Dzięki Tobie Ilona zrozumiałem, że nigdy nikogo nie interesowało co czuję. Pewnie dlatego jest tak smutno i źle. Super jest mieć kogoś kto się Tobą interesuje.
@@ilonafurgaa8313 Doskonale Cię rozumiem. Świetny wywiad. Zgadzam się, że jest coś poza tą etykietką DDA. W moim domu nie było w ogóle alkoholu. Zero używek. Ani fajek, ani nawet kawy. Wzorowa rodzina bez żadnej patologii. Za to zero rozmów o uczuciach. Zero emocji. Rygor. Wieczne wychowanie w poczuciu winy itd. Dlatego jak słucham wywiadów z DDA to w 99% mam zachowania i ich uczucia m. in. syndrom ofiary.
Jest ktoś i zawsze był przy Tobie.... kto Ciebie kocha najpiękniejsza miłością. Może Go nie znasz. Wystarczy powiedzieć w sercu "Przyjdź Jezu do mnie". Jeśli chcesz tego spotkania.... szczerze do bólu. To się stanie. Pozdrawiam serdecznie❤
Świetna babka, potrafiła przekazać, to co najważniejsze. Mnie, niestety nie przyszłoby to tak łatwo. Niektórzy zaczynają mówić, i właściwie wszystko co powiedzą, jest taką złotą myślą.
Oj rozumiem w 100% ten "narcyzm" matki, moja do tej pory w byle zdaniu widzi własną krzywdę i ryczy od razu z byle powodu jak jej źle, jak to od matki nic nie dostała w życiu i zawsze miała najgorzej. super wywiad i wszystkiego dobrego !
Dorosłe Dziecko Cukiernika (nasunęło się i wywołało uśmiech, proszę o dystans). Słucham każdego programu i gratuluję każdemu kto stawia czoła nałogowi pracując nad emocjami.
Fajnie, ze Marek pozwala wypowiadac sie gosciom swobodnie bez zadnego negowania. To rzadko spotykane. Ja pozwole sobie na nie zgodzenie sie z Ilona w kwestii budowania granicy od ktorej nie warto zaczac trzezwiec bo to juz za pozno. Nigdy nie jest za pozno, nigdy. Ale wezme w obrone Ilone myslac, ze mogla uzyc pewnego skrotu, ktory zostal opacznie zrozumiany przeze mnie. Pozdrawiam i podziwiam Goscinie za odwage. Marek zabezpieczyl kozacki sweterek, zacne to!
mam podobne odczucia, każdy ma prawo do własnej drogi, ale totalnie nie zgadzam się z tym, co pani Ilona mówi. resztę wniosków zostawiam dla siebie, bo to ani miejsce, ani czas :)
"Nigdy nie jest za pozno, nigdy." Ten pan ma "zjedzony" mózg. Więc naprawdę nigdy nie jest za późno? Jest teraz zdemenciałym wrakiem człowieka, który nie wie gdzie i kim jest. Wypowiedź Ilony była w tym kontekście.
"Żal, a potem ulga, aż do wdzięczności" - poczułam to jeszcze za życia rodziców. To jest dla takich doświadczonych osób niesłychany stan, że już nie trzeba się zajmować emocjami "najbliższych". Że to jest ich. Jest i zawsze było. I że za tę część siebie każdy bierze osobiście odpowiedzialność. Z tym jest jak z trawieniem, nie da się tego robić za kogoś. Dziękuję za dzisiejszy wywiad.
Otóż to!!!! Alkohol to tylko narzędzie, nie wiem po co tyle uwagi się mu daje... Problemem jest regulacja emocji CZYMKOLWIEK co nie jest ich zwyczajnym przeżywaniem.
Też miałam sytuację w życiu, podobną z tej z 14:00 min, że obiecałam sobie, że nie zabiorę ojca-alkoholika do auta w podróż na pogrzeb jego chrześniaka, jak nie będzie trzeźwy. Był oczywiście pijany i to jak bela, a ja go i tak zabrałam, a potem się musiałam z nim tylko użerać... Rodzina go widziała pijanego nad grobem mojego kuzyna. Jego siostra-moja ciocia go widziała i mu to powiedziała. Po tym incydencie już nigdy nie oferowałam, że gdzieś go zabiorę w podróż. Miał po prostu bana.
Wywiad bardzo pouczający, szczególnie w kwestii emocji. Bohaterka bardzo ladnie tłumaczy co robić żeby poczuć się lepiej i nie tkwić wiecznie w tym kołowrotku emocji. Zycze powodzenia.
Panie Marku, jest Pan Mistrzem. Oglądając wywiad komentowałam słowa Pani Ilony. Słowa, które przychodzą mi do głowy to: wyparcie, foch jako przemoc psychiczna przerzucana z pokolenia na pokolenie, konieczna zmiana terapeuty, życie życiem rodziców (połowa wypowiedzi dotyczyła właśnie ich), współuzależnienie i najcudowniejszy facet na świecie ❤️ Długa droga przed Panią Ikoną, życzę Pani powodzenia 🙂
Tylko ketoza. Myślę, że też jestem DDA. Z cukrem radzę sobie dzięki ketozie. ( 4 lata ) Ketoza pomaga mi również w sytuacjach depresyjnych. Jakoś sobie radzę. Dziękuję za wspaniałą rozmowę i kanał. Czekam niecierpliwie na każdy kolejny odcinek. Dzięki Marek.
Jestem dorosłym dzieckiem alkoholika ( Panie świeć nad duszą mojego ojca ) Przeszłam terapię , zrobiłam SPP - i pomagałam ludziom którzy są w rodzinach w których alkohol sieje spustoszenie jak każde uzależnienie ! Mając takie doświadczenie mogłam skutecznie pomagać ! To była praca w której się spełniłam ! Spotykam czasem tych " moich" i cieszę się z nich jak ich nazywam " to moi bliźni z odzysku " 😊😄👵
Sama terapia DDA była dla mnie tylko wstępem do wieloletniej terapii indywidualnej. Pod płaszczykiem DDA znajduje się cały worek różnych aspektów problemów psychologicznych - traum, doświadczania przemocy, porzucenia, zawłaszczenia, można długo wymieniać. I każdy DDA ma własny zestaw takich aspektów do przepracowania.
