ฝัง
- เผยแพร่เมื่อ 3 ก.ย. 2018
- Spis wszystkich dotychczasowych pytań, na które ojciec odpowiedział w Q&A: spis-qa-langusty-na-palmie.co....
Tu nas można wesprzeć: patronite.pl/langustanapalmie
Muzyka: / coreygagne
Więcej nagrań o. Adama znajdziesz na: www.langustanapalmie.pl
Można nas również znaleźć na:
Facebooku: / langustanapalmie
Twitterze: / langustapalmowa
Instagramie: / langustanapalmie
Zapraszamy. - แนวปฏิบัติและการใช้ชีวิต
![[NV#238] Dlaczego mężczyźni wolą zołzy?](http://i.ytimg.com/vi/42CylZwXBAM/mqdefault.jpg)
![[NV#238] Dlaczego mężczyźni wolą zołzy?](/img/tr.png)
![[NV#271] Niechciana miłość, zmartwychwstanie (Q&A#39)](http://i.ytimg.com/vi/mdVudQvWeUg/mqdefault.jpg)
![[NV#363] Czy katolik może popierać kompromis aborcyjny? (Q&A#47)](http://i.ytimg.com/vi/EWpSVFP_xsA/mqdefault.jpg)
![[CNN#057] Jak rozpoznać wolę Bożą?](/img/n.gif)
Kochany Ojcze Adamie i wszyscy Szanowni Komentujący!
Dziękuję za tak ogromny odzew. Nie spodziewałam się... Dziękuję za odcinek poświęcony w całości mojemu problemowi. Dziękuje za mnóstwo ciepłych słów i postawę zrozumienia dla mojej ułomności u znakomitej większości z Was! Dziękuję też za to, że niektórzy, z o. Adamem na czele, mną potrząsneli. Część Waszych komentarzy jest bardzo trafna i głęboko do mnie przemawia. Niektórzy błędnie zinterpretowali moje słowa, ale nie o to mi chodzi. Wiem, że jestem marnym i grzesznym człowiekiem. Wiem, że przemawia przeze mnie pycha, egoizm i brak wdzięczności za to, co posiadam. Wiem też, że wynika to na pewno po części z tego, że za mało się modlę, a przez to nie oddaję i nie zawierzam się Bogu w 100%. Wiem też, że muszę zmienić siebie, swoje nastawienie i postrzeganie pewnych rzeczy. Wiem, że muszę nauczyć się dziękować za to, co mam. Każdego dnia. Wiem też, że kocham męża i dzieci ponad wszystko i to nie oni są problemem, a ja... Nigdy nawet do głowy by mi nie przyszło, żeby ich zostawić i żyć jak mi się marzy. Cieszę się, że spotkałam tutaj tyle życzliwych osób. Wyciągnę wnioski z tego, co usłyszałam i przeczytałam i zrobię wszystko, żeby nie zatruć życia tym, na których najbardziej mi zależy. I będę żyć!
Zostańcie z Bogiem!
Aśka
LubięJeść trzymaj sie Asiu, bedzie dobrze. 🦋. Wierze, ze z pomoca Boza jakos wszystko sobie poukladasz. Mnie tez ten komentarz o.Adama dal kopa 😂
Piona ode mnie, jęczybuły niegorszej ;). A jak dół na horyzoncie, to postaraj się, nawet na siłę, te myśli obśmiać. Zły ma kiepskie poczucie humoru, Pan Bóg za to doskonałe - modlitwa przez ironię, czemu nie?
Asiu kochana, ja też jestem Asia ;) wiesz co mi właśnie przyszło do głowy w tym momencie? Św Joanna Beretta Molla. Nasza patronka, która była oddaną żoną i matką. Bardzo Cię proszę, poczytaj o niej więcej i proś o pomoc! Aby Cię uczyła swojej postawy. Ja od niedawna proszę ją o wstawiennictwo ;)
Wszyscy jesteśmy słabi i w każdym z nas drzemie egoizm, doskonale Cię rozumiem, bo pomimo że nie jestem jeszcze żoną i matką, wiem jaka to będzie moja wewnętrzna walka z samym soba. Ale gdy tak myślę, w głowie pojawia mi się perspektywa tego, że życie na ziemi to tylko przygotowanie przed prawdziwym życiem, jakie czeka nas po śmierci. A życie w cierpieniu i ciągłym zmaganiu ma w oczach Boga ogromne znaczenie, bo Widzi ile trudu znosisz codziennie, aby mu się podobać, aby nikogo nie ranić. Także o piekle nawet nie myśl, bo niosąc swój codzienny krzyż, szlifujesz siebie i upodabniasz się do Jezusa. Bóg Cię kocha, rodzina kocha, my wspieramy i ja wierzę, że Pan Bóg pomoże Ci znaleźć ten promyczek słońca w swoim życiu. Tę radość z tego, po prostu żyjesz i masz dla kogo :) Ja w Ciebie wierzę :* Tylko pragnij Jezusa w swoim sercu, w swoim życiu, pragnij żyć dla Niego, a wtedy wszystko można zobaczyć z innej perspektywy i odnaleźć radość życia. Trzymaj się kochana, niech Ci Pan błogosławi
Droga Asiu, tyle dobrych i mądrych słów napisali tu przede mną, że nie śmiem nic dodawać:) Chciałam Ci tylko napisać że bardzo dobrze rozumiem Twoje zmagania - sama wyszłam, świadomie, młodo za mąż po roku urodziła nam się pierwsza córeczka, zrezygnowałam z pracy, a potem co trzy lata i tak doczekaliśmy się czwórki dzieci, dalej mogłabym zrobić "kopiuj" "wklej";😉 Mam swoje marzenia, jak chyba każdy, i codziennie muszę je konfrontować z teraźniejszością... Jeśli masz chwilkę to bardzo polecam Ci trzy książki: Gary Thomas "Święte rodzicielstwo", "Cenniejsza niż perła" i J. Powell "Jak kochać i być kochanym"
Ja dodam tylko, że przed świtem jest najciemniej i życzę Ci z całego serca, żebyś stanęła w blasku słońca i odnalazła szczęście w codzienności
Pisane do Asi z innej perspektywy. Jestem dzieckiem właśnie takiej matki jaką jesteś Ty dla swoich dzieci. Codziennie widzę jej brak spełnienia, codziennie widzę ile trudu wkłada by zainteresować się moim i mojego brata życiem i codziennie widzę jak tata kocha ją bezinteresownie. Ale widzę tez i jej miłość, tylko na jej własny sposób. Widzę ile ją to kosztuje, bo ona zwyczajnie tego nie potrafi. Jestem jej niesamowicie wdzięczna za poświęcenie, ponieważ wiem, że chciałaby dużo więcej czasu poświęcać dla siebie, pracy, rozwoju. Staramy się ją zrozumieć i razem się w tym wspieramy. Także można tak żyć, trzeba tylko wzajemnej wyrozumiałości. Pozdrawiam ciepło, z Bogiem!
Milena , żyjecie egoizmem mamy i jej nieszczęściem w walce z nim. Nie lepiej żyć dla Boga i nauczyć tak żyć mamę?. Przykład Maryja, najpiękniejszy i jedyny słuszny.
Seba, kazdy ma swoje dobre i zle lub trudne strony. I mama Mileny ale tez pewnie tata i ona sama. Kazdemu czasem nie chce sie czegos robic albo byc zirytowanym a mimo to zmusic sie dla bliskich i walczyc zeby byc lepszym. I to jest wlasnie piekne. Milena napisala o slabosci mamy, ale na pewno tata ma swoje Milena swoje. Jak kazdy.
A skoro Milena jest tu na forum i tak cieplo komentuje to znacze ze oboje rodzice sie w swojej roli bardzo dobrze sprawili:)
@@katarzynaciszewska5048 Droga Milenko,
Dziękuję Ci za ten komentarz, za miłość i wyrozumiałość dla Twojej mamy. Mam nadzieję, że moje dzieci też będą w stanie wybaczyć mi moją postawę. A nade wszystko będę modlić się o wewnętrzną przemianę. Wszystkiego dobrego dla Ciebie i Twojej rodziny!
Milena pięknie napisałaś! To pokazuje, jak miłość wybacza nasze niedoskonałości!
Z Panem Bogiem można wszystko! Gdyby mama przy nim nie stała pewnie dziś nie stałaby i przy nas, tak samo jak My. Jest to wymagające ale najważniejsze to wierzyć, że jest to tego warte. Rozmowa rozmowa rozmowa. Szczera oto klucz do sukcesu 😊
Kochani Langustowicze wczoraj otrzymałem od żony pozew o rozwód po czternastu latach mażeństwa, mamy dwójkę fantastycznych chłopaków świat się zawalił. Nie było patologii zdrad kłótni po prostu kryzys, z którym nie poradziliśmy sobie i teściowa z feng shui, wróżkami i numerologią . Siedzę i myśle, dlaczego Nasz Tata w niebie daje mi takie doświadczenie, ciężar, z którym będę się musiał zmierzyć. Nasuwa mi się tylko jedna myśl, będę musiał jeszcze więcej nauczyć się kochać i mieć większe serce.
Modlę się i proszę o tą łaskę.
