Bałam się iść na ten film po wszystkich opiniach, ale już miałam kupione bilety, więc nie było sensu nie iść. Czekałam aż wydarzy się coś żenującego albo skrajnie głupiego, ale ostatecznie wyszłam naprawdę zadowolona. Owszem, fabuła nie była idealna, ale nie była najgorsza. Podobał mi się dużo bardziej od drugiej części, dobrze mi się to oglądało. Każdy może go inaczej odebrać, każdy ma prawo do własnej opinii. Moim zdaniem film jest dobry i warto obejrzeć 🙂
źle się to oglądało, jedyne plusy to świetne animacje, muzyka i efekty (no i aktorstwo nie jest złe) reszta dno moim zdaniem. Ta fabuła była okropna, kto to pisał
Według mnie zapomnieli o jeszcze jednej postaci - Nagini. Wprowadzili ją w poprzedniej części, a teraz po prostu o niej zapomnieli. Chociaż pewnie jakby ją wprowadzili, to miałaby zadanie podobne pod względem znaczenia dla fabuły do zadania Kamy
Dwie kwestie skrytykowaliście chyba trochę siłą rozpędu :). Pierwsza to postać Credence'a, która jest spójna od początku do końca. To jest zaburzony, niezbyt bystrych chłopak, sierota, który ciągnie do każdego, kto okaże mu trochę zainteresowania i dobroci, nawet pozornej. Stad ta jego chwiejność. Złość wobec Dumbledore'a opadła, kiedy ten okazał Creadence'owi uprzejmość, podczas kiedy wcześniej Gellert się na nim wyżył. To, że dysponował ogromną nieokiełznana mocą nie sprawia od razu, że jest mądrzejszy czy działa z premedytacją, to wciąż był kiepsko zsocjalizowany dzieciak szukający bliskości. Druga sprawa to to, że dopiero Gellert Mikkelsena jest takim Gellertem, jak w historii Rowling. To nie był żaden psychopatyczny złol, bo z takim by się Albus nie zaprzyjaźnił. To był idealista wywyższający czarodziejów nad ludzi niemagicznych, chcący dla nich wyższej pozycji, a do tego miał ciągoty i talent do czarnej magii, która jest jaka jest. Jemu była potrzebna legitymacja władzy dla działań, a nie hordy anarchistów by rozwalić świat. To kreacja Deppa zrobiła źle tej postaci. Owszem, była "jakaś", ale to nie był kanoniczny Gellert. To nie Voldemort, który chełpił się mocą i z tego powodu uważał za przywódcę. Grindelwald chciał być przywódcą, dlatego poszukiwał mocy.
Dzisiaj byłam na "Fantastycznych zwierzętach" w kinie i muszę przyznać, że fabuła była trochę niedopracowana, ale efekty był przegenialne, a muzyka wg mnie bardzo dobrze oddawała klimat scen
Mi się efekty podczas walk średnio podobały, mam nadzieje ze ostateczny pojedynek Albusa z Grindelwaldem będzie wyglądał znacznie lepiej, bo ten nie umywał się do chociażby starcia Voldemorta z Albusem w ministerstwie z zakonu feniksa
Jak dla mnie najlepsza część. :) hmm… Hitler tez miał wielu zwolenników, Lenin… Po co im władza? Bo w tamtych czasach władza to władza, rozkwit totalitaryzmu. Poza tym, jak widać główny przywódca czarodziejów w tamtym okresie miał dużą władzę, skoro od tak mógł zadecydować o tym kto jest kryminalistą a kto nie, bez ingerencji sądu. Dla mnie to jak najbardziej trzyma się kupy. :)
2 ปีที่แล้ว +29
Ktoś mądry w końcu, wystarczy tylko trochę ruszyć głową i coś dopowiedzieć. Szczególnie, że film osadzony jest przed 2 wojną światową więc można założyć, czy to magowie czy mugole to mogą mieć podobne ideologie. Przecież Hitler, Stalin też mieli ogromną władze, a co się działo z tymi co się sprzeciwiali?...
Ta wypowiedź skłoniła mnie do myślenia. Z góry przeprasza za błędy. Dlaczego Grindewald tak szybko dostał szansę objęcia jednego z najwyższych stanowisk w świecie czarodziejskim gdyż w niebezpiecznych czasach ludzie uciekają w skrajności. Są proste i szybkie. Myśle że problemem dla ludzi dlaczego jest to że nie znam sytuacji politycznej w świecie czarodziejów po I Wś. W naszym widzimy ogromny kryzsy, epidemia choroby. To wszystko skłoniło ludzi do wybrania skrajności. Można było pokazać wpływ tej wojnh na czarodziejy. Że została wywołana przez mugoli a pochłonęła dużą ilość czarodziejów. Mogło to wywołać niechęć czarodziejów do ludzi. I to niestety wina już całej Serii. Nie ustalon o czym właściwie mają być te filmy. Pierwszy był fajny i prosty. Tylko studio zobaczyło money i stwierdziło że popchną to dalej. Gdyby już w pierwszym zacząć rysować politykę czarodziejy i ich relacje z mugolami przed i po wojnie myślę że to miałoby większy sens.
Mnie się podobała ta część :D Byłam nawet zdziwiona, bo nikt z wychodzących nie narzekał, nie śmiał się z fabuły (jak było to np. na najnowszej części Szybkich i Wściekłych). Za to z Kowalskiego śmiała się w pewnym momencie cała sala 😅
Dla mnie najciekawszym wątkiem był moment, jak nieśmiałek myślał, że niuchacz mu pomoże, a ten tylko skakał do złota. Widzieliście ten zawód? Zdradę? Te emocje? To przesłanie?
Zupełnie się nie zgadzam mi się podobało pokazanie tego okrucieństwa wobec tych zwierząt i to jak one konają, bo to nakreśla postać głównego złego jako tego brutalne, silnego złola. Jak wy chcielibyście, aby pokazać to poza kadrem to równie dobrze mogliby połowę filmu uciąć i powiedzieć no że stało się to i to i tyle, film jest po to, aby pokazywać i nie jest to film dla dzieci dlatego powinien raczej nie ograniczać się.
Dokładnie! Poza tym patrząc na to, co się dzieje obecnie na świecie, właśnie tak to wygląda, zwierzęta też czeka taki los... Nie ma po co lukrować rzeczywistości... Dobry film na miarę naszych czasów.
Aaaaaa jeszcze jedno ,krytyk filmowy Tomasz Raczek ,powiedział że jest film FAMILIJNY .Jestem ciekawa na czym się bazował opisując swoją opinię?????????? ŻENADA
tylko że część druga Fanstastycznych Zwierząt starała się pokazać go owszem jako złego, ale mającego swoje argumenty i momentami mówiącego sensowne rzeczy, za którymi można pójść, a nie jako psychomordercę bez najmniejszych skrupułów, jak to wtedy wytłumaczyć że Dumbledore go kocha. Bez sensu taka przemoc. I z punktu widzenia estetyki filmu i z punktu widzenia fabularnego bez sensu.
Właśnie sobie uświadomiłam, że faktycznie miałam takie oczekiwania jak Czytaczowa. Dla mnie Skamander byłby magicznym Ace'm Venturą. Z mniejszą ilością absurdalnego humoru, za to z dużą ilością przygody
cytując klasyka: "no moim zdaniem, według mnie kilka niedociągnięć jest". ALE mimo wszystko film uważam za niezły. Naprostowali kilka beznadziejnych wątków z drugiej części, to na plus. No i w końcu czarno na białym pokazano, że to co łączyło Dropsa i Gellerta nie było tylko przyjaźnią ;) Przyjemniej by się ich oglądało, gdyby Depp został w obsadzie. Czekam na 4 cz.
Moim zdaniem jeden z lepszych filmów ostatniego czasu i ma predyspozycje do bycia najlepszym z całej dotychczasowej trylogii fantastycznych zwierząt. Już dwa razy w kinie go zaliczyłem i pewnie pójdę jeszcze parę razy :) Efekty specjalne , kostiumy, magiczne stworzenia - ekstra, do czego tylko mogę się doczepić (pierdoły) to za mało kadrów z walizki Newta. No i co wygrało ten film to sceny końcowe, najlepsze co zobaczyłem
Kompletnie się nie zgadzam z oceną filmu już w tytule, dla mnie najlepszy film z całej serii, było wszystko co najlepsze i oby pozostałe 2 części były równie dobre.
Mnie się ta część podobała. Zabrakło mi jakiejś sceny bitewnej z prawdziwego zdarzenia, ale liczę na to, że ostateczne starcie będzie na miarę bitwy o Hogwart. Zgadzam się też z przedmówcami w komentarzach - parę rzeczy naprostowano. To na wielki plus.
Wczoraj byłam na filmie. I co? Podobało mi się. Co do Waszych zarzutów ja część rzeczy inaczej widzę. Skąd te wszystkie akcje? Nie wiem jak działało widzenie przez grindelwalda, ale... Ja to rozumiem tak, że on widzi poczynania konkretnych osób. Ci starają się coś zrobić, on ich obserwuje a z boku przemyka postać której praktycznie wcześniej nie było i myślę że można założyć że po prostu nie wpadł na obserwowanie jej. Stąd jako jedyna zna plan. O, ja to tak rozumiem
Obejrzałam trzy różne recenzje jedną po drugiej - pierwsza miała wydźwięk "bardzo dobry film, piękne efekty", druga "do dopracowania, nie było tak źle", a teraz słucham Was i totalnie inny wydźwięk. XD Mi całkiem się podobało, mimo dziur w fabule czułam klimat, muzyka i estetyka miła dla ucha i oka, stworzonka urocze, trochę śmiesznych fragmentów. Pierwsza część była fajna, druga część była słaba, a ta jest tak mniej więcej po środku.
Bardzo dobry film, czuć magiczny klimat Harrego Pottera. Świetne postacie, i dobrze napisany scenariusz. Najlepsza część z dotychczas nakreconych. Mocne 7/10. Z opinią czytacza nie zgadzam się pod żadnym względem.
Film naprawdę fajny wiadomo ma swoje Minusy jednak jakoś nie zwracałem na nie szczegóły.2 część dla mnie była dobra i poziom myślę podobny.Deep był genialny i dla mnie to właśnie on i Jude Law są najlepszą częścią tego filmu natomiast nowy Grindewald nie jest zły trzyma poziom i jakoś sobie radzi.Zobaczymy co wymyślą dalej dla mnie takie solidne 7/10
Jestem świeżo po filmie i uważam że film wyszedł nawet dobry :) Byłam źle nastawiona na zmianę aktora Grindelwalda ale po całym filmie stwierdzam że to idealna zmiana. Mam nadzieję że pozostałe części będą jeszcze bardziej zaskakujące
Kuuuurcze dawno mnie tu nie było. Widzę, że u was wszystko ok więc najważniejsze. Filmik wyskoczył mi w proponowanych, zacząłem oglądać, ale było tyle spojlerów, że musiałem odpalić film na HBO!(nooo... wcześniej nie widziałem). Dobrze, że dzieci spały bo motyw mordu małych zwierzątek zapoczątkowałby im solidną traumę! Ogólnie film nie jest taki zły... wiadomo fabuła jak w kac wawie, ale jak tylko usłyszę motyw muzyczny z harrego to jakoś od razu lżej. w sumie to piszę ten komentarz tylko po to żeby was pozdrowić! :)
A to jak się rozpadł ten pakt krwi, czy co to było między Grindelwaldem i Dumbledorem, mimo błędów po drodze (o czym wspomnieliście a propos tego, że knuli ciągle na siebie) to było świetne! O dziwo nikt z osób, z którymi to oglądałam nie zrozumiał... a uważam, że pięknie pokazywało to miłość rodzinną i siłę więzów krwi. Taka rodzinna więź jak u Harry'ego i Syriusza. Coś pięknego!
Czy tylko ja, jedyny na świecie zauważyłem słynny zegarek Dumbledore'a, który był pokazany na ekranizacji pierwszy raz a został już wcześniej opisany w pierwszym rozdziale kamienia filozoficznego ? "Małe planety zamiast wskazówek" , kto pamięta, kto czytał ? Łapka w górę ;) Mads Mikelsen zagrał z dupy rzeczywiście, słabo pokazał to co zostało napisane w scenariuszu, zgadzam się z tym, że mimo wszystko Johnny Depp zagrał Gelerta znacznie lepiej. Mimo że sam również byłem oburzony pod koniec F.Z. i jak je znaleźć że jak Jack Sparrow, serio ? Ale w Zbrodniach Grindelwalda Johny pokazał klasę. Według mnie, zwłaszcza jako rdzenny fan Harrego Pottera, Państwo ze Strefy Czytacza jesteście najlepszymi, najbardziej dokładnymi recenzentami. Popieram i dzięki, że jesteście. 100 punktów dla Was ;) :D
I podsumuje to tym, że cały ten film, tak jak mówiliście, wmawia mi, że był ważny, a to czego nienawidzę w filmach, to jak starają się wmówić mi, że coś jest
A kto to przyszedł? Pan Maruda...:) Film był powyżej moich oczekiwań, naprawdę przyjemny i wiele wyjaśniał. Nie było problemu z ogarnianiem wątku jak to było przy 2 części. Odgórny problem filmów z serii wizarding world w mojej opinii jest taki, że już od czary ognia mają do wciśnięcia zbyt dużo fabuły w zbyt krótkim czasie ekranowym. Tylko, że wcześniej te braki były uzupełnione w książkach, a przy fantastycznych zwierzętach tego niestety nie mamy stąd wypadają teoretycznie gorzej od serii z Harrym. Przy tej części poradzili z tym sobie jednak dobrze (nie bardzo dobrze, bo tak jak wypunktowaliscie - wątek wyborów chociażby był niewyjasniony praktycznie). Trzebaby posłuchać głosów ludzi, którzy samymi filmami żyją :) Przeczytana książka zawsze będzie wpływała na obraz w kinie bo mamy już wyrobione pewne zdanie na temat sytuacji i wiemy co się dalej stanie. Mi się podobał chyba bardziej od Insygniów cz. 1 i Księcia Półkrwi.
