A.J.K.S. - Oni krzyczą głośniej od Boga [Epilog]

แชร์
ฝัง
  • เผยแพร่เมื่อ 23 ก.ย. 2024
  • ajks.pl/
    / ajksofficial
    Tekst:
    Powiedz dlaczego mam odczuwać litość
    Obwiniając samego siebie, nie starcza ci to
    Że masz więcej siły i plany na przyszłość
    Podobnym mnie kopią mogiły, tak niestety wyszło
    Ale zanim zabiorę się na dobre z tego świata
    Pokaże wam dokładnie co wylazło z robaka
    Tak jestem dumny z tego czym się kurwa stałem
    Popatrzcie na mnie świnie zanim was wszystkich rozwalę
    Indywidualizm dawno poszedł się jebać
    Człowiek potrzebuje ciepła tak jak słońce nieba
    A świadoma mizantropia, może ktoś to lubi
    Ale tylko wtedy, kiedy nie musi się sam budzić
    I nie można tłumaczyć, że to winny jest świat
    Chociaż sam mocno śmierdzi od stężenia swoich wad
    Ale jestem jego częścią i jako część umrę
    Zawsze balem się ciemności, chce mieć przezroczystą trumnę
    Powiedz dlaczego mam odczuwać litość?
    Obwiniać samego siebie, nie starcza ci to
    Że masz więcej siły i plany na przyszłość
    Podobnym mnie kopią mogiły, tak niestety wyszło
    Ale zanim zabiorę się na dobre z tego świata
    Pokaże wam dokładnie co wylazło z robaka
    Tak jestem dumny z tego czym się kurwa stałem
    Popatrzcie na mnie świnie zanim was wszystkich rozwalę
    Schowani w mieszkaniach autorzy upadku
    Możesz dalej po mnie jechać, zresztą jak chcesz to traktuj
    Mnie jak zwykła ścierę, w sumie to już mi się nudzi
    Zdobywanie śmiesznych plusów u żałosnych ludzi
    Ale mam pełną świadomość, przesiąknięty fetorem
    Wykluczenie jest chore, napędowym motorem
    Spore złoża gniewu i zawód własnym życiem
    Próbujecie biec, ale mnie nie dogonicie
    Zostałem sam
    I to jest wasze współczucie
    I płoną drzwi
    Nie zdążę uciec
    Gonitwa chwil
    I wojna myśli
    Ostatni raz
    Niech mi się przyśni ,że
    Znów jesteśmy tam
    Gdzie nie ma mostów
    I nie ma bram
    Nic się nie wali
    Możemy trwać
    I w każdej chwili może być tak
    Że chcemy wstać i dalej iść
    Prosto przed siebie
    I jedna myśl
    Prowadzi mnie
    Na wielką skale
    Że to nieprawda, i że prawie zapomniałem
    Ten czas, a teraz przyszło się obudzić
    Traktowany jak gówno przez pozornie lepszych ludzi
    Od środka wyżera ból, coraz gorzej widzę
    Pamiętam tylko skrawki, tak bardzo się wstydzę
    Że wciąż, kurwa próbuje tam wracać
    Powiedz mi czy tez masz codziennie moralnego kaca?
    I chciałbym odbudować wszystkie nasze schrony
    Ale materiały już się rozpadły na atomy
    I zawsze rano czuje krew
    Z otwartą raną łabędzi śpiew
    A raczej wrzask żałosnego frustrata
    Mały ktoś, małe życie, mała strata.

ความคิดเห็น • 2