U mnie na szczęście jest świetna relacja ( miłość, czas, rozmowy.. ) dziś wspólny czas tj. góry, kawki, obiady.. życzę każdemu rodzicowi. Mam córkę&mężatkę..zięć również bez zastrzeżeń❤🤗❤
Całe pokolenia kobiet bez znaczenia za nami. Rany płynące z zależności patriarchalnych, zycia w niewiedzy powielając utarte schematy. Już nie wspomnę o gloryfikacji chłopców w rodzinie... Ważne, że ta droga się rozpoczęła i zdazają się matki które poprostu kochają swoje córki. Dużo mądrych słów ❤ usłyszałam w tym podkascie.
Trzeba pamiętać że każda matką miała swoją matkę. I jeszcze młodszy może być sprawniejszy technicznie nawet inteligentniejszy ,ale niekoniecznie mądrzejszy
To ,że matka może nie być biegła w obsłudze nowoczesnych urządzeń to wcale nie znaczy, ze nie jest dla córki autorytetem. Są też babcie ktore jeszcze mniej wiedzą o nowinkach technologicznych, ale są dla wnuczek mentorem, ponieważ mają mądrość życiową wynikającą z doświadczeń oraz empatię, ciepło i miłość. Każde środowisko zarówno rówieśnicze jak i starsze rodzinne potrzebne jest do prawidłowego rozwoju czlowieka przez ktore jest ksztaltowane, chociaż wnosi inne wartości i inną wiedzę. Dziękuję I pozdrawiam serdecznie 😊
Zgadzam się, nie mam dobrych relacji z moją matką i babciami, ale nie dlatego że nie są biegłe w obsłudze nowych urządzeń itp. Jest tak, bo bardzo źle mnie traktują. Długo przyjaźniłam się z 90 letnią sąsiadką, która traktowałam jak swoją przyszywaną babcię, bo była bardzo ciepłą osobą, ktora zawsze podchodziła do mnie życzliwie i z empatią. Mam też prawie 50 lat starszą ode mnie "koleżankę" starszą panią poznaną w autobusie, byłam wtedy po operacji i nie mogłam ustąpić jej miejsca, ale jakoś obie zmiescilyśmy się na pojedynczym bardzo szerokim siedzeniu. Pani byla do mnie bardzo życzliwa, rozmawiałyśmy całą drogę i wymieniłyśmy sie numerami. Mieszkamy na kednym osiedlu, odwiedzamy się, wymieniamy przepisami i jest dla mnie jak miks super kolezanki do ploteczek i babci, z którą można spędzić czas. Nie trzeba być "na czasie" by miec dobre relacje z osobą młodszą o poklenie, dwa lub trzy - wystarczy być życzliwą osobą i nie traktowac młodszych z góry.
Od 5 lat mieszkamy w USA. Ja moi 3 synów i córka. Ja nauczyłam się po angielsku przez ten czas. Zawsze mieliśmy dobry kontakt. Teraz córka ma 26 lat. Jest mądra i piękna. Zawsze byłam dla niej i jestem bardzo ważna i umiałam dać dobrą radę. Teraz uwažam , że jest mądrzejsza i tylko chce ją wspierać. Córka zapytała parę razy o coś ważnego. Nie umiałam odpowiedzieć. Córka zarzuciła mi , że teraz ja nic nie wiem i chce żeby wróciła jej dawna mama. Mądra i dająca dobre rady. Zatkało mnie to. Każdy mówi, że wyglądamy jak siostry i jest że mnie dumna, że tak wyglądam i jestem mądra. Ale ja nie chcę udawać, że jestem równie mądra jak ona. Nie umiem wytłumaczyć , że moje miejsce jest troszeczkę za nią, wspierać ją w jej mądrości.
Zrozumienie tego co wgrała mi matka, wyplewienie tego z siebie to tytaniczna praca ze sobą każdego dnia. Ta weryfikacja przekonań, swoich zachowań, poglądów, tego jest naprawdę cała masa w różnych sferach relacyjnych.
Wyglada na to, ze Pani nie zrozumiala tego co bylo mowione. wyraznie bylo powiedziane ze maja gorzej. prawda jest tez ze matki wzbudzaja poczucie winy w corkach!!!