Wesprzyjcie proszę modlitwą.
pomodle się!
walcz o nią,
proszę
idzcie na randkę,
zróbcie coś innego niż zwykle,
wierze w Was!
idzcie na terapie rozmawiaj z nią,
proszę walczcie o siebie
Dasz radę, nie wiem ile Twoje dzieci mają lat, ale niech one mają cały czas świadomość, że są przez Was kochane. I nie pierwsza, i chyba nie ostatnia niestety, teściowa, która "pomogła" małżeństwu. Jeśli nie ma piątego koła w tym wozie (ona lub on) to zawsze jest szansa, że będziecie znów razem. Za Twoją teściową też się pomodlę :)
Krzysztof Skraburski Nieraz taki pozew jest wołaniem o pomoc... Zapytaj żonę o powód , postaraj się go sam dostrzec. Jeszcze nie wszystko stracone, ludzie nieraz wracają do siebie nawet po rozwodzie, ale rozwody nie biorą się z powietrza, zaczyna sie często z braku słuchania tej drugiej strony. Nie znam Cie oczywiście wiec nie mogę nic powiedzieć ponad to, co zaobserwowałam u wielu małżeństw w kryzysie. Zaczynało sie często od tego, ze i jedno i drugie zaczynało żyć we własnym, odizolowanym świecie, ponieważ współpartner albo nie słuchał albo bagatelizował konkretne potrzeby współmałżonka. I niekoniecznie z premedytacja, po prostu nie było wspólnego myślenia i odczuwania. Może i u Was nastąpiło coś takiego? Bo przecież jakieś sygnały musiały wcześniej być, nie odchodzi sie od męża ot tak - tym bardziej po 14 latach.
Spróbuj modlitwy pompejanskiej💕💪 oczywiscie w Twojej sprawie tez sie pomodle 😇
Polecam Sychar wspólnotę małżeństw w kryzysie. Dostaniesz tam wsparcie i zrozumienie
Zanim zostałam matką uważałam, ze moim życiowym powołaniem jest macierzyństwo. Urodziłam troje dzieci i klops. Jestem mega nieudolna. Serio. Dziś jedno z moich dzieci nasikało do miski i wstawiło to do lodówki. Co ciekawe, zawodowo jestem ogarnięta i radzę sobie spoko. Ale kiedyś Ojciec Adam w którymś filmiku powiedział coś w stylu, ze szatan atakuje to w czym jesteśmy najlepsi. Od tej pory odzyskałam wiarę w to, że ja naprawdę jestem super mamą i że nie pomyliłam się w kwestii mojego powołania.
Agata, to masz niezła jazde w domu ;) Patent z miska w lodowce - uśmiałam sie!!!
😂😂😂dzieci sa super!!! Nie ma czasu na nude Pozdrawiam cie i wspieram w wytrwalosci bycia mama Usciski dla dzieciakow 😂
Agata masz w domu naukowca. Ja też taki byłem dla moich rodziców. Prowadzenie reakcji chemicznych w tym też tych "fajnych" (wybuchowych). Po prostu ciekawiło mnie co się stanie jak to zrobię. Cóż dzisiaj jestem naukowcem. I nadal robię tego typu reakcje, tylko nauczyłem się je kontrolować. Powodzenia w okiełznaniu maluchów, może rośnie jakiś Einstein.
Może dziecko bawiło się w badania laboratoryjne, dzieci tak świat poznają, one nie widzą po co pani w laboratorium "siku" wstawia do do jakiejś lodówki i próbują co się wtedy stanie. Takie zabawy to jeszcze pół biedy, ja rozkręciłem wtyczkę od lampki, wziąłem bolce w łapki i wepchnąłem do gniazdka - to była jazda, a nie jakaś tam miska w lodówce.
Spoko, ja jak miałam 3 czy 4 lata to nasikałam do sitka, bo chciałam sprawdzić, czy przeleci przez sitko. :D (chyba po jakiejś tv edukacyjnej o atomach…)
Miska to jeszcze nic. ;-)
Jedni są nieszczęśliwi w rodzinach i chcieliby być samotni. Inni z kolei, nienawidzą samotności, a nie mają możliwości założenia rodziny.
Co za paradoks...
Jest takie powiedzenie że trawa jest zawsze bardziej zielona u sąsiada. Takie ludzkie widzenie świata. Przyzwyczajamy się do dobrego i tęsknimy za tym co nie mamy. Musimy o tym pamiętać i brać poprawkę na siebie.
Wszystko może się znudzić... Trzeba też uważać czego sie pragnie bo zazwyczaj nie wygląda to tak jak sobie wyobrażamy
No właśnie Julio. I ci i ci muszą odkrywać jak się utrzymać przy Bogu mimo to, że wybierali nie tak jak sobie wymarzyli. Kto m spójne marzenia , myśli z tym co robi i z tym co wychodzi z tego co robi to jest chyba szczęśliwym człowiekiem.
Niesamowity film o. Adamie 😊
Z resztą jak zawsze. Błogosławionej nocy wszystkim 😀🙏❤️
Ale masz Asia farta :) cały odcinek dla Ciebie i tyle próbujących Ci pomóc komentarzy :)
Asi trzeba przypomnieć (Łk 9, 23)
"Jeśli kto chce iść za mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie swój krzyż i niech Mnie naśladuje."
Asiu, dwoje dzieci i mąż to naprawdę nuda dla kogoś kto jest stworzony do czegoś więcej, do wielkich przygód! Ja też to przeżyłam. Moje trzydzieste urodziny to była dla mnie katastrofa. Cóż mogło mnie w życiu więcej spotkać? Kawa u mamy obiad u teściów! Dostałam kopa gdy urodził o się trzecie dziecko! Petarda miłości! Czwarte dziecko! Jeszcze cudownej! Potem dopiero musiałam wykazać się talentami by ogarnąć całość! Przeżyłam wielką przygodę! Dziękuję Bogu za ten ogrom miłości i za to że mnie przez te wszystkie lata wspierał!
Kochana Gabi - cieszę się Twoim szczęściem, wierz mi. Życzę sobie zatem, abym i ja kiedyś poczuła wdzięczność i potrafiła prawdziwie się cieszyć tym, co mam. :) Wszystkiego dobrego dla Ciebie i Twoich petard! ;)
Aśka, mam dla Ciebie propozycję. Jeżeli dzieci są już na tyle duże, że możesz zostawić je z mężem, spakuj plecak i idź na Camino. Sama. A Pan Bóg mam nadzieję już Tobą tak pokieruje, że odkryjesz tam wiele dla siebie. Poznasz, ile radości daje sama Droga, ale też ludzie, których nam Bóg na niej stawia. I że wracając do swojej rodziny będziesz dalej chciała iść przez życie tylko z nimi. Pokazywać dzieciom świat i odkrywać go z nimi razem.
Chcialam zapytac jak do tego Camino.sie zabrac od czdgo zaczac skad gdzie i jak? Prosze o wskazowki ja sama chcialabym cos takiego przezyc
Jako osoba, która była na camino z całego serca popieram ten pomysł! :) Doskonała przygoda i dużo sposobności do przemyśleń i natchnień. Asia mogłaby zanieść swój problem Jakubowi i kto wie - może on się wstawi za Asią u Boga :)
1223natt musisz zacząć od przygotowań ,myśle że jeśli już chodzisz dużo i biegasz. Wystarczą 3 m-c na przygotowanie. Ważne abyś miała dobre mocne buty...I już wcześniej w nich chodziła. Trasę proponuję Ci zacząć od Saint-Jean-Pied-de-Port we Francuskich Pirenejach tam dostaniesz książeczkę, muszlę itd. Dobrze by było gdybyś znała choćby tylko w stopniu podstawowym jakiś język obcy np. angielski lub hiszpański. Musisz dobrze przemyśleć z kim chcesz iść i co kieruje Tobą aby tam pójść...Myśle że to Pan Bóg zsyła na nas tą decyzje...Wtedy wiemy trzeba już iść...Resztę informacji znajdziesz na tej stronie... www.spain.info/pl/que-quieres/rutas/grandes-rutas/camino-santiago/
Aha w Saint-Jean-Pied-de-Port na placu głównym po lewej stronie od wjazdu jest dobra restauracja...Warto tam iść coś porządnie zjeść przed drogą, bo później jakiś czas nie będziesz zbyt dobrze lub regularnie jadła...To wszystko tak na szybko... Z Bogiem...✝️🤗🙏🏻
Czy to jest dobry pomysł żeby szła sama? Pytam bo od kilku lat chciała bym pójść ale nie mam z kim. A zdążają się wypadki...
@@maryjanne2642 to pewnie zalezy na jakie camino sie zdecydujesz. Wlasnie jestem w drodze do domu z camino portugalskiego i ja co prawda bylam z druga osoba, ale spotkalysmy mnostwo osob, ktore szly same, choc rzadko kiedy faktycznie same byly. Mijasz, spotykasz innych i jesli chcesz mozecie razem pokonywac drogę, a jesli nie - to nie :)
Pewne jest jedno: to niesamowite przeżycie i na pewno lepiej isc samemu niz z kims, z kim mialabys sie meczyc.
Aśka, zastanów się jeszcze, czy to, co wyobrażasz sobie teraz jako idealne życie (podróże, samostanowienie o sobie, brak zobowiązań) za 10 lat nie doprowadziłoby cię do miejsca, w którym teraz jesteś, kiedy stwierzdzilabys, że to udręka a Ty jestes na pewno stworzona do miłości i tworzenia rodziny? Jako kobieta 42 letnia, mama i żona powiem Ci, że te gdybania i tęsknoty są czymś normalnym i częstym, przynajmniej u mnie.
To właśnie też jest gdybanie, kochana, bo nikt nie wie jaka go czeka przyszłość. Nawet jeśli Asia miałaby wrócić na to samo miejsce gdzie jest teraz, to przynajmniej przekona się na własnej skórze czy było warto. Powinna spróbować gdy nadarzy się okazja, inaczej przez te 10 lat będzie rozczarowana i nieszczęśliwa, że nie zrobiła nic by spełnić swoje marzenia. A może jednak to wyjdzie jej na dobre i odnajdzie się w tym z całą swoją rodziną?
Niebo to mi do końca chodziło. Chcialam przedstawić opcję, że jednak wybrała to, o czym teraz marzy, nie ma rodziny i po iluś latach stwierdza, że nie do tego została powołana. Taka nasza skomplikowana ludzka natura, że tęsknimy za wyobrażeniem innego życia 🙂. Też jestem za tym, żeby bez strat w ludziach, realizować marzenia 😉.
