Super rozmowa, dziękuję Panowie. Ja dopiero niedawno odkryłam, że super jest się angażować w parafii i tworzyć z innymi parafianami autentyczną więź i wspólnotę. Wcześniej porywające kaznodziejstwo i piękna oprawa muzyczna były dla mnie ważniejsze. ;) No i zgadzam się, że nie możemy się kompletnie odcinać od ludzi, którzy się pogubią. Ważne, żeby chcieli wrócić i się zmienić. Bo każdy zasługuje na przebaczenie i drugą szansę… choć to strasznie trudne…
20:04 - Przepraszam, ale ręce opadają mi po raz wtóry, kiedy słucham o tym, że pedofilia to "błąd" albo "grzech" i w ogóle to księża pedofile mają szansę zostać świętymi, więc ich nie potępiajmy, bo to nie po chrześcijańsku. To nie jest kwestia "potępiania". Pedofilia jest przestępstwem. Czy katolicy mogliby w końcu zrozumieć, że problemem jest okrycie księży płaszczykiem kościelnego immunitetu i wyjęcie ich spod prawa? Nikt nie mówi o tym, żeby - cytuję - "powiesić ich na drzewie" za pedofilię, tylko o tym, że za tę właśnie pedofilię księża muszą odpowiadać w ramach kodeksu karnego tak, JAK KAŻDY inny człowiek żyjący w społeczeństwie. Ponieważ - szok, niedowierzanie - księża funkcjonują w społeczeństwie, legitymują się dowodem osobistym, korzystają z dóbr i funkcjonalności tegoż społeczeństwa, są obywatelami tegoż państwa. Tymczasem nie podlegają temu samemu prawu, bo przenosiny z parafii do parafii i wyślizgiwanie się kodeksowi karnemu stało się kościelną normą. Ludzi spoza katolickiej bańki nie obchodzi, czy ktoś zostawi tych księży w stanie kapłańskim czy nie, czy będą mogli sprawować katolickie sakramenty czy nie, i czy Bóg im wybaczy czy nie, i czy za 1000 lat zostaną świętymi czy nie. Ludzi obchodzi to, czy wobec księdza pedofila odbędzie się taki sam proces i zapadnie taki sam wyrok, jak w przypadku pedofila, który nie został wyświęcony. To NIE JEST kwestia miłosierdzia, dostrzegania "pogubienia", ani żadnych rozważań teologicznych, tylko tego że hierarchiczna struktura, na jakiej zbudowany jest Kościół Katolicki, sprzyja nadużyciom i wymijaniu fikołami kodeksu karnego przez duchowieństwo. Kodeksu, któremu podlega każdy obywatel bez względu na to czy nosi koloratkę czy cholerną czapkę z daszkiem. 48:47 - Nie da się nikogo "reanimować" defibrylatorem, który jest popsuty. Naprawcie najpierw swój defibrylator albo znajdźcie taki, który działa. Wychodzenie z pozycji zbawcy świata lepiej zostawić Jezusowi. Nie każdy nie-katolik jest osobą duchowo umierającą i na pewno będącą na tej "złej" drodze (można śmiało odbić tę refleksję w stronę Katolików, jak i każdego innego odłamu). Nie mam wrażenia, że świat odrzuca Boga. Mam wrażenie, że świat odrzuca rzeczy, które próbują zawłaszczyć sobie Boga, a w rzeczywistości nie mają z Nim wiele wspólnego. Nie szukajcie nowych sposobów na skuteczną katolicką ewangelizację, tylko na skuteczne życie według tego, co mówił Jezus, bo wobec świata to się serio obroni samo.
Drobna uwaga co do tego, że pedofilia to nie błąd, lecz przestępstwo i nie można mieć taryfy ulgowej. To jest przestępstwo, tak samo jak przestępstwem jest chociażby kradzież czy morderstwo. Jednak to nie dyskwalifikuje z możliwości nawrócenia. To o czym Pan/Pani mówi jest idealnie w konwencji "myślenia świata" o którym mówi p. Kędzierski. Polecam dokładniej wysłuchać. Zresztą porównywanie porządków klasyfikacji prawnej i chrześcijańskiej perspektywy patrzenia na człowieka nigdy nie wyjdzie nikomu na dobre, bo tego chyba nie da się połączyć :)
@@historiakoscioa4522 Dziękuję za odniesienie się, ale kompletnie nie o to chodziło w mojej wypowiedzi. Nikt nie neguje tego, że ksiądz-pedofil nie ma możliwości nawrócenia, czy uzyskania przebaczenia czy to od Boga, czy od kogokolwiek nawet na ziemi (nawet od swojej ofiary). Słuchałam tej rozmowy dwa razy i przeczytałam tekst, do którego się odnosi. Chodziło mi o to, że to właśnie struktury Kościoła Katolickiego mieszają tak zwaną "perspektywę chrześcijańską" w system prawny w taki sposób, by za jej pomocą sprawca uniknął odpowiedzialności prawnej, jaka po popełnieniu przestępstwa spoczywa na każdym człowieku żyjącym w społeczeństwie. Błagam, przestańcie mieszać ze sobą te porządki w taki sposób, bo słysząc po raz kolejny takie obracanie kota ogonem, chce mi się płakać z bezsilności. To, że Bóg mu wybaczy, czy to że ma możliwość nawrócenia, nie może być powodem do tego, by dana osoba nagle wypadła za orbitę prawa i miała immunitet od odpowiedzialności karnej. Właśnie z takiego procesu myślowego wychodzą później te kwiatki w stylu "ksiądz molestował kilkoro dzieci, a później jakimś cudem prowadził sobie spokojnie rekolekcje dla najmłodszych w innym województwie", ponieważ struktura panująca w Kościele Katolickim bardzo chrześcijańsko pozwoliła mu ominąć polskie prawo. Kodeks karny nie opiera się na "chrześcijańskiej perspektywie patrzenia na człowieka", tylko na systemie prawnym, który obowiązuje każdego, niezależnie od tego czy akurat się nawrócił. Niestety, ale powyższą wypowiedź p. Kędzierskiego można odczytać w ten sposób, że umniejsza on wagi czynom pedofilskim, sprowadzając je do "błędu" w stylu kradzieży kapci z bazaru. Tym samym pobłażając księżom, którzy się ich dopuszczają, ponieważ są księżmi. Terminologia "błędu" jest tu użyta w okropny sposób (kilka minut później zresztą Pan Samołyk słusznie zwraca uwagę na "wypaczanie" miłosierdzia). Nawet, jeśli p. Kędzierski nie miał tego na myśli, to mógł to sprostować dużo wyraźniej, a tego zabrakło. Nie używajmy "miłosierdzia" do przeskakiwania nad prawem.
@@boszka3723 ciągle uzywaPan/Pani zwrotu w liczbie mnogiej. Przypadki tuszowania przestepstw maja swoją historię, która niestety sie nie zakończyła. Jednak proszę się nie dziwić , ze mówimy także o perspektywie dalszego ich uczestnictwa w Kosciele. To trudne zadanie jednak osadzenie w wiezieniu nie kończy sprawy jego dojścia do Boga.
Nie jestem katolikiem jednak ta rozmowa pokazała mi że tak naprawdę jesteśmy braćmi. Muszę się dokładnie zapoznać z twórczością Pana Kędzierskiego. Pozdrawiam.
Wspomniane przez Was „Listy starego diabła do młodego” znalazłam na półce u cioci, gdy miałam 12 lat. Usłyszałam, że jest to książka dla starszych i że nie powinnam jej czytać, w związku z czym oczywiście moje zainteresowanie nią mocno się zwiększyło i zaskutkowało potajemnym podczytaniem lektury zawiniętej w okładkę książki dla dzieci:) Bibuła Lewisa była dla oczytanej i dość dojrzałej dwunastolatki mocna i trudna, ale nie za mocna ani nie za trudna - od tego czasu powracam do niej regularnie. Paradoksalny incydent, biorąc pod uwagę treść i wymiar książki.
Zrozumiałam na miarę dwunastolatki, warto podkreślić tę horyzontalność spojrzenia wprost proporcjonalną do wieku i doświadczenia! Trudno opowiedzieć o sobie w jednym komentarzu, biorąc dosłownie słowo "dzisiaj" opowiem skrótowo mój dzień: po porannych wykładach z teologii na uczelni, pojechałam na zakupy i wydrukować rzeczy na studia, wróciłam do domu, gdzie poczytałam Pismo, wstawiłam pranie i posprzątałam po koleżance, którą dziś u siebie nocowałam. Pojechałam potem do ziomków, by wspólnie słuchać wykładów zdalnych z kierunku studiów o skomplikowanej nazwie: dialog i doradztwo społeczne (spec. mediacja społeczna i aktywizacja potencjału ludzkiego). Po wspólnym obiedzie, nauce i rozmowach, pojechałam na ostatni dzień rekolekcyjny, po którym spędziłam sporo czasu z DA i (dość późno) wróciłam do domu, by ciut się pouczyć łaciny, napisać tradycyjny list (trzy strony dość dużo czasu pochłonęły), poczytać Pismo i zaraz się szykować do zwieńczenia dnia. Dużo roweru, różańca, ludzi, aktów strzelistych, uśmiechów i obserwacji. Na pewno sporo zmarnowanego potencjału, wciąż za mało świętości. Jutro spróbuję zaśpiewać Magnificat jeszcze głośniej, wszystkiego dobrego! +
Panie Tomku, obejrzałam materiał i przeczytałam komentarze i mam trochę refleksji, które pozwolę sobie napisać. 1. Zabrakło mi trochę wprowadzenia czym wgl jest ten klub jagielloński i co robi i kim jest ten człowiek. Padło tylko, chyba że nie wyłapałam to przepraszam, że jest doktorem. Ale doktorem czego? 2. Zabrakło mi konkretnego zdania: będziemy rozmawiać o tekście, zachęcam zeby przed obejrzeniem mojego vloga przeczytać ten tekst. Tak jak kilka osób, które juz się wypowiedziały nie miałam pojęcia w pewnym momencie o czym jest rozmowa. 3. Bardzo się cieszę że zostało wstawione cięcie i dopowiedzenie że strony rozmówcy o co chodziło. Jak usłyszałam że ojciec Paweł M może być święty to obudziły się moje emocje iii juz miałam zacząć pisać komentarz, że jak to,aż tu zgrabnie pojawiło się wyjaśnienie. Dziękuję za to. 4. Podoba mi się ta wizja doceniania małych rzeczy. Myślę, że to ważne by dostrzegać takie malutkie drobiazgi i wyciskać je jak cytrynkę. 5. Podoba mi się, że próbował konkretyzować Pan rozmowę- przykład z aktywistką. Na konkretach dużo lepiej się słucha. 6. Jestem zaciekawiona tymi listami starego diabła do młodego- już wiem iak będę spędzać następne 16 dni kwarantanny. Podsumowując rozmowa jak zwykle bardzo wartościowa. Tej konkretnie najtrudniej mi się słuchało, ale wynika to chyba z kilku faktów 1) nie znam tego człowieka 2) chyba jestem z nieco innej banki informacyjnej 3) chyba to najmniej znana mi "odmiana" katolicyzmu. Posiedzę sobie jeszcze z tym i to przemyśle. Dziękuję.
Uszy bolą jak się słucha niektórych fragmentów... Ksiądz pedofil czy inny zwyrol, może sobie zostać dalej księdzem, ale siedząc więzieniu. Nie zasługuje moim zdaniem na wyrozumiałość i przebaczenie, no chyba,że ofiara mu wybaczy. To co najbardziej boli w kościele to absurdalny poziom hipokryzji i notoryczne unikanie konsekwencji.
Współcierpimy z księdzem-pedofilem w więzieniu, bo jego cierpienie jest też naszym cierpieniem??? W całej tej "narracji" p. Kędzierskiego ani słowa o ofiarach i ich cierpieniu. Większa troska o sprawcę, niż o ofiarę. Kyrie eleison.
Dokładnie tak, to jest problem świata - niewiara w przebaczenie (ca. 20:00). Przebaczenie i miłość Boga są właśnie tak RADYKALNE. Szaweł mordował Chrześcijan, a został jedynym z największych świętych, i współautorem Nowego Testamentu. Jak ktoś się oburza na tę skalę miłosierdzia, to może jeszcze nie dostrzegł swojej własnej ciemności wynikającej z grzechu pierworodnego, ciemności która jest jak czarna dziura. Każdy z nas ma zdolność do popełnienia najgorszego zła. Niech nikt się nie chlubi, że "ja bym tego nigdy nie zrobił/a", bo to tylko oznacza, że jeszcze siebie wystarczająco nie zna. KAŻDY z nas jest jak ten łotr na krzyżu, i KAŻDY z nas potrzebuje przebaczenia i Boga, który nas RATUJE, ZBAWIA. Tylko Bóg uświęca, człowiek sam siebie nie może uświęcić, nie ma takiej mocy. Świętość to jest DZIEŁO BOGA, a nie zasługa naszych uczynków, ani tym bardziej naszego chlubienia się jakim to jest się "porządnym" człowiekiem. Każdy może dostąpić przebaczenia, bo Bóg ma otwarte serce dla nas wszystkich. Serce otwarte na krzyżu, źródło wszelkich łask.
Bardzo dziękuję za słowa o przebaczeniu. Wydaje mi się, że tylko przebaczenie jest w stanie "uratować " Kościół, bo w nim właśnie Miłosierdzie jest fundamentalne.
@@mhd6234 Wydaje mi się, że żyję w centrum Kościoła, będąc siostrą zakonną, więc mam obraz Kościoła od "strony kuchni" i zapewniam Pana, że jest w nim wiele szlachetnych postaci, a w każdym razie mój obraz Kościoła jest dużo bardziej optymistyczny i nigdy nie pozwoliłabym sobie na taką zjadliwość, z jaką napisana jest Pana wypowiedź. Może dlatego, że nie mam wątpliwości, że Bóg jest i jest Miłosierdziem. Pozdrawiam Pana serdecznie.
Rozmowa bardzo mi się podobała, a potem przeczytałam komentarze - i zaskoczenie, że tyle negatywnych! Że nudne, że mało konkretów... A mi się wcale nie dłużyło (może dlatego, że w trakcie robiłam sobie obiad). Nie znałam wcześniej pana Kędzierskiego, ale słuchając tej rozmowy odniosłam wrażenie, że jego perspektywa jest bardzo indywidualna, że nie jest powieleniem gotowych schematów. I podoba mi się to, co mówi o miłosierdziu dla grzeszników - a brak zrozumienia jego słów przez komentujących trochę mnie dziwi, a trochę smuci. Przecież pan Kędzierski nie mówi, że pedofilia nie jest ogromnym złem, ani nie postuluje, że księża pedofile powinni być zwolnieni z konsekwencji dokonania przestępstw i krzywd. Nie mówi też, że ofiary są nieważne. On tylko w piękny sposób wyraża nadzieję, że każdy grzesznik może być zbawiony i wiarę, że będąc grzesznikiem, nadal pozostaje naszym bratem. Mi tu się przypominają słowa Jezusa: "kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień". Im większy grzech popełnimy, tym bardziej potrzebujemy miłosierdzia. Nie potrafię sobie wyobrazić większego nieszczęścia niż popełnienie wielkiego grzechu i nieżałowanie go. Biedni strasznie są ci ludzie.
@@ewaplewinska7999 no właśnie o tym mówię , jak dlugo mamy czekac w Parafiach by Kościół Domowy wyszedl do ludzi? Ewangelizowanie rodziny daja sobie rade również teadycyjne rodziny katolickie. Ile ridzin zaprosiłaś do kregu ?
@@marcinjachacz1871 Rozumiem, że Panu udało się zaprosić do kręgu co najmniej kilka rodzin. Brawo !!! Tylko niech Pana poczucie misji nie odsunie od najbliższych, od pierwszego Pana zadania.🤔
Wysłuchałam całej rozmowy, chociaż wolę krótsze vlogi. Rozmowa bardzo ciekawa, bardzo dobra jak dla mnie, inspirująca. Chciałabym żeby to nie przepadło, żeby nie zostało po tym tylko powtarzalne echo.
C. S. Lewis jest u mnie w czołówce pisarzy chrześcijańskich .Mam kilka jego książek i od czasu do czasu do nich wracam .Chyba jego teksty i książki najwięcej powiedziały mi o chrześcijaństwie i wierze .
Fascynujące jest to w jaki sposób opowiada o katolicyźmie dziś i jak mają katolicy się odnaleźć w dzisiejszym świecie .Jego wizja jest mi bardzo bliska .
Ja mam odwrotnie, na początku byłem fanem tego pontyfikatu, teraz nie chcę patrzeć na tego człowieka. Pan Kędzierski inaczej by mówił gdyby papież zakazał novus ordo w parafiach. Ewangelizujmy ale bez dbania o liturgię, postawimy ten dom na piasku.
Z całym szacunkiem dla bardzo ważnej dbałości o liturgie i pomijając kwestię papieskich zakazów- czy w słowach Jezusa o skale na której się buduje chodziło o liturgię?
@@Kalash39 Lex Credendi lex orandi, nie chodzi o samą formę dla samej formy, ale o formę, która niesie konkretną treść. Dbałość o liturgię nie jest tylko troską o estetykę i rytuał, ale sposób w jakim oddajemy cześć Bogu, a więc jak okazujemy naszą miłość w stosunku do Niego. Msza Św. jest w centrum życia duchowego katolika. Jest to przeniesienie się w czasie i przedtrzeni do wydarzeń Kalwarii, męki i śmierci Baranka Bożego ofiarowanego na Ołtarzu Krzyża za nasze grzechy. W czasie Eucharystii Niebo zstępuje na ziemię. Dlatego liturgia jest tak ważna.
