Kiedyś stałem w dość długiej kolejce w Żabce. Ekspedientka opryskliwie powiedziała, że wolna jest kasa samoobsługowa. Gościu przede mną postanowił z niej skorzystać. Po zapłaceniu za zakupy powiedział 'dziękuję, do widzenia', na co ekspedientka odpowiedziała naburmuszona 'do widzenia', a gościu na nią spojrzał i powiedział 'mówiłem do maszyny'.
W kolejce której ja stałem na hasło "proszę skorzystać z kasy samoobsługowej" facet przede mną odrzekł "ja tutaj przyszedłem na zakupy a nie dorobić sobie na kasie"😂😂😂
A ja tak sory zmienie temat, ale widzieliscie ze w Szwecji juz wprowadzili karte platnicza, która może odmówić transakcji jeśli przekroczyłeś ilość CO2 w danym miesiącu? Mmm te teorie spiskowe 😅
Ja jestem kurierem. Napiwków dostaję zawsze sporo. Nawet do 250 zł tygodniowo. Tylko ja zawsze przyjeżdżam do klienta z uśmiechem, pozartuje i staram się doręczyć przesyłkę. Gdy pojawią się jakieś problemy to nie wystawiam awizo, tylko szukam rozwiązania. Ludzie takie coś doceniają. Wiadomo działa to też w drugą stronę. Jak mnie olewają i podchodzą roszczeniowo to też nie jestem miły.
To jest patalogiczna presja. Od kilku dobrych lat mi się nie przelewa i czasem nawet oszczędzam na jedzeniu w domu, ale raz na miesiąc wyjdę zjeść w knajpie, ZJEŚĆ nie się obrzerać. Biorę wyznaczoną kwotę którą mogę wydać, ale zawsze spotykam to spojrzenie że nie zostawiam napiwku. Albo zostawiam resztę 2-5 złotych i jak widać to za mało, bo w oczach kelnera jesteś sknera. Dramat...
Ja się nauczyłam w kościele patrzeć w oczy kościelnemu jak mi podsuwa koszyk a ja nic. Bo ja bogatych nie wspieram a oni z biednymi też się nie dzielą. Kelner to przy tym mały pikuś 😂😂😂
Żaden dramat. Bądź sobą i nie przejmuj się innymi ludźmi. Ja mogę nie być autorytetem ale Szekspira jest nim na pewno. "Bądź biała ja śnieg, bądź czysta jak łza - nie ujdziesz potwarzy". Od dziecka trzeba uczyć dzieci, że nie należy bać się śmieszności. Mnie uczono. I jak ktoś chce mnie zawstydzić, to tylko mnie to bawi. A, tak na marginesie -, w centrum miast we Włoszech, masz od razu doliczony napiwek.. w wysokości.. 20% rachunku. Jak chcesz, daj tyle. Amerykanie nie polskiego pochodzenia często tak w, Polsce robią. Slyszalam od kelnerki w dobrym hotelu.
@@53Megan Kościół utrzymują wierni, a nie pracodawca. Poza tym nie spotkałem się nigdy by oczekiwano ode mnie dania na tacę, po prostu kto chce to daje.
Pracuje w restauracji od maja, od około miesiąca został wprowadzony system A La Carte, jestem jedyną kasjerka i kelnerka w tygodniu, pierwszy raz mam styczność z kelnerowaniem, klienci płacą różnie raz kartą raz gotówką, ale nigdy nie pomyślałabym żeby bez zgody gościa nie wydać mu reszty myśląc, że jest to napiwek. Nawet kiedy ta reszta wynosiła 2 zł to wzięłam rachunek z koszyczkiem i odniosłam tę resztę, obojętnie ile mam do wydania reszty, zawsze idę do stolika przy którym siedzi gość i mówię, że tutaj jest reszta czy coś w tym stylu, dopiero wtedy kiedy osoba mówi, nie dziękuję, bez reszty, to dla Pani, to napiwek i różne inne takie to wtedy dopiero dziękuję za napiwek i wiem, że mogę sobie go wziąć.
Jedyny normalny komentarz , wszyscy inni z widłami i pochodniami z dzikim na czele idą ukrzyżowywać kelnerki... taki jest skutek tego kanału niestety...
Pracuje Pani w gastronomi i widocznie nie ma Pani świadomości zasad dobrego zachowania (savoir vivre), specjalnie dla Pani cytat: "Wiedząc już ile i w jaki sposób pozostawić napiwek pamiętajmy, że sztuka jego wręczania wymaga od nas odpowiedniej, dodatkowej wiedzy na temat restauracyjnego języka. Podczas rozliczania rachunku słowo „dziękuję”, jakie pada z naszej strony, jest jednoznacznym sygnałem dla kelnera, że transakcja została zakończona. Mówiąc wprost, komunikujemy, że kwota, jaką przekazujemy, jest ostateczna. Niestety, nie dla wszystkich jest to oczywiste i tym sposobem oczekują na wydanie reszty. Jeśli chcemy ją otrzymać, powinniśmy to jasno zasygnalizować np. słowami „proszę wydać do 100 złotych”.
Napiwek to wyraz uznania za perfekcyjną obsługę przy stoliku. Nie za smak potraw, bo w restauracji z prawdziwą kuchnią po prostu nie ma zlego jedzienia. Kucharze zarabiają relatywnie wiecej od kelnerów, dlatego że nie dostają tipow. Robiłem w tej branży kilka ładnych lat. Jak ktoś do platnika dał kasę i powiedział od razu "dziękuję" tzn masz rozliczone. Jak ktoś dał i nic nie powiedział przynosisz reszte co do grosza. Jak ktoś dał płatnik i kasa w środku przekracza wartość paragonu o więcej niż 10 procent wartości, wydajesz resztę co do grosza, jak gość wyjdzie i zostawi resztę w paltniku to jest ok i zarobiłeś. Kończyłem szkołę w tym kierunku, obsługiwałem według sztuki, nawet największych chamów traktowałem tak samo jak porządnych ludzi. Jako kelner wiedziałem jak się zachować, 80 procent ludzi których obsługiwałem tego nie wiedzialo. Jeśli umiesz obsłużyć gości serwisem francuskim rosyjskim niemieckim, umiesz dobrać wino do potraw, umiesz zaparzyć kawę zdekantowac wino, znasz na pamięć 10 receptur klasycznych drinków i umiesz je przygotowac, umiesz sprawić że zwykly cham nie czuje się glupio w dobrej restauracji, wtedy jesteś kelnerem. W innym wypadku tylko tak ci się wydaje. Kelnerzy to nie słudzy, tylko ludzie którzy mają swoją dumę, żebranie o tipy to wyraz desperacji, a dzielenie się napiwkami to idiotyzm, bo tip jest twój osobiście za to, jak obsluzyles gości a nie kołem ratunkowym od szefa dla załogi za śmieszne wypłaty. Pracowałem w hotelach i restauracjach o dość dużym standardzie, a praca w takiej knajpie jak tutaj opisana by u mnie nie przeszła. Rozgraniczmy jadlopodawcow i bary, knajpy, od restauracji.
Całkowicie się z tym zgadzam, niestety branża gastronomiczna w Polsce jest jeszcze bardzo zacofana i do tej pory niektórzy pracują po 14 na godzinę na czarno bez umowy, mimo ze zapierdalają czasami po 16h dziennie przez 7 dni w tygodniu
Ja przy dziękuję wydaje reszte, jedynie jak gość wyraźnie da mi do zrozumienia, mówiąc np, reszta dla Pana, to nie wydaje. Uważam, że samo dziękuję, nie jest znakiem dla Ciebie, żebyś wziął sobie resztę, a może być zwykłym wyrazem kultury
@@paweburda8765 może być, ale nie musi. Dziękuję w momencie kiedy podnosisz płatnik znaczy" reszta dla pana", ale pod warunkiem że twój gość to kulturalny człowiek, ale też obyty i znający zasady. Bo prawdziwe dziękuję za obsługę usłyszysz w momencie kiedy odprowadzisz gości do szatni.
Oj pamiętam, jak w Złotych czekaliśmy na menu 20 minut przy pustej restauracji - kelnerka przeglądała media społecznościowe przy barze. Podeszliśmy zniecierpliwieni prosząc o menu, to powiedziała, że przyniesie dalej bezczelnie przeglądając telefon. Po kolejnych minutach oczekiwania wyszliśmy bez słowa, ale ja naprawdę nie wiem, kto ku**a ją zatrudnił
jak płacą grosze czyli najniższą co rząd ustalił, to i nie stać ich na kelnera, tylko młodą dziewczynę do podawania menu i noszenia talerzy. tyle w temacie
@@dziewczynazsekskamerekI wszyscy teraz narzekają jaka to ciężka jest robota ile to się narobią ale to nie jest odosobniony przypadek. Przejdź sobie po galerii handlowej na pasażu i w każdym sklepie każdy siedzi z nosem w telefonie i na fejsie ogląda i pisze. Taka jest dzisiejsza praca!!! Tak jest wszędzie!
A teraz zastanówmy się co by było, gdybyśmy poszli do urzędu, spotkali prawdziwego urzędnika z powołania, zostali obsłużeni na najwyższym poziomie i zostawili napiwek urzędnikowi. CBA wpatowałoby i do niego i do nas o 6 nad ranem. Brzmi trochę jak podwójne standardy.
W urzędach do spraw utrzymania k0biet jeszcze gorsze zołzy niż ta kelnerka. W sumie dziwię się że użyłeś rodzaju męskiego. Praktycznie wszyscy "urzędnicy" z jakimi miałem styczność to były urzędniczki czy jak ja to mówię pasożytniczki. A jeśli już sprawę załatwia mężczyzna to jak najbardziej jest profesjonalny.
Wystarczy być miłym, zawsze daję napiwki i lubię to robić. Prawdę mówiąc z takim zachowaniem jakie opisuje Dziki spotkałam się najwyżej raz albo dwa, obsługa najczęściej jest młoda i bardzo miła. Nie mam pojęcia, czy są uprzejmi, żeby zwiększyć szanse otrzymania napiwku czy po prostu taki standard traktowania klientów mają na codzień i zupełnie w to nie wnikam, dla mnie jako klientki ważne, że pracują w ten sposób. Takie są moje osobiste doświadczenia z W-wy i Trójmiasta, jak to wygląda w innych rejonach Polski nie wiem
@@kaem5110 napiwki to wyraz podziękowania za obsługę w restauracji. To że lokal ma salę ze stolikami, ludzi roznoszących jedzenie oraz miejsce gdzie się nalewa piwo to nie znaczy że to restauracja z kelnerami i barem.
@@kaem5110 Trzeba być miłym, pomocnym i dość sprawnym w działaniu (ogarniającym sytuację, a nie że np. na rozliczenie trzeba czekać dłużej niż na podanie jedzenia). Żadne "Rocket Science" 😉
Jesteś legendą, mówisz głośno o sprawach o których dużo ludzi boi się po cichu pomyśleć żeby ktoś ich nie skrytykował za wyrażanie własnej opinii 👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍
Odbieram jakiś czas temu w lokalnej knajpie jedzenie dla kumpli z którymi pracuję. Rachunek na 92 zł, daję banknot 100 zł młodej na oko około 18-20 lat dziewczynie i jak zawsze mówię że reszty nie trzeba wydawać. Młoda roześmiała się szyderczo i rzuca mi na ladę torbę z jedzeniem i to 8 zł z tekstem "wstydził byś się" Zero szacunku dla pieniądza.
Spędziłem 6 lat jako kelner/somelier i nigdy nie narzekałem, pomimo, że mój pracodawca przerzucał moje koszty utrzymania na gości to i tak wspominam to super, jeżeli potrafisz zadbać o to, żeby czyiś wieczór był trochę bardziej wyjątkowy przez dobrą obsługę to to się zwraca. Zawsze obsługiwałem ludzi tak jak sam bym chciał być obsłużony i to robiło robotę 💪 pozdrowienia dla całej gastronomi, po jednej i drugiej stronie wydawki 🔥🔥
@@RageQuitProduction są różni ludzie, ja idę nie tylko zjeść, ale spędzić ten czas miło z innymi osobami i bardzo doceniam to jaka jest obsługa. Często właśnie zachowanie kelnerki/kelnera potrafi zrobić klimat, a tak niewiele czasem wystarczy i kiedy widzisz, że ktoś się stara, i że nie robi tego na siłę, tylko wie po co tam jest. Panie Rage, dziwi mnie nieco takie podejście do tematu, bo wyjście do lokalu to nie samo dostarczenie makro do organizmu.
@@RageQuitProductiona ja to lubię,bo jak zimne albo słone to przekazuje to szefowi kuchni.Sa tez fajni kelnerzy i wtedy MAM OCHOTĘ,NIE MUSZĘ❗ cos dac,w RFN to bylo 5%
Brawo, dokładnie tak jest, pracuję na kuchni w restauracji i szlag nas trafia, jak przychodzą kelnerki i są oburzone że nie dostają napiwku, albo że za mało dostały szczególnie jak są jakieś imprezy, a nam na kuchni pot po d... ścieka i nie dostajemy nic, ale one uważają, że mają go dostać tylko za to że zanoszą to do stołu, bo mam wrażenie że to dla nich uwłaczające
W jakim sensie uwłaczające? a to szef ich porwał z ulicy i zaciągnął do pracy czy te osoby same tam przyszyły pracować... Rozumiem twój punkt widzenia, bo właśnie mam klientów kucharzy i tyle co się nasłuchałem to moje, w każdym bądź razie święte krowy.
Chodzi mi o to, że zachowują się tak jakby to było dla nich poniżające, że przynoszą komuś talerz z jedzeniem, co gorsza mają 0 wyczucia i potrafią osobie na kuchni, która obsługiwała w pojedynkę imprezę na 20 osób, powiedzieć że ona to się namęczyła, a chamy z rachunku na 2500 dali jej tylko 80 zł. I naprawdę one nie wiedzą o co nam chodzi jak ktoś śmie im powiedzieć, że za co ma coś dostać? Za to, że zaniosła talerz?
Mam już swoje lata i wychowałem się w czasach gdy nie było tradycji dawania napiwków. Ten zwyczaj przywędrował do nas z za oceanu, gdzie dawanie napiwków jest od wielu dekad przyjętym obyczajem i wręcz obowiązkiem. W moim odczuciu napiwek jest nagrodą a nie obowiązkiem w naszym kraju. Gdy czuję się dobrze obsłużony to chętnie to nagradzam, gdy nie mam ochoty nie daje nagrody i nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia.
Nagroda to sie nalezy za jakieś zawody, np niech kelnerzy zrobią siłowanie na rękę i który wygra dostaje nagrodę.podawanie zarcia to ich praca, z resztą niezbyt wymagająca.
@@kaem5110 nie masz pojęcia o czym piszesz i prawdopodobnie nigdy nie byłeś w restauracji, ale to nie szkodzi bo mnóstwo ludzi myśli że byli obsłużeni przez kelnerów w restauracji, ale to byli jadłopodawcy w jadłodajni. To że nad drzwiami pisze restauracja to jeszcze nie znaczy że tak jest. Niezbyt wymagająca? Nakryj stolik do małży, krewetek, śniadania angielskiego, wyserwuj z półmiska roladę w sosie, barszcz z wazy, nie upierdol nikogo przy tym, zdekantuj wino z 1000 euro za butelkę i podaj odpowiednio... Umiesz? Nie umiesz. Mylisz miejsca gdzie się je jedzenie i ludzi którzy je po prostu przynoszą do stołu z restauracjami i kelnerami. Druga sprawa że ci "kelnerzy" myślą że jak ci przyniosą talerz i się uśmiechną to naprawdę są kelnerami... Tragedia.
Kiedyś woziłem placki przez kilka lat, najbardziej cieszyło mnie po za napiwkami to, że kilka razy klienci dzwonili i mówili same plusy na mój temat. Z doświadczenia wiem, że jak podchodzisz do człowieka tak on podchodzi do Ciebie. Dziki 💯 racji 😁
@@mariazwolinska3333 Z doświadczenia wiem, że nie wraca, chyba że w życiu coś przeoczyłam, albo jestem takim pochyłym drzewem na które wszystkie kozy skaczą.
@@mariazwolinska3333 Tak, właśnie dlatego ci na wyższych szczeblach co kradną miliony, kłamią, wykorzystują dzieci i w ogóle nadużywają swojej władzy na potęgę praktycznie nigdy nie odpowiadają za swoje czyny, ale za to popijają szampana w swoim zacnym gronie i z takich romantycznych, prostych maluczkich jak ty ciągle tylko cisną bekę.
W Japonii jest tak, że kelner nie może wziąć napiwku i nikt ich nie daje. To byłoby uwłaczające dla jego pracodawcy, że ktoś sugeruje (klient lub kelner), że pracodawca za mało płaci. Sam daję wtedy kiedy jestem zadowolony lub kiedy widzę, że na restauracji jest młyn, a kelnerzy po prostu za pier da la ją. Są to nierzadko młode osoby i u niektórych widać, że im zależy. Sam byłem na studiach kelnerem. Bywały różne sytuacje bo klienci też zdarzali się buce. Ale wspominam ten czas nieźle i wiem ile też stresu to kosztowało
Typowa Karina, która myśli że wszystko może i nikt się nie odezwie...Brak kultury typowe... Ludzie nauczyli napiwków to jest jej praca jak każda inna i ma swoje wynagrodzenie
@@damiano341 to nie sprawia, że ktokolwiek jest zobligowany do płacenia za usuługę więcej niż kosztuje, ani nie daje prawa kelenrowi wymagać napiwku. Jak ktoś ma z tym problem to niech pracuje gdzie indziej albo upomni się o wynagrodzenie, które mu odpowiada zamiast zrzucać koszty pracodawcy na klientów
Ja daję napiwek wyłącznie, gdy danie jest smaczne, porcja adekwatna do ceny, i obsługa jest miła (stara się). Jeśli tak nie jest, to napiwku nie daję, a lokal przekreślam raz na zawsze.
Wstałem rano, kierowca autobusu bezpiecznie mnie dowiózł do pracy, wykonał świetnie swoje zadanie. Podszedłem, dałem mu napiwek. Następnie wstąpiłem do sklepu, pani ekspedientka z uśmiechem mnie obsłużyła, życzyła miłego dnia. Z wielką przyjemnościa, zostawiłem jej napiwek. Wszedłem do pracy, pan ochroniarz przywitał się ze mną, zapytał jak się czuję itp. Po miłej pogawędce, zostawiłem mu napiwek. Po pracy pojechałem do rodziców, by zobaczyć jak się czują i by po prostu porozmawiać. Mama poczęstowała mnie kawą i przepysznym ciastem, o obiedzie nie wspomnę. Zostawiłem mamie napiwek. W drodze do domu, odebrałem dziecko z przedszkola. Pani przedszkolanka jest mega lubiana przez dzieci, jest stworzona do pracy z dziećmi. Zostawiłem jej napiwek. Wieczorem chciałem kupić sobie piwo, nie miałem za co.
Ja nie daje ŻADNYCH napiwków. Nigdy. Cała ta idea to personifikacja chciwości i braku szacunku dla klienta. Z jakiej racji ja mam płacić za coś co i tak jest wliczone w cenę dania? Pamiętajcie, każdy ustala ceny które gwarantują utrzymanie biznesu. Ludzie natomiast, którzy wykonują tę pracę, godzą się na warunki jej wykonywania, także płacowe. Morał? Dajesz napiwek, jesteś jeleniem.
Uwielbiam kulturę Japonii. Tam każdy robi wszystko co w swojej mocy aby innym było miło i nie przyjmuje za to dodatkowej zapłaty. Dla Japończyka to oczywiste, że jego zadaniem jest ciebie usatysfakcjonować, a cena tej usługi jest napisana w menu czy na metce.
Kwestia mentalności i więzi międzyludzkich, naród polski to stan umysłu Polacy kochają się tylko raz w roku przy wigilijnych stołach zakładając sztuczne uśmiechy i maski, na co dzień jeden drugiego utopiłby w łyżce od herbaty zwłaszcza widząc że ktoś inny ma lepiej. Praca ,która dla większości wykonywana jest z musu aby mieć za co żyć a nie dlatego że daje ona satysfakcje i spełnienie więc każdy patrzy by "odbębnić swoje" i iść jak najdalej od niej, oto większość naszego społeczeństwa nastawiona wyłącznie na swój indywidualizm jak zarobić a się nie narobić, jak coś ugrać szybko i bez wysiłku, dodajmy do tego jeszcze prymitywne rozrywki będące "nagrodą" za pracę jak piwko, zakąska, może cipka i tak od weekendu do weekendu.
