W tym odcinku przedstawimy historie "Kibli" czyli legendarnych EN57 które to od lat były nieodłącznym elementem polskiej kolei. A wy jak je wspominacie? Zapraszam na film.
Ja tak 4razy w tym rok w razy trasa aleksandrów kujawski lubanie lubanie aleksandrów kujawski i 2 skm a w aleksandrów kujawskim jeździą 4 razy dziennie te pociągi
@@ryanverbinski Za PRL były. W latach 90 na trasie Gdynia-Gdańsk były pozamykane. W składach jeżdżących na dłuższych czyli Wejherowo-Tczew otwarte przynajmniej do połowy 90-ych. Później już nie wiem.
@@iowa406 W trójmiejskiej SKMce teraz też są pozamykane. Wynika to z faktu, że stare "kible" nie mają zbiorników na fekalia, urobek leci wprost na tory.
W kiblach w sumie więcej miejsca było niż w obecnych intercity 😂 Nie widzę nic złego w starych składach, jeśli ich eksploatacja jest opłacalna. W Berlinie czy w Budapeszcie jeżdżą w metrze całkiem czerstwo wyglądające wagoniki i nikt nie ma z tym problemu. Za to ciche nie były. Co do wygody trudno powiedzieć, bo jeździłem w czasach kiedy tory były bardzo wyeksploatowane. Wentylację pewnie można łatwo poprawić.
@@monika12208 Wprawdzie w Berlinie ostatni raz s bahn jechałem w 1998 ale wtedy jeszcze jeździły takie składy jak w trójmieście do połowy lat 70 tych zbudowane przed II WŚ. Oczywiście były tez inne nowe , ale tych starych też było niemało.
Były czy są różne siedzenia. Były takie z gąbką czy innym wypełnieniem, pokryte skaja one były wygodne, bardzo często były szyte - wandale zwyczajnie cieli je nożami, żyletkami albo skalpelami. Były też plastikowe koloru ciemno pomarańczowe, one faktycznie były twarde o tą godzinę czy 1.5 h trudno było wysiedzieć. Były też mieszane czyli plastik pokryty tkaniną.
Jechałem wiele razy. Nie jestem wybredny, więc nie miałem problemów z żadnym ,,komfortem" nie pamiętam, aby śmierdziało, ani w oryginale, ani w zmodernizowanej wersji, ale raz się zepsuł i bardzo powoli (około 40-50km/h) jechał aż z Łobza do Szczecina Dąbia. Podczas jazdy były jakieś dziwne dźwięki. Innym razem (ale to akurat jak rodzina nim jechała) to się spalił gdzieś w polu, ale na szczęście nikt nie ucierpiał. Obie awarie były w tych zmodernizowanych zachodniopomorskich EN-57 około 2012.
Z en57 został zrobiony en71 który jest przystosowany do górskich terenów, ed72 również jest zrobiony na podstawie en57 i nosi nazwę ,,edek". Mimo mojego młodego wieku, już nie jeden raz jechałam en57, mimo iż mają swój wiek to wygodnie się w nich jeździ. Ten dźwięk szyn pod kołami i nie tylko. To ma duszę a nie te plastikowe tramwaje co dziś są produkowane
Dwa lata temu jezdzily na trasie Katowice - Zator . Jest to połączenie komercyjne oplacane przez Energylandie ( park rozrywki ) , podobnie jak połączenie Kraków - Zator . Jeżdżą w wakacje i w weekendy , rano do Zatoru , popoludniu z powrotem . Z racji atrakcyjności Energylandi , duzo jest obcokrajowców . Trafiłem na Japończyków , dla nich największą sensacją bylo wykrycie kibla przez który widac tory , robili sesje fotograficzne porządnymi lustrzankami , nawet jak pociąg stal już w Zatorze i inni pasażerowie już wyszli , to dalej fotografowali , bo kibel byl dla nich większą atrakcją niz Energylandia .
when i still lived in warsaw until 1984 i used to take this model en57 from zachidni dworzec to proszkow or ursus but most times i would catch it from wlochy to ursus before the bus line came on line. bus #163 would take me directly from lazurowa to ursus ...not sure if bus line still runs that route. but particular thing i remember about the stock itself most times it was quiet when in operation. another thing i remember is the smell of cigarettes that always lingered no matter what weirdly enough at least on that route that i used it was very rarely if ever crowded and break downs were for the time rare. another thing those were fast for the time but ride was bumpy depending on part of the track but the section between zachodni dworzec and wlochy station was smoother than rest of the line
W głębi kraju rzeczywiście mogła przylgnąć do EN 57 nazwa kibel ,ale w SKM Trójmiasto były one pozbawione WC ,dlatego smród się nie rozchodził. Częściej te składy nazywano modrak , nazwą odziedziczoną po wcześniejszych zestawach EW 90 zasilanych napięciem 800V. Zreszta taki stary skład zachował się jeszcze w muzeum kolejnictwa w Kościerzynie. Po wprowadzeniu do SKM składów EN pasażerowie marzekali nie na wygodę jazdy czy co innego. Stare składy w krótszych o niemal 1/3 wagonach posiadały aż 4 pary drzwi co ułatwiało wymianę pasażerów a podloga wagonu niemal stykała się z peronem ,podczas gdy w nowych były schodki tworzące niebezpieczną szczelinę.
@danieljewasinski573, one nie były ich pozbawione, a były tylko pozamykane i nieużywane na trasie Wejherowo- Gdańsk. Składy które nie miały zamontowanych podestów na wysokie perony ( prowizorka z Cisowej) były też używane na innych dłuższych trasach (np. do Inowrocławia, czy później Słupska) i wtedy "kible" znaczy WC były udostępiane dla podróżnych.
To ja chyba coś inaczej pamiętam przyczyny nazewnictwa. Wg. mojej wiedzy sprężarka miała czerpnię blisko wylotu z ubikacji przez co sprężane powietrze miało dodatkowo woń kiblowej treści. Potem to powietrze używane do otwierania drzwi przesuwnych za każdym otwarciem i zamknięciem dodawało aromatu w okolicy wejść. Dużo przystanków>dużo otwierania>dużo upuszczonego powietrza w przedsionkach>dużo smrodu w przedsionkach>dużo smrodu w przestrzeni pasażerskiej.
Kawał naszej historii. Przywołują takie wspomnienia, że jeździłbym nimi do końca życia bez względu na ich minusy, przy czym tak na prawdę jedynym minusem był w nich dla mnie hałas. Szczerze - smrodu z toalet w przedziałach pasażerskich nie uświadczyłem w tych składach chyba nigdy. Czuć było czasem w korytarzu, przy wyjściu i to wszystko, czyli w zasadzie jak w każdym pociągu, nawet nowoczesnym.
Ja pamiętam nazwę: Jednostka elektryczna, i nie było wcale czuć smrodu z kiblów, raczej było czuć smród z papierosów które były palone nie tylko w wagonach dla palących, ale palono papierosy też w przejściach przy drzwiach w wagonach dla niepalących.
