Oczywiście, że ktoś ustawiając tę drugą parę znaków zwrócił uwagę, jaki burdel powstał, ale jedyne co to się zaśmiał i stwierdził, że to nie jego burdel. Swoje zrobił i elo.
Ustawiacz znaków, to nie osoba decyzyjna, ani nie pobiera wynagrodzenia za myślenie o ich zasadności. Też mi się wydaje, że tylko zachichotał pod nosem i pojechał dalej.
@@darekols Nie chodzi o ziomka fizycznie wkopującego znak, tylko o lesera który przyklepał projekt. Niemniej owszem, zapewne było to tak, że dostał papier na którym była jedna para znaków, więc miał do wyboru: albo robić to, co autor kanału tutaj, czyli drążyć temat, proponować sensowne zmiany i czekać miesiącami na decyzje - albo zrobić to, za co mu zapłacili i czego wymagali w terminie, czyli projekt "własnej" części drogi. I elo.
I co Pan najlepszego narobił? W tym miejscu można było jechać bez świateł, bez pasów, bez prawa jazdy; można było legalnie zaparkować. A teraz figa! A wystarczyło podnieść dozwoloną prędkość(20 km/h) na tym odcinku, jeszcze by się znak zmieścił 🤣
Przesadzasz. Nie można usunąć czyjegoś znaku to raz a dwa koordynacja działań zawodzi. Z drugiej strony napisał pismo, ładnie rozpatrzyli i ładnie rozwiązali problem.
@@user-re7cq3wy6r Właśnie o brak koordynacji mi chodzi. Może jestem jakiś inny i może wymagam zbyt wiele, ale nie wyobrażam sobie, żeby człowiek inteligentny wyznaczał cokolwiek na danym terenie, uprzednio nie sprawdzając jaki jest stan obecny.
W Polsce nie trzeba daleko jeździć by znaleźć patologie oznakowania. Aktualnie remontują długi odcinek drogi głównej, która na początku i końcu remontu ma ograniczenie do 40, za jednym znakiem jest od razu skrzyżowanie które odwołuje ograniczenie. Potem jeszcze parę skrzyżowań po drodze. Inny przypadek droga gminna, przed remontem z powodu złego stanu nawierzchni postawiono ograniczenie do 30, w połowie dziurawej drogi skrzyżowanie, a na końcu patrol z suszarką, który wyczaił miejsce do łapania jeleni. Dlaczego jeleni? Bo stali na początku obowiązującego ograniczenia, a mierzyli tych gdzie ograniczenie było odwołane. Ps też czaje się na patrol by zmierzyli mi 90 na remontowanym odcinku po skrzyżowaniu odwołującym ograniczenie do 40.
Piękne. Albo raczej piękny burdel. Fajnie że zadziałeś i że przyniosło to skutek. Tak na kanwie tego napiszę jeszcze, że te wszystkie drogi wewnętrzne, zwłaszcza nieoznaczone znakami (są takie!), strefy ruchu, a także strefy zamieszkania i ich połączenia z drogami publicznymi są w Polsce bardzo nieintuicyjne, jeśli chodzi o pierwszeństwo. To samo ze skrzyżowaniami, czy jest skrzyżowanie, czy jednak go nie ma, choć wygląda jak skrzyżowanie? ;) Tak nie powinno być. Mówiłeś już o tym w innych filmach, ale na razie nie widzę nadziei na zmianę tego. A to powinno być zmienione natychmiast.
Może będzie jakaś akcja dot bzdury jaką są "drogi wewnętrzne"? O tyle o ile jeszcze jakiś wąski wjazd na podwórko się kwalifikuje jako droga wewnętrzna to już stosowanie tych znaków na tak jak w tym przypadku na "pełnoprawnej" drodze, i szczególnie jednoczesne usuwanie znaków np. A-7 czy stop.
Moim zdaniem powinno się wywalić D-46 i D-47 z kodeksu drogowego. Stawiane są bez ładu i składu, mało kto zna ich znaczenie, a do wyznaczania pierwszeństwa mamy wystarczająco innych znaków.
"It's not a bug. It's a feature" Najwyraźniej łatwiej było dostawić komplet znaków i powiedzieć, że tam jest 5m drogi wewnętrznej, niż sprostować sytuację.
@@user-re7cq3wy6r Nawet nie. GDDKiA postawiło znak 2m od granicy, gmina zrobiła tak samo. Gmina nie może na własną rękę usunąć znaku od GDDKiA, a wysłać pisma, czy nawet zadzwonić im się nie chciało. "Łatwiej" było dostawić znaki.
"ustawiacze znaków" robią swoją robotę i tyle (za mało im płacą - do tego większość to Ukraińcy), jednakże co niektórzy poprzez to co obserwują na projektach i to co potem w terenie wdrażają uczą się a to powoduję że czasami zadzwonią i zweryfikują pytaniem "czy to na pewno tak ma być ?". Problemem naszego Państwa jest to że nie każda organizacja ruchu jest osobiście odbierana przez Zarząd Ruchu i czasami Zarząd Drogi (lub inaczej mówiąc weryfikowana po ustawieniu znaków w terenie jak to wygląda). Niestety często ze względu na braku czasu na takie "pierdołowate" aktualizację nikt nie jeździ i wychodzą potem takie "kwiatki".
