Jak złodziejowi zacznie dzwonić w uszach od hałasu alarmu albo dostanie np. zawału kiedy się przestraszy niespodziewanego wycia, to masz prokuratora na karku...
Duży test linek, łańcuchów, u-lock i innych wynalazków zrobił Luczyn na swoim kanale. Co prawda pod kątem zabezpieczania motocykla, ale duża część testowanych zabezpieczeń może być stosowana przy rowerach. Polecam obejrzeć, bo test jest obszerny i rzetelny.
Jak zawsze materiał pełen profesjonalizm 😊 aż przypominajom się stare nagrania na ten temat (łezka w oku się kręci), dobrze że co jakiś czas porusza Pan temat zabezpieczeń rowerowych.... po pierwsze my możemy zaktualizować swoją wiedzę o nowinki, po drugie może dotrze to do osób pozostawiających rowery dalej zapięte linkami. Z tym ubezpieczeniem też ciekawy wątek.
A ja ze swojej strony polecam łańcuch hartowany kwadratowy 9mm z kłódką kabro c5. Rozwiązanie niestandardowe a co za tym idzie trudne do sforsowania. Wszystkie abusy, kryptonity i oxfordy mają jedną wadę, są standardowe i specjaliści poświęcają trochę czasu na rozpracowanie siłowe albo wytrychowe, dlatego też wybierając coś samemu komplikujemy im życie. Oczywiście wszystko da się sforsować jednak czasami jest to nieopłacalne. Zapięcia składane to zło. Pękają na nitach. Jedynie drogie i ciężkie ulocki trzymają poziom. Niestety jak ma być dobrze musi być ciężko ;)
mam abus steel-o-chain, taki dość gruby i długi, bo jeżdżę czasem rowerem za miasto i da się go przypiąć nawet do drzewa (młodego, ale zawsze). Jasne, waży toto ze dwa kilo jak nie więcej, ale jest na tyle solidne, że nikt jak do tej pory nie próbował się z nim mocować
Mi w ciagu ponad 20 lat z 5 rowerow ale takich 130-300€ ale mialem zapiecia grubosci maleko palca u reki. W 2020 skradziono mi MTB za 1600€ z piwnicy, ale nie byl w ogole zapiety. Od listopada mam E Bike za prawie 4k€ i zrobilem co moglem aby sie zabespieczyc. Jest ubespieczony i mam skladane zapiecie Abusa za 130€. Zwracam uwage gdzie stawiam rower i do czego go przypinam. Wiem ze jak sie chce to da sie wszystko ukrasc, a czym trwalsze zapiecie tym wiecej czasu potrzebuje zlodziej na przeciecie, co zwieksza szanse ze zrezygnuje albo ze ktos go sploszy. Zycze wszystkim szerokiej drogi i uciechy z jazdy na rowerze.
No pewnie, im słabiej zabezpieczony rower, który stoi obok naszego, tym lepiej dla nas :) Niemniej przy rowerze za 4000 euro mocno rozważyłbym dodatkowo ubezpieczenie, jeżeli zostawiasz go gdzieś na trochę dłużej.
@@roweroweporady Jest ubezpieczony nawet z bledem napisalem :P Lukasz jak to jest z elektrykiem jak sie nie uzywa wspomagania? Czy to normalne ze jadac 8kh+ czuje sie jak b mnie ten motor wrecz hamowal? Musze do przegladu, tylko ze ja robie dziennie 30 km i aktualnie nie moge go oddac.
@@seba0681 Jaki to konkretnie model roweru? I w jakiej sytuacji jedziesz 8 km/h? To taka prędkość, że po płaskim ciężko równowagę złapać ;) Na początek podnieś tylne koło (a potem przednie) i zakręć nim, żeby sprawdzić czy to np. hamulec nie spowalnia koła.
@@roweroweporady Bergamont E-Horizon Expert . Z tym 8 kmh to byl taki strzal, nie wiem czy to przy 8 czy 15, w kazdym razie czasem czuje jak by mnie wrecz cos hamowalo.
@@seba0681 Masz silnik Boscha, więc on nie powinien stawiać oporów, jeżeli wszystko z nim okej. Warto podpytać w serwisie co i jak. No chyba, że chodzi o sytuację, że jedziesz sobie gdzieś dalej na wspomaganiu i nagle je wyłączasz. No to wtedy faktycznie jest wrażenie, jakby rower "nie jechał" 😆😆😆😆Ale to każdy elektryk tak będzie miał 😉
Ja dzisiaj miałem przygodę - w mojej marketowej zapince zepsuł się zamek, na szczęście rower był zapięty do stojaka pod Castoramą, wiec kupiłem brzeszczot do metalu, dwie minuty piłowania i rower uwolniony. Pomógł inny rowerzysta, a niewielki tłum gapiów patrzył i pewnie myśleli, że kradniemy ten rower :) Policji nikt nie wezwał :)
Miałem podobnie przy Auchanie. Przez 20 min. piłowałem linke i ciekawe,ludzi full, godz,13 sobota i 1/jeden/ ludek zainteresował się tym co robie./ Złodzieje mogą się nie bać/.
Wczoraj znów miałem przygodę z kolejną zapinką (Profex z Auchana). Rower przypiąłem pod sklepem, a po wyjściu zorientowałem się, że zapomniałem zabrać z domu kluczyk do zapinki i rower jest teraz uwięziony, nie mam jak odjechać. Stoję więc i główkuję, co zrobić... i przypomniałem sobie, że w plecaku mam taki "survivalowy" nóż składany. No więc wsadziłem czubek tego noża do zamka zapinki, przekręciłem w lewo, w prawo i... otwarte! :) Co ciekawe zapinka nadal działa, nie zniszczyłem jej tym nożem. Nadal się zamyka na kluczyk.
Często widzę rowery przypiete a raczej to co zostało z roweru . Bez siodełka , kół , pedałów itd a została tylko rama 🌞 To jest już problem jak wrócić do domu . Mimo wszystko każda część roweru jest obecnie bardzo droga . Stara zasada mówi . Pilnuj swego bo znajdzie się u kogoś innego 🌞 Dzięki za fajny film . Trzymajcie się cieplutko i zdrowo . Chicago 🇵🇱🚵♀️🚲
Trzeba pilnować swojego i zabezpieczać się jak tylko można. Janusze kierujące się zasadą "jak chco to i tak ukradno" sami są sobie winni, bo to oni tracą zawsze najwięcej. Im bardziej zrobisz pod górkę złodziejowi tym większe prawdopodobieństwo, że Twoje zostanie z Tobą. Pozdrawiam! ;)
mam tego kryptonite dałem za niego chyba z 2 czy 3 stówy ale mieszkałem wtedy na pradze północ, od 8 lat jezdze bezpiecznie :) Niestety minusem U-locków jest to że nie zawsze łatwo jest przypiąć się np do płotu
Pozostaje jeszcze opcja z przypięciem roweru np. do znaku drogowego, oczywiście o ile nie będzie to stwarzało jakiegoś zagrożenia ani utrudniało komuś życia.
Nie kupujcie kradzionych rowerów i używanych części z bazaru. Jak nie będzie można sprzedać kradzionych rowerów to złodzieje przestaną się nimi zajmować.
Do takich stojaków, jeżeli już nie ma innego wyjścia, najlepiej wstawiać rower za tylne koło i przypinać za nie i za tylny trójkąt ramy. Choć niestety nie zawsze jest to możliwe...