Tylko, że Gellert w pierwszych dwóch częściach niewiele miał wspólnego z tym, jak opisywała go Rowling w książkach. On nie miał być ekscentrycznym psychopatą i karykaturą, tylko facet o konkretnych poglądach i idei, której się trzyma. On chce zdobyć władzę PO COŚ. Można choćby popatrzeć na Gellerta w filmowej adaptacji Pottera: wyglądał jak zwykły, młody chłopak. Tu wygląda jak zwykły człowiek, a rysy twarzy Madsa w sumie dodają mu takiej surowości i oziębłości. Jasne, mógłby mieć trochę więcej charyzmy, ale to nie miał być Voldemort: kolejny psychopata, którego nikt normalny by nie posłuchał. Wręcz przeciwnie, wygląda i zachowuje się jak polityk. Musi grać, musi udawać potulnego i wielce wspaniałomyślnego człowieka, żeby ktokolwiek go wybrał. Okrutne oblicze Gellerta ukazuje się dopiero wśród jego zwolenników albo gdy nikt nie patrzy. Czy ktokolwiek normalny zagłosowałby za cudakiem psychopatą? No raczej nie. Przecież nawet ekipa filmowa przyznała, że ideologia Gellerta ma jak najbardziej sens i sami by stanęli po jego stronie, więc w drugiej części, aby podkreślić, że jest czarnym charakterem, postanowiono go upodlić. Więc ta kreacja MA SENS. Gdyby Mads był od początku, to nikt by się nie czepiał, gdyż byłaby to jedyna wersja dorosłego Gellerta, jaką pokazano. A tak zarówno Johny, jak i Mads grają różne wersje tej postaci, przy czym (opierając się na opisach z książek) ten drugi jest mimo wszystko bliższy pierwowzorowi. Szczerze? Traktuję tę franczyzę jako odrębną od Pottera. Ten sam świat, ale ignoruje to, co się działo w filmach/książkach, a przynajmniej jeśli chodzi o fabułę. I dzięki temu, mimo występujących dziur, ten film ogląda się całkiem dobrze. I tak na boku: czy gdziekolwiek w książkach było cokolwiek powiedziane o tym, co Aberforth robił z kozami czy ludźmi? No nie, to Rowling wspomniała raz i nigdy to nie wróciło, w przeciwieństwie do orientacji Albusa. Więc nic nie stoi na przeszkodzie, aby ten miał syna.
Uważam, że Mikkelsen bardzo dobrze zagral Grindelwalda. Miał grać przeciez psychopatę, a psychopata nie jest zdolny do uczuc wyzszych, nie ma bogatej ekspresji etc. Mads bardzo realistycznie to oddał.
@@Hao-Asakura To twoja opinia. Ja uważam, że charakteryzacja Deppa była zbyt ekscentryczna, wręcz karykaturalna. Z całym tym punkowym wyglądem to raczej jego nikt nie brałby na poważnie. Ale jak to się wogóle ma do gry aktorskiej?
@@Hao-Asakura Tutaj podobnie jak autor komentarza się nie zgodzę. Moim zdaniem Mads zdecydowanie bardziej pasował do roli Gellerta, jego gra aktorska była znakomita, zwłaszcza scena walki z Dumbledorem gdzie mimika Mikkelsena idealnie oddawała wszystkie emocje bohatera. Według mnie w porównaniu z nim, Grindelwald Deppa był po prostu nijaki, a jego zbytnia stylizacja kompletnie niepotrzebna. Mikkelsen miał klasę, elegancję, był arogancki, ale widać było też, że ma jakieś uczucia. Z szacunkiem do Johnny'ego, ale mam nadzieję, że Mads zastąpi go w tej roli już do końca serii.
Ja dopiero pod koniec filmu się zorientowałam kto jest grindelwaldem, jakoś nie wyróżniał się, czyli chyba dobrze grał, I tak miało być. Z prostego powodu, psychopata nie raz jest zwykłym, nie za dużo wyrużniającym się człowiekiem, towarzyski, przyjazny, czasem rządny włady, I przez to jest bardzo niebezpieczny, bo tak naprawdę każdy może być psychopatą, tylko nie pokazuje to, nie krzyczy na ulicy "jestem psycholem"
Mi trochę przeszkadzała ta jego powaga. Umówmy się te filmu są lekko kiczowate. Więc wkładanie takiego aktora w rolę poważnego złończyńcy sprawia że trochę to zgrzytało. I nie chodzi mi że Mikkels gra źle. Myśle że gdyby zagrał w lepszej produlcji tak właśnie jak teraz było by to idealne.
Z pierwszym argumentem kompletnie się nie zgadzam. Niby dlaczego kandydatura Grinderwalda jest nielogiczna? Może to jest część jego ambicji? Może ma to jakieś większe znaczenie w kontekście kolejnych filmów, albo Grinderwald miał jakieś inne plany na tym stanowisku? Każdy wie, jak działa propaganda, Grinderwald mimo wszystko chciał zjednoczyć wszystkich czarodziejów (w czym bezapelacyjnie pomogłoby mu międzynarodowe przywództwo). Druga sprawa to błędne przyrównanie Międzynarodowej Konfederacji Czarodziejów do ONZ. Bądźmy szczerzy, ONZ w dzisiejszym świecie nic nie znaczy. Co do MKCz, nie wiemy dokładnie jaką renomą cieszyła się ta organizacja, ale możemy przypuszczać, że całkiem sporą, skoro zainteresował się nią sam Grinderwald. Jeśli chodzi o to w jaki sposób Grinderwald stał się kandydatem, to rzeczywiście pozostawia on wiele do życzenia. Twórcy filmu mogliby to rozwiązać znacznie lepiej. Co do podcięcia gardła, przecież tego widać nie było. W tamtym momencie Grinderwald był tyłem do kamery, a pokazanie jego okrucieństwa jak najbardziej odpowiednie. Kolejna sprawa to rola tego czarodzieja z francuskiej rodziny. Zgadzam się w 100 procentach., tak samo wygląda sprawa z Credencem. Później ze wszystkim się zgadzam, do momentu walki Dumbledorea z Grinderwaldem. Przecież Dumbledorem targały silne emocje, z jednej strony prawdopodobnie dalej kochał Gerelta, a z drugiej wiedział, że tylko on go może powstrzymać. Dlatego najpierw go zaatakował, a później się wycofał, motyw znany z wielu równych tekstów kultury, dziwi mnie że tak go krytykujecie. Tak samo z czarną różdżką. Widać ewidentnie po scenie walki, że obaj czarodzieje są sobie równi i że mamy do czynienia z bardzo potężnymi osobami. Nie miej jednak, Albus był potężniejszy, a Gerelt dzierżył silniejszą różdżkę w wyniku czego moc obu panów była bardzo zbliżona. Nawet z książek wiemy że podczas słynnego pojedynku, w którym Dumbledore pokonał Gellerta, ten drugi dzierżył czarną różdżkę, a mimo wszystko Albus wygrał, więc moim zdaniem wasza krytyka nieuzasadniona. Z pozostałymi argumentami się raczej zgadzam, ja chciałbym tylko podkreślić, że dla obu scen w których pokazane zostały umiejętności magiczne młodego Dumbledorea warto było zobaczyć ten film.
Poczęści rozumiem dlaczego Grindelwald nie zareagował kiedy Bounty przyniosła drugiego chilina bo gdyby się wściekł to by oznaczało że coś ukrywa i ich oszukał A poza tym film mi się podobał pomimo że film jest płytkim i nie ma fabuły
Dowiedziałem się o kanale od niedawna. Co do treści filmu mam bardzo podobne odczucia. Film jak na taki film w niedziele po kościele ogląda się sympatycznie, chcąc go ocenić sprawiedliwie to przyczepić się można do prawie wszystkiego. Za to Wy jesteście 13/10 !
Od kilku lat śledzę Wasz kanał, a filmy dotyczące Pottera widziałam po kilkanaście razy, więc po zobaczeniu tytuły oraz fragmentu recenzji bardzo negatywnie nastawiłam się do FZ. Wydawało mi się, że to będzie gniot totalny. Film, który nie powinien powstać i którego nie warto oglądać. Ale jednak postanowiłam ocenić sama i już po seansie muszę mocno nie zgodzić się z Waszymi opiniami. Oczywiście - odbieramy filmy, kulturę i sztukę subiektywnie, ale razi mnie ogrom błędów logicznych w Waszym rozumowaniu. Mam też wrażenie, że niejako na siłę próbujecie przekonać wszystkich, że ten film to gniot totalny. Ale po kolei: 1. Dążenie Grindelwalda do wygranej w wyborach - według mnie jest to w pełni logiczny i sensowny ruch z jego strony. Przede wszystkim musimy odnieść się do jego motywacji oraz celów. Gellert to nie Voldemort, który terrorem chciał podporządkować sobie Wielką Brytanię i rządzić poprzez sianie strachu. Grindewald chce całkowicie zmienić obraz całego magicznego świata i jego relacje ze światem mugolskim. A do tego nie wystarczy mała armia, czy grupa zwolenników. Nie wystarczy również pucz (jak ten dokonany przez LV w 7 części), do tego potrzeba realnej władzy i stanowiska. Do tego potrzeba legitymacji, że może wysłać (jak zresztą próbuje to zrobić) wszystkich czarodziejów na wojnę z mugolami. On potrzebuje powszechnej armii i poparcia społeczności magicznej na całym świecie. Dodatkowo wybór przez Qilina zapewniał mu wręcz aurę boskości - widać to po wybraniu przez aklamację. Dawał mu legitymizację władzy na poziomie prawnym, ale i tradycyjnym oraz charyzmatycznym. Zresztą jego historia to niejako kalka działań Hitlera i jemu podobnych dyktatorów. Oni też potrzebowali „demokratycznej” wygranej w wyborach do realizacji swoich działań. 2. Oddanie mu bezwzględnej władzy od tak - to również znamy z historii, dyktatorzy najpierw wygrywali „demokratyczne” wybory, a później zaczynali przekraczać granice prawa. I to samo planował Gellert. A tutaj miałby jeszcze umocowanie dodatkowe pt. wybrał mnie magiczny zwierzak. 3. Zgoda na kandydowanie dla Grindelwalda - także w pełni jest to logiczne i wyjaśnione w filmie. Niemiec robi to, czego bał się Dumbledore - postępuje nie słusznie, ale łatwo. Bo słuszne byłoby uniemożliwienie Gellertowi startu w wyborach. Ale to prowadziłoby do oburzenia popierającego go społeczeństwa i rozlewu krwi, co jest jasno pokazane. Jego zwolennicy podburzaliby społeczeństwo, które widzimy, że potrafi go wręcz nieść na rękach. Wybiera więc opcję łatwiejszą - niech kandyduje i decyduje lud. Wtedy on ma czyste ręce. 4. Oczyszczenie Grindelwalda z zarzutów - wyraźnie jest zaznaczone w przemowie Niemca, że doszło do śledztwa. I jak można się domyślić, patrząc na to, że na przyjęciu, gdzie jest to ogłoszone są zwolennicy Gellerta i pada wyraźne zdanie o przejęciu przez nich Niemieckiego Ministerstwa Magii, to wyniki śledztwa były zmanipulowane. A że przywódca dostał zmanipulowane wyniki śledztwa, to musiał Gellerta uniewinnić od zarzutów. Znów wybrał to, co było łatwe, a nie to, co słuszne. 5. Fakt, że decyzje podejmowane są na balach - przecież tak właśnie wyglądała po części każda z konferencji pokojowych w historii. Idealnie to oddano. 6. Narodziny Qilina - jest to niewyjaśnione. Niemniej można się domyślać, że Newt jako magizoolog posiadał wiedzę o zwierzętach. Mała luka, ale do zrozumienia. 7. Brak reakcji Gellerta, gdy pojawia się drugi Qilin - ale co on miał zrobić? Brak reakcji jest tu logiczniejszy. Nie mógł pokazać na oczach świata, że jest zły i np. zaatakować. Musiał obserwować. Został właśnie zaszachowany. 8. Spotkanie z Jacobem - przecież tam pada wiele argumentów, które przekonują go do wyruszenia w podróż z czarodziejami. Głównym jest jego szlachetna postawa, którą pokazał chcąc ratować niewinną kobietę. A ta przemowa - zabawna i trafna zarazem. Poza tym Albus jasno wskazuje na pobudki, które powinny mu wystarczyć. Jeśli Gellert przejmie świat magii, to i mugolskim będzie rządził. Zmieni cały bieg historii. Odwróci role. 9. Brutalność - tak, te sceny są i brutalne i piękne zarazem. Narodziny drugiego Qilina przywracają nadzieję. Trudno nie wzruszyć się z jego matką, gdy widzi dziecko umierając. A zabicie drugiego. Jedno to pokazanie brutalności Gellerta. Dwa - zabicie czystej istoty (dla mnie nawiązanie do jednorożców w HP). Ale też ta scena potęguje jego odrodzenie. 10. Plan i za dużo walizek - Gellert widzi przyszłość, ale jako strzępki. On nie widzi scena po scenie, co się dzieje, ale takie urywki. Jak to gdy zobaczył, że Qiliny są dwa, a nie jeden. Im więcej planów, im więcej osób, które podejmują sprzeczne działania, tym większy chaos w jego szeregach. To też wyjaśnia powód 6 walizek i oryginalnej. Ta ostatnia pewnie była bezpiecznie schowana. A szósta mogła również nie zostać użyta. Dlaczego? Dlatego, by znów zmylić wroga. Raz, że szukają większej liczby, a dwa szukają osoby, która ją ma, a której nie było na ulicach miasta. 11. Użycie niemagicznych walizek - to też wygląda na przemyślany ruch. Gdyby Albus wyczarował lub transmutował coś w walizki, to czar na pewno dałoby się z nich zdjąć i przywrócić do pierwotnej postaci. A to by zamykało temat tego, która z nich jest prawdziwa. Dodatkowo Gellert mógłby nawet zobaczyć w tych strzępkach, które widział, co i kiedy Albus transmutuje. Być może przez pakt mógł też lepiej wyczuć jego magię. A mugolskie walizki były po prostu walizkami. 12. Rola Credence’a - fakt nie jest duża, ale jest ważna. A też co więcej on miały robić? To nadal ten mały zagubiony chłopiec, który szuka bliskości i rodziny. Dorosły, ale myślący jak dziecko, słabo socjalizowany, ofiara wieloletniej przemocy. On tylko pragnie tego, by wiedzieć kim jest i czuć się chciany w grupie. I Gellert mu to daje. Jego chwiejność emocjonalna jest zrozumiała, choćby z powodów dawnej przemocy, dzieciństwa, zaburzeń, które wydaje się mieć. Jednocześnie, mimo wszelkich obaw i dawnych urazów, on nie jest złym człowiekiem. Dlatego pojawiają się u niego wątpliwości. Przypominam, że widział katowanie innych dzieci, a tu widzi, że Gellert - jego ostoja - zabija z zimną krwią niewinne zwierzę (a widział małe, niewinne, bite dzieci w sierocińcu). To może powodować zwątpienie. Idzie zabić Albusa i ten nagle nie krzywdzi go poważnie, ale z nim rozmawia. Okazuje mu jako jeden z nielicznych w jego życiu jakiś ułamek troski. Traktuje go jak krewnego, nie wypiera się, ale niejako daje tożsamość potwierdzając, że jest on Dumbledorem. To złożona postać emocjonalnie, ale i mały mentalnie chłopiec. 13. Zasadność pojawienia się Kowalskiego - jedno to wątek humorystyczny, dwa dodatkowe skołowanie wroga, trzy włączenie mugola w ratowanie świata, a cztery szansa na odzyskanie ukochanej dla niego. 14. Tezuesz i brak Tiny - oni pełnią te same urzędy, ale w innych krajach. Pamiętamy jak Amerykanie początkowo nie chcieli się w nic angażować i jak minister próbowała zbywać Tinę w pierwszej części. Ona teraz zajmuje się porządkami w USA. Dodatkowo czym miałaby umotywować porzucenie przestępczości w USA i wyjazd do Europy? Tezeusz raz, że jest z kontynentu, dwa, że WB było silniej zaangażowane w wojnę, to jeszcze ma silne motywacje osobiste. Ale nadal jego działania zdają się być nie w pełni legalne - stąd brak interwencji, gdy trafia do więzienia. Bo to nie dzieje się oficjalnie. 15. I ostatnie - nowy Grindewald. Dla mnie to strzał w dziesiątkę. Nie mamy dziwnego wariata, ale mamy wyrachowanego, chłodnego, inteligentnego szaleńca, który jednak ma swoją chęć dominacji nad światem poprzez wzbudzenie powszechnego uznania i szacunku u czarodziejów. Ma swoją wizję całkowitej budowy światowego ładu od nowa. Jest wyrachowany, chłodny, ma zwolenników (których zapewne charyzmą przyciągnął). Dla mnie jest dużo bardziej kanoniczny i w takim mógł się Albus faktycznie zakochać.
