Jak ja kupie (załóżmy) taka ksiazke to bede ja czytal z nudów a nie zeby cos konkretnego wynieść tak samo traktuje twoje filmy ale wiadomo zawsze cos w głowie i tak zostaje :3
@@Toorek100 Wydaje mi się że bardziej chodzi o efekty, jeśli ktoś jeździ np do gownianej roboty dzień w dzień albo nie moze znalezc wartościowej dziewczyny i tkwi w toksycznym związku latami to w przypadku kiedy znajdzie dobrze płatną pracę i piękną, wartościową kobietę to wie że zrobił progres, w przypadku kiedy ktoś ma coś takiego od razu podane na tacy nie będzie w stanie tego docenić i zobaczyć ile to jest warte tak naprawdę
Dodałbym też kwestię związaną z zawężaniem pojmowania osobistego "sukcesu" . Patrząc na własne życie przez pryzmat najbardziej wyrazistych jednostek tracimy poczucie satysfakcji z własnych drobnych sukcesów, czyli np. jeśli na siłowni podniosłem 100kg na klatę to patrząc na to przez pryzmat Mariusza Pudzianowskiego moja satysfakcja z tego osiągnięcia spada niemal do zera i staje się to nic niewartym doświadczeniem. Będąc zapatrzonym w idoli możemy nie zauważać ile radości tkwi w naszym najbliższym otoczeniu i wtedy faktycznie mentalnie możemy stać się przegrywem bo nieustannie na każdym kroku będziemy sami sobie w umyśle przypominać jak wiele nas dzieli od pożądanego sukcesu z najwyższej półki i jak bardzo nie jest nigdy możliwe osiągnięcie tego poziomu. Wtedy tracimy motywację do robienia nawet tego co kochamy, a nasze życie dla nas samych może wydać się nic nie znaczącą groteską. Doceniajmy sami siebie i osobisty rozwój w jakiejkolwiek dziedzinie w kontekście własnego życia nie ulegając totalnie popkulturowym szablonom. Warto czerpać inspirację od różnych ludzi ale zawsze mając na uwadze to, że nasze życie jest zupełnie inne i rady kogokolwiek są jedynie opcją do rozważenia, a nie jedyną absolutną prawdą i kluczem do wszelkich tajemnic wszechświata.
Dlaczego uważasz, że przegrałeś życie? W którym momencie ta "porażka" się zaczęła i jakie były jej przyczyny? Jakbyś mógł się cofnąć kilka lat w czasie to co byś zmienił?
Jak osiągnąć sukces - ciężko pracować, uczyć się na błędach i nigdy nie poddawać. Porażki mają nas uczyć, sukcesy motywować. Aha - i pozytywnie zazdrościć - czyli cieszyć się z sukcesów innych ludzi, jednak dążyć do bycia o 1 punkt lepszym (ale dla siebie, nie dla wywyższenia się ponad nich). I jeszcze raz ciężko pracować, być sumienny, ale też trochę lenistwa dla siebie. Były wykonane badania w jednej z bardziej dochodowych branż i pamiętajcie - najbardziej szczęśliwi byli Ci zarabiający dużo - ale nie najwięcej! Miejcie czas dla siebie, rodziny i przyjaciół, nowe auto poczeka ten miesiąc, dwa dłużej, nie ucieknie :)
to co napisałeś to są bajki, zazdrośc to naturalna ludzka cecha i tylko ściemniacze twierdzą, że nie zazdroszczą nikomu niczego, nawet najpiękniejssza kobieta kiedyś natrafi na jeszcze piękniejszą i wtedy poczuje się źle, rywalizacja wśród społeczeńśtwa będzie do końca ludzkości, nowy samochód poczeka? a co jeśli po miesiącu czy dwóch umrzesz, i nie nacieszysz się nowym autem o którym marzyłeś ? cieszysz się z sukcesu innych? serio? mi to jest obojętne, a co gdybyś np rywalizował z kolegą z pracy o jakieś prestożowe dobrze płatne stanowisko i to on a nie ty by je otrzymał, też byś był zadowolony?
@@janmiedza6607 Ale masz beznadziejne podejście. Mówisz o sytuacjach "ja tracę (awans), kolega zyskuje". Ja mówię o sytuacjach "ktoś zyskuje, na mnie nie ma to wpływu". Zazdrość nie jest naturalna. To cecha ludzi z kompleksami. Ja gdy widzę sąsiada w Ferrari myślę "fajne auto, może też sobie kiedyś takie kupię, ciekawe co sąsiad robił, aby to osiągnąć, też sprobuję." Ale nie ma tam zazdrości, negatywnych emocji, cieszę się z jego szczęścia. To tylko zakompleksione osoby lubią patrzeć na cierpienie innych osób, porównując siebie do nich, że sami "mniej cierpią", co chwilowo łagodzi ich ból. Osoby sukcesu lubią uczucie zwycięstwa, to uczucie jest im bliższe od bólu i niedorobu, stąd wolą otaczać się takim uczuciem i cieszą się, jeśli ktoś też je odczuwa.
@@RESURRECT2 widac po tobie, że łykasz papkę tych kołczów z netu, niech zgadnę oglądasz krzystofa króla i wyzwanie 90 dni? zazdrośc jest była i będzie, taka ludzka natura, nie zazdrościsz czegoś na czym ci nie zależy, ale np gdybyś był bokserem zawodowym cieszyłebyś się, ze jesteś 2 na świecie, a nie mistrzem? kompleksy też nie biorą się same z siebie, czesto ludzie któzy mają lepiej wywyższają się i lubią jak inni moają gorzej bo wtedy oni mogą lepiej się czuć, taki jest ten świat pełen gówna ludzkiego i tyle
@@RESURRECT2 a ja mówię, ze nie ma człowieka który nie zazdrości innym, na zewnątrz można różne kity wciskać, ale samego siebie nie oszukasz, tutaj możesz pisać co chcesz...piszesz o rodzienie sąsaidach etc, ok to dam przykłąd ci- jakbyś się czuł gdyby np twoja siostra była we wszystkim lepsza od ciebie i ją tylko rodzice by chwalili a o tobie nie mówili nic, nie zazdrościłbyś?
Mnie tam śmieszą laski co mi pisały, że mają równy start ze mną, a nawet jak miały lepiej, to nic nie znaczy, a moje gorsze położenie, to tylko wynik mojego lenistwa. Ich dom w spadku, działka w spadku są bez znaczenia. Pomoc finansowa czy kierownicze stanowisko w firmie tatusia też są bez znaczenia. Jedna nawet się oburzyła jak ośmieliłam się wyśmiać ją gdy spadek nazwała swym osobistym sukcesem. XD
@@onjo6736 ja trochę jestem z opcji, której nie lubisz. I naprawdę wiele można wypracować samemu, swoją pracą, zaangażowaniem.. a jeżeli ktoś zdrowy (chodzi mi o sytuację, że nie wydaje się fortuny na leki) ciągle żyje od pierwszego do pierwszego no to zdecydowanie coś jest nie tak i ja upatruje to w lenistwie w zajmowaniu się swoimi sprawami. I taka osoba może pracować na dwóch etatach i nadal żyć od pierwszego do pierwszego. Moja matka taka była. Harowała jak wół od kiedy pamiętam i nigdy nie było niczego w domu, bo po wypłacie w tydzień lub dwa wydawała kasę na różne rzeczy, nie że nie potrzebne...rarytasów nie było nigdy. Teraz jest geniuszem zarządzania sobą. Zapytałam kiedyś czego żałuje to powiedziała, że nie miała pomysłu na swoja ekonomię życia. Że nie miała wizji, której realizowała. Tylko żyła tu i teraz, w opcji przetrwanie. Znam mnóstwo takich ludzi. Mnóstwo! I oni nawet mogą być pracowici, ale nie pracują z rozumem. Nie oszczędzają. Nie mają planu na siebie. I nie jestem bogata. Bo pewnie w tym kierunku pobiegnie co któraś myśl. Wychowałam się w rodzinie alkoholowej, przemocowej, w biedzie i nie raz w głodzie. Ale od kiedy pamiętam chciałam coś mieć. Dopiero w wieku 33 lat doszłam do zadowolenia w tym zakresie. Ale autentycznie inwestowalam siły od ok. 17 roku życia w tym kierunku. Porażek tysiące. Bieda. Jedzenie przez tydzień wszystkiego z ziemniakami w tle, bo były najtańsze. Wielu ludziom po prostu się nie chce. Mam tych i tych obok siebie.
Poczynaniami i słowami innych można się sugerować inspirować, ale nie ślepo naśladować. Należy pamiętać że każdy z nas jest inny, i każdy ma inną drogę, nie dla każdego jest dobre to samo. To co okazało się dobre i skuteczne dla kogoś, może ale nie musi być odpowiednie dla nas, a nawet może okazać się złe. Największy błąd to ślepe naśladowanie i podążanie za kimś oraz bezkrytyczna wiara w czyjeś słowa. Klucz do sukcesu to poznanie siebie i swojej drogi, słuchanie siebie-swoich odczuć i samodzielne myślenie i rozwaga. Inni mogą być dla nas inspiracją i przykładem, na naszej własnej drodze, ale jeśli spróbujemy ślepo i bezmyślnie za kimś kroczyć, czyjąś drogą,- jest to droga do porażki.
Zabrakło mi jednej rzeczy w filmie związanej trochę z efektem aureoli: jak ktoś osiągnął sukces w dziedzinie A, to nie znaczy, że ma jakiekolwiek pojęcie na temat B. Łatwo ten błąd widać u celebrytów. To że ktoś jest muzykiem, nie znaczy, że się zna na polityce.
Bycie celebrytą to według mnie żaden sukces. W mniemaniu celebryty może i tak. Tak samo jeśli chodzi o polityków w pl. Sukces dla nich to zawłaszczenie dla siebie jak największych pieniędzy a nie działania ułatwiające życie obywatelom. Wręcz przeciwnie.
Film wskazuje, że "sukces" jest okupiony rezygnacją z innych ważnych części życia, w związku z czym jest ukazany negatywnie. Zgadzam się z tym, natomiast chciałbym zwrócić uwagę na drugą stronę medalu. Obecne wchodzące w dorosłość pokolenia są wychowywane w bardzo cynicznej atmosferze. W domu główne autorytety to youtuberzy czy inni influencerzy, którzy są fatalnym przykładem, ponieważ nic nie osiągnęli a są podziwiani za iluzoryczną pewność siebie, gadkę szmatkę itd. Młodzi również dostrzegają prędzej czy później że szkoły są dla nich przechowalnią, która nie jest wstanie przygotować ich do realnego dorosłego życia. Potem pojawiają się również takie jak ten filmik, słuszne głosy, że sukcesu nie da się osiągnąć bowiem trzeba mieć znajomości, ewentualnie szczęście lub poświęcić wszystko. W związku z powyższym wielu popada w kuszące przekonanie, że ideałem jest robić jak najmniej, no bo po co się męczyć skoro i tak nic to nie daje? I to szczególnie w szkołach jest widoczne- by mieć jak najmniej zadań, lekcji, jak najmniej zrobić. Następnie wziąć jakieś proste studia gdzie można pościemniać i tak spędzić młodość- na błogiej wegetacji. Tylko co potem dalej? Takie trwanie jest na dłuższą metę destrukcyjne, tak jak uporczywe dążenie do tego sukcesu. Musi więc istnieć jakiś złoty środek który każdy z nas powinien odnaleźć...