Fajne, bardzo lubię ten kanał. Wokół mnie jest mnóstwo bezsensownie ustawionych znaków, zgłaszam do przez mapę zagrożeń (policyjną - jako nieprawidłowa infrastruktura), ale zauważam niestety, że policja to kompletnie olewa, zaznacza jako "wyeliminowane" np. sytuacje gdzie znak jest przewrócony i nikt tego nie poprawił od miesięcy.
@@patryk2380 To też zacząłem robić, wysłałem jeden do Świątnik to mi na razie odpisali tyle, że wymagam od nich tak dużo materiałów, że się nie wyrobią i wyznaczają nowy termin za dwa miesiące. Termin mija w przyszłym tygodniu, nie mogę się doczekać. A te wszystkie materiały musieli niedawno mieć na biurku, bo zmieniali organizację ruchu (na taką bez sensu/niezgodną z prawem, bo tuż przy skrzyżowaniu dali znak B36 z tabliczką "nie dotyczy poj. dostawy") i teraz pewnie czekali aż się władza zmieni po wyborach.
Czyli reakcja zależy od lokalnej policji. U mnie zgłaszanie przez KMZB działa świetnie. Drobna sugestia - na mapie jest też kategoria "Zła organizacja ruchu drogowego".
Właśnie dostałem odpowiedź od urzędu, krótką i treściwą: " w odpowiedzi na pismo... urząd informuje... iż w wyniku kwerendy przeprowadzonej w przedmiocie wniosku na dzień dzisiejszy nie odnaleziono żądanych dokumentów". Nie zamierzam tego tak zostawić, jeżeli możecie napiszcie mi gdzie mogę pisać skargi, zawiadamiać o... i najlepiej od razu z podstawą prawną.
Analogicznie - na drodze nr 150 dostawili znaki A-18b (Uwaga zwierzęta dzikie). Jeden z nich ma tabliczkę "KONIEC" i stoi pośrodku lasu przed skrzyżowaniem 3-wlotowym. 50 metrów za skrzyżowaniem stoi kolejny A-18b z tabliczką T-2 (z długością odcinka, na którym trzeba uważać). Jest skrzyżowanie, to zagrożenie trzeba pro forma odwołać. :DDDD
Ale wyjeżdżając to się włącza do ruchu (koniec drogi) czy nie (skoro jest A-7)? BTW - ta tabliczka z przebiegiem pierwszeństwa (w drugą stronę) jest błędna i kompletnie nieczytelna.
No nie do końca, bo mijając znak koniec drogi wewnętrznej włączasz się do ruchu i gdyby nie znak ustąp pierwszeństwa to miałbyś pierwszeństwo na skrzyżowaniu.
@@lisek8938 Włączenie następuje na skrzyżowaniu, a nie na linii znaku (nie da się ustawić znaku na równo ze skrzyżowaniem, stąd tak się interpretuje). Zwróć uwagę, że nawet A-7 stoi wcześniej, który też przecież do tyczy skrzyżowania. Gdyby miało to być na linii to byłoby to kompletnie bez sensu, bo w linii znaku nigdy nie następuje konieczność ustępowania (no chyba, że pieszy by tuż za znakiem przechodził).
@@dzyszla No nie, bo definicje tych znaków mówią coś innego: 5. Znak A-7 "ustąp pierwszeństwa" ostrzega o skrzyżowaniu z drogą z pierwszeństwem. Znak A-7 znajdujący się w obrębie skrzyżowania dotyczy tylko najbliższej jezdni, przed którą został umieszczony. 6. Przepis ust. 5 stosuje się odpowiednio do znaku A-7 umieszczonego przed torowiskiem pojazdów szynowych lub w innych miejscach przecinania się kierunków ruchu. 5. Znak D-46 "droga wewnętrzna" oznacza początek ogólnodostępnej drogi niepublicznej; napis umieszczony na znaku wskazuje zarządcę tej drogi. Znak D-47 "koniec drogi wewnętrznej" oznacza wyjazd z takiej drogi na drogę publiczną. To co mówisz działało przed zmianą definicji skrzyżowania.
@@lisek8938 Ale co zmiana definicji tu wniosła? Po staremu: "przecięcie się w jednym poziomie dróg mających jezdnię, ich połączenie lub rozwidlenie, łącznie z powierzchniami utworzonymi przez takie przecięcia, połączenia lub rozwidlenia; określenie to **nie dotyczy** przecięcia, połączenia lub rozwidlenia drogi twardej z drogą gruntową, z drogą stanowiącą dojazd do obiektu znajdującego się przy drodze lub z **drogą wewnętrzną** ", po nowemu: "część drogi będącą połączeniem dróg albo jezdni jednej drogi w jednym poziomie, **z wyjątkiem** połączenia drogi o nawierzchni twardej z drogą o nawierzchni gruntowej lub z **drogą wewnętrzną** ". Jeśli by to było skrzyżowanie (czyli nie wjazd z drogi wewnętrznej), to A-7 powinien stać za tym znakiem (ew. na tym samym słupku). Ale on stoi przed, to jest wg mnie po prostu błędem oznakowania. A tak poza tym, to zgodnie z warunkami technicznymi: "Na drodze wewnętrznej stosuje się znaki takie jak na drodze publicznej z grupy wielkości małych lub mini." - tu jest znak pełnoskalowy, więc błędny, bo takich się nie powinno stosować na drodze wewnętrznej.
