Marcin, świetna to była rozmowa, bardzo dziękuję obu Panom - czuć w Was tę pasję do dobrej, wyrafinowanej literatury. Co prawda pewnie w najbliższym czasie nie sięgnę po "Wstręt", ale dobrze wiedzieć, że tak specyficzna książka pojawiła się na polskim rynku. Zwróciłam szczególną uwagę na to, że nawet taka mocna, nacechowana wściekłością czy nienawiścią nawet, bezpardonowa, groteskowa proza może w jakimś stopniu bawić, choć na razie trudno mi sobie to wyobrazić. Ważne jest również dla mnie to, że to proza raczej potoczysta, że opowiadana historia po prostu dobrze się czyta i że nie jest w tym podobna do bernhardowskego monologu, który łatwy w odbiorze nie jest i męczyć może swoją obsesyjną powtarzalnością. Polecajki p. Trojanowskiego rzeczywiście godne uwagi. Bardzo zainteresował mnie "Pasierb", a także "Samotne Londyńczyki" (cóż za wspaniałą okładka!), a zbiór "To nie jest Miami" Fernandy Melchor już przeczytałam (i drugą jej książkę "Czas huraganów" także, znakomita). Cieszę się, że na rynku jest nieco więcej literatury iberoamerykańskiej, ale chyba jeszcze daleko do boomu z lat 70-tych, 80-tych.
Bardzo dziękuję. Łatwo o dobrą rozmowę, jeśli masz takiego Gościa :) Ja się bardzo cieszę, że miałem okazję porozmawiać z kimś, z mocno odległej literackiej krainy. Myślę, że ślad tej rozmowy, zostanie tutaj na dłużej. Różne rzeczy wymieniasz z tego co p. Aleksander opowiadał - może skusisz się też na "Corneliusa"? :)
Marcin, świetna to była rozmowa, bardzo dziękuję obu Panom - czuć w Was tę pasję do dobrej, wyrafinowanej literatury. Co prawda pewnie w najbliższym czasie nie sięgnę po "Wstręt", ale dobrze wiedzieć, że tak specyficzna książka pojawiła się na polskim rynku. Zwróciłam szczególną uwagę na to, że nawet taka mocna, nacechowana wściekłością czy nienawiścią nawet, bezpardonowa, groteskowa proza może w jakimś stopniu bawić, choć na razie trudno mi sobie to wyobrazić. Ważne jest również dla mnie to, że to proza raczej potoczysta, że opowiadana historia po prostu dobrze się czyta i że nie jest w tym podobna do bernhardowskego monologu, który łatwy w odbiorze nie jest i męczyć może swoją obsesyjną powtarzalnością.
Polecajki p. Trojanowskiego rzeczywiście godne uwagi. Bardzo zainteresował mnie "Pasierb", a także "Samotne Londyńczyki" (cóż za wspaniałą okładka!), a zbiór "To nie jest Miami" Fernandy Melchor już przeczytałam (i drugą jej książkę "Czas huraganów" także, znakomita).
Cieszę się, że na rynku jest nieco więcej literatury iberoamerykańskiej, ale chyba jeszcze daleko do boomu z lat 70-tych, 80-tych.
Bardzo dziękuję. Łatwo o dobrą rozmowę, jeśli masz takiego Gościa :) Ja się bardzo cieszę, że miałem okazję porozmawiać z kimś, z mocno odległej literackiej krainy. Myślę, że ślad tej rozmowy, zostanie tutaj na dłużej.
Różne rzeczy wymieniasz z tego co p. Aleksander opowiadał - może skusisz się też na "Corneliusa"? :)
@@literatura-ze-srodka-Europy Może, gdy "Cornelius" pojawi się w czytelni Elektra (mają tam dużo komiksów) to sobie do niego zajrzę :-)