Polecam szczególnie fragment w 11min i 38sec. Bardzo szanuję Panią za stwierdzenie, że ciałopozytywność w kontekście otyłości nie może polegać na akceptowaniu choroby bez podjęcia próby leczenia. To bardzo ważne, bo cżłowiek jest takim stworzeniem, które lubi na swoje słabości, brak dyscypliny znajdywać takie śliczne, dobrze brzmiące definicje, które od razu zwalniają człowieka z odpowiedzialności za stan rzeczy i pozwalają w błogim stanie oficjalnego usprawiedliwienia nie robić w temacie nic. Jestem chwilowo w USA. Z biegiem lat otyłość, w uniesieniach wszechobecnej tolerancji, akceptacji, miłości i samoakcepracji wraz z wmawianiem ludziom otyłym, że są wspaniali, przeistoczyła się wręcz w promowanie bycia Grubasem. Jeśli w naszym kraju nie będziemy edukować młodieży, dzieci i lekarzy, a ludzie otyli nie podejdą do tematu tak trzeźwo i świadomie jak pani Emilia, to zaczniemy żyć w jakimś totalnym zakłamaniu, które wbrew pozorom wcale ludziom otyłym nie pomoże.
Ja myślę że pojęcie cialopozytywnosci miało co innego na celu a szybko ewoluowało do najlepszej wymówki. Niezależnie od tego czy długofalowo coś robimy czy nie w tej danej chwili wyglądamy tak jak wyglądamy i tu i teraz w tej danej minucie nie da się tego zmienić i to trzeba zaakceptować. Myślę że taki miało cel pojęcie cialopozytywnosci.
Tylko że badania pokazują, że stygmatyzacja osób otyłych jedynie wzmaga objadanie się, bo wiele takich osób reguluje się emocjonalnie za pomocą jedzenia. Trzeba ludziom zostawić trochę przestrzeni na podjęcie decyzji, namawiać do wysiłków w kierunku obniżenia masy ciała powinni (konstruktywnie!) lekarze, ewentualnie bliscy, natomiast obcy ludzie nie robią tego zwykle z troski, tylko ponieważ czują się zagrożeni myślą, że można wpaść w takie błędne koło, że nie wystarczy trochę samozaparcia aby wrócić do formy albo potrzebują się dowartościować kosztem kogoś innego i naprawdę od takich komentarzy nikomu nie przybywa mobilizacji, jedynie nienawiść i pogardę do samych siebie. Tak, żeby schudnąć trzeba mniej jeść i więcej się ruszać, ale nie bez przyczyny są osoby, które bez wsparcia lekarzy nie są już w stanie same w ten sposób osiągnąć trwałe zmiany. Najlepszym wsparciem osób otyłych w wychodzeniu z otyłości będzie okazanie akceptacji i życzliwość, bo ludzie akceptowani i kochani czują się też godni walki o siebie.
@@xsenobe4396 Całkowicie się z Tobą zgadzam. I słusznoćś tego, co napisałaś absolutnie nie kłóci się ze słusznością mojej opinii. Piszę np. o sytuacji, w której w USA wypowiedzenie opinii "nie chciałbym być otyły" albo sugestia lekarz, żeby pacjent schudł uważane jest przez wielu jako weightism, wmawia się ludziom otyłym, że oni zupełnie nie różnią się od osób bez nadwagi w kontekście zdrowia i możliwości fizycznych.
Niesamowicie ważne sprawy są tu poruszane, otwierasz nam oczy, ważny, świetny kanał. Jesteś człowiekiem, który mimo tylu subskrybentów dalej jest życzliwy, normalny.
Szacun, że wystąpiła i sama wiem, że warto iść do psychologa, to bardzo pomaga. Warto znać sobie sprawę, że inni mają większe sprawy niż patrzenie na mnie czy na Ciebie i non stop myśleć jakie jesteśmy grube. To tylko nasze myślenie
@@wiesiek5252 nie trzeba mieć do takich osób jakiejś fobii, można po prostu współczuć, odczuwać obrzydzenie ale nastawieniem, można być empatycznym i martwić się zdrowiem itd. To nie jest 0 - 1
Jestem osobą szczupła. Moja mama była szczupła Tata również. Mam długie Nogi i ręce. Słyszałam przezwiska wentyl chudy szczur. Uważam że i w jedną i drugą stronę nie dobrze jest śmiać się lub mówić sarkastycznie o wyglądzie innych osób. Sama o sobie mogę powiedzieć że mam pewien typ budowy i taką sylwetkę że wyglądam tak a nie inaczej mogę jeść dużo i nie przytyje znacznie. Bardzo dużo się stresuje bo mam taką naturę w związku z tym mam drobna postury przez nerwy. Szanujmy się nawzajem
Bo stare porzekadło mówi, że kto chce psa uderzyć, to zawsze znajdzie kij. Dzieci i dorośli nie są uczeni szacunku. Społeczeństwo nie domaga się szacunku. Więc zawsze znajdzie się jakieś małe, czy duże towarzystwo do prześladowania kogoś. Nauczyciele z tym nic nie robią. Z resztą dzieci uczą się tego od rodziców, którzy tak samo chamsko wypowiadają się o grubych, chudych, czy jakichkolwiek innych.
@@wuer8239 potrzebuję terapii z psychologiem dietetycznym. Czekam na pierwszą wizytę u psychologa. Jestem już po komplecie badań, które wyszły w miarę dobrze. Jednym z największych plusów jest to, że wprowadziłam sport 2 razy w tygodniu. Stopniowo będzie coraz lepiej. Liczę że terapia mi pomoże. Najgorszy problem mam z jedzeniem. 😏
@@icamxd2628 to rzeczywiście dobry psycholog załatwi sprawę. Najgorsze w tym wszystkim jest to że wiemy jak powinniśmy się odżywiać ale bariera psychiczna jest olbrzymia często przekraczająca nasze możliwości. Pozdrawiam i życzę samych ale to samych sukcesów. Proszę się odezwać za jakiś czas.
Witam serdecznie. Dziękuję prowadzącemu za poruszenie tego tematu. Również mam ten problem, próbuję coś zrobić z tym ale bez większych rezultatów. Utarło się mówić, że jak ktoś lepiej wygląda to musi dużo jeść. Ja nie jem dużo a i tak mam nadwagę, lekarz mi powiedział, że stłuszczona wątroba też utrudnia mi odchudzanie. Pozdrawiam Panią serdecznie i życzę sukcesów.
surowe jedzenie , chodź częściowo, jedzenie moim lekarstwem, na wątrobę buraczki, na nerki pietruszka, na serce pomidor, - jem zdrowo, bo surowo- szklanka podgrzanej wody rano, gimnastyka , marsze, biegi .jabłko i marchewka na surowo nikomu nie zaszkodzi powodzenia.
Bardzo ale to bardzo chciałabym zobaczyć odcinek w temacie Nadwagi i Otyłości z osobą w wieku szkolnym . Podejrzewam ze tam nie byłoby zahamowań w odpowiedziach jak naprawdę są traktowane osoby „większe ” , i co przeżywa taki nastolatek/ka kiedy praktycznie codziennie musi zmierzyć się z komentarzami na temat swojego wyglądu . 🙏
Ja mogę Ci opowiedzieć, jak jeszcze nie znaliśmy medialnego terminu prześladowania w szkole to ja to już przeszłam. To co mogę powiedzieć: być jak skała, mówić głosno, nauczycielom, rodzicom, dyrekcji, a samemu być jak skała na której opierasz siebie
Zaakceptować siebie takim jakim się jest, wtedy komentarze nie będą przeszkadzać. Albo ruszyć d**ę, zmienić siebie, zdobyć szacunek i przestać tego słuchać. Problem nie leży społecznym braku wrażliwości na kompleksy grubych, tylko w tym że ludzie nie będą szanować człowieka bardziej niż on sam siebie szanuję.
nie ma ludzi otyłych, są opuchnięci, chorzy, bo jedzą rozgotowaną papkę , nieprzyswajalną przez organizm, jedzmy surówki warzywne, owocowe, jabłko i marchewka nie zaszkodzi , chodź częściowo, plus ruch, marsze, biegi, gimnastyka poranna rozruchowa, szklanka podgrzanej czystej wody, musi dać efekt, powodzenia. konie jakie silne, jedzą trawę , owies i piją wodę ,jedzmy owsianki, sałatki i pijmy wodę , efekt murowany. a nie kawka, herbata, bułka, nas zapycha, zatruwa, w przewodzie pokarmowym tworzą się zatory .
Wywiad brzmi jak reklama magicznego środka na odchudzanie. Temat otyłosci jest znacznie szerszy, często towarzyszą mu zaburzenia odżywiania, o których tutaj nie było wspomniane. Skoro przy innych chorobach globalnie podchodzi się do ich leczenia, dlaczego tutaj jest mowa tylko o tajemniczych lekach? Gdzie mowa o relacji z jedzeniem, terapii w tym kierunku? Zaakceptowanie stanu otyłości nie znaczy, że osoba nic nie robi w kierunku zmiany. O wiele łatwej pomóc sobie, kiedy znamy i akceptujemy swój stan.
Te tematy nie są poruszane, bo gość nie ma takich doświadczeń (zaczęła leczenie kilka miesięcy temu). Albo nie zauważyła tych problemów w sobie, albo rzeczywiście ich w sobie nie ma.
To już rola lekarza, żeby pacjentce zasugerował sprawdzenie problemu pod tym kątem. Skoro zlecił komplet badań mógł zalecić również wizytę u terapeuty. Jest wdrożone leczenie farmakologiczne, ok, tylko co dalej jeśli pacjentka przestanie brać leki? Jak długo efekt się utrzyma? Brakuje mi tutaj rozwinięcia.
Leczenie otyłości to jest problem wielodyscyplinarny. Od profesora dostała leki i zalecenia odnośnie zwiększenia wysiłku fizycznego plus zalecenie konsultacji z dietetykiem. Nie ma sensu robić rewolucji bo to się nie uda! Musi być metoda małych krokow leczenia. Oczywiście dieta i ruch to podstawa, Ale dzieki „tym cudownym lekom”, jak piszesz jest pacjentowi znacznie łatwiej. Szybciej czuje się syty, je znacznie mniej- odtwarza coś co dieta tłusta i bogata w cukru zaburza- przywraca prawidłowe fukcjonowania osi głodu i sytości. Plus metabolicznie wpływa korzystnie na organizm. W otyłości dochodzi do bardzo dużych zaburzeń hormonalnych, działających na nasz mózg. Bez przerwania tego błędnego koła ciężko ruszyć. Dlatego leki są tak istotne. Bo pacjent może być świadomy zaburzonych relacji z jedzeniem, może znać najnowsze zalecenia wszystkich towarzystw medycznych a i tak nie będzie stosował się do zaleceń.
Lecze sie na IO i hiperinsulinoglikemie od kwietnia.Mialam tak samo,mozna powiedziec,ze przespalam 2 lata zycia zanim doszlam sama do tego co mam zrobic.Sama zrobilam badania krzywej cukrowej i insulinowej,ktorej rowniez nigdy w zyciu nie badalam.Powodzenia w walce z kg.Ja od kwietnia -10kg i ide po wiecej🥰
Trzymam kciuki. Moja szwagierka jest otyła i je słodycze, tłumaczy to tym, że ma takie geny i jak była mała to rodzice zabraniali jej jeść cukierki. Dramat.
@@zanetka6962 można tylko po co skoro trzeba to wliczyć w kaloryczność danego dnia i zrezygnować z czegoś wartościowego na rzecz słodyczy. Słodycze to cukier i tłuszcz i to tłuszcz słabej jakości. Nic pozytywnego oprócz pobudzenia ośrodka nagrody nie dają, uzależniają bardziej od kokainy jak wskazują badania, pogarszają jakoś skóry, cery, odejmują energię i pobudzają apetyt. Nie polecam w trakcie odchudzania jedzenia słodyczy, sama otyłość to stan zapalny organizmu a słodycze jeszcze podkręcają, obniżają też odporność pogarszając stan jelit co też wpływa na depresję poprzez nerw błędny. Radzę się doedukowac.
@@sylwuniap4951 Ja nie napisałam żeby jeść ciągle słodycze ale nie trzeba z nich rezygnować całkowicie... ja nie mam nadwagi i nigdy nie miałam, tak samo jak problemów z cerą🤔 Proszę czytać ze zrozumieniem,a nie to co się chce🤣
Temat ciekawy. Mam wrażenie że w wywiadzie dotkneliście jedynie powierzchni, bez zagłębienia się. Do oglądania materiału podeszłam z dużym apetytem, a teraz mam niedosyt. Like na zachętę do kontynuacji tematu... może ze specjalistą.
myślę, że wywiad z lekarzem specjalizującym się w leczeniu otyłości to dobry pomysł 👍 ponieważ ten odcinek traktuje temat trochę "po łebkach". Głównie uświadamia, że jest coś takiego jak farmakologiczne leczenie otyłości. Ale co to jest? Jak to działa? Jakie rodzaje leków może przepisać lekarz? Warto o tym powiedzieć. Ja sama dowiedziałam się o lekach na otyłość od mojej ginekolog.
@LimvY w rozdrabniaczu siekałem warzywa i jadłem na surowo ,waga leciała , sam się temu dziwiłem, najpierw w małych ilościach , stopniowo zwiększając ilość, po prostu surówka, a co je koń , trawę i owies, popija czystą wodą , wszystko na surowo, ludzie nie są otyli, grubi, są opuchnięci, po prostu chorzy, z niewłaściwego jedzenia , jedzmy , to co jedzono 200 lat temu, rozgotowane przykleja się do układu trawiennego ,powodując jego niedrożność ,wypijajmy czystą wodę i stopniowo opychajmy się surówką; marchewka, seler, pietruszka, burak ćwikła, kalarepa , jabłko , po kawałku ,można zetrzeć na tarce lub w rozdrabniaczu posiekać , pyszne i zdrowe, plus ruch ;spacer, bieg, gimnastyka poranna, powodzenia ,kapusta leczy opuchnięcia, pomidor serce, ogórek ,papryka,
@@corbastyle8962 obserwuję lekarzy, gdy mamy otyłość olbrzymią , to skierowują na operację żołądka, nie powinniśmy do takiej otyłości dopuścić, trzeba robić samemu, soki warzywne i pić je , to jedyny ratunek, przy tym zaniedbaniu, mówi się - nie dba o siebie, -prawidłowa waga , nie przekracza -wzrost w cm, minus sto- w kg , dla dorosłej osoby , dla dzieci są tabele, np piłkarze mają od tego jeszcze minus 5- 10 kg.
Materiał idealny w czasie! Ostatnio wiele artykułów alarmuje o problemie otyłości w naszym kraju, ale nigdy nie słyszałam, że jest to coś głębszego niż „siedzenie i jedzenie chipsów”.
Mi jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że to jednak głównie złe nawyki żywieniowe i brak ruchu. Zbieżność dobrobytu z otyłością w społeczeństwach jest ogromna. Do tego obserwacje, choć oczywiście mogą one być traktowane jedynie jako dowód anegdotyczny - W kolejkach w sklepach widać, jacy ludzie jakie rzeczy jedzą i piją. Pani na filmie dodatkowo mówi o "jednym nadprogramowym ciastku" przekładającym się na dodatkowe pół kilograma wagi. Inni otyli twierdzą, że się odchudzają, a tyją. Na pytania o wyjaśnienie zwiększania wagi przy deficycie kalorycznym odpowiedzieć nie potrafią. Takie perpetuum mobile naszych czasów. Energia znikąd. Otyłość jak najbardziej można traktować jako chorobę, nie tylko kwestię estetyczną, ale jej główne przyczyny są dość oczywiste.
to kwestia podejścia społeczeństwa które nie pozwala nikomu powiedzieć nic co by mogło sprawić że będzie mu przykro. Jak nazwiesz grubąs babę grubą babą to od razu jesteś linczowany, poza tym teraz jest pseudotolerancja że każdy jest ok, nieważne jaki gruby i że mamy mówić że grube jest piękne.
@@jamqdlaty po swoich doświadczeniach zdrowotnych (ponad 20lay temu anoreksja a bulimia) trafiają do mnie narrację o chorobie ALE. Np. Co człowieku robisz z tą wiedzą o chorobie? bo choroba która prowadzi do otyłości może siedzieć w tarczycy, w głowie itp Więc leczenie też tego powinno dotyczyć. Ludzie... Diagnoza. Bo z otyłości też są choroby (np. wieńcowe) ale wtedy otyły nie moze podać tego jako przyczynę a powód obżarstwa i to należy jasno nazywać.
@@nanab256 chorowałam na depresję, miałam anoreksję i bulimię. Jestem wielką orędowniczką nazywania rzeczy po imieniu i mam głęboką nadzieję że psychologia przestanie wszystkich nazywać normalnymi i uczciwie będą informowani co powinni w sobie zmienić, może taki trend wzamian wszech akceptacji też nastąpi
Na wstępie - dzięki za ten wywiad! Mimo, że dosyć krótki i ogólny, a otyłość to temat rzeka - cieszę się, że ten temat został poruszony na kanale. Dla wielu osób może to być pierwszy krok do podjęcia czy to walki o siebie i własne zdrowie, czy to spojrzenia w inny sposób, na otyłe osoby w naszym otoczeniu. Jako była-otyła przez większość życia, zachęcam do robienia badań, konsultacji z diabetologiem, poszukania ulubionej formy aktywności fizycznej i zmiany postrzegania siebie i jedzenia. Trafiłam na świetną książkę służącą do autoterapii zaburzeń odżywiania się - Ch. Fairburn "Jak pokonać objadanie się" i bardzo polecam, uważam, że dzięki zawartym tam instrukcjom, można poukładać sobie w głowie wiele tematów i spojrzeć na cały problem z innej perspektywy. Również są dostępne leki na otyłość, np. w formie zastrzyków z liraglutydem, który hamuje apetyt. Być może za parę lat będzie powszechny przeszczep mikroflory jelitowej i bakterii kałowych od szczupłych osób? Polecam też odwiedzić na instagramie konto Pani Profesor Stachowskiej, która regularnie publikuje treści na temat odchudzania, odżywniania, mikrobioty jelitowej, a ostatnio także wpływu genetyki i epigenetyki na predyspozycje do otyłości. Bardzo mnie cieszy, że medycyna poszła tak bardzo do przodu i można sięgnąć po leczenie, kiedy nam samym choroba wymyka się spod kontroli. Warto czytać, interesować się tematem odżywiania, leczenia, szeroko pojętego zdrowia - myślę, że ten wysiłek zaprocentuje w przyszłości :)
Ja to odkąd miałem problemy z nogami, że mi prawa noga grubła, bo nie dochodziła do niej w ogóle krew z braku ruchu to postanowiłem schudnąć i miałem problem z plecami, że w połowie pleców, jak się schylałem to mi drętwiały plecy więc no i na początku myślałem, że ważę z 150kg, ale jak zaważyłem się to ważyłem 135kg schudłem 15kg na samej bieżni i jedząc o wiele mniej, niż jadłem, ale po 2 miesiącach się poddałem, biegając 2x dziennie i zacząłem ponownie jeść, no i przytyłem 10kg więcej i teraz od 24 września zaczynam nowy cel, że w 10 miesięcy schudnę 35 do 40kg schudnąć trzymajcie kciuki, żeby się udało i żebym się nie poddał po 2 miesiącach mam o co walczyć, więc myślę, że dam radę pozdrawiam.
wywal tą bieżnię, bieganiem tylko sobie stawy rozwalisz i się zdemotywujesz codziennym byciem spoconym jak świnia i zdyszanym. Zacznij rower, dużo zdrowsze i można sobie dokładniej dawkować obciążenie. Ja tak robiłem - 5kg miesięcznie bez głodzenia się, liczyłem tylko jedzenie +- w okolicach ustalonego celu, byle by nie przesadzać w żadną stronę. Jedzenie za mało to też błąd. Do tego dobre zaleźć sobie zajęcie poza domem tak żeby nie podjadać z nudów.
Ponieważ mam wrażenie, że w komentarzach dominuje pogląd o zakasywaniu rękawów i spinaniu pośladów podzielę się swoimi doświadczeniami. Od grudnia do teraz schudłem ponad 40 kg (zaczynając od 152 kg), właściwie jedynie na zmianie nawyków żywieniowych wspomaganej leczeniem farmakologicznym. I nie są to żadne tabletki "slim" na wątrobę i sylwetkę ;-) To są normalne leki na receptę, poparte badaniami klinicznymi. I nie myślcie, że to jest takie hop siup. W przypadku tego leku, który ja przyjmuję, jest to lek psychotropowy oddziaływujący na ośrodek nagrody w mózgu, a w ramach dłuuugiej listy skutków ubocznych są takie przyjemności jak ataki padaczki, depresja, myśli samobójcze. Szczęśliwie żaden z nich mnie nie dotknął, szczęśliwie udaje mi się osiągnąć nawet nieco lepsze efekty niż te prognozowane w ulotce, szczęśliwie trafiłem na lekarza POZ, który udzielił mi pomocy, a nie jedynej możliwej w ramach świadczeń NFZ porady słyszanej dziesiątki razy: Powinien Pan schudnąć. Koniec porady. I to nie jest tak, że wcześniej nie podejmowałem prób schudnięcia. Podejmowałem, ale wszystkie one kończyły się utratą wagi do 10 kg, a potem szybki powrotów + coś extra. Zrozumcie, że podczas pierwszej wizyty na pytanie lekarki do jakiej wagi chcę schudnąć powiedziałem 140kg. Czaicie, tak małą miałem wiarę w możliwości tego leku, ale też w swoje możliwości. Lekarka przemilczała to dyplomatycznie ;-) Nie wiem co będzie dalej. Nie wiem, czy uda mi się ustabilizować docelową wagę, co będzie po odstawieniu tych leków, czy uda mi się zwiększyć udział aktywności fizycznej, ale pierwszy raz mam nadzieje, że się uda. Wiecie co mówią osoby przyjmujące ten lek? Że pierwszy raz w życiu nie myślą cały czas o jedzeniu. i ja pod tym się podpisuję.
