Dzięki za ten filmik :) Zdecydowanie, przestałam zapraszać do siebie znajomych, którzy w tygodniu potrafili siedzieć u mnie do 22, nawet 23 i ignorowali wszelkie moje subtelne sugestie, że jest późno, a ja rano pracuję...
Słucham Cię dzisiaj cały dzień i totalnie zgadzam się z Tobą we wszystkim. Jako wegetarianka od 20 lat (z mężem) mogę się wypowiedzieć ze swojej strony, ale to będzie się pokrywało z tym co powiedziałaś. Zapraszam gości (tak samo na weselu było) i serwuję potrawy wyłącznie wege. Ludzie przychodzą do mnie więc kosztują to co ja jem. Wielkim fopa jest dla mnie kiedy ktoś przynosi mięso i sobie je zjada, albo rybę, a miałam takie przypadki i uważam to za totalny brak klasy, jednak nie była to moja rodzina. Moja rodzina nigdy by czegoś takiego nie zrobiła, ale np. w przypadku Wigilii, którą organizuję, mówię mojej rodzinie, żeby sobie przynieśli rybę, jeżeli chcą. Ja przygotuję wszystko, ale ryby nie będę robić. Dlatego nie mam problemu z tym, żeby przygotowali swoje potrawy. Natomiast chamstwem nie do wybaczenia jest, kiedy gospodarz kłamie, że wegetarianin może zjeść jakąś potrawę, a w rzeczywistości nie mógł. Dla mnie to jest po prostu.. nawet nie napisze co.
Również jestem wdzięczna za poruszanie kwestii związanych z weganizmem! Decydowanie się na tego typu dietę w zdecydowanej większości przypadków nie jest spowodowane chęcią dokuczenia współbiesiadnikom :)
Wielokrotnie przekonywałam się że jak ktoś czegoś nie lubi jeść, to bywa że to jedzenie mu nie służy, zdrowotnie, ze względu na alergię, nietolerancję pokarmową itd. Nie zawsze jest to określone w tym właśnie momencie, a po czasie okazuje się że to zostaje potwierdzone, wykryte, nazwane... No nie warto zmuszać (się) do jedzenia wszystkiego...
Fajny odcinek, zwłaszcza te kwestie związane z gościną. Aż mi się przypomniał jeszcze inny problem - z kolegą, który swego czasu dość, że ciągle się do mnie wpraszał na kawę, to jeszcze straszliwie się do mnie kleił. Też pewnie mieliście u siebie takich wpraszalskich... Ja w końcu wpadłam na taki pomysł, że zaczęłam mu serwować tę kawę w do bólu małej filiżance; - oficjalnie nadałam jej miano eleganckiej, a na prawdę chciałam, żeby jak najszybciej ją wypił i jak najszybciej wyszedł; i wyobraźcie sobie, pomogło! Po tej akcji pozbyłam się wpraszalskiego. Hurrraaaaa!... :-D
Aleksandro gratuluję serdecznie pomysłu na kanał. Słucham Cię z wielką przyjemnością. Jeszcze początkiem 2019 roku przygotowując mój ślub nie znalazłam na polskim TH-cam niczego interesującego dotyczącego stylu u kobiet. Życzę wielu sukcesów.
Jako rodzic nie daje dzieciom slodyczy a uwazam ze niedopuszczalnym jest czestowanie dzieci bez konsultacji z opiekunami. Zyjemy , czasach kiedy dzieci maja problemy np z nadwaga, lub cukrzyca .. Dlatego uczulam i prosze za kazdym razem o zwrocenie na to uwagi.
Od dekady nie jem mięsa i wielu produktów odzwierzęcych, mój mąż jada wyjątkowo rzadko, nasze wesele było wegańskie, mimo że duża część gości je jada, każdy był zadowolony z posiłku, nikt nie umarł z powodu nie zjedzenia raz mięsa :) dodatkowo ewentualne resztki z posiłków mogły dzięki temu zostać wyrzucone do śmieci bio, a nie do zmieszanych jak musiałyby zawierając nabiał czy mięso
Ja jadam mieso ale chodze do kosciola ktory promuje diete bezmiesna. W kazda sobote po mszy jest podawany wegetarianski lunch. Jest to najlepszy nasz posilek z calego tygodnia. Nie tylko smaczny ale I pozywny. Gdyby nie moja anemia, nie jadlabym juz miesa (dodam ze, prubowalam go nie jesc kolo 2 lat ale moj organizm potrzebuje troche bialka zwierzecego, taka fizjologia moja)
Zasady, zasadami, nigdy nie wezmę do ust owoców morza. Nie ma siły. Trudno, mogę wyjść na gbura, ale się nie przemogę. To silniejsze ode mnie. To nie to, że nie lubię. Nigdy nie próbowałam. Po prostu brzydzę się takimi potrawami. Dla mnie to równoznaczne z jedzeniem psa, czy jeszcze gorzej.
Zależy o której godzinie zaczyna się przyjęcie, u nas czasami trwały ok 4 godzin lub dłużej. Koleżanki u mnie siedzą czasami też coś koło tego. Ale tak rzadko się z nimi widuję, że to jest potrzebne
Super filmik ❤️ mam jeszcze pytanie dotyczące prezentów dla dzieci i to na przykładzie: byłam w sobotę na urodzinach u kogoś z rodziny gdzie jest dziecko i wiedziałam że będzie jeszcze 2 dzieci z rodziny. Miałam upominek dla całej trójki, a na miejscu okazało się że była jeszcze że mała sąsiadka i tylko dla niej nic nie miałam. Czy powinnam się wcześniej dowiadywać dokładnie ile będzie dzieci na przyjęciu i kupować coś rowniez dla obcego dziecka?
Jeśli zna Pani jakąś grę dla dzieci, to dobrze byłoby zająć dzieci na jakiś czas, ze szczególnnym uwzględnieniem tej dziewczynki. Dzieci lubią, kiedy poświęca się im uwagę. A może tylko pochwalić za coś tę dziewczynkę
jedna myśl mi się nasunęła, jeżeli na imprezie/spotkaniu byłoby coś na co nie mam ochoty, lub nie lubię, to podziękowałabym i gdybym została zapytana dlaczego nie jem, powiedziałabym prawdę, niż udawałabym, że jem, lub kłamałabym, że już jestem najedzona. To widać i gospodarz i tak poczuje się źle. Lepiej szczerze wytłumaczyć osobom, które znam i którzy mnie znają, swoje powody niż udawać, i z perspektywy gospodarza i z perspektywy gościa uważam, że jest to lepsze rozwiązanie. Epoka pozorów już minęła, elegancją jest pozostać sobą wśród tylu zasad.
Niestety, bardzo wielu osobom zrobi się wtedy po prostu przykro. Racjonalnie łatwo jest powiedzieć „rozumiem, każdy ma swój gust”. Gdy jednak gospodarz długo przygotowywał kolację, a nagle jeden z gości mówi „niedobre”, gospodarz znajdzie się w kłopotliwej sytuacji: zacznie przepraszać, szukać w lodowce czegoś innego, dopytywać innych gości. Nie bez powodu w języku mamy „szczerość do bólu” - taka szczerość po prostu może zniszczyć atmosferę całego spotkania. Racjonalnie często myślimy inaczej niż wtedy, gdy krytyka spotyka nas w sytuacji, gdy się bardzo staraliśmy.
