Ważne żeby kupować tyle i nie marnować jedzenia, ciekawy materiał, dziękuję bardzo 😊 już wiele lat przestalismy wyrzucać jedzenie,planujemy posiłki, ostatnio ograniczany węglowodany.Mimo inflacji nie wydajemy wiecej niż kilka lat temu.
Super film :) Już od kilku lat zaczęłam wprowadzać niektóre z metod, o których mówisz i na prawdę to wiele zmienia, a promocje to chyba największa pułapka - niby się oszczędza, a ze zdziwieniem człowiek potem stwierdza, że wydał jakąś masę pieniędzy :) Polubiłam i zasubskrybowałam. Z chęcią również poczytam bloga. Życzę wszystkiego najlepszego i czekam na kolejne filmiki
Bardzo dobry i rzeczowy materiał. Ja zaczęłam ogarniać budżet spożywczy w sytuacji, gdy miałam stabilną sytuację finansową, ale po prostu chciałam się temu tematowi przyjrzeć i przestać wyrzucać pieniądze do kosza (moim głównym problemem było kupowanie za dużo jedzenia i wyrzucanie go, bo zepsuło się) - opracowanie mądrej strategii zakupów spożywczych uratowało mi później "tyłek" gdy przyszła pandemia, i już nie było tak kolorowo w pracy i z finansami.
Zgodzę się wpełni, że topniejąca realnie gotówka mocniej oddziałuje na moje decyzje niż cyferki na koncie. Planowanie posiłków i zakupy raz w tygodniu pozwalają zaoszczędzić czas i paliwo. Jakieś 6 msc temu na jedzenie na 2 osoby wydawałam ok 1500zł dziś wystarcza 800zł a jakość posiłków nie zmieniła się.Mniej kupujemy zachcianek i wogóle nie kupujemy słodyczy ( to ostatnie dla zdrowia) Myślę że można będzie zejść jeszcze bardziej z kosztów w czasie lata jak zaczną się sezonowe owoce i warzywa.( jemy wtedy mniej mięsa, które jest drogie)Pozdrawiam 😊
Posiłki dla mnie jednej na cały dzień to maksymalnie godzina dziennie i tak pomiędzy w tym czasie robie takie codziennie porządki także wole gotowac, bo nie prowadząc budżetu zobaczyłam znaczną sumę na koncie pod koniec tygodnia.
Planowanie posiłków przed zakupami nie zawsze musi oznaczać oszczędności, ponieważ możemy wtedy za niektóre produkty przepłacać. U mnie dużo lepiej sprawdza się: 1. produkty z długim terminem ważności kupowane na zapas, wyłącznie na promocji 2. Utrzymanie niewielkiego "zapasu bezpieczeństwa" na produktach wysoko rotujących z krótkim terminem ważności (np. zawsze dostepny jeden kubek śmietany) 3. Zakup pozostałych produktów dyktowany głównie promocjami Po zakupach na tablicy w kuchni rozpisuję terminy ważności produktów + ogólny zarys posiłków na najbliższe dni. Czyli kiedy jest promocja na łososia, jemy łososia. Kiedy parmezan jest w okazyjnej cenie - robimy tydzień włoski :)
Właśnie to jest dobre planowanie posiłków przed zakupami. Biorę gazetkę w dłoń i wtedy zaczynam rozmyślać co by z tego wyczarować. Bez sensu iść na zakupy bez planu i wiedzy co tam mogę znaleźć. A co jeśli nie ma tej rzeczy? Wymyślam listę ewentualnych zamienników. Polecam też wszystkim meal prep
@@liviadruzylla5770 oczywiście, można tracić życie aby oszczędzić złotówkę na chlebie. Można również spędzić ten czas na hobby, odpoczynku czy z rodziną. Kwestia priorytetow :)
@@Julia-pq4dh Emerytura nie jest dużą gotówką 😁 W domu są inne przedmioty cenniejsze,i też je musimy przechować. Ryzyko jest wszędzie i jest wpisane w nasze życie. To co teraz oszuści wyłudzają,,to mnie szlag trafia,ze ludziska są tak łatwowierni lub inni naiwni,ze ot tak zarobią dużą gotówkę. Reklamy o krociowych zarobkach omijać jak zarazę. Pozdrawiam🌺
Co do słodyczy, to prawda. Sam na własnej skórze się przekonałem, teraz ograniczyłem słodycze do weekendów i tylko na koszt 10zł, daje to fajne efekty po jakimś czasie, bo jak kupuje niektóre słodycze, to się zastanawiam, po co je kupiłem, skoro mi nawet nie smakuje dany produkt :")
Coś chyba jest w tym, że do słodyczy dosypują jakieś świństwo (teoria spiskowa), które nas od nich uzależnia :-) :-) Gdy przestajemy je jeść, przestają nam smakować. Wyjątkiem jest tylko czekolada.. I lody... i może serniczek... orzechy w czekoladzie też przecież to nie słodycze...