Jedna ze znanych firm produkująca zabezpieczenia do rowerów na swojej stronie stworzyła pewien rodzaju wskaźnik/wykres, który procentowo pokazuje prawdopodobieństwo skuteczność ich zabezpieczeń. W zależnościach jest uwzględniona cena roweru (kilka zakresów), miejsce zostawienia (np. centrum miasta, podziemny parking, itp.) oraz czas na jaki zostawiamy. W tym "zestawieniu" ich zabezpieczenia nie mają w żadnej konfiguracji 100% a w pewnych przypadkach pokazują 0% co oznacza, że na pewno rower zostanie skradziony pomimo użycia najlepszego ich zabezpieczenia - taki jeden przykład to rower powyżej 10000 zł w ścisłym centrum dużego miasta 😁 - nie "owijają w bawełnę" tylko otwarcie pokazują, że żadne najwspanialsze zabezpieczenie nie uchroni przed kradzieżą. W tych 0% przypadkach podali jedną radę - nie zostawiać ani an 5 min. roweru bez opieki 🤣 I niestety to jest prawda. Można się zabezpieczyć stosując porządne zabezpieczenie ale też umieć go odpowiednio zapinać (czyli do czego i co zapinasz) + ubezpieczyć rower przed kradzieżą aby w razie takowej kupić nowy. Polecam też obejrzenie kilkunastu filmów na YT z takich kradzieży zarejestrowanych przez monitoring. Po takiej "lekturze" człowiek może się załamać i popaść w paranoję. Mnie w życiu ukradziono dwa razy rowery (jeden z wspólnego korytarza w starej kamienicy a drugi z piwnicy w bloku) i to przez "zawodowców", którzy kradli wszystkie rodzaje rowerów wręcz hurtowo bo nawet te najtańsze były w ciągu doby wywożone np. na wybrzeże gdzie później były wypożyczane turystom na godziny. Obecnie mam dwa rowery - jeden stary, którym jeżdżę kiedy wiem, że muszę go gdzieś zostawić na chwilę czyli np. na zakupy. Drugi to elektryk, którego wykorzystuję wyłącznie do zaplanowanych wycieczek gdzie cały czas jestem przy nim.
Ano niestety, tak jak mówiłem - jeżeli złodziej się uprze, to każdy rower ukradnie. Choć jeżeli nie mamy jakiegoś turbo drogiego roweru, to dobre zapięcie powinno wystarczyć, jeżeli w pobliżu stoją inne, łatwiejsze do kradzieży rowery. Droższy rower, to już tak jak piszesz, albo w ogóle go nie spuszczać z oka, albo jeszcze lepiej ubezpieczyć (i używać dobrego zapięcia). Z tym "dobrym zapięciem" to w sumie też jest smutne. Wiele osób wydaje niemałe pieniądze na rower, a po zakupie żałują dać te 150-250 złotych na przyzwoitsze zapięcie, które może nie wyeliminuje możliwości kradzieży, ale jednak wyraźnie je zmniejszy.
@@roweroweporady Tak, pod tym względem jest racja - ludzie żałują wydać te 150-250 zł na "zapięcie", które może spowodować czasami uratowanie kilku tysięcy zł. Porządne zapięcia mają rzeczywiście dwie funkcje - zabezpieczają ale też i odstraszają/zniechęcają złodzieja 😂 - na wszelkich forach i kanałach wiele osób o tym mówi czy pisze.
Ano to trzeba miec tak zmasakrowany rower, zeby nawet do wypożuczenoa za darmo sie nie nadawal, na przyklad poobijany, upaćkany na rudo sprekem imitujacym rdze, baryłki klamek pozaklejane tasma co sugeruje, ze sa rozwalone, błotniki pogięte i na trytytkach, najlepiej jakis stalowy gruz, zeby nawet złomiarza nie zainteresował
@@b.k.2804 też dobra metoda - takie "maskowane" - ale niestety w przypadku drogich/porządnych rowerów mniej się sprawdza. Dawno temu miałem styczność z człowiekiem, który "zawodowo" zajmował się kradzieżą rowerów i opowiedział mi jak napotkał podczas swojej "pracy" kilka perełek (czytaj: za ponad 20k zł). Były tak właśnie "udekorowane" aby każdy przeciętny człowiek wręcz z obrzydzeniem je omijał. On jednak jako "profesjonalista" w swoim fachu pomimo tego "zabezpieczenia" potrafił rozpoznać drogi i niezniszczony rower 😜
Skutecznie przed kradzieżą zabezpieczam rower nie pozostawiając go bez opieki ;) Niestety nie jestem miłośnikiem wożenia ze sobą zamków o subtelności imadła, natomiast cienkie mają skuteczność wełnianej prezerwatywy ;)
Te cienkie mają racje bytu w sytuacji, kiedy na wiosce chcesz wejśc do sklepu wielobranzowego w celu zakupienia wody albo jakiegos żarełka. Prawdopodobieństwo jest bardzo małe, że akurat będzie tam ktoś z nożycami do cięcia drutu, natomiast bardzo duże, że jakiś koneser win owocowych, klasy "rocznik: wtorek" po prostu skorzysta z okazji i odjedzie na nim do domu w czasie tych kilku minut, kiedy w sklepie płacisz za wodę. Linki właśnie do tego służą, i raczej zdecydowanie poza miastem, w mieście - tylko przy sklepikach, kiedy możesz mieć rower cały czas na oku. Po prostu w mieście jest więcej ludzi a po dzielni mogą chodzić osobniki już wyposażone w odpowiednie narzędzia. Tak, na wszelki wypadek - jak trafią na okazję. Niektóre maja siłę cięcia metrowych nożyc do drutu a mieszczą sie w kieszeni dresu. Nie żartuję - zamiast dźwigni mają po prostu śrubę skręcającą szczęki. Jak chcesz rower zostawić na dłużej, na czas potrzebny ew. złodziejowi na przyniesienie z domu narzędzi, to oczywiście linka jest pomysłem kiepskim. Ale jako eliminator okazji czyniącej złodzieja - jest dobra. I to jest jej przeznaczenie.
@@pokrec Z jednej strony masz rację. Z drugiej przypomina mi się opowieść właściciela sklepiku w jednej z małych wiosek. Facet miał problem, bo koneserzy tanich win ciągle niszczyli lub podpalali mu wystawiony obok sklepu plastikowy kosz na śmieci. Zainwestował więc w kosz wykonany z blachy. Chłopcy spod sklepu zadali sobie trud przyniesienia nożyc do blachy ;)
@@MTWODZU Powinien zaprzestać sprzedawania tanich win. Koneserzy poszliby gdzie indziej. Albo wliczyć koszt zniszczonych koszy w cenę wina. A amatorów tanich win poinformować, że te 2 złote na butelce w górę to koszty spalonych koszy na śmieci. Jak kosze przestaną płonąć, to cena będzie taka jak gdzie indziej.
@@pokrec Myślę że bardziej skuteczne byłoby wliczenie kosztów kosza w cenę różnych produktów, bo w małych wioseczkach taki sklep jest w pewnym sensie centrum życia lokalnej patologii i nawet jeśli niczego nie kupią, to i tak będą przesiadywali w jego pobliżu.
