Ulubiona riposta mojej znajomej na językowych niechlujów: - No więc szłem... - To ty szyjesz? Wow, nietypowe hobby dla faceta. Aż pewnego razu jeden zaskoczył nas kreatywnością: "Czemu dziewczyny mogą IŚĆ a faceci muszą SZEDŁAĆ?" 😂
Człowieku, powinieneś mieć duużo więcej subów, chętnie bym Ciebie pokazała moim znajomym, ale raczej ich nie zainteresuję ;/ Albo choociaż... Warto sprawdzić! :D
boziu ale ciekawie i sensownie opowiadasz!! Perełka twój kanał i świetna alternatywa/uzupełnienie do kanału Pauliny Mikuły, ciesze się że coraz więcej jest takich pasjonatów naszego języka. Jesli chodzi o pochodzenie wziąć że to jest od jąć to mnie mega zdziwiło, a to ze jąć oznaczało "brać" to ma sens. Do tej pory mówimy "zabrac się do pracy" w sensie "zacząć pracę" (jąć = brać = zaczynać)
Pamiętam jak w gimnazjum spytałam polonistyki kiedy używać "tę", a kiedy "tą" i powiedziała, że można wymiennie, nie ma takiej reguły i nie ma różnicy XD Ale poszukałam potem w internecie i chociaż on mnie nie zawiódł XD
@@pauldoe5594 wszystko pasuje, ponieważ tą/tę odnosi się do rzeczownika, a nie przymiotnika. Końcówka przymiotnika może być myląca, ale nie ma znaczenia :D Przynajmniej tak mnie uczyli, ale też na logikę: (z) tą używamy w bierniku, więc mianowniku będzie tę. Patrzenie na końcówki rzeczownika powinno po prostu pomóc to zapamiętać :D
Wielki szacunek dla Ciebie piękna polszczyzna i wiele wiedzy odnośnie języka polskiego. Podziwiam młody człowiek I posługuje się naszym pięknym językiem. Brawo!
Formy „moję” i „twoję” zawarte zostały w chyba wszystkim znanej inwokacji do „Pana Tadeusza”: „Gdy od płaczącej matki pod Twoję opiekę”, „Tymczasem przenoś moję duszę utęsknioną”.
Po co tak zawile tłumaczyc uzycie tę czy tą??? Mozna bardzo prosto. Wystarczy odmiana przez przypadki. Tę książkę widzę. Tą książką się cieszę czy posługuję. I tyle. Wystarczu znać odmianę przez przypadki slowa "ta"
Co do "szłem", w niektórych miejscach uzywa sie go nieco inaczej niż mowisz, np hanysy czy inne ludy poludnia forma "on poszedl" będzie brzmiala "ūn pószôł" (łun poszoł), czyli nie "szł" a "szoł". Na kurpiach chyba tez tak mówią aczkolwiek żem pewien niejest.
Dziękuję za wytłumaczenie kwestii pochodzenia słowa „wziąć” od „jąć”. Jednak jak podaje słownik Doroszewskiego (sjp.pwn.pl/doroszewski/wziac;5523411.html), dawniej występowała forma „wziąść” i rzeczywiście odnaleźć ją można w książkach z pierwszej połowy XIX wieku, jak kiedyś sprawdzałem. Czy w takim razie historia jest taka, że „jąć” przekszatłcono na „wziąć”, forma uległa deformacji na „wziąść” i wróciła do „wziąć”?
Świetny kanał, odkryłam go przez przypadek już jakiś czas temu i się zakochałam. Jeden z lepszych na polskim yuotube. Życzę jak najwięcej subskrybentów bo jak najbardziej na to zasługujesz :D
A jak już w temacie ,,tę'' i ,,tą'' jesteśmy, to chciałabym zadać pewne pytanie. Tę czy tą garść? Tę czy tą kość? (itp.) Może i oczywiste, ale nie mogłam nigdzie znaleźć odpowiedzi, a dalej mnie to zastanawia D:
Powiemy „tę (a właściwie napiszemy, bo norma dopuszcza mówienie „tą”) kość” oraz „tę garść”. Oczywiście w bierniku, bo już w narzędniku będzie „tą”, np. Pies zainteresował się tą nową kością. :)
Mój Boże. Znajomi mnie uważają za eksperta języka polskiego. (Co nie jest prawdą. xD) Często mnie o jakieś rzeczy w szkole pytają na temat poprawnej polszczyzny,(albo czasem im robię zadania domowe, bo lubię xD) lecz nawet po obejrzeniu twojego filmu, nie będę w stanie odpowiedzieć na pytania, które są związane z "tę" i "tą". Niektórych rzeczy nie jestem w stanie się nauczyć. @_@
Trochę bałamutne twierdzenie, że od formy szłem musielibyśmy tworzyć *szł, według tej logiki od schłem mielibyśmy *schł zamiast sechł (obok schnął), analogiczną formą jest raczej forma *szeł. Z punktu widzenia języka jako systemu 'szłem' mogłoby sobie spokojnie egzystować a w 3 osobie moglibyśmy dalej mówić 'szedł' a nie *szł czy *szeł, tak jak mówimy 'niosłem', a 3 osobie mówimy akurat 'niósł' a nie 'niosł'. Reguła, według której formy 1. i 3. osoby mają ten sam temat, nie jest bez wyjątku. Język czeski pokazuje, że taka analogiczna forma może się rozpowszechnić (šel jsem 'szedłem', šel 'szedł', šla jsem, 'szłam', šla 'szłam"). W równoległym świecie może istnieć norma polszczyzny, w której 'szłem' i 'szedłem' są wariantami, tak jak 'schłem' i 'schnąłem'. Nic nie stoi na przeszkodzie, jest uzus Google pokazuje: 50 tys. 'szłem', 400 tys. 'szedłem' Ale polszczyzna jest ofiara purystów językowych, którzy kochają normować język, a oni mówią nie bo nie, tak było i będzie. To zwyczajna przemoc językowa. Mówmy i piszmy 'szłem', kropla drąży skałę.
