Wedle Nietzschego niemożliwe jest samemu stać się nadczłowiekiem, dokonać tego w ciągu jednego życia. Nadczłowiek rodzi się, jest to efekt długotrwałego procesu, realizacji nietzscheańskich założeń. "Człowiek jest czymś, co pokonane być powinno", zatem na sam początek ustąpienie i samozniszczenie dokonane przez człowieka zwyczajnego na rzecz przyszłych form wyższych. Moralność panów nie jest tożsama z "nadczłowieczeństwem". Nadczłowiek jest ponad moralnością panów i ponad moralnością niewolników. Człowiek wyższy, arystokrata to tylko etap, jakaś część
Bardzo dobry pomysł i fajne merytorycznie wykłady, ale odgłosy kaszlu skutecznie odciągają moją uwagę od mówiącego. Fajnie byłoby zadbać o lepszą jakość nagrania audio.
Gość był zdiagnozowanym wariatem. Fakt spostrzeżenia niektóre miał w punkt ale co do zasady jego całe postrzeganie człowieka i wiary jest mocno zniekształcone przez chorobę
Pod koniec życia najprawdopodobniej chorował na syfilis ale to nie ma związku z jego pracami które pisał jeszcze zanim choroba zaczęła uszkadzać mózg. Na syfilis umarł też np Wyspiański i wielu innych artystów i pisarzy. To, że nie podoba Ci się czyjeś postrzeganie świata i z tego powodu nazywasz go wariatem nie sprawia, że to prawda a jedynie czyni z ciebie idiote.
@@deagonx6285 Pozniej przyszło załamanie, ale psychiatria jasno stawia sprawę - taki stan nie pojawił się nagle, bez uprzednich zniekształceń. Nietzsche przed incydentem w Turynie chorował długo, przewlekle. Twierdzenie, że nie miało to żadnego wpływu na jego twórczość jest dalece brawurowe.
@@deagonx6285 Nie ma żadnych dowodów na to, że chorował na syfilis, tym bardziej, że w za jego czasów nie było jeszcze metody diagnozowania syfilisy. Jest to jedynie przypuszczenie ludzi, którzy żyli kilkadziesiąt lat po nim i jest to przypuszczenie oparte na bardzo słabych przesłankach, bo tylko na powierzchownie potraktowanych relacjach na temat jego zachowania. Przechodzenie od czegoś co stwierdzasz jako prawdopodobne, do pewności w następnych zdaniach gdzie już podajesz przykład Wyspiańskiego jest kuriozalne. Jeśli "prawdopodobne", to dalej w ogóle nie powinienes już pisac o Wyspiańskim. Pomijam fakt, że bycie chorym na syfilis i malowanie obrazów czy pisanie sztuk, to troche co innego niż uprawianie filozofii. Po drugie za czasów Wyspiańskiego z syfilisem już jakoś dawano sobie radę, tzn. łagodzono jego skutki uboczne... więc o czym ty w ogóle mówisz. Dalsza część wypowiedzi zatem jest tym bardziej kuriozalna, bo jest to niedorzeczna "argumentacja" (bo to nawet nie argumentacja tylko prostackie ad personam) obosieczna, równie dobrze można napisać: To, ze podoba Ci się czyjeś postrzeganie świata i z tego powodu ignorujesz fakt, że był wielokrotnie w domach psychiatrycznych i był na pewno psychicznie chory (w przeciwieństwie do jedynie bardzo powierzchownego przypuszczenia, że źródłem tej choroby był syfilis, co w ogóle i tak nie ma znaczenia, bo co za różnica skąd się wzięła choroba psychiczna; istotne jest to, że tę chorobę miał i tego faktu nikt nie podważa) nie sprawia od razu, że to postrzeganie świata nie jest wytworem chorej wyobraźni, że jej autor nie była wariatem (bo był) a jedynie z Ciebie właśnie czyni kretyna. W jednej krótkiej wypowiedzi zrobiłeś z siebie kretyna przynajmniej dwa razy stosując prostackie chwyty retoryczne, więc zanim kogoś wyzwiesz od idiotów przeczytaj swój komentarz, potem walnij sie laptopem 100 razy w łeb i skasuj komentarz. - Nietzsche był kilkukrotnie w domach dla obłąkanych, nie tylko pod koniec życia - to jest fakt. - Przypuszczenie, że jego choroba wzięła się z syfilisu, jest tylko przypuszczeniem. - nawet gdyby wzięła się z syfilisu, który w pewnym stadium niszczy również mózg nie zmienia niczego i w żaden sposób nie umniejsza faktu, że jego filzofia lub jej fragmenty mogły lub były tworzone w wyobraźni cczłowieka ze zniszczonym mózgiem, a więc nie działającym do końca sprawie. - przywpływanie tu Wyspiańskiego i inncyh artystów, to jakiś licealnych szczeniacki chwyt. Dziecko, dorośnij.
@@deagonx6285 Ciebie nawet pajacu nie można poprosić o źródło, bo na tym co stwierdzasz w pierwszym daniu, jako prawdopodobne budujesz w dalszej części pseudoargumentację o znamionach niemal pewności... logiki i wiedzy tu tyle co u licealistki wydzierającej buzie na Strajku Kobiet... hahaha
Wedle Nietzschego niemożliwe jest samemu stać się nadczłowiekiem, dokonać tego w ciągu jednego życia. Nadczłowiek rodzi się, jest to efekt długotrwałego procesu, realizacji nietzscheańskich założeń. "Człowiek jest czymś, co pokonane być powinno", zatem na sam początek ustąpienie i samozniszczenie dokonane przez człowieka zwyczajnego na rzecz przyszłych form wyższych.
