Przykro mi ale niczego nowego nie dowiedziałam się słuchając Pani Beaty poza tym co już znam i stosuję od lat 😉 Mimo wszystko dziękuję obu Paniom za poruszenie ważnego dla nas wszystkich tematu 👍
@@Piotr-fo6tk zgadzam się. Jeżeli chodzi o zakup dużej ilości jedzenia to w moim przypadku są to tylko produkty kupione na promocji, z długim terminem przydatności, produkty sypkie które dodatkowo zabezpieczam oraz mięso i warzywa które przechowuję w zamrażarce. Tworzę sobie w ten prosty sposób zapasy, które na bieżąco później zjadam zgodnie z terminem przydatności i uzupełniam na kolejnych promocyjnych zakupach ;)
Bardzo lubię p.Beate.Dzieki niej moja lodówka współpracuje ze mną 😄a zamrażarka ma sens. Bardzo ważny temat że względu na oszczędności,ekologię i poprawę jakości życia.
Treści bardziej dla kogoś, kto nigdy wcześniej nie miał styczności z tym tematem. Wydaje mi się, że widzowie tego kanału raczej nie są targetem do tak bardzo podstawowej treści 😉
Liczyłem kiedyś. Zmiana lodówki zwróci się po 10 latach. O ile oczywiście wcześniej się nie zepsuje, co przy obecnych sprzętach jest bardzo prawdopodobne.
Troche mi sie nie podobaly teksty: wszytsko jest w moim ebooku/na profilu- czyli za konkretne rady trzeba zaplacic. No nie bylo miesa... A Pani Kasia, ktora jest przeinteligentna kobieta z ogromna wiedza, zostala włożona w role Gosi Rozenek z DD tvn.
Trzeba jasno powiedzieć, że oszczędzanie na jedzeniu kosztuje CZAS. Ja zrezygnowałam z czasu dla siebie na cośtam (np. czytanie książek lub angażuję córkę do zabawy w gotowanie - łącze opiekę i oszczędzanie) i robię domowe jedzenie - z relatywnie zdrowych produktów (jak mawiał Paracelsus, że wszystko jest trucizną w zależności od dawki) - kasze (komosa, gryczana itd, ziemniaki, kapusta, przyprawy suszone, soja, cebula, mięso mniejsze ilości i nie często, orzechy min. porcje (niewiele trzeba żeby się najeść np 5 szt) nie oszczędzam na tłuszczach, które uważam ża podstawę swojego zdrowia (dbam o układ nerwowy ) - oleje tłoczone na zimno oraz ryby. Zrezygnowałam ostatnio z papryki :), pomidorów prawie w ogóle, szparagi cykoria etc droższe warzywa. Najprostszą zasadą oszczędzania jest planowanie jadłospisu z marginesem na to co się akurat chce jeść.
Raz mięso było za 1,5zł za kilogram więc trzeba było brać ile do zamrażarki się zmieści i zrobić zdjęcie ceny. Kiedyś w takiej sytuacji powoływali się na błąd ceny, że miało być 1,5zł za 100g a nie za 1kg. Twierdzili że to ewidentny błąd i że nie mogłem się spodziewać że cena będzie 1,5zł za kilogram skoro normalna to 14,99zł/kg. I nie chcieli oddać kasy. Powiedziałem tylko że to nie jest możliwe by cena była 1,5zł za 100g bo to by oznaczało że 1kg kosztuje 15zł a cena normalna to 14,99zł więc cena promocyjna nie może być wyższa niż normalna. No i oddali 13,5zł za każdy kilogram który kupiłem.
Zawsze tak robię. Robalowy dyskont ostatnio chciał mi voucher przy kasie dać od kolejnego dnia, jak stanowczo upomniałem się o gotówkę to dopiero po info, że zgłoszę do Rzecznika Praw Konsumenta i UOKiK i znowu milionowe kary dostaną za braki cen i niezgodność z ceną na kasie to z łaską pan wydał resztę.
Oszczędzanie prądu - wymian licznika z kredytowego (płatności z dołu, prognozy lub za zużycie) na licznik przedpłatowy (płatności z góry) z taryfą strefową, ogólnie G12, do ogrzewania G12r które jest sprawiedliwiej dzieli dobę po 12 godzin względne droższej i tańszej energii.