Trudno nie wspomnieć w opowiadaniu Choćby najbardziej pobieżnym Że się spotkali pan ten i pani W pociągu dalekobieżnym Ona na pozór duży intelekt On może trochę mniej Ona z tych, co to pragną zbyt wiele On szeptał jej Za kim to, choć go wcześniej nie znałem Przez ciasny peron się przepychałem? Za Panią, bynajmniej za Panią... Przez kogo płonę i zbaczam z trasy Czyniąc dopłatę do pierwszej klasy? Przez Panią, bynajmniej przez Panią Byłem jak wagon na ślepym torze Pani zaś cichą stać mi się może Przystanią, bynajmniej, przystanią... Mówię, jak czuję, mówię, jak muszę Gdzie Pani każe, tam z chęcią ruszę Za Panią, bynajmniej za Panią Ta pani tego pana niszczyła Przez cztery stacje co najmniej Zwłaszcza złośliwie zaś wyszydziła Użycie słowa "bynajmniej" A on, on w końcu nie był zbyt tępy Cokolwiek przygasł, to fakt Ale ogromne zrobił postępy Mówiąc jej tak Człowiek czasami serce otworzy Kto go zrozumie? Kto mu pomoże? Nie pani, bynajmniej nie pani... I kto, nie patrząc na tę zdania składnię Dojrzy, co człowiek ma w sercu na dnie? Nie pani, bynajmniej nie pani... Dla pani, proszę pani, wszystko jest proste Myśli są trzeźwe, słowa są ostre I ranią, cholernie mnie ranią! I wiem, że jeśli szczęście dogonię W cichej przystani się kiedyś schronię To nie z panią, bynajmniej nie z panią Trudno nie wspomnieć w opowiadaniu Które jest prawie skończone Że gdy rozstali się ten pan z panią Szedłem za nimi peronem I wtedy tego, co się zatliło I uleciało gdzieś w dal Przez małą chwilę mi się zrobiło Bynajmniej żal... Bynajmniej żal... Bynajmniej żal... Żal
Jaki genialny kanał. Od dawna czegoś takiego szukałam :D Brakuje mi jednak jednego: źródło. Są to bardzo moje klimaty (językoznawstwo, etymologia itd.). Skąd bierzesz tego rodzaju informacje? Studia/konkretne książki? Bardzo mi zależy na odpowiedzi, mam nadzieję, że ten komentarz nie zginie gdzieś w tłumie :D
Dzięki! W opisie tego odcinka rzeczywiście brak bibliografii, ponieważ większość wyniosłem z rozmyślań na seminarium prof. Markowskiego :) Część informacji można znaleźć w podręczniku do kultury języka polskiego autorstwa Profesora.
Jak zwykle wartościowy materiał! O "tą" i "tę" spieram się z chłopakiem od 6 lat :D Teraz mogę pokazać mu ten filmik i powiedzieć, żeby przestał żyć przeszłością i zaczął mówić jak na XXI wiek przystało :) Chociaż "bynajmniej" podoba mi się bardziej w przecząco-negującym znaczeniu. Brzmi arystokratycznie :D
Przeczytałam tę książkę i byłam tą książką zachwycona. To taki przyklad mi się nasunął. Tylko nie wiem czy powinnam użyć slowa mnie czy mi. Pana kanal jest super.
Moją serdeczną kumpelę oduczyłem mówić - wziąść. Zadałem jej pytanie jesteś panną do wzięcia czy do wzięśćia? Najpierw spojrzała na mnie wzrokiem byka widzącego torreadora, a potem roześmiała się na całego... Znajomi z pracy ciągle coś "włanczają". To niechlujstwo językowe wywołuje moje bardzo kąśliwe komentarze. Jeden obraził się na miesiąc, gdyż zwróciłem mu uwagę - gdybyś podłączył, zamiast podłanczył, to wszystko byłoby w porządku.
Okay, ale szczerze powiedziawszy nie widzę powodu dla którego w dalszym toku ewolucji języka nie mogłoby zaistnieć "szł" -> "szeł" i wówczas "ja szłem", "ty szłeś", "on szeł".
A pojawił się całkiem nowy błąd,który nie miał prawa istnieć w czasach tv,kina,radia i gazet czyli przed internetem. Nagle pojawiło się mnóstwo osób [w tym z tytułami doktorskimi], którzy mówią: będom, mówiom, robiom, wiedzom...Zachodzę w głowę skąd się wzięło to zjawisko,bo widzę,że ma ono ścisły związek z internetem. Ba! Coraz częściej pojawia się w telewizji i w życiu codziennym. Obawiam się,że się rozprzestrzeni i będzie poprawną formą jak wiele innych nowotworów językowych,które się zaadaptowały i funkcjonują. Niestety!
U mnie "włanczać" było na jeszcze wyższym poziomie. Nie wymawiałam "an" ale nosowe "ą" brzmiące jak "ał". No niestety nie ma w polskim alfabecie litery, która by to przedstawiła :)
Kurczę, bardzo przyjemnie się ciebie słucha. Przygotowujesz się jakoś specjalnie do nagrywania czy po prostu gdy masz dzień to siadasz i nagrywasz? Przypominasz mi z wyglądu mojego bliskiego przyjaciela, ale nie wiem czy to wpływa na chęć oglądania właśnie ciebie. :D Mateusz, wyglądasz na bardzo mądrego człowieka, lubię cię słuchać i dziękuję ci za to co robisz dla nas - swoich widzów. Pozdrawiam :D
Dziękuję Ci bardzo za ten uskrzydlający komentarz! :) Do każdego odcinka przygotowuję się dosyć długo, bo staram się dotrzeć do wszystkich dostępnych źródeł. Potem - na och podstawie - piszę coś w rodzaju scenariusza. A potem nagrywam. No i zostaje jeszcze montaż, który czasami daje się we znaki. ;)
Pierwsze, co przyszło mi do głowy, kiedy powiedziałeś o czasowniku "jąć", w znaczeniu "rozpocząć", to "zająć się ogniem". Ma to jakiś związek z tym staropolskim czasownikiem, czy może po prostu pochodzi to od "zajmować"?
błędy i zapożyczenia językowe dowodzą tylko tego że każdy język ewoluuje bo na język polski jest inny niż był 200 lat temu (?) poszłem nie no daliście się nabrać bo tak naprawdę to poszedłem :) a tak na serio to nigdzie mnie nie było
on szedł, ona szła - ja szedłem, ja szłam ale: on wysechł, ona wyschła - je wyschłem (nie: wysechłem!), ja wyschłam Czyli całe tłumaczenie, dlaczego „szedłem”, wcale nie jest takie przekonujące...