Często jeździłem tymi składami, jako pasażer, na linii W-wa - Otwock. I uważam, że nazwa "kibel" jest krzywdząca. To, że były toalety w pociągu, wcale nie było złe. Na trasie W-wa - Dęblin, w godzinach szczytu, wszystkie miejsca siedzące były zajęte. Ba! Na stojąco był niezły tłok. Młodzież jeździła do W-wy, do szkół, na studia. Bardzo dużo ludzi dojeżdżało do pracy. W czasie tęgich zim w latach 80-tych, bywało, że drzwi zamarzały i nie otwierały się na stacji. Trzeba było uważać, czasem "pomóc" ręcznie, żeby nie przejechać swojego przystanku. Najstarsze składy miały drewniane siedzenia, twarde, ale wygodne i nie miały schodków przy drzwiach, obsługiwały tylko wysokie perony. Natomiast nowsze, z siedzeniami tapicerowanymi, posiadały już schodki umożliwiające wsiadanie z niskich peronów.
Jeszcze trochę ich jeździ. Jazda nimi może nie była rewelacyjna ale za to prostota z jaką były wykonane robiły miliony kilometrów i każdy maszynista potrafił min dojechać do stacji docelowej bez sciągania ze szlaku
Powinno być zachowane parę składów dla ruchu turystycznego. Jak np miałem się okazje kiedyś przejechać ogórkiem jako przejazd specjalny, turystyczny, z przewodnikiem opowiadającym o mieście
Kiedyś codziennie jeździłem kiblem do szkoły. Widziałem, jak niektórzy robili "desant", czyli sami otwierali drzwi wajchą umieszczoną nad drzwiami i wyskakiwali z pociągu. W nowych pociągach, gdzie drzwi otwiera się przyciskiem to już niemożliwe. Dziś u nas jeżdżą jeszcze kible ale już zmodernizowane i z odnowionym wnętrzem. Komfort w tych odnowionych kiblach jest moim zdaniem lepszy niż w popularnych Elfach, gdyż jest gniazdo 230V pod siedzeniem i jest podparcie ręki. W Elfach tego brakuje ale to pociągi na krótki dystans.
Dobrze wspominam i brak Mi takich składów . Można było zamknąć się w kiblu i jarać papierosy , a teraz !! W kiblach czujniki dymu no to jakaś kpina ! Brak możliwości zajarać. papierocha ! Brakuje mi również tego czegoś co te właśnie składy to miały
Największym problemem nie jest wcale zapach, z tym nie jest tak źle, tylko hałas, wężykowanie (charakterystyczne trzepanie, kto jechał starym kiblem, ten wie), brak klimatyzacji i ogólna archaiczność, która nie przystaje do XXI wieku, a nowsze jednostki naprawdę są krokiem milowy, jeśli chodzi o komfort (lepsze wyciszenie, klimatyzacja itd.) oraz Dynamikę - 110 a 160 km/h to chyba jest różnica
Jechałem tym archaicznym środkiem transportu jak byłem małym szkrabem i dopiero po kilkunastu latach odważyłem się wsiąść do pociągu, to coś wywołało u mnie traumę i myślałem, że już nigdy nie zbliżę się do rejonu dworca PKP a na pewno nie wsiądę do pociągu na szczęście moje następne spotkanie z pociągami było o wiele bardziej udane był to dart pesy i jest to nieporównywalny komfort jazdy bez dźwięków, które mogłyby świadczyć o tym, że pociąg zaraz się rozleci jak zardzewiała puszka :D
Jeździłem nigdy nie śmierdzialło bo nikt nie srał w czasie jazdy , jechałem naeet w Bieszczady i do Osowej Góry !!! , Wejcherowo inTrójmiasto do Sopot np.
W filmie jest kilka nieścisłości : najstarszym czynnym i bez głębokiej modernizacji EZT jest wóz 038 w barwach Kolei Mazowieckich. Wspomniany EN57-022 został zezłomowany 4 lata temu. SKM Trójmiasto faktycznie ogłosiło wycofanie się z tych pojazdów, ale jest jeszcze sporo czynnych wozów, przede wszystkim w Polregio. Co do modernizacji jest ich wiele - AL, AKŁ, AKM czy nawet FPS. Fajny filmik przypominający ale sporo niedopowiedzeń.
Ja nieraz miałem okazję jechać tymi jednostkami, pamiętam te charakterystyczne szarpnięcie podczas rozruchu albo te dźwięki przekładni tam gdzie jest silnik trakcyjny w wagonie napędowym, zawsze lubiłem jechać w przejściu między członami między wagonami i wsłuchiwać się w te odgłosy stukania albo innych dźwięków Pozdrawiam.
Jeżdżą też z Krakowa do Bielska-Białej . A w Suchej Beskidzkiej , to Polregio ma swoją bazę - mają tam EN-57 we wszystkich wersjach i kolorach a wszystko fajnie widoczne z kładki nad torami na dworcu PKP .
Poza piętrowymi wagonami BHP i lokomotywami SU-45, których już niestety nie ma, to mój ulubiony rodzaj pociągu, w którym czuć dawny klimat i prędkość, nawet jak jest niewielka. Dwa lata temu jadąc z Narzeczoną z Lublina do Chełma, kiedy skład nabrał prędkości i zaczął kołysać się i drżeć na wszystkie strony, myślałem, że wyleci z torów i to będzie nasza ostatnia podróż...Niesamowite przeżycia! Polecam przejażdżkę EN-57 i zwiedzanie podziemi w Chełmie. Pozdrawiam wszystkich miłośników kolei 🤗
Chcesz zobaczyć ten złom na torach? Zapraszam do 3Miasta. Jeżdżą oryginały. Dramat. Jeżdżą takie którym obcięto te jego czarowne okienka, i zamieniono przód na skośny. Dramat. A totalną porażką są takie w których prawdopodobnie zamieniono silniki trakcyjne szeregowo/bocznikowe na silniki inwertorowe. Startujące samoloty są cichsze niż ta porażka polskich inżynierów.
W szkolnych czasach jeździłem kilka razy w roku na wycieczki rowerowe w ramach klubu turystyki rowerowej. Zwykle jechaliśmy gdzieś pociągiem, potem kilka dni na rowerach i powrót (zwykle z innego miejsca) także pociągiem. Kibel to był najwygodniejszy pociąg by zabrać się w około 10 osób z rowerami - te słynne przedziały dla podróżnych z większym bagażem. Oczywiście najlepiej jak były 2 lub 3 jednostki - wtedy tych przedziałów było więcej.
Mam 50 lat, najeździłem się tymi pociągami bardzo dużo w latach 70-tych, 80-tych i 90-tych. Nostalgia, wspomnienia... Jednak często zatłoczone (nie zawsze - zależnie od pory dnia/nocy); towarzystwo (niektórych pasażerów) często bardzo wątpliwe (albo czasem niebezpieczne). A propos "kibli", to kible (toalety) w tych pociągach były brudne, śmierdzące i czasem zasrane, a podłogi często zaszczane. A same toalety często wiecznie zajęte. Jednak jako młody człowiek lubiłem nimi podróżować - oczywiście, kiedy było luźno i bezpiecznie. Nostalgia...
