Mnie bolało (także fizycznie) całkowite odcięcie się od narcyza. Pomimo, że czułam się skrzywdzona to tęskniłam za tą osobą, bo byłam od niej uzależniona. Wcześniej całe moje życie kręciło się wokół narcyza, nie miałam swojego życia. W momencie odcięcia nie miałam co ze sobą zrobić i tylko analizowałam czy na pewno to wszystko nie jest moją winą. Straszny czas, ale dałam radę i wyszłam z tego. Teraz jestem świadoma siebie i potrafię określić czego potrzebuję i stawiam granice w nowych relacjach. Dziękuję za Twoje filmiki ❤ A wszystkie ofiary przemocy całuję i ściskam 😘❤
@@martynas.2672 moja relacja zakończyła się 2 lata temu i dopiero niedawno się do tego wszystkiego zdystansowałam. Nie znaczy to jednak, że nie budzi to we mnie już żadnych emocji. Nadal pamiętam tą przemoc i poczucie niesprawiedliwości i strach przed tym co może zrobić ta osoba.
@@cekinekkkk23 moja relacja zakończyła się rok temu, ale czeka mnie jeszcze rozwód, wcześniej nie mialam na to siły. Boje się bardzo, ale nie mam innego wyjścia.
I ja Ciebie ściskam, silna istoto. Miałam podobne doświadczenie - zbyt mocno żyłam sprawami narcystycznego partnera. Teraz powoli, acz na nowo odnajduję siebie.
Rozstanie boli , jest pustka, niepokój i lęki ,problemy z oddechem, zasypianiem, zaburzenia żywienia. Przed spotkaniem narcyza byłam pełną życia kobietą, uśmiechniętą, pewną swojej wartości. Teraz odwrotność...brak poczucia wartości,smutna,pelna pustki. Zawalilam kilka spraw w życiu... Powolutku będę się podnosić,mam dla kogo żyć,poza tym chcę być szczęśliwa. Wiem, że to potrwa,ale czuję, że dam radę. Pozdrawiam cieplutko. Dziękuję za ten materiał....🤗
Pani Justyno dziękuję bardzo, to jeden z najważniejszych vlogow o ile nie najważniejszy. Omówiła Pani istotę problemu ze sobą po narcystycznym zawlaszczeniu. Gdy lata uwagę poświęcało się zaburzonej jednostce, trudno nagle, z dnia na dzień, dostrzec siebie, umieć zatroszczyć i poczuć wewnetrzne swoje potrzeby duchowe. Wybaczyć sobie brak wiedzy i w związku z tym, nieświadome błędy z nieumiejętności stawiania granic. Zaakceptować się, pokochać SIEBIE, aby dalej móc pracować nad swoimi niedoskonałościami. Po to ,by uniknąć tego samego w przyszłości . Dwa lata potrzebowalam, by to zrozumieć i przepracować. Teraz jestem inna osobą, bardziej świadomą i nie emocje a inteligencja percepcyjna jest na pierwszym miejscu, kierując postepowaniem i reakcjami. Co ważne:poczatkowo nie mogłam znieść samotności (bo wcześniej przez lata porzuciłam i zgubiłam gdzieś siebie).Przez 2 lata poznając swoje rany , pokochałam siebie, zaakceptowalam, nauczyłam się troski, słuchania siebie . Teraz uwielbiam być sama ze sobą. To była praca proces trwa nadal.Już swiadomie. Serdecznie Pania 💖pozdrawiam.
Mi bardzo pomogło i to był pierwszy najważniejszy krok : kiedy spojrzałam prawdzie w oczy i uświadomiłam sobie kim są takie osoby narcystyczne i jak z nimi postępować 💁
Pięknie Pani ten temat przedstawiła tak prosto i dobitnie . I do tego Pani osobowość : skromność to co mnie ujmuje i trafia Pani do mojego serca . Dziękuje ❤️
jedno z najwazniejszych dla mnie nagran. koszmar zyc z narcystyczna matka i pozniej wpasc w sidla narcyzow. zamiast ulgi miedzy mlotem a kowaldlem. a nie zawsze jest mozliwosc po prostu rzucenia wszystkiego w cholere i znikniecia gdzies na koniec swiata. b. potrzebny material zeby zrozumiec o sie dzieje stalo ze tu a nie gdzie indziej sie znalezlismy
Mi wmówiono, że mam trudny charakter i nikt ze mną nie wytrzyma... ja mocno to uwewnętrznilam i to jest niezły kanał... gdy czuję się niepewnie w relacji, to po prostu staram się uciec z tego... ogólnie coraz lepiej widzę czego chcę... ale trudno jest mi w relacjach wszelkich... boję się otworzyć. boję się braku zrozumienia i akceptacji a wręcz osądów... mam małe dziecko i nastolatka, i spory chaos codziennego życia... ciężko jest mi o własną przestrzeń a szczególnie tą związaną z relacjami międzyludzkimi. często jestem bardzo zmęczona... wtedy żyję z dnia na dzień byle do wiosny, i byle wytrwać aż maluch urośnie trochę jeszcze, choć czasem wątpię czy uda mi się poukładać tak, żebym czuła, że jest dobrze tak jak jest. ciągle coś mam do zrobienia i ciągle nie ogarniam tak jak bym tego chciała... nie wiem, co jest kluczowe? ??