@@aleksandrapakula jako gospodarz wolałabym prawdę, aby na przyszłość wiedzieć co mogę przygotować lepiej, by moi goście czuli się dobrze, a jeżeli bym zauważyła czy usłyszała jakieś uprzejme wymówki nie byłabym w stanie wyciągnąć wniosków i wtedy poczułabym się źle. Przykład: mój gość z grzeczności coś zjadł, podziękował, ja na następne spotkanie robię to samo, skoro smakowało, a gość zmusza się by to znowu jeść.. W elegancki sposób można przedstawić swoje powody szczerze, bez udawania, dzięki temu relacja pomiędzy gospodarzem a gościem może być lepsza, a nie gorsza, w szczególności w perspektywie przyszłości i zażyłości relacji. Udawanie, że coś smakuje może popsuć nastrój nie tylko gospodarzowi, wielokrotnie byłam świadkiem, takiej 'grzeczności' i psuło to nastrój przy stole wszystkim, pomimo użytych pięknych słów. Mam szczere relacje ze znajomymi i rodziną, ale to nie oznacza, że jesteśmy dla siebie niegrzeczni czy nieeleganccy.
@@AnPi_01 Oczywiście, rozumiem ten punkt widzenia. Etykieta to nie matematyka, nie wszystko da się przełożyć na wszystkie sytuacje i okoliczności. Najważniejsze by umieć dostosowywać swoje zachowanie do osób, z którymi się przebywa. Tak jak napisałaś, Twoje relacje na to pozwalają, co jest wspaniałe :-)
@@aleksandrapakula nigdy nie próbowałam krewetek, dlatego nie powiem, że są niedobre. Ale i tak ich nie spróbuję. Tak samo jak tatara. Mówię, że dziękuję, ale nie jem takich rzeczy. Szczerze, z szacunkiem. Nie byłabym w stanie udawać, że jem coś, co mnie brzydzi
@@aleksandrapakula A tak jest u mnie z owocami morza, czy surowym mięsem. Nie jem i już. Odmawiam od razu. Po co marnować porcje, jak z góry wiem, że będę siedziała nad talerzem i walczyła z odruchem wymiotnym!!!
Napiszę jak było u mnie- mieszkam za granicą już 14 lat, na początku było dla mnie oczywiste, że jak przylatuję do Polski, to rodzinie i przyjaciołom przywożę jakieś upominki. Problem w tym, że z czasem rodzina zaczęła się powiększać, dochodzili współmałżonkowie i dzieci, więc tych prezentów z roku na rok było coraz więcej. Doszło do tego, że na tydzień przed każdym wylotem wysyłałam kurierem 30kg paczkę z samymi prezentami, bo nie byłabym w stanie zabrać się z tym samolotem. Teraz sama nie wiem jak się z tego wyplątać...
@@sylwiau.4292, o matko, no to rzeczywiście problem. Na pewno nie wysyłałabym paczki 30 kg. No chyba, że byłabym milionerką i mój sekretarz nadawałby tą paczkę, albo leciałabym jakimś prywatnym odrzutowcem. Jeśli już, to dorzuciłabym się na miejscu do przyjęcia itp
Uważam że osoba która nie pije nie musi sie z tego tłumaczyć a pytanie dlaczego nie pijesz jest niestosowne a namawianie wręcz chamskie, ktoś podjął świadomą decyzję że nie pije to nie zmieni jej i nie będzie ponosić tego konsenwencji tylko dla czyjegoś widzimisię.
Aleksandro, dziękuję za wszystkie porady. Chciałam dopytać się w kwestii namawiania do picia alkoholu. Byłam na imprezie gdzie osoby bez pytania dolewają wódkę do kieliszka… to trochę wchodzenie w czyjąś przestrzeń oraz nie liczenie się z prośbami „właściciela” kieliszka. Co należy zrobić w takiej sytuacji? Czy należy coś robić? Pozdrawiam :)
To bardzo niegrzeczne. Przeraża mnie poziom kultury picia w naszym kraju - picie jest normalne, a odmawianie już nie 🤯 Jeśli nie chcemy pić, mówimy stanowcze nie, do skutku.
@@aleksandrapakula A co zrobić z tym nalanym już, pomimo sprzeciwu, kieliszkiem. Wypić i znów walczyć z "nalewaczem", czy pozostawić pełny przed sobą. A może moczyć usta, udając, że się pije? Jak moja ciocia: "Ja piję, tak cały czas, no zaraz wypiję..." I tak przez całą gościnę "konwersacja" nad pełnym wciąż kieliszkiem! Nie chciałabym tak się błaznić. Nie chcę też się upić, a znam swoje granice. Najczęściej po prostu odmawiam na początku i nie piję w ogóle z obawy przed naciskiem hojnego gospodarza.
Jeśli u mnie w rodzinie jest większa impreza, gdzie kieliszki już stoją na stole (żeby nie stawiać ich przy gosciach), to albo osoba niepijaca odwraca kieliszek do góry dnem, albo po prostu grzecznie podaję kieliszek gospodarzowi i mówi, że nie pije. Nie wiem czy to zgodne z etykieta ale skutkuje. Jeżeli w takiej sytuacji mimo wszystko taka osoba miałaby polane no to już problem osoby polegającej.
Jesli chodzi o potrawy bez glutenu - czy wypada, jezeli choruje sie na celiakie, uprzedzic osobe zapraszajaca, ze gluten, nawet w sladowych ilosciach, jest dla nas b.szkodliwy ( to wymaga np.krojenia rzeczy innym nozem niz kroi sie chleb itd.)? czy wypada, ze wzgledu na swoje zdrowie i bezpieczenstwo, przyniesc wlasne danie?
Podbijam pytanie! Mam ten sam problem 🙈 (zazwyczaj bliskim osobom tłumaczę, dalszym - nie, częstuję się wtedy tylko herbatą, owocami, albo nakładam sobie rzeczy i potajemnie oddaję mężowi 😂).
Moja siostra ma podobny problem z solą. Ona nie może jej spożywać. Je nawet specjalne pieczywo. Najbliżsi o tym wiedzą i przygotowują część posiłków specjalnie dla niej. Ale na weselach je tylko owoce i ciasto, lody. Czyli ogólnie na słodko. Aby przegryźć coś "normalnego" wychodzi do samochodu i je przygotowany przez siebie prowiant. Często się z tego śmiejemy ale, niestety, takie realia...
Ja mam koleżankę w pracy z celiakią, jak świętujemy moje urodziny zawsze robię ciasto typu rolada bezowa, żeby ona też mogła zjeść to samo, co reszta koleżanek...
Nie pić. Ja dla świętego spokoju, podnosiłam taki nalany kieliszek do ust i on przez całą imprezę był pełny. Moi znajomi w końcu przestali mnie namawić
Witam mam pytanie odnośnie nie zdejmowania butów w gościach. Osobiście nigdy nie ściągam butów kiedy jestem w gościach, jest to błąd czy nie. Pozdrawiam.