Przesłuchałem w drodze do pracy i czas miło zleciał, ale wiedzy to tutaj nie było :) Nie jest to zarzut do żadnej z pań, tylko temat trochę bardziej do tv śniadaniowej, a nie fbo. Ciężko się też zgodzić z niektórymi rzeczami, które były tutaj mówione. Polecam porozmawiać z technologami żywności z różnych firm i zapytać, czy produkt pod marką własną i marką premium to na pewno to samo. Powodzenia też w czyszczeniu piekarnika octem, albo jakimś środkiem uniwersalnym. Myślę też, że można było tutaj wrzucić chociaż trochę liczb, które trafiłyby do widzów. Np. gdyby pieniądze wydawane na jedzenie, które się wyrzuca za kwotę X sukcesywnie inwestować, to przez Y lat mielibyśmy Z na koncie. Nie marnujcie potencjału Kasi na tak błahe tematy :)
No pani nie jest zbyt odkrywcza, takich specjalistów sporo na instagramku itd, ale jak na ten kanał no to się trochę zawiodłam😅 a już szczególnie jak zaczyna się od sexy oszczędzania, to nie wiem no… zaufanie spada😅
Oszczędzanie trzeba od malych kwot np. odkładanie "zaoszczędzonych" kwot na promocjach, zaokrąglenie wydatków do pełnego kwoty i odłożenie "resztę", równowartość podatku VAT na zakupach... często groszowe kwoty które pod koniec miesiąca rosną w dziesiątki i setki które można dołożyć do bieżących opłat. Z warzywami i owocami jest problem z przechowaniem. 😔 Zakup dużej lodówki czy zamrażarki to znaczy wydatek.
Oszczędzanie wody - wylewkę z pralki podłączyć do spłuczki (tylko wtedy wyjąć butelkę z wodą która miała zmniejszyć zużycie wody). Oszczędzanie gazu - używać do gotowania garnków z pokrywką, najlepszej szybkowar zmniejszą czas gotowania zachowując więcej witamin i mikroelementów żywności.
Bardzo fajny odcinek. Wiele z tych rzeczy juz o samych zakupach bylo na blogu u Państwa, ale przeanalizowanie jakie produkty sie najczesciej wyrzuca to super uwaga. Zastosuję- szczerze mówiąc, to odpiwiedz na moje zadanie domowe z ostatniej lekcji na FinCraftersach. Zauwazylam że tutaj właśnie uciekają mi pieniądze. Dokładnie warzywa i Chleb. Zjadam dzisiaj całą lodówkę 😂 Również pomysł ze stałą listą jest fajny. Zawsze robilam nową... spróbuję albo lista potraw - dobry pomysł. Małe drobiazgi, ale lawina zaczyna się od 1 płatka śniegu 😉🤔
A propos aplikacji ,,Too good to go'' nigdy nie udalo mi sie zarezerwować paczki mimo kilkotygodniowego polowania. Zawsze ktoś był szybszy i paczka była już wykupiona 😂
Chyba społeczność tego kanału jest już lvl wyżej, jeśli chodzi o świadomość... mówiąc oględnie, banały :) ale pozdrawiam bo może znajdą się tacy co nie są świadomi zakupowo 😊
Podpisuję się pod negatywnymi komentarzami. Godzina nagrania z mniejszą wartością niż jeden finhack który wpada na maila co piątek 😉... To wyzwanie ale proszę nie spłycajcie merytoryki....
Wywiad ciekawy, ale na koniec słabo że Pani Beata kupuje w supermarkecie na A..., którego właściciel nie wyszedł z Rosji. Rozumiem, że jest taniej, ale w sumie to wstyd.
Faktycznie słaby merytorycznie odcinek. Pani Katarzyno, szkoda Pani inteligencji na takie porady na poziomie szkoły podstawowej, a nawet przedszkola. Ale temat sam w sobie jest ważny.
Z moich dodatkowych rad: 1. Zamawianie online w moim przypadku nigdy się nie sprawdziło. Zawsze zabraknie kluczowych produktów i trzeba potem tak czy siak iść osobiście i ich szukać. 2. Polecam mieć stały budżet na zakupy bieżące (jedzenie+picie+chemia+rozrywka+paliwo...). W naszym przypadku na 2 osoby trzymamy się 600zł tygodniowo 3. Zamrażarka to magiczny wehikuł czasu. Mając pomrożone większe, pół-gotowe obiady z ostatnich 2-3 tygodni nigdy nie wpadniemy w monotonię. Każdego dnia możemy rozmrażać coś innego. 4. W sezonie rynek ma 2-3x tańsze warzywa niż supermarket.
Chodzenie do jednego sklepu to błąd. Pani stwierdziła że idzie do tego sklepu gdzie więcej jest produktów w promocji. Jak w sklepie A jest 5 produktów w promocji których potrzebuję a w sklepie B są 3 produkty to idzie do sklepu A. Lepiej iść do A i kupić te 5 a potem do B i kupić te 3. Czasami się zdarzy że w jeden dzień jestem w 5 sklepach. Czasem jadę do Lidl, Netto, Biedronka, Stokrotka. Odległość od pierwszego do ostatniego sklepu to 1,4km. Czasami też Aldi, Lidl, Kaufland, Dino, Biedronka, Auchan ale tym przypadku odległość od pierwszego do ostatniego sklepu to 2,2km. Podaje te dane na wypadek jakby ktoś twierdził że więcej wydam na paliwo niż oszczędzę na zakupach.