Dobry U-Lock to podstawa, z reguły ciężko przeciąć taki nawet największymi nożycami (czego nie można powiedzieć o np. najlepszym składanym zabezpieczeniu). Szlifierką kątową oczywiście da się (poza Litelokiem X1/X3 i Hiplokiem D1000, gdzie potrzeba kilku tarcz i akumulatorów), ale trzeba pamiętać, że to bardzo obcesowa czynność, dużo hałasu i iskier przy tej operacji idzie, co byłoby równoważne z alarmem, mało złodziei w publicznym miejscu zaryzykuje 🙂 Klasę zabezpieczenia regularnie badają w angielskim Sold Secure (polecam minimum klasę Gold do droższych rowerów) oraz w holenderskim Art (minimum ***) - warto tu zrobić sobie research i porównać różne zabezpieczenia. Jak ktoś szuka niedrogiego, a bdb ulocka, to jednym z najlepszych będzie chiński (tak!) Tonyon TY329 oraz jego liczne OEMy sprzedawane np. pod marką Manseri - dostał aż **** od ART. Kupiłem żonie i faktycznie kawał stali to jest 🙂
Ja jak zostawiam rower w jakimś miejscu na dłużej zapinam dwoma umlockami i jedną linką .Zresztą mój rower nie jest aż taki drogi aby złodziej chciał się męczyć z dwoma umlockami .
Ja mam lancuch. Onguarda jakis wysoki model, prawie najwyzsza odpornosc w skali. Rower za to mam stary 🤪 jednak jakiego bym roweru nie miala, to wole go zapinac lancuchem i miec spokoj, niz trzasc portkami, ze zaraz bedzie trzeba nowy kupic.
Na zakupy drogim rowerem to chyba jeżdżą tylko ci, co go kupili by "sonsiadom" i przygodnym obserwatorom żółć wypłynęła. Nie ma to jak pod Lidlem, czy innej Biedronce, przypinać do stojaka rower za dychę. Ja codziennie widzę takie akcje. I to co często widzę, to jakieś osoby obserwujące to wszystko i zastanawiające się, jak podejść do "tematu".
Kinguard, to coś jak łańcuch z metalowych tulei fi 25mm w cienkiej koszulce, połączonych przegubami, ukrytymi w tych tulejach, 35mm tuleja z zamkiem na okrągły kluczyk, zamykający całość jak linki zabezpieczające, 1m dlugosci, waga 1,1kg. Przy relatywnie niskiej wadze, zwykłymi szczypcami nie da się to przeciąć. Na pewno się da kantowką, czy szczypcami z metrowymi uchwytami, ałe pytanie po co, jak łatwiej przeciąć pręt stojaka rowerowego. Nie ma uchwytu do ramy - trzeba wozić w jakiejś sakwie, bo nie da się ciaśniej zwinąć niż w krążek 25cm. Używam jak jadę z sakwami na zakupy. Do wyjazdów rekreacyjnych cienką linkę rowerową, ale wejście do sklepu po drodze to moment i rawer mam w zasięgu wzroku. Nie jest to dostępne w sklepach rowerowych, tylko motocyklowych, sprzedawane jako zapięcie motocykla. Kupiłem i używałem do skutera. Przez kilkanaście lat nikt nie ukradł :). Tu znalazłem podobne, tylko mam lepszy zamek na koronkowy, okrągły kluczyk: tiny.pl/c722s
Mam taki u-lock (dłuższy wariant) i linkę. Linki używam tam , gdzie ulock nie da rady lub dodatkowo przeplatam przednie koło i siodełko w podejrzanych miejscach. Ulocka zmieściłem miedzy siodełkiem i osłoną łańcucha nad korbą. Uchwyt jest po skosie tak, że ulock przylega bokiem do ramy. Drugi koniec poprzeczki przyczepiam opaską odblaskową owiniętą wokół początku tylnego widelca. Dzięki temu ulock nie buja się na zakrętach. Może takie mocowanie pomoże tym, którzy nie chcą marnować miejsca na bidon.
Tego konkretnego U-locka Kryptonite nie polecam, bo mi się taki zespół jak byłem u znajomych za granicą i był przypięty do barierki na klatce schodowej. Nie dał się otworzyć oryginalnym kluczem, a po dosłaniu drugiego klucza trzeba było wielu prób, żeby otworzyć. Nie dał się już potem zamknąć.
Też mam Tego Kryptonite już ze 4 lata i nie zliczę ile razy już go używałem i działa bez problemu, Czasami kapnę olejkiem w miejsce gdzie wchodzi klucz.
Pod małymi wiejskimi sklepami stosuję mała kłódeczkę na łańcuch. Nikt nie wsiądzie i nie odjedzie. Trzeba mieć samochód z paką. Mam też grube łańcuchy ale rzadko zabieram. Ciężkie.
Z reguły te ubezpieczenia działają tylko jak użytkownik roweru musi płacić składki, ale jak już rower zginie i przyjdzie do wypłaty odszkodowania, to ubezpieczyciel będzie stawał na głowie żeby tego odszkodowania nie wypłacić.
Przed rabunkiem łatwo rower zabezpieczyć. Blokada (hamulec) przedniego koła odpalana radiowo i blokująca koło na szywno. Bandyta wsiada na rower, my go gonimy, żeby nabrał prędkości, w miare do pierwszego zakrętu i jak sie gagatek złoży w zakręt - cykamy pilotem. Choć na prostej, zwłaszcza z górki efekt może być bardziej widowiskowy. Rabuś poleci przez kierownicę pięknym lotem balistycznym. Mała szansa, że po tym wstanie, pozostaje nam podejść, pozbierać rower, wsiąść na niego i odjechać. O ile rower będzie w miare cały. A nawet jak ulegnie uszkodzeniu, to jesteśmy i tak do przodu o jednego gagatka. Przysłużyliśmy się społeczeństwu. Tylko uwaga - jak nam to zadziała w wyniku jakiegos błędu, to eliminujemy się sami a jak wyeliminujemy złodzieja, to zaraz znajdzie sie jakis sq....ski prokurator, który będzie sie chciał wykazać. Innymi słowy - używanie takiego urządzenia na bandycie i spowodowanie u niego uszczerbku na zdrowiu kończy się z reguły źle dla obrabowanego. Chyba, że... Zawsze można w sytuacji awaryjnej np. zablokować kołokiedy gagatek dopiero sie rozpędza, żeby niegroźnie spadł z roweru, potem odebrać rower. W razie czego utrzymywać, że bandyta po prostu nie umie jeździć na rowerze.
Pomysł dobry, tylko pozostaje kwestia odpowiedzialności karnej i cywilnoprawnej. Polska to niestety nie Indie, gdzie na posesji możesz zostawić minę i jak się złodziej rozwali to się rozwali. Zresztą, w całej Europie niestety trzeba dbać o życie i zdrowie agresora czy złodzieja. Nie ma szans na szpikulec w siodełku roweru czy auta, czy pole minowe na posesji. Niestety, w Europie jest takie prawo, że jedynie możesz działać odpowiednio do zaistniałej sytuacji. Nie ma szans na strzelanie z czegokolwiek do uciekającego typa na rowerze, czy na takie opisane tu "akcje". Jak się wywali i coś sobie trwale zrobi, to wypłacasz mu rentę do końca życia i fundujesz rehabilitację.
@@NecrosDeus To dobić gnoja, wtedy idziesz po prostu siedzieć. Nikomu nic nie płacisz. A wikt i opierunek fundują Tobie. Ok, żeby nie było, to jest sarkazm.