@@Mateusz_Adamczyk Można dowodzić, że musi być „szedłem”, skoro „szedł”. Tymczasem wcale nie musi być. Jest przecież „sechł”, i mimo to nie mówimy „sechłem”, tylko „schłem”. Wniosek: skoro „sechł, schła”, ale „schłem”, to przez analogię tak samo: „szedł, szła”, ale „szłem”.
7:25 dlaczego zamiast ę:ą nie zmieniono ą:ę? e.g. swoję ulubionę piosenkę - tę - ję (biernik) swoją ulubioną piosenką - tą - ją (narzędnik) moim zdaniem taka symetria jest nie tylko ładna, ale wydaje się najprostszym rozwiązaniem problemu
Coś mi z tym „szedł” się nie klei trochę, są jakieś źródła do tego? Wprawdzie nie można powiedzieć „szł”, ale w językach wschodniosłowiańskich jest forma szoł lub iszoł. Coś mi tu pachnie znikającym jerem. Z drugiej strony, po serbsku jest šetao… Możliwe, że to „d” w formach imiesłowowych zanikło we wschodniosłowiańskich, a u nas nie, bo mamy te partykuły form „być” w przeszłych formach wklejone na stałe, więc bez tego „d” źle by się wymawiało. Trudno powiedzieć, bo tak jak w serbskim jest šetati, to u nas forma teraźniejsza się nie ostała. Jak wiele innych ciekawych słówek, które pozostały tylko w wyjątkowych formach, jak lepy lub studny. :)
4:32 Jest możliwa - jest tylko problematyczna na poziomie ortograficznym, a ortografia jest jedynie ustalonym z góry konwenansem, wówczas gdy naturalne zmiany z góry nie są zakładane
Prawdopodobnie jestem odosobnionym przypadkiem ale interesuje mnie bardzo skąd taki sukces słowa "oglądnąć". Jeszcze 20 lat temu w ogóle to słowo nie istniało. Nikt tak nie mówił. Była to forma kompletnie nie znana. A teraz nagle mało kto mówi: "obejrzał", może jeszcze starsze pokolenie. Co za irytujący śmieć językowy.
Dlaczego rury "udraźniamy" , a nie "udrozniamy"? Wszak jest to pochodna od rzeczownika "droga" , a nie "draga". Jeśli tak, to dlaczego czepiamy się tego wlanczania? Ha ha ha.
A czy są jakieś granice podejścia deskrypcyjnego do języka? Np. wiele osób traktuje słowo "smartfon" jako rzeczownik żywotny, ale nikt tak nie traktuje słowa "telefon". W konsekwencji mamy "kupiłem smartfona", chociaż dla każdego "kupiłem telefona" to idiotyzm. Czy to nie jest dyktatura analfabetów?
@@Mateusz_Adamczyk Mózg mi stanął w poprzek w tym momencie. Głównie przez fakt, że "deżdż" to faktycznie "deszcz", tylko trochę archaicznie, a "opady dżdżu", to tyle co "opady deszczu". Naprawdę jestem w ciężkim szoku. Choć dalej wydaje mi się, że "dżdż" jakoś łatwiej wymówić niż "deżdż", mimo braku samogłoski.
@@MaxerColaBo jest ubezdźwięcznienie końcowowyrazowe, a w słowie dżdż nie miałoby się ono jak pojawić, chyba dlatego, że mówimy dż-dż staranniej wtedy, bo inaczej wyjdzie samo dż albo nawet cz.
Niekoniecznie - np. widzę tę panią. Chodzi o to, że w bierniku (kogo? co? np. widzę, słyszę, biorę, lubię, kocham...) zaimek „ta” ma postać „tę”. Niezależnie od tego, jakie jest zakończenie rzeczownika. Oczywiście to w normie wzorcowej (języku oficjalnym). Na co dzień można mówić „tą” ;)
ja cie blagam zrob odcinek o bledzie, ktory mnie strasznie triggeruje skad sie wzielo i czemu ludzie mowia TE dziecko/okno/auto/cokolwiek rodzaju nijakiego w liczbie pojedynczej...
@@Mateusz_Adamczyk Oooo... 😮 Nieładnie 😮 Troszeczkę (ale to dosłownie TROSZECZKĘ) się na Tobie zawiodłam... 😜 Ale nie aż tak, by przestać Cię subskrybować 😘😘😘
Rzadko jest tak, że ktoś siada i postanawia coś ujednolicić. To proces - po pewnym czasie jedne formy zostają, inne nie. Językoznawcy obserwują to, co się dzieje, i opisują te zjawiska. A językoznawcy normatywiści dodatkowo wskazują na poprawność form, odwołując się często do języka warstw wykształconych (to ta warstwa jest nośnikiem normy).
Tego do końca nie wiemy. Nie jesteśmy w stanie odtworzyć mowy naszych przodków. Możemy się jedynie pokusić o stwierdzenie, że było to bardziej nosowe (nosówki w językach słowiańskich stopniowo zanikają i to samo dzieje się, oczywiście, w polszczyźnie). O innej wymowie informuje nas sam zapis, który dziś wyglądałby pewnie „włonczać”.
Chodzi o „są“? Jeśli tak, to jest to liczba mnoga od „jest“. Jest ona dosyć przypadkowa w pisowni i wymowie, jednak może mieć coś wspólnego z literą s, która jest w obu tych formach trzecioosobowych.
Nie wiem czy tak w ogóle jest, ale jeśli tak, to zapewne dlatego, że skąd wziąć raczej stosuje się w miejscach bliższych, np. z szafki na stół, a skąd kupić w miejscach dalszych, np. ze sklepu do domu.
uwielbiam te twierdzenia preskryptystow o tym ze sa to 'bledy jezykowe ktore trzeba zwalczac'. ciekawe jak, wg nich, jezyk istnial i funkcjonowal bez rjp?
Ciekawe pytanie, bo język jest żywy i wymusza zmiany, a to co jest teraz błędem, może być kiedyś zakceptowane przez powszechność stosowania. Przecież nawet język z przed 2 wojny światowej wydaje się anachroniczny.