Ogromne ale to ogromne gratulacje. Sama jestem osobą zmagająca się z otyłością, teraz w dobrym miejscu w życiu, głowie i na wadze. Ale wiem jak ogromnym wyzwaniem i jak wielką pracą jest redukcja wagi. Gratuluję Ci. Życzę wytrwałości i sukcesu.
Nie jest problemem schudnąć problemem jest utrzymanie wagi tu jest problem tabletek do końca życia brać nie będziesz tylko jakiś czas życzę powodzonka 💪💪💪💪
Byłam w formie wiele lat. Przyszło kilka lat ogromnego stresu i straty zaczęłam objadać się czekoladą aby jakoś to przeżyć .Efekt 30 kilo więcej.Nikt się nie zastanowi że to przez sytuację ale wielu się uśmiecha i ma ale do mojego wyglądu zwłaszcza ci którzy mnie znali w super formie.Człowiek nie istnieje tylko dla wyglądu, ludzie powinni być bardziej realistyczni a nie durnie krytykujący.
od lekarza słyszałam "proszę pilnować wagi" więc odpowiadałam pilnuje, nikt mi jej nie ukradł. niestety dalej jestem tęga, chociaż już odstawiłam słodycze i wcale dużo nie jem.
@@elgap78 kalorie też nie są tak ważne, ważne co jesz.. Polecam zredukować węglowodany do minimum, zacząć jeść więcej białka i dobrych tłuszczy. Do tego krótkie okno żywieniowe i waga szybko poleci w dół. Wyniki sie poprawią, samopoczucie, więcej energii.. najgorsze jest to, że o tym mało który lekarz powie, bo większość żyje w matrixie stworzonym przez wielkie koncerny żywieniowe i firmy farmaceutyczne. I taka papkę się nam podaje od dziesiątek lat, a ludzie jak stado baranów idzie ślepo, nie myśląc niezależnie. :/
Chciałabym żebyś porozmawiał z kimś kto zmaga się z chorobą zwaną lipoderma. Może z jakimś lekarzem, czy da się to leczyć? Jak taka osoba z tą chorobą ma funkcjonować?
Ja obecnie jem jeden posiłek dziennie, bo przez stres zgubiłam trochę kilogramów i wszyscy zaczęli mówić "ooo jak ładnie wyglądasz, teraz to wyglądasz jak człowiek". Więc wolę nie jeść i nie przytyć, bo znów będę wyglądać źle i nie jak człowiek. Chcę tylko zaznaczyć, że nigdy nie miałam otyłości. Jednak od kiedy poznałam rodzinę mojego faceta, to ciągle czuje, że moja waga jest zła.
A twój facet Cię nie popiera jak ktoś z jego rodziny Ci wygarnia twój wygląd? Zaznacz limity, jak nie są w stanie ich przestrzegać to nie spotykaj się z nimi.
Można być sytym, szczęśliwym, nie katować się ćwiczeniami i pokazać środkowy palec słodyczom. 😉 Wiem bo sprawdziłam na sobie. Zapraszam po więcej informacji. Może to będzie coś dla Pani 😁 m.th-cam.com/video/_knGJPeR3lI/w-d-xo.html
Pamietaj, ze bedziesz zawsze wygladac, jak czlowiej Niezaleznie od kilogramow ❤Jeden posilek dziennie to blad moi zdaniem, jedz czesto ale w malych ilosciach ❤
Mamy 2022 rok i ludzie nic nie wiedzą o otyłości? dziwne. ja rozumiem dzieci...ale żeby od dorosłych słyszeć takie docinki to jest szok. co do ciałopozytywności to w 100% się zgadzam. Trzeba zaakceptować to, że jest się w takim stanie ale trzeba coś zmienić.
Rzetelnie podchodząc do tematu trzeba powiedzieć że otyłość jest sklasyfikowaną chorobą z kodem E66.0 . W Polsce farmakologiczne leczenie otyłości nie jest refundowane natomiast wszyscy pacjenci borykający się z otyłością gdzie BMI jest większe niż 35 mają możliwość chirurgicznego leczenia otyłości które jest w pełni refundowane, sam jestem tego przykładem. W czasach pandemii na zabieg czekałem około pół roku, więc jak na NFZ to dość szybko. Żałuję że nie został poruszony aspekt psychiczny, który ma ogromne znaczenie. Jak to powiedział jeden z profesorów związanych z leczeniem chirurgicznym otyłości jest to takie samo uzależnienie od jedzenia jak palenie papierosów, papierosy można wykluczyć i żyć, jedzenia wykluczyć się nie da i trzeba nauczyć się jeść od nowa. Ogólnie problem bardzo ważny, jeszcze zbyt mało poruszany choć idzie to w coraz lepszą stronę. Pozdrawiam
Polecam bohaterce konsultacje również z psychologiem otyłość to również kwestia psychiki czasem to główny powód braku postępu w odchudzaniu nieuświadomione problemy czy zajadanie stresu a czasem trauma powodują problemy z wagą może warto pójść również w te stronę życzę Pani powodzenia
Z jednej strony to racja, ale że mam długie doświadczenie z terapeutami i lekarzami w tym kraju pozwolę się nie zgodzić. Na pewno psycholog/coach pomoże w zdrowej motywacji i wytrwałości, ale co do tego grzebania w traumach...może lepiej niech bohaterka wywiadu zaufa trochę sobie, czy ma taką potrzebę czy nie. Nie wszystkie bolączki świata leżą w psychice i jestem pewna, że pani słyszała to już tysiące razy, bo taka teraz moda wśród lekarzy. Ja słyszałam że mój ból pęcherza to pewnie jakaś trauma i stres, bo w PL na badaniach przez 3 lata cierpienia byłam zdrowa, a okazało się jednak że bakterie, tylko żeby je znaleźć musiałam zrobić badania za granicą. Wiadomo że psychosomatyka to nie ściema, ale to też ogromna spychologia. Niestety ale mnóstwo terapeutów jest mało przygotowanych do leczenia chorób przewlekłych, ciężko w jednym z większych miast Polski znaleźć onkopsychologa który ukończył psychologię i ma uprawnienia do psychoterapii. No i nie wciska kitów typu biologia totalna. Dodatkowo, zanim terapia dojdzie do sedna, trzeba odbyć co najmniej 3-4 wizyty za minimum 150zł.
@@pmbt99 A przez to co siedzi w głowie nie mają potem siły ruszyć się z miejsca. Zerowa świadomość i ciemnogród, a nie ma nic lepszego niż wiedzieć, jak własne ciało działa...Wystarczy zobaczyć challenge na yt, gdzie chłopy wsuwają np 6k kcal, przy tym mając świadomość, że to energia, a jak jej nie zużyją, to będzie się odkładać w organiźmie - więc robią kozacki trening i palą wszystko.
Bohaterka mówiła o leczeniu farmakologicznym, ale można było dopytać, jak działają te leki, ile kosztują, jakie mają skutki uboczne. W temacie leczenia otyłości warto też wspomnieć o operacji bariatrycznej. Gdybyś był zainteresowany, jestem po i chętnie podzielę się doświadczeniami. Pozdrawiam serdecznie :)
To się dopytaj lekarza jak działają i ile kosztują. Można też sprawdzić w googlach. Tak jest taka operacja tylko do niej nie można ważyć za mało ani też za dużo. Akurat znam trzy osoby po tej operacji. Jednej z nich nic to nie dało bo nie zmienił nawyków żywy, schudł a potem i tak przytył. To, że ktoś jest szczupły nie znaczy, że jest zdrowy tak swoją drogą, może mieć takie geny, że nie przytyje, ale jedząc byle co i tak zdrowy nie musi być.
Ja schudłem przez problemy z kręgosłupem ponad 20kg, byłem dobrze zbudowanym facetem i od paru lat zamiast część, słyszę schudłeś, jeżeli chodzi o osoby otyłe to jest to jedna z rzeczy w które można uderzyć kiedy ktoś taki pozwala sobie na za dużo w Twoją strone, jestesmy ludzmi, Mamy słabości ale wraz z wzrostem świadomości stajemy sie silniejsi, trzymajcie się ciepło jedni i drudzy, nie zawsze ludzie myślą, czesto po prostu wyrzucają dobre i złe rzeczy
Leczenie otyłości jest na NFZ w poradniach chirurgicznych leczenie bariatryczne. Farmakologię włączają diabetolodzy, endokrynolodzy , a dla dzieci też poradnie metaboliczne. Otyłość jest chorobą i ma swój kod E66 w międzynarodowym wykazie chorób ICD-10.
Można być sytym, jadać pyszne rzeczy i pokonać chęć na słodycze bez leków i ciężkich ćwiczeń. Zapraszam po więcej informacji tutaj 🙂 sprawdziłam na sobie 😉 m.th-cam.com/video/_knGJPeR3lI/w-d-xo.html
Bardzo sie ciesze ze temat zostal poruszony, mam nadzieje ze to wstep i bedzie mozna sie spodziewac kolejnych wywiadow z tej tematyki, takze ze specjalistami. To bardzo zlozony temat, dbajac o zdrowie tez trzeba myslec o zdrowiu psychicznym bo to ma ogromny wplyw.
Oooo bardzo fajny materiał. Trzeba nazywac pewne rzeczy po imieniu i mówić jasno, że ktoś jest otyły albo ma nadwagę. Obydwa przypadki nadają sie do leczenia. tylko też trzeba wiedziec jak żeby było skuteczne i by nie zrobić sobie samemu krzywdy. Najlepiej skorzystać z pomocy specjalisty. Na szczescie i takich juz w Polsce nie brakuje chocby w szpitalu medicover. Potrzeba tylko chęci
Jestem zawiedziona, że tak ważny temat został przedstawiony tak tragicznie. Tyle tu można było wartościowych rzeczy powiedzieć. Nie padła podstawowa kwestia, że otyłość zaczyna się w głowie! Niestety to nie ten rozmówca, z całym szacunkiem do Pani. To musiałby być ktoś, kto poradził sobie z otyłością nie tylko wizualnie, ale i psychicznie. Ta Pani jest raczej dopiero na początku procesu i wstydzi się mówić szczerze o otyłości.
Zgadzam się, też oczekiwałem czegoś więcej. Mało konkretów, mało przydatnych informacji. Nie został poruszony najważniejszy temat czyli DLACZEGO ludzie się nadmiernie objadają i dlaczego nie potrafią tego kontrolować. Dodatkowo czy otyłość należy zawsze leczyć farmakologicznie? No niekoniecznie. Tak jak wspomniałaś, w wielu przypadkach otyłość ma zwyczajnie podłoże psychiczne a masa ciała jest efektem ubocznym problemów psychicznych. I nad tym należałoby skupić większą uwagę, a nie na braniu tabletek na otyłość. Ja bym wolał rozmowę nie z osobą która poradziła sobie z otyłością, a z osobą która ma kompleksową wiedzę na temat leczenia otyłości i jej przyczyn. Oczywiście film jest o tyle wartościowy, że zwraca uwagę na sam fakt, że otyłość jest chorobą i trzeba ją leczyć jak każdą inną chorobę. Liczę jednak, że seria będzie kontynuowana i w następnych jej odsłonach zobaczymy również specjalistów zajmujących się leczeniem otyłości zawodowo.
Jako osoba która była otyła i z powodzeniem zredukowała wagę prawie 30 kg mogę śmiało powiedzieć, że przez lata nie mogłam utrzymać obniżonej wagi właśnie przez myślenie, ze "otyłość zaczyna się w głowie". Przez lata byłam przekonana, że to kwestia mojej psychiki i dopiero gdy poznałam problemy metaboliczne które mam i pod te choroby podporządkowałam dietę dowiedziałam się że wcale nie jem ze smutku, stresu, kompleksów i innych pierdół. Właśnie przez takie mity powielane przez większość osób tak ciężko znaleźć skuteczny sposób leczenia otyłości dla większości chorych.
@@rutczarnecka4934 no a u mnie wręcz przeciwnie: zrzucanie wagi i powrót, aż wyszły problemy z parentyfikacją za dziecka i zajadaniem emocji, bo każdy w rodzinie to robił i zawsze wydawało się to normalne. To nie są mity, problem jest tak powazny, że mówimy już o odrębnej gałęzi psychologii, która zajmuje się relacjami między ludźmi a jedzeniem.
Dokładnie. Sam fakt, że wywiad nie trwa nawet 30 min pokazuje, że mało co mogło zostać poruszone. Otyłość to temat na skalę światową, nie ma opcji żeby powiedzieć cokolwiek konkretne to w tak krótkim czasie. I niestety tutaj to widać.
Przeraziły mnie komentarze pod tym wywiadem. Wiele z nich zawiera mnóstwo negatywnych ocen tej Pani. Ona nie musi się tłumaczyć co robi i jak robi. Nie o to chodziło w tym wywiadzie. Chodziło o odczucia. O to, jak się człowiek czuje z otyłością w codziennym życiu. Przecież tematem jest "jak się żyje z otyłością w Polsce". Myślę, że te zjadliwe komentarze dobrze oddają sposób myślenia i zwyczajnie poziom tych oceniających ludzi. Pozdrawiam Panią która udzieliła wywiadu. Był dla mnie mnie bardzo ciekawy, szukałam podobieństw, znałazlam. Wiem jak to jest. Sama myślę o zabiegu bariatrycznym. Boje się cukrzycy. A ludzie nie pomagają, są po prostu .....ludźmi. . Nie jest łatwo.
No można leczyć ale niekiedy to trudne. Wszyscy tacy super mądrzy a nie wiedzą jak jest ciężko, zwłaszcza z chorobami metabolicznymi. Najważniejsze jednak by dana osoba robiła swoje i nie przejmowała się innymi
Wydaje mi się że prawda co do chęci schudnięcia leży gdzieś pośrodku, są ludzie którzy tylko narzekają że są otyli wstydzą się tego ale nic nie robią i są ludzie którym też przeszkadza otyłość ale podejmują aktywne działanie, edukują się i starają. Fajnie że istnieją środki farmakologiczne wspomagające chudnięcie(zapewne przez wyzwolenie uczucia sytości - z niefarmakologicznych dobrze działa kawa - przynajmniej na mnie), ale na dłuższą metę bez świadomości tego co jemy i naszego zapotrzebowania po odstawieniu tych środków jest duże ryzyko efektu jojo. Dlatego uważam że powinno się przede wszystkim edukować ludzi informacjami z dziedziny odżywiania, mówić im że żadna magiczna dieta sokowa czy keto czy paleo nie rozwiąże problemu jeśli się nie dostosuje kalorii i makroskładników do naszego ciała. Otyłość jak najbardziej jest w moim odczuciu chorobą, destabilizuje gospodarkę hormonalną prowadzi do wielu chorób. Obecny problem to głównie szkodliwe diety "cud" i brak świadomości z czego ta choroba wynika. Sam miałem długo z tym problem, Próbowałem różnych źle dobranych diet, jedzenie mi nie smakowało zmuszałem sie do jedzenia a i tak nie chudłem, dlatego że kaloryczność była zła. Teraz mam dobrze dobraną ilość kalorii jem to co lubie i sobie wliczam przy pomocy Fitatu to co zjem, do tego suplementy brakujących mikroskładników i jest git. BTW zapotrzebowanie kaloryczne oblicza się do beztłuszczowej masy ciała - czyli potrzebna jest specjalna waga, zazwyczaj dostępna na dobrych siłowniach :) może to co napisałem komuś pomoże.
Są różne sytuacje. Ja mam insulinoopornosc, PCOS, późno ujawniający przerost kory nadnerczy, usunięta tarczycę że względu na nowotwór i byłam u kilku dietetyków, pół roku rygorystycznie przestrzegalam dietę, chodziłam na aquafitness dwa razy w tygodniu, ćwiczyłam z Mel be codziennie i waga prawie nic nie ruszyła. Mimo, że przy mnie ta Pani jest szczupła to wczoraj zrobiłam 14 kilometrowy spacer ( wg średniej krokomierza codziennie chodzę 5 km tylko, że wyłączam krokomierz w ciągu dnia żeby liczył jeden spacer, który jest dla mnie treningiem) , także zła dieta jest wierzchołkiem góry lodowej, bo często jest wynikiem tego, że człowiek się poddaje.
@@magdalenadedek408 Jest tylko jeden problem. Insulinooporność nie jest chorobą a stanem metabolicznym, który jest bezpośrednim następstwem otyłości. Innymi słowy: Insulinooporność bierze się z otyłości (głownie brzusznej), a nie otyłość z insulinooporności.
Dokładnie. Tym bardziej, że Pani Emilia wspomniała o 10000 krokach dziennie i czekającej jej konsultacji z dietetykiem. Jak dobrze zrozumiałem to te lekarstwa które bierze są na choroby już spowodowane przez przez otyłość, lub które mogą ją wzmagać. Osobiście też się zmagam z problemem otyłości i konkretne zalecenia dietetyka dają efekty. Bez magicznych pastylek na otyłość, bo, może się mylę, takich nie ma. Myślę, że zamiast do profesorów od odchudzania, trzeba udać się do dietetyka, jako że odpowiedni sposób żywienia jest najbardziej istotny, psychologa, by odzyskać motywację do zadbania o siebie. Zaznaczam, że nie mówię tu o przypadkach, gdzie rzeczywiście potrzebna jest pomoc farmakologiczna. I zgodzę się z Panią Emilią, temat jest w Polsce traktowany "po macoszemu", dostać się do dietetyka na NFZ przy nadwadze lub lekkiej otyłości jest niemożliwe. A jestem pewien, że zmiana nawyków na początku diametralnie poprawiłaby tę kwestię. Pozdrawiam.
Sam schudłem trochę kilko więc powiem tak....ale.... Tak, jakiekolwiek dogadywanie, wyśmiewanie osób otyłych to chamstwo. W ogóle psychiczne niszczenie innych, niezależnie czy z powodu otyłości czy czegoś innego nie powinno nigdy mieć miejsca. Tak, leki mogą zmienić wiele jeżeli chodzi o samopoczucie. Problemy hormonalne mogą spowodować zmęczenie, senność. Wiadomo ciężko wtedy coś ćwiczyć. Stres i inne problemy mogą powodować zwiększone łaknienie. Nawet nuda może sprawiać, że sobie coś podjadamy. Ale nie słyszałem o lekach które w zdrowy sposób działają bezpośrednio na tkankę tłuszczową. Nie da się jej spalić ot tak. Wytworzona energia musi zostać zużyta. Albo będzie to energia cieplna (ogrzanie ciała) albo energia kinetyczna (czyli ruch). Nic innego nie wchodzi w grę bo energia nie może zniknąć. Kiedyś czytałem o substancji która działa... ale osoba która ją zażyła zmarła z przegrzania, więc może lepiej nie. Nie słyszałem też o lekach które by blokowały wchłanianie kalorii. Czy da się zablokować wchłanianie cukrów w jelicie cienkim? No raczej nie. Jak coś zjesz to organizm to sobie wchłonie i zmieni w tłuszcz. Żadna tabletka tego procesu nie zatrzyma. Krótko mówiąc leki mogą naprawić wiele w organizmie ale masa tkanki tłuszczowej niestety i tak będzie wypadkową ilości zjedzonego jedzenia i ilości ruchu. A jak ktoś uważa inaczej to poproszę link do badań które udowadniają coś innego ;).
Ja też szybko się odchudzilam do anoreksji... Grubas grubas (160cm -63.5kg i grubo się nie czułam ani nie wyglądałam a potem bu 30.9kg i walka o życie od 4lat....)
@@urszulahamerska4553 Mam nadzieję, że anoreksja już za Tobą, ja walczyłam 8 lat, też nie miałam nawet nadwagi, nie mówiąc o otyłości, ale słowo "grubas" kierowane do mnie w dzieciństwie pamiętam aż za dobrze. Z resztą anoreksja jest chorobą o złożonej etiologii, przyczynach tkwiących głównie w relacji z matką, co teraz już wiem, jako psycholog z wykształcenia. Dużo siły i zdrowia życzę ❤
Tak, ale... Są leki hamujące apetyt, leki zatrzymujące metabolizację cukru w organizmie (dzięki nim insulina wydziela się w mniejszych ilościach i poczucie sytości zostaje na dłużej) i one są bardzo pomocne w zmniejszeniu ilości przyjmowanego jedzenia, o ile problem objadania się wynika z głodu fizycznego, a nie psychicznego :)
Zanim coś skomentujesz, zaczerpnij wiedzy jak działają takie leki. Jesteś specjalistą? Nie wydaje mi się, patrząc na twoją wypowiedź. Poczytaj chociażby o leku, który nazywa się Semaglutyd i dowiesz się jakie mechanizmy nim kierują.
Życie osoby o większych rozmiarach może być pełne wyzwań i trudności, zarówno związanych z samym funkcjonowaniem w codziennym życiu, jak i z negatywnymi opiniami i komentarzami ze strony otoczenia. Niestety, w dzisiejszym społeczeństwie panuje często “kult “piękna i szczupłości, co powoduje, że osoby o większych rozmiarach mogą czuć się pomijane, nieakceptowane i wykluczone. Przez wiele lat jako osoba o „większych” rozmiarach borykałam sie z niemiłymi komentarzami innych ludzi, a uważam ,że aktualnie nie jestem bardzo gruba (172cm i 67kg) i tak dalej spotykam sie z komentarzami typu: „przytyło ci sie”, „gdybyś schudła pare kilogramów to by tobie nie zaszkodziło” itp. aczkolwiek ,gdy byłam młodsza przy nieco mniejszym wzroście ważyłam 89kg , przez całe swoje młodzieńcze lata byłam szykanowana przez inne dzieci, co wpłynęło na moje zaburzenia odżywiania oraz kompleksy które trwają do dzisiaj!!! Nie byłam w stanie nosić ubrań które chciałam, ograniczałam sie co do spotkań z ludźmi bo wstydziłam się swojego ciała-czułam obrzydzenie i wstręt co do siebie. Jednakże, warto zaznaczyć, że każda osoba ma prawo do szacunku i akceptacji bez względu na swój wygląd czy rozmiar. Ważne jest, abyśmy jako społeczeństwo nauczyli się szanować i akceptować innych ludzi, bez względu na ich wygląd czy rozmiar, i abyśmy nie skupiali się jedynie na zewnętrznych cechach, ale patrzyli na całą osobę. Osoby o większych rozmiarach mogą cieszyć się pełnią życia i mieć wiele pozytywnych doświadczeń, tak samo jak osoby o mniejszych rozmiarach. Kluczowe jest, aby każdy czuł się akceptowany i szanowany bez względu na swoje indywidualne cechy i właściwości oraz nie powinnismy kierować sie tym co mówią inni ludzie.
