka w klimacie postapo ♥️
Fantastyczny odcinek, dużo fajnej wiedzy, przedstawionej w ciekawy sposób. Jeden z najlepszych filmów. Pozdrawiam.
Ty ! Dobrze to powiedziałeś z tym wymuszeniem nowego . Zgadzam się i rzadko kto to zauważa ! Jak coś jest dobre to po co zmieniać ?
to chyba międzywierszowy diss na obecną sytuację, gdzie chcą zmusić ludzi do kupowania nowych aut, bo jak wiadomo produkcja nowego auta jest bardziej eko niż ciągła jazda jednym już wyprodukowanym
"Jak coś jest dobre"
Ehe, tylko jak często coś jest faktycznie na tyle dobre że przez lata bez zmian jest w stanie przyciągnąć klientów?
Prawda jest też taka że kiedyś samochody generalnie użytkowało się dłużej, również na zachodzie, sam postęp technologiczny teraz też przyspiesza. Zobaczcie jak szybko nowinki technologiczne w samochodach wchodzą po kilku latach z limuzyn do popularnych modeli. Dzisiejszy klient bierze samochód na leasing i po kilku latach szuka nowego, nie chce kupić takiego samego jak miał więc firmy muszą bardziej o klienta rywalizować. Za PRL-u samochód był luksusem więc taka warszawa sprzedawała się tyle lat bo nie było konkurencji na rynku. A skoro złomnik twierdzi że warszawa była tak dopasowana do polskich realiów, to po co wydawano tyle pieniędzy na licencję fiata 125, 126, po co robiono poloneza? Każdy kto jeździł warszawą na taxi marzył o fiacie albo Mercedesie i tak jest prawda niestety.
Z oponami też prawda,na torze wyścigowym może ktoś stwierdziłby różnice
@@Diacon230 Jaki postęp? Pierdololo nie postęp.
Zgadzam się z teorią o zmianach generacji wyłącznie ze względu na zyski producentów. Aktualnie mamy podobnie , z tym że forsują jeszcze elektryki i hybrydy.
To nie teoria tylko praktyka, jak samo zycie pokazuje.
I suvy.
Niemiaszki z DDR z podobnymi zasobami osiągnęli trabanta i wartburga, wstydu nie ma, a zmienianie auta że względu na kształt plastików co lifting lub sąsiad kupił w nowej budzie to rozrywka dla ludzi lubiących odsetki
Niemiaszki z DDR byli generalnie znacznie bardziej zamożnym społeczeństwem. W 1990 roku PKB na głowę wynosiło u nich ok. 9,5 tys USD. W Polsce - 1,8 tys USD. W sumie nie mam pojęcia, dlaczego te ich samochody były takie nijakie, bo np. motocykle nie ustępowały zachodnim.
@@macbethwerk473 Bo zamożność pojedynczego człowieka nijak się ma do zamożności państwa i możliwości gospodarki. Budowa linii produkcyjnej nowoczesnego samonośnego samochodu czy nowoczesnego silnika czterosuwowego to duży koszt, na który enerdowców nie było stać, bo perspektyw eksportowych na samochody osobowe nie mieli i inwestycja by się nie zwróciła. Pamiętajmy też że NRD to ta część Niemiec, która przed wojną była zasadniczo rolnicza więc przemysł budowali niemal od zera a ich samochody osobowe to pokłosie wyrobów DKW z Zwickau, którymi zastąpiono również bardziej skomplikowane wyroby dawnego BMW w Eisenach. Absolutna większość niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego ostała się po stronie RFN...