5 zł na tydzień xD z czego to na ogół ciastka do herbaty, ciasta piekę sama, raz na 2-3tyg no i wtedy idzie więcej kasy ale wciąż taniej niż za gotowe bo mam więcej + wiem co w środku
Czy tylko ja mam sytuację odwrotna przy płaceniu gotówką? Jeśli wyciągnę gotówkę z konta wydaje ją bez zastanowienia się. Jakby one się nie liczyły, natomiast gdy wchodzę na aplikacje bankowa wiem gdzie i ile wydałam. Mam to pod kontrolą.
Każdy jest inny. Zazwyczaj łatwiej ogarnąć to, co widzimy lub trzymamy w dłoni. Trudniej opanować abstrakcyjne pojęcia (jak liczby w banku). Ważne, że działa. Tylko pozazdrościć.
@@LiczPieniadze może to trochę taka różnica pokoleń? Że do nas już te cyferki przemawiają, a do moich rodziców na przykład nie, i też wolą wyciągnąć gotówkę :)
Witam. Nie do końca zgodzę się z tymi oszczędnościami poprzez płacenie gotówką zamiast kartą, czy ostatnio nawet BLIKiem. Obecnie niemal 100 % pracodawców przelewa pensje na konto ( może gdzieś na czarno, przy pracach 1-razowych , gdzieś tam pojawia się gotówka ) ale poza tym, niemal każdy zakład pracy posługuje się przelewami ( w niektórych firmach można wziąć zaliczkę - ale to osobny temat ) Jeśli ktoś prowadzi budżet, i po powrocie zapisuje wydane pieniądze, to nieważne, czy zapłaci gotówką, kartą, czy BLIKiem, dany wydatek i tak trafi do jakiejś kategorii, więc także zostanie po jakimś czasie poddany analizie np "na pieczywo suche wydaję mniej więcej tą samą kwotę każdego miesiąca" ale "rosną wydatki na hot dogi w żabce" i z nimi trzeba wyhamować. Płatność BLIKiem np skraca czas transakcji, eliminuje ryzyko napadu rabunkowego bo nawet nie muszę mieć fizycznie ze sobą portfela ( chyba, że calem jest smartfon ). a więc jeśli wydatki są zapisywane i potem analizowane - sposób płatności nie ma wielkiego znaczenia.