@@dzyszla przed zmianą przepisów droga, aby uznać ją za "twardą" musiała mieć minimum 20 metrów i kiedy miałeś postawiony znak wyjazd z drogi wewnętrznej np. 15 metrów od połączenia dróg to nie było to skrzyżowanie, a po usunięciu zapisu o 20 metrach takie połączenie już skrzyżowaniem jest.
Przed zmianą był jeszcze jeden dysonans: wyjeżdżając z drogi wewnętrznej (znak D-47) - włączamy się do ruchu, a więc jadąc z jednego kierunku - zupełnie niepotrzebnym był znak A-7 (bo ustąpienie pierwszeństwa - "wpisane" jest w obowiązki związane z włączaniem się do ruchu), zaś w drugim - to dopiero była akcja: kierowca wyjeżdżając z drogi wewnętrznej ... miał pierwszeństwo! (znak D-1).
3.10 najlepsze jest to ze przy takiej konfiguracji osoby ktore wyjerzdzaja z prawej strony maja pierwszenstwo przejazdu przed nami (nagrywajacy kamerka) a musza ustapic pierwszenstwa tylko osoba z prawej strony mysle ze w sadzie bez problemu by wygrana byla xD bo odcinek jest dosc krotki i mozna traktowac to jako ze wlaczmy sie z drogi wewnetrzenj na droge publiczna.
Dostawili bo miało być zgodnie z przepisami. Zrobione. To że burdel to cóż - zgłosiłeś - naprawili. Także jak dla mnie wszystko w porządku - zarówno reakcja na zgłoszenie petenta jak i konkretna poprawa oznakowania
Najgorsze są nieoznakowane drogi wewnętrzne które nie anulują ograniczenia prędkości albo długie drogi dojazdowe które trudno ocenić czy są dojazdem do posesji czy nie zwłaszcza nocą 🥲
Mały burdel to jest mało powiedziane. Im dalej w las, tym widać, jakie legislacyjne krzaki gęste. Nad oznakowaniem w Polsce nie panuje już absolutnie nikt, nawet organy, które to oznakowanie stawiają; no przecież nawet małpa by dostrzegła, że coś tu jest nie tak. Niezmienne dzięki dla Ciebie za to, że naświetlasz te patologie; z chęcią zobaczyłbym więcej odcinków "w trakcie załatwiania", gdzie i nasze pisma mogłyby przyspieszyć bądź zmienić tok sprawy. Ja z przyjemnością dołączyłbym się do takiej inicjatywy.
Ale to było normalne skrzyżowanie. Z drogi wewnętrznej wyjeżdża się mijając znak koniec drogi wewnętrznej i gdyby nie postawiony tam znak ustąp pierwszeństwa to mielibyśmy pierwszeństwo skręcając w prawo.
Niby coś dziwnego, ale opowiem co nieco z poziomu zarządcy takiej drogi. Jeśli droga należy do prywatnego właściciela, to zazwyczaj wszystkie procedury wewnętrzne przebiegają powoli, bo nie jest to problem priorytetowy ani nawet drugorzędny. Jako zarządca drogi muszę zgłosić to do odpowiedniego działu w firmie odpowiadającego za zarząd terenem i komunikujący się w tym zakresie z właściwymi urzędami. Ten z kolei musi oficjalnym pismem dowiedzieć się u GDDKiA o przyczynę, wszczyna się procedury administracyjne itd. W tym czasie policja olewa to, co się dzieje na takiej drodze, bo "droga wewnętrzna - radźcie sobie sami". Ja nie mogę samowolnie usunąć znaku będącego na terenie GDDKiA, a oni na moim. Więc ja ustawiam na moim terenie odwołanie znaku, a w tym czasie biurokracja przepycha się między sobą ;) Do czasu wyjaśnienia sprawy wygląda to trochę kuriozalnie, ale spełnia zadanie. Niestety wynika to z naszych nieżyciowych i przestarzałych przepisów.
"Niby coś dziwnego, ale opowiem co nieco z poziomu kierowcy: jeśli mam auto i jadę po drodze to nie dość że muszę dwoma nogami naciskać pedały, kręcić kółkiem, pilnować przełączania jakichś wajch w odpowiednim kierunku to muszę pilnować aby wskazówka znalazła się w odpowiednim miejscu przed określonymi cyferkami. A do tego jakieś kolorowe tarcze na słupkach, trójkąty, koła, kwadraty, prostokąty i jeszcze różne ich kolory i symbole. A do tego panowie w niebieskich czy granatowych mundurach co rusz wypisują mi kwiatki za które muszę płacić plus dodatkowa jakaś skarbonka z punktami. A przecież jeżdżę szybko i bezpiecznie i nigdy nie miałem wypadku." I spójrz teraz na to - rozumiesz sarkastyczny przekaz?
