Rozwój kanału zależy także od Twojego wsparcia! Jeśli cenisz moje materiały, proszę, nie zapomnij zostawić lajka, udostępnić je innym lub dodać komentarz Jeśli jeszcze nie jesteś subskrybentem, zachęcam do subskrypcji! Serdecznie pozdrawiam!
Jeżdżę już jakiś czas z gabarytami. Ostatnio jechaliśmy ze stalowymi kręgami (elementy silosu) średnicy 5.55m ze Świecia do Szczecina - czyli dk10. Kto zna tą drogę wie, że nie jest nadmiernie szeroka... Choć zdarzało mi się jeździć z szerszymi rzeczami (z 8m wjechałem do centrum Gdyni jakoś na początku tego roku) to tutaj mieliśmy serio nieco problemów. Kolega dwa auta przede mną zahaczył bariery dla pieszych, znaki drogowe na wysepkach w kilku miejscach dostały i obróciły się na słupkach. Takie rzeczy się zdarzają, są niejako wliczone w koszta i dosłownie moment nieuwagi skutkuje powstaniem pewnych szkód, zwłaszcza jak ładunek jest tak duży że nie ogarnia się go w lusterkach. Także to są pierdoły, nie należy się za bardzo tym przejmować i trząść się ze strachu, bo coś się puknęło. Takie jest moje zdanie, jak wiadomo błędów nie popełnia jedynie ten, kto nic nie robi - ważne, żeby mieć dość odwagi cywilnej by na firmie pójść, powiedzieć że coś się uderzyło, czasami idzie się dogadać, innym razem pisze się oświadczenie podając numer polisy OC (najlepiej naczepy jeśli nią się spowodowało szkodę). Naturalnie jeśli jest możliwość to należy wyjść z auta i upewnić się przed wykonaniem manewru ile jest miejsca i gdzie są przeszkody, a jeśli coś się uderzy - zatrzymać niezwłocznie i wyjść, by ocenić szkody oraz możliwość cofnięcia, by nie pogłębić uszkodzeń. Ale przede wszystkim - nie bać się na zapas. (Jak ktoś chce zobaczyć co widać w lustrach jak się ma gabaryt to wrzuciłem u siebie na kanał. Nie promuję się, bo nie prowadzę YT, wrzuciłem jedynie informacyjnie)
Witam. Miałem również drobną kolizję w Niemczech. Na szczęście policjant który przyjechał na miejsce zdarzenia okazał się mądrzejszy od poszkodowanego. Potraktował sytuacje jak parkingówkę, spisał oświadczenie i skończyło się na pouczeniu. Pozdrawiam i szerokości 🚛👏
Ogólnie jak niemiecka policja przyjeżdża na miejsce zdarzenia nie musi ukarać kierowcy mandatem. To akurat nie było zestawem ale busem. Z pośpiechu zapomniałem zaciągnąć hamulec ręczny, a że auto było zaparkowane równolegle stoczyło się delikatnie na auto z przodu. Niemcy z auta "poszkodowanego" pod żadnym pozorem nie pozwolili mi odstawić auta bo oni mają to w naturze, że nawet auta ze środka drogi nie przestawią żeby umożliwić ruch innym pojazdom. Ja miałem ich gdzieś, zrobiłem zdjęcia i delikatnie cofnąłem. Po kilku godzinach przyjechała policja, porozmawialiśmy, pokazałem im zdjęcia, spisali dane i powiedzieli, że auto zabiorą do rzeczoznawcy bo mogły być uszkodzenia wewnętrzne ale na chwilę obecną żadnego mandatu mi nie nałożą jak coś to przyjdzie pismo. Minął ponad rok i nie było żadnego tematu.
Najgorszy jest pierwszy raz , bo wg mniemania kierowcy to jakiś wyznacznik umiejetności i świat się wali - oczywiście temu , który przykłada się do pracy i mu zalży - pomijam patologie jakie się zdarzają w podejściu.... potem już to przychodzi inaczej. Nie mówie o sytuacjach , kiedy co chwilę ktoś coś rozbija ,ale o normalnych kierowcach , którym może się zdarzyć od czasu do czasu. Mowa tutaj zawsze właśnie o czasem 2 czasem 10 cm których brakuje. Mój pierwszy raz to przegięty słupek w bramie, jak uważalem na auto postawione za bramą i za bardzo się wyłamałem ..o jaka rozpacz była :))) potem zdjąłem kamerę wjazdową (roboty ziemne przy bramie i mały margines). A także złamałem plastikowy kosz na śmieci. Na razie tyle na 4 lata. Zwroćcie uwagę, że często takie słupki, skrzynki, kamery itp wynikają też z niedostosowania (chytrości , oszczędności) terenów na pojazdy cieżarowe. W ilu to miejscach się bylo już , gdzie cieżarowe nie powinny wjeżdzać. Kwestia odmowy to też sprawa na osobny odcinek ( odmowa np. na wjazdu pod zakaz 3,5tony jaki cieżko mi było wymusić na dyspo, ponieważ "bo wszyscy wjeżdzają" .. . ) . pozdrawiam , dobry kanał !
