+Hania Es W sumie to nie usłyszałam w filmiku słów "Inni mają gorzej". Natomiast jeśli chodzi o to że " mój problem jest największy dla mnie" to zinterpretowapam tak z dwie wypowiedzi. 😉
Ja także tego stwierdzenia na lubie! Słyszałam to przez większość życia. Ale chyba każdy to słyszy, przez co mamy to tak wklepane w łeb że nawet nie zauważyły jak nam samym się ten tekst wymsknie. To już wpojony odruch
+Selena Dokładnie tak jest. Niestety, bo zdarza się że nie chce wypowiadać tych słów ale to samo się tak dzieje. Dlatego po chwili myśle o tym co powiedziałam i to poprawiam. Na szczęście to zdanie wypowiedziane przezemnie jest bardzo sporadyczne, no ale jest.
Nasz mózg widzi ten tekst jako "pocieszenie" w trudnej chwili. A chwyta się tego, co jest mu dobrze znane. A co do wykorzystywania znanych nam informacji - polecam film "Kim jest Cenzor?" na moim kanale. To coś w tym stylu, bym powiedziała
Dzięki za ten film, we wtorek mam pierwszą w życiu konsultację z psychoterapeutą. Przez całe życie radziłem sobie z problemami natury psychicznej, wyłącznie we własnym zakresie. Generalnie bardzo boję się prosić ludzi o pomoc, w jakiejkolwiek dziedzinie życia, mam wrażenie, że po raz kolejny zostanę odrzucony i zostaną zawiedzione moje konkretne oczekiwania. Ten schemat przewija się całe moje życie, przez co sam chętniej pomagam innym, niż sobie. Trzymajcie za mnie kciuki. No i oczywiście, że #lubięplacki
Jeśli się obawiasz, to nie stawiaj sobie za cel, ze wszystko wyspiewasz jak na spowiedzi terapeucie na pierwszej wizycie. Powiedz to, czym najpierw chciałbyś się zająć, reszta przyjdzie później. Dajcie sobie czas na wzajemne poznanie i przyzwyczajenie sie do siebie
W pełni się zgadzam, jestem całkowicie tego świadomy, że nie dam rady w ciągu godziny wyrzucić wszystkich problemów, które się we mnie nawarstwiały przez całe życie. Ale co innego wiedza, a co innego praktyka. Przyznam się, że nawet teraz, pisząc ten komentarz, czuję się winny, za to, że zawracam komuś głowę swoimi problemami. Nęka mnie to uczcie, odkąd zacząłem udzielać się na grupie, obwiniam się, że po raz kolejny próbuję w jakiś sposób zwrócić na siebie uwagę a tym bardziej obciążyć kogoś własnym problemem. Wiem, że to irracjonalne, ale nie mam wpływu na swoje emocje, to się po prostu dzieje, jakbym jechał kolejką górską. Jestem świadomy pewnych mechanizmów psychologicznych, tylko jakby brakowało mi kierownicy, często mam wrażenie, że chwytam za nią i będzie już dobrze, a po jakimś czasie znowu tracę kontrolę i stabilność emocjonalną. Oczywiście wokół mało kto zauważa, co się tak naprawdę ze mną dzieje, bo jestem w stanie grać rolę życia nawet kilka dni. Niestety w dłuższych relacjach grać się już nie da i dłuższe stosunki towarzyskie ze mną stają się uciążliwe, zwłaszcza przy moich dość obrazoburczych poglądach na życie, uchodzę za kogoś bardzo upartego. Moja ostatnia partnerka, powiedziała mi, że jestem dla niej zbyt ekstremalny we wszystkim co robię. Oczywiście całą winę zrzuciłem na siebie. Typowe prawda? Zobaczymy co specjalista stwierdzi. Pozdrawiam i przepraszam za to biadolenie.
Zastanawiam się, co twoja partnerka miała na myśli mówiąc "ekstremalny". W kazdym razie, aby ci pomóc terapeuta musi się z tobą spotkać kilka razy. Jednakże powiem, co nasunęło mi się odruchowo na myśl: szukasz swoich zalet tam, gdzie ich nie ma. Tam, gdzie wydaje ci się, że powinny być. Przez to odkrywasz swoje słaby strony i myślisz, że taki właśnie jesteś. Niech terapeuta pomoże ci stanąć do właściwego skrzyżowania (metafora). Bo chyba to nie kwestia kierownicy, ale nawigacji. Kiedyś jechałam z kolega z byłej pracy do Chorzowa z Warszawy. Postanowiliśmy jechać przez Łódź. Nawigacja "iwona" wywiozła nas do jakieś dzielnicy w Łodzi i pod jednym z bloków "jesteś u celu". LOOOLL!!! Przypadek z życia, ale jak bardzo obrazuje Twój ;) Idź na spotkanie i powodzenia
Chodziło o to, że jestem za bardzo ekstremalny, bo za bardzo dbam o swoją dietę, jestem weganinem i nie piję alkoholu (nie chciałem nawet wina się napić, czy zjeść kawałka pizzy, bo była z serem), uprawiałem za dużo sportu, bo biegałem wtedy na treningach po 25 - 30 km i trzymałem się ściśle planu treningowego, bo lubię gotować, ale za bardzo jestem w stosunku do siebie wymagający i wiecznie niezadowolony ze smaku swoich potraw, bo zbyt bezpośrednio wyrażam swoje poglądy życiowe i zbyt mocno przejmuję się problemami związanymi z pracą, nie potrafiąc odpuszczać, bo za dużo planuję tatuaży :-) - wszystko to mi literalnie wyłożyła, więc nie są to moje domysły a jej słowa. Po tym zacząłem się zastanawiać nad intencjami swoich działań, być może niezdrowymi intencjami, ale o tym już porozmawiam ze specjalistą. Dziękuję jeszcze raz za pomoc, pozdrawiam.
Na mojej pierwszej wizycie to ja byłem ciekawy, bo pytałem psychologa o jego życie i zawód ^^ Na końcu stwierdził na głos "Jeszcze nigdy tak dużo o sobie nie mówiłem przy pacjencie" heh Pozdrówka ;***
To dobrze, że pytasz o jego życie i zawód. Musimy wiedzieć do kogo przychodzimy. Niestety, ale tylko psycholodzy mogą zostać psychoterapeutami (tu Haniu do ciebie nowy pomysł na odcinek). I nie wiemy czy idziemy do osoby świadomej swojego zawodu czy do jakiegoś szarlatana. Ja kiedyś chodziłam do pedagoga-psychoterapeuty i byłam pewna, ze chodze do psychologa. Sprawdziłam to dopiero jak przestałam chodzić i jakie było moje zdziwienie. Na szczęście babeczka była fajna ;) Psycholodzy różnią się nurtami. Tak jak mówię, warto jest prześwietlić do kogo chodzimy. A jeśli chodzi o opowiadanie o sobie....to zależy jaki nurt. Ja nie mam z tym problemu, bo pracuje integratywnie. Ale taki psychoanalityk NIC ci o sobie nie powie, absolutnie.
Mój kolejny(dwóch poprzednich nie pasowało) specjalista powiedział podobne słowa do pierwszego. Na zewnątrz robi się kolejka a my : urlop, rodzina, młodość mojej specjalistki, religia a na końcu tylko padają słowa "Takie schodzenie z tematu jest mało profesjonalne". Hehe więc chyba zależy od lekarza albo ze mną jest coś nie tak, że ich tak otwieram ^^
Tydzień przed zakończeniem roku szkolnego zdecydowałam się po dwóch latach poprosić o pomoc psycholog szkolną. Tuż po wyjściu z jej gabinetu byłam pewna, że to najlepsza decyzja w moim życiu i przez następne kilka dni miałam momenty kiedy zaczynałam płakać ze szczęścia, że wreszcie jest ktoś, kto weźmie mnie na poważnie (niestety nie mogę takiego wsparcia otrzymać od rodziców, przynajmniej na razie). Całe szczęście trafiłam na panią o złotym sercu, pełną zrozumienia, która zachęciła mnie ogromnie do dalszych wizyt. Jeśli ktokolwiek jeszcze się waha czy powinien zgłosić się do takiej osoby, to od siebie mogę powiedzieć, że naprawdę warto! Ja na pewno będę regularnie ją odwiedzać w drugiej klasie liceum :)
Nie wiem jakim cudem tak bardzo trafiasz z tematami których akurat potrzebuję... Za 6 dni mam swoją pierwszą w życiu wizytę i takie słowa były dla mnie nieziemsko potrzebne bo okropnie się stresuję przed wizją otwarcia się i wyrzucenia swoich problemów przed obcą osobą... Nawet nie wiesz jak bardzo jestem wdzięczny za ten filmik, Haniu! ❤❤❤ Dużo miłości dla Ciebie! 😍 PS: Lubię placki, a nawet kocham!
Bosz Haniu, ubóstwiam twoje włosy! 😍 Super cudownie wartościowy filmik, można dowiedzieć się dużo od osób doświadczonych a przez te wstawki nabiera super atmosfery i wywołuje zarówno refleksje jak i uśmiech :D Idealne piątkowe popołudnie po dniu w szkole, poprawiłaś mi humor! ☺️ Aaa No i jeszcze jedno, lubię placki! :3 (wtajemniczeni wiedzą 😂) Jak zawsze wysyłam miłość... dużo miłości
Od siebie dodam, iż na początku się zastanawiałam: "dobra, zna moje problemy, to co my będziemy robić aż na tylu spotkaniach?"... Oto odpowiedź - omawiamy wydarzenia z bieżącego tygodnia, postępy, porażki, a psycholog, oprócz wysłuchania, udziela rad, a nawet zadaje prace domowe i interesuje się samopoczuciem psychicznym :) I ważne jest też stawianie na pewnego rodzaju samodzielność pacjentów, a nie, że ci wydzwaniają z każdym "co mam dzisiaj na siebie ubrać?" :)
Ja bym powiedziała, że to nie pewnego rodzaju samodzielność, ale pełna samodzielność :) Psycholog ma umiec pomóc ci wydobyć zasoby, a nie robić to sam ;) Ale to jak to robi, często się nie czuje i się nie zauważa, kiedy to się zadziało
Czy ja wiem - ja zauważyłam różnicę w swoim zachowaniu :) To fakt - psycholog to nie wróżka, która machnie różdżką i po problemie, ale przede wszystkim praca pacjenta :)
Wow. Po raz kolejny słyszę od Pani Hani słowa, które (co mimowolnie przyznaję) opisują moją sytuację. Nie mam poważnych problemów... lecz sęk w tym, że sądzę, iż w ogóle ich nie mam. Zdarzają mi się chwile, gdy czuję, że coś jest nie w porządku, ale zaraz po tym mały człowieczek wewnątrz mówi mi "Przestań się nad sobą użalać". Według mnie najgorsza w tej sytuacji jest obawa przed zrobieniem kroku w stronę osoby, której ufam. Czasem pojawia się myśl, by porozmawiać o moich... uczuciach, wątpliwościach, ale mija tak szybko, jak się pojawia. Pewnie brzmi to wszystko infantylnie (prawda?), lecz pod przykrywką anonimowości łatwiej pisze się takie rzeczy. Lubię placki! :)
A jak ja to mówię, to brzmi tak infantylnie? Bo mi się też wydaje, że tak, ale już przestałam wierzyć temu, co mi się wydaje - za dużo razy kłamało, cholerstwo. No i jeszcze powiem, że ja też nie miałam żadnych problemów, fą fą fą, na nic się nie skarżyłam, bo halo, wstawaj, otrzep kolana i napierdalaj - aż, voila, dopadło mnie z rozpędu. Nie polecam. Jak to mówią - lepiej zapobiegać niż leczyć. I żadna Pani, proszę. ;)
Infantylność zarzucam tylko piętnastoletniej sobie. Odnoszę wrażenie, że w ustach niedoświadczonego życiowo dziecka, którym nadal jestem, brzmi to troszkę głupio. Lecz to jedynie moje wrażenie, a takowych mam wiele... :) W sumie... Zapobiegam. Piszę. Metafory, w których mogę powiedzieć co tylko zechcę na swój własny, pokręcony sposób, choć nie są dobre, to po prostu pomagają. Bez tego jak bez ręki xd To bardzo miłe z Twojej strony, że tak poważnie traktujesz swoich widzów. Wielkie dzięki :) Takie słowa skierowane do nas przez drugiego człowieka mają znacznie większy wydźwięk niż te kotłujące się pod czaszką.