@@kulfonrudobrody4789 Oczywiście masz rację, ale... Jeśli nic nie zmienisz to nic się nie zmieni. Plus: pl.wikipedia.org/wiki/Efekt_potwierdzenia Nie każdy Polak taki jest jak w Twoim komentarzu. Większość jest otwarta, miła i gościnna. (Wymieniać i wymyślać można bez końca.) Niemal codziennie ;) Wszystkiego dobrego. Pamiętaj o wit. D3 i K2.
@@kulfonrudobrody4789jprd ale ty jesteś zakompleksiony;) weź bujnij się trochę po świecie to może zobaczysz jakie są inne nacje,a nie tylko bycie Polakiem Ci śmierdzi.
To jest kwadratura koła: właściciel zatrudnia na czarno lub na śmieciówkę, jeśli już na etat to tylko na część, ale za to wymaga pracy po 16 godzin, nie płaci za urlop i za chorobowe, ale wymaga robienia wałków na kasie fiskalnej. Płaci możliwie najniższą stawkę a nawet w sumie i poniżej, resztę trzeba wyciągnąć z napiwków, a napiwkami trzeba się podzielić z wszystkimi. I tak wszyscy się nawzajem zaczynają okradać. W tych warunkach klient staje się naturalnym wrogiem obsługi i jeleniem do obrobienia, naburmuszenie to naprawdę najmniejszy problem. I taką patologię tworzą sami właściciele. Na szczęście nie wszyscy.
Witam serdecznie :) ciekawy temat poruszyleś. Doświadczyłem czegoś podobnego kilka razy i teraz już jakiś czas wiem, że warto zaznaczyć, że proszę bez reszty, albo proszę o resztę, albo nawet jak nie mam mniejszego nominału banknotu, a posiłek był dużo tańszy od nominau, ale zamierzam dac napiwekł- to podkreślam, że poproszę resztę do np 50, a zostawiłem 100. Taki przykład. Ale odcinek dobry. Sprawa napiwku jest indywidualna, podobno są pewne zasady savoir vivre mówiące o 10% rachunku, jednak w życiu codziennym nie jest to jednoznaczne. Rozumiem Twoja puentę, ale do butów, czy do leków tak łatwo nie da się napluć, jak do jedzenia w kuchni :) oczywiście pół żartem pół serio odpowiadam. Temat bardzo ciekawy.
to bezmyslna kalka z USA, u nas wszystko musi byc kalka z USA - politycy lewicowi, prawicowi, aktywisci mam wrazenie ze wchodza na zachodnie media, wrzucaja w tlumacz i potem to mowia
Jestem kierowcą w pizzeri, nie wymagałem i nie wymagam od nikogo napiwków, ale zawsze się cieszę jak takowy dostanę, jak jest dobry dzień to się zwraca z napiwków za paliwo
Na miejscu klienta na miejscu sprawdziłbym czy jest ciepła. Jeśli nie, nie dostałbyś kasy i drugi raz musiałbyś przywozić. Żadnej łachy nie robisz przywozić ciepłą pizzę.
@@defacto7082zwisa mi to i powiewa czy ty przyjmiesz tą pizze czy nie bo ja i tak nie mam z tego żadnych konsekwencji a płacona godzinówka + od kilometra więc mogę do ciebie przyjerzdżać i 15 razy tylko że po drugim nie przyjęciu zamówienia trafił byś na czarną listę i mógł byś zapłacić tylko z góry ( było już paru takich cwaniaków)
@@Colargolekzwolnić mnie nie zwolnią, już parę akcji odjebałem ale że robię za dwóch a nowi co przychodzą to jeżdżą 2x dłużej, raz poleciałem na grubo (dałem gościowi pół pizzy i pół coli bo sobie zjadłem po drodze ale to dłuższa historia bo mnie koleś wcześniej wkruwił) to faktycznie szef powiedział że przesadziłem i mnie zwolnił, za dwa dni dzwoni żebym jednak wrócił bo jest duży ruch i nowi nie wyrabiają 😂😂😂 i jakoś pracuję do tej pory
A wy obydwaj chyba czytać nie umiecie, napisałem w pierwszym komentarzu że od niego nigdy żadnych napiwków nie wymagałem, tylko się cieszę jak takowy dostanę, na co jakiś zjeb który nie umie czytać ze zrozumieniem napisał że sra na moje wymagania, na co ja odpisałem że takich chamów nie znoszę i jak jestem w pracy to taki frajer jeden z drugim dostaje zimną pizze albo brak czegoś w zamówieniu, nie za to że nie dał napiwku tylko za to że jest chamem i mnie wkurwia, tak ich tresuję i paru już się nauczyło a paru przestało zamawiać
Stary ja Cię ogólnie podziwiam, bo jesteś chyba jedynym "publicznym" Polakiem, który widzi że coś jest nie tak w dzisiejszym świecie i to na dodatek wszędzie, gdzie tylko się nie pojawimy. A podziwiam, za szczerość i co najważniejsze za powściągliwość w tym co mówisz a tym co chciał byś powiedzieć... niestety, sam dobrze wiesz jak skończył Don Kichot w walce z wiatrakami, mimo wszystko jest potrzebny taki "GŁOS" w obecnej codzienności, który dotrze do resztek człowieczeństwa. Dziękuję za uwagę i dotarcie do końca komentarza, no i oczywiście wielki szacun dla osoby Dzikiego Trenera, który z determinacją Don Kichot'a dąży do lepszego jutra nas wszystkich.
jest w kodeksie karnym piękny zapis art 286 Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. myślę że od obsługi w restauracji absolutnym minimum jest w oczekiwaniach przestrzegania prawa. i na tym skończę...
Popieram w 100%. Przytoczę sytuację którą miałem na studiach. Poszliśmy do pewnej restauracji w Łodzi której nazwa zaczyna się na "I" blisko politechniki (większość studentów będzie wiedziała o którą chodzi). Zamówiłem zapiekankę i piwo gdzie powinna mi się należeć reszta w wysokości 5zł a tzw naburmuszona kelnerka pomyliła się o tę kwotę więc po wymianie kilku zdań poprosiłem o przeliczenie kasy. Na co bardzo nieuprzejma Pani stwierdziła że tego nie może teraz zrobić po czym - co najlepsze - przyszedł właściciel który rzucił mi ostentacyjnie moje 5 zł jak bezdomnemu na ziemie (nie umniejszając tutaj w żaden sposób bezdomnym). Ja nie wiele myśląc podniosłem moją resztę wróciłem i do stolika. Odczekałem około 10-15) minut (bo tyle zwykle czekało się tam na zapiekankę) wróciłem i poprosiłem o zwrot pieniędzy ponieważ rezygnuję z zamówienia. Mina kelnerki i właściciela była bezcenna.
Ja pracowałem jako kelner w UK, ale na tego tipa naprawdę trzeba było zasłużyć. Za stanie z boku, patrzenie w telefon i olewanie klienta można było wylecieć z pracy. U nas w Polsce właśnie dorosło to pokolenie bezstresowych, rozpieszczonych gnojków, którym ma się wszystko należeć za nic, albo wrecz za olewactwo i bezczelność.
@@dokumentalnyNic nie jest zmyślone to jest prawda żyjemy w Polsce a tu to standard jest , lub w nieraz się to w sklepie zdarza że cię obsługują jakby z własnej woli musieli .
Mam kompletnie te same przemyślenia w tym temacie. Coraz gorsza jakość obsługi. Coraz częściej też rozliczamy się przy kasie, bo kelnerki kompletna olewka i czekalibyśmy w nieskończoność. Restauracje do których chodzimy regularne także z miesiąca na miesiąc obniżają poziom, niestety…
@@dokumentalnynawet jeśli to jest zmyślone, to co to zmienia? Chłopie to jest filmik dotyczący pewnego zjawiska, podejścia do relacji klient-usługodawca, a Ty się zafiksowałeś na historyjce. Brawo Ty!
W Warszawie to ludzie są po prostu komfortowi oni się tak nauczyli, że im się wszystko należy, że nie muszą szanować ludzi, którzy pracują i są niżej postawieni, ale za nich wykonują tą pracę, bo im samym się nie chce ruszyć dupy i jeszcze pretensje mają, się nauczą zasuwać to będą działać, a o jedzeniu będą myśleć na koniec jak wrócą z 8 h pracy. Typowe. Są ludzie w Warszawie co żyją bardzo komfortowo oni się uważają za jakichś lepszych od innych tylko nawet dlatego, że są z miasta. A inni przyjeżdżają i mają jeszcze większy iloraz inteligencji. Wieśniaki mają szacunek, a warszawiacy to jest zastaw się i pokaż. I tak tu jest, tu jest okropne życie ogólnie, fajnie mają ludzie na wsi. Oczywiście mówię ogólnie, bo są różne przypadki, ale generalnie tak to odbieram. Im większa bieda tym więcej szacunku i kultury, a bogacze kultury do ludzi nie mają. Traktują ich jak śmieci. Te naburmuszenie samo już zniechęca wychodzić. Dziki dużo ma przygód.
W Ameryce napiwki były wymagane dla kelnerek w barach z jedzeniem i kawa. Często samotnych matek by mogły z godnej pracy wyżyć i nie pracować jako striptizerka. Taka forma pomocy społecznej. Teraz skrajność że wszędzie i każdemu kelnerowi 10% a teraz już 20%. Ludzie chcąc się pokazać dają w drogich restauracjach duże napiwki ale kupując warzywa na bazarku niejednokrotnie się targują. Pokazać swoją żyłkę przedsiębiorczości :D
Dokładnie masz 100% racji, w innych zawodach ludzie pracują i nie dostają napiwków a pracują w hujowych warunkach i za niegodziwą wypłatę np.kurierzy,kierowcy,budowlancy budują domu,bloki ,chodniki, ulicę itp.itd. i kurwa nikt im z przechodniów nie daję napiwku 😂😂😂a w tych restauracjach to się we łbach poprzewracało tym ludziom. Pozdro Dziki 👍
Akurat jeżeli chodzi o budowlańców to my mamy spore pensję więc nam napiwków nie trzeba :). Budowlańcy wykonujący prace związane z infrastrukturą - oni to dopiero kasę trzepią .... Wiem, często robią w deszczu, mrozie, no ale przecież każda praca ma swoje mankamenty. Problem z pracą polega na tym, że w zdecydowanej większości ludzie nie lubią swoich prac, a o dziwo przepracowują w nich często całe życia i całe życie często chodzą pretensjonalni. Nie dziwię im się. Też nie dziwię się ludziom że tych prac nie chcą zmieniać bo do tego trzeba odwagi, a i z nią rzadko się wygrywa.
Akurat kurierzy z paczkami za pobraniem często dostają kasę "z dopiskiem" bez reszty. Gdy jeszcze listonosze nosili emerytury, też dostawali końcówkę. Nie są to jednak nachalnie wymuszone napiwki.
Bardzo ciężko jest znaleźć dobrego mechanika, nawet w jednym z największych miast. Wydałam już ogrom pieniędzy za naprawę mojego 12-letniego samochodu i często było jeszcze gorzej niż wcześniej. Miesiąc temu coś z hamulcami było nie tak. Naprawa trwała podobno około 40 minut, zapłaciłam 800 złotych, a hamulce działają jeszcze gorzej i jeszcze głośniej.@biznesmen9229
Dziki, z ogromną przyjemnością i satysfakcją oglądam Twój kolejny filmik. Ty mówisz głośno to co inni myślą "po cichu". Ja mam te same przemyślenia. Kiedyś w restauracji miałem takie zdarzenie. Obsługiwała mnie taka wyjątkowo naburmuszona kelnerka, ale obiad przyniosła z kuchni bardzo smaczny. Ja "złośliwie", po zjedzeniu smacznego posiłku, wstałem i podszedłem do kierownika sali z prośbą o zawołanie kucharza który te dania przygotowywał. Pełna konsternacja, ale kucharz wyszedł do mnie. Wtedy wręczyłem mu banknot 50-cu zł, jako napiwek za przygotowanie mi smacznego obiadu. Szok niesamowity, kelnerka mało nie zemdlała. Później wielokrotnie chodziłem do tej restauracji, ale tej kelnerki już nigdy więcej nie zobaczyłem. Podobno sama się zwolniła ... Dziki, Serdecznie Cię Pozdrawiam !!!
Bo nie każdy ma lekkość do opowiadania w zabawny sposób takich historii ale popieram. Kanał edukacyjny, może nauczy niektórych kultury i podejścia do innego człowieka.
W końcu ktoś poruszył temat, który mnie niesamowicie grzeje. Jestem raczej gotówkowy niż kartowy, praktycznie codziennie jem obiady w restauracjach nic mnie bardziej nie irytuje niż kelnerki/kelnerzy 'znikający' z tacką z kasą, którzy nie pojawiają się z resztą przez 10-15 minut licząc na to, że po prostu pójdziesz w pizdu :D I o ile jeszcze mogę nie poczekać na wydanie reszty za obiad z kawą który mnie wynosi 90 zł płacąc banknotem 100 zł - przeżyję ale ostatnio spotkała mnie taka sytuacja, że kelnerka nie spieszyła się z wydaniem reszty z 66 czy 68 zł też ze 100 zł... no lekko to słabe. Ja zwykle zostawiam te tipy ale to ja o tym decyduje a nie kelner czy kelnerka..
Chyba trzeba za każdym razem mówić - czekam na resztę pieniędzy.... no bo pan wypił za 34 złote, a kelner chce napiwek 66 złotych - toż to GRABIEŻ w biały dzień!
Kiedyś dałam się podejść w Hamburgu uchodźcy. Zdarzało się że wyciągali ze śmietników kwiaciarni względnie wyglądające roze i sprzedawali je przechodniom za jakieś drobne. Dałam raz kolesiowi za taką róże 2 euro, myślę-przynajmniej stara się robić cokolwiek. A on mi na to że inni ludzie to dają minimum 5 euro 😆 więc mówię mu ze ma mi oddać moje 2 euro i wsadzić sobie róże w dupę. A co do napiwku, nawet jeśli ktoś chce go zostawić, to jest to z reguły 10%, a nie praktycznie 25% ile wzięła sobie tą kelnerka 😆
My w Krakowie w restauracji „Zazie” mieliśmy jakiś czas temu sytuację że kelnerka oddała mojemu mężowi napiwek 9 zł i powiedziała że to nie jest nawet 10% (rachunek około okolo300zl). Według mnie nie zasłużyła bo obsługiwała nas z miną obrażonej księżniczki ale i tak zostawiliśmy bo tyle do równego rachunku wychodziło. Często tam chodziliśmy ale od tej pory nigdy.
I właśnie takie są skutki ludzi pazernych na kasę, bo lokal stracił gości przez takie podejście, które jest słabe i mam dokładnie takie samo podejście. Wybierajmy miejsca w których jesteśmy traktowani z szacunkiem i tam zostawiajmy pieniądze zamiast karmić jakieś hieny
Tak dokładnie, ostatnio spotkałam się właśnie z tym, że napiwek ma wynosić 10%! Jest to oburzające, na granicy dobrego smaku a nawet prawa. Napiwek (coś dobrowolnego!) zamieniono na opłatę obowiązkową. Przynajmniej Państwo pewnie znajdą ciekawszą restaurację na rodzinne wypady, Pozdrawiam!
Słusznie, nigfzie nie zostawismy napiwku a jedynie kelnerkom.Bo co podaje jedzenie? To jej praca! Tak jak mówisz, nikomu nie dajemy napiwków, bo po prostu mają pensję. Jeżeli kelner uważa, że ma ciężką pracę to niech idzie do sklepu jako "security". W "Auchanie" jest ciągłe zapotrzebowanie. Będzie całe 8 godzin nosił ręce na dupie.
jakie w punkt? ze debil nie powiedział ze czeka na reszte tylko wlozył kase tak jak sie daje napiwek kelnerom i sadził ze kazdy sie domysli co glupi miał na mysli? 99,99999 % osob by uznało ze reszta została zostawiona jako napiwek, no ale jak ktos nie ma jezyka w gebie tylko potem woli o tym nagrywac filmiki dla glupich ktorzy sie tym jarają :D
Jakiś user.. Tu pisze, że włożył banknot w oprawki i kelnerka uznała, że to Napiwek. NIC BARDZIEJ mylnego. Gdyby powiedział , dziękuję, reszty nie trzeba, dziękuję, to dla Pani ew. voś w tym stylu, to tak mogłaby zrozumieć. Jak będziesz miał tylko 200 zł banknot i go dasz za np. 120 zł obiad to też ma tak zrozumieć? Trochę obycia!
Nie o wojnie tylko o tym co się dzieje w Polsce. Dobrze ktoś musi o tym mówić. Nie podoba się? Chcesz się pośmiać spójrz na swoje nudne życie. Dziki nie przestawaj mówić o tym co się dzieje u Nas właśnie przez takich obojętnych ludzi jest to co jest
po prostu wszedzie bylo gadane o wojnie na ukrainie a ja chcac sie zrelaksowac chce posluchac o czyms śmieszniejszym niż takich sprawach ;) nie chce wpierdalac sie w polityke bo sie na tym nie znam,mam to w dupie@@ewela1212
Mój ojciec mnie wkurwia w tej kwestii. Sytuacja: szklanki na lemoniadę miały zacieki, obsługa jak obsługa - po prostu robiła swoje, jedzenie bez fajerwerków, no ale rodziciel najmądrzejszy: "NAPIWEK TRZA DAĆ", i kurwa dał 15zł za wszystko powyższe... A kwestia innych zawodów jest oczywista. W mojej opinii napiwki powinno się wyjebać do kosza; albo każdemu, albo nikomu (lepiej nikomu, bo to my będziemy za wszystko płacić, a janusze i korporacje zasysać jeszcze więcej).
Popieram! To durny zwyczaj. Każdy otrzymuje pensję za swoją pracę. Ja pracowałam 16 lat w ZUSie, wiele razy pomagałam ludziom wypełniać dokumenty, a często nawet za nich wypełniałam, bo mieli problem z wypełnianiem druków. To nie było moim obowiązkiem zawodowym, a mimo to nigdy nie oczekiwałam "napiwków", dowodów wdzięczności, łapówek, czekolad itd. wystarczyło zwykle "dziękuję". Po prostu starałam się być uprzejmym i empatycznym człowiekiem. Tylko tyle. Dziki, dzięki za odwagę powiedzenia głośno tego, co wiele osób myśli, ale głośno tego nie powie. Poza tym teraz są tak wysokie ceny w porządnych restauracjach że dokładanie jeszcze napiwku to jest śmieszne, a większość kelnerek zachowuje się tak, jakby to był obowiązek.
@@Jambalayla Żeby stwierdzić, że jedna rzecz różni się od drugiej, należy te rzeczy porównać. Bo inaczej skąd niby wiedzielibyśmy, ze się jednak różnią? Najłatwiej porównać cechy ilosciowe - mniejsza-większa, dłuższa-krótsza, cięższa-lżejsza, w przypadku krajów porównuje się powierzchnię, ludność ale też bogactwo, dochód, można zadłużenie itd. Potem cechy jakosciowe - lepsza-gorsza (w jakim zakresie?), smutna-wesoła, tradycyjna-postepowa itd. Dalej mozna porównywać cechy złożone - jakość życia, warunki pracy etc. To wszystko musiał wziąć pod uwagę autor stwierdzenia, że Polska i Norwegia to DWA RÓŻNE ŚWIATY. Rozumiem to jako stwierdzenie faktu, że w wielu z wymienionych aspektów Polska i Norwegia zostały przez autora PORÓWNANE i wyszło mu, ze różnice są znaczne.
