Tłumaczenie fragmentu w języku rosyjskim: Mamo! Mam siedemnaście lat, a już jestem porucznikiem. Tutaj wszystko w porządku, wykończamy polskich bandytów. Kiedyś napisze list i wszystko wam opowiem, teraz brakuje sił i śpi mój major, Szachnitow. Pozdrów Tatę i powiedz, ze mam dla niego prezent - marynarkę w angielską kratę - wpadła mi ot tak - za bezcen.
Oryginalne tłumaczenie Kaczmarskiego (wiem niewiele się różni, ale jako ciekawostka): "Mamusiu, Mam 17 lat, a jestem już porucznikiem. U mnie wszystko w porządku. Zniszczymy polskich bandytów i wtedy napiszę do was list i wszystko wam opowiem. W tej chwili śpi mój major. Jestem bardzo zmęczony. Powiedz ojcu, że mam dla niego prezent. Marynarka w angielską kratę wpadła mi w ręce za darmo."
Zawsze kiedy słucham tej piosenki mam ciarki na plecach. Nie umiem jej słuchać spokojnie. Jako pierwszy uderzył mnie wers: " Siedzę w obozie razem z Niemcami, NSZ i AK". Przypomniało mi to książkę "Rozmowy z katem" p. Moczarskiego. Nawet nie ze względu na treść, ale na pewną analogię sytuacji. Generalnie bardzo, bardzo dziękuję za opublikowanie tego nagrania.
To jedna z pierwszych piosenek Jacka Kaczmarskiego, którą usłyszałem. Było to wiosną 1980 roku na taśmie magnetofonu szpulowego mojego kolegi, jako amatorski zapis nagrań z Festiwalu Piosenki Studenckiej z roku poprzedniego. Nie wiedziałem jak się nazywa autor, ale treść i wykonanie wskazywało że musi być to artysta nieprzeciętny. Później okazało się, że ów artysta występował w tym czasie moim liceum ale były to występy nieoficjalne, tylko dla wtajemniczonych. Potem przyszła Solidarność, stan wojenny. Zatem "na żywo" mogłem go posłuchać dopiero w 1990 roku.
Zapowiedź Jacka Kaczmarskiego pochodząca z koncertu Przejście Polaków przez Morze Czerwone z 1983 roku "Dotyczy sytuacji mającej miejsce w czterdziestym piątym roku pod Warszawę, w obozie koncentracyjnym zorganizowanym przez armię radziecką dla członków polskiego podziemia, z głównie AK, dla jeńców radzieckich wracających z hitlerowskiej niewoli traktowanych przez swoich rodaków jako zdrajcy, oraz dla jeńców niemieckich. Program nosi tytuł “Świadkowie” ponieważ nawiązuje do popularnej w drugiej połowie lat siedemdziesiątych audycji telewizyjnej pod tym tytułem, w której pokazywano dokumenty, zdjęcia, relacje dotyczące tajemnic, niewyjaśnionych zagadek drugiej wojny światowej. Ci z widzów, którzy mieli na ten temat coś do powiedzenia zgłaszali się do telewizji, w ten sposób odnajdywali się czasem starzy towarzysze broni, rodziny, wyjaśniano niektóre z tych zagadek. Oczywiście wyjaśniano wyłącznie te z tajemnic i zagadek, na których wyjaśnieniu propagandzie zależało, które pokrywałby się z oficjalną wersją wydarzeń między trzydziestym dziewiątym a czterdziestym piątym rokiem, ogromny obszar tajemnic, zwłaszcza związanych z udziałem Armii Czerwonej w działaniach wojennych pozostał nietknięty, i stąd moja skromna uzupełniająca piosenka."
