W ramach miesiąca USA przeczytałam: "Euforie " Lily King ( ciekawa głównie w aspekcie pracy antropologów + oparta na biografii Margaret Mead ), "Opowieści tajemnicze i szalone" Edgara Allana Poe z ilustracjami, "Światło, którego nie widać " A.Doerr'a ( lubię taką literaturę piękną, fragmenty tej powieści powinny być omawiane w szkole średniej), "Myszy i ludzie " Steinbecka " Mój rok relaksu i odpoczynku" O.Moshfegh ( oryginalny, intrygujący pomysł na fabułę, ale dla mnie zbyt obrzydliwe i wulgarne sceny z przemocowym kochankiem ), " Wielki marsz" Stephena Kinga ( doceniam pomysł i realizację, ale męczyłam się psychicznie i fizycznie razem z bohaterami idąc idąc idąc + mało satysfakcjonujące zakończenie), " Nasze dusze nocą " Kenta Harufa ( przyjemna obyczajówka na jeden wieczór). W ramach akcji Krysi czytałam świetną powieść graficzna " Maus" - autor Art Spiegelman jest AMERYKAŃSKIM rysownikiem pochodzenia polsko - żydowskiego😊
Jeszcze Vicious Nikczemeni V.E. Schwab przeczytałam podczas Twojej akcji. Moja pierwsza książka tej autorki. Podobała mi się ciekawie wykreowani bohaterowie. Zapomniałam ją dodać na lubimy czytać to i tu zapomniałam wypisać 😅
Vicious I 2 cz. Vengeful są jak powieści sensacyjne- obserwując twój gust czytelniczy , wydaje mi się , że będziesz na tak.Czyta się rewelacyjnie- jak dobry kryminał.
Niesamowicie mi się ogląda ten filmik, bo w tym momencie spełniam swoje marzenie życia i spędzam właśnie tydzień w jesiennym Nowym Jorku. Dziękuję bardzo za tak ciekawy filmik, ja akurat znałam już wszystkie z tych powieści/ reportaży oprócz Sprzątaczki. Dobrałaś bardzo ciekawie literaturę, to naprawdę różnorodne zestawienie i same dobre propozycje! Ja polecam jeszcze "Nomadland" choć pewnie już to czytalas/ widziałaś. I Króla Darknetu, coś niesamowicie wciągającego! A jednak mimo wszystko z całego serca polecam Podkast Amerykański, to jest kompedium wiedzy i ciekawostek na temat stanów. Być może niektóre odcinki przypadną Ci do gustu. Pozdrawiam z NY! ❤
SPIS TREŚCI: 00:00 WSTĘP 01:25 OGÓLNIE O USA 03:57 DEMON COPPERHEAD Barbara Kinsolver [książka z biblioteki] 10:26 ZABIĆ DROZDA Harper Lee [książka z biblioteki] 16:40 UWOLNIONA Tara Westover [moja książka] 24:23 SPRZĄTACZKA Stephanie Land [książka z biblioteki] 30:15 IMPERIUM BÓLU Patrick Radden Keefe [audiobook] 36:29 STANY PODZIELONE AMERYKI Łukasz Pawłowski [audiobook] nie wiem czemu nie ma podziałki w filmie...
"Imperium bólu" - bardzo zainteresowałaś mnie ty reportażem, zapisuje do przeczytania. Oglądałam na Neflixie dokument na ten temat - "Zabić ból" - polecam!
Pamiętam te emocje, których doświadczyłam podczas czytania rok temu. Przerażająca, ale jednocześnie bardzo inspirująca książka. Inspirująca, żeby doceniać swoje życie :)
W czasie miesiąca amerykańskiego przeczytalam wreszcie reportaż "11 września. Dzień, w którym zatrzymał się świat". Długo leżał na mojej półce i cieszę się, że wreszcie po niego sięgnęłam. Bardzo mi się podobał, chociaż był też bardzo ciężki. Kupiłam sobie też (ale to już w październiku) " Jedyny samolot na niebie", ale ta książka jeszcze przede mną. Sięgnęłam też po amerykański klasyk "Martin Eden" Jacka Londona. Bardzo dobra książka, wartościowa, pięknie napisana, chociaż obyło się bez wielkiego zachwytu. Na pewno polecam tę powieść, bo właściwie się o niej nie mówi, a większości osób z pewnością się spodoba sądząc po średniej ocen na Lubimy czytać 😊 Przeczytalam też thriller "Idealna niania" Georginy Cross. Jego akcja rozgrywa się w Nowym Jorku. Jest to typowy domestic thriller od którego ciężko się oderwać, ale który nie zostaje na długo w głowie😊 Oglądałam kiedyś film "Nasze dusze nocą" i jak tylko zobaczyłam w takiej książce za kilkanaście złotych książkę pod tym tytułem od razu ją kupiłam i przeczytalam. Film bardzo mi się podobał, książka również. Jest bardzo krótka, ale wzbudziła we mnie sporo emocji. Polecam zarówno książkę jak i ekranizację 😊
Niedawno dostałam w prezencie "Nasze dusze nocą " i przeczytałam w jeden wieczór, a wczoraj skończyłam thriller też Georginy Cross "Nasza dziewczynka " 😄