Wydajei się, że to zależy od rodziny. Można zapytać jakie tam są zwyczaje. W Japoniii np. chodzą boso. Osobiście nie lubię jak mi ktoś brudy z ulicy wnosi na butach. Brzydzę się tego
Również tak robię, że daje gościom na przykład sałatkę, ciasto. Bardzo nie lubię marnowania jedzenia, a w ten sposób goście jedząc to co im dam następnego dnia we własnym domu będą mogli sobie przypomnieć jak dobrze się bawili u mnie. A jeżeli chodzi o pytanie co zrobić gdy ktoś namawia do picia alkoholu to u mnie szwagier taki jest natrętny. Mówię nie i nie, a on nalewa.
Ja często odmawiam picia alkoholu. Wiem, że mogę wypić 1 lub 2 kieliszki. Ale szwagier na tym nie poprzestanie. Pomimo mego sprzeciwu, naleje mi kolejny. Dlatego zazwyczaj nie piję w ogóle, bo łatwiej odmówić na samym początku. Potem nie wiem, czy mogę ten trzeci pozostawić pełny przed sobą,aby nie dostać czwartego. Może kto coś mi poradzi? Jak się zachować, aby wypić, a nie dać się upoić.
@@agi2226 ja odwracam kieliszek - nie wiem czy to ma coś wspólnego z elegancją, ale to jest czasem jedyne co działa a przy okazji ogranicza liczbę pytań 🙂
@@adagie Dokładnie. Najgorzej, to jak ktoś usiłuje cię uszczęśliwiać na siłę. Nie znoszę tego. Tak samo ze wciskaniem jedzenia. Brr! Kiedyś nie wytrzymałam, poniosło mnie. Mina mojej sąsiadki... bezcenna! A byliśmy na weselu. Ja z mężem i dziećmi. Pan młody to sąsiad. Była też sąsiadka z drugiej ulicy. To starsza, samotna osoba. W sumie miła, ale nader upierdliwa i "uczynna". Przysiadła się do nas, bo nikogo bliskiego nie miała. Cały czas namawiała mnie na jedzenie. Sama wszystkiego musiała spróbować. Ja z reguły niewiele jem na weselu. Po prostu wolę się dobrze bawić, a nie opychać. Sąsiadka stwierdziła, że na pewno wstydzę się zjeść więcej (wiem, to niedorzeczne, ale cóż, starsi "tak majom"). Postanowiła mnie dokarmić i po prostu... nałożyła mi na talerz. Na mój talerz! Coś we mnie puściło. Zwróciłam jej uwagę, że nie życzę sobie takich akcji, bo sama wiem, co i ile chcę jeść. Oczywiście w nieco ostrym tonie. Może nawet za ostrym. Ale straciłam kontrolę. Nawet mąż był zdumiony, nie wspominając o dzieciakach. Takiej mnie nie znali. Babcia była zdruzgotana. Z perspektywy czasu, cieszę się z mego wybuchu złości, bo od tego wieczoru już nie karmi i nie poi mnie na siłę, jak i moich dzieci, gdy ją odwiedzają. Jest wspaniałą, przyszywaną babcią i chyba w końcu coś zrozumiała. A incydent dawno poszedł w zapomnienie. Tylko ile takich "życzliwych" babuszek jest jeszcze wokół nas...?
Dzień dobry. Dwa miesiące temu zadałam pytanie na które nadal nie mam odpowiedzi a uważam ,że jest ono potrzebne. Otóż ,jak dobieramy kolor skarpetek -czy do koloru spodni czy do koloru butów?
Otrzymuję dziesiątki pytań, ja jestem tylko jedna, a widzów na moim kanale 20 tysięcy. Zgodnie z zasadami dobieramy skarpetki do spodni. Coraz mnie jednak ta zasada jest przestrzegana, bo panowie noszą kolorowe skarpetki.
Slyszlam kiedyś wypowiedź, ktora do mnie trafiła, ze wieprzowina i owoce morza to nie jest dobry pomysł, ponieważ i swinki i krewetki sa czyscicielami środowiska ,w którym mieszkają...zjadajac te stworzenia ,po części pochlaniamy to co wcześniej one same skonsumowaly...
Znajoma ostatnio odmówila kuzynce wizyty, kuzynka znajomej o 17.00 zadzwoniła że przyjedzie około 19.00 ( w niedzielę) z trójką dzieci w wieku 9-12 lat, znajmoma oznajmiła że pora za poźna i za niedługo kładzie swoje dzieci do spania (4-8 lat), poza tym sytuacja miała miejsce w Warszawie, a kuzynka z dziećmi z innego województwa - wpadła na weekend pozwiedzać stolicę ale nikogo nie uprzedziła wcześniej, co byście zrobili w tej sytuacji?
Ojej ale nie komfortowa sytuacja. Ja bym powiedziała że przepraszam ale pora dla mnie jest nieodpowiednia ze względu na dzieci. Sama mam dziecko w wieku 2,5 lat i musze się wyspać żeby mieć siłę na następny dzień
Okej, to ja mam pytanie innego rodzaju. Czy jeśli ja jem mięso i zapraszam gości, wśród których większość mięso je, a tylko jedna osoba nie, to czy całe menu ma być wegetariańskie? Ja np. nie umiem gotować i nie lubię kuchni wegetariańskiej (nie lubię warzyw). Zazwyczaj wtedy przygotowuję kilka potraw i np cześć jest bez mięsa. Ale gdyby ktoś mi zaczął robić wyrzuty, że na stole jest mięso, no to sorry. Ja jako katoliczka nie jem mięsa w piątki, ale nie robię scen, gdy inni je jedzą.
Ja jadam mięso, ale w małej ilości... staram się ograniczać... natomiast niedawno gościłam przyjaciółkę która miesa nie jada,jej partner tak... oczywiście były to potrawy takie i takie ( grill). Natomiast gdyby gościła mnie u siebie chciałabym mieć wybór wybrania mięsa do posiłku lub nie, zależnie czy akurat mam na nie ochotę... Chcemy być gościnni, ale chcielibyśmy być również ugoszczeni według naszych preferencji.
I nie widzę nic w tym złego jeśli ktoś powiedziałby wprost, zapytał czy będzie mi odpowiadać/uprzedził że będą potrawy tylko takie jakie sam jada, czyli bezmięsne.
Pani Katarzyno, u Pani jest tak, a u koleżanki inaczej. Jeśli ona nie akceptuje mięsa, to nie podaje. Ja bym zjadła w domu, a w gości idę się bawić. Zresztą byłam kiedyś u wegan i posiłki były pyszne. Za to jak idę do restauracji to wybieram co chcę
@@pumaTe koleżanka umie przyrządzać potrawy mięsne, bo reszta rodziny je jada. Nie mam problemu z tym żeby u niej w danym momencie go nie jeść.Brak mięsa do danego posiłku to jeszcze nie koniec świata
Mam pytanie dotyczące prezentów.Jak zareagować jeżeli osoba kupuje nam prezenty z góry zakładając że nie są dla nas. Mam taką osobę która dając mi w prezencie np. bluzkę kupuje ja w rozmiarze i kolorze pasująca do swojej ulubionej osoby w rodzinie.I za każdy razem stwierdza że się pomyliła zabiera ten prezent z powrotem i mówi że wymieni na inne i nigdy tego nie robi.Oczywiscie tą którą już kupiła przekazuje tej osobie dla której moim zdaniem była przeznaczona.