@@olowpb kierowca wie że jest pewien zakres obrotów silnika który jest zarówno ekonomiczny jak i wydajny a do tego tak zestawiony z przełożeniem skrzyni że pozwala mieścić się bez problemu w ograniczeniach prędkości.w klekotach często okolice 1500 obrotów i 60 czy 90 km/h
@@user-re7cq3wy6r Ale co to znaczy "organ nadzorczy nad ruchem drogowym"? Co to za mityczny "organ"? To nie jest jakiś byt zawieszony w powietrzu. Przecież to są konkretne osoby, znane z imienia i nazwiska w danym mieście, które biorą określone pieniądze za za wykonywaną pracę, zatem należy oczekiwać, że mają co najmniej właściwe dyspozycje, wiedzę i doświadczenie. Zwłaszcza, że ta materia bądź co bądź ma znaczący wpływ na sporą część osób.
Wg. mnie w ogóle powinien być zakaz tego typu działania - znak rozpoczęcia i zakończenia obowiązywania postawione w odległości poniżej 100 metrów od siebie Wyjątkiem mogły by stanowić znaki parkowania (od D-18 do D-19) i zakazy postoju i zatrzymywania (B-35 i B-36)
@@user-re7cq3wy6r No może trochę przesadziłem, ale chodzi mi o takie ustawianie znaków, żeby nie były jeden koło drugiego - jak w tym przypadku - w takim razie, niech będą te obszary w odległości nie mniejszej niż 20 - 50, albo właśnie od 100 metrów - do uzgodnienia na drodze ścieżki legislacyjnej
chodzi o zmniejszenie skutków wypadków. masz je w 90% wypadków przy skrzyżowaniach i przejściach na krajówkach. ale wiesz co? wystarczy jechać 80km/h. jest płynnie i nie musisz zwalniać. a niestety masa jest takich co leci 90 i nagle hamowanie do 60....bez sensu. ps. złapałem się za tirem krajówką 80km/h na tempomacie. klekot pokazywał 2 litry przez długie 150km. zresztą ludzie niech się nauczą że jak dozwolona 90 to jedzie 90 a nie 60....czy durne złotówy w miastach - ci to potrafią zamulić
@@olowpb to są rozdzielne pojęcia. droga wewnętrzna może być publiczna lub prywatna. nie widziałbym żadnego sensu w takiej tablicy poza informacją zakaz wjazdu droga prywatna w razie czego
@@user-re7cq3wy6r A co rozumiesz pod pojęciem "publiczna"? Z punktu prawnego - ustawy o drogach publicznych czy ustawy prawo o ruchu drogowym - mamy podział na drogi publiczne oraz drogi wewnętrzne. Zatem droga wewnętrzna nie może być jednocześnie drogą publiczną. Przykładowo: przepisy ustawy Prawo o ruchu drogowym odnoszą się w większości do dróg publicznych, a w niewielkim do dróg wewnętrznych. Zobacz sobie art. 1 ust. 1 pkt 1) ustawy PoRD oraz ust. 2 tej ustawy. Żeby dana droga stała się publiczną (prawnie) musi być zaliczona rozporządzeniem lub stosowną uchwałą do dróg publicznych. Jeśli takiego rozporządzenia / uchwały nie było to - z punktu prawnego - jest to droga wewnętrzna. I na drogach wewnętrznych możesz np. poruszać się bez uprawnień. Natomiast, jeśli pisząc "publiczna" masz na myśli, że każdy może z niej korzystać, jest własnością j.s.t. to w tym kontekście się z Tobą zgodzę. Niemniej ten kanał dotyczy oznakowania dróg więc należałoby się opierać o stosowne przepisy.
Oczywiście, że ktoś ustawiając tę drugą parę znaków zwrócił uwagę, jaki burdel powstał, ale jedyne co to się zaśmiał i stwierdził, że to nie jego burdel. Swoje zrobił i elo.
Ustawiacz znaków, to nie osoba decyzyjna, ani nie pobiera wynagrodzenia za myślenie o ich zasadności.
Też mi się wydaje, że tylko zachichotał pod nosem i pojechał dalej.
@@darekols Nie chodzi o ziomka fizycznie wkopującego znak, tylko o lesera który przyklepał projekt. Niemniej owszem, zapewne było to tak, że dostał papier na którym była jedna para znaków, więc miał do wyboru: albo robić to, co autor kanału tutaj, czyli drążyć temat, proponować sensowne zmiany i czekać miesiącami na decyzje - albo zrobić to, za co mu zapłacili i czego wymagali w terminie, czyli projekt "własnej" części drogi. I elo.
I co Pan najlepszego narobił? W tym miejscu można było jechać bez świateł, bez pasów, bez prawa jazdy; można było legalnie zaparkować. A teraz figa! A wystarczyło podnieść dozwoloną prędkość(20 km/h) na tym odcinku, jeszcze by się znak zmieścił 🤣
🤣
No i po cholerę zatrudniać rzesze urzędników darmozjadów, skoro jeden chłop robi więcej porządku niż cały magistrat❓
Bo nie ma odpowiedzialności finansowej / karnej więc robią co chcą.
Tylko jest wobec oznakowania na drogach wewnętrznych - Art. 85a kodeksu karnego.
Przesadzasz. Nie można usunąć czyjegoś znaku to raz a dwa koordynacja działań zawodzi. Z drugiej strony napisał pismo, ładnie rozpatrzyli i ładnie rozwiązali problem.