@@AnetaZ. W takim razie czytałysmy prawie to samo w tym samym czasie :) Widziałam też w którymś z komentarzy, że będziesz czytać "Wszystkie kwiaty Alice Hart", ja wczoraj skończyłam tę powieść :)
Bardzo dobrze czytało mi się podczas m-ca amerykańskiego, choć wcale nie w tym rzecz że miałam same wybitne lektury. Przeczytałam 1. Brandon Hobson Tam, gdzie rozmawiają umarli. - dziwna, ale angażująca jednocześnie. Trochę brutalna odpychająca momentami ale jednocześnie czytało się bardzo dobrze. Częściowo porusza podobne wątki co Demon Copperhead ale była dla mnie lepsza 2. Miejsca, których jeszcze nie znamy Kasie West - przyjemna książka dla młodzieży 12+ i rzeczywiście mogą ją czytać osoby w takim wieku mimo że główni bohaterowie mają ok 17 lat 3. Nowy Jork. Miasto zwane samotnością Olivia Laing - momentami bardzo ciekawa, momentami zbyt dygresyjna i autobiograficzna, nierówna, ale było warto 4. 365 dni cudowności R. J. Palacio 0- zbiór inspirujących cytatów dla dzieci/młodszej młodzieży - nawiązania do fikcyjnych bohaterów z książki/filmu Cudowny chłopak 5. Myszy i ludzie John Steinbeck - mam niepopularną opinię i to bardzo. Nie lubię tej książki. ogromne rozczarowanie 6. Grona gniewu John Steinbeck - kocham tę książkę, absolutnie fenomenalna, poruszająca, trafiła w moje serce, czytałam po raz drugi bo pierwsza lektura w maju była zbyt pospieszna. Majstersztyk 7. Zabić drozda Harper Lee - nie jest to książka idealna ale ja uwielbiam, uwielbiam Atticusa i Skaut 8. Tim Probert Utracone światło - uroczy komiks dla dzieci, 1 tom podobał mi się mniej niż drugi 9. Ernest Hemingway Zaś słońce wschodzi - rozumiem zamysł, może dla pokolenia Hemingwaya była ważna, ale dla mnie dosyć miałkie były te przemyślenia i snucie się straconego pokolenia... Jestem jednak ciekawa twórczości tego pisarza i na pewno będę czytać inne utwory 10 Wyśnione szczęście Kriistin Hannah - o rajusiu jakie to było naiwno głupiutkie, ale całkiem rozrywkowe przez to ;) i jest krótkie. Można posłuchać na święta bo jest tam motyw Bożego Narodzenia ale ostrzegam trzeba albo bardzo lubić romanse w stylu tej autorki albo mieć dużo dystansu ;) 11. Mój DNF Demon Copperhead - porzuciłam po 33%. Znowu niepopularna opinia ale jestem bardzo na nie. Nic mnie tam nie przekonało, nie ujęło. Małe życie to arcydzieło przy tym w mojej opinii
@@AnetaZ. Totalnie nie wierzę w tę relację bohaterów w nazywanie tego przyjaźnią i mówienie że to książka o przyjaźni. Przewidziałam w zasadzie koniec. Jakkolwiek to nie zabrzmi nie przejęłam się tutaj niczym bo ani mnie to nie zaskoczyło ani nie uwierzyłam w tych bohaterów i właśnie ich relacje. STeinbeck w krótkiej formie mi nie leży - chyba tak mogę powiedzieć. Za to Grona gniewu zachwyt totalny
@@kamilakamila8310 Rozumiem. Rzeczywiście trudno uwierzyć w przyjaźń między takimi bohaterami, realniej gdyby byli np braćmi. Mnie wzruszyło zakończenie. Na pewno sięgnę kiedyś po Grona gniewu i Na wschód od Edenu.
@@AnetaZ. Ja aż jestem zła na to swoje rozczarowanie. Nie odbieram nic Myszom i ludziom ale wybitnie nie była ta książka książką dla mnie. Grona gniewu które czytałam tuż po poruszyły mną do głębi. Pierwszy raz czytałam na szybko w maju, w zasadzie słuchałam i wówczas aż takiego zachwytu nie odczułam jak tym razem. Ta książka to dla mnie życiowy ulubieniec
W końcu się zmobilizowałam i przeczytałam w ramach miesiąca amerykańskiego Malibu płonie. Mnie troszkę przeszkadzała narracja w Demonie może jeszcze kiedyś wrócę ale Dickensa polecam bardzo jedn z lepszych klasyków
Mnie również „Demon Copperhead” zachęcił do przeczytania „Davida Copperfielda”. 😊W trakcie lektury powieści Kingsolver oglądałam sobie mini serial (z Danielem Radcliffem w roli małego Davida), żeby wyłapać nawiązania do Dickensa. I jest ich naprawdę sporo, autorka opowiada dickensowską historię na nowo po prostu. Ja doceniam tę książkę za podjęta przez autorkę problematykę kryzysu opioidowego, chociaż tak jak mówisz, nie jest to powieść bez wad. „Imperium bólu” mam w planach już od dawna, tylko troszkę przerażają mnie gabaryty tej książki. Zapisuje „Lekomanię” na liście do obejrzenia!