Jak zobaczysz banknoty, które znikają z portfela to zauważysz różnicę. Żadna analiza na papierze nie da ci tego komfortu co banknoty lub monety w pojemniczku z oszczędnościami, które możesz dotknąć. Jak dostaję przelew z pracy to poprostu wyciągam kasę na jedzenie i wiem ile mogę wydać. A jak kasa leży na koncie to zawsze możesz ulec chwili bo tłumaczysz się, że jutro wydasz poprostu mniej
@@daniela4062 Ale mając gotówkę w portfelu również możesz ulec chwili bo sobie wytłumaczysz że jutro się powstrzymasz. To żaden argument w tej dyskusji. Mnie wydawanie gotówki nie boli, bo jak patrzę na portfel i tak nie widzę dokładnie ile tych pieniędzy tam jest, a sprawdzenie stanu konta zawsze pokaże mi to co do grosza. Sprawdzenie pojemniczka z oszczędnościami wymaga takiego samego wysiłku jak wyświetlenie stanu konta. Mnie osobiście gotówka bardzo denerwuje, nie lubię jej mieć przy sobie i mam ochotę pozbyć się jej jak najszybciej. Chociażby dlatego, że w przypadku zgubienia portfela czy kradzieży nic nie tracisz, a same transakcje przebiegają dużo sprawniej gdy nie muszę szukać portfela tylko wygodnie płacę sobie zegarkiem. Jest to dużo bezpieczniejsza i wygodniejsza forma płatności. Jaki z tego wniosek? Nie ma jednej idealnej metody dla każdego, więc takie stwierdzenia jak "żadna analiza na papierze nie da ci tego komfortu co banknoty lub monety w pojemniczku z oszczędnościami" możesz stosować tylko do siebie, bo u każdego działa co innego :)
Stop, stop, zgodnie z prawem, pracodawca ma obowiązek, pobory za pracę, wypłacać na rękę. Zdziwiony? Przejrzyj aktualny kokeks pracy. Jeżeli pracownik wyrazi zgodę, to wtedy na konto. Po drugie, zaluzmy że, poniosło mnie na sali sprzedaży w markecie, to przy kasie mam dodatkową szansę na (otrzeźwienie) po usłyszeniu ze strony kasjerki ile mam zapłacić. Co wtedy robię?,zostawiam bzdety i ratuję moją gotówkę. Widzisz, to takie proste.
Po pierwsze lepiej kontrolujemy wydatki przy płaceniu kartą ( zapis elektroniczny) od paru miesięcy prowadzę budżet domowy przy pomocy aplikacji gdzie dosłownie tracę na to od 3-5x po 5 sekund życia. Czasami oczywiście się zapomni ile wydałem więc ratuje mnie zapis bilingu w banku. Po drugie rozumiem ideę wartości pieniądza w postaci fizycznej aczkolwiek po przechorowaniu 2 chorób zakaźnych z czego jedna z nich jest na wskutek obrotu owego pieniądza wolę kartę.
![Jak pracować mądrzej i zarabiać więcej? Miłosz Brzeziński [Expert w Bentleyu]](http://i.ytimg.com/vi/PFvC3KNB1KM/mqdefault.jpg)
Ważne żeby kupować tyle i nie marnować jedzenia, ciekawy materiał, dziękuję bardzo 😊 już wiele lat przestalismy wyrzucać jedzenie,planujemy posiłki, ostatnio ograniczany węglowodany.Mimo inflacji nie wydajemy wiecej niż kilka lat temu.
Ja się troche spóźniłam z tym bo mam 42 lata i od conajmniej roku takie myslenie.Zaczyna mi przeszkadzac dopasowywanie się do innych.
Super film :) Już od kilku lat zaczęłam wprowadzać niektóre z metod, o których mówisz i na prawdę to wiele zmienia, a promocje to chyba największa pułapka - niby się oszczędza, a ze zdziwieniem człowiek potem stwierdza, że wydał jakąś masę pieniędzy :) Polubiłam i zasubskrybowałam. Z chęcią również poczytam bloga. Życzę wszystkiego najlepszego i czekam na kolejne filmiki
Ciekawy materiał , dziękuję
To ciekawy temat. Bardzo proszę o filmik z przygotowaniem posiłków i rozpisywaniem jadłospisu na tydzień.
Bardzo dobry i rzeczowy materiał. Ja zaczęłam ogarniać budżet spożywczy w sytuacji, gdy miałam stabilną sytuację finansową, ale po prostu chciałam się temu tematowi przyjrzeć i przestać wyrzucać pieniądze do kosza (moim głównym problemem było kupowanie za dużo jedzenia i wyrzucanie go, bo zepsuło się) - opracowanie mądrej strategii zakupów spożywczych uratowało mi później "tyłek" gdy przyszła pandemia, i już nie było tak kolorowo w pracy i z finansami.
Dziękuję za słowa uznania. Ważne, że u Ciebie to działa.