Wreszcie ktoś kto nie skreślił filmu od razu. Uważam dokładnie to samo co ty i wszystko co tutaj napisałaś można wyczytać z filmu. Mam wrażenie, że tej recenzji jest trochę na siłę atakowanie filmu. I też sądzę, że Mikkelsen jest świetny w tej roli. Chociaż uwielbiam Deppa
W spawie braku Tiny, przez pewien czas USA nie ingerowało w sprawy Europy, a co do balu, pierwszy raz, kiedy elity zatańczyły walca, był właśnie na Kongresie Wiedeńskim, który mocno zmienił układ sił w Europie. A w Kamieniu Filozoficznym Quirell/Voldemort też zabił zwierzę, tym razem jednorożca.
4:08 dla niego jest to oczyszczenie, bo przecież przywódca nie może być zły 😏(choć może). +Przecież to on został naturalnie wybrany przez zwierzę, więc on nic nie oszukiwał.
25:15 O, to mi się wydawało, że gdy Dumbledore zastanawiał się czy to było jego zaklęcie, to siostra na obrazie lekko kiwnęła głową, być może mi się przywidziało...
To sobie na "Ducha gór" idź... zapewniam cię że dostaniesz tam słodkie zwierzątka i dużo lepszą muzykę - Nick Cave panie i panowie. I po wyjściu z kina utoniesz w manulach...
Mi się wydaje, że twórcy nie mogli się zdecydować dla jakiej grupy WIEKOWEJ ma być ten film. Śmierć tego zwierzątka, polityczne zawirowaniach - to nie elementy dla młodszych widzów. Z kolei dla starszych fabuła będzie zbyt niedopracowana, irracjonalna i banalna. Jednak uważam, że MADS był o wiele lepszy w roli Grundewalda niż Depp. Gdy po raz pierwszy zobaczyłam przerysowaną charakteryzację Deppa, to pomyślałam: "Po jakiego grzyba?". Depp grał z podobną manierą jak w Piratach, Charliem i Fabryce Czekolady itp. Szanuje dorobek aktorski Deppa, ale byłam rozczarowana Grindewaldem w jego wykonaniu. Mads jest lepszy - bardziej tajemniczy, nieprzenikniony, w jakiś sposób fascynujący. Nie potrzebuję nadmiernej charakteryzacji - on na to "coś". Co do Kowalskiego - według mnie, to on "robi" całą serię. Jest najlepszy. I najbardziej mnie rozśmiesza. Wiecie, co? W ogóle uważam, że zamiast robić filmy o fantastycznych zwierzętach i Newtcie, mogliby zrobić sagę o samym Dumbledore albo o młodych Huncwotach. Tak, cholernie chciałbym zobaczyć relację Snape-Lily-James.
Zgadzam się, również uważam, że Mads wypadł lepiej w roli Grindewalda (nie ujmując przy tym Deppowi, bo to też dobry aktor) + również się podepnę pod Kowalskiego, robi ten film xd
Cieszy mnie fakt, że coraz więcej osób zaczyna doceniać Madsa w roli Gellerta, ponieważ mam wrażenie, że wielu oglądających skreśliło ten film już od razu gdy dowiedzieli się o zmianie. Mikkelsen jest klasą samą w sobie i przynajmniej w moim odczuciu zdecydowanie bardziej pasuje do postaci Grindelwalda
Film był okej, lepszy od drugiej części, no ale jedynki nie przebił. Podobało mi się to, że nie było w nim aż tyle nawiązań do elementów, które były w filmach z Potterem, drugi film miał ich za dużo zdecydowanie. Myślę, że kontynuacje Fantastycznych Zwierząt są zbędne, gdyby zostawili pierwszą część w sppkoju i nie dogrywali kolejnych filmów, to byłby z tego całkiem fajny spin off. Według mnie druga i trzecia część Fantastycznych Zwierząt zdecydowanie źle wpływają na całe to Potterowskie universum.
Moim zdaniem ten film był naprawdę dobry, jeden z moich ulubionych. Ale, osobiście, lubię skomplikowane gry polityczne. Tajemnice Dumbledore'a trzeba obejrzeć co najmniej dwa razy żeby go zrozumieć. Tak naprawdę te wszystkie ,,dziury fabularne'' mają sens, ponieważ w prawdziwym życiu też nie znamy wszystkich faktów. Główny problem tego filmu to to, że ludzie uważają go za film akcji, dla mnie jest to bardziej twór w stylu dramatu społecznego.
Chyba jednak trochę popłynęliście za daleko z tą krytyką filmu.... kilka kwestii, które moim zdaniem zupełnie zostały przeinaczone w waszej recenzji: 1. Mikkelsen jako Grindelwald - w mojej ocenie to świetne posunięcie żeby w miejsce cholerycznego przerysowanego Deppa, dać aktora europejskiego, świetnie oddał klimat właśnie polityczny... niemcy, lata 30te, chłodny wyrachowany Mikkelsen zdobywa popularność, nie boi się tłumów, daje się im nieść, a jednocześnie w razie kłopotów ma swoich ludzi w skórzanych płaszczach. Vogel jako polityk, który aby uniknąć zamieszek idzie na łatwiznę i dopuszcza go do wyborów ... klimat, atmosfera świetne.... 2. Walizki - owszem, może wyczarowanie kilku innych byłoby łatwiejsze, ale czy np. nie byłoby także łatwiejsze późniejsze ich namierzenie, albo jakieś odczarowanie innym czarem... uważam, że wykonanie je w tradycyjny "mugolski" sposób miało wiele sensu. 3. jeszcze raz kwestia Grindelwalda w trakcie wyborów w Bhutanie, nie do końca rozumiem, że niby jak miał się zachować w obliczu tego drugiego zwierzaka? Zabić go na oczach całej społeczności czarodziejów (nie tylko tam obecnych ale przecież to było obserwowane na całym świecie- przebitki z USA i Brazylii) , przecież to wg filmu najczystsze i najbardziej szanowane zwierzę dla świata czarodziejów... zachował zimną krew i wierząc w to co robi mógł mieć nadzieję, że mu się uda..... Natomiast dla mnie niezrozumiałe było: 1. rola Bounty czy jak jej tam przy jednoczesnym braku Tiny. Wpierw myślałem, że to jednak Tina po eliksirze wielosokowym, ale nie, to była realna Bounty, która w dodatku ograła Grindelwalda i resztę , w tym całą paczkę Skamandra. 2. Jeśli film miał przedstawiać zmagania aby nie dopuścić Griniego do stanowiska w czarodziejskim ONZ czy raczej pamiętając kiedy to sie dzieje, Lidze Narodów, to za mało było kombinowania i akcji na tym polu, jakiś relacji z Santos i tym Azjatą , przecież chyba im zależało na wygranej, i znali Grindewalda, mieli swoich zwolenników, za mało było politycznej kuchni, jeśli to miał być film polityczny. Niemniej jednak to nie jest zły film. Absolutnie nie i wasza opinia, rozumiem, że subiektywna etc., ale jest krzywdząca.
W sumie ciekawi mnie ta opinia, nie rozumiem za bardzo skad sie mogla wziac. Dla mnie ta czesc byla bardzo slaba i pierwsze dwie zdecydowanie bardziej mi sie podobaja (szczegolnie pierwsza)
ogólnie dla mnie film fajny zeby obejrzeć niezobowiązująco, bo w zasadzie nic waznego sie tam nie dzieje i wg mnie, chociaz srednio mi sie podobal jest akcpetowalby i taki na 6/10. Najbardziej za to zaczynają mnie irytować pojedynki i zaklęcia. Nie rozumiem jak np w pojedynku Credenca z Dumbledore'm Creedence doslownie atakuje go budynkami, niesamowitą siła, następnie otoczenie zmienia sie na cos a'la limbo, a potem nagle wszystko jest w porządku, nic sie nie stało a Credence na chillu sobie leży. Podobnie z pojedynkiem Albusa z Gellertem. Wszystko w jakims slow motion, otoczenie rowniez niezrozumiale sie nagle zmienia. Brakuje mi czegos na kształt epickiego pojedynku Dumbledore'a i Voldemorta z Zakonu Feniksa, gdzie przez brak muzyki i to co dzialo sie na ekranie dosłownie wytrzymywało się oddech, a sama walka byla swietnym widowiskiem, pełna akcji i emocji. Nie rozumiem tez nowych zaklęć i ich potęgi. Jak to jest ze taki zeykly Kama powalil jednym zaklęciem kilku czarodziei? Wiem, ze to nowy film, wiec musi byc cos nowego, ale jednak w sadze osadzone jest to przed wydarzeniami z HP i wygląda to po prostu komicznie ze 60 lat wcześniej czarodzieje byli kilka klas wyzej w czarowaniu niz później.
@@pingwinekspidsrmana7610 ale ty sobie zdajesz sprawę że wiele recenzji jest po prostu... opłacona? Tak jak u nas renzenci rozpływają się nad serialem "Odwilż" - który jest... fatalny i na poziomie W11 w każdym możliwym aspekcie. I da się go obejrzec tylko z napisami... serio ja nie uwierze że ci ludzie są ślepi, głusi i że tak sami z siebie napisali że to taka wybitna produkcja...
Widziałam część trzecią wczoraj i podobała mi się szczerze mówiąc najbardziej z dotychczasowych- sporo się wyjaśniło (ale nie wszystko co daje furtkę do kolejnych części - np.wątek Nagini). Nie jest to oczywiście film formatu Harrego Pottera ale miło było wrócić do Hogwartu, zobaczyć zwierzaki i posłuchać muzyki :) Hogwartu i zwierząt powinno być zdecydowanie więcej! :) Myślę, że gdyby zadbać o wszystkie szczegóły i to co kulało to musiałby wyjść przynajmniej serial bo nie sposób by było upchnąć tyle w czasie 2 i 5 godziny... Czekam na kolejną część 🤩. Co do okrucieństwa wobec zwierząt ( bo jakoś tak zwróciłam na to uwagę w Waszej recencji)- przygnębiają mnie takie sceny bardzo ( jestem wegetarianką łapiąca pająki do szklanki i wypuszczająca na podwórko 🙈), ale taka jest niestety też nasza rzeczywistość... Pracuję w szkole i moi 6 letni uczniowie nie wiedzą z czego jest parówka i myślą, że króliczki w gospodarstwie są do głaskania i oglądania a świnka jest po to żeby taplała się w błocie... Ja jestem na tak, ale rozumiem doskonale, że mogło się nie podobać.
Dało się to zrobić lepiej: Zbliżają się wybory, więc grindewald stara się, by wygrał jego poplecznik. Newt daje propozycję, by do wyborów użyto tą całą Chilli, która jest zagrożonym gatunkiem. Jedyny znany osobnik znajduje się w miejscu X, więc poplecznicy Dumbledore'a ruszają by zdobyć. W międzyczasie grindewald dowiaduje się o tym (mogli tam dać wątek szpiega czy coś), więc rusza by im w tym przeszkodzić. W międzyczasie pojawia się trzecia strona, która jest przed wszystkimi bohaterami i udaje im się porwać Chilli, dla swoich własnych celów. W międzyczasie mogli dać jakieś wstawki polityczne rodem z serialu Wojny Klonów.
Były tutaj dziury i niedopracowania ale mimo wszystko mi się podobało 😁 najgorszy wątek Credenca. Co do tego że idziemy bardziej w Dumbledore'a a nie FB i klimat Indiany Jonesa to dla mnie bardzo na plus bo mi się np pierwsza część gdzie było ich najwięcej najmniej podobała 🙈 a zachowania Gellerta dla mnie są zrozumiałe, on nie jest takim złolem który chce byc zły. On jest przekonany o swojej racji, wyższości czarodziejów, on nie chce jak Voldemort publicznie sam być brutalny, on ma w razie czego od tego ludzi ale tutaj było zbyt dużo ważnych osobistości. On chce stać na czele MKCZ bo nie chce działać z ukrycia, zza czyjegoś cienia. On chce być uwielbiany a jednocześnie uzmysławiać ludziom że to oni są wyjątkowi a on im tylko pomaga tego nie ukrywać.
A Hermiona nie użyła przypadkiem zaklęcia zmniejszająco-zwiekszajacego na torebkę żeby się jej tam wszystko mieściło? 🤔 A to Harry miał taka małą sakiewkę ?😉
Myślę, że oni chcą, aby ta seria nieco przycichła, że też są zawiedzieni nowym Grindenwaldem, mogą chcieć jakoś rozwiązać umowy i przekonać Deppa, bo szczerze Johnny grał prawdziwego Grindenwalda. Taka jest moja teoria.
4:50 to miało ewidentnie nawiązywać do objęcia władzy przez Hitler... w summie historia Grindewalda i Hitlera była bardzo podobna też siedział w więzieniu gdzie powstał "mein kampf" itp... szczerze liczyłem że on obejmie władzę i jego magiczne działania tak naprawdę to doprowadzi do WW2
Używanie zaklęcia Vulnera Sanentur, które kanonicznie stworzył Snape to dowód na to, że pogubili się w tym filmie całkowicie. Co więcej, użycie tego zaklęcia do wskrzeszenia zwierzaczka w połączeniu z Rennervate, to istny śmiech na sali.
Jutro ide na ten film do kina i mam nadzieje że ocenie go inaczej niż (dno) podczas oglądania przewijałem spoilery i choć co nieco usłyszałem ciesze się że go oglądnąłem, dobry materiał.
Po wyjściu z kina doszedłem do wniosku, że film oceniam umiarkowanie pozytywnie. Takie 6/10. Macie zupełną rację odnośnie niespójności i nonsensów fabularnych, ale w kinie ich jakoś nie zauważyłem. Sądzę, że film jest nawet możliwy do obejrzenia, jeśli tylko nie zacznie się zbyt wnikliwie pytać o niespójności fabularne. Film na pewno daleki od ideału, ale mimo wszystko, według mnie, to krok w dobrym kierunku po koszmarnych Zbrodniach Grindlewalda.
