Jacek Kaczmarski - "Elekcja"

แชร์
ฝัง
  • เผยแพร่เมื่อ 22 ต.ค. 2024

ความคิดเห็น • 10

  • @encore7168
    @encore7168  4 ปีที่แล้ว +4

    Dołącz do nas na facebooku: facebook.com/Wroc%C5%82awski-Salon-Jacka-Kaczmarskiego-187155067966738/

  • @adamwojciechowski4496
    @adamwojciechowski4496 5 ปีที่แล้ว +22

    Całkowicie aktualny tekst. Nieważne, że tam panowie bracia, a tu panowie i panie demokraci. Tak samo są robieni w wała.

  • @mareksiwiec425
    @mareksiwiec425 2 ปีที่แล้ว +5

    Wolność a nie uciemiezenie

  • @TheRumburak666
    @TheRumburak666 5 ปีที่แล้ว +3

    pamiętam, że pewien czas temu był na yt filmik jak te piosenkę śpiewał grając na gitarze pewien chłopak, wykonanie było średnio udane moim zdaniem, ale chcialbym jeszcze raz to zobaczyć, kojarzysz może?

    • @encore7168
      @encore7168  5 ปีที่แล้ว +3

      Kojarzę wielu, którzy to wykonywali, WSJK liczy sobie kilkanaście lat, wielu się przewinęło, ale kto co wrzuca/ł na YT - tego nie śledzę :)

    • @TheRumburak666
      @TheRumburak666 5 ปีที่แล้ว +3

      @@encore7168 no faktycznie, ciezko, żebys kojarzył, jeszcze dodam tylko, że młody taki, śpiewal w domowym zaciuszu, nie był mistrzem w tym fachu, ale widać było u niego duże zaangażowanie w ten czyn

    • @keeshel8394
      @keeshel8394 3 ปีที่แล้ว +2

      @@TheRumburak666 Wiem, że stary komentarz, jednak prawie na pewno to był Mnich

    • @dorotaj2866
      @dorotaj2866 2 ปีที่แล้ว +1

      Mogl to byc Mnich, slynny podroznik, motocyklista, ktory ma swoj kanal na yt Podroznicze zapiski Mnicha. Czasem spiewal Mistrza na zlotach i fargmenty wrzucal w swoich reportazach. To bardzo ciekawy czlowiek.

  • @johnbrown3560
    @johnbrown3560 3 ปีที่แล้ว +8

    Ramiona do nieba wzniesione wzburzeniem
    Łacina spieniona na wargach,
    Żył sznury na skroniach, przekrwione spojrzenie
    Przekleństwo, modlitwa lub skarga.
    Pod nos podtykane i palce i pięści,
    Na racje oracji trwa bitwa,
    Szablistą polszczyzną tnie, świszcze i chrzęści
    Przekleństwo, skarga, modlitwa.
    „Czas ratować państwo chore,
    Szlag mnie trafia - ergo sum!
    Po sąsiadach partię zbiorę,
    Uczynimy szum!”
    Ten Prusom gardłuje, ten Wiednia partyzant,
    Ów ruskiej się chwyta sukienki,
    A troską każdego szczęśliwa ojczyzna -
    Stąd modły, przekleństwa i jęki.
    Polityką zwie się ów spór Panów Braci
    W kolokwiach elekta z elektem;
    Schlebiają szarakom złociści magnaci
    Wśród jęków, modlitw i przekleństw.
    „Czas ratować państwo chore,
    Szlag mnie trafia - ergo sum!
    Po sąsiadach partię zbiorę,
    Uczynimy szum!”
    „Pojedziemy do stolicy,
    Wszak Warszawa to nie Rzym,
    Tam rabują przedawczycy,
    Poświecimy im!”
    Co czub i wąsiska - to wróż i historyk,
    Niezbite też ma argumenta;
    Lecz Wiednie Sobieskich i Pskowy Batorych
    Dziś każdy inaczej pamięta!
    Więc grunt to obyczaj, obyczaj - rzecz święta,
    By Rzeczpospolita zakwitła.
    Niech rządzi kto bądź - byle wolnych nie pętał
    W przekleństwach, skargach, modlitwach!
    „Czas ratować państwo chore,
    Szlag mnie trafia - ergo sum!
    Po sąsiadach partię zbiorę,
    Uczynimy szum!”
    „Pojedziemy do stolicy,
    Wszak Warszawa to nie Rzym,
    Tam rabują przedawczycy,
    Poświecimy im!”
    „Jest nas patryjotów siła,
    Żaden nam nie straszny wróg,
    A Ojczyzna sercu miła
    I łaskawy Bóg.
    Rozniesiemy na szabelkach
    Zdrajców, co nam wodzą rej,
    Rzeczpospolita jest wielka
    Starczy dla nas jej!”
    Ramiona do nieba wzniesione przed zgonem,
    Krew czarna zaschnięta na wargach,
    A w oczach otwartych milczenie zdumione
    I skarga…
    Rozniesiemy na szabelkach
    Zdrajców, co nam wodzą rej,
    Rzeczpospolita jest wielka
    Czy
    Starczy dla nas jej?
    Jacek Kaczmarski
    13.1.1993