Całe rodzinne pokolenia jeździły "kiblami" od dziadków po wnuków, nawet prawnuki miały okazję podróżować "żółtkiem". Też ten pociąg był bohaterem w kultowy serialu zmiennicy, gdzie w jednym z odcinków podczas podróży zagrali Hryniewicz(Jacek Żytkiewicz), Ewą Błaszczyk(Katarzyna Piórecka), i Zamachowski(brat Henia), i tak ten Henio opowiadał na cały głos w pociągu jak czytał" Pana Tadeusza", jego recenzja książki to było ośmieszenie wówczas systemu socjalistycznego(brawa dla Barei za scenariusz tego odcinka). Tak więc EN57 , będzie legendą w historii polskiej kolei. .
@@mateuszstrzaek632 , każdy przewoźnik zamawia skład według własnej konfiguracji i może w tym problem. Ja podróżując turbokiblami Regio, KD i KW odniosłem wrażenie że w nowych Elfach i Impulsach jest dużo ciaśniej niż w wymienionych kibelkach.
Kibelek to Kibelek. Można nim dojechać było, nawet do lasu. LK44 Koluszki-Regny ( Budziszewice Łódzkie) w latach 80-90. Miłe wspomnienia z EN57. Pozdrawiam JM.
Pamiętam jak byłam mała i jeździłam tym durnym pociągiem z mamą. Sam pociąg był strasznie głośny że nic nie było słychać tylko jeden wielki hasał a siedzenia takie twarde że to szok
Kible poza tym że było czuć smród z toalet nie miały duzo wad. Siedzenia z plastiku faktycznie nie byly wygodne, ale nie mozna ich nazwac oryginalnymi siedzeniami wiec nie byla to ivh wada. Prawdziwe siedzenia yo były te z czerwonego skaju (bardzo wygodne). W środku bardzo przytulnie, w zime nie ma lepszego skladu. Jak dla mnie kible powinny zostac i jezdzic, kazdy powinien miec vmax do 120 podniesiony i dolozona klime, a wyglad powinien byc orygjnalny.
Jeżdżą w wersji zmodernizowanej. Niektóre całkiem przyzwoite. Już tak nie wyją, nie huczą i nie trzaskają, ale ciągle nadal jeżdżą. Dojeżdżam takim do pracy.
w NOWYCH składach problemu nie będzie, bo nie będzie kibla. Rozwiązanie problemu jak u Barei. Zasadzie mogli zabić deskami wejście do kibla było by taniej. Ciekawe gdzie ludzie będą się załatwiać wracając do siebie na wieś w piątkowy wieczór po paru piwach, chyba na peron. Ostatecznie mogą wracać autem, bezpieczniej.
W toaletach owszem śmierdziało, ale to też głównie z tego powodu,że po prostu nikt tam nie sprzątał jak skład jeździł na trasie. Ale nie podróżowało się aż tak źle nimi, były składy z twardymi siedzeniami i ze skórzanymi pod skórą wypełnionymi gąbką. Ale w koncu te sklady nie byly przeznaczone do kursów dalekobieznych tylko raczej podmiejskich. Z mojej stacji jeździły takie do Skierniewic, Łodzi Kaliskiej i Kutna. Zimą w tych wagonach było bardzo ciepło, wręcz gorąco. Ja tam je miło wspominam ,często też zamiast do szkoły wybierałem się nimi na wagary. 😂😂😂
Kur.. nie pafag tyko Pafawag . Człowieku PAFAWAG!!! Nie PAFAG!!! Mój św pamięci dziadek przepracował w Pafawagu 50 lat swojego życia. Był mistrzem zmiany na wydziale W-7. Brał udział w budowie kibli . A także różnego rodzaju lokomotyw . I coś mnie strzela jak słyszę pafag zamiast Pafawag.🤣🤣🤣🤣
Wakacje 83r, za dziecka pamietam jak jechalismy na wczasy, wtedy na trasie Katowice - Gdynia jechał skład z 3xEN57 jako pospieszny 😂 ludzie marudzili ale zadowoleni ze wogole podstawili pociąg. Wyło, stukało, szarpało, ale jechał na maxa maszynista dzielnie walczył i dojechał 😂😂😂 ot takie wspomnienia z dzieciństwa. Jeszcze trochę tego jezdzi po szlaku.
W roku 1989 rodzice zapisali mnie na kolonie w okolicach trójmiasta. Jako wycieczka codziennie przemierzałem Szybką Koleją Miejską (SKM) szlak od Wejherowa przez Redę, Rumię, Gdynię, Sopot do Gdańska Głównego. Pamiętam te często już wtedy wysłużone jednostki trakcyjne EN57 z których niektóre miały twarde, mega niewygodne, czerwone, plastikowe siedzenia. Brrrrr
W Polsce na elektryfikację czeka jeszcze parę odcinków linii kolejowych. Szkoda, że już nie załapią się na "kible". Jak byłem mały, to podobała mi się ta żółto-niebieska kolorystyka. Przez moje miasto ze względu na brak trakcji, jeździły tylko szaro-buro-zielone składy.
Nie raz takim jeździłem i pewnie jeszcze będę jeździł jedyne co o nim mogę powiedzieć to to że są bardzo nie wygodne a w środku jest ekstremalnie głośno
Kible na krótkim dystansie były zajebiste - o do tych wielowagonowych z przedziałami - jedno wielkie TBT: mam nadzieję że je przywrócą - chciałabym się nimi przejechać ten jeszcze raz ❤️
Obskórne, zdewastowane, zaniedbane technicznie, brudne i śmierdzące gówno. Z tym mi się kojarzą EZT EN57 oraz rzadziej spotykane EN71 pierwszych serii jakie pamiętam z dzieciństwa (jestem rocznik '91). Zmodernizowane da się znieść, nie są aż tak obrzydliwe ja te wczesne. A zakład, który je produkował to nie "Pafag" tylko "PAFAWAG". Zakład ten miał ośrodek wczasowy dla pracowników blisko granicy z Czechami o takiej samej nazwie, położony w miejscowości Radków. Byłem tam na wycieczce szkolnej, nocowałem w tymże ośrodku. Poziom niewiele lepszy jak te ich "Kible" na torach. A co do tych pożarów to raz uczestniczyłem w takowym jako pasażer. Miałem jechać z mamą do Wrocławia z Ziębic, ale jak skład stanął na stacji, my wsiedliśmy to się ciul zapalił zanim ruszył. Zostaliśmy ewakuowani na peron, skład został zholowany do stacji Wrocław Główny przez "Stonkę" SM42
Oczywiście że jeździłem. Jako dziecko na trasie Warszawa Wschodnia-Otwock. A dziś do pracy między Warszawą Wschodnią a Warszawą Rembertów czasem jeżdżą zmodernizowane zestawy :)
Wydaje mi się, że ten smród kibla to zależał też od okręgu pkp,w którym te pociągi kursowały. Widocznie różne okręgi PKP podchodziły różnie to tematu utrzymania czystości. Ja 20 lat przejeździłem tymi pociągami w okręgu szczecińskim i nigdy tam nic nie śmierdziało, no chyba, że jakaś świnia narobiła na podłogę w toalecie. Kibelki były schludne i zadbane. Natomiast kilka razy korzystałem z tych pociągów w Krakowie, Katowicach czy Poznaniu i tam mnie właśnie powalał nie tylko zapach ale i ogólny wygląd tych pociągów. Z popsutymi, wypadającymi z szyn drzwiami przesuwnymi między przedziałami , zabrudzonymi oknami, prze które nic nie biło widać i ogólnym brudem. Po prostu widać było gołym okiem, że nikt tego nie myje ani z zewnątrz ani wewnątrz i nikt nawet niedba żeby naprawić wypadające z framugi drzwi. A i w okręgu szczecińskim były miękkie siedzenia z takiej gąbki pokrytej dermą a w latach 90tych nawet materiałem znanym z pociągów dalekobieżnych, natomiast w głębi kraju były takie okropne niewygodne plastikowe siedzenia. Jak się zabłąkał pociąg z plastikami to z poznania był - widać było po tabliczkach informacyjnych. To mi zostało w pamięci, że tam się nawet nie dało siedzieć. I w szczecińskim nie mówiliśmy kibel bo to ogólnie słowo nieładne tylko dyliżans albo Bonanza bo przedziały były otwarte i wszystko razem siedziało, tak jak to w amerykańskich westernach można było podpatrzeć jak to się pociągach siedzi. Kibel usłyszałem pierwszy raz w 2001 roku od kogoś z Gdańska i wydawało mi się to bardzo wulgarne i nie psujące skojarzenie.