Na początek chcę Ci życzyć zdrówka, Natalko! W ramach Twojej akcji przeczytałam cztery pozycje. Co sądzę o ,,Zabić drozda" i o ,,Demonie..." już wiesz. Wklejam wpis, który opublikowałam w grupie Edzi: Skończyłam właśnie ,, Miasto zwane samotnością: O Nowym Jorku i artystach osobnych". Nie wiem, czym był ten kolaż gatunkowy: ani to reportaż, choć tytuł sugeruje ten kierunek interpretacji, ani książka biograficzna, choć jej osią są życiorysy kilku amerykańskich twórców, ani nie esej, choć mogłoby ich z zebranego materiału powstać kilka, ani nie pamiętnik, choć Olivia Laing dzieli się z czytelnikiem swoimi przemyśleniami i szczątkowymi informacjami z własnego życiorysu. Niech nie zmyli Was ten Nowy Jork w tytule, który dla opisywanych zjawisk i wydarzeń stanowi jedynie mgliste tło. W zasadzie to samo mogło się dziać (i zapewne się działo) w każdej innej wielkiej metropolii. Liczyłam na ujęcie tematu samotności artystów wyklętych i dziwaków w odniesieniu do ich stosunków ze środowiskiem artystycznym NY, czego mi zabrakło. W trakcie lektury czułam momentami znużenie, ale wydaje mi się, że mogło ono wynikać z mojego niezrozumienia kultury amerykańskiej i poczucia, jak bardzo jest ona daleka od naszych europejskich doświadczeń. Autorka nie pisze o samotności w sensie ścisłym, lecz raczej o poczuciu alienacji i niezrozumienia kilku postaci głęboko nieszczęśliwych, poranionych, czy - jak Hopper - nieco skrzywionych konserwatywnym wychowaniem. Narzuca mi się paralela z historiami artystek opisywanych przez Ziętek, których biografie naznaczone były biedą, chorobami fizycznymi i psychicznymi; kobiet umierający w zapomnieniu i politowania godnych warunkach. Cieszę się, że poznałam nazwiska Dargera i Wojnarowicza (część o nim była najlepsza i, ze względu na tragizm losu bohatera, wzbudziła we mnie dużo emocji). Rozdziały ściśle biograficzne odebrałam jako najciekawsze, natomiast przemyślenia Lang dotyczące epidemii AIDS i wpływu nowych technologii na relacje międzyludzkie wydały mi się zbyt oczywiste. Interesująca była myśl autorki, że obrazy Hoppera oddają jakieś uniwersalne poczucie odcięcia od świata zewnętrznego, które dobrze obrazuje stan ducha Olivii Laing po przybyciu do Stanów. Myślę, że niejakie porównanie własnej sytuacji i poczucia samotności do historii kilku przedstawionych osób, pozwoliło Laing nabrać dystansu do swego położenia. Przeprowadzone kwerendy zaowocowały całkiem interesującą pozycją. Ku memu własnemu zaskoczeniu najlepszą powieścią miesiąca (a może i całego roku) okazał się ,,Mój rok relaksu i odpoczynku", ukazujący w doskonały sposób myśli i zachowanie pewnego typu depresyjnego. Sen służy istotom żywym - pozwala na regenerację i zasilenie baterii, aby móc dalej cieszyć się życiem, ale też często się z nim zmagać. Dla narratorki odcięcie się od świata poprzez zażywanie psychotropów i tabletek nasennych jest ostatnią deską ratunku, która dzieli ją od popełnienia samobójstwa. Choć jest młoda, atrakcyjna, wykształcona i majętna, nie czuje się szczęśliwa. Jak to możliwe, że dziewczyna spełniająca wszelkie kryteria, aby uchodzić za kobietę sukcesu, pozwala się wykorzystywać, wręcz używać, facetowi, który widzi ją wyłącznie jako obiekt seksualny i traktuje jak natrętną muchę? Co musiała przeżyć bohaterka, aby znaleźć się w punkcie, w którym jedyną życzliwą jej osobą pozostaje przyjaciółka ze studenckich czasów? Co sprawia, że przestaje się chcieć normalnie funkcjonować? - ubierać się, wychodzić do ludzi, uśmiechać się i wykonywać wszystkie prozaiczne czynności przynależące życiu? Utrata pracy, śmierć obojga rodziców w krótkim odstępie czasu - tylko te wydarzenia wystarczyłyby przeciętnemu człowiekowi, aby popaść w głęboką depresję. W wypadku protagonistki mamy raczej do czynienia z nieco głębszym problemem, subtelnie zarysowanym przez Moshfegh. Rozpacz, poczucie osamotnienia i bezsensu, przykrywane obojętnością i szorstkością, aż krzyczą z kart tej książki. Determinacja bohaterki w pozyskiwaniu coraz to nowych i mocniejszych środków pozwalających na uzyskanie odmiennych stanów świadomości (czasem skutkujących żenującymi działaniami) jest godna podziwu i charakterystyczna dla osób zdesperowanych. Osiągnięcie tego celu ułatwia naszej bezimiennej przedziwna psychiatra, której postać - mam wrażenie - została wykreowana jako pastisz. Gdyby pacjentka nie była tylko numerkiem do skasowania, a osobą której poświęca się wystarczająco dużo uwagi i którą się dogłębnie diagnozuje, być może nie potrzebowałaby aż roku, aby dojść do stanu używalności. Ale wtedy nie byłoby tej świetnej powieści! Trzeba naprawdę mieć nie lada zdolności, aby utrzymać zainteresowanie czytelnika akcją dziejącą się w przytłaczającej większości w czterech ścianach bohaterki, przeplataną wizytami Revy, ,,rozmowami" z lekarką (a może raczej: szamanką!) i wspomnieniami chorej. Co mnie jeszcze ujęło w powieści? Mimo że porusza tematy dużego kalibru, jest napisana z subtelnym humorem! Największym (bo jedynym!) minusem ,,Mojego roku relaksu i odpoczynku" jest jego zakończenie. Dość banalnej narzucające się od początku. Pocieszające jednak, że wystąpił ten impuls przywracający bohaterkę ludzkości!