@@ankaanka9825 A, nie, tego nikt nie sprzedaje, bo to jest niebezpieczne nawet dla właściciela. To trochę jak zabezpieczenie domu przed kradzieżą za pomocą miny przeciwpiechotnej. Złodzieja załatwi na cacy, ale niech właściciel zapomni zdezaktywować system przed wejściem do domu... Takie zabezpieczenie jak już, to trzeba sobie samemu zrobić. I być gotowym na poniesienie odpowiedzialności karnej i cywilnej (renta wypłacana złodziejowi) jak spowodujesz u niego kalectwo. Niestety, w Polsce złodziej i bandyta ma wciąż większe prawa od praworządnego obywatela.
Jedyny skuteczny sposób to nie spuszczać roweru z oka, mam zapięcie, no kupiłem kiedyś takie SOLIDNIEJSZE ale ono waży pół kilo i nie mam zamiaru go wozić! :)
w sensie że mam 2, to lepsze lezy w domu bo jest za ciężkie, to bardzo lekkie gorsze wożę że sobą i zapinam nim rower jak zostawiam, ale ono raczej nie stanowiłoby problemu...
Z lokalizatorami GPS jest ten problem, że do roweru musi mieć on naprawdę mały rozmiar, tak aby łatwo było go gdzieś schować. A gdy będzie mały, to będzie miał niewielki akumulator, który nie wystarczy na zbyt wiele czasu. Sam chętnie dowiedziałbym się, czy ktoś poleca jakiś lokalizator tego typu :)
@@dlaczegobynie.86 Wszystko można dołożyć, tylko chodzi o to, aby taki lokalizator nie był w ogóle widoczny. A jednocześnie żeby był łatwy dostęp do ładowania. W elektryku to zupełnie inna sprawa, widziałem gdzieś lokalizator chowany w silniku centralnym, zasilany z akumulatora roweru. I to bardzo fajne rozwiązanie, bo zasilanie mamy już w rowerze i jest ono duże, więc wystarczy na długo.
@@roweroweporady zawsze można wyprowadzić dwa kabelki i dało by się to ogarnąć . A jak ktoś trzyma rower w piwnicy to wystarczy poprosić konserwatora o przeprowadzenie cztero żyłowego kabla z domu do piwnicy ( tak jak w bloku idą kable z internetem ) dwa przewody na światło a dwa do prostego czujnika co się będzie uruchamiał po otwarciu drzwi (przerwanie obwodu ) na przykład w mieszkaniu zapala się światło lub dzwonek .
Na komisariacie spojrzeli jak na wariata .Szedł przez park i kilku łepków mu zabrało rower...Wyglądał na byczka a tu proszę.W Świdnicy przed galerią w maseczkach hałasowali zawzięcie nie patrząc na kręcących się dokoła nich ludzi .Monitoring też mieli gdzieś.....Straciłem już dwa rowery nawet zamknięty na 3 różne zamknięcia w dodatku stał na widoku w centrum dużego miasta....Ale na pewno to przeszkoda i na pewno może zniechęcić.Znajomy z rowerem na xt łazi po sklepach niczym nie zamyka i po latach dalej ma rower.A słyszę że złodziej potrafi wejśc do bloku za rowerzystą i kraść na którymś piętrze gdyż właściciel myśli tu jest bezpiecznie....
Knog Fajne zabezpieczenie zrobił z GPS ale o dziwo nie wiadomo dlaczego działa tylko z telefonami iPhone. Android zdyskryminowany więc większość osób nie może skorzystać 😢😢
Ten lokalizator od Knoga nie ma GPS. To tylko lokalizator Bluetooth, który współpracuje z Find My Iphone. Dlatego działa tylko z telefonami Apple, ponieważ tylko te telefony (znajdujące się w jego pobliżu) go wykrywają i podają jego lokalizację. To w sumie taki Apple AirTag, tylko rozbudowany o uchwyt, możliwość ładowania przez USB i wbudowany alarm.
Co do tego ubezpieczenia, to warto zaznaczyć, że mimo jego dość szerokiego zakresu, poważnym mankamentem jest 10%‐udział własny (czyli w razie wypłaty otrzymujemy jedynie 90% sumy ubezpieczenia), co wyraźnie obniża jego atrakcyjność. Pozdrowienia!
@Cachet-io1ii Dziękuję za odpowiedź. Ubezpieczenie "Pewnie na rower" (PZU) rzeczywiście zakłada 25%-udział własny w przypadku kradzieży roweru, natomiast już w przypadku ubezpieczenia "Dwa koła" (nn) udział własny użytkownika w przypadku kradzieży/rabunku roweru wynosi 10%. Czy przewidujecie Państwo jakieś zniżki dla widzów kanału "Rowerowe porady"?
Łancuch wystarczy kupic 1 gat. Pręcik fi 8 i nawet dużymi nie przetnie , próbowałam 😊 Ps.do tego oczywiscie klodka antywlamaniowa dopasowana wmiare,aby sie bez problemu zapinala 😊
najlepsze zabezpieczenie roweru to jeździć składakiem czy straą pordzewiałą ukrainą, wtedy wystarczy zwykłe tanie zapięcie bo karadzież roweru jest nie warta ryzyka. Pozdrawiam
Bo prawdopodobieństwo tego, że gdzieś na wiosce pod sklepikiem znajdzie się lokalny element z nożyczkami jest bardzo małe. A to, że taki element się znajdzie bez nożyczek i skorzysta z okazji - jest bardzo duże. Linka eliminuje okazję w pewnych okolicznościach.
Warto jeszcze dokupić sobie do zabezpieczenia dobry, głośny alarm. Zawsze to moze zniechęcić jak będzie wylo jak samochodowy. Mam i polecam
Niezły pomysł, widziałem, że np. Abus takie robi.
Jaki polecasz alarm ? Bo większość tych tanich mają słaba baterie 😊
@@roweroweporady na allegro są fajne już za 70 zł
@@szymus190 na allegro te od 70 zl
Jak złodziejowi zacznie dzwonić w uszach od hałasu alarmu albo dostanie np. zawału kiedy się przestraszy niespodziewanego wycia, to masz prokuratora na karku...
Duży test linek, łańcuchów, u-lock i innych wynalazków zrobił Luczyn na swoim kanale. Co prawda pod kątem zabezpieczania motocykla, ale duża część testowanych zabezpieczeń może być stosowana przy rowerach. Polecam obejrzeć, bo test jest obszerny i rzetelny.
Jak zawsze materiał pełen profesjonalizm 😊 aż przypominajom się stare nagrania na ten temat (łezka w oku się kręci), dobrze że co jakiś czas porusza Pan temat zabezpieczeń rowerowych.... po pierwsze my możemy zaktualizować swoją wiedzę o nowinki, po drugie może dotrze to do osób pozostawiających rowery dalej zapięte linkami. Z tym ubezpieczeniem też ciekawy wątek.