Chciałabym, żeby w końcu pokazywali wesołych ludzi otyłych. Też mamy życie marzenia jesteśmy aktywni i często walczymy z nadwaga i z nią wygrywamy. Jednak traktuje się nas jakoś dziwnie aseksualnie prześmiewczo i trochę z szyderą. Jestem na redukcji, ale nie jestem taka zbolała jak ta babka. NIe wiem skąd takich ludzi wyciągają xD
Bardzo szkodliwy społecznie odcinek .Teza , że jak cos jest chorobą to zwalnia z odpowiedzialności to bardzo szkodliwy mit .Mit chyba pozostały z czasów gdzie choroby traktowano jako karę bożą .Otyłość w przeważającej większości to wina trybu życia .
Ja mimo, że jestem szczupła to cały czas słyszę słowa skierowane w moją stronę w stylu: ,,ale Ty jesteś chuda" albo ,,czy Ty coś wgl jesz?".Jako osoba, która ma kompleksy ze względu na swoją niską wagę, też nie uważam że jest to konieczne by wgl mówić komentarze odnośnie wagi innej osoby. To nie jest dla mnie komplement, jest wręcz odwrotnie. Chcę więc zwrócić uwagę na to, że osoby naturalnie szczupłe też roswiadczają niemiłych komentarzy...
Miałam tak samo. Mimo że dużo jadłam byłam cały czas mega chuda. Jak zaczęłam tyć to wszyscy mówili, że to normalne, że po 30tce to się zmienia figura itp. Dobrze, że posłuchałam swojego głosu i poszłam do lekarza. Okazało się, że posypały mi się hormony i zwariowala tarczyca. Ludzie i tak będą komentować, bo wolą mówić i kimś niż o sobie.
@@agazar9876 Właśnie rozmawiając o ciałopozytywości ludzie myślą, że odnosi się to tylko do osób z większą wagą, a ciałopozytywność według mnie powinna dotyczyć wszystkich, a samo odnoszenie się do wagi innych osób jest nieadekwatne bez zależności czy ktoś jest grubszy czy CHUDSZY. Powszechnie za niestosowne uważa się powiedzenie ,, ale Ty jesteś gruba", ale komentarze ,,ale Ty jesteś chuda" są już niby okej. Ale dlaczego? Mnóstwo osób, nawet obcych tak mi mówi, ale nie słyszałam żeby ktoś obcy powiedział do otyłej osoby ,, ale Ty jesteś gruba!". Trzymaj się tam i olej tych ludzi!
@@paulina44466 Myśle, że tak jest, bo ludzie uważają, że grube jest brzydsze niż chude. Jak byłam dzieckiem też tak myślałam ale teraz widzę, że "brzydkie" to pojęcie względne, bo każdemu podoba się coś innego. A chodzi tutaj głównie o zdrowie, :)
Otyłość to efekt nieuleczonej traumy. Oczyszczenie psychiki doprowadza do łatwej redukcji wagi. Często są to traumy wczesnodziecięce o których istnieniu nie zdajemy sobie do końca sprawy, sądząc że "ja już tak mam". Żadna choroba nie bierze się z powietrza, z chmury. To są nieuwolnione emocje. Łatwo powiedzieć sobie - to choroba. Ok, zostało udowodnione, że nie tylko nieumiarkowanie w jedzeniu i brak aktywności prowadzi do nadwyżki kilogramów. Już wiemy że można jeść mało i ćwiczyć, a i tak być otyłym. I że to choroba - ale co ją wywołuje? Emocje. Otyłość leczy się przede wszystkim u dobrego psychologa - nie (tylko) na siłowni.
Ja wszystko rozumiem, jednak często obserwuję, że osoby grube/otyłe prowadzą bardzo statyczny, siedzący tryb życia - kiedy ja na duże odległości jeżdżę rowerem i chodzę, biegam. Ja piję wodę - one butelkę pepsi coli na raz, spontanicznie. Kiedy ja nic nie jem - one ciągle coś wyciągają, przeżuwają np. ciasto, kanapki, groszki jeden po drugim, żelki, chrupki etc. I słyszę, że mi zazdroszczą, że mi jest dobrze - bo ja się taka szczupła urodziłam. I wtedy się denerwuję... Bo kwestii urodzenia w tym nie ma za grosz.
Dokładnie tak samo uważam, znam osobę która z problemem otyłości się zmaga ale uważa że to ja -uwaga- za dużo chodzę, tyle ruchu nie jest potrzebne... więc tutaj często jest to problem niechęci do wysiłku jakiegokolwiek
Jestem jak najbardziej za tym żeby pomagać i leczyć osoby otyłe. Wiele z tych osób boryka się, tak jak już tu komentujący pisali, z zaburzeniami odżywiania. Aczkolwiek, niejednokrotnie mają miejsce przypadki gdzie ludzie zdrowi po prostu żrą. Wcale się nie ograniczają, nic sobie nie odmawiają i później się dziwią, że waga idzie w górę. Oczywiście jak się ma wagę xxx to ciężko ruszyć, to jak skuta lodem lokomotywa, tak łatwo nie wystartuje. Nikt mi jednak nie wmówi, że ktoś tyje z głodu.
Bardzo powierzchownie potraktowany poważny problem i nieco zakłamany. Otyłość sama w sobie jest problemem zdrowotnym ale jako taka nie jest jednostką chorobową. Coś do otyłości doprowadza i najczęściej jest to kolaż różnych problemow natury fizycznej i psychicznej. Sama zmagałam się z podobnymi problemami i wiem że zarówno bez diagnostyki i leczenia choroby autoimmunologicznej jak i zadbania o psychikę i tu mam na myśli stosunek emocjonalny do jedzenia, sytuację rodzinną itd. Np wszystko co ma wpływ na potrzebę wynagradzania sobie niepowodzeń słodkim smakiem. Bez holistycznego podejścia nie da się odnieść długotrwałego sukcesu. Podchodzenia do sprawy typu otyłość jest chorobą i są na to tabletki może być krzywdząca i nierozwiazywac problemu wielu ludzi. Może jest to dobre na początek by dac osobie otylej motywacje i siłę by zająć się resztą ale w żadnym razie nie można na tym poprzestać!
"Ludzie nie mają pojęcia, że otyłość można leczyć". Ludzie przede wszystkim nie wiedzą, że otyłość jest chorobą, jak również ludzie nie wiedzą na czym polega mechanizm otyłości. To jest o wiele bardziej złożony problem niż się wydaje.
Niestety nie mogę się z Panią zgodzić. Na swoim przykładzie, a także znajomych wiem, że nadmiar kilogramów bierze się tylko i wyłącznie przez nas samych. Zasłanianie się chorobami to wymówka dla słabych. Przecież kalorie nie biorą się z oddychania. Problemy z tarczycą czy inne przypadłości mogą tylko i wyłącznie sprzyjać szybszemu nabieraniu kilogramów, w żadnym wypadku nie powinno zasłaniać się chorobami. Jak ktoś je dużo to siłą rzeczy przytyje. Ograniczenie jedzenia oraz aktywność fizyczna rozwiązuje ten problem, prędzej czy później. Pozdrawiam.
"Ludzie nie wiedzą na czym polega mechanizm otyłości"? XD Hoho, zaraz pewnie się dowiemy, że otyłość nie wynika z nadwyżki kalorycznej XD A może otyłością można się zarazić?
@@tadektretter3895 Ja się z Panem zgadzam. Oczywiście, że zanim szczupły stanie się otyłym je za dużo. Dużo za dużo. Kwestię dlaczego ludzie zajadają swoje problemy zostawiam już psychologom, ale jak już jest się otyłym to mechanizm metaboliczny jest na tyle zaburzony, że osoba otyła nie je zbyt dużo bo chce, ona je ciągle zbyt dużo bo musi. Po prostu hormony odpowiadające za uczucie głodu są produkowane w organizmie w nadmiarze a żołądek jest rozciągnięty i osoba otyła jest ciągle głodna. Do tego u osób otyłych dochodzą choroby przez które jeszcze trudniej im schudnąć. Więc w efekcie mamy zamknięte koło, z którego jest bardzo ciężko się wydostać.
@@tyszq Ja się z Panem zgadzam. Oczywiście, że zanim szczupły stanie się otyłym je za dużo. Dużo za dużo. Kwestię dlaczego ludzie zajadają swoje problemy zostawiam już psychologom, ale jak już jest się otyłym to mechanizm metaboliczny jest na tyle zaburzony, że osoba otyła nie je zbyt dużo bo chce, ona je ciągle zbyt dużo bo musi. Po prostu hormony odpowiadające za uczucie głodu są produkowane w organizmie w nadmiarze a żołądek jest rozciągnięty i osoba otyła jest ciągle głodna. Do tego u osób otyłych dochodzą choroby przez które jeszcze trudniej im schudnąć. Więc w efekcie mamy zamknięte koło, z którego jest bardzo ciężko się wydostać.
Interesuje mnie ten temat, choć sama jestem sucha jak wiór. Jeśli boli mnie np. głowa, kolano itd. to nie czekam aż ból nie pozwala mi funkcjonować. Dlaczego osoby, które zaczynają tyć, brną dalej? Ja tego nie mogę pojąć. Pojawia się 5kg +, 10, 15... I nic? Kolejne ciastko, czekoladka, chips? O ile nie umiem zapanować nad nerwem trójdzielnym, który sprawia, że pęka mi głowa w migrenie to chyba umiem zapanować nad tym co kupuję, po co sięgam ze stołu, co wkładam do ust.
Do 17ej minuty obejrzałem i wysłuchałem, a do 17ej minuty słyszałem to czego się spodziewałem.. POWRÓT KILOGRAMÓW ,PO ZAPRZESTANIU DIETY, MOWA CALY CZAS O KILOGRAMACH a nie o tkance tłuszczowej , itd. Pani mimo wszytko życzę powodzenia
Myśle ze problem społeczeństwa to brak znajomosci produktów, które wkładają do ust. Dieta w psychice maluje się jako restrykcja, a nie coś miłego. Zacząć należy od zmiany nawyków żywieniowych. To jest podstawa. Rownolegle badania i wparcie farmakologiczne, jeśli nadwaga jest spora. Psycholog również. Bliska mi osoba pracuje w ochronie zdrowia. Nadwagę na potężną, ale nic z tym nie robi. Pali, zajada stres, słodycze w ilości zatrważającej. To niech mi ktoś powie dlaczego jej przełożeni nie robią nic? Dlaczego ona, osoba świadoma przyczyn, jak i konsekwencji NIE ROBI NIC? Bo to wymaga jednak pracy. Dużej, mozolnej. Pani w wywiadzie mówi ze ludzie chorują na insulinoopornosc, dlatego nie mogą schudnąć. No sami nie! Ale są lekarze. Są leki. Tylko ze to nie jest cudowny środek” pac, i chudniesz” . To wymaga przemeblowania w życiu. Głównie w diecie. I naprawdę wiem, co mówię. Mam w rodzinie insulinoopornego pacjenta. Może to zrobić tylko trzeba chciec. Łatwo mówić, ze się nie widziało. To palacz może powiedzieć „ grozi mi rak płuc jak pale? Nie widziałem”. Poza tym widzę na podwórku, w parku, w sklepie co kupują dzieciaki, nastolatki, ich rodzice. Jeśli dieta bazuje na białym chlebie, batonach, chipsach, napojach gazowanych itd itp to nie oczekujmy, ze będzie Ok. Stajemy się otyłym społeczeństwem na wzór US, UK. Albo zaczniemy od edukacji już we wczesnym dzieciństwie, albo ochrona zdrowia będzie zapchana przez pacjentów z chorobami współistniejącymi przy otyłości.
@@magda6556 super komentarz Bardzo się cieszę ponieważ mam 45 lat w grudniu od 15 roku życia Jestem uzależniony od sportu to znaczy stopniowo się uzależniałem przez początki zwykłej koszykówki przez prawie zawodową do tego siłownia sztuki walki bieganie oraz wiele innych sportów ale non stop nieważne czy mieszkam w Polsce czy tak jak od ośmiu lat za granicą czy pracuje na noc czy pracuje na dzień czy jestem na urlopie czy nie. Pierwsze próby redukowania tkanki tłuszczowej i nauka wszystkiego 2008 rok bieganie rocznie wówczas jako dodatek do zrzucenia tkanki tłuszczowej rocznie 400 km obecnie rocznie Biegam w granicach 1300 km nawet potrafi wstać o 3:45 żeby zrobić trening zanim pójdę do pracy rano. Tylko i wyłącznie wpisywanie wszystkiego co się je Szczególnie wieczorem co się zamierza zjeść lub poświęcanie czasu W sklepach ja nie robię zakupów tak jak inni 10 minut 20 30 jeżeli jestem w nowym sklepie to dużo więcej. Pomogłem kilku osobom ale większość z nich poddaje się zbyt wcześniej z tych którzy chcą żeby im pomóc Jedyne co mogą to tylko zachwycać i podziwiać jaki jestem uparty i jak ja tak mogę i że mi zazdroszczą. No u mnie to już lekka choroba psychiczna tak to nazywam ale jestem z niej zadowolony nie przeszkadza mi w tym że liczę bo większość już mam mniej więcej w praktyce ale mimo wszystko nawet naleśniki własnej roboty czasem wyjdzie mi ciasto 65 g a czasem 85 a przy czterech sztukach to już się robi różnica ale oczywiście ludzie otyli Oni powiedzą że próbowali wszystkiego .No jak ta pani mówi że ona przestała i kilogramy wróciły. To ja mało miałem sytuacji kryzysowych w życiu w 2014 zostałem wyrzucony z domu następnie walczyłem 5 lat o widzenie syna żyć nie chciałem stąd W końcu uznał że ona nie ma racji. Nie miałem też za co żyć był taki okres,w Był też taki okres w którym zatrzymano mnie groził mi długi wyrok i bardzo Musiałem zmienić swoje życie też się załamałem. Ale jednak kondycja i widok z siebie samego w lustrze to jest największa wyrocznia i nie ma że mi się nie chce bo nawet jak mi się nie chce to muszę A jak już padam na ryj to wtedy nie robię Jeżeli chodzi o trening. Jeżeli chodzi o żywienie to naprawdę bardzo ciężka praca w kuchni. Ale przez to też bardzo wiele osób mnie chwali jak Potrafię gotować i jaki mam zmysł a przecież zaczynałem od tego że mięso Czy krewetki kroiłem W chustce na nosie i w rękawiczkach tak się brzydziłem. Oczywiście współczuję ludziom chorym bardzo ciężko jest na przykład mam dwójkę znajomych którzy muszą brać antydepresanty i naprawdę waga ich rośnie ale od tego są endokrynolodzy od tego są psychiatrzy od tego są inni lekarze naprawdę żeby pomóc Ja też chodzę do wielu lekarzy ale są ludzie którzy nie chodzą
@@SHAQATTAQ77 w Polsce ochrona zdrowia jest marna. Bardzo często chodząc i prosząc o skierowanie na badanie słyszałam „ po co pani badania? Lepiej wziąć lek a nie biegac i badania robić.” Oczywiście, lek. Koncerny farmaceutyczne musza zarabiać. Czasem trzeba szukać lekarza, zanim się znajdzie takiego, który chce leczyć. Mogłabym wymieniać z autopsji, ale nie o to tu chodzi. Masz problem, zdiagnozuj i lecz. Nie umiesz określić zapotrzebowania kalorycznego ? To zapytaj internety. Naprawdę wiedza jest na wyciągnięcie ręki, ale trzeba chcieć. I włożyć dużo wysiłku. Ale łatwiej jest powiedzieć „ nie da się”.Polacy maja bardzo słabe nawyki żywieniowe. I trudno oczekiwać od dzieci ze będą jadły zdrowo, jak rodzice nie patrzą, co do gara wlatuje. Tak, jak mowisz- czytanie etykiet jest ważne! Bilansowanie posiłków itd. Podziwiam Cię za wstawianie o 3.45- to się nazywa praca z umysłem! Zdrowia i uśmiechów dla Ciebie!
U mnie zabójcze dla wagi są emocje i stres: zajadam, zapewne gorzej spalam. Udało się w pół roku zgubić 18 kilo ostro jeżdżąc na rowerze i lekko pilnując diety, ale miałem spokojny czas gdy miałem w nosie mniejsze zarobki a i dosłownie szukałem okazji do wysiłku: wszędzie rowerem, nawet o dziwnej porze, jak mogłem to wszędzie piechotą itp. Teraz zostało jeszcze z 10 do zgubienia i nie pozwolić by wróciło na zimę, mam już plany (trenażer, gry ruchowe, eksperymentuję w kuchni, w ostateczności spalacz tłuszczu na krótki czas).
Zastanawia mnie, co po odstawieniu leków? Przytyje się, czy nie? Czy do końca życia trzeba je brać? Tu nawet nie dowiedzieliśmy się ani slowa jak te leki działają. Tylko że coś tam spadło. Czy takie cudowne, że można jeść co się chce, a waga spada? Czy je się malo bo nie ma apetytu? Czy przyspieszają metabolizm? W sumie niczego się nie dowiedziałam oprócz tego, że są jakieś tabletki na otyłość. Poza tym, jak takie super i sprawdzone, to nie było ani jednej osoby, która stosuje je od dawna, nie od kilku miesięcy? Nie było osoby, która przeszła kurację i się wyleczyła? Ile trwa kuracja? Do końca życia? Do uzyskania prawidlowej wagi? Co potem? Czy tylko brać tabletki, żeby koncerny farmaceutyczne rosły w siłę, z pieniedzy podatków?
Po obejrzeniu najpierw wywiadu ze specjalistą ten wywiad ma sens, żeby zobaczyć jak to wygląda z perspektywy osoby chorej, ale rozumiem osoby, które były zawiedzione po obejrzeniu tylko tego wywiadu. Może przydałoby się trochę więcej konkretów
Gdy zacząłem brać iniekcję 0,5 mg Ozempiku raz w tygodniu w listopadzie 2021, ważyłem 164 kg. Jestem cukrzykiem mieszkającym w Anglii. Wcześniej podejmowałem różne próby odchudzania bez efektu, waga 160 kg utrzymywała się ponad 10 lat. Od rozpoczęcia terapii Ozempikiem do maja 2023 straciłem 20 kg. Faktycznie jadłem mniej, po zjedzeniu 1/3 masy dotychczasowych porcji ustawało łaknienie, po jedzeniu długo nie odczuwałem potrzeby otwierania lodówki. W maju 2023 duńska firma produkująca Ozempik nagle wstrzymała dostawy dla Anglii, bo klienci z USA zaoferowali wyższą cenę odbioru, aby tylko utrzymać stałe dostawy dla nich. Przez okres od maja do sierpnia 2023 nie brałem Ozempiku, ale jakimś cudem nawyk jedzenia mniej się utrzymał i chudłem w tym czasie 1 kg miesięcznie. Obecnie ważę 139 kg. Od sierpnia 2023 brytyjska służba zdrowia szczęśliwie znowu uzyskała dostęp do leku, więc obecnie wznowiłem iniekcje, ale już 1 mg Ozempiku tygodniowo. Ciekawym „skutkiem ubocznym” jest to, że gdy oglądam filmy ze scenami jedzenia i pojawia się pomysł zajrzenia do lodówki, po dotarciu do kuchni dostaję ścisku w gardle i przechodzi mi ochota na jedzenie i tylko chce mi się pić. Dodam, że z powodu artretyzmu obu kolan, oraz dodatkowo po wypadku mam zerwane więzadła i ścięgna krzyżowe rzepki w lewym kolanie, poza mieszkaniem poruszam się na inwalidzkim wózku elektrycznym, po mieszkaniu chodzę o kulach i nie mogę wspomagać odchudzania aktywnością ruchową. Ozempik pomógł mi więc stracić 25 kg w 24 miesiące.
"potężny ciężar ciągłej oceny, życie polaków z otyłością jest okropne. - a spotkałaś sie kiedyś z takimi komentarzami? - nie. " xd Swoją drogą jak to jest potężny ciężar, to co mają powiedzieć ludzie którzy się nie myją. Dla nich nie ma kampanii smrodopozytyizmu tak jak mamy "ciałopozytywizm" mówiący że grube jest piękne i zdrowe. 20:05 bo tak jest. Brak ruchu i obżeranie się to większość przypadków otyłości, cukrzyca albo problemy hormonalne to mały ułamek przypadków.
Temat otyłości jest dość gruby 🤣 ja się skapnąłem, że jest coś nie tak jak mi waga na 112 zadzwoniła kiedy stanąłem na niej :D niestety tyle z wesołości, ciężko jest być otyłą osoba i to nie tylko w Polsce a wszędzie. To jest moment jak się człowiek zagapi i waga wraca :(
tak otyłość to choroba zgadza się należy ją leczyć. Jeśli osoba młoda ma już problemy z waga no to należy wtedy już zacząć działać bo człowiek im starszy tym jest później coraz trudniej. Te wszystkie hormony które odpowiadają za tycie będą się rozwijać z każdym rokiem, samo się nigdy nic nie naprawi tak po prostu jeśli nie wprowadzimy odpowiednich dobrych zmian NA STAŁE. Każdy z nas ma wybór, każdy z nas pracuje sobie cale życie na swoje zdrowie. Za takie diety cud i dla każdego kto je wymyślił powinna być chłosta. Zmiana nawyków- to jest klucz. Na wszystko trzeba czasu i cierpliwości. Jeśli przez długi czas był problem z nadwaga to nie liczmy na to że nawet w 6 tygodni zmieni się nagle wszystko, nasze ciało to jest extra maszyna i problem polega na tym ze trzeba poprawić wtedy wiele różnych procesów które zachodzą nie prawidłowo i to wymaga czasu. Leczenie farmakologiczne.... no nie wiem, być może żeby było więcej chęci. Są różni dietetycy, są tacy którzy działają cuda na podstawie badań wyprowadzają hormony na odpowiednie tory właśnie dieta, priobiotykami i odpowiednio dobraną suplementacją. Do mnie tylko takie metody przemawiają i dają efekty. Tylko trzeba się trzymać tych zasad i być konsekwentnym.