Zazwyczaj, kucharze w PL 🇵🇱 nic nie dostają z napiwków, w Holandii 🇳🇱 tak, obowiązkowo, kucharz zawsze dostaje, ponieważ jeśli jedzenie jest smaczne, to zasługa kucharza,
Pytanie a jak kucharz zrobi nie dobre jedzenie to odda pienadze to jest jego praca i musi wykonac ja jak najlepiej potrafi.Kurde nie dlugo to jak sie cos komus uda to powinien dostac nagrode nobla nie to jest jego praca i powinien ja wykonac bardzo dobrze bo jest specjalista w danej dziedzinie a jesli nie to niech zmieni prace i szuka szczescia w innym zawodzie .Albo sie na czyms ktos zna albo.nie i niepowinno sie wynosic kogos na pierestaly bo mu sie zupa udala .
@@dariuszdragowski5606 nie o to chodzi, jedzenie jedzeniu nie jest równe, jak nie umiesz gotować, nie masz ruchu w interesie i wszyscy knajpiarze o tym wiedzą, to samo się tyczy dobrych kelnerów, to środowisko bardzo dobrze się zna, Pozdrawiam 🍀 🍀
Pracowałem w gastronomii w Polsce 6 lat jako barman i kelner(12 lat temu co prawda ale nie sądze aby się w tej materi pozmieniało) i dwóch rzeczy nauczyłem się o napiwkach.Pierwsza:Kucharze rzadko kiedy w ogóle widzą je na oczy.Trochę częściej barmani.W przeważającej większości napiwki zostają u kelnerów. Druga:jeśli chcę zarobić dobry tip to muszę się postarać.Tak postarać!🙂
Kucharze to przeważnie zatrudnieni są po znajomości z właścicielem więc mają dobre pensje i napiwki od właścicieli a kelnerzy przeważnie są zatrudnieni na czarno i za zaniżona stawkę więc te napiwki wyrównują im ta podstawowa pensje. Jeśli więc nie dasz napiwku to ta osoba pracuję za poniżej najniższej stawki bo właściciel knajpy przeważnie ma ludzi na czarno, no kogoś też musi mieć na biało dla urzędów ale każdy właściciel chce zaoszczędzić na wypłatach swoich pracowników. No więc jeśli musisz dać napiwek to daj tylko do ręki kelnerki bo te doliczone już w rachunku to zgarnia właściciel i z tych doliczonych napiwków wypłaca pensje kelnerom. Niestety. Napiwek tylko do ręki kelnera bo to jest tylko dla niego a ten doliczony w rachunku ląduje w kieszeni właściciela.
To po co sie ludzie godza na prace na czarno i za zanizona pensje? Ja nie bede doplacac za glupote kelnerow, ze zgodzili sie byc dymani przez pracodawce!
Ale ty pierdolisz… chyba że pracowałeś w jakiś dziwnych miejscach albo mieście pipidowie. 10-12 lat temu kelner zarabiał 5zl na godzinę i niektórym się nawet nie chciało przychodzić po pensje bo dniówki z godzinowki mieli 50zl a z tipow wychodzili 400-500 zarobieni. Na barze było podobnie Oczywiście mówię i tipach z dnia
Miałem taka samą sytuacje w restauracji w Krakowie. Kelnerka na bezczela chciała mnie okrasc i grała głupa ze myslala ze to napiwek. Od tego czasu nie daje napiwku. Tym bardziej, że w każdej innej branży za otrzymanie kasy lub prezentu do ręki od klienta miałbys problemy w pracy...albo nawet problemy z prawem.
w Kanadzie poszedłem na piwo , za każdym razem jak zamówiłem i dawałem zgodne to mi mówiła tak żeby wszyscy słyszeli że te 5$ nie uwzględnia serwisu, i tak ze 3 razy mi powtórzyła, przy każdym kolejnym piwie. Sobie tak myśle, co mnie obchodzi że gastronomia płaci jak płaci ? co ja jestem ? , i jeszcze z Polski gdzie ledwo każdy zipie finansowo i mam Kanadyjce wyrównać to że jej pracodawca jest chciwy i nie płaci jej godnie.
No po tym filmie, przypomniała mi się sytuacja w szpitalu z naburmuszoną grubą babą na recepcji w roli głównej. Wtedy byłem spokojny podczas rozmowy aż do momentu kiedy zacząłem kierować się w stronę wyjścia i usłyszałem jak pod nosem powiedziała spadaj. Na jej nieszczęście to usłyszałem i już nie dałem rady się opanować wróciłem i zacząłem na nią kurwić, nie ważne że była w wieku mojej mamy. Jak ktoś odnosi się do ciebie z pogardą kompletnie bez szacunku, to taka osoba nie zasługuje na kulturalne traktowanie. I takich osób które mają w dupie ludzi podczas ich pracy jest niestety mnóstwo. W szpitalach, autobusach, restauracjach itp. Nie wiem tylko po jaka cholerę pracują w danym zawodzie skoro aż tak nienawidzą swojej pracy że wyżywają się na ludziach?
Nie stary, nie jesteś chamem. Sam byłem kelnerem pod krawatem wiele lat i nie wyobrażam sobie sytuacji, żebym wymuszał na kimkolwiek napiwek. Sam daje napiwki, ale jedynie w sytuacji, kiedy jestem zadowolony z usługi. Tyle w temacie.
Zgadza się drogi kolego jednak jeśli otrzymujesz rachunek do stolika z futerałem w formie książeczki to pieniądze, które zostawiasz są automatycznie traktowane jako napiwek, nikt nie wyda Ci wtedy reszty! Nie musisz zostawić napiwku i tu masz rację, bo to nie stany, wtedy po prostu zostawiasz 38 zł, jeśli jednak nie masz gotówki, albo nie chcesz zostawić napiwku to powinieneś sam wziąć ten rachunek i podejść do kasy i tam zapłacić kartą / gotówką. Jednak zostawiając gotówkę na stole w specjalnym miejscu automatycznie nadmiar jest traktowany przez obsługę jako napiwek! Więc tutaj dziki chyba nie zna zasad...
@@MrLukasw44 głupoty opowiadasz,to chyba jakas nie pisana zasada ze płacac przyv stoliku nie dostajesz reszty.w wielu panstwach europy tez sa ksiazeczki ale dziwne,reszte wydaja
@@MrLukasw44 to tak zupełnie nie działa. Nie ma takiej zasady. Zresztą wiele krajów odwiedziłem i nawet nie do końca od kraju to zależy a często od poszczególnych restauracji. Sam daje napiwki, kiedy ktoś naprawdę poprawi mi pobyt w knajpie. Starasz się ponad normę dostajesz, tyle. Ja decyduje ile i kiedy jest napiwek. A już czy odkładasz na tackę, czy do kartonika nie ma absolutnie żadnego znaczenia. Nie ma na to żadnej etykiety.
@@koleszka2003bo tak to działa. Wydają ci resztę i przynoszą w tej samej książeczce co zostawiłeś. Chyba, że powiesz o tym żeby resztę zostawili dla siebie...
Jedyne co mogłeś moim zdaniem w tej sytuacji lepiej rozegrać, Dziki, to zrobić coś z faktem, że nie posiadałeś odliczonej kwoty. A niestety, zgodnie z prawem (przynajmniej polskim), jako klient jesteś obowiązany upewnić się posiadać odliczoną kwotę do zapłaty za towar/usługę, zaś to rozmienienie pieniędzy jest uprzejmością lub nie ze strony usługodawcy. W praktyce oczywiście, rzadko kiedy jakikolwiek usługodawca się uchyla od tego, bo relacja klient-usługodawca z natury nie jest równa, usługodawca z natury chce zarobić na kliencie, więc woli mieć przygotowane drobne, aby klient chętniej wydawał pieniądze u niego, a nie konkurencji, bądź całkowicie rezygnował. Niemniej, jeśli rachunek wynosił 38 ziko, a Ty zostawiłeś 50 bez słowa pytania, to jak najbardziej mogłaby iść w zaparte, że nie ma Ci jak wydać, i to nie jest JEJ problem, tylko TWÓJ że nie masz odliczonej kwoty. I niewiele mógłbyś z tym zrobić, chyba że domagałbyś się spowrotem całego swojego banknotu, poszedł rozmienić gdzieś indziej, wrócił i zapłacił. Ja sam, poniekąd właśnie używam tego w przypadku jedzenia z dostawą, dlatego zawsze trzymam sporo tych żółtych grosiaków. Jeśli dostawca będzie miał drobne, i będzie się poczuwał do wydania reszty, mimo np ciężkich warunków (skwar, mróz, deszcz) często mówię mu, aby ją zatrzymał. Jeśli jednak się odpali z roszczeniowością, to może być pewien, że duży banknocik zabiorę, będzie musiał poczekać dłużej i dostanie dokładnie odliczoną, choćby co do pojedynczego grosika kwotę z rachunku.
No raz jest ta kwestia prawna a dwa kwestia kultury i obycia. Tak to wygląda w restauracji, że włożenie większej kwoty do rachunku, bez słowa zaznaczenia że chcę się resztę, oznacza po prostu że dałeś napiwek. A takie siedzenie i czekanie na resztę, po czym roszczeniowe robienie awantury to zwykle bycie chamem i bucem. Ale dziki często w tych swoich opowieściach wychodzi na buca, tylko trafia w nieobytą widownię, która mu przyklaskuje.
i to jest sedno sprawy, zwyczajowo w Polsce napiwek zostawiasz jako wyróżnienie dla ekipy za dobrą obsługę i smaczne jedzenie a nie za to że ktoś podszedł i dał "żarcie" na talerzu
Miałem identyczną sytuacje, tyle że z taksówką, wyszło 36 zł daje mu 50 zł, biorę rzeczy z bagażnika, zamykam bagażnik, idę do kierowcy, a ten odjeżdża :D Wiecie co najgorsze w tym? Że specjalnie wziąłem 50 zł z domu, bo wiedziałem, ze zostanie mi na małe rolo kebab i wysiadłem specjalnie dzielnice bliżej, nie dość mnie okradł, to byłem w chuj głodny :D Pracowałem kiedyś jako kucharz w kilku restauracjach, nigdy w życiu nikt na kuchni nie dostał napiwku :D
@@johndoe1582 Nie wiem co to ma do rzeczy, ale nie będę chodził z kilkoma stówami. Biorę tyle gotówki ile potrzeba, przynajmniej nie zgubie, a że wracałem lekko wcięty, a wiedziałem, że tak może być, to zawczasu zostawiłem dokumenty, telefon zmieniłem na Nokie 3310, a jedyne klucze jakie miałem to od domu :D Trzeba myśleć zawczasu i trzeba siebie znać, a nie potem żałować. Ja mam w życiu wszystko zawsze przemyślane i zaplanowane, nie działam impulsywnie :D
ja jak jeździłem jako dostawca w KFC/Pizza Hut to gdy brałem kilka zamówień na jedną trasę, i był wśród nich adres klienta który dawał napiwki, to zawsze do niego jechałem na samym początku ;-)
Ja nie daję żadnych napiwków za usługę z której korzystam. W cenie zamowinoego posiłku jest zarobek dla właściciela i to zwykle 100% od wartości produktów jakich do tego użył. Poza tym każdy przediebiorca kalkuluje w swojej dzialalnosci zarobek jaki chce osiągnąć po odliczeniu kosztów pracowników i pozostałych. Zgidnie z takim tokiem myślenia o dawaniu napiwków powibnnismy dawać napiwki kierowcom autobusów, motorniczym tramwaju, maszynistom, pilotom samolotów i wszystkim pozostałym zawodom
5 lat byłam kelnerką/barmanką w małej rodzinnej restauracji i szanuję! Gwiazdy na dzień dobry oczekiwały napiwków nawet nie starając się obsłużyć godnie klienta 🙃 o nienawiści do dzieci w RODZINNEJ restauracji wypełnionej kącikami zabaw nawet nie wspomnę
@Antagoniusz Co ? Każdy umie narzekać ale 0 walki o swoje. + głupie docinki TCHÓRZY facetów.Dlaczego nie walczysz o swoje ,,Bo wole pośmiać się z Ciebie, z innych " Czas Pandemii pokazał - mln osób wiedziało o bezprawiu - zero walki o swoje
Masz 100%racji.Bylam w Polsce po latach nieobecności.Wszystko ładnie, pięknie , ale obsługa TRAGICZNA.Szczegolnie w sklepach z kosmetykami czy odzieżą.Ekspedientki wogole ignorują ludzi, mało która odpowiada na dzień dobry.W jednym sklepie mąż chciał przymierzyć garnitur usłyszał "Ale on jest drogi":))i pani wogole nie kwapiła się,żeby go pokazać.Nie wyglądamy jak bezdomni,wręcz przeciwnie,ale gdyby nawet to co?Któregoś dnia,ot tak postanowiłam wejść do fryzjera i scieniowac włosy.Ok, moja wina, poszłam do jakieś salonu, bez poleceń itd no ale fryzjer to fryzjer,naiwnie pomyślałam.Z moich pięknych blond włosów niewiele zostało a po wszystkim, mogłam występować w "Krzyżakach" bez charakteryzacji,jako chłop pańszczyźniany.I co zrobiłam?Dałam duży napiwek, dopiero na ulicy się popłakałam.Nigdy więcej tego nie zrobię!Niemiła czy nierzetelna obsługa, zero napiwków!
co? xD wydarł ryja o parę złotych, a sam sobie jest winien, bo dał pieniądze do folderu do którego wkłada się też napiwki. To chyba jego pierwsze wyjście do restauracji skoro tego nie wiedział.
👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏 w PUNKT ,Polacy "napiwkami /łapówkami" popsuli dział obsługi, jak kelnerki, lekarze i inne "osobniki" wyciągające łapę po kasę lub chamsko dające do zrozumienia ,że im się NALEŻY
Nasłać na nich jeszcze bardziej pazernych ludzi na cudze pieniądze czyli urzędniczki urzędu skarbowego to im się w trzy migi ode chce wyciągania łap po nie zarobione pieniądze .
Pracowałem w gastronomii jako barman/kelner około 6-7 lat. Odnoszę wrażenie, że Polacy po prostu nie są nauczeni dawać napiwków, więc jestem zaskoczony, że jest jakieś podejście Polaków, że "zawsze się powinno dawać". Raczej po pracy w wielu lokalach w Polsce doszedłem raczej do przekonania, że napiwki to jest rzadkość mimo iż akurat na swoim fachu się znałem i nigdy nie byłem naburmuszony wobec klientów 😉. Teraz, jako klient, sam raczej zostawię napiwek jeżeli nie miałem zastrzeżeń do obsługi, ale niestety często obsługa nie jest albo przeszkolona albo w ogóle im nie zależy i trzeba się o rzeczy po parę razy upominać...
Przecież większość %%a w większości knajp napiwki zabiera właściciel a pracownicy i tak dostają umówione wynagrodzenie no chyba że uda się im napiwek w stanik schować
Dokładnie. Napiwek, mógłbym dać za dodatkową pracę która jest ponad obowiązek kelnara czy kelnerki a nie za zwykłą pracę którą się godzą wykonywać. Niedługo będą napiwki w biedronce na kasie 😅
Pani kelnerka powinna wydać resztę za każdym razem, nawet jak klient wstaje i wychodzi powinna przygotować pieniądze dla niego. Dopiero gdy klient opuści lokal bez pytania o resztę może uznać to jako napiwek. BTW pracuję jako fryzjer i nawet jak klient daje mi pieniądze i mówi "dziękuję" to i tak wydaję mu resztę. Wolę dwa razy usłyszeć "To dla pani" czy "Nie, dziękuje, reszta dla pani!" niż raz się pomylić i przywłaszczać sobie cudze pieniądze.
To tak nie działa. Nadmiar pieniędzy zostawiony na stole traktowany jest jako napiwek, jak nie chcesz zostawić napiwek to zostawiasz konkretną kwotę, jednak kelner nie ma obowiązku Ci wydawać reszty! Jak nie chcesz zostawić napiwku to idziesz do kasy i tam się rozliczasz. Restauracja działa inaczej niż fryzjer! Takie są zasady, które obowiązują wszędzie. Jak nie chcesz napiwku zostawić to masz takie święte prawo jednak wtedy masz 2 opcje albo zostawiasz wyliczoną kwotę na stole albo bierzesz rachunek i podchodzisz do kasy się rozliczyć i tam Ci wydają resztę. Jednak to nie działa tak, że zostawisz 200 zł i czekasz aż kelner to weźmie i przyniesie Ci resztę xD kurcze ludzie co wy nie znacie PODSTAWOWYCH zasad jak działają restauracje xD
@biznesmen9229 Zastanów się przez chwilę co piszesz ależ ja znam podstawowe prawa i znam też zasady zachowania się w restauracji. Jeśli prosisz kelnera o rachunek to możesz go poprosić o zaokrąglenie do pełnej kwoty, wtedy świadczy to, że chcesz zostawić napiwek, albo po prostu prosisz o rachunek. Jeśli kelner przynosi Ci rachunek i tam masz taką torebkę lub teczkę to to się nazywa tzw płatnik. I tak jeśli zostawisz więcej to w twojej kwestii jest poprosić ew o resztę! Ale to twoim obowiązkiem jest zostawienie tak dokładnej kwoty. Widzisz nawet z punktu widzenia prawa, wiesz, że w prawie nawet sklep może Ci odmówić sprzedaży jeśli nie masz wyliczonej kwoty! Tak samo kelnerzy nie mają obowiązku wydawania reszty!!! Zapytałem się 30 osób w firmie i wszyscy byli zdziwieni, że ludzie oczekują, że jak zostawisz pieniądze na stole to kelner weźmie je i przyniesie resztę SIC Przecież tak działa na całym świecie!!!
@@MrLukasw44 Ja rozumiem całkowicie jak to działa, ale jak ktoś płaci 40zł za danie a wkłada 200zł to chociaż wypada zapytać czy wydać resztę. Jak proszę o rachunek do stolika to tam też powinno dostarczyć mi się resztę... chyba że mówię iż jej nie chcę. Nigdy w życiu nie zdarzyło mi się, że kelner nie przyszedł do mnie z resztą. Zazwyczaj mówię "Pani zaokrągli" lub mówię ile ma sobie dodatkowo policzyć, a resztę oddaje mi... To jest normalne!
@@a_nes9906 Chyba żyję na innym świecie. Gwarantuje Ci, że się zdziwisz jeśli pojedziesz gdzieś za granicę i zobaczysz jak to działa.....Popytaj proszę znajomych bo jesteś w błędzie.
Polska to nie Ameryka, tutaj nie ma kultury napiwku. Napiwek, to powinno być dobrowolne wynagrodzenie dla pracownika, za dobrze wykonaną usługę, i nie tylko chodzi o kelnera, ale także wykonującą większość czarnej roboty obsługi kuchennej. Napiwek to nie przymus. Brawo Dziki za świetną interwencję.
Nie no, ale USA to im załatwili to są ci nowi ludzie z tej nowej władz co weszli od Bideta. Sam sobie dam napiwek za to wzięłam produkt z półki i postawiłam na kasie samoobsługowej.
W pełni się z tobą zgadzam dawanie napiwków należy do klienta sam pracuje z ludźmi jako kurier w 90 % przypadków klienci machają reko jak końcówka jest 8 czy 9 zł albo poprostu mówią niech pa da do równego niektórzy sami z siebie dają te 5 czy 10 zł ale nigdy nikogo nie nagabuje ze się nie ruszam czy nie dam im paczki jeśli nie dadzą mi napiwku zasada jest taka wiadomo że każdy ma gorszy dzień i nie cisnąć na siłę o napiwek z uśmiechem i żartem do klienta a jak nie jednego dnia to następnego ta zlotwoka czy dwa zawsze wpadnie 😊😅
wy to co innego,dzwigacie ciezkie rzeczy nieraz,logistyka,gdzie podjechac najlepiej zeby sie nieorobić i miec jak najblizej w kilka miejsc,doctegovzapieprz caly dzień a taka karyna 😂 przynieść odnieść,zero odpowiedzialności
Witaj Dziki ,lubie cie ogladac.Miaszkam w Kaliforni,praowalam przez 23 lata w w roznych restauracjach.Tak tu konsumenci daja napiwki i jest tak ustalone ,ze konsument utrzymuje kelnerow.Bo wlasciciel placil minimum za godzine.Moj czek byl zalosny bo oczywiscie podawalismy ile dostalismy napiwkow i byl pobierany podatek.I jeszce do tego barmanowi sie dawalo 10 % i dla chlopca co nam pomagal 15 %.I gdyby nie bylo napiwkow to pod mostem bym mieszkala.A jezeli chodzi o sklepy to jest nie prawda,ze daje sie napiwki,robie zakupy to wiem.Pozdrawiam
Byłam kelnerką nigdy nie wymuszałam napiwku a to co niektórzy potrafią odwalić to szkoda gadać. Moim zdaniem to klient decyduje czy zostawia napiwek i nie miałam problemów jak ludzie ich nie zostawili bo wiem że nie każdy może nie każdy ma i było bardzo miło dostać napiwek a uśmiech należy się każdemu miłemu klientowi 😊
Polecam iść do Buffalo Burger w Krakowie, gdzie DOPIERO PRZY WRĘCZANIU RACHUNKU kelnerzy informują cię, że sami sobie naliczyli opłatę serwisową w wysokości 10% XD Reakcja bardzo podobno co tutaj na filmie
Na warsztacie u dobrego mechaniora zawsze zostawiam, takich jest 1/15 więc doceniam jego pracę w ten sposób , a samochód na warsztat idzie raz na pół roku a nie co 2 tygodnie 😉
Brawo dla Dzikiego. Porusza bardzo ważny problem. Powoli zgadzamy się, jako społeczeństwo, na tego typu zachowanie. Dlaczego? Bo presją społeczna tych, co to im się należy (tu przypomina mi się durne hasło "Szlachta nie pracuje") staje się coraz większa. Nie tylko w restauracjach. I to jest chore.