Problem z tezą "prawo sobie, moralność sobie" jest taki, że prawo ma też charakter wychowawczy. I jest to bardzo ważna funkcja, gdyż ludzie mają tendencje do mylenia porządku prawnego z porządkiem moralnym. Wśród ludzi o być może małych związkach z Kościołem słyszałem kilkukrotnie: "przekraczanie prędkości jest grzechem", choć przecież nie jest, lub nawet bardziej ogólne stwierdzenia, że łamanie prawa jest grzechem. Niestety działa to też w drugą stronę i ludzie uważają, że jeśli coś nie jest prawnie zakazane, to jest moralnie dopuszczalne. W tym konkretnym przypadku wydaje mi się, że prawny zakaz aborcji ma istotne znaczenie wychowawcze i sprzyja umocnieniu się poglądu, że aborcja jest moralnie zła (pomijając już argument ściśle praktyczny, że jeśli coś jest zakazane, to jest trudniejsze do zrealizowania)
@@mhd6234 To pozytywne, bo bałem się, że odrzuca Pan moralność jako taką. Mój sprzeciw przeciwko aborcji ma dwa źródła - ściśle racjonalne i religijne. Z obu powodów uważam, że jest to działanie niemoralne. A Pana krytyczne zdanie o religii... co cóż, osobiście uważam, że poglądy religijne są najlepszym źródłem moralności. O ile mi natomiast wiadomo poglądów chrześcijańskich ani katolickich nie udaje się sfalsyfikować.
@@mhd6234 1. Nie uważam, że argumentacja humanistyczna to to samo co racjonalna. 2. Uważam, że argumentacja racjonalna różni się fundamentalnie od religijnej, nie w akcentach. 3. Obie, różne argumentacje, prowadzą (przynajmniej mnie) do tego samego wniosku - aborcja jest niemoralna. 4. Moje przekonanie o nie możności sfalsyfikowania katolicyzmu nie wynika i nie ma związku z zagadnieniem aborcji. 5. Ostatniego zdania nie rozumiem.
Katolicyzm może i upadnie. Bo gdzie jest zwykłe pójście przez ludzi? Dzisiaj katolik ma etykietki na różne grupy, dzieli, od razu ma jedyne i najlepsze w jego mniemaniu rozwiązania a ten radykalny zatyka uszy na doświadczenie człowieka. Zatyka uszy na indywidualność jednostki, na dyskusję. Ma swoje dogmaty, którymi wali po głowie. Mówi o miłości, ale na wstępie dzieli. Uważa się za lepszego. Chyba najtrudniejsze do przełknięcia jest uzmysłowienie sobie, że a) ludzie niewierzący mogą być szczęśliwi (ze względu na jednostkowy charakter przeżywania swojego życia, posiadane wartości). b) że katolicy nie mają jedynego, wyjątkowego patentu na szczęście w relacjach, czy małżeństwie a życie nie jest czarno-białe. To właśnie pogląd na seksualność jest jednym z powodów, dla których ludzie odchodzą. To tutaj manipulacje w osobowościach prowadzą do lęków i dziur w psychice. Część katolików żyje po swojemu, co powinno dać do myślenia. Ale kto się tym przejmuje? Najwyżej śmieszkuje, albo zbywa "wiarę miał słabą, za mało się modlił/a". Jeśli kobieta czuje, że po katolicku ma być tylko matką i rodzić do momentu aż umrze przy porodzie, to nie widzę, by ktoś przyjął jej doświadczenie i obawę. Już prędzej dowali jakąś krzywdzącą argumentację. Nie ma dyskusji albo jest przeciąganie kijem na swoją stronę. Nie ma uznania czyjejś wolnej woli i prawa do światopoglądu. Drugą sprawą jest degeneracja instytucji. Brak transparentności. Przestępstwa, które uparcie tytułuje się grzechami, za którymi idzie usprawiedliwienie - bo natura jest ułomna. Skąd. Przestępstwo to przestępstwo. I obok niego nikt nie odbiera prawa takiemu księdzu - pedofilowi prawa do pokuty. Ale ofiara ma przekichane. Na czubek dodajmy takie absurdy jak dogmatyzacja stroju kobiety - z filozoficznym uzasadnieniem wyższości sukienek, postawa wiecznie oblężonej twierdzy, kreowanie nowych wrogów i katolika jako osoby w wiecznej opozycji do świata, z katalogiem dozwolonej prasy i rozrywki.
Gdyby katolicy nie uważali swojej drogi za słuszną to by jej nie obierali. Katolicy nie dzielą, ludzie to robią poprzez własne decyzje. "a) ludzie niewierzący mogą być szczęśliwi" tak, nikt tego nie neguje. "b) że katolicy nie mają jedynego, wyjątkowego patentu na szczęście w relacjach, czy małżeństwie a życie nie jest czarno-białe." Tak, nikt tego nie twierdzi. To właśnie pogląd na seksualność jest jednym z powodów, dla których ludzie odchodzą" Ludzie odchodzą z kościoła, bo 3% populacji ma inną orientację lub problemy psychiczne? To dziwne, bo protestanci łykneli tego bakcyla, mają transksięży, księży homoseksualnych oraz kobiety księży i ich liczby spadają. A amisze, trzymający się twardo tradycji w liczbach rosną. "Część katolików żyje po swojemu, co powinno dać do myślenia." żyje po swojemu? w sensie, że wbrew chrześcijaństwu? "Jeśli kobieta czuje, że po katolicku ma być tylko matką i rodzić do momentu aż umrze przy porodzie, to nie widzę, by ktoś przyjął jej doświadczenie i obawę." nikt nie zmusza kobiety do bycia matkami. "Nie ma uznania czyjejś wolnej woli i prawa do światopoglądu" wolna wola jest podstawą chrześcijaństwa " Drugą sprawą jest degeneracja instytucji. Brak transparentności. Przestępstwa, które uparcie tytułuje się grzechami, za którymi idzie usprawiedliwienie - bo natura jest ułomna." po pierwsze nie żyjemy w teokracji, więc grzechy i prawo karne to dwa różne pojęcia. Po drugie nikt tego nie usprawiedliwia, no nikt w kościele. Ale zgadzam się, że mamy stagnację i korupcję. "Na czubek dodajmy takie absurdy jak dogmatyzacja stroju kobiety - z filozoficznym uzasadnieniem wyższości sukienek, postawa wiecznie oblężonej twierdzy, kreowanie nowych wrogów i katolika jako osoby w wiecznej opozycji do świata, z katalogiem dozwolonej prasy i rozrywki." Co. Znaczy ja nie słyszałem nigdy w życiu, żeby jakikolwiek ksiądz namawiał kobiety do sukienek... Znaczy mężczyźni to lubią, bo to naturalne u nas... ale z religijnego punktu widzenia nie ma uniformów dla kobiet. I tak czas tworzy kolejnych ludzi chcących wypaczyć lub zniszczyć religię chrześcijańską, ponieważ jest bardzo silnym argumentem przeciw wielu absolutnie niszczycielskich ideologii jakie mamy na świecie.
@@panm2906 Polecam rozmowę pt. "Czy spodnie to zło?" na kanale Szkoła Akwinaty :) Świeżutka sprawa. Nikt nie zmusza do bycia matkami? Ależ tak! Jeśli chcesz realizować potrzeby seksualne, to tylko w małżeństwie a jeśli w małżeństwie to "będąc otwartym na życie", czyli zero antykoncepcji. Bo naturalne planowanie rodziny to, co do zasady, również antykoncepcja i unikacie poczęcia, chociaż Kościół do bólu tłumaczy, że to nie tak i że to w zgodzie z naturą, itd., itp. Dla mnie to błąd logiczny i szpagat myślowy, zrobiony wybitnie na siłę. Postawy wyższości gdzieś przebijają, Pan tak nie ma i ok, ale ja wpisałam te argumenty, bo próbuje się czasem narzucać innym własny sposób myślenia, kierując się podświadomą pogardą wobec ludzi żyjących w inny sposób. Dla mnie chrześcijaństwo to nie jest ideologia i żaden -izm, to postawa bycia ludźmi Chrystusa, tyle i aż tyle. Jezus w swojej miłości nie osądzał i nie myślę, żeby pogardzał. On po prostu był, ze swoją miłością, leczył, ostrzegał, leczył duchowo. Jest nadzieją, drogą. To nie jest miłość naiwna, czy płytka. Nie sądzę, by Bóg zastawił pułapkę na ludzi i na to, jak ich stworzył a czasem tak się czuje.
@@magorzatadziekonska5983 Czyli kobiety mają pretensje, że nie mogą robić tego co lubią bo to grzech? Mam dla Pani i dla reszty Pań nowinke: to dotyczy wszystkich. Także mężczyzn. Nie wiem czy słyszałyście o takim fenomenie jak droga do zbawienia jest trudna i kręta a każdy ma nosić własny krzyż? Nikt Wam nie zabroni grzeszyć, Wasza sprawa. Ale zwalajcie na kościół winy za to, że Wasze "potrzeby seksualne" nie wpisują się w budowanie rodziny. Już samo to, że muszę to Wam tłumaczyć poddaje pod wątpliwość waszą edukację religijną. Mam dla Was kolejny news: nikt nie zmusza Was do bycia katolikami! Serio. Nie żyjemy w teokracji. Jeśli wasze "potrzeby" są aż tak nie do opanowania to nie hamujcie się. Nikt was z tego na tej ziemi nie rozliczy.
@@panm2906 ja pierniczę, tu nie chodzi o to, że czyjeś potrzeby są nie do pohamowania.Ludzie są w różnych sytuacjach życiowych - są tacy, którzy już nie mają zasobów na kolejne dzieci (zdrowie psychiczne, finanse, mieszkanie itd), takie które ze względów zdrowotnych muszą się wstrzymać z potomstwem na dłuższy czas albo w ogóle, są osoby którym wybitnie trudno jest prowadzić obserwacje zgodnie z npr z powodu stylu życia jaki prowadzą albo z powodów zdrowotnych, są osoby które ze swoim mężem / swoją żoną widzą się na rzadko i nie zawsze przypada to w dni ,,bezpieczne", są osoby o niskim libido, które mają ochotę na seks 3 dni w miesiącu i wcale nie w dni niepłodne. To są wszystko problemy, które spotykają wierzących, praktykujących ludzi, problemy z którymi ci ludzie biegają od księdza do księdza szukając rozpaczliwie pomocy, bo antykoncepcja nie wchodzi w grę, a z drugiej strony frustracja narasta i prowadzi do konfliktów i przykrych sytuacji w małżeństwie. I co te osoby słyszą? Żeby se wypić szklankę wody zamiast seksu. I że to krzyż i droga do zbawienia jest kręta i trudna. Zero empatii, zero próby zrozumienia, brak nawet jakichś logicznych argumentów stojących za tym, żeby tej antykoncepcji dalej nie używać.
Tym biczem nie bił ludzi :) jeśli już to zwierzęta. W brew pozorom jest to normalne. Zarówno teraz jak i tym bardziej w tamtych czasach. Ponadto działanie Jezusa było wbrew pozorom przemyślane i metodyczne. Nie działał impulsywnie, w afekcie czy przypływie furii. Fraza klucz: ukręcił bicz. Zastanówcie się przez chwile ile czasu zajmuje skręcanie bicza. Jezus prawdopodobnie po tym co zastał w świątyni, usiadł w kącie, następnie plótł owy bicz przez 15 minut i dopiero potem zaczął rozganiać bydło. Inaczej mówiąc, miał czas na ochłonięcie. Oho... w oddali słyszę brzęk łańcuchów, którymi fanatycy zwierzątek przywiązują się do drze... znaczy do świnek czy krówek, aby bronić ich przez przemocą czy nieludzkim traktowaniem. Haha, czaicie żart? nie-ludzkim XD Przypominam, że ludzie i zwierzęta nie są sobie równi. Ludzie mają swoją godność, a zwierzęta nie. Ponadto mam wrażenie, że większość żarliwych obrońców zwierząt to zmanierowani miastowi, którzy nigdy nie byli na wsi i nie mieli styczności ze zwierzętami innymi niż koty czy psy. Z takimi delikwentami szkoda dyskutować. Dlatego ja bym im zadał praktyczne ćwiczenie. Mianowicie, zaprowadziłbym ich do stajni z krowami i kazałbym im wyprowadzić krowę na pobliskie pastwisko oddalone o kilometr. Ciekawe jak by się za to zabrali? Zaczęliby głaskać krówkę po główce, prawić jej komplementy i ją ładnie prosić? Aby posłusznie odwróciła się od żłoba, wyszła na zewnątrz, skręciła w lewo i pośpiesznie szła przed siebie oraz aby nie zatrzymywała się co 10 metrów i nie skubała każdej kępki trawy którą napotka. A może by spróbować ciągnąć z całych sił za łańcuch? Krowa waży blisko tonę, życzę powodzenia. Dlatego jeśli umyśli jej się stanie w miejscu to nawet na krok się nie ruszy (takimi metodami). Patrzyłbym się i śmiał do rozpuku. Popkornu by mi tylko brakowało. Że już nie wspomnę, że kiedyś 5 krów (i więcej) w domowym gospodarstwie to był standard. Wyprowadzało się je wszystkie naraz, oczywiście. I na to nie miało się całego dnia czasu, bo było 100 innych rzeczy do zrobienia.
@Mruuuczek czy ja wywiodłam założenie, że Jezus nie naruszył czyjejś nietykalności? Ja wywiodłam założenie, że nie przeczytałeś tego fragmentu we wszystkich Ewangeliach i nie porównałeś ich sobie.
@Mruuuczek @tenar79 Szczerze mówiąc, żadna różnica czy naruszył nietykalność czy wystarczyła "słowna napaść", o której Ewangelia mówi. W każdym razie, jeżeli tak mamy rozumieć "gwałtowną łagodność" wobec bluźnierców to jestem za ;). Pozostając przy terminie "gwałtowna łagodność" zastanawiam się jak ma się ona do pawłowej mowy tak-tak, nie-nie.
oj wy ludzie... czy wy naprawdę insynuujecie, że Jezus popełnił błąd? Że zgrzeszył takim postępowaniem? Że zrobił coś czego nie powinien? Jeśli tak, to mam nadzieje, że mówicie to jako ateiści/agnostycy. Bo jeśli takie bzdury wypisujecie jako katolicy... Jak mówi Pismo Święte, Jezus był podobny do człowieka we wszystkim - prócz grzechu. Nawet Maryja jest uważana przez kościół za nieskazitelną, czyli bez grzechu. Więc nie logicznym jest myśleć, że Jezus ten raz (w świątyni) źle się zachował.
Jest to mój drugi komentarz. Należę do ludzi niecierpliwych, więc po wysłuchaniu 3/4 rozmowy , wyłączyłam się znurzona i napisałam nieprzychylny komentarz oceniający. Potem odpoczełam, przeczytałam komentarz Izy K, który zachęcił mnie do wysłuchania dalszej części rozmowy. I dobrze, bo nabrała ona tempa , zainteresowała, skłoniła do refleksji. Ale zrobiła to Pani Iza, nie zaś rozmawiający. Podpisuje się pod jej wszystkimi uwagami i nieśmiało sugeruję: więcej gazu od początku kolejnych rozmów, bo niecierpliwi też chcą słuchać i poznawać 😀😀😀.
Ja może nie byłbym za pozbawieniem stanu kapłańskiego, ale zdecydowanie za zepchnięciem na margines. Na przykład jak to był proboszcz to zabrać mu parafię i zdegradować do wikariusza, ale nie do osoby świeckiej i nie bez pokuty i uniżenia, choć dalej z szacunkiem. Bo co innego miłosierdzie, a co innego bezkarność. Zwłaszcza w sytuacji jak sam winny nie poczuwa się do odpowiedzialności i tylko mu to na szkodę wyjdzie, jak zostanie mu wybaczone i zapomniane. Kara jest dla jego dobra, więc jest kwintesencją miłosierdzia. I tu nie przykład dobrego łotra powinien być brany pod uwagę, bo on w pełni poczuwał się do winy i dlatego mu wybaczono. Jak jest taka sytuacja to nie ma problemu. Ale był przykład kogoś, kto nie żałował, udawał niewinność i się wypierał - Kain. I co mu zrobił Bóg? Napiętnował go właśnie. Ale nie po to, aby inni mogli go ukarać, a wręcz przeciwnie, aby nikt mu krzywdy nie zrobił, ale żeby on sam znał swoją hańbę. Wszystko dla jego dobra i przykładu dla innych.
26:10 a to nie jest tak, że łagodność jest dla wrogów Kościoła (którzy w wyobraźni p. Kędzierskiego są skłonni do dialogu, zagubieni, a nie tacy, którzy aktywnie - i czasem fizycznie - pragną upadku Kościoła), a gwałtowność (i koło młyńskie!) dla tych z hierarchii, których jakoś tak nie lubimy?
Ja myślę, że gdyby ci księża się tak ze sobą kontaktowali to nawet nie musieliby nic podpatrywać, ale mieliby poczucie, że takie kontakty są normalne i utrzymywali podobne z wikariuszami i wiernymi w parafii. A taki koleżeński stosunek z księdzem wiele zmienia. Sam. jako lektor w swojej parafii taki miałem nie tylko z tym księdzem, który prowadził lektorów, ale z każdym w parafii, może poza proboszczem. I nawet nie chodzi o to, że mogłem przyjść pogadać, czy coś, ale nawet spowiedź była dzięki temu zupełnie inna, a nie odklepanie regu łki. Po prostu czułem się swobodniej, wiedząc, że to tylko człowiek, niedoskonały jak ja, który przekazuje to wyższej instancji, ale sam mnie rozumie, a nie potępia, a tak traktowany z góry przez wielu spowiedników się często czułem. Dosłownie odpukać i zejdź mi z oczu grzeszniku, zero wsparcia, czy współczucia, o pomocy nie wspominając... Nie czułem się równy, ale wyraźnie gorszy. I myślę, że tak się czują księża przy Jędraszewskim - jako gorsi, a nie równi i przekazują to, choćby nieświadomie dalej...
Obejrzałem do końca. Cały się trzęsę w środku. Po prostu moja wizja chrześcijaństwa, wiary jest biegunowo odmienna od wizji Pana Kędzierskiego. Sądzę również, że postawa reprezentowana przez rozmówcę Tomasza jest zgubna- dla religii chrześcijańskiej i człowieka, zarówno w kwestii społecznej jak i zbawienia.
