Zainspirowany jednym z wywiadów z Panem Robertem, nie piję już ponad rok. Zero alkoholu sprawiło że moje życie wygląda zupełnie inaczej. Polecam każdemu tę zmianę.
Dobry Wieczór Bardzo dziękuję za to spotkanie....Znam Państwa obydwoje już dłuższy Czas... Jestem pełna podziwu, szacunku i uznania dla tego co robicie w Waszych Życiach.... Dziękuję Pani Moniko za nadzieję, którą Pani niesie...że można w tym świecie rozmawiać.... A Panu Rutkowskiemu dziękuję, że zmienia myślenie młodych umysłów na temat uzależnienia...że ma odwagę mówić całą prawdę i wszędzie na temat,,przykrytej butelki z wódką pod dywanem,,....o którą rozbija się prawie każdy dramat w życiu człowieka...
Poziom przekazu najwyzszej jakosci. Pytania i odpowiedzi na miare wspolczesnych czasow i niebezpieczenstw. Czekam niecierpliwie na dalsza obiecana czesc podcastu
10:06 Muszę przyznać, że kiedyś niezbyt dobrze mi się Pani kojarzyła ze względu na Pani nazwisko :/ Dziś Panią uwielbiam. Dla mnie jest Pani najlepszą dziennikarą. Uprzejmość, rzetelność, umiejętność słuchania, inteligencja ale bez zarozumiałości. I nawet wyglądem wzbudza Pani sympatię. Każdy wywiad wyjątkowo kulturalny. Uwielbiam Panią :)
Mój stary również zdradzał mamę, a ja wtedy ostro chlałem. Dzisiaj trzeci tydzień suchy dzięki Robertowi. Wraca energia i chęć do życia. Dziękuję za wywiad!
niezmiernie dziękuję za interesujący przekaz edukacyjny w pana wydaniu bardzo ciekawe spostrzeżenia doswiadczenia z zycia niektore z nich utkwily mi na dobre w pamięci między innymi to co znaczy zdrada i odtrącenie jak ważne jest wtedy wsparcie drugiej osoby nie zamykanie się na innych prowadzenie zdrowej dyskusji bez wzajemnego oskarzania i nie narzucanie na siłę swoich poglądów jak milo wpasc na małą chwilkę na kanał do pani Moniki i zostać na dluzej to wielka przyjemnosc
Cudowna rozmowa. Takich rozmów można słuchać godzinami. Bardzo z nią dziękuję. Naszła mnie taka refleksja, od nośnie tego, co Pan Robert powiedział o braku "sieci wsparcia" pośród ludzi i tego, że często od totalnej rozsypki psychicznej dzieli człowieka tylko osoba jego czy jej partnera (o ile takowego posiada). Zastanawia mnie, dlaczego ludzie w dzisiejszych czasach nie chcą ani nawiązywać nowych przyjaźni, ani utrzymywać relacji przyjacielskich, lub z członkami rodziny. Sama bardzo lubię ludzi i jestem ich ciekawa, i boli mnie to, że bez względu na to, ile okazuję ludziom życzliwości i szczerego zainteresowania, trafiam wciąż na mur niechęci do stworzenia bądź podtrzymania relacji. Co takiego się stało, że pokolenie naszych rodziców i dziadków, choć obciążone swoimi troskami, znajdowało czas (i chęć), by dzwonić, pisać, odwiedzać się nawzajem, a moje pokolenie (40-latkowie i młodsi) relacji innych niż damsko-męskie nie potrzebuje. Znalezienie życiowego partnera czy partnerki często skutkuje zerwaniem relacji z innymi ludźmi. Jak Pan wspomniał, wtedy już nie sieć życzliwych ludzi, ale tylko jedna osoba jest tym "buforem", i jeśli ta jedna osoba zawiedzie, to zamiast szukać pocieszenia i zrozumienia u innych ludzi, szuka się sztucznego "znieczulacza" jako panaceum. Nie rozumiem, jakie mechanizmy za tym stoją. Dlaczego ludzi poświęcili koncepcję "trwania ze swoim plemieniem" na rzecz "moja chata z kraja". Przecież na dłuższą metę to szkodzi wszystkim. Jeszcze raz dziękuję Pani Monice i Panu Robertowi za wspaniałą rozmowę i pozdrawiam serdecznie oboje! Małgorzata
wszystko zależy od poziomu intelektualnego, jednemu wystarczy Kaszpirowski, drugiemu jest potrzebny profesjonalista, dla mnie to Kaszpirowski którego słuchała prawie cała Polska, z drugiej strony, o gustach sie nie dyskutuje.
Pani Małgorzato,ujęła pani w dobrych słowach problem dzisiejszego życia,problem samotności,nie dbania o więzy rodzinne, społeczne, iluzję, iż że wszystkim można poradzić sobie samemu..A przecież ludzkość trwa tylko dzięki temu, że ludzie trzymają się razem, dzięki wspólnocie,tak jest już od jaskiniowców. My dzisiaj od tego oddaliliśmy się,bardzo szkoda.. Dziękuję za pani komentarz,mam tak samo❤️
Może to taki mechanizm adaptacyjny? Wyuczone automatyzmy, które sami sobie fundujemy przez ciągle wypełnianie sobie kalendarza różnymi zajęciami i potrzebami (potrzebnymi mniej lub bardziej). Ucieszyłem się na Twój komentarz ponieważ doszedłem do podobnych wniosków w moim otoczeniu. Nie jestem mistrzem budowania relacji ale wystarczy mi ciekawość człowieka ,z którym rozmawiam i cierpliwość słuchania bo każdy ma swoją historię. Od jakiegoś czasu rozmowy i budowanie relacji przypomina mi szybkie randki gdzie na podstawie small talku i emocji oceniasz czy ta osoba ci się przyda (czy z nią rezonujesz) czy nie.
Wiele lat temu pisałam prace o FAS i bardzo mnie wówczas zastanawiało to ,że "wina" za niego spoczywa jedynie na matce. l też zastanawiało mnie to dlaczego nikogo nie zastanawia udział drugiego "dawcy życia" w tym nieszczęściu nowej istoty. ... a tu dziś dowiaduję się, że są już badania w tym temacie. Muszę poszukać i poczytać. Dziękuję 🙏 Jak zawsze super rozmowa.
Pan Rutkowski też wpłynął na moja przemianę! Nie pije . Dodam , że problemu żadnego nie miałam ,ale wiedza jaką mi Pan Robert przedstawił, sprawiła juz nie ruszam tego syfu i daje dobry przyklad dzieciom !
Ja całkowicie odcięłam się od towarzystwa traktującego alkohol jako coś normalnego, także w rodzinie, dlatego że obserwowałam jaki to ma zły wpływ na dzieci. A ponieważ sama wychowuję syna, strach przed tym, że mógłby kiedyś wpaść w sidła alkoholu chociażby z powodu braku ojca spowodował u mnie całkowite odcięcie się od ludzi, którzy nie potrafią funkcjonować bez tej trucizny.
Dziękuje za tak wartościowych gości, że dzieli się Pani z nami swoim wspaniałym intelektem iza dobro które Pani robiła i robi a o wielu rzeczach ludzie nie wiedzą...
