Puckie hospicjum to najcudowniejsze miejsce w drodze do Boga. Mój tatuś był tam bardzo szczęśliwy choć wiedział że zostanie tam do końca swoich dni. Piękne wygłoszenie przez Panią doktor Olszewską.
Ja marzę aby tam właśnie odejść.Zostala mi starsza mama ,która nieda rady ,aby koło mnie robić ,bo też jest bardzo chora a na kiedyś własną rodzinę ,nie mogę liczyc
mojego brata lekarz w hospicjum też pytał sie jak dlugo chciałby jeszcze zyc, brat odpowiedział że 5 lat.Bo dobrze się czuje. Zmarl po dwóch miesiącach. PRZYKRE.
Nie zgadzam sie z toba ,czlowiek powinien byc świadomy kiedy odejdzie mniej wiecej ,by mógł pozałatwiać swoje sprawy ,by sie przygotować do odejścia ,lekarz powinien o tym powiedzieć choremu
@lolalato5780 Uwazam, ze to jest indywidualna sprawa kazdego czlowieka. Moja mama miala 77 lat i byla sprawna umyslowo, ale jak okazalo sie, ze ma raka z przerzutami zaczela wypierac chorobe i byla szczesliwa, kiedy znajomi mowili jej "bedzie dobrze, wyzdrowiejesz". Mowila wtedy "o, takich slow wlasnie potrzebuje". I nie chciala sie leczyc u onkologa. Opiekowalam sie nia w domu, korzystala z pomocy domowego hospicjum.
Puckie hospicjum to najcudowniejsze miejsce w drodze do Boga. Mój tatuś był tam bardzo szczęśliwy choć wiedział że zostanie tam do końca swoich dni.
Piękne wygłoszenie przez Panią doktor Olszewską.
Ja marzę aby tam właśnie odejść.Zostala mi starsza mama ,która nieda rady ,aby koło mnie robić ,bo też jest bardzo chora a na kiedyś własną rodzinę ,nie mogę liczyc
mojego brata lekarz w hospicjum też pytał sie jak dlugo chciałby jeszcze zyc, brat odpowiedział że 5 lat.Bo dobrze się czuje. Zmarl po dwóch miesiącach. PRZYKRE.
Nie zgadzam sie z toba ,czlowiek powinien byc świadomy kiedy odejdzie mniej wiecej ,by mógł pozałatwiać swoje sprawy ,by sie przygotować do odejścia ,lekarz powinien o tym powiedzieć choremu
@lolalato5780 Uwazam, ze to jest indywidualna sprawa kazdego czlowieka. Moja mama miala 77 lat i byla sprawna umyslowo, ale jak okazalo sie, ze ma raka z przerzutami zaczela wypierac chorobe i byla szczesliwa, kiedy znajomi mowili jej "bedzie dobrze, wyzdrowiejesz". Mowila wtedy "o, takich slow wlasnie potrzebuje". I nie chciala sie leczyc u onkologa. Opiekowalam sie nia w domu, korzystala z pomocy domowego hospicjum.