Film raczej nie miał na celu pokazania trudności z osiągnięciem sukcesu w życiu po to by działać wedle zasady minimalnego wysiłku, tylko skupił się na problemie bezkrytycznego podążania za mentorami i uswiadomieniem widzom że "zwycięstwo" Jest wielowymiarowe, a perspektywa zwycięscy jednowymiarowa i często przesłana wieloma błędami logicznymi (jak utożsamianie swoich sukcesów ze swoją ciezką pracą, a porażek z czynnikami zewnętrznymi na które nie mieli wpływu). Autor sam w drugiej części zachęca dosłownie do spojrzenia na drugą stronę medalu, o czym napisałeś i ty, zwracając uwagę na osoby "przegrane" bo ich historie są często bliższe realizmowi, pokazują czego NIE robić lub na co zwracać uwagę. Pominąłeś przy oglądaniu wiele istotnych zmiennych opartych nawet o przykłady, myślę że przyczyną tego było patrzenie na ten materiał już z jakąś gotową wcześniej stworzoną w swojej głowie ideą przez pryzmat czego "słyszałeś" tylko rzeczy potwierdzające ją
Rzadko kiedy komentuję i plusuję, ale tu się należy, bo kilka mądrych rzeczy napisałeś. Od siebie mogę tylko dodać, że warto robić dużo różnych rzeczy, podejmować własne decyzje, przekraczać swoją strefę komfortu, eksperymentować i uczyć się siebie, bo nigdy nie wiesz która decyzja czy aktywność będzie tą, która zmieni coś w twoim życiu na dobre. Z pozoru błahe rzeczy są wstanie strasznie mocno wpłynąć na twoje życie, a Ty dostrzeżesz to po latach łącząc kropki, że właśnie od jakiejś z pozoru głupiej sytuacji znajdujesz się w tym miejscu w którym się znajdujesz. Sam dostrzegam coraz więcej tych połączeń i jestem w szoku, że nie zauważałem tego wcześniej. Warto czasem stanąć i pomyśleć, bo rozwiązanie może być tuż pod nosem o ile już nie jest realizowane, tylko po prostu go nie dostrzegamy.
Wyjątkowo w tym materiale nie zgodzę się z conajmniej połową. To właśnie ludzi sukcesu boli, że wszyscy widzą tylko sukces, a nie widzą jakie piekło musieli przejść. Większość ludzi nie da rady żyć w takich mękach jak ludzie sukcesu, w tak dużej dyscyplinie. W dodatku taka dawka stresu dla przeciętnego człowieka "od-do" by go zabiła. Jak wspomniałeś też sukces jest często kosztem życia rodzinnego, więc wygrywa tylko ten który poświęci więcej. Logiczne i uczciwe. Dlatego przy piątku polecam zbierać się na imprezę jutro leczyć kaca, a ja pracuję. Może po 24 obejrzę snapy znajomych jak śpiewają przy alkoholu świętując przeciętność i biedę. Oczywiście kiedy ich spotkam usłyszę jakie mam szczęście, a oni pecha. Przykre
nie zesraj sie , jak nie chcesz ogladac ludzi na snapie itp to wystarczy nie miec aplikacji i tyle, nie chcesz miec znajomych tych którzy imprezuja, po prostu nie odzywaj sie do nich ,ale lepiej miec ból dupy o to ze ktos imprezuje a ty musisz zapierdalac XD
@@mateusznowek2887 Jestem szczęśliwy właśnie dlatego, że pracuję bo chcę, a nie muszę. Możesz sobie zrobić 10 letnią przerwę od pracy? Bo żaden z moich byłych znajomych nie może sobie pozwolić na nawet 3 miesiące wakacji i muszą pracować z przymusu, a nie własnej woli.
@mateusz nowek Przecież typ odnosi się tu do tego, co trzeba poświęcić, aby być postrzeganym jako człowiek sukcesu, a ty od rzeczy coś pierdolisz o bólu dupy XD
Super dzięki, ten kanał bardzo poszerza moje rozumowanie świata i przypomina mi o cechach, które inni ludzie próbowali we mnie zgasić a tutaj dowiaduje się, że są lub mogą być przydatne.
Z której strony nie obejrzeć materiału wychodzi, że droga do sukcesu jest ważniejsza od niego samego. A jeśli jest to własna droga to można już mówić o pierwszym sukcesie (:
@@technologicalpickaxe2634 myślę że tak, bo kiedy już osiągniesz ten sukces, jesteś bardziej usatysfakcjonowany że ci się udało, jeśli droga była trudna. Oczywiście wiele rzeczy ZALEŻY
0:10 Dlaczego nie powinien uczyć? Jest to jakiś argument, tylko co jeżeli opowiada o swoich porażkach i mówi czego unikać? 0:50 Przegrani nie mają głosu
Prawda 1:28 Kontekst : I tak, i nie. Mam taki zabawny przykład na sobie: Grając w LoLa kilka lat temu, zacząłem szukać porad, jak grać lepiej. Trafiłem na Profesjonalnego gracza, bo kogo innego, jak nie jego wybrać, pokazał on na youtubie, jak grać jedną postacią, ale tylko jeden mecz był ukazany. Grając tą postacią i mniej więcej powtarzając schemat profesjonalisty z tego jednego meczu, zacząłem odnosić bardzo dobre wyniki, pomimo zmienności otoczenia, zmienności graczy, zmienności postaci w grze. Tutaj kluczowym elementem było, że pomimo zmiany kontekstu i okoliczności, zapamiętałem i powtarzałem, to co dawało mi największe rezultaty czyli : schematy działań i co ważniejsze sposób myślenia. Oczywiste jest to, że Kołcz co odnosi sukcesy w Kołczingu, wcale nie musi wiedzieć, jak zbudować biznes na sprzedaży alkoholi. Z drugiej strony jeżeli X osoba ma doświadczenie np: w sprzedaży napoi gazowanych i zna pewne sposoby, jak zrobić xyz, to lepiej powtórzyć ten schemat przy napojach np: alkoholowych i odnieść 20% tego co ta osoba poleciła, niż płacić za podstawowe błędy. 1:56 Unikalność Geny mają znaczenie, jednak nie są w pełni wyznacznikiem, tego co się osiągnie. 2:50 Mnogość czynników : Dlatego trzeba wykazać się elastycznością. 2:59 Zmienność
Dlatego trzeba wykazać się elastycznością. 3:19 Egotyzm atrybucyjny
To prawda i to ciekawe, dziękuję nie wiedziałem. 5:01 Błąd przeżywalności Trzeba patrzyć szerszym kontem, to prawda. 5:37 Głód wpływa na decyzje Prawda. 6:20 Efekt Aureoli Prawda. 7:20 Informacja nigdy nie są obiektywne Tutaj nie jestem pewien. Tak to prawda, że przechodzą przez nasz filtr i ubarwiamy pewne historie, jednak wydaje mi się, że na ludziach mówiących tylko o swoich "sukcesach", a braku problemów podczas ich osiągania nie warto po prostu ufać. 8:03 Skupienie na całym rynku Warto patrzeć też na jednostki, bo jednak niekiedy mogą mieć wiedzę, której my wcale nie musimy posiadać. 8:42 Bądź pierwszy lub bądź najlepszy Trochę się zgodzę, bo trzeba mieć "znajomości" lub wypromować się u nich, jednak też można być pierwszym na zasadzie, jak to nieraz słyszę "8 lat na youtubie, co tydzień 2 filmiki i 100k subów" , jednak te osoby z tego 100k subów robią często dużo więcej siana, niż ludzie, co mają po 1 milion. 9:31 Poznaj siebie To jest prawda. Warto dostosowywać wszystko pod SIEBIE. Nie może być tak, że będąc fanem np Nauk ścisłych otwierasz sklep warzywny, to raczej będzie potem bardzo duży problem dla takiego człowieka. 10:01 Poznaj świat Osobiście sugeruję eksperymentować ze wszystkim. Tzn. Ja odnalazłem siebie poprzez eksperymentowanie i przemyślenia. Przykład: W dzieciństwie jeździłem na deskorolce. W okresie 19-20 lat zacząłem ćwiczyć bieganie stwierdziłem "ej ten sport jest super" i biegałem przez rok rekreacyjnie, potem na zawodach dobrze się bawiłem , jednak w pewnym momencie w wieku 23 lat (dwa miechy temu dokładnie), przypadkiem wybrałem się na skatepark i wziąłem ze sobą deskorolkę ok 7 letnią. O ile w pierwszym momencie, nie bardzo chciałem jechać na skatepark, o tyle za namową Brata, z dnia na dzień coraz bardziej mi się podobać zaczął ten sport i teraz mam totalną zajawkę, na deskorolkę i o ile jestem w stanie lub mogę to jeżdżę codziennie na skatepark. Dziś akurat przerwa bo siępoobijałem i zakwasy mam po wczoraj :D 10:42 Skup się na przegranych Warto znać zagrożenia wynikające z porażek innych jak i warto uzbroić się w wiedzę osób którym się udało. Znając jedną stronę zawsze wyciągniemy wnioski zbyt optymistyczne lub zbyt zniechęcające, co jest często zgubne, bo albo nie ruszymy z miejsca, albo rozpoczniemy z fall startem i się szybko zniechęcimy, jednak fall start, daje coś co się przydaje na całe życie - doświadczenie, choć jest one często kosztem sporych pieniędzy.
No i wyszła z Autora frustracja, że kiedyś youtuberzy postawili kamerę i gadali od rzeczy i wystarczyło - a teraz trzeba uczyć się robienia atrakcyjnych animacji i poroszenia wpływowych kolegów po fachu o zwiększenie zasięgów. Świat idzie do przodu, a konkurencja nie śpi. Gratuluję zderzenia że ścianą - to kolejny krok do osobistego i zawodowego sukcesu! ;-)
Zawsze warto uważnie słuchać ludzi sukcesu po to żeby znaleźć adekwatne dla nas wzorce sukcesu. Po co wymyślać koło na nowo? Po co szukać całkiem nowego szlaku na szczyt skoro jest już wiele przetartych? Zaoszczędzony czas i energię można wykorzystać na rodzinę i hobby.
Woow, fajny materiał choć... No właśnie, nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka. Są ludzie sukcesu, którym się udało coś osiągnąć po znajomości, są też tacy co osiągnęli coś, bo to rodzinne (odniesienie do sportowców z tego filmu), ale są też ludzie którzy zapierdalają, mają chujowe predyspozycje i zaczynają od zera, a mimo to osiągneły sukces. Porażka jest czymś powszechnym w drodze do sukcesu, ale ważne jest, aby wtedy wstać i iść dalej. Co do mentorów to warto jest na początek poznać siebie, ale później warto jest mieć swojego mentora. Brać przykład, czy inspiracje z kogoś większego niż my sami. Po za tym część ludzi sukcesu również mówi o swoich porażkach i co musieli poświęcić. Jakby nie było - jest się w stanie mieć i sukces i rodzine, tylko trzeba być sprytnym. Pozdrawiam :3
Słuszne słowa. Nie zgodzę się tylko z tym, że najpierw trzeba poznać siebie, a potem szukać mentora. 1. Można najpierw znaleźć mentora i spróbować go naśladować, a potem zastanowić się, czy taki styl nam odpowiada. 2. Mentora można zmienić - to nie małżeństwo ;-) 3. Poznajemy siebie przez całą drogę, a im bardziej to robimy, tym bardziej odkrywamy własną zmienność i niepewność - czyli i tak w pełni nie poznamy własnych wnętrz. A czas leci......