Jaka żenada. Ludzie mają pomysły. Niestety tutaj to chyba tylko zadziałała by Zasada wzajemności. Też jej kup ciuch dwa rozmiary za mały, powinna zrozumieć aluzję, jeśli nie, to powtarzać do skutku. Ja mając 8 czy 9 lat miałam wyprawiane urodziny w domu. W ostatniej chwili zadzwoniła mama jednej z koleżanek i powiedziała, że ta się rozchorowała, ale mają dla mnie upominek i dostane go, jak się spotkamy w szkole. I ja naprawdę po takiej zapowiedzi na ten prezent czekałam i się nie doczekałam. To było tyle lat temu, a ja do dzisiaj to pamiętam. Nie byłoby sprawy, gdyby nie rzuciła tej obietnicy. Tak mi się skojarzyło, z tą ciotka, bo po kija mówi że zamieni ten prezent i da nowy?
Witam. Mam jedno pytanie czy bycie kobietą z klasą ,znającą zasady dobrego wychowania i etykiety Savoir-vivre przekłada się również na relacje damsko-męskie ?Czy istnieją pewne normy i reguły których współczesna dama nie powinna łamać ? Czasami się słyszy w opinii niektórych mężczyzn że ta kobieta ma klasę i wysokie standardy ...ale właśnie co to znaczy ? ;) Dziękuje za odpowiedzi i Pozdrawiam Serdecznie.
Jeśli zdarzy się, że dostaniemy prezent, który już mamy (tyczy się to zwłaszcza prezentów dla naszych dzieci), można podejść do tej osoby już po imprezie i nawet tak trochę żartobliwie powiedzieć, że tak się zdarzyło. Ale też to zależy od stopnia zażyłości z tą osobą. Ewentualnie można też z kimś z rodziny pójść do sklepu i spróbować wymienić. Warto do prezentów dawać rachunki jednak.
Aleksandra no co ty na siebie wkładasz , babcine sukienki! Taka piękna dziewczyna 🥲🥲🥲🥲❤ssory beż urazy zmień te sukienki bo wyglądasz babcino beż urazy ❤
Okej. Nie rozumiem jednego .Mam zadbać o to,żeby każdy był zapchany czy najedzony z przyjemnością? Jeśli jako wegetarianka zaprosiłabym mieszane towarzystwo, w tym osoby lubiące mięso i takie, które go nie jedzą, to uważam, że trzeba podać i to ,i to. Nie uważam,żeby kolacja była miejscem do propagowania czegokolwiek. Mówi pani o dostosowywaniu naszych zasad do otoczenia, aby KAŻDY gość czuł się dobrze. Czyli - uszanować trzeba gusta zarówno wegetarianina i jedzącego mięso. A jeśli zapraszającej osobie po prostu nie chce się przygotowywać takich dań,albo po prostu się brzydzi, to mamy problem ze strony osoby zapraszającej. Goście (patrz np program Ugotowani) bardzo zwracają uwagę na takie niuanse.
Ja na przykład nie potrafię przygotować mięsa jeżeli go nie jem :) A za to potrafię przygotować dania, które smakują typowym mięsożercom (np. mój tato lubi niektóre dania wegańskie, które robie i sam mnie prosi żebym je przygotowała) Przygotowywałam przyjęcie ze 100% wegańskim menu (zupa, drugie danie, tort, sushi i inne przekąski) i goście, którzy na codzień jedzą mięso byli zachwyceni i absolutnie nie wyszli głodni 😊. To po prostu byl dla nich dzień, w którym poznali nowe smaki.
Julia- gorzej, jak trafiłabym na przyjęcie typowo mięsne i ktoś by Ci powiedział, że masz poznawać nowe smaki. No trochę ta jednostronność razi. Ktoś ma siedostosowyeac pod wegetarian i szykować potrawy zarówno takie i takie, ale w drugą stronę to już nie działa...
@@karolinakarolina5406 , bo ci co jedzą mięso, jedzą i warzywa, a ci co jedzą warzywa, to jedzą wyłącznie warzywa. Ja jem mięso, ale nie wszystko. Nie jem smarzonego, ani grila i nie przejdzie mi to przez gardło
"Domowi spać bo goście chcą iść do domu" (żartował mój tata gdy przeciągała się nasza wizyta u kogoś.)
Dzięki za ten filmik :)
Zdecydowanie, przestałam zapraszać do siebie znajomych, którzy w tygodniu potrafili siedzieć u mnie do 22, nawet 23 i ignorowali wszelkie moje subtelne sugestie, że jest późno, a ja rano pracuję...
Dziękuję za poruszenie tematu z mojego pytania (o wegetarianizmie)! Bardzo miła niespodzianka w sobotni poranek! Pozdrawiam! :)
Bardzo się cieszę :-)
Słucham Cię dzisiaj cały dzień i totalnie zgadzam się z Tobą we wszystkim. Jako wegetarianka od 20 lat (z mężem) mogę się wypowiedzieć ze swojej strony, ale to będzie się pokrywało z tym co powiedziałaś. Zapraszam gości (tak samo na weselu było) i serwuję potrawy wyłącznie wege. Ludzie przychodzą do mnie więc kosztują to co ja jem. Wielkim fopa jest dla mnie kiedy ktoś przynosi mięso i sobie je zjada, albo rybę, a miałam takie przypadki i uważam to za totalny brak klasy, jednak nie była to moja rodzina. Moja rodzina nigdy by czegoś takiego nie zrobiła, ale np. w przypadku Wigilii, którą organizuję, mówię mojej rodzinie, żeby sobie przynieśli rybę, jeżeli chcą. Ja przygotuję wszystko, ale ryby nie będę robić. Dlatego nie mam problemu z tym, żeby przygotowali swoje potrawy. Natomiast chamstwem nie do wybaczenia jest, kiedy gospodarz kłamie, że wegetarianin może zjeść jakąś potrawę, a w rzeczywistości nie mógł. Dla mnie to jest po prostu.. nawet nie napisze co.
Ola jesteś najlepsza, zawsze oglądam i uczę się nowych rzeczy dzięki, którym żona mnie jeszcze z domu nie wyrzuciła.
Również jestem wdzięczna za poruszanie kwestii związanych z weganizmem! Decydowanie się na tego typu dietę w zdecydowanej większości przypadków nie jest spowodowane chęcią dokuczenia współbiesiadnikom :)
Bardzo wartościowy odcinek, dziękuję💗💗💗
Wielokrotnie przekonywałam się że jak ktoś czegoś nie lubi jeść, to bywa że to jedzenie mu nie służy, zdrowotnie, ze względu na alergię, nietolerancję pokarmową itd. Nie zawsze jest to określone w tym właśnie momencie, a po czasie okazuje się że to zostaje potwierdzone, wykryte, nazwane... No nie warto zmuszać (się) do jedzenia wszystkiego...