Ja napiwek zostawiam tylko wtedy, kiedy osoba mnie obsługująca jest na prawdę wysokiej klasy, podejdzie i zapyta czy wszystko w porządku po podaniu jedzenia i kiedy czuć od niej dobra energię i że nie jest w tej pracy za kare. Musi być smaczne jedzenie i sprawnie z tempem obsługi. Podam przykład - Karczma Karkonoska w Szklarskiej, dzięki chłopakowi który tam pracował w lipcu, chodziliśmy tam na obiady praktycznie przez cały urlop. Jedzenie było ok i obsługa pierwsza klasa. Chłopak zagadał, bardzo otwarty, umiał opowiedzieć o potrawach i doradzić w wyborze. To się ceni. Jeśli ktoś go zna albo sam to czytasz to pozdrawiam 🙏 Dodam jeszcze apropo tematu, , że dość często bywam w restauracjach i stwierdzam że poziom obsługi spada strasznie. Wychodzi się żeby dobrze zjeść i czuć się dobrze poza domem a obsługuje się właśnie taki typ kelnerki jak z filmiku, jedzenie też coraz gorsze, robione na odwal albo w porcji mikro mini, a płacisz dwie stowy za nic i jeszcze ktoś chce zadać napiwku.. no chyba nie.
2:49 Brawo ! Takich trzeba krótko. Każdy z nas chodzi do pracy ,ale nie prosimy o jałumużnę od szefa czy też wyżej przełożonego ,bo na swoje pracujemy i tyle. A tu widać się uczą głupot z USA że im się należy jak psu micha i tyle. Daje napiwek ten kto tak uzna lub ,bo miła obsługa i jedzenie dobre ,fajny lokal itd. A nie że komuś się należy ! Ludzie powariowali do reszty !!!
Muszę przyznać, że tak jak nie przepadam za Dzikim Trenerem i niejednokrotnie irytuje mnie spłaszczanie wielu tematów i przerzucanie na "chłopski rozum" zagadnień mających głębsze dno, tak tutaj zgadzam się w stu procentach. Moją dziewczynę musiałem nauczyć dawania napiwków w knajpach, ponieważ ona wychodziła z założenia, że napiwek się po prostu zostawia i tyle. Ja nauczyłem jej skali, która u mnie działa następująco: 1. jeśli kelnerka/kelner jest niemiła lub wykonuje pracę tylko na zasadzie zbierz zamówienie/przynieś/zanieś lub właśnie zalicza wpadkę na zasadzie nie zauważania stolika przy którym się siedzi co skutkuje długim oczekiwaniem na obsługę/rachunek/kasę/siedzenie przy pustych, brudnych talerzach = ABSOLUTNE 0% Napiwku. W dodatku jeśli obsługa była wyjątkowo niemiła, to wystawiam ocenę publicznie z informacją, że jedzenie pyszne, ale tego i tego dnia na zmianie była kelnerka o takim i takim imieniu i wykonywała swoją pracę fatalnie. 2. Jeśli serwis jest uprzejmy, przebiega w miłej atmosferze i czuć, że osoba wykonująca swoją pracę się stara - wtedy 10% napiwku 3. Jeśli obsługa robi coś ekstra, wda się w krótką rozmowę i generalnie dają Ci uczucie, że oni są tu gospodarzem, a Ty gościem dając to poczucie, że jesteś kimś ważnym - wtedy tak naprawdę 20% i więcej. Zdarzało mi się zapłacić więcej napiwku niż wyniósł sam rachunek, bo wychodzę z założenia, że jak ktoś świetnie się wczuwa w swoją pracę i daje z siebie nie 50, nie 80, ale prawdziwe 100%, to naprawdę warto docenić. Takich kelnerów niestety jest bardzo mało i z mojego doświadczenia pewnie jakaś 1 na 10 wizyt kończy się tak miłym zaskoczeniem. Ale też co ważne, ja trzymam się kultury napiwków nie tylko w knajpach. Kurierzy, mechanicy, dostawcy jedzenia, kasjerzy w sklepach. Naprawdę jest wiele miejsc w których ludzie wykonują o wiele cięższą pracę niż pani z tacą, a napiwków nie otrzymują nigdy. Warto o tym pamiętać! Dzisiaj na ten przykład zamawiając dostawę jedzenia kurier dostał 20% rachunku, ponieważ jechał w ciężkich warunkach. Błoto śniegowe, zimno, a chłop popylał na rowerze. Rozumienie różnicę? Gość zapierdziela przez pół miasta w niedzielę i poświęcił na całość pewnie z godzinę czasu (dojazd do knajpy i z) kiedy ja nie mam ochoty nawet do żabki wyłazić w taką pogodę. A kelnerzy pracują jednak zazwyczaj w takie dni w ogrzewanej knajpie, a na obsługę klienta poświęcają pewnie max 5-10 minut czasu i jeszcze potrafią być niemili.
O mój Boże, pracuje w sklepie odzieżowym i są tam też rzeczy do domu. Bardzo często chodzisz z klientem i pokazujesz gdzie co jest, doradzasz, podpowiadasz, idziesz na magazyn aby mu coś znaleźć i nie można liczyć na dziękuję a co dobiero napiwek bo przecież jak sprzedawca w sklepie ma coś dostać. A w restauracjach napiwki to norma gdzie czasami nawet rzucą ci talerzem i jeszcze płać
Prawda. Ja nawet u fryzjera zostawiam napiwek jak jestem zadowolony z fryzury. Sam tez robię na barze i szefowie powiedzieli pracowników że napiwki muszą oddwac dla biznesu co jest śmieszne bo te napiwki dostajemy za miłą obsługę i każdy może zostawić 50 gr reszty u nas w kubku jeżeli był zadowolony z jedzenia i obsługi. Czasami po dni pracy mieliśmy 100zl z napiwkow na 5 osób kuchnia i obsługa i cieszyliśmy się jak male dzieci że ktoś przy rozliczeni wrzocil 2 zł reszty I podziękowali za miłą obsługę I dobre jedzenie.A tu kelnerka chciał 13 zł za klienta zarobić po mimo że była hamska.
Tutaj nie zgodzę się z twoją opinią, otóż on wyraźnie powiedział, że zostawił te pieniądze na stole! Jeśli kelner przyniesie Ci rachunek do stołu to masz 2 opcje jeśli nie chcesz zostawić napiwku to zostawiasz po prostu wyliczoną kwotę, zazwyczaj w specjalnej torebce albo jeśli nie masz wyliczonej kwoty to wtedy bierzesz ten rachunek i podchodzisz do kasy się rozliczyć i wtedy dostajesz resztę. Jednak jeśli zostawiasz na Stole w tej torebce pieniądze to wtedy z założenia nadmiar jest traktowany jako napiwek i kelner Ci nie przyniesie w takim wypadku reszty!!! Tak to działa. No co wy ludzie nie znacie podstawowych zasad xD Powtórzę jeszcze raz, zgadza się nie masz przymusu zostawić napiwku jednak wtedy zostaw wyliczoną kwotę lub rozlicz się przy kasie
@@MrLukasw44 masz racje. Ja dostaje napiwki za dobrą pracę do kubka obok kasy i każdy może coś z reszty wrzucic. Sam tez place karta w wielu restauracjach i nie mam gotówki przy siebie żeby zostawić napiwek.
Niektóre zachowują się jak by pracowały tam za karę!!! A napiwek ewentualnie można zostawić na mile podejście i miła obsługę Najlepiej z uśmiechem na twarzy! Pozdrawiam
Każdy kelner bierze tego tipa i jest spoko nikt nie ma problemu A jak ktoś jest urzędnikiem państwowym i weźmie tipa to nagle nazywają to łapówkarstwem :)
@@Rafix77człowieku Ty nawet nie porównuj stresu Urzednika, który tonie w morzu przepisów i ustaw wciąż się zmieniających do kelnerki po zawodówce mającej za zadanie zapamiętać numerek stolika i przyniesienie zupy z punktu a do punktu B.
@@Rafix77urzedas ? Ale kultura słowa! Nie jestem urzędnikiem,ale wiem, że mają ciężka pracę i odpowiedzialność dużo wyższa od przyjęcia zamówienia i jego przyniesienia do stołu
@@Rafix77 Ja pracowałem w jednej profesji i drugiej i wiem że obie są ciężkie :) z tym że kelnerem może być każdy i nie wymaga to wykształcenia Ale różnica jest taka, że błąd kelnera jest nieporównywalnie mniej szkodliwy niż "urzędasa" jak to określiłeś/łaś
Bogacze w ekskluzywnych restauracjach nauczyli dawać napiwki bo ich stać i to przeszło na zwykłych ludzi i teraz najgorsza speluna już oczekuje że im klienci spłaca im większość pensji kelnera
Proste jak mnie ktoś w restauracji obsługuje jak normalnego człowieka to jeśli jestem w stanie finansowo to nie ma problemu ja z miłą chęcią zostawię tzw. końcówkę😊.
A czym jest ta "miła obsługa", kasjerki w sklepach do każdego klienta przy kasie muszą powiedzieć "dzień dobry", czy to jest ta miła obsługa, to mają narzucone odgórnie, jeśli im to nie odpowiada to proszę znaleźć sobie inną pracę, napiwek otrzymuje dana osoba a nie zespół osób, więc ta osoba powinna wyróżnić się czymś od innych za co dostanie ten napiwek, faktem jest że jest to bardzo szeroki wachlarz, ale pomińmy te sytuacje które są od "kelnera" wymagane z racji jego zawodu, i z racji pracy w tej a nie innej restauracji, wielu ludzi uśmiecha się do innych, mówi im miłe słowa, ale kto z nich otrzymuje za to napiwek ?, ... a co mówi fiskus na te napiwki brane latami :)
Mamy słaba tożsamość. Nie było czasu na jej budowę. Zapatrzeni na wzorce. Bo tak jest tam . bo tak ma być. Za szybko chcieliśmy być jak ludzie z MTV. Kompleks jest nasza ogromną wada .
Sam sie jakos ostatnio zastanawiałem jak to jest z tymi tipami, z jednej strony słyszy sie, ze "trzeba" dać, a z drugiej z jakiej oaki trzeba, to jest własna decyzja i w przypadku, kiedy kultura i podejscie kelnera zwraca szczególnie moją uwagę na plus wtedy decyduje sie dać, a nie za kazdym razem bo jak to słyszałem "nie wypada".
że trzeba dawać, to pierdolą sami kelnerzy, dają im bogaci i ich rozpuszczają. ja nigdy nie daję, a jak mnie źle któraś / któryś obsłuży, wołam właściciela.,
Kiedyś stałem w dość długiej kolejce w Żabce. Ekspedientka opryskliwie powiedziała, że wolna jest kasa samoobsługowa. Gościu przede mną postanowił z niej skorzystać. Po zapłaceniu za zakupy powiedział 'dziękuję, do widzenia', na co ekspedientka odpowiedziała naburmuszona 'do widzenia', a gościu na nią spojrzał i powiedział 'mówiłem do maszyny'.
Nie płaćcie w tych maszynach. Idziecie w kierunku zniewolenia
Hahaha zajebista akcja😂
@@user-no7kq4ln1hludzie nie rozumiał,że to dramat dla nas płacić w samoobsludze
W kolejce której ja stałem na hasło "proszę skorzystać z kasy samoobsługowej" facet przede mną odrzekł "ja tutaj przyszedłem na zakupy a nie dorobić sobie na kasie"😂😂😂
@@slawek301000
Dokładnie. Robią z ludzi frajerów.
Prawo ulicy mówi , kto naburmuszony do Ciebie przychodzi napiwków nie dostaje.
Teraz knajpy sa takie cwane ze zanim karte dostaniesz to juz masz wliczona oplate kelnerska
A ja tak sory zmienie temat, ale widzieliscie ze w Szwecji juz wprowadzili karte platnicza, która może odmówić transakcji jeśli przekroczyłeś ilość CO2 w danym miesiącu? Mmm te teorie spiskowe 😅
👍 👏👏👏
Dokładnie, napiwki daje się komuś miłemu kto ładnie nas obsłużył. Oczywiście jeśli mamy taką ochotę🙃
Za Polski Ludowej,to napiwki dawało się za miłą i sprawną obsługę.👍😃🕊️🕊️🕊️☘️🇵🇱
Dokładnie tak ,100 % prawdy, brawo za bycie asertywnym ❤
Ja nie daję napiwku. Oni dostają wypłatę i nikt nie powinien oczekiwać jakiegoś napiwku. Pracowałam i nikt mi nie dawał żadnych pieniędzy .
@@mariacieslak658 Ja miałem odwrotnie i robię odwrotnie.
Dlatego juz nie chodze po zadnych restauracjach. Kupa chamstwa i tepactwo
@@Zdzislaw_Kowalski Współczuję panu. Nigdy mi się nic złego w knajpach nie przytrafiło.
@@atamazykrawczynskijak odwrotnie, tobie daja napiwki za to, ze przychodzisz ?😂
Ja jestem kurierem. Napiwków dostaję zawsze sporo. Nawet do 250 zł tygodniowo. Tylko ja zawsze przyjeżdżam do klienta z uśmiechem, pozartuje i staram się doręczyć przesyłkę. Gdy pojawią się jakieś problemy to nie wystawiam awizo, tylko szukam rozwiązania. Ludzie takie coś doceniają. Wiadomo działa to też w drugą stronę. Jak mnie olewają i podchodzą roszczeniowo to też nie jestem miły.
Praca kuriera to ciężka praca (zwłaszcza w dużym mieście) i doceniam ją i zawsze staram się, dorzucić "na piwo".
@@przemekb.speedbike8763 robota spoko, tylko ludzie czasem niepotrzebnie utrudniają
I ludzie taką pracę i zachowania doceniają! Oby każdy tak podchodził do swojej pracy i drugiego człowieka 👏
Jestem kurierem i mam identyczne podejście oraz podobne napiwki:).Pozdrowionka
A dajesz im napiwki jak ktoś jest miły?
To jest patalogiczna presja. Od kilku dobrych lat mi się nie przelewa i czasem nawet oszczędzam na jedzeniu w domu, ale raz na miesiąc wyjdę zjeść w knajpie, ZJEŚĆ nie się obrzerać. Biorę wyznaczoną kwotę którą mogę wydać, ale zawsze spotykam to spojrzenie że nie zostawiam napiwku. Albo zostawiam resztę 2-5 złotych i jak widać to za mało, bo w oczach kelnera jesteś sknera. Dramat...
Ja się nauczyłam w kościele patrzeć w oczy kościelnemu jak mi podsuwa koszyk a ja nic. Bo ja bogatych nie wspieram a oni z biednymi też się nie dzielą. Kelner to przy tym mały pikuś 😂😂😂
Żaden dramat. Bądź sobą i nie przejmuj się innymi ludźmi. Ja mogę nie być autorytetem ale Szekspira jest nim na pewno. "Bądź biała ja śnieg, bądź czysta jak łza - nie ujdziesz potwarzy". Od dziecka trzeba uczyć dzieci, że nie należy bać się śmieszności. Mnie uczono. I jak ktoś chce mnie zawstydzić, to tylko mnie to bawi.
A, tak na marginesie -, w centrum miast we Włoszech, masz od razu doliczony napiwek.. w wysokości.. 20% rachunku. Jak chcesz, daj tyle. Amerykanie nie polskiego pochodzenia często tak w, Polsce robią. Slyszalam od kelnerki w dobrym hotelu.
@@53Megan Kościół utrzymują wierni, a nie pracodawca. Poza tym nie spotkałem się nigdy by oczekiwano ode mnie dania na tacę, po prostu kto chce to daje.
Nie wracamy do PRL, u
@@ligakrysuPolecam Ci lekturę ustawy o finansowaniu związków wyznaniowych w Polsce.
Pracuje w restauracji od maja, od około miesiąca został wprowadzony system A La Carte, jestem jedyną kasjerka i kelnerka w tygodniu, pierwszy raz mam styczność z kelnerowaniem, klienci płacą różnie raz kartą raz gotówką, ale nigdy nie pomyślałabym żeby bez zgody gościa nie wydać mu reszty myśląc, że jest to napiwek. Nawet kiedy ta reszta wynosiła 2 zł to wzięłam rachunek z koszyczkiem i odniosłam tę resztę, obojętnie ile mam do wydania reszty, zawsze idę do stolika przy którym siedzi gość i mówię, że tutaj jest reszta czy coś w tym stylu, dopiero wtedy kiedy osoba mówi, nie dziękuję, bez reszty, to dla Pani, to napiwek i różne inne takie to wtedy dopiero dziękuję za napiwek i wiem, że mogę sobie go wziąć.
tę resztę:)
@@khiara69 wszyscy wiemy o co chodzi😂
Jedyny normalny komentarz , wszyscy inni z widłami i pochodniami z dzikim na czele idą ukrzyżowywać kelnerki... taki jest skutek tego kanału niestety...
@@liperosden4606 w sensie kogo komentarz? Inni wyrażają swoje zdanie tak samo jak ja wyraziłam swoje😊
Pracuje Pani w gastronomi i widocznie nie ma Pani świadomości zasad dobrego zachowania (savoir vivre), specjalnie dla Pani cytat:
"Wiedząc już ile i w jaki sposób pozostawić napiwek pamiętajmy, że sztuka jego wręczania wymaga od nas odpowiedniej, dodatkowej wiedzy na temat restauracyjnego języka. Podczas rozliczania rachunku słowo „dziękuję”, jakie pada z naszej strony, jest jednoznacznym sygnałem dla kelnera, że transakcja została zakończona. Mówiąc wprost, komunikujemy, że kwota, jaką przekazujemy, jest ostateczna. Niestety, nie dla wszystkich jest to oczywiste i tym sposobem oczekują na wydanie reszty. Jeśli chcemy ją otrzymać, powinniśmy to jasno zasygnalizować np. słowami „proszę wydać do 100 złotych”.
Napiwek to wyraz uznania za perfekcyjną obsługę przy stoliku. Nie za smak potraw, bo w restauracji z prawdziwą kuchnią po prostu nie ma zlego jedzienia. Kucharze zarabiają relatywnie wiecej od kelnerów, dlatego że nie dostają tipow.
Robiłem w tej branży kilka ładnych lat. Jak ktoś do platnika dał kasę i powiedział od razu "dziękuję" tzn masz rozliczone. Jak ktoś dał i nic nie powiedział przynosisz reszte co do grosza. Jak ktoś dał płatnik i kasa w środku przekracza wartość paragonu o więcej niż 10 procent wartości, wydajesz resztę co do grosza, jak gość wyjdzie i zostawi resztę w paltniku to jest ok i zarobiłeś.
Kończyłem szkołę w tym kierunku, obsługiwałem według sztuki, nawet największych chamów traktowałem tak samo jak porządnych ludzi.