Na planszy z tę/tą mogłeś jeszcze zaznaczyć kolorem ,,ę" na końcu rzeczowników. Moja mama, polonistka, zawsze mówi ,,pamiętaj - ę, ą, ę albo ą, ą, ą" (tę miłą koleżankę / z tą miłą koleżanką). Myślę, że przy okazji ,,ą" warto poruszyć również temat częstego błędu zapisu ,,ą" w miejscu ,,om" przy odmianie rzeczowników niemęskoosobowych* liczby mnogiej w celowniku. Tutaj kolejna podpowiedź mojej mamy: ,,ą" piszemy w liczbie pojedynczej, bo jedna osoba/rzecz => jedna literka (Np. ,,Chciałabym być podróżniczką"), a ,,om" w mnogiej, bo więcej osób/rzeczy => więcej literek (Przyglądam się podróżniczkom). *[Przy okazji, offtopowo: jakie rodzaje ,,uznajesz" w liczbie mnogiej? O ile mi wiadomo, są dwie szkoły ;)]
Dzięki za komentarz i wskazówki :) Jeśli chodzi o rodzaje, to zależy od tego, kto liczy 😉 Kiedy uczyłem obcokrajowców, to przyjmowałem, że w polszczyźnie mamy 4 rodzaje. Na Uniwersytecie zaś posługujemy się z reguły pięcioelementowym podziałem :) Ale są tacy, co liczą nawet do 10.
no i nie wiem tę czy tą, już nic nie rozumiem, ale mam to gdzieś. :P Ktoś tam mówi żeby patrzeć na końcówki no i po części to się zgadza ale w przypadku książki???? Mówcie, sobie jak chcecie, dla mnie i tak zostanie po prostu: weź TĄ książkę, a nie tę :D TĘ brzmi mi jakoś sztucznie
Mnie to smuci, jeśli chcą zmieniać język i wprowadzać błędy :c Rozumiem, że język się zmienia, no ale to takie smutne :c Chociaż to nie jest aż tak rażące (nie no, w sumie i tak jest) jak „follow'ować”, lub (uwaga, zabolą oczy i głowa od tego głosiku w głowie): „share'ować”...
Ulubiona riposta mojej znajomej na językowych niechlujów:
- No więc szłem...
- To ty szyjesz? Wow, nietypowe hobby dla faceta.
Aż pewnego razu jeden zaskoczył nas kreatywnością:
"Czemu dziewczyny mogą IŚĆ a faceci muszą SZEDŁAĆ?" 😂
Człowieku, powinieneś mieć duużo więcej subów, chętnie bym Ciebie pokazała moim znajomym, ale raczej ich nie zainteresuję ;/ Albo choociaż... Warto sprawdzić! :D
Dziękuję! Mam nadzieję, że się przekonają 😄
@@Mateusz_Adamczyk Muszą, bo to, co sobą reprezentujesz, jest genialne!
boziu ale ciekawie i sensownie opowiadasz!! Perełka twój kanał i świetna alternatywa/uzupełnienie do kanału Pauliny Mikuły, ciesze się że coraz więcej jest takich pasjonatów naszego języka. Jesli chodzi o pochodzenie wziąć że to jest od jąć to mnie mega zdziwiło, a to ze jąć oznaczało "brać" to ma sens. Do tej pory mówimy "zabrac się do pracy" w sensie "zacząć pracę" (jąć = brać = zaczynać)
Pamiętam jak w gimnazjum spytałam polonistyki kiedy używać "tę", a kiedy "tą" i powiedziała, że można wymiennie, nie ma takiej reguły i nie ma różnicy XD Ale poszukałam potem w internecie i chociaż on mnie nie zawiódł XD
W mowie potocznej ponoć można używać obu form, więc po części miała racje.
Jak zwykle elegancko, ale "tę" i "tą" to chyba do końca życia nie ogarniemy :D
Spokojnie - w końcu z języka wypadnie. 😉
Nie jest to takie trudne ;). Ja "tą" w bierniku wypleniłam. Polecam zacząć w piśmie, bo piszemy wolniej niż mówimy.
Trzeba patrzeć na końcówkę rzeczownika:
Z tą różĄ tę różĘ
Żadna magia :D
@@izarawska6826 i właśnie tu jest problem: tĄ czeronĄ różĄ (się zachwycam), ale tĘ czerwonĄ różĘ (trzymam w ręce). Tak jakby ciutkę nie pasowało.
@@pauldoe5594 wszystko pasuje, ponieważ tą/tę odnosi się do rzeczownika, a nie przymiotnika. Końcówka przymiotnika może być myląca, ale nie ma znaczenia :D Przynajmniej tak mnie uczyli, ale też na logikę: (z) tą używamy w bierniku, więc mianowniku będzie tę. Patrzenie na końcówki rzeczownika powinno po prostu pomóc to zapamiętać :D
Wielki szacunek dla Ciebie piękna polszczyzna i wiele wiedzy odnośnie języka polskiego. Podziwiam młody człowiek I posługuje się naszym pięknym językiem. Brawo!
Jak miło się Ciebie słucha! Oby więcej takich filmów ❤️
Dzięki! :) Na pewno będzie więcej 🙌
Czytasz komentarze? Bo mogłabym pisać je pod każdym filmem... Super materiały i bardzo dobrze się Ciebie ogląda! Czekam na kolejne ^^
Czytam :D A lektura takich, jak Twój, jest najprzyjemniejsza 😍
Formy „moję” i „twoję” zawarte zostały w chyba wszystkim znanej inwokacji do „Pana Tadeusza”:
„Gdy od płaczącej matki pod Twoję opiekę”,
„Tymczasem przenoś moję duszę utęsknioną”.
Po co tak zawile tłumaczyc uzycie tę czy tą??? Mozna bardzo prosto. Wystarczy odmiana przez przypadki. Tę książkę widzę. Tą książką się cieszę czy posługuję. I tyle. Wystarczu znać odmianę przez przypadki slowa "ta"
Co do "szłem", w niektórych miejscach uzywa sie go nieco inaczej niż mowisz, np hanysy czy inne ludy poludnia forma "on poszedl" będzie brzmiala "ūn pószôł" (łun poszoł), czyli nie "szł" a "szoł". Na kurpiach chyba tez tak mówią aczkolwiek żem pewien niejest.
Oglądam dopiero 3 film twojego autorstwa, ale zostawiam subskrypcję! Genialny kanał! Oby tak dalej!