@@user-re7cq3wy6r Właśnie o brak koordynacji mi chodzi. Może jestem jakiś inny i może wymagam zbyt wiele, ale nie wyobrażam sobie, żeby człowiek inteligentny wyznaczał cokolwiek na danym terenie, uprzednio nie sprawdzając jaki jest stan obecny.
W Polsce nie trzeba daleko jeździć by znaleźć patologie oznakowania. Aktualnie remontują długi odcinek drogi głównej, która na początku i końcu remontu ma ograniczenie do 40, za jednym znakiem jest od razu skrzyżowanie które odwołuje ograniczenie. Potem jeszcze parę skrzyżowań po drodze. Inny przypadek droga gminna, przed remontem z powodu złego stanu nawierzchni postawiono ograniczenie do 30, w połowie dziurawej drogi skrzyżowanie, a na końcu patrol z suszarką, który wyczaił miejsce do łapania jeleni. Dlaczego jeleni? Bo stali na początku obowiązującego ograniczenia, a mierzyli tych gdzie ograniczenie było odwołane. Ps też czaje się na patrol by zmierzyli mi 90 na remontowanym odcinku po skrzyżowaniu odwołującym ograniczenie do 40.
Szacunek dla gdkia, że nie odrzucili z automatu pisma, tylko sprawdzili co się dzieje, a następnie naprawili to.
"Puliczne drogi wewnętrzne" to jest nowotwór polskiego drogownictwa, który oby kiedyś został wypleniony
Brzmi trochę jak "prywatna publiczna toaleta" w Kiepskich
Piękne. Albo raczej piękny burdel. Fajnie że zadziałeś i że przyniosło to skutek.
Tak na kanwie tego napiszę jeszcze, że te wszystkie drogi wewnętrzne, zwłaszcza nieoznaczone znakami (są takie!), strefy ruchu, a także strefy zamieszkania i ich połączenia z drogami publicznymi są w Polsce bardzo nieintuicyjne, jeśli chodzi o pierwszeństwo. To samo ze skrzyżowaniami, czy jest skrzyżowanie, czy jednak go nie ma, choć wygląda jak skrzyżowanie? ;)
Tak nie powinno być. Mówiłeś już o tym w innych filmach, ale na razie nie widzę nadziei na zmianę tego. A to powinno być zmienione natychmiast.
Może będzie jakaś akcja dot bzdury jaką są "drogi wewnętrzne"? O tyle o ile jeszcze jakiś wąski wjazd na podwórko się kwalifikuje jako droga wewnętrzna to już stosowanie tych znaków na tak jak w tym przypadku na "pełnoprawnej" drodze, i szczególnie jednoczesne usuwanie znaków np. A-7 czy stop.
Moim zdaniem powinno się wywalić D-46 i D-47 z kodeksu drogowego. Stawiane są bez ładu i składu, mało kto zna ich znaczenie, a do wyznaczania pierwszeństwa mamy wystarczająco innych znaków.
Ale przecież im więcej znaków tym bezpieczniej! A tam ich dopiero 4 pod rząd były na odcinku 10 metrów!
"It's not a bug. It's a feature"
Najwyraźniej łatwiej było dostawić komplet znaków i powiedzieć, że tam jest 5m drogi wewnętrznej, niż sprostować sytuację.
Możliwe. wystarczy że nikt z nich nie był właścicielem terenu
@@user-re7cq3wy6r Nawet nie. GDDKiA postawiło znak 2m od granicy, gmina zrobiła tak samo.
Gmina nie może na własną rękę usunąć znaku od GDDKiA, a wysłać pisma, czy nawet zadzwonić im się nie chciało. "Łatwiej" było dostawić znaki.
Niespodziewalem sie tego ustawienia znaków . Co za hańba . Dobrze, że to naprawili
"ustawiacze znaków" robią swoją robotę i tyle (za mało im płacą - do tego większość to Ukraińcy), jednakże co niektórzy poprzez to co obserwują na projektach i to co potem w terenie wdrażają uczą się a to powoduję że czasami zadzwonią i zweryfikują pytaniem "czy to na pewno tak ma być ?".
Problemem naszego Państwa jest to że nie każda organizacja ruchu jest osobiście odbierana przez Zarząd Ruchu i czasami Zarząd Drogi (lub inaczej mówiąc weryfikowana po ustawieniu znaków w terenie jak to wygląda). Niestety często ze względu na braku czasu na takie "pierdołowate" aktualizację nikt nie jeździ i wychodzą potem takie "kwiatki".
Fajne, bardzo lubię ten kanał. Wokół mnie jest mnóstwo bezsensownie ustawionych znaków, zgłaszam do przez mapę zagrożeń (policyjną - jako nieprawidłowa infrastruktura), ale zauważam niestety, że policja to kompletnie olewa, zaznacza jako "wyeliminowane" np. sytuacje gdzie znak jest przewrócony i nikt tego nie poprawił od miesięcy.
lepiej wysyłać wnioski do zarządcy drogi, muszą ci odpowiedzieć jak napiszesz maila
@@patryk2380 To też zacząłem robić, wysłałem jeden do Świątnik to mi na razie odpisali tyle, że wymagam od nich tak dużo materiałów, że się nie wyrobią i wyznaczają nowy termin za dwa miesiące. Termin mija w przyszłym tygodniu, nie mogę się doczekać. A te wszystkie materiały musieli niedawno mieć na biurku, bo zmieniali organizację ruchu (na taką bez sensu/niezgodną z prawem, bo tuż przy skrzyżowaniu dali znak B36 z tabliczką "nie dotyczy poj. dostawy") i teraz pewnie czekali aż się władza zmieni po wyborach.
