Super, mam nadzieję, że reszta serii też się jej spodoba :) Faktycznie, też miałam takie wrażenie, że książka wolno się rozkręca, zwłaszcza że właściwie nawet z opisu wiemy jak będzie wyglądał początek.
Nie wiem jak zareaguje na trzecią część. Bo tam jest sporo bardzo realistycznej polityki, oraz psychologii i to co "uchodziło za pewnik" w pierwszej części okazuje się mocno "poprawioną (zakłamaną) historią", a główny negatywny bohater to... już w ogóle odbiega od typowych młodzieżówek. Humor też jest mocno absurdalny. Nie wiem czy dzieci w pełni zrozumieją taki świat, choć w V części Harry'ego Pottera też tak było.
"Basn o wężowym sercu " czytałam 4-5 lat temu więc szczegóły się zatarły, ale pozostał zachwyt, w pełni zasłużona nagroda Nike. "Kajkeji" mam w planach, ściągnęłam audiobook na Legimi. Pozdrawiam życząc słonecznej zaczytanej majówki 😊📚🌼
Z podanych przez Ciebie książek czytałam Baśń o wężowym sercu. Dla mnie to był totalny zachwyt i miłość, ale też znam dość dobrze ten okres w historii Polski i ogólnie interesuje mnie Galicja
Zuza dzięki, że jesteś 😁. Zmotywowałaś mnie, to przeczytania Mesjasza Diuny (ogólnie nie miałam zamiaru kontynuować tej serii po pierwszym tomie). Jestem już po, podobało mi się i lecę dalej z kolejnym tomem Dzieci Diuny. A teraz czytasz Sandersona, a moja Droga Królów od dawna zalega na półce...
@@ksiazkowisko Kupiłam książki, te ładne wydania, ilustrowane przez Wojciecha Siudmaka 🤩. Ale! Większość przyswoiłam w audiobooku, który moim zdaniem jest świetnie czytany przez Miłogosta Reczka na Legimi.
Nie, nie jesteś ostatnią, która nie przeczytała "Baśni o wężowym sercu", bo ja tez jeszcze nie czytałam😅Za to zgadzam się, że osoba z wykształceniem historycznym/interesująca się żywo historią z tamtego okresu jest w stanie wyciągnąć z tej książki dużo - prawie dwa lata temu na Kongresie Zagranicznych Badaczy Dziejów Polski na jednym z paneli poświęconych historii ludowej wyszedł temat tej książki i rozmowa na jej temat była naprawdę bardzo ciekawa, w pewnym momencie nawet trochę zdominowała panel xD
Istnieją retellingi fragmentów Nowego Testamentu, np. "Listy Nikodema" Dobraczyńskiego. Inna wersja sądu Piłata jest w "Mistrzu i Małgorzacie", inna wersja zakończenia Ewangelii u Kazandzakisa w "Ostatnim kuszeniu Chrystusa" - wywołała burzę, ale teraz to już chyba klasyk literatury.
Zbierałam się do tej serii Chambers w bólach, raz wypożyczyłam z biblioteki i nie przeczytałam teraz ściągnęłam z legimi i dalej brak mi motywacji. Czytałam jedną z jej ksiazek i mi się podobała ale jakoś, mimo pochwał zaufanych booktuberów, tu chyba intuicja mi podpowiada nie idź tą drogą. Miałam lekkie wytzuty sumienia, dzięki teraz czuję sie lepiej 😁. W "Soul music" po raz pierwszy pojawia się Susan ❤
Uwielbiam Susan :D Ale czytałam nie po kolei, bo najpierw sięgnęłam w grudniu po "Wiedźmikołaja" i Susan tam była :) Teraz w sumie żałuję, że nie czytałam po kolei bo w "Muzyce Duszy" jednak jest fajnie przedstawiona po raz pierwszy.
Zastanawialam sie nad tematyką retelingów współczesnych wierzeń i wydaje mi się, że przy Kaikei ten temat wyszedł bo kilka osób akurat sie oburzyło ale nie jest to nic dziwnego, ze takie teksty powstają. Choćby np. Constantine jest retellingiem wiary katolickiej (chrześcijańskiej?) i wszystko co ma anioły, diabły i demony, w Japonii jest dużo popularnych gier, filmów, anime opartych na yokai, jakiś czas temu oglądałam koreańska drame o demonicznym posągu buddy. Więc wydaje mi się, że taka forma opowiadania historii jest raczej popularna.