Zgadzam się. Na yt są ludzie, którzy kamperem podróżują z małą córeczką po świecie. Więc jeśli ktoś chce coś takiego robić to znajdzie sposób, by robić. Wydaje mi się, że to naprawdę duży problem naszych czasów: żyjemy niespełnionymi marzeniami, myślami w innym życiu, idealizujemy ludzi, z którymi nie jesteśmy i nie doceniamy tych, których mamy. Niestety bardzo dużo filmów, książek, piosenek wprowadza nas w taki stan, chwaląc marzycieli, niespełnione miłości itp Bardzo sobie biorę do serca słowa o tym, by żyć tu i teraz.
Bardzo proszę o modlitwe za pomyślność, udanie się operacji które czekają przede mną ❤️
Pomodle sie. Jezu, Ty sie tym zajmij.
Wspieram modlitwą
Woli Bożej przypisujemy nasze porażki i rozczarowania.
Bóg dał nam wolność i patrzy, co my z tą wolnością robimy. Każdego dnia - z dawnymi wyborami i z tymi, których dokonujemy dziś na przyszłość.
Świetnie Ojciec tłumaczy.
Ja mam w swoim życiu tendencje do komplikowania „zawsze coś tam nawywijam” i przez to często proszę „Dobry Jezu strzeż mnie, chroń i prowadź” a jak już namieszam to proszę bądź przy mnie i pozwól mi to naprawić i spraw aby było z tego coś dobrego. 🐼😀
Krótko i na temat. O Adam - Mistrz :)
Kiedy brak nam pokory i wdzięczności za to co mamy to złe kusi alternatywna,lepszą rzeczywistością.I tutaj trzeba uwaźać bo lubi spełniać te pragnienia i wtedy nagle okazuje się jak bardzo były złudne.Nikogo nie oceniam i źyczę aby podróźe z tymi ,którzy bardzo ją kochają ukoiły duszę Asi.
OWOCE MODLITWY
(DZIENNICZEK św. siostry Faustyny)
„Dusza zbroi się przez modlitwę do walki wszelkiej. W jakimkolwiek dusza jest stanie, powinna się modlić. Musi się modlić dusza czysta i piękna, bo inaczej utraciłaby swą piękność; modlić się musi dusza dążąca do tej czystości, bo inaczej nie doszłaby do niej; modlić się musi dusza dopiero co nawrócona, bo inaczej upadłaby z powrotem; modlić się musi dusza grzeszna, pogrążona w grzechach, aby mogła powstać.
I nie ma duszy, która by nie była obowiązana do modlitwy, bo wszelka łaska spływa przez modlitwę" (Dz. 146).
i bardzo dobrze,ze wyszedł taki odcinek...Ojcze Adamie-nie tylko Asia potrzebowała takiego postawienia na ziemi i potrząśnięcia. Serio. Często tak mam, że jak sobie nie radzę, to myślę..a trzeba było to czy tamto...A tu taka prosta recepta, aby wyciągnąć z tego w czym jestem, najlepsze co mogę. Tak sobie pozwolę porównać z domem, w którym nie ma prawie nic do jedzenia, a sytuacja zmusza do zrobienia czegoś z niczego, bo jesteśmy głodni... ha ha, ale namotałam..jak o. Adaś :D
Aśka, odpowiedzi to samo ale prościej, bo ojciec choć mądry, to jednak zakręcony ;-)
#Jesteś wolna i to jest dobra nowina!
#Bóg ma dla ciebie plan taki o jakim nawet nie marzysz.
#Twoje pragnienia są dla ciebie informacją o tym, jaka jest wola Boża dla ciebie.
#Jezeli pójdziesz inną drogą, On tworzy nowy plan akceptując w pełni twój wybór.
#Często wtedy doświadczamy rozdźwięku między naszymi pragnieniami a możliwościami działania, w skutek czego możemy zwątpić i pójść własną drogą odrzucając Pana Boga. Jeżeli jednak wytrwamy w ufności, On spełni wszystkie nasze pragnienia, nawet te jeszcze nieuświadomione, a po drodze da jeszcze 1000 innych wspaniałych rzeczy, doświadczeń, osób. Bo On jest mistrzem w zamianie zła w dobro, w rozlewaniu jeszcze większej łaski tam, gdzie był grzech, w wydawaniu plonu tam, gdzie się obumiera.
#Jeżeli dzisiaj jesteś w ważnie zawartym małżeństwie to tam właśnie Bóg spełni każde twoje pragnienie tylko módl się słowami Maryi: "niech mi się stanie", "zrób to", "niech tak będzie". On chce twojego tak. Tak jak ojciec mówi. Jest tylko jeden, który wmawia że twoje pragnienia i woła Boża to dwa przeciwne kierunki. Nie wierz mu. On nie oddał za ciebie życia.
Stokrotnie Ci dziękuję! Jeden z najwspanialszych komentarzy...a końcówka mnie zmiażdżyła :)
Gucio cudnie to napisales a to #Twoje pragnienia są dla ciebie informacją o tym, jaka jest wola Boża dla ciebie....jest genialne. Co zadnie to perla. Gucio jakis ty madry czlowiek ...dzieki :)
1.nie jesteś wolna bo masz męża
2. ok
3. pragnienia często ludzi sprowadzają na manowce, lepiej uważać i słuchać co ojciec Adam powiedział
Ojcze, świetne, racjonalne podejście do tematu. Tak, jesteśmy odpowiedzialni za nasze życie i za nasze czyny, za złe i dobre. Asiu, jeśli czytasz ten komentarz, to bardzo Cię proszę, poszukaj kogoś z kim mogłabyś przegadać swój problem i swoje poczucie bycia nieszczęśliwą. Najlepiej sensownego psychoterapeutę albo mądrego kierownika duchowego (Ojciec Adam byłby najlepszy, ale wiadomo jak jest z jego dostępnością). Z profesjonalną pomocą poszperaj w swojej duszy i psyche i znajdź prawdziwą przyczynę bycia nieszczęśliwą. Zrób to dla siebie i swoich bliskich, a szczególnie swoich dzieci, za które jesteś odpowiedzialna i którym powinnaś zapewnić zdrowy emocjonalnie rozwój. Dzieci czują i widzą, że rodzic jest nieszczęśliwy i za to nieszczęście obwiniają siebie. To katastrofa dla ich rozwoju i w przyszłości może zaprocentować poważnymi problemami wychowawczymi. Jak mawiają madrzy ludzie: dzieci i psy wiedzą w domu wszystko. pozdrawiam
Wyjaśnij jeszcze, proszę, co oznacza "poszperać w swojej psyche" :)
Najprościej: uświadomić sobie to co nieświadome. Jak mawiał Jung "dopóki nie uczynisz nieświadomego świadomym, będzie ono kierowało Twoim życiem, a Ty będziesz nazywał to przeznaczeniem".
Wiesz, że psychoanaliza, (czyli niemal cały dorobek Freuda, Junga i spółki) to skompromitowana dziedzina i żaden z szanujących się psychologów się nią nie zajmuje?
Co innego neurobiologia (dotyka kwestii nieświadomej części mózgu)... ale dorobek naukowców w tej dziedzinie to już zupełnie inny wątek
Sporo bzdur w twoim wywodzie; ja wskażę tylko jeden absurd: "terapia poznawczo~behawioralna." w nurcie psychoanalizy.
Ogólnie to się skompromitowałaś, ale w towarzystwie możesz jeszcze zrobić niekiepskie wrażenie.
Żeby się dalej nie kłócić, proponuję przyznać ci całkowita rację :)
Twoja arogancja sięga Himalajów; i jeszcze trochę wyżej :(
Zawsze jak chcę rozbawić Boga to opowiadam mu o swoich planach:)
Asiu kochana uważaj o czym marzysz bo ci się spełni...
Potrzebny był ten vlog! Jak zwykle w punkt. Dzięki Adam.
Dziękuję Ojcze za ten odcinek to było dla mnie. Pozdrawiam.
Proszę o modlitwę za osoby będące w depresji i wszelkiej innej niemocy, aby Dobry Bóg stał się dla nich siłą do walki o siebie i o kolejny dzień życia. Proszę też Pana Jezusa ,żeby rozwiązał problem mojej mamy i o powrót do wiary w mojej rodzinie ❤
Asiu bardzo Ci dziękuję za Twój wpis, za odwagę i szczerość w odsłonięciu kawałka siebie.
Będąc w przeciwnej sytuacji doświadczam innego "braku" i dzięki Tobie dowiaduję się, że nigdzie nie jest tylko "różowo".
Racja O. Adasiu, tylko tu i teraz, w naszym tu i teraz możemy być szczęśliwi.
Z Bożym Błogosławieństwem, Kada
Też jestem żoną wspaniałego męża i mamą cudownych zdrowych dzieci i też czasem choruję w duszy na "niespełnione marzenia ". Zdanie wprowadzające z komentarza Asi jest mi dobrze znane - parafrazuję - wiem, inni mają gorzej, więc nie powinnam narzekać. Też tak mam. Wydaje mi się, że takie depresyjne myślenie u mnie wynika ze zmęczenia, bo młodszy syn ma ponad rok, obaj są high need babies, a do tego ja mam może zbyt duże poczucie odpowiedzialności za nich. To powoduje wielki stres i strach, że jestem tak mocno "uwiązana". Nie mam w pobliżu dziadków dzieci, którym bym sprzedała na wieczór maluchy, a sama bym poszła "na świat". Na szczęście aż tak się nie dałam wkręcić w doła, ale rozumiem Asię. Myślę, że trzeba dać czas, żeby dzieci trochę podrosły, usamodzielniły się, a w międzyczasie pogadać szczerze z mężem, że masz potrzebę większej swobody. Małymi kroczkami na pewno się uda.