@@bartoszkonieczny3238 tu pasuje "Well Yes, But Actually No". Jak nie ma tego sukcesu to nie powstaje życie ludzkie wiec wszystko idzie na zmarnowanie.
@@jackblock7451 ten plemnik był stworzony przez jego ojca, ale ten plemnik to jego połowa a jednocześnie całość, bo geny plemnika są w całym jego organizmie, w każdej komórce ciała.
Brakowało mi tego w internetach. Tak dużo się słyszy że możesz być kim chcesz, wystarczy że będziesz ciężko na to pracować. Kubeł zimnej wody jest potrzebny. Musisz się liczyć z tym że sprawy nie pójdą po twojej myśli, że wielu próbowało i im nie wyszło. Co nie znaczy że masz się poddać na starcie po pierwszym niepowodzeniu. Dream Big ale stąpaj twardo po ziemi 😁
Pięknym przykładem jest Piotr ,,Popo" Węgrzyn, który pomimo opinii patusa nie poddawał się i stał się Młodym Inwestorem, Filantropem, Inteligentem, Człowiekiem sukcesu itd.
Dzięki za ten film! Właśnie mam teraz w życiu chwile zawahania czy robię dobrze. Uświadczyłeś mnie tym filmem że jednak obrałem dobry kierunek. Dzięki jeszcze raz! Oby więcej takich treści 😉
Dzięki za ten materiał, wszędzie wokół słyszałem couchingowy szajs o treści „marzenia się spełnia jeśli w nie uwierzysz” Osoby które osiągnęły sukces zarabiające na naiwnych ludziach którzy myślą ze go powtórzą słuchając tych bredni
I ten moment kiedy jesteś bogaty ale ślepo myślisz że tym bogatszy tym szczęśliwszy jesteś i tak gonisz całe życie... PS przedstawione oczywiście pięknie 🥰
Z mojej dalszej rodziny jeden chłopak jest zawodowym sportowcem, od małego ojciec go trenował potem wyjazdy inwestowanie w niego sporo kasy, no i udało mu się dojść daleko, tak że z tego dobrze żyje. Jego młodszy brat nie miał predyspozycji, nie miał chęci, mimo prób rodziców nic nie osiągnął w sporcie, tyle dobrze że starzy szybko mu dali spokój i nie zmuszali.
bardzo pomaga w szczęściu akcja w całej Polsce, wzmacniamy więzi-korzenie rodzinne, posadź drzewo mamie tacie siostrze cioci przodkom przyjacielowi dziewczynie dzieciom itd, NADAJ TEMU DRZWU ICH IMIĘ, podaj dalej
Jak powiedziałeś o tym szukaniu mentorów to sobie coś przypomniałem. Bodajże na niemiecki trzeba było opisać swojego idola. Babcie odparłem że nie mam żadnego idola i nie będę zmyślał i kłamał żeby ją zadowolić. Ale wtedy ją to rozjuszyło, mówiła że muszę mieć idola, bo każdy ma.
Uważam, że jest kategoria "ludzi sukcesu", która może pomóc. A mianowicie osoby, które pomogły innym osiągnąć sukces i z tego też są znane. Znani szkoleniowcy, mentorzy itd. Zwłaszcza jeśli nie byli wcześniej znani (zanim zostali mentorami)
A co to jest "człowiek sukcesu"? NO BO! Znam jedną kobietę sukcesu. W latach 90-tych XX w. pieła się jak bambus, który (niektóre z gatunków) dziennie rośnie nawet o metr. W końcu osiągnęła sukces - została jakimś tam dyrektorem w jednej "corpo". No i było pięknie - wielki dom w "fashionable" dzielnicy, brysie takie, że oko bielało, wakacje na Malediwach lub Bora-Bora i tak dalej. NO, ALE! Kilka lat temu dostała rozległego wylewu podczas notabene bardzo ważnej konferencji z samą wierchuszką swojej "corpo". No i fiuuuu. Poszło! Kasę wydała na lekarzy. Trzeba przyznać, że dokonali cudów, ale wciąż powłuczy nogą i mówi niewyraźnie. Oczywiście, w "corpo" jej podziękowali za współpracę. NO I. Jej sukces miał swój koszt - jej życie rodzinne w sumie nie istnieje. Jest samotna. A kiedy przestała być atrakcyjna towarzysko to i przyjaciele się wykruszyli. Zresztą, jest wyraźnie zgożkniała.... Siedzi sama w wielkim domu i czeka na... W sumie na co? Za to jej siostra, która całe życie balowała i ma mnustwo dzieci czeka na jej pogrzeb I MAJĄTEK DO PRZEJĘCIA. Czy aby to nie jej siostra okazała się filanie "kobietą sukcesu"?
Największą wadą tego materiału jest to, ze nie scharakteryzowałeś jak wygląda według ciebie człowiek sukcesu i wrzuciłeś wszystich do jednego worka. Jest mnóstwo ludzi, którzy otwarcie mówią, że ich sukces jest owocem wielu wyrzeczeń i mnóstwa porażek, w filmie zostało to spłaszczone. Poza tym dobry bardzo dobry materiał
Sukces jest wynikiem pracy i szczęścia, zbiegu okoliczności. Najlepiej przyglądać się spektrum wygranych, przegranych i tych po środku. Z pełnymi danymi łatwiej trafić na właściwe odpowiedzi ^^
@@lujka9422 trochę ironią zawiało tak względem tego materiału. Przecież dzisiejsza produkcja właśnie opierała się o to, że takie rozwiązania typu "wstań i to zrób - na mnie działa" sprawdzają się tylko i wyłącznie w określonych przypadkach. Co znaczy, że Twoje rozwiązanie nie będzie działało wobec mnie czy wielu innych osób, gdyż nasze sytuację się różnią. Bardziej chodziło mi o takie filozoficzne spojrzenie na ten temat. Wiem, że ówcześnie pojawiło się wiele tematów podobnych, natomiast byłem ciekawy czy może autor filmu, będzie skłonny utworzyć takie materiały w przyszłości. Ale doceniam i wątpię, że zostało to napisane kąśliwie. Pozdrawiam serdecznie ( : !
Leżąc w łóżku wyobraź sobie jak z niego wstajesz i idziesz pracować, czy nawet do toalety, ewentualnie wyobraź sobie sytuację jak nie wstajesz i jakie bd tego konsekwencje np. znów spóźnisz się do pracy i będziesz czuł się źle wchodząc do budynku w którym pracujesz, albo wyobraź sobie jak biegniesz zestresowany na autobus. Niektórym pomaga, warto spróbować.
Pokolenie baby boomers, USA lata 60-te XX wieku: ulalalala dzieci-kwiaty, narkotyki, rock, wolna miłość, tania benzyna dla wszystkich, wieczna balanga! Pokolenie millenialsów, Świat, XXI wiek: Mam 25 lat, robiłem wszystko i wciąż nie jestem multimiliarderem... Przegrałem życie. Analiza porażki.
wgl nie rozumiem dlaczego uwaza sie tylko bogatych ludzi za ludzi sukcesu, ja tez jestem czlowiekiem sukcesu, wyrwalem sie ze wsi i wybudowalem dom blisko centrum
@@marcinszpak7 no i pan z tego, sukces to jest to o ile procent pomnożyło się własne zasoby, pan ze wsi mógł pomnożyć je ośmiokrotnie, a pan z twojego przykładu tylko dwukrotnie, a i tak on jest panem i na tym polega niesprawiedliwość
Dla mnie jak zrobie cos dobrze,lub cos co zwykle wychodzi mi dobrze ,robie niezle -uwazam to za sukces. To jest wlasnie to ze ludzie mysla o sukcesie jako o milionie dolarow i lamborghini pod domem. Koniec koncow przez takie myslenie nie maja niczego,ani dolarow ani poczucia sukcesu,ze cos im sie udalo bo ich pazernosc i chec pieniadza mydlila im oczy cale zycie. Dla mnie jesli ktos jest szczesliwy to juz odniosl sukces. Koniec koncow mozesz zarobic miliardy,MILIARDY ale do grobu tego nie wezmiesz ,a pieniadze bez szczescia sa warte tyle co nic ;)
Patrząc na mój spadek w genach to jedyne co dostałam to, predyspozycje do choroby psychicznej i talent do rozumowania filozoficznych rzeczy i bardziej abstrakcyjny umysł od innych ludzi. Wychowanie też miałam ujowe
Wniosek: nie warto kierować się czyimś sukesem jeżeli rynek się zmienia i jest on mało skuteczny w tych czasach. Zatem warto kierować się czymś nowym co wniesie nam wysokie korzyści niż niskie.
profesjonalnie opakowana treść, z której każdy powinien odsiać kilka rzeczy z którymi się nie zgadza. Prawda jest taka, że nie można ciągle skupiać się na Wygranych, bo rzeczywiście nie widzi się porażek/ryzyka, patrz np. tylko 1 na 20 startupów rzeczywiście odnosi sukces. Spojrzeć na przegranych można, ale raczej okazyjnie. Najlepsza taktyka na sukces to wytrwale robić swoje tak długo, aż te wszystkie "randomowe" czynniki ułożą się po Twojej myśli. Luck = skill + opportunity. Jak masz odpowiedni skill w momencie pojawienia się szansy na jego wykorzystanie - dostaniesz ten awans, kontrakt, pracę, projekt. Maksymalizuj skill i daj szansę się znaleźć maksymalizując opportunity (networking). Mistrz gitary (skill) siedzący w czterech ścianach bez kontaktu z innymi ludźmi ma 0 szansę na sukces. Przeciętniak z zacięciem i dużą ilością kontaktów (opportunity) zajdzie o wiele dalej. Talent (wrodzony lub wypracowany) + ekspozycja = sukces. Statystyka może być Twoim sprzymierzeńcem, gdy zrozumiesz, że większość ludzi nie wykorzystuje jej praw na własną korzyść.
To z tą niby nieprawdą, że w latacj 80-tych były solidniejsze produkty to bzdura. Teraz firmy celowo ustawiają wytrzymałość produktów tak aby przekroczyły bezawaryjnie termin gwarancji... A informacja ta dotarła do mnie między innymi na wykładzie z wyyrzymałości materiałów na polibudzie
I taki kubeł zimnej wody chciałem dostać na ludzi młodych, który pragną kasowych sukcesów i lubujących się w "kołczach"! Uwielbiam Cię za Twoje treściwe produkcje 👏🤗 Może kiedyś jak będzie mnie stać na dychę miesięcznie, to Cię zdonejtuję ;)
Świenty materiał! Super pomysł i realizacja. Delikatna literówka trochę więcej tekstu i komentarz może już lepiej wygląda dla niektórych bezdusznych. Ostatnie puste zdanie w bezkresnym internecie, którego i tak nikt nie przeczyta.