Robię zakupy przez internet z dostawą do domu nie marnuje czasu na zakup i dojazdy. Nie daje się naciągnąć na "promocję" których nie mam na liście zakupów i nie szukam po półkach rzeczy bo akurat zmienili ich miejsca.
Ogólnie chodzenie do sklepu to błąd bo tam nie ma jedzenia :P Ja kupuję tam masło bo jednak naturalne od rolnika mi coś nie podchodzi :) wodę i typowy syf jak jakiś alkohol, słodycze itp raz na miesiąc albo i rzadziej. Co tydzień na ryneczek po jajka co są głównym moim składnikiem, mięso w masarni i od kolegów myśliwych.
Ja np nie mam samochodu i nie mam aż tylu sklepów w pobliżu. Dostanie się np z domu do Lidla to 10min tramwajem, z Lidla do Biedry 15min z buta i z Biedry do Stokrotki kolejne 15min pieszo. A gdzie mam przechowywać zakupy ze sklepu A i B idąc do C? Nie mam aż tyle wolnego czasu i energii by min-maxować zakupy.
Pierwszy raz nie jestem w stanie przesłuchać do końca. Sorry ale to brzmi jak rozwiązywanie problemów pierwszego świata, które by nie istniały, gdyby ludzie się nie odklejali od rzeczywistości. Nie wiem co to za sztuka, ogarniać co się ma w domu, robić listy, planować zakupy na posiłki, nie kupować na głodnego i najedzonego. Podstawowa wiedza życiową dla człowieka 25+. Jak ktoś tego nie ogarnia to ma problem gdzie indziej a nie w finansach.
niektórzy ludzie oszczędzają stołując się zimą w karmnikach dla ptaków bo słonina dla sikorek jadalna i zborze też. Oszczędzanie to też produkowanie żywności dlatego dobrze uprawiać ogródek warzywny i mieć trochę gadziny np króliki kury kozę
Akurat płatki to słaby przykład który pani podała bo u mnie dzieci nie widzą opakowania bo są przesypane do pojemnika i te nie markowe im jednak sporo mniej smakują wręcz słyszę żebym takich nie kupował tylko te co wcześniej
Jak jeszcze jadałem pare lat temu płatki to ludzie mówili/pisali by kupować te marki Lidla albo Lubelli. "Smak ten sam". A gdzie tam. Faktycznie, smakowały jak te od Nestle zostawione na powietrzu przez kilka dni,
Najwięcej za oszczędzić można zamianiając utrzymanie samochodu na komunikację, zamiast rocznie wydawać 10 tys. wydatki spadają do 2 tys. zł rozłożonych na bieżące bilety. Dlatego tak ważne jest żeby wymagać od samorządowców żeby realizowali swój obowiązek zapewnienia dojazdów z dopasowanym rozkładem jazdy.
@Natanael Dokładnie tak. Żyję już tyle lat bez samochodu i jakoś żyję, a znajomi się dziwią. Oczywiście inaczej jest w przypadku mieszkania w mieście niedaleko centrum, a inaczej jak poza miastem, wtedy faktycznie samochód może być niezbędny. @skalskaga a ile nerwów można zaoszczędzić bez samochodu, jak nie trzeba się martwić o miejsce do zaparkowania i ile czasu zaoszczędzonego na nieszukaniu tego miejsca 😁
@@prapradziad nie mam rowerów, bo nie mam ich gdzie trzymać, mam małe mieszkanie bez balkonu w bloku, gdzie niestety występują częste kradzieże rowerów z piwnic i korytarzy. Dlatego świadomie rezygnuję z samochodu i jestem w trybie dużego oszczędzania, bo marzy mi się domek. Nie twierdzę, że samochód to coś złego albo że lepiej go nie mieć, twierdzę jedynie, że w wielu przypadkach da się bez niego obejść i że to daje duże oszczędności. Na wakacje jeździmy pkp, rowery można wynająć na miejscu, aczkolwiek preferuję spacery po górach. Na weekendy nie wyjeżdżam, bo w tygodniu prawie codziennie po pracy chodzę na zajęcia jogi (8 minut spacerkiem) albo pobiegam w okolicznym parku, więc w weekendy często ogarniam mieszkanie. Jak starczy czasu i chcemy gdzieś połazić w zieleni poza miastem w weekend to jeździmy autobusem podmiejskim do pobliskiej puszczy (nie jest to daleko, max z pół godzinki może). Także da się tak funkcjonować, kwestia miejsca zamieszkania, trybu życia i priorytetów. Ale rozumiem oczywiście, że w pewnych określonych przypadkach ludzie decydują się na samochód.