Dzięki wielkie! :)
Dziękuję za wytłumaczenie kwestii pochodzenia słowa „wziąć” od „jąć”. Jednak jak podaje słownik Doroszewskiego (sjp.pwn.pl/doroszewski/wziac;5523411.html), dawniej występowała forma „wziąść” i rzeczywiście odnaleźć ją można w książkach z pierwszej połowy XIX wieku, jak kiedyś sprawdzałem.
Czy w takim razie historia jest taka, że „jąć” przekszatłcono na „wziąć”, forma uległa deformacji na „wziąść” i wróciła do „wziąć”?
Świetny kanał, odkryłam go przez przypadek już jakiś czas temu i się zakochałam. Jeden z lepszych na polskim yuotube.
Życzę jak najwięcej subskrybentów bo jak najbardziej na to zasługujesz :D
Dziękuję 😍
Ale świetnie się Ciebie słucha! Oglądam już któryś filmik z rzędu i w ogóle mi się nie nudzi😊
Dzięki wielkie! Bardzo się cieszę :)
Z tym bynajmniej, jest jak z nazywaniem sozologii czyli nauki o ochronie środowiska, ekologią, czyli nauką o środowisku
Typie, uwielbiam cię oglądać!
Czekałam na taki kanał rok!
A jak już w temacie ,,tę'' i ,,tą'' jesteśmy, to chciałabym zadać pewne pytanie. Tę czy tą garść? Tę czy tą kość? (itp.) Może i oczywiste, ale nie mogłam nigdzie znaleźć odpowiedzi, a dalej mnie to zastanawia D:
Powiemy „tę (a właściwie napiszemy, bo norma dopuszcza mówienie „tą”) kość” oraz „tę garść”. Oczywiście w bierniku, bo już w narzędniku będzie „tą”, np. Pies zainteresował się tą nową kością. :)
fhgfdgh
nie dostałam powiadomienia D:
Dzięki za odpowiedź!
Mój Boże. Znajomi mnie uważają za eksperta języka polskiego. (Co nie jest prawdą. xD) Często mnie o jakieś rzeczy w szkole pytają na temat poprawnej polszczyzny,(albo czasem im robię zadania domowe, bo lubię xD) lecz nawet po obejrzeniu twojego filmu, nie będę w stanie odpowiedzieć na pytania, które są związane z "tę" i "tą". Niektórych rzeczy nie jestem w stanie się nauczyć. @_@
Mam książkę kucharską z 1871 r. i tam jest wersja ,,wziąść".
Zostaję z Tobą na dłużej, świetny jesteś.
Dzięki! Bardzo się cieszę :)
Trochę bałamutne twierdzenie, że od formy szłem musielibyśmy tworzyć *szł, według tej logiki od schłem mielibyśmy *schł zamiast sechł (obok schnął), analogiczną formą jest raczej forma *szeł. Z punktu widzenia języka jako systemu 'szłem' mogłoby sobie spokojnie egzystować a w 3 osobie moglibyśmy dalej mówić 'szedł' a nie *szł czy *szeł, tak jak mówimy 'niosłem', a 3 osobie mówimy akurat 'niósł' a nie 'niosł'. Reguła, według której formy 1. i 3. osoby mają ten sam temat, nie jest bez wyjątku. Język czeski pokazuje, że taka analogiczna forma może się rozpowszechnić (šel jsem 'szedłem', šel 'szedł', šla jsem, 'szłam', šla 'szłam"). W równoległym świecie może istnieć norma polszczyzny, w której 'szłem' i 'szedłem' są wariantami, tak jak 'schłem' i 'schnąłem'. Nic nie stoi na przeszkodzie, jest uzus Google pokazuje: 50 tys. 'szłem', 400 tys. 'szedłem' Ale polszczyzna jest ofiara purystów językowych, którzy kochają normować język, a oni mówią nie bo nie, tak było i będzie. To zwyczajna przemoc językowa. Mówmy i piszmy 'szłem', kropla drąży skałę.
Trudno nie wspomnieć w opowiadaniu
Choćby najbardziej pobieżnym
Że się spotkali pan ten i pani
W pociągu dalekobieżnym
Ona na pozór duży intelekt
On może trochę mniej
Ona z tych, co to pragną zbyt wiele
On szeptał jej
Za kim to, choć go wcześniej nie znałem
Przez ciasny peron się przepychałem?
Za Panią, bynajmniej za Panią...
Przez kogo płonę i zbaczam z trasy
Czyniąc dopłatę do pierwszej klasy?
Przez Panią, bynajmniej przez Panią
Byłem jak wagon na ślepym torze
Pani zaś cichą stać mi się może
Przystanią, bynajmniej, przystanią...
Mówię, jak czuję, mówię, jak muszę
Gdzie Pani każe, tam z chęcią ruszę
Za Panią, bynajmniej za Panią
Ta pani tego pana niszczyła
Przez cztery stacje co najmniej
Zwłaszcza złośliwie zaś wyszydziła
Użycie słowa "bynajmniej"
A on, on w końcu nie był zbyt tępy
Cokolwiek przygasł, to fakt
Ale ogromne zrobił postępy
Mówiąc jej tak
Człowiek czasami serce otworzy
Kto go zrozumie? Kto mu pomoże?
Nie pani, bynajmniej nie pani...
I kto, nie patrząc na tę zdania składnię
Dojrzy, co człowiek ma w sercu na dnie?
Nie pani, bynajmniej nie pani...
Dla pani, proszę pani, wszystko jest proste
Myśli są trzeźwe, słowa są ostre
I ranią, cholernie mnie ranią!
I wiem, że jeśli szczęście dogonię
W cichej przystani się kiedyś schronię
To nie z panią, bynajmniej nie z panią
Trudno nie wspomnieć w opowiadaniu
Które jest prawie skończone
Że gdy rozstali się ten pan z panią
Szedłem za nimi peronem
I wtedy tego, co się zatliło
I uleciało gdzieś w dal
Przez małą chwilę mi się zrobiło
Bynajmniej żal...
Bynajmniej żal...
Bynajmniej żal...