Wspaniale, tez w ten sposób czuję i myślę. I też tę drogę przeszłam. "Przerobić" przeszłość, dzieciństwo, zaakceptować, ze takie było, uwolnić trudne emocje, wspomnienia, zmienić fałszywe przekonania i zacząć zyc. Życ swoim życiem, tworzyć je, biorąc odpowiedzialność za samego siebie
@@magdalenaka7097 bo to nie terapia ma uwolnić, tylko skłonić uczestnika do autorefleksji i przemyśleń. Można chodzić na 10 terapii, co rok inna i zupełnie nic nie wynieść.
Niesamowicie mądra i świadoma kobieta. Przesłuchałam wszystkie Twoje odcinki i pierwszy raz uznałam że muszę skomentować :) mam nadzieję że u tej Pani nadal wszystko jest tak dobrze jak 3lata temu bo to co mówi jest bardzo potrzebne!
"Świetny" obraz kobiety, dziecka, które wyszło z dysfunkcyjnej rodziny. Brak dzieciństwa, a później lata terapii, uczenia się jak żyć, czuć, rozpoznawać emocje. Nie każdy wykonuje tę pracę, dlatego duże uznanie za podjęcie terapii, za prace nad sobą. Rodzice bohaterki to było pokolenie dzieci wychowywanych przez rodziców, którzy przeżyli wojnę. Prawdopodobnie jak oni sami i ich rodzice też nie bylii wydolni wychowawczo. Mam nadzieje że Pani Ilona ma tego świadomość i że swoim dzieciom jest w stanie dać wiecej niż sama otrzymała. Analizowanie czy to DDA czy DDD chyba nie ma wiekszego znaczenia.
Wspaniała kobieta, świadoma i obiektywna. No i brawo za odwagę... Ja dopiero niedawno uświadomiłam sobie, że mój ojciec nadużywał ponieważ nie radził sobie z własnymi emocjami, smutkami, a być może nawet depresją.
Mój Boże! Wreszcie usłyszałam dokładnie to do czego doszłam jakiś czas temu ...w dda można pobyć ale potem trzeba wziąć odpowiedzialność za siebie, zrobić krok do przodu... Obecnie jestem aktywnie w terapii i we wspólnocie AA i jestem z siebie wreszcie dumna a nie pogrążona w rozpaczy jak to mi spieprzyli życie za młodu inni ludzie...
Niestety nie zawsze jest się w stanie wziąć odpowiedzialność za siebie, mając nawet już 50 lat, ponieważ to co działo się w dzieciństwie nas blokuje i po prostu nie umiemy. I nieważne czy ma się 20 czy 50 lat, można całe życie próbować wziąć za siebie odpowiedzialność a i tak nam to może nigdy nie wyjść, mimo wszelkich starań.
Panie Marku przesłuchałam wszystko Pana z yt. Dziękuję za te rozmowy /bardziej wysłuchania/, za Pana pracę. Błagam za wybaczenie co napiszę: może to wszystko co Pan przeszedł było po to, żeby robił Pan to co robi. Bardzo dziękuję. Najszczerzej
Wszystkim życzliwym serdecznie dziękuję za komentarze. To, że komuś ta rozmowa w najmniejszym choćby stopniu pomogła, jest dla mnie olbrzymią radością. A domorosłym psychologom, którzy nie mogą wytrzymać bez oceniania, krytykowania, stawiania niechcianych diagnoz i dawania rad, o które nikt nie prosił, mogę tylko powiedzieć - widocznie ta rozmowa nie jest do was adresowana... Pozdrowionka :)
Dziękuję Ci za ten wywiad, że wzięłaś w nim udział i tak szczerze o wszystkim opowiedziałaś. W trakcie słuchania tylko kiwałam głową z szeroko otwartymi oczami, bo czułam (albo czuję) te wszystkie emocje, o których mówiłaś. Od dwóch lat uczęszczam na terapię, która powoli będzie dobiegać końca. Moi rodzice również są alkoholikami, ale nie mam z nimi kontaktu. Zdjęłam z siebie ciężar odpowiedzialności, czego niestety nie potrafią zrobić moje siostry i myślę, że mają mi to za złe. Bardzo ciekawie mówiłaś o cukrze, ja również mam problem z uzależnieniem. To nie jest takie proste, że uzależnienia i już, no po prostu tak jest. To próba zakrycia jakichś problemów i ucieczki. Super to opisałaś, czuję tak samo. Życzę Ci wszystkiego dobrego. I jeszcze raz dziękuję za to, że podzieliłaś się z nami swoimi przeżyciami i przemyśleniami. ❤️❤️❤️
Chyba rozumiem co Pani chciała przekazać, żeby nie zwalać wszystkiego na alkohol, ale od razu sięgnąć do źródła, dzięki czemu można szybciej u siebie zauważyć problemy emocjonalne. Dziękuję za uzewnętrznienie swoich przemyśleń :)
U mnie było odwrotnie. Po kilku trudnych związkach, zorientowałam się że trafiałam na toksycznych/narcystycznych partnerów (oczywiście w międzyczasie szukałam odpowiedzi co jest nie tak - trafiłam np. na określenie "uzależnienia od miłości"). Teraz staram się uwolnić od klasycznego narcyza . Zdobyłam sporo wiedzy na ten temat, ale uznałam, że muszę wrócić do dzieciństwa bo tam jest sporo pogrzebanych spraw i zrozumienia swoich reakcji i decyzji życiowych. Kiedyś nie byłam gotowa przyjrzeć się sobie. To trudne, zwłaszcza jak głos wewnętrznego krytyka ciągle się odzywa. Fantastyczne język co pan robi i zaprasza te różne osoby z ich historiami i super jest to ,że są to osoby, które już dużo rozumieją co z nimi się dzieje. 🤗🤗🤗 Powodzenia. Życzę wytrwałości wszystkim w tym nie łatwym ale jednocześnie pięknym procesie zdrowienia.👍👍👍
Teraz tak sobie myślę, że ja za dzieciaka nie pijąc już miałem problem z wyrażaniem emocji wobec moich 'dziewczyn'. Czyli człowiek przesiąkł tym już po części genowo i od maleńkości. Tak się mówi o tych 'winnych' rodzinach, a nikt nie bierze pod lupę dziadków, a tu może być pies pogrzebany.