A ja myślę, że po 10 latach małżeństwa takie opisane "nieszczęście" to nie wola Boża tylko po prostu małżeński kryzys w którym trzeba trochę zawalczyć o siebie , ale i o to co się dokonało i co połączyło dwoje ludzi....
Boże jakie piękne i wspierające, wyjaśniające słowa. Mocne wsparcie. Żyjmy.
Mam wielką ufność wobec Boga i jego woli względem mnie. Oddałem mu całe swoje życie i naprawdę głęboko ufam, że to On mnie prowadzi przez wszystkie ścieżki życia . Bez względu na to jakich dokonam wyborów wiem, że zawsze będę prowadzony według jego woli 🙌🏻🙏🏻amen ❤️
Bardzo dobrze ksiądz powiedział.
Pan Bóg chyba w każdej sytuacji potrafi znaleźć drogę naprawy.
Ale co ja tam mogę wiedzieć, mnie duch święty dobrze pobłogosławił mimo różnych grzeszków z przeszłości.
A dzieci nie mam
Akurat myślałam kiedy będzie Q&A, a tu proszę 🤗
Super! Dziękuję za odcinek ☺️
Bardzo potrzebny odcinek. Dziękujemy =] .
[Q&A]
Szczęść Boże!
Moje pytanie dotyczy pokusy. A ściślej rzecz biorąc kusiciela, którym jest szatan. Zakładam, że szatan nie może słyszeć naszych myśli. No i nie może być wszechobecny. W końcu te umiejętności przysługują jedynie Bogu, prawda? Bo jeśli diabeł by je jakimś cudem posiadł, to tylko dlatego, że Stwórca by mu na to pozwolił; a nie rozumiem, dlaczego miałby mu On na to pozwalać? W każdym razie, człowiek nie zawsze okazuje zewnętrznie, że odczuwa pragnienie popełnienia grzechu. Szatan więc - jeśli nie może znać ludzkich myśli, tak jak Bóg - nie może tego dostrzec i dodatkowo podjudzać. Czy to nie znaczy zatem, że pokusa do zła często pojawia się w człowieku bez udziału naszego niesławnego kusiciela?
Pozdrawiam serdecznie!
Świetne pytanie! 😉😀
Ostatecznie sam szatan skusił najpierw siebie samego.
PS. Imię "Lucyfer" to nie jest prawdziwe imię diabła. Oznacza ono "syna światłości" i pochodzi z Ks. Izajasza, gdzie autor wyśmiewa upadłego babilońskiego imperatora.
Szatan nie ma dostępu do naszych myśli !!! Dopóki, sami go do nich nie dopuscimy, to nie ma do nich dostępu.
Ale jest istotą natury "anielskiej", jest poza czasem, jest niesamowicie inteligentny i ma niesamowitą zdolność wyciągania wniosków z tego jak postępujemy na codzień. Tak poznaje co jest nasza słabością, lub największym naszym talentem i w to właśnie uderza.
Ale nie ma do nas dostępu.
Ponadto, Szatan nie ma dostępu do naszych modlitw, do tego jak się spowiadamy, ponadto, jeśli oddamy jakiś grzech w konfesjonale Jezusowi, to Szatan nie będzie miał już do niego dostępu.
Poza tym Szatan np. Nienawidzi modlitwy językami, nie może też jej zrozumieć.
I nienawidzi uwielbienia Boga.
Jeśli masz natręctwa albo kuszenie zacznij wielbić Boga, zdziwisz się jak szybko znikną.
NIE bieski --> Wydaje mi się, że skoro w naszej wierze przyjmuje się, iż aniołowie zostali stworzeni przed ludźmi, nie koniecznie Bóg musiał "zaprojektować" ich z naturą, w którą wpisana była umiejętność odczytywania myśli ludzkich. Oni sami teoretycznie nie musieli jeszcze znać zamysłu Boga powołania ludzi do życia. Dopiero wtedy, gdy ci ostatni pojawili się na Ziemi, Stwórca mógłby się z aniołami podzielić swym planem, by aniołowie sprawowali, między innymi, opiekę na ludźmi.
Nawet jeśli przyjąć twój punkt widzenia, to na Ziemi żyje obecnie już ponad siedem miliardów ludzi. Doliczymy do tego jeszcze wszystkich tych, którzy istnieli od początku trwania rodzaju ludzkiego. Szatan, jak już powiedziałem i jak się domyślam, nie może być wszechobecny, tak jak Bóg. Czyżby więc za każdym zamieszkującym naszą planetę człowiekiem szwendał się jakiś duch nieczysty, występujący w imieniu tego najważniejszego i namawiający nas do grzechu? A skoro szatan nie może stwarzać, to by dawało wręcz wręcz ogromną liczbę demonów, które zrezygnowały ze służby Bogu, szczególnie jeśli ponownie przypomnimy sobie o tych wszystkich osobach, które już umarły.
Skojarzenie pewnie niezbyt adekwatne do problemu, ale od razu nasuwa mi się wizja zawarta w wielu kreskówkach czy komiksach - aniołek i diabełek, siedzący na ramionach bohatera i podpowiadający mu, jak się zachować w danej sytuacji.
Otóż upadły anioł przed upadkiem był aniołem który bardzo dobrze znał Boga , który dał wszystkim aniołom dużą wiedzę z zakresu matematyki, fizyki, biologi, komunikacji, kreowania więc są to istoty na pewno mądrzejsze od ludzi, i napewno znają telepatie, telekineze i inne jakieś umiejętności.
Ooo mocny odcinek dziękuję
Drogi Ojcze Adamie! Jestem z Ojcem w 'kontakcie' (przez Langustę Paśnik i modlitwę) od 4 lat, ale po raz pierwszy postanowiłam napisać. Nurtuje mnie pewna kwestia, mianowicie usłyszałam ostatnio krytykę kościoła za to, że podczas Mszy Św. nie dostajemy także pokarmu duchowego w postaci Krwi Pana Jezusa do spożycia, gdyż to zwiększyło by świadomość wiernych i przyspieszyło by zjednoczenie z Chrystusem - tak najogólniej mówiąc. Miałam możliwość być kilka razy na mszy wspólnoty Neokatechumenatu, gdzie za każdym razem jest dwupostaciowa Komunia Święta dla wszystkich obecnych, muszę przyznać, że bardzo to poruszyło i wzruszyło moje serce do głębi. Gdyby zechciał Ojciec rozjaśnić tę kwestię, czemu tylko od wielkiego święta w kościele mamy okazję przyjąć Pana Jezusa pod postacią i Chleba i Wina, to byłabym wdzięczna za zajęcie stanowiska w tej sprawie. Pozdrawiam, Ewa :*
Ojcze Adamie jestesś wspaniały w tym co robisz.Niech Cię Bóg obdarowuje potrzebnymi łaskami i niech prowadzi do tych,którzy Twego wsparcia i pomocy potrzebują.Pozdrawiam serdecznie,z Panem Bogiem.
Asiu! Jako mama z 20-to letnim stażem nie znam takiej mamy, która NAPRAWDĘ, w głębi serca, uważa siebie za SUPER-MAMĘ. Może to nawet głośno deklarować, że jest super-ekstra mamą, ale MÓWIĆ, to można różne rzeczy... Będąc mamą (czy tatą) ma się doświadczenie swojej koszmarnej niedoskonałości. Rodzic- to najbardziej stresujący zawód na świecie, a ponadto- 24h/dobę, 7 dni w tygodniu, bez awansów, urlopu itp. I tak rzadko słyszy się potwierdzenie: tak, świetnie sobie w tym/tamtym poradziłaś! Czy: znalazłaś naprawdę dobre rozwiązanie tego problemu! Co można zrobić? Podnosić kwalifikacje w zawodzie "mama" (żeby stawać się coraz lepszą mamą- jest naprawdę wiele fajnych poradników, polecam chrześcijańskie) ORAZ poszukać grupy wsparcia (można zacząć od "Szkoły dla rodziców" przy poradniach psych-ped za darmo; ale też powstają takie grupy mam przy parafiach, wspólnotach). Jest też: www.chrzescijanskamama.pl/ także na fb.... Trzym się--- Pana! :)
Ojciec Szustak nie odpowiedział na kluczowe pytanie: GDZIE JEST W TEJ CAŁEJ HISTORII WOLA BOŻA?! Skoro mamy rzekomo za nic Pana Boga nie obarczać (czy też tłumaczyć nasze decyzje Jego wolą, o ile Go o to pytaliśmy) to gdzie jest ta Jego wola?
Jesli ktos całe życie zawierza Bogu to czy od tego momentu wszystko co się dzieje w życiu człowieka to wola Boża czy też nasze wybory?! Z tego co Ojciec mówi, to nasze wybory. Tylko które wybory są zgodne z Jego wolą? Dla mnie jest to kwestia na poziomie rozmyślań logiczno-filozoficzno-teologicznych, czyli niemożliwych do zbadania.
@RyanPL Trafne spostrzeżenie.
Jeżeli Bóg nie daje Ci konkretnego poznania w inny sposób, to formuj swoje sumienie we właściwy sposób w oparciu o Słowo i nauczanie Kościoła, dbaj o relację modlitwy i kieruj się swoimi pragnieniami, o których wiesz, ze są dobre i nie stoją w sprzeczności z dobrze uformowanym sumieniem. Bog jest w nas sprawca chcenia i działania, wiec jeśli z Nim jesteś w relacji i starasz się formować swoje serce na kształt Jego Serca, to On daje Ci tez dobre pragnienia, jest sprawcą Twojego chcenia i sam przygotowuje Ci dobre czyny, które potem zgadzasz się pełnić. Jeżeli będziesz tak działał, to nawet jeśli się pomylisz, On Cię z tej pomyłki wyprowadzi.