Faktycznie, wplatanie aniołów, demonów etc jest bardzo popularne, ale to w sumie nie są retellingi, więc nikt nie próbuje opowiedzieć np. historii Maryi na nowo. Wydaje mi się, że była kiedyś jakaś książka z punktu widzenia Lilith, ale nie jestem pewna czy coś ze starego / nowego testamentu zostało zretellingowane. W tych nowoczesnych retellingach często widzimy coś z punktu widzenia postaci, które w oryginalnej mitologii nie miały swojego głosu i często założenie jest takie, że "jednak było trochę inaczej niż zapamiętał to mit a teraz poznacie prawdę". Ciekawa jestem co by było gdyby ktoś się zdecydował opowiedzieć na nowo np. historię Jezusa, ale z innej perspektywy i np. ukazać go w innym świetle, może jako szarego moralnie albo coś... mogłaby być niezła drama.
Zuza, 10 minut o Kajkeji wystarczyło mi, żeby tej książki nawet nie próbować. Jak ja się boję takich historii gdzie trzeba znać Biblię, żeby ją dobrze zrozumieć. Radka Raka nie przeczytałam do tej pory też z podobnych przyczyn. Cykor ze mnie🤨
Kajkeji mozna czytać też bez znajomości Ramayany, ale nie wiem czy to jest pozycja koniecznie warta poznania, zwłaszcza że pamiętam że masz w planach sporo innych potężnych pozycji :)
The Way of Kings czytało mi się bardzo dobrze; część druga też jest fajna. Tylko czy nie mógłby być trochę krótsze!? Jedyny powód dla którego jeszcze nie przeczytałem Oathbringer to te 1200 stron…
Mnie "Kajkeji" nie zachwyciła i nie ma to nic wspólnego z religią. Dla mnie bohaterka była niewiarygodna (bezustanne poświęcanie się), a druga rzecz to to, o czym mówiłaś - zbytnia współczesność tekstu w realiach historycznych. Przy czym ja kocham książki feministyczne, ale tu mi coś nie grało, jakby autorka odhaczała punkty, które musi spełnić by książka taka była.
O Kajkeji przy nagrywkach gadałam chyba z 10 minut, dziękuję montażyście za cierpliwość w przycinaniu tego filmu :)
Moja 13latka czyta właśnie Nevermoor. Przez pierwszych 50-60 stron mocno się nudziła, ale w końcu zagrało tak że resztę książki po prostu połknęła.
Super, mam nadzieję, że reszta serii też się jej spodoba :) Faktycznie, też miałam takie wrażenie, że książka wolno się rozkręca, zwłaszcza że właściwie nawet z opisu wiemy jak będzie wyglądał początek.
Nie wiem jak zareaguje na trzecią część. Bo tam jest sporo bardzo realistycznej polityki, oraz psychologii i to co "uchodziło za pewnik" w pierwszej części okazuje się mocno "poprawioną (zakłamaną) historią", a główny negatywny bohater to... już w ogóle odbiega od typowych młodzieżówek. Humor też jest mocno absurdalny. Nie wiem czy dzieci w pełni zrozumieją taki świat, choć w V części Harry'ego Pottera też tak było.
Ale fajnie omówiłaś Kajkeji, bardzo szanuję za zrobiony research ❤
"Basn o wężowym sercu " czytałam 4-5 lat temu więc szczegóły się zatarły, ale pozostał zachwyt, w pełni zasłużona nagroda Nike. "Kajkeji" mam w planach, ściągnęłam audiobook na Legimi. Pozdrawiam życząc słonecznej zaczytanej majówki 😊📚🌼
Wzajemnie, owocnego czytania! 😁😁
Z podanych przez Ciebie książek czytałam Baśń o wężowym sercu. Dla mnie to był totalny zachwyt i miłość, ale też znam dość dobrze ten okres w historii Polski i ogólnie interesuje mnie Galicja
Zuza dzięki, że jesteś 😁. Zmotywowałaś mnie, to przeczytania Mesjasza Diuny (ogólnie nie miałam zamiaru kontynuować tej serii po pierwszym tomie). Jestem już po, podobało mi się i lecę dalej z kolejnym tomem Dzieci Diuny. A teraz czytasz Sandersona, a moja Droga Królów od dawna zalega na półce...
Ja tom drugi cisnę w maju 😁😁 i potem co miesiąc kolejny tom, chyba że gdzieś odpadnę :) Ale fajnie, że ci się spodobało na tyle żeby kontynuować!
@@ksiazkowisko Kupiłam książki, te ładne wydania, ilustrowane przez Wojciecha Siudmaka 🤩. Ale! Większość przyswoiłam w audiobooku, który moim zdaniem jest świetnie czytany przez Miłogosta Reczka na Legimi.