Gdy ja poszłam pierwszy raz do psychologa cały czas wmawiano mi, że to przez słodycze, internet, że jestem leniwa i przez to, że nie wiem co jest celem mojego życia. Okej, ale zamiast usłyszeć jakieś konkretne rady usłyszałam, że mam jechać do psychiatry, bo mogę mieć depresję przez powyższe rzeczy. No i, że mam wziąć się w garść. Fajnie, a jak ja nie potrafię? Jak nawet nie wiem, z czym mam problem?
Och damn, trafiłaś na niekompetentnego specjalistę, skoro dał Ci odczuć, że jego wsparcie polega na ocenie/interpretacji i takich pustych radach. Bardzo mi przykro i mam nadzieję, że dasz jeszcze komuś szansę.
Dobrze ze mowicie ze terapeute mozna zmienic. Bylam w zyciu u trzech i jedna babka (spotkalysmy sie raz) wkurzyla mnie tak, ze po spotkaniu z nia bylam jeszcze bardziej rozbita i zdenerwowana i bylo gorzej niz przed spotkaniem, a dwie inne, w innym okresie mojego zycia bardzo mi pomogly, takze to kwestia czlowieka bo moje problemy byly generlanie bardzo podobne, tylko udzielona "pomoc" inna. Wazne zeby to wiedziec, bo jak ktos idzie to teraputy to czesto z niska sama oceną i prędzej wmowi sobie ze to z nim jest problem, a nie z brakiem "chemi" miedzy nim a terapeutą.
Dzisiaj po raz pierwszy byłam u psychiatry i po raz pierwszy od dłuższego czasu poczułam nadzieję na to, że będzie lepiej. Pozdrawiam i przesyłam dużo miłości!
Właśnie chciałam napisać do Ciebie z prośbą nagrania takiego filmu A tu masz. Bardzo mi się przeydal ten film LUBIĘ PLACKI A i ogółem mega pomoglyscie. Dziekuje
u mnie psycholog w życiu zawsze się przewijał tak mogę powiedzieć od dzieciństwa w takim razie nie za bardzo mogłam się czym stresować bo u mnie wizyta u psychologa była tak samo naturalna jak i wizyta u lekarza rodzinnego czy badania krwi. pierwszym psychologiem był to psycholog z poradni psychologiczno - pedagogicznej ponieważ miałam problemy z wolniejszym działaniem. pamiętam że jak byłam w 3 klasie mama mnie zabrała do psychologa też bo tam ja się bawiłam kucykami coś tam i no. to była młodziutka pani psycholog ale raczej sobie nie przypadłyśmy do gustu. później trafiłam do Szpitala na ulicy Szpitalnej w poznaniu na oddziale Neurologicznym z powodu Masakrycznych bólów głowy pod koniec tam 7 dnia w szpitalu przysłano mi psychologa żeby sprawdzić czy moje bóle głowy nie są związane z moją psychiką z tym co aktualnie się dzieje w moim umyśle. rzeczywiście mogło tak być bo już zaczęłam chodzić do innego psychologa który mi pomagał poradzić sobie z Nękaniem w szkole które nie ustawało mimo wszystkich prób. mimo to w końcu przestałam do niego chodzić z powodu braku czasu. pod koniec 2 klasy gimnazjum czyli przed dwoma miesiącami snułam się po szkole pod ten koniec roku jak duch z ochotą płaczu przy każdej najmniejszej sytuacji. pani pedagog powiedziała mojej Babci żeby mnie zabrała do psychologa. Pani psycholog skierowała mnie do Pani Psychiatry i właśnie Pani psychiatra stwierdziła mi Depresje. brałam leki ale mimo że mój humor się trochę poprawił nadal miałam Ataki Paniki które nie dawały mi spokoju. wtedy zaczęłam oglądać Wiktorie Mudyne i Ciebie, Haniu. ten kanał i kanał Wiki dodawały mi największej otuchy podczas wszystkich tych moich Depresyjnych stanów a czasami nawet bawiły. :3 aaa I lubię placki. Bardzo Lubie packi
Lubię placki! Ja jak pierwszy raz byłam u psychologa to bardzo się bałam, że mnie zmanipuluje i że domyśli się co ja myślę i wszystko wygada rodzicom. To było w podstawówce i ostatnia z obaw się sprawdziła (wygadanie rodzicom). Dlatego nie otwierałam się za bardzo, starałam się udawać że żadnych problemów nie mam. Najbardziej straciłam zaufanie, gdy mnie pewna pani psycholog spytała: "kogo bardziej kochasz, mamę czy tatę?". Kocham ich tak samo i strasznie się przeraziłam, że to będzie zła odpowiedź. Już sama nie wiem, ile lat męczyłam się z różnymi psychologami, którzy mi nie odpowiadali, dopiero ostatnio znalazłam (mam 19 lat). Bardzo dobrze też wspominam panią z gimnazjum, taka kochana
Cooo, dlaczego ktoś zadaje takie pytania. Rozumiem, gdyby spytała, z kim masz bliższy kontakt czy coś, ale wtf. Super, że w końcu znalazłaś kogoś, kto Ci odpowiada. :)
fajnie, że to pokazałyście też z perspektywy terapeuty, zawsze myślałam, że jak idę na nową wizytę to psycholog sobie myśli "no spoko, następna pacjentka" lubię placki
grasseater xoxo ja sie zawsze stresuje jak ma przyjsc do mnie ktos nowy. Zastanawiam sie czy tej osobie podpisuje i czy zdołam pomóc. Moze za jakies 20lat ni to przejdzie? Nie wiem xD
5:55 O tak! Mam właśnie to! Boję się, że terapeuta uzna, że przychodzę z jakąś blachostka, i że będzie przez to niezręcznie, ale z drugiej strony, gdy wypisałam sobie wszystkie swoje problemy, to wyszła pokaźna lista...
Mogłam obejrzeć ten film, zanim poszłam do psychologa :D Czekałam z tą decyzją kilka miesięcy, bo myślałam właśnie, że wymyślam, że przesadzam, że to nie jest jakiś poważny problem. Ale teraz wiem, że był, skoro potrafiłam chodzić wkurzona i rozpłakać się ,,bez powodu'' nawet w pracy. Byłam przerażona, ale moja Pani psycholog okazała się najlepsza i na wizyty chodziłam z radością. Miałam nawet poczucie, ze chętnie zapłacę, byle tylko z nią pogadać.. :D
Wiem data. Za pare godzin mam wizytę u psychologa... Bardzo się bałam, ale dzięki tobie boję się mniej! Obejrzałam ten film kilka razy! Dzięki za wskazówki ❤️
Nigdy nie zapomnę wizyty u psychologa na badaniu wstępnym do nowej pracy. Dosłownie bezpośrednio przed wizytą dowiedziałam się o ciężkim udarze mojej babci (stan krytyczny). Nie muszę mówić jak się czułam - byłam zszokowana i zmartwiona, kompletnie nie mogłam skupić się na wizycie. Byłam świadoma tego, że to nie był najlepszy moment na bycie ocenianą przez specjalistę, dlatego na samym wstępie zaznaczyłam co się stało. Mimo tego dostałam stertę testów do wypełnienia, po których odbyła się niezbyt przyjemna rozmowa - wyobraźcie sobie, że "specjalista" powiedział mi wprost, że cały mój charakter nadaje się do wymiany! Mało tego - testy nie wykazały jakichś konkretnych zaburzeń czy anomalii. Jego zdaniem były one zakłamane i powinnam od razu umówić się na psychoterapię. W tamtym momencie życia nie miałam problemu z depresją czy nerwicą, byłam całkiem "ogarnięta" - co prawda miewałam problemy z brakiem pewności siebie i niska samooceną, ale pracowałam nad tym. Wierzcie mi lub nie, ale po tamtej wizycie zaczęłam dość często zastanawiać się nad słowami psychologa i chyba jakimś cudem w nie uwierzyłam - chyba przeszło mi to do podświadomości i od tamtej pory ciągle wydaje mi się, że coś jest ze mną nie tak. Po prostu nie mogę tego wyplewić! W tym momencie serio potrzebuje pomocy psychologa, ale moja pierwsza wizyta była na tyle traumatyczna, że boję się zapisać do kogoś innego. Więc w moim przypadku psycholog chcący lub niechcący wykorzystał moje słabości (może chciał zdobyć nową pacjentkę?), które jeszcze bardziej się pogłębiły. I tu moje pytanie: czy ktoś z was również usłyszał podobny, oceniający tekst od psychologa/ psychoanalityka ?
"a ja wolę naleśniki" :D zmiana psychologa... Po półtora roku jednego miejsca, zmieniłam na drugie i dopiero wtedy ogarnęłam że w tym pierwszym mi było źle i dlaczego. Więc czasami nie musi nic przeszkadzać, może być wszystko super pięknie, ale np. nie odczuwamy długotrwałej poprawy, albo czujemy że nie do końca to jest to.
Cześć. Może udało by Ci się nagrać filmik o terapii schematów oraz trybach w jakich my, Chwiejni funkcjonujemy? Niestety materiałów na ten temat jest niewiele, a bardzo chciałbym wiedzieć coś więcej. Szczególnie interesuje mnie Odłączony obrońca, czyli coś co w tej chwili przechodzę. A tak w ogóle to cieszę się, że stworzyłaś kanał o borderline i że dzielisz się swoimi doświadczeniami i wiedzą. Pozdrawiam.
A ja z kolei mam problem z tym, że bardzo nie chcę mówić mamie, że coś jest nie tak,ponieważ za każdym razem kiedy próbuje to na mnie krzyczy, że wymyślam, albo po prostu olewa, przez to, że mnie nie rozumie, może, dlatego że to co czuję jest z nią powiązane.
Wlasnie dzisiaj myslalam o poproszeniu o pomoc w zwiazku z zaburzeniami odzywiania. I teraz jeszcze ten filmik. Zbieg okoliczności? Nie sadze ;) Macie racje, co do zdecydowania, czy cos jest problemem. Jezeli nam przeszkadza, uniemozliwia funkcjonowanie, to zdecydowanie nim jest. Pojawiaja sie jeszcze watpliwosci typu - co bedzie jezeli specjalista nie zdola pomoc? (a raczej pacjent nie da sobie pomoc). Jezeli mimo wizyt nic sie nie poprawi, to co robic dalej? Takie glupie mysli, czarne scenariusze jeszcze przed proszeniem o pomoc, ktore tez trzeba jakos zwalczyc.
