@@gonzogorf7019 Można sobie gdybać o cudownym betonie rzymskim. Tylko tam nie ma mrozu i cyklów zamarzania i rozmarzania. U nas długo by on nie pociągnął.
W PRL używano wapna, budowaliśmy wtedy dom i wielki dół wypełniony żrącym wapnem o konsystencji masła był na każdej budowie 🙂 jak na razie nic w tych chałupach nie pęka.
Ogólnie na studiach to miałem projektowanie betonu :) Są ciekawe równania, z których wylicza się kluczowe ilości składników w zależności od tego, co się chce otrzymać.
Taki Pan Łukasz, powiedzmy po 5 latach nauki (zakładając, że studiował trochę matematykę) będzie w stanie zrozumieć osiągnięcia geometrycznej teorii stabilności (z lat 80'), potem kolejne 3-4 lata żeby zrozumieć jeden wybrany sektor teorii neostabilności (wyniki tak do 2010 roku), potem jeszcze ze 2-3 lata na to, żeby zrozumieć techniki z jakiejś ważnej współczesnej pracy z dziedziny. Czyli po 10-12 latach bystry i pracowity człowiek zrozumiał jeden wycinek współczesnego peletonu logiki matematycznej. Spodziewam się, że podobnie jest z innymi kawałkami współczesnej nauki. Jeśli teraz Pan Łukasz spędzi kilka lat na to, żeby być w miarę biegłym w innym kawałku nauki, ten pierwszy, w który wczytywał się 10 lat, mu zwyczajnie odjedzie z nowymi wynikami. Moja teza jest taka - nauka współcześnie rozwijana jest dynamicznie, w sposób zorganizowany i wiele jej wyników wymaga bardzo wysokiej i wąskiej specjalizacji. Nikt nie mówi, że to jest dobre...
My jako ludzie lubimy sobie tlumaczyc wszystko nasza perspektywa.W kazdych czasach ludzie mysleli ze juz wiedza prawie wszystko , a historia pokazuje ze jestesmy jak dzieci we mgle . Wedlug mnie to praktycznie nic nie wiemy , a rozwiazania które stosujemy sa tylko swego rodzaju konceptem uproszczeń . Swiat jest duzo bardziej skomplikowany niz jestesmy na ten moment wstanie zrozumieć, a wielkie odkrycia beda nastepowac caly czas , i coraz szybciej , to tak idzie od poczatku . Jak wynaleziono ogien to tez pewnie myśleli ze to szczyt innowacji.
Stałem na światłach przechodząc przez ulicę. Kiedy Łukasz zaczął mówić o betonie, betoniarzach i ich chemii... Wybuchem śmiechem na głos, niby rzymski wulkan 🌋 popiołem ;D Pozdrawiam chemików i inżynierów :)
Dzień dobry, panie Łukaszu; ostatnio oglądałem program o biomimetycznej architekturze miast przyszłości; informacja podana w przytaczanym przez pana artykule dotyczy bakterii; chodzi o taką bakterię, którą dodaje się do wapnia, a to w formie grudek miesza się z betonem; gdy beton eroduje, popęka - wówczas namacza się go obficie wodą - a wtedy dzieją się cuda bakterie ożywiają się i odżywiając się wapniem - dokładnie dwutlenkiem węgla i wodą - produkują wapno, które niejako dla nas magicznie, ale jednak naturalnie - wypełnia mikroszczeliny i beton i budynek stoi przez stulecia - od epoki Rzymian, którzy to stosowali :) Dziś architekci i inżynierowie na nowo odkrywają te lokalne sposoby na dowiedzenie, że w naturze nic nie ginie, wszystko się odradza i wykorzystuje w zamkniętym cyklu ekosystemów. Pozdrawiam
Super Panie Lukaszu dobrzy ludzie he he A co wiemy o meteorycie Pultuskim ponoc byl to najwiekszy deszcz meteorytow w histori Resztki urzednicy carscy zabrali do Petersburga
Nigdy się nie zgodzę, że już nie odkryjemy nowego kontynentu. Odkryjemy ich mnóstwo na obcych planetach i księżycach😀 tematy bardzo ciekawe, serdecznie pozdrawiam.
Bardzo interesujące tematy, jak zawsze. Najbardziej zaciekawiła mnie ta przeźroczysta, żabka w hibernacji 🙂 Niesamowita i odważna fryzura panie Łukaszu, podoba mi się. Można wiedzieć, który to krakowski fryzjer jest taki zdolny. Często jesteśmy w Krakowie. Tą kawiareńkę też lubię 😁 Pozdrawiam.
Dawno temu ktoś mi opowiadał o betonie, że badali stan jakiejś dużej tamy i po iluś latach zaniechali testów ponieważ beton sam się krystalizował więc nie było sensu dalej prowadzić badań. Uznałem to za pewnik, później za bajkę patrząc w jakim stanie są niektóre konstrukcje narażone na opady i inne niesprzyjające warunki, a tu Pan Lamża jednak to potwierdza. Widocznie te konstrukcje które oglądałem wietrzały i pękały bo były zrobione z kiepskiego betonu.
