Zawsze wychodziłam z założenia że Dumbledore popatrzył na Lockhhearta pomyślał: "OMG ale to będzie beczne." Lub: "No ten koleś to na bank nie jest śmierciożercą" .
Jej, znów Harry, jak ja lubię tę serię! Do jednego tylko się przyczepię (przepraszam, ale muszę aaaa...): w Wielkiej Brytanii wciąż istnieją (lub istnieje, bo wiem o jednej) wieczorne wydania gazet, także zapewne w takim wydaniu pojawiła się informacja o latającym Fordzie Anglii, to akurat nie błąd/coś nieprawdopodobnego :) Co do reszty spostrzeżeń zgadzam się całkowicie.
Mnie natomiast, i wiem ze nie tylko mnie to zastanawiało, ale czemu oni nie używali długopisów tylko piór do pisania? Rozumiem że elektronika im świruje jak używają magii, ale chyba nie wpływa na grawitację, że tusz nie leci???
No wiesz, zaczarowany samochód nadal jeździł, więc najwyraźniej nie jest tak, że nie wiem, prąd wysiada w obecności magii. Może korzystali z piór i świec ze względów lifestylowych.
No widzisz, wcale to nie jest takie, jak piszesz. Dementorzy zywyli sie smutkiem, rozpacza. Azkaban nie musial miec nawet "kłodek". Tak czy owak, wczesniej nie mieli sklonnosci do subordynacji. Niby to nie ludzie. Ale... spojrzmy na nich okiem zwyklego czlowieka. i tak jak na zwyklych 'klawiszy'. Masa osob jest taka, ze jesli sie im cos obieca, lub sie odpowiednio ich zmanipuluje, to jest w stanie zaprzepascic wszystko inne. Wystarczy spojrzec, ilu w realnym zyciu istnialo straznikow, ktorzy dali sie przekupic przez mafijne szychy w wiezieniach itp.
@Mongward z tym, ze w hogwarcie nawet zwykle zegarki czasem szalaly od nadmiaru magii. Akurat to bylo dobre posuniecie ze strony Rowling, patrzac na to jak spoleczenstwo jest obecnie zdominowane przez technologie. A tak, istnieje twarde wyjasnienie, dlaczego uczniowie nie posiadali neta, komorek i innych gadzetow. Uwazam to za cos madrego. Swoja droga, co jelsi ten ford zwariowal wlasnie dlatego, ze czesc jego byla 'elektroniczna'? :D Powaznie.
Brakowało mi w tych książkach osoby z normalnej rodziny (jak Hermiona), która zauważałaby absurdy, niesprawiedliwość i niewygody w świecie czarodziejów i głośno by o nich mówiła, np.: zaraz zaraz, to w tej szkole nie będę mogła nawet do rodziców zadzwonić, bo telefony nie działają? jakieś ptoki mam im wysyłać lol; gęsie pióra, pergamin, brak prądu, no fajne średniowiecze tu macie; ej, ale ta gra jest strasznie głupia przecież; chwila, ja cały czas myślałam, że gotowanie i sprzątanie działa na zaklęcia, a wy mi tu mówicie, że jakieś skrzaty przy tym zapierdalają za frajer? niewolnictwo! Itd., itp....
Ale wiesz że akcja rozgrywa się w latach 90 i telefony nawet nie były powszechne i mówię tu o stacjonarnych bo o komórkowych nawet nie ma co mówić a listy były na porządku dziennym
@@kacpermrozowskikapi3448 skarbie, czasy ci się pomyliły, w latach 90 telefony stacjonarne były na porządku dziennym od bardzo dawna a komórkowe też powoli powoli wchodziły
@@otherchild No właśnie dopiero wchodziły i to bardzo opornie i nie były na porządku dziennym a o rozmowy międzynarodowe na telefonach stacjonarnych było ciężko i były drogie, poza tym w hogwarcie wszytko co mugolskie nie działało więc jak by miała zadzwonić? Tobie się coś pomyliło
Uważam, że Harry Potter miałby ogromny potencjach, gdyby autorka poświęciła więcej uwagi relacji między światami mugoli a czarodziejów. Tak to ja kompletnie nie potrafię sobie wyobrazić na jakich zasadach one koegzystują, a to mógłby być świetny wątek główny, a nie ratowanie świata przed złolem napastującym dzieci w szkołach.
Hagrid i jego parasol to jeden z ciekawszych motywów jaki pojawia się w serii i zawsze bardzo mnie bawił. W drugiej serii dowiadujemy się bowiem, że uszkodzona różdżka Rona sprawiała mu dużo problemów, np. wypadek z zaklęciem ze ślimakami (które Ron będąc w drugiej klasie rzuca niewerbalnie, ale co tam). Pomimo tego, że nadłamana różdżka Rona niemalże uniemożliwia mu uprawianie magii, Hagrid trzymający w parasolu swoją złamaną na dwie części różdżkę, jest w stanie bez żadnego problemu wykonywać nim całkiem zaawansowane czary. Których to czarów z pewnością nie mógł znać, bo z tego co pamiętam, transmutację ludzką (ogon Dudley'a) uczniowie Hogwartu zaczynali na szóstym roku, a Hagrid swoją edukację zakończył w trzeciej klasie. Uwielbiam Złe książki
Plus w ogóle: ukarali go przełamaniem różdżki, ale pozwolili mu zachować jej fragmenty. Nawet w rozmowie bodajże z Knotem Hagrid to przypomina, a Knot odpowiada: „Chyba ich nie używasz, co?”. Czyli jest świadom tego, że po przełamaniu różdżka nadal może w jakimś stopniu działać, a mimo to pozwolono mu ją zachować? Like, what? xD
A Hagrid zapytany o swoją różdżkę zawsze zachowuje się bardzo niewinnie, tzn. zaczyna bawić się parasolem xD Tak w ogóle to Hagrid został wyrzucony z Hogwartu za otwarcie Komnaty Tajemnic i spowodowanie śmierci Marty. Czy przypadkiem pod koniec drugiej części, kiedy zagadka Komnaty zostaje wyjaśniona, Hagrid nie powinien zostać oczyszczony z zarzutów, odzyskać różdżkę i mieć możliwość dokończenia edukacji? Nie, Hagrid zostaje wypuszczony z Azkabanu (bo wcześniej kiedy otwarto Komnatę, dziewczynka umarła, złapano Hagrida i stwierdzono, że to świetny pomysł żeby nadal mieszkał na terenie szkoły), ale nadal nie może uprawiać magii! Dlaczego? Zarzuty wycofane, ale zostawmy karę? Ważne, że w nagrodę zostaje mianowany nauczycielem :D
ok z tym ogonem to akurat powiedział ze chciał zamienić Dudziaczka w prosiaka, ale tylko ogon mu wyszedł :D albo w 7 części chciał naprawić przyczepke i tylko tyle zrobił ze się zepsuła jeszcze bardziej. Ale ogólnie zgadzam się z twoimi innymi argumentami całkowicie :D
Hagrid mógł znać te zaklęcia. W końcu był w Hogwarcie dłużej niż jakikolwiek uczeń. Napisane jest tylko, że został wyrzucony ze szkoły, a nie, że zakończył swoją edukację na tym etapie. W końcu Albus bardzo mu ufał, więc być może gajowy uczył się trochę we własnym zakresie. Poza tym Ron skleił różdżkę taśmą klejącą, dlatego nie działała poprawnie. Różdżkę Hagrida w parasolu najprawdopodobniej umieścił sam Dumbledore. (W końcu jeden z najpotężniejszych czarodziejów w historii musiał wiedzieć, że jego przyjaciel a zarazem gajowy w jego szkole rzuca czasem zaklęcia.) Jak wiemy z części 7, w tamtym okresie dyrektor Hogwartu używał Czarnej Różdżki, którą Harry bez problemu naprawił swoją własną.
Znam tę teorię, ale to jest jednak teoria fanowska. Paweł kiedyś wspominał w jednym z odcinków, że jeśli przeczytamy Pottera a potem przekopiemy się przez Twittera J.K Rowling i Pottermore oraz fora fanów HP to rzeczywiście ten świat stanie się zaskakująco spójny. Tylko, że książka zdaje się zaprzeczać sama sobie - albo uszkodzone różdżki działają albo nie. A jeśli trochę działają i trochę można ich używać to dlaczego osobom wyrzuconym ze szkoły z tak poważnymi oskarżeniami nie zabiera się różdżek na zawsze? Równie dobrze możemy dywagować, że Hagrid podróżował przez chwilę po świecie i kupił nową różdżkę za granicą u innego dostawcy, schował ją w parasolu, a każdy w Hogwarcie przymykał na to oko. Teoria (nie wiem czyja ona jest tak od początku, ja znam ją od SuperCarlinBrothers) o tym, że Hagrid uratował życie Dumbledore'a w pojedynku z Grindelwaldem i w ramach podziękowań Albus naprawił jego różdżkę ma sens i jestem w stanie uwierzyć, że tak mogło być. Przekonamy się w listopadzie :) Nie wierzę jednak, że Rowling miała ją w głowie pisząc tom pierwszy, czy nawet siódmy. Nie potrafię sobie też wyobrazić Hagrida, który sam uczy się zaawansowanej magii w swojej chatce - może mam zbyt niskie mniemanie o jego inteligencji i zdolnościach w tym kierunku. Uważam również, że jeśli Hagrid został wyrzucony ze szkoły, jego różdżka została złamana i dostał zakaz wykonywania magii, to owszem wniosek o zakończeniu edukacji narzuca się sam :) Bo nie dyskutujemy tu przecież o tym, że mógł się uczyć tylko teorii...
Paweł Opydo Kwestia przyzwyczajenia. Jak czytałam książki po raz pierwszy to nazwy wymawiałam jak było napisane - jest literka "w" to dźwięk "w". Potem w dubbingach w filmie to samo. I teraz Hogwart wymawiany "po polsku" z tym nieszczęsnym "ł" po prostu mi nie brzmi 😉
Zaryzykowałabym stwierdzenie, że wyśmiewanie się z charłaka jest gorsze od wyśmiewania się z ubóstwa. W końcu w świecie czarodziejów można by wziąć to za pewną niepełnosprawność. A ten pomysł, by mecz quidditcha kończyło złapanie znicza bez punktów, byłby naprawdę o wiele ciekawszy. Szkoda, że Rowling na to nie wpadła.
