Odwagą dzisiaj jest powiedzenie szefowi prawdy jak się rzeczy mają albo odmowa przyjęcia zadania kiedy jest się za bardzo obciążonym innymi albo wyrażenie własnego stanowiska które jest sprzeczne ze stanowiskiem kolegów z pracy albo przełożonego. Mam wrażenie że w świecie etatowców nic się nie zmieniło od setek lat- dalej silniejszy może więcej dalej mają się świetnie pionowe relacje panuje strach, postawy lepiej się nie wychylać, cwaniactwo brak zaufania między pracownikami względem siebie jak i między pracownikami a szefem. W tym świecie pracowniczym czas się zatrzymał. Polacy dalej nie czują się bezpiecznie i dalej łamią sobie kręgosłupy a Ci co są odważniejsi nie są lubiani są marginalizowani wykluczani - cały pakiet który nieliczni są w stanie sychicznie znieść dlatego prawie wszyscy grają i udają nie mówiąc o prawdziwych problemach których nazwanie pozwoliłoby na zmianę. To są miliony ludzi którzy mentalnie przed swoim pracodawcom przyjmują postawę niewolnika. Tym się trzeba zająć o tym trzeba mówić bo sytuacja w zakładach pracy w tzw korpo jest tragiczna tylko każdy boi się głośno o tym mowić😢
Kilkanaście lat w Niemczech i nie widzę różnicy, bo każda zmiana czy trwanie przy swoich wartościach wymaga i wymagała odwagi. A tzw. łamanie kręgosłupów i w tym kraju jest normą i na zachodzie od przedszkola nazywa się to procesem socjalizacji czyli przyuczenia do życia w społeczeństwie.
Z trochę innej beczki: czytam właśnie Ludową historię Polski Adama Leszczyńskiego, co chwilę mam deja vu, jak sytuacja w miejscu pracy w wielu aspektach nie zmieniła się od ponad wieku, wciąż padają te same argumenty żeby nie zmieniła się nigdy.
W temacie płci kulturowej polecam "Córki ojcow" Maureen Murdock o tym jak męska kultura i próby zadowalania ojca spycha kobiece wartości w kobietach 35:41 do cienia.
Cudowny odcinek, jak zwykle zresztą. Jak zaczynam słuchać to wiem,ze będzie następny kawałek merytorycznie genialny. Nigdy się nie zawodze. Uzależniłam się od Zmierzchów, czekam z niecierpliwością na każdy następny odcinek. Życzę kochani dobrego dnia i oby każdy z nas był coraz bliżej siebie❤
Jestem pod ogromnym wrażeniem ujęcia w skrócie wnętrza naszych domków psychicznych. 🎯🎯🎯🎯🎯Odsłucham zaraz po raz drugi, żeby nic mi nie umknęło.. Ps. James Hollis byłby zachwycony - właśnie zgłębiam jego W cieniu Saturna, i cieszę się, bo wszystko składa mi si w jedną całość..❤️🔥
Dziękuję Pani Marto dzięki świadomości moze uda sie poprzestawiać te rzeczy w cieniu i choć trochę nad nimi popracować odbieram Panią jako piękną kobiecą i silną męską osobowość i na odwrót też 😉
Świetny odcinek! Dzięki. Cieszę się że jestem gejem i te rzeczy płciowe mieszam sobie jak chcę i nie mam tego nacisku społecznego jak mój związek ma wyglądać, bo mogę sam ja kształtować :)
A co z to zastępami mężczyzn marzących o kobiecej dominacji? Czy nie jest to aby topping from the bottom, czyli de facto znowu narzucanie kobietom swojej wizji...i pod przykrywką uległości znowu napieranie i organizowanie świata na męską modłę (w tym przypadku przewrotnie odwróconą...) Nie wiem czy udało mi się uchwycić tą zawiłość, co Pani sądzi o tym?