Mam 45 lat i jestem pasjonatem dłuższych wypraw rowerowych, z których wracało się "kiblem" W żadnym innym składzie nie było tak wygodnie załadować się z rowerem, zwłaszcza w wiele osób z rajdu rowerowego.
Jak na swoje czasy, czyli lata 60. A my mamy 2023 i niektórzy do tej pory nie są w stanie zrozumieć, że dospawany plastikowy sedes z przodu i ładne fotele nie uczynią z kibla Pendolino
@@michu9493 sam powiedziałes ze kibel to technologia z lat 60- tych to czemu porównujesz go do wspułczesnych konstrukcji coś tu nie tak w 60-tych latach parowóz był standardem
A czy wy jechaliście kiedyś "kiblami"?
Szkoda my już nie jeździmy 😢
Ja tak, i to wielokrotnie 😎
Oczywiście że tak
w maju jechalem babcia od km, spoko byla
Ja tak 4razy w tym rok w razy trasa aleksandrów kujawski lubanie lubanie aleksandrów kujawski i 2 skm a w aleksandrów kujawskim jeździą 4 razy dziennie te pociągi
Jeżdżą jeszcze spokojnie, ja widzę codziennie
Ja mam niestety nieprzyjemność bardzo często nimi jeździć ...
SKM w Trójmieście?
@@isheamongus811SKM jak wiem już je wycofuje Ale w KM czy Polregio można je jeszcze spotkać
@@isheamongus811 potwierdzam jeżdżą w SKM trójmiasto :)
Oczywiście że jeżdżą i to całkiem sporo, choćby po Śląsku
"Panie! A ten pociąg to na Tłusc?" - "Nieee! Na prund!" "Aaa, ale CO to za pociąg?" - "No. Żólty!" - "Tak. Aleee.. Dokąd?" - "Do połowy!"😆
Panie. Ten pociąg na Baranów.
Nie. Dla ludzi.
Dobre! Dobre! Podoba mi się! HA! HA!
Panie a w Zimny Wodzie to staje no chyba kaczorowi.
Przez całe lata jeździłem tymi pociągami na trasie Tczew-Gdańsk-Gdynia. Nigdy żadnego smrodu nie czułem.
Szczesciaż, a sraczyki były czynne?
@@ryanverbinski Za PRL były. W latach 90 na trasie Gdynia-Gdańsk były pozamykane. W składach jeżdżących na dłuższych czyli Wejherowo-Tczew otwarte przynajmniej do połowy 90-ych. Później już nie wiem.
@@iowa406 W trójmiejskiej SKMce teraz też są pozamykane. Wynika to z faktu, że stare "kible" nie mają zbiorników na fekalia, urobek leci wprost na tory.
W kiblach w sumie więcej miejsca było niż w obecnych intercity 😂 Nie widzę nic złego w starych składach, jeśli ich eksploatacja jest opłacalna. W Berlinie czy w Budapeszcie jeżdżą w metrze całkiem czerstwo wyglądające wagoniki i nikt nie ma z tym problemu.
Za to ciche nie były. Co do wygody trudno powiedzieć, bo jeździłem w czasach kiedy tory były bardzo wyeksploatowane. Wentylację pewnie można łatwo poprawić.
W Monachium też masz stare pociągi, w Berlinie nie tylko na U-bahn są ale też na S-bahn stare składy
W Budapeszcie, to raczej te radzieckie wagoniki już są nieźle odnowione.
@@monika12208 Wprawdzie w Berlinie ostatni raz s bahn jechałem w 1998 ale wtedy jeszcze jeździły takie składy jak w trójmieście do połowy lat 70 tych zbudowane przed II WŚ. Oczywiście były tez inne nowe , ale tych starych też było niemało.
Były czy są różne siedzenia. Były takie z gąbką czy innym wypełnieniem, pokryte skaja one były wygodne, bardzo często były szyte - wandale zwyczajnie cieli je nożami, żyletkami albo skalpelami. Były też plastikowe koloru ciemno pomarańczowe, one faktycznie były twarde o tą godzinę czy 1.5 h trudno było wysiedzieć. Były też mieszane czyli plastik pokryty tkaniną.
Nie porownuj pociagow do metro XD
Jechałem wiele razy. Nie jestem wybredny, więc nie miałem problemów z żadnym ,,komfortem" nie pamiętam, aby śmierdziało, ani w oryginale, ani w zmodernizowanej wersji, ale raz się zepsuł i bardzo powoli (około 40-50km/h) jechał aż z Łobza do Szczecina Dąbia. Podczas jazdy były jakieś dziwne dźwięki. Innym razem (ale to akurat jak rodzina nim jechała) to się spalił gdzieś w polu, ale na szczęście nikt nie ucierpiał. Obie awarie były w tych zmodernizowanych zachodniopomorskich EN-57 około 2012.
mieszkam w trójmieście więc non stop widzę kible i kible akm
Jak nie jeżdżą? Mogę wyjść z domu, wsiąść w losową SKM o dowolnej porze i na 99% będzie to EN57.
Moze zamiast złomować EN57 wyślijmy je Korei Północnej tam pewnie jeszcze wiele lat by posłużyły.
Jedna uwaga. Fabryka we Wrocławiu nazywała się Pafawag, a nie Pafag, jak mówisz w filmie.