No nie wiem, z jednej strony jest tu sporo faktów, a z drógiej... może i potrzebnych jest wiele czynników z zewnontrz, żeby udało się coś dużego, może i takie duże sukcesy osiąga niewielki odsetek ludzi, ale... - czy takie podkreślanie tych ztwierdzeń ma zniszczyć naszą pewność siebie i wiarę we własne siły i możliwości? Jeśli tak, to nie warto sobie tego brać do serca, z resztą pojęcie ,,sukcesu'' też można bardzo różnie interpretować. Nie każdy też będzie się kreował na jakiegoś nad-czlowieka, opowiadając o sobie; są wśród nas i tacy, którzy za dużą mają świadomość tego, że nie ma ludzi idealnych i za bardzo chcą być uczciwi wobec innych i samych siebie, żeby takie rzeczy robić. ;-)
Jest też ważna kwestia : dużo ludzi sukcesu to źli ludzie. Prosty przykład, przedsiębiorca, który swoje bogactwo zawdzięcza ciężkiej pracy setek czy tysiąca ludzi za najniższą krajową. Dorabia sie fortuny wyzyskując innych. Jeden wygrany, tysiące przegranych, ciężko pracujących na jego sukces. Dlatego nie wszyscy w życiu mogą osiągnąć sukces. Musi być ten lepszy i słabszy, to naturalna kolej rzeczy.
moim zdaniem ludzie odnoszacy sukces jezeli chca sie podzielic swoja wiedza to powinno ich sie wysluchac. perspektywa i warunki nie moga byc zawsze inne, tak samo jak nie moga byc zawsze jednakowe, dlatego starannie pochlaniajac wybrana wiedze mozna sie zbudowac, tak samo jak robiac to niestarannie mozna sie zniszczyc. odnosnie ludzi ktorzy tego sukcesu nie odniesli, moim zdaniem nie powinno sie tyle od nich uczyc co samemu wyciagac wnioski z ich historii i starac sie nie popelniac bledow ktore uwaza sie za krytyczne.
2:11 - Nie zawsze kombinacja rodzina sportowa + rodzina sportowa tworzy człowieka do sportu. Jest wiele przykładów gdzie ludzie, którzy nie mieli rodziców sportowych osiągnęli sukces w sporcie (dla przykładu: Cristiano Ronaldo, Michael Jordan, Lionel Messi, Johan Cryuff itd, oni nie mieli przodków i rodziców którzy uprawiali sport zawodowo).
Tu chodziło o to że rodzice sportowcy wiedzą jak trenować dziecko by odniosło sukces wiec jest mu o wile łatwiej od samego początku. Nie musi się niczym przejmować bo wszystko rodzice ogarniają. Tymczasem ktoś kto nie ma takiego wsparcia ma o wiele trudniej.Sam musi rozpisać dietę, ćwiczenia i potem sam się do zmuszać by to przestrzegać.
Bardzo wartościowy materiał i fajnie by było aby trafił do jak największej ilości osób ;) Do tej pory w takim kontekście słyszałem tylko wypowiedź Miłosza Brzeźińskiego
Z tymi dawnymi samochodami całkowite pudło.Dawniej tworzono modele zyskały renomę a gdy zauważono ze długo służą nabywcy (co obniża sprzedawalność) zdecydowano się skrócić żywotność produktu aby klient w relatywnie krótkim czasie dał koncernowi ponownie zarobić.Tak jest w wielu branżach od samochodów po sprzęt agd itp : ]
Zaskakuje się ze sam doszedłem do wniosku ze muszę poznawać świat, wyruszyć, zobaczyć co mi leży a co nie... Sam bez żadnych filmów czy mądrych książek. Były to moje własne orxemyskenis i teraz kilka miesięcy temu wyprowadziłem się od rodziców, wyjechałem daleko,znalazłem pracę, ale coś jest nie tak i drugi raz się przeprowadzam na własną rękę, żeby dalej poznawać. Zbyt bardzo potrzebuje w życiu miłości to mój atut a zarazem moja słabość.
Zgadzam się z tezami przedstawionymi w odcinku, lecz mimo wszystko uważam, iż ludzie sukcesu mogą dać wiele cennych rad. Czy warto ich zatem słuchać? To zależy...
W przypadku długowiecznych starych samochodów - to wchodzą w grę jeszcze dwa inne czynniki - poziom skomplikowania, który może oznaczać, ze właściciel codziennie dłubał przy swoim starym aucie, ale nie wstawiał go do warsztatu ani razu od kilku lat, czyli psuło się wszystko po kolei, ale sam radził sobie z naprawą, tymczasem nowe auto jest raz na miesiąc w warsztacie - bo wymaga przegladu przez specjalistę, ale de facto nie koniecznie napraw. Drugi czynnik to zwyczajnie czas - auta, które przeżyły 30 lat to takie, które zostały wyprodukowane te 30 lat temu. Te wyprodukowane rok temu nie mogą się tym pochwalić, tak jak 25 letni student nie ma 30 lat doświadczenia w branży, które mógłby wpisać do CV. Co też nei znaczy, ze osoba z 30 latami doświadczenia branży wie więcej, niż ktoś kto skończył studia w oparciu o aktualny stan branży dosłownie wczoraj. Oczywiście może tak być - i często ejst - bo dobry fachowiec nie spoczywa na laurach i aktualizuje swoją wiedzę o nowe zdobycze nauki w swojej dziedzinie i wtedy ma ogromną przewagę, ale może tego nie robić i nadal pracować tak, jak 30 lat temu i student mimo braku praktyki - będzie lepszy.
5:37 Głód wpływa na decyzje Ja byłem świadkiem takiej sytuacji na studiach. Prowadzący przed obiadem dawał wszystkim 2 a po obiedzie dawał wszystkim 3.
Kiedyś pod tekstem o tym, że Taylor Swift (albo jakaś inna gwiazdka) powiedziała, że aby osiągnąć sukces, trzeba za wszelką cenę podążać za marzeniami, był bardzo mądry komentarz. To tak jakby ktoś kto wygrał w totka, mówił, że trzeba sprzedać wszystko i za to kupić kuponów w kolekturze.
Jak napiszę książkę jak osiągnąć sukces to będziemy udawać że ten materiał nigdy nie powstał, ok?
Jestem za.
Jeżeli tak zrobisz to masz już pierwszego nabywcę 😍
Jaki materiał?
Jeszcze jak.
Jak ja kupie (załóżmy) taka ksiazke to bede ja czytal z nudów a nie zeby cos konkretnego wynieść tak samo traktuje twoje filmy ale wiadomo zawsze cos w głowie i tak zostaje :3
jak ktoś chce zaoszczędzić na jedzeniu to po prostu idź spać jak jesteś głodny, działa w najtrudniejszych czasach
Grasz jeszcze w lola? 😋
No można też zdać maturę i nie być głodnym
+1
I lepiej się śpi bo organizm nic nie trawi
A ja nie mogę zasnąć na głodnego
"Musisz poznać perspektywę przegrywa, to poszerza horyzonty" i ilu w tym momencie osobom światopogląd wywrócił się do góry nogami, szacun.
Tylko czy przegryw wie że jest przegrywem? W związku z tym, co może poradzić skoro nie wie że jego działania sprawiają że nim własnie jest?
@@Toorek100 Wydaje mi się że bardziej chodzi o efekty, jeśli ktoś jeździ np do gownianej roboty dzień w dzień albo nie moze znalezc wartościowej dziewczyny i tkwi w toksycznym związku latami to w przypadku kiedy znajdzie dobrze płatną pracę i piękną, wartościową kobietę to wie że zrobił progres, w przypadku kiedy ktoś ma coś takiego od razu podane na tacy nie będzie w stanie tego docenić i zobaczyć ile to jest warte tak naprawdę
Dodałbym też kwestię związaną z zawężaniem pojmowania osobistego "sukcesu" .
Patrząc na własne życie przez pryzmat najbardziej wyrazistych jednostek tracimy poczucie satysfakcji z własnych drobnych sukcesów, czyli np. jeśli na siłowni podniosłem 100kg na klatę to patrząc na to przez pryzmat Mariusza Pudzianowskiego moja satysfakcja z tego osiągnięcia spada niemal do zera i staje się to nic niewartym doświadczeniem. Będąc zapatrzonym w idoli możemy nie zauważać ile radości tkwi w naszym najbliższym otoczeniu i wtedy faktycznie mentalnie możemy stać się przegrywem bo nieustannie na każdym kroku będziemy sami sobie w umyśle przypominać jak wiele nas dzieli od pożądanego sukcesu z najwyższej półki i jak bardzo nie jest nigdy możliwe osiągnięcie tego poziomu. Wtedy tracimy motywację do robienia nawet tego co kochamy, a nasze życie dla nas samych może wydać się nic nie znaczącą groteską. Doceniajmy sami siebie i osobisty rozwój w jakiejkolwiek dziedzinie w kontekście własnego życia nie ulegając totalnie popkulturowym szablonom. Warto czerpać inspirację od różnych ludzi ale zawsze mając na uwadze to, że nasze życie jest zupełnie inne i rady kogokolwiek są jedynie opcją do rozważenia, a nie jedyną absolutną prawdą i kluczem do wszelkich tajemnic wszechświata.
@@Sorine9 wiem ok? Ja jestem w klatce zwanej szkołą.
@@Sorine9 tak działa selekcja, ludzie nie są , nigdy nie byli sobie równi
I tutaj zacytuję klasyka :
"po tym filmiku przestałem mieć myśli samobójcze
Teraz to już realne plany"
...
😳
+1
To prawda
Oj tak byczq
"skup się na przegranych"
Przegrałem całe życie, możecie się mnie pytać o rady.
Dlaczego uważasz, że przegrałeś życie? W którym momencie ta "porażka" się zaczęła i jakie były jej przyczyny? Jakbyś mógł się cofnąć kilka lat w czasie to co byś zmienił?
Skoro jeszcze żyjesz i nie masz 80 lat to nie przegrałeś.
ile masz lat?
co konkretnie oznacza przegrac zycie?
Czy to przez imię? ;)
Dlaczego się poddałeś?
Dlatego żeby słuchać ludzi sukcesu, trzeba mieć coś pod czaszką, a nie tylko wódkę, dragi i kopulacje.
Wolę umrzeć "przegranym" niż być przegranym, który nigdy nie spróbował.
Jak osiągnąć sukces - ciężko pracować, uczyć się na błędach i nigdy nie poddawać. Porażki mają nas uczyć, sukcesy motywować. Aha - i pozytywnie zazdrościć - czyli cieszyć się z sukcesów innych ludzi, jednak dążyć do bycia o 1 punkt lepszym (ale dla siebie, nie dla wywyższenia się ponad nich). I jeszcze raz ciężko pracować, być sumienny, ale też trochę lenistwa dla siebie.