Miałam kiedyś znajomą, która w którymś momencie spotykała się ze mną tylko po to, aby wylewać na mnie swoje żale i nieszczęścia, Nie interesowało jej co u mnie i nie była zainteresowana słuchaniem. Chciała tylko gadać gadać i gadać te wszystkie negatywizmy. Traktowała mnie jak kubeł na śmieci. Zaczęłam jej unikać, bo to żadna przyjemność. I znajomość zakończyła się naturalnie. A ja czuję się lepiej.
Do niedawna mialam "przyjaciółkę" ktora okazywala mi wspolczucie kiedy opowiadalam jej o swoim toksycznym zwiazku - sama w takim zwiazku żyje od 20 lat. Kiedy po rozstaniu opowiadalam jej o swoim "nowy" zyciu, spokoju w domu i podjetej terapii nie slychac bylo w jej glosie zadowolenia. Za kazdym razem kiedy dzwonila do mnie pytala o to czy pogodzilam sie z "bylym" i mowila ze na pewno do niego wroce gdy moja zlosc minie. Kiedys napisala wiadomosc ktora brzmiała mniej więcej tak " A jak sie czujesz? Bo wiem że z jednej strony po rozstaniu sie odpoczywa ale z drugiej jest ciezko samemu..." Odpowiedzialam ze czuje sie bardzo dobrze i ze wole byc sama niz z kims toksycznym. Nigdy nie zapytala mnie o terapie. Jej głównym tematem byl moj "byly". W jednej z jej wiadomości kiedy jeszcze bylam w związku ale juz postanowilam odejsc przeczytalam - "jestes od niego uzależniona i tak pozostanie na zawsze." Oczywiście zerwalam z nia kontakt.
@@JanuszUfamTobie1942to prawda ,moja rodzina i wielu innych z otoczenia tez mi nie potrafia wybaczyć rozwodu z przemocowcem i zdrajcą ,nawet mlode stosunkowo osoby siostrzenice po studiach socjalnych pracujące w MOPS jako pracownice socjalne nie mają dla mnie zrozumienia bo są tzw. ,,wierzące,, ,bo ich matka a moja siostra wytrzymala i sie nie rozwiodla mimo iż jej alkoholik , awanturnik i agresor zniszczyl jej zdrowie psychiczne i fizyczne doszczętnie i bezpowrotnie .Ja tez jestem wierzaca ,ale czy moje poczucie bezpieczenstwa , spokój wewnętrzny i zdrowie oraz równowaga psychiczna nie jest wazniejsza niż moja wiara i moja rodzina ktora mnie nie chce zrozumieć?
Co to za bzdura, że za komuny się nie piło? Bo w oficjalnych statystykach tego nie było widać? Przecież ludzie sami produkowali. Nie ma żadnego znaczenia ile Państwo przydzieliło im wódki na głowę. To jakiś absurd. Ludzie pili wielokrotnie więcej niż dzisiaj.
@@marianpe5773 Nie zgodzę się, że była trudniej dostępna. Fakt nie było jej w sklepach albo była od 13.00. Ale było jej pod dostatkiem na metach, których było więcej niż nocnych sklepów dzisiaj😀
Szanowna Pani Moniko!!! wyjątkowa rozmowa, wyjątkowy gość, ze trzy razy musiałem przerywać odsłuchiwanie wywiadu, bo najzwyczajniej Pan Robert opowiadał o mnie i bałem się co będzie dalej. Ale, we wszystkim Pan Robert niestety ma rację, ma dar poznania, analizy, koncepcji. Super wywiad!!!
Pani Moniko gratuluję pięknego stylu w jakim prowadzi Pani wywiady. Pełna kultura i przygotowanie do rozmowy. To jest coś czego brakuje w wielu wywiadach. Jest Pani żywym przykładem tego, że można rozmawiać bez krzyku pomimo różnic. To wielka sztuka, o której mało kto już pamięta. Pozdrawiam serdecznie.
Jesteśmy prawie w jednym wieku tylko jakoś wspomnienia z dzieciństwa mamy zupełnie inne. Nie wiem jak było w mniejszych miejscowościach ale w Warszawie piło się wszędzie. Pili robotnicy, urzędnicy piły kobiety w pracy lub po pracy. Tak samo z papierosami palili Wszyscy których znałam. Paliła cała moja rodzina z wyjątkiem mojego ojca, paliłam ja od 15 roku życia i wszyscy moi koledzy.
Też jestem z Warszawy i mam zupełnie inne spostrzeżenia. Owszem na ulicy spotykało się pijanych ludzi, ale w mojej rodzinie, wśród znajomych czy sąsiadów nie zauważyłam, żeby alkohol był nadużywany. Były specjalne okazje np wesela czy imieniny, ale żeby tak wszędzie, wszyscy, w pracy i po pracy to duża przesada.
Taki czlowiek z takim doswiadczeniem to skatb i laternia dla ludzi w dolach. On moze pomoc wielu duszom ktore zblakaly w tym swiecie. Warto posluchac pana Rutkowskiego. Dziekuje pani Moniko za zaproszenie tego goscia.❤
ja sie tak zainteresowalem tym wykladem Pana Roberta ze z ogromna checia przeslucham go sobie jeszcze raz,zaraz po tym jak obejrze film z odp na pytania.super gosc Pani redaktor
Jak można powoływać się na statystyki picia z PRLu jak wiadomo, że ludzie sami potrafili pędzić sobie bimber. Pamiętam te czasy. Ludzie pili często i dużo.
No tak bo teraz piją mało… po pierwsze nie każdy pędził bimber. Po drugie teraz też ludzie go pędzą. Po trzecie teraz alkohol jest dostępny o wiele bardziej niż wtedy. A nawet gdyby wystarczy spojrzeć na statystyki z przed covidu i po. Spożycie znacznie wzrosło. Więc problem nadal jest ogromny w społeczeństwie. To że nie każdy jest zulem nie oznacza że jest ok
Swietna rozmowa, nic ujac a dodac tak wiele... Panstwo mogli by jak dla mnie raz w miesiacu nagrywac i jestem pewien, ze bylo by o czym rozmawiac i oczywiscie sluchac. Pozdrawiam!
No tak ...pan Seweryn bardzo fajny aktor , nie przeczę...ale niestety bardzo niedojrzały , wulgarny facet , odklejony od rzeczywistości, narzucający swoje poglądy polityczne innym . Panie Robercie słucham z ciekawością Pana wypowiedzi, jednak nie wszyscy fajni, znani ludzie są naprawdę fajni dla zwykłych śmiertelników. A z pewnością nie są zbyt tolerancyjni dla innych poglądów politycznych...ot tak ! Pani Monika , klasa !