Facet połowy głosek nie wymawia, tak ,,teaz poowa młotych luci mófi'' , dobrze że na temat i ciekawie
@@marcintur6207 Hmmm, faktycznie, nie zwróciłem wcześniej na to uwagi. To zjadanie głosek to chyba zamiarem "zwiększenia przepustowości" wypowiedzi :)
Z en57 został zrobiony en71 który jest przystosowany do górskich terenów, ed72 również jest zrobiony na podstawie en57 i nosi nazwę ,,edek". Mimo mojego młodego wieku, już nie jeden raz jechałam en57, mimo iż mają swój wiek to wygodnie się w nich jeździ. Ten dźwięk szyn pod kołami i nie tylko. To ma duszę a nie te plastikowe tramwaje co dziś są produkowane
Dwa lata temu jezdzily na trasie Katowice - Zator . Jest to połączenie komercyjne oplacane przez Energylandie ( park rozrywki ) , podobnie jak połączenie Kraków - Zator . Jeżdżą w wakacje i w weekendy , rano do Zatoru , popoludniu z powrotem . Z racji atrakcyjności Energylandi , duzo jest obcokrajowców . Trafiłem na Japończyków , dla nich największą sensacją bylo wykrycie kibla przez który widac tory , robili sesje fotograficzne porządnymi lustrzankami , nawet jak pociąg stal już w Zatorze i inni pasażerowie już wyszli , to dalej fotografowali , bo kibel byl dla nich większą atrakcją niz Energylandia .
when i still lived in warsaw until 1984 i used to take this model en57 from zachidni dworzec to proszkow or ursus but most times i would catch it from wlochy to ursus before the bus line came on line. bus #163 would take me directly from lazurowa to ursus ...not sure if bus line still runs that route. but particular thing i remember about the stock itself most times it was quiet when in operation. another thing i remember is the smell of cigarettes that always lingered no matter what weirdly enough at least on that route that i used it was very rarely if ever crowded and break downs were for the time rare. another thing those were fast for the time but ride was bumpy depending on part of the track but the section between zachodni dworzec and wlochy station was smoother than rest of the line
W głębi kraju rzeczywiście mogła przylgnąć do EN 57 nazwa kibel ,ale w SKM Trójmiasto były one pozbawione WC ,dlatego smród się nie rozchodził. Częściej te składy nazywano modrak , nazwą odziedziczoną po wcześniejszych zestawach EW 90 zasilanych napięciem 800V. Zreszta taki stary skład zachował się jeszcze w muzeum kolejnictwa w Kościerzynie. Po wprowadzeniu do SKM składów EN pasażerowie marzekali nie na wygodę jazdy czy co innego. Stare składy w krótszych o niemal 1/3 wagonach posiadały aż 4 pary drzwi co ułatwiało wymianę pasażerów a podloga wagonu niemal stykała się z peronem ,podczas gdy w nowych były schodki tworzące niebezpieczną szczelinę.
@danieljewasinski573, one nie były ich pozbawione, a były tylko pozamykane i nieużywane na trasie Wejherowo- Gdańsk. Składy które nie miały zamontowanych podestów na wysokie perony ( prowizorka z Cisowej) były też używane na innych dłuższych trasach (np. do Inowrocławia, czy później Słupska) i wtedy "kible" znaczy WC były udostępiane dla podróżnych.
Jechałem kiblem. To byłogenialne uczucie, wreszcie wygodne miejsca w pociągu. Dalej czasem spotkam i jeżdżę.
A jeszcze lepsze są zmodernizowane Turbo kible to już jest w ogóle fantastyczna jazda super przyspieszeniem
Powiedzcie gdzie te kible bo jedynie to traume mam po nich (trójmiasto)
@@masterxgaming5926 dolnośląskie
Polecam docenić kible a szczególnie Turbo kible ponieważ to są fantastyczne pociąg
@@tombouu No taka prawda i nic tego nie zmieni.
To ja chyba coś inaczej pamiętam przyczyny nazewnictwa.
Wg. mojej wiedzy sprężarka miała czerpnię blisko wylotu z ubikacji przez co sprężane powietrze miało dodatkowo woń kiblowej treści.
Potem to powietrze używane do otwierania drzwi przesuwnych za każdym otwarciem i zamknięciem dodawało aromatu w okolicy wejść.
Dużo przystanków>dużo otwierania>dużo upuszczonego powietrza w przedsionkach>dużo smrodu w przedsionkach>dużo smrodu w przestrzeni pasażerskiej.
Kawał naszej historii. Przywołują takie wspomnienia, że jeździłbym nimi do końca życia bez względu na ich minusy, przy czym tak na prawdę jedynym minusem był w nich dla mnie hałas. Szczerze - smrodu z toalet w przedziałach pasażerskich nie uświadczyłem w tych składach chyba nigdy. Czuć było czasem w korytarzu, przy wyjściu i to wszystko, czyli w zasadzie jak w każdym pociągu, nawet nowoczesnym.
Kiedyś jak wracaliśmy na przepustkę z wojska, to mój kolega z jaral buty od grzejnika. Bo takowo dawały w zimie 😅
Tak, tez zdarzylo mi sie podeszwy przypalic jak nieswiadomie oparlem nogi pod siedzeniem 😂
Ja pamiętam nazwę: Jednostka elektryczna, i nie było wcale czuć smrodu z kiblów, raczej było czuć smród z papierosów które były palone nie tylko w wagonach dla palących, ale palono papierosy też w przejściach przy drzwiach w wagonach dla niepalących.
Jak to nie jeżdżą? Wczoraj jechałem kiblem i cieszyłem się z charakterystycznego tyku tyku sprężarki i wężykowania ♥️
"Kible" nadal jeżdżą, w woj. pomorskim (POLREGIO, PKP SKM w Trójmieście).
Często jeździłem tymi składami, jako pasażer, na linii W-wa - Otwock. I uważam, że nazwa "kibel" jest krzywdząca. To, że były toalety w pociągu, wcale nie było złe. Na trasie W-wa - Dęblin, w godzinach szczytu, wszystkie miejsca siedzące były zajęte. Ba! Na stojąco był niezły tłok. Młodzież jeździła do W-wy, do szkół, na studia. Bardzo dużo ludzi dojeżdżało do pracy. W czasie tęgich zim w latach 80-tych, bywało, że drzwi zamarzały i nie otwierały się na stacji. Trzeba było uważać, czasem "pomóc" ręcznie, żeby nie przejechać swojego przystanku. Najstarsze składy miały drewniane siedzenia, twarde, ale wygodne i nie miały schodków przy drzwiach, obsługiwały tylko wysokie perony. Natomiast nowsze, z siedzeniami tapicerowanymi, posiadały już schodki umożliwiające wsiadanie z niskich peronów.
Jeszcze trochę ich jeździ. Jazda nimi może nie była rewelacyjna ale za to prostota z jaką były wykonane robiły miliony kilometrów i każdy maszynista potrafił min dojechać do stacji docelowej bez sciągania ze szlaku
Powinno być zachowane parę składów dla ruchu turystycznego. Jak np miałem się okazje kiedyś przejechać ogórkiem jako przejazd specjalny, turystyczny, z przewodnikiem opowiadającym o mieście
038/1703 mają na historyki iść
Przecież są
jezdza codziennie w gdyni
Jest ich z 200 stoją na bocznicach.
@@Wyplacalnigdzie ?
Kiedyś codziennie jeździłem kiblem do szkoły. Widziałem, jak niektórzy robili "desant", czyli sami otwierali drzwi wajchą umieszczoną nad drzwiami i wyskakiwali z pociągu. W nowych pociągach, gdzie drzwi otwiera się przyciskiem to już niemożliwe. Dziś u nas jeżdżą jeszcze kible ale już zmodernizowane i z odnowionym wnętrzem. Komfort w tych odnowionych kiblach jest moim zdaniem lepszy niż w popularnych Elfach, gdyż jest gniazdo 230V pod siedzeniem i jest podparcie ręki. W Elfach tego brakuje ale to pociągi na krótki dystans.