Świetnie się wypowiadasz, bardzo konkretnie i merytorycznie.
Dzięki!
Bardzo cenne wskazówki 💚
Fajny odcinek, zwłaszcza te kwestie związane z gościną. Aż mi się przypomniał jeszcze inny problem - z kolegą, który swego czasu dość, że ciągle się do mnie wpraszał na kawę, to jeszcze straszliwie się do mnie kleił. Też pewnie mieliście u siebie takich wpraszalskich...
Ja w końcu wpadłam na taki pomysł, że zaczęłam mu serwować tę kawę w do bólu małej filiżance; - oficjalnie nadałam jej miano eleganckiej, a na prawdę chciałam, żeby jak najszybciej ją wypił i jak najszybciej wyszedł; i wyobraźcie sobie, pomogło! Po tej akcji pozbyłam się wpraszalskiego. Hurrraaaaa!... :-D
A on ? Czy kiedykolwiek Cię zaprosił gdzieś albo do siebie ?
@@brakslow5131 Nie zaprosił; wydawało mu się zawsze, że jak coś nam na odczepnego naprawi przy rurach, to mu się ta kawa i klejenie do mnie, należą.
Aleksandro gratuluję serdecznie pomysłu na kanał. Słucham Cię z wielką przyjemnością. Jeszcze początkiem 2019 roku przygotowując mój ślub nie znalazłam na polskim TH-cam niczego interesującego dotyczącego stylu u kobiet. Życzę wielu sukcesów.
Bardzo dobry odcinek.
Trzeba przyznać, że my Polacy mamy duże braki.
Dziękuję za wspaniały wykład i cenne wiadomości w nim zawarte.
Dziękuję za ciekawy odcinek. Pozdrawiam serdecznie 🌺
Jako rodzic nie daje dzieciom slodyczy a uwazam ze niedopuszczalnym jest czestowanie dzieci bez konsultacji z opiekunami. Zyjemy , czasach kiedy dzieci maja problemy np z nadwaga, lub cukrzyca .. Dlatego uczulam i prosze za kazdym razem o zwrocenie na to uwagi.
Jesteś wspaniała.. uwielbiam Cie😊
Dzień dobry, również i ja dołączyłam do grupy, nie mogę się doczekać szkoleń i książki 🙂
Od dekady nie jem mięsa i wielu produktów odzwierzęcych, mój mąż jada wyjątkowo rzadko, nasze wesele było wegańskie, mimo że duża część gości je jada, każdy był zadowolony z posiłku, nikt nie umarł z powodu nie zjedzenia raz mięsa :) dodatkowo ewentualne resztki z posiłków mogły dzięki temu zostać wyrzucone do śmieci bio, a nie do zmieszanych jak musiałyby zawierając nabiał czy mięso
Ja jadam mieso ale chodze do kosciola ktory promuje diete bezmiesna. W kazda sobote po mszy jest podawany wegetarianski lunch. Jest to najlepszy nasz posilek z calego tygodnia. Nie tylko smaczny ale I pozywny. Gdyby nie moja anemia, nie jadlabym juz miesa (dodam ze, prubowalam go nie jesc kolo 2 lat ale moj organizm potrzebuje troche bialka zwierzecego, taka fizjologia moja)
Dziekuje!
Dziękuję super odcinek,,:)
Super film. Też nie lubię owoców morza :)
Zasady, zasadami, nigdy nie wezmę do ust owoców morza. Nie ma siły. Trudno, mogę wyjść na gbura, ale się nie przemogę. To silniejsze ode mnie. To nie to, że nie lubię. Nigdy nie próbowałam. Po prostu brzydzę się takimi potrawami. Dla mnie to równoznaczne z jedzeniem psa, czy jeszcze gorzej.
Aleksandro, jak zwykle bosko! Z niecierpliwością czekam na kuriera z książką!
Moim zdaniem 3 godziny to maksymalny czas wizyty u kogoś w domu.
Zależy o której godzinie zaczyna się przyjęcie, u nas czasami trwały ok 4 godzin lub dłużej. Koleżanki u mnie siedzą czasami też coś koło tego. Ale tak rzadko się z nimi widuję, że to jest potrzebne
@@deadlynightshade1658 Rozumiem. Ja po 3 godzinach zaczyma byc zmeczona.
Bardzo dziękuję 💝
Świetny odcinek, bardzo dziękuję
Świetny odcinek!
Super filmik ❤️ mam jeszcze pytanie dotyczące prezentów dla dzieci i to na przykładzie: byłam w sobotę na urodzinach u kogoś z rodziny gdzie jest dziecko i wiedziałam że będzie jeszcze 2 dzieci z rodziny. Miałam upominek dla całej trójki, a na miejscu okazało się że była jeszcze że mała sąsiadka i tylko dla niej nic nie miałam. Czy powinnam się wcześniej dowiadywać dokładnie ile będzie dzieci na przyjęciu i kupować coś rowniez dla obcego dziecka?
Jeśli zna Pani jakąś grę dla dzieci, to dobrze byłoby zająć dzieci na jakiś czas, ze szczególnnym uwzględnieniem tej dziewczynki.
Dzieci lubią, kiedy poświęca się im uwagę.
A może tylko pochwalić za coś tę dziewczynkę
jedna myśl mi się nasunęła, jeżeli na imprezie/spotkaniu byłoby coś na co nie mam ochoty, lub nie lubię, to podziękowałabym i gdybym została zapytana dlaczego nie jem, powiedziałabym prawdę, niż udawałabym, że jem, lub kłamałabym, że już jestem najedzona. To widać i gospodarz i tak poczuje się źle. Lepiej szczerze wytłumaczyć osobom, które znam i którzy mnie znają, swoje powody niż udawać, i z perspektywy gospodarza i z perspektywy gościa uważam, że jest to lepsze rozwiązanie. Epoka pozorów już minęła, elegancją jest pozostać sobą wśród tylu zasad.
Niestety, bardzo wielu osobom zrobi się wtedy po prostu przykro. Racjonalnie łatwo jest powiedzieć „rozumiem, każdy ma swój gust”. Gdy jednak gospodarz długo przygotowywał kolację, a nagle jeden z gości mówi „niedobre”, gospodarz znajdzie się w kłopotliwej sytuacji: zacznie przepraszać, szukać w lodowce czegoś innego, dopytywać innych gości. Nie bez powodu w języku mamy „szczerość do bólu” - taka szczerość po prostu może zniszczyć atmosferę całego spotkania. Racjonalnie często myślimy inaczej niż wtedy, gdy krytyka spotyka nas w sytuacji, gdy się bardzo staraliśmy.
@@aleksandrapakula jako gospodarz wolałabym prawdę, aby na przyszłość wiedzieć co mogę przygotować lepiej, by moi goście czuli się dobrze, a jeżeli bym zauważyła czy usłyszała jakieś uprzejme wymówki nie byłabym w stanie wyciągnąć wniosków i wtedy poczułabym się źle. Przykład: mój gość z grzeczności coś zjadł, podziękował, ja na następne spotkanie robię to samo, skoro smakowało, a gość zmusza się by to znowu jeść..