Szczerzę mówiąc nie wiem, o co Ci chodzi teraz. Rozmowa o samochodzie wyniknęła przy temacie oszczędzania pieniędzy i tutaj brak samochodu jest zdecydowanym atutem. Nie ma nic złego w spędzaniu czasu w mieście, jest tutaj multum atrakcji, mi po prostu brakuje też czasu na wszystko, nie każdy musi wyjeżdżać nie wiadomo gdzie co weekend.
@@Anna-fi5hm jeździj w zimie z dwójką małych dzieci do żłobka, przedszkola w chlape, deszcz komunikacją miejską z charczącymi ludźmi, w tłoku. Punkt widzenia zależy od punkty siedzenia. Mając dzieci samochód właściwie jest niezbędny. Dowóz, podróże, nagły wypadek. Kto tego nie przerabiał będzie zawsze twierdził, że samochód to zbytek.
U mnie majonez głównie Winiary, pasta głównie Colgate, z gazowanych głównie PEPSI (nie max czy inne pseudo), gumy tylko orbit, lizak tylko chupaChups :)
Jakieś badania czy inny sposób potwierdzenia tego co piszesz? I poproszę konkretne tytuły lub linki a nie "wygoogluj sobie" albo "wyłącz tv włącz myślenie".
@@WEareTheWORLD23 Z wikipedii: "Świeże jabłka są źródłem węglowodanów w tym błonnika. Jak wiele innych owoców, spożywane na surowo jabłka mają niską wartość na indeksie glikemicznym (fruktoza i inne cukry uwalniają się powoli z błonnika, przez co zawartość cukru we krwi rośnie wolno, bez nagłych odchyleń) zatem są zalecane do spożywania przez osoby chorujące na cukrzycę lub hiperglikemię[4]. Nie dotyczy to soku jabłkowego - po oddzieleniu błonnika wartość indeksu glikemicznego ulega sporemu podwyższeniu. " Również z wikipedii: W 100g jabłek jest ok 5,90 g fruktozy. No jak nic trzeba mieć insulinę pod ręką przy jedzeniu jabłka. 100g banana ma aż 4,85 g fruktozy. 100g kiwi ma zawrotne 4,1 g fruktozy. Tak, lobby owocowe chce nas wykończyć. Kij z minerałami i witaminami. Ratunku cukier!.
@@Rizzan8 Ty chyba te wiadomości bierzesz z lat 70. Błonnik nie jest potrzebny w takich ilościach. Po drugie jak już cytujesz to podawaj źródło xD w każdej ilości cukier jest niezdrowy, zwłaszcza dla cukrzyków. Indeks glikemiczny nie ma nic do rzeczy, bo to jest kwestia indywidualna.
![Mieszkania się NIE SPRZEDAJĄ 😱. OBNIŻKI Promocje Rabaty [Ranking Hipoteczny GRUDZIEŃ 2024]](http://i.ytimg.com/vi/1WXnhwst84o/mqdefault.jpg)
Przykro mi ale niczego nowego nie dowiedziałam się słuchając Pani Beaty poza tym co już znam i stosuję od lat 😉 Mimo wszystko dziękuję obu Paniom za poruszenie ważnego dla nas wszystkich tematu 👍
Mnie bardziej zastanawia jak można nakupić tyle że trzeba potem sporo wyrzucać , to chyba raczej ludzie robią których stać na takie coś
@@Piotr-fo6tk zgadzam się. Jeżeli chodzi o zakup dużej ilości jedzenia to w moim przypadku są to tylko produkty kupione na promocji, z długim terminem przydatności, produkty sypkie które dodatkowo zabezpieczam oraz mięso i warzywa które przechowuję w zamrażarce. Tworzę sobie w ten prosty sposób zapasy, które na bieżąco później zjadam zgodnie z terminem przydatności i uzupełniam na kolejnych promocyjnych zakupach ;)
Do dzisiaj wszystkie materiały były MEGA Super...
Bardzo lubię p.Beate.Dzieki niej moja lodówka współpracuje ze mną 😄a zamrażarka ma sens.
Bardzo ważny temat że względu na oszczędności,ekologię i poprawę jakości życia.
Moja rada! NIGDY ALE TO NIGDY!! Nie idźcie głodni do sklepu to jest mega ważne
Treści bardziej dla kogoś, kto nigdy wcześniej nie miał styczności z tym tematem. Wydaje mi się, że widzowie tego kanału raczej nie są targetem do tak bardzo podstawowej treści 😉
Bardzo ciekawy odcinek. Dziękuję
Troszke lanie wody, Pani sympatyczna, ale nie uslyszalam zadnych konkretów.