Były wykonane badania w jednej z bardziej dochodowych branż i pamiętajcie - najbardziej szczęśliwi byli Ci zarabiający dużo - ale nie najwięcej! Miejcie czas dla siebie, rodziny i przyjaciół, nowe auto poczeka ten miesiąc, dwa dłużej, nie ucieknie :)
to co napisałeś to są bajki, zazdrośc to naturalna ludzka cecha i tylko ściemniacze twierdzą, że nie zazdroszczą nikomu niczego, nawet najpiękniejssza kobieta kiedyś natrafi na jeszcze piękniejszą i wtedy poczuje się źle, rywalizacja wśród społeczeńśtwa będzie do końca ludzkości, nowy samochód poczeka? a co jeśli po miesiącu czy dwóch umrzesz, i nie nacieszysz się nowym autem o którym marzyłeś ? cieszysz się z sukcesu innych? serio? mi to jest obojętne, a co gdybyś np rywalizował z kolegą z pracy o jakieś prestożowe dobrze płatne stanowisko i to on a nie ty by je otrzymał, też byś był zadowolony?
@@janmiedza6607 Ale masz beznadziejne podejście. Mówisz o sytuacjach "ja tracę (awans), kolega zyskuje". Ja mówię o sytuacjach "ktoś zyskuje, na mnie nie ma to wpływu".
Zazdrość nie jest naturalna. To cecha ludzi z kompleksami.
Ja gdy widzę sąsiada w Ferrari myślę "fajne auto, może też sobie kiedyś takie kupię, ciekawe co sąsiad robił, aby to osiągnąć, też sprobuję." Ale nie ma tam zazdrości, negatywnych emocji, cieszę się z jego szczęścia.
To tylko zakompleksione osoby lubią patrzeć na cierpienie innych osób, porównując siebie do nich, że sami "mniej cierpią", co chwilowo łagodzi ich ból.
Osoby sukcesu lubią uczucie zwycięstwa, to uczucie jest im bliższe od bólu i niedorobu, stąd wolą otaczać się takim uczuciem i cieszą się, jeśli ktoś też je odczuwa.
@@RESURRECT2 widac po tobie, że łykasz papkę tych kołczów z netu, niech zgadnę oglądasz krzystofa króla i wyzwanie 90 dni? zazdrośc jest była i będzie, taka ludzka natura, nie zazdrościsz czegoś na czym ci nie zależy, ale np gdybyś był bokserem zawodowym cieszyłebyś się, ze jesteś 2 na świecie, a nie mistrzem? kompleksy też nie biorą się same z siebie, czesto ludzie któzy mają lepiej wywyższają się i lubią jak inni moają gorzej bo wtedy oni mogą lepiej się czuć, taki jest ten świat pełen gówna ludzkiego i tyle
@@janmiedza6607 Cały czas skupiasz się na bezpośrednich konkurentach.
Ja tu mówię o sąsiadach, rodzinie, znajomych, co odnoszą sukcesy...
@@RESURRECT2 a ja mówię, ze nie ma człowieka który nie zazdrości innym, na zewnątrz można różne kity wciskać, ale samego siebie nie oszukasz, tutaj możesz pisać co chcesz...piszesz o rodzienie sąsaidach etc, ok to dam przykłąd ci- jakbyś się czuł gdyby np twoja siostra była we wszystkim lepsza od ciebie i ją tylko rodzice by chwalili a o tobie nie mówili nic, nie zazdrościłbyś?
Krzysztof Król. Milioner, Polak. Jego warto posłuchać.
Mnie tam śmieszą laski co mi pisały, że mają równy start ze mną, a nawet jak miały lepiej, to nic nie znaczy, a moje gorsze położenie, to tylko wynik mojego lenistwa. Ich dom w spadku, działka w spadku są bez znaczenia. Pomoc finansowa czy kierownicze stanowisko w firmie tatusia też są bez znaczenia. Jedna nawet się oburzyła jak ośmieliłam się wyśmiać ją gdy spadek nazwała swym osobistym sukcesem. XD
@@onjo6736 ja trochę jestem z opcji, której nie lubisz. I naprawdę wiele można wypracować samemu, swoją pracą, zaangażowaniem.. a jeżeli ktoś zdrowy (chodzi mi o sytuację, że nie wydaje się fortuny na leki) ciągle żyje od pierwszego do pierwszego no to zdecydowanie coś jest nie tak i ja upatruje to w lenistwie w zajmowaniu się swoimi sprawami. I taka osoba może pracować na dwóch etatach i nadal żyć od pierwszego do pierwszego. Moja matka taka była. Harowała jak wół od kiedy pamiętam i nigdy nie było niczego w domu, bo po wypłacie w tydzień lub dwa wydawała kasę na różne rzeczy, nie że nie potrzebne...rarytasów nie było nigdy. Teraz jest geniuszem zarządzania sobą. Zapytałam kiedyś czego żałuje to powiedziała, że nie miała pomysłu na swoja ekonomię życia. Że nie miała wizji, której realizowała. Tylko żyła tu i teraz, w opcji przetrwanie. Znam mnóstwo takich ludzi. Mnóstwo! I oni nawet mogą być pracowici, ale nie pracują z rozumem. Nie oszczędzają. Nie mają planu na siebie. I nie jestem bogata. Bo pewnie w tym kierunku pobiegnie co któraś myśl. Wychowałam się w rodzinie alkoholowej, przemocowej, w biedzie i nie raz w głodzie. Ale od kiedy pamiętam chciałam coś mieć. Dopiero w wieku 33 lat doszłam do zadowolenia w tym zakresie. Ale autentycznie inwestowalam siły od ok. 17 roku życia w tym kierunku. Porażek tysiące. Bieda. Jedzenie przez tydzień wszystkiego z ziemniakami w tle, bo były najtańsze. Wielu ludziom po prostu się nie chce. Mam tych i tych obok siebie.
musisz znalesc bogatego meza :D
@@IGrubyI 🤦♀️
@@Plutos_Child69 nie facepalmuj tylko żartowałem, wesołych świat i wszystkiego dobrego 😀
@@IGrubyI seksistowski suchar, haha, bardzo zabawny. 🤦♀️
Poczynaniami i słowami innych można się sugerować inspirować, ale nie ślepo naśladować. Należy pamiętać że każdy z nas jest inny, i każdy ma inną drogę, nie dla każdego jest dobre to samo. To co okazało się dobre i skuteczne dla kogoś, może ale nie musi być odpowiednie dla nas, a nawet może okazać się złe.
Największy błąd to ślepe naśladowanie i podążanie za kimś oraz bezkrytyczna wiara w czyjeś słowa.
Klucz do sukcesu to poznanie siebie i swojej drogi, słuchanie siebie-swoich odczuć i samodzielne myślenie i rozwaga.
Inni mogą być dla nas inspiracją i przykładem, na naszej własnej drodze, ale jeśli spróbujemy ślepo i bezmyślnie za kimś kroczyć, czyjąś drogą,- jest to droga do porażki.
Zabrakło mi jednej rzeczy w filmie związanej trochę z efektem aureoli: jak ktoś osiągnął sukces w dziedzinie A, to nie znaczy, że ma jakiekolwiek pojęcie na temat B. Łatwo ten błąd widać u celebrytów. To że ktoś jest muzykiem, nie znaczy, że się zna na polityce.
6:22 xd
Taka billie eilish
@@KoKoS87 takie pół Twittera
Bycie celebrytą to według mnie żaden sukces. W mniemaniu celebryty może i tak. Tak samo jeśli chodzi o polityków w pl. Sukces dla nich to zawłaszczenie dla siebie jak największych pieniędzy a nie działania ułatwiające życie obywatelom. Wręcz przeciwnie.
@@TakiGosc427 masz rację
Film wskazuje, że "sukces" jest okupiony rezygnacją z innych ważnych części życia, w związku z czym jest ukazany negatywnie. Zgadzam się z tym, natomiast chciałbym zwrócić uwagę na drugą stronę medalu. Obecne wchodzące w dorosłość pokolenia są wychowywane w bardzo cynicznej atmosferze. W domu główne autorytety to youtuberzy czy inni influencerzy, którzy są fatalnym przykładem, ponieważ nic nie osiągnęli a są podziwiani za iluzoryczną pewność siebie, gadkę szmatkę itd. Młodzi również dostrzegają prędzej czy później że szkoły są dla nich przechowalnią, która nie jest wstanie przygotować ich do realnego dorosłego życia. Potem pojawiają się również takie jak ten filmik, słuszne głosy, że sukcesu nie da się osiągnąć bowiem trzeba mieć znajomości, ewentualnie szczęście lub poświęcić wszystko. W związku z powyższym wielu popada w kuszące przekonanie, że ideałem jest robić jak najmniej, no bo po co się męczyć skoro i tak nic to nie daje? I to szczególnie w szkołach jest widoczne- by mieć jak najmniej zadań, lekcji, jak najmniej zrobić. Następnie wziąć jakieś proste studia gdzie można pościemniać i tak spędzić młodość- na błogiej wegetacji. Tylko co potem dalej? Takie trwanie jest na dłuższą metę destrukcyjne, tak jak uporczywe dążenie do tego sukcesu. Musi więc istnieć jakiś złoty środek który każdy z nas powinien odnaleźć...
Film raczej nie miał na celu pokazania trudności z osiągnięciem sukcesu w życiu po to by działać wedle zasady minimalnego wysiłku, tylko skupił się na problemie bezkrytycznego podążania za mentorami i uswiadomieniem widzom że "zwycięstwo" Jest wielowymiarowe, a perspektywa zwycięscy jednowymiarowa i często przesłana wieloma błędami logicznymi (jak utożsamianie swoich sukcesów ze swoją ciezką pracą, a porażek z czynnikami zewnętrznymi na które nie mieli wpływu). Autor sam w drugiej części zachęca dosłownie do spojrzenia na drugą stronę medalu, o czym napisałeś i ty, zwracając uwagę na osoby "przegrane" bo ich historie są często bliższe realizmowi, pokazują czego NIE robić lub na co zwracać uwagę. Pominąłeś przy oglądaniu wiele istotnych zmiennych opartych nawet o przykłady, myślę że przyczyną tego było patrzenie na ten materiał już z jakąś gotową wcześniej stworzoną w swojej głowie ideą przez pryzmat czego "słyszałeś" tylko rzeczy potwierdzające ją
Rzadko kiedy komentuję i plusuję, ale tu się należy, bo kilka mądrych rzeczy napisałeś. Od siebie mogę tylko dodać, że warto robić dużo różnych rzeczy, podejmować własne decyzje, przekraczać swoją strefę komfortu, eksperymentować i uczyć się siebie, bo nigdy nie wiesz która decyzja czy aktywność będzie tą, która zmieni coś w twoim życiu na dobre. Z pozoru błahe rzeczy są wstanie strasznie mocno wpłynąć na twoje życie, a Ty dostrzeżesz to po latach łącząc kropki, że właśnie od jakiejś z pozoru głupiej sytuacji znajdujesz się w tym miejscu w którym się znajdujesz. Sam dostrzegam coraz więcej tych połączeń i jestem w szoku, że nie zauważałem tego wcześniej. Warto czasem stanąć i pomyśleć, bo rozwiązanie może być tuż pod nosem o ile już nie jest realizowane, tylko po prostu go nie dostrzegamy.
@@AroxD3 Święte słowa!
Innymi słowy każdy musi znaleźć swój własny sposób. Rijo z krola szamanów sam to powiedział, i miał racje hehe
Mądre słowa... W końcu ktoś mądrze wyjaśnia "tajniki sukcesu".