W elegancki sposób można przedstawić swoje powody szczerze, bez udawania, dzięki temu relacja pomiędzy gospodarzem a gościem może być lepsza, a nie gorsza, w szczególności w perspektywie przyszłości i zażyłości relacji.
Udawanie, że coś smakuje może popsuć nastrój nie tylko gospodarzowi, wielokrotnie byłam świadkiem, takiej 'grzeczności' i psuło to nastrój przy stole wszystkim, pomimo użytych pięknych słów.
Mam szczere relacje ze znajomymi i rodziną, ale to nie oznacza, że jesteśmy dla siebie niegrzeczni czy nieeleganccy.
@@AnPi_01 Oczywiście, rozumiem ten punkt widzenia. Etykieta to nie matematyka, nie wszystko da się przełożyć na wszystkie sytuacje i okoliczności. Najważniejsze by umieć dostosowywać swoje zachowanie do osób, z którymi się przebywa. Tak jak napisałaś, Twoje relacje na to pozwalają, co jest wspaniałe :-)
@@aleksandrapakula nigdy nie próbowałam krewetek, dlatego nie powiem, że są niedobre. Ale i tak ich nie spróbuję. Tak samo jak tatara. Mówię, że dziękuję, ale nie jem takich rzeczy. Szczerze, z szacunkiem. Nie byłabym w stanie udawać, że jem coś, co mnie brzydzi
@@aleksandrapakula A tak jest u mnie z owocami morza, czy surowym mięsem. Nie jem i już. Odmawiam od razu. Po co marnować porcje, jak z góry wiem, że będę siedziała nad talerzem i walczyła z odruchem wymiotnym!!!
Mieszkam za granicą. Jak odwiedzam rodzine w Polsce, powinnam wszystkim domownikom przywieźć upominek z kraju , w którym mieszkam?
Napiszę jak było u mnie- mieszkam za granicą już 14 lat, na początku było dla mnie oczywiste, że jak przylatuję do Polski, to rodzinie i przyjaciołom przywożę jakieś upominki. Problem w tym, że z czasem rodzina zaczęła się powiększać, dochodzili współmałżonkowie i dzieci, więc tych prezentów z roku na rok było coraz więcej. Doszło do tego, że na tydzień przed każdym wylotem wysyłałam kurierem 30kg paczkę z samymi prezentami, bo nie byłabym w stanie zabrać się z tym samolotem. Teraz sama nie wiem jak się z tego wyplątać...
Może coś ogólnego? Mój Tata przywoził np duże czekoladki i dawał „całemu domowi” :) Ew dzieciom dodatkowo coś malego
@@sylwiau.4292, o matko, no to rzeczywiście problem.
Na pewno nie wysyłałabym paczki 30 kg. No chyba, że byłabym milionerką i mój sekretarz nadawałby tą paczkę, albo leciałabym jakimś prywatnym odrzutowcem.
Jeśli już, to dorzuciłabym się na miejscu do przyjęcia itp
Uważam że osoba która nie pije nie musi sie z tego tłumaczyć a pytanie dlaczego nie pijesz jest niestosowne a namawianie wręcz chamskie, ktoś podjął świadomą decyzję że nie pije to nie zmieni jej i nie będzie ponosić tego konsenwencji tylko dla czyjegoś widzimisię.
Aleksandro, dziękuję za wszystkie porady. Chciałam dopytać się w kwestii namawiania do picia alkoholu. Byłam na imprezie gdzie osoby bez pytania dolewają wódkę do kieliszka… to trochę wchodzenie w czyjąś przestrzeń oraz nie liczenie się z prośbami „właściciela” kieliszka. Co należy zrobić w takiej sytuacji? Czy należy coś robić? Pozdrawiam :)
To bardzo niegrzeczne. Przeraża mnie poziom kultury picia w naszym kraju - picie jest normalne, a odmawianie już nie 🤯 Jeśli nie chcemy pić, mówimy stanowcze nie, do skutku.
@@aleksandrapakula A co zrobić z tym nalanym już, pomimo sprzeciwu, kieliszkiem. Wypić i znów walczyć z "nalewaczem", czy pozostawić pełny przed sobą. A może moczyć usta, udając, że się pije? Jak moja ciocia: "Ja piję, tak cały czas, no zaraz wypiję..." I tak przez całą gościnę "konwersacja" nad pełnym wciąż kieliszkiem! Nie chciałabym tak się błaznić. Nie chcę też się upić, a znam swoje granice. Najczęściej po prostu odmawiam na początku i nie piję w ogóle z obawy przed naciskiem hojnego gospodarza.
Po prostu nie pić;) niech sobie stoi.
Jeśli u mnie w rodzinie jest większa impreza, gdzie kieliszki już stoją na stole (żeby nie stawiać ich przy gosciach), to albo osoba niepijaca odwraca kieliszek do góry dnem, albo po prostu grzecznie podaję kieliszek gospodarzowi i mówi, że nie pije. Nie wiem czy to zgodne z etykieta ale skutkuje. Jeżeli w takiej sytuacji mimo wszystko taka osoba miałaby polane no to już problem osoby polegającej.
Jesli chodzi o potrawy bez glutenu - czy wypada, jezeli choruje sie na celiakie, uprzedzic osobe zapraszajaca, ze gluten, nawet w sladowych ilosciach, jest dla nas b.szkodliwy ( to wymaga np.krojenia rzeczy innym nozem niz kroi sie chleb itd.)? czy wypada, ze wzgledu na swoje zdrowie i bezpieczenstwo, przyniesc wlasne danie?
Podbijam pytanie! Mam ten sam problem 🙈 (zazwyczaj bliskim osobom tłumaczę, dalszym - nie, częstuję się wtedy tylko herbatą, owocami, albo nakładam sobie rzeczy i potajemnie oddaję mężowi 😂).
Moja siostra ma podobny problem z solą. Ona nie może jej spożywać. Je nawet specjalne pieczywo. Najbliżsi o tym wiedzą i przygotowują część posiłków specjalnie dla niej. Ale na weselach je tylko owoce i ciasto, lody. Czyli ogólnie na słodko. Aby przegryźć coś "normalnego" wychodzi do samochodu i je przygotowany przez siebie prowiant. Często się z tego śmiejemy ale, niestety, takie realia...
Ja mam koleżankę w pracy z celiakią, jak świętujemy moje urodziny zawsze robię ciasto typu rolada bezowa, żeby ona też mogła zjeść to samo, co reszta koleżanek...
Ja uważam, że osoba chora może przynieść swoje danie. Straconego zdrowia nic nie zwróci
16:36 - 16:42 - Jak dla mnie ta inscenizacja obrażonej reakcji zasługuje na Oskara... 😍😉Yyy... Dobra, miałem na myśli, że taka statuetka... 😂🤣😃😄😀😁😉
A co jeśli ktoś mimo tego naleje nam do kieliszka? Powinniśmy wypić czy jednak trwać przy swoim?
Nie pić.
Ja dla świętego spokoju, podnosiłam taki nalany kieliszek do ust i on przez całą imprezę był pełny.
Moi znajomi w końcu przestali mnie namawić
To ja mięsożerca muszę uwzględnić potrawy dla wegetarian, a wegetarianie dla mnie mięsożercy NIE?
