Jednym z powodów mogłoby być też to, że ciężko się to zaklęcie ćwiczy. Rzucać na zwierze też ma inny ciężar emocjonlny niż na człowieka więc potrzeba ludzi. Wyszkolenie jednego czarodzieja, żeby bez oporu i "na zawołanie" wymagałoby imo conajmniej kilkunastu ofiar. Dla śmierciożercow też kolejną granicą mogłoby być zabicie czarodzieja, bo o ile voldmort mógłby systematycznie czyścić populację wielkiej Brytanii z ludzi, których zaginięciem nikt by się nie przejął to potem jak śmietciożerca ma zabić swojego kuzyna/sasiada/kolęgę z pracy/rodzica kogoś kogo zna jego dziecko (czarodzieje są dość wsobni) to i tak cały trening może iść w diabły
Jest też wiele zaklęć o różnych efektach które mogą stanowić ofensywę. Podpalają (Incendio), rozsadzają pojedyńcze czele na kawałki (Reducio) moga stanowić ofensywę nawet jeśli bezpośrednio nie zabijają, mogą spowodować duże lub śmiertelne obrażenia. Można kogoś np. zamrozić (glacius) na lód potem wysadzić, albo zamienić w kamien (duro) i rozbić posąg (bombarda). Poza tym należy pamiętać ze czarów stricte do walki było o znacznie więcej jak chociażby czarno magiczna szatańska pożoga spalająca wszystko magią i ogniem, zdolna niszczyć horkruksy czy sectumsempra ktora tworzyla losowe rany wylotowe w ciele przeciwnika.
czasami rozwiązanie jest napisane prost ale nie wszyscy je widzą. ksiązki nie czytałem więc nie wiem ale np w naruto orichimaru dotyka kabuto aby zdobyć jego wiedze , oraz się zmienia. nikt nie wie dlaczego, ale automatycznie przyjąłem, teże ze orochimaru sam sobie walną z genjutsu gdy doknął kabuto przez co się zmienił. bo przed chce zabić sasuke a po doknięciu już chcce mu pomoc a ludzie głupi dalej nie wiedzą co go zmieniło
Ja jestem ciekaw czy rzucanie czarów w tym uniwersum męczyło czarodziejów, spalało manę, czy w jakiś inny sposób ograniczało częstotliwość rzucania potężnych czarów.
Sądzę że rzucanie czarów o umiarkowanym stopniu nawet w dużej ilości nie wymęczało siły czarodziejów bo z magią obcują od lat i są w niej wytrenowani. Natomiast zaklęcie o wysokim stopniu zaawansowania mogą mieć wpływ na zmęczenie i ogólny stan osoby jej używającej
@@LeCzarny umysłowej czy nawet fizycznej. Jeśli zakładamy że ktoś nie magiczny (mugol) nie może się powoływać na pewne siły znaczy to tyle że nie posiada własnej mocy wewnętrznej aby rzucać czary. Inaczej czarodzieje których słowa, umysł i gesty miały moc. Wnioskuje że moce które wyzwalają czarodzieje pochodzi od nich samych w większości przypadków. To odróżnia ich od mugoli. Dlatego sądzę że na pewno jakaś duża siła magiczna której retrospekcje próbuje się wywołać może mieć wpływ na ogólny stan organizmu. Jeśli mamy do czynienia z potężnymi czarodziejami na pewno mogą znacznie więcej niż przeciętny adept szkoły magii, ale i tu mogą być jakieś wyjątki
A co ze Snapem i zabiciem Albusa na wieży astronomicznej? Wspomniałeś, że Avada Kedavra wymaga "czystych" intencji zabicia, bez np wyższego dobra w tej śmierci. Kolejna nieścisłość Rowling?
@@Kilik17 Użycie zaklęcia uśmiercającego przez Snapa wcale nie przeczy tej intencji. Wszak jego celem było doprowadzić sprawę do końca więc jego intencja jest spełniona. Chciał go zabić bo taki był plan.
Mh.. Wydaje mi się że albo to zaklecie wyrywa duszę albo robi zawał. 2. Co do woldemorda nawet gościu z drugiego miejsca był bardziej kreatywny w walce.
Nowy film 😍🤩 dzieki, dzien odrazu lepszy 😏😎
Świetny materiał, dzięki bardzo😈👹
Jednym z powodów mogłoby być też to, że ciężko się to zaklęcie ćwiczy. Rzucać na zwierze też ma inny ciężar emocjonlny niż na człowieka więc potrzeba ludzi. Wyszkolenie jednego czarodzieja, żeby bez oporu i "na zawołanie" wymagałoby imo conajmniej kilkunastu ofiar. Dla śmierciożercow też kolejną granicą mogłoby być zabicie czarodzieja, bo o ile voldmort mógłby systematycznie czyścić populację wielkiej Brytanii z ludzi, których zaginięciem nikt by się nie przejął to potem jak śmietciożerca ma zabić swojego kuzyna/sasiada/kolęgę z pracy/rodzica kogoś kogo zna jego dziecko (czarodzieje są dość wsobni) to i tak cały trening może iść w diabły
Z tym imperio się nie zgadzam do końca, odebranie człowiekowi wolnej woli czasem może być nawet gorsze niż odebranie życia
Super odcinek.