Żal
Jaki genialny kanał. Od dawna czegoś takiego szukałam :D Brakuje mi jednak jednego: źródło. Są to bardzo moje klimaty (językoznawstwo, etymologia itd.). Skąd bierzesz tego rodzaju informacje? Studia/konkretne książki? Bardzo mi zależy na odpowiedzi, mam nadzieję, że ten komentarz nie zginie gdzieś w tłumie :D
Dzięki! W opisie tego odcinka rzeczywiście brak bibliografii, ponieważ większość wyniosłem z rozmyślań na seminarium prof. Markowskiego :) Część informacji można znaleźć w podręczniku do kultury języka polskiego autorstwa Profesora.
Jak zwykle wartościowy materiał!
O "tą" i "tę" spieram się z chłopakiem od 6 lat :D Teraz mogę pokazać mu ten filmik i powiedzieć, żeby przestał żyć przeszłością i zaczął mówić jak na XXI wiek przystało :)
Chociaż "bynajmniej" podoba mi się bardziej w przecząco-negującym znaczeniu. Brzmi arystokratycznie :D
Argument "przestań żyć przeszłością" mnie pokonał i od dzisiaj zaczynam mówić "tą książkę". 😂
Kocham ten film ❤️❤️❤️
woah, szukałam takiego kanału!
życzę sukcesów!
Dzięki! :)
Przeczytałam tę książkę i byłam tą książką zachwycona. To taki przyklad mi się nasunął. Tylko nie wiem czy powinnam użyć slowa mnie czy mi. Pana kanal jest super.
Moją serdeczną kumpelę oduczyłem mówić - wziąść. Zadałem jej pytanie jesteś panną do wzięcia czy do wzięśćia? Najpierw spojrzała na mnie wzrokiem byka widzącego torreadora, a potem roześmiała się na całego...
Znajomi z pracy ciągle coś "włanczają". To niechlujstwo językowe wywołuje moje bardzo kąśliwe komentarze. Jeden obraził się na miesiąc, gdyż zwróciłem mu uwagę - gdybyś podłączył, zamiast podłanczył, to wszystko byłoby w porządku.
Okay, ale szczerze powiedziawszy nie widzę powodu dla którego w dalszym toku ewolucji języka nie mogłoby zaistnieć "szł" -> "szeł" i wówczas "ja szłem", "ty szłeś", "on szeł".
Dokładnie, tak jak zło - zeł.
Ale przyjemnie się to ogląda :)
Dziękuję :)
A pojawił się całkiem nowy błąd,który nie miał prawa istnieć w czasach tv,kina,radia i gazet czyli przed internetem. Nagle pojawiło się mnóstwo osób [w tym z tytułami doktorskimi], którzy mówią: będom, mówiom, robiom, wiedzom...Zachodzę w głowę skąd się wzięło to zjawisko,bo widzę,że ma ono ścisły związek z internetem. Ba! Coraz częściej pojawia się w telewizji i w życiu codziennym. Obawiam się,że się rozprzestrzeni i będzie poprawną formą jak wiele innych nowotworów językowych,które się zaadaptowały i funkcjonują. Niestety!
Ale super kanał! Cieszę, że go znalazłam! :D
U mnie "włanczać" było na jeszcze wyższym poziomie. Nie wymawiałam "an" ale nosowe "ą" brzmiące jak "ał". No niestety nie ma w polskim alfabecie litery, która by to przedstawiła :)
Tak, bo tak naprawdę ą i ę nie są pojedynczymi głoskami, tylko złączeniami o/e i spółgłoski nosowej tylnojęzykowo-miękkopodniebiennej dźwięcznej
Kurczę, bardzo przyjemnie się ciebie słucha. Przygotowujesz się jakoś specjalnie do nagrywania czy po prostu gdy masz dzień to siadasz i nagrywasz? Przypominasz mi z wyglądu mojego bliskiego przyjaciela, ale nie wiem czy to wpływa na chęć oglądania właśnie ciebie. :D Mateusz, wyglądasz na bardzo mądrego człowieka, lubię cię słuchać i dziękuję ci za to co robisz dla nas - swoich widzów. Pozdrawiam :D
Dziękuję Ci bardzo za ten uskrzydlający komentarz! :) Do każdego odcinka przygotowuję się dosyć długo, bo staram się dotrzeć do wszystkich dostępnych źródeł. Potem - na och podstawie - piszę coś w rodzaju scenariusza. A potem nagrywam. No i zostaje jeszcze montaż, który czasami daje się we znaki. ;)
@@Mateusz_Adamczyk Bardzo dobrze ci to wychodzi! Kanał przypadkowo wyświetlił mi się na stronie głównej, ale nie żałuję :D
teraz jest jakaś plaga w internecie z rzeczami typu "tE dzieko", "tE zrozumienie" itd.
masakra
Pierwsze, co przyszło mi do głowy, kiedy powiedziałeś o czasowniku "jąć", w znaczeniu "rozpocząć", to "zająć się ogniem". Ma to jakiś związek z tym staropolskim czasownikiem, czy może po prostu pochodzi to od "zajmować"?
Tak, „zająć” to m.in. ’zacząć się palić’. A „zajmować” to forma niedokonana czasownika „zająć”. 😉
8:15 no niby tak, ale takie kombinowanie w języku wbrew pozorom tworzy odwrotne skutki i komplikuje język.
Prawdopodobnie forma częściej stosowana i prostsza wyprze trudniejszą, na tym polega, moim zdaniem, ewolucja języka.
błędy i zapożyczenia językowe dowodzą tylko tego że każdy język ewoluuje
bo na język polski jest inny niż był 200 lat temu (?)
poszłem
nie no daliście się nabrać bo tak naprawdę to poszedłem :) a tak na serio to nigdzie mnie nie było
Отличная дикция. Kocham!
on szedł, ona szła - ja szedłem, ja szłam
ale:
on wysechł, ona wyschła - je wyschłem (nie: wysechłem!), ja wyschłam
Czyli całe tłumaczenie, dlaczego „szedłem”, wcale nie jest takie przekonujące...
Chyba nie do końca rozumiem...
@@Mateusz_Adamczyk Można dowodzić, że musi być „szedłem”, skoro „szedł”. Tymczasem wcale nie musi być. Jest przecież „sechł”, i mimo to nie mówimy „sechłem”, tylko „schłem”.
Wniosek: skoro „sechł, schła”, ale „schłem”, to przez analogię tak samo: „szedł, szła”, ale „szłem”.