Proszę powiedzieć o przyczynach ciśnięcia na publikacje w Polsce: durna konstytucja dla nauki, durne punktowe ocenianie wykładowców, durne państwowe regulacje czasu pracy nauczycieli akademickich oraz wszelkich aspektó działąnia uczelni wyższej (dobrze, że czasu spędzanego w toaletach nie uregulowali) i wychodzi to co wychodzi, czyli generalnie produkcja chłamu. Przyczyna jest jedna: ingerencja durnych urzędasów i równie debilnych polityków we wszystko.
Jak zmienić podejście do publikowania? Choćby skorzystać z tego współczynnika CD. Wszystko poniżej +0,5 nara. Tylko że zaraz odezwie się całe lobby firm publikujących, którzy zarabiają, tzn. żerują na nauce. Zresztą, wystarczy spojrzeć na to, co się dzieje dookoła Sci-Huba.
Nie przesadzajmy. Od stu lat nie umiemy połączyć fizyki relatywistycznej i kwantowej. Cały czas mamy duże wyzwania w nauce. Nadal więcej nie wiemy niż wiemy w dziedzinie fundamentów fizyki
Gdyby naukowcy nie musieli marnować swojego czasu na "produkowanie" bezcelowych publikacji dla samego wymogu publikowania czegokolwiek to może mieliby czas na zajęcie się bardziej tymi wszystkimi dużymi wyzwaniami.
A ja mam zupełnie inną hipotezę i moim zdaniem badacze nie wyciągają wniosków na temat lasu, bo im drzewa zasłaniają, że tak powiem. Otóż to nie jest tak, że nauka jest mniej innowacyjna, a tak, że wymagania wobec nauki są o wiele wyższe. Co mam na myśli? No choćby to, że wypłynęło wiele afer, choćby praca Anrewa Wakefielda o szczepionkach, czy jakieś zlecane przez koncerny tytoniowe mówiące, że to wcale nie jest takie oczywiste z tą szkodliwością papierosów... W rezultacie nie ma chętnych i odwaznych, aby przyjąć za dobrą monetę jakieś na prawdę innowacyjne badania i zanim cokolwiek w nauce się ruszy, najpierw nowe, rewelacyjne wyniki trzeba wielokrotnie zreplikować, a nową, obiecującą hipotezę zsalfyfikować na wszelkie sposoby. Rozpleniająca się tez wokoło pseudonauka bynajmniej nie pomaga, a tym bardziej śrubuje poziom wymagań, dla uznania czegoś za wiarygodne. A kiedyś jak były jakieś obiecujace nowe badania, to cała nauka rzucała się na to, jak głodny pies na kość. Kontekst historyczny też jest bardzo ważny i nie należy go pomijać. Prężnie rozwijająca się, innowacyjna nauka lat 60. to przede wszystkim czas zimnej wojny, gdzie kazdy, choćby drobny sukces, dawał punkty którejś stronie konfliktu, a rywalizacja zawsze motywuje do osiągania wyników za wszelką cenę. Nauka nie trafiła na ścianę - po prostu dojrzała i wyrosła z młodzieńczej zapalczywości i nie rzuca się na wszystko, rokujące jakieś nadzieje na nowe odkrycie, a raczej skupia na dobrobycie ludzkości, udoskonalaniu technologii i ochronie środowiska, co w ogóle nie miało znaczenia te 60 lat temu. Bo poczytajmy sobie stare badania i to, do czego doprowadziły. Dawniej bardzo często kończyły się wnioskiem - ok, to wdrażamy tą nowość (i np mieliśmy leki z rtęcią, bo nikt nie przebadał jej szkodliwości), a obecnie wniosek jest zwykle taki, że potrzeba więcej badań. No to jak potrzeba więcej badań - to siłą rzeczy te więcej badań się odbywa, więc robimy naukę "nudną", ale to wcale nie znaczy, że mało znaczącą. To nie jest tak, że z dzisiejszą nauką jest coś nie tak i czegoś jej brakuje - to właśnie dawnej nauce brakowało tego, co dzisiaj mamy i to obecna nauka jest lepsza. A to, że wzrasta udział najwyżej cytowanych artykułów to symptom dokładnie tego samego o czym pisze - jak jakiś artykuł był cytowany już wielokrotnie, a jego wyniki potwierdzały się za kazdym razem, to tym większą mam motywację, aby i w mojej pracy go zacytować, bo staje się on po prostu pewnikiem. Szybciej zaufam danym badawczym z pracy mającej setki cytowań, niż z pracy może obiecującej i innowacyjnej, ale jeszcze ani razu nie zweryfikowanej. To i dobrze i źle zarazem. To ma, jak to się ładnie mówi "niski próg wejścia" i takie zacytowanie jest pójściem po linii najmniejszego oporu i zagraniem bezpiecznym. Niemniej nauka to nie gra na giełdzie, czy hazard i za wysokie ryzyko nie jest mile widziane, co prowadzi do pewnych paradoksów i zamykania się w bańkach - ale nie bardzo widzę, jak można by się z tej sytuacji "wypisać". Nie da się jednocześnie dokładać do puli nowych, innowacyjnych prac, a zarazem mieć same dobrze zweryfikowane i wielokrotnie potwierdzone. Nie da się zjeść ciastka i mieć ciastko.