@@urszulakarmiowicz5645 ja sobie lubię robić na zmianę, czasem czytam, czasem słucham 😁
Nie, nie jesteś ostatnią, która nie przeczytała "Baśni o wężowym sercu", bo ja tez jeszcze nie czytałam😅Za to zgadzam się, że osoba z wykształceniem historycznym/interesująca się żywo historią z tamtego okresu jest w stanie wyciągnąć z tej książki dużo - prawie dwa lata temu na Kongresie Zagranicznych Badaczy Dziejów Polski na jednym z paneli poświęconych historii ludowej wyszedł temat tej książki i rozmowa na jej temat była naprawdę bardzo ciekawa, w pewnym momencie nawet trochę zdominowała panel xD
No to nic dziwnego, że ta książka zgarnęła Nike :D
Istnieją retellingi fragmentów Nowego Testamentu, np. "Listy Nikodema" Dobraczyńskiego. Inna wersja sądu Piłata jest w "Mistrzu i Małgorzacie", inna wersja zakończenia Ewangelii u Kazandzakisa w "Ostatnim kuszeniu Chrystusa" - wywołała burzę, ale teraz to już chyba klasyk literatury.
Zbierałam się do tej serii Chambers w bólach, raz wypożyczyłam z biblioteki i nie przeczytałam teraz ściągnęłam z legimi i dalej brak mi motywacji. Czytałam jedną z jej ksiazek i mi się podobała ale jakoś, mimo pochwał zaufanych booktuberów, tu chyba intuicja mi podpowiada nie idź tą drogą. Miałam lekkie wytzuty sumienia, dzięki teraz czuję sie lepiej 😁.
W "Soul music" po raz pierwszy pojawia się Susan ❤
Uwielbiam Susan :D Ale czytałam nie po kolei, bo najpierw sięgnęłam w grudniu po "Wiedźmikołaja" i Susan tam była :) Teraz w sumie żałuję, że nie czytałam po kolei bo w "Muzyce Duszy" jednak jest fajnie przedstawiona po raz pierwszy.
Zastanawialam sie nad tematyką retelingów współczesnych wierzeń i wydaje mi się, że przy Kaikei ten temat wyszedł bo kilka osób akurat sie oburzyło ale nie jest to nic dziwnego, ze takie teksty powstają. Choćby np. Constantine jest retellingiem wiary katolickiej (chrześcijańskiej?) i wszystko co ma anioły, diabły i demony, w Japonii jest dużo popularnych gier, filmów, anime opartych na yokai, jakiś czas temu oglądałam koreańska drame o demonicznym posągu buddy. Więc wydaje mi się, że taka forma opowiadania historii jest raczej popularna.
Faktycznie, wplatanie aniołów, demonów etc jest bardzo popularne, ale to w sumie nie są retellingi, więc nikt nie próbuje opowiedzieć np. historii Maryi na nowo. Wydaje mi się, że była kiedyś jakaś książka z punktu widzenia Lilith, ale nie jestem pewna czy coś ze starego / nowego testamentu zostało zretellingowane. W tych nowoczesnych retellingach często widzimy coś z punktu widzenia postaci, które w oryginalnej mitologii nie miały swojego głosu i często założenie jest takie, że "jednak było trochę inaczej niż zapamiętał to mit a teraz poznacie prawdę". Ciekawa jestem co by było gdyby ktoś się zdecydował opowiedzieć na nowo np. historię Jezusa, ale z innej perspektywy i np. ukazać go w innym świetle, może jako szarego moralnie albo coś... mogłaby być niezła drama.
Zuza, 10 minut o Kajkeji wystarczyło mi, żeby tej książki nawet nie próbować. Jak ja się boję takich historii gdzie trzeba znać Biblię, żeby ją dobrze zrozumieć. Radka Raka nie przeczytałam do tej pory też z podobnych przyczyn. Cykor ze mnie🤨
Kajkeji mozna czytać też bez znajomości Ramayany, ale nie wiem czy to jest pozycja koniecznie warta poznania, zwłaszcza że pamiętam że masz w planach sporo innych potężnych pozycji :)
@@ksiazkowisko Dokładnie szkoda się rozdrabniać, ale Mickey mnie kusi:)
Mi też mickey7 się spodobał
The Way of Kings czytało mi się bardzo dobrze; część druga też jest fajna. Tylko czy nie mógłby być trochę krótsze!? Jedyny powód dla którego jeszcze nie przeczytałem Oathbringer to te 1200 stron…
to fakt, są zabójczo długie :D
Kusi Pani, żeby jednak najpierw obejrzeć sobie film Diuna a dopiero potem sięgnąć po książki :)
Jak dla mnie będzie dodatkowa motywacja do przeczytania 😁
Mnie "Kajkeji" nie zachwyciła i nie ma to nic wspólnego z religią. Dla mnie bohaterka była niewiarygodna (bezustanne poświęcanie się), a druga rzecz to to, o czym mówiłaś - zbytnia współczesność tekstu w realiach historycznych. Przy czym ja kocham książki feministyczne, ale tu mi coś nie grało, jakby autorka odhaczała punkty, które musi spełnić by książka taka była.