Tu w ogóle nie chodzi o winę, tylko o dojrzałość i odpowiedzialność. Osoba dojrzała bierze odpowiedzialność za relację. I różnie to w różnych relacjach i etapach tych relacji będzie wyglądało, ale w relacji rodzic-dziecko to rodzic jest odpowiedzialny za fundamenty na jakich ta relacja powstaje. Wraz z rozwojem dojrzałości dziecka rozkład odpowiedzialności się zmienia i dopiero kiedy stoją na przeciw siebie dwie dojrzałe osoby można mówić o podziale 50:50. Ale to kwestia dojrzałości, a nie tylko dorosłości. Polecam wrócić do ostatniego bloku i jeszcze raz przemyśleć ten temat. (Tak, to bardzo niewygodne 😅)
@@Eva-cu2hbkochana łatwo powiedzieć w czasach " bezstresowego wychowania" . Szczególnie dla kobiet które były wychowywane w całkiem innym świecie.Jestem z lat 70 i wtedy był tzw " zimny chów" i kabel od żelazka za byle co.Powodzenia
Ciekawi jak ja.wyrazam swoją miłość wobec moich dzieci ? Jestem osobą lękowa gdyż moje przywiązanie do matki było toksyczne. Ja się od dzieci odcinam emocjonalnie zbyt dla mnie są trudne te ręlacje często mnie rania mają do mnie żal , według nich moje życie powinno wyglądać inaczej . Mają poglądy podobne do mojego byłego męża , który nigdy mnie nie akceptował jako kobiety. Matkę również staram się odciąć od siebie , swojej głowy , swoich emocji by mi nie weszła na głowę i wchłonęła mnie jak modliszka , Jak ją dopuszczam do swojego życia automatycznie przestaje stniec jako kobieta , odoba , człowiek . Nie byłam dzieckiem, nastolatka , zbyt trudno jest mi być sobą ,kobieta dojrzała. Nie lubię relacji z ludźmi , brałam za dużo emocjonalności swojej matki i ojca w życiu jako dziecko .
ten pan sie zupelnie nie nadaje do roli rozpowszechniania wiedzy psychologicznej, jak mozna mowic matka moze byc "lękowa" albo "chaotyczna". Cóz za brak taktu! w ten bezwgledny nieempatyczny sposob to panowie terapeuci moga sobie rozmawiac o swoich klientach za zamknietymi drzwiami ... a i to wątpię ze dobrze swiadczy o ich zdolnosci wspolodczuwania i leczenia pacjentów...
powiem ci więcej, matka może być toksyczna i nie kochać swojego dziecka. Szok, prawda? Matka może zniszczyć dzieciom życie, a ty się czepiasz braku taktu, którego w tej rozmowie próżno szukać :-)
@@a.g.a.t.a6326 czepia się, bo jest na innym poziomie świadomości...I masz rację co do toksycznych matek..to plaga narcyzmu przekazywana z pokolenia na pokolenie...
Moja corka zawsze stawala po stronie przemocowego agresywnego , narcystycznego ojca mojego ex męża do tego stopnia ze nawet w sądzie skladala falszywe zeznania, oskarzyla mnie o niestworzone czyny przed policją ,prokuratorem i sądem , ktore nigdy nie mialy miejsca, zaprzeczyla kompletnie prawdzie i faktom ktore sie dzialy w naszym domu od lat.Na policyjnych interwencjach w domu po wielokrotnych pobiciach mnie i wyrzuceniu z domu przez męża też zaprzeczala wszystkiemu i bronila potwora swego ojca, zaprzeczyla nawet temu ze on nie placi na nią alimentów i wycofala wniosek od komornika mimo iż nie miala na bilet do szkoly i inne wazne potrzeby obciążając w ten sposob mnie podwójnie finansowo swoimi kosztami utrzymania mimo iz mialam na utrzymaniu 5 mlodszych nieletnich dzieci . Mimo to ,ona caly czas twierdzi że jej nigdy nie kochalam i że to ja jej życie zniszczylam .
U mnie na szczęście jest świetna relacja ( miłość, czas, rozmowy.. ) dziś wspólny czas tj. góry, kawki, obiady.. życzę każdemu rodzicowi.
Mam córkę&mężatkę..zięć również bez zastrzeżeń❤🤗❤
Całe pokolenia kobiet bez znaczenia za nami. Rany płynące z zależności patriarchalnych, zycia w niewiedzy powielając utarte schematy. Już nie wspomnę o gloryfikacji chłopców w rodzinie... Ważne, że ta droga się rozpoczęła i zdazają się matki które poprostu kochają swoje córki.
Dużo mądrych słów ❤ usłyszałam w tym podkascie.