Jako kelner wiedziałem jak się zachować, 80 procent ludzi których obsługiwałem tego nie wiedzialo. Jeśli umiesz obsłużyć gości serwisem francuskim rosyjskim niemieckim, umiesz dobrać wino do potraw, umiesz zaparzyć kawę zdekantowac wino, znasz na pamięć 10 receptur klasycznych drinków i umiesz je przygotowac, umiesz sprawić że zwykly cham nie czuje się glupio w dobrej restauracji, wtedy jesteś kelnerem.
W innym wypadku tylko tak ci się wydaje. Kelnerzy to nie słudzy, tylko ludzie którzy mają swoją dumę, żebranie o tipy to wyraz desperacji, a dzielenie się napiwkami to idiotyzm, bo tip jest twój osobiście za to, jak obsluzyles gości a nie kołem ratunkowym od szefa dla załogi za śmieszne wypłaty. Pracowałem w hotelach i restauracjach o dość dużym standardzie, a praca w takiej knajpie jak tutaj opisana by u mnie nie przeszła. Rozgraniczmy jadlopodawcow i bary, knajpy, od restauracji.
10/10
Świetnie napisane
Całkowicie się z tym zgadzam, niestety branża gastronomiczna w Polsce jest jeszcze bardzo zacofana i do tej pory niektórzy pracują po 14 na godzinę na czarno bez umowy, mimo ze zapierdalają czasami po 16h dziennie przez 7 dni w tygodniu
Ja przy dziękuję wydaje reszte, jedynie jak gość wyraźnie da mi do zrozumienia, mówiąc np, reszta dla Pana, to nie wydaje. Uważam, że samo dziękuję, nie jest znakiem dla Ciebie, żebyś wziął sobie resztę, a może być zwykłym wyrazem kultury
@@paweburda8765 może być, ale nie musi. Dziękuję w momencie kiedy podnosisz płatnik znaczy" reszta dla pana", ale pod warunkiem że twój gość to kulturalny człowiek, ale też obyty i znający zasady. Bo prawdziwe dziękuję za obsługę usłyszysz w momencie kiedy odprowadzisz gości do szatni.
Dobrze, że poruszyłeś ten temat. Mam nadzieję, że obejrzą go ci, którzy chcą bezmyślnie przenosić wszystkie zwyczaje zza granicy.
Ciekawe z jakiego kraju. Bo w tych co bywalam ludzie sa kulturalni,grzeczni I mili😅
@@elzbietahoffa6714słowo klucz: bezmyślnie. W tym problem, że bezmyślnie przenosimy zwyczaje, które w innych krajach mają swoje korzenie w tradycji.
Zwyczaj jest taki że nikt nie ma obowiazku wydawac reszty
@@pasero7563 gdzie?
tak.tylko zza granicy jak powiadasz hamstwo nie ma prawa bytu
Oj pamiętam, jak w Złotych czekaliśmy na menu 20 minut przy pustej restauracji - kelnerka przeglądała media społecznościowe przy barze. Podeszliśmy zniecierpliwieni prosząc o menu, to powiedziała, że przyniesie dalej bezczelnie przeglądając telefon. Po kolejnych minutach oczekiwania wyszliśmy bez słowa, ale ja naprawdę nie wiem, kto ku**a ją zatrudnił
jak płacą grosze czyli najniższą co rząd ustalił, to i nie stać ich na kelnera, tylko młodą dziewczynę do podawania menu i noszenia talerzy. tyle w temacie
@@marekpietrzak3797a skoro płacą to po co robić skoro i tak nic z tego nie ma. - taka jej logika była. Ona dostawała pensję za patrzenie w telefon :)
@@dziewczynazsekskamerekI wszyscy teraz narzekają jaka to ciężka jest robota ile to się narobią ale to nie jest odosobniony przypadek. Przejdź sobie po galerii handlowej na pasażu i w każdym sklepie każdy siedzi z nosem w telefonie i na fejsie ogląda i pisze. Taka jest dzisiejsza praca!!! Tak jest wszędzie!
Dziewcze ma robić tak aby jej starczyło na ten Internet do telefonu :)
A teraz zastanówmy się co by było, gdybyśmy poszli do urzędu, spotkali prawdziwego urzędnika z powołania, zostali obsłużeni na najwyższym poziomie i zostawili napiwek urzędnikowi. CBA wpatowałoby i do niego i do nas o 6 nad ranem. Brzmi trochę jak podwójne standardy.
😂😂😂
Generalnie urzędnicy i tak są utrzymywani z pieniędzy które państwo nam "kradnie" pod postacią podatków.
dobre :)
Dokładnie BIOTAD PLUS team💪💪
W urzędach do spraw utrzymania k0biet jeszcze gorsze zołzy niż ta kelnerka.
W sumie dziwię się że użyłeś rodzaju męskiego. Praktycznie wszyscy "urzędnicy" z jakimi miałem styczność to były urzędniczki czy jak ja to mówię pasożytniczki. A jeśli już sprawę załatwia mężczyzna to jak najbardziej jest profesjonalny.
Byłem kiedyś kelnerem i tym bardziej zwracam uwagę na to jak jestem obsłużony. Na napiwek trzeba sobie po prostu zasłużyć...
Wystarczy być miłym, zawsze daję napiwki i lubię to robić. Prawdę mówiąc z takim zachowaniem jakie opisuje Dziki spotkałam się najwyżej raz albo dwa, obsługa najczęściej jest młoda i bardzo miła.
Nie mam pojęcia, czy są uprzejmi, żeby zwiększyć szanse otrzymania napiwku czy po prostu taki standard traktowania klientów mają na codzień i zupełnie w to nie wnikam, dla mnie jako klientki ważne, że pracują w ten sposób.
Takie są moje osobiste doświadczenia z W-wy i Trójmiasta, jak to wygląda w innych rejonach Polski nie wiem
Jak sobie można zasłużyć na napiwek? Żonglerka czy jakiś inny pokaz artystyczny?
@@adriannaszudrzynska9371dając napiwek powodujesz, że kelner zalabia mniej, dzieki!
@@kaem5110 napiwki to wyraz podziękowania za obsługę w restauracji. To że lokal ma salę ze stolikami, ludzi roznoszących jedzenie oraz miejsce gdzie się nalewa piwo to nie znaczy że to restauracja z kelnerami i barem.
@@kaem5110 Trzeba być miłym, pomocnym i dość sprawnym w działaniu (ogarniającym sytuację, a nie że np. na rozliczenie trzeba czekać dłużej niż na podanie jedzenia). Żadne "Rocket Science" 😉
Jesteś legendą, mówisz głośno o sprawach o których dużo ludzi boi się po cichu pomyśleć żeby ktoś ich nie skrytykował za wyrażanie własnej opinii 👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍👍
O tak!Nie odzywam się bo ,,Co sobie o mnie pomyślą, będą gadać, plotkować itd wymówki "
Odbieram jakiś czas temu w lokalnej knajpie jedzenie dla kumpli z którymi pracuję. Rachunek na 92 zł, daję banknot 100 zł młodej na oko około 18-20 lat dziewczynie i jak zawsze mówię że reszty nie trzeba wydawać. Młoda roześmiała się szyderczo i rzuca mi na ladę torbę z jedzeniem i to 8 zł z tekstem "wstydził byś się" Zero szacunku dla pieniądza.
Na Pana miejscu już nigdy w tej knajpie nie powiedziałabym "reszty nie trzeba"
Straszne chamstwo.
Szm@ty mają za dużo atencji i sobie pozwalają
Brak słów. Totalna patologia.
Aż mnie przeszyły ciarki żenady. Wyjątkowo odrażające zachowanie tej kobiety.
Spędziłem 6 lat jako kelner/somelier i nigdy nie narzekałem, pomimo, że mój pracodawca przerzucał moje koszty utrzymania na gości to i tak wspominam to super, jeżeli potrafisz zadbać o to, żeby czyiś wieczór był trochę bardziej wyjątkowy przez dobrą obsługę to to się zwraca.
Zawsze obsługiwałem ludzi tak jak sam bym chciał być obsłużony i to robiło robotę 💪 pozdrowienia dla całej gastronomi, po jednej i drugiej stronie wydawki 🔥🔥
Wieczór bardziej wyjątkowy? Do restauracji idzie się jeść a nie romansować z kelnerem. Najbardziej denerwuje jak przychodzi i pyta czy smakuje...
@@RageQuitProduction są różni ludzie, ja idę nie tylko zjeść, ale spędzić ten czas miło z innymi osobami i bardzo doceniam to jaka jest obsługa. Często właśnie zachowanie kelnerki/kelnera potrafi zrobić klimat, a tak niewiele czasem wystarczy i kiedy widzisz, że ktoś się stara, i że nie robi tego na siłę, tylko wie po co tam jest.
Panie Rage, dziwi mnie nieco takie podejście do tematu, bo wyjście do lokalu to nie samo dostarczenie makro do organizmu.
A pracodawca się śmiał, bo nie musiał ci dopłacać, a mógłbyś zarobić więcej. Wiesz że te napiwki do emerytvry się nie liczą.
@@RageQuitProductiona ja to lubię,bo jak zimne albo słone to przekazuje to szefowi kuchni.Sa tez fajni kelnerzy i wtedy MAM OCHOTĘ,NIE MUSZĘ❗ cos dac,w RFN to bylo 5%
@@RageQuitProduction pyta bo chce uniknąć sytuacji że coś z daniem będzie nie tak .Tak jest zasada jedna z wielu w czasie serwisu kelnerskiego
No a jak policjant obsłuży cię dobrze i dasz mu napiwek to od razu krzyczą łapownictwo!!! Skandal! 😅
😂😂😂
z tym przykładem to żeś doyebał 😅
E tam. Ode mnie wzięli. 🙂... ale to było z 25 lat temu.
Właśnie miałem napisać podobny komentarz ale widzę, że już mnie ktoś uprzedził 😂
Ostatnio mnie obsluzyli to na napiwek brakło 😮😮😮
Święte słowa, Dziki.
Kocham Cię za ten odcinek.
Pełen szacunek.
Brawo, dokładnie tak jest, pracuję na kuchni w restauracji i szlag nas trafia, jak przychodzą kelnerki i są oburzone że nie dostają napiwku, albo że za mało dostały szczególnie jak są jakieś imprezy, a nam na kuchni pot po d... ścieka i nie dostajemy nic, ale one uważają, że mają go dostać tylko za to że zanoszą to do stołu, bo mam wrażenie że to dla nich uwłaczające
W jakim sensie uwłaczające? a to szef ich porwał z ulicy i zaciągnął do pracy czy te osoby same tam przyszyły pracować...
Rozumiem twój punkt widzenia, bo właśnie mam klientów kucharzy i tyle co się nasłuchałem to moje, w każdym bądź razie święte krowy.
Chodzi mi o to, że zachowują się tak jakby to było dla nich poniżające, że przynoszą komuś talerz z jedzeniem, co gorsza mają 0 wyczucia i potrafią osobie na kuchni, która obsługiwała w pojedynkę imprezę na 20 osób, powiedzieć że ona to się namęczyła, a chamy z rachunku na 2500 dali jej tylko 80 zł. I naprawdę one nie wiedzą o co nam chodzi jak ktoś śmie im powiedzieć, że za co ma coś dostać? Za to, że zaniosła talerz?
Mam już swoje lata i wychowałem się w czasach gdy nie było tradycji dawania napiwków. Ten zwyczaj przywędrował do nas z za oceanu, gdzie dawanie napiwków jest od wielu dekad przyjętym obyczajem i wręcz obowiązkiem.
W moim odczuciu napiwek jest nagrodą a nie obowiązkiem w naszym kraju. Gdy czuję się dobrze obsłużony to chętnie to nagradzam, gdy nie mam ochoty nie daje nagrody i nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia.
Ale w USA przyjete jest zwyczjowo 10% , a nie ponad 30 jak w tym przypadku.
I zwyczajowo , a nie obowiazkowo.
Nagroda to sie nalezy za jakieś zawody, np niech kelnerzy zrobią siłowanie na rękę i który wygra dostaje nagrodę.podawanie zarcia to ich praca, z resztą niezbyt wymagająca.
@@kaem5110 nie masz pojęcia o czym piszesz i prawdopodobnie nigdy nie byłeś w restauracji, ale to nie szkodzi bo mnóstwo ludzi myśli że byli obsłużeni przez kelnerów w restauracji, ale to byli jadłopodawcy w jadłodajni. To że nad drzwiami pisze restauracja to jeszcze nie znaczy że tak jest.
Niezbyt wymagająca? Nakryj stolik do małży, krewetek, śniadania angielskiego, wyserwuj z półmiska roladę w sosie, barszcz z wazy, nie upierdol nikogo przy tym, zdekantuj wino z 1000 euro za butelkę i podaj odpowiednio... Umiesz? Nie umiesz. Mylisz miejsca gdzie się je jedzenie i ludzi którzy je po prostu przynoszą do stołu z restauracjami i kelnerami.
Druga sprawa że ci "kelnerzy" myślą że jak ci przyniosą talerz i się uśmiechną to naprawdę są kelnerami... Tragedia.
Racja👍
Kelnerzy zawsze dostawali napiwki w usługach typu fryzjer itd.
Kiedyś woziłem placki przez kilka lat, najbardziej cieszyło mnie po za napiwkami to, że kilka razy klienci dzwonili i mówili same plusy na mój temat. Z doświadczenia wiem, że jak podchodzisz do człowieka tak on podchodzi do Ciebie. Dziki 💯 racji 😁
Pamiętaj, zawsze co dajesz do świata,wróci do ciebie pomnożone.
Dokladnie
@@mariazwolinska3333 Z doświadczenia wiem, że nie wraca, chyba że w życiu coś przeoczyłam, albo jestem takim pochyłym drzewem na które wszystkie kozy skaczą.
@@mariazwolinska3333 Tak, właśnie dlatego ci na wyższych szczeblach co kradną miliony, kłamią, wykorzystują dzieci i w ogóle nadużywają swojej władzy na potęgę praktycznie nigdy nie odpowiadają za swoje czyny, ale za to popijają szampana w swoim zacnym gronie i z takich romantycznych, prostych maluczkich jak ty ciągle tylko cisną bekę.
W Japonii jest tak, że kelner nie może wziąć napiwku i nikt ich nie daje. To byłoby uwłaczające dla jego pracodawcy, że ktoś sugeruje (klient lub kelner), że pracodawca za mało płaci. Sam daję wtedy kiedy jestem zadowolony lub kiedy widzę, że na restauracji jest młyn, a kelnerzy po prostu za pier da la ją. Są to nierzadko młode osoby i u niektórych widać, że im zależy. Sam byłem na studiach kelnerem. Bywały różne sytuacje bo klienci też zdarzali się buce. Ale wspominam ten czas nieźle i wiem ile też stresu to kosztowało
Typowa Karina, która myśli że wszystko może i nikt się nie odezwie...Brak kultury typowe... Ludzie nauczyli napiwków to jest jej praca jak każda inna i ma swoje wynagrodzenie
Nauczyli to sie pracodawcy ... Pewnie ma 1.4 etatu plus napiwki i wtedy wychodzi jej cos ponad najnizsza krajowa
@@Filio236 Ale Karyna to właśnie inaczej wymawiana Karina, tak samo jak Seba (Sebastian) to Sebix.
@@damiano341 to nie sprawia, że ktokolwiek jest zobligowany do płacenia za usuługę więcej niż kosztuje, ani nie daje prawa kelenrowi wymagać napiwku. Jak ktoś ma z tym problem to niech pracuje gdzie indziej albo upomni się o wynagrodzenie, które mu odpowiada zamiast zrzucać koszty pracodawcy na klientów
Racja, racja,100%racja.
Tak jak ludzie nauczyli dawać w kopercie
Ja daję napiwek wyłącznie, gdy danie jest smaczne, porcja adekwatna do ceny, i obsługa jest miła (stara się). Jeśli tak nie jest, to napiwku nie daję, a lokal przekreślam raz na zawsze.
Dokładnie!
Mam tak samo
pół roku i pozostanie domowe gotowanie he he
Wstałem rano, kierowca autobusu bezpiecznie mnie dowiózł do pracy, wykonał świetnie swoje zadanie. Podszedłem, dałem mu napiwek. Następnie wstąpiłem do sklepu, pani ekspedientka z uśmiechem mnie obsłużyła, życzyła miłego dnia. Z wielką przyjemnościa, zostawiłem jej napiwek. Wszedłem do pracy, pan ochroniarz przywitał się ze mną, zapytał jak się czuję itp. Po miłej pogawędce, zostawiłem mu napiwek. Po pracy pojechałem do rodziców, by zobaczyć jak się czują i by po prostu porozmawiać. Mama poczęstowała mnie kawą i przepysznym ciastem, o obiedzie nie wspomnę. Zostawiłem mamie napiwek. W drodze do domu, odebrałem dziecko z przedszkola. Pani przedszkolanka jest mega lubiana przez dzieci, jest stworzona do pracy z dziećmi. Zostawiłem jej napiwek. Wieczorem chciałem kupić sobie piwo, nie miałem za co.
Kuwa myslalem ze jeszcze bedzie ciag dalszy i babie tez napiwek zostawisz😉
@@ukaszszewczyk3196 Już nie chciało mi się pisać 😂ale jak pierwsza część odniesie sukces, to planuję kontynuację😁
@@VictorMabasha haha 😁 miłego dnia
@@ukaszszewczyk3196 Nawzajem👍
@@VictorMabasha Odniosłeś sukces.
Piwo szkodzi a fajne relacje międzyludzkie wydłużają średnią długość życia ;)
Ja nie daje ŻADNYCH napiwków. Nigdy. Cała ta idea to personifikacja chciwości i braku szacunku dla klienta. Z jakiej racji ja mam płacić za coś co i tak jest wliczone w cenę dania? Pamiętajcie, każdy ustala ceny które gwarantują utrzymanie biznesu. Ludzie natomiast, którzy wykonują tę pracę, godzą się na warunki jej wykonywania, także płacowe. Morał? Dajesz napiwek, jesteś jeleniem.
Uwielbiam kulturę Japonii. Tam każdy robi wszystko co w swojej mocy aby innym było miło i nie przyjmuje za to dodatkowej zapłaty. Dla Japończyka to oczywiste, że jego zadaniem jest ciebie usatysfakcjonować, a cena tej usługi jest napisana w menu czy na metce.
Kwestia mentalności i więzi międzyludzkich, naród polski to stan umysłu Polacy kochają się tylko raz w roku przy wigilijnych stołach zakładając sztuczne uśmiechy i maski, na co dzień jeden drugiego utopiłby w łyżce od herbaty zwłaszcza widząc że ktoś inny ma lepiej. Praca ,która dla większości wykonywana jest z musu aby mieć za co żyć a nie dlatego że daje ona satysfakcje i spełnienie więc każdy patrzy by "odbębnić swoje" i iść jak najdalej od niej, oto większość naszego społeczeństwa nastawiona wyłącznie na swój indywidualizm jak zarobić a się nie narobić, jak coś ugrać szybko i bez wysiłku, dodajmy do tego jeszcze prymitywne rozrywki będące "nagrodą" za pracę jak piwko, zakąska, może cipka i tak od weekendu do weekendu.
@@kulfonrudobrody4789 halo halo herbata to w UK
@@kulfonrudobrody4789
Oczywiście masz rację, ale...
Jeśli nic nie zmienisz to nic się nie zmieni.
Plus: pl.wikipedia.org/wiki/Efekt_potwierdzenia
Nie każdy Polak taki jest jak w Twoim komentarzu.
Większość jest otwarta, miła i gościnna. (Wymieniać i wymyślać można bez końca.)
Niemal codziennie ;)
Wszystkiego dobrego.
Pamiętaj o wit. D3 i K2.
@@kulfonrudobrody4789jprd ale ty jesteś zakompleksiony;) weź bujnij się trochę po świecie to może zobaczysz jakie są inne nacje,a nie tylko bycie Polakiem Ci śmierdzi.
@@megawonsz9megawonsz970Ale mial racje. Wiekszosc naszych rodakow usmiechnie sie do ciebie, pogada, a po pozegnaniu bedzie cie cisnal w glowie.