Bardzo ciekawe recenzje. Ja też lubię "Mój rok relaksu i odpoczynku" chociaż naczytałam się nagatywnych opinii przed lekturą. Mogłabym się podpisać pod Twoją opinią - przemawia do mnie ukazanie takiego stanu jednostki, gdzie jedynym "ratunkiem" staje się taka hibernacja. I też pamiętam humor, o którym wspominasz!
"Miasto zwane samotnością" mam w biblioteczce na legimi już od dłuższego czasu, ale nigdy nie było mi po drodze (nawet podczas miesiąca Usa hahah). Dziękuję za Twoją recenzję!
Ciekawe omówienie. Jako, że najpierw obejrzałem "Przeczytane we wrzesniu", już zainteresowałem się Uwolnioną i Imperium bólu (te chyba są najciekawsze). No i nieśmiertelny klasyk "Zabić droozda" zawsze można polecić z czystym sumieniem (oglądała Pani ekranizację z Gregory Peckiem z 62 roku- bardzo udana, moim zdaniem) Pozdrawiam serdecznie.
@@kamilakamila8310 Skończyłam, a właściwie lepiej byłoby napisać: wymęczyłam. Najśmieszniejsze jest to, że wcale nie uważam tej powieści za jakąś strasznie złą. Jest po prostu sztampowa, przewidywalna i zawiera wątki, jakich można się spodziewać, słysząc hasło ,,biedota z Appalachów". Od połowy zmuszałam się do czytania - wiedziałam, jak to się skończy. Niczym mnie ta historia nie zaskoczyła; nie zmusiła do refleksji. Ot, powieść jak wiele innych. Nie wiem, o co tyle hałasu.
@@juliak6508 rozumiem. Ja się cieszę że w nią nie brnęłam bo jestem przekonana że przeczytawszy całość miałabym zdanie jak Ty a jednak poświęciłbym na nią swój czas.
W podstawowych informacjach nie powiedziałam ile stanów jest w USA - odpowiedź zna na pewno Ross (nawiązuję tutaj do serialu "Przyjaciele" hihi :) A tak serio jest tych stanów 50, ale ja ich wszystkich wymienić nie umiem. A wracając do tematu. Braliście udział w Miesiącu USA?
W ramach miesiąca USA pezeczytałam Miasto - Deana Koonza ( ciekawa, wciągająca), Mój rok relaksu i odpoczynku ( wielkie rozczarowanie) i 11 września.Dzień, w którym zatrzymał się świat (bardzo poruszający) 🇺🇸
@@kursywa Chyba chodzi o różnicę charakterów 😁 Gdybym miała możliwość roku odpoczynku, na pewno nie spędziłabym go faszerując się prochami i oglądając "różne" filmy. Takie rozwiązanie swoich problemów jest mi bardzo odległe i niedorzeczne :/
W "Imperium bólu" w pierwszej części książki "podobały" mi się przedstawione zabiegi marketingowe. Z jednej strony podziwiam spryt i geniusz reklamowy, z drugiej przeraża mnie, ile to przedsiębiorcy są w stanie tobie wmówić i w jaki wymyślny sposób potrafią dotrzeć do grona osób, byle by zwiększyć sprzedaż swojego produktu. Co jak co, ale inteligencji Arthurowi Sacklerowi nie można odmówić i to już od przynajmniej nastoletnich lat, ale w jaki sposób wykorzystywał swoj umysł, to już zupełnie inna rzecz.
Świetny filmik. Również czytałam, już jakiś czas temu, Uwolnioną. Wstrząsająca książka i bardzo wyjątkowa. ❤
Dziękuję!
Aaaa! Ale się cieszę, że "Uwolniona" Ci się podobała, uważam ją za jedną z najlepszych książek, jaką przeczytałam 😍 Bardzo przyjemny film :)
Tak, Uwolniona zdecydowanie załapie się do topki 2024 :)
Ten komentarz jest dla zasięgów. Czytelnicze podróże po świecie są super ❤
Dziękuję!
Bardzo lubię tę akcję czytelniczą z podróżowaniem po książkowym świecie 😊📚👍
Ja także. Jest niesamowicie inspirująca i kojarzę ją bardzo z Natalią
hahah czy to będzie nieskromne, jak powiem że ja też bardzo lubię te akcje :)
W ramach miesiąca USA przeczytałam: "Euforie " Lily King ( ciekawa głównie w aspekcie pracy antropologów + oparta na biografii Margaret Mead ), "Opowieści tajemnicze i szalone" Edgara Allana Poe z ilustracjami, "Światło, którego nie widać " A.Doerr'a ( lubię taką literaturę piękną, fragmenty tej powieści powinny być omawiane w szkole średniej), "Myszy i ludzie " Steinbecka " Mój rok relaksu i odpoczynku" O.Moshfegh ( oryginalny, intrygujący pomysł na fabułę, ale dla mnie zbyt obrzydliwe i wulgarne sceny z przemocowym kochankiem ), " Wielki marsz" Stephena Kinga ( doceniam pomysł i realizację, ale męczyłam się psychicznie i fizycznie razem z bohaterami idąc idąc idąc + mało satysfakcjonujące zakończenie), " Nasze dusze nocą " Kenta Harufa ( przyjemna obyczajówka na jeden wieczór). W ramach akcji Krysi czytałam świetną powieść graficzna " Maus" - autor Art Spiegelman jest AMERYKAŃSKIM rysownikiem pochodzenia polsko - żydowskiego😊
Już od dłuższego czasu mam nieprzeczytaną Euforię na regale, muszę w końcu się za nią zabrać
Chciałabym przeczytać Światło którego nie widać, zwłaszcza po takiej rekomendacji
Pamiętam, że podobał mi się pomysł na Wielki Marsz, ale też mi wykonanie trochę zgrzytało, choć już sama nie wiem co dokładnie
Ale miałaś owocny miesiąc
@@kursywaGłównie czytam polskich, amerykańskich lub brytyjskich autorów, więc to nie było trudne 😊Już się cieszę na polski listopad:)
Jeszcze Vicious Nikczemeni V.E. Schwab przeczytałam podczas Twojej akcji. Moja pierwsza książka tej autorki. Podobała mi się ciekawie wykreowani bohaterowie. Zapomniałam ją dodać na lubimy czytać to i tu zapomniałam wypisać 😅
Ja na razie czytałam tylko Addie LaRue, niedługo odbiorę z biblioteki Gallant.