Mocny zawód, z wywiadu nie wynika absolutnie nic, powtarzane jak mantra, że otyłość to choroba, nic więcej. Jaki jest w takim razie mechanizm tej choroby? Co wynika niby z tych badań, o których jest mowa w wywiadzie? Jak się niby to leczy? Wywiad pozostawia bardzo wiele niedomówień, nie wyjaśnia dosłownie nic i wygląda jak nachalna reklama czyjegoś biznesu. Jedyne z czym się można tu zgodzić to to jak ogólnie jako społeczeństwo traktuje się osoby otyłe, ale to jest dramat nie tylko w Polsce, ale to jest problem nie otyłości, tylko problem psychiczny ludzi. Mam ogromne poczucie, że niestety ale pomylony jest skutek z przyczyną, otyłość jest objawem wielu chorób, jest chorobą wtórną. Poza tym nie jest prawdą, że sama otyłość nie jest klasyfikowana jako choroba, jest, ma określone kody i tak, jest określana jako choroba. Natomiast pierwotne przyczyny, w 90% przypadków to są zaniedbania samej osoby, która w konsekwencji tych zaniedbań staje się chora. Przede wszystkim ludzie powinni zrozumieć jak działa metabolizm, co to jest zapotrzebowanie energetyczne, jakie składniki i w jaki sposób są przyswajane itp. Farmakologia w tym wypadku co najwyżej wspomaga, a nie leczy. Jak to kiedyś znajomy lekarz powiedział, może mało "parlamentarnie" ale przynajmniej trafiając w sedno, otyłość leczy się psychologicznie i operacyjnie... trzeba zrozumieć co się żre i odciąć ryj od koryta. A parlamentarnie mówiąc, trzeba doprowadzić swoją psychikę do ładu, zrozumieć co się je i ile, oraz przede wszystkim przestać dostarczać nadmiar kaloryczny. Natomiast jeśli ktoś jest faktycznie chory i w konsekwencji np. zaburzeń metabolicznych inaczej przyswaja pewne składniki to jak najbardziej, to się bada i leczy. Ale w wywiadzie wypadałoby powiedzieć coś więcej na temat choroby, skoro celem wywiadu jest uświadomienie ludziom, że to choroba.
@@zenizeni100 a coś innego napisałem? Tak otyłość jest jednostką chorobową, natomiast wywiad nie powiedział o tej chorobie totalnie nic poza faktem że ta pani się leczy, ani jak, ani na czym niby choroba polega, jakie są mechanizmy. Sama sobie też zaprzeczyła mówiąc na początku że krzywdzącym jest mówienie że otyłości leczy się wzięciem się za siebie i uregulowaniem diety, a następnie mówi że ten profesor który ją leczy przede wszystkim kazał jej robić 10tys kroków dziennie i zmienić nawyki żywieniowe.
Dobrze napisane. Ten wywiad i ogólnie cały ten nurt anty body shaming jest tylko po to, żeby lenie usprawiedliwiali się tym, że ooo jestem choryyy dlatego jestem grubasem, zamiast wziąć się za siebie i zrobić porządek tj. powrócić do homeostazy - w tym przypadku jedzenia tyle ile potrzeba i zażywania ruchu. Bo tak, ciało jest stworzone do ruchu, a nie do siedzenia i jedzenia batoników. Ludzie otyli to przede wszystkim ludzie potrzebujący pomocy psychologa, a nie farmakologii, która działa doraźnie. Trzeba im wyjaśnić, że nie są jacyś wyjątkowi stworzeni do żarcia nie wiadomo ile i nietycia. To, że masz 8 godzin za biurkiem to Twój problem. Albo dalej siedzisz po robocie przed TTV i Dagmarką albo robisz coś ze sobą i uprawiasz sport
Cały wywiad słyszę, że otyłość to choroba, ale ani razu nie usłyszałam dlaczego tak jest. Mam pogląd, że to otyłość powoduje choroby, a nie jest nią samą w sobie. Myślałam, że mój pogląd po tym wywiadzie się zmieni, ale niestety nie. W sumie nie dowiedziałam się niczego nowego, oprócz tego, że są jakieś magiczne tabletki, ale w żaden sposób nie przedstawiono na jakiej zasadzie one działają, oprócz magicznego gubienia kilogramów. Mam nadzieję, że może ktoś z większą wiedzą spróbuję mi to wytłumaczyć
Parafrazując literaturę medyczną takie tabletki mogą działać w różny sposób np. zmniejszanie wchłaniania tłuszczów, nasilanie metabolizmu, zmniejszanie apetytu przez sygnalizację serotoninową. Choroba to zaburzone funkcjonowanie organizmu. Tkanka tłuszczowa jest tkanką endokrynną (wydzielniczą). Jej nadmiar powoduje wzrost wydzielania leptyny (większy apetyt) a zmniejszenie adiponektyny (problemy z insuliną, glukozą we krwi). To wszystko zaburza pracę organizmu, tworzy się stan zapalny. Stąd otyłość sama w sobie jest chorobą, ale również prowadzi do chorób. Mam nadzieję, że chociaż trochę pomogłam :)
Temat bardzo ważny ,ale wywiad to masło maślane....Pani bardzo miła ,empatyczne i inteligentna a nie wiedziała,ze otyłość to choroba....😮widać ,ze brak pewności siebie,niedowartościowanie i stres powodują ,ze zajadanie są problemy .....świadomość ludzi jest tak niska,ze aż trudno mi w to uwierzyć......pandemia pokazała jak na dłoni ,ze w lockdownie ludzie przytyli po5-15 kg......jak ktoś nie ma kultury jedzenia to tak działa.....
Zabrakło mi szczerego odniesienia się do przyczyn otyłości. Rozumiem z wywiadu, ze otyłość zaczyna się od konkretnego BMI oraz ze wyjście z niej jest trudne bez opieki lekarza. Natomiast czy to wyklucza fakt, ze do otyłości można się doprowadzić przez nieodpowiednia dietę i brak ruchu? Czy taka osoba nie zakwalifikowałby się do leczenia farmakologicznego? Czy jej wsparcie w postaci zmiany nawyków żywieniowych i ruchu również by nie pomogło? Czy może to już jednak nie jest „otyłość”?
Hmm kilka ważnych rzeczy zostało powiedzianych, ale całość wg mnie bardzo niedopracowana. Brak konkretów. Ciągle powtarzane jest, że otyłość to choroba, a wychodzi na to, że chyba jednak choroba, która jest u pani leczona, to insulinooporność. Otyłość jest tylko efektem insulinooporności. Leczenie zapewnie metforminą, szkoda, że nie wspomniano o problemach żołądkowych, jakie ten lek bardzo często wywołuje. To wszystko było takie niedopowiedziane, niedoprecyzowane, ogólnie słabe.
Biorę metformine 2 lata i czuje się super. Ale, to nie jest lek cud. Do tego trzeba przestać jeść biały chleb, makaron, niektóre kaszę, biały ryż, słodycze, ciasteczka, więcej się ruszać i być na deficycie kalorycznym.
To insulinooporność jest efektem otyłości, nie odwrotnie. Każdy z otyłością brzuszną ma insulinooporność, która jest stanem metabolicznym, a nie chorobą. Redukując masę ciała i ilość tłuszczu trzewnego można w większości przypadków cofnąć insulinooporność. Pozdrawiam :)
Kocham moje sadełko, kocha je mój mąż i goo.o do tego komuś. problem z otyłością jest taki, że ludzie sami mają problem, mają wmówione, że musza być chudzi i dlatego tak reagują na docinki. ważę 85 kg przy wzroście 152. talię mam, na czym siedzieć i czym oddychać też. No i brzusio mam, mniejszy od biustu ale jest :) mam 68 lat i niejedna 40 mi nie dorówna w sprawności, zdrowiu i aktywności. lekarz mnie ubawił , mówi mi proszę więcej się ruszać. Przed wizytą u niego zrzuciłam z mężem akurat tonę węgla do piwnicy Zaprosiłam go do mojego ogródka żeby mu pokazać jak się ruszam.
@@MsTriangle Pani w wywiadzie mówiła o chorobie. Z jakiegoś powodu nie była wymieniona z nazwy. Czy chodzi o chorobę otyłości czy o coś innego? Duży wpływ na masę ciała i metabolizm mają bakterie jelitowe, hormony np. można jeść sałatę i tyć.
Budujący wywiad - czy Pani Emilia prowadzi jakieś publiczne media społecznościowe, gdzie można śledzić jej walkę o zdrowie? Jeśli tak, to poproszę o link 🤍
Poza chorobami które są połączone ze spowolnieniem metabolizmu, czy wilczym głodem, a więc i napadami jedzenia jednak otyłość to jest działanie czy efekt działania samego człowieka. Otyłość która się przedłuża w czasie niestety wpływa na rozchwianie organizmu funkcji jego organów, i wtedy rzeczywiście już samo ograniczenie posiłków niewiele daje. Ktoś mi ostatnio powiedział, że człowiek o wadze 200 kg tłumaczył się, że choruje na insulinooporność. Ale przecież insulinooporność to też wynik objadania się i braku ruchu. Gdyby mnie ktoś zapytał jak na ten problem w społeczeństwie patrzę, to przychodzą mi trzy rzeczy powody do głowy - oczywiście problemy natury psychologicznej, czyli zajadanie problemów, braków emocjonalnych, itp. potem śmieciowe jedzenie którego jest masa w sklepach iczęste siedzenie na tyłku w domu. Sama się zmagam od paru lat z kilkukilogramową nadwaga. Mam niedoczynność tarczycy i lata przejściowe, ale nie mogę wszystko zwalić na te dwie rzeczy. Dlaczego? Bo wystarczy że trochę popracuję nad dietą ruchem i stresem i waga spada a ja lepiej się czuję. Jednak przyznam szczerze, że gdy przekroczyłam magiczną liczbę dla mnie 70 kg to zapaliła się od razu czerwona lampka, i zamiast dalej sobie folgować z dietą i brakiem ruchu zaczęłam walczyć. Najgorzej chyba jak się już nabierze kilkadziesiąt kilo więcej, ale to przecież nie dzieje się z dnia na dzień. Na to się pracuje latami. Gdyby to była cała prawda o otyłości co ta Pani powyżej mówi, to ludzi otyłych by aż tylu w PL nie było.
Komentarze pojawiają się również do osób szczupłych. Kilkukrotnie usłyszałam kiedyś w pracy sezonowej obsługując jako kelnerka: "Nie wygląda Pani jakby Pani coś jadła", "Pani to chyba nic nie je, a takie dobre jedzenie w tej restauracji serwujecie". Niby nie jest to mocny komentarz, ale dla osoby, która ma problem z jedzeniem / nabraniem masy i stara się zdrowo przytyć aby osiągnąć prawidłową wagę jest to przykre.
Bardzo ważny temat! Szkoda, że tylko powierzchownie poruszono samo leczenie otyłości. Jednak chciałam sprostować dwie rzeczy: otyłość jest chorobą, ma swój kod w klasyfikacji chorób ICD-10. Leki są faktycznie nierefundowane, ale lekarze rodzinni, interniści, diabetolodzy czy chirurdzy mogą z powodzeniem leczyć tą jednostkę chorobową. A po drugie robienie "krzywej insulinowej" nie ma wartości klinicznej i nie wpływa na postępowanie z pacjentem, więc nie należy rutynowo przeprowadzać tego badania. Mam nadzieję, że coraz więcej osób skorzysta z możliwości leczenia otyłości i poprawi swoją długość i jakość życia.
"W sytuacji kiedy każde zjedzone nadliczbowe ciastko sprawia ze nastepnego dnia na wadze jest poł kg wiecej to czułam sie z takim poczuciem winy" ------------------- człowiek rozumny jesli zna przyczyne tego pół kg, to ją eliminuje i nie je nadliczbowych ciastek, bo wie jaki bedzie skutek. Biologii i fizyki sie nie oszuka. Trzeba sie zdecydowac czego sie chce, czy nadliczbowych ciastek czy poł kg wiecej kazdego dnia.
@@pixi2209 wiem, 14 lat się z tym męczę. a to, że jest śmiertelna to od jakiegoś czasu przestało mi przeszkadzać, tylko zmieniło się w zachętę. już nie mam sił.
Czytając komentarze myślę, że większość z was nie ma pojęcia o czym mówi. Ludzie skupiają się na skutku otyłości, czyli dużej masie ciała i myślą, że tylko zmiana w diecie i ruch są w stanie temu zapobiec. Ale mało kto zadaje sobie pytanie skąd to się bierze, czyli co powoduje, że je się więcej, jest większe łaknienie nawet jak nie jest się głodnym, że nie ma siły na ruch, na lepsze funkcjonowanie, brak chęci itp. Często są to problemy nie tylko natury fizycznej, ale i psychicznej, albo po prostu dysfunkcje hormonalne... Próbują leczyć skutki, ale to źródło problemu jest kluczowe i trzeba zabrać się za źródło, nie odwrotnie. Lekarze zazwyczaj nie są w stanie zlecić szczegółowych badań, mówią "przejdź na dietę, więcej się ruszaj" i tyle, ale mało który lekarz docieka dlaczego ktoś ma problemy z odżywianiem, od kiedy to się zaczęło, co mogło to spowodować itd, bo nikt nie rodzi się i nie podejmuje decyzji w stylu "będę jadł więcej niż inni". Wiele osób podejmuje ruch, lepiej sie odżywia a mimo to nadal przybierają na wadze, i nad tym już mało kto się zastanawia... O zgrozo nawet lekarze i dietetycy potrafią tak myśleć. Na nadużywanie alkoholu i papierosów to oko się przymyka, dla niektórych to nawet "cool", wielu chlubi się że potrafi dużo wypić, ale na ludzi otyłych patrzy się inaczej, w negatywnym sensie. Do tego często wypowiadają się ludzie, którzy nie doświadczyli tego problemu i nie mają o tym zielonego pojęcia, a nawet odżywiają się gorzej niż nie jeden otyły, jednak lepszy metabolizm tych osób w ich mniemaniu daje im prawo do wyrażania krzywdzącej opinii o innych. Nie mało jest osób, którzy oceniają po wyglądzie, dla niektórych osoba o większej masie jest gorszym człowiekiem.
Kompletnie nic się nie dowiedziałem z tego wywiadu. Bezrefleksyjne generalizowanie i spłycanie tematu. Skąd się wzięła ta choroba? Jaki sposób odżywiania ta Pani stosuje na codzień? Najlepiej brać na wszystko tabletki i tyle...
Ale skąd przekonanie, że choroba ma jakąś, jedną przyczynę?! Mechanizmy powstawania chorób są skomplikowane. Fajnie wszystko zwalić na swoją wolę, ale to nie tak działa.
@@martakizner6986 Zgadzam się. Na powstanie choroby składa się wiele czynników. Jeśli chodzi o otyłość przyczyną jest głównie to CO JEMY. Jeśli ktoś spożywa cukier, oleje roślinne oraz przetworzone produkty pełne konserwantów i polepszaczy to niech się nie łudzi, że jakieś tabletki tu pomogą. Wielkie koncerny właśnie tego chcą, najpierw nas uzależnić od dziadostwa, którym nas karmią, a od którego chorujemy, a potem leczyć do końca życia. Biznes się kręci :)
Hmm, spodziewałam się chyba czegoś innego po tym wywiadzie 🤔 Jak najbardziej należy mówić o złym traktowaniu ludzi otyłych w społeczeństwie, o przykrych komentarzach, które często pamiętamy całe życie i o pseudo komplementach, które tak naprawdę głęboko ranią. Jednak sama kwestia stwierdzenia, że otyłość jest chorobą niewiele wnosi. Chyba spodziewałam się bardziej rozmowy na temat trudności, z którymi w swojej własnej głowie zmagają się osoby z nadprogramowymi kilogramami. Nie mniej jednak brawo dla tej pani za podjęty trud i powodzenia 🙂
Mógł mnie zaprosić xD PCOS Insulinooporność, zespół metaboliczny - zespół pustego siodła tureckiego, tężyczka, a dalej walczę o zdrowie, bo na szczupłej sylwetce mi nie zależy. Mimo redukowania zarówno pieczywa, jak i fast foodów itd, nie chudłam dopiero teraz przeszłam na dietę niskowęglowodanowa i chudnę. Mogłam elaborat napisać o tym jak każdy mi pięknie radzi nie jesz słodyczy nie jedz chleba,, gdzie ja tych rzeczy NIE JEM ale wszyscy myślą, że żre na potęgę.
Polecam szczególnie fragment w 11min i 38sec. Bardzo szanuję Panią za stwierdzenie, że ciałopozytywność w kontekście otyłości nie może polegać na akceptowaniu choroby bez podjęcia próby leczenia. To bardzo ważne, bo cżłowiek jest takim stworzeniem, które lubi na swoje słabości, brak dyscypliny znajdywać takie śliczne, dobrze brzmiące definicje, które od razu zwalniają człowieka z odpowiedzialności za stan rzeczy i pozwalają w błogim stanie oficjalnego usprawiedliwienia nie robić w temacie nic.
Jestem chwilowo w USA. Z biegiem lat otyłość, w uniesieniach wszechobecnej tolerancji, akceptacji, miłości i samoakcepracji wraz z wmawianiem ludziom otyłym, że są wspaniali, przeistoczyła się wręcz w promowanie bycia Grubasem. Jeśli w naszym kraju nie będziemy edukować młodieży, dzieci i lekarzy, a ludzie otyli nie podejdą do tematu tak trzeźwo i świadomie jak pani Emilia, to zaczniemy żyć w jakimś totalnym zakłamaniu, które wbrew pozorom wcale ludziom otyłym nie pomoże.
Ja myślę że pojęcie cialopozytywnosci miało co innego na celu a szybko ewoluowało do najlepszej wymówki. Niezależnie od tego czy długofalowo coś robimy czy nie w tej danej chwili wyglądamy tak jak wyglądamy i tu i teraz w tej danej minucie nie da się tego zmienić i to trzeba zaakceptować. Myślę że taki miało cel pojęcie cialopozytywnosci.
Prawda 👍
Tylko że badania pokazują, że stygmatyzacja osób otyłych jedynie wzmaga objadanie się, bo wiele takich osób reguluje się emocjonalnie za pomocą jedzenia. Trzeba ludziom zostawić trochę przestrzeni na podjęcie decyzji, namawiać do wysiłków w kierunku obniżenia masy ciała powinni (konstruktywnie!) lekarze, ewentualnie bliscy, natomiast obcy ludzie nie robią tego zwykle z troski, tylko ponieważ czują się zagrożeni myślą, że można wpaść w takie błędne koło, że nie wystarczy trochę samozaparcia aby wrócić do formy albo potrzebują się dowartościować kosztem kogoś innego i naprawdę od takich komentarzy nikomu nie przybywa mobilizacji, jedynie nienawiść i pogardę do samych siebie. Tak, żeby schudnąć trzeba mniej jeść i więcej się ruszać, ale nie bez przyczyny są osoby, które bez wsparcia lekarzy nie są już w stanie same w ten sposób osiągnąć trwałe zmiany. Najlepszym wsparciem osób otyłych w wychodzeniu z otyłości będzie okazanie akceptacji i życzliwość, bo ludzie akceptowani i kochani czują się też godni walki o siebie.
@@xsenobe4396 Całkowicie się z Tobą zgadzam. I słusznoćś tego, co napisałaś absolutnie nie kłóci się ze słusznością mojej opinii. Piszę np. o sytuacji, w której w USA wypowiedzenie opinii "nie chciałbym być otyły" albo sugestia lekarz, żeby pacjent schudł uważane jest przez wielu jako weightism, wmawia się ludziom otyłym, że oni zupełnie nie różnią się od osób bez nadwagi w kontekście zdrowia i możliwości fizycznych.
Niesamowicie ważne sprawy są tu poruszane, otwierasz nam oczy, ważny, świetny kanał.
Jesteś człowiekiem, który mimo tylu subskrybentów dalej jest życzliwy, normalny.
Wywiad z pracownikiem poczty to świetny pomysł, co się dzieje z naszymi paczkami przez co przechodzą i gdzie giną paczki
Wyborny pomysł.
Tak, dobrze byłoby usłyszeć o śmieciowych umowach, warunkach pracy, wypłatach i wszechobecnym mobbingow
Ktos jeszcze korzysta z poczty ?
Ooo to to!
Przed chwilą wróciłam po półgodzinnym czekaniu, ogromne kolejki...
Szacun, że wystąpiła i sama wiem, że warto iść do psychologa, to bardzo pomaga.
Warto znać sobie sprawę, że inni mają większe sprawy niż patrzenie na mnie czy na Ciebie i non stop myśleć jakie jesteśmy grube. To tylko nasze myślenie
Bardzo podoba mi się podejście Pani Emilii do ciałopozytywności w kontekście otyłości, nie powinno się akceptować choroby bez podjęcia próby leczenia.