Zapowiedź do utworu z koncertu w Górze Kalwarii - 1994 "I jeszcze jedna piosenka oparta o opowieści wuja Ignasia, wuja mojego ojca, która była powodem dosyć przykrego nieporozumienia. Nosi ona tytuł świadkowie. Była oparta, tzn. forma tej piosenki była wzięta z programu telewizyjnego w latach siedemdziesiątych “Świadkowie”, który pokazywał fakty z czasów ostatniej wojny światowej, pokazywał zdjęcia, dokumenty, angażował ludzi oglądających w uczestnictwo w wykrywaniu prawdy na temat tego co się działo wówczas w Polsce. Cały chwyt polegał na tym, że była to część prawdy, ponieważ całej prawdy dotyczącej udziału armii sowieckiej w drugiej wojnie światowej, w programie pokazać nie można było. Ja tę piosenkę napisałem opisując doświadczenia właśnie mojego wuja Ignasia i potem się dowiedziałem, już niedawno od redaktora programu “Świadkowie”, że zrobiłem mu wielka krzywdę. Ponieważ on starannie się starając, żeby powiedzieć tyle co można było w latach siedemdziesiątych w telewizji, został przez środowisko jako ten, który kłamie, “bo Kaczmarski śpiewa prawdę”. A był to i jest bardzo uczciwy i porządny człowiek. W każdym razie piosenka opowiada o autentycznej historii, którą przeżył właśnie wuj mojego ojca w obozie sowieckim w Rembertowie w czasie Drugiej Wojny Światowej."
Od trzydziestu lat szukam syna, wojnę przeżył, wiem to, bo pisał. Na tym zdjęciu jest razem z dziewczyną, która mieszka ze mną do dzisiaj, w jego liście ostatnim... przeczytam: "Jadę do was, uściskaj tatę, mam dla niego na wojnie zdobytą marynarkę w angielską kratę. Sam ją noszę na razie, choć mała..." - syn był wielki, barczysty i silny, jeśli wie ktoś, co się z nim stało, niech da znać, bardzo proszę pilne. Droga Pani! W programie "Świadkowie" oglądałem Panią przypadkiem. Od trzydziestu lat w Rembertowie mieszkam, z wojny pamiątki mam rzadkie. Okradałem kiedyś skrzynki pocztowe - w listach były pieniądze czasami, wśród tych listów są trzy obozowe... Może będą ciekawe dla pani... "Bracie, braciszku, wojnę przeżyłem a z lasu wyszedłem za wcześnie. We wsi mnie jakiś patrol przydybał i taki był koniec pieśni. Siedzę w obozie razem z Niemcami, NSZ i AK, trzymam się zdrowo, do domu wrócę kiedy się tylko da. Wczoraj niektórzy z nas uciekali, ja się trzymałem z daleka (gdy się z takiego obozu pryska,trzeba mieć dokąd uciekać!). Dziś ciężarówką zwieźli połowę, resztę skreślono z list, teraz ich biorą na przesłuchanie, patrzę, nie mówię nic. Był jeden taki przyjemnie spojrzeć, wysoki, obszerny w barach, wyższy, silniejszy nawet ode mnie, znasz mnie, trudno dać wiarę. Miał marynarkę w angielską kratę, razem z tamtymi pruł, Gdy go złapali i przesłuchali, wyszło człowieka pól. Zapadł się w sobie, chodzić nie może, niższy jest chyba o głowę. Nie znam się na tym, ale wygląda jakby miał żeber połowę. Tak tu żyjemy, list ten wysyłam Rosjanka (kocha tu mnie). Jak mam już siedzieć, wolę u swoich, zawiadom o mnie UB". "Tatusiu, uciec się nic udało, nie wiem czy jeszcze napiszę..." Ten w marynarce w angielską kratę z daprosa na czterech przyszedł, więc teraz ja się nim opiekuję, tak jak on mną przez lat cztery. Trochę się boję co z nami zrobią. Szkoda, do jasnej cholery!". "Mamasza, mnie sjemnadsat liet a ja uże liejtienant! Sdies wsio w paradkie, polskich my unicztażim banditow, tagda ja napiszu pismo i wsio skażu ja wam. Sczas nie chwatajet sił i spit mój major, Szachnitow. Atcu skazi szto u mienia jest dla niewo padarok: pidżak s anglijskoj plietuszkoj papał mnie prosto da ruk!" Wejdźmy głębiej w wodę... kochani Dosyć tego brodzenia przy brzegu Ochłodziliśmy już po kolana Nasze nogi zmęczone po biegu Wejdźmy w wodę po pas i po szyję Płyńmy naprzód nad Czarną głębinę Tam odległość brzeg oczom zakryje I zeschniętą przełkniemy tam ślinę Potem każdy się z wolna zanurzy Niech się fale nad głową przetoczą W uszach brzmieć będzie cisza po burzy Dno otwartym ukaże się oczom Tak zawisnąć nad ziemią choć na niej Bez rybiego popłochu pośpiechu I zapomnieć, zapomnieć... kochani Że musimy zaczerpnąć oddechu...