Co do użycia veritaserum w stosunku do byłych popleczników Voldemorta - nie możemy mieć pewności jakie byłyby zależności pomiędzy zaklęciem Imperius, a podanym serum. Być może wynik nie byłby rzetelny. Lockhart na stanowisku nauczyciela OPCM - w książce było wspomniane, że był jedynym kandydatem. Ginny porównana do fanek Kwiatkowskiego - w punkt :'D Molly jako postać niekonsekwentna - nie zgadzam się z tym. Pamiętajmy, że miała do upilnowania pięcioro dzieci w tym samym czasie. Ginny z kolei była dla Molly wyjątkowa, jako najmłodsza z rodzeństwa i jako jedyna (długo wyczekiwana) dziewczynka. Molly wykazywała się większą opiekuńczością w stosunku do niej i widać to w trakcie całej serii. Rodzice Rona nie mogli wrócić, bo przejście było zablokowane. Jasne, na pewno istniały inne sposoby na powrót, ale to jest dobre wyjaśnienie. Colin fanboy XD
1. Ale bullshit xD 2. Brak kandydatów nie sprawia, że zatrudnia się pierwszą z brzegu osobę bez kwalifikacji 3. Tu nie chodzi o to, że ich nie upilnowała, tylko że bez wyraźnego powodu zamiast puścić ich przodem tak jak robiła to ZA KAŻDYM RAZEM, żeby nikogo nie zostawiać z tyłu, to wyraźnie kazała im pójść w ostatniej kolejnosci
Dobra, w pierwszej części było wyraźnie zaznaczone, że logiczne myślenie nie jest mocną stroną czarodziejów (scena z zadaniem od Snape'a w trakcie drogi do kamienia filozoficznego), więc myślę, że to też wiele wyjaśnia XD
Ciekawi mnie czemu w filmach, po wypiciu eliksiru wielosokowego nie zmienia się głos danej osoby, skoro fizycznie zmienia się w inną (w sensie barwa głosu nie zależy od psychiki która zostaje, więc logicznym dla mnie jest to, że barwa głosu też ulega zmianie). Czy chodzi tylko o to, żeby widz wiedział kto jest kim?
medeis 777 To taki zabieg, żeby wiedzieć, że dana postać zmieniła się w inną i by było to klarowne dla osoby, która wyszła np do toalety i nie łapie się w wątku Mnie też to zawsze wkurzało
11:00 Ten artykuł ukazał się w Proroku Wieczornym, takim dziwnym dodatku, który ukazuje się, tylko kiedy dzieje się coś ciekawego. W którejś z kolejnych części jest o tym mowa przy okazji innego wydania.
Ah już wyobrażam sobie te ataki w komentarzach. :) Sam jestem wielkim fanem Harrego Pottera, ale zgadzam się z zarzutami. Mnie zawsze w całej serii rozwalał czar "Alohomora" no dużo rozumiem, ale otwieranie sobie wszystkiego na żądanie? Tego nie jestem pewien ale chyba w książce były momenty, gdzie nie dało się gdzieś dostać i o tym czarze zapominano.
Pan Lama No czy ja wiem? Nie bardzo, ale... Jakby się dało. Zależy, to w zależności od tego jest jak. Przeważnie jakieś z tych lepszych lektur lepszych takich, znanych autorów, pisarzy znaczy, pisarzy znanych. A w zależności jak, zależne jest czy będę kupował czy będę pożyczał, nie? Oj średnio, tak kupować to rzadko wypożyczać najprędzej, najwięcej. A ja wiem? Nie, nie, nie, nie powiem panu czemu. Nie powiem.
Autopsia Patologica No ja niby tak, ale niby to. Uważam, że to dobro, to nie musi być dobro, bo po co musi być tak. Pisarzy znani tak są, ale to nie znaczy, że znaczy, a więc wiem, znaczy no nie wiem.
Pawle jak ty niewiele wiesz o życiu. Jeśli trzymasz tace pełną czegoś co przypomina ludzkie paznokcie to jest to międzynarodowy symbol że jesteś zły i wolno zachowywać się wobec ciebie jak buc, gdzieś ty się uchował? I to miał być koniec komentarza ale na koniec wyskoczyłeś z książką o paznokciach i już nic nie ma sensu. Nic już nie wiem. Pomocy.
Lady Bug powiem tak ni jest to idiotyczne pokazujesz swój wiek zmienieniem toku zdania teraz dodałaś interfunkcję bym jednak pomyślał że jesteś starszy/a niż 10 latki ... jesteś żałosny/a mówisz bym nie cenzurował? Jesteś dzieckiem.. a nawet dzieci mogą czytać naszą ,,Kłótnie" więc... pomyśl
Jak nie widać obu rąk w kadrze, to skąd wiadomo, że nie polerujesz odznaki prefekta? :D Czy tylko ja nie nadążam z czytaniem napisów, które są wstawiane jako dopowiedzenia (a nie fragmenty książki)?
Nie jesteś sama, prawie za każdym razem muszę cofać film i zatrzymywać go w odpowiedniej sekundzie by zauważyć, przeczytać i przyswoić treść tych napisów ;)
Ależ owszem, jest, dosłownie akapit przed fragmentem cytowanym przez Ciebie w filmie ;) "[...] Chwilę później zrozumiał wszystko, kiedy Snape potrząsnął im przed nosem ostatnim numerem "Proroka Wieczornego". -Widziano was - syknął, wskazując na wielki tytuł na pierwszej stronie [...]"
Jak dobrze, że w końcu ktoś zwrócił uwagę na cholerny rasizm w Harrym Potterze! Wszyscy traktowali mugoli jak takie głupsze zwierzaczki, tak samo z charłakami. Oprócz tego, ciekawią mnie zdjęcia. W końcu osoba na zdjęciu miała pewną świadomość, czyli co? Jak się komuś zrobiło fotkę, to odbicie jego świadomości musiało spędzić wieczność na kawałku papieru? Straszna wizja, przypominającą mi Czarne Lustro.
Ale Harry’ego to ty szanuj!!!!!!1!!1!!!1 Nie, a tak serio, mimo, ze jestem Potterhead to świetnie się bawiłam przy tym, jak to komentujesz. Nie rozumiem ludzi, którzy maja o to ból dupska, bo zrobiłeś to humorystycznie i w żaden sposób nie obraziłeś fanów, ani książki, ani autorki. Ludzie, D Y S T A N S !
9:10 Rzecz w tym, że pani Wesley nie wiedziała że mugolskie samochody nie mają magicznych właściwości i nie potrafią się tak rozszerzać, a wcześniej zabroniła mężowi eksperymentować na mugolskich rzeczach za pomocą magii. Dlatego Arthur Wesley wolał utrzymać to w sekrecie. Lol
W ogóle to Molly jedzie razem z nimi tym samochodem i co jeszcze lepsze nie zorientowała się, że coś jest nie tak. Niektóre rzeczy w tej książkę są po prostu idiotyczne, chociaż kocham tę serię, a ten przypadek w sklepie Borgina jest po prostu cudowny
Cieszę się, że ktoś jednak poddał Harry'ego Pottera takiej dekonstruktywistycznej analizie. Jedyna rzecz z wymienionych, której można się czepić to okolice 10:50, zapomniałeś o popołudniówkach. Poza tym, przed czasami radia i telewizji, gazety mogły być wydawane nawet trzy razy dziennie. (:
Mnie zawsze zastanawiała jedna rzecz. Małe dziecko będące pod opieką rodziny Weasley'ów przenosi się na ulicę, którą ci dobrze znają. I naprawdę żaden z nich nie pomyślał, by przeteleportować się tam za nim? Pomijając fakt, że tak byłoby bezpieczniej dla Harry'ego, Weasley'owie nie musieliby potem go szukać. A mimo to, wszyscy olali sprawę. Gdzie tu logika?
Rozkmina z cyklu "rozmyślania pod prysznicem" Do Hogwartu uczęszcza multum ludzi. Wszyscy wsiadają na tej jednej jedynej stacji, tak? To czy tych ludzi, którzy pracują na tej stacji w ogóle nie zastanawia, że pierwszego września pojawia się tabun dziwnych ludzi w dziwnych mundurkach, z dziwnymi bagażami i z sowami? A nie dziwi ich to, że nie wsiadają do żadnego pociągu, wręcz rozpływają się w powietrzu? Czy żaden znudzony konduktor nie podążał wzrokiem za żadnym bachorem z sową i nie zauważył, jak wbija się w ścianę i znika? Nic?
Unknown Author Wydaję mi się, ,że to do fabuły książki nic konkretnego by nie wniosło. W końcu to książki o Harrym i magicznym świecie, a nie czarodzieje kontra mugole ;)
Prawda? Ja bym na przykład rąbnęła w tą barierkę czy co to tam było.. No i w jakiś sposób wpływa. W sensie w końcu czarodzieje dbają o to by mugole nie wiedzieli o magii, a taka sytuacja jest dośc podejrzana i mogło to rozgłośnione. Ale fakt, książki są o walce złego pana z dobrym dzieckiem
Z Quiditchem zgadzam się całkowicie. Już jako dziecko kompletnie nie rozumiałem jaki jest sens w rozgrywaniu meczu, gdzie zawodnicy zdobywają punkty jak w piłce ręcznej czy koszykówce, tylko po to, żeby przegrać z powodu złapanego Zniczu. Dałoby się nawet to naprawić po małej modyfikacji. Niech złapanie tej latającej kulki nie daje punktów, tylko kończy mecz. Wtedy wygrywałaby drużyna, która ma więcej punktów. Zadaniem szukającego byłoby złapanie Zniczu w momencie kiedy jego drużyna zdobyła przewagę, podczas gdy zawodnik przeciwników musi mu to uniemożliwić. Czy miałoby to sens? Na pewno więcej niż przy oryginalnym pomyśle.
Zastanawiam się czy czytałeś "Harry Potter and the Methods of Rationality" Eliezera Yudkowskiego. To w zasadzie fanfic który krytykuje oryginał w bardzo podobny sposób, a poza tym daje fajne, fabularne wprowadzenie do tematyki racjonalności i błędów w myśleniu
Akurat lokalizowanie czarów było z tego co pamiętam wytłumaczone w Insygniach śmierci, że Namiar nie potrafi rozpoznać kto rzucił zaklęcie. W przypadku dzieci wychowujących się w rodzinach czarodziejów wychodzą z założenia że rodzice dopilnują żeby dzieci się dobrze zachowywały :D
Rodzice Rona pierwszy raz od ho, ho, ho zostali sami bez dzieci - daj im trochę czasu na krótką randkę na mieście, a nie od razu powrót do domowych obowiązków :P
Mimo, że jestem Potterhead bardzo mnie to śmieszy. Może dlatego, że jestem Potterhead mnie tak śmieszy bo przynajmniej rozumiem o czym mówisz. Podziwiam twoje podejście do Harry'ego Potter'a. Jak nic daję suba i czekam na nowe odcinki o HP ;)
Ejejejeje oczywiście że mogli wydać książkę o przewodniczących liceum w Poznaniu, jak wydali cokolwiek od Michalak to stwierdzam, że nie ma zbyt dużych obostrzeń co do wydawania czegokolwiek xD
Oczywiście J.K Rowling wymyśliła jakieś niesamowite wyjaśnienie dlaczego Dursleyowie nie chcąc żeby Harry tam wracał, ale to nie zmienia faktu że nie chcą go puścić tam, gdzie chce spędzić 10 miesięcy w roku.
Harry dzięki proszkowi Fiuu nie mógł trafić na drugi koniec świata, ponieważ powiedział "Na Przekątną", a odwrotną ulicą Pokątnej jest ulica Śmiertelnego Nokturnu. ;)
Twoje filmy sa super a argumenty takie trafne. To godne podziwu ze zdołałeś znaleźć tyle niedociągnięć. A co do tego ze harry wracał do domu przy Privet Drive 4 to moze dlatego że NA TEN DOM BYŁA NAŁOŻONA OCHRONA KTÓRA MIAŁA MU ZAPEWNIĆ BEZPIECZEŃSTWO KIEDY BĘDZIE POZA HOGWARTEM ale tak ogólnie to super. Gdyby jeszcze pominąć to że dla czarodziejów traktowanie szkrzatów jak swoich niewolników to coś w ich świecie całkiem normalnego. Dopiero hermiona która pochodzi ze to coś normalnego ponieważ pochodzi z rodziny mugoli i dla niej to coś nie tak oczywistego jak dla czarodziejów. W świecie czarodziejów szkrzaty pełniący rolę służących to coś normalnego i taki właśnie chciała nam pokazać świat autorka. Świat trochę zacofany i nie tak zmodernizowany jaj nasz. Świat Pottera jest pełen błędów ale większość twoich argumentów jest kolokwialnie pisząc wyjętych z dupy.