To jest kwadratura koła: właściciel zatrudnia na czarno lub na śmieciówkę, jeśli już na etat to tylko na część, ale za to wymaga pracy po 16 godzin, nie płaci za urlop i za chorobowe, ale wymaga robienia wałków na kasie fiskalnej. Płaci możliwie najniższą stawkę a nawet w sumie i poniżej, resztę trzeba wyciągnąć z napiwków, a napiwkami trzeba się podzielić z wszystkimi. I tak wszyscy się nawzajem zaczynają okradać. W tych warunkach klient staje się naturalnym wrogiem obsługi i jeleniem do obrobienia, naburmuszenie to naprawdę najmniejszy problem. I taką patologię tworzą sami właściciele. Na szczęście nie wszyscy.
🤔🤔😉👍ja nigdy nie daje napiwków ponieważ każdy ma swoją pracę i dostaje za nią wynagrodzenie...inne zawody nie dostają napiwków!!!!
Witam serdecznie :) ciekawy temat poruszyleś. Doświadczyłem czegoś podobnego kilka razy i teraz już jakiś czas wiem, że warto zaznaczyć, że proszę bez reszty, albo proszę o resztę, albo nawet jak nie mam mniejszego nominału banknotu, a posiłek był dużo tańszy od nominau, ale zamierzam dac napiwekł- to podkreślam, że poproszę resztę do np 50, a zostawiłem 100. Taki przykład. Ale odcinek dobry. Sprawa napiwku jest indywidualna, podobno są pewne zasady savoir vivre mówiące o 10% rachunku, jednak w życiu codziennym nie jest to jednoznaczne.
Rozumiem Twoja puentę, ale do butów, czy do leków tak łatwo nie da się napluć, jak do jedzenia w kuchni :) oczywiście pół żartem pół serio odpowiadam. Temat bardzo ciekawy.
Zgadza się, a poza tym jestem zdania, że napiwki to pewna forma zdejmowania z pracodawcy obowiązku godnego wynagradzania pracownika.
to bezmyslna kalka z USA, u nas wszystko musi byc kalka z USA - politycy lewicowi, prawicowi, aktywisci mam wrazenie ze wchodza na zachodnie media, wrzucaja w tlumacz i potem to mowia
Jestem kierowcą w pizzeri, nie wymagałem i nie wymagam od nikogo napiwków, ale zawsze się cieszę jak takowy dostanę, jak jest dobry dzień to się zwraca z napiwków za paliwo
@@Colargolekwidać słabą kulturę osobistą u ciebie, potem tacy się dziwią że dostają zimną pizze, albo czegoś brakuje w zamówieniu....
Na miejscu klienta na miejscu sprawdziłbym czy jest ciepła. Jeśli nie, nie dostałbyś kasy i drugi raz musiałbyś przywozić. Żadnej łachy nie robisz przywozić ciepłą pizzę.
@@defacto7082zwisa mi to i powiewa czy ty przyjmiesz tą pizze czy nie bo ja i tak nie mam z tego żadnych konsekwencji a płacona godzinówka + od kilometra więc mogę do ciebie przyjerzdżać i 15 razy tylko że po drugim nie przyjęciu zamówienia trafił byś na czarną listę i mógł byś zapłacić tylko z góry ( było już paru takich cwaniaków)
@@Colargolekzwolnić mnie nie zwolnią, już parę akcji odjebałem ale że robię za dwóch a nowi co przychodzą to jeżdżą 2x dłużej, raz poleciałem na grubo (dałem gościowi pół pizzy i pół coli bo sobie zjadłem po drodze ale to dłuższa historia bo mnie koleś wcześniej wkruwił) to faktycznie szef powiedział że przesadziłem i mnie zwolnił, za dwa dni dzwoni żebym jednak wrócił bo jest duży ruch i nowi nie wyrabiają 😂😂😂 i jakoś pracuję do tej pory
A wy obydwaj chyba czytać nie umiecie, napisałem w pierwszym komentarzu że od niego nigdy żadnych napiwków nie wymagałem, tylko się cieszę jak takowy dostanę, na co jakiś zjeb który nie umie czytać ze zrozumieniem napisał że sra na moje wymagania, na co ja odpisałem że takich chamów nie znoszę i jak jestem w pracy to taki frajer jeden z drugim dostaje zimną pizze albo brak czegoś w zamówieniu, nie za to że nie dał napiwku tylko za to że jest chamem i mnie wkurwia, tak ich tresuję i paru już się nauczyło a paru przestało zamawiać
Stary ja Cię ogólnie podziwiam, bo jesteś chyba jedynym "publicznym" Polakiem, który widzi że coś jest nie tak w dzisiejszym świecie i to na dodatek wszędzie, gdzie tylko się nie pojawimy. A podziwiam, za szczerość i co najważniejsze za powściągliwość w tym co mówisz a tym co chciał byś powiedzieć... niestety, sam dobrze wiesz jak skończył Don Kichot w walce z wiatrakami, mimo wszystko jest potrzebny taki "GŁOS" w obecnej codzienności, który dotrze do resztek człowieczeństwa. Dziękuję za uwagę i dotarcie do końca komentarza, no i oczywiście wielki szacun dla osoby Dzikiego Trenera, który z determinacją Don Kichot'a dąży do lepszego jutra nas wszystkich.
jest w kodeksie karnym piękny zapis
art 286 Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
myślę że od obsługi w restauracji absolutnym minimum jest w oczekiwaniach przestrzegania prawa. i na tym skończę...
Popieram w 100%. Przytoczę sytuację którą miałem na studiach. Poszliśmy do pewnej restauracji w Łodzi której nazwa zaczyna się na "I" blisko politechniki (większość studentów będzie wiedziała o którą chodzi). Zamówiłem zapiekankę i piwo gdzie powinna mi się należeć reszta w wysokości 5zł a tzw naburmuszona kelnerka pomyliła się o tę kwotę więc po wymianie kilku zdań poprosiłem o przeliczenie kasy. Na co bardzo nieuprzejma Pani stwierdziła że tego nie może teraz zrobić po czym - co najlepsze - przyszedł właściciel który rzucił mi ostentacyjnie moje 5 zł jak bezdomnemu na ziemie (nie umniejszając tutaj w żaden sposób bezdomnym). Ja nie wiele myśląc podniosłem moją resztę wróciłem i do stolika. Odczekałem około 10-15) minut (bo tyle zwykle czekało się tam na zapiekankę) wróciłem i poprosiłem o zwrot pieniędzy ponieważ rezygnuję z zamówienia. Mina kelnerki i właściciela była bezcenna.
Ja pracowałem jako kelner w UK, ale na tego tipa naprawdę trzeba było zasłużyć. Za stanie z boku, patrzenie w telefon i olewanie klienta można było wylecieć z pracy. U nas w Polsce właśnie dorosło to pokolenie bezstresowych, rozpieszczonych gnojków, którym ma się wszystko należeć za nic, albo wrecz za olewactwo i bezczelność.
Ale wiesz że to co on opowiada to jest zmyślone na potrzeby filmu?
@@dokumentalnyNic nie jest zmyślone to jest prawda żyjemy w Polsce a tu to standard jest , lub w nieraz się to w sklepie zdarza że cię obsługują jakby z własnej woli musieli .
@@Michaauu Masz dowód że to prawda?
Mam kompletnie te same przemyślenia w tym temacie. Coraz gorsza jakość obsługi. Coraz częściej też rozliczamy się przy kasie, bo kelnerki kompletna olewka i czekalibyśmy w nieskończoność. Restauracje do których chodzimy regularne także z miesiąca na miesiąc obniżają poziom, niestety…
@@dokumentalnynawet jeśli to jest zmyślone, to co to zmienia? Chłopie to jest filmik dotyczący pewnego zjawiska, podejścia do relacji klient-usługodawca, a Ty się zafiksowałeś na historyjce. Brawo Ty!
mam takie samo zdanie i t od wielu lat. dobrze, że w końcu ktoś o tym głośno mówi
W Warszawie to ludzie są po prostu komfortowi oni się tak nauczyli, że im się wszystko należy, że nie muszą szanować ludzi, którzy pracują i są niżej postawieni, ale za nich wykonują tą pracę, bo im samym się nie chce ruszyć dupy i jeszcze pretensje mają, się nauczą zasuwać to będą działać, a o jedzeniu będą myśleć na koniec jak wrócą z 8 h pracy. Typowe. Są ludzie w Warszawie co żyją bardzo komfortowo oni się uważają za jakichś lepszych od innych tylko nawet dlatego, że są z miasta. A inni przyjeżdżają i mają jeszcze większy iloraz inteligencji. Wieśniaki mają szacunek, a warszawiacy to jest zastaw się i pokaż. I tak tu jest, tu jest okropne życie ogólnie, fajnie mają ludzie na wsi. Oczywiście mówię ogólnie, bo są różne przypadki, ale generalnie tak to odbieram. Im większa bieda tym więcej szacunku i kultury, a bogacze kultury do ludzi nie mają. Traktują ich jak śmieci. Te naburmuszenie samo już zniechęca wychodzić. Dziki dużo ma przygód.
W Ameryce napiwki były wymagane dla kelnerek w barach z jedzeniem i kawa. Często samotnych matek by mogły z godnej pracy wyżyć i nie pracować jako striptizerka. Taka forma pomocy społecznej. Teraz skrajność że wszędzie i każdemu kelnerowi 10% a teraz już 20%. Ludzie chcąc się pokazać dają w drogich restauracjach duże napiwki ale kupując warzywa na bazarku niejednokrotnie się targują. Pokazać swoją żyłkę przedsiębiorczości :D
Dokładnie masz 100% racji, w innych zawodach ludzie pracują i nie dostają napiwków a pracują w hujowych warunkach i za niegodziwą wypłatę np.kurierzy,kierowcy,budowlancy budują domu,bloki ,chodniki, ulicę itp.itd. i kurwa nikt im z przechodniów nie daję napiwku 😂😂😂a w tych restauracjach to się we łbach poprzewracało tym ludziom. Pozdro Dziki 👍
Akurat jeżeli chodzi o budowlańców to my mamy spore pensję więc nam napiwków nie trzeba :). Budowlańcy wykonujący prace związane z infrastrukturą - oni to dopiero kasę trzepią .... Wiem, często robią w deszczu, mrozie, no ale przecież każda praca ma swoje mankamenty.
Problem z pracą polega na tym, że w zdecydowanej większości ludzie nie lubią swoich prac, a o dziwo przepracowują w nich często całe życia i całe życie często chodzą pretensjonalni. Nie dziwię im się. Też nie dziwię się ludziom że tych prac nie chcą zmieniać bo do tego trzeba odwagi, a i z nią rzadko się wygrywa.
Akurat kurierzy z paczkami za pobraniem często dostają kasę "z dopiskiem" bez reszty. Gdy jeszcze listonosze nosili emerytury, też dostawali końcówkę. Nie są to jednak nachalnie wymuszone napiwki.
Kurier zawsze dostaje ode mnie parę zł ekstra
Bardzo ciężko jest znaleźć dobrego mechanika, nawet w jednym z największych miast. Wydałam już ogrom pieniędzy za naprawę mojego 12-letniego samochodu i często było jeszcze gorzej niż wcześniej. Miesiąc temu coś z hamulcami było nie tak. Naprawa trwała podobno około 40 minut, zapłaciłam 800 złotych, a hamulce działają jeszcze gorzej i jeszcze głośniej.@biznesmen9229
Jak w końcu znajdę dobrego fachowca, też zostawię napiwek.
Dziki, z ogromną przyjemnością i satysfakcją oglądam Twój kolejny filmik. Ty mówisz głośno to co inni myślą "po cichu". Ja mam te same przemyślenia. Kiedyś w restauracji miałem takie zdarzenie. Obsługiwała mnie taka wyjątkowo naburmuszona kelnerka, ale obiad przyniosła z kuchni bardzo smaczny. Ja "złośliwie", po zjedzeniu smacznego posiłku, wstałem i podszedłem do kierownika sali z prośbą o zawołanie kucharza który te dania przygotowywał. Pełna konsternacja, ale kucharz wyszedł do mnie. Wtedy wręczyłem mu banknot 50-cu zł, jako napiwek za przygotowanie mi smacznego obiadu. Szok niesamowity, kelnerka mało nie zemdlała. Później wielokrotnie chodziłem do tej restauracji, ale tej kelnerki już nigdy więcej nie zobaczyłem. Podobno sama się zwolniła ... Dziki, Serdecznie Cię Pozdrawiam !!!
Jak to jest, że Dziki porusza tematy które wszystkich ludzi dotyczą a tylko On potrafi o tym powiedzieć??
tabu
Bo dziś mówienie prawdy to "Mowa nienawiści" Niedaj Boże jak byś jakiemuś ✡ Semicie 🕎 prawdę powiedział to już kryminał.🔗🔒
Bo nie każdy ma lekkość do opowiadania w zabawny sposób takich historii ale popieram. Kanał edukacyjny, może nauczy niektórych kultury i podejścia do innego człowieka.
w taki sposób ?tylko ON
Bo większość ludzi potrzebuje takiego dzikiego, bo potrzebują mentora, większość ludzi się boi, odezwać ryja. Norma w Polsce.
Omijać ! Chodzić do barów mlecznych, tanio , zdrowo i bez napiwków !
W końcu ktoś poruszył temat, który mnie niesamowicie grzeje. Jestem raczej gotówkowy niż kartowy, praktycznie codziennie jem obiady w restauracjach nic mnie bardziej nie irytuje niż kelnerki/kelnerzy 'znikający' z tacką z kasą, którzy nie pojawiają się z resztą przez 10-15 minut licząc na to, że po prostu pójdziesz w pizdu :D I o ile jeszcze mogę nie poczekać na wydanie reszty za obiad z kawą który mnie wynosi 90 zł płacąc banknotem 100 zł - przeżyję ale ostatnio spotkała mnie taka sytuacja, że kelnerka nie spieszyła się z wydaniem reszty z 66 czy 68 zł też ze 100 zł... no lekko to słabe. Ja zwykle zostawiam te tipy ale to ja o tym decyduje a nie kelner czy kelnerka..
Chyba trzeba za każdym razem mówić - czekam na resztę pieniędzy.... no bo pan wypił za 34 złote, a kelner chce napiwek 66 złotych - toż to GRABIEŻ w biały dzień!
Kiedyś dałam się podejść w Hamburgu uchodźcy. Zdarzało się że wyciągali ze śmietników kwiaciarni względnie wyglądające roze i sprzedawali je przechodniom za jakieś drobne. Dałam raz kolesiowi za taką róże 2 euro, myślę-przynajmniej stara się robić cokolwiek. A on mi na to że inni ludzie to dają minimum 5 euro 😆 więc mówię mu ze ma mi oddać moje 2 euro i wsadzić sobie róże w dupę.
A co do napiwku, nawet jeśli ktoś chce go zostawić, to jest to z reguły 10%, a nie praktycznie 25% ile wzięła sobie tą kelnerka 😆
To nie byl zaden uchodzca Tym zajmuja sie cyganie
Uchodźca i praca xD oni to żyją z socjalu i dzieci robią , najczęściej głupim ladacznicom pOlkom. Kwiaty to sprzedają cygany
My w Krakowie w restauracji „Zazie” mieliśmy jakiś czas temu sytuację że kelnerka oddała mojemu mężowi napiwek 9 zł i powiedziała że to nie jest nawet 10% (rachunek około okolo300zl). Według mnie nie zasłużyła bo obsługiwała nas z miną obrażonej księżniczki ale i tak zostawiliśmy bo tyle do równego rachunku wychodziło. Często tam chodziliśmy ale od tej pory nigdy.
I właśnie takie są skutki ludzi pazernych na kasę, bo lokal stracił gości przez takie podejście, które jest słabe i mam dokładnie takie samo podejście. Wybierajmy miejsca w których jesteśmy traktowani z szacunkiem i tam zostawiajmy pieniądze zamiast karmić jakieś hieny
10 osób po 9 zł i ma dodatkową 100-ę dziennie , chyba liczyć nie umiała
dzięki za info, już tam nigdy nie pójdę :)
Eh no mała bezczelna chamka. Jeszcze wylicza wam ile macie dać. To jest obecna młodzież czeka aż kasa sama spadnie z nieba. 😢
Tak dokładnie, ostatnio spotkałam się właśnie z tym, że napiwek ma wynosić 10%! Jest to oburzające, na granicy dobrego smaku a nawet prawa. Napiwek (coś dobrowolnego!) zamieniono na opłatę obowiązkową. Przynajmniej Państwo pewnie znajdą ciekawszą restaurację na rodzinne wypady, Pozdrawiam!
Słusznie, nigfzie nie zostawismy napiwku a jedynie kelnerkom.Bo co podaje jedzenie? To jej praca! Tak jak mówisz, nikomu nie dajemy napiwków, bo po prostu mają pensję. Jeżeli kelner uważa, że ma ciężką pracę to niech idzie do sklepu jako "security". W "Auchanie" jest ciągłe zapotrzebowanie. Będzie całe 8 godzin nosił ręce na dupie.
Dziki, jak zwykle w punkt. Mądrego to i dobrze posłuchać.
jakie w punkt? ze debil nie powiedział ze czeka na reszte tylko wlozył kase tak jak sie daje napiwek kelnerom i sadził ze kazdy sie domysli co glupi miał na mysli? 99,99999 % osob by uznało ze reszta została zostawiona jako napiwek, no ale jak ktos nie ma jezyka w gebie tylko potem woli o tym nagrywac filmiki dla glupich ktorzy sie tym jarają :D
@@user-lm6br6vl2m widać,że nigdy nie zostawiałeś napiwku, raczej się mówi, że "reszty nie trzeba" albo proszę policzyć tyle a tyle...
@@user-lm6br6vl2m co Ty piszesz ?
Dokładnie BIOTAD PLUS team💪💪
Jakiś user.. Tu pisze, że włożył banknot w oprawki i kelnerka uznała, że to Napiwek. NIC BARDZIEJ mylnego. Gdyby powiedział , dziękuję, reszty nie trzeba, dziękuję, to dla Pani ew. voś w tym stylu, to tak mogłaby zrozumieć. Jak będziesz miał tylko 200 zł banknot i go dasz za np. 120 zł obiad to też ma tak zrozumieć? Trochę obycia!
Trenerze DZIĘKUJĘ za wspaniałą interwencję.
Brakowalo takich opowiastek z zycia ❤️ ciągle tylko o wojnie a tu takie złoto
To też o wojnie, ale wiecznej między klientami, a kelnerami XD
Niby jakiej wojnie, od miesiecy nic nie slyszalem? Wylacz TV i spokoj.
na miejscu Dzikiego powiedziałabym jej dziękuję przy stoliku a sama wstała i poszła do drugiej kelnerki wyjaśnić sytuację
Nie o wojnie tylko o tym co się dzieje w Polsce. Dobrze ktoś musi o tym mówić. Nie podoba się? Chcesz się pośmiać spójrz na swoje nudne życie. Dziki nie przestawaj mówić o tym co się dzieje u Nas właśnie przez takich obojętnych ludzi jest to co jest
po prostu wszedzie bylo gadane o wojnie na ukrainie a ja chcac sie zrelaksowac chce posluchac o czyms śmieszniejszym niż takich sprawach ;) nie chce wpierdalac sie w polityke bo sie na tym nie znam,mam to w dupie@@ewela1212
Mój ojciec mnie wkurwia w tej kwestii. Sytuacja: szklanki na lemoniadę miały zacieki, obsługa jak obsługa - po prostu robiła swoje, jedzenie bez fajerwerków, no ale rodziciel najmądrzejszy: "NAPIWEK TRZA DAĆ", i kurwa dał 15zł za wszystko powyższe... A kwestia innych zawodów jest oczywista. W mojej opinii napiwki powinno się wyjebać do kosza; albo każdemu, albo nikomu (lepiej nikomu, bo to my będziemy za wszystko płacić, a janusze i korporacje zasysać jeszcze więcej).
Podzielam zdanie Autora w 100 % 👏👏👏
Popieram! To durny zwyczaj. Każdy otrzymuje pensję za swoją pracę. Ja pracowałam 16 lat w ZUSie, wiele razy pomagałam ludziom wypełniać dokumenty, a często nawet za nich wypełniałam, bo mieli problem z wypełnianiem druków. To nie było moim obowiązkiem zawodowym, a mimo to nigdy nie oczekiwałam "napiwków", dowodów wdzięczności, łapówek, czekolad itd. wystarczyło zwykle "dziękuję". Po prostu starałam się być uprzejmym i empatycznym człowiekiem. Tylko tyle. Dziki, dzięki za odwagę powiedzenia głośno tego, co wiele osób myśli, ale głośno tego nie powie. Poza tym teraz są tak wysokie ceny w porządnych restauracjach że dokładanie jeszcze napiwku to jest śmieszne, a większość kelnerek zachowuje się tak, jakby to był obowiązek.