Nie "papał mnie prosto da ruk" a "попал мне просто даром" (popał mnie prosto darom), czyli za darmo, dostałem w prezencie, w gratisie. "Da ruk" tam być nie może, bo miałoby akcent na na ostatnią sylabę i to nie współgrałoby z melodią :)
Dołącz do nas na facebooku: facebook.com/Wroc%C5%82awski-Salon-Jacka-Kaczmarskiego-187155067966738/
...nie mam fejsa...
Tłumaczenie fragmentu w języku rosyjskim: Mamo! Mam siedemnaście lat, a już jestem porucznikiem. Tutaj wszystko w porządku, wykończamy polskich bandytów. Kiedyś napisze list i wszystko wam opowiem, teraz brakuje sił i śpi mój major, Szachnitow. Pozdrów Tatę i powiedz, ze mam dla niego prezent - marynarkę w angielską kratę - wpadła mi ot tak - za bezcen.
Uczyłem się języka wroga a super ze tłumaczysz nie wszyscy znaku pozdrawiam
Dziękuję :)
Oryginalne tłumaczenie Kaczmarskiego (wiem niewiele się różni, ale jako ciekawostka): "Mamusiu, Mam 17 lat, a jestem już porucznikiem. U mnie wszystko w porządku. Zniszczymy polskich bandytów i wtedy napiszę do was list i wszystko wam opowiem. W tej chwili śpi mój major. Jestem bardzo zmęczony. Powiedz ojcu, że mam dla niego prezent. Marynarka w angielską kratę wpadła mi w ręce za darmo."
Zawsze kiedy słucham tej piosenki mam ciarki na plecach. Nie umiem jej słuchać spokojnie. Jako pierwszy uderzył mnie wers: " Siedzę w obozie razem z Niemcami, NSZ i AK". Przypomniało mi to książkę "Rozmowy z katem" p. Moczarskiego. Nawet nie ze względu na treść, ale na pewną analogię sytuacji. Generalnie bardzo, bardzo dziękuję za opublikowanie tego nagrania.
To jedna z pierwszych piosenek Jacka Kaczmarskiego, którą usłyszałem. Było to wiosną 1980 roku na taśmie magnetofonu szpulowego mojego kolegi, jako amatorski zapis nagrań z Festiwalu Piosenki Studenckiej z roku poprzedniego. Nie wiedziałem jak się nazywa autor, ale treść i wykonanie wskazywało że musi być to artysta nieprzeciętny. Później okazało się, że ów artysta występował w tym czasie moim liceum ale były to występy nieoficjalne, tylko dla wtajemniczonych. Potem przyszła Solidarność, stan wojenny. Zatem "na żywo" mogłem go posłuchać dopiero w 1990 roku.
Tak prawdziwe! Dokładnie tak było i dalej tak jest w wielu miejscach na świecie! Dedykacja dla wszystkich walczących za wolność!❤
🇵🇱❤🇺🇦 Слава Україні !
Ta piosenka sprawia, że mróz mi wędruje po kręgosłupie. Przerażające.
Jacek Kaczmarski - prawdziwy patriota. Geniusz ballady. Nikt tak przejmująco przy pomocy muzyki nie opowiada o historii naszego kraju...
ballady balladami, ale poezją śpiewaną władał nikt jak on właśnie.