A ja ze swojej strony polecam łańcuch hartowany kwadratowy 9mm z kłódką kabro c5. Rozwiązanie niestandardowe a co za tym idzie trudne do sforsowania. Wszystkie abusy, kryptonity i oxfordy mają jedną wadę, są standardowe i specjaliści poświęcają trochę czasu na rozpracowanie siłowe albo wytrychowe, dlatego też wybierając coś samemu komplikujemy im życie. Oczywiście wszystko da się sforsować jednak czasami jest to nieopłacalne. Zapięcia składane to zło. Pękają na nitach. Jedynie drogie i ciężkie ulocki trzymają poziom. Niestety jak ma być dobrze musi być ciężko ;)
mam abus steel-o-chain, taki dość gruby i długi, bo jeżdżę czasem rowerem za miasto i da się go przypiąć nawet do drzewa (młodego, ale zawsze). Jasne, waży toto ze dwa kilo jak nie więcej, ale jest na tyle solidne, że nikt jak do tej pory nie próbował się z nim mocować
Mi w ciagu ponad 20 lat z 5 rowerow ale takich 130-300€ ale mialem zapiecia grubosci maleko palca u reki. W 2020 skradziono mi MTB za 1600€ z piwnicy, ale nie byl w ogole zapiety. Od listopada mam E Bike za prawie 4k€ i zrobilem co moglem aby sie zabespieczyc. Jest ubespieczony i mam skladane zapiecie Abusa za 130€. Zwracam uwage gdzie stawiam rower i do czego go przypinam. Wiem ze jak sie chce to da sie wszystko ukrasc, a czym trwalsze zapiecie tym wiecej czasu potrzebuje zlodziej na przeciecie, co zwieksza szanse ze zrezygnuje albo ze ktos go sploszy.
Zycze wszystkim szerokiej drogi i uciechy z jazdy na rowerze.
No pewnie, im słabiej zabezpieczony rower, który stoi obok naszego, tym lepiej dla nas :) Niemniej przy rowerze za 4000 euro mocno rozważyłbym dodatkowo ubezpieczenie, jeżeli zostawiasz go gdzieś na trochę dłużej.
@@roweroweporady Jest ubezpieczony nawet z bledem napisalem :P
Lukasz jak to jest z elektrykiem jak sie nie uzywa wspomagania? Czy to normalne ze jadac 8kh+ czuje sie jak b mnie ten motor wrecz hamowal? Musze do przegladu, tylko ze ja robie dziennie 30 km i aktualnie nie moge go oddac.
@@seba0681 Jaki to konkretnie model roweru? I w jakiej sytuacji jedziesz 8 km/h? To taka prędkość, że po płaskim ciężko równowagę złapać ;)
Na początek podnieś tylne koło (a potem przednie) i zakręć nim, żeby sprawdzić czy to np. hamulec nie spowalnia koła.
@@roweroweporady Bergamont E-Horizon Expert . Z tym 8 kmh to byl taki strzal, nie wiem czy to przy 8 czy 15, w kazdym razie czasem czuje jak by mnie wrecz cos hamowalo.
@@seba0681 Masz silnik Boscha, więc on nie powinien stawiać oporów, jeżeli wszystko z nim okej. Warto podpytać w serwisie co i jak.
No chyba, że chodzi o sytuację, że jedziesz sobie gdzieś dalej na wspomaganiu i nagle je wyłączasz. No to wtedy faktycznie jest wrażenie, jakby rower "nie jechał" 😆😆😆😆Ale to każdy elektryk tak będzie miał 😉
Ja dzisiaj miałem przygodę - w mojej marketowej zapince zepsuł się zamek, na szczęście rower był zapięty do stojaka pod Castoramą, wiec kupiłem brzeszczot do metalu, dwie minuty piłowania i rower uwolniony. Pomógł inny rowerzysta, a niewielki tłum gapiów patrzył i pewnie myśleli, że kradniemy ten rower :) Policji nikt nie wezwał :)
Miałem podobnie przy Auchanie. Przez 20 min. piłowałem linke i ciekawe,ludzi full, godz,13 sobota i 1/jeden/ ludek zainteresował się tym co robie./ Złodzieje mogą się nie bać/.
Wczoraj znów miałem przygodę z kolejną zapinką (Profex z Auchana). Rower przypiąłem pod sklepem, a po wyjściu zorientowałem się, że zapomniałem zabrać z domu kluczyk do zapinki i rower jest teraz uwięziony, nie mam jak odjechać. Stoję więc i główkuję, co zrobić... i przypomniałem sobie, że w plecaku mam taki "survivalowy" nóż składany. No więc wsadziłem czubek tego noża do zamka zapinki, przekręciłem w lewo, w prawo i... otwarte! :)
Co ciekawe zapinka nadal działa, nie zniszczyłem jej tym nożem. Nadal się zamyka na kluczyk.
Często widzę rowery przypiete a raczej to co zostało z roweru . Bez siodełka , kół , pedałów itd a została tylko rama 🌞 To jest już problem jak wrócić do domu . Mimo wszystko każda część roweru jest obecnie bardzo droga . Stara zasada mówi . Pilnuj swego bo znajdzie się u kogoś innego 🌞 Dzięki za fajny film . Trzymajcie się cieplutko i zdrowo . Chicago 🇵🇱🚵♀️🚲
Zwłaszcza dziś, po otwarciu granicy.
Trzeba pilnować swojego i zabezpieczać się jak tylko można. Janusze kierujące się zasadą "jak chco to i tak ukradno" sami są sobie winni, bo to oni tracą zawsze najwięcej. Im bardziej zrobisz pod górkę złodziejowi tym większe prawdopodobieństwo, że Twoje zostanie z Tobą. Pozdrawiam! ;)
mam tego kryptonite dałem za niego chyba z 2 czy 3 stówy ale mieszkałem wtedy na pradze północ, od 8 lat jezdze bezpiecznie :) Niestety minusem U-locków jest to że nie zawsze łatwo jest przypiąć się np do płotu
Pozostaje jeszcze opcja z przypięciem roweru np. do znaku drogowego, oczywiście o ile nie będzie to stwarzało jakiegoś zagrożenia ani utrudniało komuś życia.
Nie kupujcie kradzionych rowerów i używanych części z bazaru. Jak nie będzie można sprzedać kradzionych rowerów to złodzieje przestaną się nimi zajmować.
Dopóki pod sklepami, urzędami zakładami pracy będą wciąż stawiane tzw. łamikółka, to ulock na nic się nie przyda.
Do takich stojaków, jeżeli już nie ma innego wyjścia, najlepiej wstawiać rower za tylne koło i przypinać za nie i za tylny trójkąt ramy. Choć niestety nie zawsze jest to możliwe...
Podjadą vanem i zabiorą stojak z rowerami na pakę. Tak się też zdarzało.
Jedna ze znanych firm produkująca zabezpieczenia do rowerów na swojej stronie stworzyła pewien rodzaju wskaźnik/wykres, który procentowo pokazuje prawdopodobieństwo skuteczność ich zabezpieczeń. W zależnościach jest uwzględniona cena roweru (kilka zakresów), miejsce zostawienia (np. centrum miasta, podziemny parking, itp.) oraz czas na jaki zostawiamy. W tym "zestawieniu" ich zabezpieczenia nie mają w żadnej konfiguracji 100% a w pewnych przypadkach pokazują 0% co oznacza, że na pewno rower zostanie skradziony pomimo użycia najlepszego ich zabezpieczenia - taki jeden przykład to rower powyżej 10000 zł w ścisłym centrum dużego miasta 😁 - nie "owijają w bawełnę" tylko otwarcie pokazują, że żadne najwspanialsze zabezpieczenie nie uchroni przed kradzieżą. W tych 0% przypadkach podali jedną radę - nie zostawiać ani an 5 min. roweru bez opieki 🤣
I niestety to jest prawda. Można się zabezpieczyć stosując porządne zabezpieczenie ale też umieć go odpowiednio zapinać (czyli do czego i co zapinasz) + ubezpieczyć rower przed kradzieżą aby w razie takowej kupić nowy.