O tak!Dużo osób w Gastronomii oczekuje napiwku.Nie da klient to zaraz ,,Ale sknera "
a sam/a jak coś kupuje w sklepie napiwku za mila obsługę nie daje
Księga ulicy mówi jasno:
Kto zachować się nie potrafi, ten cały napiwek traci 😂
👍👍👏
W Norwegii nie ma i nie było nigdy napiwków i ludzie są mega mili.
nie porównywałbym Norwegii do Polski. Dwa różne światy
@@Piotr87Krk "nie prównywałbym Norwegii do polski. DWA RÓŻNE światy" - sorry, ale właśnie PORÓWNAŁEŚ.
@@grzegorzkondracki4630nie, nie porównał
@@Jambalayla Żeby stwierdzić, że jedna rzecz różni się od drugiej, należy te rzeczy porównać. Bo inaczej skąd niby wiedzielibyśmy, ze się jednak różnią? Najłatwiej porównać cechy ilosciowe - mniejsza-większa, dłuższa-krótsza, cięższa-lżejsza, w przypadku krajów porównuje się powierzchnię, ludność ale też bogactwo, dochód, można zadłużenie itd. Potem cechy jakosciowe - lepsza-gorsza (w jakim zakresie?), smutna-wesoła, tradycyjna-postepowa itd. Dalej mozna porównywać cechy złożone - jakość życia, warunki pracy etc. To wszystko musiał wziąć pod uwagę autor stwierdzenia, że Polska i Norwegia to DWA RÓŻNE ŚWIATY. Rozumiem to jako stwierdzenie faktu, że w wielu z wymienionych aspektów Polska i Norwegia zostały przez autora PORÓWNANE i wyszło mu, ze różnice są znaczne.
I tak powinno być wszędzie
Zazwyczaj, kucharze w PL 🇵🇱 nic nie dostają z napiwków, w Holandii 🇳🇱 tak, obowiązkowo, kucharz zawsze dostaje, ponieważ jeśli jedzenie jest smaczne, to zasługa kucharza,
Pytanie a jak kucharz zrobi nie dobre jedzenie to odda pienadze to jest jego praca i musi wykonac ja jak najlepiej potrafi.Kurde nie dlugo to jak sie cos komus uda to powinien dostac nagrode nobla nie to jest jego praca i powinien ja wykonac bardzo dobrze bo jest specjalista w danej dziedzinie a jesli nie to niech zmieni prace i szuka szczescia w innym zawodzie .Albo sie na czyms ktos zna albo.nie i niepowinno sie wynosic kogos na pierestaly bo mu sie zupa udala .
@@dariuszdragowski5606Dokładnie.
@@dariuszdragowski5606 nie o to chodzi, jedzenie jedzeniu nie jest równe, jak nie umiesz gotować, nie masz ruchu w interesie i wszyscy knajpiarze o tym wiedzą, to samo się tyczy dobrych kelnerów, to środowisko bardzo dobrze się zna,
Pozdrawiam 🍀 🍀
Ale wiecie, że w menu są ceny? xD
Żyjemy w Polsce i nie widzę powodu żeby wzorem były inne kraje. A w Holandii zastanawiają się jak jest Polsce? Naśladują Polaków🤔
😂😂😂😂 dlatego płacę kartą i nara. Mi za moją pracę nikt napiwku nie daje.
Pracowałem w gastronomii w Polsce 6 lat jako barman i kelner(12 lat temu co prawda ale nie sądze aby się w tej materi pozmieniało) i dwóch rzeczy nauczyłem się o napiwkach.Pierwsza:Kucharze rzadko kiedy w ogóle widzą je na oczy.Trochę częściej barmani.W przeważającej większości napiwki zostają u kelnerów.
Druga:jeśli chcę zarobić dobry tip to muszę się postarać.Tak postarać!🙂
Kucharze to przeważnie zatrudnieni są po znajomości z właścicielem więc mają dobre pensje i napiwki od właścicieli a kelnerzy przeważnie są zatrudnieni na czarno i za zaniżona stawkę więc te napiwki wyrównują im ta podstawowa pensje. Jeśli więc nie dasz napiwku to ta osoba pracuję za poniżej najniższej stawki bo właściciel knajpy przeważnie ma ludzi na czarno, no kogoś też musi mieć na biało dla urzędów ale każdy właściciel chce zaoszczędzić na wypłatach swoich pracowników. No więc jeśli musisz dać napiwek to daj tylko do ręki kelnerki bo te doliczone już w rachunku to zgarnia właściciel i z tych doliczonych napiwków wypłaca pensje kelnerom. Niestety. Napiwek tylko do ręki kelnera bo to jest tylko dla niego a ten doliczony w rachunku ląduje w kieszeni właściciela.
To po co sie ludzie godza na prace na czarno i za zanizona pensje?
Ja nie bede doplacac za glupote kelnerow, ze zgodzili sie byc dymani przez pracodawce!
Ale ty pierdolisz… chyba że pracowałeś w jakiś dziwnych miejscach albo mieście pipidowie. 10-12 lat temu kelner zarabiał 5zl na godzinę i niektórym się nawet nie chciało przychodzić po pensje bo dniówki z godzinowki mieli 50zl a z tipow wychodzili 400-500 zarobieni.
Na barze było podobnie
Oczywiście mówię i tipach z dnia
Miałem taka samą sytuacje w restauracji w Krakowie. Kelnerka na bezczela chciała mnie okrasc i grała głupa ze myslala ze to napiwek. Od tego czasu nie daje napiwku. Tym bardziej, że w każdej innej branży za otrzymanie kasy lub prezentu do ręki od klienta miałbys problemy w pracy...albo nawet problemy z prawem.
w Kanadzie poszedłem na piwo , za każdym razem jak zamówiłem i dawałem zgodne to mi mówiła tak żeby wszyscy słyszeli że te 5$ nie uwzględnia serwisu, i tak ze 3 razy mi powtórzyła, przy każdym kolejnym piwie.
Sobie tak myśle, co mnie obchodzi że gastronomia płaci jak płaci ? co ja jestem ? , i jeszcze z Polski gdzie ledwo każdy zipie finansowo i mam Kanadyjce wyrównać to że jej pracodawca jest chciwy i nie płaci jej godnie.
No po tym filmie, przypomniała mi się sytuacja w szpitalu z naburmuszoną grubą babą na recepcji w roli głównej. Wtedy byłem spokojny podczas rozmowy aż do momentu kiedy zacząłem kierować się w stronę wyjścia i usłyszałem jak pod nosem powiedziała spadaj. Na jej nieszczęście to usłyszałem i już nie dałem rady się opanować wróciłem i zacząłem na nią kurwić, nie ważne że była w wieku mojej mamy. Jak ktoś odnosi się do ciebie z pogardą kompletnie bez szacunku, to taka osoba nie zasługuje na kulturalne traktowanie. I takich osób które mają w dupie ludzi podczas ich pracy jest niestety mnóstwo. W szpitalach, autobusach, restauracjach itp. Nie wiem tylko po jaka cholerę pracują w danym zawodzie skoro aż tak nienawidzą swojej pracy że wyżywają się na ludziach?
Nie stary, nie jesteś chamem. Sam byłem kelnerem pod krawatem wiele lat i nie wyobrażam sobie sytuacji, żebym wymuszał na kimkolwiek napiwek. Sam daje napiwki, ale jedynie w sytuacji, kiedy jestem zadowolony z usługi. Tyle w temacie.
Zgadza się drogi kolego jednak jeśli otrzymujesz rachunek do stolika z futerałem w formie książeczki to pieniądze, które zostawiasz są automatycznie traktowane jako napiwek, nikt nie wyda Ci wtedy reszty! Nie musisz zostawić napiwku i tu masz rację, bo to nie stany, wtedy po prostu zostawiasz 38 zł, jeśli jednak nie masz gotówki, albo nie chcesz zostawić napiwku to powinieneś sam wziąć ten rachunek i podejść do kasy i tam zapłacić kartą / gotówką. Jednak zostawiając gotówkę na stole w specjalnym miejscu automatycznie nadmiar jest traktowany przez obsługę jako napiwek! Więc tutaj dziki chyba nie zna zasad...
@@MrLukasw44 głupoty opowiadasz,to chyba jakas nie pisana zasada ze płacac przyv stoliku nie dostajesz reszty.w wielu panstwach europy tez sa ksiazeczki ale dziwne,reszte wydaja
@@MrLukasw44 to tak zupełnie nie działa. Nie ma takiej zasady. Zresztą wiele krajów odwiedziłem i nawet nie do końca od kraju to zależy a często od poszczególnych restauracji. Sam daje napiwki, kiedy ktoś naprawdę poprawi mi pobyt w knajpie. Starasz się ponad normę dostajesz, tyle. Ja decyduje ile i kiedy jest napiwek. A już czy odkładasz na tackę, czy do kartonika nie ma absolutnie żadnego znaczenia. Nie ma na to żadnej etykiety.
@@koleszka2003bo tak to działa. Wydają ci resztę i przynoszą w tej samej książeczce co zostawiłeś. Chyba, że powiesz o tym żeby resztę zostawili dla siebie...
@@MrLukasw44a jest na to jakiś przepis prawny czy coś? Dlaczego ja pracując muszę płacić od każdego dochodu podatek a kelner, kelnerka nie?
Jedyne co mogłeś moim zdaniem w tej sytuacji lepiej rozegrać, Dziki, to zrobić coś z faktem, że nie posiadałeś odliczonej kwoty. A niestety, zgodnie z prawem (przynajmniej polskim), jako klient jesteś obowiązany upewnić się posiadać odliczoną kwotę do zapłaty za towar/usługę, zaś to rozmienienie pieniędzy jest uprzejmością lub nie ze strony usługodawcy. W praktyce oczywiście, rzadko kiedy jakikolwiek usługodawca się uchyla od tego, bo relacja klient-usługodawca z natury nie jest równa, usługodawca z natury chce zarobić na kliencie, więc woli mieć przygotowane drobne, aby klient chętniej wydawał pieniądze u niego, a nie konkurencji, bądź całkowicie rezygnował. Niemniej, jeśli rachunek wynosił 38 ziko, a Ty zostawiłeś 50 bez słowa pytania, to jak najbardziej mogłaby iść w zaparte, że nie ma Ci jak wydać, i to nie jest JEJ problem, tylko TWÓJ że nie masz odliczonej kwoty. I niewiele mógłbyś z tym zrobić, chyba że domagałbyś się spowrotem całego swojego banknotu, poszedł rozmienić gdzieś indziej, wrócił i zapłacił. Ja sam, poniekąd właśnie używam tego w przypadku jedzenia z dostawą, dlatego zawsze trzymam sporo tych żółtych grosiaków. Jeśli dostawca będzie miał drobne, i będzie się poczuwał do wydania reszty, mimo np ciężkich warunków (skwar, mróz, deszcz) często mówię mu, aby ją zatrzymał. Jeśli jednak się odpali z roszczeniowością, to może być pewien, że duży banknocik zabiorę, będzie musiał poczekać dłużej i dostanie dokładnie odliczoną, choćby co do pojedynczego grosika kwotę z rachunku.
No raz jest ta kwestia prawna a dwa kwestia kultury i obycia. Tak to wygląda w restauracji, że włożenie większej kwoty do rachunku, bez słowa zaznaczenia że chcę się resztę, oznacza po prostu że dałeś napiwek. A takie siedzenie i czekanie na resztę, po czym roszczeniowe robienie awantury to zwykle bycie chamem i bucem.
Ale dziki często w tych swoich opowieściach wychodzi na buca, tylko trafia w nieobytą widownię, która mu przyklaskuje.
Za Polski Ludowej to napiwki dawało się za miłą i sprawną obsługę.👍😃☘️🕊️🕊️🕊️🇵🇱
Ale Polski Ludowej to nie gloryfikuj.
@@95Andrzej Niby kto?
i to jest sedno sprawy, zwyczajowo w Polsce napiwek zostawiasz jako wyróżnienie dla ekipy za dobrą obsługę i smaczne jedzenie a nie za to że ktoś podszedł i dał "żarcie" na talerzu
Czyli podatek od niecharkania do jedzenia. 🙂
Chyba w barze mlecznym 😂😂😂😂😂😂😂
Miałem identyczną sytuacje, tyle że z taksówką, wyszło 36 zł daje mu 50 zł, biorę rzeczy z bagażnika, zamykam bagażnik, idę do kierowcy, a ten odjeżdża :D Wiecie co najgorsze w tym? Że specjalnie wziąłem 50 zł z domu, bo wiedziałem, ze zostanie mi na małe rolo kebab i wysiadłem specjalnie dzielnice bliżej, nie dość mnie okradł, to byłem w chuj głodny :D
Pracowałem kiedyś jako kucharz w kilku restauracjach, nigdy w życiu nikt na kuchni nie dostał napiwku :D
jako kucharz pracowałeś i tylko 5 dych nosisz przy dupie?
Współczuję stary.
To dziwne, bo ja pracowałem na przystawkach w niemczech i dwoch restauracjach we francji i zawsze napiwek byl dzielony po rowno na cala ekipe 😅
Było go zgłosić na pały
@@johndoe1582 Nie wiem co to ma do rzeczy, ale nie będę chodził z kilkoma stówami. Biorę tyle gotówki ile potrzeba, przynajmniej nie zgubie, a że wracałem lekko wcięty, a wiedziałem, że tak może być, to zawczasu zostawiłem dokumenty, telefon zmieniłem na Nokie 3310, a jedyne klucze jakie miałem to od domu :D Trzeba myśleć zawczasu i trzeba siebie znać, a nie potem żałować. Ja mam w życiu wszystko zawsze przemyślane i zaplanowane, nie działam impulsywnie :D
ja jak jeździłem jako dostawca w KFC/Pizza Hut to gdy brałem kilka zamówień na jedną trasę, i był wśród nich adres klienta który dawał napiwki, to zawsze do niego jechałem na samym początku ;-)
Byle U30 ponad 85% xD
Ja nie daję żadnych napiwków za usługę z której korzystam. W cenie zamowinoego posiłku jest zarobek dla właściciela i to zwykle 100% od wartości produktów jakich do tego użył. Poza tym każdy przediebiorca kalkuluje w swojej dzialalnosci zarobek jaki chce osiągnąć po odliczeniu kosztów pracowników i pozostałych. Zgidnie z takim tokiem myślenia o dawaniu napiwków powibnnismy dawać napiwki kierowcom autobusów, motorniczym tramwaju, maszynistom, pilotom samolotów i wszystkim pozostałym zawodom
5 lat byłam kelnerką/barmanką w małej rodzinnej restauracji i szanuję! Gwiazdy na dzień dobry oczekiwały napiwków nawet nie starając się obsłużyć godnie klienta 🙃 o nienawiści do dzieci w RODZINNEJ restauracji wypełnionej kącikami zabaw nawet nie wspomnę
Zgadzam się z każdym usłyszanym tu słowem. Świat stoi na głowie, a Ty stawiasz go z powrotem na nogi. Dziękuję
@AntagoniuszZgadzam się. Róbmy to wszyscy, codziennie i może wreszcie zacznie być normalnie
@Antagoniusz Co ? Każdy umie narzekać ale 0 walki o swoje. + głupie docinki TCHÓRZY facetów.Dlaczego nie walczysz o swoje ,,Bo wole pośmiać się z Ciebie, z innych "
Czas Pandemii pokazał - mln osób wiedziało o bezprawiu - zero walki o swoje
w końcu rzetelne wytłumaczenie chorego tematu
Masz 100%racji.Bylam w Polsce po latach nieobecności.Wszystko ładnie, pięknie , ale obsługa TRAGICZNA.Szczegolnie w sklepach z kosmetykami czy odzieżą.Ekspedientki wogole ignorują ludzi, mało która odpowiada na dzień dobry.W jednym sklepie mąż chciał przymierzyć garnitur usłyszał "Ale on jest drogi":))i pani wogole nie kwapiła się,żeby go pokazać.Nie wyglądamy jak bezdomni,wręcz przeciwnie,ale gdyby nawet to co?Któregoś dnia,ot tak postanowiłam wejść do fryzjera i scieniowac włosy.Ok, moja wina, poszłam do jakieś salonu, bez poleceń itd no ale
fryzjer to fryzjer,naiwnie pomyślałam.Z moich pięknych blond włosów niewiele zostało a po wszystkim, mogłam występować w "Krzyżakach" bez charakteryzacji,jako chłop pańszczyźniany.I co zrobiłam?Dałam duży napiwek, dopiero na ulicy się popłakałam.Nigdy więcej tego nie zrobię!Niemiła czy nierzetelna obsługa, zero napiwków!
Amen.
Takich kaznodziei nam trzeba
co? xD
wydarł ryja o parę złotych, a sam sobie jest winien, bo dał pieniądze do folderu do którego wkłada się też napiwki. To chyba jego pierwsze wyjście do restauracji skoro tego nie wiedział.
Popieram w 💯 % Obsługa w polskich restauracjach często jest tragiczna. Jestem za modelem japońskim.
dokładnie bo jest to wliczone w ceny a danie dodatkowo napiwku jest tam obrazą bądź bardziej zniewagą
U nas już czasem wstyd nie zostawić napiwka nawet jak obsługa chamska.
@@dubsteppl1410 jaki wstyd?To.twoje pieniądze.To oni powinni się starać,żeby z ich usług korzystać.
No grubo biedaki jebane hahaha ja mie zostawiam mniej niż 20 zł a nawet do 50 biedaki pierdolone praca na kelnerce to zapierdalanie za minimalna
Nie zostawienie To wstyd
👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏 w PUNKT ,Polacy "napiwkami /łapówkami" popsuli dział obsługi, jak kelnerki, lekarze i inne "osobniki" wyciągające łapę po kasę lub chamsko dające do zrozumienia ,że im się NALEŻY
najgorzej gdy kelnerzy sa zepsuci napiwkami w dobrych restauracjach i jak im sie da 10 zlotych to nawet nie chce im sie podziekowac.
Nasłać na nich jeszcze bardziej pazernych ludzi na cudze pieniądze czyli urzędniczki urzędu skarbowego to im się w trzy migi ode chce wyciągania łap po nie zarobione pieniądze .
ymm należy sie naszym ...braciom za wschodniej granicy no niech mi ktoś powie że sie im nie należy..?
-ja sam już nie wiem komu co się należy..
@@2003pipi należy im się KOP w d***** żeby szybciej się na ukre wracalo
Pracowałem w gastronomii jako barman/kelner około 6-7 lat. Odnoszę wrażenie, że Polacy po prostu nie są nauczeni dawać napiwków, więc jestem zaskoczony, że jest jakieś podejście Polaków, że "zawsze się powinno dawać". Raczej po pracy w wielu lokalach w Polsce doszedłem raczej do przekonania, że napiwki to jest rzadkość mimo iż akurat na swoim fachu się znałem i nigdy nie byłem naburmuszony wobec klientów 😉.
Teraz, jako klient, sam raczej zostawię napiwek jeżeli nie miałem zastrzeżeń do obsługi, ale niestety często obsługa nie jest albo przeszkolona albo w ogóle im nie zależy i trzeba się o rzeczy po parę razy upominać...
Przecież większość %%a w większości knajp napiwki zabiera właściciel a pracownicy i tak dostają umówione wynagrodzenie no chyba że uda się im napiwek w stanik schować
Nie daję napiwków, to jest ich praca za którą otrzymują wynagrodzenie. Mnie w pracy nikt napiwków nie daje. Pozdrawiam wszystkich serdecznie. 🖐️
dokładnie! zero napiwków!
Mam takie samo zdanie !
Dokładnie. Napiwek, mógłbym dać za dodatkową pracę która jest ponad obowiązek kelnara czy kelnerki a nie za zwykłą pracę którą się godzą wykonywać. Niedługo będą napiwki w biedronce na kasie 😅
Amerykanskosc Krajowych przecodzi nawet samych Amerykanow.100%racji!!!