Mam nieodparte wrażenie, że miłosierdzie nierozerwalnie wiąże się ze skruchą osoby, wobec której to miłosierdzie ma być okazane. Jaki sens ma miłosierdzie, jeśli ktoś nie żałuje swoich czynów? I tak z tego miłosierdzia w tym momencie nie skorzysta. Jasne, pełna zgoda, że nie możemy jako katolicy nikogo skreślać i wybaczyć, nawet, jeśli on nie żałuje (wybaczyć, żeby też samemu nie zatruwać swej duszy urazą i gniewem), ale miłosierdzie to już poziom wyżej - tu jest konieczny żal za zło, którego było się sprawcą.
Wiara to sprawa osobista, ale nie prywatna. Grzechy są indywidualne, ale struktury zła (w tym złe prawo promujące lub usprawiedliwiające (legitymizujące) grzech) są efektem grzechów cudzych oraz społecznych na niwie wspólnotowej, których nie wolno bagatelizować ani relatywizować. Niedługo będziemy obchodzili Uroczystość Chrystusa Króla, którego panowanie nie odnosi się wyłącznie do życia pozagrobowego, ale również doczesnego. Eskapizm wewnętrzny i kapitulanctwo w domenie publicznej nie są postawami godnymi katolika. Nie żyjemy wyłącznie dla siebie, nie zbawiamy się sami, ale we wspólnocie i nie tylko nas samych wierzących mamy na uwadze, ale również niewierzących, o których zbawienie również powinniśmy zabiegać i troszczyć (prawo ma funkcję wychowawczą, zwłaszcza w odniesieniu do pogan). Nie wolno o tym zapominać, gdyż inaczej zaczynamy protestantyzować naszą wiarę.
Ale katolicy mogą mówić o strukturach zła jeśli tylko nie narzucają jednocześnie swojej religii. Ona jest sprawą prywatną. Katolik może mówić ateiście, że robi źle, ale bez nawiązywania do pojęć religijnych. Tak samo jest z ateistą, która poucza katolika - nie może używać pojęć religijnych w ocenie moralności skoro sam nie wierzy. Niestety jedni i drudzy o tym zapominają.
@@rabe777 Zakaz zabijania ludzi nienarodzonych nie jest narzucaniem religii, ale byciem przyzwoitym. Wystarczy być przyzwoitym i znać naukę embriologii w tym zakresie, aby to zrozumieć i to popierać. Nie zabijajmy ludzi! Czy to naprawdę jest taki kontrowersyjny apel?
Widzę, że używanie sformułowania "protestantyzowanie wiary" stało się na tyle modne, że używa się go nawet wtedy, gdy zupełnie nie pasuje do kontekstu. Jakbyś miała pojęcie o protestantach, to wiedziałabyś, że ich mentalność jest dokładnie odwrotna. Nauczanie o tym, żeby mieć WPŁYW na świat- kulturę, politykę, ekonomię, jest u nich bardzo żywe. I realizują to znacznie lepiej, niż katolicy.
@@co20574 No możesz mówić, żeby nie zabijać ludzi. Ale jak jednocześnie dodasz np słowo grzech to już jest pojęcie religijne. Grzechem może być np aborcja katolika, bo w ten sposób łamie zasady własnej religii. Ateisty to nie obowiązuje.
18 minuta, ja wciąż nie wiem, o czym Panowie rozmawiają, co jest sednem rozmowy... jakiś artykuł niby...wystarczy. ale żeby nie było, Panie Tomaszu, recenzja filmu Wesele była wspaniała, duża odwaga I nazywanie spraw po imieniu. A tu, niestety mam wrażenie, że nie starczy Panom energii na dopowiadanie jasno pewnych tez.
Też mniej więcej ta sama minuta i to samo wrażenie... Rozmowa, z której niewiele wynika... ulubione ich powiedzonko: „wydaje mi się, ale...” . W sumie nic odkrywczego... Jak nic nie wiedzą a wszystkiego ledwo się domyślają to może lepiej nie rozmawiać
W 18 minut nie dali rady podać recepty na fundamentalne problemy współczesnego świata. Faktycznie tragedia :-) Tak zmieniła nam się rzeczywistość, że mało kto jest w stanie skupić się i wysłuchać dłuższej merytorycznej wypowiedzi i wyciągnąć z tego wnioski. Obecnie prawie wszyscy potrafią skupić uwagę na 5 minut, więc jedyne, co ich interesuje, to nawalanka w mediach, jeden polityk obraża drugiego i wyzywa od najgorszych. To ludzie lubią i rozumieją. I dlatego nic się nie zmieni. Dalej politycy będą obrzucać się błotem, bo do tłuszczy tylko to dociera. A na merytoryczne dyskusje w mediach już od lat nie ma miejsca.
@@piotr.ziolo. Nieprawda, przesłuchuje 3 godzinne podcasty, rozmowy itp. Umiem się skupić i wyciągnąć dla siebie więcej niż widać na pierwszy rzut oka (ucha). Ale to tutaj to jest taka nowomowa. Porywające jak stenogram IV plenum KC PZPR.
@@piotr.ziolo. no nie o to chodzi, lecz o brak precyzji w wyrażaniu myśli, brak dyscypliny pojęciowej. Jak dla mnie, strata czasu. Ale nikomu nie zabraniam słuchać.
Nie bronię antykoncepcji, ale argument jest słaby. Jest wiele rzeczy, które nie były doświadczeniem Pana Jezusa (przynajmniej Biblia o tym nic nie mówi), a które trudno uznać za grzech. Dla przykładu Biblia nie mówi, aby Pan Jezus zajmował się hodowlą koni. Czy to znaczy, że hodowla koni jest grzechem? Bo nie jest doświadczeniem Pana Jezusa? A tu teraz? Tu i teraz Pan Jezus nie jest człowiekiem, tylko Bogiem, Bóg nie uprawia seksu, więc nie stosuje antykoncepcji.
Nie rozumiem porównania. Jednak chciałbym zauważyć, że Jezus w chwili śmierci na krzyżu, nie tylko przyjął grzech całego świata, ale wręcz On sam stał się grzechem. Druga sprawa to taka, że Bóg wbrew pozorom nie boi się sacrum profanum. On nie ucieka od grzechu. Wręcz przeciwnie. Zdaje się, że to Szustak kiedyś ładnie powiedział, że Bóg w chwili grzechu człowieka - nawet najcięższego - jest przy tej osobie. On Jest obecny w tej grzesznej sytuacji nawet bardziej niż zazwyczaj. Wchodzi w bagno zła, aby uratować człowieka. Jak mówią słowa Pisma Świętego, nie zdrowi potrzebują lekarza, a chorzy.
Mam trochę inną opinię. Wydaje mi się, że przyczyną, a przynajmniej jedną z przyczyn obecnej sytuacji kościoła w Polsce jest odejście od chrześcijaństwa jako filozofii. Dużo ciekawszy jest dla mnie Fulton Sheen, Peterson czy Louis niż mój pleban, który po kazaniu napisanym na kolanie zapowie zbiórkę na dach kościoła. Wydaje mi się, że stanowczość kościoła w kwestiach aborcji, eutanazji, degeneracji młodzieży etc może być jego najlepszą kartą w niedalekiej przyszłości.
Co za pomysł? Każdy będzie sądzony podług tego jak żył, bez sensu ta zmiana kościoła . Mamy dekalog jeden dla religii każdej, nie zależnie jak się ona by nazywała. Wystarczy być człowiekiem i szanować swoje i innych człowieczeństwo. Jestem katoliczką ale znam dekalog i np. nie modlę się do obrazków, znam historię kościoła rzymskiego , mroki czasów inkwizycji ale wszystko należy opierać na Biblii. Po coś mamy dany rozum.
18:50 - 22:50 I tutaj zaczyna się największy problem katolickiego miłosierdzia. Z jednej strony uważam, że te wartości są niezwykłe, piekne itd. Ale z drugiej strony przypadki księży pedofilów powodują, że nie patrzę na nich w ten sposób. Nie umiem tego i prawdopodobnie nigdy nie będę umiał...
18:50 Ale i tak takiego księdza należy wydać w ręce policji. Czy ksiądz który słusznie przebywa w więzieniu nadal pozostaje księdzem? Czy on samego siebie niejako nie wydala ze stanu kapłańskiego? Pytam serio. Edit: Ok w 21:14 uzupełnienie które to wyjaśnia :)
To drugie pytanie nie jest do końca błędne. Skoro sakrament małżeństwa może stać się nieważny, to czy nie powinno być podobnie z klerykami? Czy unieważnienie tej pozycji nie powinno być może nie karą, ale efektem decyzji przestępcy? Być może jako cywil w więzieniu otrzymałby odpowiednia pomoc?
Panie Samołyku, bardzo fajnie, że zrobił pan taki materiał, ale czy byłaby możliwość dorobienia czegoś takiego tylko w jakimś satyrycznym stylu? Oraz najważniejsze, żeby trwało gdzieś z 15 minut. Nie za bardzo mogę poświęcić czas na takie długie materiały.
Hmm,może się mylę,ale czy w tej przypowieści o synu marnotrawnym nie było tak,że on wrócił skruszony i dlatego go ojciec przyjął ? Żałosna tendencja wykorzystywania Pisma Świętego w taki sam sposób,jak szatan podczas kuszenia Chrystusa.
Dokładnie, miałem wrażenie że autorzy tylko ślizgają się po ważnych tematach. "Gwałtowna łagodność" czyli jak mówić o wszystkim i nie powiedzieć o niczym. Wypowiedzi współrozmówcy p. Samołyka wpisują się we właśnie zapoczatkowaną drogę synodalną, która cieszy się ze swojej bezkształtności. To chyba znak naszych czasów.
Łk, 6, 46-49 / Dobra lub zła budowa / "Czemu to wzywacie Mnie: „Panie, Panie!”, a nie czynicie tego, co mówię? Pokażę wam, do kogo podobny jest każdy, kto przychodzi do Mnie, słucha słów moich i wypełnia je. Podobny jest do człowieka, który buduje dom: wkopał się głęboko i fundament założył na skale. Gdy przyszła powódź, wezbrana rzeka uderzyła w ten dom, ale nie zdołała go naruszyć, ponieważ był dobrze zbudowany. Lecz ten, kto usłyszał, a nie wypełnił, podobny jest do człowieka, który zbudował dom na ziemi bez fundamentu. [Gdy] rzeka uderzyła w niego, od razu runął, a ruina owego domu była wielka»." Genialny wybór! Twoja żona dobiera świetne obrazy i przesłania do każdego z gości. BRAWO!
Czy w wymiarze jednostkowym nauczanie KK o antykoncepcji powinno zostać poprawione? Skąd w ogóle takie pytanie? Skąd taka logika? Ci którzy chcą być katolikami stosują się do nauczania. A jeśli im nie zawsze wychodzi to je uznają i mają punkt odniesienia.
@@AleksanderNowak "No i? Rodzic ma skreslic dziecko bo swiadomie zrobilo masę glupot?" To porównanie do rodzica i dziecka jest naciągane. Jeżeli mówisz o głupotach to oczywiście, że żaden rodzic nie powinien skreślać takiego dziecka, bo takie jest prawo dziecka czy młodzieży, że popełniają błędy i robią głupoty. Pedofilia, znęcanie się i wykorzystywanie seksualne pod pozorem tego, że Bóg tak chce to nie są głupoty. To są dwie zupełnie różne grupy przewinien, różnią cię ciężarem. Jeżeli jakiś nastolatek spróbuje piwa to nie jest to samo jak dorosły wkłada rękę w majtki dziecku. Proszę was. Tego nie wolno porównywać. Dzieci i młodzież robią "głupoty" bo się uczą życia. Dorosły, wykształcony i z włądzą czyli taka osoba jak ksiądz czy zakonnik to nie jest dziecko czy młodzieniec. Nie wolno tych dwóch rzeczy porównywać.
@@robertrobsonn "Jeżeli jakiś nastolatek spróbuje piwa" wsiądzie na motor i zrobi z kogoś dożywotnio "roślinę" to powiesz rodzicom ofiary że zrobił "głupotę, bo się uczy życia? Powodzenia...
@@TheOtherRiver " "Jeżeli jakiś nastolatek spróbuje piwa" wsiądzie na motor i zrobi z kogoś dożywotnio "roślinę" to powiesz rodzicom ofiary że zrobił "głupotę, bo się uczy życia? Powodzenia..." Dobrze wiesz, żę nie to miałem na myśłi. Oczywiście, że takie wypadki mogą mieć miejsce ale to nadal jest ta sama zasada o której pisałem czyli ciężar sprawy.
@@stefankawecki3409 wszystko sobie tak tłumaczysz brakiem seksu ?.A twoje wpisy też są wynikiem braku seksu ? .Brak ci seksu dlatego piszesz różne bzdury pod filmami ?.
Ta wojna trwa od czasów wygnania z Raju, jakby nie ona to teolodzy używaliby Pisma Świętego jako poduszki, a kaznodzieje nie wiedzieliby o czym mówić, bo przecież nie o Bogu. Bóg stał się domeną prywatnych wizjonerów.
W relacji Jezus i ja nie ma miejsca na samotność, ale w innych Kościołach chrześcijańskich są otwarci, dobrzy ludzie, którzy uwaga: pomagają i nagle się okazuje to jest ważne mieć przy sobie takich ludzi. W Koście katolickim tego nie ma, jest tylko lub aż relacja Jezus i ja.
Proponuje temu Panu zeby powiedzial to tym ludziom co zostali skrzywdzeni przez ksiezy prosto w oczy ,przeciez najgorsze jest to ze Ci księża nawet nie czują winy . Nie mogę tego słuchać-masakra!
Tak, katolicyzm w Polsce (i w świecie) upada, bo jest nudny, nieatrakcyjny dla młodych (wypisują się z religii, przestają chodzić na msze, mało kto z nich czytuje Biblię, modli się z przyjaciółmi na różańcu itd.); wkrótce osiągnie poziom zainteresowania, jakim darzony jest hokej na trawie. (Osobiście mi to lotto) a Kościół instytucjonalny, poprzez swoje afery, tylko ów upadek przyspiesza :(
a jakie jest wychowanie religijne tych młodych ludzi w domu? Wiare przekazują rodzice a skoro sami sa antyklerykalni albo żyją a hipokryzji to nic nie pomoże. w Kościele tylko uzyskuje się sakramanty, przez godzine w tygodniu wiary sie nie nabędzie. Ją się nabiera w codzienności. Dzieci wychowywane w mądrej religijności w domu od Kościoła nie odchodzą.
@@TheMalla3 koniecznie wyjaśnij czym jest "mądra religijność"(ja dostrzegam w niej cały szereg rzeczy głupich) i skąd potrzeba ratowania religii w ogóle (osobiście nie zależy mi na powstrzymywaniu odejść z Kościoła)?
Chciałabym zobaczyć tę scenę jak ktoś wpada do kościoła i przerywa Eucharystię a Pan Kędzierski rozpoczyna miłosierną dyskusję z taką osobą 🤔 Nie rozumiem. Jak dla mnie taką osoby należy potraktować jak kogoś kto np. wpada na uroczystość państwową z zakłóca przemowę prezydenta. Wyprowadzić i nie pozwolić na takie zachowanie. Nie jest to kwestia miłosierdzia lub nie tylko jakichś zasad zachowania w miejscu publicznym.
Przepraszam, 17 minuta. Dalej nie mogę. Czuję się jakbym czytał (słuchał) Nowy Pompon Marka Grabie.... tylko tam zabawa słowem bez żadnej treści jest zamierzona - tutaj ten bełkot jest zwyczajnie męczący. Jaka miałkość:
Rozmowa pokazująca, że katolicyzm powinien być otwarty jak najszerzej. Jezus był otwarty na każdego, a to, czy ta osoba skorzystała z tego "otwarcia" to jej wybór. Wojenki światopoglądowe są bez znaczenia.
Panie Marcinie pedofilia jest przestępstwem. Jeśli jakiś ks dopuścił się tego przestępstwa zasługuje na kare. Nie głaskanie po głowie i mówienie "trudno zdarzyło się ale ten człowiek nie jest zły". Człowiek z natury nie jest zły, tak nas Bóg stworzył. Dopiero życie na ziemi w wolności źle zrozumiałej, czyni człowieka wypaczeniem założeń stwórcy. Zgadzam się (chodź nie obejmuję tego umysłem) że Bóg dalej takiego człowieka kocha. Ale ludzie mają obowiązek chronić i opiekować się tymi którzy w danej chwili tego potrzebują. Przedostatni i obecny wywiad p. Samołyka zupełnie daleko od mojego postrzegania świata.
Ksiądz mówiący o przebaczeniu dla pedofilii, gdy retoryka hierarchii w Polsce to wciąż zamiatanie pod dywan i udawanie,że nic się nie stało? I wy dziwicie się,że katolicyzm w Polsce traci na znaczeniu? Wróćcie do gadania o wybaczeniu pedofilom gdy Kościół naprawi swoje grzechy w tym aspekcie, naprawi zniszczone zycia i nadszarpnięte zaufanie spoleczenstwa.
@@xe71 mój błąd, na początku wydawało mi się,że to ksiądz. Ale to nic nie zmienia. To członek Kościoła wypowiadający się publicznie. Jego glos jest tak samo ważny jakby był księdzem.
Co to w ogole znaczy lubia grzeszyc? Jak mozna lubic torturowac Jezusa? Tym wlasnie jest grzech On nasze wszystkie grzechy wzial ze soba na krzyz. Kazde uderzenie bata kazde spluniecie kazda drwina kazda drzazga kazde uderzenie mlota w gwozdz wbijany w Jego ciało to nasze grzechy.
@@stefankawecki3409 bez religii pewnie bym się wyhuśtał, więc nie mów jak to bez niej jest fajnie. A to, że świat jest ciekawy i piękny poznałem dzięki Bogu.
@@stefankawecki3409 wiem, byłem ateistą. Jestem po nawróceniu. Nie musisz mi mówić jak to jest bo to przeżyłem. I porównując jedno do drugiego, bycie wierzącym jest naprawdę fajne, polecam kiedyś spróbować.