Byłam niedawno na filmie (dokładnie dzisiaj) I świetnie się bawiłam, może fabuła nie jest jakaś Wow (przez większość modliłam się aby coś złego stało się głównym bohaterom, wniosek: za dużo horrorów), ale było dużo scen, gdzie się uśmiałam (moja ulubiona: ta scena w coś jakby więzieniu, gdzie bohaterowie udawali na własny sposób kraby, żeby z tamtąd wyjść, kto oglądał ten wie o czym mówię), miałam problemy z odgadnięciem, kto jest Grindelwaltem, dopiero gdzieś pod koniec odgadłam, analizowałam przy okazji całego Harry'ego Pottera, wspominałam rzeczy na pewno nie związane z filmem, ani ogólnie fandomem, miałam nie wiem zaburzenia zroku, jakoś po protu ekran stawał się leciutko rozmazany (nie powinien chyba, a do rozmazania jestem przyzwyczajona, potrafię w dowolnej chwili rozmazać widok i powrócić do normy), ale to mogło wynikać ze zmęczenia, zestresowana mnie jedna scena, gdzie zabito to zwierzątko (zapomniałam jak się nazywał).
1. Po godzinie nie wiedziałam co się dzieje. Bohaterowie coś mówią, pyk, następna scena. Rozprawka to to nie jest. Niektóre filmy mają mniej czasu i lepiej wychodzą, a tu prawie 2 i pół godziny... 2. Ilość bohaterów to nie problem, problemem jest kiepskie przedstawienie ich. 3. Scenariusz jest najgorszy że wszystkich trzech części, a myślałam, że Zbrodnie G nie mają sensu. A tu jednak się da. 4. Motyw zwierzaka mi się podoba, to w końcu "Fantastyczne Zwierzęta", ALE, na miłość boską, początek filmu to bajzer. 5. Mordowanie tych zwierząt to dla mnie nie tragedia. Jak G zabija bliźniaka to byłam w szoku, ale ja właściwie tego oczekiwałam po tym bohaterze (!). Widzimy jak to robi bez mrugnięcia okiem i jaką musi mu to przyjemność sprawiać, skoro zwierzę mu powoli kona na rękach. Dowodem jest też reakcja Quenie. 6. Mi ani Depp, ani Mat nie przeszkadzali na ekranie. Ale jednak Depp pokazał, że ma lepsze umiejętności, bo w 2 części świetnie pokazał G. Mat miał trochę mniejsze pole do popisu, bo scenariusz leżał jednak uważam, że on sam mógł coś więcej pokazać, bo Depp w 2 części też nie miał łatwo. 7. Jak Boga kocham liczyłam, że Quill ukłoni się Newtowi. Tylko na to czekałam, bo to byłby ukłon w stronę tytułu filmów. Okej, Albusowi mógł się ukłonić, ale kobiecie, którą większość może znać tylko z wyglądu? Co to ma być?
@@wienczysawwiaderko6204 Byly dobre jedyne ich minusy to te midoriamy i plytka przemiana anakina jak i sam jego charakter. Mozna to jednak wybaczyc dzieki Obiwanowi
@@Nemo2277.Nie mam nic przeciwko midichlorianom, Qui-Gon nigdzie nie mówi, że są Mocą, jedynie, że mają wykazywać predyspozycje danej osoby w Mocy. Co do Anakina, myślę że jego przemiana nabiera więcej głębi jeżeli weźmiemy pod uwagę wydarzenia ze wszystkich trzech filmów i długoletnią manipulację Palpatine'a. Jedi od początku byli bardzo sceptyczni aby przyjąć Aniego do zakonu bo mały zdażył już przywiązać się do swojej matki, a przywiazanie jest czymś niebezpiecznym dla Jedi. Gdy w 2 cześci ona umiera na jego rękach, chłopak czuje się winny i obiecuje sobie, że już nigdy nie straci kogoś na kim mu zależy. Ogólnie, jest to bardzo dobrze napisana postać, ktora pokazuje, że talent i umiejętności to nie wszystko, jesli nie ma się pokory. Stajesz się wtedy arogancki, obierasz łatwą i szybką ścieżkę i jestes podatny na manipulacje ludzi, którzy chcą wykorzystać twoje zdolności.
@@Nemo2277. Moim zdaniem ich głównymi problemami są: Po pierwsze reżyser który nie umiał odpowiednio poprowadzić aktorów. Po drugie nadmiar CGI które owszem w 90% wygląda naprawdę dobrze ale w wielu momentach po prostu lepiej by się sprawdził efekty praktyczne chociażby dla tego że aktorom było by łatwiej grać gdyby widzieli przed sobą faktyczne postacie z którymi prowadzą rozmowę a nie zielony ekran gdzie dopiero w post produkcji ktoś je doklei.
Na moje mogliby rozwiązać wątek z Grindelwaldem, że zaczął zażywać eliksir wielosokowy jak Barty w 4-tej części Harrego Pottera (musiałby go pić cały czas, bo wybory, dużo osób może go zobaczyć) i byłaby mowa, że "tu pojawił się nowy kandydat nie wiadomo skąd i patrzcie jak mu rośnie poparcie (imperius rozprowadzany od Jego zwolenników). A Dumbledore mógłby się o tym dowiedzieć poprzez ten wisiorek (jesteśmy połączeni itd.). Depp'a wylali przed kręceniem tej części, więc nie byłoby to wielkim wysiłkiem wymyślić wyjaśnienie dlaczego wygląda inaczej zważając na to, że ja wymyśliłem to w minutę, a "profesjonalna" pisarka nie zrobiła nic w tym kierunku. Na litość boską, przecież to twój świat Rawling.
@@dominikstasiak4247 W przypadku Dumbledore'a między drugą a trzecią częścią to jeszcze, bo wyglądali prawie tak samo (tak wiem, że oryginalny aktor umarł i była to konieczność), ale teraz kiedy między częściami ta postać zmieniła się w stu procentach (np nie ma dziwnego oka). Poza tym fabularnie wyszłoby to lepiej, z tym całym wątkiem o bezsensownym oczyszczeniu z zarzutów jednego z najbardziej poszukiwanych przestępców na świecie i łatwowierności ludzi.
@@wiktorwinek5484 Nie ma znaczenia czy różnica w wyglądzie jest znaczna, czy nie. Po prostu, to jest dalej ta sama postać, ale inny aktor. Tylko tyle, nie dorabiajmy do tego niepotrzebnych, głupich wątków, które mają jedynie na celu uzasadnić recast i nie dodają nic wartościowego do historii, którą chcą opowiedzieć twórcy filmu.
@@dominikstasiak4247 No ale właśnie mówię, że by to fabułę poprawiło w jakiś sposób. Nawet gdyby Depp dalej był w obsadzie to miałbym te same pretensje.
@@dominikstasiak4247 Recast to tylko zmiana aktora, a nie całkowita zmiana postaci. W przypadku Dumbledore'a nie było to praktycznie zauważalne, bo mimo, że tę samą postać grało dwóch aktorów, to cechy charakterystyczne postaci i jej osobowość pozostała ta sama. W przypadku Grindelwalda jest zupełnie inaczej. Zupełnie inny wygląd, inny ubiór, inny charakter i sposób bycia. Taka zmiana byłaby bardzo dziwna, nawet gdyby tę postać nadal grał Depp, a co dopiero, kiedy zmienia się nawet sam aktor, a w filmie nie ma nawet o tym wzmianki. Więc nie, wymówka, że to "tylko recast" zwyczajnie w *uj śmierdzi i sprawia, że jedyne co łączy postać graną przez Deppa i Mikkelsena, to motywy i nazwisko samej postaci. Dlatego ta cała zmiana jest tak głupia i nonsensowna, i wprowadza tylko kolejny argument za bezensem i brakiem logiki w filmie.
18:39 Czytaczowa ma kuku na ręce. Bardzo proszę przestać walczyć na noże w domu bo to grozi tym, że nie będzie kolejnych filmów. Pamiętajcie, że co by nie było widzowie was kochają.
Czy ktoś mi powie co się stało z Queenie? Czy tylko mi się zdawało że nie przypomina samej siebie z dwóch wcześniejszych części? Niby jest ta sama aktorka, ale ta twarz wygląda inaczej.
Hmmm dzisiaj byliśmy na filmie.I moje dzieciaki po seansie są zachwycone.W kilku miejscach zgadzam się z Wami co do spójności fabuły.Mimo wszystko jestem bardzo zadowolona, że byłam
Ja mam jedną gigantyczną urazę do scenariusza i aż się dziwię że twórcy nie poprowadzili tego w ten sposób. Dlaczego tam na tych wyborach Quilin nie ukląkł przed Jacobem?! To by przecież tak idealnie tam pasowało! Pokazało by tym naburmuszonym czarodziejom, że mugole również są coś warci, a nie oszukujmy się JAcob i tak odmówił by tego stanowiska, bo to idealnie wpasowuje się w jego charakter. Nie mam pojęcia czemu ten źrebak musiał klękać przed Albusem. Chyba tylko po to by Potterheadsi mieli używanie. Bez sensu :/
To proszę polecać u siebie. Raczek nie jest dla nas żadnym wyznacznikiem, a skoro dla Pani jest, polecam trzymać się jego profili/kont/kanałów, a nie zaśmiecać spamem u innych.
Też byłam w majówkę w kinie. Po Waszej opinii miałam obiekcje co do pójścia, ale wychodzę z założenia, że każdy ma prawo do własnego zdania. Oglądałam film mając Wasze uwagi w podświadomości i może dlatego wyjątkowo nie raziły mnie te tzw nudne sytuacje polityczne. Film wydaje się trudniejszy do oglądania przez to, ale znalazłam sporo plusów jako fanką, więc wyszłam z uśmiechem z kina.
Byłam dzisiaj na tym filmie i szczerze, bardzo mi się podobało. Fabuła może idealna nie była, ale tragedii według mnie nie było. Polubiłam m.in braterską relację Newt-Tezeusz oraz efekty, na prawdę były zjawiskowe. Ogólnie gorąco polecam.
Film nie był zły 1. Dumbledore nie pojawił się w Berlinie bo wystąpiłby otwarcie przeciw Grindwaldowi, domyślał się co się stanie, może pakt krwii mu nie pozwalał 2. Walizek było 7, w Pokoju życzeń było ich tylko 5, wydaje mi się że zwierzęta Newta nie były narażone, tylko kopie walizek zostały rozdane
2. Dokładnie tak. Nikt rozsądny nie naraziłby zwierząt na takie niebezpieczeństwo. Poza tym walizek zabrano 5, a Baunty chciała ich co najmniej 6. Tylko czy nie było to rozsądne, aby był zapasowy egzemplarz? Choćby na wszelki wypadek. A wracając do walizki Newta, bardzo możliwe, że została pod opieką McGonagall, która w Hogwarcie za każdym razem pojawiała się w tle i była wtajemniczona w wiele spraw, chociażby sytuację w Berlinie i wybory mające się wkrótce odbyć.
Bałam się iść na ten film po wszystkich opiniach, ale już miałam kupione bilety, więc nie było sensu nie iść. Czekałam aż wydarzy się coś żenującego albo skrajnie głupiego, ale ostatecznie wyszłam naprawdę zadowolona. Owszem, fabuła nie była idealna, ale nie była najgorsza. Podobał mi się dużo bardziej od drugiej części, dobrze mi się to oglądało. Każdy może go inaczej odebrać, każdy ma prawo do własnej opinii. Moim zdaniem film jest dobry i warto obejrzeć 🙂
Ja również zwlekałam z tym żeby pójść po tej opinii. Ale wyszłam zadowolona i polecam go obejrzeć 👍
Całkiem dobry film, prawde mówiąc 2 też mi sie podobała
źle się to oglądało, jedyne plusy to świetne animacje, muzyka i efekty (no i aktorstwo nie jest złe) reszta dno moim zdaniem. Ta fabuła była okropna, kto to pisał
zgadzam się, moim zdaniem film jest świetny i nie żałowałam spędzonego czasu w kinie i wydanych pieniędzy
Idziemy na to do kina z klasą, ale ja nie bardzo oglądam filmy, myślisz że bez znajomości poprzednich części cokolwiek zrozumiem? ^^°
Według mnie zapomnieli o jeszcze jednej postaci - Nagini. Wprowadzili ją w poprzedniej części, a teraz po prostu o niej zapomnieli. Chociaż pewnie jakby ją wprowadzili, to miałaby zadanie podobne pod względem znaczenia dla fabuły do zadania Kamy
Ponoć to ta aktorka, która ją grała, była w ciąży w tym czasie i dlatego jej nie było. Deppa mogli kimś zamienić, jej z jakiegoś powodu nie mogli 🙃
Byłam dzisiaj na tym filmie uważam, że był genialny. Nie miałam zastrzeżeń do czasu kiedy przeczytałam twój komentarz i przypomniałam sobie o Nagini.
„«Dlaczego Voldemort sam nie ogłosił się ministrem?»
«Ron, przecież nie musiał. Praktycznie i tak już rządzi» (…)”
Dziękuje dobranoc
Dwie kwestie skrytykowaliście chyba trochę siłą rozpędu :). Pierwsza to postać Credence'a, która jest spójna od początku do końca. To jest zaburzony, niezbyt bystrych chłopak, sierota, który ciągnie do każdego, kto okaże mu trochę zainteresowania i dobroci, nawet pozornej. Stad ta jego chwiejność. Złość wobec Dumbledore'a opadła, kiedy ten okazał Creadence'owi uprzejmość, podczas kiedy wcześniej Gellert się na nim wyżył. To, że dysponował ogromną nieokiełznana mocą nie sprawia od razu, że jest mądrzejszy czy działa z premedytacją, to wciąż był kiepsko zsocjalizowany dzieciak szukający bliskości. Druga sprawa to to, że dopiero Gellert Mikkelsena jest takim Gellertem, jak w historii Rowling. To nie był żaden psychopatyczny złol, bo z takim by się Albus nie zaprzyjaźnił. To był idealista wywyższający czarodziejów nad ludzi niemagicznych, chcący dla nich wyższej pozycji, a do tego miał ciągoty i talent do czarnej magii, która jest jaka jest. Jemu była potrzebna legitymacja władzy dla działań, a nie hordy anarchistów by rozwalić świat. To kreacja Deppa zrobiła źle tej postaci. Owszem, była "jakaś", ale to nie był kanoniczny Gellert. To nie Voldemort, który chełpił się mocą i z tego powodu uważał za przywódcę. Grindelwald chciał być przywódcą, dlatego poszukiwał mocy.
Szczerze nie wiem skąd ta nagonka na 3 cześć, jak dla mnie najlepsza z 3 powstałych.
Dzisiaj byłam na "Fantastycznych zwierzętach" w kinie i muszę przyznać, że fabuła była trochę niedopracowana, ale efekty był przegenialne, a muzyka wg mnie bardzo dobrze oddawała klimat scen
Jak Howard czy Zimmer czy Desplat czy John Powell zabiora sie za muzyke do filmów to wychodzi magia :3 ahh Howard ^^
Mi się efekty podczas walk średnio podobały, mam nadzieje ze ostateczny pojedynek Albusa z Grindelwaldem będzie wyglądał znacznie lepiej, bo ten nie umywał się do chociażby starcia Voldemorta z Albusem w ministerstwie z zakonu feniksa
@@olivialeah5283 to nie jest jeszcze ostateczna walka xD po ostatecznej walce Grindelwald wyląduje za kratami
@@paulina6k wiem dlatego pisze ze mam nadzieje ze ten ostateczny będzie wyglądał lepiej niż ten który pokazali w tej części
@@olivialeah5283 aa przepraszam, źle przeczytałam 🙈 właśnie wróciłam z kina i 3 seanse zrobiły mi trochę papkę z mózgu 😅
Jak dla mnie najlepsza część. :) hmm… Hitler tez miał wielu zwolenników, Lenin… Po co im władza? Bo w tamtych czasach władza to władza, rozkwit totalitaryzmu. Poza tym, jak widać główny przywódca czarodziejów w tamtym okresie miał dużą władzę, skoro od tak mógł zadecydować o tym kto jest kryminalistą a kto nie, bez ingerencji sądu. Dla mnie to jak najbardziej trzyma się kupy. :)
Ktoś mądry w końcu, wystarczy tylko trochę ruszyć głową i coś dopowiedzieć. Szczególnie, że film osadzony jest przed 2 wojną światową więc można założyć, czy to magowie czy mugole to mogą mieć podobne ideologie. Przecież Hitler, Stalin też mieli ogromną władze, a co się działo z tymi co się sprzeciwiali?...