To nic złego, ani rzadkiego, jeśli specjalista nie zdoła pomóc. W jego obowiązku etycznego jest móc to rozpoznać i pomóc pacjentowi np znaleźć lepszego w tym konkretnym czymś, pacjencie. Jak ja nie mogłam sobie dać rady, szłam do doświadczonej psychoterapeutki. Jak i tak nie pomogło, to musiałam odesłać. Nie jest niczym złym wiedzieć, ze się nie pomoże. Gorzej, jeśli się wie i się trwa :/ A pacjent "da sobie pomóc" jeśli trafi na właściwego specjalistę. A właściwy oznacza jakby "ten jedyny"
Ja jeśli chodzi o psychologa to boję się o swój wiek. Zauważyłam u mnie wiele objawów zaburzenia borderline (bardzo szybkie zmiany nastroju, niekontrolowane wybuchy złości, mówienie rzeczy których nie mam na myśli, niekończący się stres, częsty pociąg do ryzyka) ale boję się wogóle poruszania tego tematu bądź zgłoszenia do specjalisty jako że mam 13 lat a przeczytałam że osoby nieletnie nie mogą być diagnozowane w żaden sposób. Do tego jeśli zapytam się o to rodziców pewnie zostanę wyśmiana. Czy mam rację?
Bardzo pomocny filmik! Trochę lepiej się poczułam, jak usłyszałam, że inni także mają wrażenie, że jedynie użalają się nad sobą. W najbliższym czasie muszę udać się do specjalisty (inaczej chyba ze stresu całe życie prześpię). Mam kilka pytań :) 1. Trochę przeraziłam się pytaniem "czego oczekuję". Pewnie powiem coś w stylu, że chciałabym dowiedzieć się, jak sobie radzić w moimi stanami, psycholog da mi jakieś wskazówki, a ja zamiast się do nich zastosować będę dalej spać/przejmować się. Nie dam rady pójść na kolejną terapię i powiedzieć, że nie zastosowałam się do tych wskazówek. Jak najlepiej według Was odpowiedzieć na to pytanie przy stanach depresyjnych? 2. Czy jeśli pierwsza wizyta u psychologa jest dla mnie ogromnym stresem (bardzo boję się, że źle wytłumaczę swój problem, mam często "pustki w głowie") to np. mój chłopak może wejść przede mną i wstępnie wyjaśnić a psycholog nie stwierdzi "nie, nie, pani ma problem, niech pani pierwsza". 3. Czy przy objawach depresji/fobii społecznej lepiej pójść do psychologa czy psychiatry? 4. Czy koszt psychoterapii przy takich zaburzeniach może być ogromny? Przeraża mnie to, bo godzinna wizyta u prywatnego psychologa kosztuje 100 zł. Będę bardzo wdzięczna za Wasze odpowiedzi :) #lubięplacki
Anna R sprobuje ci odpowiedziec ale tak tutaj ciezko. Pytanie o oczekiwania nie sa brane tak mocno serio jak sie tego obawiasz. A poza tym to psycholog jest specjalistą. On musi wiedzieć ze takie zmiany wymagaja czasu. Co najwyzej musisz sprostać zadaniom domowym (jesli beda). Nie bedzie to nic czego bys nie potrafiła. A na te wieksze zmiany wymaga sie czasu. Inna sprawa to od Ciebie jest wymagana praca. Psycholog za ciebie nie przejdzie terapii. Moim zdaniem jak masz mozliwosc to idz i do psychologa i do psychiatry. Tych drugich bardzo lubie i szanuje. Bardzo pomagaja nam w pracy terapetycznej. Cena - 100zl to najnizej. Sprobuj na nfz lub poszukaj innych dofinansowan, np z miasta.
"Szybko zadzwoniłam, zanim się rozmyślę" - a co w przypadku, jeżeli zdałam się w końcu w gorszym czasie na przejście do lekarza po skierowanie do psychologa, a NAWET zadzwoniłam do poradni psychologicznej (po dwóch dniach, ale zadzwoniłam), żeby umówić wizytę (po długim przeszukiwaniu psychologów/psychoterapeutów) i usłyszałam, że dopiero po nowym roku (jakoś za 1.5 tygodnia). I trzeba dzwonić, i się dowiadywać, i w sumie nic nie wiadomo, a skierowanie ważne jest tydzień? Kwestia wizyty prywatnej niestety nie ma opcji i odpowiedź, że "zawsze jak się chce, to pieniądze się znajdą" też nie za bardzo, bo żyjemy z moim chłopakiem na minusie, wszyscy w mojej rodzinie mają śmiertelne choroby i ostatnio się to bardzo nasiliło, więc proszenie o pomoc rodziny, czy znajomych, również nie za bardzo leży w mojej gestii. Ze względu też na natłok różnych sytuacji i moje odczuwanie ich, w końcu zdecydowałam się na ten krok, a jednak boję się, że zrezygnuję, lub czasem mam wrażenie, że potrzebuję tej pomocy, czy też rozmowy na już.
A jak mam 12 lat i niedługo idę do psychologa to czy będzie pytał mnie o to samo albo co zrobić jak nie wiem jak odpowiedzieć na pytanie ??? Ps. Super filmik 👑❤👑
Wiadomo, że wizyta prywatna u psychologa jest lepsza, ale czy na wizycie u psychologa państwowego są szanse na tak skuteczne leczenie jak u psychologa prywatnego? Lubię placki! :)
Tak, ale to zależy od specjalisty. Jak przyjmują psychologa do publicznej placówki to pilnują aby miał odpowiednie papiery, skończoną szkołę psychoterapii plus znajomych gdzieś wyżej. Nie patrzą czy pacjenci go lubią czy nie. Znam sytuacje niewłaściwych osób na miejscach publicznych, ale znam też super osoby na tych miejscach. Więc to nie ma reguły. Musisz po prostu trafić lub popatrz na opinie jak są
Wiesz co, naprawdę bardzo zależy od tego, do kogo trafisz - to jednak jest jak z ludźmi, raz jest dobrze, raz źle. Można pójść prywatnie do kogoś, kto mało nam się spodoba albo na NFZ trafić na złotą osobę. Ja z mojego doświadczenia powiem Ci, że znam np. terapeutki, które pracują w większości prywatnie, ale w jeden dzień przyjmują w przychodni. Jest ich sporo, tym bardziej w większych miastach, trzeba trochę pogoolgować. :) Trzymam kciuki!
Warto wspomnieć, że skuteczna terapia nie musi być przyjemna i nie zawsze wychodzi się z gabinetu w skowronkach. To też potrafi zniechęcić i powodować błędne przekonanie, że poszliśmy do niewłaściwego terapeuty.
Jezu, terapia to najgorsza harówa, na jaką czasem chodzę - nie ma to wiele wspólnego z ciągłym „ach, Pani Haniu, ale jest Pani taka wspaniała”, tylko raczej czuję się, jakby ktoś mi wiercił w klatce piersiowej i mózgu.
O kurcze. Doszłam w końcu do tej fajnej części internetu! ❤ Wiecie co? Ja nie pamiętam pierwszej wizyty u psychologa. Pamiętam ostatnią, bo wiedziałam że będzie już tylko lepiej.
Jakoś od końca listopada 19r chodzę do psychologa z nudów wpisałam ,, pierwsza wizyta u psychologa" Bardzo mnie zdziwiło widząc jak na prawie każdym filmiku mówi się o płaceniu itd Nie usłyszałam o ,, państwowej" wizycie która nie polega na płaceniu. Nikt nie wspomniał o skierowaniu,jak było w moim przypadku. Może i moja historia jest ,,inna" ale ciekawi mnie czemu nikt nie wspomniał o takim przypadku (?) Możliwe że po prostu trafiłam do szpitala, skierowanie do szpitala psychiatrycznego,rozmowa z psychiatrą a potem kolejne skierowania na wizyty u psychiatry/psychologa i jakoś to wyszło ale no trochę mnie to zdziwiło. Pozdrawiam 🍡
Haniu mam pytanie. Czy psycholog jest w stanie pomóc o wiele bardziej niż zwykły człowiek? Od kilku miesięcy staram się wyjść z problemów zaburzeń odżywiania, kończy się to na tym ,że dwa dni jem normalnie i mówoę sobie ,że to koniec, a po tych dwuch dniach zastanawiam się jak schować jedzenia żeby rodzice nie zauważyli. Widzę jak wszyscy wokół się martwią ale boję się ,że nie potrafię przestać. Jak powiedzieć rodzicom ,że potrzebuję terapii, czy ona cokolwiek mi da?
Kurcze, ostatnio znalazłam ponoć BARDZO DOBREGO psychologa sportowego, ale mam tylko 13 lat i boję się, że nie weźmie mnie na poważnie. O moim problemie w skrocie: trenuje akrobatykę sportową już 8-smy rok, mam mega toksyczną trenerkę, od której nigdy nie usłyszałam, że robię coś dobrze, pomimo że na wszelkich zawodach zawsze 1 miejsce. Całe te lata myślę o skończeniu z tym, ale za bardzo się przywiązałam do tego sportu, a w moim mieście jest to jedyny taki dobry klub... Problem jest na taką skalę, że losowo w ciągu dnia potrafię rozpłakać się, i nie moc sie uspokoić, bo akurat przypomnę sobie np. O tym, że mam obóz akrobatyczny właśnie w ostatni tydzień sierpnia. Wszystkie moje przyjaciółki się już wypisały, więc jestem sama, ale nie potrafię podjąć takiej decyzji o wypisaniu się... I hate my life so much
zawsze zastanawiałam się nad tym jak powiedzieć rodzicom, którzy nie są tolerancyjni, mogą powiedzieć w stylu że "coś wymyślam" (czyli nie rozumieją takich spraw) że jest mi źle i potrzebuje pomocy (mam 14 lat) i nikt nie jest w stanie udzielić mi odpowiedzi
Haniu.. ja mam problemy z którymi nie mogę sobie poradzić chciałabym powiedzieć mamie, że potrzebuje iść do psychologa lub z kimś pogadać (z kimś kto nie bd patrzył z góry i oceniał mnie tylko mnie wspierał). Boję się, że będę problemem rodziców
Haniu jak to jest z wizytą u psychologa jeśli chodzi o pieniążki ? Wiem trochę dziwne pytanie albo dziwnie sformuowane... Czy każdy psycholog psychiatra przyjmuje tylko odpłatnie ? Jest jakas forma pomocy gdy kogoś nie stać na wizyty ? Czasem myślę o tym ale jedyna przeszkoda to właśnie problem z kasą
padło tutaj słowo "ocenianie" i sie zastanawiam, co to właściwie znaczy? mam wrażenie, że nieocenianie to umiejętność bardzo przydatna i pożądana. Chciałabym ja posiadać i sama uważam na to, żeby nie oceniać innych, ale robię to raczej z wyczucia. Wiec tak naprawdę nie wiem czy moje wypowiedzi nie są oceniajace. A raczej na pewno są, skoro nie mam zbytniej wiedzy w tym zakresie. Chętnie dowiedzialabym się coś więcej na ten temat. Dorota, moglabys powiedzieć coś o tym, albo polecić jakis link lub ksiazke? 😊 Może ktoś jeszcze jest w stanie poradzić w tej kwestii? 😃
szmi w moim mniemaniu nieocenianie jest wyuczone. Ja zaczelam od powtarzania sobie jako dziecko: nie czyn drugiemu co sama bys nie chciala przezyc. Potem kluczowe słowa: ocenie podlega zachowanie czlowieka a nie ten czlowiek. Jesli uczynil cos zlego to ten czyn jest zly a nie on sam. To wyrylam sobie w glowie i dlugo w tym tkwilam. Az weszlo w krew. Potem ksiazki, glownie akademickie ale takich moze lepiej nie polecac xD
Moja corka (12 lat)ma Problem z moczeniem nocnym. Jak dlugo trwa Terapia?czy to prawda ze rok ??i czy rodzice powinni isc ze soba czy z dzieckiem na Terapie???