Dzisiaj raczej zbytnia trwałość konstrukcji nie jest pożądana. Jak budynek będzie pękał, zrobi się remont, a to pieniądze. Jak się rozpadnie, zbuduje się i sprzeda nowy, a to pieniądze
9:20 jak sobie z tym poradzić? Dochód podstawowy dla wylosowanych podczas narodzin osób, np. dla 2% społeczeństwa. Wtedy takie osoby będą mogły się zająć tym co ważne nie przejmując się codziennymi problemami życia. Ważne aby było to od narodzin bo najbardziej innowacyjne są młode osoby, Etherium wynalazł nastolatek, Einstein i inni też najwięcej odkrywali jako nastolatkowie.
Dochód podstawowy mówisz? Taa,te osoby będą się mogły zająć czymś,ale tylko pod warunkiem, że te badania nie będą swoim np.innowacyjnym potencjalnie wynikiem zagrażać interesom jakiś grup,np wielkich koncernów. Bo wtedy takiego niewolnika uzależnionego od pensji gwarantowanej błyskawicznie da się uciszyć groźbą odebranie środków do życia i tyle w temacie "robisz co chcesz".
@@TenSam3133 Dalajlama jakoś dobrze działa a był wybrany jako dziecko na to stanowisko, na obecnym rozwoju cywilizacji można opodatkować 98% na rzecz 2% wolnych ludzi od narodzin. To nie wiele zmieni tym 98% a wybrani mogą popchnąć świat do przodu.
świetny materiał i świetne kryterium disruptive/consolidating - obiektywne, stosunkowo mało pracochłonne i dające liczbowe wyniki. w fizyce brak znaczących odkryć od ponad 50 lat, a matematyka odjechała od rzeczywistości jakieś 300 lat temu. btw, nie ma Pan racji, ze wszystko co istotne, zostało już odkryte, w fizyce tak sadzono na początku XX wieku, a później przyszła mechanika kwantowa i teoria względności. dosyć łatwo jest wskazać obszary niewiedzy, choćby w medycynie.
Co do nudnej nauki, a czy nie jest tak, że obecnie nacisk jest bardziej na samo publikowanie, a nie bycie przełomowym? Granty na "bezpieczne" publikacje pewnie łatwiej dostać, niż na coś niezbyt pewnego, choć może innowacyjnego, ale co może się słabo... "klikać". Spam publikacji.
@@ZdzichaJedziesz Na łeb upadłeś, czy co? Zrobiłeś błąd, a zamiast go poprawić to wyzywasz ludzi od rosyjskich trollów. Polecam czasem zaglądać do słownika ortograficznego, bo najwyraźniej jest ci obcy.
Hipoteza "low hanging fruits" polega na czym innym. Konieczność dostarczenia dziekanowi punktów publikacyjnych co roku oznacza, że ogrom "naukowców" klepie przeciętne nic nie wnoszące ale publikowalne (bo jest wynik) badania - czyli sięga po nisko wiszące owoce. Tak było w mojej dziedzinie czyli w psychologii. Moi koledzy po fachu produkowali eksperymenty nic nie wnoszące do nauki, ale byli hołubienie przez dziekana bo ich punkty "robiły" wynik całego wydziału. I tyle. Wyścig szczurów w nauce najgorszego sortu niestety, bo prawdziwi rewolucjoniści są wręcz wyrzucani z wydziału za brak punktów właśnie.
Przy obecnej liczbie produkowanych artykułów często nie ma możliwości cytowania wszystkiego - po prostu byłoby tego za dużo. Dodatkowo, ta mnogość tworzonych artykułów niejednokrotnie nie przekłada się na ich jakość. Wybiera się więc jakichś reprezentantów - często właśnie uznane artykuły, które wszyscy cytują, ewentualnie przeglądówki. Także zupełnie mnie to nie dziwi. Efektem ubocznym jest podbijanie indeksów Hirscha pewnym autorom - często słusznie, ale nie zawsze. Ot, uroki obecnej Nauki.
Fizycy teoretycy, ale też informatycy twierdzą, że przełom dopiero przed nami. Ten brak "superprzełomowych" odkryć na poziomie fundamentalnym związany jest abstrakcyjnością fundamentów świata, brakiem narzędzi matematycznych i brakiem Einstein'a do kwadratu:) Pytanie czy te przyszłe superprzełomy będą dziełem człowieka, czy już maszyn, jak sugeruje Pan Profesor Dragan...
Trochę mnie korciło, żeby przypomnieć stary (niekoniecznie cenzuralny) kawał o przejęzyczeniu, ale poprzestanę na tym, że pochwalę się tylko, iż jedno wyłapałem - żabki nie są ssakami. 😉
Od teraz nazwanie kogoś betonem przestaje być obrazą, a zaczyna być komplementem... Coś co było proste, teraz staje się nie przejrzyste niczym zbudzona żaba, ale to raczej nic nowego.