@ XD
Ta wypowiedź skłoniła mnie do myślenia.
Z góry przeprasza za błędy.
Dlaczego Grindewald tak szybko dostał szansę objęcia jednego z najwyższych stanowisk w świecie czarodziejskim gdyż w niebezpiecznych czasach ludzie uciekają w skrajności. Są proste i szybkie.
Myśle że problemem dla ludzi dlaczego jest to że nie znam sytuacji politycznej w świecie czarodziejów po I Wś. W naszym widzimy ogromny kryzsy, epidemia choroby. To wszystko skłoniło ludzi do wybrania skrajności.
Można było pokazać wpływ tej wojnh na czarodziejy. Że została wywołana przez mugoli a pochłonęła dużą ilość czarodziejów. Mogło to wywołać niechęć czarodziejów do ludzi.
I to niestety wina już całej Serii. Nie ustalon o czym właściwie mają być te filmy. Pierwszy był fajny i prosty. Tylko studio zobaczyło money i stwierdziło że popchną to dalej.
Gdyby już w pierwszym zacząć rysować politykę czarodziejy i ich relacje z mugolami przed i po wojnie myślę że to miałoby większy sens.
Mnie się podobała ta część :D Byłam nawet zdziwiona, bo nikt z wychodzących nie narzekał, nie śmiał się z fabuły (jak było to np. na najnowszej części Szybkich i Wściekłych). Za to z Kowalskiego śmiała się w pewnym momencie cała sala 😅
w którym momencie?
Albo tańczący z skorpionami 😂😂😂
@@ewelinanunkowska5114 to było dobre 😂
@@ewelinanunkowska5114 apropos tych skorpionów, to od razu mi się przypomniało crab rave i przez całą tą sekwencję ta piosenka grala mi w myślach
@@gombka1144 mi też
Dla mnie najciekawszym wątkiem był moment, jak nieśmiałek myślał, że niuchacz mu pomoże, a ten tylko skakał do złota. Widzieliście ten zawód? Zdradę? Te emocje? To przesłanie?
Zupełnie się nie zgadzam mi się podobało pokazanie tego okrucieństwa wobec tych zwierząt i to jak one konają, bo to nakreśla postać głównego złego jako tego brutalne, silnego złola. Jak wy chcielibyście, aby pokazać to poza kadrem to równie dobrze mogliby połowę filmu uciąć i powiedzieć no że stało się to i to i tyle, film jest po to, aby pokazywać i nie jest to film dla dzieci dlatego powinien raczej nie ograniczać się.
Dokładnie! Poza tym patrząc na to, co się dzieje obecnie na świecie, właśnie tak to wygląda, zwierzęta też czeka taki los... Nie ma po co lukrować rzeczywistości... Dobry film na miarę naszych czasów.
Dokładnie. Chodzi o to, że najwięcej siły zło bierze z zabijania niewinnych i słabych
Nie ,proszę szanownej,,loży,, cały urok w filmach polega na tym ,że pewne sceny są nie dopowiedziane i to jest UROK FILMU !!!!
Aaaaaa jeszcze jedno ,krytyk filmowy Tomasz Raczek ,powiedział że jest film FAMILIJNY .Jestem ciekawa na czym się bazował opisując swoją opinię?????????? ŻENADA
tylko że część druga Fanstastycznych Zwierząt starała się pokazać go owszem jako złego, ale mającego swoje argumenty i momentami mówiącego sensowne rzeczy, za którymi można pójść, a nie jako psychomordercę bez najmniejszych skrupułów, jak to wtedy wytłumaczyć że Dumbledore go kocha. Bez sensu taka przemoc. I z punktu widzenia estetyki filmu i z punktu widzenia fabularnego bez sensu.
ja właśnie wróciłam z kina i jestem mega zadowolona, zabieram się za oglądanie
Po waszej recenzji miałem nie iść na film ..... ale olałem to i poszedłem no i nie żałuję. Film fajny, miło się ogląda.
Oglądając wasze filmy dochodzę do wniosku, że wam to wszystko przeszkadza.
Właśnie sobie uświadomiłam, że faktycznie miałam takie oczekiwania jak Czytaczowa. Dla mnie Skamander byłby magicznym Ace'm Venturą. Z mniejszą ilością absurdalnego humoru, za to z dużą ilością przygody
cytując klasyka: "no moim zdaniem, według mnie kilka niedociągnięć jest". ALE mimo wszystko film uważam za niezły. Naprostowali kilka beznadziejnych wątków z drugiej części, to na plus. No i w końcu czarno na białym pokazano, że to co łączyło Dropsa i Gellerta nie było tylko przyjaźnią ;) Przyjemniej by się ich oglądało, gdyby Depp został w obsadzie. Czekam na 4 cz.
Mi się podobało, może nie jestem zbyt krytyczna po prostu, dla mnie dobra część ^^
Moim zdaniem jeden z lepszych filmów ostatniego czasu i ma predyspozycje do bycia najlepszym z całej dotychczasowej trylogii fantastycznych zwierząt. Już dwa razy w kinie go zaliczyłem i pewnie pójdę jeszcze parę razy :) Efekty specjalne , kostiumy, magiczne stworzenia - ekstra, do czego tylko mogę się doczepić (pierdoły) to za mało kadrów z walizki Newta. No i co wygrało ten film to sceny końcowe, najlepsze co zobaczyłem
Ja z moimi koleżankami byliśmy dzisiaj w kinie i ten film się nam bardzo podobał i uważamy go za najlepszy film z tej serii.
Czy tylko ja czuje dziwną perwersyjną przyjemność oglądając jak ktoś opowiada o czymś co mu się bardzo nie podobało?
Mam tak samo 😘
Kompletnie się nie zgadzam z oceną filmu już w tytule, dla mnie najlepszy film z całej serii, było wszystko co najlepsze i oby pozostałe 2 części były równie dobre.
Dla mnie najlepsza część, film mi się bardzo podobał :)
5:06 cgcę zaznaczyć,iż gellert ma wielki dar przemawiania.
Chyba się za bardzo nie znacie na tej postaci
Obejrzałem wczoraj. Film lepszy niż kilku ostatnich "Harrych Potterów".
Mi film się naprawdę podobał, dużo bardziej od poprzednich
A mi tam się film podobał, uważam, że to najlepsza część FZ, jaka wyszła do tej pory i z niecierpliwością oczekuję dwóch ostatnich filmów ;)
Mnie się ta część podobała. Zabrakło mi jakiejś sceny bitewnej z prawdziwego zdarzenia, ale liczę na to, że ostateczne starcie będzie na miarę bitwy o Hogwart.
Zgadzam się też z przedmówcami w komentarzach - parę rzeczy naprostowano. To na wielki plus.
Byłam na tym i niestety nie zgodzę się że to jest dno. Oddzielilam Harrego od fantastycznych zwierząt. I uważam że było fajne;)
niestety twórcy nie oddzielili i szkoda.
Fogel to taki Korwin Mikke, który mówi, że nie ma dowodów na to, że sami wiecie kto wiedział o sami wiecie czym
Wczoraj byłam na filmie. I co? Podobało mi się.
Co do Waszych zarzutów ja część rzeczy inaczej widzę. Skąd te wszystkie akcje? Nie wiem jak działało widzenie przez grindelwalda, ale... Ja to rozumiem tak, że on widzi poczynania konkretnych osób. Ci starają się coś zrobić, on ich obserwuje a z boku przemyka postać której praktycznie wcześniej nie było i myślę że można założyć że po prostu nie wpadł na obserwowanie jej. Stąd jako jedyna zna plan. O, ja to tak rozumiem
Tajemnicą Dumbledore'a był przepis na ulubioną zupę Ariany.
Amen!!!
Tajemnicą było sens tego co się na ekranie działo
4:21 - Może jeszcze edytuję ten komentarz, ale mam wrażenie że albo ta "recenzja" to prank, albo obejrzeliśmy dwa różne filmy.
Zjechaliście naprawdę dobry film.
Albo też Ty uznajesz za dobry film bardzo kiepski film.
Albo też wszystkie opinie są słuszne, niezależnie od tego jak bardzo od siebie różne.
Ogólnie to dobrze się bawiłem, podczas oglądania filmu. Pójście na maraton, było dobrym pomysłem.
Obejrzałam trzy różne recenzje jedną po drugiej - pierwsza miała wydźwięk "bardzo dobry film, piękne efekty", druga "do dopracowania, nie było tak źle", a teraz słucham Was i totalnie inny wydźwięk. XD Mi całkiem się podobało, mimo dziur w fabule czułam klimat, muzyka i estetyka miła dla ucha i oka, stworzonka urocze, trochę śmiesznych fragmentów. Pierwsza część była fajna, druga część była słaba, a ta jest tak mniej więcej po środku.
Bardzo dobry film, czuć magiczny klimat Harrego Pottera. Świetne postacie, i dobrze napisany scenariusz. Najlepsza część z dotychczas nakreconych. Mocne 7/10. Z opinią czytacza nie zgadzam się pod żadnym względem.
Film naprawdę fajny wiadomo ma swoje Minusy jednak jakoś nie zwracałem na nie szczegóły.2 część dla mnie była dobra i poziom myślę podobny.Deep był genialny i dla mnie to właśnie on i Jude Law są najlepszą częścią tego filmu natomiast nowy Grindewald nie jest zły trzyma poziom i jakoś sobie radzi.Zobaczymy co wymyślą dalej dla mnie takie solidne 7/10
Jestem świeżo po filmie i uważam że film wyszedł nawet dobry :) Byłam źle nastawiona na zmianę aktora Grindelwalda ale po całym filmie stwierdzam że to idealna zmiana. Mam nadzieję że pozostałe części będą jeszcze bardziej zaskakujące
Kuuuurcze dawno mnie tu nie było. Widzę, że u was wszystko ok więc najważniejsze. Filmik wyskoczył mi w proponowanych, zacząłem oglądać, ale było tyle spojlerów, że musiałem odpalić film na HBO!(nooo... wcześniej nie widziałem). Dobrze, że dzieci spały bo motyw mordu małych zwierzątek zapoczątkowałby im solidną traumę! Ogólnie film nie jest taki zły... wiadomo fabuła jak w kac wawie, ale jak tylko usłyszę motyw muzyczny z harrego to jakoś od razu lżej.
w sumie to piszę ten komentarz tylko po to żeby was pozdrowić! :)
A to jak się rozpadł ten pakt krwi, czy co to było między Grindelwaldem i Dumbledorem, mimo błędów po drodze (o czym wspomnieliście a propos tego, że knuli ciągle na siebie) to było świetne! O dziwo nikt z osób, z którymi to oglądałam nie zrozumiał... a uważam, że pięknie pokazywało to miłość rodzinną i siłę więzów krwi. Taka rodzinna więź jak u Harry'ego i Syriusza. Coś pięknego!
I jeszcze to, że po tej walce przez ileś tam minut oni w tym butanie se stoją i tylko się na siebie gapią. Super film po prostu
Czy tylko ja, jedyny na świecie zauważyłem słynny zegarek Dumbledore'a, który był pokazany na ekranizacji pierwszy raz a został już wcześniej opisany w pierwszym rozdziale kamienia filozoficznego ? "Małe planety zamiast wskazówek" , kto pamięta, kto czytał ? Łapka w górę ;)
Mads Mikelsen zagrał z dupy rzeczywiście, słabo pokazał to co zostało napisane w scenariuszu, zgadzam się z tym, że mimo wszystko Johnny Depp zagrał Gelerta znacznie lepiej. Mimo że sam również byłem oburzony pod koniec F.Z. i jak je znaleźć że jak Jack Sparrow, serio ? Ale w Zbrodniach Grindelwalda Johny pokazał klasę.
Według mnie, zwłaszcza jako rdzenny fan Harrego Pottera, Państwo ze Strefy Czytacza jesteście najlepszymi, najbardziej dokładnymi recenzentami. Popieram i dzięki, że jesteście. 100 punktów dla Was ;) :D
I podsumuje to tym, że cały ten film, tak jak mówiliście, wmawia mi, że był ważny, a to czego nienawidzę w filmach, to jak starają się wmówić mi, że coś jest
A kto to przyszedł? Pan Maruda...:)
Film był powyżej moich oczekiwań, naprawdę przyjemny i wiele wyjaśniał. Nie było problemu z ogarnianiem wątku jak to było przy 2 części.
Odgórny problem filmów z serii wizarding world w mojej opinii jest taki, że już od czary ognia mają do wciśnięcia zbyt dużo fabuły w zbyt krótkim czasie ekranowym. Tylko, że wcześniej te braki były uzupełnione w książkach, a przy fantastycznych zwierzętach tego niestety nie mamy stąd wypadają teoretycznie gorzej od serii z Harrym. Przy tej części poradzili z tym sobie jednak dobrze (nie bardzo dobrze, bo tak jak wypunktowaliscie - wątek wyborów chociażby był niewyjasniony praktycznie). Trzebaby posłuchać głosów ludzi, którzy samymi filmami żyją :) Przeczytana książka zawsze będzie wpływała na obraz w kinie bo mamy już wyrobione pewne zdanie na temat sytuacji i wiemy co się dalej stanie. Mi się podobał chyba bardziej od Insygniów cz. 1 i Księcia Półkrwi.