Polecam też obejrzenie kilkunastu filmów na YT z takich kradzieży zarejestrowanych przez monitoring. Po takiej "lekturze" człowiek może się załamać i popaść w paranoję. Mnie w życiu ukradziono dwa razy rowery (jeden z wspólnego korytarza w starej kamienicy a drugi z piwnicy w bloku) i to przez "zawodowców", którzy kradli wszystkie rodzaje rowerów wręcz hurtowo bo nawet te najtańsze były w ciągu doby wywożone np. na wybrzeże gdzie później były wypożyczane turystom na godziny.
Obecnie mam dwa rowery - jeden stary, którym jeżdżę kiedy wiem, że muszę go gdzieś zostawić na chwilę czyli np. na zakupy. Drugi to elektryk, którego wykorzystuję wyłącznie do zaplanowanych wycieczek gdzie cały czas jestem przy nim.
Ano niestety, tak jak mówiłem - jeżeli złodziej się uprze, to każdy rower ukradnie. Choć jeżeli nie mamy jakiegoś turbo drogiego roweru, to dobre zapięcie powinno wystarczyć, jeżeli w pobliżu stoją inne, łatwiejsze do kradzieży rowery.
Droższy rower, to już tak jak piszesz, albo w ogóle go nie spuszczać z oka, albo jeszcze lepiej ubezpieczyć (i używać dobrego zapięcia).
Z tym "dobrym zapięciem" to w sumie też jest smutne. Wiele osób wydaje niemałe pieniądze na rower, a po zakupie żałują dać te 150-250 złotych na przyzwoitsze zapięcie, które może nie wyeliminuje możliwości kradzieży, ale jednak wyraźnie je zmniejszy.
@@roweroweporady Tak, pod tym względem jest racja - ludzie żałują wydać te 150-250 zł na "zapięcie", które może spowodować czasami uratowanie kilku tysięcy zł. Porządne zapięcia mają rzeczywiście dwie funkcje - zabezpieczają ale też i odstraszają/zniechęcają złodzieja 😂 - na wszelkich forach i kanałach wiele osób o tym mówi czy pisze.
Ano to trzeba miec tak zmasakrowany rower, zeby nawet do wypożuczenoa za darmo sie nie nadawal, na przyklad poobijany, upaćkany na rudo sprekem imitujacym rdze, baryłki klamek pozaklejane tasma co sugeruje, ze sa rozwalone, błotniki pogięte i na trytytkach, najlepiej jakis stalowy gruz, zeby nawet złomiarza nie zainteresował
@@b.k.2804 też dobra metoda - takie "maskowane" - ale niestety w przypadku drogich/porządnych rowerów mniej się sprawdza. Dawno temu miałem styczność z człowiekiem, który "zawodowo" zajmował się kradzieżą rowerów i opowiedział mi jak napotkał podczas swojej "pracy" kilka perełek (czytaj: za ponad 20k zł). Były tak właśnie "udekorowane" aby każdy przeciętny człowiek wręcz z obrzydzeniem je omijał. On jednak jako "profesjonalista" w swoim fachu pomimo tego "zabezpieczenia" potrafił rozpoznać drogi i niezniszczony rower 😜
Skutecznie przed kradzieżą zabezpieczam rower nie pozostawiając go bez opieki ;) Niestety nie jestem miłośnikiem wożenia ze sobą zamków o subtelności imadła, natomiast cienkie mają skuteczność wełnianej prezerwatywy ;)
Te cienkie mają racje bytu w sytuacji, kiedy na wiosce chcesz wejśc do sklepu wielobranzowego w celu zakupienia wody albo jakiegos żarełka. Prawdopodobieństwo jest bardzo małe, że akurat będzie tam ktoś z nożycami do cięcia drutu, natomiast bardzo duże, że jakiś koneser win owocowych, klasy "rocznik: wtorek" po prostu skorzysta z okazji i odjedzie na nim do domu w czasie tych kilku minut, kiedy w sklepie płacisz za wodę. Linki właśnie do tego służą, i raczej zdecydowanie poza miastem, w mieście - tylko przy sklepikach, kiedy możesz mieć rower cały czas na oku. Po prostu w mieście jest więcej ludzi a po dzielni mogą chodzić osobniki już wyposażone w odpowiednie narzędzia. Tak, na wszelki wypadek - jak trafią na okazję. Niektóre maja siłę cięcia metrowych nożyc do drutu a mieszczą sie w kieszeni dresu. Nie żartuję - zamiast dźwigni mają po prostu śrubę skręcającą szczęki.
Jak chcesz rower zostawić na dłużej, na czas potrzebny ew. złodziejowi na przyniesienie z domu narzędzi, to oczywiście linka jest pomysłem kiepskim. Ale jako eliminator okazji czyniącej złodzieja - jest dobra. I to jest jej przeznaczenie.
@@pokrec Z jednej strony masz rację. Z drugiej przypomina mi się opowieść właściciela sklepiku w jednej z małych wiosek. Facet miał problem, bo koneserzy tanich win ciągle niszczyli lub podpalali mu wystawiony obok sklepu plastikowy kosz na śmieci. Zainwestował więc w kosz wykonany z blachy. Chłopcy spod sklepu zadali sobie trud przyniesienia nożyc do blachy ;)
@@MTWODZU Powinien zaprzestać sprzedawania tanich win. Koneserzy poszliby gdzie indziej. Albo wliczyć koszt zniszczonych koszy w cenę wina. A amatorów tanich win poinformować, że te 2 złote na butelce w górę to koszty spalonych koszy na śmieci. Jak kosze przestaną płonąć, to cena będzie taka jak gdzie indziej.
@@pokrec Myślę że bardziej skuteczne byłoby wliczenie kosztów kosza w cenę różnych produktów, bo w małych wioseczkach taki sklep jest w pewnym sensie centrum życia lokalnej patologii i nawet jeśli niczego nie kupią, to i tak będą przesiadywali w jego pobliżu.
@@MTWODZU Myśle ze warto było zrobić buty betonowe i jednego z nich wrzucić w nich do jeziora . Reszta juz by sie bała
coś czuje że wchodzi nowe mubi na kanały rowerowe :) pozdro!
Dobry U-Lock to podstawa, z reguły ciężko przeciąć taki nawet największymi nożycami (czego nie można powiedzieć o np. najlepszym składanym zabezpieczeniu). Szlifierką kątową oczywiście da się (poza Litelokiem X1/X3 i Hiplokiem D1000, gdzie potrzeba kilku tarcz i akumulatorów), ale trzeba pamiętać, że to bardzo obcesowa czynność, dużo hałasu i iskier przy tej operacji idzie, co byłoby równoważne z alarmem, mało złodziei w publicznym miejscu zaryzykuje 🙂 Klasę zabezpieczenia regularnie badają w angielskim Sold Secure (polecam minimum klasę Gold do droższych rowerów) oraz w holenderskim Art (minimum ***) - warto tu zrobić sobie research i porównać różne zabezpieczenia. Jak ktoś szuka niedrogiego, a bdb ulocka, to jednym z najlepszych będzie chiński (tak!) Tonyon TY329 oraz jego liczne OEMy sprzedawane np. pod marką Manseri - dostał aż **** od ART. Kupiłem żonie i faktycznie kawał stali to jest 🙂
Warto pamiętać do czego tego Liteloka przypniesz, bo zapięcie zostawią a utną barierkę 🙂
Ja jak zostawiam rower w jakimś miejscu na dłużej zapinam dwoma umlockami i jedną linką .Zresztą mój rower nie jest aż taki drogi aby złodziej chciał się męczyć z dwoma umlockami .