Ja bym powiedział raczej, że te zmiany już zaszły pod waszym nosem. Teraz posuwają się dalej, w kierunku wyparcia religii w ogóle. Takich jak Ty, Samołyku, jest po prostu mało. Nietzsche to przewidział szmat czasu temu. Dla mnie religia to nośnik tradycji i wartości, ale nie jedyny. Poleganie na niej by ratować resztę już się nie sprawdzi, ale dalej doceniam tych, ktorzy się angażują. Walka o sferę mediów i popkultury na poważnie powinna była zacząć się przedwczoraj, teraz jest już pozamiatane.
zgadzam się w 100%, tzw konserwatyści przepali ten czas nie powinni dać powstać tzw mediom. Tzw rodzice przestali stosować bicie jak metodę wychowawczą najlepszą dodajmy.
Może zamiast zastanawiać się jak ulepszyć sztukę sakralną, warto znaleźć przekonujące argumenty na prawdziwość katolicyzmu ... Młodzi ludzie nie odchodzą dlatego, że ta religia jest dla nich "nieatrakcyjna". Trzeba byłoby być głupim, żeby wiedzieć o istnieniu Boga ale odejść od jedynego słusznego wyznania ze względu na brzydkie malunki na ścianach. Czy myślicie, że ludzie są tacy głupi? Może warto się zastanowić i wziąć pod uwagę, czy może oni nie mają bardzo dobrych powodów swojego odejścia? Większość ludzi obchodzi prawda, bez względu na to czy jest atrakcyjna czy nie. Szkoda, że macie tak niskie mniemanie o 15, 20 latkach.
Nie zgodzę się z opinią, ze młodzi szukają prawdę. Podstawowym dogmatem antychrześcijańskiej "cywilizacji" jest założenie, że nie ma prawdy obiektywnej. Prawda załeży tylko od naszych uczuć. Młodzi (większosć) wychowani w tym duchu nie szukają prawdy i nie są w stanie jej rozpoznać. Niestety KK po SWII walnie przyczynił się do tego.
@@konradtonans3880 To już zależy co rozumiesz przez "prawdę". Ja miałam na myśli zgodność naszych przekonań z rzeczywistością. Zatem, oczywiście, że obiektywna prawda istnieje. Niezależnie od uczuć poszczególnych jednostek. Natomiast nie ma czegoś takiego jak obiektywna moralność. Pojęcie moralności pochodzi od ludzi, którzy stworzyli je na własne potrzeby aby lepiej się nam wszystkim żyło. Ale nie jest to nigdy moralność obiektywna. Ona jest dostosowana do ludzi. No i całe szczęście w ateizmie nie ma dogmatów wbrew temu co piszesz.
@@evelynmary5050 Nie ma obiektywnej moralności? Pozwolę znowu się nie zgodzić. Jak nie jej nie ma to zakaz zabijania niewinnych ludzi jest dogmatem. I zawsze mogę zadać pytanie. Właściwie to dlaczego nie mogę zabić skoro może to ułatwić mi życie?
@@konradtonans3880 Polecam debaty Karola Fijałkowskiego, on tą kwestię świetnie tłumaczy. Trzeba umieć odróżnić moralność od obiektywnej moralności. Gdy np lew zabija swoją ofiarę to jest to obiektywnie dobre czy złe? Ani jedno ani drugie. Jest to złe dla tej ofiary, bo cierpi i umiera, a dobre dla lwa ponieważ umarłby z głodu gdyby tego nie zrobił. Tak samo jest z ludźmi. Zabicie człowieka jest niemoralne nie dlatego, że istnieje w naszym uniwersum coś wobec czego można się odnieść, tylko dlatego, że jako istoty empatyczne potrafimy zrozumieć cierpienie do jakiego to doprowadza i wywnioskować, że dobrze jest żyć według zasady iż zabijanie ludzi jest niemoralne. Czy gdyby cierpienie (fizyczne jak i psychiczne) nie istniało, zabijanie byłoby akceptowalne? Myślę, że zdecydowanie bardziej. A gdyby istniał świat, w którym zabicie człowieka przynosiłoby szczęście człowiekowi zabijanemu? Co wtedy? Istnieje zresztą coś takiego jak kara śmierci. Ja nie jestem tego zwolennikiem ale to dobry przykład na to, że istnieją okoliczności, w których zabicie człowieka jest korzystne dla reszty społeczeństwa. Obiektywność oznacza że istnieje jakiś uniwersalny wyznacznik, do którego można się odnieść. Nie ma takowego, zatem moralność to po prostu moralność, a nie obiektywna moralność. Mam nadzieję, że chociaż trochę rozjaśniłam tą kwestię.
@@evelynmary5050 Przykład z lwem i jego ofiarą mnie nie przekonuje. Zwierzęta nie mają rozumu ani woli. To rozum i wola rozróżnia nas od zwierząt. Inna sprawa, że ateistyczne propaganda chce nas zredukować do poziomu zwierząt. Przyklad z karą śmierci jest nie na temat bo pytanie brzmi " dlaczego nie mogę zabić NIEWINNEGO człowieka? Co mnie powstrzymuje? Dlaczego inny ludzie zakazują mi go zabić ? Jakim prawem to czynią? EMPATIA czyni coś moralnym lub nie? A ja nie mam empatii i co mi zrobisz?" No i nie jest powiedziane, że niektórym ludziom, zabicie człowieka przynosi szczęście. Jednak jest to cały czas niemoralne. Jak nie ma obiektywnej moralności to nie znajdziesz odpowiedzi na te pytania. Rozumiem, że dla ateistów przyjęcie uniwersalnego wyznacznika do którego można się odnieść jest nie do przyjęcia (bo wskazywało by to na istnienie Boga) ale bez tego nie ma żadnego argumentu za " Nie morduj niewinnych" . Zakazane to będzie tylko do momentu kiedy większość nie zdecyduje inaczej. Ale granicy nie ma.
" Pan Bóg jest większy od tego grzechu " zgadza się ale nie można pobłażać ludziom którzy w nim tkwią - napominamy !!Kiedy jest przebaczenie? now tedy gdy ktoś wyraża skruchę i o nie prosi !!. zgrzeszyc to rzecz ludzka , wrócić do Boga to rzecz boska , trwać w grzechu to rzecz diabelska - Ks Piotr Pawlukiewicz . Przepraszam słabą mam wyobraźnię ale jak moze być lewicowy chrześcijanin? mozna nie utożsamiać sie z żadnymi politycznymi poglądami ale taki fikołek?odn końcówki - w bibli jest wszystko i na każde czasy trzeba tylko odnaleźć właściwy fragment człowiek od tysięcy lat jest cały czas taki sam
Raczej trudna rozmowa do słuchania. Nuda, oczywiste oczywistości. Doszłam do 3/4 rozmowy i nie chce mi się jej dłużej słuchać. Wiem, to mój wybór ale żeby było ciekawiej, żeby coś zainspirowało, trzeba chyba ciekawszych rozmówców. Z całym szacunkiem dla dzisiejszego. :)
@@ChristophorosSokrates Wiem. Jestem trochę rozczarowana tymi rozmowami. Czekałam na nie z niecierpliwością i ...klapa. Moja wypowiedź to takie trochę wołanie o podkręcenie gazu, zanim ostatecznie zrezygnuje z dalszego słuchania Tomka. Wiem, że to mój problem, ale pisać mogę, więc piszę. 🙂
Katolicyzm chyba całkiem nie upadnie, niestety, podobnie jak wiele innych, równie absurdalnych wymysłów. Zawsze pewnie będą tacy którzy będą się wspierać jakimiś poglądami religijnymi, czy parareligijnymi(ideologie polityczne). Jedyna nadzieja dla świata, że będą w najmniejszych możliwie mniejszościach, i nie zawładną zbiorową imaginacją, tak nam dopomóż bók🤭😁.
Tak serio? Nie mogę się doczekać, kiedy w końcu "katolicyzm" upadnie, jak wszelkie "izmy" i zostanie tylko prawdziwa wiara, katolicka, oczywiście, w Boga w Trójcy Jedynego, prawdziwe chrześcijaństwo, bez ściem...
@@wojti8877 coś takiego może napisać tylko osoba niewierzącą, która nie tylko nie zna doktryny chrześcijańskiej, katolickiej, ale ponadto nie rozumie różnicy pomiędzy religiami. Szkoda, bo warto jednak zainteresować się w co i dlaczego wierzą inni ludzie, nawet jak się samemu w Boga nie wierzy.
@@tenar79 jestem wychowany w wierze chrześcijańskiej, znam niektore doktryny, kredo i pewne cześci katechizmu - jestem dobrze zaszczepiony chrześcijańsko i wiem co napisałem. To ty powinieneś zastanowić się po co jest potrzebny jeden trójosobowy Bóg? Po co taka przekombinowana, nie dająca się logicznie rozłożyć konstrukcja?
Nadużywacie „wydaje mi się, ale...” . Czy apostołowie napełnieni Duchem Świętym puszczeni w świat używali takiego jak Wy języka?.....:/Nie wydaje mi się..;)
Litości co za inteligentny inaczej. Przerwać Mszę św. z powodu performansu lewackiego? Naprawdę nie warto słuchać osób z takimi poglądami. Jak ci będą gwałcić dziecko czy kobietę tez będziesz rozmawiał?
Przepraszam, a jaki sens ma msza prowadzona w trakcie performensu lewackiego? Co z niej wyniesiesz? Usłyszysz Słowo Boże podczas krzyków lewaków? Będziesz się przedzierać przez lewackie zasieki do komunii? Nie wierzę.
@@anetagrabowy7455 Moja wypowiedz dotyczy wsponianego w wywiadzie problemu gdy w czasie sprawowania Mszy św do kościoła wdzierają się osoby które okrzykami czy czy czynami zakłócają sprawowanie Mszy św. Lewaki tłumaczą się, że to taki performence artystyczy. Pada pytanie co w takiej sytuacji zrobić. Gość radzi przewwać Msze i dialogować. Otóż ksiadz nie może przerwać Mszy wiec gość który nie zna podstawowych zasad obrządku katolickiego to nie za badzo jest katolikiem. Jego rola jesli uczestniczy w takiej Mszy jest wyprowadzić siłaą zakócaczy Najświętszej ofiary, aby ksiądz mógł czynić co do niego należy.
@Lach Anonim Gdzie ty masz rozum człowieku?Co robiłeś w szkole, że nie potrafisz przeczytać ze zrozumieniem dwóch zdań? Napisałam wyraźnie: masz obowiązek moralny i prawny reagować na zło i łamanie praw Boskich i ludzkich!
Mam wrażenie że Pan Kędzierski w sprawie pedofilii źle rozkłada akcenty. Przede wszystkim powinniśmy zadbać o ofiary i zapobieganie na przyszłość tego typu zbrodniom. Co do wybaczenia to proszę się nie obrazić, ale jak widzimy tych duchownych, którzy nie odbyli publicznej pokuty za swoje zbrodnie, nie zwracają się do ofiar o wybaczenie, unikają odpowiedzialności karnej, mieszkają w ładnie urządzonych ośrodkach, na rentach i emeryturach i na wspomnienie o ich czynach mówią że nie należy tego poruszać bo Bóg osądzi a jest w końcu miłosierny to ja się zastanawiam kto z tych ludzi wierzy jeszcze tak naprawdę w Boga i sąd ostateczny. Nie chcę powiedzieć przez to że należy ich tera potępiać, ale samo przebaczenie wymaga spełnienia warunków pokuty, zadośćuczynienia i poprawy, a tu widzę tylko co najwyżej strach przed karą (sądząc po wypowiedziach tylko ziemską) i wycieranie brudnej gęby miłosiernym Bogiem.
Myślę, że każdy w indywidualnym zakresie, w swojej głowie, powinien walczyć o to, by takich osób nie potępiać, nie uważać za nie-ludzi, by zrozumieć, że różne mamy historie życia i najwięksi przestępcy też nie raz doszli do miejsca w którym są teraz wskutek doświadczenia ogromnego cierpienia i krzywdy… a jednocześnie, jako społeczeństwo, powinniśmy mieć zero tolerancji dla przestępstw i bezwzględnie karać wszystkich, którym udowodniono takie winy. Mnie w tej wypowiedzi zabrakło wyraźnego podkreślenia faktu, że pozostawianie otwartej droga do poprawy i powrotu nie wyklucza się, a wręcz wymaga poniesienia odpowiedzialności za popełnione zło.
Katolicyzm upada....pozwalamy to upada. Franek w Rzymie odstawia takie szopki ze głowa mała...co wy tyle z tym miłosierdziem a co z upominaniem wskazywaniem błedów, napiętnowaniem zła....sie pytam. Co z robił Jezus gdy wieprze zrobiły targ z domu ojca jego? Widze ze współczesne tłumaczenie wiary to wpychanie do głowy katolika ...miłosierdzie..... ten pan widze idzie myslą Franka, ja sie z jego pogladami nie zgadzam. Nie moze być wszystko tłumaczone miłosierdziem panie w okularach.Pewnie.... najlepiej wpychać ludziol współczesne wywrotowe pierdoły typu....nie oceniam akceptuję!!!
Tekst Marcina Kędzierskiego: klubjagiellonski.pl/2020/08/08/przemija-bowiem-postac-tego-swiata-lgbt-ordo-iuris-i-rozpad-katolickiego-imaginarium/
Wsparcie Klubu Jagiellońskiego: klubjagiellonski.pl/zbiorka/wesprzyj-nas/
Wsparcie mojego kanału: patronite.pl/Samolyk
Super rozmowa, dziękuję Panowie. Ja dopiero niedawno odkryłam, że super jest się angażować w parafii i tworzyć z innymi parafianami autentyczną więź i wspólnotę. Wcześniej porywające kaznodziejstwo i piękna oprawa muzyczna były dla mnie ważniejsze. ;)
No i zgadzam się, że nie możemy się kompletnie odcinać od ludzi, którzy się pogubią. Ważne, żeby chcieli wrócić i się zmienić. Bo każdy zasługuje na przebaczenie i drugą szansę…
choć to strasznie trudne…
20:04 - Przepraszam, ale ręce opadają mi po raz wtóry, kiedy słucham o tym, że pedofilia to "błąd" albo "grzech" i w ogóle to księża pedofile mają szansę zostać świętymi, więc ich nie potępiajmy, bo to nie po chrześcijańsku. To nie jest kwestia "potępiania". Pedofilia jest przestępstwem. Czy katolicy mogliby w końcu zrozumieć, że problemem jest okrycie księży płaszczykiem kościelnego immunitetu i wyjęcie ich spod prawa? Nikt nie mówi o tym, żeby - cytuję - "powiesić ich na drzewie" za pedofilię, tylko o tym, że za tę właśnie pedofilię księża muszą odpowiadać w ramach kodeksu karnego tak, JAK KAŻDY inny człowiek żyjący w społeczeństwie. Ponieważ - szok, niedowierzanie - księża funkcjonują w społeczeństwie, legitymują się dowodem osobistym, korzystają z dóbr i funkcjonalności tegoż społeczeństwa, są obywatelami tegoż państwa. Tymczasem nie podlegają temu samemu prawu, bo przenosiny z parafii do parafii i wyślizgiwanie się kodeksowi karnemu stało się kościelną normą. Ludzi spoza katolickiej bańki nie obchodzi, czy ktoś zostawi tych księży w stanie kapłańskim czy nie, czy będą mogli sprawować katolickie sakramenty czy nie, i czy Bóg im wybaczy czy nie, i czy za 1000 lat zostaną świętymi czy nie. Ludzi obchodzi to, czy wobec księdza pedofila odbędzie się taki sam proces i zapadnie taki sam wyrok, jak w przypadku pedofila, który nie został wyświęcony. To NIE JEST kwestia miłosierdzia, dostrzegania "pogubienia", ani żadnych rozważań teologicznych, tylko tego że hierarchiczna struktura, na jakiej zbudowany jest Kościół Katolicki, sprzyja nadużyciom i wymijaniu fikołami kodeksu karnego przez duchowieństwo. Kodeksu, któremu podlega każdy obywatel bez względu na to czy nosi koloratkę czy cholerną czapkę z daszkiem.
48:47 - Nie da się nikogo "reanimować" defibrylatorem, który jest popsuty. Naprawcie najpierw swój defibrylator albo znajdźcie taki, który działa. Wychodzenie z pozycji zbawcy świata lepiej zostawić Jezusowi. Nie każdy nie-katolik jest osobą duchowo umierającą i na pewno będącą na tej "złej" drodze (można śmiało odbić tę refleksję w stronę Katolików, jak i każdego innego odłamu). Nie mam wrażenia, że świat odrzuca Boga. Mam wrażenie, że świat odrzuca rzeczy, które próbują zawłaszczyć sobie Boga, a w rzeczywistości nie mają z Nim wiele wspólnego. Nie szukajcie nowych sposobów na skuteczną katolicką ewangelizację, tylko na skuteczne życie według tego, co mówił Jezus, bo wobec świata to się serio obroni samo.