@@macbethwerk473 "bo nie mogły być"....., jak ze świdnika pojechał jakiś prototyp WSK we współpracy z yamaha na targi to wrócił pocięty piłką. Ale nie równo było w całym obozie bo u Czechów była Tatra z V8, wiec jak się komuś udało tak miał, jak dbasz tak masz :D
@@macbethwerk473Nie no, z motocyklami to trochę poleciałeś. MZ nie miały szans z Hondami tego segmentu. Słabsze, wolniejsze, z gorszym zawieszeniem, więcej paliły i krócej wytrzymywały
Wartburg 353 w momencie debiutu w 66 był nowoczesnym i nie odstającym autem, nawet silnik 2t nie raził bo jeszcze generalnie był w powszechnym użyciu. Zestarzał się podobnie jak Warszawa, z tym że ją przestali robić w 72 a Wartburga z kosmetycznymi zmianami tłuki w wersji 2t do 88, potem jeszcze 3 lata 1.3 który niewiele się różnił poza nowoczesnym silnikiem do którego osprzęt i skrzynie biegów były już takie sobie
Pierwszy samochód, którym jeździłem po otrzymaniu prawa jazdy w 1990 roku była twłaśnie Warszawa 232 z 1968 roku mojego taty. Niestety wymienił to śliczne auto na Passata i tak straciłem dostęp do tej super bryki 😉
Panie Złomnik, ta miniaturka filmu z napisem "Sen o Warszawie..." jest tak kreatywna i tak klimatyczna, że może warto na przyszły rok wydać kalendarz ścienny. Taki w którym będzie 12 najlepszych/najfajniejszych miniatur z filmów. Oczywiście z tymi tytułami.
Pozdrawiam!
W Indiach też mieli odpowiednik Warszawy.
Był to Hindustan Ambassador, którego robili przez 57 lat! (od 1957 do 2014)
Hindustan Ambassador był produkowany w Indiach na licencji brytyjskiego Morris Oxford.
Premiera Padmini też niewiele krócej robili.
Kocham Cię za tę teorię. Odrobina świeżości w gąszczu ujednoliconego pseudomyślenia.
Dokładnie taka sytuacja jaką opisuje Złomnik ma miejsce obecnie jeśli chodzi o rynek smartfonów. Zwłaszcza chińskich gdzie nowe modele są wypluwane min. co roku, a czasem częściej, nie różnią się wiele od poprzednika, a po 2 max 3 latach tracą wsparcie aktualizacjami i najlepiej żeby klient kupił nowy model. Do tego to śmieszne tłumaczenie, że telefon z topowymi podzespołami sprzed 3 czy 4 lat, który działa płynnie i szybko nie jest niby w stanie pociągnąć nowej wersji Androida albo samej nakładki, która przecież z definicji ma być lżejsza. O łatkach zabezpieczeń też można zapomnieć. Baterii samemu nie da się wymienić bo telefony są nierozbieralne i zrobić to można przez serwis, ale 3-4letnim Xiaomi, który na start kosztował 1000-1500 zł, a po 4 latach wart jest 400 to się po prostu nie bardzo opłaca. No ale opłacać ma się producentowi. Apple jest niby lepsze pod tym względem, chociaż tu też się zdarza, że starsze iPhone'y nie dostają niektórych funkcji w nowych aktualizacjach i też jest to tłumaczone tym, że ich nie udźwigną. Do tego nieraz się słyszy od użytkowników, że po ściągnięciu aktualizacji bateria zaczęła krócej trzymać
Ja to samo miałem z moim Galaxy SIII. Ładny stan, aparat robił porządne zdjęcia nawet w nocy, bateria kupiona jakiś czas temu na allegro i długo trzymała. Tylko co z tego? W teorii działający sprzęt a nie dało się już nawet dodać fotki na stronę === "za mało pamięci na ukończenie operacji". Messenger czy Telegram już nie działały podobnie jak wiele stron nie chciało się ładować. Z żalem musiałem w końcu wymienić go na Huaweia 😞SIII to naprawdę w porządku komórka, bardzo mi odpowiadał, sam fakt, że można chociażby zdjąć klapkę i wymienić baterię. Huawei już jest nierozbieralny. Poza tym w nocy czy w ciemnym pomieszczeniu nie ma szans na zrobienie zdjęcia. Wychodzą zamazane jakby chuchnąć w obiektyw dymem z papierosa...