Ja mam lancuch. Onguarda jakis wysoki model, prawie najwyzsza odpornosc w skali. Rower za to mam stary 🤪 jednak jakiego bym roweru nie miala, to wole go zapinac lancuchem i miec spokoj, niz trzasc portkami, ze zaraz bedzie trzeba nowy kupic.
Ano właśnie, czy rower jest warty 400 złotych, czy 4000, to tak czy owak szkoda jak ukradną.
Czujnik GPS przy rowerze doprowadzi do sezamu alibaby.
Najlepsza metoda na zabezpieczenie droższego roweru, to drugi rower do codziennych zastosowań typu zakupy 😜
Na zakupy drogim rowerem to chyba jeżdżą tylko ci, co go kupili by "sonsiadom" i przygodnym obserwatorom żółć wypłynęła. Nie ma to jak pod Lidlem, czy innej Biedronce, przypinać do stojaka rower za dychę. Ja codziennie widzę takie akcje. I to co często widzę, to jakieś osoby obserwujące to wszystko i zastanawiające się, jak podejść do "tematu".
@@NecrosDeus Albo ich nie stać na drugi rower, bo wydali całą wolną gotówkę z kredytu na ten pierwszy 😁
@@KamilR468 Fakt. 😃
Kinguard, to coś jak łańcuch z metalowych tulei fi 25mm w cienkiej koszulce, połączonych przegubami, ukrytymi w tych tulejach, 35mm tuleja z zamkiem na okrągły kluczyk, zamykający całość jak linki zabezpieczające, 1m dlugosci, waga 1,1kg.
Przy relatywnie niskiej wadze, zwykłymi szczypcami nie da się to przeciąć. Na pewno się da kantowką, czy szczypcami z metrowymi uchwytami, ałe pytanie po co, jak łatwiej przeciąć pręt stojaka rowerowego.
Nie ma uchwytu do ramy - trzeba wozić w jakiejś sakwie, bo nie da się ciaśniej zwinąć niż w krążek 25cm. Używam jak jadę z sakwami na zakupy. Do wyjazdów rekreacyjnych cienką linkę rowerową, ale wejście do sklepu po drodze to moment i rawer mam w zasięgu wzroku.
Nie jest to dostępne w sklepach rowerowych, tylko motocyklowych, sprzedawane jako zapięcie motocykla. Kupiłem i używałem do skutera. Przez kilkanaście lat nikt nie ukradł :).
Tu znalazłem podobne, tylko mam lepszy zamek na koronkowy, okrągły kluczyk:
tiny.pl/c722s
Mam taki u-lock (dłuższy wariant) i linkę. Linki używam tam , gdzie ulock nie da rady lub dodatkowo przeplatam przednie koło i siodełko w podejrzanych miejscach.
Ulocka zmieściłem miedzy siodełkiem i osłoną łańcucha nad korbą. Uchwyt jest po skosie tak, że ulock przylega bokiem do ramy. Drugi koniec poprzeczki przyczepiam opaską odblaskową owiniętą wokół początku tylnego widelca. Dzięki temu ulock nie buja się na zakrętach.
Może takie mocowanie pomoże tym, którzy nie chcą marnować miejsca na bidon.
Do zabezpieczenia roweru używam biedy, najlepiej przypinac obok Treków - wtedy tego biedniejszego nie wezmą
Dobre😃
Tego konkretnego U-locka Kryptonite nie polecam, bo mi się taki zespół jak byłem u znajomych za granicą i był przypięty do barierki na klatce schodowej. Nie dał się otworzyć oryginalnym kluczem, a po dosłaniu drugiego klucza trzeba było wielu prób, żeby otworzyć. Nie dał się już potem zamknąć.
Cóż, może była jakaś wada fabryczna. Mam te dwa U-Locki od wielu lat i nigdy nie miałem z nimi żadnego problemu na szczęście.
Też mam Tego Kryptonite już ze 4 lata i nie zliczę ile razy już go używałem i działa bez problemu, Czasami kapnę olejkiem w miejsce gdzie wchodzi klucz.
Co to za koszulka?? Model albo numer fabryczny byś podał jak możesz ;)
Fox Ranger. Ten dokładnie wzór ma już kilka lat.
Pod małymi wiejskimi sklepami stosuję mała kłódeczkę na łańcuch. Nikt nie wsiądzie i nie odjedzie. Trzeba mieć samochód z paką. Mam też grube łańcuchy ale rzadko zabieram. Ciężkie.
Ja używam szelki Gerda
Z reguły te ubezpieczenia działają tylko jak użytkownik roweru musi płacić składki, ale jak już rower zginie i przyjdzie do wypłaty odszkodowania, to ubezpieczyciel będzie stawał na głowie żeby tego odszkodowania nie wypłacić.
Przed rabunkiem łatwo rower zabezpieczyć. Blokada (hamulec) przedniego koła odpalana radiowo i blokująca koło na szywno. Bandyta wsiada na rower, my go gonimy, żeby nabrał prędkości, w miare do pierwszego zakrętu i jak sie gagatek złoży w zakręt - cykamy pilotem. Choć na prostej, zwłaszcza z górki efekt może być bardziej widowiskowy. Rabuś poleci przez kierownicę pięknym lotem balistycznym. Mała szansa, że po tym wstanie, pozostaje nam podejść, pozbierać rower, wsiąść na niego i odjechać. O ile rower będzie w miare cały. A nawet jak ulegnie uszkodzeniu, to jesteśmy i tak do przodu o jednego gagatka. Przysłużyliśmy się społeczeństwu.
Tylko uwaga - jak nam to zadziała w wyniku jakiegos błędu, to eliminujemy się sami a jak wyeliminujemy złodzieja, to zaraz znajdzie sie jakis sq....ski prokurator, który będzie sie chciał wykazać. Innymi słowy - używanie takiego urządzenia na bandycie i spowodowanie u niego uszczerbku na zdrowiu kończy się z reguły źle dla obrabowanego. Chyba, że...
Zawsze można w sytuacji awaryjnej np. zablokować kołokiedy gagatek dopiero sie rozpędza, żeby niegroźnie spadł z roweru, potem odebrać rower. W razie czego utrzymywać, że bandyta po prostu nie umie jeździć na rowerze.
Pomysł dobry, tylko pozostaje kwestia odpowiedzialności karnej i cywilnoprawnej. Polska to niestety nie Indie, gdzie na posesji możesz zostawić minę i jak się złodziej rozwali to się rozwali. Zresztą, w całej Europie niestety trzeba dbać o życie i zdrowie agresora czy złodzieja. Nie ma szans na szpikulec w siodełku roweru czy auta, czy pole minowe na posesji. Niestety, w Europie jest takie prawo, że jedynie możesz działać odpowiednio do zaistniałej sytuacji. Nie ma szans na strzelanie z czegokolwiek do uciekającego typa na rowerze, czy na takie opisane tu "akcje". Jak się wywali i coś sobie trwale zrobi, to wypłacasz mu rentę do końca życia i fundujesz rehabilitację.
@@NecrosDeus To dobić gnoja, wtedy idziesz po prostu siedzieć. Nikomu nic nie płacisz. A wikt i opierunek fundują Tobie.
Ok, żeby nie było, to jest sarkazm.