Witam mam pytanie odnośnie nie zdejmowania butów w gościach. Osobiście nigdy nie ściągam butów kiedy jestem w gościach, jest to błąd czy nie. Pozdrawiam.
Wydajei się, że to zależy od rodziny. Można zapytać jakie tam są zwyczaje.
W Japoniii np. chodzą boso.
Osobiście nie lubię jak mi ktoś brudy z ulicy wnosi na butach. Brzydzę się tego
Niestety, przy niektórych alergiach leki działają " jak chcą".
Również tak robię, że daje gościom na przykład sałatkę, ciasto. Bardzo nie lubię marnowania jedzenia, a w ten sposób goście jedząc to co im dam następnego dnia we własnym domu będą mogli sobie przypomnieć jak dobrze się bawili u mnie. A jeżeli chodzi o pytanie co zrobić gdy ktoś namawia do picia alkoholu to u mnie szwagier taki jest natrętny. Mówię nie i nie, a on nalewa.
Ja często odmawiam picia alkoholu. Wiem, że mogę wypić 1 lub 2 kieliszki. Ale szwagier na tym nie poprzestanie. Pomimo mego sprzeciwu, naleje mi kolejny. Dlatego zazwyczaj nie piję w ogóle, bo łatwiej odmówić na samym początku. Potem nie wiem, czy mogę ten trzeci pozostawić pełny przed sobą,aby nie dostać czwartego. Może kto coś mi poradzi? Jak się zachować, aby wypić, a nie dać się upoić.
@@agi2226 ja odwracam kieliszek - nie wiem czy to ma coś wspólnego z elegancją, ale to jest czasem jedyne co działa a przy okazji ogranicza liczbę pytań 🙂
@@agi2226 właśnie słyszę, że Ola mówi, że nie odwraca się kieliszka hehe no ale na gburów elegancja czasem gorzej działa niż takie proste gesty 😅
@@adagie Dokładnie. Najgorzej, to jak ktoś usiłuje cię uszczęśliwiać na siłę. Nie znoszę tego. Tak samo ze wciskaniem jedzenia. Brr! Kiedyś nie wytrzymałam, poniosło mnie. Mina mojej sąsiadki... bezcenna! A byliśmy na weselu. Ja z mężem i dziećmi. Pan młody to sąsiad. Była też sąsiadka z drugiej ulicy. To starsza, samotna osoba. W sumie miła, ale nader upierdliwa i "uczynna". Przysiadła się do nas, bo nikogo bliskiego nie miała. Cały czas namawiała mnie na jedzenie. Sama wszystkiego musiała spróbować. Ja z reguły niewiele jem na weselu. Po prostu wolę się dobrze bawić, a nie opychać. Sąsiadka stwierdziła, że na pewno wstydzę się zjeść więcej (wiem, to niedorzeczne, ale cóż, starsi "tak majom"). Postanowiła mnie dokarmić i po prostu... nałożyła mi na talerz. Na mój talerz! Coś we mnie puściło. Zwróciłam jej uwagę, że nie życzę sobie takich akcji, bo sama wiem, co i ile chcę jeść. Oczywiście w nieco ostrym tonie. Może nawet za ostrym. Ale straciłam kontrolę. Nawet mąż był zdumiony, nie wspominając o dzieciakach. Takiej mnie nie znali. Babcia była zdruzgotana. Z perspektywy czasu, cieszę się z mego wybuchu złości, bo od tego wieczoru już nie karmi i nie poi mnie na siłę, jak i moich dzieci, gdy ją odwiedzają. Jest wspaniałą, przyszywaną babcią i chyba w końcu coś zrozumiała. A incydent dawno poszedł w zapomnienie.
Tylko ile takich "życzliwych" babuszek jest jeszcze wokół nas...?
@@agi2226 czy moglas po prostu zostawic na talerzu?
Dzień dobry.
Dwa miesiące temu zadałam pytanie na które nadal nie mam odpowiedzi a uważam ,że jest ono potrzebne.
Otóż ,jak dobieramy kolor skarpetek -czy do koloru spodni czy do koloru butów?
Otrzymuję dziesiątki pytań, ja jestem tylko jedna, a widzów na moim kanale 20 tysięcy.
Zgodnie z zasadami dobieramy skarpetki do spodni. Coraz mnie jednak ta zasada jest przestrzegana, bo panowie noszą kolorowe skarpetki.
@@aleksandrapakula Dziekuje bardzo.
Slyszlam kiedyś wypowiedź, ktora do mnie trafiła, ze wieprzowina i owoce morza to nie jest dobry pomysł, ponieważ i swinki i krewetki sa czyscicielami środowiska ,w którym mieszkają...zjadajac te stworzenia ,po części pochlaniamy to co wcześniej one same skonsumowaly...
Znajoma ostatnio odmówila kuzynce wizyty, kuzynka znajomej o 17.00 zadzwoniła że przyjedzie około 19.00 ( w niedzielę) z trójką dzieci w wieku 9-12 lat, znajmoma oznajmiła że pora za poźna i za niedługo kładzie swoje dzieci do spania (4-8 lat), poza tym sytuacja miała miejsce w Warszawie, a kuzynka z dziećmi z innego województwa - wpadła na weekend pozwiedzać stolicę ale nikogo nie uprzedziła wcześniej, co byście zrobili w tej sytuacji?
Ojej ale nie komfortowa sytuacja. Ja bym powiedziała że przepraszam ale pora dla mnie jest nieodpowiednia ze względu na dzieci. Sama mam dziecko w wieku 2,5 lat i musze się wyspać żeby mieć siłę na następny dzień
Czy można jeszcze zakupić Pani książkę? :)
Okej, to ja mam pytanie innego rodzaju. Czy jeśli ja jem mięso i zapraszam gości, wśród których większość mięso je, a tylko jedna osoba nie, to czy całe menu ma być wegetariańskie? Ja np. nie umiem gotować i nie lubię kuchni wegetariańskiej (nie lubię warzyw).
Zazwyczaj wtedy przygotowuję kilka potraw i np cześć jest bez mięsa. Ale gdyby ktoś mi zaczął robić wyrzuty, że na stole jest mięso, no to sorry. Ja jako katoliczka nie jem mięsa w piątki, ale nie robię scen, gdy inni je jedzą.
Nie, wystarczy zadbać, by na stole były też potrawy bezmięsne, by każdy gość był najedzony.
Ja jadam mięso, ale w małej ilości... staram się ograniczać... natomiast niedawno gościłam przyjaciółkę która miesa nie jada,jej partner tak... oczywiście były to potrawy takie i takie ( grill).
Natomiast gdyby gościła mnie u siebie chciałabym mieć wybór wybrania mięsa do posiłku lub nie, zależnie czy akurat mam na nie ochotę... Chcemy być gościnni, ale chcielibyśmy być również ugoszczeni według naszych preferencji.
I nie widzę nic w tym złego jeśli ktoś powiedziałby wprost, zapytał czy będzie mi odpowiadać/uprzedził że będą potrawy tylko takie jakie sam jada, czyli bezmięsne.