Odważniejsi uprawiali tzw. surfing na schodkach, trzymając się tych pionowych uchwytów.
3:27 EN57-022 został już zezłomowany i teraz najstarszy czynny "Kibel" to EN57-038
On gada takie głupoty
+
Dobrze wspominam i brak Mi takich składów . Można było zamknąć się w kiblu i jarać papierosy , a teraz !! W kiblach czujniki dymu no to jakaś kpina ! Brak możliwości zajarać. papierocha ! Brakuje mi również tego czegoś co te właśnie składy to miały
Największym problemem nie jest wcale zapach, z tym nie jest tak źle, tylko hałas, wężykowanie (charakterystyczne trzepanie, kto jechał starym kiblem, ten wie), brak klimatyzacji i ogólna archaiczność, która nie przystaje do XXI wieku, a nowsze jednostki naprawdę są krokiem milowy, jeśli chodzi o komfort (lepsze wyciszenie, klimatyzacja itd.) oraz Dynamikę - 110 a 160 km/h to chyba jest różnica
Jechałem tym archaicznym środkiem transportu jak byłem małym szkrabem i dopiero po kilkunastu latach odważyłem się wsiąść do pociągu, to coś wywołało u mnie traumę i myślałem, że już nigdy nie zbliżę się do rejonu dworca PKP a na pewno nie wsiądę do pociągu na szczęście moje następne spotkanie z pociągami było o wiele bardziej udane był to dart pesy i jest to nieporównywalny komfort jazdy bez dźwięków, które mogłyby świadczyć o tym, że pociąg zaraz się rozleci jak zardzewiała puszka :D
Jeździłem nigdy nie śmierdzialło bo nikt nie srał w czasie jazdy , jechałem naeet w Bieszczady i do Osowej Góry !!! , Wejcherowo inTrójmiasto do Sopot np.
Bez przesady z tym smrodem. Większy problem był z topiącymi się podeszwami butów...
około 2005 roku, zima, śnieg, drzwi się nie zamykają, śnieg w środku, ale jedziemy xD
Wielokrotnie się jezdziło, bardzo fajne tłukące się i głośne składy. Ale nie było dodane że EN 57 w niektórych konfiguracjach miała 1 klasę😀😀😀
Wsiadałem do niej czasem, gdy już przeszedł konduktor.
W filmie jest kilka nieścisłości : najstarszym czynnym i bez głębokiej modernizacji EZT jest wóz 038 w barwach Kolei Mazowieckich. Wspomniany EN57-022 został zezłomowany 4 lata temu. SKM Trójmiasto faktycznie ogłosiło wycofanie się z tych pojazdów, ale jest jeszcze sporo czynnych wozów, przede wszystkim w Polregio. Co do modernizacji jest ich wiele - AL, AKŁ, AKM czy nawet FPS. Fajny filmik przypominający ale sporo niedopowiedzeń.
czuję się zupełnie normalnie będąc tu tak wczesnie
Jak najbardziej jeżdżą. Nawet w Gdańsku widziałem. Poza tym wiele z nich jest po liftingu ale to dalej te same kible.
No to tradycyjnie - dźwięki każdego odjazdu kibla ze stacji:
Tyktyktyktyk
- Gotów!
BEEEEEEEEEEEE
Psssssssss
ŁUUP.
uuuuuUUUUUUUÜÜÜÜÜÜÜÜÜ
Ja nieraz miałem okazję jechać tymi jednostkami, pamiętam te charakterystyczne szarpnięcie podczas rozruchu albo te dźwięki przekładni tam gdzie jest silnik trakcyjny w wagonie napędowym, zawsze lubiłem jechać w przejściu między członami między wagonami i wsłuchiwać się w te odgłosy stukania albo innych dźwięków Pozdrawiam.
Dodałbym do tego dźwięk dzwonka i zamykania drzwi
@@Adrian.777. dokładnie zgadza się też racja
Jeżdżą między Krakowem a Suchą Beskidzką, a czasem zdarzy się taki skład do Tarnowa, ale to już trzeba mieć szczęście
Z tarnowa w kierunku nowego sacza jezdza caly czas, spokojnie
Raczej nieszczęście !
Jeżdżą też z Krakowa do Bielska-Białej . A w Suchej Beskidzkiej , to Polregio ma swoją bazę - mają tam EN-57 we wszystkich wersjach i kolorach a wszystko fajnie widoczne z kładki nad torami na dworcu PKP .
Gdy jeszcze jeździły na Pomorzu Zachodnim to znałem je pod nazwą „Żółtek” - jeździłem żółtkiem a nie kiblem.
Poza piętrowymi wagonami BHP i lokomotywami SU-45, których już niestety nie ma, to mój ulubiony rodzaj pociągu, w którym czuć dawny klimat i prędkość, nawet jak jest niewielka. Dwa lata temu jadąc z Narzeczoną z Lublina do Chełma, kiedy skład nabrał prędkości i zaczął kołysać się i drżeć na wszystkie strony, myślałem, że wyleci z torów i to będzie nasza ostatnia podróż...Niesamowite przeżycia! Polecam przejażdżkę EN-57 i zwiedzanie podziemi w Chełmie.
Pozdrawiam wszystkich miłośników kolei 🤗
Na trasie Rzeszów - Przemyśl w ostatnim czasie jeździ kilka takich maszyn dziennie, sam często nimi podróżuję teraz! :D
Jeżdżą, stacjonują w Przeworsku, do tej pory na bocznicy stoją dwa egzemplarze w stanie rozkładu ;)
Chcesz zobaczyć ten złom na torach?
Zapraszam do 3Miasta.
Jeżdżą oryginały. Dramat.
Jeżdżą takie którym obcięto te jego czarowne okienka, i zamieniono przód na skośny. Dramat.
A totalną porażką są takie w których prawdopodobnie zamieniono silniki trakcyjne szeregowo/bocznikowe na silniki inwertorowe.
Startujące samoloty są cichsze niż ta porażka polskich inżynierów.
W końcu ktoś kto ma takie same zdanie jak ja
Najdalsza trasa Kraków glw ---- warszawa wsch. Przez Dęblin.. no kiblem był to czad..
Ja w 1985r. jechałem "kiblem" z Częstochowy Głównej/Osobowej do Dęblina. To były czasy 😁
W szkolnych czasach jeździłem kilka razy w roku na wycieczki rowerowe w ramach klubu turystyki rowerowej. Zwykle jechaliśmy gdzieś pociągiem, potem kilka dni na rowerach i powrót (zwykle z innego miejsca) także pociągiem. Kibel to był najwygodniejszy pociąg by zabrać się w około 10 osób z rowerami - te słynne przedziały dla podróżnych z większym bagażem. Oczywiście najlepiej jak były 2 lub 3 jednostki - wtedy tych przedziałów było więcej.