Czyli reakcja zależy od lokalnej policji.
U mnie zgłaszanie przez KMZB działa świetnie.
Drobna sugestia - na mapie jest też kategoria "Zła organizacja ruchu drogowego".
Właśnie dostałem odpowiedź od urzędu, krótką i treściwą: " w odpowiedzi na pismo... urząd informuje... iż w wyniku kwerendy przeprowadzonej w przedmiocie wniosku na dzień dzisiejszy nie odnaleziono żądanych dokumentów". Nie zamierzam tego tak zostawić, jeżeli możecie napiszcie mi gdzie mogę pisać skargi, zawiadamiać o... i najlepiej od razu z podstawą prawną.
w policji brakuje z dobre 40% składu
A to, że tabliczka z ukladem drogi z pierwszenstwem jest nad, a nie pod znakiem, to nie jest niepoprawne?
Jest, oczywiście że jest.
Kiedy "bezkolizyjne" warunkowe zielone strzałki w Opolu?
Analogicznie - na drodze nr 150 dostawili znaki A-18b (Uwaga zwierzęta dzikie).
Jeden z nich ma tabliczkę "KONIEC" i stoi pośrodku lasu przed skrzyżowaniem 3-wlotowym.
50 metrów za skrzyżowaniem stoi kolejny A-18b z tabliczką T-2 (z długością odcinka, na którym trzeba uważać).
Jest skrzyżowanie, to zagrożenie trzeba pro forma odwołać. :DDDD
dobra robota!
Ale wyjeżdżając to się włącza do ruchu (koniec drogi) czy nie (skoro jest A-7)?
BTW - ta tabliczka z przebiegiem pierwszeństwa (w drugą stronę) jest błędna i kompletnie nieczytelna.
No nie do końca, bo mijając znak koniec drogi wewnętrznej włączasz się do ruchu i gdyby nie znak ustąp pierwszeństwa to miałbyś pierwszeństwo na skrzyżowaniu.
@@lisek8938 Włączenie następuje na skrzyżowaniu, a nie na linii znaku (nie da się ustawić znaku na równo ze skrzyżowaniem, stąd tak się interpretuje). Zwróć uwagę, że nawet A-7 stoi wcześniej, który też przecież do tyczy skrzyżowania. Gdyby miało to być na linii to byłoby to kompletnie bez sensu, bo w linii znaku nigdy nie następuje konieczność ustępowania (no chyba, że pieszy by tuż za znakiem przechodził).
@@dzyszla No nie, bo definicje tych znaków mówią coś innego:
5. Znak A-7 "ustąp pierwszeństwa" ostrzega o skrzyżowaniu z drogą z pierwszeństwem. Znak A-7 znajdujący się w obrębie skrzyżowania dotyczy tylko najbliższej jezdni, przed którą został umieszczony.
6. Przepis ust. 5 stosuje się odpowiednio do znaku A-7 umieszczonego przed torowiskiem pojazdów szynowych lub w innych miejscach przecinania się kierunków ruchu.
5. Znak D-46 "droga wewnętrzna" oznacza początek ogólnodostępnej drogi niepublicznej; napis umieszczony na znaku wskazuje zarządcę tej drogi. Znak D-47 "koniec drogi wewnętrznej" oznacza wyjazd z takiej drogi na drogę publiczną.
To co mówisz działało przed zmianą definicji skrzyżowania.
@@lisek8938 Ale co zmiana definicji tu wniosła? Po staremu: "przecięcie się w jednym poziomie dróg mających jezdnię, ich połączenie lub rozwidlenie, łącznie z powierzchniami utworzonymi przez takie przecięcia, połączenia lub rozwidlenia; określenie to **nie dotyczy** przecięcia, połączenia lub rozwidlenia drogi twardej z drogą gruntową, z drogą stanowiącą dojazd do obiektu znajdującego się przy drodze lub z **drogą wewnętrzną** ", po nowemu: "część drogi będącą połączeniem dróg albo jezdni jednej drogi w jednym poziomie, **z wyjątkiem** połączenia drogi o nawierzchni twardej z drogą o nawierzchni gruntowej lub z **drogą wewnętrzną** ". Jeśli by to było skrzyżowanie (czyli nie wjazd z drogi wewnętrznej), to A-7 powinien stać za tym znakiem (ew. na tym samym słupku). Ale on stoi przed, to jest wg mnie po prostu błędem oznakowania.
A tak poza tym, to zgodnie z warunkami technicznymi: "Na drodze wewnętrznej stosuje się znaki takie jak na drodze publicznej z grupy wielkości małych lub mini." - tu jest znak pełnoskalowy, więc błędny, bo takich się nie powinno stosować na drodze wewnętrznej.