Witaj Łukaszu. Czy sądzisz, że są jakieś obszerniejsze naukowe badania dotyczące DMT? Wiemy, że ludzki organizm często jest zawodny, w skrócie, często jest w nim czegoś za dużo, lub za mało, wtedy przyczynia sie to do powstawania rozmaitych chorób. Ponieważ DMT jest produkowane w ludzkiej szyszynce, a odkryto je również w korze mózgowej, ciekawi mnie, jak wpływa na prace mózgu i całego organizmu jego nadmiar i jego niedobór, bo na pewno takie przypadki sie zdarzają. Pozdrawiam ❤
Bardzo szanuje Pana prowadzącego, ale ciekawe czy taki naukowiec wie, że prawdopodobnie te dredy powiększają jego zakola??? Proszę potraktować jako challange dla kolejnego odcinka :)
Naziści przy najmniej w jednym miejscu zastosowali takowy beton w Wilczym Szańcu. Do dzisiaj widać, że te fragmenty nie noszą specjalnych śladów erozji.
Pytanie brzmi czy pizzeria Dominium i restauracja Sioux płacą wam tantiemy od mimowolnej reklamy? 🤔😆 Może powinni. Podobnie zresztą jak prawie w każdym innym odcinku z panem Łukaszem zawsze w tle jest reklama pewnej gastronomii👍😀
Nie boisz się Waść zapalenia mięśnia sercowego lub osierdzia? Z racji na wypowiedzi, to już chyba czwartą dawkę przyjąłeś. A oficjalnie nawet BBC o tym wspomniało, a Ty nie odszczekałeś swojego zachwytu nad preparatem.
Pyszna ta czytana kawusia😁 dzięki za poszerzanie.
21:42 Współcześnie nie jest pożądana zwiększona ilość wapna w betonie - ponieważ wapno powoduje korozję stali zbrojeniowej :)
ciekawe czy nasze zbrojone konstrukty wytrzymają tyle co te stawiane przez Rzymian. Trzeba siąść i poczekać z 1000lat
@@gonzogorf7019 Można sobie gdybać o cudownym betonie rzymskim. Tylko tam nie ma mrozu i cyklów zamarzania i rozmarzania. U nas długo by on nie pociągnął.
W PRL używano wapna, budowaliśmy wtedy dom i wielki dół wypełniony żrącym wapnem o konsystencji masła był na każdej budowie 🙂 jak na razie nic w tych chałupach nie pęka.
Niezmiernie się cieszę że trafiłem na ten kanał 👍👍
Dziękuję
Miły początek tygodnia, dziękuję 🖖
Dzięki, jak zwykle super fajny program.
Piękne żabki! Po całym dniu zajęć miło popatrzeć na tak przyjemne badania :)
Ciekawe. Dzięki
Dziękuję za inspirujące filmy. Ładna architektura na filmie, świetnie dobrana sceneria. Pozdrawiam Cię dobry człowieku :)
Jak ja Cie szanuje za te materialy🤌🤌🤌
Ogólnie na studiach to miałem projektowanie betonu :) Są ciekawe równania, z których wylicza się kluczowe ilości składników w zależności od tego, co się chce otrzymać.
Wg mnie brakuje w nauce Łukaszów Lamżów którzy będą zbierać do kupy specjalistyczne odkrycia i układali z tego większy obraz, pozdrawiam serdecznie
Sprawa klonowania postawiona w takim świetle, wydaje się być etycznie oczywista.
Taki Pan Łukasz, powiedzmy po 5 latach nauki (zakładając, że studiował trochę matematykę) będzie w stanie zrozumieć osiągnięcia geometrycznej teorii stabilności (z lat 80'), potem kolejne 3-4 lata żeby zrozumieć jeden wybrany sektor teorii neostabilności (wyniki tak do 2010 roku), potem jeszcze ze 2-3 lata na to, żeby zrozumieć techniki z jakiejś ważnej współczesnej pracy z dziedziny. Czyli po 10-12 latach bystry i pracowity człowiek zrozumiał jeden wycinek współczesnego peletonu logiki matematycznej. Spodziewam się, że podobnie jest z innymi kawałkami współczesnej nauki. Jeśli teraz Pan Łukasz spędzi kilka lat na to, żeby być w miarę biegłym w innym kawałku nauki, ten pierwszy, w który wczytywał się 10 lat, mu zwyczajnie odjedzie z nowymi wynikami. Moja teza jest taka - nauka współcześnie rozwijana jest dynamicznie, w sposób zorganizowany i wiele jej wyników wymaga bardzo wysokiej i wąskiej specjalizacji. Nikt nie mówi, że to jest dobre...
Wzajemnie.