Zastanawiam sie czy ta sieć kontaktów sie odbuduje. Bardzo mi brakuje ludzi, relacji z nini , bezpośredniego kontaktu. Niestety odbijam się od ściany. Wgapiaja się w ekran telefonu, dodaja foty na fejsa ale spotkać się nie chcą. I tak idę sama na spacer, sama do kina .... Mam nadzieje, że kiedyś picie alkoholu, facebook i instagram bedą obciachem. Dziękuję za wywiad ❤❤ Pozdrawiam z Legnicy ❤
Szukaj nowych!!! Znajomych, pełno ludzi jest samych bo nie są w tzw nurcie, czytaj nie idą że stadem baranów...szukaj tych samotnych i samych, powodzenia
Malinka! W styczniu Chce jechać na tydzień na wakacje do Egiptu ( 2300 all inclusive do Marsa Alan hotel Bryarka) poszukuje współlokatorki do pokoju 2 osobowego , główna atrakcja to oglądanie rafy koralowej , temp ok +21stC
Trudno mi się słucha Roberta, też mam wrażenie że przebija zarozumiałość, ale z drugiej strony jego natarczywość i autorytet pomaga wielu ludziom zerwać z nałogiem, nie tylko tym którzy idą na terapię. Komentarze że ktoś wyrugował alkohol ze swojego życia dzięki słuchaniu wywiadów z Robertem są bardzo częste, więc taki arogancki i obcesowy ale robi dobrą robotę, a każdy do którego dotarł przekaz ze alkohol to trucizna to uratowany !
Bardzo mądry facet chociaż oczywiście trochę przegina w narracji, jeśli ja nie pije prawie przez cały rok a później na wakacjach wypiję z żoną wino do kolacji albo drinka na plaży, nie mając żadnych absolutnie problemów ani w związku ani z używkami, to nie uważam że zrobiłem coś złego dla siebie, żony i świata
Jak się posłucha niektórych doradców to żyjąc tymi schematami byłaby straszna nuda. Wstawanie codziennie o tej samej godzinie, zasypianie to samo, zero alkoholu i innych używek, zero porno, jedzenie o tej samej godzinie, nie wolno zjeść schabowego, sernika ani makowca. Normalnie totalna asceza
W części o odrzuceniu i historii 13 - letniego chłopaka zobaczyłam siebie, miałam wtedy 20 lat. Dorośli zawodzili, bo sami byli zawodzeni, tylko wtedy tak na to nie spojrzałam. Ale miałam żyć. Trzymam mocno kciuki za tego młodego człowieka i dziękuję za rozmowę Pani Moniko i Panie Robercie🌸
Jestem niewiele młodsza od p. Rutkowskiego. Co do picia i palenia w czasach PRL: piło się wszędzie, wszystko się 'załatwiało' przy wódeczce i paliło się też wszędzie. Nawet szpitale nie były wolne od dymu. A palenie w obecności kobiet w ciąży czy w obecności dzieci - nikogo nie szokował. BYć może dorastaliśmy w różnych rzeczywistościach ale ja tak pamiętam PRL w kontekście picia i palenia papierosów i akurat Rojst dość trafnie ukazuje alkoholowo-papierosowy obraz rzeczywistości tamtych lat. EDIT: a statystycznie: mój pies i ja mamy po 3 nogi
Poziom, klasa, merytoryczny sens-, jedynie nie gra mi to obsesyjne demonizowanie alkoholu...wiadomo, nic dobrego ale w umiarze daje swoje walory np. rozluźnienia...znam wielu staruszków, którzy dzięki odpowiedniej - tłustej diecie i piciu bimbru doczekali sędziwego wieku i to w świetnej kondycji... dziękuję i serdeczności ❤
Dla mnie jak zawsze bardzo interesująca jest rozmowa z Robertem. Wysłuchałem większość dostępnych z nim materiałów. Ostatnio nachodzi mnie taka smutna myśl co do narkotyków- ludzie zawsze mieli i zawsze będą mieć jakieś używki, a druga sprawa- gdyby rzeczywiście alkohol aż tak robił z mózgu galaretę, to jaką przewagę nad nami mieliby ludzie którzy kulturowo nie korzystają z tego narkotyku 🤔🤔🤔 sam nie piję od dłuższego czasu, a dłuższe przerwy robiłem przez większość życia
Gdy piłem i paliłem zmiana nastroju dawała radość i ,,wolność, ulge, widziałem, że innym też. Nie piję I nie palę już 33 lata daje mi to radość i wolność. Wiem, że teraz mam wybór, radość przeogromna. Dbam o swoje zdrowie.
Mówi Pan ze każda kobieta nie potrafi zrezygnować ze swego bezpieczeństwa. To jest fikcja. Wiele kobiet tkwi w chorym zwiazku i nie chce z niego wyjść,niszcząc siebie i swoje dzieci.
Tu poniekąd jest odpowiedź na to, dlaczego tak się dziej: "@Maka-Breska No tak , bliska mi osoba tkwiła 8 lat w takim związku i gdyby nie rodzice ,którzy zapewnili jej bezpieczeństwo, tkwiła by dalej." Dlatego Ja potrzymam słowa Pana Roberta, że nie potrafi zrezygnować. Temat do dłuższego opisu i nie jest taki zerojedynkowy.
Trochę szpaner, masa komunałów, mało treści, rozumiem że terapeuta elit, niedostępny cenowo dla mas. Walą do niego samolotami z końca świata, no no. Seweryn to fajny gość, no nie.
8:25 taa, ciekawe że w kwestii srovida, Pan terapeuta idzie ramie w ramie z ówczesną merytoryką mediów. Ciekawe ile kaski wyszarpał od Fauciego i innych korporacyjnych cwaniaków..
Bo nawet jesli ktos pyta "jak sie czujesz?" to tak naprawde nie interesyje go jak ty sie rzeczywiscie czujesz. Masz sie czuc swietnie bo nie interesuja go twoje problemy. Slowem, nie a ma co narzekac bo i tak nikt nie slucha.
Nie prawda. Ludzie nie chcą rozmawiać o cudzych problemach, bo nie wiedzą co mają na nie odpowiedzieć. Np. jak ktoś wypali straciłam dziecko w 9 tygodniu ciąży to jeśli rozmówca nie był w takiej sytuacji to nie będzie wiedział, jak zareagować. Przykładów można mnożyć, generalnie problemy to temat tabu w społeczeństwie. Można o nich rozmawiać czasem i jedynie z bardzo bliskimi ludźmi.
Zależy kto pyta, ten kto ma interes potraktuje powierzchownie, ten kto jest wrażliwy, empatyczny pyta szczerze i z troską.Takie osoby zawsze będą wiedziały co odpowiedzieć, niezależnie od sytuacji, "przykro mi", "współczuję", czy chociażby zaszklone oczy będą świadectwem, że rozumiemy. Najdziwniejsze jest w tym to, że często ludzie nie dowierzają, wypierają osoby, które są bezinteresownie zainteresowane. ( Być może nowe zjawisko w ich życiu)Takie reakcje w dłuższych relacjach,powodują w ludziach empatycznych, zwątpienie w swoją "moc", ( szczęście, że na krótko)często te relacje lodowacieją i refleksja przychodzi dopiero wtedy, gdy empatyczna osoba odchodzi. Z czasem umiemy bardziej uważnie dobierać, przyciągać osoby, które nie odrzucą naszej empatii i nie wykorzystają jej. Może to być jednorazowe spotkanie np. na chodniku, a radość i wspomnienie pozostają na lata.