Karolino, kluczowe jest znalezienie dla siebie 1 godziny w tygodniu na terapię indywidualną, i oczywiście funduszy na taką terapię. Ja zapisałam sobie to na górze listy priorytetow i traktuję tą 1 godzinkę, jako sprawę ratująca życie. Od tej decyzji zacznie Ci się wszystko zmieniać.
poznanie i zrozumienie bólu..wymaga to czasu,to proces...poprzez działania poznajemy swoją wartość i odzyskujemy siebie..niestety bariery są...to nie łatwe...Dziękuję za materiał i cenne informację. M.K.
Pani Justyno. Jakby Pani siedziała w mojej głowie. Wszystko to co Pani mowi, wszystkie etapy związane z tosycznymi relacjami oraz wychodzeniem z nich się zgadzają. Wracam do Pani różnych filmików po kilka razy, bo naprawdę są wartościowe. Z perspektywy osoby, która to przeżyła, wyszła z tego zwycięsko i toczy teraz fajne życie. Życzę dalszego powodzenia i dziękuję
Wiem niestety doskonale o czym Pani mówi... Dziś jestem przebudzona i ciężko nad sobą pracuję, każdy dzień to praca i mały kruczek do przodu. Boli mnie jednak utrata tylu lat, większości mojego życia, utrata szans. Tego, czego naprawdę w xyciu pragnełam juz nie mogę zrobić ze względu na wiek. Dziś dopiero miałabym odwagę ale niestety jest juz za późno. Jak się z tym pogodzić? Czy ma Pani na to jakiś sposób?
Doskonale Cie rozumiem. I ze wzgledu na utracone lata. I wiek... Bylam 26 lat z narcyzem. Gdybym wczesniej miala te swiadomosc... Gdybym wiedziala w czym tkwie, umoala to nazwac, to... moze dzis bylabym szczesliwa, inna etc... 🤗
Marta, ja jestem już emerytką. Pochowałam narcyza. Jestem totalnie w psychicznym chaosie. W całym ciele czuję stres i pustkę. Myślę nad psychoterapią, bo też tak jak Ty byłam kiedyś silna i radosna, a teraz sobie nie radzę. Udaję że daję radę,a nie daję. Ludzie mówią: Ale silna kobieta. A ja jestem rozsypana! Chyba bez psychologicznej pomocy się nie obejdzie. Pozdrawiam serdecznie i pamiętaj, że jest nas więcej.
A ja jestem po toksycxnym zwiazku juz prawie dwa lata i boje sie wejsc w nowy zwiazek , zaufac , poznaje mezczyzne w pracy , wydaje sie byc fajny ale ja sie boje znowu cierpiec , jak mam to zwalczyc w sobie ...?
Jak wygląda stuletnie Piekło na Ziemi funkcjonujące Dzięki wsparciu państwa i jego przepisów th-cam.com/video/2SkxqQICrP0/w-d-xo.html , to jest zła magia wspierana przez państwo
Mnie bolało (także fizycznie) całkowite odcięcie się od narcyza. Pomimo, że czułam się skrzywdzona to tęskniłam za tą osobą, bo byłam od niej uzależniona. Wcześniej całe moje życie kręciło się wokół narcyza, nie miałam swojego życia. W momencie odcięcia nie miałam co ze sobą zrobić i tylko analizowałam czy na pewno to wszystko nie jest moją winą. Straszny czas, ale dałam radę i wyszłam z tego. Teraz jestem świadoma siebie i potrafię określić czego potrzebuję i stawiam granice w nowych relacjach. Dziękuję za Twoje filmiki ❤
A wszystkie ofiary przemocy całuję i ściskam 😘❤
Rozumiem i podziwiam Cię. Przechodzę to samo, ale jeszcze daleko do zakończenia tego rozdziału.