Zapowiedź Jacka Kaczmarskiego pochodząca z koncertu Przejście Polaków przez Morze Czerwone z 1983 roku
"Dotyczy sytuacji mającej miejsce w czterdziestym piątym roku pod Warszawę, w obozie koncentracyjnym zorganizowanym przez armię radziecką dla członków polskiego podziemia, z głównie AK, dla jeńców radzieckich wracających z hitlerowskiej niewoli traktowanych przez swoich rodaków jako zdrajcy, oraz dla jeńców niemieckich. Program nosi tytuł “Świadkowie” ponieważ nawiązuje do popularnej w drugiej połowie lat siedemdziesiątych audycji telewizyjnej pod tym tytułem, w której pokazywano dokumenty, zdjęcia, relacje dotyczące tajemnic, niewyjaśnionych zagadek drugiej wojny światowej. Ci z widzów, którzy mieli na ten temat coś do powiedzenia zgłaszali się do telewizji, w ten sposób odnajdywali się czasem starzy towarzysze broni, rodziny, wyjaśniano niektóre z tych zagadek. Oczywiście wyjaśniano wyłącznie te z tajemnic i zagadek, na których wyjaśnieniu propagandzie zależało, które pokrywałby się z oficjalną wersją wydarzeń między trzydziestym dziewiątym a czterdziestym piątym rokiem, ogromny obszar tajemnic, zwłaszcza związanych z udziałem Armii Czerwonej w działaniach wojennych pozostał nietknięty, i stąd moja skromna uzupełniająca piosenka."
Zapowiedź do utworu z koncertu w Górze Kalwarii - 1994
"I jeszcze jedna piosenka oparta o opowieści wuja Ignasia, wuja mojego ojca, która była powodem dosyć przykrego nieporozumienia. Nosi ona tytuł świadkowie. Była oparta, tzn. forma tej piosenki była wzięta z programu telewizyjnego w latach siedemdziesiątych “Świadkowie”, który pokazywał fakty z czasów ostatniej wojny światowej, pokazywał zdjęcia, dokumenty, angażował ludzi oglądających w uczestnictwo w wykrywaniu prawdy na temat tego co się działo wówczas w Polsce. Cały chwyt polegał na tym, że była to część prawdy, ponieważ całej prawdy dotyczącej udziału armii sowieckiej w drugiej wojnie światowej, w programie pokazać nie można było. Ja tę piosenkę napisałem opisując doświadczenia właśnie mojego wuja Ignasia i potem się dowiedziałem, już niedawno od redaktora programu “Świadkowie”, że zrobiłem mu wielka krzywdę. Ponieważ on starannie się starając, żeby powiedzieć tyle co można było w latach siedemdziesiątych w telewizji, został przez środowisko jako ten, który kłamie, “bo Kaczmarski śpiewa prawdę”. A był to i jest bardzo uczciwy i porządny człowiek. W każdym razie piosenka opowiada o autentycznej historii, którą przeżył właśnie wuj mojego ojca w obozie sowieckim w Rembertowie w czasie Drugiej Wojny Światowej."
W REMBERTOWIE SIEDZIALO CHYBA SPORO . PROFESOROWIE , KANDYDACI DO RZADU ,JEDNYM SLOWEM INTELIGENCJA ,AK ,TO BYL WROG.
Minęło 70- ąt kilka lat i nic się nie zmieniło
Końcówka dla mnie potężna…
Od trzydziestu lat szukam syna, wojnę przeżył, wiem to, bo pisał.
Na tym zdjęciu jest razem z dziewczyną, która mieszka ze mną do dzisiaj,
w jego liście ostatnim... przeczytam:
"Jadę do was, uściskaj tatę, mam dla niego na wojnie zdobytą marynarkę w angielską kratę.
Sam ją noszę na razie, choć mała..." - syn był wielki, barczysty i silny, jeśli wie ktoś,
co się z nim stało, niech da znać, bardzo proszę pilne.
Droga Pani! W programie "Świadkowie" oglądałem Panią przypadkiem.
Od trzydziestu lat w Rembertowie mieszkam, z wojny pamiątki mam rzadkie.
Okradałem kiedyś skrzynki pocztowe - w listach były pieniądze czasami,
wśród tych listów są trzy obozowe... Może będą ciekawe dla pani...
"Bracie, braciszku, wojnę przeżyłem a z lasu wyszedłem za wcześnie.
We wsi mnie jakiś patrol przydybał i taki był koniec pieśni.