Drobna uwaga co do tego, że pedofilia to nie błąd, lecz przestępstwo i nie można mieć taryfy ulgowej. To jest przestępstwo, tak samo jak przestępstwem jest chociażby kradzież czy morderstwo. Jednak to nie dyskwalifikuje z możliwości nawrócenia. To o czym Pan/Pani mówi jest idealnie w konwencji "myślenia świata" o którym mówi p. Kędzierski. Polecam dokładniej wysłuchać. Zresztą porównywanie porządków klasyfikacji prawnej i chrześcijańskiej perspektywy patrzenia na człowieka nigdy nie wyjdzie nikomu na dobre, bo tego chyba nie da się połączyć :)
@@historiakoscioa4522 Dziękuję za odniesienie się, ale kompletnie nie o to chodziło w mojej wypowiedzi. Nikt nie neguje tego, że ksiądz-pedofil nie ma możliwości nawrócenia, czy uzyskania przebaczenia czy to od Boga, czy od kogokolwiek nawet na ziemi (nawet od swojej ofiary). Słuchałam tej rozmowy dwa razy i przeczytałam tekst, do którego się odnosi. Chodziło mi o to, że to właśnie struktury Kościoła Katolickiego mieszają tak zwaną "perspektywę chrześcijańską" w system prawny w taki sposób, by za jej pomocą sprawca uniknął odpowiedzialności prawnej, jaka po popełnieniu przestępstwa spoczywa na każdym człowieku żyjącym w społeczeństwie. Błagam, przestańcie mieszać ze sobą te porządki w taki sposób, bo słysząc po raz kolejny takie obracanie kota ogonem, chce mi się płakać z bezsilności. To, że Bóg mu wybaczy, czy to że ma możliwość nawrócenia, nie może być powodem do tego, by dana osoba nagle wypadła za orbitę prawa i miała immunitet od odpowiedzialności karnej. Właśnie z takiego procesu myślowego wychodzą później te kwiatki w stylu "ksiądz molestował kilkoro dzieci, a później jakimś cudem prowadził sobie spokojnie rekolekcje dla najmłodszych w innym województwie", ponieważ struktura panująca w Kościele Katolickim bardzo chrześcijańsko pozwoliła mu ominąć polskie prawo. Kodeks karny nie opiera się na "chrześcijańskiej perspektywie patrzenia na człowieka", tylko na systemie prawnym, który obowiązuje każdego, niezależnie od tego czy akurat się nawrócił. Niestety, ale powyższą wypowiedź p. Kędzierskiego można odczytać w ten sposób, że umniejsza on wagi czynom pedofilskim, sprowadzając je do "błędu" w stylu kradzieży kapci z bazaru. Tym samym pobłażając księżom, którzy się ich dopuszczają, ponieważ są księżmi. Terminologia "błędu" jest tu użyta w okropny sposób (kilka minut później zresztą Pan Samołyk słusznie zwraca uwagę na "wypaczanie" miłosierdzia). Nawet, jeśli p. Kędzierski nie miał tego na myśli, to mógł to sprostować dużo wyraźniej, a tego zabrakło. Nie używajmy "miłosierdzia" do przeskakiwania nad prawem.
@@boszka3723 ciągle uzywaPan/Pani zwrotu w liczbie mnogiej. Przypadki tuszowania przestepstw maja swoją historię, która niestety sie nie zakończyła. Jednak proszę się nie dziwić , ze mówimy także o perspektywie dalszego ich uczestnictwa w Kosciele. To trudne zadanie jednak osadzenie w wiezieniu nie kończy sprawy jego dojścia do Boga.
Dziękować że ktoś się do mnie uśmiechnął w windzie ?! ....Przepiękne
Nie jestem katolikiem jednak ta rozmowa pokazała mi że tak naprawdę jesteśmy braćmi. Muszę się dokładnie zapoznać z twórczością Pana Kędzierskiego. Pozdrawiam.
Samołyczku, jak zawsze dobra robota! I Pan Kędzierski oczywiście też :)
Ad Dei gloriam!
Wspomniane przez Was „Listy starego diabła do młodego” znalazłam na półce u cioci, gdy miałam 12 lat. Usłyszałam, że jest to książka dla starszych i że nie powinnam jej czytać, w związku z czym oczywiście moje zainteresowanie nią mocno się zwiększyło i zaskutkowało potajemnym podczytaniem lektury zawiniętej w okładkę książki dla dzieci:) Bibuła Lewisa była dla oczytanej i dość dojrzałej dwunastolatki mocna i trudna, ale nie za mocna ani nie za trudna - od tego czasu powracam do niej regularnie.
Paradoksalny incydent, biorąc pod uwagę treść i wymiar książki.
Zrozumiałam na miarę dwunastolatki, warto podkreślić tę horyzontalność spojrzenia wprost proporcjonalną do wieku i doświadczenia!
Trudno opowiedzieć o sobie w jednym komentarzu, biorąc dosłownie słowo "dzisiaj" opowiem skrótowo mój dzień: po porannych wykładach z teologii na uczelni, pojechałam na zakupy i wydrukować rzeczy na studia, wróciłam do domu, gdzie poczytałam Pismo, wstawiłam pranie i posprzątałam po koleżance, którą dziś u siebie nocowałam. Pojechałam potem do ziomków, by wspólnie słuchać wykładów zdalnych z kierunku studiów o skomplikowanej nazwie: dialog i doradztwo społeczne (spec. mediacja społeczna i aktywizacja potencjału ludzkiego). Po wspólnym obiedzie, nauce i rozmowach, pojechałam na ostatni dzień rekolekcyjny, po którym spędziłam sporo czasu z DA i (dość późno) wróciłam do domu, by ciut się pouczyć łaciny, napisać tradycyjny list (trzy strony dość dużo czasu pochłonęły), poczytać Pismo i zaraz się szykować do zwieńczenia dnia. Dużo roweru, różańca, ludzi, aktów strzelistych, uśmiechów i obserwacji. Na pewno sporo zmarnowanego potencjału, wciąż za mało świętości. Jutro spróbuję zaśpiewać Magnificat jeszcze głośniej, wszystkiego dobrego! +
"Zamulilismy Miłosierdzie".. O tak. Bardzo trafnie jak dla mnie. Dziękuję.
I chętnie bym dodał że grzech jest już ze 2 metry pod mułem.Nikt o nim nie mówi.
Panie Tomku,
obejrzałam materiał i przeczytałam komentarze i mam trochę refleksji, które pozwolę sobie napisać.
1. Zabrakło mi trochę wprowadzenia czym wgl jest ten klub jagielloński i co robi i kim jest ten człowiek. Padło tylko, chyba że nie wyłapałam to przepraszam, że jest doktorem. Ale doktorem czego?
2. Zabrakło mi konkretnego zdania: będziemy rozmawiać o tekście, zachęcam zeby przed obejrzeniem mojego vloga przeczytać ten tekst. Tak jak kilka osób, które juz się wypowiedziały nie miałam pojęcia w pewnym momencie o czym jest rozmowa.
3. Bardzo się cieszę że zostało wstawione cięcie i dopowiedzenie że strony rozmówcy o co chodziło. Jak usłyszałam że ojciec Paweł M może być święty to obudziły się moje emocje iii juz miałam zacząć pisać komentarz, że jak to,aż tu zgrabnie pojawiło się wyjaśnienie. Dziękuję za to.
4. Podoba mi się ta wizja doceniania małych rzeczy. Myślę, że to ważne by dostrzegać takie malutkie drobiazgi i wyciskać je jak cytrynkę.
5. Podoba mi się, że próbował konkretyzować Pan rozmowę- przykład z aktywistką. Na konkretach dużo lepiej się słucha.
6. Jestem zaciekawiona tymi listami starego diabła do młodego- już wiem iak będę spędzać następne 16 dni kwarantanny.
Podsumowując rozmowa jak zwykle bardzo wartościowa. Tej konkretnie najtrudniej mi się słuchało, ale wynika to chyba z kilku faktów 1) nie znam tego człowieka 2) chyba jestem z nieco innej banki informacyjnej 3) chyba to najmniej znana mi "odmiana" katolicyzmu. Posiedzę sobie jeszcze z tym i to przemyśle.
Dziękuję.
Uszy bolą jak się słucha niektórych fragmentów... Ksiądz pedofil czy inny zwyrol, może sobie zostać dalej księdzem, ale siedząc więzieniu. Nie zasługuje moim zdaniem na wyrozumiałość i przebaczenie, no chyba,że ofiara mu wybaczy. To co najbardziej boli w kościele to absurdalny poziom hipokryzji i notoryczne unikanie konsekwencji.
Współcierpimy z księdzem-pedofilem w więzieniu, bo jego cierpienie jest też naszym cierpieniem??? W całej tej "narracji" p. Kędzierskiego ani słowa o ofiarach i ich cierpieniu. Większa troska o sprawcę, niż o ofiarę. Kyrie eleison.
Dokładnie tak, to jest problem świata - niewiara w przebaczenie (ca. 20:00). Przebaczenie i miłość Boga są właśnie tak RADYKALNE. Szaweł mordował Chrześcijan, a został jedynym z największych świętych, i współautorem Nowego Testamentu. Jak ktoś się oburza na tę skalę miłosierdzia, to może jeszcze nie dostrzegł swojej własnej ciemności wynikającej z grzechu pierworodnego, ciemności która jest jak czarna dziura. Każdy z nas ma zdolność do popełnienia najgorszego zła. Niech nikt się nie chlubi, że "ja bym tego nigdy nie zrobił/a", bo to tylko oznacza, że jeszcze siebie wystarczająco nie zna. KAŻDY z nas jest jak ten łotr na krzyżu, i KAŻDY z nas potrzebuje przebaczenia i Boga, który nas RATUJE, ZBAWIA. Tylko Bóg uświęca, człowiek sam siebie nie może uświęcić, nie ma takiej mocy. Świętość to jest DZIEŁO BOGA, a nie zasługa naszych uczynków, ani tym bardziej naszego chlubienia się jakim to jest się "porządnym" człowiekiem.
Każdy może dostąpić przebaczenia, bo Bóg ma otwarte serce dla nas wszystkich. Serce otwarte na krzyżu, źródło wszelkich łask.
Bardzo dziękuję za słowa o przebaczeniu. Wydaje mi się, że tylko przebaczenie jest w stanie "uratować " Kościół, bo w nim właśnie Miłosierdzie jest fundamentalne.
@@mhd6234 Wydaje mi się, że żyję w centrum Kościoła, będąc siostrą zakonną, więc mam obraz Kościoła od "strony kuchni" i zapewniam Pana, że jest w nim wiele szlachetnych postaci, a w każdym razie mój obraz Kościoła jest dużo bardziej optymistyczny i nigdy nie pozwoliłabym sobie na taką zjadliwość, z jaką napisana jest Pana wypowiedź. Może dlatego, że nie mam wątpliwości, że Bóg jest i jest Miłosierdziem. Pozdrawiam Pana serdecznie.
Rozmowa bardzo mi się podobała, a potem przeczytałam komentarze - i zaskoczenie, że tyle negatywnych! Że nudne, że mało konkretów... A mi się wcale nie dłużyło (może dlatego, że w trakcie robiłam sobie obiad). Nie znałam wcześniej pana Kędzierskiego, ale słuchając tej rozmowy odniosłam wrażenie, że jego perspektywa jest bardzo indywidualna, że nie jest powieleniem gotowych schematów. I podoba mi się to, co mówi o miłosierdziu dla grzeszników - a brak zrozumienia jego słów przez komentujących trochę mnie dziwi, a trochę smuci. Przecież pan Kędzierski nie mówi, że pedofilia nie jest ogromnym złem, ani nie postuluje, że księża pedofile powinni być zwolnieni z konsekwencji dokonania przestępstw i krzywd. Nie mówi też, że ofiary są nieważne. On tylko w piękny sposób wyraża nadzieję, że każdy grzesznik może być zbawiony i wiarę, że będąc grzesznikiem, nadal pozostaje naszym bratem. Mi tu się przypominają słowa Jezusa: "kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień". Im większy grzech popełnimy, tym bardziej potrzebujemy miłosierdzia. Nie potrafię sobie wyobrazić większego nieszczęścia niż popełnienie wielkiego grzechu i nieżałowanie go. Biedni strasznie są ci ludzie.
Mądrego i zdystansowanego dobrze posłuchać. Bardzo ciekawa rozmowa, pozdrawiam obydwu Panów.
Marcin nawet jestes podobny do ks Blachnickiego, super wywiad, super pogląd Jezusowy😇🙏Blogoslawie
Ksiądz Blachnicki był dużym mężczyzną ! Nie widzę podobieństwa🤔. Głoszenie też jakieś inne. Wiem co mówię po kilkunastu latach w Kościele Domowym. 😃
@@ewaplewinska7999 jakies inne?🤭...ile trzeba lat w DK by zrozumieć ze Kościół z domu musi wyjść na ulicę?
@@marcinjachacz1871
Chyba Pan myli Kościół Domowy czyli kościoł w domu , w rodzinie z jaką formą tzw. szeroko pojętej nowej ewangelizacji.
@@ewaplewinska7999 no właśnie o tym mówię , jak dlugo mamy czekac w Parafiach by Kościół Domowy wyszedl do ludzi? Ewangelizowanie rodziny daja sobie rade również teadycyjne rodziny katolickie. Ile ridzin zaprosiłaś do kregu ?
@@marcinjachacz1871
Rozumiem, że Panu udało się zaprosić do kręgu co najmniej kilka rodzin. Brawo !!! Tylko niech Pana poczucie misji nie odsunie od najbliższych, od pierwszego Pana zadania.🤔
Wysłuchałam całej rozmowy, chociaż wolę krótsze vlogi. Rozmowa bardzo ciekawa, bardzo dobra jak dla mnie, inspirująca. Chciałabym żeby to nie przepadło, żeby nie zostało po tym tylko powtarzalne echo.
C. S. Lewis jest u mnie w czołówce pisarzy chrześcijańskich .Mam kilka jego książek i od czasu do czasu do nich wracam .Chyba jego teksty i książki najwięcej powiedziały mi o chrześcijaństwie i wierze .
Np to, że pedofilom trzeba wybaczać i nie mówić ani słowem o ofiarach? Super. I to z moich podatków tacy skurwiele żyją..
Fascynujące jest to w jaki sposób opowiada o katolicyźmie dziś i jak mają katolicy się odnaleźć w dzisiejszym świecie .Jego wizja jest mi bardzo bliska .
katolicyzmie ;)
Ja mam odwrotnie, na początku byłem fanem tego pontyfikatu, teraz nie chcę patrzeć na tego człowieka. Pan Kędzierski inaczej by mówił gdyby papież zakazał novus ordo w parafiach. Ewangelizujmy ale bez dbania o liturgię, postawimy ten dom na piasku.
Mam tak samo
Z całym szacunkiem dla bardzo ważnej dbałości o liturgie i pomijając kwestię papieskich zakazów- czy w słowach Jezusa o skale na której się buduje chodziło o liturgię?
@@Kalash39 Lex Credendi lex orandi, nie chodzi o samą formę dla samej formy, ale o formę, która niesie konkretną treść. Dbałość o liturgię nie jest tylko troską o estetykę i rytuał, ale sposób w jakim oddajemy cześć Bogu, a więc jak okazujemy naszą miłość w stosunku do Niego. Msza Św. jest w centrum życia duchowego katolika. Jest to przeniesienie się w czasie i przedtrzeni do wydarzeń Kalwarii, męki i śmierci Baranka Bożego ofiarowanego na Ołtarzu Krzyża za nasze grzechy. W czasie Eucharystii Niebo zstępuje na ziemię. Dlatego liturgia jest tak ważna.
Problem z tezą "prawo sobie, moralność sobie" jest taki, że prawo ma też charakter wychowawczy. I jest to bardzo ważna funkcja, gdyż ludzie mają tendencje do mylenia porządku prawnego z porządkiem moralnym. Wśród ludzi o być może małych związkach z Kościołem słyszałem kilkukrotnie: "przekraczanie prędkości jest grzechem", choć przecież nie jest, lub nawet bardziej ogólne stwierdzenia, że łamanie prawa jest grzechem.
Niestety działa to też w drugą stronę i ludzie uważają, że jeśli coś nie jest prawnie zakazane, to jest moralnie dopuszczalne. W tym konkretnym przypadku wydaje mi się, że prawny zakaz aborcji ma istotne znaczenie wychowawcze i sprzyja umocnieniu się poglądu, że aborcja jest moralnie zła (pomijając już argument ściśle praktyczny, że jeśli coś jest zakazane, to jest trudniejsze do zrealizowania)
@@mhd6234 Ale tak ogólnie rozumie Pan pojęcie moralności? Czy też ją odrzuca?
@@mhd6234 To pozytywne, bo bałem się, że odrzuca Pan moralność jako taką. Mój sprzeciw przeciwko aborcji ma dwa źródła - ściśle racjonalne i religijne. Z obu powodów uważam, że jest to działanie niemoralne.
A Pana krytyczne zdanie o religii... co cóż, osobiście uważam, że poglądy religijne są najlepszym źródłem moralności. O ile mi natomiast wiadomo poglądów chrześcijańskich ani katolickich nie udaje się sfalsyfikować.
@@mhd6234 1. Nie uważam, że argumentacja humanistyczna to to samo co racjonalna.
2. Uważam, że argumentacja racjonalna różni się fundamentalnie od religijnej, nie w akcentach.
3. Obie, różne argumentacje, prowadzą (przynajmniej mnie) do tego samego wniosku - aborcja jest niemoralna.
4. Moje przekonanie o nie możności sfalsyfikowania katolicyzmu nie wynika i nie ma związku z zagadnieniem aborcji.
5. Ostatniego zdania nie rozumiem.
Najfajniejszy w tym wywiadzie jest ten widok za oknem; zdaje się, fajny, sosnowy(?) las.
Katolicyzm może i upadnie. Bo gdzie jest zwykłe pójście przez ludzi? Dzisiaj katolik ma etykietki na różne grupy, dzieli, od razu ma jedyne i najlepsze w jego mniemaniu rozwiązania a ten radykalny zatyka uszy na doświadczenie człowieka. Zatyka uszy na indywidualność jednostki, na dyskusję. Ma swoje dogmaty, którymi wali po głowie. Mówi o miłości, ale na wstępie dzieli. Uważa się za lepszego. Chyba najtrudniejsze do przełknięcia jest uzmysłowienie sobie, że a) ludzie niewierzący mogą być szczęśliwi (ze względu na jednostkowy charakter przeżywania swojego życia, posiadane wartości). b) że katolicy nie mają jedynego, wyjątkowego patentu na szczęście w relacjach, czy małżeństwie a życie nie jest czarno-białe. To właśnie pogląd na seksualność jest jednym z powodów, dla których ludzie odchodzą. To tutaj manipulacje w osobowościach prowadzą do lęków i dziur w psychice. Część katolików żyje po swojemu, co powinno dać do myślenia. Ale kto się tym przejmuje? Najwyżej śmieszkuje, albo zbywa "wiarę miał słabą, za mało się modlił/a". Jeśli kobieta czuje, że po katolicku ma być tylko matką i rodzić do momentu aż umrze przy porodzie, to nie widzę, by ktoś przyjął jej doświadczenie i obawę. Już prędzej dowali jakąś krzywdzącą argumentację. Nie ma dyskusji albo jest przeciąganie kijem na swoją stronę. Nie ma uznania czyjejś wolnej woli i prawa do światopoglądu. Drugą sprawą jest degeneracja instytucji. Brak transparentności. Przestępstwa, które uparcie tytułuje się grzechami, za którymi idzie usprawiedliwienie - bo natura jest ułomna. Skąd. Przestępstwo to przestępstwo. I obok niego nikt nie odbiera prawa takiemu księdzu - pedofilowi prawa do pokuty. Ale ofiara ma przekichane. Na czubek dodajmy takie absurdy jak dogmatyzacja stroju kobiety - z filozoficznym uzasadnieniem wyższości sukienek, postawa wiecznie oblężonej twierdzy, kreowanie nowych wrogów i katolika jako osoby w wiecznej opozycji do świata, z katalogiem dozwolonej prasy i rozrywki.