Wolą Bożą jest ZBAWIENIE💓
Bóg chce naszego SZCZĘŚCIA - to jest Jego wolą! A cała reszta do przemyśleń, rozważań i pewne odpowiedzi dostaniemy dopiero w Niebie :)
Wiesz, są sposoby na rozeznanie woli Bożej. Kiedyś brałam udział w rekolekcjach ignacjańskich na ten temat pt. Kompas wewnętrzny. Jeśli człowiek ma do wyboru dwie drogi ( np życie konsekrowane lub małżeństwo) i obie są tak samo dobre... To badamy siebie, ale nie na poziomie tylko emocji, ale sprawdzamy, co (która życiowa perspektywa) przynosi mi radość, głęboki pokój, a co dysharmonie itp. Poza tym jak Bóg Ci chce coś powiedzieć, to naprawdę Ci powie. Np. w postaci wyrzutów sumienia, smutku ... Powiem tak. Przeszłam swoje, jeśli chodzi o rozeznawanie (czasem drastycznie kończyły mi się pewne znajomości np w trakcie nowenny pompejańskiej). Bóg naprawdę podpowiada, oświeca, kieruje itd. Warto też prosić o pomoc Maryję, w końcu jest Ona Matką dobrej rady. Myślę też , że wiele odpowiedzi nosimy w sobie. Pozdrawiam wszystkich poszukujących.
To było bardzo potrzebne !!! Ja właśnie jestem na tym etapie - podjęłam decyzje ze bede żyć w tym życiu w którym jestem !!!!! I to był najlepszy wybór !!!! Z Panem Bogiem !!!!
Od wczoraj "jadę po kolei z NV. Niektóre odcinki oglądam po raz drugi, trzeci. Od czasu mojej przygody z Langustą jestem spokojniejsza, częściej się śmieję i mam dystans do wszystkiego. Dzięki bardzo.
Jeśli tak jest jak Ojciec powiedział w pierwszej cześci tego Q&A to ja już kompletnie nie rozumiem tej religii.
Kiedy w takim razie kończy się nasza wolność a zaczyna wola Boża? W których momentach naszego życia możemy powiedzieć że Bóg tak chciał a za które decyzje jesteśmy sami odpowiedzialni?
Ojciec powiedział że jedną z najpiękniejszych rzeczy, które Bóg nam dał to wolność. A ja tam w ogóle wolna się nie czuje. Ani nie mogłam wybrać sobie rodziców, nie mogłam wybrać płci, kraju w którym się urodziłam, chorób które odziedziczyłam albo odziedzicze. Jeszcze dalej, nie mogłam wybrać konsekwencji zachowań moich rodziców, niektóre z nich są złe i muszę z nimi żyć i codziennie je w sobie pokonywać.
Trudno też powiedzieć żebym wybrała sobie narzeczonego bo poprostu taki jeden się trafił w odpowiednim momencie.
Jedyną wolność jaką czuję, że mam to wolność moralna, a jeszcze bardziej mogę to zawęzić do wyboru pomiędzy sobą a drugim człowiekm albo pomiędzy sobą a Bogiem. Są to jedyne decyzje jakie w pełni świadomie podejmuję. Inne, nie są świadome.
I ja rozumiem, że te złe rzeczy, które nas spotykają to konsekwencje grzechu pierworodnego. Ale nie wierzę, że Bóg z góry ogląda nasze cieprienia i mówi do siebie, Ach co ta Ewa narobiła..
Bóg jest świadomy naszych cierpień i zła które nas dotyka i zgadzam się że nie jest Jego wolą aby tak było ale pozwala na to. I nie pozwalałby gdyby te cierpienia nie były dla Niego użyteczne. Tzn to że cierpimy może jest potrzebne Jemu do naszego zbawienia albo do zbawienia innych... nie wiem. Z kolei gdbyśmy się dowiedzieli konkretnie dlaczego cierpimy to nasze cierpienia przestałyby być cierpieniami, takimi przynajmniej egzystencjalnymi.
Nie bez przyczyny osoby nie wierzące nieuleczalnie chore proszą o eutanazje. Nie widzą sensu i użytku w swoim cierpieniu, jest to logiczna postawa osoby nie wierzącej. Gdyby dowiedziały się po co cierpią może i by nie chciały skracać swojego życia.
Ale nawiązując do filmiku, to uważam że, Bóg może nie chciał żeby Asia znalazła sie w takiej sytuacji w jakiej jest ale dopuścił do tego i ma w tym swój własny konkretny cel.
Zgadzam się.
Ale wydaję mi się że nie mamy stuprocentowej wolności w wyborze tego kim będziemy, lekarzem, księdzem czy kimś innym. Wchodzą tutaj w grę czynniki środowiskowe, osobowościowe i inne. Ale mamy wybór jacy będziemy, tak jak powiedziałaś, jakim lekarzem czy jakim księdzem i to jest właśnie nasza wolna wola. Czasami Bóg specjalnie zostawia nas w sytuacjach trudnych bo uważa że taka droga będzie lepsza dla nas, dla naszej duszy.
A jak staramy się wtedy być blisko Niego i wybierać Jego drogi to to jarzmo staje się słodkie, a brzemie lekkie.
No nareszcie jakiś konkretny i w punkt komentarz. Zgadzam się z Tobą w 100%
" chorób które odziedziczyłam albo odziedzicze. " - już odziedziczyłaś, chorób i wszystkiego, co związane z genami przekazanymi ci przez rodziców już nie odziedziczysz; to już się stało ;)
Jeśli się otworzysz na Boga w 100%, to zrozumiesz. Przeczytaj Świadectwo Alicji Lenczewskiej.
" rozumiem, że te złe rzeczy, które nas spotykają to konsekwencje grzechu pierworodnego. " - kto ci takich głupot naopowiadał? Naprawdę jesteś odpowiedzialna za grzechy ludzi , którzy , wielce prawdopodobne, nigdy nie istnieli i są tylko bohaterami świętej księgi?
"uważam że, Bóg może nie chciał żeby Asia znalazła sie w takiej sytuacji w jakiej jest ale dopuścił do tego i ma w tym swój własny konkretny cel." tak, to myślenie intencjonalne -wierzysz, wiesz, jaki był/jest zamiar Boga i że jest w tym jakiś cel... On ci wszak tego nie powiedział ;)
Dlaczego jest tak, że ktoś prosi Boga o coś dobrego nawet latami, a i tak nie otrzymuje? A inni dostają to coś praktycznie nie modląc się o to?
Dlaczego jest tak, że jedni mają w życiu ''z górki'', a inni borykają się z wieloma problemami, często przewyższającymi ich siły?
Jak taka sytuacja przedstawia się w kwestii zbawienia? Czy jedni wejdą do nieba niosąc malutki krzyżyk, a inni wielki i ciężki?
Każdy z nas będzie oceniany na podstawie tego, co zrobiliśmy z tym, co nam dano. Będąc ubogim można cierpliwie spełniać swoje obowiązki. Będąc bogatym wskazane jest nieść pomoc bliźnim. Będąc zdrowym należy robić użytek ze zdrowia. Będąc chorym trzeba dawać przykład wytrwałości i pogody ducha
Typowy Nietypowy Ciekawy tok rozumowania, dziękuję :)
Polecam najnowszą płytę o. SZUSTAKA "Targ Zamknięty".
Tam znajdziesz odpowiedź na te pytania.
@@typowynietypowy4559 O tak zgadzam się z Tobą w 100%
Bóg nie nakłada na nikogo krzyży. Ludzie sami się pakują w cierpienie, bo nie słuchają Boga. Ale on Jest czystą Miłością i chce tylko naszego szczęścia. Nie dowala nam. Nie narzuca jakichś krzyży.
Często krzyżem jest to co sami sobie nalozymy, albo inni ludzie w swojej wolności wyrządzą nam cierpienie.
Niestety, świat pp grzechu pierworodnym tak wygląda. Gdyby wszyscy wybierali Boga, nie byłoby cierpienia na świecie.
PS. Choroby to tez nie krzyż od Boga, a często konsekwencja grzechu pierworodnego lub naszego stylu życia.
Jezus zawsze uzdrawiał chorych, nigdy nie było sytuacji, żeby powiedział : "wiesz, to taki twój krzyż, Bóg tak cię kocha, że dał Ci w prezencie trąd, albo paraliż".
Polecam konferencje ks. Dziewieckiego w tym temacie. Warto też posłuchać Marcina Zielińskiego w temacie chorób i uzdrawiania.
Jak już to kiedyś powiedziałeś o. Adamie: nikt nie obiecywał,że życie będzie jak bajka-bez burz tylko sam miód. Jestem od (prawie )20 lat żoną i matką cudownych 3 chłopaków. Jeśli jest nie tak jakbym sobie życzyła to idę do Matuchny i modlę się o lepsze dni,o pomoc w rozwiązywaniu problemów. To pomaga! Jestem też dyrektorką przedszkola i też są problemy. Też wtedy myślę: Boże dlaczego? I znowu idę do Matuchny...Ona przytula,wstawia się za mną a Bóg jest Miłosierny! Amen!
Petarda!!! 😍👍👍👍
Złapać odpowiednią perspektywę patrzenia na własne życie i zrobić tylko jedna rzecz, ŻYĆ!!! ☺️☺️☺️
Asiu osobiście dziękuję za inspirację dla o.Adama 😆😘😘
Wielkie dobro wypłynęło z Twojej sytuacji. Odwagi Kochana, by zaufać 🤗🤗🤗
Super film.
Kocham Cię Adaś! Pozdrawiam :)
Asieńko - otulam Cię modlitwą ❤❤❤
Dziękuję bardzo!❤❤❤
Dzieki za wyjasnienie . Jest nadzieja na szczesliwe zycie nawet jak decyzje byly omylne. Bardzo wazne bylo to uslyszec. Dzieki !
Więcej Q&A ojcze. Bo problemów tyle że głowa mała☺
DO ASi: najdalej 20 lat kochana i będziesz miała dzieci z głowy... czy tego chcesz czy nie... Wszystko jest tylko kwestią czasu.