Witam Panie Pawle Opydo, z racji że uwielbiam wszystkie Pana nagrania, piszę z prośbą czy mógłby Pan nagrać ZŁE PIOSENKI "Ty mała znów zarosłaś" wydawnictwa Sławomira? Z góry dziękuję i pozdrawiam serdecznie ❤😊
z tego co pamiętam to para wychodziła z pociągu, co mówi o tym, że raczej jest na węgiel. i jeszcze te pociągi na normalnej stacji dla "zwykłych" ludzi przez którą przechodził Harry, by dostać się na peron odpowiedni dla czarodziei raczej były zasilane nie przez magię. według mnie to epoka przemysłowa
Nie spodziewałam się, że będziesz omawiał drugą część... chociaż w sumie powinnam, "Komnatę Tajemnic" czytałam parę razy i już jako dzieciak widziałam pewne... problemy. Chociażby tych niekonsekwentnych Dursleyów (3:07) czy kwestię skrzatów domowych. 6:43 co za przypadek, aż się chcę zarzucić cytatem z "Poranku Kojota". 7:39 a to brzmi jak tytuł pracy magisterskiej, ale co coś takiego robi w księgarni? Przy okazji, skoro omawiasz w tej serii nie tylko takie zupełnie złe książki... Cóż, moja propozycja może być nieco kontrowersyjna, ale może weźmiesz "Wielką Czwórkę" Agathy Christie na warsztat? Moim zdaniem akurat tam jest dość sporo dziur fabularnych i głupich czy wręcz absurdalnych momentów.
Artykuł o samochodzie ukazał się w wieczornym wydaniu proroka i wygląda na to, że niektórzy dziennikarze proroka codziennego mają sekretny zmieniacz czasu...
Z całego odcinka, tylko jedna rzecz do której się przyczepiasz ma logiczne wyjaśnienie - rodzice Rona nie przyszli wtedy na parking, bo Zgredek zablokował przejście.
Wiesz, gdy teraz ty tak to sobie czytasz, wymawiasz nazwę Hogwart bardziej angielsko i wyśmiewasz się z pojedynczych głupot w "Harrym"... Zdaję sobie sprawę, że Rowling rzeczywiście lubi wymyślać wątki w locie lub o jakiś zapominać, gdy wymaga tego fabuła. I tak uwielbiam tą serię, dobrze mi się ją zawsze czytało XD
A Lokhart czy jakoś go się tam pisze podszywa się pod czarodziei co pokonali różne stwory, a jak zapyta się np. Knota co był Prefektem a został Ministrem magii
Co do skrzatów będących niewolnikami faktycznie nie ma to sensu. Przyjemniej na filmie było w domu Weasley'ów, jak sprzęty domowe poruszają się same i pracują z powodu czarów.
Akurat wątek z zamknięciem przez Drusley'ów ma odrobinkę sensu. Ciotka Petunia obrała sobie za punkt honoru, by Harry'ego wychować z dala od magii, której nie znosiła. To może tłumaczyć czemu nie chcieli, by wyjechał do Hogwartu pomimo tego, że go nie lubili. To czemu nie zainteresowała się tym opieka społeczna, to już inna sprawa xD
W większości się z Tobą zgadzam, że są momenty nielogiczne w Harrym. Jednak, to że mama Rona poszła przodem z mężem i swoją nastoletnią córką, którą przecież chcieli posadzić osobiście w przedziale (będzie jechać pierwszy raz) wydaje mi się logiczne - poszli, bo chcieli być szybciej zaraz się spóźnią. A do tego, przecież robili to już, któryś raz z kolei, raczej nie podejrzewaliby, że przejście się zamknie. Bardziej martwili się że pociąg ucieknie. Mnie się raczej wydawało jaki świetny pomysł - pociąg uciekł, polećmy do szkoły! i nikt się nie zorientuje. Może lepiej było powiadomić szkołę - wysłać sowę czy coś;-), ale kto z nastolatków by nie poszalał latającym samochodem XD
No właśnie nie. Molly jest nadopiekuńczą matką. Ron jest tylko o rok starszy od Ginny. Ich matka za każdym razem puszczała przodem starszych a sama przechodziła z „debiutantami”. W ten sposób nikt nie zostawał w tyle i nie miał szansy się zgubić. Poza tym jednym, jedynym razem, bo autorka akurat potrzebowała rozdzielić parę bohaterów od reszty.
Hmmm, dzięki za wyjaśnienie dobrze to naświetliłeś i rozumiem Twój punkt widzenia. Jednak tak jak pisałam mimo tego, że faktycznie w pierwszej części została z " debiutantami", ale to, że chłopcy są na drugim roku i to, że się śpieszą na pociąg i zajęcie miejsc właśnie z córką debiutantką wydawał mi się w miarę składny i nie zwrócił mojej uwagi jak coś trochę sztucznego i naciągniętego. Dziwi mnie też trochę fakt, że jako czarodzieje rodzice nie zdążyli odblokować wejścia.
"Szkoła Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie" jest jak najbardziej poprawnym określeniem. Gdyż to zamek nazywa się Hogwart i to w tym zamku jest szkoła magii Zatem tak, to jes SZKOŁA MAGII I CZARODZIEJSTWA W HOGWARCIE ;)
Zawsze jak wrzucam film o HP to pojawiają się takie komentarze i zastanawia mnie o co chodzi? Czy Wy uważacie, że to anglojęzyczne słowo czyta się przez polskie „wu”? A jeśli tak, to skąd ten pomysł? Oglądaliście film z dubbingiem i tam to czytali „po polskiemu”? EXPLAIN.
Wiem, że wymawiasz poprawnie, ale w mojej głowie to zawsze będzie HogWart - czytałam pierwszą książkę jak tylko wyszła, nie uczyłam się angielskiego wtedy, wszystkie nazwy własne "czytałam" w głowie po swojemu tak jak mi się wydawało. Przy czym większość nazwisk czy nazw z czasem skorygowałam dzięki filmom w oryginale i mówię poprawnie, jednak Hogwart oraz Lupin [czytane przez u] wsiąknęły za mocno :)
Gdyby miał normalne życie u Dursleyów, mógłby wyjechać na wakacje do jakiegoś przyjaciela i u niego ćwiczyć. Nic nie stoi też na przeszkodzie, żeby w takim świecie istniały, poukrywane przed mugolami, boiska do Quidditcha, na których dzieciaki czarodziejów mogą się wyszaleć.
Emm... A Tom Riddle z tego co pamiętał nie wracał do sierocińca. Dumbledore na starość zgłupiał? Przyszłego Czarnego Pana nie miał problemu zostawić w zamku przez wakacje, a wybrańca już tak? Serio się pytam. Co jest nie tak z tym starcem?
Nie, Tom Riddle akurat wracał do sierocińca. I wtedy dyrektorem był bodajże Dippet, nie Dumblu. Tom jedynie próbował wynegocjować by pozwolili mu zostać w zamian za informacje o potworze z Komnaty Tajemnic, ale nigdzie nie ma info, by pozwolili mu zostać na wakacje w zamku.
wirwanna Oh, pewnie masz rację. Tak dawno nie czytałam/nie oglądałam HP, że szczegóły mogą mi się rozmywać. Dzięki za wyjaśnienie niejasności i poprawienie^^
Wandersmok Light spoko, polecam powrót po latach zwlaszcza w oryginale, szczególnie ciekawie wypada takie skonfrontowanie po jakims czasie filmu z książkami ;)
Uwielbiam Złe Książki o Harrym Potterze! To fantastyczna książka, która lata temu zachęciła mnie (i raczej nie tylko mnie) do czytelnictwa, ale posłuchanie z perspektywy czasu o tych wszystkich błędach, których się kiedyś nie zauważało jest super!
Jesli ja miałabym sie do czegos przyczepić, to byłby to fakt, że taki woźny pracował w Hogwarcie. Nie miał zdolności magicznych. gardził czarodziejami i ich nauka. Nie umial nawet sprzatnac w mig podlogi (co by bylo dosc przydatne patrzac na rozmiary szkoly Magii i Czarodziejstwa i bardzo praktyczne, by wykonywal te obowiazki czlowiek magiczny), Ale nie. Lepiej bylo dac te robote charlakowi, ktory recznie musi zamiesc jakies tysiace metrow kadratowych. Badum Ts. :D Co do reszty: -Harry wrocil do patologicznej rodziny, bo musiał. Nieletni. Jedyni krewni to zakały. I ze wszystkim bym sie zgodzila. Naprawde, gdyby nie fakt, ze ksiazki powstawaly 'od tylu'. Najpierw zostal napisany koniec, potem z tego co pamietam czara ognia itd- wiec tu sie dowalic nie moge do JK Rowling, bo JEWSLI to prawda to tak mialo byc od poczatku. -Zakochani zachowuja sie dziwnie, stad zachowanie Ginny. Sama zapytalam swojego terazniejszego meza w pierwszym miesiacu widywania, czy lubi zapach klawiatury (O co mi chodzilo, do teraz nie mam pojecia) -Jak Potter mial cwiczyc Qudittcha? Pod peleryną niewidką. Badum TSSS. -Niewolnictwo? W swiecie Pottera, w ktorym pelno szykanowania ludzi nieczystej krwi serio dziwi Cie niewolnictwo jesli chodzi o skrzaty- stworzonka, ktorzy sa szczesliwe, kiedy sluza? I Pominałes fakt, ze Hermiona cos z tym zrobila, zalozyla stowarzyszenie Walki o Emancypacje Skrzatow Zniewolonych., z tym, ze ich natura byla inna. One chcialy byc w niewoli. Traktowaly Zgredka, jako wybryk natury, bo ten pozniej poprosil o zaplate, chcial byc wolny itp. I naprawde, ilekroc pomysle o ideii czystej krwi mam przed oczami Hitlera (co jest niepokojace) -Molly nie musiala wiedziec o silniku. Nie o powiekszeniu magicznego auta. (Tak, nie ejst to sprecyzowane- wiec tu przyznaje Ci racje) -Niby Harry i Ron mieli pchać sie przed wszystkimi na peron 9i3/4? Jedni ida na poczatek, inni na koniec.- ale przyznaje naciagane. Aczkolwiek sama lubie sie wlec z tylu. -Gdzie sa rodzice Rona?Nie pamietam ksiazki, ale w filmie pada tekst "jesli my nie mozemy tam pojsc, rodzice nie moga wrocic"- czy cos w ten desen. Pociag odjechal 2-5min wczesniej- wiadomo, jak to rodzice- pozegnania, placze, lamenty, machanie rekoma na peronie do zajetych soba dzieciokoUF. -Daily Prophet mial swoja korekte- evening prophet -z tego co pamietam. jesli dzialoby sie cos waznego publikacje tej gazety pojaialy sie rowniez wieczorami. To bardzo istotne- tu spaliles... -Serio? Ron jest bucem, bo chcial spierdzielac od zbrodni uderzajacej w Filcha (witaj, Walter Frey), ktory byl zawsze dla nich niemily i jego zyciowym celem bylo przesladowanie uczniow (wszak zazdrosc to parszywa zmija. a u niego byla dosc rozbudowana. U mnie tez by byla. Byc charlakiem wsrod samych czarodziejow- straszna chuyofizna). Poza tym co mial zrobic drugoklasista widzac kogos spetryfikowanego? Ba. W ich mniemaniu Pani Noris byla pewnie martwa. *** ***jesli ja miałabym sie do czegos przyczepić, to byłby to fakt, że woźny pracował w Hogwarcie. Nie miał zdolności magicnzych. gardził czarodziejami i ich nauka. Nie umial nawet sprzatnac w mig podlogi (co by bylo dosc przydatne patrzac na rozmiary szkoly Magii i Czarodziejstwa i bardzo praktyczne, by wykonywal te obowiazki czlowiek magiczny. A tak serio. Na wiekszość jest dosc dobre wytlumaczenie. Sprostowania Rowling i jej wyjasnienia, czemu zadzialo sie tak a nie inaczej sa wspaniale i nie zakrawaja w ogole pod 'wymyslone na poczekaniu'. jestem fanka pottera. Musisz zrozumiec moj bol dupy. Zreszta, ja zawsze mam bol dupy, jak ktos krytykuje Harryego. takie spaczenie umyslowe.