Szacun za dopasowanie butów do auta!
Złomnik po tym materiale i po tych wszystkich słowach jak ująłeś ogólnie motoryzację kocham cię po prostu bo masz całkowitą rację i zgadzam się z tobą w stu procentach pozdro mordo
Dolniak był produkowany tak długo bo był na niskooktanowa, która można było łatwiej załatwić na lewo.
Na etelinę 72 czy na 86 oktanową?
@@piotrwarszynski797 Na "niebieską", czyli 78. Etylina 86 to był późniejszy pomysł, kiedy już było bardzo mało samochodów mogących tankować "niebeską". Co ciekawe, nie wiem jak teraz, ale jeszcze z 15 lat temu u ruskich można było tankować 76-oktanową benzynę. Nie mam pojęcia do czego to tankowali.
@@transporter1976 na etelinę 76 to chodził UAZ 469 i chyba 452.
Zgadzam się z Panem Panie zlomnik!
Bardzo dobry odcinek! 👏👏💪
Raz w życiu widziałem Warszawę z oryginalnym polskim radiem - cudo. Wyprzedzało epokę - panel sterujący mieścił się w tym wycięciu na górze, nad głośnikiem a reszta (dosyć duża) radia była w drugiej skrzynce pod deską rozdzielczą, jak w niektórych modelach premium teraz.
az szkoda ze tutaj "enerdowskie" RFT
Gdyby warszawe klepano kolejne 30lat, osiagnelaby sukces. Miedzynarodowy.
w korei u kima
Z ładą nivą się udało 😁
Gdyby babcia miała wąsy to by była Dziadkiem
Kim nakradł Volviaczy, to z czym do ludu@@lcmav1104
Ajkby ją klepali do tej pory to była by doskonała w swojej formie jak Buchanka.
Ten segar co jest w kabinie to piękna rzecz. Mój dziadek wymontował kiedyś z Warszawy taki i oprawił w drewnianej skrzyneczce i stoi do dziś w domu. To jest taki rarytas, a taki to ładny zegar. Każdy jak zajdzie to zwraca na niego uwagę
Mam taki od Żuka. Ciekawy patent. W nim jest coś w rodzaju zapadki. Kiedy ona się kończy dostaje impuls i odskakuje. Później zegar chodzi przez około godzinę i wszystko się powtarza. On jakby automatycznie się nakręca tylko nie na całą dobę jak standardowy budzik a na 40-50 minut.
Zgadzam się! Fajnie mieć do czynienia z czymś co się już zna.
Skarbka z Gór, Warszawa.
Wiedziałem, że na tym parkingu są jakieś klasyki.
Dzięki za materiał!
Dziękuję za ciekawy film, pozdrawiam.
06:52 to nie ścisk stolarski tylko ścisk do łatania dętek na gorąco.
Złomnik się niezna😂
Hurra !!!! Już się nie mogłem doczekać, kiedy będzie z prawdziwego zdarzenia złom gruz i świetlik w podłodze bagażnika 😅
Środek zaszczurzony jak Gargamela Wartburg. Tyle, że tamten na chodzie 😁
A widziałeś wartburga Gargamela z tyłu? Ktoś na nim zaparkował i to raptownie. Samochód nie nadaje się do jazdy. Ale jakoś do Ikei dojeżdża.
@@piwex69 wartburg wbrew pozorom hamulce ma niezłe 😁
Złomniku wspaniała idea.
Żeby pomyśleć o aucie jak o pojemniku na mocz do badań.
Chciał bym mieć taki sam alternator jak 10000000 ludzi w Polsce i żebym go mógł wymienić jak butelkę po piwie.
Szacun za Twój kolumbijski.