Byłam wczoraj u psychologa i mimo moich obaw ze będzie jak u pedagoga ,,ty się nie chesz zabić tylko szukasz własnego ja " Ale cóż było dobrze i gość był mily
Smutne to. Depresja na przykład to stan umysłu jeśli nie ma przyczyn organicznych. Jak się że światopoglądu wyrzuci Boga to czemu się dziwić że nie ma się siły żyć.
+Hania Es A czy jest jakaś różnica pomiędzy wizytą u psychologa a u psychiatry? Pytanie może trochę banalne, ale zapisałam się do psychiatry w sprawie mojej depresyjnej główki, bo już powoli nie daję rady, i tak się właśnie zastanawiam czy dobrze wybrałam. Zwłaszcza, że to pierwsza wizyta i nie chcę się zrazić, jeśli wiesz co mam na myśli :)
Psychiatra to lekarz (=po medycynie), który częściej diagnozuje choroby (tj. depresje, nerwice, stany lękowe etc.), a rzadziej zaburzenia osobowości, bo to robi się raczej w trakcie dłuższej terapii (którą prowadzi psychoterapeuta, nie lekarz).
Myślałam "Mój problem to nie problem na specjalistę", ostatecznie nie wytrzymałam i poszłam do psychologa. Na drugim spotkaniu rozmowę zaczęła się od "A potrzebna w ogóle pani ta terapia?". Już nigdy do niej nie poszłam ani do nikogo innego.
Ja swoją pierwszą wizytę u psychologa zaliczyłam już długie lata temu i mam teraz spory problem, od jakiś 7-8 lat biorę leki które oczywiście nie likwidują problemu ale go przykrywają. Mam duży problem z nazywaniem swoich uczuć i z dostrzeganiem swoich problemów które jednak cały czas są. Jednocześnie czuję, że jeśli z leków zejdę mogę się totalnie zamknąć i nie będzie ze mną dobrze, mega się tego boję. Takie błędne koło, może mi jakoś dziewczyny doradzicie
Leki to nic złego, jeśli pomagają. Sprawdz u specjalisty, czy to najalepsze, co możesz zażywać. Leki mega pomagają w życiu, a nawet w terapii. Jednakże, jesli czujesz jakbyś się emocjonalnie "dusiła", czy "kręciła jak po łóżku, nie mogąc zasnąć", to spróbuj udać się do specjalisty. Ale osobiście polecam ci specjalistę, który pracuje w nurcie ericksonowskim". Jak pójdziesz do psychoanalitycznego, to może cię bardziej "rozwalić"
A chodzisz przy tym na terapię? Leki (u mnie na przykład) mocno pomagają, ale nie są rozwiązaniem problemu. Jeśli człowiek się odpowiednio wyterapeutyzuje, przy wsparciu np. psychologa można z leków schodzić - ale tylko pod dobrą kontrolą.
+ ej, ja znam doskonałych psychoanalityków, którym bardzo daleko do "rozwalania pacjenta", więc byłabym daleka od takich uogólnień. U mnie chyba najbardziej sprawdziło się podejście poznawczo-behawioralne i Gestalt, ale skoro jakiś nurt mi nie podchodzi, to ej - nie zakładam, że tak jest dla wszystkich. :)
Byłam pod opieką wielu terapeutów i najbardziej pomógł mi chyba pierwszy, kiedy miałam z 9 lat. Od około 2 miesięcy nie chodzę na terapię ale myślałam właśnie o jakiejś poznawczej, łatwiej chyba jak ktoś coś z nas wyciąga niż żebyśmy sami na coś wpadli xD Jeśli chodzi o leki to mój ostatni terapeuta miał o nich zdanie takie, że nie można ich brać całe życie, trzeba z nich jak najszybciej zejść i najlepiej nigdy nie wracać. Przy czym myśl o odstawieniu wzbudza we mnie strach.
Lekarz rodzinny wysłał mnie do psychologa. Poszedłem. wizyta trwała ok 1 min. Przyczyna tak krótkiej wizyty była taka iż pani psycholog była z Pakistanu i miała założoną burkę. Ja powiedziałem że nie będę rozmawiał jeśli nie widzę jej twarzy i wyszedłem. Dodam jeszcze że to sytuacja w Anglii. Czy postąpiłem słusznie???
Ja muszę iść do psychologa bo mam według mojego innego lekarza nerwicę i odkładam to od paru lat. Niestety powoli zaczyna ona mi coraz bardziej dokuczać. Zaczynam mieć ataki :(
Ostatnimi czasy sama nie wiem co sie ze mną dzieje, chciałabym otrzymać diagnozę, aby na papierze mieć napisane, co to za schorzenia, a z tą świadomością podjąć się terapii. Gdzie i jak powinnam to zrobić, czy może powinnam zmienić swoje oczekiwania? Ma to sens?
Diagnozy nie dostaje się zwykle na pierwszej wizycie (jeśli są to zaburzenia osobowości, a tak jest najczęściej). Możesz pójść do lekarza rodzinnego lub psychiatry (bez skierowania) i poprosić o skierowanie do psychologa, psychoterapeuty. Taka terapia może Ci dużo pomóc np. w zauważeniu swoich schematów i walce z negatywnymi przekonaniami.
Hhmmm ja bym ci poradziła pójść do psychiatry, ale takiego, który pracuje w placówce wraz z innymi specjalistami, typu psychologami. Nie takiego w gabinecie prywatnym. Codzi o jakąś poradnię, czy zespół placówek, który ma kilku specjalistów. Łatwiej takiemu psychiatrze współpracować z innymi, niżeli jak jest sam. A czemu psychiatra? Często jest bardziej konkretny. Chce pani repete? BACH. Chce pani rady? BACH. Psycholog jest bardziej powsciągliwy i on od razu się nie da ;) Psychiatra też może wystawiać diagnozy. A jak coś, to poradzi co zrobić.
Jak sobie zapłacisz to wszędzie możesz iść bez skierowania. ;) Natomiast jeżeli nie masz kasy i chcesz na NFZ to możesz bezpośrednio do psychiatry/psychologa lub do lekarza rodzinnego i poprosić o skierowanie. U mnie w poradni każda wizyta zaczyna się od diagnozy u psychiatry a dopiero później jest wizyta u terapeuty.
Miałam pewna sytuację z psychoterapeuta, która mnie zniechęciła do kontaktu nie tylko z nim, a w ogóle z lekarzami tego typu. Mianowicie, była to już któraś wizyta, na której opowiadałam to co teraz czułam i na końcu usłyszałam, że to go nie interesuje bo nie jest couchem a musimy się skupić na "moim prawdziwym problemie", który dla mnie nim nie był. Czy takie zachowanie może mieć miejsce?
Nie rozumiem, dlaczego mógłby tak powiedzieć. Poleciłabym Ci kontakt z innym specjalistą. To też są ludzie - tak jak w każdym zawodzie, na pewno bywają ci lepsi i gorsi. Pech niestety trafić na kogoś niekompetentnego, ale zdarza się.
Jak mnie mama zabrała do psyhologa, nie odezwałam się ani słowem, płakałam z godzinę, może pół... I od tych dwóch lat nie wróciłam tam. I dalej mam problemy i ... Nie wiem czy jest sens
Mam do ciebie pytanie Haniu Czy jeśli ktoś nie potrafi nazwać swoich emocji, ani nie wie co w danym momencie czuje i ma problemy z odczuwaniem niektórych emocji, to powinien zgłosić się po pomoc? Nie chodzi o mnie, tylko o moją znajomą. Lubię placki😏 A szczególnie bananowca😎
Dlatego irytuje mnie tekst "Inni mają gorzej". Kurde myśle że dla każdego jego problem jest największy.
O matko, mnie też. Powiedziałyśmy tak w którejś sekundzie? :o czy tylko wtedy, kiedy ja mówiłam, czego się obawiałam przed swoją pierwszą wizytą?
+Hania Es W sumie to nie usłyszałam w filmiku słów "Inni mają gorzej". Natomiast jeśli chodzi o to że " mój problem jest największy dla mnie" to zinterpretowapam tak z dwie wypowiedzi. 😉
Ja także tego stwierdzenia na lubie! Słyszałam to przez większość życia. Ale chyba każdy to słyszy, przez co mamy to tak wklepane w łeb że nawet nie zauważyły jak nam samym się ten tekst wymsknie. To już wpojony odruch
+Selena Dokładnie tak jest. Niestety, bo zdarza się że nie chce wypowiadać tych słów ale to samo się tak dzieje. Dlatego po chwili myśle o tym co powiedziałam i to poprawiam. Na szczęście to zdanie wypowiedziane przezemnie jest bardzo sporadyczne, no ale jest.
Nasz mózg widzi ten tekst jako "pocieszenie" w trudnej chwili. A chwyta się tego, co jest mu dobrze znane. A co do wykorzystywania znanych nam informacji - polecam film "Kim jest Cenzor?" na moim kanale. To coś w tym stylu, bym powiedziała
Bałam się. Cholernie. Poszłam. Nie żałuję.
Veronika super!
No i git!
Ja idę za miesiąc też się boję hah
Też tak miałam
@@olix90 też idę za tydzień
Dzięki za ten film, we wtorek mam pierwszą w życiu konsultację z psychoterapeutą. Przez całe życie radziłem sobie z problemami natury psychicznej, wyłącznie we własnym zakresie. Generalnie bardzo boję się prosić ludzi o pomoc, w jakiejkolwiek dziedzinie życia, mam wrażenie, że po raz kolejny zostanę odrzucony i zostaną zawiedzione moje konkretne oczekiwania. Ten schemat przewija się całe moje życie, przez co sam chętniej pomagam innym, niż sobie. Trzymajcie za mnie kciuki. No i oczywiście, że #lubięplacki
Jeśli się obawiasz, to nie stawiaj sobie za cel, ze wszystko wyspiewasz jak na spowiedzi terapeucie na pierwszej wizycie. Powiedz to, czym najpierw chciałbyś się zająć, reszta przyjdzie później. Dajcie sobie czas na wzajemne poznanie i przyzwyczajenie sie do siebie
To ekstra, że zdecydowałeś się teraz zatroszczyć o siebie. Powodzenia!:)
W pełni się zgadzam, jestem całkowicie tego świadomy, że nie dam rady w ciągu godziny wyrzucić wszystkich problemów, które się we mnie nawarstwiały przez całe życie. Ale co innego wiedza, a co innego praktyka. Przyznam się, że nawet teraz, pisząc ten komentarz, czuję się winny, za to, że zawracam komuś głowę swoimi problemami. Nęka mnie to uczcie, odkąd zacząłem udzielać się na grupie, obwiniam się, że po raz kolejny próbuję w jakiś sposób zwrócić na siebie uwagę a tym bardziej obciążyć kogoś własnym problemem. Wiem, że to irracjonalne, ale nie mam wpływu na swoje emocje, to się po prostu dzieje, jakbym jechał kolejką górską. Jestem świadomy pewnych mechanizmów psychologicznych, tylko jakby brakowało mi kierownicy, często mam wrażenie, że chwytam za nią i będzie już dobrze, a po jakimś czasie znowu tracę kontrolę i stabilność emocjonalną. Oczywiście wokół mało kto zauważa, co się tak naprawdę ze mną dzieje, bo jestem w stanie grać rolę życia nawet kilka dni. Niestety w dłuższych relacjach grać się już nie da i dłuższe stosunki towarzyskie ze mną stają się uciążliwe, zwłaszcza przy moich dość obrazoburczych poglądach na życie, uchodzę za kogoś bardzo upartego. Moja ostatnia partnerka, powiedziała mi, że jestem dla niej zbyt ekstremalny we wszystkim co robię. Oczywiście całą winę zrzuciłem na siebie. Typowe prawda? Zobaczymy co specjalista stwierdzi. Pozdrawiam i przepraszam za to biadolenie.