Zgodzę się wpełni, że topniejąca realnie gotówka mocniej oddziałuje na moje decyzje niż cyferki na koncie. Planowanie posiłków i zakupy raz w tygodniu pozwalają zaoszczędzić czas i paliwo. Jakieś 6 msc temu na jedzenie na 2 osoby wydawałam ok 1500zł dziś wystarcza 800zł a jakość posiłków nie zmieniła się.Mniej kupujemy zachcianek i wogóle nie kupujemy słodyczy ( to ostatnie dla zdrowia)
Myślę że można będzie zejść jeszcze bardziej z kosztów w czasie lata jak zaczną się sezonowe owoce i warzywa.( jemy wtedy mniej mięsa, które jest drogie)Pozdrawiam 😊
Posiłki dla mnie jednej na cały dzień to maksymalnie godzina dziennie i tak pomiędzy w tym czasie robie takie codziennie porządki także wole gotowac, bo nie prowadząc budżetu zobaczyłam znaczną sumę na koncie pod koniec tygodnia.
Planowanie posiłków przed zakupami nie zawsze musi oznaczać oszczędności, ponieważ możemy wtedy za niektóre produkty przepłacać.
U mnie dużo lepiej sprawdza się:
1. produkty z długim terminem ważności kupowane na zapas, wyłącznie na promocji
2. Utrzymanie niewielkiego "zapasu bezpieczeństwa" na produktach wysoko rotujących z krótkim terminem ważności (np. zawsze dostepny jeden kubek śmietany)
3. Zakup pozostałych produktów dyktowany głównie promocjami
Po zakupach na tablicy w kuchni rozpisuję terminy ważności produktów + ogólny zarys posiłków na najbliższe dni.
Czyli kiedy jest promocja na łososia, jemy łososia. Kiedy parmezan jest w okazyjnej cenie - robimy tydzień włoski :)
Właśnie to jest dobre planowanie posiłków przed zakupami. Biorę gazetkę w dłoń i wtedy zaczynam rozmyślać co by z tego wyczarować. Bez sensu iść na zakupy bez planu i wiedzy co tam mogę znaleźć. A co jeśli nie ma tej rzeczy? Wymyślam listę ewentualnych zamienników. Polecam też wszystkim meal prep
A gdzie w tym wszystkim zdrowie? Produkty o długim terminie ważności to zazwyczaj produkty przetworzone, konserwowane
@@jolkaw8703kasza, mąka, suszone strączki, miód, kiszonki są zdrowe 😉
Z płatnością gotówką ma pan w 100% RACJĘ !!!! 😎😃❤
Dziękuję....
Paragony to mądra decyzja mniej kupuje mając plan. A przegląd paragonu jest wspaniały robię to i pomaga zaoszczędzić!
Z całą pewnością przegląd paragonów daje obraz na co pieniądze są wydawane. Im bardziej dokładny, tym obraz jest pełniejszy.
Wekowanie albo mrożenie. Jak czegoś nie zjemy możemy zamrozić. Prawie wszystko można zamrozić.
Oczywiście. Stary sprawdzony sposób.
Baaardzo bardzo mądre spostrzeżenia! Wszystko prawda:)
Chociaż nie zgodzę się z gotówką a karta... Jeśli mam gotówkę - kilka złotych czasami o wiele łatwiej mi wydać na głupotę . Ale może jestem wyjątkiem
Bardzo dobry materiał! Stosowałem do tej pory część z przedstawionych "patentów", ale też usłyszałem kilka nowych. Dzięki :)
Dziękuję za dobre słowo. A co u Ciebie zdecydowało, że zacząłeś oszczędzać?
Bardzo dobry, merytoryczny material! Ciesze się, że podkreślił Pan ze oszczędzanie na żywności moze odbic się na zdrowiu.
:-)
@@liviadruzylla5770 oczywiście, można tracić życie aby oszczędzić złotówkę na chlebie. Można również spędzić ten czas na hobby, odpoczynku czy z rodziną. Kwestia priorytetow :)
Bardzo fajny filmik, biegnę oglądać następne :-)
Super. Dziękuję pięknie.