Harry wrócił do "patologicznego domu, w którym go dręczą" bo tylko tam był w pełni bezpieczny poprzez zaklęcie rzucone przez Dumbledora:/ To jest w następnych częściach. Jak się przeczyta wszystkie części to się rozumie. Więcej niż w filmach.
Studiuję tłumaczenia pomiędzy angielskim, francuskim i włoskim, właśnie omawiamy Harrego Pottera i jak w różnych krajach narobili całe mnóstwo dziur w fabule, np. metafor które nie zostały przekazane, i innych bubli, które się przeważnie robi, jak się tłumaczy bez zrozumienia tekstu, czyli "na automata" ;) Kto wie, czy w polskim tlumaczeniu nie merdał Google Translate, czy Reverso...
Marta Majcher-Jomaa Bo był zajebiście bogaty i pochodził z starej rodziny czarodziejów. Taki magiczny arystokrata, który trzymał w kieszeni wiele osób z ministerstwa magii.
A mnie zawsze zastanawiało jakim cudem pani Norris była powieszona za ogon. Skoro petryfikacja zamieniała w kamień, to by znaczyło, że panią Norris wpierw przywiązano za ogon, a dopiero potem zamieniono w kamień... Co nie ma sensu. Ale może ktoś z Was wie jak do tego doszło. ;)
A to nie jej krwią był napis na ścianie? Coś w stylu, najpierw złapali, skrzywdzili, powiesili, zamienili w kamień? W końcu Ginny też przypadkiem nie spetryfikowano, a z Bazyliszkiem się bujała, skoro spetryfikowani leżeli przy napisach.
Te napisy na ścianie były napisane krwią koguta którego Ginny zakosiła Hagridowi. Pani Norris była nielubiana, może ktoś ją tam przywiązał i jak se tak wisiała to trafiła na bazyliszka?
Ale właściwie to dlaczego nie była lubiana? To cholerny kot. Krzywdzenie kotów to znęcanie się nad zwierzętami, kurwa nie znęca się nad zwierzętami, no. Co za wyrodne, niewychowane bachory! :
Szkoda bo chciałem posłuchać co powiesz o reszcie książki, szczególnie o Lockharcie, jeśli tak się jego nazwisko pisze. Z tego co pamiętam to był jedynym chętnym na stanowisko.
Co do sensu złapania znicza, kiedy drużyna przeciwna ma te 150 punktów przewagi. No cóż - jak szukający widzi, że jego drużynie nie idzie, a wie, że mecz się nie zakończy póki ktoś nie złapie znicza - jedyne co może zrobić to go złapać i jakoś jeszcze uratować honor drużyny. Oczywiście istnieje jakaś szansa, że nadrobią ta stratę - ale to jest aż 15 goli, a jeszcze konkurencyjny szukający bynajmniej nie leży na hamaku. Także można przegrać jak ostatnie leszcze ponad 300 punktami, albo przynajmniej złapać ten znicz i zakończyć ta żenadę - tak jak w piłce nożnej nawet przy wyniku 5:0 chcą strzelić tą bramkę kontaktową, żeby nie wyjść na totalnych leszczy. A cała zabawa polega na tym, żeby znicz złapać jak najszybciej i wygrać, a reszta drużyny robi co może, żeby a - nie dać przeciwnikom złapać znicza, b - zapewnić sobie taką przewagę punktową, aby złapanie znicza nie miało znaczenia. Ale głupie w tej grze jest co innego - dlaczego blokowanie zawodników przeciwnych polega na walnięciu ich piłką odbita kijem? Wyobraźcie sobie takie coś w futbolu amerykańskim - zamiast wpaść na przeciwnika i zablokować zwyczajnie ciałem - rzucamy w niego piką lekarską... Pomijam już, że odbijają tą "przeszkadzajkę" kijami, jak mają miotły, które mają lepszy, że tak powiem, moment obrotowy.
Oczywiście, że to co mówisz ma sens, ale jednocześnie nie zmienia w żaden sposób tego co mówiłem. Jeśli sytuacja w której wygrywa drużyna, której szukający nie złapał znicza zdarza się tylko w tak niesamowicie specyficznej sytuacji jak ta opisana przez CIebie, to potwierdza to tylko fakt, że zasady tej gry nie mają sensu.
Paweł Opydo nie, to jedynie tłumaczy fakt że należy mieć zgraną drużynę a nie tylko dobrego szukającego, który choć kończy mecz to może go nie wygrać. A sytuacja tego typu może wcale nie być wyjątkowa, a wręcz częsta. Wygrana drużyny, która złapała Znicza to szybka wygrana, czym dłuższy mecz tym znicz ma mniejsze znaczenie. Ja bym chciał zobaczyć mecz trwający już drugą dobę z wynikiem 4 cyfrowym i zawodnikami ledwo trzymającymi się na miotłach modlącymi się o to żeby ktoś złapał w końcu ten znicz, niezależnie od drużyny. Podejrzewam, że większość drużyn na tym polegała, że szukali świetnego szukającego a reszta jakąkolwiek, zresztą taka była drużyna Harrego - banda przeciętniaków i świetny szukający Potter.
8:26 rok wcześniej zmarł nauczyciel tego przedmiotu i Dumbledore'owi było bardzo ciężko znaleźć kogoś na zastępstwo, było to wyjaśnione w książce. A nikt jeszcze nie wiedział, że Lockhart to taki idiota ¯\_(ツ)_/¯
Harry Potter
Płomień pod moją skórą
Zawsze wychodziłam z założenia że Dumbledore popatrzył na Lockhhearta pomyślał: "OMG ale to będzie beczne."
Lub:
"No ten koleś to na bank nie jest śmierciożercą" .
Co to znaczy "beczne"
@@delisek6804 zapewne "bekowe"
Tam chyba był taki problem, że nikt inny nie chciał tej pracy po prostu
"Pewnie polerował...odznakę prefekta" XD
Oby nie robił tego do facetów z kijami.........znaczy miotłami xD
XoXPL Miotła to typ szczotki, z dłuuuuugim kijem ;)
Bardzo dłuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuugim :D
A co? Ty nigdy nie polerowałaś swojej odznaki? ;)
"Lockhart - kołcz Majk świata czarodziejów." 👏👏👏
Szetepaka Weszenapi?
Avada kedavra!
Protego!
A co takiego dają te serduszka? Dzięki nim zdasz semestr? Rodzice nie wyrzucą cię z domu? Zamienisz je na kapitał i dorobisz się miliona?
Orlik Ty możesz sobie być mugolem skoro tak bardzo chcesz.
Drogi poszukiwaczu odpowiedzi, polecam obejrzeć "Złe piosenki - Young Multi"
Dumbledore zatrudnił Lockharta, bo ten mu się podobał ( ͡° ͜ʖ ͡°)
na to nie wpadłam hahah
Popieram tę wersję :D
Bo J.K.Rowling kiedyś zdradziła (możecie to wiedzieć), że Dumbledore jest homo
Zatrudnił go tylko dlatego, że nikt inny nie chciał przyjąć tej posady
Jej, znów Harry, jak ja lubię tę serię! Do jednego tylko się przyczepię (przepraszam, ale muszę aaaa...): w Wielkiej Brytanii wciąż istnieją (lub istnieje, bo wiem o jednej) wieczorne wydania gazet, także zapewne w takim wydaniu pojawiła się informacja o latającym Fordzie Anglii, to akurat nie błąd/coś nieprawdopodobnego :) Co do reszty spostrzeżeń zgadzam się całkowicie.
to był Prorok wieczorny :)
Mnie natomiast, i wiem ze nie tylko mnie to zastanawiało, ale czemu oni nie używali długopisów tylko piór do pisania? Rozumiem że elektronika im świruje jak używają magii, ale chyba nie wpływa na grawitację, że tusz nie leci???
PorwanieSabinek Dokładnie! I jeszcze pergaminów zamiast zeszytów... Naprawdę?
No wiesz, zaczarowany samochód nadal jeździł, więc najwyraźniej nie jest tak, że nie wiem, prąd wysiada w obecności magii. Może korzystali z piór i świec ze względów lifestylowych.
Potterverse to nie Dresdenverse, nic nie sugeruje, że technologia wariuje w obecności czarodziejów :D
No widzisz, wcale to nie jest takie, jak piszesz. Dementorzy zywyli sie smutkiem, rozpacza. Azkaban nie musial miec nawet "kłodek". Tak czy owak, wczesniej nie mieli sklonnosci do subordynacji. Niby to nie ludzie. Ale... spojrzmy na nich okiem zwyklego czlowieka. i tak jak na zwyklych 'klawiszy'. Masa osob jest taka, ze jesli sie im cos obieca, lub sie odpowiednio ich zmanipuluje, to jest w stanie zaprzepascic wszystko inne. Wystarczy spojrzec, ilu w realnym zyciu istnialo straznikow, ktorzy dali sie przekupic przez mafijne szychy w wiezieniach itp.
@Mongward z tym, ze w hogwarcie nawet zwykle zegarki czasem szalaly od nadmiaru magii. Akurat to bylo dobre posuniecie ze strony Rowling, patrzac na to jak spoleczenstwo jest obecnie zdominowane przez technologie. A tak, istnieje twarde wyjasnienie, dlaczego uczniowie nie posiadali neta, komorek i innych gadzetow. Uwazam to za cos madrego. Swoja droga, co jelsi ten ford zwariowal wlasnie dlatego, ze czesc jego byla 'elektroniczna'? :D Powaznie.
Brakowało mi w tych książkach osoby z normalnej rodziny (jak Hermiona), która zauważałaby absurdy, niesprawiedliwość i niewygody w świecie czarodziejów i głośno by o nich mówiła, np.: zaraz zaraz, to w tej szkole nie będę mogła nawet do rodziców zadzwonić, bo telefony nie działają? jakieś ptoki mam im wysyłać lol; gęsie pióra, pergamin, brak prądu, no fajne średniowiecze tu macie; ej, ale ta gra jest strasznie głupia przecież; chwila, ja cały czas myślałam, że gotowanie i sprzątanie działa na zaklęcia, a wy mi tu mówicie, że jakieś skrzaty przy tym zapierdalają za frajer? niewolnictwo! Itd., itp....