Pani Emila ma Fat Fobię
@@wiesiek5252 nie ona jest racjonalna
@@wiesiek5252 nie trzeba mieć do takich osób jakiejś fobii, można po prostu współczuć, odczuwać obrzydzenie ale nastawieniem, można być empatycznym i martwić się zdrowiem itd. To nie jest 0 - 1
@@wiesiek5252 0p
P
Jestem osobą szczupła. Moja mama była szczupła Tata również. Mam długie Nogi i ręce. Słyszałam przezwiska wentyl chudy szczur. Uważam że i w jedną i drugą stronę nie dobrze jest śmiać się lub mówić sarkastycznie o wyglądzie innych osób.
Sama o sobie mogę powiedzieć że mam pewien typ budowy i taką sylwetkę że wyglądam tak a nie inaczej mogę jeść dużo i nie przytyje znacznie. Bardzo dużo się stresuje bo mam taką naturę w związku z tym mam drobna postury przez nerwy.
Szanujmy się nawzajem
Bo stare porzekadło mówi, że kto chce psa uderzyć, to zawsze znajdzie kij. Dzieci i dorośli nie są uczeni szacunku. Społeczeństwo nie domaga się szacunku. Więc zawsze znajdzie się jakieś małe, czy duże towarzystwo do prześladowania kogoś. Nauczyciele z tym nic nie robią. Z resztą dzieci uczą się tego od rodziców, którzy tak samo chamsko wypowiadają się o grubych, chudych, czy jakichkolwiek innych.
Dzięki temu wywiadowi zapisałam się do lekarza. Dziękuję ❤️
Dzisiaj jaki jest efekt ?
@@wuer8239 potrzebuję terapii z psychologiem dietetycznym. Czekam na pierwszą wizytę u psychologa. Jestem już po komplecie badań, które wyszły w miarę dobrze. Jednym z największych plusów jest to, że wprowadziłam sport 2 razy w tygodniu. Stopniowo będzie coraz lepiej. Liczę że terapia mi pomoże. Najgorszy problem mam z jedzeniem. 😏
@@icamxd2628 to rzeczywiście dobry psycholog załatwi sprawę. Najgorsze w tym wszystkim jest to że wiemy jak powinniśmy się odżywiać ale bariera psychiczna jest olbrzymia często przekraczająca nasze możliwości. Pozdrawiam i życzę samych ale to samych sukcesów. Proszę się odezwać za jakiś czas.
@@icamxd2628witaj, czy lekarz pomógł? :)
Witam serdecznie. Dziękuję prowadzącemu za poruszenie tego tematu. Również mam ten problem, próbuję coś zrobić z tym ale bez większych rezultatów. Utarło się mówić, że jak ktoś lepiej wygląda to musi dużo jeść. Ja nie jem dużo a i tak mam nadwagę, lekarz mi powiedział, że stłuszczona wątroba też utrudnia mi odchudzanie. Pozdrawiam Panią serdecznie i życzę sukcesów.
surowe jedzenie , chodź częściowo, jedzenie moim lekarstwem, na wątrobę buraczki, na nerki pietruszka, na serce pomidor, - jem zdrowo, bo surowo- szklanka podgrzanej wody rano, gimnastyka , marsze, biegi .jabłko i marchewka na surowo nikomu nie zaszkodzi powodzenia.
@@henrysailor2590 Dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam serdecznie.
Pani Emilio, gratuluję odwagi, doceniam szczerość i życzę powodzenia ❤️
Bardzo ale to bardzo chciałabym zobaczyć odcinek w temacie Nadwagi i Otyłości z osobą w wieku szkolnym . Podejrzewam ze tam nie byłoby zahamowań w odpowiedziach jak naprawdę są traktowane osoby „większe ” , i co przeżywa taki nastolatek/ka kiedy praktycznie codziennie musi zmierzyć się z komentarzami na temat swojego wyglądu . 🙏
Ja mogę Ci opowiedzieć, jak jeszcze nie znaliśmy medialnego terminu prześladowania w szkole to ja to już przeszłam. To co mogę powiedzieć: być jak skała, mówić głosno, nauczycielom, rodzicom, dyrekcji, a samemu być jak skała na której opierasz siebie
Zaakceptować siebie takim jakim się jest, wtedy komentarze nie będą przeszkadzać. Albo ruszyć d**ę, zmienić siebie, zdobyć szacunek i przestać tego słuchać.
Problem nie leży społecznym braku wrażliwości na kompleksy grubych, tylko w tym że ludzie nie będą szanować człowieka bardziej niż on sam siebie szanuję.
nie ma ludzi otyłych, są opuchnięci, chorzy, bo jedzą rozgotowaną papkę , nieprzyswajalną przez organizm, jedzmy surówki warzywne, owocowe, jabłko i marchewka nie zaszkodzi , chodź częściowo, plus ruch, marsze, biegi, gimnastyka poranna rozruchowa, szklanka podgrzanej czystej wody, musi dać efekt, powodzenia. konie jakie silne, jedzą trawę , owies i piją wodę ,jedzmy owsianki, sałatki i pijmy wodę , efekt murowany. a nie kawka, herbata, bułka, nas zapycha, zatruwa, w przewodzie pokarmowym tworzą się zatory .
Wywiad brzmi jak reklama magicznego środka na odchudzanie. Temat otyłosci jest znacznie szerszy, często towarzyszą mu zaburzenia odżywiania, o których tutaj nie było wspomniane. Skoro przy innych chorobach globalnie podchodzi się do ich leczenia, dlaczego tutaj jest mowa tylko o tajemniczych lekach? Gdzie mowa o relacji z jedzeniem, terapii w tym kierunku? Zaakceptowanie stanu otyłości nie znaczy, że osoba nic nie robi w kierunku zmiany. O wiele łatwej pomóc sobie, kiedy znamy i akceptujemy swój stan.
Te tematy nie są poruszane, bo gość nie ma takich doświadczeń (zaczęła leczenie kilka miesięcy temu). Albo nie zauważyła tych problemów w sobie, albo rzeczywiście ich w sobie nie ma.
To już rola lekarza, żeby pacjentce zasugerował sprawdzenie problemu pod tym kątem. Skoro zlecił komplet badań mógł zalecić również wizytę u terapeuty. Jest wdrożone leczenie farmakologiczne, ok, tylko co dalej jeśli pacjentka przestanie brać leki? Jak długo efekt się utrzyma? Brakuje mi tutaj rozwinięcia.
@@lilywhitetouhou
Leczenie otyłości to jest problem wielodyscyplinarny. Od profesora dostała leki i zalecenia odnośnie zwiększenia wysiłku fizycznego plus zalecenie konsultacji z dietetykiem. Nie ma sensu robić rewolucji bo to się nie uda! Musi być metoda małych krokow leczenia. Oczywiście dieta i ruch to podstawa, Ale dzieki „tym cudownym lekom”, jak piszesz jest pacjentowi znacznie łatwiej. Szybciej czuje się syty, je znacznie mniej- odtwarza coś co dieta tłusta i bogata w cukru zaburza- przywraca prawidłowe fukcjonowania osi głodu i sytości. Plus metabolicznie wpływa korzystnie na organizm. W otyłości dochodzi do bardzo dużych zaburzeń hormonalnych, działających na nasz mózg. Bez przerwania tego błędnego koła ciężko ruszyć. Dlatego leki są tak istotne. Bo pacjent może być świadomy zaburzonych relacji z jedzeniem, może znać najnowsze zalecenia wszystkich towarzystw medycznych a i tak nie będzie stosował się do zaleceń.
Czy oglądaliście ten program/film?
Lecze sie na IO i hiperinsulinoglikemie od kwietnia.Mialam tak samo,mozna powiedziec,ze przespalam 2 lata zycia zanim doszlam sama do tego co mam zrobic.Sama zrobilam badania krzywej cukrowej i insulinowej,ktorej rowniez nigdy w zyciu nie badalam.Powodzenia w walce z kg.Ja od kwietnia -10kg i ide po wiecej🥰
Trzymam kciuki. Moja szwagierka jest otyła i je słodycze, tłumaczy to tym, że ma takie geny i jak była mała to rodzice zabraniali jej jeść cukierki. Dramat.
@@adrianfrankowski9271 Nikt nie mówi,że przy odchudzaniu nie można jeść słodyczy😏 Ja też zawsze jadłam słodycze i zawsze byłam szczupła💁♀️
@@zanetka6962 można tylko po co skoro trzeba to wliczyć w kaloryczność danego dnia i zrezygnować z czegoś wartościowego na rzecz słodyczy. Słodycze to cukier i tłuszcz i to tłuszcz słabej jakości. Nic pozytywnego oprócz pobudzenia ośrodka nagrody nie dają, uzależniają bardziej od kokainy jak wskazują badania, pogarszają jakoś skóry, cery, odejmują energię i pobudzają apetyt. Nie polecam w trakcie odchudzania jedzenia słodyczy, sama otyłość to stan zapalny organizmu a słodycze jeszcze podkręcają, obniżają też odporność pogarszając stan jelit co też wpływa na depresję poprzez nerw błędny. Radzę się doedukowac.
@@sylwuniap4951 Ja nie napisałam żeby jeść ciągle słodycze ale nie trzeba z nich rezygnować całkowicie... ja nie mam nadwagi i nigdy nie miałam, tak samo jak problemów z cerą🤔 Proszę czytać ze zrozumieniem,a nie to co się chce🤣
@@sylwuniap4951 Tylko wiadomo ja się nie obżeram i nie siedzę na tyłku cały dzien🤷♀️ 😉
Temat ciekawy. Mam wrażenie że w wywiadzie dotkneliście jedynie powierzchni, bez zagłębienia się. Do oglądania materiału podeszłam z dużym apetytem, a teraz mam niedosyt. Like na zachętę do kontynuacji tematu... może ze specjalistą.
myślę, że wywiad z lekarzem specjalizującym się w leczeniu otyłości to dobry pomysł 👍 ponieważ ten odcinek traktuje temat trochę "po łebkach". Głównie uświadamia, że jest coś takiego jak farmakologiczne leczenie otyłości. Ale co to jest? Jak to działa? Jakie rodzaje leków może przepisać lekarz? Warto o tym powiedzieć. Ja sama dowiedziałam się o lekach na otyłość od mojej ginekolog.
Na kanale Justyny Mazur jest cała seria "Porozmawiajmy szczerze o otyłości". Naprawdę polecam.
@@corbastyle8962 polecam kanal Justyny Mazur ma 3/4 odcinki o otylosci. Jeden odcinek jest z doktorem
@LimvY w rozdrabniaczu siekałem warzywa i jadłem na surowo ,waga leciała , sam się temu dziwiłem, najpierw w małych ilościach , stopniowo zwiększając ilość, po prostu surówka, a co je koń , trawę i owies, popija czystą wodą , wszystko na surowo, ludzie nie są otyli, grubi, są opuchnięci, po prostu chorzy, z niewłaściwego jedzenia , jedzmy , to co jedzono 200 lat temu, rozgotowane przykleja się do układu trawiennego ,powodując jego niedrożność ,wypijajmy czystą wodę i stopniowo opychajmy się surówką; marchewka, seler, pietruszka, burak ćwikła, kalarepa , jabłko , po kawałku ,można zetrzeć na tarce lub w rozdrabniaczu posiekać , pyszne i zdrowe, plus ruch ;spacer, bieg, gimnastyka poranna, powodzenia ,kapusta leczy opuchnięcia, pomidor serce, ogórek ,papryka,
@@corbastyle8962 obserwuję lekarzy, gdy mamy otyłość olbrzymią , to skierowują na operację żołądka, nie powinniśmy do takiej otyłości dopuścić, trzeba robić samemu, soki warzywne i pić je , to jedyny ratunek, przy tym zaniedbaniu, mówi się - nie dba o siebie, -prawidłowa waga , nie przekracza -wzrost w cm, minus sto- w kg , dla dorosłej osoby , dla dzieci są tabele, np piłkarze mają od tego jeszcze minus 5- 10 kg.
Dziękuję za ten wywiad.
Materiał idealny w czasie! Ostatnio wiele artykułów alarmuje o problemie otyłości w naszym kraju, ale nigdy nie słyszałam, że jest to coś głębszego niż „siedzenie i jedzenie chipsów”.
Mi jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że to jednak głównie złe nawyki żywieniowe i brak ruchu. Zbieżność dobrobytu z otyłością w społeczeństwach jest ogromna. Do tego obserwacje, choć oczywiście mogą one być traktowane jedynie jako dowód anegdotyczny - W kolejkach w sklepach widać, jacy ludzie jakie rzeczy jedzą i piją. Pani na filmie dodatkowo mówi o "jednym nadprogramowym ciastku" przekładającym się na dodatkowe pół kilograma wagi. Inni otyli twierdzą, że się odchudzają, a tyją. Na pytania o wyjaśnienie zwiększania wagi przy deficycie kalorycznym odpowiedzieć nie potrafią. Takie perpetuum mobile naszych czasów. Energia znikąd.
Otyłość jak najbardziej można traktować jako chorobę, nie tylko kwestię estetyczną, ale jej główne przyczyny są dość oczywiste.
Kiedyś jakaś dietetyczka powiedziała dosadnie, że w Oświęcimiu nie było żadnego chorobliwie otyłego człowieka.
to kwestia podejścia społeczeństwa które nie pozwala nikomu powiedzieć nic co by mogło sprawić że będzie mu przykro. Jak nazwiesz grubąs babę grubą babą to od razu jesteś linczowany, poza tym teraz jest pseudotolerancja że każdy jest ok, nieważne jaki gruby i że mamy mówić że grube jest piękne.
@@jamqdlaty po swoich doświadczeniach zdrowotnych (ponad 20lay temu anoreksja a bulimia) trafiają do mnie narrację o chorobie ALE. Np. Co człowieku robisz z tą wiedzą o chorobie?
bo choroba która prowadzi do otyłości może siedzieć w tarczycy, w głowie itp
Więc leczenie też tego powinno dotyczyć. Ludzie... Diagnoza. Bo z otyłości też są choroby (np. wieńcowe) ale wtedy otyły nie moze podać tego jako przyczynę a powód obżarstwa i to należy jasno nazywać.
@@nanab256 chorowałam na depresję, miałam anoreksję i bulimię. Jestem wielką orędowniczką nazywania rzeczy po imieniu i mam głęboką nadzieję że psychologia przestanie wszystkich nazywać normalnymi i uczciwie będą informowani co powinni w sobie zmienić, może taki trend wzamian wszech akceptacji też nastąpi
Dziękuję pani za szczerość, musiało to kosztować dużo odwagi, życzę powodzenia a panu dziękuje za podjęcie tak ważnego tematu na tym kanale!
Na wstępie - dzięki za ten wywiad! Mimo, że dosyć krótki i ogólny, a otyłość to temat rzeka - cieszę się, że ten temat został poruszony na kanale. Dla wielu osób może to być pierwszy krok do podjęcia czy to walki o siebie i własne zdrowie, czy to spojrzenia w inny sposób, na otyłe osoby w naszym otoczeniu. Jako była-otyła przez większość życia, zachęcam do robienia badań, konsultacji z diabetologiem, poszukania ulubionej formy aktywności fizycznej i zmiany postrzegania siebie i jedzenia. Trafiłam na świetną książkę służącą do autoterapii zaburzeń odżywiania się - Ch. Fairburn "Jak pokonać objadanie się" i bardzo polecam, uważam, że dzięki zawartym tam instrukcjom, można poukładać sobie w głowie wiele tematów i spojrzeć na cały problem z innej perspektywy. Również są dostępne leki na otyłość, np. w formie zastrzyków z liraglutydem, który hamuje apetyt. Być może za parę lat będzie powszechny przeszczep mikroflory jelitowej i bakterii kałowych od szczupłych osób? Polecam też odwiedzić na instagramie konto Pani Profesor Stachowskiej, która regularnie publikuje treści na temat odchudzania, odżywniania, mikrobioty jelitowej, a ostatnio także wpływu genetyki i epigenetyki na predyspozycje do otyłości. Bardzo mnie cieszy, że medycyna poszła tak bardzo do przodu i można sięgnąć po leczenie, kiedy nam samym choroba wymyka się spod kontroli. Warto czytać, interesować się tematem odżywiania, leczenia, szeroko pojętego zdrowia - myślę, że ten wysiłek zaprocentuje w przyszłości :)
Piękna kobieta! Bije od niej ciepłem. Dziękuję za wywiad :)
Ja to odkąd miałem problemy z nogami, że mi prawa noga grubła, bo nie dochodziła do niej w ogóle krew z braku ruchu to postanowiłem schudnąć i miałem problem z plecami, że w połowie pleców, jak się schylałem to mi drętwiały plecy więc no i na początku myślałem, że ważę z 150kg, ale jak zaważyłem się to ważyłem 135kg schudłem 15kg na samej bieżni i jedząc o wiele mniej, niż jadłem, ale po 2 miesiącach się poddałem, biegając 2x dziennie i zacząłem ponownie jeść, no i przytyłem 10kg więcej i teraz od 24 września zaczynam nowy cel, że w 10 miesięcy schudnę 35 do 40kg schudnąć trzymajcie kciuki, żeby się udało i żebym się nie poddał po 2 miesiącach mam o co walczyć, więc myślę, że dam radę pozdrawiam.
Powodzenia ;)
Trzymam kciuki😉
Podołasz jak nic =)
Powodzenia!
wywal tą bieżnię, bieganiem tylko sobie stawy rozwalisz i się zdemotywujesz codziennym byciem spoconym jak świnia i zdyszanym. Zacznij rower, dużo zdrowsze i można sobie dokładniej dawkować obciążenie. Ja tak robiłem - 5kg miesięcznie bez głodzenia się, liczyłem tylko jedzenie +- w okolicach ustalonego celu, byle by nie przesadzać w żadną stronę. Jedzenie za mało to też błąd. Do tego dobre zaleźć sobie zajęcie poza domem tak żeby nie podjadać z nudów.
Czekałam z niecierpliwością na nowy materiał. Temat jak zawsze ciekawy oraz potrzebny.♥️
Ponieważ mam wrażenie, że w komentarzach dominuje pogląd o zakasywaniu rękawów i spinaniu pośladów podzielę się swoimi doświadczeniami.
Od grudnia do teraz schudłem ponad 40 kg (zaczynając od 152 kg), właściwie jedynie na zmianie nawyków żywieniowych wspomaganej leczeniem farmakologicznym. I nie są to żadne tabletki "slim" na wątrobę i sylwetkę ;-) To są normalne leki na receptę, poparte badaniami klinicznymi. I nie myślcie, że to jest takie hop siup. W przypadku tego leku, który ja przyjmuję, jest to lek psychotropowy oddziaływujący na ośrodek nagrody w mózgu, a w ramach dłuuugiej listy skutków ubocznych są takie przyjemności jak ataki padaczki, depresja, myśli samobójcze. Szczęśliwie żaden z nich mnie nie dotknął, szczęśliwie udaje mi się osiągnąć nawet nieco lepsze efekty niż te prognozowane w ulotce, szczęśliwie trafiłem na lekarza POZ, który udzielił mi pomocy, a nie jedynej możliwej w ramach świadczeń NFZ porady słyszanej dziesiątki razy: Powinien Pan schudnąć. Koniec porady. I to nie jest tak, że wcześniej nie podejmowałem prób schudnięcia. Podejmowałem, ale wszystkie one kończyły się utratą wagi do 10 kg, a potem szybki powrotów + coś extra. Zrozumcie, że podczas pierwszej wizyty na pytanie lekarki do jakiej wagi chcę schudnąć powiedziałem 140kg. Czaicie, tak małą miałem wiarę w możliwości tego leku, ale też w swoje możliwości. Lekarka przemilczała to dyplomatycznie ;-) Nie wiem co będzie dalej. Nie wiem, czy uda mi się ustabilizować docelową wagę, co będzie po odstawieniu tych leków, czy uda mi się zwiększyć udział aktywności fizycznej, ale pierwszy raz mam nadzieje, że się uda. Wiecie co mówią osoby przyjmujące ten lek? Że pierwszy raz w życiu nie myślą cały czas o jedzeniu. i ja pod tym się podpisuję.
Dziękuję za ten komentarz :)
co to za lek?
Ogromne ale to ogromne gratulacje. Sama jestem osobą zmagająca się z otyłością, teraz w dobrym miejscu w życiu, głowie i na wadze. Ale wiem jak ogromnym wyzwaniem i jak wielką pracą jest redukcja wagi. Gratuluję Ci. Życzę wytrwałości i sukcesu.
Nie jest problemem schudnąć problemem jest utrzymanie wagi tu jest problem tabletek do końca życia brać nie będziesz tylko jakiś czas życzę powodzonka 💪💪💪💪
a jaki to lek?
Byłam w formie wiele lat. Przyszło kilka lat ogromnego stresu i straty zaczęłam objadać się czekoladą aby jakoś to przeżyć .Efekt 30 kilo więcej.Nikt się nie zastanowi że to przez sytuację ale wielu się uśmiecha i ma ale do mojego wyglądu zwłaszcza ci którzy mnie znali w super formie.Człowiek nie istnieje tylko dla wyglądu, ludzie powinni być bardziej realistyczni a nie durnie krytykujący.
STRESS STALY PODBIJA WAGE
ferdka jaki Był to stres? I pięknie napisane "ludzie nie zyją dla samego wyglądu" . W punkt. To jest powierzchowne. Nie mają też wyobraźni
od lekarza słyszałam "proszę pilnować wagi" więc odpowiadałam pilnuje, nikt mi jej nie ukradł. niestety dalej jestem tęga, chociaż już odstawiłam słodycze i wcale dużo nie jem.
Nie jest ważne ile jesz, tylko ile kalorii spożywasz 🤦
@@elgap78 kalorie też nie są tak ważne, ważne co jesz.. Polecam zredukować węglowodany do minimum, zacząć jeść więcej białka i dobrych tłuszczy. Do tego krótkie okno żywieniowe i waga szybko poleci w dół. Wyniki sie poprawią, samopoczucie, więcej energii.. najgorsze jest to, że o tym mało który lekarz powie, bo większość żyje w matrixie stworzonym przez wielkie koncerny żywieniowe i firmy farmaceutyczne. I taka papkę się nam podaje od dziesiątek lat, a ludzie jak stado baranów idzie ślepo, nie myśląc niezależnie. :/
Jasne, pewnie 3 wiadra dziennie.