Jestem DDA, właśnie dowiedziałam się o śmierci ojca (A), z którym nie miałam kontaktu od ok 14 lat. Czy jest mi żal? Czy martwi mnie, że się z nim nie pogodziłam/nie pojednałam/nie pożegnałam? Nie. Nie pamiętam go jako ojca, nie mam z nim dobrych wspomnień. Jego śmierć oznacza dla mnie jedynie sprawy, którymi muszę się zająć, a nie za bardzo mam pomysł jak (chodzi głównie o sprawy spadkowe - nie wiem czy założył inną rodzinę, czy miał więcej dzieci, nie wiem czy miał długi, jedynie po rozwodzie moich rodziców na pewno miał udział w mieszkaniu z którego został eksmitowany wyrokiem sądu i w którym mieszka moja mama. Żeby była jasność - absolutnie nie liczę tu na wielki spadek, bardziej się martwię że coś może się stać z mieszkaniem). Czy przez to czuję się jak potwór? Trochę tak, bo przecież POWINNAM być smutna po śmierci rodziciela.
Jak potwór???Przecież ten człowiek nie był Twoim ojcem a tylko człowiekiem przez którego jesteś na świecie. Zupełnie obcy facet. Nie miałaś z nim żadnej więzi więc dlaczego miałoby Ci być smutno? Czy jest Ci smutno jak usłyszysz o śmierci kogoś z kim Cię nic nie łączyło? Niczym się nie różni tamten człowiek, który przyczynił się do Twojego poczęcia od takiego człowieka.Tyle. Zamknięty rozdział.
Alkohol niestety JEST problemem. Ja jestem DDA i również mam problem z jedzeniem i cukrem. Od dzieciństwa. I jest to kompulsywne. Bo ojciec był nieobecny emocjonalnie. I biegania nie da się zestawić z alkoholem. Dlaczego? Bo za pijanego rodzica "trzeba" się jeszcze wstydzić. I wiele razy zacierało się ślady. Ojciec był zamożnym przedsiębiorcą. Dziś na moim dochowaniu. To trzeba nazywać po imieniu.
Myślę, że lepiej przyznać, że jest się DDA. Bo to jest klucz do tych zachowań. Nieprzypadkowo ten zespół cech został nazwany i opisany. Nie chodzi o bycie ofiarą, ale żeby dążyć do zdrowych zachowań. Tak jak Pani robi.
A może problem w ogóle nie leży w tym czy DDA to prawda czy nie. Słuchając dzisiejszej rozmowy miałam wrażenie, że jest bardzo duża obawa żeby zaakceptować ból związany z przyznaniem, że skrzywdzili nas Ci, którzy są najbliższymi dla nas ludźmi. DDA zostaje odrzucone jako to co być może zmusiłoby do zaakceptowanie i przepracowania tej krzywdy. Tutaj, mam wrażenie, ten etap "żałoby" został całkowicie pominięty, za to od razu nastąpił przeskok do tego, że nie można ciągle rozpamiętywać przeszłości. Oczywiście nie wiem, czy w tym wypadku tak jest. Mnie w każdym razie taki "przeskok" nie pomógł.
Rozumiem pani logikę doskonale. Mój psychiatra robił mi terapię dda, ale nigdy mi tego nie powiedział. Po latach zapytałam go czy jestem dda, a on odpowiedział, że etykiety nie wnoszą nic dobrego, bo potem ludzie mówią 'jestem xyz, więc nie jestem w stanie stworzyć zdrowej relacji' czy cokolwiek innego. I ja jestem mu wdzięczna
Święte slowa Panie Marku! Nie dłubać w krzywdach! Kto i co mnie skrzywdzilo gdy bylam dzieckiem (?) Czy mam obwiniać rodzica za to, że nie poświęcił mi uwagi bo chorował, cierpiał i zmarł na raka gdy mialam 5 lat. A drugi uciekł w alkohol, bo problemy go przerosły? Muszę iść do przodu i tyle. A to czego nie dostałam jako dziecko daję teraz w nadmiarze swoim bliskim. Może to też błąd.
Bardzo trudno rozmawiac o swoich uczuciach,wyartykułowac drugiemu człowiekowi czego potrzebujemy i pragniemy, to musi byc wielki komfort mówic o tym czego chcemy bez strachu i wstydu.
Alkoholem tłumi się emocje...i tak z pokolenia na pokolenie, więc to też chodzi o alkohol. Jest nas 6 dzieci obojga rodziców alkoholików i każdy mierzy się ze swoimi problemami, które przekażemy dalej naszym dzieciom itd...TO my musimy przerwać, rozerwać ten łańcuch.Świadomość naszych problemów, może w tym pomóc dla dobra naszych dzieci...Pozdrawiam wszystkich DDA..gotowych do zmian;-)
Marek-jestem alkoholikiem i słucham Twoich programów na YT,wspaniała koncepcja dotarcia do ludzi uzaleźnionych .Mam jednak pewną uwagę która czasami zaburza mi odbiór programów mianowicie chodzi mi o dżwięk , jest on czasami niewyrażny i zaburzony np.był u ciebie człowiek który występował w masce i niewiele mogłem z tego wystąpienia zrozumieć.To nie jest krytyka a raczej prośba o poprawienie akustyki nagrywanych programów.Mój sprzęt działa poprawnie , ale moźe jestem przygłuchy mam 68lat .Życzę wielu sukcesów w Twojej pracy Krzysiek.
Nie potrafię zrozumieć logiki bohaterki.Robi wszystko żeby nie przyznać,że jest DDA i ma problem.A juz porównanie narcyzmu to hit.Długa droga przed panią...