Wracaj do Krakowa. Planujemy przebudowac Rondo Grzegórzeckie,specjalnie dla Pana Zbigniewa
Chyba do Ukropolu.....
Se windę dobudujcie do Zakopca.
Tajest, będzie mógł łatwo dojechać na STARÓWKĘ 😂
@@jansobieski2571Krakus nigdy nie powie "starówka".
@@podunkman2709 Dlatego to wytknąłem, bo aż podskoczyłem, kiedy zobaczyłem tę starówkę w którymś filmie 😁 Ale z drugiej strony to inteligentny gość, więc pewnie użył tej starówki specjalnie. Nie zmienia to faktu, że efekt świętego oburzenia osiągnął, o co zapewne mu chodziło 😂
to nie jest ścisk stolarski w bagażniku tylko ścisk z zestawu do wulkanizowania dętek na gorąco.
11:20 - Peugeot nie czepiał się "mniejszych firm", tylko tych które eksportowały auta do Francji i/lub Europy zachodniej - dlatego nie uczepili się ani wspomnianej Tatry, ani na przykład Syren. Za to Moskwicze, właśnie z powodu interwencji Peugeota, były na niektórych rynkach sprzedawane pod nazwą Moskvitch Elite.
i planowany 409 stał się 412.
Podejrzewam że się czepił ale został olany i nic z tym nie zrobił bo i po co
Cudowny film i cudowne auto!
Złomnik, ale trelinki to nie wyrwiesz. Złomnik: potrzymaj mi kabanosa.
Trylinki 😊
@@marcinkaczmarczyk7917 Zgadza się. Nie chce mi się pisać, więc dyktuję odpowiedzi. Czasem nie wyłapię błędu.
Nareszcie ktoś głośno powiedział o tym co myślący ludzie wiedzieli zawsze. Ale większość to barany biegnące za przewodnikiem wiec nie dziwota. A jeżeli idzie o lampkę na kablu z wtyczką to była ona zawsze i obowiązkowo dokładana do zestawu narzędzi w nowym aucie. Nie podobno, zawsze. Mam gdzieś taką do dziś.
Taka czarna lampka z białą osłoną żarówki?
Te lampki były na wyposażeniu praktycznie wszystkich samochodów i traktorów w PRLu.
Tak jest. I nie była to latarka, jak ją określił złomnik> To była "kablówka", czyli lampa przenośna.
Dla mnie to taki efekt, ze.."lezka w oku sie kreci" . No bo to autko to bylo pierwsze jakie naprawde poznalem bo robilem na nim prawo jazdy w Palacu Mlodziezy w Warszawie jako 15sto -latek. A bylo to w Sekcji Motoryzacyjnej a ja wtedy tez bylem uczniem Technikum Samochodowego wiec to byla "orgia poznawcza" dla mnie...wiec cale technike tego autka i jak naprawiac itd..a do tego to sie nauczylem na pamiec Kodeksu Drogowego, ze wrecz kazda strone moglem rectowac bez zagladania. No i kurs prawa jazdy na takim aucie. Pieknie sie jezdzilo, tak elastyczny silnik, ze mozna bylo na trzecim i ostatnim biegu cala Warszawe przejechac ..no po zatrzymaniu wlaczalem pierwszy i drugi zeby rozpedzic..ale to byla tylko formalnosc. Po calym kursie i egzaminach panstwowych musialem czekac do 7 stycznia zeby odebrac prawko..no bo 16 lat trzeba bylo miec.
On wyprzedził swoje czasy. Malowanie ma IDENTYCZNE jak polski F 16 z dzisiaj
Ciekawostka: pierwszy lot f16 był około rok później po zakończeniu produkcji Warszawy
@@magicznykaloryfer tak, ale to nieudolna podróbka. To kamuflaż chmurowy
W tym lakierze można cisnąć stówą po mieście, będzie niewykrywalna dla radarów 😅
@@magicznykaloryfer to raczej stary pruski feldgrau ;)
Dzięki za pobudkę
Tę muzykę na koniec to chyba Biliński komponował. Zajebisty kawałek.