Gdyby katolicy nie uważali swojej drogi za słuszną to by jej nie obierali. Katolicy nie dzielą, ludzie to robią poprzez własne decyzje.
"a) ludzie niewierzący mogą być szczęśliwi" tak, nikt tego nie neguje.
"b) że katolicy nie mają jedynego, wyjątkowego patentu na szczęście w relacjach, czy małżeństwie a życie nie jest czarno-białe." Tak, nikt tego nie twierdzi.
To właśnie pogląd na seksualność jest jednym z powodów, dla których ludzie odchodzą" Ludzie odchodzą z kościoła, bo 3% populacji ma inną orientację lub problemy psychiczne? To dziwne, bo protestanci łykneli tego bakcyla, mają transksięży, księży homoseksualnych oraz kobiety księży i ich liczby spadają. A amisze, trzymający się twardo tradycji w liczbach rosną.
"Część katolików żyje po swojemu, co powinno dać do myślenia." żyje po swojemu? w sensie, że wbrew chrześcijaństwu?
"Jeśli kobieta czuje, że po katolicku ma być tylko matką i rodzić do momentu aż umrze przy porodzie, to nie widzę, by ktoś przyjął jej doświadczenie i obawę." nikt nie zmusza kobiety do bycia matkami.
"Nie ma uznania czyjejś wolnej woli i prawa do światopoglądu" wolna wola jest podstawą chrześcijaństwa
" Drugą sprawą jest degeneracja instytucji. Brak transparentności. Przestępstwa, które uparcie tytułuje się grzechami, za którymi idzie usprawiedliwienie - bo natura jest ułomna." po pierwsze nie żyjemy w teokracji, więc grzechy i prawo karne to dwa różne pojęcia. Po drugie nikt tego nie usprawiedliwia, no nikt w kościele. Ale zgadzam się, że mamy stagnację i korupcję.
"Na czubek dodajmy takie absurdy jak dogmatyzacja stroju kobiety - z filozoficznym uzasadnieniem wyższości sukienek, postawa wiecznie oblężonej twierdzy, kreowanie nowych wrogów i katolika jako osoby w wiecznej opozycji do świata, z katalogiem dozwolonej prasy i rozrywki." Co. Znaczy ja nie słyszałem nigdy w życiu, żeby jakikolwiek ksiądz namawiał kobiety do sukienek... Znaczy mężczyźni to lubią, bo to naturalne u nas... ale z religijnego punktu widzenia nie ma uniformów dla kobiet. I tak czas tworzy kolejnych ludzi chcących wypaczyć lub zniszczyć religię chrześcijańską, ponieważ jest bardzo silnym argumentem przeciw wielu absolutnie niszczycielskich ideologii jakie mamy na świecie.
@Lach Anonim Jeśli ślub ma być miarą katolicyzmu, to obwiniałbym prawo. Szczególnie sądy rodzinne przy rozwodach.
@@panm2906 Polecam rozmowę pt. "Czy spodnie to zło?" na kanale Szkoła Akwinaty :) Świeżutka sprawa.
Nikt nie zmusza do bycia matkami? Ależ tak! Jeśli chcesz realizować potrzeby seksualne, to tylko w małżeństwie a jeśli w małżeństwie to "będąc otwartym na życie", czyli zero antykoncepcji. Bo naturalne planowanie rodziny to, co do zasady, również antykoncepcja i unikacie poczęcia, chociaż Kościół do bólu tłumaczy, że to nie tak i że to w zgodzie z naturą, itd., itp. Dla mnie to błąd logiczny i szpagat myślowy, zrobiony wybitnie na siłę.
Postawy wyższości gdzieś przebijają, Pan tak nie ma i ok, ale ja wpisałam te argumenty, bo próbuje się czasem narzucać innym własny sposób myślenia, kierując się podświadomą pogardą wobec ludzi żyjących w inny sposób.
Dla mnie chrześcijaństwo to nie jest ideologia i żaden -izm, to postawa bycia ludźmi Chrystusa, tyle i aż tyle. Jezus w swojej miłości nie osądzał i nie myślę, żeby pogardzał. On po prostu był, ze swoją miłością, leczył, ostrzegał, leczył duchowo. Jest nadzieją, drogą. To nie jest miłość naiwna, czy płytka. Nie sądzę, by Bóg zastawił pułapkę na ludzi i na to, jak ich stworzył a czasem tak się czuje.
@@magorzatadziekonska5983 Czyli kobiety mają pretensje, że nie mogą robić tego co lubią bo to grzech? Mam dla Pani i dla reszty Pań nowinke: to dotyczy wszystkich. Także mężczyzn. Nie wiem czy słyszałyście o takim fenomenie jak droga do zbawienia jest trudna i kręta a każdy ma nosić własny krzyż? Nikt Wam nie zabroni grzeszyć, Wasza sprawa. Ale zwalajcie na kościół winy za to, że Wasze "potrzeby seksualne" nie wpisują się w budowanie rodziny. Już samo to, że muszę to Wam tłumaczyć poddaje pod wątpliwość waszą edukację religijną. Mam dla Was kolejny news: nikt nie zmusza Was do bycia katolikami! Serio. Nie żyjemy w teokracji. Jeśli wasze "potrzeby" są aż tak nie do opanowania to nie hamujcie się. Nikt was z tego na tej ziemi nie rozliczy.
@@panm2906 ja pierniczę, tu nie chodzi o to, że czyjeś potrzeby są nie do pohamowania.Ludzie są w różnych sytuacjach życiowych - są tacy, którzy już nie mają zasobów na kolejne dzieci (zdrowie psychiczne, finanse, mieszkanie itd), takie które ze względów zdrowotnych muszą się wstrzymać z potomstwem na dłuższy czas albo w ogóle, są osoby którym wybitnie trudno jest prowadzić obserwacje zgodnie z npr z powodu stylu życia jaki prowadzą albo z powodów zdrowotnych, są osoby które ze swoim mężem / swoją żoną widzą się na rzadko i nie zawsze przypada to w dni ,,bezpieczne", są osoby o niskim libido, które mają ochotę na seks 3 dni w miesiącu i wcale nie w dni niepłodne. To są wszystko problemy, które spotykają wierzących, praktykujących ludzi, problemy z którymi ci ludzie biegają od księdza do księdza szukając rozpaczliwie pomocy, bo antykoncepcja nie wchodzi w grę, a z drugiej strony frustracja narasta i prowadzi do konfliktów i przykrych sytuacji w małżeństwie. I co te osoby słyszą? Żeby se wypić szklankę wody zamiast seksu. I że to krzyż i droga do zbawienia jest kręta i trudna. Zero empatii, zero próby zrozumienia, brak nawet jakichś logicznych argumentów stojących za tym, żeby tej antykoncepcji dalej nie używać.
Nie wiem czy dobrze pamiętam, ale jeżeli Jezus to przykład "gwałtownej łagodności", to On chyba ukręcił bicz na tych, co bezcześcili świątynię.
Tym biczem nie bił ludzi :) jeśli już to zwierzęta. W brew pozorom jest to normalne. Zarówno teraz jak i tym bardziej w tamtych czasach. Ponadto działanie Jezusa było wbrew pozorom przemyślane i metodyczne. Nie działał impulsywnie, w afekcie czy przypływie furii. Fraza klucz: ukręcił bicz. Zastanówcie się przez chwile ile czasu zajmuje skręcanie bicza. Jezus prawdopodobnie po tym co zastał w świątyni, usiadł w kącie, następnie plótł owy bicz przez 15 minut i dopiero potem zaczął rozganiać bydło. Inaczej mówiąc, miał czas na ochłonięcie.
Oho... w oddali słyszę brzęk łańcuchów, którymi fanatycy zwierzątek przywiązują się do drze... znaczy do świnek czy krówek, aby bronić ich przez przemocą czy nieludzkim traktowaniem. Haha, czaicie żart? nie-ludzkim XD
Przypominam, że ludzie i zwierzęta nie są sobie równi. Ludzie mają swoją godność, a zwierzęta nie. Ponadto mam wrażenie, że większość żarliwych obrońców zwierząt to zmanierowani miastowi, którzy nigdy nie byli na wsi i nie mieli styczności ze zwierzętami innymi niż koty czy psy.
Z takimi delikwentami szkoda dyskutować. Dlatego ja bym im zadał praktyczne ćwiczenie. Mianowicie, zaprowadziłbym ich do stajni z krowami i kazałbym im wyprowadzić krowę na pobliskie pastwisko oddalone o kilometr. Ciekawe jak by się za to zabrali? Zaczęliby głaskać krówkę po główce, prawić jej komplementy i ją ładnie prosić? Aby posłusznie odwróciła się od żłoba, wyszła na zewnątrz, skręciła w lewo i pośpiesznie szła przed siebie oraz aby nie zatrzymywała się co 10 metrów i nie skubała każdej kępki trawy którą napotka. A może by spróbować ciągnąć z całych sił za łańcuch? Krowa waży blisko tonę, życzę powodzenia. Dlatego jeśli umyśli jej się stanie w miejscu to nawet na krok się nie ruszy (takimi metodami). Patrzyłbym się i śmiał do rozpuku. Popkornu by mi tylko brakowało.
Że już nie wspomnę, że kiedyś 5 krów (i więcej) w domowym gospodarstwie to był standard. Wyprowadzało się je wszystkie naraz, oczywiście. I na to nie miało się całego dnia czasu, bo było 100 innych rzeczy do zrobienia.
@Mruuuczek może tak sobie najpierw wziąć Nowy Testament w łapkę i przeczytać odnośny fragment, a potem zadawać głupie pytania? :) 😂
@Mruuuczek czy ja wywiodłam założenie, że Jezus nie naruszył czyjejś nietykalności? Ja wywiodłam założenie, że nie przeczytałeś tego fragmentu we wszystkich Ewangeliach i nie porównałeś ich sobie.
@Mruuuczek @tenar79 Szczerze mówiąc, żadna różnica czy naruszył nietykalność czy wystarczyła "słowna napaść", o której Ewangelia mówi. W każdym razie, jeżeli tak mamy rozumieć "gwałtowną łagodność" wobec bluźnierców to jestem za ;). Pozostając przy terminie "gwałtowna łagodność" zastanawiam się jak ma się ona do pawłowej mowy tak-tak, nie-nie.
oj wy ludzie... czy wy naprawdę insynuujecie, że Jezus popełnił błąd? Że zgrzeszył takim postępowaniem? Że zrobił coś czego nie powinien? Jeśli tak, to mam nadzieje, że mówicie to jako ateiści/agnostycy. Bo jeśli takie bzdury wypisujecie jako katolicy...
Jak mówi Pismo Święte, Jezus był podobny do człowieka we wszystkim - prócz grzechu. Nawet Maryja jest uważana przez kościół za nieskazitelną, czyli bez grzechu. Więc nie logicznym jest myśleć, że Jezus ten raz (w świątyni) źle się zachował.
Obiema rękami podpisuję się pod tym, co mówi gość.
Co to za utwór z intra? Jest jakaś dłuższa jego wersja?
Jest to mój drugi komentarz. Należę do ludzi niecierpliwych, więc po wysłuchaniu 3/4 rozmowy , wyłączyłam się znurzona i napisałam nieprzychylny komentarz oceniający. Potem odpoczełam, przeczytałam komentarz Izy K, który zachęcił mnie do wysłuchania dalszej części rozmowy. I dobrze, bo nabrała ona tempa , zainteresowała, skłoniła do refleksji. Ale zrobiła to Pani Iza, nie zaś rozmawiający. Podpisuje się pod jej wszystkimi uwagami i nieśmiało sugeruję: więcej gazu od początku kolejnych rozmów, bo niecierpliwi też chcą słuchać i poznawać 😀😀😀.
Ja może nie byłbym za pozbawieniem stanu kapłańskiego, ale zdecydowanie za zepchnięciem na margines. Na przykład jak to był proboszcz to zabrać mu parafię i zdegradować do wikariusza, ale nie do osoby świeckiej i nie bez pokuty i uniżenia, choć dalej z szacunkiem. Bo co innego miłosierdzie, a co innego bezkarność. Zwłaszcza w sytuacji jak sam winny nie poczuwa się do odpowiedzialności i tylko mu to na szkodę wyjdzie, jak zostanie mu wybaczone i zapomniane. Kara jest dla jego dobra, więc jest kwintesencją miłosierdzia.
I tu nie przykład dobrego łotra powinien być brany pod uwagę, bo on w pełni poczuwał się do winy i dlatego mu wybaczono. Jak jest taka sytuacja to nie ma problemu. Ale był przykład kogoś, kto nie żałował, udawał niewinność i się wypierał - Kain. I co mu zrobił Bóg? Napiętnował go właśnie. Ale nie po to, aby inni mogli go ukarać, a wręcz przeciwnie, aby nikt mu krzywdy nie zrobił, ale żeby on sam znał swoją hańbę. Wszystko dla jego dobra i przykładu dla innych.
26:10 a to nie jest tak, że łagodność jest dla wrogów Kościoła (którzy w wyobraźni p. Kędzierskiego są skłonni do dialogu, zagubieni, a nie tacy, którzy aktywnie - i czasem fizycznie - pragną upadku Kościoła), a gwałtowność (i koło młyńskie!) dla tych z hierarchii, których jakoś tak nie lubimy?
Osobiśćie uciekam od katolicyzmu jak najdalej ale Wasza rozmowa jest bardzo ciekawa pod wieloma względami. Dzięki i pozdrawiam.
Ja myślę, że gdyby ci księża się tak ze sobą kontaktowali to nawet nie musieliby nic podpatrywać, ale mieliby poczucie, że takie kontakty są normalne i utrzymywali podobne z wikariuszami i wiernymi w parafii. A taki koleżeński stosunek z księdzem wiele zmienia. Sam. jako lektor w swojej parafii taki miałem nie tylko z tym księdzem, który prowadził lektorów, ale z każdym w parafii, może poza proboszczem. I nawet nie chodzi o to, że mogłem przyjść pogadać, czy coś, ale nawet spowiedź była dzięki temu zupełnie inna, a nie odklepanie regu łki. Po prostu czułem się swobodniej, wiedząc, że to tylko człowiek, niedoskonały jak ja, który przekazuje to wyższej instancji, ale sam mnie rozumie, a nie potępia, a tak traktowany z góry przez wielu spowiedników się często czułem. Dosłownie odpukać i zejdź mi z oczu grzeszniku, zero wsparcia, czy współczucia, o pomocy nie wspominając... Nie czułem się równy, ale wyraźnie gorszy. I myślę, że tak się czują księża przy Jędraszewskim - jako gorsi, a nie równi i przekazują to, choćby nieświadomie dalej...
Boże kochany, żebym tylko miał te problemy co ci Panowie. Z Bogiem.
Bardzo dobry wywiad.
Dzięki Bogu, tak! 👍
Cukc Jagielloński znów udowadnia, że nie ma nic wspólnego z konserwatyzmem.
Obejrzałem do końca. Cały się trzęsę w środku. Po prostu moja wizja chrześcijaństwa, wiary jest biegunowo odmienna od wizji Pana Kędzierskiego. Sądzę również, że postawa reprezentowana przez rozmówcę Tomasza jest zgubna- dla religii chrześcijańskiej i człowieka, zarówno w kwestii społecznej jak i zbawienia.
A konkretnie?
Mam nieodparte wrażenie, że miłosierdzie nierozerwalnie wiąże się ze skruchą osoby, wobec której to miłosierdzie ma być okazane. Jaki sens ma miłosierdzie, jeśli ktoś nie żałuje swoich czynów? I tak z tego miłosierdzia w tym momencie nie skorzysta. Jasne, pełna zgoda, że nie możemy jako katolicy nikogo skreślać i wybaczyć, nawet, jeśli on nie żałuje (wybaczyć, żeby też samemu nie zatruwać swej duszy urazą i gniewem), ale miłosierdzie to już poziom wyżej - tu jest konieczny żal za zło, którego było się sprawcą.
A 5 rozdział listu do Rzymian?
Wiara to sprawa osobista, ale nie prywatna. Grzechy są indywidualne, ale struktury zła (w tym złe prawo promujące lub usprawiedliwiające (legitymizujące) grzech) są efektem grzechów cudzych oraz społecznych na niwie wspólnotowej, których nie wolno bagatelizować ani relatywizować. Niedługo będziemy obchodzili Uroczystość Chrystusa Króla, którego panowanie nie odnosi się wyłącznie do życia pozagrobowego, ale również doczesnego. Eskapizm wewnętrzny i kapitulanctwo w domenie publicznej nie są postawami godnymi katolika. Nie żyjemy wyłącznie dla siebie, nie zbawiamy się sami, ale we wspólnocie i nie tylko nas samych wierzących mamy na uwadze, ale również niewierzących, o których zbawienie również powinniśmy zabiegać i troszczyć (prawo ma funkcję wychowawczą, zwłaszcza w odniesieniu do pogan). Nie wolno o tym zapominać, gdyż inaczej zaczynamy protestantyzować naszą wiarę.