Fajna dziewczyna z Ciebie Ilona, chyba rozumiem o co Ci chodzi z tym odejściem od tożsamości DDA. Jestem co prawda w innym miejscu bo moja terapeutka mi właśnie mówi - Patryk a może byś tak się chwilę nad sobą poużalał - ale chyba rozumiem.
Nie jest błędem. Jestem dzieckiem alkoholika wysoko funkcjonującego, bez uczuć i empatii, który codziennie chleje, przez niego kompletnie nie radzę sobie z emocjami, ale no mam odwagę o tym mówić, bo dzięki psychologom wiem, że mam DDA. Ojciec chciał mnie zniszczyć nie udało mu się - mimo tego że średnio kilka razy do roku przez niego pękam, to znalazłam w sobie tyle siły by to nazwać i się przeciwstawić jemu, stawić opór. Opór to słowo klucz.
Szarpie moje trzewia widok słodyczy.Na szczęście coraz mniej. I Nie wszystkich.Ale tych moich ulubionych które dają mi luz. Odkąd jem wysokotłuszczowo,niskowęglowodanowo ciągnie mnie zdecydowanie mniej.Szczerze polecam żywienie według doktora Jana Kwaśniewskiego.Można znaleźć doradców żywieniowych którzy zajmują się tym tematem czy walczyć samemu podpierając się jego książkami.
Ciezko patrzec.. nie mozna barc oskarzen i tego co zle tego wszystko osobiscie bo oni sami nie wiedza gdzie sa.. moj ojcice byl tez taki a mi serce pekalo patrzac na niego. Bo dziecko kocha.... i tobardzo... ja mojego tylko uscisnelam przed smiercia... a mielismy piekne wspomnienia.
A odczucia w trakcie słuchania mam dominujące jedno tj. nieustające uzależnienie emocjonalne od rodziców nawet od nieżyjącej matki. Nie widzę nadal wolności w tej Pani choć widzę parę rzeczy przepracowanych, uświadomionych.
Nie ma takiej jednostki diagnostycznej jak DDA, wielu psychologów wątpi w zasadność tego terminu, jeśli już to sensowniejsze jest DDD, bo DDA nie różnią się niczym istotnym od DDD. Poza tym jest wiele wątpliwości co do efektu horoskopowego przy diagnozowaniu DDA.
Może terapia powinna polegać na tym, że możesz sobie zjeść to ciastko. Wiele osób je ciastka i od tego nie umiera. Dziwna przeczulica, szukanie problemu na siłę.
Teraz wiem czemu wyrzuciłem telewizor ,nie było takich programów😎
Dzięki Tobie Ilona zrozumiałem, że nigdy nikogo nie interesowało co czuję. Pewnie dlatego jest tak smutno i źle. Super jest mieć kogoś kto się Tobą interesuje.
Super jest odkryc ze sie ma siebie i ze mozna samemu dac sobie to czego sie potrzebuje i ze nie trzeba uzalezniac swojego samopoczucia od innych...
@@ilonafurgaa8313 Masz rację. Niestety nie zawsze się udaje. Pozdrawiam serdecznie.
Życzę Ci Jacku dobrze!:)
@@ilonafurgaa8313 Doskonale Cię rozumiem. Świetny wywiad. Zgadzam się, że jest coś poza tą etykietką DDA. W moim domu nie było w ogóle alkoholu. Zero używek. Ani fajek, ani nawet kawy. Wzorowa rodzina bez żadnej patologii. Za to zero rozmów o uczuciach. Zero emocji. Rygor. Wieczne wychowanie w poczuciu winy itd. Dlatego jak słucham wywiadów z DDA to w 99% mam zachowania i ich uczucia m. in. syndrom ofiary.
Jest ktoś i zawsze był przy Tobie.... kto Ciebie kocha najpiękniejsza miłością. Może Go nie znasz. Wystarczy powiedzieć w sercu "Przyjdź Jezu do mnie". Jeśli chcesz tego spotkania.... szczerze do bólu. To się stanie. Pozdrawiam serdecznie❤
O rety mocne. Marek nie wiem czy wiesz jaką dobrą robotę robisz ze swoimi gośćmi.
Marek wie🙂✌️
Świetna babka, potrafiła przekazać, to co najważniejsze. Mnie, niestety nie przyszłoby to tak łatwo. Niektórzy zaczynają mówić, i właściwie wszystko co powiedzą, jest taką złotą myślą.
Wspaniała, mądra kobieta, szacunek
Brawo Pani Ilono za kawał ciężkiej pracy!
Dużo siły do dalszego samorozwoju.
dlatego mowi sie tez o DDD czyli dorosle dzieci z rodzin dysfunkcyjnych niezaleznie od uzaleznien tylko od dysfunkcji roznych wystepujacych w rodzinie
Oj rozumiem w 100% ten "narcyzm" matki, moja do tej pory w byle zdaniu widzi własną krzywdę i ryczy od razu z byle powodu jak jej źle, jak to od matki nic nie dostała w życiu i zawsze miała najgorzej. super wywiad i wszystkiego dobrego !
Dorosłe Dziecko Cukiernika (nasunęło się i wywołało uśmiech, proszę o dystans). Słucham każdego programu
i gratuluję każdemu kto stawia czoła nałogowi pracując nad emocjami.
😅 Brawo . Ja też jestem DDC.
Fajnie, ze Marek pozwala wypowiadac sie gosciom swobodnie bez zadnego negowania. To rzadko spotykane. Ja pozwole sobie na nie zgodzenie sie z Ilona w kwestii budowania granicy od ktorej nie warto zaczac trzezwiec bo to juz za pozno. Nigdy nie jest za pozno, nigdy. Ale wezme w obrone Ilone myslac, ze mogla uzyc pewnego skrotu, ktory zostal opacznie zrozumiany przeze mnie. Pozdrawiam i podziwiam Goscinie za odwage.
Marek zabezpieczyl kozacki sweterek, zacne to!
mam podobne odczucia, każdy ma prawo do własnej drogi, ale totalnie nie zgadzam się z tym, co pani Ilona mówi. resztę wniosków zostawiam dla siebie, bo to ani miejsce, ani czas :)
"Nigdy nie jest za pozno, nigdy."