kurcze ja się nie umiem przekonać do twórczości Schwab
Vicious I 2 cz. Vengeful są jak powieści sensacyjne- obserwując twój gust czytelniczy , wydaje mi się , że będziesz na tak.Czyta się rewelacyjnie- jak dobry kryminał.
Niesamowicie mi się ogląda ten filmik, bo w tym momencie spełniam swoje marzenie życia i spędzam właśnie tydzień w jesiennym Nowym Jorku. Dziękuję bardzo za tak ciekawy filmik, ja akurat znałam już wszystkie z tych powieści/ reportaży oprócz Sprzątaczki. Dobrałaś bardzo ciekawie literaturę, to naprawdę różnorodne zestawienie i same dobre propozycje! Ja polecam jeszcze "Nomadland" choć pewnie już to czytalas/ widziałaś. I Króla Darknetu, coś niesamowicie wciągającego! A jednak mimo wszystko z całego serca polecam Podkast Amerykański, to jest kompedium wiedzy i ciekawostek na temat stanów. Być może niektóre odcinki przypadną Ci do gustu. Pozdrawiam z NY! ❤
Bardzo Ci zazdroszczę i aż czytam ten komentarz z uśmiechem na twarzy :) Wspaniale jest spełniać marzenia!
Króla Darknetu mam na półce - nieprzeczytanego, a Nomadland widziała tylko film i mi się bardzo podobał :) Dziękuję
,,Uwolnioną" już kupiłam - zachęciła mnie rekomendacja Agaci. Ty robisz dodatkowo ,,smaka". :)
Również polecam 😊
@@AnetaZ. Obok takiej zachęty nie mogę przejść obojętnie!
@@juliak6508 Wypożyczyłam ze 2 lata temu z biblioteki a własny egzemplarz dostałam od Krysi z Kanału o Książkach 👍🎁
oj, ale można się nadenerwować na tej książce :)
Ja tez i az sie boje przyznać bo wszyscy tacy zachwyceni.Dla mnie to ksiazka wtórna,a tym samym nudna.😅
Jak ja się cieszę, że Uwolniona Ci się podobała!!! Nawet sobie nie wyobrażasz 😊😂
hahahaha :) ja też
"Zabić drozda" - to bardzo przepiękna historia!🥰
Nie brałam udziału w miesiącu USA, bo akurat się do USA przeprowadzałam i zabrakło czasu!
ooo ale wspaniale. Czy zdradzisz do jakiego stanu? Wspaniała przygoda, życzę Ci wszystkiego dobrego
@@kursywa Pozdrawiam z Cambridge, MA! :)
Zdrówka Natalio❤💕😘
SPIS TREŚCI:
00:00 WSTĘP
01:25 OGÓLNIE O USA
03:57 DEMON COPPERHEAD Barbara Kinsolver [książka z biblioteki]
10:26 ZABIĆ DROZDA Harper Lee [książka z biblioteki]
16:40 UWOLNIONA Tara Westover [moja książka]
24:23 SPRZĄTACZKA Stephanie Land [książka z biblioteki]
30:15 IMPERIUM BÓLU Patrick Radden Keefe [audiobook]
36:29 STANY PODZIELONE AMERYKI Łukasz Pawłowski [audiobook]
nie wiem czemu nie ma podziałki w filmie...
Dużo zdrowia 🤗
Dziękuję :) Już jestem jak nowa :)
Nie skończyłam nadal 11 września Dzień w którym zatrzymał się świat
Szymek też dalej czyta (on słucha audiobooka)
Jesli chodzi o kryzys opioidowy jest taki bardzo dobry film Całe to piękno i krew. Chyba juz polecalam ale polecam jeszcze raz
nawet jak polecałaś to ja mam pamięć złotej rybki
Książki książkami, ale czy możemy skupić się przez chwilę na tym, jak w ostatnim klipie Łęcka z okładki Lalki na Ciebie patrzy?
hahaha, pewnie mnie zaraz poobgaduje po angielsku
"Imperium bólu" - bardzo zainteresowałaś mnie ty reportażem, zapisuje do przeczytania. Oglądałam na Neflixie dokument na ten temat - "Zabić ból" - polecam!
O to ja sobie zapiszę ten dokument, dziękuję za polecajkę!