Zastanawiam się, co twoja partnerka miała na myśli mówiąc "ekstremalny". W kazdym razie, aby ci pomóc terapeuta musi się z tobą spotkać kilka razy. Jednakże powiem, co nasunęło mi się odruchowo na myśl: szukasz swoich zalet tam, gdzie ich nie ma. Tam, gdzie wydaje ci się, że powinny być. Przez to odkrywasz swoje słaby strony i myślisz, że taki właśnie jesteś. Niech terapeuta pomoże ci stanąć do właściwego skrzyżowania (metafora). Bo chyba to nie kwestia kierownicy, ale nawigacji.
Kiedyś jechałam z kolega z byłej pracy do Chorzowa z Warszawy. Postanowiliśmy jechać przez Łódź. Nawigacja "iwona" wywiozła nas do jakieś dzielnicy w Łodzi i pod jednym z bloków "jesteś u celu". LOOOLL!!! Przypadek z życia, ale jak bardzo obrazuje Twój ;) Idź na spotkanie i powodzenia
Chodziło o to, że jestem za bardzo ekstremalny, bo za bardzo dbam o swoją dietę, jestem weganinem i nie piję alkoholu (nie chciałem nawet wina się napić, czy zjeść kawałka pizzy, bo była z serem), uprawiałem za dużo sportu, bo biegałem wtedy na treningach po 25 - 30 km i trzymałem się ściśle planu treningowego, bo lubię gotować, ale za bardzo jestem w stosunku do siebie wymagający i wiecznie niezadowolony ze smaku swoich potraw, bo zbyt bezpośrednio wyrażam swoje poglądy życiowe i zbyt mocno przejmuję się problemami związanymi z pracą, nie potrafiąc odpuszczać, bo za dużo planuję tatuaży :-) - wszystko to mi literalnie wyłożyła, więc nie są to moje domysły a jej słowa. Po tym zacząłem się zastanawiać nad intencjami swoich działań, być może niezdrowymi intencjami, ale o tym już porozmawiam ze specjalistą. Dziękuję jeszcze raz za pomoc, pozdrawiam.
Na mojej pierwszej wizycie to ja byłem ciekawy, bo pytałem psychologa o jego życie i zawód ^^ Na końcu stwierdził na głos "Jeszcze nigdy tak dużo o sobie nie mówiłem przy pacjencie" heh Pozdrówka ;***
Hahah, ja też lubię z nich dużo wyciągać, ale oni niekoniecznie chcą mówić. ;)
To dobrze, że pytasz o jego życie i zawód. Musimy wiedzieć do kogo przychodzimy. Niestety, ale tylko psycholodzy mogą zostać psychoterapeutami (tu Haniu do ciebie nowy pomysł na odcinek). I nie wiemy czy idziemy do osoby świadomej swojego zawodu czy do jakiegoś szarlatana. Ja kiedyś chodziłam do pedagoga-psychoterapeuty i byłam pewna, ze chodze do psychologa. Sprawdziłam to dopiero jak przestałam chodzić i jakie było moje zdziwienie. Na szczęście babeczka była fajna ;)
Psycholodzy różnią się nurtami. Tak jak mówię, warto jest prześwietlić do kogo chodzimy.
A jeśli chodzi o opowiadanie o sobie....to zależy jaki nurt. Ja nie mam z tym problemu, bo pracuje integratywnie. Ale taki psychoanalityk NIC ci o sobie nie powie, absolutnie.
Mój kolejny(dwóch poprzednich nie pasowało) specjalista powiedział podobne słowa do pierwszego. Na zewnątrz robi się kolejka a my : urlop, rodzina, młodość mojej specjalistki, religia a na końcu tylko padają słowa "Takie schodzenie z tematu jest mało profesjonalne". Hehe więc chyba zależy od lekarza albo ze mną jest coś nie tak, że ich tak otwieram ^^
Ja bym to brała za atut ^^
Skoro tak mówisz... :) dzięki ;*
Tydzień przed zakończeniem roku szkolnego zdecydowałam się po dwóch latach poprosić o pomoc psycholog szkolną. Tuż po wyjściu z jej gabinetu byłam pewna, że to najlepsza decyzja w moim życiu i przez następne kilka dni miałam momenty kiedy zaczynałam płakać ze szczęścia, że wreszcie jest ktoś, kto weźmie mnie na poważnie (niestety nie mogę takiego wsparcia otrzymać od rodziców, przynajmniej na razie). Całe szczęście trafiłam na panią o złotym sercu, pełną zrozumienia, która zachęciła mnie ogromnie do dalszych wizyt. Jeśli ktokolwiek jeszcze się waha czy powinien zgłosić się do takiej osoby, to od siebie mogę powiedzieć, że naprawdę warto! Ja na pewno będę regularnie ją odwiedzać w drugiej klasie liceum :)
Super, dobrze zrobiłaś!
Nie wiem jakim cudem tak bardzo trafiasz z tematami których akurat potrzebuję... Za 6 dni mam swoją pierwszą w życiu wizytę i takie słowa były dla mnie nieziemsko potrzebne bo okropnie się stresuję przed wizją otwarcia się i wyrzucenia swoich problemów przed obcą osobą... Nawet nie wiesz jak bardzo jestem wdzięczny za ten filmik, Haniu! ❤❤❤ Dużo miłości dla Ciebie! 😍
PS: Lubię placki, a nawet kocham!
Paweł, bardzo się cieszę, jeśli trochę ułatwiam Ci tę trudną sytuację. Miłość!
Hania Es a nagrasz o psychiatrze? Za miesiąc idę.... :(
Paweł U wiem data ale jak było?
Bosz Haniu, ubóstwiam twoje włosy! 😍
Super cudownie wartościowy filmik, można dowiedzieć się dużo od osób doświadczonych a przez te wstawki nabiera super atmosfery i wywołuje zarówno refleksje jak i uśmiech :D
Idealne piątkowe popołudnie po dniu w szkole, poprawiłaś mi humor! ☺️
Aaa No i jeszcze jedno, lubię placki! :3 (wtajemniczeni wiedzą 😂)
Jak zawsze wysyłam miłość... dużo miłości
Dużo miłości też!
Od siebie dodam, iż na początku się zastanawiałam: "dobra, zna moje problemy, to co my będziemy robić aż na tylu spotkaniach?"... Oto odpowiedź - omawiamy wydarzenia z bieżącego tygodnia, postępy, porażki, a psycholog, oprócz wysłuchania, udziela rad, a nawet zadaje prace domowe i interesuje się samopoczuciem psychicznym :) I ważne jest też stawianie na pewnego rodzaju samodzielność pacjentów, a nie, że ci wydzwaniają z każdym "co mam dzisiaj na siebie ubrać?" :)
Ja bym powiedziała, że to nie pewnego rodzaju samodzielność, ale pełna samodzielność :) Psycholog ma umiec pomóc ci wydobyć zasoby, a nie robić to sam ;) Ale to jak to robi, często się nie czuje i się nie zauważa, kiedy to się zadziało
Czy ja wiem - ja zauważyłam różnicę w swoim zachowaniu :) To fakt - psycholog to nie wróżka, która machnie różdżką i po problemie, ale przede wszystkim praca pacjenta :)
Wow. Po raz kolejny słyszę od Pani Hani słowa, które (co mimowolnie przyznaję) opisują moją sytuację. Nie mam poważnych problemów... lecz sęk w tym, że sądzę, iż w ogóle ich nie mam. Zdarzają mi się chwile, gdy czuję, że coś jest nie w porządku, ale zaraz po tym mały człowieczek wewnątrz mówi mi "Przestań się nad sobą użalać". Według mnie najgorsza w tej sytuacji jest obawa przed zrobieniem kroku w stronę osoby, której ufam. Czasem pojawia się myśl, by porozmawiać o moich... uczuciach, wątpliwościach, ale mija tak szybko, jak się pojawia. Pewnie brzmi to wszystko infantylnie (prawda?), lecz pod przykrywką anonimowości łatwiej pisze się takie rzeczy.
Lubię placki! :)
A jak ja to mówię, to brzmi tak infantylnie? Bo mi się też wydaje, że tak, ale już przestałam wierzyć temu, co mi się wydaje - za dużo razy kłamało, cholerstwo. No i jeszcze powiem, że ja też nie miałam żadnych problemów, fą fą fą, na nic się nie skarżyłam, bo halo, wstawaj, otrzep kolana i napierdalaj - aż, voila, dopadło mnie z rozpędu. Nie polecam. Jak to mówią - lepiej zapobiegać niż leczyć.
I żadna Pani, proszę. ;)
Infantylność zarzucam tylko piętnastoletniej sobie. Odnoszę wrażenie, że w ustach niedoświadczonego życiowo dziecka, którym nadal jestem, brzmi to troszkę głupio. Lecz to jedynie moje wrażenie, a takowych mam wiele... :) W sumie... Zapobiegam. Piszę. Metafory, w których mogę powiedzieć co tylko zechcę na swój własny, pokręcony sposób, choć nie są dobre, to po prostu pomagają. Bez tego jak bez ręki xd
To bardzo miłe z Twojej strony, że tak poważnie traktujesz swoich widzów. Wielkie dzięki :) Takie słowa skierowane do nas przez drugiego człowieka mają znacznie większy wydźwięk niż te kotłujące się pod czaszką.
Ja boje się powiedziec rodzicom ze potrzebuje pomocy i juz nie wiem ck mam robić
Lubie placki!
Czemu się boisz powiedzieć rodzicom? Myślisz, ze gdybyś się odważyła, to jakby zareagowali?
Selena Nie wszyscy mają wspierających rodziców, dlatego bardzo rozumiem strach przed powiedzeniem o takim temacie
Selena To prawda, są rodzice, którzy powiedzą, że dziecko wymyśla
Apodyktyczna Antyteza a potem takie dziecko jako dorosly leczy sie pod haslem DDD
Moja mama stwierdzila
Bardzo ciekawe wypowiedzi i tematy psychologiczne
Gdy ja poszłam pierwszy raz do psychologa cały czas wmawiano mi, że to przez słodycze, internet, że jestem leniwa i przez to, że nie wiem co jest celem mojego życia. Okej, ale zamiast usłyszeć jakieś konkretne rady usłyszałam, że mam jechać do psychiatry, bo mogę mieć depresję przez powyższe rzeczy. No i, że mam wziąć się w garść. Fajnie, a jak ja nie potrafię? Jak nawet nie wiem, z czym mam problem?
Och damn, trafiłaś na niekompetentnego specjalistę, skoro dał Ci odczuć, że jego wsparcie polega na ocenie/interpretacji i takich pustych radach. Bardzo mi przykro i mam nadzieję, że dasz jeszcze komuś szansę.
@@HaniaEs Ale to jest norma. Odbijanie piłeczki - idź gdzie indziej, koniec wizyty spieszę się.
Dobrze ze mowicie ze terapeute mozna zmienic. Bylam w zyciu u trzech i jedna babka (spotkalysmy sie raz) wkurzyla mnie tak, ze po spotkaniu z nia bylam jeszcze bardziej rozbita i zdenerwowana i bylo gorzej niz przed spotkaniem, a dwie inne, w innym okresie mojego zycia bardzo mi pomogly, takze to kwestia czlowieka bo moje problemy byly generlanie bardzo podobne, tylko udzielona "pomoc" inna. Wazne zeby to wiedziec, bo jak ktos idzie to teraputy to czesto z niska sama oceną i prędzej wmowi sobie ze to z nim jest problem, a nie z brakiem "chemi" miedzy nim a terapeutą.
Tak właśnie, z tego założenia wychodziłam, bo i mnie zdarzyło się zmienić terapeutkę.