Ten pan ma "zjedzony" mózg. Więc naprawdę nigdy nie jest za późno? Jest teraz zdemenciałym wrakiem człowieka, który nie wie gdzie i kim jest. Wypowiedź Ilony była w tym kontekście.
"Żal, a potem ulga, aż do wdzięczności" - poczułam to jeszcze za życia rodziców. To jest dla takich doświadczonych osób niesłychany stan, że już nie trzeba się zajmować emocjami "najbliższych". Że to jest ich. Jest i zawsze było. I że za tę część siebie każdy bierze osobiście odpowiedzialność. Z tym jest jak z trawieniem, nie da się tego robić za kogoś. Dziękuję za dzisiejszy wywiad.
Otóż to!!!!
Alkohol to tylko narzędzie, nie wiem po co tyle uwagi się mu daje...
Problemem jest regulacja emocji CZYMKOLWIEK co nie jest ich zwyczajnym przeżywaniem.
Pozdrawiam wszystkich DDA łącznie ze mną. Głowa do góry !
🥰
Też miałam sytuację w życiu, podobną z tej z 14:00 min, że obiecałam sobie, że nie zabiorę ojca-alkoholika do auta w podróż na pogrzeb jego chrześniaka, jak nie będzie trzeźwy. Był oczywiście pijany i to jak bela, a ja go i tak zabrałam, a potem się musiałam z nim tylko użerać... Rodzina go widziała pijanego nad grobem mojego kuzyna. Jego siostra-moja ciocia go widziała i mu to powiedziała. Po tym incydencie już nigdy nie oferowałam, że gdzieś go zabiorę w podróż. Miał po prostu bana.
Wywiad bardzo pouczający, szczególnie w kwestii emocji.
Bohaterka bardzo ladnie tłumaczy co robić żeby poczuć się lepiej i nie tkwić wiecznie w tym kołowrotku emocji. Zycze powodzenia.
Panie Marku, jest Pan Mistrzem. Oglądając wywiad komentowałam słowa Pani Ilony. Słowa, które przychodzą mi do głowy to: wyparcie, foch jako przemoc psychiczna przerzucana z pokolenia na pokolenie, konieczna zmiana terapeuty, życie życiem rodziców (połowa wypowiedzi dotyczyła właśnie ich), współuzależnienie i najcudowniejszy facet na świecie ❤️ Długa droga przed Panią Ikoną, życzę Pani powodzenia 🙂
Tylko ketoza. Myślę, że też jestem DDA. Z cukrem radzę sobie dzięki ketozie. ( 4 lata ) Ketoza pomaga mi również w sytuacjach depresyjnych. Jakoś sobie radzę. Dziękuję za wspaniałą rozmowę i kanał. Czekam niecierpliwie na każdy kolejny odcinek. Dzięki Marek.
Jestem dorosłym dzieckiem alkoholika ( Panie świeć nad duszą mojego ojca ) Przeszłam terapię , zrobiłam SPP - i pomagałam ludziom którzy są w rodzinach w których alkohol sieje spustoszenie jak każde uzależnienie ! Mając takie doświadczenie mogłam skutecznie pomagać ! To była praca w której się spełniłam ! Spotykam czasem tych " moich" i cieszę się z nich jak ich nazywam " to moi bliźni z odzysku " 😊😄👵
Bardzo fajna bohaterka! Życzę Ci wszystkiego dobrego!
Sama terapia DDA była dla mnie tylko wstępem do wieloletniej terapii indywidualnej. Pod płaszczykiem DDA znajduje się cały worek różnych aspektów problemów psychologicznych - traum, doświadczania przemocy, porzucenia, zawłaszczenia, można długo wymieniać. I każdy DDA ma własny zestaw takich aspektów do przepracowania.
Panie Marku dziekuje za wywiad.
Wspaniale, tez w ten sposób czuję i myślę. I też tę drogę przeszłam. "Przerobić" przeszłość, dzieciństwo, zaakceptować, ze takie było, uwolnić trudne emocje, wspomnienia, zmienić fałszywe przekonania i zacząć zyc. Życ swoim życiem, tworzyć je, biorąc odpowiedzialność za samego siebie
Fajnie by było ale z tego co widać nawet zaawansowane i wielokrotne terapie nie uwalniają...
@@magdalenaka7097 bo to nie terapia ma uwolnić, tylko skłonić uczestnika do autorefleksji i przemyśleń. Można chodzić na 10 terapii, co rok inna i zupełnie nic nie wynieść.
Ciekawy aspekt z tą chęcią czucia się poszkodowanym, mam podobnie.
"Domyślcie się jak mi źle"
Niesamowicie mądra i świadoma kobieta. Przesłuchałam wszystkie Twoje odcinki i pierwszy raz uznałam że muszę skomentować :) mam nadzieję że u tej Pani nadal wszystko jest tak dobrze jak 3lata temu bo to co mówi jest bardzo potrzebne!
Ilona, jesteś świetną dziewczyną ❤️
"Świetny" obraz kobiety, dziecka, które wyszło z dysfunkcyjnej rodziny. Brak dzieciństwa, a później lata terapii, uczenia się jak żyć, czuć, rozpoznawać emocje. Nie każdy wykonuje tę pracę, dlatego duże uznanie za podjęcie terapii, za prace nad sobą.
Rodzice bohaterki to było pokolenie dzieci wychowywanych przez rodziców, którzy przeżyli wojnę. Prawdopodobnie jak oni sami i ich rodzice też nie bylii wydolni wychowawczo. Mam nadzieje że Pani Ilona ma tego świadomość i że swoim dzieciom jest w stanie dać wiecej niż sama otrzymała.
Analizowanie czy to DDA czy DDD chyba nie ma wiekszego znaczenia.
Wspaniała kobieta, świadoma i obiektywna. No i brawo za odwagę... Ja dopiero niedawno uświadomiłam sobie, że mój ojciec nadużywał ponieważ nie radził sobie z własnymi emocjami, smutkami, a być może nawet depresją.
Bardzo wartościowa rozmowa.
Nie jesteś narcyzem. Narcyz nie ma takich mądrych rozkmin, takiej świadomości, takiej empatii.