Ale katolicy mogą mówić o strukturach zła jeśli tylko nie narzucają jednocześnie swojej religii. Ona jest sprawą prywatną. Katolik może mówić ateiście, że robi źle, ale bez nawiązywania do pojęć religijnych. Tak samo jest z ateistą, która poucza katolika - nie może używać pojęć religijnych w ocenie moralności skoro sam nie wierzy. Niestety jedni i drudzy o tym zapominają.
@@rabe777 Zakaz zabijania ludzi nienarodzonych nie jest narzucaniem religii, ale byciem przyzwoitym. Wystarczy być przyzwoitym i znać naukę embriologii w tym zakresie, aby to zrozumieć i to popierać. Nie zabijajmy ludzi! Czy to naprawdę jest taki kontrowersyjny apel?
Widzę, że używanie sformułowania "protestantyzowanie wiary" stało się na tyle modne, że używa się go nawet wtedy, gdy zupełnie nie pasuje do kontekstu. Jakbyś miała pojęcie o protestantach, to wiedziałabyś, że ich mentalność jest dokładnie odwrotna. Nauczanie o tym, żeby mieć WPŁYW na świat- kulturę, politykę, ekonomię, jest u nich bardzo żywe. I realizują to znacznie lepiej, niż katolicy.
@@co20574 No możesz mówić, żeby nie zabijać ludzi. Ale jak jednocześnie dodasz np słowo grzech to już jest pojęcie religijne. Grzechem może być np aborcja katolika, bo w ten sposób łamie zasady własnej religii. Ateisty to nie obowiązuje.
@@rabe777 ateista myśli, że go to nie obowiązuje ;)
Szczęść Boże
18 minuta, ja wciąż nie wiem, o czym Panowie rozmawiają, co jest sednem rozmowy... jakiś artykuł niby...wystarczy. ale żeby nie było, Panie Tomaszu, recenzja filmu Wesele była wspaniała, duża odwaga I nazywanie spraw po imieniu. A tu, niestety mam wrażenie, że nie starczy Panom energii na dopowiadanie jasno pewnych tez.
Też mniej więcej ta sama minuta i to samo wrażenie... Rozmowa, z której niewiele wynika... ulubione ich powiedzonko: „wydaje mi się, ale...” . W sumie nic odkrywczego... Jak nic nie wiedzą a wszystkiego ledwo się domyślają to może lepiej nie rozmawiać
@@marcinmarcin235 ...bo tacy z nich intelektualiści :(
W 18 minut nie dali rady podać recepty na fundamentalne problemy współczesnego świata. Faktycznie tragedia :-) Tak zmieniła nam się rzeczywistość, że mało kto jest w stanie skupić się i wysłuchać dłuższej merytorycznej wypowiedzi i wyciągnąć z tego wnioski. Obecnie prawie wszyscy potrafią skupić uwagę na 5 minut, więc jedyne, co ich interesuje, to nawalanka w mediach, jeden polityk obraża drugiego i wyzywa od najgorszych. To ludzie lubią i rozumieją. I dlatego nic się nie zmieni. Dalej politycy będą obrzucać się błotem, bo do tłuszczy tylko to dociera. A na merytoryczne dyskusje w mediach już od lat nie ma miejsca.
@@piotr.ziolo. Nieprawda, przesłuchuje 3 godzinne podcasty, rozmowy itp. Umiem się skupić i wyciągnąć dla siebie więcej niż widać na pierwszy rzut oka (ucha). Ale to tutaj to jest taka nowomowa. Porywające jak stenogram IV plenum KC PZPR.
@@piotr.ziolo. no nie o to chodzi, lecz o brak precyzji w wyrażaniu myśli, brak dyscypliny pojęciowej. Jak dla mnie, strata czasu. Ale nikomu nie zabraniam słuchać.
Stosowanie antykoncepcji nie jest doświadczaniem Jezusa tu i teraz, gdyż w grzechu nie ma Jezusa.
a co ma antykoncepcja do doświadczenia Jezusa? tu i teraz?
Nie bronię antykoncepcji, ale argument jest słaby. Jest wiele rzeczy, które nie były doświadczeniem Pana Jezusa (przynajmniej Biblia o tym nic nie mówi), a które trudno uznać za grzech. Dla przykładu Biblia nie mówi, aby Pan Jezus zajmował się hodowlą koni. Czy to znaczy, że hodowla koni jest grzechem? Bo nie jest doświadczeniem Pana Jezusa? A tu teraz? Tu i teraz Pan Jezus nie jest człowiekiem, tylko Bogiem, Bóg nie uprawia seksu, więc nie stosuje antykoncepcji.
Nie rozumiem porównania. Jednak chciałbym zauważyć, że Jezus w chwili śmierci na krzyżu, nie tylko przyjął grzech całego świata, ale wręcz On sam stał się grzechem. Druga sprawa to taka, że Bóg wbrew pozorom nie boi się sacrum profanum. On nie ucieka od grzechu. Wręcz przeciwnie.
Zdaje się, że to Szustak kiedyś ładnie powiedział, że Bóg w chwili grzechu człowieka - nawet najcięższego - jest przy tej osobie. On Jest obecny w tej grzesznej sytuacji nawet bardziej niż zazwyczaj. Wchodzi w bagno zła, aby uratować człowieka.
Jak mówią słowa Pisma Świętego, nie zdrowi potrzebują lekarza, a chorzy.
@@stefankawecki3409 Nic.
@@gryfus7493 Życie ziemskie Jezusa opisane jest w Ewangeliach wyrywkowo i nie wyczerpuje jego doświadczeń przed inkarnacją i po wniebowstąpieniu.
Mam nadzieję, że zaprosisz też Marka Piotrowskiego na rozmowę :)
Zarówno tekst jak i rozmowa bardzo frapujące/budujące dla mnie. Dziękuję!
witam i pozdrawiam
Mam trochę inną opinię. Wydaje mi się, że przyczyną, a przynajmniej jedną z przyczyn obecnej sytuacji kościoła w Polsce jest odejście od chrześcijaństwa jako filozofii. Dużo ciekawszy jest dla mnie Fulton Sheen, Peterson czy Louis niż mój pleban, który po kazaniu napisanym na kolanie zapowie zbiórkę na dach kościoła. Wydaje mi się, że stanowczość kościoła w kwestiach aborcji, eutanazji, degeneracji młodzieży etc może być jego najlepszą kartą w niedalekiej przyszłości.
Czy kogoś tekst zainspirował, kto nie krytykował? Zgłaszam się :P
Co do zasadności przykazań pragnę jako robak i brat przypomnieć 1J 2,1-5 .
Polecam inne Kościoły chrześcijańskie. Może się nagle okazać, że coś co było od lat nie rozwiązywalne, można rozwiązać w jeden dzień. 😊
Co za pomysł? Każdy będzie sądzony podług tego jak żył, bez sensu ta zmiana kościoła . Mamy dekalog jeden dla religii każdej, nie zależnie jak się ona by nazywała. Wystarczy być człowiekiem i szanować swoje i innych człowieczeństwo. Jestem katoliczką ale znam dekalog i np. nie modlę się do obrazków, znam historię kościoła rzymskiego , mroki czasów inkwizycji ale wszystko należy opierać na Biblii. Po coś mamy dany rozum.
Kraj wiecznych teologalnych ministrantów
Możesz dać przykład?
18:50 - 22:50 I tutaj zaczyna się największy problem katolickiego miłosierdzia. Z jednej strony uważam, że te wartości są niezwykłe, piekne itd. Ale z drugiej strony przypadki księży pedofilów powodują, że nie patrzę na nich w ten sposób. Nie umiem tego i prawdopodobnie nigdy nie będę umiał...
18:50 Ale i tak takiego księdza należy wydać w ręce policji. Czy ksiądz który słusznie przebywa w więzieniu nadal pozostaje księdzem? Czy on samego siebie niejako nie wydala ze stanu kapłańskiego? Pytam serio.
Edit: Ok w 21:14 uzupełnienie które to wyjaśnia :)
To drugie pytanie nie jest do końca błędne. Skoro sakrament małżeństwa może stać się nieważny, to czy nie powinno być podobnie z klerykami? Czy unieważnienie tej pozycji nie powinno być może nie karą, ale efektem decyzji przestępcy? Być może jako cywil w więzieniu otrzymałby odpowiednia pomoc?
Tekst byl madry, a pan Kędzierski tu rozczarowuje. Co za mowa trawa.
Że co?
Panie Samołyku, bardzo fajnie, że zrobił pan taki materiał, ale czy byłaby możliwość dorobienia czegoś takiego tylko w jakimś satyrycznym stylu? Oraz najważniejsze, żeby trwało gdzieś z 15 minut. Nie za bardzo mogę poświęcić czas na takie długie materiały.
akty seksualne z osobą poniżej 15 roku jest przestępstwem
Dokladnie ! Ale tego w przykazanaich nie ma :(
Milosc nie wyklucza
@@mateuszwolski5089 Nie ma czego? Polskiego kodeksu karnego?
@@Warfrog72 Więzienie też nie.
Hmm,może się mylę,ale czy w tej przypowieści o synu marnotrawnym nie było tak,że on wrócił skruszony i dlatego go ojciec przyjął ? Żałosna tendencja wykorzystywania Pisma Świętego w taki sam sposób,jak szatan podczas kuszenia Chrystusa.
Oczywiście, dlatego żal za grzechy jest warunkiem uzyskania rozgrzeszenia.
Tak, przegrywacie. Czas się z tym pogodzić i przestać narzucać niewierzącym swój światopogląd
Jakoś nie wciąga ta rozmowa, o wszystkim i o niczym :)
Dokładnie, miałem wrażenie że autorzy tylko ślizgają się po ważnych tematach. "Gwałtowna łagodność" czyli jak mówić o wszystkim i nie powiedzieć o niczym. Wypowiedzi współrozmówcy p. Samołyka wpisują się we właśnie zapoczatkowaną drogę synodalną, która cieszy się ze swojej bezkształtności. To chyba znak naszych czasów.
Ale jednak bardziej o niczym. No typowa rozmowa z modernista protestantem który myśli że jest jeszcze katolikiem
Łk, 6, 46-49 / Dobra lub zła budowa / "Czemu to wzywacie Mnie: „Panie, Panie!”, a nie czynicie tego, co mówię? Pokażę wam, do kogo podobny jest każdy, kto przychodzi do Mnie, słucha słów moich i wypełnia je. Podobny jest do człowieka, który buduje dom: wkopał się głęboko i fundament założył na skale. Gdy przyszła powódź, wezbrana rzeka uderzyła w ten dom, ale nie zdołała go naruszyć, ponieważ był dobrze zbudowany. Lecz ten, kto usłyszał, a nie wypełnił, podobny jest do człowieka, który zbudował dom na ziemi bez fundamentu. [Gdy] rzeka uderzyła w niego, od razu runął, a ruina owego domu była wielka»." Genialny wybór! Twoja żona dobiera świetne obrazy i przesłania do każdego z gości. BRAWO!
Lb 31, 17-18 - jak widać, z taty Jezusa też niezły zgrywus ;)
Czy w wymiarze jednostkowym nauczanie KK o antykoncepcji powinno zostać poprawione? Skąd w ogóle takie pytanie? Skąd taka logika?
Ci którzy chcą być katolikami stosują się do nauczania. A jeśli im nie zawsze wychodzi to je uznają i mają punkt odniesienia.
Istotą chrześcijaństwa jest zmartwychwstały Jezus Bóg w Trójcy.
Nie zostałem przekonany. Można popełnić błąd ale ludzie o których myślimy robią wszystko świadomie, świadomie grzeszą.
No i? Rodzic ma skreslic dziecko bo swiadomie zrobilo masę glupot?
Grzeszy się świadomie, dobrowolnie i z premedytacją - taka jest definicja grzechu - to o co Ci chodzi?
@@AleksanderNowak
"No i? Rodzic ma skreslic dziecko bo swiadomie zrobilo masę glupot?"
To porównanie do rodzica i dziecka jest naciągane. Jeżeli mówisz o głupotach to oczywiście, że żaden rodzic nie powinien skreślać takiego dziecka, bo takie jest prawo dziecka czy młodzieży, że popełniają błędy i robią głupoty.
Pedofilia, znęcanie się i wykorzystywanie seksualne pod pozorem tego, że Bóg tak chce to nie są głupoty.
To są dwie zupełnie różne grupy przewinien, różnią cię ciężarem.
Jeżeli jakiś nastolatek spróbuje piwa to nie jest to samo jak dorosły wkłada rękę w majtki dziecku. Proszę was. Tego nie wolno porównywać.
Dzieci i młodzież robią "głupoty" bo się uczą życia. Dorosły, wykształcony i z włądzą czyli taka osoba jak ksiądz czy zakonnik to nie jest dziecko czy młodzieniec.
Nie wolno tych dwóch rzeczy porównywać.
@@robertrobsonn "Jeżeli jakiś nastolatek spróbuje piwa" wsiądzie na motor i zrobi z kogoś dożywotnio "roślinę" to powiesz rodzicom ofiary że zrobił "głupotę, bo się uczy życia? Powodzenia...
@@TheOtherRiver
" "Jeżeli jakiś nastolatek spróbuje piwa" wsiądzie na motor i zrobi z kogoś dożywotnio "roślinę" to powiesz rodzicom ofiary że zrobił "głupotę, bo się uczy życia? Powodzenia..."
Dobrze wiesz, żę nie to miałem na myśłi. Oczywiście, że takie wypadki mogą mieć miejsce ale to nadal jest ta sama zasada o której pisałem czyli ciężar sprawy.
To skąd te maryjne ruchy typu ,, Wojownicy Maryji "?
@Marcin Adamczyk no jasne każdy inaczej przeżywa swoją wiarę 👍
bo niektórym brak seksu?
@@stefankawecki3409 wszystko sobie tak tłumaczysz brakiem seksu ?.A twoje wpisy też są wynikiem braku seksu ? .Brak ci seksu dlatego piszesz różne bzdury pod filmami ?.
@@ChristophorosSokrates Ha, ha, ha; chyba ty powinieneś to wiedzieć najlepiej :)
@@stefankawecki3409 skąd taki wniosek ?
Czy ratując życie, to najważniejsze dla Pana? A co ze zbawieniem, 6 głównych prawd Wiary? Smutno mi, ta rozmowa nie była Dobra
❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️
Ta wojna trwa od czasów wygnania z Raju, jakby nie ona to teolodzy używaliby Pisma Świętego jako poduszki, a kaznodzieje nie wiedzieliby o czym mówić, bo przecież nie o Bogu. Bóg stał się domeną prywatnych wizjonerów.
W relacji Jezus i ja nie ma miejsca na samotność, ale w innych Kościołach chrześcijańskich są otwarci, dobrzy ludzie, którzy uwaga: pomagają i nagle się okazuje to jest ważne mieć przy sobie takich ludzi.
W Koście katolickim tego nie ma, jest tylko lub aż relacja Jezus i ja.
Nie ma wyznawców prawdziwego Chrystusa poza Kościołem Katolickim. Nie ma Chrystusa bez Eucharystii.
Nie ma nic beze Mnie Jezus żyje
Proponuje temu Panu zeby powiedzial to tym ludziom co zostali skrzywdzeni przez ksiezy prosto w oczy ,przeciez najgorsze jest to ze Ci księża nawet nie czują winy . Nie mogę tego słuchać-masakra!
Ale co on ma im powiedzieć?
Tomek ewidentnie lubi kino i powinien obejrzeć Tenshi no tamago (1985)
Tak, katolicyzm w Polsce (i w świecie) upada, bo jest nudny, nieatrakcyjny dla młodych (wypisują się z religii, przestają chodzić na msze, mało kto z nich czytuje Biblię, modli się z przyjaciółmi na różańcu itd.); wkrótce osiągnie poziom zainteresowania, jakim darzony jest hokej na trawie. (Osobiście mi to lotto) a Kościół instytucjonalny, poprzez swoje afery, tylko ów upadek przyspiesza :(
a jakie jest wychowanie religijne tych młodych ludzi w domu? Wiare przekazują rodzice a skoro sami sa antyklerykalni albo żyją a hipokryzji to nic nie pomoże. w Kościele tylko uzyskuje się sakramanty, przez godzine w tygodniu wiary sie nie nabędzie. Ją się nabiera w codzienności. Dzieci wychowywane w mądrej religijności w domu od Kościoła nie odchodzą.
@@TheMalla3 koniecznie wyjaśnij czym jest "mądra religijność"(ja dostrzegam w niej cały szereg rzeczy głupich) i skąd potrzeba ratowania religii w ogóle (osobiście nie zależy mi na powstrzymywaniu odejść z Kościoła)?
Chciałabym zobaczyć tę scenę jak ktoś wpada do kościoła i przerywa Eucharystię a Pan Kędzierski rozpoczyna miłosierną dyskusję z taką osobą 🤔
Nie rozumiem. Jak dla mnie taką osoby należy potraktować jak kogoś kto np. wpada na uroczystość państwową z zakłóca przemowę prezydenta. Wyprowadzić i nie pozwolić na takie zachowanie. Nie jest to kwestia miłosierdzia lub nie tylko jakichś zasad zachowania w miejscu publicznym.
Też się uśmiałem. Chciałbym zobaczyć p. Kędzierskiego jak dyskutuje rok temu na schodach kościoła św. Aleksandra na pl. Trzech Krzyży.
Przepraszam, 17 minuta. Dalej nie mogę. Czuję się jakbym czytał (słuchał) Nowy Pompon Marka Grabie.... tylko tam zabawa słowem bez żadnej treści jest zamierzona - tutaj ten bełkot jest zwyczajnie męczący. Jaka miałkość:
Rozmowa pokazująca, że katolicyzm powinien być otwarty jak najszerzej. Jezus był otwarty na każdego, a to, czy ta osoba skorzystała z tego "otwarcia" to jej wybór. Wojenki światopoglądowe są bez znaczenia.