Ja przeczytałam w ramach maratonu amerykańskiego reportaż "11 września. Dzień, w którym zatrzymał się świat" - była bardzo poruszająca!❤💔
Pamiętam te emocje, których doświadczyłam podczas czytania rok temu. Przerażająca, ale jednocześnie bardzo inspirująca książka. Inspirująca, żeby doceniać swoje życie :)
W czasie miesiąca amerykańskiego przeczytalam wreszcie reportaż "11 września. Dzień, w którym zatrzymał się świat". Długo leżał na mojej półce i cieszę się, że wreszcie po niego sięgnęłam. Bardzo mi się podobał, chociaż był też bardzo ciężki. Kupiłam sobie też (ale to już w październiku) " Jedyny samolot na niebie", ale ta książka jeszcze przede mną.
Sięgnęłam też po amerykański klasyk "Martin Eden" Jacka Londona. Bardzo dobra książka, wartościowa, pięknie napisana, chociaż obyło się bez wielkiego zachwytu. Na pewno polecam tę powieść, bo właściwie się o niej nie mówi, a większości osób z pewnością się spodoba sądząc po średniej ocen na Lubimy czytać 😊
Przeczytalam też thriller "Idealna niania" Georginy Cross. Jego akcja rozgrywa się w Nowym Jorku. Jest to typowy domestic thriller od którego ciężko się oderwać, ale który nie zostaje na długo w głowie😊
Oglądałam kiedyś film "Nasze dusze nocą" i jak tylko zobaczyłam w takiej książce za kilkanaście złotych książkę pod tym tytułem od razu ją kupiłam i przeczytalam. Film bardzo mi się podobał, książka również. Jest bardzo krótka, ale wzbudziła we mnie sporo emocji. Polecam zarówno książkę jak i ekranizację 😊
Niedawno dostałam w prezencie "Nasze dusze nocą " i przeczytałam w jeden wieczór, a wczoraj skończyłam thriller też Georginy Cross "Nasza dziewczynka " 😄
@@AnetaZ. W takim razie czytałysmy prawie to samo w tym samym czasie :) Widziałam też w którymś z komentarzy, że będziesz czytać "Wszystkie kwiaty Alice Hart", ja wczoraj skończyłam tę powieść :)
@@dominikap.4696 Tak😃👍Przeczytałam Alice:)
@@AnetaZ. Jak będzie podsumowanie miesiąca australijskiego to się wymienimy wrażeniami :)
@@dominikap.4696 Super!
Bardzo dobrze czytało mi się podczas m-ca amerykańskiego, choć wcale nie w tym rzecz że miałam same wybitne lektury. Przeczytałam
1. Brandon Hobson Tam, gdzie rozmawiają umarli. - dziwna, ale angażująca jednocześnie. Trochę brutalna odpychająca momentami ale jednocześnie czytało się bardzo dobrze. Częściowo porusza podobne wątki co Demon Copperhead ale była dla mnie lepsza
2. Miejsca, których jeszcze nie znamy Kasie West - przyjemna książka dla młodzieży 12+ i rzeczywiście mogą ją czytać osoby w takim wieku mimo że główni bohaterowie mają ok 17 lat
3. Nowy Jork. Miasto zwane samotnością Olivia Laing - momentami bardzo ciekawa, momentami zbyt dygresyjna i autobiograficzna, nierówna, ale było warto
4. 365 dni cudowności R. J. Palacio 0- zbiór inspirujących cytatów dla dzieci/młodszej młodzieży - nawiązania do fikcyjnych bohaterów z książki/filmu Cudowny chłopak
5. Myszy i ludzie John Steinbeck - mam niepopularną opinię i to bardzo. Nie lubię tej książki. ogromne rozczarowanie
6. Grona gniewu John Steinbeck - kocham tę książkę, absolutnie fenomenalna, poruszająca, trafiła w moje serce, czytałam po raz drugi bo pierwsza lektura w maju była zbyt pospieszna. Majstersztyk
7. Zabić drozda Harper Lee - nie jest to książka idealna ale ja uwielbiam, uwielbiam Atticusa i Skaut
8. Tim Probert Utracone światło - uroczy komiks dla dzieci, 1 tom podobał mi się mniej niż drugi
9. Ernest Hemingway Zaś słońce wschodzi - rozumiem zamysł, może dla pokolenia Hemingwaya była ważna, ale dla mnie dosyć miałkie były te przemyślenia i snucie się straconego pokolenia... Jestem jednak ciekawa twórczości tego pisarza i na pewno będę czytać inne utwory
10 Wyśnione szczęście Kriistin Hannah - o rajusiu jakie to było naiwno głupiutkie, ale całkiem rozrywkowe przez to ;) i jest krótkie. Można posłuchać na święta bo jest tam motyw Bożego Narodzenia ale ostrzegam trzeba albo bardzo lubić romanse w stylu tej autorki albo mieć dużo dystansu ;)
11. Mój DNF Demon Copperhead - porzuciłam po 33%. Znowu niepopularna opinia ale jestem bardzo na nie. Nic mnie tam nie przekonało, nie ujęło. Małe życie to arcydzieło przy tym w mojej opinii
Też czytałam we wrześniu Myszy i ludzie. Czemu Ci nie podeszła?