Pięknie Pan zdefiniował miłość miedzy matka a córką ❤
Dziękuję Pani i Pani Gościowi za bardzo wartościową rozmowę.
Trzeba pamiętać że każda matką miała swoją matkę. I jeszcze młodszy może być sprawniejszy technicznie nawet inteligentniejszy ,ale niekoniecznie mądrzejszy
To ,że matka może nie być biegła w obsłudze nowoczesnych urządzeń to wcale nie znaczy, ze nie jest dla córki autorytetem. Są też babcie ktore jeszcze mniej wiedzą o nowinkach technologicznych, ale są dla wnuczek mentorem, ponieważ mają mądrość życiową wynikającą z doświadczeń oraz empatię, ciepło i miłość. Każde środowisko zarówno rówieśnicze jak i starsze rodzinne potrzebne jest do prawidłowego rozwoju czlowieka przez ktore jest ksztaltowane, chociaż wnosi inne wartości i inną wiedzę.
Dziękuję I pozdrawiam serdecznie 😊
Zgadzam się, nie mam dobrych relacji z moją matką i babciami, ale nie dlatego że nie są biegłe w obsłudze nowych urządzeń itp. Jest tak, bo bardzo źle mnie traktują. Długo przyjaźniłam się z 90 letnią sąsiadką, która traktowałam jak swoją przyszywaną babcię, bo była bardzo ciepłą osobą, ktora zawsze podchodziła do mnie życzliwie i z empatią. Mam też prawie 50 lat starszą ode mnie "koleżankę" starszą panią poznaną w autobusie, byłam wtedy po operacji i nie mogłam ustąpić jej miejsca, ale jakoś obie zmiescilyśmy się na pojedynczym bardzo szerokim siedzeniu. Pani byla do mnie bardzo życzliwa, rozmawiałyśmy całą drogę i wymieniłyśmy sie numerami. Mieszkamy na kednym osiedlu, odwiedzamy się, wymieniamy przepisami i jest dla mnie jak miks super kolezanki do ploteczek i babci, z którą można spędzić czas. Nie trzeba być "na czasie" by miec dobre relacje z osobą młodszą o poklenie, dwa lub trzy - wystarczy być życzliwą osobą i nie traktowac młodszych z góry.
Od 5 lat mieszkamy w USA. Ja moi 3 synów i córka. Ja nauczyłam się po angielsku przez ten czas. Zawsze mieliśmy dobry kontakt. Teraz córka ma 26 lat. Jest mądra i piękna. Zawsze byłam dla niej i jestem bardzo ważna i umiałam dać dobrą radę. Teraz uwažam , że jest mądrzejsza i tylko chce ją wspierać. Córka zapytała parę razy o coś ważnego. Nie umiałam odpowiedzieć. Córka zarzuciła mi , że teraz ja nic nie wiem i chce żeby wróciła jej dawna mama. Mądra i dająca dobre rady. Zatkało mnie to. Każdy mówi, że wyglądamy jak siostry i jest że mnie dumna, że tak wyglądam i jestem mądra. Ale ja nie chcę udawać, że jestem równie mądra jak ona. Nie umiem wytłumaczyć , że moje miejsce jest troszeczkę za nią, wspierać ją w jej mądrości.
We wszystkich tego typu analiz w internecie , wszędzie ta matka wychodzi na tą ,, winną" złych relacji. Pięknie.
Zrozumienie tego co wgrała mi matka, wyplewienie tego z siebie to tytaniczna praca ze sobą każdego dnia. Ta weryfikacja przekonań, swoich zachowań, poglądów, tego jest naprawdę cała masa w różnych sferach relacyjnych.
Wyglada na to, ze Pani nie zrozumiala tego co bylo mowione. wyraznie bylo powiedziane ze maja gorzej. prawda jest tez ze matki wzbudzaja poczucie winy w corkach!!!
Tu w ogóle nie chodzi o winę, tylko o dojrzałość i odpowiedzialność.
Osoba dojrzała bierze odpowiedzialność za relację. I różnie to w różnych relacjach i etapach tych relacji będzie wyglądało, ale w relacji rodzic-dziecko to rodzic jest odpowiedzialny za fundamenty na jakich ta relacja powstaje. Wraz z rozwojem dojrzałości dziecka rozkład odpowiedzialności się zmienia i dopiero kiedy stoją na przeciw siebie dwie dojrzałe osoby można mówić o podziale 50:50.
Ale to kwestia dojrzałości, a nie tylko dorosłości.