Ja kiedyś takim cudem na Woodstock jechał trasa Żory Kostrzyń piekne 14 godzin mojego życia ❤
Czyli w tych jednostkach śmierdzi jednak ludźmi z woodstoku a nie uryną z kibla
Lublin Dęblin całe dzieciństwo, tu mawiało się na to jednostka.
Mam 50 lat, najeździłem się tymi pociągami bardzo dużo w latach 70-tych, 80-tych i 90-tych. Nostalgia, wspomnienia...
Jednak często zatłoczone (nie zawsze - zależnie od pory dnia/nocy); towarzystwo (niektórych pasażerów) często bardzo wątpliwe (albo czasem niebezpieczne). A propos "kibli", to kible (toalety) w tych pociągach były brudne, śmierdzące i czasem zasrane, a podłogi często zaszczane. A same toalety często wiecznie zajęte.
Jednak jako młody człowiek lubiłem nimi podróżować - oczywiście, kiedy było luźno i bezpiecznie. Nostalgia...
no nie wiem o modernizacji skm w trójmieście dawno gadają ale kible nadal jeżdżą xD
Całe rodzinne pokolenia jeździły "kiblami" od dziadków po wnuków, nawet prawnuki miały okazję podróżować "żółtkiem". Też ten pociąg był bohaterem w kultowy serialu zmiennicy, gdzie w jednym z odcinków podczas podróży zagrali Hryniewicz(Jacek Żytkiewicz), Ewą Błaszczyk(Katarzyna Piórecka), i Zamachowski(brat Henia), i tak ten Henio opowiadał na cały głos w pociągu jak czytał" Pana Tadeusza", jego recenzja książki to było ośmieszenie wówczas systemu socjalistycznego(brawa dla Barei za scenariusz tego odcinka). Tak więc EN57 , będzie legendą w historii polskiej kolei. .
PA FA WAG chyba jest prawidłowo
Całe studia jeździłem tym cudem 😂 paliły jajka zimą. Grzały niemiłosiernie na twardo 🤪
ja nie pamiętam smrodu ale pamiętam te plastikowe siedzenia
Kibel po modernizacji jest całkiem spoko. Dużo miejsca na nogi i duża przestrzeń na rowery. Do tego klima i jadą po 120 kmh. Nie ma wstydu.
Mając doświadczenie z osobowymi Kolei Mazowieckim to z miejscem na nogi zgodzę się tylko jak się ma max 1,50m
@@mateuszstrzaek632 , każdy przewoźnik zamawia skład według własnej konfiguracji i może w tym problem. Ja podróżując turbokiblami Regio, KD i KW odniosłem wrażenie że w nowych Elfach i Impulsach jest dużo ciaśniej niż w wymienionych kibelkach.
Kibelek to Kibelek. Można nim dojechać było, nawet do lasu. LK44 Koluszki-Regny ( Budziszewice Łódzkie) w latach 80-90. Miłe wspomnienia z EN57. Pozdrawiam JM.
Pamiętam jak byłam mała i jeździłam tym durnym pociągiem z mamą. Sam pociąg był strasznie głośny że nic nie było słychać tylko jeden wielki hasał a siedzenia takie twarde że to szok
Kible poza tym że było czuć smród z toalet nie miały duzo wad. Siedzenia z plastiku faktycznie nie byly wygodne, ale nie mozna ich nazwac oryginalnymi siedzeniami wiec nie byla to ivh wada. Prawdziwe siedzenia yo były te z czerwonego skaju (bardzo wygodne). W środku bardzo przytulnie, w zime nie ma lepszego skladu. Jak dla mnie kible powinny zostac i jezdzic, kazdy powinien miec vmax do 120 podniesiony i dolozona klime, a wyglad powinien byc orygjnalny.
Na Ukraine podarowac i bendzie jezdzic jesze 50 lat, pozdrawiam
EN57-022 SKASOWANA ZOSTAŁA W 2019 roku!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jeżdżą w wersji zmodernizowanej. Niektóre całkiem przyzwoite. Już tak nie wyją, nie huczą i nie trzaskają, ale ciągle nadal jeżdżą. Dojeżdżam takim do pracy.
Produkowane przez firme PAFAWAG (PAństwowa FAbryka WAGonów) a nie jak slychac Pafag
Kible nie są wagonami tylko EZT, wiesz o czym materiał robisz chociaż? XD 0:35
Właśnie jadę takim zmodernizowanym na trasie Tłuszcz - Warszawa WILEŃSKA
W tamtych czasach liczyło się aby dojechać i tanio ja kiblami jeździłem co miesiąc do Mysłowic i miło je wspominam
w NOWYCH składach problemu nie będzie, bo nie będzie kibla. Rozwiązanie problemu jak u Barei. Zasadzie mogli zabić deskami wejście do kibla było by taniej. Ciekawe gdzie ludzie będą się załatwiać wracając do siebie na wieś w piątkowy wieczór po paru piwach, chyba na peron. Ostatecznie mogą wracać autem, bezpieczniej.
Mój ojcec naprawiał te pociągi, pracował w Pafawagu Wrocław,
Przynajmniej miały pakowny miejsca na rowery w ramach tzw. przedziałów dla pasażerów z dużym bagażem.
Pociągi kojarzę, ale nazwę “kibel” znam z internetu i od znajomych miłośników transportu. Nigdy jej nie słyszałem w użyciu potocznym “zwykłych” ludzi.
1:16 - A to przypadkiem nie jest EW51 ?
W toaletach owszem śmierdziało, ale to też głównie z tego powodu,że po prostu nikt tam nie sprzątał jak skład jeździł na trasie. Ale nie podróżowało się aż tak źle nimi, były składy z twardymi siedzeniami i ze skórzanymi pod skórą wypełnionymi gąbką. Ale w koncu te sklady nie byly przeznaczone do kursów dalekobieznych tylko raczej podmiejskich. Z mojej stacji jeździły takie do Skierniewic, Łodzi Kaliskiej i Kutna. Zimą w tych wagonach było bardzo ciepło, wręcz gorąco. Ja tam je miło wspominam ,często też zamiast do szkoły wybierałem się nimi na wagary. 😂😂😂
Uwielbiam "kible" ale wiekszy sentyment mam do piętrowej "Bipy" :-)
Kur.. nie pafag tyko Pafawag . Człowieku PAFAWAG!!! Nie PAFAG!!! Mój św pamięci dziadek przepracował w Pafawagu 50 lat swojego życia. Był mistrzem zmiany na wydziale W-7. Brał udział w budowie kibli . A także różnego rodzaju lokomotyw . I coś mnie strzela jak słyszę pafag zamiast Pafawag.🤣🤣🤣🤣
Mam 45 lat i pierwsze słyszę ze nazywano je kible
Wakacje 83r, za dziecka pamietam jak jechalismy na wczasy, wtedy na trasie Katowice - Gdynia jechał skład z 3xEN57 jako pospieszny 😂 ludzie marudzili ale zadowoleni ze wogole podstawili pociąg. Wyło, stukało, szarpało, ale jechał na maxa maszynista dzielnie walczył i dojechał 😂😂😂 ot takie wspomnienia z dzieciństwa. Jeszcze trochę tego jezdzi po szlaku.