@@AnetaZ. Totalnie nie wierzę w tę relację bohaterów w nazywanie tego przyjaźnią i mówienie że to książka o przyjaźni. Przewidziałam w zasadzie koniec. Jakkolwiek to nie zabrzmi nie przejęłam się tutaj niczym bo ani mnie to nie zaskoczyło ani nie uwierzyłam w tych bohaterów i właśnie ich relacje. STeinbeck w krótkiej formie mi nie leży - chyba tak mogę powiedzieć. Za to Grona gniewu zachwyt totalny
@@kamilakamila8310 Rozumiem. Rzeczywiście trudno uwierzyć w przyjaźń między takimi bohaterami, realniej gdyby byli np braćmi. Mnie wzruszyło zakończenie. Na pewno sięgnę kiedyś po Grona gniewu i Na wschód od Edenu.
@@AnetaZ. Ja aż jestem zła na to swoje rozczarowanie. Nie odbieram nic Myszom i ludziom ale wybitnie nie była ta książka książką dla mnie. Grona gniewu które czytałam tuż po poruszyły mną do głębi. Pierwszy raz czytałam na szybko w maju, w zasadzie słuchałam i wówczas aż takiego zachwytu nie odczułam jak tym razem. Ta książka to dla mnie życiowy ulubieniec
Gratulacje przeczytania tak różnorodnych książek Kamila
W końcu się zmobilizowałam i przeczytałam w ramach miesiąca amerykańskiego Malibu płonie. Mnie troszkę przeszkadzała narracja w Demonie może jeszcze kiedyś wrócę ale Dickensa polecam bardzo jedn z lepszych klasyków
Dla mnie Malubu płonie to było srogie rozczarowanie :)
Mnie również „Demon Copperhead” zachęcił do przeczytania „Davida Copperfielda”. 😊W trakcie lektury powieści Kingsolver oglądałam sobie mini serial (z Danielem Radcliffem w roli małego Davida), żeby wyłapać nawiązania do Dickensa. I jest ich naprawdę sporo, autorka opowiada dickensowską historię na nowo po prostu. Ja doceniam tę książkę za podjęta przez autorkę problematykę kryzysu opioidowego, chociaż tak jak mówisz, nie jest to powieść bez wad.
„Imperium bólu” mam w planach już od dawna, tylko troszkę przerażają mnie gabaryty tej książki. Zapisuje „Lekomanię” na liście do obejrzenia!
Tak, Imperium Bólu przyznaję jest rozwleczone :) Polecam wersję audiobookową.
Na początek chcę Ci życzyć zdrówka, Natalko!
W ramach Twojej akcji przeczytałam cztery pozycje. Co sądzę o ,,Zabić drozda" i o ,,Demonie..." już wiesz.
Wklejam wpis, który opublikowałam w grupie Edzi:
Skończyłam właśnie ,, Miasto zwane samotnością: O Nowym Jorku i artystach osobnych". Nie wiem, czym był ten kolaż gatunkowy: ani to reportaż, choć tytuł sugeruje ten kierunek interpretacji, ani książka biograficzna, choć jej osią są życiorysy kilku amerykańskich twórców, ani nie esej, choć mogłoby ich z zebranego materiału powstać kilka, ani nie pamiętnik, choć Olivia Laing dzieli się z czytelnikiem swoimi przemyśleniami i szczątkowymi informacjami z własnego życiorysu.
Niech nie zmyli Was ten Nowy Jork w tytule, który dla opisywanych zjawisk i wydarzeń stanowi jedynie mgliste tło. W zasadzie to samo mogło się dziać (i zapewne się działo) w każdej innej wielkiej metropolii. Liczyłam na ujęcie tematu samotności artystów wyklętych i dziwaków w odniesieniu do ich stosunków ze środowiskiem artystycznym NY, czego mi zabrakło.
W trakcie lektury czułam momentami znużenie, ale wydaje mi się, że mogło ono wynikać z mojego niezrozumienia kultury amerykańskiej i poczucia, jak bardzo jest ona daleka od naszych europejskich doświadczeń.
Autorka nie pisze o samotności w sensie ścisłym, lecz raczej o poczuciu alienacji i niezrozumienia kilku postaci głęboko nieszczęśliwych, poranionych, czy - jak Hopper - nieco skrzywionych konserwatywnym wychowaniem.
Narzuca mi się paralela z historiami artystek opisywanych przez Ziętek, których biografie naznaczone były biedą, chorobami fizycznymi i psychicznymi;
kobiet umierający w zapomnieniu i politowania godnych warunkach.
Cieszę się, że poznałam nazwiska Dargera i Wojnarowicza (część o nim była najlepsza i, ze względu na tragizm losu bohatera, wzbudziła we mnie dużo emocji).
Rozdziały ściśle biograficzne odebrałam jako najciekawsze, natomiast przemyślenia Lang dotyczące epidemii AIDS i wpływu nowych technologii na relacje międzyludzkie wydały mi się zbyt oczywiste.
Interesująca była myśl autorki, że obrazy Hoppera oddają jakieś uniwersalne poczucie odcięcia od świata zewnętrznego, które dobrze obrazuje stan ducha Olivii Laing po przybyciu do Stanów. Myślę, że niejakie porównanie własnej sytuacji i poczucia samotności do historii kilku przedstawionych osób, pozwoliło Laing nabrać dystansu do swego położenia. Przeprowadzone kwerendy zaowocowały całkiem interesującą pozycją.
Ku memu własnemu zaskoczeniu najlepszą powieścią miesiąca (a może i całego roku) okazał się ,,Mój rok relaksu i odpoczynku", ukazujący w doskonały sposób myśli i zachowanie pewnego typu depresyjnego.