Pani kelnerka powinna wydać resztę za każdym razem, nawet jak klient wstaje i wychodzi powinna przygotować pieniądze dla niego. Dopiero gdy klient opuści lokal bez pytania o resztę może uznać to jako napiwek. BTW pracuję jako fryzjer i nawet jak klient daje mi pieniądze i mówi "dziękuję" to i tak wydaję mu resztę. Wolę dwa razy usłyszeć "To dla pani" czy "Nie, dziękuje, reszta dla pani!" niż raz się pomylić i przywłaszczać sobie cudze pieniądze.
To tak nie działa. Nadmiar pieniędzy zostawiony na stole traktowany jest jako napiwek, jak nie chcesz zostawić napiwek to zostawiasz konkretną kwotę, jednak kelner nie ma obowiązku Ci wydawać reszty! Jak nie chcesz zostawić napiwku to idziesz do kasy i tam się rozliczasz. Restauracja działa inaczej niż fryzjer! Takie są zasady, które obowiązują wszędzie. Jak nie chcesz napiwku zostawić to masz takie święte prawo jednak wtedy masz 2 opcje albo zostawiasz wyliczoną kwotę na stole albo bierzesz rachunek i podchodzisz do kasy się rozliczyć i tam Ci wydają resztę. Jednak to nie działa tak, że zostawisz 200 zł i czekasz aż kelner to weźmie i przyniesie Ci resztę xD kurcze ludzie co wy nie znacie PODSTAWOWYCH zasad jak działają restauracje xD
@@MrLukasw44farmazony opowiadasz
@biznesmen9229 Zastanów się przez chwilę co piszesz ależ ja znam podstawowe prawa i znam też zasady zachowania się w restauracji. Jeśli prosisz kelnera o rachunek to możesz go poprosić o zaokrąglenie do pełnej kwoty, wtedy świadczy to, że chcesz zostawić napiwek, albo po prostu prosisz o rachunek. Jeśli kelner przynosi Ci rachunek i tam masz taką torebkę lub teczkę to to się nazywa tzw płatnik. I tak jeśli zostawisz więcej to w twojej kwestii jest poprosić ew o resztę! Ale to twoim obowiązkiem jest zostawienie tak dokładnej kwoty. Widzisz nawet z punktu widzenia prawa, wiesz, że w prawie nawet sklep może Ci odmówić sprzedaży jeśli nie masz wyliczonej kwoty! Tak samo kelnerzy nie mają obowiązku wydawania reszty!!! Zapytałem się 30 osób w firmie i wszyscy byli zdziwieni, że ludzie oczekują, że jak zostawisz pieniądze na stole to kelner weźmie je i przyniesie resztę SIC Przecież tak działa na całym świecie!!!
@@MrLukasw44 Ja rozumiem całkowicie jak to działa, ale jak ktoś płaci 40zł za danie a wkłada 200zł to chociaż wypada zapytać czy wydać resztę. Jak proszę o rachunek do stolika to tam też powinno dostarczyć mi się resztę... chyba że mówię iż jej nie chcę. Nigdy w życiu nie zdarzyło mi się, że kelner nie przyszedł do mnie z resztą. Zazwyczaj mówię "Pani zaokrągli" lub mówię ile ma sobie dodatkowo policzyć, a resztę oddaje mi... To jest normalne!
@@a_nes9906 Chyba żyję na innym świecie. Gwarantuje Ci, że się zdziwisz jeśli pojedziesz gdzieś za granicę i zobaczysz jak to działa.....Popytaj proszę znajomych bo jesteś w błędzie.
Dobrze zrobiles z jakiej racji ma wynagrodzenie.
Polska to nie Ameryka, tutaj nie ma kultury napiwku. Napiwek, to powinno być dobrowolne wynagrodzenie dla pracownika, za dobrze wykonaną usługę, i nie tylko chodzi o kelnera, ale także wykonującą większość czarnej roboty obsługi kuchennej. Napiwek to nie przymus. Brawo Dziki za świetną interwencję.
Nie no, ale USA to im załatwili to są ci nowi ludzie z tej nowej władz co weszli od Bideta. Sam sobie dam napiwek za to wzięłam produkt z półki i postawiłam na kasie samoobsługowej.
K...a Dziki i o tym mówię od wieków ,ale ludzie tego nie rozumieją 🥴 , w 💯 % masz rację 🤟
W pełni się z tobą zgadzam dawanie napiwków należy do klienta sam pracuje z ludźmi jako kurier w 90 % przypadków klienci machają reko jak końcówka jest 8 czy 9 zł albo poprostu mówią niech pa da do równego niektórzy sami z siebie dają te 5 czy 10 zł ale nigdy nikogo nie nagabuje ze się nie ruszam czy nie dam im paczki jeśli nie dadzą mi napiwku zasada jest taka wiadomo że każdy ma gorszy dzień i nie cisnąć na siłę o napiwek z uśmiechem i żartem do klienta a jak nie jednego dnia to następnego ta zlotwoka czy dwa zawsze wpadnie 😊😅
wy to co innego,dzwigacie ciezkie rzeczy nieraz,logistyka,gdzie podjechac najlepiej zeby sie nieorobić i miec jak najblizej w kilka miejsc,doctegovzapieprz caly dzień a taka karyna 😂 przynieść odnieść,zero odpowiedzialności
Witaj Dziki ,lubie cie ogladac.Miaszkam w Kaliforni,praowalam przez 23 lata w w roznych restauracjach.Tak tu konsumenci daja napiwki i jest tak ustalone ,ze konsument utrzymuje kelnerow.Bo wlasciciel placil minimum za godzine.Moj czek byl zalosny bo oczywiscie podawalismy ile dostalismy napiwkow i byl pobierany podatek.I jeszce do tego barmanowi sie dawalo 10 % i dla chlopca co nam pomagal 15 %.I gdyby nie bylo napiwkow to pod mostem bym mieszkala.A jezeli chodzi o sklepy to jest nie prawda,ze daje sie napiwki,robie zakupy to wiem.Pozdrawiam
Byłam kelnerką nigdy nie wymuszałam napiwku a to co niektórzy potrafią odwalić to szkoda gadać. Moim zdaniem to klient decyduje czy zostawia napiwek i nie miałam problemów jak ludzie ich nie zostawili bo wiem że nie każdy może nie każdy ma i było bardzo miło dostać napiwek a uśmiech należy się każdemu miłemu klientowi 😊
Tak samo kelner też decyduje czy dać jakieś pieniądze klientowi, ale jakoś nigdy się z tym nie spotkałem XD
Powinno się tym obecnym kelnerom obowiązkowo zalecać " Zaklęte rewiry". Może zawsze pójść taka naburmuszona kelnerka do ...kopania rowów...
dokladnie😂
Genialny film
dobry odcineczek sie zapowiada 🤣🤣 to jest chore jak kelnerzy/kelnerki liczą że ludzie im napiwki będą zostawiać, ostatnio dużo o tym sie słyszy
Może i nie gotowała ale przyniosła 10 metrów a potem zabrała talerz więc "jej się to po prostu należy "😂😂
Piekło kobiet xD
Pracuję na zmywaku nie dostaje żadnych napiwków kelnerzy i kelnerki maja to głeboko.......brawo Ty 😊
To idź na kelnera 😂
@@lilith_soph lepiej nie bo spotkam takiego dzikiego trenera,🫢
Polecam iść do Buffalo Burger w Krakowie, gdzie DOPIERO PRZY WRĘCZANIU RACHUNKU kelnerzy informują cię, że sami sobie naliczyli opłatę serwisową w wysokości 10% XD Reakcja bardzo podobno co tutaj na filmie
Nie było informacji w karcie?
Jaak jestescie tacy wspaniali to dawajcie napiwki w lidlach, biedronkach,warsztatach-dosłownie wszedzie.
Ja w warsztacie daje a co 😁
Nie raz na warsztat flaszke zaniosłem jak poratowali w trybie pilne :D
Na warsztacie u dobrego mechaniora zawsze zostawiam, takich jest 1/15 więc doceniam jego pracę w ten sposób , a samochód na warsztat idzie raz na pół roku a nie co 2 tygodnie 😉
@@erykeryk498Ja nie raz proponowałem, ale mechanik nigdy nie przyjął, bo mówi, że mu głupio.
Potwierdzam, ja w warsztacie dostaję napiwki i to często, Wojciech.
Brawo dla Dzikiego. Porusza bardzo ważny problem. Powoli zgadzamy się, jako społeczeństwo, na tego typu zachowanie. Dlaczego? Bo presją społeczna tych, co to im się należy (tu przypomina mi się durne hasło "Szlachta nie pracuje") staje się coraz większa. Nie tylko w restauracjach. I to jest chore.
Ja napiwek zostawiam tylko wtedy, kiedy osoba mnie obsługująca jest na prawdę wysokiej klasy, podejdzie i zapyta czy wszystko w porządku po podaniu jedzenia i kiedy czuć od niej dobra energię i że nie jest w tej pracy za kare.
Musi być smaczne jedzenie i sprawnie z tempem obsługi.
Podam przykład - Karczma Karkonoska w Szklarskiej, dzięki chłopakowi który tam pracował w lipcu, chodziliśmy tam na obiady praktycznie przez cały urlop. Jedzenie było ok i obsługa pierwsza klasa. Chłopak zagadał, bardzo otwarty, umiał opowiedzieć o potrawach i doradzić w wyborze. To się ceni. Jeśli ktoś go zna albo sam to czytasz to pozdrawiam 🙏
Dodam jeszcze apropo tematu, , że dość często bywam w restauracjach i stwierdzam że poziom obsługi spada strasznie. Wychodzi się żeby dobrze zjeść i czuć się dobrze poza domem a obsługuje się właśnie taki typ kelnerki jak z filmiku, jedzenie też coraz gorsze, robione na odwal albo w porcji mikro mini, a płacisz dwie stowy za nic i jeszcze ktoś chce zadać napiwku.. no chyba nie.
Kapitalny komentarz.Popieram w całości 😊
@@Colargolekdlatego napiwku nie dostaniesz 😂🎉
@@Colargolek To ty ta kelnerka? XD
2:49 Brawo ! Takich trzeba krótko. Każdy z nas chodzi do pracy ,ale nie prosimy o jałumużnę od szefa czy też wyżej przełożonego ,bo na swoje pracujemy i tyle. A tu widać się uczą głupot z USA że im się należy jak psu micha i tyle. Daje napiwek ten kto tak uzna lub ,bo miła obsługa i jedzenie dobre ,fajny lokal itd. A nie że komuś się należy ! Ludzie powariowali do reszty !!!
Muszę przyznać, że tak jak nie przepadam za Dzikim Trenerem i niejednokrotnie irytuje mnie spłaszczanie wielu tematów i przerzucanie na "chłopski rozum" zagadnień mających głębsze dno, tak tutaj zgadzam się w stu procentach. Moją dziewczynę musiałem nauczyć dawania napiwków w knajpach, ponieważ ona wychodziła z założenia, że napiwek się po prostu zostawia i tyle.
Ja nauczyłem jej skali, która u mnie działa następująco:
1. jeśli kelnerka/kelner jest niemiła lub wykonuje pracę tylko na zasadzie zbierz zamówienie/przynieś/zanieś lub właśnie zalicza wpadkę na zasadzie nie zauważania stolika przy którym się siedzi co skutkuje długim oczekiwaniem na obsługę/rachunek/kasę/siedzenie przy pustych, brudnych talerzach = ABSOLUTNE 0% Napiwku.
W dodatku jeśli obsługa była wyjątkowo niemiła, to wystawiam ocenę publicznie z informacją, że jedzenie pyszne, ale tego i tego dnia na zmianie była kelnerka o takim i takim imieniu i wykonywała swoją pracę fatalnie.
2. Jeśli serwis jest uprzejmy, przebiega w miłej atmosferze i czuć, że osoba wykonująca swoją pracę się stara - wtedy 10% napiwku
3. Jeśli obsługa robi coś ekstra, wda się w krótką rozmowę i generalnie dają Ci uczucie, że oni są tu gospodarzem, a Ty gościem dając to poczucie, że jesteś kimś ważnym - wtedy tak naprawdę 20% i więcej. Zdarzało mi się zapłacić więcej napiwku niż wyniósł sam rachunek, bo wychodzę z założenia, że jak ktoś świetnie się wczuwa w swoją pracę i daje z siebie nie 50, nie 80, ale prawdziwe 100%, to naprawdę warto docenić. Takich kelnerów niestety jest bardzo mało i z mojego doświadczenia pewnie jakaś 1 na 10 wizyt kończy się tak miłym zaskoczeniem.
Ale też co ważne, ja trzymam się kultury napiwków nie tylko w knajpach. Kurierzy, mechanicy, dostawcy jedzenia, kasjerzy w sklepach. Naprawdę jest wiele miejsc w których ludzie wykonują o wiele cięższą pracę niż pani z tacą, a napiwków nie otrzymują nigdy. Warto o tym pamiętać!
Dzisiaj na ten przykład zamawiając dostawę jedzenia kurier dostał 20% rachunku, ponieważ jechał w ciężkich warunkach. Błoto śniegowe, zimno, a chłop popylał na rowerze. Rozumienie różnicę? Gość zapierdziela przez pół miasta w niedzielę i poświęcił na całość pewnie z godzinę czasu (dojazd do knajpy i z) kiedy ja nie mam ochoty nawet do żabki wyłazić w taką pogodę.
A kelnerzy pracują jednak zazwyczaj w takie dni w ogrzewanej knajpie, a na obsługę klienta poświęcają pewnie max 5-10 minut czasu i jeszcze potrafią być niemili.
"Wściekłe psy" pierwsza scena. Polecam jako lekturę uzupełniającą. 😂😂😂
przekonał mnie oddajcie dolara
Witamy w Krakowie 👍❤️🇵🇱
dobre :)
Dokładnie ☺️
th-cam.com/video/b5_zwktM4qc/w-d-xo.html
O mój Boże, pracuje w sklepie odzieżowym i są tam też rzeczy do domu. Bardzo często chodzisz z klientem i pokazujesz gdzie co jest, doradzasz, podpowiadasz, idziesz na magazyn aby mu coś znaleźć i nie można liczyć na dziękuję a co dobiero napiwek bo przecież jak sprzedawca w sklepie ma coś dostać. A w restauracjach napiwki to norma gdzie czasami nawet rzucą ci talerzem i jeszcze płać
Prawda. Ja nawet u fryzjera zostawiam napiwek jak jestem zadowolony z fryzury. Sam tez robię na barze i szefowie powiedzieli pracowników że napiwki muszą oddwac dla biznesu co jest śmieszne bo te napiwki dostajemy za miłą obsługę i każdy może zostawić 50 gr reszty u nas w kubku jeżeli był zadowolony z jedzenia i obsługi. Czasami po dni pracy mieliśmy 100zl z napiwkow na 5 osób kuchnia i obsługa i cieszyliśmy się jak male dzieci że ktoś przy rozliczeni wrzocil 2 zł reszty I podziękowali za miłą obsługę I dobre jedzenie.A tu kelnerka chciał 13 zł za klienta zarobić po mimo że była hamska.
szefa, który ci tak powiedział codziennie go rżnij na kasie i towarze, ja bym tak robiła
@@nimfetaeuforyczna3621 dostaje same miedzine pieniądze z naszych napiwkow. Bo klienci zostawiają reszty rozne.
Tutaj nie zgodzę się z twoją opinią, otóż on wyraźnie powiedział, że zostawił te pieniądze na stole! Jeśli kelner przyniesie Ci rachunek do stołu to masz 2 opcje jeśli nie chcesz zostawić napiwku to zostawiasz po prostu wyliczoną kwotę, zazwyczaj w specjalnej torebce albo jeśli nie masz wyliczonej kwoty to wtedy bierzesz ten rachunek i podchodzisz do kasy się rozliczyć i wtedy dostajesz resztę. Jednak jeśli zostawiasz na Stole w tej torebce pieniądze to wtedy z założenia nadmiar jest traktowany jako napiwek i kelner Ci nie przyniesie w takim wypadku reszty!!! Tak to działa. No co wy ludzie nie znacie podstawowych zasad xD Powtórzę jeszcze raz, zgadza się nie masz przymusu zostawić napiwku jednak wtedy zostaw wyliczoną kwotę lub rozlicz się przy kasie
@@MrLukasw44 masz racje. Ja dostaje napiwki za dobrą pracę do kubka obok kasy i każdy może coś z reszty wrzucic. Sam tez place karta w wielu restauracjach i nie mam gotówki przy siebie żeby zostawić napiwek.
*chamska
Niektóre zachowują się jak by pracowały tam za karę!!! A napiwek ewentualnie można zostawić na mile podejście i miła obsługę Najlepiej z uśmiechem na twarzy! Pozdrawiam
Każdy kelner bierze tego tipa i jest spoko nikt nie ma problemu
A jak ktoś jest urzędnikiem państwowym i weźmie tipa to nagle nazywają to łapówkarstwem :)
@@Rafix77człowieku Ty nawet nie porównuj stresu Urzednika, który tonie w morzu przepisów i ustaw wciąż się zmieniających do kelnerki po zawodówce mającej za zadanie zapamiętać numerek stolika i przyniesienie zupy z punktu a do punktu B.
@@Rafix77urzedas ? Ale kultura słowa! Nie jestem urzędnikiem,ale wiem, że mają ciężka pracę i odpowiedzialność dużo wyższa od przyjęcia zamówienia i jego przyniesienia do stołu
@@lolol9344nie znasz pracy w gastro, odpowiedzialność urzędników. Czy ktokolwiek tam ponosi w ogóle jakąś odpowiedzialność? Kozły ofiarne może i tak
@@lolol9344to wykształcenie definiuje jak powinno się odnosić do człowieka?
@@Rafix77 Ja pracowałem w jednej profesji i drugiej i wiem że obie są ciężkie :) z tym że kelnerem może być każdy i nie wymaga to wykształcenia
Ale różnica jest taka, że błąd kelnera jest nieporównywalnie mniej szkodliwy niż "urzędasa" jak to określiłeś/łaś
Bogacze w ekskluzywnych restauracjach nauczyli dawać napiwki bo ich stać i to przeszło na zwykłych ludzi i teraz najgorsza speluna już oczekuje że im klienci spłaca im większość pensji kelnera
Bogacze...sa bogaci bo nic nikomu nie daja :))))
Fajnie że to podkreślasz. Może ludzie zaczną doceniać miłą obsługę ❤
Proste jak mnie ktoś w restauracji obsługuje jak normalnego człowieka to jeśli jestem w stanie finansowo to nie ma problemu ja z miłą chęcią zostawię tzw. końcówkę😊.
A czym jest ta "miła obsługa", kasjerki w sklepach do każdego klienta przy kasie muszą powiedzieć "dzień dobry", czy to jest ta miła obsługa, to mają narzucone odgórnie, jeśli im to nie odpowiada to proszę znaleźć sobie inną pracę, napiwek otrzymuje dana osoba a nie zespół osób, więc ta osoba powinna wyróżnić się czymś od innych za co dostanie ten napiwek, faktem jest że jest to bardzo szeroki wachlarz, ale pomińmy te sytuacje które są od "kelnera" wymagane z racji jego zawodu, i z racji pracy w tej a nie innej restauracji, wielu ludzi uśmiecha się do innych, mówi im miłe słowa, ale kto z nich otrzymuje za to napiwek ?, ... a co mówi fiskus na te napiwki brane latami :)
Albo miłych klientów i im dawać jakieś pieniążki na koniec :)
Mamy słaba tożsamość. Nie było czasu na jej budowę. Zapatrzeni na wzorce. Bo tak jest tam . bo tak ma być. Za szybko chcieliśmy być jak ludzie z MTV. Kompleks jest nasza ogromną wada .
Sam sie jakos ostatnio zastanawiałem jak to jest z tymi tipami, z jednej strony słyszy sie, ze "trzeba" dać, a z drugiej z jakiej oaki trzeba, to jest własna decyzja i w przypadku, kiedy kultura i podejscie kelnera zwraca szczególnie moją uwagę na plus wtedy decyduje sie dać, a nie za kazdym razem bo jak to słyszałem "nie wypada".
że trzeba dawać, to pierdolą sami kelnerzy, dają im bogaci i ich rozpuszczają. ja nigdy nie daję, a jak mnie źle któraś / któryś obsłuży, wołam właściciela.,