Jesteś wielki.
Szukanie złotego środka między jedynym a drugim i być może jeszcze dalszymi czynnikami wymaga sporej roztropności
Być sobą.
Nie wszyscy zwani ludźmi sukcesu uważają ze osiągnęli sukces, tak samo, jak niektórzy nie nazywani w ten sposób swój sukces osiągają ;)
Wyjątkowo w tym materiale nie zgodzę się z conajmniej połową. To właśnie ludzi sukcesu boli, że wszyscy widzą tylko sukces, a nie widzą jakie piekło musieli przejść.
Większość ludzi nie da rady żyć w takich mękach jak ludzie sukcesu, w tak dużej dyscyplinie. W dodatku taka dawka stresu dla przeciętnego człowieka "od-do" by go zabiła. Jak wspomniałeś też sukces jest często kosztem życia rodzinnego, więc wygrywa tylko ten który poświęci więcej. Logiczne i uczciwe.
Dlatego przy piątku polecam zbierać się na imprezę jutro leczyć kaca, a ja pracuję. Może po 24 obejrzę snapy znajomych jak śpiewają przy alkoholu świętując przeciętność i biedę. Oczywiście kiedy ich spotkam usłyszę jakie mam szczęście, a oni pecha. Przykre
nie zesraj sie , jak nie chcesz ogladac ludzi na snapie itp to wystarczy nie miec aplikacji i tyle, nie chcesz miec znajomych tych którzy imprezuja, po prostu nie odzywaj sie do nich ,ale lepiej miec ból dupy o to ze ktos imprezuje a ty musisz zapierdalac XD
@@mateusznowek2887 Jestem szczęśliwy właśnie dlatego, że pracuję bo chcę, a nie muszę.
Możesz sobie zrobić 10 letnią przerwę od pracy? Bo żaden z moich byłych znajomych nie może sobie pozwolić na nawet 3 miesiące wakacji i muszą pracować z przymusu, a nie własnej woli.
@mateusz nowek Przecież typ odnosi się tu do tego, co trzeba poświęcić, aby być postrzeganym jako człowiek sukcesu, a ty od rzeczy coś pierdolisz o bólu dupy XD
@@karolddl4586 wyjales mi te słowa z głowy,właśnie tak pomyślałem że ten prostacki cep odnosi odmienne wrażenie damn.
mateusz nowek nie zrozumiałeś komentarza
Super dzięki, ten kanał bardzo poszerza moje rozumowanie świata i przypomina mi o cechach, które inni ludzie próbowali we mnie zgasić a tutaj dowiaduje się, że są lub mogą być przydatne.
Z której strony nie obejrzeć materiału wychodzi, że droga do sukcesu jest ważniejsza od niego samego.
A jeśli jest to własna droga to można już mówić o pierwszym sukcesie (:
Dokładnie tak :P
Jesli nie czerpiesz przyjemnosci z drogi do sukcesu,to czy jest on cokolwiek wart ?
@@technologicalpickaxe2634 myślę że tak, bo kiedy już osiągniesz ten sukces, jesteś bardziej usatysfakcjonowany że ci się udało, jeśli droga była trudna. Oczywiście wiele rzeczy ZALEŻY
@@lojanta tak jest
Dziękuję że mnie nie zde motywowałeś tym filmem a raczej z motywowałeś, myślałem że będzie na odwrót
0:10 Dlaczego nie powinien uczyć?
Jest to jakiś argument, tylko co jeżeli opowiada o swoich porażkach i mówi czego unikać?
0:50 Przegrani nie mają głosu
Prawda
1:28 Kontekst
: I tak, i nie.
Mam taki zabawny przykład na sobie:
Grając w LoLa kilka lat temu, zacząłem szukać porad, jak grać lepiej.
Trafiłem na Profesjonalnego gracza, bo kogo innego, jak nie jego wybrać, pokazał on na youtubie, jak grać jedną postacią, ale tylko jeden mecz był ukazany.
Grając tą postacią i mniej więcej powtarzając schemat profesjonalisty z tego jednego meczu, zacząłem odnosić bardzo dobre wyniki, pomimo zmienności otoczenia, zmienności graczy, zmienności postaci w grze.
Tutaj kluczowym elementem było, że pomimo zmiany kontekstu i okoliczności, zapamiętałem i powtarzałem, to co dawało mi największe rezultaty czyli : schematy działań i co ważniejsze sposób myślenia.
Oczywiste jest to, że Kołcz co odnosi sukcesy w Kołczingu, wcale nie musi wiedzieć, jak zbudować biznes na sprzedaży alkoholi.
Z drugiej strony jeżeli X osoba ma doświadczenie np: w sprzedaży napoi gazowanych i zna pewne sposoby, jak zrobić xyz, to lepiej powtórzyć ten schemat przy napojach np: alkoholowych i odnieść 20% tego co ta osoba poleciła, niż płacić za podstawowe błędy.
1:56 Unikalność
Geny mają znaczenie, jednak nie są w pełni wyznacznikiem, tego co się osiągnie.
2:50 Mnogość czynników
:
Dlatego trzeba wykazać się elastycznością.
2:59 Zmienność
Dlatego trzeba wykazać się elastycznością.
3:19 Egotyzm atrybucyjny
To prawda i to ciekawe, dziękuję nie wiedziałem.
5:01 Błąd przeżywalności
Trzeba patrzyć szerszym kontem, to prawda.
5:37 Głód wpływa na decyzje
Prawda.
6:20 Efekt Aureoli
Prawda.
7:20 Informacja nigdy nie są obiektywne
Tutaj nie jestem pewien. Tak to prawda, że przechodzą przez nasz filtr i ubarwiamy pewne historie, jednak wydaje mi się, że na ludziach mówiących tylko o swoich "sukcesach", a braku problemów podczas ich osiągania nie warto po prostu ufać.
8:03 Skupienie na całym rynku
Warto patrzeć też na jednostki, bo jednak niekiedy mogą mieć wiedzę, której my wcale nie musimy posiadać.
8:42 Bądź pierwszy lub bądź najlepszy
Trochę się zgodzę, bo trzeba mieć "znajomości" lub wypromować się u nich, jednak też można być pierwszym na zasadzie, jak to nieraz słyszę "8 lat na youtubie, co tydzień 2 filmiki i 100k subów" , jednak te osoby z tego 100k subów robią często dużo więcej siana, niż ludzie, co mają po 1 milion.
9:31 Poznaj siebie
To jest prawda. Warto dostosowywać wszystko pod SIEBIE. Nie może być tak, że będąc fanem np Nauk ścisłych otwierasz sklep warzywny, to raczej będzie potem bardzo duży problem dla takiego człowieka.
10:01 Poznaj świat
Osobiście sugeruję eksperymentować ze wszystkim. Tzn. Ja odnalazłem siebie poprzez eksperymentowanie i przemyślenia.
Przykład: W dzieciństwie jeździłem na deskorolce. W okresie 19-20 lat zacząłem ćwiczyć bieganie stwierdziłem "ej ten sport jest super" i biegałem przez rok rekreacyjnie, potem na zawodach dobrze się bawiłem , jednak w pewnym momencie w wieku 23 lat (dwa miechy temu dokładnie), przypadkiem wybrałem się na skatepark i wziąłem ze sobą deskorolkę ok 7 letnią.
O ile w pierwszym momencie, nie bardzo chciałem jechać na skatepark, o tyle za namową Brata, z dnia na dzień coraz bardziej mi się podobać zaczął ten sport i teraz mam totalną zajawkę, na deskorolkę i o ile jestem w stanie lub mogę to jeżdżę codziennie na skatepark.
Dziś akurat przerwa bo siępoobijałem i zakwasy mam po wczoraj :D
10:42 Skup się na przegranych
Warto znać zagrożenia wynikające z porażek innych jak i warto uzbroić się w wiedzę osób którym się udało.
Znając jedną stronę zawsze wyciągniemy wnioski zbyt optymistyczne lub zbyt zniechęcające, co jest często zgubne, bo albo nie ruszymy z miejsca, albo rozpoczniemy z fall startem i się szybko zniechęcimy, jednak fall start, daje coś co się przydaje na całe życie - doświadczenie, choć jest one często kosztem sporych pieniędzy.
PogChamp
+1
No i wyszła z Autora frustracja, że kiedyś youtuberzy postawili kamerę i gadali od rzeczy i wystarczyło - a teraz trzeba uczyć się robienia atrakcyjnych animacji i poroszenia wpływowych kolegów po fachu o zwiększenie zasięgów.
Świat idzie do przodu, a konkurencja nie śpi. Gratuluję zderzenia że ścianą - to kolejny krok do osobistego i zawodowego sukcesu! ;-)
Zamiast bezmyślnie ogladac netflixa można ogladac twój kanał i wiele sie z niego dowiedzieć! Uwielbiam!
cudowna jesteś Ola, że taki komentarz piszesz [:
Zawsze warto uważnie słuchać ludzi sukcesu po to żeby znaleźć adekwatne dla nas wzorce sukcesu. Po co wymyślać koło na nowo? Po co szukać całkiem nowego szlaku na szczyt skoro jest już wiele przetartych? Zaoszczędzony czas i energię można wykorzystać na rodzinę i hobby.
Woow, fajny materiał choć... No właśnie, nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka. Są ludzie sukcesu, którym się udało coś osiągnąć po znajomości, są też tacy co osiągnęli coś, bo to rodzinne (odniesienie do sportowców z tego filmu), ale są też ludzie którzy zapierdalają, mają chujowe predyspozycje i zaczynają od zera, a mimo to osiągneły sukces. Porażka jest czymś powszechnym w drodze do sukcesu, ale ważne jest, aby wtedy wstać i iść dalej.
Co do mentorów to warto jest na początek poznać siebie, ale później warto jest mieć swojego mentora. Brać przykład, czy inspiracje z kogoś większego niż my sami. Po za tym część ludzi sukcesu również mówi o swoich porażkach i co musieli poświęcić. Jakby nie było - jest się w stanie mieć i sukces i rodzine, tylko trzeba być sprytnym. Pozdrawiam :3
Słuszne słowa. Nie zgodzę się tylko z tym, że najpierw trzeba poznać siebie, a potem szukać mentora.
1. Można najpierw znaleźć mentora i spróbować go naśladować, a potem zastanowić się, czy taki styl nam odpowiada.
2. Mentora można zmienić - to nie małżeństwo ;-)
3. Poznajemy siebie przez całą drogę, a im bardziej to robimy, tym bardziej odkrywamy własną zmienność i niepewność - czyli i tak w pełni nie poznamy własnych wnętrz. A czas leci......
Jezu ten kanał to naprawdę jeden z niewielu diamencików w kupie kupy. Dzięki Nie wiem, ale się dowiem!
Czy do ludzi sukcesu i ich osiągnięć zalicza się bycie najszybszym plemnikiem swojego ojca ?
tak na logikę, plemnik to nie człowiek a co najwyżej jego jeden składnik do powstania człowieka który nic nie znaczy bez drugiego, komórki jajowej.
@@bartoszkonieczny3238 tu pasuje "Well Yes, But Actually No". Jak nie ma tego sukcesu to nie powstaje życie ludzkie wiec wszystko idzie na zmarnowanie.