Chciałabym żebyś porozmawiał z kimś kto zmaga się z chorobą zwaną lipoderma. Może z jakimś lekarzem, czy da się to leczyć? Jak taka osoba z tą chorobą ma funkcjonować?
Ja obecnie jem jeden posiłek dziennie, bo przez stres zgubiłam trochę kilogramów i wszyscy zaczęli mówić "ooo jak ładnie wyglądasz, teraz to wyglądasz jak człowiek". Więc wolę nie jeść i nie przytyć, bo znów będę wyglądać źle i nie jak człowiek. Chcę tylko zaznaczyć, że nigdy nie miałam otyłości. Jednak od kiedy poznałam rodzinę mojego faceta, to ciągle czuje, że moja waga jest zła.
A twój facet Cię nie popiera jak ktoś z jego rodziny Ci wygarnia twój wygląd? Zaznacz limity, jak nie są w stanie ich przestrzegać to nie spotykaj się z nimi.
STRESS JEST ZABOJCZY DLA OTYLYCH KORTYZOl
Można być sytym, szczęśliwym, nie katować się ćwiczeniami i pokazać środkowy palec słodyczom. 😉 Wiem bo sprawdziłam na sobie. Zapraszam po więcej informacji. Może to będzie coś dla Pani 😁
m.th-cam.com/video/_knGJPeR3lI/w-d-xo.html
Pamietaj, ze bedziesz zawsze wygladac, jak czlowiej Niezaleznie od kilogramow ❤Jeden posilek dziennie to blad moi zdaniem, jedz czesto ale w malych ilosciach ❤
Przemiły głos pani ma i piękną dykcję!
Mamy 2022 rok i ludzie nic nie wiedzą o otyłości? dziwne. ja rozumiem dzieci...ale żeby od dorosłych słyszeć takie docinki to jest szok. co do ciałopozytywności to w 100% się zgadzam. Trzeba zaakceptować to, że jest się w takim stanie ale trzeba coś zmienić.
Rzetelnie podchodząc do tematu trzeba powiedzieć że otyłość jest sklasyfikowaną chorobą z kodem E66.0 .
W Polsce farmakologiczne leczenie otyłości nie jest refundowane natomiast wszyscy pacjenci borykający się z otyłością gdzie BMI jest większe niż 35 mają możliwość chirurgicznego leczenia otyłości które jest w pełni refundowane, sam jestem tego przykładem. W czasach pandemii na zabieg czekałem około pół roku, więc jak na NFZ to dość szybko.
Żałuję że nie został poruszony aspekt psychiczny, który ma ogromne znaczenie. Jak to powiedział jeden z profesorów związanych z leczeniem chirurgicznym otyłości jest to takie samo uzależnienie od jedzenia jak palenie papierosów, papierosy można wykluczyć i żyć, jedzenia wykluczyć się nie da i trzeba nauczyć się jeść od nowa.
Ogólnie problem bardzo ważny, jeszcze zbyt mało poruszany choć idzie to w coraz lepszą stronę.
Pozdrawiam
Polecam bohaterce konsultacje również z psychologiem otyłość to również kwestia psychiki czasem to główny powód braku postępu w odchudzaniu nieuświadomione problemy czy zajadanie stresu a czasem trauma powodują problemy z wagą może warto pójść również w te stronę życzę Pani powodzenia
Cenna porada.
O zajadaniu stresu ta pani nawet wspomina w kontekście siebie samej.
Z jednej strony to racja, ale że mam długie doświadczenie z terapeutami i lekarzami w tym kraju pozwolę się nie zgodzić. Na pewno psycholog/coach pomoże w zdrowej motywacji i wytrwałości, ale co do tego grzebania w traumach...może lepiej niech bohaterka wywiadu zaufa trochę sobie, czy ma taką potrzebę czy nie. Nie wszystkie bolączki świata leżą w psychice i jestem pewna, że pani słyszała to już tysiące razy, bo taka teraz moda wśród lekarzy. Ja słyszałam że mój ból pęcherza to pewnie jakaś trauma i stres, bo w PL na badaniach przez 3 lata cierpienia byłam zdrowa, a okazało się jednak że bakterie, tylko żeby je znaleźć musiałam zrobić badania za granicą. Wiadomo że psychosomatyka to nie ściema, ale to też ogromna spychologia. Niestety ale mnóstwo terapeutów jest mało przygotowanych do leczenia chorób przewlekłych, ciężko w jednym z większych miast Polski znaleźć onkopsychologa który ukończył psychologię i ma uprawnienia do psychoterapii. No i nie wciska kitów typu biologia totalna. Dodatkowo, zanim terapia dojdzie do sedna, trzeba odbyć co najmniej 3-4 wizyty za minimum 150zł.
Otyłość to kwestia nadmiernych ilości przyswajanych kalorii.
@@pmbt99 A przez to co siedzi w głowie nie mają potem siły ruszyć się z miejsca. Zerowa świadomość i ciemnogród, a nie ma nic lepszego niż wiedzieć, jak własne ciało działa...Wystarczy zobaczyć challenge na yt, gdzie chłopy wsuwają np 6k kcal, przy tym mając świadomość, że to energia, a jak jej nie zużyją, to będzie się odkładać w organiźmie - więc robią kozacki trening i palą wszystko.
Bohaterka mówiła o leczeniu farmakologicznym, ale można było dopytać, jak działają te leki, ile kosztują, jakie mają skutki uboczne. W temacie leczenia otyłości warto też wspomnieć o operacji bariatrycznej. Gdybyś był zainteresowany, jestem po i chętnie podzielę się doświadczeniami. Pozdrawiam serdecznie :)
To się dopytaj lekarza jak działają i ile kosztują. Można też sprawdzić w googlach. Tak jest taka operacja tylko do niej nie można ważyć za mało ani też za dużo. Akurat znam trzy osoby po tej operacji. Jednej z nich nic to nie dało bo nie zmienił nawyków żywy, schudł a potem i tak przytył. To, że ktoś jest szczupły nie znaczy, że jest zdrowy tak swoją drogą, może mieć takie geny, że nie przytyje, ale jedząc byle co i tak zdrowy nie musi być.
Możliwe, że bohaterka przyjmuje metforminę. Poczytaj o tym leku. Google podpowie nazwy.
Karolina, pochwal się ile zeszło kilogramów? W jakim czasie? Trudno jest utrzymać wagę i jeść mniej?
Bez przesady, normalna babka, jak miliony w Polsce.
Ja schudłem przez problemy z kręgosłupem ponad 20kg, byłem dobrze zbudowanym facetem i od paru lat zamiast część, słyszę schudłeś, jeżeli chodzi o osoby otyłe to jest to jedna z rzeczy w które można uderzyć kiedy ktoś taki pozwala sobie na za dużo w Twoją strone, jestesmy ludzmi, Mamy słabości ale wraz z wzrostem świadomości stajemy sie silniejsi, trzymajcie się ciepło jedni i drudzy, nie zawsze ludzie myślą, czesto po prostu wyrzucają dobre i złe rzeczy
Uaaa mocny temat się wydaje! Zabieram się do wysłuchania.
Tidzimiego to tu się nie spodziewałem
Leczenie otyłości jest na NFZ w poradniach chirurgicznych leczenie bariatryczne. Farmakologię włączają diabetolodzy, endokrynolodzy , a dla dzieci też poradnie metaboliczne. Otyłość jest chorobą i ma swój kod E66 w międzynarodowym wykazie chorób ICD-10.
Przez cały wywiad czekałam na pytanie "No i jak w końcu się leczy tą otyłość?". Niestety nie padło.
Brać tabletki i 10 tys. kroków dziennie? Chyba tak?
Można być sytym, jadać pyszne rzeczy i pokonać chęć na słodycze bez leków i ciężkich ćwiczeń.
Zapraszam po więcej informacji tutaj 🙂 sprawdziłam na sobie 😉
m.th-cam.com/video/_knGJPeR3lI/w-d-xo.html
No przecież odpowiedź była w 17 minucie i 40 sekundzie - farmakologia
Tęskniliśmy!
Bardzo sie ciesze ze temat zostal poruszony, mam nadzieje ze to wstep i bedzie mozna sie spodziewac kolejnych wywiadow z tej tematyki, takze ze specjalistami. To bardzo zlozony temat, dbajac o zdrowie tez trzeba myslec o zdrowiu psychicznym bo to ma ogromny wplyw.
Oooo bardzo fajny materiał. Trzeba nazywac pewne rzeczy po imieniu i mówić jasno, że ktoś jest otyły albo ma nadwagę. Obydwa przypadki nadają sie do leczenia. tylko też trzeba wiedziec jak żeby było skuteczne i by nie zrobić sobie samemu krzywdy. Najlepiej skorzystać z pomocy specjalisty. Na szczescie i takich juz w Polsce nie brakuje chocby w szpitalu medicover. Potrzeba tylko chęci
Jestem zawiedziona, że tak ważny temat został przedstawiony tak tragicznie. Tyle tu można było wartościowych rzeczy powiedzieć. Nie padła podstawowa kwestia, że otyłość zaczyna się w głowie! Niestety to nie ten rozmówca, z całym szacunkiem do Pani. To musiałby być ktoś, kto poradził sobie z otyłością nie tylko wizualnie, ale i psychicznie. Ta Pani jest raczej dopiero na początku procesu i wstydzi się mówić szczerze o otyłości.
Takie samo odczucie, aspekt psychiczny podczas leczenia otyłości jest najważniejszy!
Zgadzam się, też oczekiwałem czegoś więcej. Mało konkretów, mało przydatnych informacji. Nie został poruszony najważniejszy temat czyli DLACZEGO ludzie się nadmiernie objadają i dlaczego nie potrafią tego kontrolować. Dodatkowo czy otyłość należy zawsze leczyć farmakologicznie? No niekoniecznie. Tak jak wspomniałaś, w wielu przypadkach otyłość ma zwyczajnie podłoże psychiczne a masa ciała jest efektem ubocznym problemów psychicznych. I nad tym należałoby skupić większą uwagę, a nie na braniu tabletek na otyłość. Ja bym wolał rozmowę nie z osobą która poradziła sobie z otyłością, a z osobą która ma kompleksową wiedzę na temat leczenia otyłości i jej przyczyn. Oczywiście film jest o tyle wartościowy, że zwraca uwagę na sam fakt, że otyłość jest chorobą i trzeba ją leczyć jak każdą inną chorobę. Liczę jednak, że seria będzie kontynuowana i w następnych jej odsłonach zobaczymy również specjalistów zajmujących się leczeniem otyłości zawodowo.
Jako osoba która była otyła i z powodzeniem zredukowała wagę prawie 30 kg mogę śmiało powiedzieć, że przez lata nie mogłam utrzymać obniżonej wagi właśnie przez myślenie, ze "otyłość zaczyna się w głowie". Przez lata byłam przekonana, że to kwestia mojej psychiki i dopiero gdy poznałam problemy metaboliczne które mam i pod te choroby podporządkowałam dietę dowiedziałam się że wcale nie jem ze smutku, stresu, kompleksów i innych pierdół. Właśnie przez takie mity powielane przez większość osób tak ciężko znaleźć skuteczny sposób leczenia otyłości dla większości chorych.
@@rutczarnecka4934 no a u mnie wręcz przeciwnie: zrzucanie wagi i powrót, aż wyszły problemy z parentyfikacją za dziecka i zajadaniem emocji, bo każdy w rodzinie to robił i zawsze wydawało się to normalne. To nie są mity, problem jest tak powazny, że mówimy już o odrębnej gałęzi psychologii, która zajmuje się relacjami między ludźmi a jedzeniem.
Dokładnie. Sam fakt, że wywiad nie trwa nawet 30 min pokazuje, że mało co mogło zostać poruszone. Otyłość to temat na skalę światową, nie ma opcji żeby powiedzieć cokolwiek konkretne to w tak krótkim czasie. I niestety tutaj to widać.
Świetne rozmowy. Z przyjemnością odsłuchuję.
Pani Emilio powodzenia i dużo zdrówka !
Serduszka dla Pani! Pozdrawiam! ❤❤❤
Przeraziły mnie komentarze pod tym wywiadem. Wiele z nich zawiera mnóstwo negatywnych ocen tej Pani. Ona nie musi się tłumaczyć co robi i jak robi. Nie o to chodziło w tym wywiadzie. Chodziło o odczucia. O to, jak się człowiek czuje z otyłością w codziennym życiu. Przecież tematem jest "jak się żyje z otyłością w Polsce". Myślę, że te zjadliwe komentarze dobrze oddają sposób myślenia i zwyczajnie poziom tych oceniających ludzi. Pozdrawiam Panią która udzieliła wywiadu. Był dla mnie mnie bardzo ciekawy, szukałam podobieństw, znałazlam. Wiem jak to jest. Sama myślę o zabiegu bariatrycznym. Boje się cukrzycy. A ludzie nie pomagają, są po prostu .....ludźmi. . Nie jest łatwo.
No można leczyć ale niekiedy to trudne. Wszyscy tacy super mądrzy a nie wiedzą jak jest ciężko, zwłaszcza z chorobami metabolicznymi. Najważniejsze jednak by dana osoba robiła swoje i nie przejmowała się innymi
Wydaje mi się że prawda co do chęci schudnięcia leży gdzieś pośrodku, są ludzie którzy tylko narzekają że są otyli wstydzą się tego ale nic nie robią i są ludzie którym też przeszkadza otyłość ale podejmują aktywne działanie, edukują się i starają. Fajnie że istnieją środki farmakologiczne wspomagające chudnięcie(zapewne przez wyzwolenie uczucia sytości - z niefarmakologicznych dobrze działa kawa - przynajmniej na mnie), ale na dłuższą metę bez świadomości tego co jemy i naszego zapotrzebowania po odstawieniu tych środków jest duże ryzyko efektu jojo. Dlatego uważam że powinno się przede wszystkim edukować ludzi informacjami z dziedziny odżywiania, mówić im że żadna magiczna dieta sokowa czy keto czy paleo nie rozwiąże problemu jeśli się nie dostosuje kalorii i makroskładników do naszego ciała. Otyłość jak najbardziej jest w moim odczuciu chorobą, destabilizuje gospodarkę hormonalną prowadzi do wielu chorób. Obecny problem to głównie szkodliwe diety "cud" i brak świadomości z czego ta choroba wynika. Sam miałem długo z tym problem, Próbowałem różnych źle dobranych diet, jedzenie mi nie smakowało zmuszałem sie do jedzenia a i tak nie chudłem, dlatego że kaloryczność była zła. Teraz mam dobrze dobraną ilość kalorii jem to co lubie i sobie wliczam przy pomocy Fitatu to co zjem, do tego suplementy brakujących mikroskładników i jest git. BTW zapotrzebowanie kaloryczne oblicza się do beztłuszczowej masy ciała - czyli potrzebna jest specjalna waga, zazwyczaj dostępna na dobrych siłowniach :) może to co napisałem komuś pomoże.
To że coś jest chorobą, nie oznacza że wpływu na jej rozwój nie mają czynniki środowiskowe (odżywianie i ruch w tym wypadku). Nie zapominajmy o tym
Dokładnie. Nikt z otyłością się nie rodzi, jest to choroba nabyta ze względu na styl życia. Sama dobrze to rozumiem bo byłam w tej sytuacji.
Są różne sytuacje. Ja mam insulinoopornosc, PCOS, późno ujawniający przerost kory nadnerczy, usunięta tarczycę że względu na nowotwór i byłam u kilku dietetyków, pół roku rygorystycznie przestrzegalam dietę, chodziłam na aquafitness dwa razy w tygodniu, ćwiczyłam z Mel be codziennie i waga prawie nic nie ruszyła. Mimo, że przy mnie ta Pani jest szczupła to wczoraj zrobiłam 14 kilometrowy spacer ( wg średniej krokomierza codziennie chodzę 5 km tylko, że wyłączam krokomierz w ciągu dnia żeby liczył jeden spacer, który jest dla mnie treningiem) , także zła dieta jest wierzchołkiem góry lodowej, bo często jest wynikiem tego, że człowiek się poddaje.
@@magdalenadedek408 Jest tylko jeden problem. Insulinooporność nie jest chorobą a stanem metabolicznym, który jest bezpośrednim następstwem otyłości. Innymi słowy: Insulinooporność bierze się z otyłości (głownie brzusznej), a nie otyłość z insulinooporności.
@@dominikaiwan8335 to jeden z powodów. Insulinoopornosc może wywołać też łykanie tabletek na nadciśnienie.
Dokładnie. Tym bardziej, że Pani Emilia wspomniała o 10000 krokach dziennie i czekającej jej konsultacji z dietetykiem. Jak dobrze zrozumiałem to te lekarstwa które bierze są na choroby już spowodowane przez przez otyłość, lub które mogą ją wzmagać. Osobiście też się zmagam z problemem otyłości i konkretne zalecenia dietetyka dają efekty. Bez magicznych pastylek na otyłość, bo, może się mylę, takich nie ma.
Myślę, że zamiast do profesorów od odchudzania, trzeba udać się do dietetyka, jako że odpowiedni sposób żywienia jest najbardziej istotny, psychologa, by odzyskać motywację do zadbania o siebie. Zaznaczam, że nie mówię tu o przypadkach, gdzie rzeczywiście potrzebna jest pomoc farmakologiczna. I zgodzę się z Panią Emilią, temat jest w Polsce traktowany "po macoszemu", dostać się do dietetyka na NFZ przy nadwadze lub lekkiej otyłości jest niemożliwe. A jestem pewien, że zmiana nawyków na początku diametralnie poprawiłaby tę kwestię. Pozdrawiam.
Sam schudłem trochę kilko więc powiem tak....ale....
Tak, jakiekolwiek dogadywanie, wyśmiewanie osób otyłych to chamstwo. W ogóle psychiczne niszczenie innych, niezależnie czy z powodu otyłości czy czegoś innego nie powinno nigdy mieć miejsca. Tak, leki mogą zmienić wiele jeżeli chodzi o samopoczucie. Problemy hormonalne mogą spowodować zmęczenie, senność. Wiadomo ciężko wtedy coś ćwiczyć. Stres i inne problemy mogą powodować zwiększone łaknienie. Nawet nuda może sprawiać, że sobie coś podjadamy.
Ale nie słyszałem o lekach które w zdrowy sposób działają bezpośrednio na tkankę tłuszczową. Nie da się jej spalić ot tak. Wytworzona energia musi zostać zużyta. Albo będzie to energia cieplna (ogrzanie ciała) albo energia kinetyczna (czyli ruch). Nic innego nie wchodzi w grę bo energia nie może zniknąć. Kiedyś czytałem o substancji która działa... ale osoba która ją zażyła zmarła z przegrzania, więc może lepiej nie. Nie słyszałem też o lekach które by blokowały wchłanianie kalorii. Czy da się zablokować wchłanianie cukrów w jelicie cienkim? No raczej nie. Jak coś zjesz to organizm to sobie wchłonie i zmieni w tłuszcz. Żadna tabletka tego procesu nie zatrzyma.
Krótko mówiąc leki mogą naprawić wiele w organizmie ale masa tkanki tłuszczowej niestety i tak będzie wypadkową ilości zjedzonego jedzenia i ilości ruchu. A jak ktoś uważa inaczej to poproszę link do badań które udowadniają coś innego ;).
Ja też szybko się odchudzilam do anoreksji... Grubas grubas (160cm -63.5kg i grubo się nie czułam ani nie wyglądałam a potem bu 30.9kg i walka o życie od 4lat....)
@@urszulahamerska4553 Mam nadzieję, że anoreksja już za Tobą, ja walczyłam 8 lat, też nie miałam nawet nadwagi, nie mówiąc o otyłości, ale słowo "grubas" kierowane do mnie w dzieciństwie pamiętam aż za dobrze. Z resztą anoreksja jest chorobą o złożonej etiologii, przyczynach tkwiących głównie w relacji z matką, co teraz już wiem, jako psycholog z wykształcenia.
Dużo siły i zdrowia życzę ❤
Tak, ale... Są leki hamujące apetyt, leki zatrzymujące metabolizację cukru w organizmie (dzięki nim insulina wydziela się w mniejszych ilościach i poczucie sytości zostaje na dłużej) i one są bardzo pomocne w zmniejszeniu ilości przyjmowanego jedzenia, o ile problem objadania się wynika z głodu fizycznego, a nie psychicznego :)
Zanim coś skomentujesz, zaczerpnij wiedzy jak działają takie leki. Jesteś specjalistą? Nie wydaje mi się, patrząc na twoją wypowiedź. Poczytaj chociażby o leku, który nazywa się Semaglutyd i dowiesz się jakie mechanizmy nim kierują.
bardzo profesjonalne i b ciekawe! sam pokazuje program pana Rafala moim studentom dziennikarstwa
Życie osoby o większych rozmiarach może być pełne wyzwań i trudności, zarówno związanych z samym funkcjonowaniem w codziennym życiu, jak i z negatywnymi opiniami i komentarzami ze strony otoczenia. Niestety, w dzisiejszym społeczeństwie panuje często “kult “piękna i szczupłości, co powoduje, że osoby o większych rozmiarach mogą czuć się pomijane, nieakceptowane i wykluczone. Przez wiele lat jako osoba o „większych” rozmiarach borykałam sie z niemiłymi komentarzami innych ludzi, a uważam ,że aktualnie nie jestem bardzo gruba (172cm i 67kg) i tak dalej spotykam sie z komentarzami typu: „przytyło ci sie”, „gdybyś schudła pare kilogramów to by tobie nie zaszkodziło” itp. aczkolwiek ,gdy byłam młodsza przy nieco mniejszym wzroście ważyłam 89kg , przez całe swoje młodzieńcze lata byłam szykanowana przez inne dzieci, co wpłynęło na moje zaburzenia odżywiania oraz kompleksy które trwają do dzisiaj!!! Nie byłam w stanie nosić ubrań które chciałam, ograniczałam sie co do spotkań z ludźmi bo wstydziłam się swojego ciała-czułam obrzydzenie i wstręt co do siebie.