My jako ludzie lubimy sobie tlumaczyc wszystko nasza perspektywa.W kazdych czasach ludzie mysleli ze juz wiedza prawie wszystko , a historia pokazuje ze jestesmy jak dzieci we mgle . Wedlug mnie to praktycznie nic nie wiemy , a rozwiazania które stosujemy sa tylko swego rodzaju konceptem uproszczeń . Swiat jest duzo bardziej skomplikowany niz jestesmy na ten moment wstanie zrozumieć, a wielkie odkrycia beda nastepowac caly czas , i coraz szybciej , to tak idzie od poczatku . Jak wynaleziono ogien to tez pewnie myśleli ze to szczyt innowacji.
Skomplikowany? - to duży eufemizm. Powiedziałbym raczej "szalony", przynajmniej z perspektywy normalnego zjadacza chleba.
Uwielbiam kawkę z Łukaszem i z Nauką w tle !
Stałem na światłach przechodząc przez ulicę. Kiedy Łukasz zaczął mówić o betonie, betoniarzach i ich chemii... Wybuchem śmiechem na głos, niby rzymski wulkan 🌋 popiołem ;D
Pozdrawiam chemików i inżynierów :)
Dzień dobry, panie Łukaszu; ostatnio oglądałem program o biomimetycznej architekturze miast przyszłości; informacja podana w przytaczanym przez pana artykule dotyczy bakterii; chodzi o taką bakterię, którą dodaje się do wapnia, a to w formie grudek miesza się z betonem; gdy beton eroduje, popęka - wówczas namacza się go obficie wodą - a wtedy dzieją się cuda bakterie ożywiają się i odżywiając się wapniem - dokładnie dwutlenkiem węgla i wodą - produkują wapno, które niejako dla nas magicznie, ale jednak naturalnie - wypełnia mikroszczeliny i beton i budynek stoi przez stulecia - od epoki Rzymian, którzy to stosowali :) Dziś architekci i inżynierowie na nowo odkrywają te lokalne sposoby na dowiedzenie, że w naturze nic nie ginie, wszystko się odradza i wykorzystuje w zamkniętym cyklu ekosystemów. Pozdrawiam
149 filmów panie Łukaszu.. 149..
150 to dopiero przed nami :))))
Super Panie Lukaszu dobrzy ludzie he he
A co wiemy o meteorycie Pultuskim ponoc byl to najwiekszy deszcz meteorytow w histori Resztki urzednicy carscy zabrali do Petersburga
Nigdy się nie zgodzę, że już nie odkryjemy nowego kontynentu. Odkryjemy ich mnóstwo na obcych planetach i księżycach😀 tematy bardzo ciekawe, serdecznie pozdrawiam.
No proszę Czarnogóra się bawi, klimat jak za cesarza Franciszka 😄
Bardzo interesujące tematy, jak zawsze. Najbardziej zaciekawiła mnie ta przeźroczysta, żabka w hibernacji 🙂 Niesamowita i odważna fryzura panie Łukaszu, podoba mi się. Można wiedzieć, który to krakowski fryzjer jest taki zdolny. Często jesteśmy w Krakowie. Tą kawiareńkę też lubię 😁 Pozdrawiam.
Jak kogoś zainteresowała kwestia betonu, kanał Practical Engineering ma całą serię (po angielsku) o betonie i jego właściwościach
Dawno temu ktoś mi opowiadał o betonie, że badali stan jakiejś dużej tamy i po iluś latach zaniechali testów ponieważ beton sam się krystalizował więc nie było sensu dalej prowadzić badań. Uznałem to za pewnik, później za bajkę patrząc w jakim stanie są niektóre konstrukcje narażone na opady i inne niesprzyjające warunki, a tu Pan Lamża jednak to potwierdza. Widocznie te konstrukcje które oglądałem wietrzały i pękały bo były zrobione z kiepskiego betonu.
Wymyśliłem suchy kawał: "jak często pęka rzymski beton? -bardzo żabko"
Proponuję wybrać jako scenerię przeglądu także jakieś inne ciekawe miejsca w Krakowie jak Wawel, Kazimierz czy Tyniec albo jeden z kopców
Mam inne zdanie. Pozdrawiam.😀
Proszę powiedzieć o przyczynach ciśnięcia na publikacje w Polsce: durna konstytucja dla nauki, durne punktowe ocenianie wykładowców, durne państwowe regulacje czasu pracy nauczycieli akademickich oraz wszelkich aspektó działąnia uczelni wyższej (dobrze, że czasu spędzanego w toaletach nie uregulowali) i wychodzi to co wychodzi, czyli generalnie produkcja chłamu. Przyczyna jest jedna: ingerencja durnych urzędasów i równie debilnych polityków we wszystko.
Ale to nie tyczy się tylko Polski. Cały świat żyje w tym problemie, bo kto by chciał utrzymywać naukowca...
Jak zmienić podejście do publikowania? Choćby skorzystać z tego współczynnika CD. Wszystko poniżej +0,5 nara. Tylko że zaraz odezwie się całe lobby firm publikujących, którzy zarabiają, tzn. żerują na nauce. Zresztą, wystarczy spojrzeć na to, co się dzieje dookoła Sci-Huba.