W pełni się zgadzam
Jak to nie. Iść do sklepu przygotowanym z listą zakupów i zapisanymi cenami z promocji. I sprawdzać czy nie oszukują przy kasie.
Liczyłem kiedyś. Zmiana lodówki zwróci się po 10 latach. O ile oczywiście wcześniej się nie zepsuje, co przy obecnych sprzętach jest bardzo prawdopodobne.
Troche mi sie nie podobaly teksty: wszytsko jest w moim ebooku/na profilu- czyli za konkretne rady trzeba zaplacic. No nie bylo miesa... A Pani Kasia, ktora jest przeinteligentna kobieta z ogromna wiedza, zostala włożona w role Gosi Rozenek z DD tvn.
Dla mnie kanał "trzy.kroki.do.przodu" oraz "liczy się tu" są mega konkretne
Fantastyczna, praktyczna rozmowa. I super zobaczyć Kasię samą w roli prowadzącej ❤🎉😊
Trzeba jasno powiedzieć, że oszczędzanie na jedzeniu kosztuje CZAS. Ja zrezygnowałam z czasu dla siebie na cośtam (np. czytanie książek lub angażuję córkę do zabawy w gotowanie - łącze opiekę i oszczędzanie) i robię domowe jedzenie - z relatywnie zdrowych produktów (jak mawiał Paracelsus, że wszystko jest trucizną w zależności od dawki) - kasze (komosa, gryczana itd, ziemniaki, kapusta, przyprawy suszone, soja, cebula, mięso mniejsze ilości i nie często, orzechy min. porcje (niewiele trzeba żeby się najeść np 5 szt) nie oszczędzam na tłuszczach, które uważam ża podstawę swojego zdrowia (dbam o układ nerwowy ) - oleje tłoczone na zimno oraz ryby. Zrezygnowałam ostatnio z papryki :), pomidorów prawie w ogóle, szparagi cykoria etc droższe warzywa. Najprostszą zasadą oszczędzania jest planowanie jadłospisu z marginesem na to co się akurat chce jeść.
Raz mięso było za 1,5zł za kilogram więc trzeba było brać ile do zamrażarki się zmieści i zrobić zdjęcie ceny. Kiedyś w takiej sytuacji powoływali się na błąd ceny, że miało być 1,5zł za 100g a nie za 1kg. Twierdzili że to ewidentny błąd i że nie mogłem się spodziewać że cena będzie 1,5zł za kilogram skoro normalna to 14,99zł/kg. I nie chcieli oddać kasy. Powiedziałem tylko że to nie jest możliwe by cena była 1,5zł za 100g bo to by oznaczało że 1kg kosztuje 15zł a cena normalna to 14,99zł więc cena promocyjna nie może być wyższa niż normalna. No i oddali 13,5zł za każdy kilogram który kupiłem.
Zawsze tak robię. Robalowy dyskont ostatnio chciał mi voucher przy kasie dać od kolejnego dnia, jak stanowczo upomniałem się o gotówkę to dopiero po info, że zgłoszę do Rzecznika Praw Konsumenta i UOKiK i znowu milionowe kary dostaną za braki cen i niezgodność z ceną na kasie to z łaską pan wydał resztę.
Oszczędzanie prądu - wymian licznika z kredytowego (płatności z dołu, prognozy lub za zużycie) na licznik przedpłatowy (płatności z góry) z taryfą strefową, ogólnie G12, do ogrzewania G12r które jest sprawiedliwiej dzieli dobę po 12 godzin względne droższej i tańszej energii.
No niestety ale nie da się tego słuchać, to żadne porady
O rany, pierwszy raz nie dałem rady odsłuchać więcej niż 10 minut. Brakowało mi tylko reklam jak w dzień dobry TVN.
Potem są też reklamy xd
A mi się podobał ten odcinek. Dla kogoś, kto nie ma pojęcia jak zacząć jest to bardzo fajne wprowadzenie
Przesłuchałem w drodze do pracy i czas miło zleciał, ale wiedzy to tutaj nie było :) Nie jest to zarzut do żadnej z pań, tylko temat trochę bardziej do tv śniadaniowej, a nie fbo. Ciężko się też zgodzić z niektórymi rzeczami, które były tutaj mówione. Polecam porozmawiać z technologami żywności z różnych firm i zapytać, czy produkt pod marką własną i marką premium to na pewno to samo. Powodzenia też w czyszczeniu piekarnika octem, albo jakimś środkiem uniwersalnym.
Myślę też, że można było tutaj wrzucić chociaż trochę liczb, które trafiłyby do widzów. Np. gdyby pieniądze wydawane na jedzenie, które się wyrzuca za kwotę X sukcesywnie inwestować, to przez Y lat mielibyśmy Z na koncie.