Dzisiaj po raz pierwszy byłam u psychiatry i po raz pierwszy od dłuższego czasu poczułam nadzieję na to, że będzie lepiej. Pozdrawiam i przesyłam dużo miłości!
Super, pamiętam sama, jakie to uczucie - gdy pojawia się jakieś światło w tym tunelu po okresach długiej ciemności. Trzymaj się go! :)
Właśnie przed chwilą wróciłam z przychodzni zapisana na pierwszą wizytę u psychiatry a tu niespodzianka
Yeah, ma się ten timing :D
Właśnie chciałam napisać do Ciebie z prośbą nagrania takiego filmu A tu masz. Bardzo mi się przeydal ten film
LUBIĘ PLACKI
A i ogółem mega pomoglyscie. Dziekuje
Bardzo się cieszę, że skorzystałaś!
Jak ja się cieszę, że pomagasz tylu ludziom, jesteś cudowna!
cieszę się, że znalazłam ten filmik, bo za 3 dni idę do psychologa i cholernie się boję
u mnie psycholog w życiu zawsze się przewijał tak mogę powiedzieć od dzieciństwa w takim razie nie za bardzo mogłam się czym stresować bo u mnie wizyta u psychologa była tak samo naturalna jak i wizyta u lekarza rodzinnego czy badania krwi. pierwszym psychologiem był to psycholog z poradni psychologiczno - pedagogicznej ponieważ miałam problemy z wolniejszym działaniem. pamiętam że jak byłam w 3 klasie mama mnie zabrała do psychologa też bo tam ja się bawiłam kucykami coś tam i no. to była młodziutka pani psycholog ale raczej sobie nie przypadłyśmy do gustu. później trafiłam do Szpitala na ulicy Szpitalnej w poznaniu na oddziale Neurologicznym z powodu Masakrycznych bólów głowy pod koniec tam 7 dnia w szpitalu przysłano mi psychologa żeby sprawdzić czy moje bóle głowy nie są związane z moją psychiką z tym co aktualnie się dzieje w moim umyśle. rzeczywiście mogło tak być bo już zaczęłam chodzić do innego psychologa który mi pomagał poradzić sobie z Nękaniem w szkole które nie ustawało mimo wszystkich prób. mimo to w końcu przestałam do niego chodzić z powodu braku czasu. pod koniec 2 klasy gimnazjum czyli przed dwoma miesiącami snułam się po szkole pod ten koniec roku jak duch z ochotą płaczu przy każdej najmniejszej sytuacji. pani pedagog powiedziała mojej Babci żeby mnie zabrała do psychologa. Pani psycholog skierowała mnie do Pani Psychiatry i właśnie Pani psychiatra stwierdziła mi Depresje. brałam leki ale mimo że mój humor się trochę poprawił nadal miałam Ataki Paniki które nie dawały mi spokoju. wtedy zaczęłam oglądać Wiktorie Mudyne i Ciebie, Haniu. ten kanał i kanał Wiki dodawały mi największej otuchy podczas wszystkich tych moich Depresyjnych stanów a czasami nawet bawiły. :3 aaa I lubię placki. Bardzo Lubie packi
Cieszę się, że mimo całej tej smutnej sytuacji mogę jakoś pomóc! :*
Dopiero na tym filmie zwóciłam uwage, ze masz bardzo ładny, głeboki rudy kolor włosów. Przepiękny i twarzowy :) pozdrawiam.
Hania....... Dziękuję :) Nie wiem co mogłabym więcej powiedzieć, po prostu dziękuję.
Lubię placki! Ja jak pierwszy raz byłam u psychologa to bardzo się bałam, że mnie zmanipuluje i że domyśli się co ja myślę i wszystko wygada rodzicom. To było w podstawówce i ostatnia z obaw się sprawdziła (wygadanie rodzicom). Dlatego nie otwierałam się za bardzo, starałam się udawać że żadnych problemów nie mam. Najbardziej straciłam zaufanie, gdy mnie pewna pani psycholog spytała: "kogo bardziej kochasz, mamę czy tatę?". Kocham ich tak samo i strasznie się przeraziłam, że to będzie zła odpowiedź. Już sama nie wiem, ile lat męczyłam się z różnymi psychologami, którzy mi nie odpowiadali, dopiero ostatnio znalazłam (mam 19 lat). Bardzo dobrze też wspominam panią z gimnazjum, taka kochana
Cooo, dlaczego ktoś zadaje takie pytania. Rozumiem, gdyby spytała, z kim masz bliższy kontakt czy coś, ale wtf. Super, że w końcu znalazłaś kogoś, kto Ci odpowiada. :)
fajnie, że to pokazałyście też z perspektywy terapeuty, zawsze myślałam, że jak idę na nową wizytę to psycholog sobie myśli "no spoko, następna pacjentka"
lubię placki
grasseater xoxo ja sie zawsze stresuje jak ma przyjsc do mnie ktos nowy. Zastanawiam sie czy tej osobie podpisuje i czy zdołam pomóc. Moze za jakies 20lat ni to przejdzie? Nie wiem xD
Dzisiaj poszłam do psychologa. Dziękuję Haniu❤️
fajnie ze cię znalazłam, bo zastanawiałam sie nad wizyta u psychologa i teraz jestem pewniejsza:)
Byłam u psychologa i naprawdę nie żałuję. Zalecił mi wizytę u psychiatry i myślę że tej wizyty również nie będę żałować.
5:55 O tak! Mam właśnie to! Boję się, że terapeuta uzna, że przychodzę z jakąś blachostka, i że będzie przez to niezręcznie, ale z drugiej strony, gdy wypisałam sobie wszystkie swoje problemy, to wyszła pokaźna lista...
A nagrasz o pierwszej u psychiatry? ;)
Mogłam obejrzeć ten film, zanim poszłam do psychologa :D
Czekałam z tą decyzją kilka miesięcy, bo myślałam właśnie, że wymyślam, że przesadzam, że to nie jest jakiś poważny problem. Ale teraz wiem, że był, skoro potrafiłam chodzić wkurzona i rozpłakać się ,,bez powodu'' nawet w pracy. Byłam przerażona, ale moja Pani psycholog okazała się najlepsza i na wizyty chodziłam z radością. Miałam nawet poczucie, ze chętnie zapłacę, byle tylko z nią pogadać.. :D
Wiem data. Za pare godzin mam wizytę u psychologa... Bardzo się bałam, ale dzięki tobie boję się mniej! Obejrzałam ten film kilka razy! Dzięki za wskazówki ❤️
Powodzenia :)
Nigdy nie zapomnę wizyty u psychologa na badaniu wstępnym do nowej pracy. Dosłownie bezpośrednio przed wizytą dowiedziałam się o ciężkim udarze mojej babci (stan krytyczny). Nie muszę mówić jak się czułam - byłam zszokowana i zmartwiona, kompletnie nie mogłam skupić się na wizycie. Byłam świadoma tego, że to nie był najlepszy moment na bycie ocenianą przez specjalistę, dlatego na samym wstępie zaznaczyłam co się stało. Mimo tego dostałam stertę testów do wypełnienia, po których odbyła się niezbyt przyjemna rozmowa - wyobraźcie sobie, że "specjalista" powiedział mi wprost, że cały mój charakter nadaje się do wymiany! Mało tego - testy nie wykazały jakichś konkretnych zaburzeń czy anomalii. Jego zdaniem były one zakłamane i powinnam od razu umówić się na psychoterapię. W tamtym momencie życia nie miałam problemu z depresją czy nerwicą, byłam całkiem "ogarnięta" - co prawda miewałam problemy z brakiem pewności siebie i niska samooceną, ale pracowałam nad tym. Wierzcie mi lub nie, ale po tamtej wizycie zaczęłam dość często zastanawiać się nad słowami psychologa i chyba jakimś cudem w nie uwierzyłam - chyba przeszło mi to do podświadomości i od tamtej pory ciągle wydaje mi się, że coś jest ze mną nie tak. Po prostu nie mogę tego wyplewić! W tym momencie serio potrzebuje pomocy psychologa, ale moja pierwsza wizyta była na tyle traumatyczna, że boję się zapisać do kogoś innego. Więc w moim przypadku psycholog chcący lub niechcący wykorzystał moje słabości (może chciał zdobyć nową pacjentkę?), które jeszcze bardziej się pogłębiły. I tu moje pytanie: czy ktoś z was również usłyszał podobny, oceniający tekst od psychologa/ psychoanalityka ?
Dzięki wam za ten film, bardzo pomocny ❤
Cieszę się! :)
Jak mówisz ~no elo~to mi się tak ciepło na serduszku robi♥️
"a ja wolę naleśniki" :D
zmiana psychologa... Po półtora roku jednego miejsca, zmieniłam na drugie i dopiero wtedy ogarnęłam że w tym pierwszym mi było źle i dlaczego. Więc czasami nie musi nic przeszkadzać, może być wszystko super pięknie, ale np. nie odczuwamy długotrwałej poprawy, albo czujemy że nie do końca to jest to.
Monika brawo Ty ;))))
Bardzo pomocny film, nie wiedziałam, że nawet najbardziej błahe rzeczy są problemem z punktu widzenia psychologa. A, i lubię placki 😁
Cześć. Może udało by Ci się nagrać filmik o terapii schematów oraz trybach w jakich my, Chwiejni funkcjonujemy? Niestety materiałów na ten temat jest niewiele, a bardzo chciałbym wiedzieć coś więcej. Szczególnie interesuje mnie Odłączony obrońca, czyli coś co w tej chwili przechodzę. A tak w ogóle to cieszę się, że stworzyłaś kanał o borderline i że dzielisz się swoimi doświadczeniami i wiedzą. Pozdrawiam.
Dzięki! Pomyślę o tym.
Ja tez mam ten problem myślę że nie jestem na tyle chora by brać leki by iść na terapię
Akurat za 4 dni idę do psychologa, było mi to potrzebne, dzięki
Bardzo się cieszę :) Powodzenia!
Hania Es dziękujęę
Uwielbiam Ciebie oglądać! Tak przyjemnie się Ciebie słucha :)
Miło mi!
LUBIE PLACKI i to bardzo!!!
Jak zawsze - mega wartościowy film
Purrsephone & Meowlody psycholog jesli lubi swoją prace , on tylko czeka az przyjdziesz i zaczniesz truć mu tyłek :)))
Oho, witam. Też tak miałam i powiem Ci, że nic dobrego z tego odkładania na później zatroszczenia się o swoją psychikę nie wyszło ;)
Lubię placki! 😊
Dziękuję Wam bardzo za ten film, bardzo mi pomógł.
A ja z kolei mam problem z tym, że bardzo nie chcę mówić mamie, że coś jest nie tak,ponieważ za każdym razem kiedy próbuje to na mnie krzyczy, że wymyślam, albo po prostu olewa, przez to, że mnie nie rozumie, może, dlatego że to co czuję jest z nią powiązane.
Wlasnie dzisiaj myslalam o poproszeniu o pomoc w zwiazku z zaburzeniami odzywiania. I teraz jeszcze ten filmik. Zbieg okoliczności? Nie sadze ;) Macie racje, co do zdecydowania, czy cos jest problemem. Jezeli nam przeszkadza, uniemozliwia funkcjonowanie, to zdecydowanie nim jest. Pojawiaja sie jeszcze watpliwosci typu - co bedzie jezeli specjalista nie zdola pomoc? (a raczej pacjent nie da sobie pomoc). Jezeli mimo wizyt nic sie nie poprawi, to co robic dalej? Takie glupie mysli, czarne scenariusze jeszcze przed proszeniem o pomoc, ktore tez trzeba jakos zwalczyc.