Tylko, że Gellert w pierwszych dwóch częściach niewiele miał wspólnego z tym, jak opisywała go Rowling w książkach. On nie miał być ekscentrycznym psychopatą i karykaturą, tylko facet o konkretnych poglądach i idei, której się trzyma. On chce zdobyć władzę PO COŚ. Można choćby popatrzeć na Gellerta w filmowej adaptacji Pottera: wyglądał jak zwykły, młody chłopak. Tu wygląda jak zwykły człowiek, a rysy twarzy Madsa w sumie dodają mu takiej surowości i oziębłości. Jasne, mógłby mieć trochę więcej charyzmy, ale to nie miał być Voldemort: kolejny psychopata, którego nikt normalny by nie posłuchał. Wręcz przeciwnie, wygląda i zachowuje się jak polityk. Musi grać, musi udawać potulnego i wielce wspaniałomyślnego człowieka, żeby ktokolwiek go wybrał. Okrutne oblicze Gellerta ukazuje się dopiero wśród jego zwolenników albo gdy nikt nie patrzy. Czy ktokolwiek normalny zagłosowałby za cudakiem psychopatą? No raczej nie. Przecież nawet ekipa filmowa przyznała, że ideologia Gellerta ma jak najbardziej sens i sami by stanęli po jego stronie, więc w drugiej części, aby podkreślić, że jest czarnym charakterem, postanowiono go upodlić. Więc ta kreacja MA SENS. Gdyby Mads był od początku, to nikt by się nie czepiał, gdyż byłaby to jedyna wersja dorosłego Gellerta, jaką pokazano. A tak zarówno Johny, jak i Mads grają różne wersje tej postaci, przy czym (opierając się na opisach z książek) ten drugi jest mimo wszystko bliższy pierwowzorowi. Szczerze? Traktuję tę franczyzę jako odrębną od Pottera. Ten sam świat, ale ignoruje to, co się działo w filmach/książkach, a przynajmniej jeśli chodzi o fabułę. I dzięki temu, mimo występujących dziur, ten film ogląda się całkiem dobrze.
I tak na boku: czy gdziekolwiek w książkach było cokolwiek powiedziane o tym, co Aberforth robił z kozami czy ludźmi? No nie, to Rowling wspomniała raz i nigdy to nie wróciło, w przeciwieństwie do orientacji Albusa. Więc nic nie stoi na przeszkodzie, aby ten miał syna.
Ja mam 10 lat i się wcale nie nudziłam oglądając ten film🤷🏼♀️
Może spodziewałem się więcej ale ogólnie, wyłączając serie pottera ten film byl spoko i fantastyczne zwierzeta ogladalo mi sie dobrze
Uważam, że Mikkelsen bardzo dobrze zagral Grindelwalda. Miał grać przeciez psychopatę, a psychopata nie jest zdolny do uczuc wyzszych, nie ma bogatej ekspresji etc. Mads bardzo realistycznie to oddał.
Pomijając fakt że nie ma kompletnie charakteryzacji i wygląda jak księgowy przez co nie może go brać na poważnie XD
@@Hao-Asakura To twoja opinia. Ja uważam, że charakteryzacja Deppa była zbyt ekscentryczna, wręcz karykaturalna. Z całym tym punkowym wyglądem to raczej jego nikt nie brałby na poważnie.
Ale jak to się wogóle ma do gry aktorskiej?
@@Hao-Asakura Tutaj podobnie jak autor komentarza się nie zgodzę. Moim zdaniem Mads zdecydowanie bardziej pasował do roli Gellerta, jego gra aktorska była znakomita, zwłaszcza scena walki z Dumbledorem gdzie mimika Mikkelsena idealnie oddawała wszystkie emocje bohatera. Według mnie w porównaniu z nim, Grindelwald Deppa był po prostu nijaki, a jego zbytnia stylizacja kompletnie niepotrzebna. Mikkelsen miał klasę, elegancję, był arogancki, ale widać było też, że ma jakieś uczucia. Z szacunkiem do Johnny'ego, ale mam nadzieję, że Mads zastąpi go w tej roli już do końca serii.
Ja dopiero pod koniec filmu się zorientowałam kto jest grindelwaldem, jakoś nie wyróżniał się, czyli chyba dobrze grał, I tak miało być. Z prostego powodu, psychopata nie raz jest zwykłym, nie za dużo wyrużniającym się człowiekiem, towarzyski, przyjazny, czasem rządny włady, I przez to jest bardzo niebezpieczny, bo tak naprawdę każdy może być psychopatą, tylko nie pokazuje to, nie krzyczy na ulicy "jestem psycholem"
Mi trochę przeszkadzała ta jego powaga. Umówmy się te filmu są lekko kiczowate. Więc wkładanie takiego aktora w rolę poważnego złończyńcy sprawia że trochę to zgrzytało. I nie chodzi mi że Mikkels gra źle. Myśle że gdyby zagrał w lepszej produlcji tak właśnie jak teraz było by to idealne.
Z pierwszym argumentem kompletnie się nie zgadzam. Niby dlaczego kandydatura Grinderwalda jest nielogiczna? Może to jest część jego ambicji? Może ma to jakieś większe znaczenie w kontekście kolejnych filmów, albo Grinderwald miał jakieś inne plany na tym stanowisku? Każdy wie, jak działa propaganda, Grinderwald mimo wszystko chciał zjednoczyć wszystkich czarodziejów (w czym bezapelacyjnie pomogłoby mu międzynarodowe przywództwo). Druga sprawa to błędne przyrównanie Międzynarodowej Konfederacji Czarodziejów do ONZ. Bądźmy szczerzy, ONZ w dzisiejszym świecie nic nie znaczy. Co do MKCz, nie wiemy dokładnie jaką renomą cieszyła się ta organizacja, ale możemy przypuszczać, że całkiem sporą, skoro zainteresował się nią sam Grinderwald. Jeśli chodzi o to w jaki sposób Grinderwald stał się kandydatem, to rzeczywiście pozostawia on wiele do życzenia. Twórcy filmu mogliby to rozwiązać znacznie lepiej.
Co do podcięcia gardła, przecież tego widać nie było. W tamtym momencie Grinderwald był tyłem do kamery, a pokazanie jego okrucieństwa jak najbardziej odpowiednie.
Kolejna sprawa to rola tego czarodzieja z francuskiej rodziny. Zgadzam się w 100 procentach., tak samo wygląda sprawa z Credencem.
Później ze wszystkim się zgadzam, do momentu walki Dumbledorea z Grinderwaldem. Przecież Dumbledorem targały silne emocje, z jednej strony prawdopodobnie dalej kochał Gerelta, a z drugiej wiedział, że tylko on go może powstrzymać. Dlatego najpierw go zaatakował, a później się wycofał, motyw znany z wielu równych tekstów kultury, dziwi mnie że tak go krytykujecie. Tak samo z czarną różdżką. Widać ewidentnie po scenie walki, że obaj czarodzieje są sobie równi i że mamy do czynienia z bardzo potężnymi osobami. Nie miej jednak, Albus był potężniejszy, a Gerelt dzierżył silniejszą różdżkę w wyniku czego moc obu panów była bardzo zbliżona. Nawet z książek wiemy że podczas słynnego pojedynku, w którym Dumbledore pokonał Gellerta, ten drugi dzierżył czarną różdżkę, a mimo wszystko Albus wygrał, więc moim zdaniem wasza krytyka nieuzasadniona.
Z pozostałymi argumentami się raczej zgadzam, ja chciałbym tylko podkreślić, że dla obu scen w których pokazane zostały umiejętności magiczne młodego Dumbledorea warto było zobaczyć ten film.
Poczęści rozumiem dlaczego Grindelwald nie zareagował kiedy Bounty przyniosła drugiego chilina bo gdyby się wściekł to by oznaczało że coś ukrywa i ich oszukał
A poza tym film mi się podobał pomimo że film jest płytkim i nie ma fabuły
Dowiedziałem się o kanale od niedawna. Co do treści filmu mam bardzo podobne odczucia. Film jak na taki film w niedziele po kościele ogląda się sympatycznie, chcąc go ocenić sprawiedliwie to przyczepić się można do prawie wszystkiego. Za to Wy jesteście 13/10 !
Od kilku lat śledzę Wasz kanał, a filmy dotyczące Pottera widziałam po kilkanaście razy, więc po zobaczeniu tytuły oraz fragmentu recenzji bardzo negatywnie nastawiłam się do FZ. Wydawało mi się, że to będzie gniot totalny. Film, który nie powinien powstać i którego nie warto oglądać. Ale jednak postanowiłam ocenić sama i już po seansie muszę mocno nie zgodzić się z Waszymi opiniami. Oczywiście - odbieramy filmy, kulturę i sztukę subiektywnie, ale razi mnie ogrom błędów logicznych w Waszym rozumowaniu. Mam też wrażenie, że niejako na siłę próbujecie przekonać wszystkich, że ten film to gniot totalny. Ale po kolei:
1. Dążenie Grindelwalda do wygranej w wyborach - według mnie jest to w pełni logiczny i sensowny ruch z jego strony. Przede wszystkim musimy odnieść się do jego motywacji oraz celów. Gellert to nie Voldemort, który terrorem chciał podporządkować sobie Wielką Brytanię i rządzić poprzez sianie strachu. Grindewald chce całkowicie zmienić obraz całego magicznego świata i jego relacje ze światem mugolskim. A do tego nie wystarczy mała armia, czy grupa zwolenników. Nie wystarczy również pucz (jak ten dokonany przez LV w 7 części), do tego potrzeba realnej władzy i stanowiska. Do tego potrzeba legitymacji, że może wysłać (jak zresztą próbuje to zrobić) wszystkich czarodziejów na wojnę z mugolami. On potrzebuje powszechnej armii i poparcia społeczności magicznej na całym świecie. Dodatkowo wybór przez Qilina zapewniał mu wręcz aurę boskości - widać to po wybraniu przez aklamację. Dawał mu legitymizację władzy na poziomie prawnym, ale i tradycyjnym oraz charyzmatycznym. Zresztą jego historia to niejako kalka działań Hitlera i jemu podobnych dyktatorów. Oni też potrzebowali „demokratycznej” wygranej w wyborach do realizacji swoich działań.
2. Oddanie mu bezwzględnej władzy od tak - to również znamy z historii, dyktatorzy najpierw wygrywali „demokratyczne” wybory, a później zaczynali przekraczać granice prawa. I to samo planował Gellert. A tutaj miałby jeszcze umocowanie dodatkowe pt. wybrał mnie magiczny zwierzak.
3. Zgoda na kandydowanie dla Grindelwalda - także w pełni jest to logiczne i wyjaśnione w filmie. Niemiec robi to, czego bał się Dumbledore - postępuje nie słusznie, ale łatwo. Bo słuszne byłoby uniemożliwienie Gellertowi startu w wyborach. Ale to prowadziłoby do oburzenia popierającego go społeczeństwa i rozlewu krwi, co jest jasno pokazane. Jego zwolennicy podburzaliby społeczeństwo, które widzimy, że potrafi go wręcz nieść na rękach. Wybiera więc opcję łatwiejszą - niech kandyduje i decyduje lud. Wtedy on ma czyste ręce.
4. Oczyszczenie Grindelwalda z zarzutów - wyraźnie jest zaznaczone w przemowie Niemca, że doszło do śledztwa. I jak można się domyślić, patrząc na to, że na przyjęciu, gdzie jest to ogłoszone są zwolennicy Gellerta i pada wyraźne zdanie o przejęciu przez nich Niemieckiego Ministerstwa Magii, to wyniki śledztwa były zmanipulowane. A że przywódca dostał zmanipulowane wyniki śledztwa, to musiał Gellerta uniewinnić od zarzutów. Znów wybrał to, co było łatwe, a nie to, co słuszne.
5. Fakt, że decyzje podejmowane są na balach - przecież tak właśnie wyglądała po części każda z konferencji pokojowych w historii. Idealnie to oddano.
6. Narodziny Qilina - jest to niewyjaśnione. Niemniej można się domyślać, że Newt jako magizoolog posiadał wiedzę o zwierzętach. Mała luka, ale do zrozumienia.
7. Brak reakcji Gellerta, gdy pojawia się drugi Qilin - ale co on miał zrobić? Brak reakcji jest tu logiczniejszy. Nie mógł pokazać na oczach świata, że jest zły i np. zaatakować. Musiał obserwować. Został właśnie zaszachowany.
8. Spotkanie z Jacobem - przecież tam pada wiele argumentów, które przekonują go do wyruszenia w podróż z czarodziejami. Głównym jest jego szlachetna postawa, którą pokazał chcąc ratować niewinną kobietę. A ta przemowa - zabawna i trafna zarazem. Poza tym Albus jasno wskazuje na pobudki, które powinny mu wystarczyć. Jeśli Gellert przejmie świat magii, to i mugolskim będzie rządził. Zmieni cały bieg historii. Odwróci role.
9. Brutalność - tak, te sceny są i brutalne i piękne zarazem. Narodziny drugiego Qilina przywracają nadzieję. Trudno nie wzruszyć się z jego matką, gdy widzi dziecko umierając. A zabicie drugiego. Jedno to pokazanie brutalności Gellerta. Dwa - zabicie czystej istoty (dla mnie nawiązanie do jednorożców w HP). Ale też ta scena potęguje jego odrodzenie.
10. Plan i za dużo walizek - Gellert widzi przyszłość, ale jako strzępki. On nie widzi scena po scenie, co się dzieje, ale takie urywki. Jak to gdy zobaczył, że Qiliny są dwa, a nie jeden. Im więcej planów, im więcej osób, które podejmują sprzeczne działania, tym większy chaos w jego szeregach. To też wyjaśnia powód 6 walizek i oryginalnej. Ta ostatnia pewnie była bezpiecznie schowana. A szósta mogła również nie zostać użyta. Dlaczego? Dlatego, by znów zmylić wroga. Raz, że szukają większej liczby, a dwa szukają osoby, która ją ma, a której nie było na ulicach miasta.
11. Użycie niemagicznych walizek - to też wygląda na przemyślany ruch. Gdyby Albus wyczarował lub transmutował coś w walizki, to czar na pewno dałoby się z nich zdjąć i przywrócić do pierwotnej postaci. A to by zamykało temat tego, która z nich jest prawdziwa. Dodatkowo Gellert mógłby nawet zobaczyć w tych strzępkach, które widział, co i kiedy Albus transmutuje. Być może przez pakt mógł też lepiej wyczuć jego magię. A mugolskie walizki były po prostu walizkami.
12. Rola Credence’a - fakt nie jest duża, ale jest ważna. A też co więcej on miały robić? To nadal ten mały zagubiony chłopiec, który szuka bliskości i rodziny. Dorosły, ale myślący jak dziecko, słabo socjalizowany, ofiara wieloletniej przemocy. On tylko pragnie tego, by wiedzieć kim jest i czuć się chciany w grupie. I Gellert mu to daje. Jego chwiejność emocjonalna jest zrozumiała, choćby z powodów dawnej przemocy, dzieciństwa, zaburzeń, które wydaje się mieć. Jednocześnie, mimo wszelkich obaw i dawnych urazów, on nie jest złym człowiekiem. Dlatego pojawiają się u niego wątpliwości. Przypominam, że widział katowanie innych dzieci, a tu widzi, że Gellert - jego ostoja - zabija z zimną krwią niewinne zwierzę (a widział małe, niewinne, bite dzieci w sierocińcu). To może powodować zwątpienie. Idzie zabić Albusa i ten nagle nie krzywdzi go poważnie, ale z nim rozmawia. Okazuje mu jako jeden z nielicznych w jego życiu jakiś ułamek troski. Traktuje go jak krewnego, nie wypiera się, ale niejako daje tożsamość potwierdzając, że jest on Dumbledorem. To złożona postać emocjonalnie, ale i mały mentalnie chłopiec.
13. Zasadność pojawienia się Kowalskiego - jedno to wątek humorystyczny, dwa dodatkowe skołowanie wroga, trzy włączenie mugola w ratowanie świata, a cztery szansa na odzyskanie ukochanej dla niego.