Jednakże, warto zaznaczyć, że każda osoba ma prawo do szacunku i akceptacji bez względu na swój wygląd czy rozmiar. Ważne jest, abyśmy jako społeczeństwo nauczyli się szanować i akceptować innych ludzi, bez względu na ich wygląd czy rozmiar, i abyśmy nie skupiali się jedynie na zewnętrznych cechach, ale patrzyli na całą osobę.
Osoby o większych rozmiarach mogą cieszyć się pełnią życia i mieć wiele pozytywnych doświadczeń, tak samo jak osoby o mniejszych rozmiarach. Kluczowe jest, aby każdy czuł się akceptowany i szanowany bez względu na swoje indywidualne cechy i właściwości oraz nie powinnismy kierować sie tym co mówią inni ludzie.
Moze trochę pojechałam z tymi młodzieńczymi latami bo aktualnie mam 18 lat xDD
Ależ smutek od Pani bije 😞 Życzę wszystkiego dobrego, powodzenia 🌻
Chciałabym, żeby w końcu pokazywali wesołych ludzi otyłych. Też mamy życie marzenia jesteśmy aktywni i często walczymy z nadwaga i z nią wygrywamy. Jednak traktuje się nas jakoś dziwnie aseksualnie prześmiewczo i trochę z szyderą. Jestem na redukcji, ale nie jestem taka zbolała jak ta babka. NIe wiem skąd takich ludzi wyciągają xD
@@annadobrut7723 każdy ma inną wrażliwość 😉
@@agnieszkakornowska2954 możliwe jednak nie wierzę że wszyscy otyli są jacyś depresyjni
Bardzo szkodliwy społecznie odcinek .Teza , że jak cos jest chorobą to zwalnia z odpowiedzialności to bardzo szkodliwy mit .Mit chyba pozostały z czasów gdzie choroby traktowano jako karę bożą .Otyłość w przeważającej większości to wina trybu życia .
No
Ja mimo, że jestem szczupła to cały czas słyszę słowa skierowane w moją stronę w stylu: ,,ale Ty jesteś chuda" albo ,,czy Ty coś wgl jesz?".Jako osoba, która ma kompleksy ze względu na swoją niską wagę, też nie uważam że jest to konieczne by wgl mówić komentarze odnośnie wagi innej osoby. To nie jest dla mnie komplement, jest wręcz odwrotnie. Chcę więc zwrócić uwagę na to, że osoby naturalnie szczupłe też roswiadczają niemiłych komentarzy...
Miałam tak samo. Mimo że dużo jadłam byłam cały czas mega chuda. Jak zaczęłam tyć to wszyscy mówili, że to normalne, że po 30tce to się zmienia figura itp. Dobrze, że posłuchałam swojego głosu i poszłam do lekarza. Okazało się, że posypały mi się hormony i zwariowala tarczyca. Ludzie i tak będą komentować, bo wolą mówić i kimś niż o sobie.
Zazdrość przez komentujących przemawia ;)
Sama przez to przechodzę ludzie komentują moją niską wagę nie lubie przez to właśnie imprez rodzinnych...l
@@agazar9876 Właśnie rozmawiając o ciałopozytywości ludzie myślą, że odnosi się to tylko do osób z większą wagą, a ciałopozytywność według mnie powinna dotyczyć wszystkich, a samo odnoszenie się do wagi innych osób jest nieadekwatne bez zależności czy ktoś jest grubszy czy CHUDSZY. Powszechnie za niestosowne uważa się powiedzenie ,, ale Ty jesteś gruba", ale komentarze ,,ale Ty jesteś chuda" są już niby okej. Ale dlaczego? Mnóstwo osób, nawet obcych tak mi mówi, ale nie słyszałam żeby ktoś obcy powiedział do otyłej osoby ,, ale Ty jesteś gruba!". Trzymaj się tam i olej tych ludzi!
@@paulina44466 Myśle, że tak jest, bo ludzie uważają, że grube jest brzydsze niż chude. Jak byłam dzieckiem też tak myślałam ale teraz widzę, że "brzydkie" to pojęcie względne, bo każdemu podoba się coś innego. A chodzi tutaj głównie o zdrowie, :)
Otyłość to efekt nieuleczonej traumy. Oczyszczenie psychiki doprowadza do łatwej redukcji wagi. Często są to traumy wczesnodziecięce o których istnieniu nie zdajemy sobie do końca sprawy, sądząc że "ja już tak mam". Żadna choroba nie bierze się z powietrza, z chmury. To są nieuwolnione emocje. Łatwo powiedzieć sobie - to choroba. Ok, zostało udowodnione, że nie tylko nieumiarkowanie w jedzeniu i brak aktywności prowadzi do nadwyżki kilogramów. Już wiemy że można jeść mało i ćwiczyć, a i tak być otyłym. I że to choroba - ale co ją wywołuje? Emocje. Otyłość leczy się przede wszystkim u dobrego psychologa - nie (tylko) na siłowni.
No, dzień od razu lepszy
👌👌👌
Przecież ta pani jest śliczna 🥰
Ja wszystko rozumiem, jednak często obserwuję, że osoby grube/otyłe prowadzą bardzo statyczny, siedzący tryb życia - kiedy ja na duże odległości jeżdżę rowerem i chodzę, biegam. Ja piję wodę - one butelkę pepsi coli na raz, spontanicznie. Kiedy ja nic nie jem - one ciągle coś wyciągają, przeżuwają np. ciasto, kanapki, groszki jeden po drugim, żelki, chrupki etc. I słyszę, że mi zazdroszczą, że mi jest dobrze - bo ja się taka szczupła urodziłam. I wtedy się denerwuję... Bo kwestii urodzenia w tym nie ma za grosz.
Dokładnie tak samo uważam, znam osobę która z problemem otyłości się zmaga ale uważa że to ja -uwaga- za dużo chodzę, tyle ruchu nie jest potrzebne... więc tutaj często jest to problem niechęci do wysiłku jakiegokolwiek
Jestem jak najbardziej za tym żeby pomagać i leczyć osoby otyłe. Wiele z tych osób boryka się, tak jak już tu komentujący pisali, z zaburzeniami odżywiania. Aczkolwiek, niejednokrotnie mają miejsce przypadki gdzie ludzie zdrowi po prostu żrą. Wcale się nie ograniczają, nic sobie nie odmawiają i później się dziwią, że waga idzie w górę. Oczywiście jak się ma wagę xxx to ciężko ruszyć, to jak skuta lodem lokomotywa, tak łatwo nie wystartuje. Nikt mi jednak nie wmówi, że ktoś tyje z głodu.
Bardzo powierzchownie potraktowany poważny problem i nieco zakłamany. Otyłość sama w sobie jest problemem zdrowotnym ale jako taka nie jest jednostką chorobową. Coś do otyłości doprowadza i najczęściej jest to kolaż różnych problemow natury fizycznej i psychicznej. Sama zmagałam się z podobnymi problemami i wiem że zarówno bez diagnostyki i leczenia choroby autoimmunologicznej jak i zadbania o psychikę i tu mam na myśli stosunek emocjonalny do jedzenia, sytuację rodzinną itd. Np wszystko co ma wpływ na potrzebę wynagradzania sobie niepowodzeń słodkim smakiem. Bez holistycznego podejścia nie da się odnieść długotrwałego sukcesu. Podchodzenia do sprawy typu otyłość jest chorobą i są na to tabletki może być krzywdząca i nierozwiazywac problemu wielu ludzi. Może jest to dobre na początek by dac osobie otylej motywacje i siłę by zająć się resztą ale w żadnym razie nie można na tym poprzestać!
"Ludzie nie mają pojęcia, że otyłość można leczyć". Ludzie przede wszystkim nie wiedzą, że otyłość jest chorobą, jak również ludzie nie wiedzą na czym polega mechanizm otyłości. To jest o wiele bardziej złożony problem niż się wydaje.
Niestety nie mogę się z Panią zgodzić. Na swoim przykładzie, a także znajomych wiem, że nadmiar kilogramów bierze się tylko i wyłącznie przez nas samych. Zasłanianie się chorobami to wymówka dla słabych. Przecież kalorie nie biorą się z oddychania. Problemy z tarczycą czy inne przypadłości mogą tylko i wyłącznie sprzyjać szybszemu nabieraniu kilogramów, w żadnym wypadku nie powinno zasłaniać się chorobami. Jak ktoś je dużo to siłą rzeczy przytyje. Ograniczenie jedzenia oraz aktywność fizyczna rozwiązuje ten problem, prędzej czy później. Pozdrawiam.
"Ludzie nie wiedzą na czym polega mechanizm otyłości"? XD Hoho, zaraz pewnie się dowiemy, że otyłość nie wynika z nadwyżki kalorycznej XD A może otyłością można się zarazić?
@@tadektretter3895 Ja się z Panem zgadzam. Oczywiście, że zanim szczupły stanie się otyłym je za dużo. Dużo za dużo. Kwestię dlaczego ludzie zajadają swoje problemy zostawiam już psychologom, ale jak już jest się otyłym to mechanizm metaboliczny jest na tyle zaburzony, że osoba otyła nie je zbyt dużo bo chce, ona je ciągle zbyt dużo bo musi. Po prostu hormony odpowiadające za uczucie głodu są produkowane w organizmie w nadmiarze a żołądek jest rozciągnięty i osoba otyła jest ciągle głodna. Do tego u osób otyłych dochodzą choroby przez które jeszcze trudniej im schudnąć. Więc w efekcie mamy zamknięte koło, z którego jest bardzo ciężko się wydostać.
@@tyszq Ja się z Panem zgadzam. Oczywiście, że zanim szczupły stanie się otyłym je za dużo. Dużo za dużo. Kwestię dlaczego ludzie zajadają swoje problemy zostawiam już psychologom, ale jak już jest się otyłym to mechanizm metaboliczny jest na tyle zaburzony, że osoba otyła nie je zbyt dużo bo chce, ona je ciągle zbyt dużo bo musi. Po prostu hormony odpowiadające za uczucie głodu są produkowane w organizmie w nadmiarze a żołądek jest rozciągnięty i osoba otyła jest ciągle głodna. Do tego u osób otyłych dochodzą choroby przez które jeszcze trudniej im schudnąć. Więc w efekcie mamy zamknięte koło, z którego jest bardzo ciężko się wydostać.
Interesuje mnie ten temat, choć sama jestem sucha jak wiór. Jeśli boli mnie np. głowa, kolano itd. to nie czekam aż ból nie pozwala mi funkcjonować. Dlaczego osoby, które zaczynają tyć, brną dalej? Ja tego nie mogę pojąć. Pojawia się 5kg +, 10, 15... I nic? Kolejne ciastko, czekoladka, chips? O ile nie umiem zapanować nad nerwem trójdzielnym, który sprawia, że pęka mi głowa w migrenie to chyba umiem zapanować nad tym co kupuję, po co sięgam ze stołu, co wkładam do ust.
Do 17ej minuty obejrzałem i wysłuchałem, a do 17ej minuty słyszałem to czego się spodziewałem..
POWRÓT KILOGRAMÓW ,PO ZAPRZESTANIU DIETY,
MOWA CALY CZAS O KILOGRAMACH a nie o tkance tłuszczowej , itd. Pani mimo wszytko życzę powodzenia
Myśle ze problem społeczeństwa to brak znajomosci produktów, które wkładają do ust. Dieta w psychice maluje się jako restrykcja, a nie coś miłego. Zacząć należy od zmiany nawyków żywieniowych. To jest podstawa. Rownolegle badania i wparcie farmakologiczne, jeśli nadwaga jest spora. Psycholog również. Bliska mi osoba pracuje w ochronie zdrowia. Nadwagę na potężną, ale nic z tym nie robi. Pali, zajada stres, słodycze w ilości zatrważającej. To niech mi ktoś powie dlaczego jej przełożeni nie robią nic? Dlaczego ona, osoba świadoma przyczyn, jak i konsekwencji NIE ROBI NIC? Bo to wymaga jednak pracy. Dużej, mozolnej. Pani w wywiadzie mówi ze ludzie chorują na insulinoopornosc, dlatego nie mogą schudnąć. No sami nie! Ale są lekarze. Są leki. Tylko ze to nie jest cudowny środek” pac, i chudniesz” . To wymaga przemeblowania w życiu. Głównie w diecie. I naprawdę wiem, co mówię. Mam w rodzinie insulinoopornego pacjenta. Może to zrobić tylko trzeba chciec. Łatwo mówić, ze się nie widziało. To palacz może powiedzieć „ grozi mi rak płuc jak pale? Nie widziałem”.
Poza tym widzę na podwórku, w parku, w sklepie co kupują dzieciaki, nastolatki, ich rodzice. Jeśli dieta bazuje na białym chlebie, batonach, chipsach, napojach gazowanych itd itp to nie oczekujmy, ze będzie Ok. Stajemy się otyłym społeczeństwem na wzór US, UK. Albo zaczniemy od edukacji już we wczesnym dzieciństwie, albo ochrona zdrowia będzie zapchana przez pacjentów z chorobami współistniejącymi przy otyłości.
@@magda6556 super komentarz Bardzo się cieszę ponieważ mam 45 lat w grudniu od 15 roku życia Jestem uzależniony od sportu to znaczy stopniowo się uzależniałem przez początki zwykłej koszykówki przez prawie zawodową do tego siłownia sztuki walki bieganie oraz wiele innych sportów ale non stop nieważne czy mieszkam w Polsce czy tak jak od ośmiu lat za granicą czy pracuje na noc czy pracuje na dzień czy jestem na urlopie czy nie. Pierwsze próby redukowania tkanki tłuszczowej i nauka wszystkiego 2008 rok bieganie rocznie wówczas jako dodatek do zrzucenia tkanki tłuszczowej rocznie 400 km obecnie rocznie Biegam w granicach 1300 km nawet potrafi wstać o 3:45 żeby zrobić trening zanim pójdę do pracy rano. Tylko i wyłącznie wpisywanie wszystkiego co się je Szczególnie wieczorem co się zamierza zjeść lub poświęcanie czasu W sklepach ja nie robię zakupów tak jak inni 10 minut 20 30 jeżeli jestem w nowym sklepie to dużo więcej. Pomogłem kilku osobom ale większość z nich poddaje się zbyt wcześniej z tych którzy chcą żeby im pomóc Jedyne co mogą to tylko zachwycać i podziwiać jaki jestem uparty i jak ja tak mogę i że mi zazdroszczą. No u mnie to już lekka choroba psychiczna tak to nazywam ale jestem z niej zadowolony nie przeszkadza mi w tym że liczę bo większość już mam mniej więcej w praktyce ale mimo wszystko nawet naleśniki własnej roboty czasem wyjdzie mi ciasto 65 g a czasem 85 a przy czterech sztukach to już się robi różnica ale oczywiście ludzie otyli Oni powiedzą że próbowali wszystkiego .No jak ta pani mówi że ona przestała i kilogramy wróciły. To ja mało miałem sytuacji kryzysowych w życiu w 2014 zostałem wyrzucony z domu następnie walczyłem 5 lat o widzenie syna żyć nie chciałem stąd W końcu uznał że ona nie ma racji. Nie miałem też za co żyć był taki okres,w
Był też taki okres w którym zatrzymano mnie groził mi długi wyrok i bardzo Musiałem zmienić swoje życie też się załamałem. Ale jednak kondycja i widok z siebie samego w lustrze to jest największa wyrocznia i nie ma że mi się nie chce bo nawet jak mi się nie chce to muszę A jak już padam na ryj to wtedy nie robię Jeżeli chodzi o trening. Jeżeli chodzi o żywienie to naprawdę bardzo ciężka praca w kuchni. Ale przez to też bardzo wiele osób mnie chwali jak Potrafię gotować i jaki mam zmysł a przecież zaczynałem od tego że mięso Czy krewetki kroiłem W chustce na nosie i w rękawiczkach tak się brzydziłem. Oczywiście współczuję ludziom chorym bardzo ciężko jest na przykład mam dwójkę znajomych którzy muszą brać antydepresanty i naprawdę waga ich rośnie ale od tego są endokrynolodzy od tego są psychiatrzy od tego są inni lekarze naprawdę żeby pomóc Ja też chodzę do wielu lekarzy ale są ludzie którzy nie chodzą
@@SHAQATTAQ77 w Polsce ochrona zdrowia jest marna. Bardzo często chodząc i prosząc o skierowanie na badanie słyszałam „ po co pani badania? Lepiej wziąć lek a nie biegac i badania robić.” Oczywiście, lek. Koncerny farmaceutyczne musza zarabiać. Czasem trzeba szukać lekarza, zanim się znajdzie takiego, który chce leczyć. Mogłabym wymieniać z autopsji, ale nie o to tu chodzi. Masz problem, zdiagnozuj i lecz. Nie umiesz określić zapotrzebowania kalorycznego ? To zapytaj internety. Naprawdę wiedza jest na wyciągnięcie ręki, ale trzeba chcieć. I włożyć dużo wysiłku. Ale łatwiej jest powiedzieć „ nie da się”.Polacy maja bardzo słabe nawyki żywieniowe. I trudno oczekiwać od dzieci ze będą jadły zdrowo, jak rodzice nie patrzą, co do gara wlatuje. Tak, jak mowisz- czytanie etykiet jest ważne! Bilansowanie posiłków itd.
Podziwiam Cię za wstawianie o 3.45- to się nazywa praca z umysłem! Zdrowia i uśmiechów dla Ciebie!
@@magda6556 dziękuję. Zgadzam się z Twoja opinia w 100%
Przepiękny wywiad .
Bardzo fajny film życie dużo zdrowia Pani Emili i innym osobom 🤍🤍🤍
Trzymam kciuki żeby się Pani udało👍
U mnie zabójcze dla wagi są emocje i stres: zajadam, zapewne gorzej spalam. Udało się w pół roku zgubić 18 kilo ostro jeżdżąc na rowerze i lekko pilnując diety, ale miałem spokojny czas gdy miałem w nosie mniejsze zarobki a i dosłownie szukałem okazji do wysiłku: wszędzie rowerem, nawet o dziwnej porze, jak mogłem to wszędzie piechotą itp. Teraz zostało jeszcze z 10 do zgubienia i nie pozwolić by wróciło na zimę, mam już plany (trenażer, gry ruchowe, eksperymentuję w kuchni, w ostateczności spalacz tłuszczu na krótki czas).
Jestem jednak szczęściarzem bo chyba nie mam dodatkowych chorób, widzę np koleżanki z chora tarczycą to puchną w oczach ...
Polecam posłuchać braci Rodzeń, lekarzy którzy walczą z otyłością u ludzi.
Niestety wiele osób jest opornych na wiedze. Można pięknie żyć. Pozdrawiam
Zastanawia mnie, co po odstawieniu leków? Przytyje się, czy nie? Czy do końca życia trzeba je brać? Tu nawet nie dowiedzieliśmy się ani slowa jak te leki działają. Tylko że coś tam spadło. Czy takie cudowne, że można jeść co się chce, a waga spada? Czy je się malo bo nie ma apetytu? Czy przyspieszają metabolizm? W sumie niczego się nie dowiedziałam oprócz tego, że są jakieś tabletki na otyłość. Poza tym, jak takie super i sprawdzone, to nie było ani jednej osoby, która stosuje je od dawna, nie od kilku miesięcy? Nie było osoby, która przeszła kurację i się wyleczyła? Ile trwa kuracja? Do końca życia? Do uzyskania prawidlowej wagi? Co potem? Czy tylko brać tabletki, żeby koncerny farmaceutyczne rosły w siłę, z pieniedzy podatków?
Po obejrzeniu najpierw wywiadu ze specjalistą ten wywiad ma sens, żeby zobaczyć jak to wygląda z perspektywy osoby chorej, ale rozumiem osoby, które były zawiedzione po obejrzeniu tylko tego wywiadu. Może przydałoby się trochę więcej konkretów
Bardzo super wywiad. Bardzo potrzebny.
Gdy zacząłem brać iniekcję 0,5 mg Ozempiku raz w tygodniu w listopadzie 2021, ważyłem 164 kg. Jestem cukrzykiem mieszkającym w Anglii. Wcześniej podejmowałem różne próby odchudzania bez efektu, waga 160 kg utrzymywała się ponad 10 lat. Od rozpoczęcia terapii Ozempikiem do maja 2023 straciłem 20 kg. Faktycznie jadłem mniej, po zjedzeniu 1/3 masy dotychczasowych porcji ustawało łaknienie, po jedzeniu długo nie odczuwałem potrzeby otwierania lodówki. W maju 2023 duńska firma produkująca Ozempik nagle wstrzymała dostawy dla Anglii, bo klienci z USA zaoferowali wyższą cenę odbioru, aby tylko utrzymać stałe dostawy dla nich. Przez okres od maja do sierpnia 2023 nie brałem Ozempiku, ale jakimś cudem nawyk jedzenia mniej się utrzymał i chudłem w tym czasie 1 kg miesięcznie. Obecnie ważę 139 kg. Od sierpnia 2023 brytyjska służba zdrowia szczęśliwie znowu uzyskała dostęp do leku, więc obecnie wznowiłem iniekcje, ale już 1 mg Ozempiku tygodniowo. Ciekawym „skutkiem ubocznym” jest to, że gdy oglądam filmy ze scenami jedzenia i pojawia się pomysł zajrzenia do lodówki, po dotarciu do kuchni dostaję ścisku w gardle i przechodzi mi ochota na jedzenie i tylko chce mi się pić. Dodam, że z powodu artretyzmu obu kolan, oraz dodatkowo po wypadku mam zerwane więzadła i ścięgna krzyżowe rzepki w lewym kolanie, poza mieszkaniem poruszam się na inwalidzkim wózku elektrycznym, po mieszkaniu chodzę o kulach i nie mogę wspomagać odchudzania aktywnością ruchową. Ozempik pomógł mi więc stracić 25 kg w 24 miesiące.