Przypisujesz sobie kogoś sukcesy, to się bardzo nie liczy 😁.
@@jackblock7451 ten plemnik był stworzony przez jego ojca, ale ten plemnik to jego połowa a jednocześnie całość, bo geny plemnika są w całym jego organizmie, w każdej komórce ciała.
@@jankowalski565 dla co niektórych to pewnie nawet plemnik jest człowiekiem.
Brakowało mi tego w internetach. Tak dużo się słyszy że możesz być kim chcesz, wystarczy że będziesz ciężko na to pracować. Kubeł zimnej wody jest potrzebny. Musisz się liczyć z tym że sprawy nie pójdą po twojej myśli, że wielu próbowało i im nie wyszło. Co nie znaczy że masz się poddać na starcie po pierwszym niepowodzeniu. Dream Big ale stąpaj twardo po ziemi 😁
Pięknym przykładem jest Piotr ,,Popo" Węgrzyn, który pomimo opinii patusa nie poddawał się i stał się Młodym Inwestorem, Filantropem, Inteligentem, Człowiekiem sukcesu itd.
Jak zawsze świetny materiał 👍
Ten odcinek był wypuszczony jakiś rok temu i oglądałam go gdy był nowy ale teraz nie mogę już znieść tego głosu, przyzwyczaiłam się do nowego.
Kiedyś słuchałem ludzi sukcesu...
Dziś słucham ludzi, mówiących o Matrixie
O co chodzi?
@Hubi Ubi Nadal nie rozumiem?
Chodzi o to, że ludzie sukcesu i ich rady symboliuzują kłamstwo, w którym żyjemy, a ludzie mówiący o Matrixie prawdę choć często jest bolesna?
jakiś kanał związany z tym?
@Hubi Ubi ależ ulga, że jestem poza tym :)
👍i ✍🏼 dla statystyk
Dzięki za ten film! Właśnie mam teraz w życiu chwile zawahania czy robię dobrze. Uświadczyłeś mnie tym filmem że jednak obrałem dobry kierunek. Dzięki jeszcze raz! Oby więcej takich treści 😉
Dzięki za ten materiał, wszędzie wokół słyszałem couchingowy szajs o treści „marzenia się spełnia jeśli w nie uwierzysz”
Osoby które osiągnęły sukces zarabiające na naiwnych ludziach którzy myślą ze go powtórzą słuchając tych bredni
Witam w skromnym gronie realistów 😉
To coś takiego jak : Temat szkolenia: "Jak zarobić 100 000zł w 15minut.
Szkolenie kosztuje 500zł, potrwa 15min/os, sala na 200 osób;).
Jak można nie dotrzeć do końca przy tak ciekawym materiale.
I ten moment kiedy jesteś bogaty ale ślepo myślisz że tym bogatszy tym szczęśliwszy jesteś i tak gonisz całe życie...
PS przedstawione oczywiście pięknie 🥰
Życie to totalny Wyścig szczurów, klasyczna dżungla.
Z mojej dalszej rodziny jeden chłopak jest zawodowym sportowcem, od małego ojciec go trenował potem wyjazdy inwestowanie w niego sporo kasy, no i udało mu się dojść daleko, tak że z tego dobrze żyje. Jego młodszy brat nie miał predyspozycji, nie miał chęci, mimo prób rodziców nic nie osiągnął w sporcie, tyle dobrze że starzy szybko mu dali spokój i nie zmuszali.
bardzo pomaga w szczęściu akcja w całej Polsce, wzmacniamy więzi-korzenie rodzinne, posadź drzewo mamie tacie siostrze cioci przodkom przyjacielowi dziewczynie dzieciom itd, NADAJ TEMU DRZWU ICH IMIĘ, podaj dalej
Nie zawsze! Nie zawsze ! Bez bzdur tylko proszę. Dziękuję.
Uwielbiam, że zamiast robić clickbaitu do tematu, robicie temat do clickbaitu
Ależ wartościowy odcinek. Chwilę... a jeśli to też efekt aureoli?
7:09 chyba tak
Dzięki za materiał, teraz już nie chce być ekscentrycznym miliarderem. Będę po prostu sobą czyli nikim.
Mimo że oglądam całe odcinki to bardzo mi sie podoba, że dzielisz je na części. Dzięki :)
Ludzie porażki są lepszymi partnerami do rozmów, bo pozwalają się dowartościować.
Jak powiedziałeś o tym szukaniu mentorów to sobie coś przypomniałem. Bodajże na niemiecki trzeba było opisać swojego idola. Babcie odparłem że nie mam żadnego idola i nie będę zmyślał i kłamał żeby ją zadowolić. Ale wtedy ją to rozjuszyło, mówiła że muszę mieć idola, bo każdy ma.
Uważam, że jest kategoria "ludzi sukcesu", która może pomóc. A mianowicie osoby, które pomogły innym osiągnąć sukces i z tego też są znane. Znani szkoleniowcy, mentorzy itd. Zwłaszcza jeśli nie byli wcześniej znani (zanim zostali mentorami)
Dziękuje za oszczędzony czas.💛
Dzięki za wsparcie 😎🤙
A co to jest "człowiek sukcesu"? NO BO! Znam jedną kobietę sukcesu. W latach 90-tych XX w. pieła się jak bambus, który (niektóre z gatunków) dziennie rośnie nawet o metr. W końcu osiągnęła sukces - została jakimś tam dyrektorem w jednej "corpo". No i było pięknie - wielki dom w "fashionable" dzielnicy, brysie takie, że oko bielało, wakacje na Malediwach lub Bora-Bora i tak dalej. NO, ALE! Kilka lat temu dostała rozległego wylewu podczas notabene bardzo ważnej konferencji z samą wierchuszką swojej "corpo". No i fiuuuu. Poszło! Kasę wydała na lekarzy. Trzeba przyznać, że dokonali cudów, ale wciąż powłuczy nogą i mówi niewyraźnie. Oczywiście, w "corpo" jej podziękowali za współpracę. NO I. Jej sukces miał swój koszt - jej życie rodzinne w sumie nie istnieje. Jest samotna. A kiedy przestała być atrakcyjna towarzysko to i przyjaciele się wykruszyli. Zresztą, jest wyraźnie zgożkniała.... Siedzi sama w wielkim domu i czeka na... W sumie na co? Za to jej siostra, która całe życie balowała i ma mnustwo dzieci czeka na jej pogrzeb I MAJĄTEK DO PRZEJĘCIA. Czy aby to nie jej siostra okazała się filanie "kobietą sukcesu"?
Największą wadą tego materiału jest to, ze nie scharakteryzowałeś jak wygląda według ciebie człowiek sukcesu i wrzuciłeś wszystich do jednego worka. Jest mnóstwo ludzi, którzy otwarcie mówią, że ich sukces jest owocem wielu wyrzeczeń i mnóstwa porażek, w filmie zostało to spłaszczone. Poza tym dobry bardzo dobry materiał
Znowu w samo sedno 👏👏👏
Gratuluję zdobycia mojego komentarza dla statystyk!
Sukces jest wynikiem pracy i szczęścia, zbiegu okoliczności. Najlepiej przyglądać się spektrum wygranych, przegranych i tych po środku. Z pełnymi danymi łatwiej trafić na właściwe odpowiedzi ^^
Wspaniały film wiele rzeczy już od jakiegoś czasu stosuję ale dzięki tobie nabrałem nowej perspektywy na pewne sprawy Dziękuję.
dzieki
Bardzo podobał mi się ten materiał, Od dzisiaj będę uważniej się sobie przyglądać. A może coś w stylu jak wziąć się w garść i wstać z łóżka?
Nie potrzeba na to 10minutowego filmu
Po prostu to zrób, nawet jak ci się nie chce - ja tak zawsze robię i działa
@@lujka9422 Nie podpuszczam Cię, ale nie dasz rady wstać w niedziele o 7:00 :D
@@krystian5476 ja wstanę, pójdę się wysrać i pójdę spać dalej :D
@@lujka9422 trochę ironią zawiało tak względem tego materiału. Przecież dzisiejsza produkcja właśnie opierała się o to, że takie rozwiązania typu "wstań i to zrób - na mnie działa" sprawdzają się tylko i wyłącznie w określonych przypadkach. Co znaczy, że Twoje rozwiązanie nie będzie działało wobec mnie czy wielu innych osób, gdyż nasze sytuację się różnią. Bardziej chodziło mi o takie filozoficzne spojrzenie na ten temat. Wiem, że ówcześnie pojawiło się wiele tematów podobnych, natomiast byłem ciekawy czy może autor filmu, będzie skłonny utworzyć takie materiały w przyszłości. Ale doceniam i wątpię, że zostało to napisane kąśliwie. Pozdrawiam serdecznie ( : !
Leżąc w łóżku wyobraź sobie jak z niego wstajesz i idziesz pracować, czy nawet do toalety, ewentualnie wyobraź sobie sytuację jak nie wstajesz i jakie bd tego konsekwencje np. znów spóźnisz się do pracy i będziesz czuł się źle wchodząc do budynku w którym pracujesz, albo wyobraź sobie jak biegniesz zestresowany na autobus. Niektórym pomaga, warto spróbować.
Pokolenie baby boomers, USA lata 60-te XX wieku: ulalalala dzieci-kwiaty, narkotyki, rock, wolna miłość, tania benzyna dla wszystkich, wieczna balanga!
Pokolenie millenialsów, Świat, XXI wiek: Mam 25 lat, robiłem wszystko i wciąż nie jestem multimiliarderem... Przegrałem życie. Analiza porażki.
Po prostu zajebisty film,
Nie wiem, ale się dowiem - is love,
Nie wiem, ale się dowiem - is life.
wgl nie rozumiem dlaczego uwaza sie tylko bogatych ludzi za ludzi sukcesu, ja tez jestem czlowiekiem sukcesu, wyrwalem sie ze wsi i wybudowalem dom blisko centrum
Każdy ma własne sukcesy, to co u Ciebie będzie sufitem u innych może być podłogą...
Sukces nie jedno ma imię.
Może dlatego ze ten bogaty człowiek sprzedał ci ziemie, materiały do budowy i ma jeszcze tysiąc takich ziem które kupi tysiąc rodzin.
@@marcinszpak7 no i pan z tego, sukces to jest to o ile procent pomnożyło się własne zasoby, pan ze wsi mógł pomnożyć je ośmiokrotnie, a pan z twojego przykładu tylko dwukrotnie, a i tak on jest panem i na tym polega niesprawiedliwość
Dla mnie jak zrobie cos dobrze,lub cos co zwykle wychodzi mi dobrze ,robie niezle -uwazam to za sukces.
To jest wlasnie to ze ludzie mysla o sukcesie jako o milionie dolarow i lamborghini pod domem.
Koniec koncow przez takie myslenie nie maja niczego,ani dolarow ani poczucia sukcesu,ze cos im sie udalo bo ich pazernosc i chec pieniadza mydlila im oczy cale zycie.
Dla mnie jesli ktos jest szczesliwy to juz odniosl sukces.
Koniec koncow mozesz zarobic miliardy,MILIARDY ale do grobu tego nie wezmiesz ,a pieniadze bez szczescia sa warte tyle co nic ;)
Treści dość oczywiste ale jak zwykle starannie przedstawione wyczerpując temat.