To nic złego, ani rzadkiego, jeśli specjalista nie zdoła pomóc. W jego obowiązku etycznego jest móc to rozpoznać i pomóc pacjentowi np znaleźć lepszego w tym konkretnym czymś, pacjencie. Jak ja nie mogłam sobie dać rady, szłam do doświadczonej psychoterapeutki. Jak i tak nie pomogło, to musiałam odesłać. Nie jest niczym złym wiedzieć, ze się nie pomoże. Gorzej, jeśli się wie i się trwa :/
A pacjent "da sobie pomóc" jeśli trafi na właściwego specjalistę. A właściwy oznacza jakby "ten jedyny"
Lubię placki!:D I naleśniki też 😍 Haniu, loffki za ten kanał 💖 Wszystkiego dobrego kochana!💕
Dzisiaj właśnie byłam na pierwszej wizycie :-) lubię placki😍😍
Ja jeśli chodzi o psychologa to boję się o swój wiek. Zauważyłam u mnie wiele objawów zaburzenia borderline (bardzo szybkie zmiany nastroju, niekontrolowane wybuchy złości, mówienie rzeczy których nie mam na myśli, niekończący się stres, częsty pociąg do ryzyka) ale boję się wogóle poruszania tego tematu bądź zgłoszenia do specjalisty jako że mam 13 lat a przeczytałam że osoby nieletnie nie mogą być diagnozowane w żaden sposób. Do tego jeśli zapytam się o to rodziców pewnie zostanę wyśmiana. Czy mam rację?
Bardzo pomocny filmik! Trochę lepiej się poczułam, jak usłyszałam, że inni także mają wrażenie, że jedynie użalają się nad sobą. W najbliższym czasie muszę udać się do specjalisty (inaczej chyba ze stresu całe życie prześpię).
Mam kilka pytań :)
1. Trochę przeraziłam się pytaniem "czego oczekuję". Pewnie powiem coś w stylu, że chciałabym dowiedzieć się, jak sobie radzić w moimi stanami, psycholog da mi jakieś wskazówki, a ja zamiast się do nich zastosować będę dalej spać/przejmować się. Nie dam rady pójść na kolejną terapię i powiedzieć, że nie zastosowałam się do tych wskazówek. Jak najlepiej według Was odpowiedzieć na to pytanie przy stanach depresyjnych?
2. Czy jeśli pierwsza wizyta u psychologa jest dla mnie ogromnym stresem (bardzo boję się, że źle wytłumaczę swój problem, mam często "pustki w głowie") to np. mój chłopak może wejść przede mną i wstępnie wyjaśnić a psycholog nie stwierdzi "nie, nie, pani ma problem, niech pani pierwsza".
3. Czy przy objawach depresji/fobii społecznej lepiej pójść do psychologa czy psychiatry?
4. Czy koszt psychoterapii przy takich zaburzeniach może być ogromny? Przeraża mnie to, bo godzinna wizyta u prywatnego psychologa kosztuje 100 zł.
Będę bardzo wdzięczna za Wasze odpowiedzi :)
#lubięplacki
Anna R sprobuje ci odpowiedziec ale tak tutaj ciezko.
Pytanie o oczekiwania nie sa brane tak mocno serio jak sie tego obawiasz. A poza tym to psycholog jest specjalistą. On musi wiedzieć ze takie zmiany wymagaja czasu. Co najwyzej musisz sprostać zadaniom domowym (jesli beda). Nie bedzie to nic czego bys nie potrafiła. A na te wieksze zmiany wymaga sie czasu. Inna sprawa to od Ciebie jest wymagana praca. Psycholog za ciebie nie przejdzie terapii.
Moim zdaniem jak masz mozliwosc to idz i do psychologa i do psychiatry. Tych drugich bardzo lubie i szanuje. Bardzo pomagaja nam w pracy terapetycznej.
Cena - 100zl to najnizej. Sprobuj na nfz lub poszukaj innych dofinansowan, np z miasta.
Super, że nagraliście taki film! Ile ma bym dała, by trafić na kogoś takiego przed pierwszą wizytą.
Lubię placki! 😁
Ja też! Ale może ktoś akurat trafi. ;)
Trafić do kogoś takiego? A do kogo trafiłaś w takim razie?
Haniu mam pytanie :) jakiej używasz farby do włosów ?
Fryzjerskiej. :)
"Szybko zadzwoniłam, zanim się rozmyślę" - a co w przypadku, jeżeli zdałam się w końcu w gorszym czasie na przejście do lekarza po skierowanie do psychologa, a NAWET zadzwoniłam do poradni psychologicznej (po dwóch dniach, ale zadzwoniłam), żeby umówić wizytę (po długim przeszukiwaniu psychologów/psychoterapeutów) i usłyszałam, że dopiero po nowym roku (jakoś za 1.5 tygodnia). I trzeba dzwonić, i się dowiadywać, i w sumie nic nie wiadomo, a skierowanie ważne jest tydzień? Kwestia wizyty prywatnej niestety nie ma opcji i odpowiedź, że "zawsze jak się chce, to pieniądze się znajdą" też nie za bardzo, bo żyjemy z moim chłopakiem na minusie, wszyscy w mojej rodzinie mają śmiertelne choroby i ostatnio się to bardzo nasiliło, więc proszenie o pomoc rodziny, czy znajomych, również nie za bardzo leży w mojej gestii. Ze względu też na natłok różnych sytuacji i moje odczuwanie ich, w końcu zdecydowałam się na ten krok, a jednak boję się, że zrezygnuję, lub czasem mam wrażenie, że potrzebuję tej pomocy, czy też rozmowy na już.
Bardzo przydatny filmik ❤️☺️
Gratulacje 20 000 subskrybcji 😇😘
Filmik jak zawsze wartosciowy ( Ania- ta ze szpitala, moze pamietasz :P )
Dziękuję! (I zależy która Ania; jeśli chcesz to odezwij się gdzieś w wiadomości prywatnej, na IG czy FB. ;))
A jak mam 12 lat i niedługo idę do psychologa to czy będzie pytał mnie o to samo albo co zrobić jak nie wiem jak odpowiedzieć na pytanie ??? Ps. Super filmik 👑❤👑
Jej w końcu odcinek😂
Wiadomo, że wizyta prywatna u psychologa jest lepsza, ale czy na wizycie u psychologa państwowego są szanse na tak skuteczne leczenie jak u psychologa prywatnego?
Lubię placki! :)
Tak, ale to zależy od specjalisty. Jak przyjmują psychologa do publicznej placówki to pilnują aby miał odpowiednie papiery, skończoną szkołę psychoterapii plus znajomych gdzieś wyżej. Nie patrzą czy pacjenci go lubią czy nie. Znam sytuacje niewłaściwych osób na miejscach publicznych, ale znam też super osoby na tych miejscach. Więc to nie ma reguły. Musisz po prostu trafić lub popatrz na opinie jak są
Wiesz co, naprawdę bardzo zależy od tego, do kogo trafisz - to jednak jest jak z ludźmi, raz jest dobrze, raz źle. Można pójść prywatnie do kogoś, kto mało nam się spodoba albo na NFZ trafić na złotą osobę.
Ja z mojego doświadczenia powiem Ci, że znam np. terapeutki, które pracują w większości prywatnie, ale w jeden dzień przyjmują w przychodni. Jest ich sporo, tym bardziej w większych miastach, trzeba trochę pogoolgować. :) Trzymam kciuki!
Dziękuję bardzo za odpowiedzi! :)
Dzięki dziewczyny! Jutro dzwonie do psychologa :)
Suuuuuper! Powodzenia:)
I jak tam?
@@user-rz4iw3ow3e w porę odpisane xDDDDD
Cudne włosy!
Warto wspomnieć, że skuteczna terapia nie musi być przyjemna i nie zawsze wychodzi się z gabinetu w skowronkach. To też potrafi zniechęcić i powodować błędne przekonanie, że poszliśmy do niewłaściwego terapeuty.
ALILublin zgadza sie :)
Jezu, terapia to najgorsza harówa, na jaką czasem chodzę - nie ma to wiele wspólnego z ciągłym „ach, Pani Haniu, ale jest Pani taka wspaniała”, tylko raczej czuję się, jakby ktoś mi wiercił w klatce piersiowej i mózgu.
Lubię placki! Pięknie dziś wyglądłaś na filmiku, Haniu!
Dziękuję! (A w montażu mi się nie chciało patrzeć na tę twarz :D)
O kurcze. Doszłam w końcu do tej fajnej części internetu! ❤ Wiecie co? Ja nie pamiętam pierwszej wizyty u psychologa. Pamiętam ostatnią, bo wiedziałam że będzie już tylko lepiej.
To najważniejsze!
Jakoś od końca listopada 19r chodzę do psychologa z nudów wpisałam ,, pierwsza wizyta u psychologa"
Bardzo mnie zdziwiło widząc jak na prawie każdym filmiku mówi się o płaceniu itd
Nie usłyszałam o ,, państwowej" wizycie która nie polega na płaceniu.
Nikt nie wspomniał o skierowaniu,jak było w moim przypadku.
Może i moja historia jest ,,inna" ale ciekawi mnie czemu nikt nie wspomniał o takim przypadku (?)
Możliwe że po prostu trafiłam do szpitala, skierowanie do szpitala psychiatrycznego,rozmowa z psychiatrą a potem kolejne skierowania na wizyty u psychiatry/psychologa i jakoś to wyszło ale no trochę mnie to zdziwiło. Pozdrawiam 🍡
Haniu mam pytanie. Czy psycholog jest w stanie pomóc o wiele bardziej niż zwykły człowiek? Od kilku miesięcy staram się wyjść z problemów zaburzeń odżywiania, kończy się to na tym ,że dwa dni jem normalnie i mówoę sobie ,że to koniec, a po tych dwuch dniach zastanawiam się jak schować jedzenia żeby rodzice nie zauważyli. Widzę jak wszyscy wokół się martwią ale boję się ,że nie potrafię przestać. Jak powiedzieć rodzicom ,że potrzebuję terapii, czy ona cokolwiek mi da?
bardzo mi to pomogło, dziękuje
Team dzwoneczek ♥♥♥
No hej! :)
Lubie placki, ale dużo bardziej lubię ten odcinek 😍
Kurcze, ostatnio znalazłam ponoć BARDZO DOBREGO psychologa sportowego, ale mam tylko 13 lat i boję się, że nie weźmie mnie na poważnie. O moim problemie w skrocie: trenuje akrobatykę sportową już 8-smy rok, mam mega toksyczną trenerkę, od której nigdy nie usłyszałam, że robię coś dobrze, pomimo że na wszelkich zawodach zawsze 1 miejsce. Całe te lata myślę o skończeniu z tym, ale za bardzo się przywiązałam do tego sportu, a w moim mieście jest to jedyny taki dobry klub... Problem jest na taką skalę, że losowo w ciągu dnia potrafię rozpłakać się, i nie moc sie uspokoić, bo akurat przypomnę sobie np. O tym, że mam obóz akrobatyczny właśnie w ostatni tydzień sierpnia. Wszystkie moje przyjaciółki się już wypisały, więc jestem sama, ale nie potrafię podjąć takiej decyzji o wypisaniu się...
I hate my life so much
zawsze zastanawiałam się nad tym jak powiedzieć rodzicom, którzy nie są tolerancyjni, mogą powiedzieć w stylu że "coś wymyślam" (czyli nie rozumieją takich spraw) że jest mi źle i potrzebuje pomocy (mam 14 lat) i nikt nie jest w stanie udzielić mi odpowiedzi
LUBIĘ PLACKI! Ale wolę naleśniki xD
Też wolę naleśniki ;) zwłaszcza z twarogiem na słodko!
O tak! Z twarogiem najlepsze! Ale bez rodzynek.....