@@dzyszla przed zmianą przepisów droga, aby uznać ją za "twardą" musiała mieć minimum 20 metrów i kiedy miałeś postawiony znak wyjazd z drogi wewnętrznej np. 15 metrów od połączenia dróg to nie było to skrzyżowanie, a po usunięciu zapisu o 20 metrach takie połączenie już skrzyżowaniem jest.
Przed zmianą był jeszcze jeden dysonans: wyjeżdżając z drogi wewnętrznej (znak D-47) - włączamy się do ruchu, a więc jadąc z jednego kierunku - zupełnie niepotrzebnym był znak A-7 (bo ustąpienie pierwszeństwa - "wpisane" jest w obowiązki związane z włączaniem się do ruchu), zaś w drugim - to dopiero była akcja: kierowca wyjeżdżając z drogi wewnętrznej ... miał pierwszeństwo! (znak D-1).
3.10 najlepsze jest to ze przy takiej konfiguracji osoby ktore wyjerzdzaja z prawej strony maja pierwszenstwo przejazdu przed nami (nagrywajacy kamerka) a musza ustapic pierwszenstwa tylko osoba z prawej strony mysle ze w sadzie bez problemu by wygrana byla xD bo odcinek jest dosc krotki i mozna traktowac to jako ze wlaczmy sie z drogi wewnetrzenj na droge publiczna.
Dostawili bo miało być zgodnie z przepisami. Zrobione. To że burdel to cóż - zgłosiłeś - naprawili. Także jak dla mnie wszystko w porządku - zarówno reakcja na zgłoszenie petenta jak i konkretna poprawa oznakowania
Coś podobnego jest w Warszawie, aczkolwiek nie wiem czy to dobrze interprtuje
Trapi nas zawalenie dróg znakami.
Obszar zabudowany ekranami dźwiękochłonnymi :D
niestety hałas z dróg jest bardzo poważnym problemem
Do tego niezgodnie z przepisami ustawione znaki D-1 z tabliczką T-6.
To też poprawili?
no jeśli komuś nie przeszkadzało widoczne na filmie umieszczenie tabliczki T-6a z przebiegiem drogi z łamanym pierwszeństwem nad znakiem D-1...
Najgorsze są nieoznakowane drogi wewnętrzne które nie anulują ograniczenia prędkości albo długie drogi dojazdowe które trudno ocenić czy są dojazdem do posesji czy nie zwłaszcza nocą 🥲
Widzę, że masz podobne, dobre doświadczenia w kontakcie z krakowskim oddziałem GDDKIA, jak ja.
to po to abyś my mogli poprawić sobie pasy i zrobić sprawdzenie czy światła się prawidłowo wyłączają i włączają
Mały burdel to jest mało powiedziane. Im dalej w las, tym widać, jakie legislacyjne krzaki gęste. Nad oznakowaniem w Polsce nie panuje już absolutnie nikt, nawet organy, które to oznakowanie stawiają; no przecież nawet małpa by dostrzegła, że coś tu jest nie tak. Niezmienne dzięki dla Ciebie za to, że naświetlasz te patologie; z chęcią zobaczyłbym więcej odcinków "w trakcie załatwiania", gdzie i nasze pisma mogłyby przyspieszyć bądź zmienić tok sprawy. Ja z przyjemnością dołączyłbym się do takiej inicjatywy.
URZĘDASY
stworzyć problem żeby móc go za nasze pieniądze bohatersko rozwiązać.
Ale to było normalne skrzyżowanie. Z drogi wewnętrznej wyjeżdża się mijając znak koniec drogi wewnętrznej i gdyby nie postawiony tam znak ustąp pierwszeństwa to mielibyśmy pierwszeństwo skręcając w prawo.
Niby coś dziwnego, ale opowiem co nieco z poziomu zarządcy takiej drogi. Jeśli droga należy do prywatnego właściciela, to zazwyczaj wszystkie procedury wewnętrzne przebiegają powoli, bo nie jest to problem priorytetowy ani nawet drugorzędny. Jako zarządca drogi muszę zgłosić to do odpowiedniego działu w firmie odpowiadającego za zarząd terenem i komunikujący się w tym zakresie z właściwymi urzędami. Ten z kolei musi oficjalnym pismem dowiedzieć się u GDDKiA o przyczynę, wszczyna się procedury administracyjne itd. W tym czasie policja olewa to, co się dzieje na takiej drodze, bo "droga wewnętrzna - radźcie sobie sami". Ja nie mogę samowolnie usunąć znaku będącego na terenie GDDKiA, a oni na moim. Więc ja ustawiam na moim terenie odwołanie znaku, a w tym czasie biurokracja przepycha się między sobą ;) Do czasu wyjaśnienia sprawy wygląda to trochę kuriozalnie, ale spełnia zadanie. Niestety wynika to z naszych nieżyciowych i przestarzałych przepisów.
"Niby coś dziwnego, ale opowiem co nieco z poziomu kierowcy: jeśli mam auto i jadę po drodze to nie dość że muszę dwoma nogami naciskać pedały, kręcić kółkiem, pilnować przełączania jakichś wajch w odpowiednim kierunku to muszę pilnować aby wskazówka znalazła się w odpowiednim miejscu przed określonymi cyferkami. A do tego jakieś kolorowe tarcze na słupkach, trójkąty, koła, kwadraty, prostokąty i jeszcze różne ich kolory i symbole. A do tego panowie w niebieskich czy granatowych mundurach co rusz wypisują mi kwiatki za które muszę płacić plus dodatkowa jakaś skarbonka z punktami.
