"... wchodzimy w trzeci obszar względem prawdy i nie prawdy, w obszar prawdopodobieństwa ..." GENIALNE, po prostu GENIALNE stwierdzenie, jestem autentycznie zachwycony, bardzo inspirujące do przemyśleń. Dziękuję!
Dzięki wielkie za konstruktywną krytykę :). Mój materiał miał być trochę prowokacyjny i oczywiście gloryfikuję w nim gry video jak medium, mimo, że oczywiście zdaję sobie sprawę, że sporo ludzi się od tego medium nie rozwija, bo po prostu szukają w nim prostej rozrywki. Ostatecznie to nie był wykład akademicki, bo żaden ze mnie naukowiec, ot prosty esej :) W kwestii badań postrzegania gier w polskim społeczeństwie to jeszcze musimy sporo poczekać, takie coś kosztuje mnóstwo pieniędzy, żeby próba statystyczna była odpowiednia i można było z tego wyciągać sensowne wnioski. Na ten moment dopiero nieliczne polskie uczelnie zaczynają w ogóle badać gry. W kwestii odbioru innych mediów dodałem, że nie mam problemu z innymi mediami, oczywiście, sam kocham filmy, seriale, książki, po prostu gdzieś nadal się spotykam z traktowaniem gier jako czegoś gorszego i sporo komentarzy pod filmem to potwierdza. Dzięki za dodatkowy głos w dyskusji, trafiłem na kanał trochę przypadkowo, ale już widzę, że zostanę na dłużej, bo tematyka widzę miejscami zbliżona do mojej :). Pozdrawiam!
Też jeśli chodzi o tą prawdę historyczną, to ciekawy wątek, choć w sumie nawet wśród historyków mamy ciągłe dyskusję często o kwestie wydające się imperatywami. Rzadko źródeł mamy na tyle, by mieć 100% pewność co do zaistniałych zdarzeń, już abstrachując, że sporo kronik to była propaganda :D. To zainteresowanie trochę traktuję tak, jak choćby kwestia fabularyzowania biografii znanych osób w filmie, czy seriale typu Czarnobyl, gdzie wiemy, że sporo kwestii podciągnięte jest dla dramaturgii, ale ostatecznie zaczynamy się danym wątkiem interesować i badać ile w tym prawdy a ile fikcji.
Zgadzam się i poszedłbym o krok dalej. Jako człowiek, któremu nigdy nie wchodziły do głowy daty, postacie, wydarzenia, operuję raczej na ogólnych motywach historycznych czy nawet atmosferze, z jaką dany okres się mi kojarzy. I wiem, że nie jestem w tym sam, bo mało osób niewykształconych w tym kierunku zna chociażby więcej dat niż te podstawowe (chrzest Polski, Grunwald, Wojny Światowe itp.). Z tej perspektywy dużo cenniejsze wydaje się być wejście w vibe (z braku lepszego słowa). No ale, wiadomo, to już grubsza rozkmina, która chyba powinna zacząć się od tego, po co w ogóle uczyć się historii.
Problem nie tkwi w „progu wejścia” w dane medium, a w sile ingerencji z jaką coś wykonujesz. Siedząc w teatrze, czy oglądając film widz jedynie siedzi i wykonuje czynność jaką jest interpretacja tego co widzi. Gry komputerowe natomiast wymagają od Ciebie interpretacji, ingerencji i analizy logicznej jednocześnie. Dzięki temu śmiało stwierdzam, że gry komputerowe są znacznie bardziej wymagające i rozwijają wiele więcej kierunków niż niż oglądanie spektakli, czy czytanie książek. Za gry nie uznaję gier niewymagających pokroju „farmville”, „Candy crush”. Jasna rzecz, nie każdy wyciągnie wartości z gier komputerowych, tak samo jak nie każdy wyciągnie wartości z książek. Ten kto ma się czegoś doszukać ostatecznie to zrobi, a lenistwo wynika w głównej mierze od samego człowieka.
"... wchodzimy w trzeci obszar względem prawdy i nie prawdy, w obszar prawdopodobieństwa ..." GENIALNE, po prostu GENIALNE stwierdzenie, jestem autentycznie zachwycony, bardzo inspirujące do przemyśleń.
Dziękuję!
Jak zwykle merytorycznie i na temat ^^
Obejrzane, u Kiszaka. Wchodzę dla zasięgów. Pozdro!