Heh zabawne jest to "narzucanie". Jako kobiety jestesmy bardzo sprytne i przebiegle czym nadrabiamy sile fizyczna i sa tez ksiazki itp. dowodzace tego jak uklad starego patriarchatu bardzo dobrze funkcjonowal. Bylam po stronie feminizmu dzisiejszych czasow, ale dopiero gdy zachcialam miec potomka to dotarlo do mnie, ze nie ma opcji bym byla z mężczyzną, ktory nie wezmie odpowidzialnosci za mnie podczas conajmniej 5 lat poza pracą... Ten gap tez jest ciezki do przeskoczenia, gdy mowa o karierze zawodowej. Taka jest biologia i albo moglam dalej emancypowac i nie chciec miec dzieci, albo byc matka, ktora kosztem dzieci robi karierę, albo znaleźć wspanialego odpowdzialnego mężczyzne, ktory szanuje i podziwia cud zycia jakim go obdarzę. Mam to szczęście byc w 3ciej grupie i w koncu czuc swoja wartosc w pelni. Wiem ze moge robić kariere, albo byc matka i to jest w tych czasach piekne, ale nie udajmy ze mozna robic oba na raz i bardzo dobrze ... No chyba ze ma sie nianię to wtedy tez mozna pogodzic obie rzeczy, lecz ja osobiscie wybralam relacje, one sa dla mnie wazniejsze od udowadniania ze potrafie sama sobie wszystko i zawsze zapewnic i "nikogo mi nie trzeba"... Przykra jest ta narracja i tak się zastanawiam czy, aby dlatego większość ludzi teraz decyduje sie na brak dzieci?
Naprawdę matka nie może wychowywać, a ojciec - koić? Myślałam, że właśnie opuszczamy krainę stereotypów i że jedyną rzeczą, jakiej ojciec nie zrobi, jest nakarmienie dziecka piersią.
Odwagą dzisiaj jest powiedzenie szefowi prawdy jak się rzeczy mają albo odmowa przyjęcia zadania kiedy jest się za bardzo obciążonym innymi albo wyrażenie własnego stanowiska które jest sprzeczne ze stanowiskiem kolegów z pracy albo przełożonego. Mam wrażenie że w świecie etatowców nic się nie zmieniło od setek lat- dalej silniejszy może więcej dalej mają się świetnie pionowe relacje panuje strach, postawy lepiej się nie wychylać, cwaniactwo brak zaufania między pracownikami względem siebie jak i między pracownikami a szefem. W tym świecie pracowniczym czas się zatrzymał. Polacy dalej nie czują się bezpiecznie i dalej łamią sobie kręgosłupy a Ci co są odważniejsi nie są lubiani są marginalizowani wykluczani - cały pakiet który nieliczni są w stanie sychicznie znieść dlatego prawie wszyscy grają i udają nie mówiąc o prawdziwych problemach których nazwanie pozwoliłoby na zmianę. To są miliony ludzi którzy mentalnie przed swoim pracodawcom przyjmują postawę niewolnika. Tym się trzeba zająć o tym trzeba mówić bo sytuacja w zakładach pracy w tzw korpo jest tragiczna tylko każdy boi się głośno o tym mowić😢
Kilkanaście lat w Niemczech i nie widzę różnicy, bo każda zmiana czy trwanie przy swoich wartościach wymaga i wymagała odwagi.
A tzw. łamanie kręgosłupów i w tym kraju jest normą i na zachodzie od przedszkola nazywa się to procesem socjalizacji czyli przyuczenia do życia w społeczeństwie.
niestety tak wygląda kapitalizm
Z trochę innej beczki: czytam właśnie Ludową historię Polski Adama Leszczyńskiego, co chwilę mam deja vu, jak sytuacja w miejscu pracy w wielu aspektach nie zmieniła się od ponad wieku, wciąż padają te same argumenty żeby nie zmieniła się nigdy.
Dziękuję. Fascynujący, mądry i bardzo przydatny dla mnie w obecnym momencie życia odcinek.
Kocham Panią Pani Marto. Za rzeczowość z humorem i za poruszanie ważnych tematów.
Marta, uwielbiam Cię, to co mówisz, jak mówisz tak mi układa w głowie.... It really matters, dzięki
Ten odcinek to dla mnie sztos. Dopiero raz przesłuchałam, ale będę do tego wracać. Dziękuję ❤
Krótko mówiąc: Pani Marto, uwielbiam Panią. Jak zwykle świetny odcinek.❤
dziękuję, jeszcze trzy razy posłucham.
Mocne Pani Marto! Wspanialy odcinek!
W temacie płci kulturowej polecam "Córki ojcow" Maureen Murdock o tym jak męska kultura i próby zadowalania ojca spycha kobiece wartości w kobietach 35:41 do cienia.
To podcast czy książka?
@@magdalenakusz6511książka
Właśnie miałam zamawiać. Jej "Podróż bohaterki" była niesamowita.