I bedziesz za nimi tesknic za te 2o lat...i zalowac jaj cholera tego,co tu dzis "nawywijalas":)
Oby tak było... ;)
@@lubiejesc2488 raczej pewne, jeśli wychowuje się dzieci do samodzielności. PS. fajny nick.! ..😉😘
@@katarzynaby4132 dziękuję😉😘
Super ojcze Adamie, tego właśnie potrzebowałam usłyszeć. ❤️ dobrej nocki
Dziękuję za słowa pełne mądrości i miłości.Niech Bóg błogosławi o.Adamie i super , że nie pozostałeś zamknięty w klasztorze☺
Dziekuje ❤😊
No nareszcie 😁👍👍👍
Nasze prośby zostały wysłuchane 😁
@@ELZA780
Powiadomienie na yt robi swoje 😁
Ale u mnie burza się zaczyna to musze szybko zdążyć obejrzeć 😉
@@AndrzejDren
Nigdzie nie będę wychodzić, zaraz pewnie prąd zostanie zabrany 😞
Napisz tylko czy Ci pasuje Henry na Wiedźmina? 😉
I dobrej nocy 😉
@@AndrzejDren
Nie wiem ja jakoś tego nie widzę na daną chwilę ale nie będę mlaskac jezorem, bo pewnie wyjdzie bardzo dobrze 😁
Ps. Tak, Nikolaj byłby najlepszy i tez był moim faworytem 🖒
Dobrej 😊
@@mariuszwu1932
Po prostu odcinek dziś był wstawiony późno. Myslalysmy ze juz nic dziś nie będzie.
Dobrej nocki 😉
❤️ Bóg zapłać o. Adamie +
Bóg zapłać o. Adamie „Beata żyj ...”
Jakże trudno wziąć odpowiedzialność za nasze decyzje, za nasze wybory, szukając w nich ingerencji siły wyższej. Tym samym, w przypadku, gdy droga ta okazała się gęstwiną niespełniających oczekiwań zdarzeń, oddalamy się od Boga, unieszczęśliwiając i siebie i innych. Tymczasem On jest chyba najbliżej nas w tym życiowym zagubieniu. Życzę Ci Asiu byś odnalazła szczęście w tej drodze, którą wybrałaś.
A czy nie można zwiedzać świata z rodziną? :P "Nie mieć stałej pracy?" - to jak żyć? Z drugiej strony myśle, że każdy człowiek ma takie pragnienia wolności zewnętrznej - nie być od niczego zależnym, rodziny czy pracy - ale takie myślenie to troche bujanie w obłokach... :P Nie sądzę aby bez pracy, tym samym pieniędzy i drugiego człowieka obok Pani Asia była szczęśliwa.
Damian N
Też tak myślę.
😊DOBREGO wieczorku✨🌟🌃
Jak żyć bez stałej pracy? Normalnie.
No z drugiej strony to nie głupi pomysł zatrudniać się gdzieś na pewien okres czasu, odłożyć i pozwiedzać świat, a potem znowu szukać pracy ;D Ale czy ktoś tak żyje i czuje się bezpiecznie?
Dzięki ojcze Adamie, bardzo bardzo potrzebne i ważne jak nie wiem co, ośmielę się stwierdzić, że chyba dla wszystkich nasz niezależnie od wieku i "tematu".... mój wiek "zaawansowany", a powrót przeszłości i żałowania miliona kroków stałe....bardzo to rujnuje!! Choć od niedawna próbuje inaczej, troszkę chociaż "zamykać za sobą drzwi", i patrzeć w Górę, bo z Nim wszystko jest ❤ możliwe......
Dziękuję Bogu za Ciebie, za słowa które do nas masz 😘😘😘. Dobrze że jesteś 😊
Gdyby Aśka nie miała męża i dzieci to zadręczałaby się zagadnieniem typu "kolejny rok mija a ja niczyja".
Haha! Dokładnie to samo pomyślałam:) Gdyby nie miała rodziny, to teraz narzekałaby, że jest samotna, nikogo nie ma etc. Jednym słowem - zawsze dobrze jest tam, gdzie nas nie ma;) Myślę, że to po prostu pokusa powstała na bazie zmęczenia rodzinną rutyną i zwykłym codziennym "szarym" życiem. Ale "niestety" (i stety) takie jest życie..:)
mam czasem takie same myśli jak ona i w 100% zgadzam się z tą odpowiedzią
Myślę, że wiele kobiet je ma.. ja również. Zwłaszcza w rożnych ciężkich momentach, myślę sobie - no tak, tyle lat prosiłaś Pana Boga o męża, o rodzinę.. a teraz taka kiepska z ciebie żona i matka..i do tego wcale nie taka tryskająca szczęściem, nie w 100% spełniona (jak z obrazka;) a przecież tak miało być..
Tak czy owak - myślę, jednak, że to Joanna zadała ważne pytanie i DOBRZE, że wypowiedziała swoje wątpliwości, bo jakkolwiek nadal uważam, że może to być to o czym napisałam wyżej, to jednak ważne, że ktoś śmiał powiedzieć głośno w KATOLICKICH KRĘGACH, że bycie żoną i matką wcale nie zawsze daje 100% szczęścia i spełnienia kobiecie, a odnoszę wrażenie (nie tylko ja), że właśnie panuje taki silny przekaz i wręcz nakaz, że "masz być szczęśliwa!!, bo przecież wypełniasz swoją najważniejszą rolę kobiety, a jak jest ci ciężko to mor.a w kubeł bo przecież wszystkie kobiety świata od zawsze tak miały i tak ma być!"..a niestety nie zawsze jest....
Dokładnie jest tak jak mówisz ale za mało się o tym mówi. Żadna droga, żadne powołanie nie daje czystego szczęścia bez pracy nad sobą. Życzę dużo szczęścia w Twojej drodze!
To prawda ..i bez jej świadomego wyboru, choćby po latach trwania:) Tobie również wszystkiego najlepszego!
Ten co jest samotny narzeka ze chce byc w malzenstwie i odwrotnie.
Nie prawda, niektórzy lubią samotność
Lepiej tam gdzie nas nie ma
jak byłem młodszy i miałem długie włosy to strasznie mi się kręciły :D, wszyscy myśleli, że sam je podkręcam. Marzyłem o prostych włosach (moje siostry próbowały mi je wyprostować jak szedłem na swój ślub - niestety deszcz spadł i pokręciło mi na głowie jak u pudla :D.).
Dzisiaj włosy mam proste (same się wyprostowały) i ścinam je na krótko, bo w długich prostych wyglądam idiotycznie :D ...echhhh, gdyby były kręcone....
Do następnego Q&A: Adaś, sytuacja jest graniczna. 33 lata świetnego małżeństwa, w tym 20 poza Kościołem (razem). Od 2 lat chodzę z Panem Bogiem, czego Mój nie może znieść. I teraz: czy w świetle Mt 5, 23-24 powinnam chodzić na Eucharystię? On ma bardzo mi to za złe. Nie wiem, czy kiedykolwiek przestanie. Jak nie idę, to jest ok, tzn. rozum mi wraca. Ale ja czuję sie... sam tak spróbuj. Jak
by Ci coś wyrwano. Na razie zeszłam do podziemia i chodzę w tygodniu. Ale Pismo mówi jasno, że to trzeba załatwić. Więc jestem załatwiona na amen. Na marginesie: żadne
rozmowy, świadectwa, deklaracje
trafiają w ścianę. Wszystko da się odwrócić i wykorzystać przeciwko. Co mam robić? Pamietam Twój vlog o małżeństwie z osobą. niewierzącą, ale u mnie stało się to w trakcie. Cala reszta trafia w punkt. Poradzisz coś? Może jest nas wiecej. Pa.
Człowieku, żyj naprawdę. To jest to czego mi potrzeba. Niesamowity odcinek. Dziękuję bardzo 😊 wspaniały Boży człowieku za to co robisz❤️
"być wolna, podróżować po świecie (...)" bez obrazy, ale to nie jest problem powołania ani rozeznawania woli Boga. To najzwyklejsza w świecie chęć oderwania się od szarej rzeczywistości, która rozczarowuje - jeśli nie każdego, to na pewno większość z nas. Takie bujanie w obłokach w stylu "wsiąść do pociągu byle jakiego". Fakt, że jest to podbudowane egoizmem nie przekreśla Cię jako matki - wręcz przeciwnie, jeśli bowiem przezwyciężysz ten egoizm, będziesz potrafiła nauczyć tej sztuki również swoje dzieci. Takiej umiejętności brak wielu rodzicom, zwłaszcza nadopiekuńczym.
A jeżeli te pragnienia są wywołane przez kontakt z ludźmi którzy wiodą taki "włóczęgowski" tryb życia... nie zazdrość im tego. To ich życie, a nie twoje. To jest taka interpretacja 9 i 10 przykazania, które co prawda mówią o współmałżonku i posiadanych rzeczach, ale tak naprawdę sprowadzają się do to tego: nie chciej żyć jak ten inny, któremu może czasem zazdrościsz, bo nie jesteś nim, tylko sobą.
A co do podróżowania... Mój zawód wymaga ode mnie czasem podróży. Wybrałem go, bo byłem ciekaw świata. Podróżuję też z dziećmi wybierając się na wakacje - i wtedy jest trochę inaczej. Ale szczerze mówiąc, nie wiem co jest lepsze.