Kapitalna rozmowa. Zwrócę uwagę na fakt, że moim zdaniem statystykom picia w PRLu nie można ufać. Być może w rodzinie Pana Roberta się nie piło, ale jak ja pamiętam końcówkę PRLu i początek RP, to robotnicy pili na potęgę i palili znacznie więcej. W małym miasteczku, z którego pochodzę, to w dniu wypłaty dzieci swoich tatusiów odnajdywały pod ławkami, za garażami całkowicie pijanych, do granicy życia i śmierci. Było przywolenie rządowo-społeczne. Nawet ówczesne kabarety i komicy picie przedstawiali w sposób taki nieco żartobliwy, jakby to nie było problem, a rozwiązanie na stres PRLu.
Właściwie pan Rutkowski uwielbia mówić o sobie. Jakiekolwiek pytanie by mu zadać,zawsze kończy się opowiadaniem o sobie. Mają to wszyscy nałogowcy którzy odstawili np.alkohol. Zamęczają otoczenie opowiadaniem o tym jak to było.
Miała pani do czynienia z wszystkimi nałogowcami, że tak pisze? czy są jakieś badania na ten temat? wrzucanie wszystkich do jednego wora jest krzywdzące. Skoro jest mowa o nałogu a on nałogowcem był i sobie z tym poradził to chyba logiczne, że będzie mówił z poziomu swojego doświadczenia a nie cudzego.
A dla mnie to jest właśnie taka szczerość terapeutyczna, że chciało by się siebie rozebrać do naga i postawić przed kimś,aby dać wsparcie własnym przykładem, też tak mam, to się nazywa serce na dłoni ❤😇🪽
Wniosek, że zaburzeni leczą innych z intencją samopomocy emocjonalnej. Figura Ojca w tym przypadku zainspirowała ... technicznie do zmiany zawodu na dalsze życie.
Bardzo to byla pozyteczna oraz interesujaca rozmowa, dziekuje. Ja pewnie tez jestem w Waszym wieku i dokladnie pamietam, ze w Polsce pilo sie z tradycji, a odmawiac nie bylo wolno, bo sie ludzie obrazali za odmowe. Od wielu juz lat zyje w innym kraju, gdzie takiej tradycji picia w towarzystwie nie ma i kazdy sam decyduje o tym co pije i co je. Jestem za to wdzieczna, ze juz nie musze pic dla towarzystwa, aby sie nie wychylac! Nietety, ale Polcy maja w zwyczaju naciskac na innych, aby zachowywali sie podobnie jak pozostali w przypadkowej grupie ludzi.
Zainspirowany jednym z wywiadów z Panem Robertem, nie piję już ponad rok. Zero alkoholu sprawiło że moje życie wygląda zupełnie inaczej. Polecam każdemu tę zmianę.
Jeszcze rok i odrodzą się szare komórki do końca. 24 miesiące zajmuje regeneracja po ostatnim zarzyciu etanolu
@@PCongerieszażyciu
@@PCongerieszażyć, zażywać, nie zażywać
Dobry Wieczór Bardzo dziękuję za to spotkanie....Znam Państwa obydwoje już dłuższy Czas...
Jestem pełna podziwu, szacunku i uznania dla tego co robicie w Waszych Życiach....
Dziękuję Pani Moniko za nadzieję, którą Pani niesie...że można w tym świecie rozmawiać....
A Panu Rutkowskiemu dziękuję, że zmienia myślenie młodych umysłów na temat uzależnienia...że ma odwagę mówić całą prawdę i wszędzie na temat,,przykrytej butelki z wódką pod dywanem,,....o którą rozbija się prawie każdy dramat w życiu człowieka...
Poziom przekazu najwyzszej jakosci. Pytania i odpowiedzi na miare wspolczesnych czasow i niebezpieczenstw. Czekam niecierpliwie na dalsza obiecana czesc podcastu
Pani Moniko, u Pani jest zawsze ciekawie, ale dzisiaj wyjątkowo. ❤Bardzo interesujące spotkanie. Dziękuję za rozmowę, pouczająca i edukacyjna.
Rozmowa jak zwykle ciekawa, i nie wiem kiedy minęło to 1,5 godz. Pozdrawiam i czekam na drugą część
Ja jestem wierzaca , mam konserwatywne poglady,ale Panią Monikę uwielbiam i bardzo szanuje !!! To moja bohaterka ❤
Bardzo dziękuję za te słowa. Pozdrawiam Panią najserdeczniej.
Alez to dziwne. Ktos nam zabral teleranek. A my lubimy corke. Ale powaznie w porownaniu do dzisiaj to byl powazny gosc.
@@MonikaJaruzelskazaprasza ♥️
@@Maka-Breska tak. Trzeba być bohaterką by przetrwać ojcojebanie. Ale i ona sama jebała ojca za to jaki był.
@@Maka-Breska ludzie tzw wierzący to chorzy ludzie. Taka odmiana Alzheimera.
10:06 Muszę przyznać, że kiedyś niezbyt dobrze mi się Pani kojarzyła ze względu na Pani nazwisko :/
Dziś Panią uwielbiam. Dla mnie jest Pani najlepszą dziennikarą. Uprzejmość, rzetelność, umiejętność słuchania, inteligencja ale bez zarozumiałości. I nawet wyglądem wzbudza Pani sympatię. Każdy wywiad wyjątkowo kulturalny. Uwielbiam Panią :)
Bardzo dziękuję za te słowa. Pozdrawiam najserdeczniej.
Mój stary również zdradzał mamę, a ja wtedy ostro chlałem. Dzisiaj trzeci tydzień suchy dzięki Robertowi. Wraca energia i chęć do życia. Dziękuję za wywiad!
Jak tam ci idzie?
Właśnie wstałem bez kaca. A tobie?@@eidechse7126
Właśnie wstałem bez kaca. A tobie?
Gratuluję, trzymam za Ciebie kciuki, zaczynasz lepsze życie ❤
@@irenabushong6494 Dziękuję Pani bardzo ❤️ pozdrawiam, dużo zdrówka!
niezmiernie dziękuję za interesujący przekaz edukacyjny w pana wydaniu bardzo ciekawe spostrzeżenia doswiadczenia z zycia niektore z nich utkwily mi na dobre w pamięci między innymi to co znaczy zdrada i odtrącenie jak ważne jest wtedy wsparcie drugiej osoby nie zamykanie się na innych prowadzenie zdrowej dyskusji bez wzajemnego oskarzania i nie narzucanie na siłę swoich poglądów jak milo wpasc na małą chwilkę na kanał do pani Moniki i zostać na dluzej to wielka przyjemnosc
Cudowna rozmowa. Takich rozmów można słuchać godzinami. Bardzo z nią dziękuję. Naszła mnie taka refleksja, od nośnie tego, co Pan Robert powiedział o braku "sieci wsparcia" pośród ludzi i tego, że często od totalnej rozsypki psychicznej dzieli człowieka tylko osoba jego czy jej partnera (o ile takowego posiada).
Zastanawia mnie, dlaczego ludzie w dzisiejszych czasach nie chcą ani nawiązywać nowych przyjaźni, ani utrzymywać relacji przyjacielskich, lub z członkami rodziny. Sama bardzo lubię ludzi i jestem ich ciekawa, i boli mnie to, że bez względu na to, ile okazuję ludziom życzliwości i szczerego zainteresowania, trafiam wciąż na mur niechęci do stworzenia bądź podtrzymania relacji. Co takiego się stało, że pokolenie naszych rodziców i dziadków, choć obciążone swoimi troskami, znajdowało czas (i chęć), by dzwonić, pisać, odwiedzać się nawzajem, a moje pokolenie (40-latkowie i młodsi) relacji innych niż damsko-męskie nie potrzebuje. Znalezienie życiowego partnera czy partnerki często skutkuje zerwaniem relacji z innymi ludźmi. Jak Pan wspomniał, wtedy już nie sieć życzliwych ludzi, ale tylko jedna osoba jest tym "buforem", i jeśli ta jedna osoba zawiedzie, to zamiast szukać pocieszenia i zrozumienia u innych ludzi, szuka się sztucznego "znieczulacza" jako panaceum.