Hermiona wpadła na to dopiero w 4 części
Ale wiesz że akcja rozgrywa się w latach 90 i telefony nawet nie były powszechne i mówię tu o stacjonarnych bo o komórkowych nawet nie ma co mówić a listy były na porządku dziennym
@@kacpermrozowskikapi3448 skarbie, czasy ci się pomyliły, w latach 90 telefony stacjonarne były na porządku dziennym od bardzo dawna a komórkowe też powoli powoli wchodziły
@@otherchild No właśnie dopiero wchodziły i to bardzo opornie i nie były na porządku dziennym a o rozmowy międzynarodowe na telefonach stacjonarnych było ciężko i były drogie, poza tym w hogwarcie wszytko co mugolskie nie działało więc jak by miała zadzwonić? Tobie się coś pomyliło
@@kacpermrozowskikapi3448 telefony stacjonarne funkcjonują od lat 80
mnie bardzo zastanawia, dlaczego koszula nocna Ginny pisnęła cicho i wybiegła z kuchni, ale to bardziej do jakiejś serii "Źli tłumacze"...
Uważam, że Harry Potter miałby ogromny potencjach, gdyby autorka poświęciła więcej uwagi relacji między światami mugoli a czarodziejów. Tak to ja kompletnie nie potrafię sobie wyobrazić na jakich zasadach one koegzystują, a to mógłby być świetny wątek główny, a nie ratowanie świata przed złolem napastującym dzieci w szkołach.
Zgodzę się
Hagrid i jego parasol to jeden z ciekawszych motywów jaki pojawia się w serii i zawsze bardzo mnie bawił. W drugiej serii dowiadujemy się bowiem, że uszkodzona różdżka Rona sprawiała mu dużo problemów, np. wypadek z zaklęciem ze ślimakami (które Ron będąc w drugiej klasie rzuca niewerbalnie, ale co tam). Pomimo tego, że nadłamana różdżka Rona niemalże uniemożliwia mu uprawianie magii, Hagrid trzymający w parasolu swoją złamaną na dwie części różdżkę, jest w stanie bez żadnego problemu wykonywać nim całkiem zaawansowane czary. Których to czarów z pewnością nie mógł znać, bo z tego co pamiętam, transmutację ludzką (ogon Dudley'a) uczniowie Hogwartu zaczynali na szóstym roku, a Hagrid swoją edukację zakończył w trzeciej klasie. Uwielbiam Złe książki
Plus w ogóle: ukarali go przełamaniem różdżki, ale pozwolili mu zachować jej fragmenty. Nawet w rozmowie bodajże z Knotem Hagrid to przypomina, a Knot odpowiada: „Chyba ich nie używasz, co?”. Czyli jest świadom tego, że po przełamaniu różdżka nadal może w jakimś stopniu działać, a mimo to pozwolono mu ją zachować? Like, what? xD
A Hagrid zapytany o swoją różdżkę zawsze zachowuje się bardzo niewinnie, tzn. zaczyna bawić się parasolem xD
Tak w ogóle to Hagrid został wyrzucony z Hogwartu za otwarcie Komnaty Tajemnic i spowodowanie śmierci Marty. Czy przypadkiem pod koniec drugiej części, kiedy zagadka Komnaty zostaje wyjaśniona, Hagrid nie powinien zostać oczyszczony z zarzutów, odzyskać różdżkę i mieć możliwość dokończenia edukacji? Nie, Hagrid zostaje wypuszczony z Azkabanu (bo wcześniej kiedy otwarto Komnatę, dziewczynka umarła, złapano Hagrida i stwierdzono, że to świetny pomysł żeby nadal mieszkał na terenie szkoły), ale nadal nie może uprawiać magii! Dlaczego? Zarzuty wycofane, ale zostawmy karę?
Ważne, że w nagrodę zostaje mianowany nauczycielem :D
ok z tym ogonem to akurat powiedział ze chciał zamienić Dudziaczka w prosiaka, ale tylko ogon mu wyszedł :D albo w 7 części chciał naprawić przyczepke i tylko tyle zrobił ze się zepsuła jeszcze bardziej. Ale ogólnie zgadzam się z twoimi innymi argumentami całkowicie :D
Hagrid mógł znać te zaklęcia. W końcu był w Hogwarcie dłużej niż jakikolwiek uczeń. Napisane jest tylko, że został wyrzucony ze szkoły, a nie, że zakończył swoją edukację na tym etapie. W końcu Albus bardzo mu ufał, więc być może gajowy uczył się trochę we własnym zakresie. Poza tym Ron skleił różdżkę taśmą klejącą, dlatego nie działała poprawnie. Różdżkę Hagrida w parasolu najprawdopodobniej umieścił sam Dumbledore. (W końcu jeden z najpotężniejszych czarodziejów w historii musiał wiedzieć, że jego przyjaciel a zarazem gajowy w jego szkole rzuca czasem zaklęcia.) Jak wiemy z części 7, w tamtym okresie dyrektor Hogwartu używał Czarnej Różdżki, którą Harry bez problemu naprawił swoją własną.
Znam tę teorię, ale to jest jednak teoria fanowska. Paweł kiedyś wspominał w jednym z odcinków, że jeśli przeczytamy Pottera a potem przekopiemy się przez Twittera J.K Rowling i Pottermore oraz fora fanów HP to rzeczywiście ten świat stanie się zaskakująco spójny. Tylko, że książka zdaje się zaprzeczać sama sobie - albo uszkodzone różdżki działają albo nie. A jeśli trochę działają i trochę można ich używać to dlaczego osobom wyrzuconym ze szkoły z tak poważnymi oskarżeniami nie zabiera się różdżek na zawsze? Równie dobrze możemy dywagować, że Hagrid podróżował przez chwilę po świecie i kupił nową różdżkę za granicą u innego dostawcy, schował ją w parasolu, a każdy w Hogwarcie przymykał na to oko.
Teoria (nie wiem czyja ona jest tak od początku, ja znam ją od SuperCarlinBrothers) o tym, że Hagrid uratował życie Dumbledore'a w pojedynku z Grindelwaldem i w ramach podziękowań Albus naprawił jego różdżkę ma sens i jestem w stanie uwierzyć, że tak mogło być. Przekonamy się w listopadzie :) Nie wierzę jednak, że Rowling miała ją w głowie pisząc tom pierwszy, czy nawet siódmy.
Nie potrafię sobie też wyobrazić Hagrida, który sam uczy się zaawansowanej magii w swojej chatce - może mam zbyt niskie mniemanie o jego inteligencji i zdolnościach w tym kierunku. Uważam również, że jeśli Hagrid został wyrzucony ze szkoły, jego różdżka została złamana i dostał zakaz wykonywania magii, to owszem wniosek o zakończeniu edukacji narzuca się sam :) Bo nie dyskutujemy tu przecież o tym, że mógł się uczyć tylko teorii...
ZAWSZE MNIE CIEKAWIŁO, DLACZEGO TO CHOLERY HARRY MUSIAŁ WRACAĆ CO ROKU DO TEJ PATOLOGICZNEJ RODZINY, KTÓRA GO DRĘCZYŁA ugh
The Man Who Laughs w sensie tak, ale jak ja bym była na miejscu Harry”ego to bym została u Dumbledore’a albo Hermiony, Rona. kogokolwiek.
Musiał wracać, aby czar ochronny rzucony przez Lily działał.
Bo w tym domu chroniła go magia miłości jego matki.
Odcinek mega, ale skręcało mnie za każdym razem jak usłyszałam Hogłart ;)
…bo?
Paweł Opydo Kwestia przyzwyczajenia. Jak czytałam książki po raz pierwszy to nazwy wymawiałam jak było napisane - jest literka "w" to dźwięk "w". Potem w dubbingach w filmie to samo. I teraz Hogwart wymawiany "po polsku" z tym nieszczęsnym "ł" po prostu mi nie brzmi 😉
Ja tak samo, dokładnie z tego samego powodu. :)
Zaryzykowałabym stwierdzenie, że wyśmiewanie się z charłaka jest gorsze od wyśmiewania się z ubóstwa. W końcu w świecie czarodziejów można by wziąć to za pewną niepełnosprawność.
A ten pomysł, by mecz quidditcha kończyło złapanie znicza bez punktów, byłby naprawdę o wiele ciekawszy. Szkoda, że Rowling na to nie wpadła.
Co do użycia veritaserum w stosunku do byłych popleczników Voldemorta - nie możemy mieć pewności jakie byłyby zależności pomiędzy zaklęciem Imperius, a podanym serum. Być może wynik nie byłby rzetelny.
Lockhart na stanowisku nauczyciela OPCM - w książce było wspomniane, że był jedynym kandydatem.
Ginny porównana do fanek Kwiatkowskiego - w punkt :'D
Molly jako postać niekonsekwentna - nie zgadzam się z tym. Pamiętajmy, że miała do upilnowania pięcioro dzieci w tym samym czasie. Ginny z kolei była dla Molly wyjątkowa, jako najmłodsza z rodzeństwa i jako jedyna (długo wyczekiwana) dziewczynka. Molly wykazywała się większą opiekuńczością w stosunku do niej i widać to w trakcie całej serii.
Rodzice Rona nie mogli wrócić, bo przejście było zablokowane. Jasne, na pewno istniały inne sposoby na powrót, ale to jest dobre wyjaśnienie.
Colin fanboy XD
1. Ale bullshit xD
2. Brak kandydatów nie sprawia, że zatrudnia się pierwszą z brzegu osobę bez kwalifikacji
3. Tu nie chodzi o to, że ich nie upilnowała, tylko że bez wyraźnego powodu zamiast puścić ich przodem tak jak robiła to ZA KAŻDYM RAZEM, żeby nikogo nie zostawiać z tyłu, to wyraźnie kazała im pójść w ostatniej kolejnosci
Dobra, w pierwszej części było wyraźnie zaznaczone, że logiczne myślenie nie jest mocną stroną czarodziejów (scena z zadaniem od Snape'a w trakcie drogi do kamienia filozoficznego), więc myślę, że to też wiele wyjaśnia XD
Ciekawi mnie czemu w filmach, po wypiciu eliksiru wielosokowego nie zmienia się głos danej osoby, skoro fizycznie zmienia się w inną (w sensie barwa głosu nie zależy od psychiki która zostaje, więc logicznym dla mnie jest to, że barwa głosu też ulega zmianie). Czy chodzi tylko o to, żeby widz wiedział kto jest kim?
medeis 777 To taki zabieg, żeby wiedzieć, że dana postać zmieniła się w inną i by było to klarowne dla osoby, która wyszła np do toalety i nie łapie się w wątku
Mnie też to zawsze wkurzało
Ale to i tak nie ma sensu.Bo głos fizycznie powinien się zmienić, skoro ma się inne ciało.
LockheedRaptor chodzi mi o to, że np. jak Hermiona się zmieniła w Bellatrix, to wciąż miała głos Hermiony a nie Bellatrix i to jest bez sensu
To był komentarz do Prestiżowego Wrzosa ;)
LockheedRaptor a to przepraszam xd
11:00 Ten artykuł ukazał się w Proroku Wieczornym, takim dziwnym dodatku, który ukazuje się, tylko kiedy dzieje się coś ciekawego. W którejś z kolejnych części jest o tym mowa przy okazji innego wydania.
Ah już wyobrażam sobie te ataki w komentarzach. :)
Sam jestem wielkim fanem Harrego Pottera, ale zgadzam się z zarzutami.
Mnie zawsze w całej serii rozwalał czar "Alohomora" no dużo rozumiem, ale otwieranie sobie wszystkiego na żądanie? Tego nie jestem pewien ale chyba w książce były momenty, gdzie nie dało się gdzieś dostać i o tym czarze zapominano.
