A.J.K.S. - Są ludzie skazani na potępienie [Epilog]

แชร์
ฝัง
  • เผยแพร่เมื่อ 23 ก.ย. 2024
  • ajks.pl
    / ajksofficial
    Tekst:
    [I.]
    Proszę, dzień dobry, witaj w moim świecie
    Jadowite kobry, a do tego w komplecie
    Swobodny spacer miedzy oponentami
    Lasy lat pustynie minut chowam pod nagrobkami
    Wraz ze ślicznymi modnisiami, co też tutaj trafili
    Jak więzień za kratami, sędziowie się nie mylili
    Kiedy wydali werdykt bez chwili przerwy
    Będzie coraz ciężej, a tobie już poszczają nerwy
    Jeziora zawsze kuszą tak jak krawędzie dachów
    Żeby pozbyć się balastu czyli sumy wszystkich strachów
    Myślisz skoczysz i zaraz cię tu wiesz zakopią w piachu
    Nie masz odwagi łachu. Co zrobić? Kolejny zachód
    Słońca, a ziemia jest taka gorąca
    Obiecuje będzie parzyć w dupę do samego końca
    Zanim staniesz się trupem, ale wbrew własnej woli
    Nie skończysz tego szybciej, atawizm Ci nie pozwoli
    Instynkt przetrwania, Boże pozwól mi przeżyć
    Nigdy nie zrozumiem jak można tak mocno wierzyć
    W biblijnego opiekuna, nie mówię, że tuman
    Ale jak jest ze zbawieniem to nigdy nie zakumam
    Kiedy widzę te biedę, ludzi z mordą pełną bólu
    Dłużej chyba nie usiedzę, stul ryj jebany ciulu
    Przestań mnie pouczać, chcesz to chodź do mnie tutaj
    I posłuchaj opowieści prosto spod podeszwy buta
    Historii o kłamcach, twierdzisz sam się mijam z prawda
    Kto potrafił kopnąć w pysk i to całkiem tak niedawno
    Więc się nie dziw głupia larwo, że działam tak samo
    Nie będę gentlemanem skoro suka nie jest damą
    Zresztą chuj z rodzajnikiem, każdy może być kurwą
    A z takimi śmieciami zawsze trzeba jechać równo
    Jedno wielkie gówno zostało zamiast marzeń
    Kiedyś byłem wymazany, no a teraz ja wymażę
    [II.]
    Ujebani sadzą, zima, koczują przy grzejnikach
    Popatrz da się wytrzymać, czemu, lepiej nie wnikaj
    Naprawdę nie chce straszyć, to nie jest żadna groźba
    Ale są na świecie fakty, których lepiej jest nie poznać
    A ciekawość to pierwszy stopień sam wiesz gdzie
    Nie gadam ci, że tego chce, bo tez się przecież mecze
    Skurwysynów więcej, popatrz, ciągle klęczę
    Ktoś wypił mi dusze i zeżarł moje serce
    Może i lepiej, wrażliwość to wielki wróg
    Skończyłbym sam ze sobą, gdybym tylko mógł
    Ale coś mnie tutaj trzyma, wiem, nie będę na wyżynach
    Znowu felieton o tym, że matka straciła syna
    Nie ma litości w komunach pełnych kukieł
    Te oczy trupie krzyczeli "siła tkwi w grupie"
    Ale co to za drużyna, kiedy każdy w niej przegina
    Jeden z drugim zwykły debil albo wredna świnia
    Po brodzie spływa ślina pali skore jak toksyna
    Gwiazdy znowu są na niebie, więc od nowa się zaczyna
    Opera utraconych godzin, czasu nie zatrzymasz
    Atak usta, mikrofon, głośnik, małżowina
    Powiedz mi człowieku, co mówili ci o domu
    To azyl i zawsze możesz wrócić do schronu
    Że tam już jest dobrze i będzie się układać
    To masz kurwa chuju w głowie zajebisty bałagan
    Oni tez są przeżarci nihilizmem i zwątpieniem
    Nikt nie będzie karcił, potraktują cię kamieniem
    I wygnają z miasta dlatego, że chciałeś być inny
    Niewinny? Ej stary nie bądź dziecinny
    Realia są takie, urodziłeś się już dawno
    Liczysz świeczki na torcie, zrozum to całe bagno
    Polega na tym, że tak naprawdę chłopie zdechłeś
    Podniosłeś się z ziemi na nowo, powstałeś w piekle.

ความคิดเห็น • 2

  • @MshaaOfficial
    @MshaaOfficial 2 ปีที่แล้ว +3

    dzieki 303 echo dla nowych pokolen . 8 lat jebnelo i wciaz petarda

  • @jarekskiba1205
    @jarekskiba1205 3 หลายเดือนก่อน

    Perełka. Wbijajcie na Officjala!