Moralność panów nie jest tożsama z "nadczłowieczeństwem". Nadczłowiek jest ponad moralnością panów i ponad moralnością niewolników. Człowiek wyższy, arystokrata to tylko etap, jakaś część
Bardzo dobry pomysł i fajne merytorycznie wykłady, ale odgłosy kaszlu skutecznie odciągają moją uwagę od mówiącego. Fajnie byłoby zadbać o lepszą jakość nagrania audio.
te odgłosy kaszlu nie są przypadkiem
Fatalna jakość nagrania.
wykład bardzo ciekawy, ale kto tam tak ciągle kaszle ??? To irytujące
Gość był zdiagnozowanym wariatem. Fakt spostrzeżenia niektóre miał w punkt ale co do zasady jego całe postrzeganie człowieka i wiary jest mocno zniekształcone przez chorobę
Pod koniec życia najprawdopodobniej chorował na syfilis ale to nie ma związku z jego pracami które pisał jeszcze zanim choroba zaczęła uszkadzać mózg. Na syfilis umarł też np Wyspiański i wielu innych artystów i pisarzy. To, że nie podoba Ci się czyjeś postrzeganie świata i z tego powodu nazywasz go wariatem nie sprawia, że to prawda a jedynie czyni z ciebie idiote.
@@deagonx6285 Pozniej przyszło załamanie, ale psychiatria jasno stawia sprawę - taki stan nie pojawił się nagle, bez uprzednich zniekształceń. Nietzsche przed incydentem w Turynie chorował długo, przewlekle. Twierdzenie, że nie miało to żadnego wpływu na jego twórczość jest dalece brawurowe.
@@anariondanumenor9675 Poprosze źródło
@@deagonx6285 Nie ma żadnych dowodów na to, że chorował na syfilis, tym bardziej, że w za jego czasów nie było jeszcze metody diagnozowania syfilisy. Jest to jedynie przypuszczenie ludzi, którzy żyli kilkadziesiąt lat po nim i jest to przypuszczenie oparte na bardzo słabych przesłankach, bo tylko na powierzchownie potraktowanych relacjach na temat jego zachowania.
Przechodzenie od czegoś co stwierdzasz jako prawdopodobne, do pewności w następnych zdaniach gdzie już podajesz przykład Wyspiańskiego jest kuriozalne. Jeśli "prawdopodobne", to dalej w ogóle nie powinienes już pisac o Wyspiańskim.
Pomijam fakt, że bycie chorym na syfilis i malowanie obrazów czy pisanie sztuk, to troche co innego niż uprawianie filozofii. Po drugie za czasów Wyspiańskiego z syfilisem już jakoś dawano sobie radę, tzn. łagodzono jego skutki uboczne... więc o czym ty w ogóle mówisz.
Dalsza część wypowiedzi zatem jest tym bardziej kuriozalna, bo jest to niedorzeczna "argumentacja" (bo to nawet nie argumentacja tylko prostackie ad personam) obosieczna, równie dobrze można napisać:
To, ze podoba Ci się czyjeś postrzeganie świata i z tego powodu ignorujesz fakt, że był wielokrotnie w domach psychiatrycznych i był na pewno psychicznie chory (w przeciwieństwie do jedynie bardzo powierzchownego przypuszczenia, że źródłem tej choroby był syfilis, co w ogóle i tak nie ma znaczenia, bo co za różnica skąd się wzięła choroba psychiczna; istotne jest to, że tę chorobę miał i tego faktu nikt nie podważa) nie sprawia od razu, że to postrzeganie świata nie jest wytworem chorej wyobraźni, że jej autor nie była wariatem (bo był) a jedynie z Ciebie właśnie czyni kretyna.
W jednej krótkiej wypowiedzi zrobiłeś z siebie kretyna przynajmniej dwa razy stosując prostackie chwyty retoryczne, więc zanim kogoś wyzwiesz od idiotów przeczytaj swój komentarz, potem walnij sie laptopem 100 razy w łeb i skasuj komentarz.
- Nietzsche był kilkukrotnie w domach dla obłąkanych, nie tylko pod koniec życia - to jest fakt.
- Przypuszczenie, że jego choroba wzięła się z syfilisu, jest tylko przypuszczeniem.
- nawet gdyby wzięła się z syfilisu, który w pewnym stadium niszczy również mózg nie zmienia niczego i w żaden sposób nie umniejsza faktu, że jego filzofia lub jej fragmenty mogły lub były tworzone w wyobraźni cczłowieka ze zniszczonym mózgiem, a więc nie działającym do końca sprawie.
- przywpływanie tu Wyspiańskiego i inncyh artystów, to jakiś licealnych szczeniacki chwyt.
Dziecko, dorośnij.
@@deagonx6285 Ciebie nawet pajacu nie można poprosić o źródło, bo na tym co stwierdzasz w pierwszym daniu, jako prawdopodobne budujesz w dalszej części pseudoargumentację o znamionach niemal pewności... logiki i wiedzy tu tyle co u licealistki wydzierającej buzie na Strajku Kobiet... hahaha