Nie rozumiem, jakie mechanizmy za tym stoją. Dlaczego ludzi poświęcili koncepcję "trwania ze swoim plemieniem" na rzecz "moja chata z kraja". Przecież na dłuższą metę to szkodzi wszystkim.
Jeszcze raz dziękuję Pani Monice i Panu Robertowi za wspaniałą rozmowę i pozdrawiam serdecznie oboje!
Małgorzata
wszystko zależy od poziomu intelektualnego, jednemu wystarczy Kaszpirowski, drugiemu jest potrzebny profesjonalista, dla mnie to Kaszpirowski którego słuchała prawie cała Polska, z drugiej strony, o gustach sie nie dyskutuje.
Mam tak samo jak Pani ❤
Pani Małgorzato,ujęła pani w dobrych słowach problem dzisiejszego życia,problem samotności,nie dbania o więzy rodzinne, społeczne, iluzję, iż że wszystkim można poradzić sobie samemu..A przecież ludzkość trwa tylko dzięki temu, że ludzie trzymają się razem, dzięki wspólnocie,tak jest już od jaskiniowców. My dzisiaj od tego oddaliliśmy się,bardzo szkoda.. Dziękuję za pani komentarz,mam tak samo❤️
Może to taki mechanizm adaptacyjny? Wyuczone automatyzmy, które sami sobie fundujemy przez ciągle wypełnianie sobie kalendarza różnymi zajęciami i potrzebami (potrzebnymi mniej lub bardziej). Ucieszyłem się na Twój komentarz ponieważ doszedłem do podobnych wniosków w moim otoczeniu. Nie jestem mistrzem budowania relacji ale wystarczy mi ciekawość człowieka ,z którym rozmawiam i cierpliwość słuchania bo każdy ma swoją historię. Od jakiegoś czasu rozmowy i budowanie relacji przypomina mi szybkie randki gdzie na podstawie small talku i emocji oceniasz czy ta osoba ci się przyda (czy z nią rezonujesz) czy nie.
Wiele lat temu pisałam prace o FAS i bardzo mnie wówczas zastanawiało to ,że "wina" za niego spoczywa jedynie na matce. l też zastanawiało mnie to dlaczego nikogo nie zastanawia udział drugiego "dawcy życia" w tym nieszczęściu nowej istoty.
... a tu dziś dowiaduję się, że są już badania w tym temacie.
Muszę poszukać i poczytać.
Dziękuję 🙏
Jak zawsze super rozmowa.
Pani Moniko- dziekuje za ten odcinek...
Ciekawe i motywujące!❤
Dziękuję za wyiad i gościa!😮
Pan Rutkowski też wpłynął na moja przemianę! Nie pije . Dodam , że problemu żadnego nie miałam ,ale wiedza jaką mi Pan Robert przedstawił, sprawiła juz nie ruszam tego syfu i daje dobry przyklad dzieciom !
dzieci po alkoholu ?
@@1950ireneusz chciałeś zażartować, a zostałeś chamem
Ja całkowicie odcięłam się od towarzystwa traktującego alkohol jako coś normalnego, także w rodzinie, dlatego że obserwowałam jaki to ma zły wpływ na dzieci. A ponieważ sama wychowuję syna, strach przed tym, że mógłby kiedyś wpaść w sidła alkoholu chociażby z powodu braku ojca spowodował u mnie całkowite odcięcie się od ludzi, którzy nie potrafią funkcjonować bez tej trucizny.
@@adesigning lekarze nie bronią rozsądnej ilości, skrajności to upośledzenie.
Tak. To wazne. Ile ci zajelo ?
Świetna rozmowa. Mozna by wiele komentowac. Jednak wystarczy posluchac i usłyszeć. Zdrowia i milosci dla wszystkich.
Dziękuje za tak wartościowych gości, że dzieli się Pani z nami swoim wspaniałym intelektem iza dobro które Pani robiła i robi a o wielu rzeczach ludzie nie wiedzą...
Dziękuję...
Miałam kiedyś znajomą, która w którymś momencie spotykała się ze mną tylko po to, aby wylewać na mnie swoje żale i nieszczęścia, Nie interesowało jej co u mnie i nie była zainteresowana słuchaniem.
Chciała tylko gadać gadać i gadać te wszystkie negatywizmy. Traktowała mnie jak kubeł na śmieci.
Zaczęłam jej unikać, bo to żadna przyjemność. I znajomość zakończyła się naturalnie. A ja czuję się lepiej.
Do niedawna mialam "przyjaciółkę" ktora okazywala mi wspolczucie kiedy opowiadalam jej o swoim toksycznym zwiazku - sama w takim zwiazku żyje od 20 lat. Kiedy po rozstaniu opowiadalam jej o swoim "nowy" zyciu, spokoju w domu i podjetej terapii nie slychac bylo w jej glosie zadowolenia. Za kazdym razem kiedy dzwonila do mnie pytala o to czy pogodzilam sie z "bylym" i mowila ze na pewno do niego wroce gdy moja zlosc minie. Kiedys napisala wiadomosc ktora brzmiała mniej więcej tak " A jak sie czujesz? Bo wiem że z jednej strony po rozstaniu sie odpoczywa ale z drugiej jest ciezko samemu..." Odpowiedzialam ze czuje sie bardzo dobrze i ze wole byc sama niz z kims toksycznym.
Nigdy nie zapytala mnie o terapie. Jej głównym tematem byl moj "byly". W jednej z jej wiadomości kiedy jeszcze bylam w związku ale juz postanowilam odejsc przeczytalam - "jestes od niego uzależniona i tak pozostanie na zawsze."
Oczywiście zerwalam z nia kontakt.
Ewidentnie to nie była przyjaciółka niestety takich ludzi jest dużo@@JanuszUfamTobie1942
Brawo
@@JanuszUfamTobie1942to prawda ,moja rodzina i wielu innych z otoczenia tez mi nie potrafia wybaczyć rozwodu z przemocowcem i zdrajcą ,nawet mlode stosunkowo osoby siostrzenice po studiach socjalnych pracujące w MOPS jako pracownice socjalne nie mają dla mnie zrozumienia bo są tzw. ,,wierzące,, ,bo ich matka a moja siostra wytrzymala i sie nie rozwiodla mimo iż jej alkoholik , awanturnik i agresor zniszczyl jej zdrowie psychiczne i fizyczne doszczętnie i bezpowrotnie .Ja tez jestem wierzaca ,ale czy moje poczucie bezpieczenstwa , spokój wewnętrzny i zdrowie oraz równowaga psychiczna nie jest wazniejsza niż moja wiara i moja rodzina ktora mnie nie chce zrozumieć?