0:25
Skoro masz palpitacje serca to znaczy, że nie masz czym się stresować, to nie była avada.
Jest też wiele zaklęć o różnych efektach które mogą stanowić ofensywę. Podpalają (Incendio), rozsadzają pojedyńcze czele na kawałki (Reducio) moga stanowić ofensywę nawet jeśli bezpośrednio nie zabijają, mogą spowodować duże lub śmiertelne obrażenia. Można kogoś np. zamrozić (glacius) na lód potem wysadzić, albo zamienić w kamien (duro) i rozbić posąg (bombarda). Poza tym należy pamiętać ze czarów stricte do walki było o znacznie więcej jak chociażby czarno magiczna szatańska pożoga spalająca wszystko magią i ogniem, zdolna niszczyć horkruksy czy sectumsempra ktora tworzyla losowe rany wylotowe w ciele przeciwnika.
@Złoty Znicz nagrasz odc i opowiesz czemu np dementorzy nie złożyli pocałunku Grindelwaldowi ?
czasami rozwiązanie jest napisane prost ale nie wszyscy je widzą. ksiązki nie czytałem więc nie wiem ale np w naruto orichimaru dotyka kabuto aby zdobyć jego wiedze , oraz się zmienia. nikt nie wie dlaczego, ale automatycznie przyjąłem, teże ze orochimaru sam sobie walną z genjutsu gdy doknął kabuto przez co się zmienił. bo przed chce zabić sasuke a po doknięciu już chcce mu pomoc a ludzie głupi dalej nie wiedzą co go zmieniło
Nie mogę się doczekać szczerego skrótu gry kiedy będzie?
Najpierw skończę serię Harry w Slytherinie, a potem biorę się za gry
Ok.
Ja jestem ciekaw czy rzucanie czarów w tym uniwersum męczyło czarodziejów, spalało manę, czy w jakiś inny sposób ograniczało częstotliwość rzucania potężnych czarów.
No właśnie. W książkach nie ma o tym nawet wzmianki
Sądzę że rzucanie czarów o umiarkowanym stopniu nawet w dużej ilości nie wymęczało siły czarodziejów bo z magią obcują od lat i są w niej wytrenowani. Natomiast zaklęcie o wysokim stopniu zaawansowania mogą mieć wpływ na zmęczenie i ogólny stan osoby jej używającej
se weś kawałek kija i se nim machaj napewno przy długich pojedynkach zaczynała boleć ich ręka
@Czarkoff coś w stylu zmęczenia jak przy pracy umysłowej?!
@@LeCzarny umysłowej czy nawet fizycznej. Jeśli zakładamy że ktoś nie magiczny (mugol) nie może się powoływać na pewne siły znaczy to tyle że nie posiada własnej mocy wewnętrznej aby rzucać czary. Inaczej czarodzieje których słowa, umysł i gesty miały moc. Wnioskuje że moce które wyzwalają czarodzieje pochodzi od nich samych w większości przypadków. To odróżnia ich od mugoli. Dlatego sądzę że na pewno jakaś duża siła magiczna której retrospekcje próbuje się wywołać może mieć wpływ na ogólny stan organizmu. Jeśli mamy do czynienia z potężnymi czarodziejami na pewno mogą znacznie więcej niż przeciętny adept szkoły magii, ale i tu mogą być jakieś wyjątki
mnie zastanawia co by było przy konfrontacji mugolskiej broni czyli palnej przeciwko zaklęciom
1:29? Crucio i Imperio? Raczej Cruciatus i Imperius.
No bo mieli cooldown
Nie mogę się doczekać z którego będzie?
A co ze Snapem i zabiciem Albusa na wieży astronomicznej? Wspomniałeś, że Avada Kedavra wymaga "czystych" intencji zabicia, bez np wyższego dobra w tej śmierci. Kolejna nieścisłość Rowling?
Pewnie tak
@@Kilik17 Użycie zaklęcia uśmiercającego przez Snapa wcale nie przeczy tej intencji. Wszak jego celem było doprowadzić sprawę do końca więc jego intencja jest spełniona. Chciał go zabić bo taki był plan.
Chłopie jakbyś mnie widział w Hogwart Legacy to byś zmienił zdanie 😅
tymczasem główna postać hogwarts legacy: to nie problem
Mh.. Wydaje mi się że albo to zaklecie wyrywa duszę albo robi zawał.
2. Co do woldemorda nawet gościu z drugiego miejsca był bardziej kreatywny w walce.
Lub po prostu działa na zasadach nekromancji. W błyskawiczny sposób pozbawia sił życiowych oponenta pozbawiając go życia.