Zgadzam się w 100% z tym że częste zmiany modelowe są zbędnym konsumpcjonizmem. Jak model jest udany to wystarczy go aktualizować co jakiś czas. Mamy przykłady we współczesnej motoryzacji: Astra F i G, Octavia I, wspomniany Fiat 500...
Radio to wschodnioniemiecki RFT Konstant A120
Złomnik się nie zna 🙂
Cudowny grat, szkoda że przez YT nie da rady delektować się jego zapachem, graty mają swój charakterystyczny fajny smrodek ... Wychowywałem sie na tych cudakach właśnie z racji tego że były tłuczone tak długo a części były zunifikowane
Zapach starego samochodu coś wspaniałego. Coś jak nasiąkniętej olejem podłogi na warsztacie zmieszanej z gumą. Teraz w tych nowych jest zwykle smród plastiku i najgorsze co może być ===waniliowego wunder dauna. Wszystko tylko nie to. Po 10-15 minutach w takim samochodzie zbiera mnie na rzyganie. Ludzie chyba węchu nie mają. Rozumiem jakiś świeży zapach cytrynowy, leśny, morski. Ale nie wanilię.
Najbardziej lubię wizualizować sobie ostateczny krach systemu korporacji...mawiał klasyk
milosnik warszawy to warszawiak.dziekuje za uwage
Takie lampki na kablu z identyczną wtyczką były przy traktorach T-25. Mam taką w garażu.
No niby prawda ale nie do końca. Myślenia dzisiejszych ludzi się nie da zmienić. Do tej pory w całym obozie socjalistycznym myśleli właśnie o łatwości obsługi i napraw i jednakowym parku maszynowym dlatego wszędzie były Moskwicze, Łady i Wołgi ale nawet w ciągu ostatnich 15 lat w ZSRR wszystkie radzieckie auta tysiącami trafiły na złom w niezłym stanie czasem czyli podobnie jak u nas 25 lat temu i pokupowali to co u nas jeździ i chińskie. Natomiast jeśli chodzi o Warszawę to zrobili sporo roboty dzięki czemu mogła posłużyć jako baza dla Nysy, Żuka i Tarpana ale koniec końców te dostawczaki lepiej nadają się na co dzień bo są bardziej dopracowane a Warszawa podobnie jak stare Moskwicze i Wołgi jest upierdliwa i kłopotliwa w codziennym użytkowaniu zaczynając od słabych hamulców przez to że ciągle coś wyskakuje z małych usterek i do tego jak w Wołgach smarowanie zawieszenia dlatego mimo że jest jak ojciec opowiadał z nauki jazdy bardzo wygodna że się nie chce wysiadać to ja wolę na co dzień Poloneza Caro Plus bo tam się wsiada i jedzie bez żadnych takich ceremonii typu dokręcanie wszystkiego, zalewanie chłodnicy i oleju itd. a o spalaniu już nie wspomnę.
Jeżeli chcesz uniknąć opłat za parkowanie wystarczy w ZDM przedstawić umowę kupna-sprzedaży z odpowiednią datą. Policja nie chce zajmować się bzdurami a prok szybko umarza.
14.46 Radio Konstant A 120 RFT to radio produkcji NRD . Wytwarzane w latach 1966-1970 . Producent : Stern-Radio Berlin
bravo , dziękuję za kpl. info , pozdrawiam .