Ja mam taką mamę🤷♀️Trudno się odciąć 😥
Co to za bzdura, że za komuny się nie piło? Bo w oficjalnych statystykach tego nie było widać? Przecież ludzie sami produkowali. Nie ma żadnego znaczenia ile Państwo przydzieliło im wódki na głowę. To jakiś absurd. Ludzie pili wielokrotnie więcej niż dzisiaj.
Za komuny to ludzie nawet w pracy pili .Szczególnie robotnicy,budowlańcy,stoczniowcy.Większe przyzwolenie na to było.
Po prostu Państwo nie prowadziło statystyk, aby nie mieć problemu.
Pili ale wóda byla trudniej dostepna, dzis co 100m masz sklep ze wszystkim😅
@@marianpe5773 Nie zgodzę się, że była trudniej dostępna. Fakt nie było jej w sklepach albo była od 13.00. Ale było jej pod dostatkiem na metach, których było więcej niż nocnych sklepów dzisiaj😀
Za komuny statystyki byly pisane nzamowienie rządu. Wynik był zadany z gory.
Szanowna Pani Moniko!!! wyjątkowa rozmowa, wyjątkowy gość, ze trzy razy musiałem przerywać odsłuchiwanie wywiadu, bo najzwyczajniej Pan Robert opowiadał o mnie i bałem się co będzie dalej. Ale, we wszystkim Pan Robert niestety ma rację, ma dar poznania, analizy, koncepcji. Super wywiad!!!
Dziękuję za bardzo interesujące spotkanie
Jak zwykle rozmowa na najwyższym poziomie. Wiele ciekawych tematów i jedna główna zasada, autorka wie jak profesjonalnie prowadzić rozmowy.
Pani Moniko gratuluję pięknego stylu w jakim prowadzi Pani wywiady. Pełna kultura i przygotowanie do rozmowy. To jest coś czego brakuje w wielu wywiadach. Jest Pani żywym przykładem tego, że można rozmawiać bez krzyku pomimo różnic. To wielka sztuka, o której mało kto już pamięta. Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Piękna forma
👌💕💕 dokładnie, kontaktu z żywym człowiekiem nic nie zastąpi i jest on najważniejszy w życiu.
Jesteśmy prawie w jednym wieku tylko jakoś wspomnienia z dzieciństwa mamy zupełnie inne. Nie wiem jak było w mniejszych miejscowościach ale w Warszawie piło się wszędzie. Pili robotnicy, urzędnicy piły kobiety w pracy lub po pracy. Tak samo z papierosami palili Wszyscy których znałam. Paliła cała moja rodzina z wyjątkiem mojego ojca, paliłam ja od 15 roku życia i wszyscy moi koledzy.
dzięki wódce powstała solidarność, to cukier i koszty bimbru zadecydowały.
A teraz nie ? 😊
Też jestem z Warszawy i mam zupełnie inne spostrzeżenia. Owszem na ulicy spotykało się pijanych ludzi, ale w mojej rodzinie, wśród znajomych czy sąsiadów nie zauważyłam, żeby alkohol był nadużywany. Były specjalne okazje np wesela czy imieniny, ale żeby tak wszędzie, wszyscy, w pracy i po pracy to duża przesada.
W mniejszych miejscowościach było to samo albo i więcej nie wspomnę wiosek
Świetny temat ...ważny temat... dziękuję za podjęcie tego tematu
Dziękuję za to spotkanie, bardzo ciekawe tematy godne głębokiego przemyślenia.
Uwielbiam oboje i dlatego slucham z otwarta geba :)
Taki czlowiek z takim doswiadczeniem to skatb i laternia dla ludzi w dolach. On moze pomoc wielu duszom ktore zblakaly w tym swiecie. Warto posluchac pana Rutkowskiego. Dziekuje pani Moniko za zaproszenie tego goscia.❤
ja sie tak zainteresowalem tym wykladem Pana Roberta ze z ogromna checia przeslucham go sobie jeszcze raz,zaraz po tym jak obejrze film z odp na pytania.super gosc Pani redaktor
Pan Robert - rewelacja, jak zawsze świetnie się słucha. Pomysł z Q&A (od tej części zacząłem), to strzał w 10tkę. Dzięki za tę rozmowę :)
Witam serdecznie 😊 wysłuchałam z wielkim zainteresowaniem 🌷🌟🌷 Pozdrawiam.
Ważne tematy, super wywiad dziękuję
Interesująca rozmowa. POZDRAWIAM ❤
Dziękuję za rozmowę ❤
Dziękuję za wywiad 😊💚
Dziękuję za bardzo ciekawą rozmowę. Pozdrawiam serdecznie.
Słucham wszystkich rozmów pana Roberta i zawsze uwielbiam.👍
Jak można powoływać się na statystyki picia z PRLu jak wiadomo, że ludzie sami potrafili pędzić sobie bimber. Pamiętam te czasy. Ludzie pili często i dużo.
No tak bo teraz piją mało… po pierwsze nie każdy pędził bimber. Po drugie teraz też ludzie go pędzą. Po trzecie teraz alkohol jest dostępny o wiele bardziej niż wtedy. A nawet gdyby wystarczy spojrzeć na statystyki z przed covidu i po. Spożycie znacznie wzrosło. Więc problem nadal jest ogromny w społeczeństwie. To że nie każdy jest zulem nie oznacza że jest ok
Popieram pański radykalizm .
Ludzie przejrzyjcie na oczy !
To jest GOŚĆ !
❤❤❤
Dziękuję.A znaczy bardzo więcej.Wywiad wnoszący w życie ,życie.Prawdziwi ludzie i prawda.Super poprowadzony wywiad.
Co do kwestii narzekania, zgadzam sie z Panstwem w 100% 👍 Świetna rozmowa 🙋
Bardzo dziękuję za rozmowę oboje jesteście z mojego pokolenia co jest jeszcze ciekawsze
Świetny wywiad, dziękuję.
Bardzo wartościowa i ciekawa rozmowa
Świetna rozmowa, dużo wartościowych treści 😊
Dziękuję. Świetna rozmowa.
swietny wywiad!
oglądałem chyba wszystkie rozmowy z panem Rutkowskim, ale ta jest najlepsza. Pozdrawiam serdecznie, pani Moniko
Swietna rozmowa, nic ujac a dodac tak wiele...
Panstwo mogli by jak dla mnie raz w miesiacu nagrywac i jestem pewien, ze bylo by o czym rozmawiac i oczywiscie sluchac. Pozdrawiam!
No tak ...pan Seweryn bardzo fajny aktor , nie przeczę...ale niestety bardzo niedojrzały , wulgarny facet , odklejony od rzeczywistości, narzucający swoje poglądy polityczne innym . Panie Robercie słucham z ciekawością Pana wypowiedzi, jednak nie wszyscy fajni, znani ludzie są naprawdę fajni dla zwykłych śmiertelników. A z pewnością nie są zbyt tolerancyjni dla innych poglądów politycznych...ot tak ! Pani Monika , klasa !
a proos Seweryna -bardzo sei zgadzam !! Zwykly cham i prostak....!
Dokładnie, ja byłem w szoku jak Robert powiedział o Sewerynie..
Dziękuję za tak wartością rozmowę, oby więcej tak wybitnych terapeutów.