Zawsze zastanawiałem się, co by się stało, gdyby użyć Alohomory na człowieku. Na głowie, na brzuchu... czemu to Avada jest zakazana? :O
Tak tera oglądając ten film (i poprzednie) no widzę ile błędów to ma... Jednak i tak dobra książka.
Pan Lama No czy ja wiem? Nie bardzo, ale... Jakby się dało. Zależy, to w zależności od tego jest jak.
Przeważnie jakieś z tych lepszych lektur lepszych takich, znanych autorów, pisarzy znaczy, pisarzy znanych.
A w zależności jak, zależne jest czy będę kupował czy będę pożyczał, nie?
Oj średnio, tak kupować to rzadko wypożyczać najprędzej, najwięcej.
A ja wiem? Nie, nie, nie, nie powiem panu czemu. Nie powiem.
Autopsia Patologica No ja niby tak, ale niby to. Uważam, że to dobro, to nie musi być dobro, bo po co musi być tak. Pisarzy znani tak są, ale to nie znaczy, że znaczy, a więc wiem, znaczy no nie wiem.
Pawle jak ty niewiele wiesz o życiu. Jeśli trzymasz tace pełną czegoś co przypomina ludzkie paznokcie to jest to
międzynarodowy symbol że jesteś zły i wolno zachowywać się wobec ciebie jak buc, gdzieś ty się uchował?
I to miał być koniec komentarza ale na koniec wyskoczyłeś z książką o paznokciach i już nic nie ma sensu. Nic już nie wiem. Pomocy.
Twoja zdanie jest bezsensowne... Masz problem z czyimś kontentem jesteś żałosna...
+Patry Ko Jezu, jak można funkcjonować z zaburzeniem rozpoznawania sarkazmu xD
Lady Bug jak mozna funkcjonować z byciem ,,Gimbusem i używaniem emotki ,,XD" powiem tak K**** co ta dzisiejsza młodzeż ma w głowach...
+Patry Ko pudło, do młodzieży się nie zaliczam. A jak już bardzo musisz przekląć, to nie cenzuruj tego, bo to idiotyczne :)
Lady Bug powiem tak ni jest to idiotyczne pokazujesz swój wiek zmienieniem toku zdania teraz dodałaś interfunkcję bym jednak pomyślał że jesteś starszy/a niż 10 latki ... jesteś żałosny/a mówisz bym nie cenzurował? Jesteś dzieckiem.. a nawet dzieci mogą czytać naszą ,,Kłótnie" więc... pomyśl
Jak nie widać obu rąk w kadrze, to skąd wiadomo, że nie polerujesz odznaki prefekta? :D
Czy tylko ja nie nadążam z czytaniem napisów, które są wstawiane jako dopowiedzenia (a nie fragmenty książki)?
Nie jesteś sama, prawie za każdym razem muszę cofać film i zatrzymywać go w odpowiedniej sekundzie by zauważyć, przeczytać i przyswoić treść tych napisów ;)
11:07 Nie jutrzejsze wydanie, a po prostu "Prorok Wieczorny", czyli wieczorne wydanie "Proroka Codziennego"
Nie ma takiej informacji w książce.
Ależ owszem, jest, dosłownie akapit przed fragmentem cytowanym przez Ciebie w filmie ;)
"[...] Chwilę później zrozumiał wszystko, kiedy Snape potrząsnął im przed nosem ostatnim numerem "Proroka Wieczornego".
-Widziano was - syknął, wskazując na wielki tytuł na pierwszej stronie [...]"
A to może nie zwróciłem uwagi :o
mogłoby to być nawet wydanie z przyszłości - przecież mają zmieniacz czasu :D
Aleksandra Tokarek ,, Zmieniacz czasu,, działa tylko 2 godz wstecz
Jak dobrze, że w końcu ktoś zwrócił uwagę na cholerny rasizm w Harrym Potterze! Wszyscy traktowali mugoli jak takie głupsze zwierzaczki, tak samo z charłakami.
Oprócz tego, ciekawią mnie zdjęcia. W końcu osoba na zdjęciu miała pewną świadomość, czyli co? Jak się komuś zrobiło fotkę, to odbicie jego świadomości musiało spędzić wieczność na kawałku papieru? Straszna wizja, przypominającą mi Czarne Lustro.
O mój Boże, rzeczywiście, nigdy tak o tym nie myślałam.
No w końcu! :D
Book Reviews by Anita ty tutaj ?
katy lins widac xd
Ale Harry’ego to ty szanuj!!!!!!1!!1!!!1
Nie, a tak serio, mimo, ze jestem Potterhead to świetnie się bawiłam przy tym, jak to komentujesz. Nie rozumiem ludzi, którzy maja o to ból dupska, bo zrobiłeś to humorystycznie i w żaden sposób nie obraziłeś fanów, ani książki, ani autorki. Ludzie, D Y S T A N S !
Kiedy vlog o paznokciach? Mam nadzieje że jakieś ładne propozycje na wzory, łączenie kolorów itp nam zaprezentujesz
Zrób serię o Grze o tron. A tak poza tym te napisy, które dodajesz mogłyby trochę dłużej być widoczne bo za każdym razem muszą cofać i zatrzymywać
9:10 Rzecz w tym, że pani Wesley nie wiedziała że mugolskie samochody nie mają magicznych właściwości i nie potrafią się tak rozszerzać, a wcześniej zabroniła mężowi eksperymentować na mugolskich rzeczach za pomocą magii. Dlatego Arthur Wesley wolał utrzymać to w sekrecie. Lol
Eee… wiedziała. Na tym polega bycie „mugolskim”.
Hm, no to musiało mi się coś popier..., w końcu czytałem to już wieki temu. My bad
W ogóle to Molly jedzie razem z nimi tym samochodem i co jeszcze lepsze nie zorientowała się, że coś jest nie tak. Niektóre rzeczy w tej książkę są po prostu idiotyczne, chociaż kocham tę serię, a ten przypadek w sklepie Borgina jest po prostu cudowny
Te przypomnienia są po to by zrozumieć książkę nie czytając pierwszej części
Cieszę się, że ktoś jednak poddał Harry'ego Pottera takiej dekonstruktywistycznej analizie. Jedyna rzecz z wymienionych, której można się czepić to okolice 10:50, zapomniałeś o popołudniówkach. Poza tym, przed czasami radia i telewizji, gazety mogły być wydawane nawet trzy razy dziennie. (:
Kto chce żeby Paweł Opydo nagrywał serie ,, Złe bajki dla dzieci " daje 👍
Mnie zawsze zastanawiała jedna rzecz. Małe dziecko będące pod opieką rodziny Weasley'ów przenosi się na ulicę, którą ci dobrze znają. I naprawdę żaden z nich nie pomyślał, by przeteleportować się tam za nim? Pomijając fakt, że tak byłoby bezpieczniej dla Harry'ego, Weasley'owie nie musieliby potem go szukać. A mimo to, wszyscy olali sprawę. Gdzie tu logika?
Jeden z lepszych materiałów z tej serii. Dużo zabawniejszy film niż ostatnie odcinki złych piosenek. Chce więcej Harrego.
Nadal czekam z nadzieją na kolejny odcinek Harry Potter Penis Challenge. Cóż, tym też nie pogardzę. :P
Rozkmina z cyklu "rozmyślania pod prysznicem"
Do Hogwartu uczęszcza multum ludzi. Wszyscy wsiadają na tej jednej jedynej stacji, tak? To czy tych ludzi, którzy pracują na tej stacji w ogóle nie zastanawia, że pierwszego września pojawia się tabun dziwnych ludzi w dziwnych mundurkach, z dziwnymi bagażami i z sowami? A nie dziwi ich to, że nie wsiadają do żadnego pociągu, wręcz rozpływają się w powietrzu? Czy żaden znudzony konduktor nie podążał wzrokiem za żadnym bachorem z sową i nie zauważył, jak wbija się w ścianę i znika? Nic?
Unknown Author Wydaję mi się, ,że to do fabuły książki nic konkretnego by nie wniosło. W końcu to książki o Harrym i magicznym świecie, a nie czarodzieje kontra mugole ;)
Prawda...
Prawda? Ja bym na przykład rąbnęła w tą barierkę czy co to tam było..
No i w jakiś sposób wpływa. W sensie w końcu czarodzieje dbają o to by mugole nie wiedzieli o magii, a taka sytuacja jest dośc podejrzana i mogło to rozgłośnione.
Ale fakt, książki są o walce złego pana z dobrym dzieckiem
Z Quiditchem zgadzam się całkowicie. Już jako dziecko kompletnie nie rozumiałem jaki jest sens w rozgrywaniu meczu, gdzie zawodnicy zdobywają punkty jak w piłce ręcznej czy koszykówce, tylko po to, żeby przegrać z powodu złapanego Zniczu. Dałoby się nawet to naprawić po małej modyfikacji. Niech złapanie tej latającej kulki nie daje punktów, tylko kończy mecz. Wtedy wygrywałaby drużyna, która ma więcej punktów. Zadaniem szukającego byłoby złapanie Zniczu w momencie kiedy jego drużyna zdobyła przewagę, podczas gdy zawodnik przeciwników musi mu to uniemożliwić. Czy miałoby to sens? Na pewno więcej niż przy oryginalnym pomyśle.
Zastanawiam się czy czytałeś "Harry Potter and the Methods of Rationality" Eliezera Yudkowskiego. To w zasadzie fanfic który krytykuje oryginał w bardzo podobny sposób, a poza tym daje fajne, fabularne wprowadzenie do tematyki racjonalności i błędów w myśleniu
Nie, ale co jakiś czas ktoś to przywołuje, w końcu sięgnę :)
Akurat lokalizowanie czarów było z tego co pamiętam wytłumaczone w Insygniach śmierci, że Namiar nie potrafi rozpoznać kto rzucił zaklęcie. W przypadku dzieci wychowujących się w rodzinach czarodziejów wychodzą z założenia że rodzice dopilnują żeby dzieci się dobrze zachowywały :D
No właśnie to powiedziałem xD
Rodzice Rona pierwszy raz od ho, ho, ho zostali sami bez dzieci - daj im trochę czasu na krótką randkę na mieście, a nie od razu powrót do domowych obowiązków :P
Mimo, że jestem Potterhead bardzo mnie to śmieszy. Może dlatego, że jestem Potterhead mnie tak śmieszy bo przynajmniej rozumiem o czym mówisz. Podziwiam twoje podejście do Harry'ego Potter'a. Jak nic daję suba i czekam na nowe odcinki o HP ;)
Zrób serię: ,,Harry Potter i przeklęte dziecko"
Kto za daje 👍
Dzisiaj odkryłem twój kanał, obejrzałem cztery odcinki o harrym potterze, a po paru minutach odświeżam i widzę kolejny film o Harrym xD
Ejejejeje oczywiście że mogli wydać książkę o przewodniczących liceum w Poznaniu, jak wydali cokolwiek od Michalak to stwierdzam, że nie ma zbyt dużych obostrzeń co do wydawania czegokolwiek xD
Kocham twoje filmy, kocham Pottera...złoty środek
Oczywiście J.K Rowling wymyśliła jakieś niesamowite wyjaśnienie dlaczego Dursleyowie nie chcąc żeby Harry tam wracał, ale to nie zmienia faktu że nie chcą go puścić tam, gdzie chce spędzić 10 miesięcy w roku.