Cudo!
Moja mama nie piła i była zupełnie niedostępna emocjonalnie
Moja aż zanadto emocjonalnie dostępna byla i jest .Normalnie tsunami emocji . W sumie nie wiadomo co gorsze. Tak źle i tak nie dobrze ;)
Świetna kobieta. Życzę wszystkiego co najlepsze 🌹💝
Bardzo dużo mi wyjaśniła ta rozmowa, świetna babka.
Mój Boże! Wreszcie usłyszałam dokładnie to do czego doszłam jakiś czas temu ...w dda można pobyć ale potem trzeba wziąć odpowiedzialność za siebie, zrobić krok do przodu... Obecnie jestem aktywnie w terapii i we wspólnocie AA i jestem z siebie wreszcie dumna a nie pogrążona w rozpaczy jak to mi spieprzyli życie za młodu inni ludzie...
Niestety nie zawsze jest się w stanie wziąć odpowiedzialność za siebie, mając nawet już 50 lat, ponieważ to co działo się w dzieciństwie nas blokuje i po prostu nie umiemy. I nieważne czy ma się 20 czy 50 lat, można całe życie próbować wziąć za siebie odpowiedzialność a i tak nam to może nigdy nie wyjść, mimo wszelkich starań.
Panie Marku przesłuchałam wszystko Pana z yt. Dziękuję za te rozmowy /bardziej wysłuchania/, za Pana pracę. Błagam za wybaczenie co napiszę: może to wszystko co Pan przeszedł było po to, żeby robił Pan to co robi. Bardzo dziękuję. Najszczerzej
Wszystkim życzliwym serdecznie dziękuję za komentarze. To, że komuś ta rozmowa w najmniejszym choćby stopniu pomogła, jest dla mnie olbrzymią radością. A domorosłym psychologom, którzy nie mogą wytrzymać bez oceniania, krytykowania, stawiania niechcianych diagnoz i dawania rad, o które nikt nie prosił, mogę tylko powiedzieć - widocznie ta rozmowa nie jest do was adresowana... Pozdrowionka :)
Dziękuję Ci za ten wywiad, że wzięłaś w nim udział i tak szczerze o wszystkim opowiedziałaś. W trakcie słuchania tylko kiwałam głową z szeroko otwartymi oczami, bo czułam (albo czuję) te wszystkie emocje, o których mówiłaś. Od dwóch lat uczęszczam na terapię, która powoli będzie dobiegać końca. Moi rodzice również są alkoholikami, ale nie mam z nimi kontaktu. Zdjęłam z siebie ciężar odpowiedzialności, czego niestety nie potrafią zrobić moje siostry i myślę, że mają mi to za złe.
Bardzo ciekawie mówiłaś o cukrze, ja również mam problem z uzależnieniem. To nie jest takie proste, że uzależnienia i już, no po prostu tak jest. To próba zakrycia jakichś problemów i ucieczki. Super to opisałaś, czuję tak samo.
Życzę Ci wszystkiego dobrego. I jeszcze raz dziękuję za to, że podzieliłaś się z nami swoimi przeżyciami i przemyśleniami.
❤️❤️❤️
@@semperis_ Dziekuje za ogrom zyczliwosci! Siostry nie zrozumieja dopoki same tego nie przezyja. Niestety. Duzo szczescia zycze!
Pozdrawiam. Ja już nie mam rodziców
Jestem DDA i różne inne rzeczy niestety. Mówisz samą prawdę
Na ten odcinek czekałam od początku ❤️już wiem dlaczego obejrzałam wszystkie rozmowy. Dziękuję 🙏Marku🙏Ilono❤️🙏
Bardzo przyjemnie się Pani słucha. Jest Pani bardzo mądra :)
Fajna ta Ilona . 😊 Dzięki Marku. Serdeczne pozdrowienia 👍❤️😊😘
Brawa dla prowadzącego za progres 💪,…. Przestrzeń dla wypowiedzi rozmówców ! Tez chciałabym umieć robić takie progresy rozwojowe w swoim życiu 😉
Chyba rozumiem co Pani chciała przekazać, żeby nie zwalać wszystkiego na alkohol, ale od razu sięgnąć do źródła, dzięki czemu można szybciej u siebie zauważyć problemy emocjonalne. Dziękuję za uzewnętrznienie swoich przemyśleń :)
U mnie było odwrotnie. Po kilku trudnych związkach, zorientowałam się że trafiałam na toksycznych/narcystycznych partnerów (oczywiście w międzyczasie szukałam odpowiedzi co jest nie tak - trafiłam np. na określenie "uzależnienia od miłości"). Teraz staram się uwolnić od klasycznego narcyza . Zdobyłam sporo wiedzy na ten temat, ale uznałam, że muszę wrócić do dzieciństwa bo tam jest sporo pogrzebanych spraw i zrozumienia swoich reakcji i decyzji życiowych. Kiedyś nie byłam gotowa przyjrzeć się sobie. To trudne, zwłaszcza jak głos wewnętrznego krytyka ciągle się odzywa.
Fantastyczne język co pan robi i zaprasza te różne osoby z ich historiami i super jest to ,że są to osoby, które już dużo rozumieją co z nimi się dzieje.
🤗🤗🤗 Powodzenia. Życzę wytrwałości wszystkim w tym nie łatwym ale jednocześnie pięknym procesie zdrowienia.👍👍👍
Brawo - czuje ze zaczyna Pani brać odpowiedzialność za siebie 💜 i o to chodzi 🍀🙋🏻♀️
Odjąć ten pseudo katolicki background i cała reszta jest o mnie. Uwielbiam ten kanał, wspaniali goście . Dziękuję , to bardzo wspiera duchowo.
W punkt o narcyzmie!u podłoża obu tych typów jest to samo-poczucie niskiej własnej wartości.
Teraz tak sobie myślę, że ja za dzieciaka nie pijąc już miałem problem z wyrażaniem emocji wobec moich 'dziewczyn'. Czyli człowiek przesiąkł tym już po części genowo i od maleńkości. Tak się mówi o tych 'winnych' rodzinach, a nikt nie bierze pod lupę dziadków, a tu może być pies pogrzebany.
oczywiście , starsi ludzie takie pokolenie że nie rozmawiali o uczuciach to normalka.