Nie marnujcie potencjału Kasi na tak błahe tematy :)
No pani nie jest zbyt odkrywcza, takich specjalistów sporo na instagramku itd, ale jak na ten kanał no to się trochę zawiodłam😅 a już szczególnie jak zaczyna się od sexy oszczędzania, to nie wiem no… zaufanie spada😅
Oszczędzanie trzeba od malych kwot np. odkładanie "zaoszczędzonych" kwot na promocjach, zaokrąglenie wydatków do pełnego kwoty i odłożenie "resztę", równowartość podatku VAT na zakupach... często groszowe kwoty które pod koniec miesiąca rosną w dziesiątki i setki które można dołożyć do bieżących opłat.
Z warzywami i owocami jest problem z przechowaniem. 😔 Zakup dużej lodówki czy zamrażarki to znaczy wydatek.
Oszczędzanie wody - wylewkę z pralki podłączyć do spłuczki (tylko wtedy wyjąć butelkę z wodą która miała zmniejszyć zużycie wody).
Oszczędzanie gazu - używać do gotowania garnków z pokrywką, najlepszej szybkowar zmniejszą czas gotowania zachowując więcej witamin i mikroelementów żywności.
Bardzo fajny odcinek. Wiele z tych rzeczy juz o samych zakupach bylo na blogu u Państwa, ale przeanalizowanie jakie produkty sie najczesciej wyrzuca to super uwaga.
Zastosuję- szczerze mówiąc, to odpiwiedz na moje zadanie domowe z ostatniej lekcji na FinCraftersach. Zauwazylam że tutaj właśnie uciekają mi pieniądze. Dokładnie warzywa i Chleb. Zjadam dzisiaj całą lodówkę 😂
Również pomysł ze stałą listą jest fajny. Zawsze robilam nową... spróbuję
albo lista potraw - dobry pomysł.
Małe drobiazgi, ale lawina zaczyna się od 1 płatka śniegu 😉🤔
A propos aplikacji ,,Too good to go'' nigdy nie udalo mi sie zarezerwować paczki mimo kilkotygodniowego polowania. Zawsze ktoś był szybszy i paczka była już wykupiona 😂
Oszczędzanie może być seksowne , bądź nie?
Nie wpadłabym na to, że można kojarzyć jedno z drugim.
Niestety ale odcinek nie wyszedł zbyt dobrze, średnie value odcinka. No offence.
Chyba społeczność tego kanału jest już lvl wyżej, jeśli chodzi o świadomość... mówiąc oględnie, banały :) ale pozdrawiam bo może znajdą się tacy co nie są świadomi zakupowo 😊
Kanał bardzo dobry, ale ten konkretny odcinek to clickbait i raczej średni materiał.
najgorszy film na tym kanale ;/
Podpisuję się pod negatywnymi komentarzami. Godzina nagrania z mniejszą wartością niż jeden finhack który wpada na maila co piątek 😉... To wyzwanie ale proszę nie spłycajcie merytoryki....
Nic nowego nie usłyszałam...
Wywiad ciekawy, ale na koniec słabo że Pani Beata kupuje w supermarkecie na A..., którego właściciel nie wyszedł z Rosji. Rozumiem, że jest taniej, ale w sumie to wstyd.
Najgorszy wtorek z finansami jaki pamiętam... No sory...
Faktycznie słaby merytorycznie odcinek. Pani Katarzyno, szkoda Pani inteligencji na takie porady na poziomie szkoły podstawowej, a nawet przedszkola. Ale temat sam w sobie jest ważny.
Z moich dodatkowych rad:
1. Zamawianie online w moim przypadku nigdy się nie sprawdziło. Zawsze zabraknie kluczowych produktów i trzeba potem tak czy siak iść osobiście i ich szukać.
2. Polecam mieć stały budżet na zakupy bieżące (jedzenie+picie+chemia+rozrywka+paliwo...). W naszym przypadku na 2 osoby trzymamy się 600zł tygodniowo
3. Zamrażarka to magiczny wehikuł czasu. Mając pomrożone większe, pół-gotowe obiady z ostatnich 2-3 tygodni nigdy nie wpadniemy w monotonię. Każdego dnia możemy rozmrażać coś innego.
4. W sezonie rynek ma 2-3x tańsze warzywa niż supermarket.
Chodzenie do jednego sklepu to błąd. Pani stwierdziła że idzie do tego sklepu gdzie więcej jest produktów w promocji. Jak w sklepie A jest 5 produktów w promocji których potrzebuję a w sklepie B są 3 produkty to idzie do sklepu A. Lepiej iść do A i kupić te 5 a potem do B i kupić te 3. Czasami się zdarzy że w jeden dzień jestem w 5 sklepach. Czasem jadę do Lidl, Netto, Biedronka, Stokrotka. Odległość od pierwszego do ostatniego sklepu to 1,4km. Czasami też Aldi, Lidl, Kaufland, Dino, Biedronka, Auchan ale tym przypadku odległość od pierwszego do ostatniego sklepu to 2,2km. Podaje te dane na wypadek jakby ktoś twierdził że więcej wydam na paliwo niż oszczędzę na zakupach.