2:47 Pięknie powiedziane! Podpisuję się pod tymi stwierdzeniami obydwoma rękami. Zgadzam się też, że sedanka była świetną i bardzo trafioną wersją rozwojową Warszawy, a silnik S-21 był ogromnym skokiem jakościowym w stosunku do M-20.
to nie scisk stolarski tylko WULKANIZATOREK.Kiedyś były łatki na gorąco które się nim dociskało do dętki .Mam identyczny
Prędzej spotka się 4-biegowe skrzynie w ostatnich samochodach, ktore powstawały na bazie Warszawy - Żuk, Nysa. Nota bene, Żuk - także górnozaworowy - miał przełożenie mostu napędowego takie, jak w "Garbuski", czyli to powolne (jak w warszawie dolnozaworowej).
serdecznie pozdrawiam wszystkich obecnych.... a jak.
Mój wujek jako młody warszawiak za pieniądze zarobione przy łapaniu i sprzedaży pożywienia do sklepów zoologicznych w latach 80 kupil sobie garbuskę. Później zmienił na sedana 223 i przemalował na niebiesko. Stała długo u teścia, mojego dziadka.
Do 74r. tłukli Warszawę, jako dziecko pamiętam te samochody, dużo ich jeszcze jeździło na przełomie lat 70-80.
Jeszcze każdy prawdziwy graciaż musi umieć zmieniać biegi z podwójnym sprzęgłem, czyli np. wrzucić jedynkę bez zgrzytu w czasie jazdy w Warszawie czy maluchu.
to raczej z miedzygazem bo niesychronizowana.
A dokladnie do 30 marca 73...
Maluchu żadnego podwójnego, po prostu trzeba przerzucić przez 2 i dopiero na 1
@@dwapalcewnatalce449 31 lat i oboje malzonkow jeszcze zyje. Dobre geny, szanuje i zazdroszcze, gdyz ja juz od 7 lat martwy.
@@k-7500 Miałem cztery maluchy to chyba wiem o czym piszę. Jedynkę w czasie jazdy wrzuca się z międzygazem.
Super materiał
NAMI (czyli takie ruskie OBRSO) prototypy Pobedy M20 Sedan wykonało już w 1948 roku. FSO po prostu wdrożyło je do produkcji (minimalnie modyfikując) . GAZ nie uruchamiał produkcji sedana M20, bo od 1956 roku miał już znacznie nowocześniejszego następcę GAZ-a M21 Wołga.
Dzięki za film
Radio jest firmy RFT. To firma produkująca sprzęt grający w dwnym NRD
Wygląda na takie z Wartburga. Wartburg z radiem to już była wersja De lux, Ten lux to było właśnie radio plus napisy na przednich błotnikach ;) Oczywiście radio bez ukf...
W mieście Kętrzyn pewien człowiek miał Warszawę M20 z silnikiem od BMW 520i bodajże. Fajnie to jeździło
Naprawdę? A mniej więcej w jakich latach? Ja pamiętam na początku 2000 fioletową/granatową sedankę z silnikiem Merca.
Taką lampkę podłączaną do gniazdka pod maską to ja mam do dzisiaj. W Syrenie 104 też było takie gniazdko i lampka była na wyposażeniu.
17:30 Na zachodzie nie było postępu dlatego właśnie kupili to Renault Fregate (51) żeby go skopiować. Ludzie płakali bo chcieli nadal jeździć swietnym dolnozaworowym silnikiem bo się do niego przyzwyczaili.
Postarany odcinek i ciekawe tezy. Podoba on dla mnie się.
Szacun za jazdę próbną! ❤
Aż mi się teledysk Piasecznego przypomniał i dreblinki szefie, kurka wodna.
Ciekawostka . Otóż ten ścisk to nie ścisk stolarski . Służył on do naprawy dętki za pomocą łatki na gorąco. Po znalezieni dziurki miejsce do załatania układało się na narożniku stołu lub innej deski , przykładało taki specjalny ,,dekielek'' od spodu którego była guma a po drugiej stronie taki palny materiał. Tą właśnie śrubą skręcało się to mocno i podpalało. W efekcie powstawała masa śmierdzącego i gryzącego dymu ale łatka była zwulkanizowana. Stąd nazwa wulkanizator bo łatki się wulkanizowało czyli kleiło na gorąco.