Odnośnie sytuacji z niemieckim kierowca. Mam wrażenie że ta pedantycznosc w kwestii przepisów to jest ich hobby narodowe. Otóż mój przykład z pewnej niemieckiej firmy z Brunszwiku. Załadunek jak ich wiele. Cala zabawa zaczęła się przy wyjeździe a mianowicie z cieciurity. Otóż poszedłem do najważniejszej jednostki w całej firmie aby wydostać się z ich wspaniałego przybytku z dowodem i ich karteczka która dali mi na wjeździe. Pan obejrzał dowód podbił karteczkę i powiedział że można wyjeżdżać,na co ja z uśmiechem na twarzy powiedziałem jawohl herr kapitan ! I udałem się do swojej karocy, jednak podczas tej jakże wiekopomnej chwili wydarzyła się ciekawa sytuacja a mianowicie przyszedł kolega od pana z cieciurity aby zmienić kolegę na stanowisku pracy. Kolega oczywiście widział mnie, widział również jak jego kolega podbija mi karteczkę i każe jechać. Ja jak już nadmieniłem udałem się do swojego wozu i podjechałem pod szlaban. Czekam grzecznie aż mi otworzy wrota no i czekam 2,3 min aż mi murgrabia otworzy no ale nic się nie dzieje, no nie powiem trochę się zdziwiłem no ale może kolega poszedł za potrzebą... Aż tu nagle podjeżdża osobówka i widzę kątem oka że lewy szlaban się otwiera, no to ja przyznam się nie wiele myśląc ruszyłem no i lekko uderzyłem szlaban. Pan murgrabia z budki widać że lekko poddenerwowany bo prawie firmę wysadziłem w powietrze, na co ja tylko mu powiedziałem że "ja tylko pociągnoł", oczywiście zaraz przyleciał pan z biura i razem zaczęli ubolewać nad zaistniała sytuacją. Teraz przechodząc już do sedna to drugi pan z security również bardzo sztywno podszedł do przepisów i zażyczyl sobie aby karteczkę upoważniającą mnie do wyjazdu jemu też obowiązkowo pokazać. Oczywiście cala sytuacja nie wydarzyłaby się gdyby nie mój pośpiech, i w jakimś mniejszym stopniu skrupulatność pana z budki...
@@PiotrusssPan milion takich materiałów jest. Powiem Ci tak: drugą swoją zimę za kółkiem ciężarówki - i kilka kolejnych - spędziłem w Skandynawii, żyję i nigdy nie wyrządziłem szkód. A rozmawiałem kiedyś na promie ze starszym kierowcą, powiedziałem mu że czuję pewną obawę przed zimą i warunkami. Odpowiedział mi, że jak przestanę czuć respekt do zimy to powinienem przestać tutaj jeździć, bo wtedy dopiero będę zagrożeniem. W skrócie - wolniej, spokojniej, unikać hamowania retarderem i trzymać większe odstępy. Przy załadunku starać się mieć jak najlepiej dociążoną napędową. Myśleć, patrzeć daleko, oceniać swoje możliwości i jak jest totalny kibel to zjeżdżać na parking i się nie pchać na siłę. I nigdy, przenigdy nikogo nie poganiać - a także nie pozwolić, by ktoś poganiał Ciebie.
Komentarz zupełnie nie związany z tematem filmu. Mam pytanie, jeśli ktoś byłby mi w stanie rozjaśnić to byłbym wdzięczny. Wobec przepisu że po 6 godzinach pracy należy się przerwa, pytanie brzmi czy dyspozycja zalicza się do tego czasu pracy, czy też nie. Czyli np mam 5 godzin pracy innej i 1 godzinę dyspozycji - czy teraz muszę robić przerwę, czy mam jeszcze godzinę pracy/jazdy do wykorzystania?
Rozwój kanału zależy także od Twojego wsparcia! Jeśli cenisz moje materiały, proszę, nie zapomnij zostawić lajka, udostępnić je innym lub dodać komentarz Jeśli jeszcze nie jesteś subskrybentem, zachęcam do subskrypcji! Serdecznie pozdrawiam!