@@martynas.2672 moja relacja zakończyła się 2 lata temu i dopiero niedawno się do tego wszystkiego zdystansowałam. Nie znaczy to jednak, że nie budzi to we mnie już żadnych emocji. Nadal pamiętam tą przemoc i poczucie niesprawiedliwości i strach przed tym co może zrobić ta osoba.
@@cekinekkkk23 moja relacja zakończyła się rok temu, ale czeka mnie jeszcze rozwód, wcześniej nie mialam na to siły. Boje się bardzo, ale nie mam innego wyjścia.
I ja Ciebie ściskam, silna istoto. Miałam podobne doświadczenie - zbyt mocno żyłam sprawami narcystycznego partnera. Teraz powoli, acz na nowo odnajduję siebie.
Jestem w podobnej sytuacji teraz nie wiem co się ze mną dzieje obwiniam się powiedz jaka radę dostałaś ?!
Rozstanie boli , jest pustka, niepokój i lęki ,problemy z oddechem, zasypianiem, zaburzenia żywienia.
Przed spotkaniem narcyza byłam pełną życia kobietą, uśmiechniętą, pewną swojej wartości.
Teraz odwrotność...brak poczucia wartości,smutna,pelna pustki.
Zawalilam kilka spraw w życiu...
Powolutku będę się podnosić,mam dla kogo żyć,poza tym chcę być szczęśliwa.
Wiem, że to potrwa,ale czuję, że dam radę.
Pozdrawiam cieplutko.
Dziękuję za ten materiał....🤗
Pani Justyno dziękuję bardzo, to jeden z najważniejszych vlogow o ile nie najważniejszy. Omówiła Pani istotę problemu ze sobą po narcystycznym zawlaszczeniu. Gdy lata uwagę poświęcało się zaburzonej jednostce,
trudno nagle, z dnia na dzień, dostrzec siebie, umieć zatroszczyć i poczuć wewnetrzne swoje potrzeby duchowe.
Wybaczyć sobie brak wiedzy i w związku z tym, nieświadome błędy z nieumiejętności stawiania granic. Zaakceptować się, pokochać SIEBIE, aby dalej móc pracować nad swoimi niedoskonałościami.
Po to ,by uniknąć tego samego w przyszłości .
Dwa lata potrzebowalam, by to zrozumieć i przepracować.
Teraz jestem inna osobą, bardziej świadomą i nie emocje a inteligencja percepcyjna jest na pierwszym miejscu, kierując postepowaniem i reakcjami.
Co ważne:poczatkowo nie mogłam znieść samotności (bo wcześniej przez lata porzuciłam i zgubiłam gdzieś siebie).Przez 2 lata poznając swoje rany , pokochałam siebie, zaakceptowalam, nauczyłam się troski, słuchania siebie . Teraz uwielbiam być sama ze sobą. To była praca proces trwa nadal.Już swiadomie.
Serdecznie Pania 💖pozdrawiam.
Mi bardzo pomogło i to był pierwszy najważniejszy krok : kiedy spojrzałam prawdzie w oczy i uświadomiłam sobie kim są takie osoby narcystyczne i jak z nimi postępować 💁
Proszę rozważ napisanie książki. Bardzo mi pomagają Twoje filmiki w procesie pracy z moimi trudnościami. Bardzo dziękuję ❤
dziękuję bardzo
Pięknie Pani ten temat przedstawiła tak prosto i dobitnie . I do tego Pani osobowość : skromność to co mnie ujmuje i trafia Pani do mojego serca . Dziękuje ❤️
Ważny odcinek, cieszę się, że ktoś mówi o tych problemach :) pozdrawiam 🌹🌹🌹
jedno z najwazniejszych dla mnie nagran. koszmar zyc z narcystyczna matka i pozniej wpasc w sidla narcyzow. zamiast ulgi miedzy mlotem a kowaldlem. a nie zawsze jest mozliwosc po prostu rzucenia wszystkiego w cholere i znikniecia gdzies na koniec swiata. b. potrzebny material zeby zrozumiec o sie dzieje stalo ze tu a nie gdzie indziej sie znalezlismy
Dziękuję pani Justyno świetny przekaz.❤️
Mi wmówiono, że mam trudny charakter i nikt ze mną nie wytrzyma... ja mocno to uwewnętrznilam i to jest niezły kanał... gdy czuję się niepewnie w relacji, to po prostu staram się uciec z tego... ogólnie coraz lepiej widzę czego chcę... ale trudno jest mi w relacjach wszelkich... boję się otworzyć. boję się braku zrozumienia i akceptacji a wręcz osądów... mam małe dziecko i nastolatka, i spory chaos codziennego życia... ciężko jest mi o własną przestrzeń a szczególnie tą związaną z relacjami międzyludzkimi. często jestem bardzo zmęczona... wtedy żyję z dnia na dzień byle do wiosny, i byle wytrwać aż maluch urośnie trochę jeszcze, choć czasem wątpię czy uda mi się poukładać tak, żebym czuła, że jest dobrze tak jak jest. ciągle coś mam do zrobienia i ciągle nie ogarniam tak jak bym tego chciała... nie wiem, co jest kluczowe? ??