Polecam wrócić do ostatniego bloku i jeszcze raz przemyśleć ten temat. (Tak, to bardzo niewygodne 😅)
@@magdalenamekarska132a kto spowodowal ,ze dziecko jest niedojrzale?? ODPOWIEM PANI .... NIEDOJRZALA MATKA
Kto wychowuje dzieci? Matka,to najblizsza osoba w zyciu dziecka. Jak traktujesz dzieci,bedziesz pozniej traktowana.
Z narcyzem nic nie wskórasz😢,mowa o ojcu córki.
do Ania Ch to najgłupszy komentarz jaki czytałam
❤❤❤❤❤❤❤
A co jeśli córka nie chce porozumienia ,chce tylko być góra.Nie szanuje mnie ani żadnego człowieka ana jest najmądrzejsza A inni głupi.
Jak wychowalas ,tak masz. Poszukaj u siebie wad i popatrz z dystansem na swoje zycie
@@Eva-cu2hbkochana łatwo powiedzieć w czasach " bezstresowego wychowania" . Szczególnie dla kobiet które były wychowywane w całkiem innym świecie.Jestem z lat 70 i wtedy był tzw " zimny chów" i kabel od żelazka za byle co.Powodzenia
Ciekawi jak ja.wyrazam swoją miłość wobec moich dzieci ? Jestem osobą lękowa gdyż moje przywiązanie do matki było toksyczne. Ja się od dzieci odcinam emocjonalnie zbyt dla mnie są trudne te ręlacje często mnie rania mają do mnie żal , według nich moje życie powinno wyglądać inaczej . Mają poglądy podobne do mojego byłego męża , który nigdy mnie nie akceptował jako kobiety. Matkę również staram się odciąć od siebie , swojej głowy , swoich emocji by mi nie weszła na głowę i wchłonęła mnie jak modliszka , Jak ją dopuszczam do swojego życia automatycznie przestaje stniec jako kobieta , odoba , człowiek . Nie byłam dzieckiem, nastolatka , zbyt trudno jest mi być sobą ,kobieta dojrzała. Nie lubię relacji z ludźmi , brałam za dużo emocjonalności swojej matki i ojca w życiu jako dziecko .
Rozumiem pania,tez tak mam.
Banalne pytania. Myślałam, że się czegoś dowiem, niestety
Ciężka i nie konkretna mowa tego Pana
Tak. Ciężko się tego słucha.
ten pan sie zupelnie nie nadaje do roli rozpowszechniania wiedzy psychologicznej, jak mozna mowic matka moze byc "lękowa" albo "chaotyczna". Cóz za brak taktu! w ten bezwgledny nieempatyczny sposob to panowie terapeuci moga sobie rozmawiac o swoich klientach za zamknietymi drzwiami ... a i to wątpię ze dobrze swiadczy o ich zdolnosci wspolodczuwania i leczenia pacjentów...
A co takiego słyszysz w słowie "lękowa, chaotyczna"?
Wspaniała wiedza dla madrych
powiem ci więcej, matka może być toksyczna i nie kochać swojego dziecka. Szok, prawda? Matka może zniszczyć dzieciom życie, a ty się czepiasz braku taktu, którego w tej rozmowie próżno szukać :-)
@@a.g.a.t.a6326 czepia się, bo jest na innym poziomie świadomości...I masz rację co do toksycznych matek..to plaga narcyzmu przekazywana z pokolenia na pokolenie...
Moja corka zawsze stawala po stronie przemocowego agresywnego , narcystycznego ojca mojego ex męża do tego stopnia ze nawet w sądzie skladala falszywe zeznania, oskarzyla mnie o niestworzone czyny przed policją ,prokuratorem i sądem , ktore nigdy nie mialy miejsca, zaprzeczyla kompletnie prawdzie i faktom ktore sie dzialy w naszym domu od lat.Na policyjnych interwencjach w domu po wielokrotnych pobiciach mnie i wyrzuceniu z domu przez męża też zaprzeczala wszystkiemu i bronila potwora swego ojca, zaprzeczyla nawet temu ze on nie placi na nią alimentów i wycofala wniosek od komornika mimo iż nie miala na bilet do szkoly i inne wazne potrzeby obciążając w ten sposob mnie podwójnie finansowo swoimi kosztami utrzymania mimo iz mialam na utrzymaniu 5 mlodszych nieletnich dzieci . Mimo to ,ona caly czas twierdzi że jej nigdy nie kochalam i że to ja jej życie zniszczylam .