Zastanawiam sie czy ta sieć kontaktów sie odbuduje. Bardzo mi brakuje ludzi, relacji z nini , bezpośredniego kontaktu. Niestety odbijam się od ściany. Wgapiaja się w ekran telefonu, dodaja foty na fejsa ale spotkać się nie chcą. I tak idę sama na spacer, sama do kina .... Mam nadzieje, że kiedyś picie alkoholu, facebook i instagram bedą obciachem. Dziękuję za wywiad ❤❤ Pozdrawiam z Legnicy ❤
To już nie jest Twoje życie. Czas poszukać ludzi, którzy pasują do Ciebie a na pewno są tacy.
Szukaj nowych!!! Znajomych, pełno ludzi jest samych bo nie są w tzw nurcie, czytaj nie idą że stadem baranów...szukaj tych samotnych i samych, powodzenia
Malinka! W styczniu Chce jechać na tydzień na wakacje do Egiptu ( 2300 all inclusive do Marsa Alan hotel Bryarka) poszukuje współlokatorki do pokoju 2 osobowego , główna atrakcja to oglądanie rafy koralowej , temp ok +21stC
Interesująca rozmowa, Roberta słucham wszędzie 👍Moniko dziękuję za tą rozmowę 🌹. Seniorka
P. Monikę tez😘
Dziękuję za zaproszenie tak ciekawego gościa i bardzo wartościową rozmowę!
Zdrowia i wolności
16 dni już nie piję alkoholu i czuję się lepiej.
Trzymaj się. Dasz radę.
Tez kiedyś próbowałem - po dwóch dniach zabrakło mi "łapek" na białe myszki 🤭
@@orktank nie licząc mrówek
@@1950ireneusz do tego stadium nie dotrwałem 😆
Ja już nie piję alkoholu od 5 minut. Czas znowu zacząć. 😊
Pito bardzo dużo! W zakładach pracy i prywatnie ! To była jedyna rozrywka,!😅
Bardzo ciekawa rozmowa
Dziękuję
jeden wielki chaos zasłuchanego w samego siebie rzekomego eksperta
Trudno mi się słucha Roberta, też mam wrażenie że przebija zarozumiałość, ale z drugiej strony jego natarczywość i autorytet pomaga wielu ludziom zerwać z nałogiem, nie tylko tym którzy idą na terapię. Komentarze że ktoś wyrugował alkohol ze swojego życia dzięki słuchaniu wywiadów z Robertem są bardzo częste, więc taki arogancki i obcesowy ale robi dobrą robotę, a każdy do którego dotarł przekaz ze alkohol to trucizna to uratowany !
Bardzo mądry facet chociaż oczywiście trochę przegina w narracji, jeśli ja nie pije prawie przez cały rok a później na wakacjach wypiję z żoną wino do kolacji albo drinka na plaży, nie mając żadnych absolutnie problemów ani w związku ani z używkami, to nie uważam że zrobiłem coś złego dla siebie, żony i świata
Przegina jak posłuchałem o tych urządzeniach u niego w gabinecie do filmowania powietrza i covidzie to przestałem go słuchać facet ma jakieś obsesje
Jak się posłucha niektórych doradców to żyjąc tymi schematami byłaby straszna nuda. Wstawanie codziennie o tej samej godzinie, zasypianie to samo, zero alkoholu i innych używek, zero porno, jedzenie o tej samej godzinie, nie wolno zjeść schabowego, sernika ani makowca. Normalnie totalna asceza
Zrobiłeś, bo jemu trzęsą się ręce na widok piwa. Alkoholiku!
On wolał heroinie pod choinke
@@grzesiekr.5179to tylko pokazuje jakim jesteś człowiekiem
Och, Monia. 😍
Czekam na takie rozmowy brawo🥀
Uwielbiam jego wymagania i samodyscyplinę.
W części o odrzuceniu i historii 13 - letniego chłopaka zobaczyłam siebie, miałam wtedy 20 lat. Dorośli zawodzili, bo sami byli zawodzeni, tylko wtedy tak na to nie spojrzałam. Ale miałam żyć. Trzymam mocno kciuki za tego młodego człowieka i dziękuję za rozmowę Pani Moniko i Panie Robercie🌸
Jestem niewiele młodsza od p. Rutkowskiego. Co do picia i palenia w czasach PRL: piło się wszędzie, wszystko się 'załatwiało' przy wódeczce i paliło się też wszędzie. Nawet szpitale nie były wolne od dymu. A palenie w obecności kobiet w ciąży czy w obecności dzieci - nikogo nie szokował. BYć może dorastaliśmy w różnych rzeczywistościach ale ja tak pamiętam PRL w kontekście picia i palenia papierosów i akurat Rojst dość trafnie ukazuje alkoholowo-papierosowy obraz rzeczywistości tamtych lat. EDIT: a statystycznie: mój pies i ja mamy po 3 nogi
Przyjemnie się słucha.
Pan Robert jest mistrzem w swoim fachu, dziękuję 🌹
jestem zawiedziona tym rzekomym ekspertem😢
Poziom, klasa, merytoryczny sens-, jedynie nie gra mi to obsesyjne demonizowanie alkoholu...wiadomo, nic dobrego ale w umiarze daje swoje walory np. rozluźnienia...znam wielu staruszków, którzy dzięki odpowiedniej - tłustej diecie i piciu bimbru doczekali sędziwego wieku i to w świetnej kondycji... dziękuję i serdeczności ❤
To są ważne tematy dla Polski.
Panie Robercie, uwielbiamy Pana :)
Pozdrawiam i życzę dalszego, konsekwentnego podążania drogą radykalnej otwartości.
Jutro na pewno nadrobię Pani Moniko 😊
Wydawało mi się, ,że to wymyśliłam 🫣 ale w rozmowach ze znajomymi używam nazwy "dorosłe dzieci psychologów" 😂 jestem w szoku
Dla mnie jak zawsze bardzo interesująca jest rozmowa z Robertem. Wysłuchałem większość dostępnych z nim materiałów. Ostatnio nachodzi mnie taka smutna myśl co do narkotyków- ludzie zawsze mieli i zawsze będą mieć jakieś używki, a druga sprawa- gdyby rzeczywiście alkohol aż tak robił z mózgu galaretę, to jaką przewagę nad nami mieliby ludzie którzy kulturowo nie korzystają z tego narkotyku 🤔🤔🤔 sam nie piję od dłuższego czasu, a dłuższe przerwy robiłem przez większość życia
Gdy piłem i paliłem zmiana nastroju dawała radość i ,,wolność, ulge, widziałem, że innym też. Nie piję I nie palę już 33 lata daje mi to radość i wolność. Wiem, że teraz mam wybór, radość przeogromna. Dbam o swoje zdrowie.
Pan Rutkowski klasa i logika 😊
Mega ciekawy wywiad. Poproszę o jeeeeeszcze . Pozdrawiam
P.Robercie kocham Pana, obudziłam się
Mówi Pan ze każda kobieta nie potrafi zrezygnować ze swego bezpieczeństwa. To jest fikcja. Wiele kobiet tkwi w chorym zwiazku i nie chce z niego wyjść,niszcząc siebie i swoje dzieci.
No tak , bliska mi osoba tkwiła 8 lat w takim związku i gdyby nie rodzice ,którzy zapewnili jej bezpieczeństwo,tkwiła by dalej.