Harry dzięki proszkowi Fiuu nie mógł trafić na drugi koniec świata, ponieważ powiedział "Na Przekątną", a odwrotną ulicą Pokątnej jest ulica Śmiertelnego Nokturnu. ;)
jestem nieszczęśliwa! przyjęłam wszystkie „złe książki” i przeżywam zespół odstawienny. bardzo dobrze to wchodzi i śmiechom nie ma końca :)!
Twoje filmy sa super a argumenty takie trafne. To godne podziwu ze zdołałeś znaleźć tyle niedociągnięć. A co do tego ze harry wracał do domu przy Privet Drive 4 to moze dlatego że NA TEN DOM BYŁA NAŁOŻONA OCHRONA KTÓRA MIAŁA MU ZAPEWNIĆ BEZPIECZEŃSTWO KIEDY BĘDZIE POZA HOGWARTEM ale tak ogólnie to super. Gdyby jeszcze pominąć to że dla czarodziejów traktowanie szkrzatów jak swoich niewolników to coś w ich świecie całkiem normalnego. Dopiero hermiona która pochodzi ze to coś normalnego ponieważ pochodzi z rodziny mugoli i dla niej to coś nie tak oczywistego jak dla czarodziejów. W świecie czarodziejów szkrzaty pełniący rolę służących to coś normalnego i taki właśnie chciała nam pokazać świat autorka. Świat trochę zacofany i nie tak zmodernizowany jaj nasz. Świat Pottera jest pełen błędów ale większość twoich argumentów jest kolokwialnie pisząc wyjętych z dupy.
jako ogromna fanka harry’ego pottera zgadam się z tobą w 100% i przysięgam, że to nie jest sarkazm!
Witam Panie Pawle Opydo, z racji że uwielbiam wszystkie Pana nagrania, piszę z prośbą czy mógłby Pan nagrać ZŁE PIOSENKI "Ty mała znów zarosłaś" wydawnictwa Sławomira? Z góry dziękuję i pozdrawiam serdecznie ❤😊
,,czy oni żyją średniowieczu?" Wsuuuumie... To w zasadzie tak. Wszystko mają średniowieczne. Ubrania. Szkoły. Technologie. I mentalność
pociągami popierdalali krzyżacy na krucjaty?
daliha Beats fakt, to bardziej XIX wiek. Chociaż ten pociąg i tak pewnie chodzi nie ma węgiel, tylko na magię...
z tego co pamiętam to para wychodziła z pociągu, co mówi o tym, że raczej jest na węgiel. i jeszcze te pociągi na normalnej stacji dla "zwykłych" ludzi przez którą przechodził Harry, by dostać się na peron odpowiedni dla czarodziei raczej były zasilane nie przez magię. według mnie to epoka przemysłowa
daliha Beats Z tym, że pociąg wygląda na szczyt postępu technologicznego... Tak czy siak, zatrzymali się całkiem dawno
To jest w roku 1978
Nie spodziewałam się, że będziesz omawiał drugą część... chociaż w sumie powinnam, "Komnatę Tajemnic" czytałam parę razy i już jako dzieciak widziałam pewne... problemy. Chociażby tych niekonsekwentnych Dursleyów (3:07) czy kwestię skrzatów domowych. 6:43 co za przypadek, aż się chcę zarzucić cytatem z "Poranku Kojota". 7:39 a to brzmi jak tytuł pracy magisterskiej, ale co coś takiego robi w księgarni?
Przy okazji, skoro omawiasz w tej serii nie tylko takie zupełnie złe książki... Cóż, moja propozycja może być nieco kontrowersyjna, ale może weźmiesz "Wielką Czwórkę" Agathy Christie na warsztat? Moim zdaniem akurat tam jest dość sporo dziur fabularnych i głupich czy wręcz absurdalnych momentów.
O, akurat oglądałam twoje stare filmy ze złych książek :3 A tu nowy film :333
Dzięki za poprawienie humoru;)
Jak tam, Paweł? *sax music*
Mrrr...XD
Lockhart jako magiczny Kołcz Majk
Artykuł o samochodzie ukazał się w wieczornym wydaniu proroka i wygląda na to, że niektórzy dziennikarze proroka codziennego mają sekretny zmieniacz czasu...
Pawle Drogi, Twoje poczucie humoru ratuje mnie od zimowej depresji. P.S Zrób kiedyś zastępstwo w Zapytaj Beczkę. To będzie Hit
'PA PA' zawsze chętnie wejdę i oglądne twoje recenzje. Dobra robota
Aż chyba sobie przeczytam raz jeszcze całą serię. Jakoś jak byłam młodsza, to nie zauważyłam wielu takich sytuacji bez sensu, teraz byłoby ciekawiej.
szczerze mówiąc, uwielbiam jak komentujesz polskie książki. Ale dałam łapkę jakby co xD
Z całego odcinka, tylko jedna rzecz do której się przyczepiasz ma logiczne wyjaśnienie - rodzice Rona nie przyszli wtedy na parking, bo Zgredek zablokował przejście.
Wiesz, gdy teraz ty tak to sobie czytasz, wymawiasz nazwę Hogwart bardziej angielsko i wyśmiewasz się z pojedynczych głupot w "Harrym"... Zdaję sobie sprawę, że Rowling rzeczywiście lubi wymyślać wątki w locie lub o jakiś zapominać, gdy wymaga tego fabuła.
I tak uwielbiam tą serię, dobrze mi się ją zawsze czytało XD
A Lokhart czy jakoś go się tam pisze podszywa się pod czarodziei co pokonali różne stwory, a jak zapyta się np. Knota co był Prefektem a został Ministrem magii
Co do skrzatów będących niewolnikami faktycznie nie ma to sensu. Przyjemniej na filmie było w domu Weasley'ów, jak sprzęty domowe poruszają się same i pracują z powodu czarów.
Akurat wątek z zamknięciem przez Drusley'ów ma odrobinkę sensu. Ciotka Petunia obrała sobie za punkt honoru, by Harry'ego wychować z dala od magii, której nie znosiła. To może tłumaczyć czemu nie chcieli, by wyjechał do Hogwartu pomimo tego, że go nie lubili.
To czemu nie zainteresowała się tym opieka społeczna, to już inna sprawa xD
Czy będzie kolejna część?
W większości się z Tobą zgadzam, że są momenty nielogiczne w Harrym. Jednak, to że mama Rona poszła przodem z mężem i swoją nastoletnią córką, którą przecież chcieli posadzić osobiście w przedziale (będzie jechać pierwszy raz) wydaje mi się logiczne - poszli, bo chcieli być szybciej zaraz się spóźnią. A do tego, przecież robili to już, któryś raz z kolei, raczej nie podejrzewaliby, że przejście się zamknie. Bardziej martwili się że pociąg ucieknie. Mnie się raczej wydawało jaki świetny pomysł - pociąg uciekł, polećmy do szkoły! i nikt się nie zorientuje. Może lepiej było powiadomić szkołę - wysłać sowę czy coś;-), ale kto z nastolatków by nie poszalał latającym samochodem XD
No właśnie nie. Molly jest nadopiekuńczą matką. Ron jest tylko o rok starszy od Ginny. Ich matka za każdym razem puszczała przodem starszych a sama przechodziła z „debiutantami”. W ten sposób nikt nie zostawał w tyle i nie miał szansy się zgubić. Poza tym jednym, jedynym razem, bo autorka akurat potrzebowała rozdzielić parę bohaterów od reszty.
Hmmm, dzięki za wyjaśnienie dobrze to naświetliłeś i rozumiem Twój punkt widzenia. Jednak tak jak pisałam mimo tego, że faktycznie w pierwszej części została z " debiutantami", ale to, że chłopcy są na drugim roku i to, że się śpieszą na pociąg i zajęcie miejsc właśnie z córką debiutantką wydawał mi się w miarę składny i nie zwrócił mojej uwagi jak coś trochę sztucznego i naciągniętego. Dziwi mnie też trochę fakt, że jako czarodzieje rodzice nie zdążyli odblokować wejścia.
Czy można liczyć na analizę także następnych części
"Szkoła Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie" jest jak najbardziej poprawnym określeniem. Gdyż to zamek nazywa się Hogwart i to w tym zamku jest szkoła magii
Zatem tak, to jes SZKOŁA MAGII I CZARODZIEJSTWA W HOGWARCIE ;)
Hogłarcie 😂
Zawsze jak wrzucam film o HP to pojawiają się takie komentarze i zastanawia mnie o co chodzi? Czy Wy uważacie, że to anglojęzyczne słowo czyta się przez polskie „wu”? A jeśli tak, to skąd ten pomysł? Oglądaliście film z dubbingiem i tam to czytali „po polskiemu”? EXPLAIN.
Tak, w filmie czytali "po polskiemu"
Już wkrótce: Har-ry Pot-ter. Żeby czytać po polsku :)
Wiem, że wymawiasz poprawnie, ale w mojej głowie to zawsze będzie HogWart - czytałam pierwszą książkę jak tylko wyszła, nie uczyłam się angielskiego wtedy, wszystkie nazwy własne "czytałam" w głowie po swojemu tak jak mi się wydawało. Przy czym większość nazwisk czy nazw z czasem skorygowałam dzięki filmom w oryginale i mówię poprawnie, jednak Hogwart oraz Lupin [czytane przez u] wsiąknęły za mocno :)
Gdyby miał normalne życie u Dursleyów, mógłby wyjechać na wakacje do jakiegoś przyjaciela i u niego ćwiczyć. Nic nie stoi też na przeszkodzie, żeby w takim świecie istniały, poukrywane przed mugolami, boiska do Quidditcha, na których dzieciaki czarodziejów mogą się wyszaleć.
Kocham Pottera od wielu lat, ale Twoje filmy to złoto!
Emm... A Tom Riddle z tego co pamiętał nie wracał do sierocińca. Dumbledore na starość zgłupiał? Przyszłego Czarnego Pana nie miał problemu zostawić w zamku przez wakacje, a wybrańca już tak? Serio się pytam. Co jest nie tak z tym starcem?
Nie, Tom Riddle akurat wracał do sierocińca. I wtedy dyrektorem był bodajże Dippet, nie Dumblu. Tom jedynie próbował wynegocjować by pozwolili mu zostać w zamian za informacje o potworze z Komnaty Tajemnic, ale nigdzie nie ma info, by pozwolili mu zostać na wakacje w zamku.
wirwanna Oh, pewnie masz rację. Tak dawno nie czytałam/nie oglądałam HP, że szczegóły mogą mi się rozmywać. Dzięki za wyjaśnienie niejasności i poprawienie^^
Wandersmok Light spoko, polecam powrót po latach zwlaszcza w oryginale, szczególnie ciekawie wypada takie skonfrontowanie po jakims czasie filmu z książkami ;)
wirwanna dzięki^^
Uwielbiam Harry'ego Pottera co nie zmienia faktu, że Twój film to złoto XD
Panie, to jest magiczny świat tego nie ogarniesz logiką ;)
Czekam na zagorzałe Potterheads, które zaczną wypominać, że czepiasz się szczegółów XD
Uwielbiam Złe Książki o Harrym Potterze! To fantastyczna książka, która lata temu zachęciła mnie (i raczej nie tylko mnie) do czytelnictwa, ale posłuchanie z perspektywy czasu o tych wszystkich błędach, których się kiedyś nie zauważało jest super!