Robię zakupy przez internet z dostawą do domu nie marnuje czasu na zakup i dojazdy. Nie daje się naciągnąć na "promocję" których nie mam na liście zakupów i nie szukam po półkach rzeczy bo akurat zmienili ich miejsca.
Ogólnie chodzenie do sklepu to błąd bo tam nie ma jedzenia :P Ja kupuję tam masło bo jednak naturalne od rolnika mi coś nie podchodzi :) wodę i typowy syf jak jakiś alkohol, słodycze itp raz na miesiąc albo i rzadziej. Co tydzień na ryneczek po jajka co są głównym moim składnikiem, mięso w masarni i od kolegów myśliwych.
A ile to czasuuuu
Ja np nie mam samochodu i nie mam aż tylu sklepów w pobliżu. Dostanie się np z domu do Lidla to 10min tramwajem, z Lidla do Biedry 15min z buta i z Biedry do Stokrotki kolejne 15min pieszo. A gdzie mam przechowywać zakupy ze sklepu A i B idąc do C? Nie mam aż tyle wolnego czasu i energii by min-maxować zakupy.
Sorry ale taką wiedzę ma dziecko po podstawówce. Zmarnowany czas. Serio można żyć z mówienia nieogarniętym ludziom jak oszczędzać na zakupach?
Nie zaniżajcie poziomu takimi osobami...
Pierwszy raz nie jestem w stanie przesłuchać do końca.
Sorry ale to brzmi jak rozwiązywanie problemów pierwszego świata, które by nie istniały, gdyby ludzie się nie odklejali od rzeczywistości.
Nie wiem co to za sztuka, ogarniać co się ma w domu, robić listy, planować zakupy na posiłki, nie kupować na głodnego i najedzonego. Podstawowa wiedza życiową dla człowieka 25+. Jak ktoś tego nie ogarnia to ma problem gdzie indziej a nie w finansach.
Nie chce oszczędzać wolę zwiększać dochody i inwestować nadwyżki.
Jedzenie dużo owoców wcale nie jest zdrowe.
niektórzy ludzie oszczędzają stołując się zimą w karmnikach dla ptaków bo słonina dla sikorek jadalna i zborze też. Oszczędzanie to też produkowanie żywności dlatego dobrze uprawiać ogródek warzywny i mieć trochę gadziny np króliki kury kozę
Dokładnie, jeśli ktoś ma warunki to dzisiaj wygrywa ten kto ma swoje warzywa, jajka i prosiaka oraz zaprzyjaźnionych rolników.
Madka musi być dumna z takiego s....syna
Akurat płatki to słaby przykład który pani podała bo u mnie dzieci nie widzą opakowania bo są przesypane do pojemnika i te nie markowe im jednak sporo mniej smakują wręcz słyszę żebym takich nie kupował tylko te co wcześniej
Jak jeszcze jadałem pare lat temu płatki to ludzie mówili/pisali by kupować te marki Lidla albo Lubelli. "Smak ten sam". A gdzie tam. Faktycznie, smakowały jak te od Nestle zostawione na powietrzu przez kilka dni,
Nie korzystać z cashback to po prostu głupota, wyrzucanie 2-3% rocznie na większości zakupów.
Najwięcej za oszczędzić można zamianiając utrzymanie samochodu na komunikację, zamiast rocznie wydawać 10 tys. wydatki spadają do 2 tys. zł rozłożonych na bieżące bilety. Dlatego tak ważne jest żeby wymagać od samorządowców żeby realizowali swój obowiązek zapewnienia dojazdów z dopasowanym rozkładem jazdy.
Jest to moze oszczednosc pieniedzy ale czesto tez strata nerwow i czasu
@Natanael Dokładnie tak. Żyję już tyle lat bez samochodu i jakoś żyję, a znajomi się dziwią. Oczywiście inaczej jest w przypadku mieszkania w mieście niedaleko centrum, a inaczej jak poza miastem, wtedy faktycznie samochód może być niezbędny.