A ja mam do Ojca takie pytanie i seerio byłbym kontent gdyby Ojciec się wypowiedział. Zdaję sobie sprawę, że w Bożym pragnieniu idealny sposób życia młodego chłopaka czy mężczyzny, w związku czy bez bez różnicy - to jest tzw. monk mode (kto nie zna niech poszuka), czyli po naszemu czystość. I moje pytanie jest takie: jakim cudem może zdrowy chłopak po 25tce, wiedząc że to wszystko bez kitu jest najlepsza droga życia w ogóle, a szczególnie młodości i próbując to zachować - jak może nie odbijać się tak od kompletnego zohydzenia tym wszystkim (czyli tuż po spowiedzi), do takiej frustracji i realnego gniewu (czyli tuż przed spowiedzią)? Pewnie zniknie w całym tym ogromie komentarzu, ale co tam. Dziękuję
Szczerze, to nie zrozumiałam o co chodzi w tym pytaniu w ogóle :P
Pięknie powiedziane. Możemy tylko działać naszą teraźniejszością i wydobyć z niej pozytywne rzeczy. Przeciwnie do bohaterki odcinka ja mam męża i bardzo chcę mieć dzieci. Dwoje już straciłam. Nie doceniamy tego co dostajemy od Boga. Módlcie się za mnie i za matki jak Asia. Amen
to slowo jest dla mnie wrecz idealne w tym momencie zycia. Dziekuje!!!
o. Adamie ja mam pytanko,a raczej prośbę o nakręcenie odcinka o aniołach.Ostatni sporo się naczytałem o naszych przyjaciołach i chciałem znać Ojca zdanie na ten temat. Jak wejść w taką samą relację między mną ,a moim aniołem jak to robił m.in ojciec Pio.Jak zacząć rozmawiać z nim jak z kolegą z ławki w szkole , czy my zwykli przeciętni chrześcijanie jesteśmy w stanie "porozumiewać" się z naszymi niebiańskimi istotami ? :) dziękuję i pozdrawiam Ojca jak i wszystkich czytających tego posta :D
Podpinam się pod temat, wraz z zapytaniem (rozszerzeniem), jak to jest z modlitwą, której nie odmawiamy na głos - jeżeli Bóg zna tylko nasze myśli, to w jaki sposób mogą ją usłyszeć Aniołowie, Święci i Maryja? Dziękuję.
Do Piotr Grzelak Chetnie też bym tego posłuchała. Dzieki że o tym wspominasz.
Ja tez chętnie się coś o tym dowiem o ile O.Szustaku coś o tym wiesz ?
Asia, dzieciaki trochę podrosną i zawojujecie świat...jasne , że uwiązanie boli jak się ma takie marzenia ale możesz im przekazać swoje pasje... kochaj ich Asia, bardzo cię potrzebują - właśnie taką jak jesteś - nawet niespełnioną ale ich własną żonę i mamę..
Pozdrawiam serdecznie 🤗💚
Całusy Ewcia! :)
Ojcze, trzymam za Ciebie... dłonie złożone do modlitwy :) Niech Ojciec nadal przekazuje światło wiary tym, którzy go potrzebują.
Z Bogiem
Droga Asiu. Moze wlasnie potrzebujesz wyjazdu w jakies miejsce, sama, zostawiajac wszystko? Moze porozmawiaj o tym z mezem, tylko ta rozmowe przeprowadzcie z wyrozumialoscia, na spokojnie, madrze, dojrzale jak na malzenstwo przystalo. Nie wiem nie znam Cie, nie znam Twojej sytuacji, nie wiem gdzie pracujesz, jakie masz dochody, mozliwosci ale sprobujcie tak ulozyc zycie, by np w przyszle wakacje wziac urlop i sama pojedz gdzies na wycieczke. Spedz te 3 tygodnie tak jak chcesz, oszukaj siebie, ze nie masz dzieci, meza, swojego zycia i przenioslas sie wlasnie do takiego swiata marzen, wolnosci jak to nazwalas. Wykorzystaj w pelni te 3 tygodnie. Nie kontaktuj sie z bliskimi. To wazne.
Wierze, ze po tym czasie odkryjesz to, co masz odkryc. Ja jestem przekonany, ze po tych 3 tygodniach poczujesz tesknote, moze zmienia sie Twoje uczucia? Moze przyznasz, ze popelnilas blad i zle myslalas? Wierze w to, ze to by Ci pomoglo i rozwinkesz sie dzieki temu.
Pozdrawiam i trzymam kciuki.
P.S.
Gorzej, jak Ci sie spodoba i tam zostaniesz. Bede wtedy przyczyna rozpadu Twojej rodziny. Oby nie!
Podjalem wielkie ryzyko piszac to wszystko. Boze pomoz! :)
[Q&A] O. Adamie nie dawno w książce przeczytałem o teorii, która mnie bardzo zaintrygowała. Głosi ona że Pan Bóg po stworzeniu naszego świata zabrał się za tworzenie innych. Na początku pomyślałem że to bujda lecz gdy zagłębiłem się w temacie okazało się że ów teoria jest prawdopodobna. Moim zdaniem dużo ludzi w tym przypadku odeszło by od kościoła, bo gdy Pan Jezus umierał mówił że za nas a nie powiedział nic o ciałach pozaziemskich. Bardzo ciekawi mnie ojca zdanie na ten temat.
(Q&A) Czy ojciec brał udział we mszy w rycie dominikańskim, albo celebrował taką? Co ojciec sądzi o takiej mszy i czy jeśli nie celebrowałby to chciałby się nauczyć.
Ojcze Adamie - dziękuję za ten komentarz.
Święte słowa żyj Asiu tu i teraz.i to jest najważniejsze. Mnie też ojciec odpowiedział na moje pytanie.wciaz szukam drogi która mi Pan wybrał i w ogóle nie zastanawiam się co ze mną będzie a przeszłam dużo. Jezu ufam Tobie to moje motto życiowe. Asiu trzymam kciuki za Ciebie. Będzie dobrze. Pozdrawiam
[Q&A] Dlaczego Bóg przyzwala na choroby psychiczne, które mają duży wpływ na zagubienie duszy?
W moim pytaniu chodzi głównie o choroby psychiczne, a zwłaszcza te, które zniekształcają odbieraną rzeczywistość.
Jak jesteś chory(a), to za siebie nie odpowiadasz. Nikt się nie będzie gniewał na inwalidę, że całe życie siedzi.
Mowic jest latwo ,ale zyc w trudnych sytuacjach. Zyviowych jest bardzo ciezko.Mozna pocieszac czlowieka chorego a gdy czlowiek sam jest chory to wredy jest zupelnie cos innego.
Żyjemy - codziennie - na maksa - a jutro się zobaczy i będzie nowy dzień 🧚♀️
Serdeczne Bóg zapłać 🙏❤
Niech sie dzieje wola nieba z nia sie zawsxe zgadzac trzeba
Nie ma to jak "Zemsta" Aleksandra Fredry😂
Maria M
😁👍
...Powiedział Rejent życząc Cześnikowi apopleksji
Możliwe - w każdym razie nic przyjemnego :)
Asia masz zdrowe dzieci ciesz sie nimi i mezem! Ja mam chora corke i kocham ja najbardziej na swiecie a Ty masz zdrowe i tego nie doceniasz
[Q&A] Czy to grzech, że nie chce mieć dzieci? Ojcze proszę o pomoc w następującej sprawie, jestem osobą głęboko wierzaca i praktykującą, jestem bardzo szczęśliwa, mam wszystko czego w życiu potrzeba, wspaniała rodzinę, męża, dom, prace, przyjaciół i Boga w sercu, jednak nie potrafię poradzić sobie z kwestia macierzyństwa. Otóż od zawsze czułam niechęć do dzieci, ale starałam się ją przezwyciężać, deklarowalam przed wszystkimi, że chce miec dzieci, że dzieci są wspaniale, ale oklamywalam sama siebie w tym temacie próbując się do nich przekonać. Modlilam się o wskazówkę w tej sprawie, jednak jej nie otrzymałam. Od pewnego czasu moje otoczenie, w tym mój ukochany mąż, nalega na posiadanie potomstwa, do czego nie potrafię się zmusic, bo nie chce miec dzieci i czuje, że nie mam do tego powołania. Mam szereg obaw typu, że nie będę dobra mamą, że moje życie nie będzie już takie piękne, że dla męża zejdę na drugi plan itd. Czy rezygnując z posiadania dzieci grzeszę? Czy to nieuczciwosc małżeńska? Czy mam się zmusić do bycia mamą?
Moje pytanie nawiązuje do postu Asi, bardzo się boję, że gdy się zmuszę do posiadania dzieci to będę tak samo nieszczęśliwa jak Asia...
@@anabellaa761 masz Boga w sercu i czujesz niechec do dzieci? Nie rozumiem...
Bardzo dobre pytanie. Chyba dotyczy niejednej kobiety. I nie ma to raczej nic wspólnego z "mieniem Boga w sercu". Można lubić dzieci, a nie chcieć ich mieć. Tak wewnętrznie, w głębi siebie nie chcieć.
@@renatagodzinska1003 Kocham ludzi, dzieci, zwierzęta i wszystkie stworzenia Boże, ale czuje niechęć do posiadania dzieci. Po prostu nie potrafię się do nich przekonać. Czuje, że taki problem ma niejedna kobieta, ale nie może się do tego oficjalnie przyznawać, bo naraża się na ostracyzm ze strony zakochanych i sfrustrowanych Mamusiek, dla których dziecko to jedyne co mają w życiu
@@martagugaa8850 tak właśnie jest u mnie, ja nawet lubię dzieci, ale innych, nie wyobrażam sobie mieć swoich, choć w głębi serca czuje, że to jest nie w porządku, że to niezgodne z normami społecznymi i wolą bożą, więc stąd moje pytanie czy to grzech ? Dodam tylko, że dzieci rodziny i przyjaciół mnie uwielbiają, nieustannie chca się tylko ze mną bawić, przebywać, poświęcam im dużo uwagi próbując się do nich przekonać, ale na nic moje starania. Swoich dzieci po prostu nie chce mieć.