Jeżdżę już jakiś czas z gabarytami. Ostatnio jechaliśmy ze stalowymi kręgami (elementy silosu) średnicy 5.55m ze Świecia do Szczecina - czyli dk10. Kto zna tą drogę wie, że nie jest nadmiernie szeroka... Choć zdarzało mi się jeździć z szerszymi rzeczami (z 8m wjechałem do centrum Gdyni jakoś na początku tego roku) to tutaj mieliśmy serio nieco problemów. Kolega dwa auta przede mną zahaczył bariery dla pieszych, znaki drogowe na wysepkach w kilku miejscach dostały i obróciły się na słupkach. Takie rzeczy się zdarzają, są niejako wliczone w koszta i dosłownie moment nieuwagi skutkuje powstaniem pewnych szkód, zwłaszcza jak ładunek jest tak duży że nie ogarnia się go w lusterkach. Także to są pierdoły, nie należy się za bardzo tym przejmować i trząść się ze strachu, bo coś się puknęło. Takie jest moje zdanie, jak wiadomo błędów nie popełnia jedynie ten, kto nic nie robi - ważne, żeby mieć dość odwagi cywilnej by na firmie pójść, powiedzieć że coś się uderzyło, czasami idzie się dogadać, innym razem pisze się oświadczenie podając numer polisy OC (najlepiej naczepy jeśli nią się spowodowało szkodę). Naturalnie jeśli jest możliwość to należy wyjść z auta i upewnić się przed wykonaniem manewru ile jest miejsca i gdzie są przeszkody, a jeśli coś się uderzy - zatrzymać niezwłocznie i wyjść, by ocenić szkody oraz możliwość cofnięcia, by nie pogłębić uszkodzeń. Ale przede wszystkim - nie bać się na zapas.
(Jak ktoś chce zobaczyć co widać w lustrach jak się ma gabaryt to wrzuciłem u siebie na kanał. Nie promuję się, bo nie prowadzę YT, wrzuciłem jedynie informacyjnie)
Znam dk 10 wąsko i cochwile wioska
Witam. Miałem również drobną kolizję w Niemczech. Na szczęście policjant który przyjechał na miejsce zdarzenia okazał się mądrzejszy od poszkodowanego. Potraktował sytuacje jak parkingówkę, spisał oświadczenie i skończyło się na pouczeniu.
Pozdrawiam i szerokości 🚛👏
Aluminium blisko Görlitz? To musi być fabryka Borbet 😊 Pozdrawiam
Ogólnie jak niemiecka policja przyjeżdża na miejsce zdarzenia nie musi ukarać kierowcy mandatem. To akurat nie było zestawem ale busem. Z pośpiechu zapomniałem zaciągnąć hamulec ręczny, a że auto było zaparkowane równolegle stoczyło się delikatnie na auto z przodu. Niemcy z auta "poszkodowanego" pod żadnym pozorem nie pozwolili mi odstawić auta bo oni mają to w naturze, że nawet auta ze środka drogi nie przestawią żeby umożliwić ruch innym pojazdom. Ja miałem ich gdzieś, zrobiłem zdjęcia i delikatnie cofnąłem. Po kilku godzinach przyjechała policja, porozmawialiśmy, pokazałem im zdjęcia, spisali dane i powiedzieli, że auto zabiorą do rzeczoznawcy bo mogły być uszkodzenia wewnętrzne ale na chwilę obecną żadnego mandatu mi nie nałożą jak coś to przyjdzie pismo. Minął ponad rok i nie było żadnego tematu.
Najgorszy jest pierwszy raz , bo wg mniemania kierowcy to jakiś wyznacznik umiejetności i świat się wali - oczywiście temu , który przykłada się do pracy i mu zalży - pomijam patologie jakie się zdarzają w podejściu.... potem już to przychodzi inaczej. Nie mówie o sytuacjach , kiedy co chwilę ktoś coś rozbija ,ale o normalnych kierowcach , którym może się zdarzyć od czasu do czasu. Mowa tutaj zawsze właśnie o czasem 2 czasem 10 cm których brakuje. Mój pierwszy raz to przegięty słupek w bramie, jak uważalem na auto postawione za bramą i za bardzo się wyłamałem ..o jaka rozpacz była :))) potem zdjąłem kamerę wjazdową (roboty ziemne przy bramie i mały margines). A także złamałem plastikowy kosz na śmieci. Na razie tyle na 4 lata. Zwroćcie uwagę, że często takie słupki, skrzynki, kamery itp wynikają też z niedostosowania (chytrości , oszczędności) terenów na pojazdy cieżarowe. W ilu to miejscach się bylo już , gdzie cieżarowe nie powinny wjeżdzać. Kwestia odmowy to też sprawa na osobny odcinek ( odmowa np. na wjazdu pod zakaz 3,5tony jaki cieżko mi było wymusić na dyspo, ponieważ "bo wszyscy wjeżdzają" .. . ) . pozdrawiam , dobry kanał !