Absolutna prawda. Pobieram całą emeryturę z konta,bo trudniej wydawać mi gotówkę. Niektore sugestie wezmę sobie do serca. Dziękuję. 😀
Cieszę się, że mogłem odrobinę pomóc. Szybko zauważysz, że to działa. To pewne.
Przechowywanie duzej gotowki w domu nie jest za bezpieczne
@@Julia-pq4dh
Emerytura nie jest dużą gotówką 😁 W domu są inne przedmioty cenniejsze,i też je musimy przechować. Ryzyko jest wszędzie i jest wpisane w nasze życie. To co teraz oszuści wyłudzają,,to mnie szlag trafia,ze ludziska są tak łatwowierni lub inni naiwni,ze ot tak zarobią dużą gotówkę. Reklamy o krociowych zarobkach omijać jak zarazę. Pozdrawiam🌺
Co do słodyczy, to prawda. Sam na własnej skórze się przekonałem, teraz ograniczyłem słodycze do weekendów i tylko na koszt 10zł, daje to fajne efekty po jakimś czasie, bo jak kupuje niektóre słodycze, to się zastanawiam, po co je kupiłem, skoro mi nawet nie smakuje dany produkt :")
Coś chyba jest w tym, że do słodyczy dosypują jakieś świństwo (teoria spiskowa), które nas od nich uzależnia :-) :-) Gdy przestajemy je jeść, przestają nam smakować. Wyjątkiem jest tylko czekolada.. I lody... i może serniczek... orzechy w czekoladzie też przecież to nie słodycze...
@@LiczPieniadze zadne świństwa. Slodycze to głównie cukier i tluszcz. Mieszanka wybuchowa dla naszego ośrodka nagrody :p
5 zł na tydzień xD z czego to na ogół ciastka do herbaty, ciasta piekę sama, raz na 2-3tyg no i wtedy idzie więcej kasy ale wciąż taniej niż za gotowe bo mam więcej + wiem co w środku
Bardzo ciekawa audycja.
Dziękuję ślicznie...
Ciesze sie, ze trafilem na kanał. Leci sub.
Dzięki.
Czy tylko ja mam sytuację odwrotna przy płaceniu gotówką? Jeśli wyciągnę gotówkę z konta wydaje ją bez zastanowienia się. Jakby one się nie liczyły, natomiast gdy wchodzę na aplikacje bankowa wiem gdzie i ile wydałam. Mam to pod kontrolą.
Każdy jest inny. Zazwyczaj łatwiej ogarnąć to, co widzimy lub trzymamy w dłoni. Trudniej opanować abstrakcyjne pojęcia (jak liczby w banku). Ważne, że działa. Tylko pozazdrościć.
U mnie też działa na aplikacji na spokojnie, gotówkę częściej wydaje niż powinnam
@@LiczPieniadze może to trochę taka różnica pokoleń? Że do nas już te cyferki przemawiają, a do moich rodziców na przykład nie, i też wolą wyciągnąć gotówkę :)
Nie jesteś sama 😁 Od zawsze płacę w 95% kartą. Rozdzielam gotówkę na kilku kontach bankowych i w ten sposób panuje nad kwotami które wydaję
Na jedzenie chemię i aptekę wybieramy gotówkę określoną kwotę, resztę placimy kartą i przelewami.zostają oszczędności
Witam. Nie do końca zgodzę się z tymi oszczędnościami poprzez płacenie gotówką zamiast kartą, czy ostatnio nawet BLIKiem. Obecnie niemal 100 % pracodawców przelewa pensje na konto ( może gdzieś na czarno, przy pracach 1-razowych , gdzieś tam pojawia się gotówka ) ale poza tym, niemal każdy zakład pracy posługuje się przelewami ( w niektórych firmach można wziąć zaliczkę - ale to osobny temat ) Jeśli ktoś prowadzi budżet, i po powrocie zapisuje wydane pieniądze, to nieważne, czy zapłaci gotówką, kartą, czy BLIKiem, dany wydatek i tak trafi do jakiejś kategorii, więc także zostanie po jakimś czasie poddany analizie np "na pieczywo suche wydaję mniej więcej tą samą kwotę każdego miesiąca" ale "rosną wydatki na hot dogi w żabce" i z nimi trzeba wyhamować. Płatność BLIKiem np skraca czas transakcji, eliminuje ryzyko napadu rabunkowego bo nawet nie muszę mieć fizycznie ze sobą portfela ( chyba, że calem jest smartfon ). a więc jeśli wydatki są zapisywane i potem analizowane - sposób płatności nie ma wielkiego znaczenia.