Coś cytować zawsze trzeba bo tak uczą na uczelniach :)
Ale nie ma już odkryć na miarę STW, OTW.
Jak zwykle żabki na topie :)
ciekawe czy beton jest w stanie regenerować się wciągając wilgoć z powietrza
Nie przesadzajmy. Od stu lat nie umiemy połączyć fizyki relatywistycznej i kwantowej. Cały czas mamy duże wyzwania w nauce. Nadal więcej nie wiemy niż wiemy w dziedzinie fundamentów fizyki
Gdyby naukowcy nie musieli marnować swojego czasu na "produkowanie" bezcelowych publikacji dla samego wymogu publikowania czegokolwiek to może mieliby czas na zajęcie się bardziej tymi wszystkimi dużymi wyzwaniami.
Cóż... każda odpowiedź rodzi następne pytania, więc liczba rzeczy których nie wiemy stale przerasta. 😉
22:30 tam jakas chyba kłótnia zaczeła się
10:12 zabrzmiało tak jakby żaba została ssakiem. W sumie skoro w UE ślimak jest rybą, to żaba może być ssakiem. :)
za tydzien 150 odcinek, moze jakis końkurs?
A ja mam zupełnie inną hipotezę i moim zdaniem badacze nie wyciągają wniosków na temat lasu, bo im drzewa zasłaniają, że tak powiem. Otóż to nie jest tak, że nauka jest mniej innowacyjna, a tak, że wymagania wobec nauki są o wiele wyższe.
Co mam na myśli? No choćby to, że wypłynęło wiele afer, choćby praca Anrewa Wakefielda o szczepionkach, czy jakieś zlecane przez koncerny tytoniowe mówiące, że to wcale nie jest takie oczywiste z tą szkodliwością papierosów... W rezultacie nie ma chętnych i odwaznych, aby przyjąć za dobrą monetę jakieś na prawdę innowacyjne badania i zanim cokolwiek w nauce się ruszy, najpierw nowe, rewelacyjne wyniki trzeba wielokrotnie zreplikować, a nową, obiecującą hipotezę zsalfyfikować na wszelkie sposoby. Rozpleniająca się tez wokoło pseudonauka bynajmniej nie pomaga, a tym bardziej śrubuje poziom wymagań, dla uznania czegoś za wiarygodne. A kiedyś jak były jakieś obiecujace nowe badania, to cała nauka rzucała się na to, jak głodny pies na kość.
Kontekst historyczny też jest bardzo ważny i nie należy go pomijać. Prężnie rozwijająca się, innowacyjna nauka lat 60. to przede wszystkim czas zimnej wojny, gdzie kazdy, choćby drobny sukces, dawał punkty którejś stronie konfliktu, a rywalizacja zawsze motywuje do osiągania wyników za wszelką cenę.
Nauka nie trafiła na ścianę - po prostu dojrzała i wyrosła z młodzieńczej zapalczywości i nie rzuca się na wszystko, rokujące jakieś nadzieje na nowe odkrycie, a raczej skupia na dobrobycie ludzkości, udoskonalaniu technologii i ochronie środowiska, co w ogóle nie miało znaczenia te 60 lat temu.
Bo poczytajmy sobie stare badania i to, do czego doprowadziły. Dawniej bardzo często kończyły się wnioskiem - ok, to wdrażamy tą nowość (i np mieliśmy leki z rtęcią, bo nikt nie przebadał jej szkodliwości), a obecnie wniosek jest zwykle taki, że potrzeba więcej badań. No to jak potrzeba więcej badań - to siłą rzeczy te więcej badań się odbywa, więc robimy naukę "nudną", ale to wcale nie znaczy, że mało znaczącą. To nie jest tak, że z dzisiejszą nauką jest coś nie tak i czegoś jej brakuje - to właśnie dawnej nauce brakowało tego, co dzisiaj mamy i to obecna nauka jest lepsza.
A to, że wzrasta udział najwyżej cytowanych artykułów to symptom dokładnie tego samego o czym pisze - jak jakiś artykuł był cytowany już wielokrotnie, a jego wyniki potwierdzały się za kazdym razem, to tym większą mam motywację, aby i w mojej pracy go zacytować, bo staje się on po prostu pewnikiem. Szybciej zaufam danym badawczym z pracy mającej setki cytowań, niż z pracy może obiecującej i innowacyjnej, ale jeszcze ani razu nie zweryfikowanej. To i dobrze i źle zarazem. To ma, jak to się ładnie mówi "niski próg wejścia" i takie zacytowanie jest pójściem po linii najmniejszego oporu i zagraniem bezpiecznym. Niemniej nauka to nie gra na giełdzie, czy hazard i za wysokie ryzyko nie jest mile widziane, co prowadzi do pewnych paradoksów i zamykania się w bańkach - ale nie bardzo widzę, jak można by się z tej sytuacji "wypisać". Nie da się jednocześnie dokładać do puli nowych, innowacyjnych prac, a zarazem mieć same dobrze zweryfikowane i wielokrotnie potwierdzone. Nie da się zjeść ciastka i mieć ciastko.