14. Tezuesz i brak Tiny - oni pełnią te same urzędy, ale w innych krajach. Pamiętamy jak Amerykanie początkowo nie chcieli się w nic angażować i jak minister próbowała zbywać Tinę w pierwszej części. Ona teraz zajmuje się porządkami w USA. Dodatkowo czym miałaby umotywować porzucenie przestępczości w USA i wyjazd do Europy? Tezeusz raz, że jest z kontynentu, dwa, że WB było silniej zaangażowane w wojnę, to jeszcze ma silne motywacje osobiste. Ale nadal jego działania zdają się być nie w pełni legalne - stąd brak interwencji, gdy trafia do więzienia. Bo to nie dzieje się oficjalnie.
15. I ostatnie - nowy Grindewald. Dla mnie to strzał w dziesiątkę. Nie mamy dziwnego wariata, ale mamy wyrachowanego, chłodnego, inteligentnego szaleńca, który jednak ma swoją chęć dominacji nad światem poprzez wzbudzenie powszechnego uznania i szacunku u czarodziejów. Ma swoją wizję całkowitej budowy światowego ładu od nowa. Jest wyrachowany, chłodny, ma zwolenników (których zapewne charyzmą przyciągnął). Dla mnie jest dużo bardziej kanoniczny i w takim mógł się Albus faktycznie zakochać.
Wreszcie ktoś kto nie skreślił filmu od razu. Uważam dokładnie to samo co ty i wszystko co tutaj napisałaś można wyczytać z filmu. Mam wrażenie, że tej recenzji jest trochę na siłę atakowanie filmu. I też sądzę, że Mikkelsen jest świetny w tej roli. Chociaż uwielbiam Deppa
świetny komentarz, zgadzam się w 100%
Zgoda na 100%
W spawie braku Tiny, przez pewien czas USA nie ingerowało w sprawy Europy, a co do balu, pierwszy raz, kiedy elity zatańczyły walca, był właśnie na Kongresie Wiedeńskim, który mocno zmienił układ sił w Europie. A w Kamieniu Filozoficznym Quirell/Voldemort też zabił zwierzę, tym razem jednorożca.
4:08 dla niego jest to oczyszczenie, bo przecież przywódca nie może być zły 😏(choć może).
+Przecież to on został naturalnie wybrany przez zwierzę, więc on nic nie oszukiwał.
25:15 O, to mi się wydawało, że gdy Dumbledore zastanawiał się czy to było jego zaklęcie, to siostra na obrazie lekko kiwnęła głową, być może mi się przywidziało...
Hej! Hej! Wczoraj byłam na wieczornym seansie i właśnie zabieram się za oglądanie waszego filmu :-)
Szłam na film z myślą, że będę zadowolona, jak zobaczę słodkie zwierzęta i klimatyczną muzykę i to chyba powód, dla którego nie byłam zawiedziona.
To sobie na "Ducha gór" idź... zapewniam cię że dostaniesz tam słodkie zwierzątka i dużo lepszą muzykę - Nick Cave panie i panowie.
I po wyjściu z kina utoniesz w manulach...
Mi się wydaje, że twórcy nie mogli się zdecydować dla jakiej grupy WIEKOWEJ ma być ten film. Śmierć tego zwierzątka, polityczne zawirowaniach - to nie elementy dla młodszych widzów. Z kolei dla starszych fabuła będzie zbyt niedopracowana, irracjonalna i banalna. Jednak uważam, że MADS był o wiele lepszy w roli Grundewalda niż Depp. Gdy po raz pierwszy zobaczyłam przerysowaną charakteryzację Deppa, to pomyślałam: "Po jakiego grzyba?". Depp grał z podobną manierą jak w Piratach, Charliem i Fabryce Czekolady itp. Szanuje dorobek aktorski Deppa, ale byłam rozczarowana Grindewaldem w jego wykonaniu. Mads jest lepszy - bardziej tajemniczy, nieprzenikniony, w jakiś sposób fascynujący. Nie potrzebuję nadmiernej charakteryzacji - on na to "coś". Co do Kowalskiego - według mnie, to on "robi" całą serię. Jest najlepszy. I najbardziej mnie rozśmiesza.
Wiecie, co? W ogóle uważam, że zamiast robić filmy o fantastycznych zwierzętach i Newtcie, mogliby zrobić sagę o samym Dumbledore albo o młodych Huncwotach. Tak, cholernie chciałbym zobaczyć relację Snape-Lily-James.
Zgadzam się, również uważam, że Mads wypadł lepiej w roli Grindewalda (nie ujmując przy tym Deppowi, bo to też dobry aktor) + również się podepnę pod Kowalskiego, robi ten film xd
Cieszy mnie fakt, że coraz więcej osób zaczyna doceniać Madsa w roli Gellerta, ponieważ mam wrażenie, że wielu oglądających skreśliło ten film już od razu gdy dowiedzieli się o zmianie. Mikkelsen jest klasą samą w sobie i przynajmniej w moim odczuciu zdecydowanie bardziej pasuje do postaci Grindelwalda
Mowisz i masz. Jest o tym film fanowski zatytulowany "Severus Snape and the Maruders" na kanale Broad Strokes
@@finezyjnafantazja2495 Już dawno oglądałam 😉 Naprawdę profesjonalnie zrobiony, tym bardziej że fanowski. No, ale dla mnie zdecydowanie za krótki 😉
Mi się mega podobała ta część, zdecydowanie jak dla mnie najlepsza część Fantastycznych zwierząt.
Film był okej, lepszy od drugiej części, no ale jedynki nie przebił. Podobało mi się to, że nie było w nim aż tyle nawiązań do elementów, które były w filmach z Potterem, drugi film miał ich za dużo zdecydowanie. Myślę, że kontynuacje Fantastycznych Zwierząt są zbędne, gdyby zostawili pierwszą część w sppkoju i nie dogrywali kolejnych filmów, to byłby z tego całkiem fajny spin off. Według mnie druga i trzecia część Fantastycznych Zwierząt zdecydowanie źle wpływają na całe to Potterowskie universum.
Moim zdaniem ten film był naprawdę dobry, jeden z moich ulubionych. Ale, osobiście, lubię skomplikowane gry polityczne. Tajemnice Dumbledore'a trzeba obejrzeć co najmniej dwa razy żeby go zrozumieć. Tak naprawdę te wszystkie ,,dziury fabularne'' mają sens, ponieważ w prawdziwym życiu też nie znamy wszystkich faktów. Główny problem tego filmu to to, że ludzie uważają go za film akcji, dla mnie jest to bardziej twór w stylu dramatu społecznego.
Chyba jednak trochę popłynęliście za daleko z tą krytyką filmu.... kilka kwestii, które moim zdaniem zupełnie zostały przeinaczone w waszej recenzji:
1. Mikkelsen jako Grindelwald - w mojej ocenie to świetne posunięcie żeby w miejsce cholerycznego przerysowanego Deppa, dać aktora europejskiego, świetnie oddał klimat właśnie polityczny... niemcy, lata 30te, chłodny wyrachowany Mikkelsen zdobywa popularność, nie boi się tłumów, daje się im nieść, a jednocześnie w razie kłopotów ma swoich ludzi w skórzanych płaszczach. Vogel jako polityk, który aby uniknąć zamieszek idzie na łatwiznę i dopuszcza go do wyborów ... klimat, atmosfera świetne....
2. Walizki - owszem, może wyczarowanie kilku innych byłoby łatwiejsze, ale czy np. nie byłoby także łatwiejsze późniejsze ich namierzenie, albo jakieś odczarowanie innym czarem... uważam, że wykonanie je w tradycyjny "mugolski" sposób miało wiele sensu.
3. jeszcze raz kwestia Grindelwalda w trakcie wyborów w Bhutanie, nie do końca rozumiem, że niby jak miał się zachować w obliczu tego drugiego zwierzaka? Zabić go na oczach całej społeczności czarodziejów (nie tylko tam obecnych ale przecież to było obserwowane na całym świecie- przebitki z USA i Brazylii) , przecież to wg filmu najczystsze i najbardziej szanowane zwierzę dla świata czarodziejów... zachował zimną krew i wierząc w to co robi mógł mieć nadzieję, że mu się uda.....
Natomiast dla mnie niezrozumiałe było:
1. rola Bounty czy jak jej tam przy jednoczesnym braku Tiny. Wpierw myślałem, że to jednak Tina po eliksirze wielosokowym, ale nie, to była realna Bounty, która w dodatku ograła Grindelwalda i resztę , w tym całą paczkę Skamandra.
2. Jeśli film miał przedstawiać zmagania aby nie dopuścić Griniego do stanowiska w czarodziejskim ONZ czy raczej pamiętając kiedy to sie dzieje, Lidze Narodów, to za mało było kombinowania i akcji na tym polu, jakiś relacji z Santos i tym Azjatą , przecież chyba im zależało na wygranej, i znali Grindewalda, mieli swoich zwolenników, za mało było politycznej kuchni, jeśli to miał być film polityczny.
Niemniej jednak to nie jest zły film. Absolutnie nie i wasza opinia, rozumiem, że subiektywna etc., ale jest krzywdząca.
A większość osób mówi, że jest to najlepsza cześć Fantastycznych zwierząt xd
Dokładnie XD
ja tak sądze, mi sie bardzo podobało
Moim zdaniem z obecnych ta była zdecydowanie najciekawsza
W sumie ciekawi mnie ta opinia, nie rozumiem za bardzo skad sie mogla wziac. Dla mnie ta czesc byla bardzo slaba i pierwsze dwie zdecydowanie bardziej mi sie podobaja (szczegolnie pierwsza)
Równia pochyła niestety...
ogólnie dla mnie film fajny zeby obejrzeć niezobowiązująco, bo w zasadzie nic waznego sie tam nie dzieje i wg mnie, chociaz srednio mi sie podobal jest akcpetowalby i taki na 6/10.
Najbardziej za to zaczynają mnie irytować pojedynki i zaklęcia. Nie rozumiem jak np w pojedynku Credenca z Dumbledore'm Creedence doslownie atakuje go budynkami, niesamowitą siła, następnie otoczenie zmienia sie na cos a'la limbo, a potem nagle wszystko jest w porządku, nic sie nie stało a Credence na chillu sobie leży. Podobnie z pojedynkiem Albusa z Gellertem. Wszystko w jakims slow motion, otoczenie rowniez niezrozumiale sie nagle zmienia. Brakuje mi czegos na kształt epickiego pojedynku Dumbledore'a i Voldemorta z Zakonu Feniksa, gdzie przez brak muzyki i to co dzialo sie na ekranie dosłownie wytrzymywało się oddech, a sama walka byla swietnym widowiskiem, pełna akcji i emocji.
Nie rozumiem tez nowych zaklęć i ich potęgi. Jak to jest ze taki zeykly Kama powalil jednym zaklęciem kilku czarodziei? Wiem, ze to nowy film, wiec musi byc cos nowego, ale jednak w sadze osadzone jest to przed wydarzeniami z HP i wygląda to po prostu komicznie ze 60 lat wcześniej czarodzieje byli kilka klas wyzej w czarowaniu niz później.
coś a la limbo XDD
miłego oglądania! ❤ dzisiaj jade na maraton, wiec tez zobaczę tę część!
Też idę na maraton i aż boję się tych wszystkich negatywnych recenzji 🙈
@@OlaOla-ct4nu ooo to milych seansow!
@@pingwinekspidsrmana7610 ale ty sobie zdajesz sprawę że wiele recenzji jest po prostu... opłacona?
Tak jak u nas renzenci rozpływają się nad serialem "Odwilż" - który jest... fatalny i na poziomie W11 w każdym możliwym aspekcie. I da się go obejrzec tylko z napisami...
serio ja nie uwierze że ci ludzie są ślepi, głusi i że tak sami z siebie napisali że to taka wybitna produkcja...
Widziałam część trzecią wczoraj i podobała mi się szczerze mówiąc najbardziej z dotychczasowych- sporo się wyjaśniło (ale nie wszystko co daje furtkę do kolejnych części - np.wątek Nagini). Nie jest to oczywiście film formatu Harrego Pottera ale miło było wrócić do Hogwartu, zobaczyć zwierzaki i posłuchać muzyki :) Hogwartu i zwierząt powinno być zdecydowanie więcej! :) Myślę, że gdyby zadbać o wszystkie szczegóły i to co kulało to musiałby wyjść przynajmniej serial bo nie sposób by było upchnąć tyle w czasie 2 i 5 godziny... Czekam na kolejną część 🤩.
Co do okrucieństwa wobec zwierząt ( bo jakoś tak zwróciłam na to uwagę w Waszej recencji)- przygnębiają mnie takie sceny bardzo ( jestem wegetarianką łapiąca pająki do szklanki i wypuszczająca na podwórko 🙈), ale taka jest niestety też nasza rzeczywistość... Pracuję w szkole i moi 6 letni uczniowie nie wiedzą z czego jest parówka i myślą, że króliczki w gospodarstwie są do głaskania i oglądania a świnka jest po to żeby taplała się w błocie...
Ja jestem na tak, ale rozumiem doskonale, że mogło się nie podobać.
Dało się to zrobić lepiej:
Zbliżają się wybory, więc grindewald stara się, by wygrał jego poplecznik. Newt daje propozycję, by do wyborów użyto tą całą Chilli, która jest zagrożonym gatunkiem. Jedyny znany osobnik znajduje się w miejscu X, więc poplecznicy Dumbledore'a ruszają by zdobyć. W międzyczasie grindewald dowiaduje się o tym (mogli tam dać wątek szpiega czy coś), więc rusza by im w tym przeszkodzić. W międzyczasie pojawia się trzecia strona, która jest przed wszystkimi bohaterami i udaje im się porwać Chilli, dla swoich własnych celów.
W międzyczasie mogli dać jakieś wstawki polityczne rodem z serialu Wojny Klonów.
Były tutaj dziury i niedopracowania ale mimo wszystko mi się podobało 😁 najgorszy wątek Credenca. Co do tego że idziemy bardziej w Dumbledore'a a nie FB i klimat Indiany Jonesa to dla mnie bardzo na plus bo mi się np pierwsza część gdzie było ich najwięcej najmniej podobała 🙈 a zachowania Gellerta dla mnie są zrozumiałe, on nie jest takim złolem który chce byc zły. On jest przekonany o swojej racji, wyższości czarodziejów, on nie chce jak Voldemort publicznie sam być brutalny, on ma w razie czego od tego ludzi ale tutaj było zbyt dużo ważnych osobistości. On chce stać na czele MKCZ bo nie chce działać z ukrycia, zza czyjegoś cienia. On chce być uwielbiany a jednocześnie uzmysławiać ludziom że to oni są wyjątkowi a on im tylko pomaga tego nie ukrywać.
Według mnie film jest dobry
A Hermiona nie użyła przypadkiem zaklęcia zmniejszająco-zwiekszajacego na torebkę żeby się jej tam wszystko mieściło? 🤔 A to Harry miał taka małą sakiewkę ?😉
Wiele bym dała, aby to powstało jako książki 🥲
BOŻE JA TEŻ
Ale fajny kadr! A Natalia pięknie dobrała sobie kolor szminki, bardzo pasuje ❤️
Moim zdaniem seria lepiej by działała jako serial.