Super 👍 jak zawsze 😊
Bardzo fajny wywiad 👍 Naprawde niewiele osob ma swiadomosc, ze otylosc to choroba 🤔
"potężny ciężar ciągłej oceny, życie polaków z otyłością jest okropne. - a spotkałaś sie kiedyś z takimi komentarzami? - nie. " xd
Swoją drogą jak to jest potężny ciężar, to co mają powiedzieć ludzie którzy się nie myją. Dla nich nie ma kampanii smrodopozytyizmu tak jak mamy "ciałopozytywizm" mówiący że grube jest piękne i zdrowe.
20:05 bo tak jest. Brak ruchu i obżeranie się to większość przypadków otyłości, cukrzyca albo problemy hormonalne to mały ułamek przypadków.
+1
Dziękuję ☺️ czas na kolejną próbę walki
Temat otyłości jest dość gruby 🤣 ja się skapnąłem, że jest coś nie tak jak mi waga na 112 zadzwoniła kiedy stanąłem na niej :D niestety tyle z wesołości, ciężko jest być otyłą osoba i to nie tylko w Polsce a wszędzie. To jest moment jak się człowiek zagapi i waga wraca :(
tak otyłość to choroba zgadza się należy ją leczyć. Jeśli osoba młoda ma już problemy z waga no to należy wtedy już zacząć działać bo człowiek im starszy tym jest później coraz trudniej. Te wszystkie hormony które odpowiadają za tycie będą się rozwijać z każdym rokiem, samo się nigdy nic nie naprawi tak po prostu jeśli nie wprowadzimy odpowiednich dobrych zmian NA STAŁE. Każdy z nas ma wybór, każdy z nas pracuje sobie cale życie na swoje zdrowie. Za takie diety cud i dla każdego kto je wymyślił powinna być chłosta. Zmiana nawyków- to jest klucz. Na wszystko trzeba czasu i cierpliwości. Jeśli przez długi czas był problem z nadwaga to nie liczmy na to że nawet w 6 tygodni zmieni się nagle wszystko, nasze ciało to jest extra maszyna i problem polega na tym ze trzeba poprawić wtedy wiele różnych procesów które zachodzą nie prawidłowo i to wymaga czasu. Leczenie farmakologiczne.... no nie wiem, być może żeby było więcej chęci. Są różni dietetycy, są tacy którzy działają cuda na podstawie badań wyprowadzają hormony na odpowiednie tory właśnie dieta, priobiotykami i odpowiednio dobraną suplementacją. Do mnie tylko takie metody przemawiają i dają efekty. Tylko trzeba się trzymać tych zasad i być konsekwentnym.
Mocny zawód, z wywiadu nie wynika absolutnie nic, powtarzane jak mantra, że otyłość to choroba, nic więcej. Jaki jest w takim razie mechanizm tej choroby? Co wynika niby z tych badań, o których jest mowa w wywiadzie? Jak się niby to leczy? Wywiad pozostawia bardzo wiele niedomówień, nie wyjaśnia dosłownie nic i wygląda jak nachalna reklama czyjegoś biznesu. Jedyne z czym się można tu zgodzić to to jak ogólnie jako społeczeństwo traktuje się osoby otyłe, ale to jest dramat nie tylko w Polsce, ale to jest problem nie otyłości, tylko problem psychiczny ludzi. Mam ogromne poczucie, że niestety ale pomylony jest skutek z przyczyną, otyłość jest objawem wielu chorób, jest chorobą wtórną. Poza tym nie jest prawdą, że sama otyłość nie jest klasyfikowana jako choroba, jest, ma określone kody i tak, jest określana jako choroba. Natomiast pierwotne przyczyny, w 90% przypadków to są zaniedbania samej osoby, która w konsekwencji tych zaniedbań staje się chora. Przede wszystkim ludzie powinni zrozumieć jak działa metabolizm, co to jest zapotrzebowanie energetyczne, jakie składniki i w jaki sposób są przyswajane itp. Farmakologia w tym wypadku co najwyżej wspomaga, a nie leczy. Jak to kiedyś znajomy lekarz powiedział, może mało "parlamentarnie" ale przynajmniej trafiając w sedno, otyłość leczy się psychologicznie i operacyjnie... trzeba zrozumieć co się żre i odciąć ryj od koryta. A parlamentarnie mówiąc, trzeba doprowadzić swoją psychikę do ładu, zrozumieć co się je i ile, oraz przede wszystkim przestać dostarczać nadmiar kaloryczny. Natomiast jeśli ktoś jest faktycznie chory i w konsekwencji np. zaburzeń metabolicznych inaczej przyswaja pewne składniki to jak najbardziej, to się bada i leczy. Ale w wywiadzie wypadałoby powiedzieć coś więcej na temat choroby, skoro celem wywiadu jest uświadomienie ludziom, że to choroba.
Dokładnie!
Ale zdajesz sobie sprawę, że otyłość to oficjalna jednostka chorobowa? I leczą ją lekarze specjaliści bariatrzy? Tak, sama w sobie jest chorobą.
@@zenizeni100 a coś innego napisałem? Tak otyłość jest jednostką chorobową, natomiast wywiad nie powiedział o tej chorobie totalnie nic poza faktem że ta pani się leczy, ani jak, ani na czym niby choroba polega, jakie są mechanizmy. Sama sobie też zaprzeczyła mówiąc na początku że krzywdzącym jest mówienie że otyłości leczy się wzięciem się za siebie i uregulowaniem diety, a następnie mówi że ten profesor który ją leczy przede wszystkim kazał jej robić 10tys kroków dziennie i zmienić nawyki żywieniowe.
No i to jest złoty komentarz.
Dobrze napisane. Ten wywiad i ogólnie cały ten nurt anty body shaming jest tylko po to, żeby lenie usprawiedliwiali się tym, że ooo jestem choryyy dlatego jestem grubasem, zamiast wziąć się za siebie i zrobić porządek tj. powrócić do homeostazy - w tym przypadku jedzenia tyle ile potrzeba i zażywania ruchu. Bo tak, ciało jest stworzone do ruchu, a nie do siedzenia i jedzenia batoników. Ludzie otyli to przede wszystkim ludzie potrzebujący pomocy psychologa, a nie farmakologii, która działa doraźnie. Trzeba im wyjaśnić, że nie są jacyś wyjątkowi stworzeni do żarcia nie wiadomo ile i nietycia. To, że masz 8 godzin za biurkiem to Twój problem. Albo dalej siedzisz po robocie przed TTV i Dagmarką albo robisz coś ze sobą i uprawiasz sport
Cały wywiad słyszę, że otyłość to choroba, ale ani razu nie usłyszałam dlaczego tak jest. Mam pogląd, że to otyłość powoduje choroby, a nie jest nią samą w sobie. Myślałam, że mój pogląd po tym wywiadzie się zmieni, ale niestety nie. W sumie nie dowiedziałam się niczego nowego, oprócz tego, że są jakieś magiczne tabletki, ale w żaden sposób nie przedstawiono na jakiej zasadzie one działają, oprócz magicznego gubienia kilogramów. Mam nadzieję, że może ktoś z większą wiedzą spróbuję mi to wytłumaczyć
Po jednych dostajesz sraczki od tłuszczu w diecie,
Ozempic pomaga w kontrolowaniu glukozy wpływając na insulinę.
Sadexa hamuje łaknienie.
Parafrazując literaturę medyczną takie tabletki mogą działać w różny sposób np. zmniejszanie wchłaniania tłuszczów, nasilanie metabolizmu, zmniejszanie apetytu przez sygnalizację serotoninową. Choroba to zaburzone funkcjonowanie organizmu. Tkanka tłuszczowa jest tkanką endokrynną (wydzielniczą). Jej nadmiar powoduje wzrost wydzielania leptyny (większy apetyt) a zmniejszenie adiponektyny (problemy z insuliną, glukozą we krwi). To wszystko zaburza pracę organizmu, tworzy się stan zapalny. Stąd otyłość sama w sobie jest chorobą, ale również prowadzi do chorób. Mam nadzieję, że chociaż trochę pomogłam :)
Temat bardzo ważny ,ale wywiad to masło maślane....Pani bardzo miła ,empatyczne i inteligentna a nie wiedziała,ze otyłość to choroba....😮widać ,ze brak pewności siebie,niedowartościowanie i stres powodują ,ze zajadanie są problemy .....świadomość ludzi jest tak niska,ze aż trudno mi w to uwierzyć......pandemia pokazała jak na dłoni ,ze w lockdownie ludzie przytyli po5-15 kg......jak ktoś nie ma kultury jedzenia to tak działa.....
Zabrakło mi szczerego odniesienia się do przyczyn otyłości. Rozumiem z wywiadu, ze otyłość zaczyna się od konkretnego BMI oraz ze wyjście z niej jest trudne bez opieki lekarza. Natomiast czy to wyklucza fakt, ze do otyłości można się doprowadzić przez nieodpowiednia dietę i brak ruchu? Czy taka osoba nie zakwalifikowałby się do leczenia farmakologicznego? Czy jej wsparcie w postaci zmiany nawyków żywieniowych i ruchu również by nie pomogło? Czy może to już jednak nie jest „otyłość”?
Ja utyłam w ciągu pół roku15 kilo od ciężkiej traumy i depresji... i leków na nią które spowolniły metabolizm i ruchy, otępiły.
Hmm kilka ważnych rzeczy zostało powiedzianych, ale całość wg mnie bardzo niedopracowana. Brak konkretów. Ciągle powtarzane jest, że otyłość to choroba, a wychodzi na to, że chyba jednak choroba, która jest u pani leczona, to insulinooporność. Otyłość jest tylko efektem insulinooporności. Leczenie zapewnie metforminą, szkoda, że nie wspomniano o problemach żołądkowych, jakie ten lek bardzo często wywołuje. To wszystko było takie niedopowiedziane, niedoprecyzowane, ogólnie słabe.
Metformina w wersji o przedłużonym uwalnianiu bardzo rzadko wywołuje problemy żołądkowe - info od diabetologa :)
Biorę metformine 2 lata i czuje się super. Ale, to nie jest lek cud. Do tego trzeba przestać jeść biały chleb, makaron, niektóre kaszę, biały ryż, słodycze, ciasteczka, więcej się ruszać i być na deficycie kalorycznym.
To insulinooporność jest efektem otyłości, nie odwrotnie. Każdy z otyłością brzuszną ma insulinooporność, która jest stanem metabolicznym, a nie chorobą. Redukując masę ciała i ilość tłuszczu trzewnego można w większości przypadków cofnąć insulinooporność. Pozdrawiam :)
Kocham moje sadełko, kocha je mój mąż i goo.o do tego komuś. problem z otyłością jest taki, że ludzie sami mają problem, mają wmówione, że musza być chudzi i dlatego tak reagują na docinki. ważę 85 kg przy wzroście 152. talię mam, na czym siedzieć i czym oddychać też. No i brzusio mam, mniejszy od biustu ale jest :) mam 68 lat i niejedna 40 mi nie dorówna w sprawności, zdrowiu i aktywności. lekarz mnie ubawił , mówi mi proszę więcej się ruszać. Przed wizytą u niego zrzuciłam z mężem akurat tonę węgla do piwnicy Zaprosiłam go do mojego ogródka żeby mu pokazać jak się ruszam.
Dziękuję za wywiad. Czy mogę prosić o szczegóły? Jaka choroba, o co pytać lekarzy? W tym temacie wywiad bardzo ogólnikowy. Dziękuję
Bo to nie jest chorobą sensu stricto. Inne choroby mogą mieć wpływ na otyłość, np insulinoodpornosc właśnie. Tylko że ta ma związek z jedzeniem.
Magiczna 3: sport, deficyt kaloryczny, czas ...
@@MsTriangle Pani w wywiadzie mówiła o chorobie. Z jakiegoś powodu nie była wymieniona z nazwy. Czy chodzi o chorobę otyłości czy o coś innego? Duży wpływ na masę ciała i metabolizm mają bakterie jelitowe, hormony np. można jeść sałatę i tyć.
@@MsTriangle insulinoodpornosc się bierze z otyłości i cukrzyca typu drugiego a nie odwrotnie
@@Luk494 chodziło o otyłość ona sama w sobie jest choroba, która prowadzi do innych chorób .
Budujący wywiad - czy Pani Emilia prowadzi jakieś publiczne media społecznościowe, gdzie można śledzić jej walkę o zdrowie? Jeśli tak, to poproszę o link 🤍
Poza chorobami które są połączone ze spowolnieniem metabolizmu, czy wilczym głodem, a więc i napadami jedzenia jednak otyłość to jest działanie czy efekt działania samego człowieka. Otyłość która się przedłuża w czasie niestety wpływa na rozchwianie organizmu funkcji jego organów, i wtedy rzeczywiście już samo ograniczenie posiłków niewiele daje. Ktoś mi ostatnio powiedział, że człowiek o wadze 200 kg tłumaczył się, że choruje na insulinooporność. Ale przecież insulinooporność to też wynik objadania się i braku ruchu. Gdyby mnie ktoś zapytał jak na ten problem w społeczeństwie patrzę, to przychodzą mi trzy rzeczy powody do głowy - oczywiście problemy natury psychologicznej, czyli zajadanie problemów, braków emocjonalnych, itp. potem śmieciowe jedzenie którego jest masa w sklepach iczęste siedzenie na tyłku w domu. Sama się zmagam od paru lat z kilkukilogramową nadwaga. Mam niedoczynność tarczycy i lata przejściowe, ale nie mogę wszystko zwalić na te dwie rzeczy. Dlaczego? Bo wystarczy że trochę popracuję nad dietą ruchem i stresem i waga spada a ja lepiej się czuję. Jednak przyznam szczerze, że gdy przekroczyłam magiczną liczbę dla mnie 70 kg to zapaliła się od razu czerwona lampka, i zamiast dalej sobie folgować z dietą i brakiem ruchu zaczęłam walczyć. Najgorzej chyba jak się już nabierze kilkadziesiąt kilo więcej, ale to przecież nie dzieje się z dnia na dzień. Na to się pracuje latami. Gdyby to była cała prawda o otyłości co ta Pani powyżej mówi, to ludzi otyłych by aż tylu w PL nie było.
Trzeba kontynuować historię Zyzza
To jakbym słuchała o sobie, dziękuję
Świetna rozmowa😊😊😊
Komentarze pojawiają się również do osób szczupłych. Kilkukrotnie usłyszałam kiedyś w pracy sezonowej obsługując jako kelnerka: "Nie wygląda Pani jakby Pani coś jadła", "Pani to chyba nic nie je, a takie dobre jedzenie w tej restauracji serwujecie". Niby nie jest to mocny komentarz, ale dla osoby, która ma problem z jedzeniem / nabraniem masy i stara się zdrowo przytyć aby osiągnąć prawidłową wagę jest to przykre.
Bardzo ważny temat! Szkoda, że tylko powierzchownie poruszono samo leczenie otyłości. Jednak chciałam sprostować dwie rzeczy: otyłość jest chorobą, ma swój kod w klasyfikacji chorób ICD-10. Leki są faktycznie nierefundowane, ale lekarze rodzinni, interniści, diabetolodzy czy chirurdzy mogą z powodzeniem leczyć tą jednostkę chorobową. A po drugie robienie "krzywej insulinowej" nie ma wartości klinicznej i nie wpływa na postępowanie z pacjentem, więc nie należy rutynowo przeprowadzać tego badania. Mam nadzieję, że coraz więcej osób skorzysta z możliwości leczenia otyłości i poprawi swoją długość i jakość życia.
Po tym wywiadzie trudno rozeznać na czym polega leczenie otyłości. Zwłaszcza w tym przypadku? Na braniu tabletek na otyłość i 10 tys. kroków dziennie?
"W sytuacji kiedy każde zjedzone nadliczbowe ciastko sprawia ze nastepnego dnia na wadze jest poł kg wiecej to czułam sie z takim poczuciem winy"
-------------------
człowiek rozumny jesli zna przyczyne tego pół kg, to ją eliminuje i nie je nadliczbowych ciastek, bo wie jaki bedzie skutek. Biologii i fizyki sie nie oszuka. Trzeba sie zdecydowac czego sie chce, czy nadliczbowych ciastek czy poł kg wiecej kazdego dnia.
Puk, puk, nie dręczą Cię koszmary?
Mógłbyś porozmawiać z kimś z fundacji La Strada, myślę że byłoby to bardzo interesujące, świadomość tematu handlu ludźmi jest bardzo ważna. :)
U mnie zadzialalo odstawienie alko i weglowodany raz dziennie na obiad,jem zawsze kiedy jeste glodny tylko bez wegli,od kwietnia do dzisiaj -24,5kg
Jak działają te leki ? Na jakiej zasadzie ? Pani.lakonocznie powiedziala że szybciej się najada..jestem ciekawa jak to dziala
No np. mogą działać na kontrolę ośrodka sytości w mózgu
@@MsTriangle na ten temat powinien być wywiad, bo pani niv nowego nie powiedziała
Enigmatyczny odcinek,mało informacji
Interesujący wywiad. Też kiedyś byłam otyła, niestety wpadłam w pułapkę zaburzeń odżywiania i anoreksję. A przytyć jest równie ciężko, jak schudnąć...
Trzymaj się Dziewczyno i lecz z tego! Ta choroba bywa śmiertelna.
@@pixi2209 wiem, 14 lat się z tym męczę. a to, że jest śmiertelna to od jakiegoś czasu przestało mi przeszkadzać, tylko zmieniło się w zachętę. już nie mam sił.
Czytając komentarze myślę, że większość z was nie ma pojęcia o czym mówi.
Ludzie skupiają się na skutku otyłości, czyli dużej masie ciała i myślą, że tylko zmiana w diecie i ruch są w stanie temu zapobiec. Ale mało kto zadaje sobie pytanie skąd to się bierze, czyli co powoduje, że je się więcej, jest większe łaknienie nawet jak nie jest się głodnym, że nie ma siły na ruch, na lepsze funkcjonowanie, brak chęci itp. Często są to problemy nie tylko natury fizycznej, ale i psychicznej, albo po prostu dysfunkcje hormonalne... Próbują leczyć skutki, ale to źródło problemu jest kluczowe i trzeba zabrać się za źródło, nie odwrotnie.
Lekarze zazwyczaj nie są w stanie zlecić szczegółowych badań, mówią "przejdź na dietę, więcej się ruszaj" i tyle, ale mało który lekarz docieka dlaczego ktoś ma problemy z odżywianiem, od kiedy to się zaczęło, co mogło to spowodować itd, bo nikt nie rodzi się i nie podejmuje decyzji w stylu "będę jadł więcej niż inni". Wiele osób podejmuje ruch, lepiej sie odżywia a mimo to nadal przybierają na wadze, i nad tym już mało kto się zastanawia... O zgrozo nawet lekarze i dietetycy potrafią tak myśleć.
Na nadużywanie alkoholu i papierosów to oko się przymyka, dla niektórych to nawet "cool", wielu chlubi się że potrafi dużo wypić, ale na ludzi otyłych patrzy się inaczej, w negatywnym sensie. Do tego często wypowiadają się ludzie, którzy nie doświadczyli tego problemu i nie mają o tym zielonego pojęcia, a nawet odżywiają się gorzej niż nie jeden otyły, jednak lepszy metabolizm tych osób w ich mniemaniu daje im prawo do wyrażania krzywdzącej opinii o innych. Nie mało jest osób, którzy oceniają po wyglądzie, dla niektórych osoba o większej masie jest gorszym człowiekiem.
Kompletnie nic się nie dowiedziałem z tego wywiadu. Bezrefleksyjne generalizowanie i spłycanie tematu. Skąd się wzięła ta choroba? Jaki sposób odżywiania ta Pani stosuje na codzień? Najlepiej brać na wszystko tabletki i tyle...
Ale skąd przekonanie, że choroba ma jakąś, jedną przyczynę?! Mechanizmy powstawania chorób są skomplikowane. Fajnie wszystko zwalić na swoją wolę, ale to nie tak działa.
@@martakizner6986 Zgadzam się. Na powstanie choroby składa się wiele czynników. Jeśli chodzi o otyłość przyczyną jest głównie to CO JEMY. Jeśli ktoś spożywa cukier, oleje roślinne oraz przetworzone produkty pełne konserwantów i polepszaczy to niech się nie łudzi, że jakieś tabletki tu pomogą. Wielkie koncerny właśnie tego chcą, najpierw nas uzależnić od dziadostwa, którym nas karmią, a od którego chorujemy, a potem leczyć do końca życia. Biznes się kręci :)
@@tomaszlach10 być może tak jest w części przypadków ale na pewno nie we wszystkich. To duże uproszczenie.
Hmm, spodziewałam się chyba czegoś innego po tym wywiadzie 🤔 Jak najbardziej należy mówić o złym traktowaniu ludzi otyłych w społeczeństwie, o przykrych komentarzach, które często pamiętamy całe życie i o pseudo komplementach, które tak naprawdę głęboko ranią. Jednak sama kwestia stwierdzenia, że otyłość jest chorobą niewiele wnosi. Chyba spodziewałam się bardziej rozmowy na temat trudności, z którymi w swojej własnej głowie zmagają się osoby z nadprogramowymi kilogramami. Nie mniej jednak brawo dla tej pani za podjęty trud i powodzenia 🙂
Polecam - th-cam.com/video/aJ_09i4naFc/w-d-xo.html
Mógł mnie zaprosić xD PCOS Insulinooporność, zespół metaboliczny - zespół pustego siodła tureckiego, tężyczka, a dalej walczę o zdrowie, bo na szczupłej sylwetce mi nie zależy. Mimo redukowania zarówno pieczywa, jak i fast foodów itd, nie chudłam dopiero teraz przeszłam na dietę niskowęglowodanowa i chudnę. Mogłam elaborat napisać o tym jak każdy mi pięknie radzi nie jesz słodyczy nie jedz chleba,, gdzie ja tych rzeczy NIE JEM ale wszyscy myślą, że żre na potęgę.