Czyli jednak ktoś nas odwiedza od niego
Ciekawy komentarz, oglądam was obu, Panowie.
Pozdrawiam!
Dzięki wielkie za konstruktywną krytykę :).
Mój materiał miał być trochę prowokacyjny i oczywiście gloryfikuję w nim gry video jak medium, mimo, że oczywiście zdaję sobie sprawę, że sporo ludzi się od tego medium nie rozwija, bo po prostu szukają w nim prostej rozrywki. Ostatecznie to nie był wykład akademicki, bo żaden ze mnie naukowiec, ot prosty esej :)
W kwestii badań postrzegania gier w polskim społeczeństwie to jeszcze musimy sporo poczekać, takie coś kosztuje mnóstwo pieniędzy, żeby próba statystyczna była odpowiednia i można było z tego wyciągać sensowne wnioski. Na ten moment dopiero nieliczne polskie uczelnie zaczynają w ogóle badać gry.
W kwestii odbioru innych mediów dodałem, że nie mam problemu z innymi mediami, oczywiście, sam kocham filmy, seriale, książki, po prostu gdzieś nadal się spotykam z traktowaniem gier jako czegoś gorszego i sporo komentarzy pod filmem to potwierdza.
Dzięki za dodatkowy głos w dyskusji, trafiłem na kanał trochę przypadkowo, ale już widzę, że zostanę na dłużej, bo tematyka widzę miejscami zbliżona do mojej :).
Pozdrawiam!
Też jeśli chodzi o tą prawdę historyczną, to ciekawy wątek, choć w sumie nawet wśród historyków mamy ciągłe dyskusję często o kwestie wydające się imperatywami. Rzadko źródeł mamy na tyle, by mieć 100% pewność co do zaistniałych zdarzeń, już abstrachując, że sporo kronik to była propaganda :D. To zainteresowanie trochę traktuję tak, jak choćby kwestia fabularyzowania biografii znanych osób w filmie, czy seriale typu Czarnobyl, gdzie wiemy, że sporo kwestii podciągnięte jest dla dramaturgii, ale ostatecznie zaczynamy się danym wątkiem interesować i badać ile w tym prawdy a ile fikcji.
Zgadzam się i poszedłbym o krok dalej. Jako człowiek, któremu nigdy nie wchodziły do głowy daty, postacie, wydarzenia, operuję raczej na ogólnych motywach historycznych czy nawet atmosferze, z jaką dany okres się mi kojarzy. I wiem, że nie jestem w tym sam, bo mało osób niewykształconych w tym kierunku zna chociażby więcej dat niż te podstawowe (chrzest Polski, Grunwald, Wojny Światowe itp.). Z tej perspektywy dużo cenniejsze wydaje się być wejście w vibe (z braku lepszego słowa). No ale, wiadomo, to już grubsza rozkmina, która chyba powinna zacząć się od tego, po co w ogóle uczyć się historii.
Gdybym nie był taki leniwy to bym nie grał w gry. Tylko wyszedłbym z domu i walczył magią z hordami goblinów.
❤❤❤
Problem nie tkwi w „progu wejścia” w dane medium, a w sile ingerencji z jaką coś wykonujesz. Siedząc w teatrze, czy oglądając film widz jedynie siedzi i wykonuje czynność jaką jest interpretacja tego co widzi. Gry komputerowe natomiast wymagają od Ciebie interpretacji, ingerencji i analizy logicznej jednocześnie. Dzięki temu śmiało stwierdzam, że gry komputerowe są znacznie bardziej wymagające i rozwijają wiele więcej kierunków niż niż oglądanie spektakli, czy czytanie książek.
Za gry nie uznaję gier niewymagających pokroju „farmville”, „Candy crush”.
Jasna rzecz, nie każdy wyciągnie wartości z gier komputerowych, tak samo jak nie każdy wyciągnie wartości z książek. Ten kto ma się czegoś doszukać ostatecznie to zrobi, a lenistwo wynika w głównej mierze od samego człowieka.
hubert szuka dramy potwierdzoen info z pierwszej ręki
Słuchaj szcxylu zafajdany
Całkowite nie zrozumienie filmu na który odpowiadasz, ale ok.
Ciekawe, że autorowi omawianego filmu materiał się podobał, o czym dał znać w komentarzu, ale ok
/Luffy