Kanał extra merytoryczny nie znam lepszego.
A ile w UK jest wąskich przejazdów, wyjazdów z firm. Pozostawianych aut przy bramach tak że zestaw ledwo się mieści. Ale jakoś daje rade. 😊
Odnośnie sytuacji z niemieckim kierowca. Mam wrażenie że ta pedantycznosc w kwestii przepisów to jest ich hobby narodowe. Otóż mój przykład z pewnej niemieckiej firmy z Brunszwiku. Załadunek jak ich wiele. Cala zabawa zaczęła się przy wyjeździe a mianowicie z cieciurity. Otóż poszedłem do najważniejszej jednostki w całej firmie aby wydostać się z ich wspaniałego przybytku z dowodem i ich karteczka która dali mi na wjeździe. Pan obejrzał dowód podbił karteczkę i powiedział że można wyjeżdżać,na co ja z uśmiechem na twarzy powiedziałem jawohl herr kapitan ! I udałem się do swojej karocy, jednak podczas tej jakże wiekopomnej chwili wydarzyła się ciekawa sytuacja a mianowicie przyszedł kolega od pana z cieciurity aby zmienić kolegę na stanowisku pracy. Kolega oczywiście widział mnie, widział również jak jego kolega podbija mi karteczkę i każe jechać. Ja jak już nadmieniłem udałem się do swojego wozu i podjechałem pod szlaban. Czekam grzecznie aż mi otworzy wrota no i czekam 2,3 min aż mi murgrabia otworzy no ale nic się nie dzieje, no nie powiem trochę się zdziwiłem no ale może kolega poszedł za potrzebą... Aż tu nagle podjeżdża osobówka i widzę kątem oka że lewy szlaban się otwiera, no to ja przyznam się nie wiele myśląc ruszyłem no i lekko uderzyłem szlaban. Pan murgrabia z budki widać że lekko poddenerwowany bo prawie firmę wysadziłem w powietrze, na co ja tylko mu powiedziałem że "ja tylko pociągnoł", oczywiście zaraz przyleciał pan z biura i razem zaczęli ubolewać nad zaistniała sytuacją. Teraz przechodząc już do sedna to drugi pan z security również bardzo sztywno podszedł do przepisów i zażyczyl sobie aby karteczkę upoważniającą mnie do wyjazdu jemu też obowiązkowo pokazać. Oczywiście cala sytuacja nie wydarzyłaby się gdyby nie mój pośpiech, i w jakimś mniejszym stopniu skrupulatność pana z budki...
Byś nagrał coś o jeździe zestawem pustym/obciążonym zimą?
@@PiotrusssPan milion takich materiałów jest. Powiem Ci tak: drugą swoją zimę za kółkiem ciężarówki - i kilka kolejnych - spędziłem w Skandynawii, żyję i nigdy nie wyrządziłem szkód. A rozmawiałem kiedyś na promie ze starszym kierowcą, powiedziałem mu że czuję pewną obawę przed zimą i warunkami. Odpowiedział mi, że jak przestanę czuć respekt do zimy to powinienem przestać tutaj jeździć, bo wtedy dopiero będę zagrożeniem.
W skrócie - wolniej, spokojniej, unikać hamowania retarderem i trzymać większe odstępy. Przy załadunku starać się mieć jak najlepiej dociążoną napędową. Myśleć, patrzeć daleko, oceniać swoje możliwości i jak jest totalny kibel to zjeżdżać na parking i się nie pchać na siłę. I nigdy, przenigdy nikogo nie poganiać - a także nie pozwolić, by ktoś poganiał Ciebie.
Widzę, że aluminiowe sztabki ładowałeś w Steinwegu na den Hammweg, Rotterdam.
Komentarz zupełnie nie związany z tematem filmu. Mam pytanie, jeśli ktoś byłby mi w stanie rozjaśnić to byłbym wdzięczny. Wobec przepisu że po 6 godzinach pracy należy się przerwa, pytanie brzmi czy dyspozycja zalicza się do tego czasu pracy, czy też nie. Czyli np mam 5 godzin pracy innej i 1 godzinę dyspozycji - czy teraz muszę robić przerwę, czy mam jeszcze godzinę pracy/jazdy do wykorzystania?
Cześć, do pracy zalicza się prowadzenie pojazdu i młotki (praca inna), dyspozycja już nie, czyli masz jeszcze godzinę
@ dzięki wielkie 👍
uzupełnie tylko , że 15 min przerwy też wlicza się w te 6 h. no a dyspozycja nie jak kolega napisał.
@ dzięki, też mega ważna sprawa bo to dodatkowe 15 minut do wykorzystania