Myślę, że oni chcą, aby ta seria nieco przycichła, że też są zawiedzieni nowym Grindenwaldem, mogą chcieć jakoś rozwiązać umowy i przekonać Deppa, bo szczerze Johnny grał prawdziwego Grindenwalda. Taka jest moja teoria.
Ja byłam wczoraj i jak dla mnie bomba
4:50 to miało ewidentnie nawiązywać do objęcia władzy przez Hitler... w summie historia Grindewalda i Hitlera była bardzo podobna też siedział w więzieniu gdzie powstał "mein kampf" itp... szczerze liczyłem że on obejmie władzę i jego magiczne działania tak naprawdę to doprowadzi do WW2
Może byście zrobili odcinek:
Porównanie serii; FANTASTYCZNE ZWIERZĄT vs Harry Potter vs Przeklęte dziecko
Dziękuję za rencezję czekałem na waszym kanale pozd was
Używanie zaklęcia Vulnera Sanentur, które kanonicznie stworzył Snape to dowód na to, że pogubili się w tym filmie całkowicie. Co więcej, użycie tego zaklęcia do wskrzeszenia zwierzaczka w połączeniu z Rennervate, to istny śmiech na sali.
W którym miejscu jest napisane, że Vulnera Sanentur wymyślił Snape?
Jutro ide na ten film do kina i mam nadzieje że ocenie go inaczej niż (dno) podczas oglądania przewijałem spoilery i choć co nieco usłyszałem ciesze się że go oglądnąłem, dobry materiał.
Po wyjściu z kina doszedłem do wniosku, że film oceniam umiarkowanie pozytywnie. Takie 6/10. Macie zupełną rację odnośnie niespójności i nonsensów fabularnych, ale w kinie ich jakoś nie zauważyłem. Sądzę, że film jest nawet możliwy do obejrzenia, jeśli tylko nie zacznie się zbyt wnikliwie pytać o niespójności fabularne. Film na pewno daleki od ideału, ale mimo wszystko, według mnie, to krok w dobrym kierunku po koszmarnych Zbrodniach Grindlewalda.
Jako 13 latek według mnie film był super byłem razem z moim ziomkiem 14 lat który wielkim fanem nie jest i też mu się mega podobał
Byłam niedawno na filmie (dokładnie dzisiaj) I świetnie się bawiłam, może fabuła nie jest jakaś Wow (przez większość modliłam się aby coś złego stało się głównym bohaterom, wniosek: za dużo horrorów), ale było dużo scen, gdzie się uśmiałam (moja ulubiona: ta scena w coś jakby więzieniu, gdzie bohaterowie udawali na własny sposób kraby, żeby z tamtąd wyjść, kto oglądał ten wie o czym mówię), miałam problemy z odgadnięciem, kto jest Grindelwaltem, dopiero gdzieś pod koniec odgadłam, analizowałam przy okazji całego Harry'ego Pottera, wspominałam rzeczy na pewno nie związane z filmem, ani ogólnie fandomem, miałam nie wiem zaburzenia zroku, jakoś po protu ekran stawał się leciutko rozmazany (nie powinien chyba, a do rozmazania jestem przyzwyczajona, potrafię w dowolnej chwili rozmazać widok i powrócić do normy), ale to mogło wynikać ze zmęczenia, zestresowana mnie jedna scena, gdzie zabito to zwierzątko (zapomniałam jak się nazywał).
1. Po godzinie nie wiedziałam co się dzieje. Bohaterowie coś mówią, pyk, następna scena. Rozprawka to to nie jest. Niektóre filmy mają mniej czasu i lepiej wychodzą, a tu prawie 2 i pół godziny...
2. Ilość bohaterów to nie problem, problemem jest kiepskie przedstawienie ich.
3. Scenariusz jest najgorszy że wszystkich trzech części, a myślałam, że Zbrodnie G nie mają sensu. A tu jednak się da.
4. Motyw zwierzaka mi się podoba, to w końcu "Fantastyczne Zwierzęta", ALE, na miłość boską, początek filmu to bajzer.
5. Mordowanie tych zwierząt to dla mnie nie tragedia. Jak G zabija bliźniaka to byłam w szoku, ale ja właściwie tego oczekiwałam po tym bohaterze (!). Widzimy jak to robi bez mrugnięcia okiem i jaką musi mu to przyjemność sprawiać, skoro zwierzę mu powoli kona na rękach. Dowodem jest też reakcja Quenie.
6. Mi ani Depp, ani Mat nie przeszkadzali na ekranie. Ale jednak Depp pokazał, że ma lepsze umiejętności, bo w 2 części świetnie pokazał G. Mat miał trochę mniejsze pole do popisu, bo scenariusz leżał jednak uważam, że on sam mógł coś więcej pokazać, bo Depp w 2 części też nie miał łatwo.
7. Jak Boga kocham liczyłam, że Quill ukłoni się Newtowi. Tylko na to czekałam, bo to byłby ukłon w stronę tytułu filmów. Okej, Albusowi mógł się ukłonić, ale kobiecie, którą większość może znać tylko z wyglądu? Co to ma być?
Słucham tego omówienia i nie wiem czy mówicie o nowych Fantastycznych Zwierzętach czy Stare Wars Episode I-III.
I-III to były dobre części, moim zdaniem. Za to te disneyowskie VII-IX to poražka.
@@wienczysawwiaderko6204 Byly dobre jedyne ich minusy to te midoriamy i plytka przemiana anakina jak i sam jego charakter. Mozna to jednak wybaczyc dzieki Obiwanowi
@@Nemo2277.Nie mam nic przeciwko midichlorianom, Qui-Gon nigdzie nie mówi, że są Mocą, jedynie, że mają wykazywać predyspozycje danej osoby w Mocy.
Co do Anakina, myślę że jego przemiana nabiera więcej głębi jeżeli weźmiemy pod uwagę wydarzenia ze wszystkich trzech filmów i długoletnią manipulację Palpatine'a. Jedi od początku byli bardzo sceptyczni aby przyjąć Aniego do zakonu bo mały zdażył już przywiązać się do swojej matki, a przywiazanie jest czymś niebezpiecznym dla Jedi. Gdy w 2 cześci ona umiera na jego rękach, chłopak czuje się winny i obiecuje sobie, że już nigdy nie straci kogoś na kim mu zależy. Ogólnie, jest to bardzo dobrze napisana postać, ktora pokazuje, że talent i umiejętności to nie wszystko, jesli nie ma się pokory. Stajesz się wtedy arogancki, obierasz łatwą i szybką ścieżkę i jestes podatny na manipulacje ludzi, którzy chcą wykorzystać twoje zdolności.
@@wienczysawwiaderko6204 Może nie dobre(aczkolwiek ja też je lubię) ale na pewno lepsze i spójniejsze niż te Disneyowskie.
@@Nemo2277. Moim zdaniem ich głównymi problemami są: Po pierwsze reżyser który nie umiał odpowiednio poprowadzić aktorów. Po drugie nadmiar CGI które owszem w 90% wygląda naprawdę dobrze ale w wielu momentach po prostu lepiej by się sprawdził efekty praktyczne chociażby dla tego że aktorom było by łatwiej grać gdyby widzieli przed sobą faktyczne postacie z którymi prowadzą rozmowę a nie zielony ekran gdzie dopiero w post produkcji ktoś je doklei.
Na moje mogliby rozwiązać wątek z Grindelwaldem, że zaczął zażywać eliksir wielosokowy jak Barty w 4-tej części Harrego Pottera (musiałby go pić cały czas, bo wybory, dużo osób może go zobaczyć) i byłaby mowa, że "tu pojawił się nowy kandydat nie wiadomo skąd i patrzcie jak mu rośnie poparcie (imperius rozprowadzany od Jego zwolenników). A Dumbledore mógłby się o tym dowiedzieć poprzez ten wisiorek (jesteśmy połączeni itd.). Depp'a wylali przed kręceniem tej części, więc nie byłoby to wielkim wysiłkiem wymyślić wyjaśnienie dlaczego wygląda inaczej zważając na to, że ja wymyśliłem to w minutę, a "profesjonalna" pisarka nie zrobiła nic w tym kierunku. Na litość boską, przecież to twój świat Rawling.
Ale to jest recast, nie trzeba dodawać wątku fabularnego dlaczego ta postać wygląda inaczej. Po prostu gra go inny aktor, koniec historii
@@dominikstasiak4247 W przypadku Dumbledore'a między drugą a trzecią częścią to jeszcze, bo wyglądali prawie tak samo (tak wiem, że oryginalny aktor umarł i była to konieczność), ale teraz kiedy między częściami ta postać zmieniła się w stu procentach (np nie ma dziwnego oka). Poza tym fabularnie wyszłoby to lepiej, z tym całym wątkiem o bezsensownym oczyszczeniu z zarzutów jednego z najbardziej poszukiwanych przestępców na świecie i łatwowierności ludzi.
@@wiktorwinek5484 Nie ma znaczenia czy różnica w wyglądzie jest znaczna, czy nie. Po prostu, to jest dalej ta sama postać, ale inny aktor. Tylko tyle, nie dorabiajmy do tego niepotrzebnych, głupich wątków, które mają jedynie na celu uzasadnić recast i nie dodają nic wartościowego do historii, którą chcą opowiedzieć twórcy filmu.
@@dominikstasiak4247 No ale właśnie mówię, że by to fabułę poprawiło w jakiś sposób. Nawet gdyby Depp dalej był w obsadzie to miałbym te same pretensje.
@@dominikstasiak4247 Recast to tylko zmiana aktora, a nie całkowita zmiana postaci. W przypadku Dumbledore'a nie było to praktycznie zauważalne, bo mimo, że tę samą postać grało dwóch aktorów, to cechy charakterystyczne postaci i jej osobowość pozostała ta sama. W przypadku Grindelwalda jest zupełnie inaczej. Zupełnie inny wygląd, inny ubiór, inny charakter i sposób bycia. Taka zmiana byłaby bardzo dziwna, nawet gdyby tę postać nadal grał Depp, a co dopiero, kiedy zmienia się nawet sam aktor, a w filmie nie ma nawet o tym wzmianki. Więc nie, wymówka, że to "tylko recast" zwyczajnie w *uj śmierdzi i sprawia, że jedyne co łączy postać graną przez Deppa i Mikkelsena, to motywy i nazwisko samej postaci. Dlatego ta cała zmiana jest tak głupia i nonsensowna, i wprowadza tylko kolejny argument za bezensem i brakiem logiki w filmie.
Mam wrażenie, że w tej recenzji są z góry negatywnie nastawieni na tą serię i czepiają się pewnych rzeczych na siłę.
To już niestety jest film, który ogląda się dla klimatu
18:39 Czytaczowa ma kuku na ręce. Bardzo proszę przestać walczyć na noże w domu bo to grozi tym, że nie będzie kolejnych filmów. Pamiętajcie, że co by nie było widzowie was kochają.
To kuku jest najprawdopodobniej pamiątką po prasowaniu lub smażeniu (obstawiam żelazko)
Czy ktoś mi powie co się stało z Queenie? Czy tylko mi się zdawało że nie przypomina samej siebie z dwóch wcześniejszych części? Niby jest ta sama aktorka, ale ta twarz wygląda inaczej.
Hmmm dzisiaj byliśmy na filmie.I moje dzieciaki po seansie są zachwycone.W kilku miejscach zgadzam się z Wami co do spójności fabuły.Mimo wszystko jestem bardzo zadowolona, że byłam
O matko nie no nie zgodzę się, że to było gorsze od Przeklętego Dziecka 🙈
Ja też nie, przynajmniej jakoś wyrbneli z tego Aureliusza, jako syn Aberfortha jest to dla mnie zjadliwe, ale córka Voldemorta to już dno 😅😅
Dokładnie, może nie jest to najbardziej błyskotliwe ale Voldemort dla mnie był aseksualny 😅
Ja mam jedną gigantyczną urazę do scenariusza i aż się dziwię że twórcy nie poprowadzili tego w ten sposób. Dlaczego tam na tych wyborach Quilin nie ukląkł przed Jacobem?! To by przecież tak idealnie tam pasowało! Pokazało by tym naburmuszonym czarodziejom, że mugole również są coś warci, a nie oszukujmy się JAcob i tak odmówił by tego stanowiska, bo to idealnie wpasowuje się w jego charakter. Nie mam pojęcia czemu ten źrebak musiał klękać przed Albusem. Chyba tylko po to by Potterheadsi mieli używanie. Bez sensu :/
Polecam recenzję pana Raczka.
To proszę polecać u siebie. Raczek nie jest dla nas żadnym wyznacznikiem, a skoro dla Pani jest, polecam trzymać się jego profili/kont/kanałów, a nie zaśmiecać spamem u innych.
Zabicie zwierzęcia na filmie nie ok, ale związek syna z matką już ok? :D
Też byłam w majówkę w kinie. Po Waszej opinii miałam obiekcje co do pójścia, ale wychodzę z założenia, że każdy ma prawo do własnego zdania. Oglądałam film mając Wasze uwagi w podświadomości i może dlatego wyjątkowo nie raziły mnie te tzw nudne sytuacje polityczne. Film wydaje się trudniejszy do oglądania przez to, ale znalazłam sporo plusów jako fanką, więc wyszłam z uśmiechem z kina.
Nie rozumiem tego, że w drugiej części ciągle był na plakatach znak Insygni Śmierci, a na razie nie ma w ogóle poruszonego tego tematu.
13:07
Może Jacob pomysłam tak
"Kurde jak zaraz powiedzą żebym z nimi poszedł to nie wiem co zrobie wsumie nie mam co robić dobra pójde"
11:18 Piraci z Karaibów w pigułce - chociaż tam zazwyczaj szukają jakiejś rzeczy a stron jest co najmniej 4 xD
Byłam dzisiaj na tym filmie i szczerze, bardzo mi się podobało. Fabuła może idealna nie była, ale tragedii według mnie nie było. Polubiłam m.in braterską relację Newt-Tezeusz oraz efekty, na prawdę były zjawiskowe. Ogólnie gorąco polecam.
Film nie był zły
1. Dumbledore nie pojawił się w Berlinie bo wystąpiłby otwarcie przeciw Grindwaldowi, domyślał się co się stanie, może pakt krwii mu nie pozwalał
2. Walizek było 7, w Pokoju życzeń było ich tylko 5, wydaje mi się że zwierzęta Newta nie były narażone, tylko kopie walizek zostały rozdane
2. Dokładnie tak. Nikt rozsądny nie naraziłby zwierząt na takie niebezpieczeństwo. Poza tym walizek zabrano 5, a Baunty chciała ich co najmniej 6. Tylko czy nie było to rozsądne, aby był zapasowy egzemplarz? Choćby na wszelki wypadek. A wracając do walizki Newta, bardzo możliwe, że została pod opieką McGonagall, która w Hogwarcie za każdym razem pojawiała się w tle i była wtajemniczona w wiele spraw, chociażby sytuację w Berlinie i wybory mające się wkrótce odbyć.
Dzisaj byłem na tym filmie i był mega kox 🔥 z tym napisem w tytule "co za dno" się absolutnie nie zgodzę