7:25 dlaczego zamiast ę:ą nie zmieniono ą:ę?
e.g. swoję ulubionę piosenkę - tę - ję (biernik)
swoją ulubioną piosenką - tą - ją (narzędnik)
moim zdaniem taka symetria jest nie tylko ładna, ale wydaje się najprostszym rozwiązaniem problemu
Coś mi z tym „szedł” się nie klei trochę, są jakieś źródła do tego? Wprawdzie nie można powiedzieć „szł”, ale w językach wschodniosłowiańskich jest forma szoł lub iszoł. Coś mi tu pachnie znikającym jerem. Z drugiej strony, po serbsku jest šetao… Możliwe, że to „d” w formach imiesłowowych zanikło we wschodniosłowiańskich, a u nas nie, bo mamy te partykuły form „być” w przeszłych formach wklejone na stałe, więc bez tego „d” źle by się wymawiało.
Trudno powiedzieć, bo tak jak w serbskim jest šetati, to u nas forma teraźniejsza się nie ostała. Jak wiele innych ciekawych słówek, które pozostały tylko w wyjątkowych formach, jak lepy lub studny. :)
Ciekawe tematy na odcinki, fajny montaż, dobra długość... Cóż, zostaję na dłużej!
Bardzo się cieszę! :)
On szeł
4:32 Jest możliwa - jest tylko problematyczna na poziomie ortograficznym, a ortografia jest jedynie ustalonym z góry konwenansem, wówczas gdy naturalne zmiany z góry nie są zakładane
najrigczowszy komentarz tutaj
Zamist szł mogło by być szeł
Prawdopodobnie jestem odosobnionym przypadkiem ale interesuje mnie bardzo skąd taki sukces słowa "oglądnąć". Jeszcze 20 lat temu w ogóle to słowo nie istniało. Nikt tak nie mówił. Była to forma kompletnie nie znana. A teraz nagle mało kto mówi: "obejrzał", może jeszcze starsze pokolenie. Co za irytujący śmieć językowy.
Jesteś bardzo ciekawy
Nigdy się nie zastanawiałam, skąd się biorą błędy językowe, ale teraz natrafiłam na Twój filmik i już wiem😁 dzięki!
Cała przyjemność po mojej stronie 😉
@@Mateusz_Adamczyk to bardzo miłe, że odpisujesz swoim widzom! Jeszcze w taki bardzo życzliwy sposób! Pozdrawiam:)
Jesteś przesympatyczny! Przyjemnie się słucha :)
Dziękuję 😉
Dlaczego rury "udraźniamy" , a nie "udrozniamy"? Wszak jest to pochodna od rzeczownika "droga" , a nie "draga". Jeśli tak, to dlaczego czepiamy się tego wlanczania? Ha ha ha.
Forma "wziąść" była uznawana za poprawną nawet w XIX wieku, więc nie rozumiem, dlaczego przekształcono to na "wziąć".
Nigdy w życiu nie słyszałem, żeby ktoś używał bynajmniej tak jak przynajmniej poza filmami na yt w ktorych chca mi udowodnic ze robi tak kazdy.
A czy są jakieś granice podejścia deskrypcyjnego do języka? Np. wiele osób traktuje słowo "smartfon" jako rzeczownik żywotny, ale nikt tak nie traktuje słowa "telefon". W konsekwencji mamy "kupiłem smartfona", chociaż dla każdego "kupiłem telefona" to idiotyzm. Czy to nie jest dyktatura analfabetów?
02:55 "szdła" brzmi jak wymowa jakiegoś francuskiego wyrazu ;)
chdoi
Wysłałem twój film wszystkim znajomym, którzy mówią poszłem XD
Co do "szłem", to tak humorystycznie dodam, że mogło by być "on szeł". A także co do słów bez samogłosek, to co pada podczas opadów dżdżu?
Deżdż :)
@@Mateusz_Adamczyk Mózg mi stanął w poprzek w tym momencie. Głównie przez fakt, że "deżdż" to faktycznie "deszcz", tylko trochę archaicznie, a "opady dżdżu", to tyle co "opady deszczu". Naprawdę jestem w ciężkim szoku. Choć dalej wydaje mi się, że "dżdż" jakoś łatwiej wymówić niż "deżdż", mimo braku samogłoski.
Szłem łąką, kwiaty pachły, wiater wiał, ona mnie odepchła.
@@MaxerColaBo jest ubezdźwięcznienie końcowowyrazowe, a w słowie dżdż nie miałoby się ono jak pojawić, chyba dlatego, że mówimy dż-dż staranniej wtedy, bo inaczej wyjdzie samo dż albo nawet cz.
czyli mowi sie tą jak slowo konczy sie na ą a tę jak slowo konczy sie na ę czy jak?
Niekoniecznie - np. widzę tę panią. Chodzi o to, że w bierniku (kogo? co? np. widzę, słyszę, biorę, lubię, kocham...) zaimek „ta” ma postać „tę”. Niezależnie od tego, jakie jest zakończenie rzeczownika. Oczywiście to w normie wzorcowej (języku oficjalnym). Na co dzień można mówić „tą” ;)
ja cie blagam zrob odcinek o bledzie, ktory mnie strasznie triggeruje
skad sie wzielo i czemu ludzie mowia TE dziecko/okno/auto/cokolwiek rodzaju nijakiego w liczbie pojedynczej...
Wzięło się to z tego samego, co biernikowe „tą” - wyrawnania do odmiany przymiotników, np. to piękne dziecko -> te piękne dziecko.
Jesteś oscyloskopem?
Ja najbardziej nienawidzę: „te (np.) jabłko” 🤦
Jak można tak mówić lub pisać???
Przecież to nie brzmi, Mateusz!!!
No, nie brzmi, to prawda ;) Ale ze wstydem przyznaję, że sam się od czasu do czasu na tym łapię 🤭
@@Mateusz_Adamczyk Oooo... 😮 Nieładnie 😮 Troszeczkę (ale to dosłownie TROSZECZKĘ) się na Tobie zawiodłam... 😜 Ale nie aż tak, by przestać Cię subskrybować 😘😘😘
Uff! 😉
@@Mateusz_Adamczyk ❤️
A myślałam, że tylko ja tego nienawidzę...
Specjalistką od " wziąść " jest Krystyna Sałatka Sejmowa Pawłowicz.