Długie ale za drugim razem przy robocie wżarło, trochę bardziej dynamiczna dyskusja by sie przydała :)
Panie Marcinie pedofilia jest przestępstwem. Jeśli jakiś ks dopuścił się tego przestępstwa zasługuje na kare. Nie głaskanie po głowie i mówienie "trudno zdarzyło się ale ten człowiek nie jest zły". Człowiek z natury nie jest zły, tak nas Bóg stworzył. Dopiero życie na ziemi w wolności źle zrozumiałej, czyni człowieka wypaczeniem założeń stwórcy. Zgadzam się (chodź nie obejmuję tego umysłem) że Bóg dalej takiego człowieka kocha. Ale ludzie mają obowiązek chronić i opiekować się tymi którzy w danej chwili tego potrzebują. Przedostatni i obecny wywiad p. Samołyka zupełnie daleko od mojego postrzegania świata.
Widać inspiracje oazą i księdzem Franciszkiem blachnickim nie tylko w słowach ale również i w wyglądzie xd
👍
Ksiądz mówiący o przebaczeniu dla pedofilii, gdy retoryka hierarchii w Polsce to wciąż zamiatanie pod dywan i udawanie,że nic się nie stało? I wy dziwicie się,że katolicyzm w Polsce traci na znaczeniu? Wróćcie do gadania o wybaczeniu pedofilom gdy Kościół naprawi swoje grzechy w tym aspekcie, naprawi zniszczone zycia i nadszarpnięte zaufanie spoleczenstwa.
Słuszna uwaga .
Gdzie tu ksiądz?
@@xe71 mój błąd, na początku wydawało mi się,że to ksiądz. Ale to nic nie zmienia. To członek Kościoła wypowiadający się publicznie. Jego glos jest tak samo ważny jakby był księdzem.
no z tymi pedofilami to dowalił... chyba stąd te łapki w dół.
Sorry ale nie jestem w stanie wzbudzic w sobie litosci do pedofila. Tak ochydne czyny powinny byc karane smiercia.
Tomasz quada to na komunię. Pierwsze słyszę,żeby z okazji bierzmowania dostawać prezent od chrzestnego
Co kraj to obyczaj. W innym rejonie Polski może być inaczej.
Potrzebne są jakieś wspólnoty dla ludzi, którzy lubią grzeszyć i nie mają zamiaru z tego rezygnować. Dla nich też musi się znaleźć miejsce w Kościele.
Co to w ogole znaczy lubia grzeszyc? Jak mozna lubic torturowac Jezusa? Tym wlasnie jest grzech On nasze wszystkie grzechy wzial ze soba na krzyz. Kazde uderzenie bata kazde spluniecie kazda drwina kazda drzazga kazde uderzenie mlota w gwozdz wbijany w Jego ciało to nasze grzechy.
Tacy jesteśmy, że lubimy grzeszyć. Jest dla nas miejsce w Kościele. Ale pracujmy nad sobą.
Laudetur Iesus Christus in Secula Seculorum, Amen
Tak dla śmiechu, na katolicki prezent to tylko poświęcony "quad"...
Za miesiąc skończę 17 lat i Lewis do mnie trafia, ale mało znam katolików, a moich rówieśników już w ogóle więc nie wiem czy można to brać za normę
@@stefankawecki3409 bez religii pewnie bym się wyhuśtał, więc nie mów jak to bez niej jest fajnie.
A to, że świat jest ciekawy i piękny poznałem dzięki Bogu.
@@maciejlipinski2339 👏jestem pod wrażeniem dojrzałości 👏 i odwagi!
@@maciejlipinski2339 oj, wyhuśtaj się, wyhuśtaj... myślisz, że księża nie huśtają? :)
PS
bez religii naprawdę jest fajnie :)
@@stefankawecki3409 wiem, byłem ateistą. Jestem po nawróceniu. Nie musisz mi mówić jak to jest bo to przeżyłem. I porównując jedno do drugiego, bycie wierzącym jest naprawdę fajne, polecam kiedyś spróbować.
@@stefankawecki3409 Naprawdę tak myślisz, czy prowokujesz?
Ja bym powiedział raczej, że te zmiany już zaszły pod waszym nosem. Teraz posuwają się dalej, w kierunku wyparcia religii w ogóle. Takich jak Ty, Samołyku, jest po prostu mało. Nietzsche to przewidział szmat czasu temu. Dla mnie religia to nośnik tradycji i wartości, ale nie jedyny. Poleganie na niej by ratować resztę już się nie sprawdzi, ale dalej doceniam tych, ktorzy się angażują. Walka o sferę mediów i popkultury na poważnie powinna była zacząć się przedwczoraj, teraz jest już pozamiatane.
zgadzam się w 100%, tzw konserwatyści przepali ten czas nie powinni dać powstać tzw mediom. Tzw rodzice przestali stosować bicie jak metodę wychowawczą najlepszą dodajmy.
Może zamiast zastanawiać się jak ulepszyć sztukę sakralną, warto znaleźć przekonujące argumenty na prawdziwość katolicyzmu ... Młodzi ludzie nie odchodzą dlatego, że ta religia jest dla nich "nieatrakcyjna". Trzeba byłoby być głupim, żeby wiedzieć o istnieniu Boga ale odejść od jedynego słusznego wyznania ze względu na brzydkie malunki na ścianach. Czy myślicie, że ludzie są tacy głupi?
Może warto się zastanowić i wziąć pod uwagę, czy może oni nie mają bardzo dobrych powodów swojego odejścia? Większość ludzi obchodzi prawda, bez względu na to czy jest atrakcyjna czy nie.
Szkoda, że macie tak niskie mniemanie o 15, 20 latkach.
Nie zgodzę się z opinią, ze młodzi szukają prawdę.
Podstawowym dogmatem antychrześcijańskiej "cywilizacji" jest założenie, że nie ma prawdy obiektywnej. Prawda załeży tylko od naszych uczuć. Młodzi (większosć) wychowani w tym duchu nie szukają prawdy i nie są w stanie jej rozpoznać. Niestety KK po SWII walnie przyczynił się do tego.
@@konradtonans3880 To już zależy co rozumiesz przez "prawdę". Ja miałam na myśli zgodność naszych przekonań z rzeczywistością. Zatem, oczywiście, że obiektywna prawda istnieje. Niezależnie od uczuć poszczególnych jednostek. Natomiast nie ma czegoś takiego jak obiektywna moralność. Pojęcie moralności pochodzi od ludzi, którzy stworzyli je na własne potrzeby aby lepiej się nam wszystkim żyło. Ale nie jest to nigdy moralność obiektywna. Ona jest dostosowana do ludzi.
No i całe szczęście w ateizmie nie ma dogmatów wbrew temu co piszesz.
@@evelynmary5050 Nie ma obiektywnej moralności? Pozwolę znowu się nie zgodzić.
Jak nie jej nie ma to zakaz zabijania niewinnych ludzi jest dogmatem. I zawsze mogę zadać pytanie. Właściwie to dlaczego nie mogę zabić skoro może to ułatwić mi życie?
@@konradtonans3880 Polecam debaty Karola Fijałkowskiego, on tą kwestię świetnie tłumaczy.
Trzeba umieć odróżnić moralność od obiektywnej moralności.
Gdy np lew zabija swoją ofiarę to jest to obiektywnie dobre czy złe? Ani jedno ani drugie. Jest to złe dla tej ofiary, bo cierpi i umiera, a dobre dla lwa ponieważ umarłby z głodu gdyby tego nie zrobił.
Tak samo jest z ludźmi. Zabicie człowieka jest niemoralne nie dlatego, że istnieje w naszym uniwersum coś wobec czego można się odnieść, tylko dlatego, że jako istoty empatyczne potrafimy zrozumieć cierpienie do jakiego to doprowadza i wywnioskować, że dobrze jest żyć według zasady iż zabijanie ludzi jest niemoralne.
Czy gdyby cierpienie (fizyczne jak i psychiczne) nie istniało, zabijanie byłoby akceptowalne? Myślę, że zdecydowanie bardziej.
A gdyby istniał świat, w którym zabicie człowieka przynosiłoby szczęście człowiekowi zabijanemu? Co wtedy?
Istnieje zresztą coś takiego jak kara śmierci. Ja nie jestem tego zwolennikiem ale to dobry przykład na to, że istnieją okoliczności, w których zabicie człowieka jest korzystne dla reszty społeczeństwa.
Obiektywność oznacza że istnieje jakiś uniwersalny wyznacznik, do którego można się odnieść. Nie ma takowego, zatem moralność to po prostu moralność, a nie obiektywna moralność.
Mam nadzieję, że chociaż trochę rozjaśniłam tą kwestię.
@@evelynmary5050
Przykład z lwem i jego ofiarą mnie nie przekonuje. Zwierzęta nie mają rozumu ani woli. To rozum i wola rozróżnia nas od zwierząt. Inna sprawa, że ateistyczne propaganda chce nas zredukować do poziomu zwierząt.
Przyklad z karą śmierci jest nie na temat bo pytanie brzmi " dlaczego nie mogę zabić NIEWINNEGO człowieka? Co mnie powstrzymuje? Dlaczego inny ludzie zakazują mi go zabić ? Jakim prawem to czynią?
EMPATIA czyni coś moralnym lub nie? A ja nie mam empatii i co mi zrobisz?"
No i nie jest powiedziane, że niektórym ludziom, zabicie człowieka przynosi szczęście. Jednak jest to cały czas niemoralne.
Jak nie ma obiektywnej moralności to nie znajdziesz odpowiedzi na te pytania.
Rozumiem, że dla ateistów przyjęcie uniwersalnego wyznacznika do którego można się odnieść jest nie do przyjęcia (bo wskazywało by to na istnienie Boga) ale bez tego nie ma żadnego argumentu za " Nie morduj niewinnych" . Zakazane to będzie tylko do momentu kiedy większość nie zdecyduje inaczej. Ale granicy nie ma.
" Pan Bóg jest większy od tego grzechu " zgadza się ale nie można pobłażać ludziom którzy w nim tkwią - napominamy !!Kiedy jest przebaczenie? now tedy gdy ktoś wyraża skruchę i o nie prosi !!. zgrzeszyc to rzecz ludzka , wrócić do Boga to rzecz boska , trwać w grzechu to rzecz diabelska - Ks Piotr Pawlukiewicz . Przepraszam słabą mam wyobraźnię ale jak moze być lewicowy chrześcijanin? mozna nie utożsamiać sie z żadnymi politycznymi poglądami ale taki fikołek?odn końcówki - w bibli jest wszystko i na każde czasy trzeba tylko odnaleźć właściwy fragment człowiek od tysięcy lat jest cały czas taki sam
Raczej trudna rozmowa do słuchania. Nuda, oczywiste oczywistości. Doszłam do 3/4 rozmowy i nie chce mi się jej dłużej słuchać. Wiem, to mój wybór ale żeby było ciekawiej, żeby coś zainspirowało, trzeba chyba ciekawszych rozmówców. Z całym szacunkiem dla dzisiejszego. :)
to co dla ciebie jest nudne dla kogoś innego może być ciekawe .
@@ChristophorosSokrates Wiem. Jestem trochę rozczarowana tymi rozmowami. Czekałam na nie z niecierpliwością i ...klapa. Moja wypowiedź to takie trochę wołanie o podkręcenie gazu, zanim ostatecznie zrezygnuje z dalszego słuchania Tomka. Wiem, że to mój problem, ale pisać mogę, więc piszę. 🙂
@@gochacz6448 ale co ci konkretnie nie pasuje w tej rozmowie ?
Katolicyzm chyba całkiem nie upadnie, niestety, podobnie jak wiele innych, równie absurdalnych wymysłów. Zawsze pewnie będą tacy którzy będą się wspierać jakimiś poglądami religijnymi, czy parareligijnymi(ideologie polityczne). Jedyna nadzieja dla świata, że będą w najmniejszych możliwie mniejszościach, i nie zawładną zbiorową imaginacją, tak nam dopomóż bók🤭😁.
Tak serio? Nie mogę się doczekać, kiedy w końcu "katolicyzm" upadnie, jak wszelkie "izmy" i zostanie tylko prawdziwa wiara, katolicka, oczywiście, w Boga w Trójcy Jedynego, prawdziwe chrześcijaństwo, bez ściem...
No trójca to dobra mocna chrześcijańska tęsknotą za politeizmem.
@@wojti8877 taaa. Chyba politeiz polegał na czymś zupełnie innym, nieprawdaż?... Ja pierniczę, jak można tak wszystko do jednego worka pchać... :/
@@wojti8877 coś takiego może napisać tylko osoba niewierzącą, która nie tylko nie zna doktryny chrześcijańskiej, katolickiej, ale ponadto nie rozumie różnicy pomiędzy religiami. Szkoda, bo warto jednak zainteresować się w co i dlaczego wierzą inni ludzie, nawet jak się samemu w Boga nie wierzy.
@@tenar79 jestem wychowany w wierze chrześcijańskiej, znam niektore doktryny, kredo i pewne cześci katechizmu - jestem dobrze zaszczepiony chrześcijańsko i wiem co napisałem.
To ty powinieneś zastanowić się po co jest potrzebny jeden trójosobowy Bóg? Po co taka przekombinowana, nie dająca się logicznie rozłożyć konstrukcja?
@@wojti8877 Politeizm ma się nie nijak do Trójcy.
Nadużywacie „wydaje mi się, ale...” . Czy apostołowie napełnieni Duchem Świętym puszczeni w świat używali takiego jak Wy języka?.....:/Nie wydaje mi się..;)
Komentarz dla statystyk
Litości co za inteligentny inaczej. Przerwać Mszę św. z powodu performansu lewackiego? Naprawdę nie warto słuchać osób z takimi poglądami. Jak ci będą gwałcić dziecko czy kobietę tez będziesz rozmawiał?
Przepraszam, a jaki sens ma msza prowadzona w trakcie performensu lewackiego? Co z niej wyniesiesz? Usłyszysz Słowo Boże podczas krzyków lewaków? Będziesz się przedzierać przez lewackie zasieki do komunii?
Nie wierzę.
@@anetagrabowy7455 Moja wypowiedz dotyczy wsponianego w wywiadzie problemu gdy w czasie sprawowania Mszy św do kościoła wdzierają się osoby które okrzykami czy czy czynami zakłócają sprawowanie Mszy św. Lewaki tłumaczą się, że to taki performence artystyczy. Pada pytanie co w takiej sytuacji zrobić. Gość radzi przewwać Msze i dialogować. Otóż ksiadz nie może przerwać Mszy wiec gość który nie zna podstawowych zasad obrządku katolickiego to nie za badzo jest katolikiem. Jego rola jesli uczestniczy w takiej Mszy jest wyprowadzić siłaą zakócaczy Najświętszej ofiary, aby ksiądz mógł czynić co do niego należy.
Pytałam o inne rzeczy.
@Lach Anonim Gdzie ty masz rozum człowieku?Co robiłeś w szkole, że nie potrafisz przeczytać ze zrozumieniem dwóch zdań? Napisałam wyraźnie: masz obowiązek moralny i prawny reagować na zło i łamanie praw Boskich i ludzkich!
Do więzienia pedofili, jak jest księdzem to tym bardziej bo ma funkcje zaufania społecznego
Myślę, że pojęcie : potępiać czyny nie człowieka, w Kościele katolickim nie funkcjonuje, nie istnieje, zanikło, umarło.
No niestety rozmowa nudna, z wieloma wewnętrznymi sprzecznościami, sorry Tomek
A u Dawida Mysiora yt juz dawno wylaczyl reklamy... czyli mozliwosc zarabiania.
Abstrakcja, pedofilią to po prostu błąd. Masakra, obrzydliwe gnoje, ludzie się budzą i widzą te wasze bzdury
Wybaczmy pedofilom gwalcacym dzieci. Oni tez sa naszymi bracmi
Mam wrażenie że Pan Kędzierski w sprawie pedofilii źle rozkłada akcenty. Przede wszystkim powinniśmy zadbać o ofiary i zapobieganie na przyszłość tego typu zbrodniom. Co do wybaczenia to proszę się nie obrazić, ale jak widzimy tych duchownych, którzy nie odbyli publicznej pokuty za swoje zbrodnie, nie zwracają się do ofiar o wybaczenie, unikają odpowiedzialności karnej, mieszkają w ładnie urządzonych ośrodkach, na rentach i emeryturach i na wspomnienie o ich czynach mówią że nie należy tego poruszać bo Bóg osądzi a jest w końcu miłosierny to ja się zastanawiam kto z tych ludzi wierzy jeszcze tak naprawdę w Boga i sąd ostateczny. Nie chcę powiedzieć przez to że należy ich tera potępiać, ale samo przebaczenie wymaga spełnienia warunków pokuty, zadośćuczynienia i poprawy, a tu widzę tylko co najwyżej strach przed karą (sądząc po wypowiedziach tylko ziemską) i wycieranie brudnej gęby miłosiernym Bogiem.
Myślę, że każdy w indywidualnym zakresie, w swojej głowie, powinien walczyć o to, by takich osób nie potępiać, nie uważać za nie-ludzi, by zrozumieć, że różne mamy historie życia i najwięksi przestępcy też nie raz doszli do miejsca w którym są teraz wskutek doświadczenia ogromnego cierpienia i krzywdy… a jednocześnie, jako społeczeństwo, powinniśmy mieć zero tolerancji dla przestępstw i bezwzględnie karać wszystkich, którym udowodniono takie winy. Mnie w tej wypowiedzi zabrakło wyraźnego podkreślenia faktu, że pozostawianie otwartej droga do poprawy i powrotu nie wyklucza się, a wręcz wymaga poniesienia odpowiedzialności za popełnione zło.
Religia powinna w końcu upaść.
Katolicyzm upada....pozwalamy to upada. Franek w Rzymie odstawia takie szopki ze głowa mała...co wy tyle z tym miłosierdziem a co z upominaniem wskazywaniem błedów, napiętnowaniem zła....sie pytam. Co z robił Jezus gdy wieprze zrobiły targ z domu ojca jego? Widze ze współczesne tłumaczenie wiary to wpychanie do głowy katolika ...miłosierdzie..... ten pan widze idzie myslą Franka, ja sie z jego pogladami nie zgadzam. Nie moze być wszystko tłumaczone miłosierdziem panie w okularach.Pewnie.... najlepiej wpychać ludziol współczesne wywrotowe pierdoły typu....nie oceniam akceptuję!!!