Pozdrawiam.
Przy pomocy takiego ustrojstwa Grigorij łatał dętki w Lublinie Wichury w jednym z odcinków Pancernych.
Ciekawy materiał,😊
Dokładnie taka jechałem do ślubu ❤
Nie jednemu zawory puściły na tej tylnej kanapie.
Nie zgadzam się zdecydowanie po raz pierwszy z Panem !! Mój ojczym w latach 80-tych ( początek Stanu Wojennego) nabył Warszawę z "wajchą" w podłodze więc nie były one tylko przeznaczone na export. Pamiętam że ta Warszawa wymagała remontu blacharki , zrobił i nią jeździliśmy kilka lat... Dziękując za odcinek życzę Miłych , Wesołych i Spokojnych Świat Wielkiej Nocy.
No, dowaliłeś tym tekstem o słuszności produkcji wielkoseryjnej i wieloletniej, jak w Kronice Filmowej PKF z najgłębszych otchłani PRLowskiego socjalizmu. Zakładam oczywiście, ze to żart, bo sam aż za dobrze pamietam brednie o "ujednolicaniu parku maszynowego" (poprzez olewanie jego modernizacji), co miało skutkować dobrym zaopatrzeniem w części zamienne, a jakoś nie poskutkowało. Pozdrowiska!
04:22 Po prostu "na zachodzie" ludzie oczekiwali zmian stylistycznych. Rozwiązania konstrukcyjne jak najbardziej były powielane / sztywny most i blok silnika do końca był taki sam w Rekord C/D i E, aczkolwiek np w kwestii bezpieczeństwa popatrz jak zmieniały się systemy hamulcowe i zawieszenie przód w przytoczonym Oplu Rekordzie, pasy, zagłówki, a przy okazji dostawałeś coś nowego. Wymagał tego rynek oraz konkurencja innych marek. U nas ludzie żyli samą chęcią posiadania pod blokiem samochodu, co obserwujemy także dzisiaj ;)
Piękne podsumowanie 😊😊😊
Faktycznie, gdy porównać Warszawę 223 i Fiata 125, nie widać rozwoju. Widac tylko chęć koncernu do podsuwania nam nowości, ale rozwoju to tam nie ma.
125p nawet w wersji jaką finalnie robiliśmy był skokiem technologicznym, auto przede wszystkim ekonomiczne, zrywne i dające się eksportować na zachód za dewizy czego nie mogła już zaoferować Warszawa. Tu zupełnie inna liga jak to się dziś mówi
3:03 no nie. Chcę zmienić samochód z i20 na większy i nie chcę już i30, w środku wygląda staro. Kupuje się też oczami.
I to mi się podoba. Idealne podejście do sprawy.
Jako przedstawiciel pokolenia Z zgadzam się z kontrowersyjną tezą odcinka :)
Cała motoryzacja z czasów świetności Warszaw🎉 Fiatów Polonezów Syren Starów Jelczy Trabantów Wartburgów Daci Skód i innych aut z tamtych czasów znalazła by dzisiaj nabywców gdyby była produkowana dalej,jedni kupowali by z sentymentu inni dla prostoty i uroku tych aut, wielu ludziom takie auta kojarzą się po prostu z innymi czasami,nie mówię że lepszymi ale życie było prostsze......ps.jestem szczęśliwym posiadaczem Barkasa🤭 , to było moje pierwsze autko w życiu mam go już ponad 30 lat , pozdrawiam Wszystkich którym żywiej bije serce na widok Tamtej Motoryzacji
Jaką nasz wersję?