Pamiętam i ten widok torów podczas jazdy patrząc w oczko toalety :)
W roku 1989 rodzice zapisali mnie na kolonie w okolicach trójmiasta. Jako wycieczka codziennie przemierzałem Szybką Koleją Miejską (SKM) szlak od Wejherowa przez Redę, Rumię, Gdynię, Sopot do Gdańska Głównego. Pamiętam te często już wtedy wysłużone jednostki trakcyjne EN57 z których niektóre miały twarde, mega niewygodne, czerwone, plastikowe siedzenia. Brrrrr
W Polsce na elektryfikację czeka jeszcze parę odcinków linii kolejowych. Szkoda, że już nie załapią się na "kible". Jak byłem mały, to podobała mi się ta żółto-niebieska kolorystyka. Przez moje miasto ze względu na brak trakcji, jeździły tylko szaro-buro-zielone składy.
Nie raz takim jeździłem i pewnie jeszcze będę jeździł jedyne co o nim mogę powiedzieć to to że są bardzo nie wygodne a w środku jest ekstremalnie głośno
Jeszcze w latach 2011-2016 jeździłem nimi z Włocławka do Torunia i Bydgoszczy (z przesiadką w Toruniu).
Kible na krótkim dystansie były zajebiste - o do tych wielowagonowych z przedziałami - jedno wielkie TBT: mam nadzieję że je przywrócą - chciałabym się nimi przejechać ten jeszcze raz ❤️
Obskórne, zdewastowane, zaniedbane technicznie, brudne i śmierdzące gówno. Z tym mi się kojarzą EZT EN57 oraz rzadziej spotykane EN71 pierwszych serii jakie pamiętam z dzieciństwa (jestem rocznik '91). Zmodernizowane da się znieść, nie są aż tak obrzydliwe ja te wczesne. A zakład, który je produkował to nie "Pafag" tylko "PAFAWAG". Zakład ten miał ośrodek wczasowy dla pracowników blisko granicy z Czechami o takiej samej nazwie, położony w miejscowości Radków. Byłem tam na wycieczce szkolnej, nocowałem w tymże ośrodku. Poziom niewiele lepszy jak te ich "Kible" na torach. A co do tych pożarów to raz uczestniczyłem w takowym jako pasażer. Miałem jechać z mamą do Wrocławia z Ziębic, ale jak skład stanął na stacji, my wsiedliśmy to się ciul zapalił zanim ruszył. Zostaliśmy ewakuowani na peron, skład został zholowany do stacji Wrocław Główny przez "Stonkę" SM42
EN 57 towarzyszyły mi w podróżach przez pół życia, propozycja na kolejny odcinek wagon piętrowy " Bohun"
Oczywiście że jeździłem. Jako dziecko na trasie Warszawa Wschodnia-Otwock. A dziś do pracy między Warszawą Wschodnią a Warszawą Rembertów czasem jeżdżą zmodernizowane zestawy :)
Za późno jestem, ale nadal jadą te pociągi linią Wolbrom-Kraków i Katowice-Kraków (trochę bardziej zmodernizowane).
Świetny film przy okazji.
Jeżdżą jeszcze w licznych egzemplarzach .
prosze nie baitowac. jezdza i beda jeszcze dlugo jezdzic
Wiele razy jechałem "kiblem". Fotele wygodne, dużo miejsca. Jedynym problemem jest wentylacja
Polregio na Dolnym Śląsku dużo ma kibli i coś szybko nie znikną
W Małopolsce też ich pełno 😉
Charakterystyczny nuta zapachowa tego mechanizmu a kołach wykręcała nos na lewą stronę
Z kolegą śmiejemy się, że kible po modernie będą jeździć jeszcze w Hyperloop XD
Super super super ❤❤❤❤
Wydaje mi się, że ten smród kibla to zależał też od okręgu pkp,w którym te pociągi kursowały. Widocznie różne okręgi PKP podchodziły różnie to tematu utrzymania czystości. Ja 20 lat przejeździłem tymi pociągami w okręgu szczecińskim i nigdy tam nic nie śmierdziało, no chyba, że jakaś świnia narobiła na podłogę w toalecie. Kibelki były schludne i zadbane. Natomiast kilka razy korzystałem z tych pociągów w Krakowie, Katowicach czy Poznaniu i tam mnie właśnie powalał nie tylko zapach ale i ogólny wygląd tych pociągów. Z popsutymi, wypadającymi z szyn drzwiami przesuwnymi między przedziałami , zabrudzonymi oknami, prze które nic nie biło widać i ogólnym brudem. Po prostu widać było gołym okiem, że nikt tego nie myje ani z zewnątrz ani wewnątrz i nikt nawet niedba żeby naprawić wypadające z framugi drzwi. A i w okręgu szczecińskim były miękkie siedzenia z takiej gąbki pokrytej dermą a w latach 90tych nawet materiałem znanym z pociągów dalekobieżnych, natomiast w głębi kraju były takie okropne niewygodne plastikowe siedzenia. Jak się zabłąkał pociąg z plastikami to z poznania był - widać było po tabliczkach informacyjnych. To mi zostało w pamięci, że tam się nawet nie dało siedzieć. I w szczecińskim nie mówiliśmy kibel bo to ogólnie słowo nieładne tylko dyliżans albo Bonanza bo przedziały były otwarte i wszystko razem siedziało, tak jak to w amerykańskich westernach można było podpatrzeć jak to się pociągach siedzi. Kibel usłyszałem pierwszy raz w 2001 roku od kogoś z Gdańska i wydawało mi się to bardzo wulgarne i nie psujące skojarzenie.
Z Wadowic do Bielska Białej i do Krakowa jeżdżą cały czas lubię te pociągi pozdrawiam dzięki za fajny sentymentalny materiał 👍😊
Z Koluszek do Częstochowy chyba też
Turbo kible to są fantastyczne pociągi Mam nadzieję że jeszcze wiele kibic zostanie zmodernizowanych do modelu Turbo kibel
PAFAWAG a nie PAFAG.
Państwowa Fabryka Wagonów.
Zostawcie kible w spokoju niech jeżdżą do 2100 roku
Mam 45 lat i jestem pasjonatem dłuższych wypraw rowerowych, z których wracało się "kiblem" W żadnym innym składzie nie było tak wygodnie załadować się z rowerem, zwłaszcza w wiele osób z rajdu rowerowego.
Niech Kibelki jeżdżą Nam jak najdluzej👍
Mam 13 lat i dobrze pamiętam jak właśnie kiblami jeździłem z dziadkiem co tydzień do kowalewa pomorskiego. Bardzo polecam
Kiedyś nazywało się je żółtki były dosyć szybkie jak na swoje czasy
Jak na swoje czasy, czyli lata 60. A my mamy 2023 i niektórzy do tej pory nie są w stanie zrozumieć, że dospawany plastikowy sedes z przodu i ładne fotele nie uczynią z kibla Pendolino
@@michu9493 sam powiedziałes ze kibel to technologia z lat 60- tych to czemu porównujesz go do wspułczesnych konstrukcji coś tu nie tak w 60-tych latach parowóz był standardem
Dlaczego nie ma Odcinka z Pociągiem Merkury?