Karolino, kluczowe jest znalezienie dla siebie 1 godziny w tygodniu na terapię indywidualną, i oczywiście funduszy na taką terapię. Ja zapisałam sobie to na górze listy priorytetow i traktuję tą 1 godzinkę, jako sprawę ratująca życie. Od tej decyzji zacznie Ci się wszystko zmieniać.
poznanie i zrozumienie bólu..wymaga to czasu,to proces...poprzez działania poznajemy swoją wartość i odzyskujemy siebie..niestety bariery są...to nie łatwe...Dziękuję za materiał i cenne informację. M.K.
Pani Justyno. Jakby Pani siedziała w mojej głowie. Wszystko to co Pani mowi, wszystkie etapy związane z tosycznymi relacjami oraz wychodzeniem z nich się zgadzają. Wracam do Pani różnych filmików po kilka razy, bo naprawdę są wartościowe. Z perspektywy osoby, która to przeżyła, wyszła z tego zwycięsko i toczy teraz fajne życie. Życzę dalszego powodzenia i dziękuję
Dziękuję Martyno i gratuluję
@@justynaczekajpsychologia ❤
Dziekuje
super
Dziękuję
Wiem niestety doskonale o czym Pani mówi... Dziś jestem przebudzona i ciężko nad sobą pracuję, każdy dzień to praca i mały kruczek do przodu. Boli mnie jednak utrata tylu lat, większości mojego życia, utrata szans. Tego, czego naprawdę w xyciu pragnełam juz nie mogę zrobić ze względu na wiek. Dziś dopiero miałabym odwagę ale niestety jest juz za późno. Jak się z tym pogodzić? Czy ma Pani na to jakiś sposób?
Doskonale Cie rozumiem. I ze wzgledu na utracone lata. I wiek... Bylam 26 lat z narcyzem. Gdybym wczesniej miala te swiadomosc... Gdybym wiedziala w czym tkwie, umoala to nazwac, to... moze dzis bylabym szczesliwa, inna etc... 🤗
Marta, ja jestem już emerytką. Pochowałam narcyza. Jestem totalnie w psychicznym chaosie. W całym ciele czuję stres i pustkę. Myślę nad psychoterapią, bo też tak jak Ty byłam kiedyś silna i radosna, a teraz sobie nie radzę. Udaję że daję radę,a nie daję. Ludzie mówią: Ale silna kobieta. A ja jestem rozsypana! Chyba bez psychologicznej pomocy się nie obejdzie. Pozdrawiam serdecznie i pamiętaj, że jest nas więcej.
Witam serdecznie
❤
Znam to doskonałe z własnego doświadczenia.... mija już 8 miesiąc po rozstaniu a ja stoję w miejscu. Nie mogę się pozbierać.
genialne
Niezwykle ważne i wspierające wskazówki!💖🌹💖
A ja jestem po toksycxnym zwiazku juz prawie dwa lata i boje sie wejsc w nowy zwiazek , zaufac , poznaje mezczyzne w pracy , wydaje sie byc fajny ale ja sie boje znowu cierpiec , jak mam to zwalczyc w sobie ...?
Terapia
@@majasara1266
Czy moze pani cos wiecej napisac o tej terapi?
❤❤❤
Myślałam że mogę porozmawiać z siostra ale ona uważa że powinniśmy to zostawić i zyc dalej a ja nie mogę zostałam z tym sama
Jak wygląda stuletnie Piekło na Ziemi funkcjonujące Dzięki wsparciu państwa i jego przepisów th-cam.com/video/2SkxqQICrP0/w-d-xo.html
, to jest zła magia wspierana przez państwo
Dziękuję
❤❤❤