Dzisiaj raczej zbytnia trwałość konstrukcji nie jest pożądana. Jak budynek będzie pękał, zrobi się remont, a to pieniądze. Jak się rozpadnie, zbuduje się i sprzeda nowy, a to pieniądze
9:20 jak sobie z tym poradzić? Dochód podstawowy dla wylosowanych podczas narodzin osób, np. dla 2% społeczeństwa. Wtedy takie osoby będą mogły się zająć tym co ważne nie przejmując się codziennymi problemami życia. Ważne aby było to od narodzin bo najbardziej innowacyjne są młode osoby, Etherium wynalazł nastolatek, Einstein i inni też najwięcej odkrywali jako nastolatkowie.
Dochód podstawowy mówisz? Taa,te osoby będą się mogły zająć czymś,ale tylko pod warunkiem, że te badania nie będą swoim np.innowacyjnym potencjalnie wynikiem zagrażać interesom jakiś grup,np wielkich koncernów. Bo wtedy takiego niewolnika uzależnionego od pensji gwarantowanej błyskawicznie da się uciszyć groźbą odebranie środków do życia i tyle w temacie "robisz co chcesz".
@@TenSam3133 Dalajlama jakoś dobrze działa a był wybrany jako dziecko na to stanowisko, na obecnym rozwoju cywilizacji można opodatkować 98% na rzecz 2% wolnych ludzi od narodzin. To nie wiele zmieni tym 98% a wybrani mogą popchnąć świat do przodu.
@@TenSam3133 Dalajlama jakoś dobrze sobie radzi, poprostu było by więcej takich osób na świecie a w śród nich może kolejny Einstein.
@@TenSam3133 Dalajlamy jakoś nie uciszyli a żyje z czegoś w rodzaju dochodu podstawowego od dziecka
świetny materiał i świetne kryterium disruptive/consolidating - obiektywne, stosunkowo mało pracochłonne i dające liczbowe wyniki. w fizyce brak znaczących odkryć od ponad 50 lat, a matematyka odjechała od rzeczywistości jakieś 300 lat temu. btw, nie ma Pan racji, ze wszystko co istotne, zostało już odkryte, w fizyce tak sadzono na początku XX wieku, a później przyszła mechanika kwantowa i teoria względności. dosyć łatwo jest wskazać obszary niewiedzy, choćby w medycynie.
Co do nudnej nauki, a czy nie jest tak, że obecnie nacisk jest bardziej na samo publikowanie, a nie bycie przełomowym? Granty na "bezpieczne" publikacje pewnie łatwiej dostać, niż na coś niezbyt pewnego, choć może innowacyjnego, ale co może się słabo... "klikać". Spam publikacji.
Dokładnie to racjonalne skutki niedoskonałego systemu
@@ZdzichaJedziesz "nie" z przymiotnikami piszemy łącznie.
@@ZdzichaJedziesz Na łeb upadłeś, czy co? Zrobiłeś błąd, a zamiast go poprawić to wyzywasz ludzi od rosyjskich trollów. Polecam czasem zaglądać do słownika ortograficznego, bo najwyraźniej jest ci obcy.
Przepraszam, usunąłem komentarz
Ciekawa publikacja
Krzysztof Penderecki mówił, że nie słucha muzyki i dzięki temu jego jest innowacyjna. Może trzeba przestać czytać? :)
👍
Hipoteza "low hanging fruits" polega na czym innym. Konieczność dostarczenia dziekanowi punktów publikacyjnych co roku oznacza, że ogrom "naukowców" klepie przeciętne nic nie wnoszące ale publikowalne (bo jest wynik) badania - czyli sięga po nisko wiszące owoce. Tak było w mojej dziedzinie czyli w psychologii. Moi koledzy po fachu produkowali eksperymenty nic nie wnoszące do nauki, ale byli hołubienie przez dziekana bo ich punkty "robiły" wynik całego wydziału. I tyle. Wyścig szczurów w nauce najgorszego sortu niestety, bo prawdziwi rewolucjoniści są wręcz wyrzucani z wydziału za brak punktów właśnie.
Przy obecnej liczbie produkowanych artykułów często nie ma możliwości cytowania wszystkiego - po prostu byłoby tego za dużo. Dodatkowo, ta mnogość tworzonych artykułów niejednokrotnie nie przekłada się na ich jakość. Wybiera się więc jakichś reprezentantów - często właśnie uznane artykuły, które wszyscy cytują, ewentualnie przeglądówki. Także zupełnie mnie to nie dziwi. Efektem ubocznym jest podbijanie indeksów Hirscha pewnym autorom - często słusznie, ale nie zawsze. Ot, uroki obecnej Nauki.
w przepisie na beton nie pominął Pan żwiru?
Fizycy teoretycy, ale też informatycy twierdzą, że przełom dopiero przed nami. Ten brak "superprzełomowych" odkryć na poziomie fundamentalnym związany jest abstrakcyjnością fundamentów świata, brakiem narzędzi matematycznych i brakiem Einstein'a do kwadratu:) Pytanie czy te przyszłe superprzełomy będą dziełem człowieka, czy już maszyn, jak sugeruje Pan Profesor Dragan...