Stosowanie "tą książkę" jest dopuszczane przez środowiska perskryptywistyczne w mowie potocznej.
Ja nauczyłem się końcówek w sposób następujący: widzę tĘ książkĘ, rzucam tĄ książkĄ
Czemu nie 10 minut ?
Brzęcząc chrząszcz
Czyli mogę mówić tylko "tą", czy muszę pamiętać kiedy "tę" wstawić? bo bardzo źle mi brzmi "tę książkę" ^.^
Mówić możesz zawsze „tą książkę”, ale w piśmie lepiej używać zaimka w formie „tę” :)
@@Mateusz_Adamczyk Dziękuję ♡
@@Mateusz_Adamczyk a kto to postanowił ujednolicić? napisano jakiś zbiór unowoczesnien? i czemu nie dano tam "Tę"? i teraz się musimy męczyć..
Rzadko jest tak, że ktoś siada i postanawia coś ujednolicić. To proces - po pewnym czasie jedne formy zostają, inne nie. Językoznawcy obserwują to, co się dzieje, i opisują te zjawiska. A językoznawcy normatywiści dodatkowo wskazują na poprawność form, odwołując się często do języka warstw wykształconych (to ta warstwa jest nośnikiem normy).
sztos:)
Mówisz o "włączać", że "kiedyś inaczej wymawialiśmy to słowo."
Ale jak?
Tego do końca nie wiemy. Nie jesteśmy w stanie odtworzyć mowy naszych przodków. Możemy się jedynie pokusić o stwierdzenie, że było to bardziej nosowe (nosówki w językach słowiańskich stopniowo zanikają i to samo dzieje się, oczywiście, w polszczyźnie). O innej wymowie informuje nas sam zapis, który dziś wyglądałby pewnie „włonczać”.
Zastanawiam się, do czego służy "sa". W znaczeniu podobne do "est", chiba nie?
Chodzi o „są“? Jeśli tak, to jest to liczba mnoga od „jest“. Jest ona dosyć przypadkowa w pisowni i wymowie, jednak może mieć coś wspólnego z literą s, która jest w obu tych formach trzecioosobowych.
Muszę przerwać oglądanie, żeby iść na lekcję polskiego...
Dlaczego skąd kupić, jest niepoprawnie, a skąd wziąć, jest poprawnie.
Nie wiem czy tak w ogóle jest, ale jeśli tak, to zapewne dlatego, że skąd wziąć raczej stosuje się w miejscach bliższych, np. z szafki na stół, a skąd kupić w miejscach dalszych, np. ze sklepu do domu.
uwielbiam te twierdzenia preskryptystow o tym ze sa to 'bledy jezykowe ktore trzeba zwalczac'. ciekawe jak, wg nich, jezyk istnial i funkcjonowal bez rjp?
Ciekawe pytanie, bo język jest żywy i wymusza zmiany, a to co jest teraz błędem, może być kiedyś zakceptowane przez powszechność stosowania. Przecież nawet język z przed 2 wojny światowej wydaje się anachroniczny.
Najbardziej zaskakującą rzeczą której dowiedziałam się z tego odcinka jest to że już nie używa się słowa "jąć" :00
Mógłbym słuchać cię cały dzień nawet jakbyś recytował tą samą definicje słowa z słownika
Chyba bym jednak ześwirował 😄
On szł
On szł włanczać komputera.
Cały polski naród: TRIGGERED
@@_Killkor Zapomniałeś o pięknym zpolszczeniu „kąkuter”.
A ja Ci powiem czemu "poszłem" ? Bo miałem blisko ;) Jak bym miał daleko to bym poszedł :)
Tu smutne, że ludzie tak niszczą swój język.
tom ksionrzke
SIEMA 7A
Witam chudy
@@aditoziomal8550 Witam
Poszłem, bo było blisko... - mój brat 😅
*SZŁ*
Sienkiewicz i Mickiewicz pisali wziąść.
widzisz z 15k na 17k wbiłeś
Na planszy z tę/tą mogłeś jeszcze zaznaczyć kolorem ,,ę" na końcu rzeczowników. Moja mama, polonistka, zawsze mówi ,,pamiętaj - ę, ą, ę albo ą, ą, ą" (tę miłą koleżankę / z tą miłą koleżanką).
Myślę, że przy okazji ,,ą" warto poruszyć również temat częstego błędu zapisu ,,ą" w miejscu ,,om" przy odmianie rzeczowników niemęskoosobowych* liczby mnogiej w celowniku. Tutaj kolejna podpowiedź mojej mamy: ,,ą" piszemy w liczbie pojedynczej, bo jedna osoba/rzecz => jedna literka (Np. ,,Chciałabym być podróżniczką"), a ,,om" w mnogiej, bo więcej osób/rzeczy => więcej literek (Przyglądam się podróżniczkom).
*[Przy okazji, offtopowo: jakie rodzaje ,,uznajesz" w liczbie mnogiej? O ile mi wiadomo, są dwie szkoły ;)]
Dzięki za komentarz i wskazówki :) Jeśli chodzi o rodzaje, to zależy od tego, kto liczy 😉 Kiedy uczyłem obcokrajowców, to przyjmowałem, że w polszczyźnie mamy 4 rodzaje. Na Uniwersytecie zaś posługujemy się z reguły pięcioelementowym podziałem :) Ale są tacy, co liczą nawet do 10.
jeszcze jest "szłeł" xD
Pewnie Tusk tak mówi, bo to chyba po kaszubsku.
Słowo "w" nie ma samogłoski :)
i "z"
no i nie wiem tę czy tą, już nic nie rozumiem, ale mam to gdzieś. :P Ktoś tam mówi żeby patrzeć na końcówki no i po części to się zgadza ale w przypadku książki???? Mówcie, sobie jak chcecie, dla mnie i tak zostanie po prostu: weź TĄ książkę, a nie tę :D TĘ brzmi mi jakoś sztucznie
Mnie to smuci, jeśli chcą zmieniać język i wprowadzać błędy :c
Rozumiem, że język się zmienia, no ale to takie smutne :c
Chociaż to nie jest aż tak rażące (nie no, w sumie i tak jest) jak „follow'ować”, lub (uwaga, zabolą oczy i głowa od tego głosiku w głowie): „share'ować”...