A przecież jeżdżę szybko i bezpiecznie i nigdy nie miałem wypadku."
I spójrz teraz na to - rozumiesz sarkastyczny przekaz?
po prostu organ nadzorczy nad ruchem drogowym w Polsce nie działa.
@@olowpb kierowca wie że jest pewien zakres obrotów silnika który jest zarówno ekonomiczny jak i wydajny a do tego tak zestawiony z przełożeniem skrzyni że pozwala mieścić się bez problemu w ograniczeniach prędkości.w klekotach często okolice 1500 obrotów i 60 czy 90 km/h
@@user-re7cq3wy6r Ale co to znaczy "organ nadzorczy nad ruchem drogowym"? Co to za mityczny "organ"?
To nie jest jakiś byt zawieszony w powietrzu. Przecież to są konkretne osoby, znane z imienia i nazwiska w danym mieście, które biorą określone pieniądze za za wykonywaną pracę, zatem należy oczekiwać, że mają co najmniej właściwe dyspozycje, wiedzę i doświadczenie.
Zwłaszcza, że ta materia bądź co bądź ma znaczący wpływ na sporą część osób.
fajne❤
To tak jakby ktoś przeoczył ustąp pierszeństwa, przecież co dwa znaki to nie jeden 😉
Wg. mnie w ogóle powinien być zakaz tego typu działania - znak rozpoczęcia i zakończenia obowiązywania postawione w odległości poniżej 100 metrów od siebie
Wyjątkiem mogły by stanowić znaki parkowania (od D-18 do D-19) i zakazy postoju i zatrzymywania (B-35 i B-36)
to w miescie nie miałbyś żadnych.....
@@user-re7cq3wy6r No może trochę przesadziłem, ale chodzi mi o takie ustawianie znaków, żeby nie były jeden koło drugiego - jak w tym przypadku - w takim razie, niech będą te obszary w odległości nie mniejszej niż 20 - 50, albo właśnie od 100 metrów - do uzgodnienia na drodze ścieżki legislacyjnej
w tym kraju to normalne :p
I ta T6 nad D1 haha
I te znaki pewnie kosztowały tyle, że można by za nie wylać nowy asfalt
powodzenia
Ta muzyka 😂
Ograniczenie 70km/h jest bez sensu.
chodzi o zmniejszenie skutków wypadków. masz je w 90% wypadków przy skrzyżowaniach i przejściach na krajówkach. ale wiesz co? wystarczy jechać 80km/h. jest płynnie i nie musisz zwalniać. a niestety masa jest takich co leci 90 i nagle hamowanie do 60....bez sensu. ps. złapałem się za tirem krajówką 80km/h na tempomacie. klekot pokazywał 2 litry przez długie 150km. zresztą ludzie niech się nauczą że jak dozwolona 90 to jedzie 90 a nie 60....czy durne złotówy w miastach - ci to potrafią zamulić
🤦🏻
o kurwa a tu co wymyślili xd
"gmina publiczna droga wewnętrzna" - zastąp jedno słowo pojęciem "ogólnodostępna", bo teraz wstyd to ludziom pokazywać
Nie ma takiego pojęcia. Albo drogą jest drogą publiczną (gminną, powiatową, wojewódzką, krajową) albo jest drogą wewnętrzną.
@@olowpb właśnie to napisałem
@@Vulgario No to sorki - źle odczytałem Twój komentarz.
@@olowpb to są rozdzielne pojęcia. droga wewnętrzna może być publiczna lub prywatna. nie widziałbym żadnego sensu w takiej tablicy poza informacją zakaz wjazdu droga prywatna w razie czego
@@user-re7cq3wy6r A co rozumiesz pod pojęciem "publiczna"?
Z punktu prawnego - ustawy o drogach publicznych czy ustawy prawo o ruchu drogowym - mamy podział na drogi publiczne oraz drogi wewnętrzne. Zatem droga wewnętrzna nie może być jednocześnie drogą publiczną. Przykładowo: przepisy ustawy Prawo o ruchu drogowym odnoszą się w większości do dróg publicznych, a w niewielkim do dróg wewnętrznych. Zobacz sobie art. 1 ust. 1 pkt 1) ustawy PoRD oraz ust. 2 tej ustawy.
Żeby dana droga stała się publiczną (prawnie) musi być zaliczona rozporządzeniem lub stosowną uchwałą do dróg publicznych.
Jeśli takiego rozporządzenia / uchwały nie było to - z punktu prawnego - jest to droga wewnętrzna.
I na drogach wewnętrznych możesz np. poruszać się bez uprawnień.
Natomiast, jeśli pisząc "publiczna" masz na myśli, że każdy może z niej korzystać, jest własnością j.s.t. to w tym kontekście się z Tobą zgodzę.
Niemniej ten kanał dotyczy oznakowania dróg więc należałoby się opierać o stosowne przepisy.
Wielu samorządowców straciło swoje stołki w ostatnich wyborach dzięki narastającej frustracji kierowców...