Haniu.. ja mam problemy z którymi nie mogę sobie poradzić chciałabym powiedzieć mamie, że potrzebuje iść do psychologa lub z kimś pogadać (z kimś kto nie bd patrzył z góry i oceniał mnie tylko mnie wspierał). Boję się, że będę problemem rodziców
Haniu jak to jest z wizytą u psychologa jeśli chodzi o pieniążki ? Wiem trochę dziwne pytanie albo dziwnie sformuowane... Czy każdy psycholog psychiatra przyjmuje tylko odpłatnie ? Jest jakas forma pomocy gdy kogoś nie stać na wizyty ? Czasem myślę o tym ale jedyna przeszkoda to właśnie problem z kasą
Super film
Jak każdy zresztą
Kocham cię
Lubie placki!
padło tutaj słowo "ocenianie" i sie zastanawiam, co to właściwie znaczy? mam wrażenie, że nieocenianie to umiejętność bardzo przydatna i pożądana. Chciałabym ja posiadać i sama uważam na to, żeby nie oceniać innych, ale robię to raczej z wyczucia. Wiec tak naprawdę nie wiem czy moje wypowiedzi nie są oceniajace. A raczej na pewno są, skoro nie mam zbytniej wiedzy w tym zakresie. Chętnie dowiedzialabym się coś więcej na ten temat. Dorota, moglabys powiedzieć coś o tym, albo polecić jakis link lub ksiazke? 😊 Może ktoś jeszcze jest w stanie poradzić w tej kwestii? 😃
Polecam książki o radykalnej akceptacji, tam jest wiele o nieocenianiu. :)
Hania Es dzięki Hania 😊
szmi w moim mniemaniu nieocenianie jest wyuczone. Ja zaczelam od powtarzania sobie jako dziecko: nie czyn drugiemu co sama bys nie chciala przezyc. Potem kluczowe słowa: ocenie podlega zachowanie czlowieka a nie ten czlowiek. Jesli uczynil cos zlego to ten czyn jest zly a nie on sam. To wyrylam sobie w glowie i dlugo w tym tkwilam. Az weszlo w krew. Potem ksiazki, glownie akademickie ale takich moze lepiej nie polecac xD
LUBIĘ PLACKI
Zdecydowanie naleśniki.
Moja corka (12 lat)ma Problem z moczeniem nocnym.
Jak dlugo trwa Terapia?czy to prawda ze rok ??i czy rodzice powinni isc ze soba czy z dzieckiem na Terapie???
Jak zawsze super odcinek :D
PS. Lubię placki :)
Byłam wczoraj u psychologa i mimo moich obaw ze będzie jak u pedagoga ,,ty się nie chesz zabić tylko szukasz własnego ja " Ale cóż było dobrze i gość był mily
O matulu, Selena! O:
szambonell e no siema :D
Smutne to.
Depresja na przykład to stan umysłu jeśli nie ma przyczyn organicznych. Jak się że światopoglądu wyrzuci Boga to czemu się dziwić że nie ma się siły żyć.
+Hania Es A czy jest jakaś różnica pomiędzy wizytą u psychologa a u psychiatry? Pytanie może trochę banalne, ale zapisałam się do psychiatry w sprawie mojej depresyjnej główki, bo już powoli nie daję rady, i tak się właśnie zastanawiam czy dobrze wybrałam. Zwłaszcza, że to pierwsza wizyta i nie chcę się zrazić, jeśli wiesz co mam na myśli :)
Psychiatra to lekarz (=po medycynie), który częściej diagnozuje choroby (tj. depresje, nerwice, stany lękowe etc.), a rzadziej zaburzenia osobowości, bo to robi się raczej w trakcie dłuższej terapii (którą prowadzi psychoterapeuta, nie lekarz).
Myślałam "Mój problem to nie problem na specjalistę", ostatecznie nie wytrzymałam i poszłam do psychologa. Na drugim spotkaniu rozmowę zaczęła się od "A potrzebna w ogóle pani ta terapia?". Już nigdy do niej nie poszłam ani do nikogo innego.
Asieneczka Xyz praca w terapii to praca pacjenta nie terapeuty. Jak pacjent zacznie pracowac to terapia sie rozpocznie
Ja swoją pierwszą wizytę u psychologa zaliczyłam już długie lata temu i mam teraz spory problem, od jakiś 7-8 lat biorę leki które oczywiście nie likwidują problemu ale go przykrywają. Mam duży problem z nazywaniem swoich uczuć i z dostrzeganiem swoich problemów które jednak cały czas są. Jednocześnie czuję, że jeśli z leków zejdę mogę się totalnie zamknąć i nie będzie ze mną dobrze, mega się tego boję. Takie błędne koło, może mi jakoś dziewczyny doradzicie
Leki to nic złego, jeśli pomagają. Sprawdz u specjalisty, czy to najalepsze, co możesz zażywać. Leki mega pomagają w życiu, a nawet w terapii. Jednakże, jesli czujesz jakbyś się emocjonalnie "dusiła", czy "kręciła jak po łóżku, nie mogąc zasnąć", to spróbuj udać się do specjalisty. Ale osobiście polecam ci specjalistę, który pracuje w nurcie ericksonowskim". Jak pójdziesz do psychoanalitycznego, to może cię bardziej "rozwalić"
A chodzisz przy tym na terapię? Leki (u mnie na przykład) mocno pomagają, ale nie są rozwiązaniem problemu. Jeśli człowiek się odpowiednio wyterapeutyzuje, przy wsparciu np. psychologa można z leków schodzić - ale tylko pod dobrą kontrolą.
+ ej, ja znam doskonałych psychoanalityków, którym bardzo daleko do "rozwalania pacjenta", więc byłabym daleka od takich uogólnień. U mnie chyba najbardziej sprawdziło się podejście poznawczo-behawioralne i Gestalt, ale skoro jakiś nurt mi nie podchodzi, to ej - nie zakładam, że tak jest dla wszystkich. :)
Byłam pod opieką wielu terapeutów i najbardziej pomógł mi chyba pierwszy, kiedy miałam z 9 lat. Od około 2 miesięcy nie chodzę na terapię ale myślałam właśnie o jakiejś poznawczej, łatwiej chyba jak ktoś coś z nas wyciąga niż żebyśmy sami na coś wpadli xD Jeśli chodzi o leki to mój ostatni terapeuta miał o nich zdanie takie, że nie można ich brać całe życie, trzeba z nich jak najszybciej zejść i najlepiej nigdy nie wracać. Przy czym myśl o odstawieniu wzbudza we mnie strach.
Lekarz rodzinny wysłał mnie do psychologa. Poszedłem. wizyta trwała ok 1 min.
Przyczyna tak krótkiej wizyty była taka iż pani psycholog była z Pakistanu i miała założoną burkę. Ja powiedziałem że nie będę rozmawiał jeśli nie widzę jej twarzy i wyszedłem. Dodam jeszcze że to sytuacja w Anglii.
Czy postąpiłem słusznie???
Te włoski :D Rude, różowe, każde piękne xD Co do fanartu to na pewno kiedyś go dokończę i wyślę
O ja, super, daj koniecznie znać, co tam zmajstrowałaś ;)
Lubię placki.
Pozdrowionka kochana!
Psycholodzy pomagają z dekoncentracja i ze stresem ?
Ja muszę iść do psychologa bo mam według mojego innego lekarza nerwicę i odkładam to od paru lat. Niestety powoli zaczyna ona mi coraz bardziej dokuczać. Zaczynam mieć ataki :(
LUBIE PLACKI
Ostatnimi czasy sama nie wiem co sie ze mną dzieje, chciałabym otrzymać diagnozę, aby na papierze mieć napisane, co to za schorzenia, a z tą świadomością podjąć się terapii. Gdzie i jak powinnam to zrobić, czy może powinnam zmienić swoje oczekiwania? Ma to sens?
Diagnozy nie dostaje się zwykle na pierwszej wizycie (jeśli są to zaburzenia osobowości, a tak jest najczęściej). Możesz pójść do lekarza rodzinnego lub psychiatry (bez skierowania) i poprosić o skierowanie do psychologa, psychoterapeuty. Taka terapia może Ci dużo pomóc np. w zauważeniu swoich schematów i walce z negatywnymi przekonaniami.
Hhmmm ja bym ci poradziła pójść do psychiatry, ale takiego, który pracuje w placówce wraz z innymi specjalistami, typu psychologami. Nie takiego w gabinecie prywatnym. Codzi o jakąś poradnię, czy zespół placówek, który ma kilku specjalistów. Łatwiej takiemu psychiatrze współpracować z innymi, niżeli jak jest sam. A czemu psychiatra? Często jest bardziej konkretny. Chce pani repete? BACH. Chce pani rady? BACH. Psycholog jest bardziej powsciągliwy i on od razu się nie da ;) Psychiatra też może wystawiać diagnozy. A jak coś, to poradzi co zrobić.
Czyli co, jak chce iść do psychiatry to nie potrzebuje skierowania a jak do psychologa to tak?
Jak sobie zapłacisz to wszędzie możesz iść bez skierowania. ;)
Natomiast jeżeli nie masz kasy i chcesz na NFZ to możesz bezpośrednio do psychiatry/psychologa lub do lekarza rodzinnego i poprosić o skierowanie.
U mnie w poradni każda wizyta zaczyna się od diagnozy u psychiatry a dopiero później jest wizyta u terapeuty.
jejuuu jedne z moich ulubionych yt-berek
Najgorsze mam to ze jak mam baerdzo zle chwile to nie mam kogos aby porozmawiac w danej chwili o tym.
"Lubię placki "😍 Najlepsza Hania ! 😊
Miałam pewna sytuację z psychoterapeuta, która mnie zniechęciła do kontaktu nie tylko z nim, a w ogóle z lekarzami tego typu. Mianowicie, była to już któraś wizyta, na której opowiadałam to co teraz czułam i na końcu usłyszałam, że to go nie interesuje bo nie jest couchem a musimy się skupić na "moim prawdziwym problemie", który dla mnie nim nie był. Czy takie zachowanie może mieć miejsce?
Nie rozumiem, dlaczego mógłby tak powiedzieć. Poleciłabym Ci kontakt z innym specjalistą. To też są ludzie - tak jak w każdym zawodzie, na pewno bywają ci lepsi i gorsi. Pech niestety trafić na kogoś niekompetentnego, ale zdarza się.
Fajny filmik,Pani psycholog świetna,tylko wstawki są męczące.
Jak mnie mama zabrała do psyhologa, nie odezwałam się ani słowem, płakałam z godzinę, może pół... I od tych dwóch lat nie wróciłam tam. I dalej mam problemy i ... Nie wiem czy jest sens
Jak odpowiedzieć na pytanie,, czego Pani odemnie oczekuje"?
Mam do ciebie pytanie Haniu
Czy jeśli ktoś nie potrafi nazwać swoich emocji, ani nie wie co w danym momencie czuje i ma problemy z odczuwaniem niektórych emocji, to powinien zgłosić się po pomoc?
Nie chodzi o mnie, tylko o moją znajomą.
Lubię placki😏
A szczególnie bananowca😎
Jeśli czuje, że jest to dla niej problem, to warto porozmawiać o tym z psychoterapeutą.
Hania Es Dobra, fuck, chodzi o mnie..... nie o żadną znajomą...
Ale dzięki za odpowiedź Haniu💙
Chciałabym mieć taką Panią psycholog 😊
6obcy najlepsze shoty jak ja czy Hania? :3
6obcy najlepsze shoty obys trafila super, jesli bedziesz chciala pojsc do specjalisty ^_-
Oj, tez mam problemy decyzyjne jesli chodzi o duperele- czy to znaczy że potrzebuje psychologa?