TH-camr McGregor Widze, że jesteś MIŁOŚNIKIEM jednego, konkretnego systemu płatności bezgotówkowych.. :-) Pozostanę przy swoim zdaniu.
Jak zobaczysz banknoty, które znikają z portfela to zauważysz różnicę. Żadna analiza na papierze nie da ci tego komfortu co banknoty lub monety w pojemniczku z oszczędnościami, które możesz dotknąć. Jak dostaję przelew z pracy to poprostu wyciągam kasę na jedzenie i wiem ile mogę wydać. A jak kasa leży na koncie to zawsze możesz ulec chwili bo tłumaczysz się, że jutro wydasz poprostu mniej
@@daniela4062 Ale mając gotówkę w portfelu również możesz ulec chwili bo sobie wytłumaczysz że jutro się powstrzymasz. To żaden argument w tej dyskusji. Mnie wydawanie gotówki nie boli, bo jak patrzę na portfel i tak nie widzę dokładnie ile tych pieniędzy tam jest, a sprawdzenie stanu konta zawsze pokaże mi to co do grosza. Sprawdzenie pojemniczka z oszczędnościami wymaga takiego samego wysiłku jak wyświetlenie stanu konta. Mnie osobiście gotówka bardzo denerwuje, nie lubię jej mieć przy sobie i mam ochotę pozbyć się jej jak najszybciej. Chociażby dlatego, że w przypadku zgubienia portfela czy kradzieży nic nie tracisz, a same transakcje przebiegają dużo sprawniej gdy nie muszę szukać portfela tylko wygodnie płacę sobie zegarkiem. Jest to dużo bezpieczniejsza i wygodniejsza forma płatności. Jaki z tego wniosek? Nie ma jednej idealnej metody dla każdego, więc takie stwierdzenia jak "żadna analiza na papierze nie da ci tego komfortu co banknoty lub monety w pojemniczku z oszczędnościami" możesz stosować tylko do siebie, bo u każdego działa co innego :)
Stop, stop, zgodnie z prawem, pracodawca ma obowiązek, pobory za pracę, wypłacać na rękę. Zdziwiony? Przejrzyj aktualny kokeks pracy. Jeżeli pracownik wyrazi zgodę, to wtedy na konto. Po drugie, zaluzmy że, poniosło mnie na sali sprzedaży w markecie, to przy kasie mam dodatkową szansę na (otrzeźwienie) po usłyszeniu ze strony kasjerki ile mam zapłacić. Co wtedy robię?,zostawiam bzdety i ratuję moją gotówkę. Widzisz, to takie proste.
Po pierwsze lepiej kontrolujemy wydatki przy płaceniu kartą ( zapis elektroniczny) od paru miesięcy prowadzę budżet domowy przy pomocy aplikacji gdzie dosłownie tracę na to od 3-5x po 5 sekund życia. Czasami oczywiście się zapomni ile wydałem więc ratuje mnie zapis bilingu w banku. Po drugie rozumiem ideę wartości pieniądza w postaci fizycznej aczkolwiek po przechorowaniu 2 chorób zakaźnych z czego jedna z nich jest na wskutek obrotu owego pieniądza wolę kartę.
Co to za aplikacja?:)
Po pierwsze to Tobie się lepiej sprawdza ;)
@@kasiakasia8273 money lover
gotówka jest zła, nigdy nie wiesz ile masz
Jajka zamiast mięsa. ;)
Najgorętsze jak masz tak zaplanowane, a masz dzieci i one chcą dokładkę lub chcą zjeść jeszcze coś innego
dzieci nie muszą mieć dokladek...od tego się tyje
Sprawa nie jest taka prosta. Wolę pracować i zarobić na chleb zamiast wytwarzać swój.