O, Boże Najwspanialszy! Tobie wszelka cześć i chwała i uwielbienie na wieki 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 Ty w Swej mądrości i dobroci dajesz nam nieustannie wolną wolę i z niepojętą cierpliwością dyskretnie pouczasz i wciąż na nowo podnosisz z naszych najgłupszych upadków i wybryków. Bądź uwielbiony i błogosławiony Ojcze Nasz🙌🙌🙌
wychwalam Ciebie za Twoją miłość i mądrość, do których zdrojów zapraszasz nas wszystkich, abyśmy czerpali z nich dobrowolnie do woli. Nikogo nie przymuszasz, nie nalegasz, chociaż Jesteś Bogiem Wszechmogącym. Chwalę Ciebie i wysławiam za Twoją szaloną miłość do nas i delikatność. Tobie wszelka cześć i chwała i uwielbienie i dziękczynienie na wieki wieków. AMEN 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌 🙌
Świetny odcinek! Ostatnio dużo rozmyślałam o woli Bożej. Dziękuję Ojcze Adamie
Pozdrawiam Cię Asiu 🙂🐼
Ja tez Cie Asiu pozdrawiam....no kurcze....rozumiem Cue doskonale....!ech to zycie....
Bardzo mocno Cię przytulam Asiu.
Pozdrawiam Cię Asiu! 👋🙏
Ja również Cię przytulam Asiu i ogarniam modlitwą 😘🤗
I ja serdecznie Was pozdrawiam! :)
9:17 "Pan Bóg tutaj dla ciebie przygotował..." - A więc jednak Jego wola ;)
Asia: Jestem nieszczęśliwa.
Ksiądz: Asiu, masz być szczęśliwa!
Dzięki, ale psychologia nie jest księdza najsilniejszą stroną. Przykład: pod koniec filmu ksiądz radzi "weź te swoje cudowne dzieciaki, weź tego męża..." - tyle, że oni wcale nie są dla niej cudowni i jeśli to zrobi to chyba wbrew swej woli i odczuciom jakie aktualnie ma.
I to jest właśnie problem z wami, księżmi, że zabieracie się za problemy ludzi traktując je bardzo szablonowo i powierzchownie; mnóstwo asekuracji "ja nie wiem"' "ja ciebie nie znam, Asiu" i równie dużo porad z użyciem zwrotu "na pewno". Czy ksiądz zdaje sobie sprawę, że takim nieprofesjonalnym podejściem może pogorszyć sytuację? Sytuację, osoby która prawdopodobnie(!) popada w depresję i (prawdopodobnie!)wymaga fachowej opieki? Skąd możemy wiedzieć, czy na pewno(?) jest li tylko, jedną z bardzo wielu, rozczarowaną i znudzoną swym związkiem i relacjami w rodzinie kobietą?
tys prowda
A czy ludzie wiedzą czego chcą? Oczekujesz od księdza żeby wszystko wiedział, a sam nie wiesz? Ksiądz się wypowiadał o ogólnej sytuacji Asi - tzn ma kochające dzieci i męża. A takie zestawienie jest zasadniczo ostatnio rzadką sytuacją. Mogła mieć męża pijaka i dzieci niepełnosprawne umysłowo i co wtedy, łatwiej by było jej? Wtedy faktycznie, każdy by wolał na jej miejscu, jeździć na wycieczki, świat zwiedzać, żyć z dnia na dzień, ale czy wtedy miała by w ogóle czas pomyśleć o sobie?
Nie no ja jej nie oceniam, jest w miejscu zawieszenia, ma siły i chęci robienia czegoś innego, ale nie wszyscy będziemy supermanami, drugimi Cejrowskimi czy słynnymi czy też sławnymi ludźmi, będziemy sobą i o to właśnie chodzi żeby być sobą a nie gonić za ułudą która może by była fajna, ale może jednak nie. Jak to piszą i mówią:"wszędzie dobrze gdzie nas nie ma".
Czego oczekuję od tego księdza? Rzetelności, profesjonalizmu, a nie takiego sobie ględzenia, co w danej chwili do łebka przyjdzie. gawęda to chyba nieco inna forma wypowiedzi i nie koniecznie rozwiąże problem, choć bywa krzepiąca :) i za to ksiądz Adam jest kochany!
Jakby nie było kanał jest katolicki i w ten sposób ludzie szukają pomocy. Sam Szustak mówi że często kieruje ludzi do lekarzy specjalistów. Potraktujmy ten problem jako kryzys małżeński i nie mówmy że bohaterka filmu była młoda bo wiek nie jest gwarancją mądrości. O. Adam w większości swoich pogadanek porusza sprawy damsko-męskie, a odbiorcami przypuszczam w 90% są ludzie młodzi. Właśnie po to jest ten cały kanał aby uświadamiać młodych aby nie musieli uczyć się na własnych błędach. O Szustak przytacza masę przykładów potwierdzających to co mówi. Opisuje też metody jak wychodzić z trudnych sytuacji, wszystko z perspektywy wiary. Metody księdza nie przeczą metodom psychologii. Bohaterka w pierwszej wypowiedzi którą czyta o. Adam szuka tak naprawdę usprawiedliwienia a już pod tym filmem dziękuje za odzew i kubeł zimnej wody. Teraz należy zdecydować czy powinna iść na terapię dla Par do psychologa czy próbować przełamać kryzys metodą małych kroków opisanych w filmie "Kryzys w związku". Jest to kanał katolicki, bohaterka dostała od Pana Boga rączki, buzie może spróbować rozmawiać ze swoim mężem albo iść na łatwiznę i zrobić jak żona Krzysztofa Skraburskiego i wręczyć mu pozew rozwodowy.
Przeczytałem kiedyś w "Dzienniczku" Siostry Faustyny, że, czy człowiek chce, czy nie chce, wola Boża spełniona być musi, i nie rozumiałem tego, właśnie w kontekście wolnej woli. Bóg zapłać za odcinek! :)
Masz rację; pamiętasz ile dzieci zginęło w Auschwitz? Wola Boża spełniona być musi!
Jeden z lepszych odcinków z naprawdę !dziękuję !!❤️❤️❤️
Powiem wam że czasem te życiowe wybory mnie przerażają.
Ehhh. :( Tyle rzeczy tak łatwo można popsuć.
Nawet popsuć, zanim się cokolwiek zbudowało...
@@violetlilac7799 Bez kitu.
Dokładnie tak! :)
Ale nawet jak popsujesz, źle wybierzesz, to Bóg z tego dobro może wyprowadzić.
Q&A Co sądzi Ojciec o Opus Dei? Słyszałam o Ojca mało przychylnym nastawieniu do tej drogi w Kościele, można prosić o bliższe wyjaśnienie? Z góry dziękuję i pozdrawiam, z Bogiem
No to jest robota do zrobienia: żyjmy :)
Dziękuję Ojcze za przypomnienie :)
Dzięki Ojcze,bo to nie tylko Asi się tyczy. Dzięki Asiu, że podjęłaś ten temat. Tu i teraz 😊
Może niech asia wyjedzie na miesiąc albo do kolezanki na jakiś czas się przeprowadzi może wtedy zrozumie przemysli że to co zostawila to jej całe życie czasem takie wyjscie pomoga ...
ASIA!!! WSZYSTKO SIE DA! Tylko nie miej klapek na oczach i NIE za wszelka cene. Jesli nie masz pieniedzy zacznij szukac na internecie sposoby na odniesienie sukcesu i ludzi, ktorzy maja dzieci i rodziny, ale takze podrozuja i spelniaja sie jako po prostu ludzie. Jesli masz lub bedziesz miala pieniadze, by to robic pojdz ze swoja rodzina na kompromis, ze np co pol roku czy jak sobie to ustalicie i w miare mozliwosci bedziesz sobie sama gdzies wyjezdzac, bo to sprawi, ze bedziesz szczesliwsza. Jesli sie chce to mozna i przede wszystkim pracuj kazdego dnia nad swoim nastawieniem i kochaj ich z calego serca, badz wdzieczna, ze sa to oni tak samo zrozumieja Ciebie i odwzajemniajac Twoja milosc bede chcieli Twojego szczescia. Zycie jest zbyt krotkie, by stracic rodzine, bo Ci sie tak chce, ale wystarczajaco dlugie, by spelnic Twoje marzenia bez ofiar! Powodzenia 💪👍😊
@LubięJeść przeczytaj ⬆️⬆️⬆️ Jesli masz jakies pytania o wykonanie to wal 👍 Pomozemy Ci tylko nie badz glupia egoistka
Dzięki Klaudia! Super, że mogę liczyć na wsparcie. :):):)
No większego kopa w tyłek to chyba dawno nie dostałam! Wspaniały motywujący odcinek;) Bardzo Ci dziękuje Adamie Drogi za te słowa- tego dziś potrzebowałam usłyszec 🙏🙌🤩
Świetny film o. Adamie :) Wg świetnie wpasowuje się też w Ewangelię z minionej niedzieli :)
Pozdro!
Aska, zaproszenie Boga do swojego zycia, podziekuj za to co masz. Ja w ciezkich chwilach Prosze Maryje o wstawiennictwo. Dzieci nie podcinaja nam skrzydel my tylko musimy sie nauczy jak z nimi latać!
Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie.
Pięknie powiedziane. Amen!
może coś o miłosierdziu i sprawiedliwości BOGA
Q&A Szczęść Boże. Kiedy Ojciec będzie w Polsce? Kiedy byłaby możliwość spowiedzi u Ojca.
Błogosławię 😊
[Q&A] Jak radzić sobie z przenoszeniem obrazu własnego ojca na Boga Ojca? Wydaje mi się, że to problem wielu ludzi, nawet nie tylko wierzących. Rozum wie, że Bóg jest dobry, ale serce nie chce w to uwierzyć, nie chce Mu zaufać. Przeciwnie - chce od Niego uciec jak najdalej. Nie potrafię już się nawet modlić. Jak wyjść z tego zamkniętego koła?
Przed ostatnio rodział 'siódma pieczęć' Pelanowskiego - jest o tym dokładnie mowa.