Siedzę w obozie razem z Niemcami, NSZ i AK,
trzymam się zdrowo, do domu wrócę kiedy się tylko da.
Wczoraj niektórzy z nas uciekali, ja się trzymałem z daleka
(gdy się z takiego obozu pryska,trzeba mieć dokąd uciekać!).
Dziś ciężarówką zwieźli połowę, resztę skreślono z list,
teraz ich biorą na przesłuchanie, patrzę, nie mówię nic.
Był jeden taki przyjemnie spojrzeć, wysoki, obszerny w barach,
wyższy, silniejszy nawet ode mnie, znasz mnie, trudno dać wiarę.
Miał marynarkę w angielską kratę, razem z tamtymi pruł,
Gdy go złapali i przesłuchali, wyszło człowieka pól.
Zapadł się w sobie, chodzić nie może, niższy jest chyba o głowę.
Nie znam się na tym, ale wygląda jakby miał żeber połowę.
Tak tu żyjemy, list ten wysyłam Rosjanka (kocha tu mnie).
Jak mam już siedzieć, wolę u swoich, zawiadom o mnie UB".
"Tatusiu, uciec się nic udało, nie wiem czy jeszcze napiszę..."
Ten w marynarce w angielską kratę z daprosa na czterech przyszedł,
więc teraz ja się nim opiekuję, tak jak on mną przez lat cztery.
Trochę się boję co z nami zrobią. Szkoda, do jasnej cholery!".
"Mamasza, mnie sjemnadsat liet a ja uże liejtienant!
Sdies wsio w paradkie, polskich my unicztażim banditow,
tagda ja napiszu pismo i wsio skażu ja wam.
Sczas nie chwatajet sił i spit mój major, Szachnitow.
Atcu skazi szto u mienia jest dla niewo padarok:
pidżak s anglijskoj plietuszkoj papał mnie prosto da ruk!"
Wejdźmy głębiej w wodę... kochani
Dosyć tego brodzenia przy brzegu
Ochłodziliśmy już po kolana
Nasze nogi zmęczone po biegu
Wejdźmy w wodę po pas i po szyję
Płyńmy naprzód nad Czarną głębinę
Tam odległość brzeg oczom zakryje
I zeschniętą przełkniemy tam ślinę
Potem każdy się z wolna zanurzy
Niech się fale nad głową przetoczą
W uszach brzmieć będzie cisza po burzy
Dno otwartym ukaże się oczom
Tak zawisnąć nad ziemią choć na niej
Bez rybiego popłochu pośpiechu
I zapomnieć, zapomnieć... kochani
Że musimy zaczerpnąć oddechu...
Nie "papał mnie prosto da ruk" a "попал мне просто даром" (popał mnie prosto darom), czyli za darmo, dostałem w prezencie, w gratisie. "Da ruk" tam być nie może, bo miałoby akcent na na ostatnią sylabę i to nie współgrałoby z melodią :)
@@maciejandrzejhrakao-horaws9407 hej dzieki! Bylbym niezmiernie zobowiazany jakbys mogl przyblizyc caly fragment (lekkie szybkie tlumaczenie?)
To, w jaki sposób Jacek opisał dramat obozu w Rembertowie, wyrywa strzępy duszy.
Zgadzam się z każdym znakiem i literą, wyrywa…
Ruszało mnie mając lat 7 i rusza dzisiaj. 😔...
MISTRZ
Dobre na lekcje polskiego w LO... Wręcz niezbędne...
..nie tylko na lekcje polskiego ale na lekcji historii i to napewno
Wie ktoś może jak zagrać używane w tym utworze akordy: a/E E/F E/D E/C E/H?
Gdzie obejrzeć program świadkowie?
Na TVN24
@@zbignief2788 można link?
@@uzytkownikyoutube5522 to był żart
@@zbignief2788 bardzo zabawny
To nazwa audycji nie programu
Ponadczasowy.
wie ktoś dlaczego koło 2:50 zaczęli nagle klaskać
Bo skumali o czym śpiewa?
Jeden raz wystarczy by się załamać. Strasznie ciężka pieśń
...