@@krzysztofborowy6610 B1000 przeszklony 8 siedzeń , oryginalny zwei takt poszedł na złom i wstawiłem tam z golfa 1,3 ale jest plan by wsadzić mu nowe serduszko z audi z całym układem jezdnym z audi jako całość bez przeróbki w stylu silnik jakiś tam flansza i skrzynia biegów z Barkasa z wolnym kołem i półosie z Barkasa tylko cały układ jezdny x Audi , owszem będą też przeróbki by to dostosować do zawieszenia na drążkach skrętnych jakie Barkas posiada
@@PolskiBocian88 No to masz super opcję - z tego co wiem,to masz tam dodatkowe ogrzewanie
@@krzysztofborowy6610Tak,ogrzewanie marki Sirocco czy jakoś tak mam nadzieję że nie pomyliłem nazwy , mam dwa takie ogrzewania jedno w zapasie, ciekawostką był fakt że " Webasto " z IFY zamontowane w Barkasie miało swój osobny zbiornik paliwa jako że oryginał był dwu suw to paliwo ze zbiornika auta jako mieszanka z olejem nie mogło być użyte w ogrzewaniu,zbiornik od ogrzewania miał około 4 litry pojemności i taki sam korek wlewu paliwa jak zbiornik główny,kiedyś jak zabrakło mi paliwa to 4 litry mnie uratowało wystarczyła mała transfuzja w stylu butelka wężyk i dolać Mixol i dotarłem na CPN😂
@@PolskiBocian88 Tak, wiem o tym;Jan Gerbacz testował właśnie takiego
O kurna, mam taki sprawny klakson w piwnicy. Teraz już wiem od czego on jest. :D
19:34 Tak, to prawda były akie lampki na przewodzie z wtyczką, Mój Tata miał taka Warszawę sedan nawet w tym samym kolorze , warszawy już nie ma ale lampkę używam do dzisiaj (przerobioną pod akumulator) przy naprawianiu aktualnych samochodów.
Te lampki lub podobne można było w Agromie dostać z ciagnikiem czy inna maszyną rolniczą.
@@szpynda to fajnie
Kanapka z tyłu była wygodna w taxi. Trombila jeszcze na furmanki przed bazarem na Szembeka w latach 70. a konie to wiadomo.
pozdrowienia dla Cb i corki! zasiegow i sukcesow:)
Panie Łomnik, muszę się pochwalic. Kupilem najtanszego 210 V8 w Polsce. Zrobilem juz 10000+ km :) caly czas cos sie dzieje
Elektronics Arts pewnie soft do radia dawalo. Przycisk otwiera sklep z dodatkowymi falami.
Ładna, jakby właściciel chciałby oddać naturze to co jej zagrabiono to akurat mam miejsce pod szopą,kury też są tylko nie mają gdzie jajek wysiadywać.
Dzień dobry panie złomniku chciałem powiedzieć że Francja też ogląda ♥️👍💯👍
Z oponami się nie zgodzę. Robiliśmy testy na ODTJ i opona 8 letnie nie ma żadnej przyczepności na mokrej nawierzchni bo jest plastikowa
Ja mam zimówki z 2007 albo 2009 roku. Bardzo dobrze się trzymają.
Ta opona na Warszawie jest robiona z gumy w której jest zdecydowanie więcej kauczuku niż we współczesnych wyrobach, jest spękana ale jak na swoje lata wygląda dobrze, gorzej potrafią dziś wyglądać opony 4-letnie nawet. Miałem Hankook wielosezony na aucie jak kupiłem, poprzednik kupił je nowe i po 3 latach bałem się na nich już jeździć bo boki były gorsze niż te Stomile na tej Warszawie
i co tak siedzicie obywatelu? jeszcze Wilka dostaniecie!!
Słyszałem legendę że w latach 90-tych do FSO przyjechała delegacja z Indii aby zamówić partię Warszaw bo te które kupili w latach 60-tych zużyły się już znacznie a były bardzo wygodne, trwałe i ogólnie byli zadowoleni. Niestety odeszli z kwitkiem, Poloneza nie chcieli
Część, zgadzam się z tobą w stu procetach