Patrząc na mój spadek w genach to jedyne co dostałam to, predyspozycje do choroby psychicznej i talent do rozumowania filozoficznych rzeczy i bardziej abstrakcyjny umysł od innych ludzi. Wychowanie też miałam ujowe
Wniosek: nie warto kierować się czyimś sukesem jeżeli rynek się zmienia i jest on mało skuteczny w tych czasach. Zatem warto kierować się czymś nowym co wniesie nam wysokie korzyści niż niskie.
Oczywiście.
Statystyka. w technikum nauczyciel na statystyce nam zażartował tak: " Są małe kłamstwa , są duże kłamstwa i jest statystyka" :D
Jak zawsze wartosciowy film. Zycze wszystkim udanego wieczoru.
7:18 Pański głos to jeden z przyjemniejszych jakie słyszałem
profesjonalnie opakowana treść, z której każdy powinien odsiać kilka rzeczy z którymi się nie zgadza. Prawda jest taka, że nie można ciągle skupiać się na Wygranych, bo rzeczywiście nie widzi się porażek/ryzyka, patrz np. tylko 1 na 20 startupów rzeczywiście odnosi sukces. Spojrzeć na przegranych można, ale raczej okazyjnie. Najlepsza taktyka na sukces to wytrwale robić swoje tak długo, aż te wszystkie "randomowe" czynniki ułożą się po Twojej myśli. Luck = skill + opportunity. Jak masz odpowiedni skill w momencie pojawienia się szansy na jego wykorzystanie - dostaniesz ten awans, kontrakt, pracę, projekt. Maksymalizuj skill i daj szansę się znaleźć maksymalizując opportunity (networking). Mistrz gitary (skill) siedzący w czterech ścianach bez kontaktu z innymi ludźmi ma 0 szansę na sukces. Przeciętniak z zacięciem i dużą ilością kontaktów (opportunity) zajdzie o wiele dalej. Talent (wrodzony lub wypracowany) + ekspozycja = sukces. Statystyka może być Twoim sprzymierzeńcem, gdy zrozumiesz, że większość ludzi nie wykorzystuje jej praw na własną korzyść.
To z tą niby nieprawdą, że w latacj 80-tych były solidniejsze produkty to bzdura. Teraz firmy celowo ustawiają wytrzymałość produktów tak aby przekroczyły bezawaryjnie termin gwarancji...
A informacja ta dotarła do mnie między innymi na wykładzie z wyyrzymałości materiałów na polibudzie
A gwarancję masz na ile czasu? Rok? Dwa? Trzy? Mało w porównaniu z tym, ile produkt powinien wytrzymać bez usterki.
Firmy muszą mieć popyt żeby funkcjonowały wiec to chyba logiczne że robią wadliwe produkty. Szkoda tylko że ten chory system zaśmieca planetę.
Fajnie ze przedstawiasz takie realne podejście i ze mówisz o tym głośno 👍🏻× kom do statystyk
Dawno żaden materiał tak mocno nie naruszył mojego światopoglądu. Genialna robota
Jedyny klucz do sukcesu:
Jak się nie ma co się lubi?
.
.
.
.
.
TO SIĘ ZAPIERDALA, ŻEBY TO MIEĆ!
I taki kubeł zimnej wody chciałem dostać na ludzi młodych, który pragną kasowych sukcesów i lubujących się w "kołczach"!
Uwielbiam Cię za Twoje treściwe produkcje 👏🤗
Może kiedyś jak będzie mnie stać na dychę miesięcznie, to Cię zdonejtuję ;)
to o poznawaniu świata , mega rada :) jak zwykle świetny materiał :D prawie czuje się mądry a napewno mądrzejszy niż przed obejrzeniem :D dzięki !
Super film,daje do myslenia i niektorym moze otworzyc glowy.
Świenty materiał! Super pomysł i realizacja. Delikatna literówka trochę więcej tekstu i komentarz może już lepiej wygląda dla niektórych bezdusznych. Ostatnie puste zdanie w bezkresnym internecie, którego i tak nikt nie przeczyta.
No nie wiem, z jednej strony jest tu sporo faktów, a z drógiej... może i potrzebnych jest wiele czynników z zewnontrz, żeby udało się coś dużego, może i takie duże sukcesy osiąga niewielki odsetek ludzi, ale... - czy takie podkreślanie tych ztwierdzeń ma zniszczyć naszą pewność siebie i wiarę we własne siły i możliwości? Jeśli tak, to nie warto sobie tego brać do serca, z resztą pojęcie ,,sukcesu'' też można bardzo różnie interpretować.
Nie każdy też będzie się kreował na jakiegoś nad-czlowieka, opowiadając o sobie; są wśród nas i tacy, którzy za dużą mają świadomość tego, że nie ma ludzi idealnych i za bardzo chcą być uczciwi wobec innych i samych siebie, żeby takie rzeczy robić. ;-)
Ciekawe👍
Jest też ważna kwestia : dużo ludzi sukcesu to źli ludzie. Prosty przykład, przedsiębiorca, który swoje bogactwo zawdzięcza ciężkiej pracy setek czy tysiąca ludzi za najniższą krajową. Dorabia sie fortuny wyzyskując innych. Jeden wygrany, tysiące przegranych, ciężko pracujących na jego sukces. Dlatego nie wszyscy w życiu mogą osiągnąć sukces. Musi być ten lepszy i słabszy, to naturalna kolej rzeczy.
Dobry Film, daje dużo do myślenia.
moim zdaniem ludzie odnoszacy sukces jezeli chca sie podzielic swoja wiedza to powinno ich sie wysluchac. perspektywa i warunki nie moga byc zawsze inne, tak samo jak nie moga byc zawsze jednakowe, dlatego starannie pochlaniajac wybrana wiedze mozna sie zbudowac, tak samo jak robiac to niestarannie mozna sie zniszczyc. odnosnie ludzi ktorzy tego sukcesu nie odniesli, moim zdaniem nie powinno sie tyle od nich uczyc co samemu wyciagac wnioski z ich historii i starac sie nie popelniac bledow ktore uwaza sie za krytyczne.
2:11 - Nie zawsze kombinacja rodzina sportowa + rodzina sportowa tworzy człowieka do sportu. Jest wiele przykładów gdzie ludzie, którzy nie mieli rodziców sportowych osiągnęli sukces w sporcie (dla przykładu: Cristiano Ronaldo, Michael Jordan, Lionel Messi, Johan Cryuff itd, oni nie mieli przodków i rodziców którzy uprawiali sport zawodowo).
Tu chodziło o to że rodzice sportowcy wiedzą jak trenować dziecko by odniosło sukces wiec jest mu o wile łatwiej od samego początku. Nie musi się niczym przejmować bo wszystko rodzice ogarniają. Tymczasem ktoś kto nie ma takiego wsparcia ma o wiele trudniej.Sam musi rozpisać dietę, ćwiczenia i potem sam się do zmuszać by to przestrzegać.
@@jankowalski565 oczywiście, masz rację i nie trudno się z tym nie zgodzić.
Ten komentarz nie jest pierwszy, ale jest najlepszy, bo ja tak uważam
Dziękuję również.
Bardzo wartościowy materiał i fajnie by było aby trafił do jak największej ilości osób ;)
Do tej pory w takim kontekście słyszałem tylko wypowiedź Miłosza Brzeźińskiego
Świetny filmik. Potrzeba takich więcej w czasach źle rozumianego rozwoju osobistego
Ludzie sukcesu zawsze mnie demotywowali. Teraz już wiem dlaczego.
Dziw ze tak mało wyświetleń. Ale to nie ujmuje sukcesu tego filmu! Łapa w górę.
Szkoda ze tak mało „coachow” o tym mówi lub nawet wie.
Z tymi dawnymi samochodami całkowite pudło.Dawniej tworzono modele zyskały renomę a gdy zauważono ze długo służą nabywcy (co obniża sprzedawalność) zdecydowano się skrócić żywotność produktu aby klient w relatywnie krótkim czasie dał koncernowi ponownie zarobić.Tak jest w wielu branżach od samochodów po sprzęt agd itp : ]
Masz rację kumplu
Nie ma co zbytnio skupiać się na poradach tych którzy są na szczycie
Zdaje się to być na prawdę wartościowy materiał dzieki
Zaskakuje się ze sam doszedłem do wniosku ze muszę poznawać świat, wyruszyć, zobaczyć co mi leży a co nie... Sam bez żadnych filmów czy mądrych książek. Były to moje własne orxemyskenis i teraz kilka miesięcy temu wyprowadziłem się od rodziców, wyjechałem daleko,znalazłem pracę, ale coś jest nie tak i drugi raz się przeprowadzam na własną rękę, żeby dalej poznawać. Zbyt bardzo potrzebuje w życiu miłości to mój atut a zarazem moja słabość.
@Dan Kuso Trudna sprawa
Zgadzam się z tezami przedstawionymi w odcinku, lecz mimo wszystko uważam, iż ludzie sukcesu mogą dać wiele cennych rad. Czy warto ich zatem słuchać? To zależy...
W przypadku długowiecznych starych samochodów - to wchodzą w grę jeszcze dwa inne czynniki - poziom skomplikowania, który może oznaczać, ze właściciel codziennie dłubał przy swoim starym aucie, ale nie wstawiał go do warsztatu ani razu od kilku lat, czyli psuło się wszystko po kolei, ale sam radził sobie z naprawą, tymczasem nowe auto jest raz na miesiąc w warsztacie - bo wymaga przegladu przez specjalistę, ale de facto nie koniecznie napraw. Drugi czynnik to zwyczajnie czas - auta, które przeżyły 30 lat to takie, które zostały wyprodukowane te 30 lat temu. Te wyprodukowane rok temu nie mogą się tym pochwalić, tak jak 25 letni student nie ma 30 lat doświadczenia w branży, które mógłby wpisać do CV. Co też nei znaczy, ze osoba z 30 latami doświadczenia branży wie więcej, niż ktoś kto skończył studia w oparciu o aktualny stan branży dosłownie wczoraj. Oczywiście może tak być - i często ejst - bo dobry fachowiec nie spoczywa na laurach i aktualizuje swoją wiedzę o nowe zdobycze nauki w swojej dziedzinie i wtedy ma ogromną przewagę, ale może tego nie robić i nadal pracować tak, jak 30 lat temu i student mimo braku praktyki - będzie lepszy.
Przydatny odcinek!!! mam poważny problem z prokrastynacją. Jak tylko wstanę, zacznę dzień z tymi wskazówkami ;=)
5:37 Głód wpływa na decyzje
Ja byłem świadkiem takiej sytuacji na studiach. Prowadzący przed obiadem dawał wszystkim 2 a po obiedzie dawał wszystkim 3.
Może ci po obiedzie znali pytania
Ten film zmienia właśnie moje życie
Poprostu dziękuję ❤
Kiedyś pod tekstem o tym, że Taylor Swift (albo jakaś inna gwiazdka) powiedziała, że aby osiągnąć sukces, trzeba za wszelką cenę podążać za marzeniami, był bardzo mądry komentarz. To tak jakby ktoś kto wygrał w totka, mówił, że trzeba sprzedać wszystko i za to kupić kuponów w kolekturze.