Dokładnie narcystyczna matka i dziadek.
Dziękuję Marku za tą rozmowę, mądre słowa Rozmówczyni, trzeba się z tym zmierzyć, zainwestować w Siebie👏👏👏pozdrawiam cieplutko 💞
Jestem DDA, właśnie dowiedziałam się o śmierci ojca (A), z którym nie miałam kontaktu od ok 14 lat. Czy jest mi żal? Czy martwi mnie, że się z nim nie pogodziłam/nie pojednałam/nie pożegnałam? Nie. Nie pamiętam go jako ojca, nie mam z nim dobrych wspomnień. Jego śmierć oznacza dla mnie jedynie sprawy, którymi muszę się zająć, a nie za bardzo mam pomysł jak (chodzi głównie o sprawy spadkowe - nie wiem czy założył inną rodzinę, czy miał więcej dzieci, nie wiem czy miał długi, jedynie po rozwodzie moich rodziców na pewno miał udział w mieszkaniu z którego został eksmitowany wyrokiem sądu i w którym mieszka moja mama. Żeby była jasność - absolutnie nie liczę tu na wielki spadek, bardziej się martwię że coś może się stać z mieszkaniem).
Czy przez to czuję się jak potwór? Trochę tak, bo przecież POWINNAM być smutna po śmierci rodziciela.
Jak potwór???Przecież ten człowiek nie był Twoim ojcem a tylko człowiekiem przez którego jesteś na świecie. Zupełnie obcy facet. Nie miałaś z nim żadnej więzi więc dlaczego miałoby Ci być smutno? Czy jest Ci smutno jak usłyszysz o śmierci kogoś z kim Cię nic nie łączyło? Niczym się nie różni tamten człowiek, który przyczynił się do Twojego poczęcia od takiego człowieka.Tyle. Zamknięty rozdział.
Idź do sprawdzonego poleconego prawnika - sprawy spadkowe to nie przelewki.
Bardzo fajna rozmowa. Dzięki.
Dziękuję za wypowiedź 🙂, kiedyś byłem takim narcyzem ..smutne że mama wciąż jest ,ale już podsyłam jej wywiad
Alkohol niestety JEST problemem. Ja jestem DDA i również mam problem z jedzeniem i cukrem. Od dzieciństwa. I jest to kompulsywne. Bo ojciec był nieobecny emocjonalnie. I biegania nie da się zestawić z alkoholem. Dlaczego? Bo za pijanego rodzica "trzeba" się jeszcze wstydzić. I wiele razy zacierało się ślady. Ojciec był zamożnym przedsiębiorcą. Dziś na moim dochowaniu. To trzeba nazywać po imieniu.
Myślę, że lepiej przyznać, że jest się DDA. Bo to jest klucz do tych zachowań. Nieprzypadkowo ten zespół cech został nazwany i opisany. Nie chodzi o bycie ofiarą, ale żeby dążyć do zdrowych zachowań. Tak jak Pani robi.
A może problem w ogóle nie leży w tym czy DDA to prawda czy nie. Słuchając dzisiejszej rozmowy miałam wrażenie, że jest bardzo duża obawa żeby zaakceptować ból związany z przyznaniem, że skrzywdzili nas Ci, którzy są najbliższymi dla nas ludźmi. DDA zostaje odrzucone jako to co być może zmusiłoby do zaakceptowanie i przepracowania tej krzywdy. Tutaj, mam wrażenie, ten etap "żałoby" został całkowicie pominięty, za to od razu nastąpił przeskok do tego, że nie można ciągle rozpamiętywać przeszłości. Oczywiście nie wiem, czy w tym wypadku tak jest. Mnie w każdym razie taki "przeskok" nie pomógł.
Nienawidzę wszystkich alkoholików,którzy zniszczyli dzieciom życie,dzieciństwo,mlodość,możliwości. Nienawidzę i nie wybaczę nigdy.
Świetna rozmowa! Szacunek dla Pani i Pana!
Bardzo dziękuję za tę rozmowę
Rozumiem pani logikę doskonale. Mój psychiatra robił mi terapię dda, ale nigdy mi tego nie powiedział. Po latach zapytałam go czy jestem dda, a on odpowiedział, że etykiety nie wnoszą nic dobrego, bo potem ludzie mówią 'jestem xyz, więc nie jestem w stanie stworzyć zdrowej relacji' czy cokolwiek innego. I ja jestem mu wdzięczna
Święte slowa Panie Marku! Nie dłubać w krzywdach!
Kto i co mnie skrzywdzilo gdy bylam dzieckiem (?)
Czy mam obwiniać rodzica za to, że nie poświęcił mi uwagi bo chorował, cierpiał i zmarł na raka gdy mialam
5 lat. A drugi uciekł w alkohol, bo problemy go przerosły?
Muszę iść do przodu i tyle.
A to czego nie dostałam jako dziecko daję teraz w nadmiarze swoim bliskim.
Może to też błąd.
Najłatwiej jest uciec ale to nie zalatwi sprawy.
Boże... Jak ja to dobrze znam... Świetny materiał!
Bardzo dobry materiał. Wiele się można dowiedzieć nawet bez terapii .
Bardzo mądra kobieta, Przemyślała swoje i wprowadza w życie pracując nad sobą. Pozdrawiam
Bardzo trudno rozmawiac o swoich uczuciach,wyartykułowac drugiemu człowiekowi czego potrzebujemy i pragniemy, to musi byc wielki komfort mówic o tym czego chcemy bez strachu i wstydu.
Alkoholem tłumi się emocje...i tak z pokolenia na pokolenie, więc to też chodzi o alkohol. Jest nas 6 dzieci obojga rodziców alkoholików i każdy mierzy się ze swoimi problemami, które przekażemy dalej naszym dzieciom itd...TO my musimy przerwać, rozerwać ten łańcuch.Świadomość naszych problemów, może w tym pomóc dla dobra naszych dzieci...Pozdrawiam wszystkich DDA..gotowych do zmian;-)
jestem w polowie ale odnosze wrazenie ze przed panią Iloną jeszcze długa terapia przewrotnie powiem dla DDA
Też tak myślę.