Tu poniekąd jest odpowiedź na to, dlaczego tak się dziej: "@Maka-Breska No tak , bliska mi osoba tkwiła 8 lat w takim związku i gdyby nie rodzice ,którzy zapewnili jej bezpieczeństwo, tkwiła by dalej."
Dlatego Ja potrzymam słowa Pana Roberta, że nie potrafi zrezygnować.
Temat do dłuższego opisu i nie jest taki zerojedynkowy.
Trochę szpaner, masa komunałów, mało treści, rozumiem że terapeuta elit, niedostępny cenowo dla mas. Walą do niego samolotami z końca świata, no no. Seweryn to fajny gość, no nie.
Ciekawy wywiad
8:25 taa, ciekawe że w kwestii srovida, Pan terapeuta idzie ramie w ramie z ówczesną merytoryką mediów. Ciekawe ile kaski wyszarpał od Fauciego i innych korporacyjnych cwaniaków..
szur szur szur 🤣
Bo nawet jesli ktos pyta "jak sie czujesz?" to tak naprawde nie interesyje go jak ty sie rzeczywiscie czujesz. Masz sie czuc swietnie bo nie interesuja go twoje problemy. Slowem, nie a ma co narzekac bo i tak nikt nie slucha.
Nie prawda. Ludzie nie chcą rozmawiać o cudzych problemach, bo nie wiedzą co mają na nie odpowiedzieć. Np. jak ktoś wypali straciłam dziecko w 9 tygodniu ciąży to jeśli rozmówca nie był w takiej sytuacji to nie będzie wiedział, jak zareagować. Przykładów można mnożyć, generalnie problemy to temat tabu w społeczeństwie. Można o nich rozmawiać czasem i jedynie z bardzo bliskimi ludźmi.
@@katiula7186 Ludzie nie chcą słuchać o cudzych problemach, bo chcą mówić o swoich .
Zależy kto pyta, ten kto ma interes potraktuje powierzchownie, ten kto jest wrażliwy, empatyczny pyta szczerze i z troską.Takie osoby zawsze będą wiedziały co odpowiedzieć, niezależnie od sytuacji, "przykro mi", "współczuję", czy chociażby zaszklone oczy będą świadectwem, że rozumiemy. Najdziwniejsze jest w tym to, że często ludzie nie dowierzają, wypierają osoby, które są bezinteresownie zainteresowane. ( Być może nowe zjawisko w ich życiu)Takie reakcje w dłuższych relacjach,powodują w ludziach empatycznych, zwątpienie w swoją "moc", ( szczęście, że na krótko)często te relacje lodowacieją i refleksja przychodzi dopiero wtedy, gdy empatyczna osoba odchodzi. Z czasem umiemy bardziej uważnie dobierać, przyciągać osoby, które nie odrzucą naszej empatii i nie wykorzystają jej. Może to być jednorazowe spotkanie np. na chodniku, a radość i wspomnienie pozostają na lata.
Mi się wydawało ze już nikt normalny nie wspomni ze jego wielka postacią jest Freud
Moja jest, choc nie jestem normalny. Nikt nie jest do konca.
Kapitalna rozmowa. Zwrócę uwagę na fakt, że moim zdaniem statystykom picia w PRLu nie można ufać. Być może w rodzinie Pana Roberta się nie piło, ale jak ja pamiętam końcówkę PRLu i początek RP, to robotnicy pili na potęgę i palili znacznie więcej. W małym miasteczku, z którego pochodzę, to w dniu wypłaty dzieci swoich tatusiów odnajdywały pod ławkami, za garażami całkowicie pijanych, do granicy życia i śmierci. Było przywolenie rządowo-społeczne. Nawet ówczesne kabarety i komicy picie przedstawiali w sposób taki nieco żartobliwy, jakby to nie było problem, a rozwiązanie na stres PRLu.
2 raz słuchałem petarda.
Pani Moniko po co ta zmiana fryzury , wcześniej bylo pieknie z szacunkiem dla Pani ❤
Właściwie pan Rutkowski uwielbia mówić o sobie. Jakiekolwiek pytanie by mu zadać,zawsze kończy się opowiadaniem o sobie. Mają to wszyscy nałogowcy którzy odstawili np.alkohol. Zamęczają otoczenie opowiadaniem o tym jak to było.
Pan Rutkowski udziela wielu wywiadow i czesto powtarza te same historie. Do tego mowi chetnie o sobie jakby byl u terapeuty na kozetce.
@@SofieMZF no ale co? ma opowiadać ciągle coś innego skoro konkretne rzeczy są dobrymi przykładami?
Miała pani do czynienia z wszystkimi nałogowcami, że tak pisze? czy są jakieś badania na ten temat? wrzucanie wszystkich do jednego wora jest krzywdzące. Skoro jest mowa o nałogu a on nałogowcem był i sobie z tym poradził to chyba logiczne, że będzie mówił z poziomu swojego doświadczenia a nie cudzego.
A dla mnie to jest właśnie taka szczerość terapeutyczna, że chciało by się siebie rozebrać do naga i postawić przed kimś,aby dać wsparcie własnym przykładem, też tak mam, to się nazywa serce na dłoni ❤😇🪽
Opowiada o sobie, bo był narkomanem więc wie jak to wygląda od podszewki. Co w tym dziwnego?
😢Miejmy nadzieje,ze ten 13 latek będzie żył ❤
Jak zwykle pan Robert - klasa!
Wniosek, że zaburzeni leczą innych z intencją samopomocy emocjonalnej. Figura Ojca w tym przypadku zainspirowała ... technicznie do zmiany zawodu na dalsze życie.
Bardzo ważny, potrzebny i uświadamiający temat. Alkohol to trucizna. Dziękuję
pił to wie
@@1950ireneuszNie trzeba praktykować, żeby wiedziec :)
@@Hello_Kitiii to jak ksiądz, nie robi a wie jak robic
Bardzo to byla pozyteczna oraz interesujaca rozmowa, dziekuje.
Ja pewnie tez jestem w Waszym wieku i dokladnie pamietam, ze w Polsce pilo sie z tradycji, a odmawiac nie bylo wolno, bo sie ludzie obrazali za odmowe.
Od wielu juz lat zyje w innym kraju, gdzie takiej tradycji picia w towarzystwie nie ma i kazdy sam decyduje o tym co pije i co je. Jestem za to wdzieczna, ze juz nie musze pic dla towarzystwa, aby sie nie wychylac! Nietety, ale Polcy maja w zwyczaju naciskac na innych, aby zachowywali sie podobnie jak pozostali w przypadkowej grupie ludzi.
przepraszam, ale Generał Jaruzelski wybawił nasza Ojczyznę przed tym co jest teraz na Ukrainie, to pierwszy prawdziwy prezydent Polski powojennej
Pan Jaruzelski bardzo chciał aby wojska radzieckie do nas weszły ! I baardzo o to zabiegał !
@@BaahAmo nie
Tego Pana nie da się słuchać na trzeźwo😁🍻
Obecnie istnieje uzależnienie utrzymywania podludzi przy życiu. Trzeba z tym skończyć.
Uzależnieni- wstrząsające historie ku przestrodze( Michał Zerka)