I ile osób je zrozumie.
Ale żabka to nie "masywny ssak" tylko płaz - przynajmniej tak było. Pozdrawiam i zawsze daję łapkę w górę.
Ciekawe jaki wspólczynnik CD ma artykuł o współczynniku CD :)
Trochę mnie korciło, żeby przypomnieć stary (niekoniecznie cenzuralny) kawał o przejęzyczeniu, ale poprzestanę na tym, że pochwalę się tylko, iż jedno wyłapałem - żabki nie są ssakami. 😉
😀
Od teraz nazwanie kogoś betonem przestaje być obrazą, a zaczyna być komplementem... Coś co było proste, teraz staje się nie przejrzyste niczym zbudzona żaba, ale to raczej nic nowego.
Niech żyje PZPN i leśne dziadki!
Tak. Gdy pod wpływem zewnętrznych czynników pojawiają się pęknięcia w poglądach wypełnia się je błędami logicznymi :-P
Od kilkudziesięciu lat >dowodem< na rozwój nauki jest liczba naprodukowanych ludzi z tytułami /
Witaj Łukaszu. Czy sądzisz, że są jakieś obszerniejsze naukowe badania dotyczące DMT? Wiemy, że ludzki organizm często jest zawodny, w skrócie, często jest w nim czegoś za dużo, lub za mało, wtedy przyczynia sie to do powstawania rozmaitych chorób. Ponieważ DMT jest produkowane w ludzkiej szyszynce, a odkryto je również w korze mózgowej, ciekawi mnie, jak wpływa na prace mózgu i całego organizmu jego nadmiar i jego niedobór, bo na pewno takie przypadki sie zdarzają.
Pozdrawiam ❤
💪
8% emisji CO2 - to więcej niż samochody! To jak? Rezygnujemy z betonu dla dobra klimatu !?
Zacząłbym od betonu w UE :P
Bardzo szanuje Pana prowadzącego, ale ciekawe czy taki naukowiec wie, że prawdopodobnie te dredy powiększają jego zakola??? Proszę potraktować jako challange dla kolejnego odcinka :)
A ja uważam, że Pan Łukasz jest bardziej atrakcyjny w dredach niż jak był ogolony na łyso. Uroda to rzecz względna, co tam zakola. 😀
Roma enim semper similis
Nie wiem czy mi translator dobrze przetłumaczył, że Rzym zawsze na propsie
Do zobaczenia na livie!
Naziści przy najmniej w jednym miejscu zastosowali takowy beton w Wilczym Szańcu. Do dzisiaj widać, że te fragmenty nie noszą specjalnych śladów erozji.
Już nie brakuje...;)
A konkursu tym razem nie będzię takiego jak w 100 odcinku?
tylko FAQ i Erraty ;)
no proszę, a internet miał doprowadzić do wybuchu innowacyjności i odkrywczości 🤣
Szklane żaby
za ten beton wielki minus, a nawet podwójny plus
ja pierdzele aż 150 programów, kiedy to zleciało 🧐
Może gdy odkryjemy życie na innej planecie, to czasowo trend się odwróci
no... i inżynier się cieszy jak słucha o betonie, ale najwięcej radości to ma zwykły betoniarz jak słucha tak mądrych banałów ;)
Żaba nie jest ssakiem:)
Pytanie brzmi czy pizzeria Dominium i restauracja Sioux płacą wam tantiemy od mimowolnej reklamy? 🤔😆 Może powinni. Podobnie zresztą jak prawie w każdym innym odcinku z panem Łukaszem zawsze w tle jest reklama pewnej gastronomii👍😀
To może coś o PiSowskim betonie partyjnym ? 😆
@@Paweł5005 to był żart. Poza tym jakiś związek z nauką istnieje w postaci ministra Czarnka 😄
Chyba oczywiste że żart. Szkoda że jajogłowi zatracili poczucie humoru😒
@@ZdzichaJedziesz Fajnie że uważasz że wcześniej byli sami wybitni ministrowie
@@adamkluska356 różnie bywało np. Roman Giertych 😄. Ale nie pamiętam większego oszołoma od Przemka Czarnka 😁
@@ZdzichaJedziesz Nie różnie a od 25 lat dno i kupa mułu każdy. Druga sprawa czy PiS jest zły ? nie bardziej od PO, a Lewica bije wszystko na głowę
Uwzględniono mechanikę otrzymywania grantów? Musisz publikowane pisać artykuły, mniej się liczy czy są innowacyjne...
Vvitam
Nie boisz się Waść zapalenia mięśnia sercowego lub osierdzia? Z racji na wypowiedzi, to już chyba czwartą dawkę przyjąłeś. A oficjalnie nawet BBC o tym wspomniało, a Ty nie odszczekałeś swojego zachwytu nad preparatem.
Reklama Dominosa?? ))))
Pierwszy!