@@pokrec 😃
@@pokrec podpowiesz, pod jakim hasłem szukać takiej blokady? Bo na pilota nic nie znajduję 🙈
@@ankaanka9825 A, nie, tego nikt nie sprzedaje, bo to jest niebezpieczne nawet dla właściciela. To trochę jak zabezpieczenie domu przed kradzieżą za pomocą miny przeciwpiechotnej. Złodzieja załatwi na cacy, ale niech właściciel zapomni zdezaktywować system przed wejściem do domu...
Takie zabezpieczenie jak już, to trzeba sobie samemu zrobić. I być gotowym na poniesienie odpowiedzialności karnej i cywilnej (renta wypłacana złodziejowi) jak spowodujesz u niego kalectwo. Niestety, w Polsce złodziej i bandyta ma wciąż większe prawa od praworządnego obywatela.
ja mam średniej klasy linkę, ale zostawiam rower na max 15 minut w trasie na wioskach pod marketami czy sklepami
Jedyny skuteczny sposób to nie spuszczać roweru z oka, mam zapięcie, no kupiłem kiedyś takie SOLIDNIEJSZE ale ono waży pół kilo i nie mam zamiaru go wozić! :)
Oj, pół kilo to malutko :) Ten mały U-Lock, który pokazuję w nagraniu waży ponad 700 gramów :)
w sensie że mam 2, to lepsze lezy w domu bo jest za ciężkie, to bardzo lekkie gorsze wożę że sobą i zapinam nim rower jak zostawiam, ale ono raczej nie stanowiłoby problemu...
@@roweroweporady dokładnie nie wiem, już nie pamiętam, ale na pewno nie mniej niż pół kilo, no i też nie więcej niż 750 pewnie :)
Polecił byś jakieś lokalizatory GPS
Z lokalizatorami GPS jest ten problem, że do roweru musi mieć on naprawdę mały rozmiar, tak aby łatwo było go gdzieś schować. A gdy będzie mały, to będzie miał niewielki akumulator, który nie wystarczy na zbyt wiele czasu. Sam chętnie dowiedziałbym się, czy ktoś poleca jakiś lokalizator tego typu :)
@@roweroweporady zawsze można dołożyć Powerbank poza tym chowając go na przykład w rowerze elektrycznym zawsze znajdzie się trochę miejsca .
@@dlaczegobynie.86 Wszystko można dołożyć, tylko chodzi o to, aby taki lokalizator nie był w ogóle widoczny. A jednocześnie żeby był łatwy dostęp do ładowania.
W elektryku to zupełnie inna sprawa, widziałem gdzieś lokalizator chowany w silniku centralnym, zasilany z akumulatora roweru. I to bardzo fajne rozwiązanie, bo zasilanie mamy już w rowerze i jest ono duże, więc wystarczy na długo.
@@roweroweporady zawsze można wyprowadzić dwa kabelki i dało by się to ogarnąć .
A jak ktoś trzyma rower w piwnicy to wystarczy poprosić konserwatora o przeprowadzenie cztero żyłowego kabla z domu do piwnicy ( tak jak w bloku idą kable z internetem ) dwa przewody na światło a dwa do prostego czujnika co się będzie uruchamiał po otwarciu drzwi (przerwanie obwodu ) na przykład w mieszkaniu zapala się światło lub dzwonek .
Na komisariacie spojrzeli jak na wariata .Szedł przez park i kilku łepków mu zabrało rower...Wyglądał na byczka a tu proszę.W Świdnicy przed galerią w maseczkach hałasowali zawzięcie nie patrząc na kręcących się dokoła nich ludzi .Monitoring też mieli gdzieś.....Straciłem już dwa rowery nawet zamknięty na 3 różne zamknięcia w dodatku stał na widoku w centrum dużego miasta....Ale na pewno to przeszkoda i na pewno może zniechęcić.Znajomy z rowerem na xt łazi po sklepach niczym nie zamyka i po latach dalej ma rower.A słyszę że złodziej potrafi wejśc do bloku za rowerzystą i kraść na którymś piętrze gdyż właściciel myśli tu jest bezpiecznie....
Knog Fajne zabezpieczenie zrobił z GPS ale o dziwo nie wiadomo dlaczego działa tylko z telefonami iPhone. Android zdyskryminowany więc większość osób nie może skorzystać 😢😢
Ten lokalizator od Knoga nie ma GPS. To tylko lokalizator Bluetooth, który współpracuje z Find My Iphone. Dlatego działa tylko z telefonami Apple, ponieważ tylko te telefony (znajdujące się w jego pobliżu) go wykrywają i podają jego lokalizację. To w sumie taki Apple AirTag, tylko rozbudowany o uchwyt, możliwość ładowania przez USB i wbudowany alarm.
Co do tego ubezpieczenia, to warto zaznaczyć, że mimo jego dość szerokiego zakresu, poważnym mankamentem jest 10%‐udział własny (czyli w razie wypłaty otrzymujemy jedynie 90% sumy ubezpieczenia), co wyraźnie obniża jego atrakcyjność. Pozdrowienia!
@Cachet-io1ii Dziękuję za odpowiedź. Ubezpieczenie "Pewnie na rower" (PZU) rzeczywiście zakłada 25%-udział własny w przypadku kradzieży roweru, natomiast już w przypadku ubezpieczenia "Dwa koła" (nn) udział własny użytkownika w przypadku kradzieży/rabunku roweru wynosi 10%.
Czy przewidujecie Państwo jakieś zniżki dla widzów kanału "Rowerowe porady"?
@Cachet-io1ii Dzięki za odpowiedź. Trzymam kciuki za rychłe zniżki :) A tymczasem - wyrażam ubolewanie :)
Łancuch wystarczy kupic 1 gat. Pręcik fi 8 i nawet dużymi nie przetnie , próbowałam 😊
Ps.do tego oczywiscie klodka antywlamaniowa dopasowana wmiare,aby sie bez problemu zapinala 😊
najlepsze zabezpieczenie roweru to jeździć składakiem czy straą pordzewiałą ukrainą, wtedy wystarczy zwykłe tanie zapięcie bo karadzież roweru jest nie warta ryzyka. Pozdrawiam
ej a to ubezpieczenia to na ile jset?
Jak zabezpieczyć siodło?
Poszukaj na Alledrogo linek zabezpieczających, taką linką oplatasz od spodu siodełko.
najlepszą metodą jezdzic do pracy gruzem, ktorego nikt nie bedzie chciał ukraść :P
gruzy kradną na wieś za przysłowiowe 100zł sprzedają
Kiedy następny rejs na titanica ?? Wezmę pożyczę kotwice od niego. Co za czasy pojeb… powonienie zostawić rower i powinien stać aż po niego wruce.
Hej.
byle nożyczki przecinają w kilka sekund, ale na 5minut pod sklepem mogę zostawić. spoko 🙃
Bo prawdopodobieństwo tego, że gdzieś na wiosce pod sklepikiem znajdzie się lokalny element z nożyczkami jest bardzo małe. A to, że taki element się znajdzie bez nożyczek i skorzysta z okazji - jest bardzo duże. Linka eliminuje okazję w pewnych okolicznościach.
Polecam zrobić własne zapięcie rowerowe z lańcucha do zawiesia suwnicowego i klódki antywłamaniowej.
Skuteczny jest łańcuch zawiesia suwnicy z dobrą kłudką.
parodia wspolczesnych czasow. inwestujesz w rower kilka tysi aby zejsc z 11 kg na 9 a w plecak walisz zabezpiecznie 3 kg za 500 zl
samochodu za 100 tys tez nie problem buchńąć
Faktycznie, kiedyś nie było złodziei i nic nie ginęło. Co za czasy... 😆