Jesli ja miałabym sie do czegos przyczepić, to byłby to fakt, że taki woźny pracował w Hogwarcie. Nie miał zdolności magicznych. gardził czarodziejami i ich nauka. Nie umial nawet sprzatnac w mig podlogi (co by bylo dosc przydatne patrzac na rozmiary szkoly Magii i Czarodziejstwa i bardzo praktyczne, by wykonywal te obowiazki czlowiek magiczny), Ale nie. Lepiej bylo dac te robote charlakowi, ktory recznie musi zamiesc jakies tysiace metrow kadratowych. Badum Ts. :D
Co do reszty:
-Harry wrocil do patologicznej rodziny, bo musiał. Nieletni. Jedyni krewni to zakały. I ze wszystkim bym sie zgodzila. Naprawde, gdyby nie fakt, ze ksiazki powstawaly 'od tylu'. Najpierw zostal napisany koniec, potem z tego co pamietam czara ognia itd- wiec tu sie dowalic nie moge do JK Rowling, bo JEWSLI to prawda to tak mialo byc od poczatku.
-Zakochani zachowuja sie dziwnie, stad zachowanie Ginny. Sama zapytalam swojego terazniejszego meza w pierwszym miesiacu widywania, czy lubi zapach klawiatury (O co mi chodzilo, do teraz nie mam pojecia)
-Jak Potter mial cwiczyc Qudittcha? Pod peleryną niewidką. Badum TSSS.
-Niewolnictwo? W swiecie Pottera, w ktorym pelno szykanowania ludzi nieczystej krwi serio dziwi Cie niewolnictwo jesli chodzi o skrzaty- stworzonka, ktorzy sa szczesliwe, kiedy sluza? I Pominałes fakt, ze Hermiona cos z tym zrobila, zalozyla stowarzyszenie Walki o Emancypacje Skrzatow Zniewolonych., z tym, ze ich natura byla inna. One chcialy byc w niewoli. Traktowaly Zgredka, jako wybryk natury, bo ten pozniej poprosil o zaplate, chcial byc wolny itp. I naprawde, ilekroc pomysle o ideii czystej krwi mam przed oczami Hitlera (co jest niepokojace)
-Molly nie musiala wiedziec o silniku. Nie o powiekszeniu magicznego auta. (Tak, nie ejst to sprecyzowane- wiec tu przyznaje Ci racje)
-Niby Harry i Ron mieli pchać sie przed wszystkimi na peron 9i3/4? Jedni ida na poczatek, inni na koniec.- ale przyznaje naciagane. Aczkolwiek sama lubie sie wlec z tylu.
-Gdzie sa rodzice Rona?Nie pamietam ksiazki, ale w filmie pada tekst "jesli my nie mozemy tam pojsc, rodzice nie moga wrocic"- czy cos w ten desen. Pociag odjechal 2-5min wczesniej- wiadomo, jak to rodzice- pozegnania, placze, lamenty, machanie rekoma na peronie do zajetych soba dzieciokoUF.
-Daily Prophet mial swoja korekte- evening prophet -z tego co pamietam. jesli dzialoby sie cos waznego publikacje tej gazety pojaialy sie rowniez wieczorami. To bardzo istotne- tu spaliles...
-Serio? Ron jest bucem, bo chcial spierdzielac od zbrodni uderzajacej w Filcha (witaj, Walter Frey), ktory byl zawsze dla nich niemily i jego zyciowym celem bylo przesladowanie uczniow (wszak zazdrosc to parszywa zmija. a u niego byla dosc rozbudowana. U mnie tez by byla. Byc charlakiem wsrod samych czarodziejow- straszna chuyofizna). Poza tym co mial zrobic drugoklasista widzac kogos spetryfikowanego? Ba. W ich mniemaniu Pani Noris byla pewnie martwa. ***
***jesli ja miałabym sie do czegos przyczepić, to byłby to fakt, że woźny pracował w Hogwarcie. Nie miał zdolności magicnzych. gardził czarodziejami i ich nauka. Nie umial nawet sprzatnac w mig podlogi (co by bylo dosc przydatne patrzac na rozmiary szkoly Magii i Czarodziejstwa i bardzo praktyczne, by wykonywal te obowiazki czlowiek magiczny.
A tak serio. Na wiekszość jest dosc dobre wytlumaczenie. Sprostowania Rowling i jej wyjasnienia, czemu zadzialo sie tak a nie inaczej sa wspaniale i nie zakrawaja w ogole pod 'wymyslone na poczekaniu'.
jestem fanka pottera. Musisz zrozumiec moj bol dupy. Zreszta, ja zawsze mam bol dupy, jak ktos krytykuje Harryego. takie spaczenie umyslowe.
Najlepszy odcinek
Harry wrócił do "patologicznego domu, w którym go dręczą" bo tylko tam był w pełni bezpieczny poprzez zaklęcie rzucone przez Dumbledora:/
To jest w następnych częściach.
Jak się przeczyta wszystkie części to się rozumie. Więcej niż w filmach.
NO, PRZYNAJMNIEJ KONIEC FAJNY!!!
Studiuję tłumaczenia pomiędzy angielskim, francuskim i włoskim, właśnie omawiamy Harrego Pottera i jak w różnych krajach narobili całe mnóstwo dziur w fabule, np. metafor które nie zostały przekazane, i innych bubli, które się przeważnie robi, jak się tłumaczy bez zrozumienia tekstu, czyli "na automata" ;)
Kto wie, czy w polskim tlumaczeniu nie merdał Google Translate, czy Reverso...
W sumie to Hermiona dopiero się zainteresuje losem skrzatów. Tylko później.
Też zawsze mnie wkurzało, że nikt żadnym sposobem absolutnie nie mógł udowodnić, że Lucjusz Malfoy był śmierciożercą.
Marta Majcher-Jomaa Bo był zajebiście bogaty i pochodził z starej rodziny czarodziejów. Taki magiczny arystokrata, który trzymał w kieszeni wiele osób z ministerstwa magii.
Oj, poczekaj aż Hermiona założy stowarzyszenie pomocy skrzatom...
Słyszałeś o seri xanth? Była by świetna do "złych książek"!
Czekałem na to!😂😂😂❤
On: Negatywnie ocenia twórczość J. K. Rowling
Ja uważająca jej twórczość za dzieło boskie
Xddd 🤣🤣🤣
A mnie zawsze zastanawiało jakim cudem pani Norris była powieszona za ogon. Skoro petryfikacja zamieniała w kamień, to by znaczyło, że panią Norris wpierw przywiązano za ogon, a dopiero potem zamieniono w kamień... Co nie ma sensu.
Ale może ktoś z Was wie jak do tego doszło. ;)
Może akurat kręciła ogonem kiedy to się stało i była po prostu zawieszona jak parasol :D
A to nie jej krwią był napis na ścianie? Coś w stylu, najpierw złapali, skrzywdzili, powiesili, zamienili w kamień? W końcu Ginny też przypadkiem nie spetryfikowano, a z Bazyliszkiem się bujała, skoro spetryfikowani leżeli przy napisach.
Te napisy na ścianie były napisane krwią koguta którego Ginny zakosiła Hagridowi. Pani Norris była nielubiana, może ktoś ją tam przywiązał i jak se tak wisiała to trafiła na bazyliszka?
Ale właściwie to dlaczego nie była lubiana? To cholerny kot. Krzywdzenie kotów to znęcanie się nad zwierzętami, kurwa nie znęca się nad zwierzętami, no. Co za wyrodne, niewychowane bachory! :
Panie Opyda, bez urazy, ale jedno pytanie. Czemu tak krótko? Na pindziesiąt ryjów szarego było więcej poświęcone bo aż 5 odcinków a tutaj tylko jeden.
Taki jest nowy format programu, jedna książka = jeden odcinek.
Szkoda bo chciałem posłuchać co powiesz o reszcie książki, szczególnie o Lockharcie, jeśli tak się jego nazwisko pisze. Z tego co pamiętam to był jedynym chętnym na stanowisko.
12:12 szczerze mówiąc, zastanawiałem się nad identycznym rozwiązaniem debilizmu zasad qudditcha xd
Co do sensu złapania znicza, kiedy drużyna przeciwna ma te 150 punktów przewagi. No cóż - jak szukający widzi, że jego drużynie nie idzie, a wie, że mecz się nie zakończy póki ktoś nie złapie znicza - jedyne co może zrobić to go złapać i jakoś jeszcze uratować honor drużyny. Oczywiście istnieje jakaś szansa, że nadrobią ta stratę - ale to jest aż 15 goli, a jeszcze konkurencyjny szukający bynajmniej nie leży na hamaku. Także można przegrać jak ostatnie leszcze ponad 300 punktami, albo przynajmniej złapać ten znicz i zakończyć ta żenadę - tak jak w piłce nożnej nawet przy wyniku 5:0 chcą strzelić tą bramkę kontaktową, żeby nie wyjść na totalnych leszczy. A cała zabawa polega na tym, żeby znicz złapać jak najszybciej i wygrać, a reszta drużyny robi co może, żeby a - nie dać przeciwnikom złapać znicza, b - zapewnić sobie taką przewagę punktową, aby złapanie znicza nie miało znaczenia.
Ale głupie w tej grze jest co innego - dlaczego blokowanie zawodników przeciwnych polega na walnięciu ich piłką odbita kijem? Wyobraźcie sobie takie coś w futbolu amerykańskim - zamiast wpaść na przeciwnika i zablokować zwyczajnie ciałem - rzucamy w niego piką lekarską... Pomijam już, że odbijają tą "przeszkadzajkę" kijami, jak mają miotły, które mają lepszy, że tak powiem, moment obrotowy.
Oczywiście, że to co mówisz ma sens, ale jednocześnie nie zmienia w żaden sposób tego co mówiłem. Jeśli sytuacja w której wygrywa drużyna, której szukający nie złapał znicza zdarza się tylko w tak niesamowicie specyficznej sytuacji jak ta opisana przez CIebie, to potwierdza to tylko fakt, że zasady tej gry nie mają sensu.
Paweł Opydo nie, to jedynie tłumaczy fakt że należy mieć zgraną drużynę a nie tylko dobrego szukającego, który choć kończy mecz to może go nie wygrać. A sytuacja tego typu może wcale nie być wyjątkowa, a wręcz częsta. Wygrana drużyny, która złapała Znicza to szybka wygrana, czym dłuższy mecz tym znicz ma mniejsze znaczenie. Ja bym chciał zobaczyć mecz trwający już drugą dobę z wynikiem 4 cyfrowym i zawodnikami ledwo trzymającymi się na miotłach modlącymi się o to żeby ktoś złapał w końcu ten znicz, niezależnie od drużyny.
Podejrzewam, że większość drużyn na tym polegała, że szukali świetnego szukającego a reszta jakąkolwiek, zresztą taka była drużyna Harrego - banda przeciętniaków i świetny szukający Potter.
o nie, czemu nie ma kontynuacji ? :((
8:26 rok wcześniej zmarł nauczyciel tego przedmiotu i Dumbledore'owi było bardzo ciężko znaleźć kogoś na zastępstwo, było to wyjaśnione w książce. A nikt jeszcze nie wiedział, że Lockhart to taki idiota ¯\_(ツ)_/¯
Okej Bardzo Ważne Pytanie - czy siostrzeniec to syn siostry żony? Bo ja myślałam że tylko syn siostry :o
Technicznie to pociotek czy coś, ale chyba nikt tak nie mówi.
Faktycznie gra do momentu złapania znicza przez szkujacego... to by było coś!
„Czar rzucił nieznany mi skrzat domowy”