Dziękuję.
Artur, DDA.
Marek-jestem alkoholikiem i słucham Twoich programów na YT,wspaniała koncepcja dotarcia do ludzi uzaleźnionych .Mam jednak pewną uwagę która czasami zaburza mi odbiór programów mianowicie chodzi mi o dżwięk , jest on czasami niewyrażny i zaburzony np.był u ciebie człowiek który występował w masce i niewiele mogłem z tego wystąpienia zrozumieć.To nie jest krytyka a raczej prośba o poprawienie akustyki nagrywanych programów.Mój sprzęt działa poprawnie , ale moźe jestem przygłuchy mam 68lat .Życzę wielu sukcesów w Twojej pracy Krzysiek.
Nie potrafię zrozumieć logiki bohaterki.Robi wszystko żeby nie przyznać,że jest DDA i ma problem.A juz porównanie narcyzmu to hit.Długa droga przed panią...
Fajna dziewczyna z Ciebie Ilona, chyba rozumiem o co Ci chodzi z tym odejściem od tożsamości DDA. Jestem co prawda w innym miejscu bo moja terapeutka mi właśnie mówi - Patryk a może byś tak się chwilę nad sobą poużalał - ale chyba rozumiem.
Witam serdecznie
Książka już kupiona.
Ciezka lektura.... Ale warto!
Masz super szczęście, że się tak szybko wykończyli.
Nie jest błędem. Jestem dzieckiem alkoholika wysoko funkcjonującego, bez uczuć i empatii, który codziennie chleje, przez niego kompletnie nie radzę sobie z emocjami, ale no mam odwagę o tym mówić, bo dzięki psychologom wiem, że mam DDA. Ojciec chciał mnie zniszczyć nie udało mu się - mimo tego że średnio kilka razy do roku przez niego pękam, to znalazłam w sobie tyle siły by to nazwać i się przeciwstawić jemu, stawić opór. Opór to słowo klucz.
Szarpie moje trzewia widok słodyczy.Na szczęście coraz mniej.
I Nie wszystkich.Ale tych moich ulubionych które dają mi luz.
Odkąd jem wysokotłuszczowo,niskowęglowodanowo ciągnie mnie zdecydowanie mniej.Szczerze polecam żywienie według doktora Jana Kwaśniewskiego.Można znaleźć doradców żywieniowych którzy zajmują się tym tematem czy walczyć samemu podpierając się jego książkami.
Dziękuję
Taaak, alkohol odcina emocjonalny kontakt z czlowiekiem ktory sie napil
Niedługo będziemy uzależnieni od czerwonego mięsa, czekolady, ziemniaków, kaszy i na co popadnie.
I znów kawałek mnie...
Ciezko patrzec.. nie mozna barc oskarzen i tego co zle tego wszystko osobiscie bo oni sami nie wiedza gdzie sa.. moj ojcice byl tez taki a mi serce pekalo patrzac na niego. Bo dziecko kocha.... i tobardzo... ja mojego tylko uscisnelam przed smiercia... a mielismy piekne wspomnienia.
''nalogowe kompulsywne czerpanie korzysci z bycia ofiara...''
A odczucia w trakcie słuchania mam dominujące jedno tj. nieustające uzależnienie emocjonalne od rodziców nawet od nieżyjącej matki. Nie widzę nadal wolności w tej Pani choć widzę parę rzeczy przepracowanych, uświadomionych.
Nie ma takiej jednostki diagnostycznej jak DDA, wielu psychologów wątpi w zasadność tego terminu, jeśli już to sensowniejsze jest DDD, bo DDA nie różnią się niczym istotnym od DDD. Poza tym jest wiele wątpliwości co do efektu horoskopowego przy diagnozowaniu DDA.
Jak można się leczyć z uzależnienia od cukru? Czy są grupy wsparcia?
Polecam stronę braci rodzeń pozdrawiam
zawsze mozna zalozyc swoja grupe wsparcia :)
Tak, Anonimowi Jedzenioholicy. Jeżeli zna Pan/Pani angielski gorąco polecam program CEA HOW (również oparty na 12 krokach AA).
Ja akurat nie znoszę słodyczy. Mogą dla mie nie istnieć.
Zazdroszczę bardzo 😁
Kompletnie się nie zgadzam... Agresywny alkoholik to nie to samo i nie da się przyrównać do Ch) odu
Moi rodzice byli abstynentami! A Ja..niestety nie.
Morzna leczyć..ale nie wyleczyć. Mam to samo.
Uspokaja mnie ta rozmowa jakoś
Mam prawie stuletnich rodziców. Jaka terapia?
Ja nie mam problemów jako takich..piję bo lubię.
Nie
:)
All
Może terapia powinna polegać na tym, że możesz sobie zjeść to ciastko. Wiele osób je ciastka i od tego nie umiera. Dziwna przeczulica, szukanie problemu na siłę.
A alkoholik powinien sobie wypic to piwko, co nie? Jedno piwko nikogo jeszcze nie zabilo... :(
Dopiero zaczynam, ale powiem w ciemno że fałsz.
Komć zamiast łapki w górę.
Czy osoby ciągle mówiące aaaaaeeemmmm naprawdę tego nie słyszą u siebie ?
A jak słyszą to co?
Nie słyszą, chyba, że by potem obejrzeli jak mówią. Mi to BARDZO przeszkadza w odbiorze, a jak zwracam na to uwagę ludziom to myślą że jestem trollem.
Nie usłyszałam.
Ale myślę,że czasem nam samym przeszkadzają różne rzeczy.Ja nie mogę się skupić gdy ktoś sepleni.Aż mnie boli
z wygladu jak lesbijka a tu hetero
A co ma „ piernik do wiatraka „ ????
A ja jezdem uzalerzniony od oronrzady.
Chłop przebrany za babę
Emocje jednych i drugich chyba TAKIE SAME ???? !!! Myślisz czy tylko JESTEŚ ????