No ale przecież można nie potrafić zrobić dania mięsnego, jeżeli sie nie je mięsa
@@juliasochacka2811 a kto powiedział że musi umieć przyrządzić? Nie musi, oprócz własnoręcznego gotowania są jeszcze inne opcje
Pani Katarzyno, u Pani jest tak, a u koleżanki inaczej. Jeśli ona nie akceptuje mięsa, to nie podaje.
Ja bym zjadła w domu, a w gości idę się bawić.
Zresztą byłam kiedyś u wegan i posiłki były pyszne.
Za to jak idę do restauracji to wybieram co chcę
@@pumaTe koleżanka umie przyrządzać potrawy mięsne, bo reszta rodziny je jada.
Nie mam problemu z tym żeby u niej w danym momencie go nie jeść.Brak mięsa do danego posiłku to jeszcze nie koniec świata
Podczas koronacji Karola wielu moznych miało spinki przy krawacie.
Mam pytanie dotyczące prezentów.Jak zareagować jeżeli osoba kupuje nam prezenty z góry zakładając że nie są dla nas. Mam taką osobę która dając mi w prezencie np. bluzkę kupuje ja w rozmiarze i kolorze pasująca do swojej ulubionej osoby w rodzinie.I za każdy razem stwierdza że się pomyliła zabiera ten prezent z powrotem i mówi że wymieni na inne i nigdy tego nie robi.Oczywiscie tą którą już kupiła przekazuje tej osobie dla której moim zdaniem była przeznaczona.
Ja od razu bym go przekazała z powrotem, z uśmiechem i uwagą- dziękuję, ale to przecież nie dla mnie;).
Straszne, co ludzie mogą robić🙈
Chyba bym zrobiła tak samo i to ze 2 razy, żeby dobrze zapamiętała "prezent".
Zresztą raczej bym unikała tej osoby
Jaka żenada. Ludzie mają pomysły. Niestety tutaj to chyba tylko zadziałała by Zasada wzajemności. Też jej kup ciuch dwa rozmiary za mały, powinna zrozumieć aluzję, jeśli nie, to powtarzać do skutku.
Ja mając 8 czy 9 lat miałam wyprawiane urodziny w domu. W ostatniej chwili zadzwoniła mama jednej z koleżanek i powiedziała, że ta się rozchorowała, ale mają dla mnie upominek i dostane go, jak się spotkamy w szkole. I ja naprawdę po takiej zapowiedzi na ten prezent czekałam i się nie doczekałam. To było tyle lat temu, a ja do dzisiaj to pamiętam. Nie byłoby sprawy, gdyby nie rzuciła tej obietnicy.
Tak mi się skojarzyło, z tą ciotka, bo po kija mówi że zamieni ten prezent i da nowy?
Ale dziwne zachowanie, nigdy się nie spotkałam z czymś takim
Z kim ty się zadajesz, co za okropne ,cyniczne osoby ?!
Witam. Mam jedno pytanie czy bycie kobietą z klasą ,znającą zasady dobrego wychowania i etykiety Savoir-vivre przekłada się również na relacje damsko-męskie ?Czy istnieją pewne normy i reguły których współczesna dama nie powinna łamać ? Czasami się słyszy w opinii niektórych mężczyzn że ta kobieta ma klasę i wysokie standardy ...ale właśnie co to znaczy ? ;)
Dziękuje za odpowiedzi i Pozdrawiam Serdecznie.
Oczywiście, że są. Ale to trzebaby zrobić oddzielny odcinek.
Może obejrzy Pani jakiś film historyczny
Jeśli zdarzy się, że dostaniemy prezent, który już mamy (tyczy się to zwłaszcza prezentów dla naszych dzieci), można podejść do tej osoby już po imprezie i nawet tak trochę żartobliwie powiedzieć, że tak się zdarzyło. Ale też to zależy od stopnia zażyłości z tą osobą. Ewentualnie można też z kimś z rodziny pójść do sklepu i spróbować wymienić. Warto do prezentów dawać rachunki jednak.
Co w przypadku, kiedy ktoś, tak jak ja, nie je warzyw ani nic poza mięsem?
Nic.
To szybko zacząć, bo bėdą niedobory pokarmowe
Aleksandra no co ty na siebie wkładasz , babcine sukienki! Taka piękna dziewczyna 🥲🥲🥲🥲❤ssory beż urazy zmień te sukienki bo wyglądasz babcino beż urazy ❤
I co z tego ?
Ja tak nie uważam
Wegetarianin to w języku staropolskim to "kiepski myśliwy"
Bardzo sztuczny i męczący sposób mówienia prowadzącej. Ciężko się tego słucha...
Więc proszę nie słuchać.
Temat walkowany od dawna... Wystarczy włączyć przyspieszenie i już odbiór jest lepszy. Pani prowadząca mówi tak naturalnie, tłumaczyła to milion razy
A mnie się to podoba bardzo.
Ja się ubieram elegancko sportowo moje ciuszki obejmuje mi 10 lat można!? Można!.
Okej. Nie rozumiem jednego .Mam zadbać o to,żeby każdy był zapchany czy najedzony z przyjemnością? Jeśli jako wegetarianka zaprosiłabym mieszane towarzystwo, w tym osoby lubiące mięso i takie, które go nie jedzą, to uważam, że trzeba podać i to ,i to. Nie uważam,żeby kolacja była miejscem do propagowania czegokolwiek. Mówi pani o dostosowywaniu naszych zasad do otoczenia, aby KAŻDY gość czuł się dobrze. Czyli - uszanować trzeba gusta zarówno wegetarianina i jedzącego mięso. A jeśli zapraszającej osobie po prostu nie chce się przygotowywać takich dań,albo po prostu się brzydzi, to mamy problem ze strony osoby zapraszającej. Goście (patrz np program Ugotowani) bardzo zwracają uwagę na takie niuanse.
Ja na przykład nie potrafię przygotować mięsa jeżeli go nie jem :)
A za to potrafię przygotować dania, które smakują typowym mięsożercom (np. mój tato lubi niektóre dania wegańskie, które robie i sam mnie prosi żebym je przygotowała)
Przygotowywałam przyjęcie ze 100% wegańskim menu (zupa, drugie danie, tort, sushi i inne przekąski) i goście, którzy na codzień jedzą mięso byli zachwyceni i absolutnie nie wyszli głodni 😊. To po prostu byl dla nich dzień, w którym poznali nowe smaki.
@@juliasochacka2811, jem mięso, ale zgadzam się.
Byłam na wegańskim przyjęciu i wyszłam zachwycona. Zresztą lubię warzywa i nowe smaki
Julia- gorzej, jak trafiłabym na przyjęcie typowo mięsne i ktoś by Ci powiedział, że masz poznawać nowe smaki. No trochę ta jednostronność razi. Ktoś ma siedostosowyeac pod wegetarian i szykować potrawy zarówno takie i takie, ale w drugą stronę to już nie działa...
@@karolinakarolina5406 , bo ci co jedzą mięso, jedzą i warzywa, a ci co jedzą warzywa, to jedzą wyłącznie warzywa.
Ja jem mięso, ale nie wszystko. Nie jem smarzonego, ani grila i nie przejdzie mi to przez gardło