@skalskaga a ile nerwów można zaoszczędzić bez samochodu, jak nie trzeba się martwić o miejsce do zaparkowania i ile czasu zaoszczędzonego na nieszukaniu tego miejsca 😁
@@prapradziad nie mam rowerów, bo nie mam ich gdzie trzymać, mam małe mieszkanie bez balkonu w bloku, gdzie niestety występują częste kradzieże rowerów z piwnic i korytarzy. Dlatego świadomie rezygnuję z samochodu i jestem w trybie dużego oszczędzania, bo marzy mi się domek. Nie twierdzę, że samochód to coś złego albo że lepiej go nie mieć, twierdzę jedynie, że w wielu przypadkach da się bez niego obejść i że to daje duże oszczędności. Na wakacje jeździmy pkp, rowery można wynająć na miejscu, aczkolwiek preferuję spacery po górach. Na weekendy nie wyjeżdżam, bo w tygodniu prawie codziennie po pracy chodzę na zajęcia jogi (8 minut spacerkiem) albo pobiegam w okolicznym parku, więc w weekendy często ogarniam mieszkanie. Jak starczy czasu i chcemy gdzieś połazić w zieleni poza miastem w weekend to jeździmy autobusem podmiejskim do pobliskiej puszczy (nie jest to daleko, max z pół godzinki może). Także da się tak funkcjonować, kwestia miejsca zamieszkania, trybu życia i priorytetów. Ale rozumiem oczywiście, że w pewnych określonych przypadkach ludzie decydują się na samochód.
Szczerzę mówiąc nie wiem, o co Ci chodzi teraz. Rozmowa o samochodzie wyniknęła przy temacie oszczędzania pieniędzy i tutaj brak samochodu jest zdecydowanym atutem. Nie ma nic złego w spędzaniu czasu w mieście, jest tutaj multum atrakcji, mi po prostu brakuje też czasu na wszystko, nie każdy musi wyjeżdżać nie wiadomo gdzie co weekend.
@@Anna-fi5hm jeździj w zimie z dwójką małych dzieci do żłobka, przedszkola w chlape, deszcz komunikacją miejską z charczącymi ludźmi, w tłoku. Punkt widzenia zależy od punkty siedzenia. Mając dzieci samochód właściwie jest niezbędny. Dowóz, podróże, nagły wypadek. Kto tego nie przerabiał będzie zawsze twierdził, że samochód to zbytek.
Niestety Pani Beata nie powiedziała niczego odkrywczego. Bardzo słaby materiał 😢
Stałe posiłki i ich ten sam czas spożywania jest bardzo dobre dla organizmu niż ciągłe "urozmaicanie" o ile są to posiłki pełnowartościowe.
Mega to słabe było. Usuńcie ten film. Strata czasu
Nie ekologiczne to jest gadanie bzdur na temat eko sreko ;P
U mnie majonez głównie Winiary, pasta głównie Colgate, z gazowanych głównie PEPSI (nie max czy inne pseudo), gumy tylko orbit, lizak tylko chupaChups :)
Skoro zdrowo to na pewno nie owoce i warzywa ;P To tylko dodatek. Propaganda zdrowych warzyw i owoców widzę że ciągle mocna zakorzeniona w ludziach ;P
Jakieś badania czy inny sposób potwierdzenia tego co piszesz? I poproszę konkretne tytuły lub linki a nie "wygoogluj sobie" albo "wyłącz tv włącz myślenie".
@@Rizzan8 jak umiesz myśleć to chyba zauważysz, że owoce to fruktoza czyli cukier. A tam jest tego bardzo dużo.
@@WEareTheWORLD23 Z wikipedii:
"Świeże jabłka są źródłem węglowodanów w tym błonnika. Jak wiele innych owoców, spożywane na surowo jabłka mają niską wartość na indeksie glikemicznym (fruktoza i inne cukry uwalniają się powoli z błonnika, przez co zawartość cukru we krwi rośnie wolno, bez nagłych odchyleń) zatem są zalecane do spożywania przez osoby chorujące na cukrzycę lub hiperglikemię[4]. Nie dotyczy to soku jabłkowego - po oddzieleniu błonnika wartość indeksu glikemicznego ulega sporemu podwyższeniu. "
Również z wikipedii: W 100g jabłek jest ok 5,90 g fruktozy.
No jak nic trzeba mieć insulinę pod ręką przy jedzeniu jabłka.
100g banana ma aż 4,85 g fruktozy.
100g kiwi ma zawrotne 4,1 g fruktozy.
Tak, lobby owocowe chce nas wykończyć.
Kij z minerałami i witaminami. Ratunku cukier!.
@@Rizzan8 Ty chyba te wiadomości bierzesz z lat 70. Błonnik nie jest potrzebny w takich ilościach. Po drugie jak już cytujesz to podawaj źródło xD w każdej ilości cukier jest niezdrowy, zwłaszcza dla cukrzyków. Indeks glikemiczny nie ma nic do rzeczy, bo to jest kwestia indywidualna.
@@Rizzan8 banan na 100g zawiera aż 12.2g cukrów prostych.