@@magdalenakusz6511Książka 🙂 Polecam tę autorkę.
Każdy mężczyzna powinien to usłyszeć!
Wow, wspaniały odcinek
Cudowny odcinek, jak zwykle zresztą. Jak zaczynam słuchać to wiem,ze będzie następny kawałek merytorycznie genialny. Nigdy się nie zawodze. Uzależniłam się od Zmierzchów, czekam z niecierpliwością na każdy następny odcinek.
Życzę kochani dobrego dnia i oby każdy z nas był coraz bliżej siebie❤
Jeden z moich ulubionych w ostanim czasie, dziękuję ❤
Jestem pod ogromnym wrażeniem ujęcia w skrócie wnętrza naszych domków psychicznych. 🎯🎯🎯🎯🎯Odsłucham zaraz po raz drugi, żeby nic mi nie umknęło.. Ps. James Hollis byłby zachwycony - właśnie zgłębiam jego W cieniu Saturna, i cieszę się, bo wszystko składa mi si w jedną całość..❤️🔥
Dziękuję Pani Marto dzięki świadomości moze uda sie poprzestawiać te rzeczy w cieniu i choć trochę nad nimi popracować odbieram Panią jako piękną kobiecą i silną męską osobowość i na odwrót też 😉
Sunday church😉 wspaniale jak zawsze.
Dzięki Marta❤
Dobre dobre
Дякую за вашу роботу! Для мене цей мікрокосмос) є дуже корисним і пізнавальним.
Świetny odcinek! Dzięki. Cieszę się że jestem gejem i te rzeczy płciowe mieszam sobie jak chcę i nie mam tego nacisku społecznego jak mój związek ma wyglądać, bo mogę sam ja kształtować :)
A co z to zastępami mężczyzn marzących o kobiecej dominacji? Czy nie jest to aby topping from the bottom, czyli de facto znowu narzucanie kobietom swojej wizji...i pod przykrywką uległości znowu napieranie i organizowanie świata na męską modłę (w tym przypadku przewrotnie odwróconą...) Nie wiem czy udało mi się uchwycić tą zawiłość, co Pani sądzi o tym?
Heh zabawne jest to "narzucanie". Jako kobiety jestesmy bardzo sprytne i przebiegle czym nadrabiamy sile fizyczna i sa tez ksiazki itp. dowodzace tego jak uklad starego patriarchatu bardzo dobrze funkcjonowal. Bylam po stronie feminizmu dzisiejszych czasow, ale dopiero gdy zachcialam miec potomka to dotarlo do mnie, ze nie ma opcji bym byla z mężczyzną, ktory nie wezmie odpowidzialnosci za mnie podczas conajmniej 5 lat poza pracą... Ten gap tez jest ciezki do przeskoczenia, gdy mowa o karierze zawodowej. Taka jest biologia i albo moglam dalej emancypowac i nie chciec miec dzieci, albo byc matka, ktora kosztem dzieci robi karierę, albo znaleźć wspanialego odpowdzialnego mężczyzne, ktory szanuje i podziwia cud zycia jakim go obdarzę. Mam to szczęście byc w 3ciej grupie i w koncu czuc swoja wartosc w pelni. Wiem ze moge robić kariere, albo byc matka i to jest w tych czasach piekne, ale nie udajmy ze mozna robic oba na raz i bardzo dobrze ... No chyba ze ma sie nianię to wtedy tez mozna pogodzic obie rzeczy, lecz ja osobiscie wybralam relacje, one sa dla mnie wazniejsze od udowadniania ze potrafie sama sobie wszystko i zawsze zapewnic i "nikogo mi nie trzeba"... Przykra jest ta narracja i tak się zastanawiam czy, aby dlatego większość ludzi teraz decyduje sie na brak dzieci?
❤
Ha! Pierwsza!😅
Mięso w kulturze ;)
Naprawdę matka nie może wychowywać, a ojciec - koić? Myślałam, że właśnie opuszczamy krainę stereotypów i że jedyną rzeczą, jakiej ojciec nie zrobi, jest nakarmienie dziecka piersią.
Wsciekaja mnie ciagle te plyny w dłon- kuźwa ilez mozna to powtarzać
xD wiesz, jak takie rzeczy cię "wściekają" to coś z tobą musi być nie tak. Dużo złości w sobie chowasz.