Sen służy istotom żywym - pozwala na regenerację i zasilenie baterii, aby móc dalej cieszyć się życiem, ale też często się z nim zmagać.
Dla narratorki odcięcie się od świata poprzez zażywanie psychotropów i tabletek nasennych jest ostatnią deską ratunku, która dzieli ją od popełnienia samobójstwa.
Choć jest młoda, atrakcyjna, wykształcona i majętna, nie czuje się szczęśliwa. Jak to możliwe, że dziewczyna spełniająca wszelkie kryteria, aby uchodzić za kobietę sukcesu, pozwala się wykorzystywać, wręcz używać, facetowi, który widzi ją wyłącznie jako obiekt seksualny i traktuje jak natrętną muchę?
Co musiała przeżyć bohaterka, aby znaleźć się w punkcie, w którym jedyną życzliwą jej osobą pozostaje przyjaciółka ze studenckich czasów?
Co sprawia, że przestaje się chcieć normalnie funkcjonować? - ubierać się, wychodzić do ludzi, uśmiechać się i wykonywać wszystkie prozaiczne czynności przynależące życiu?
Utrata pracy, śmierć obojga rodziców w krótkim odstępie czasu - tylko te wydarzenia wystarczyłyby przeciętnemu człowiekowi, aby popaść w głęboką depresję. W wypadku protagonistki mamy raczej do czynienia z nieco głębszym problemem, subtelnie zarysowanym przez Moshfegh.
Rozpacz, poczucie osamotnienia i bezsensu, przykrywane obojętnością i szorstkością, aż krzyczą z kart tej książki.
Determinacja bohaterki w pozyskiwaniu coraz to nowych i mocniejszych środków pozwalających na uzyskanie odmiennych stanów świadomości (czasem skutkujących żenującymi działaniami) jest godna podziwu i charakterystyczna dla osób zdesperowanych. Osiągnięcie tego celu ułatwia naszej bezimiennej przedziwna psychiatra, której postać - mam wrażenie - została wykreowana jako pastisz. Gdyby pacjentka nie była tylko numerkiem do skasowania, a osobą której poświęca się wystarczająco dużo uwagi i którą się dogłębnie diagnozuje, być może nie potrzebowałaby aż roku, aby dojść do stanu używalności. Ale wtedy nie byłoby tej świetnej powieści! Trzeba naprawdę mieć nie lada zdolności, aby utrzymać zainteresowanie czytelnika akcją dziejącą się w przytłaczającej większości w czterech ścianach bohaterki, przeplataną wizytami Revy, ,,rozmowami" z lekarką (a może raczej: szamanką!) i wspomnieniami chorej.
Co mnie jeszcze ujęło w powieści? Mimo że porusza tematy dużego kalibru, jest napisana z subtelnym humorem!
Największym (bo jedynym!) minusem ,,Mojego roku relaksu i odpoczynku" jest jego zakończenie. Dość banalnej narzucające się od początku. Pocieszające jednak, że wystąpił ten impuls przywracający bohaterkę ludzkości!
Bardzo ciekawe recenzje. Ja też lubię "Mój rok relaksu i odpoczynku" chociaż naczytałam się nagatywnych opinii przed lekturą. Mogłabym się podpisać pod Twoją opinią - przemawia do mnie ukazanie takiego stanu jednostki, gdzie jedynym "ratunkiem" staje się taka hibernacja. I też pamiętam humor, o którym wspominasz!
"Miasto zwane samotnością" mam w biblioteczce na legimi już od dłuższego czasu, ale nigdy nie było mi po drodze (nawet podczas miesiąca Usa hahah). Dziękuję za Twoją recenzję!
Ciekawe omówienie. Jako, że najpierw obejrzałem "Przeczytane we wrzesniu", już zainteresowałem się Uwolnioną i Imperium bólu (te chyba są najciekawsze). No i nieśmiertelny klasyk "Zabić droozda" zawsze można polecić z czystym sumieniem (oglądała Pani ekranizację z Gregory Peckiem z 62 roku- bardzo udana, moim zdaniem) Pozdrawiam serdecznie.
Wszystkie pozycje z literatury faktu dodaję na półkę. Poruszają tematy, którymi jestem zainteresowana.
Nie wszystkie! ,,Stanów podzielonych" nie przeczytam.
@@juliak6508 Julia a Demona skończyłaś jednak ? Umknął mi temat
@@kamilakamila8310 Skończyłam, a właściwie lepiej byłoby napisać: wymęczyłam. Najśmieszniejsze jest to, że wcale nie uważam tej powieści za jakąś strasznie złą. Jest po prostu sztampowa, przewidywalna i zawiera wątki, jakich można się spodziewać, słysząc hasło ,,biedota z Appalachów". Od połowy zmuszałam się do czytania - wiedziałam, jak to się skończy. Niczym mnie ta historia nie zaskoczyła; nie zmusiła do refleksji. Ot, powieść jak wiele innych. Nie wiem, o co tyle hałasu.
@@juliak6508 rozumiem. Ja się cieszę że w nią nie brnęłam bo jestem przekonana że przeczytawszy całość miałabym zdanie jak Ty a jednak poświęciłbym na nią swój czas.
❤❤❤
Już nie będę pisać tego co na ogół 😅😆
Pierwsza? 😂
@@shubiektywnie 🤣 zgadłaś :P
W podstawowych informacjach nie powiedziałam ile stanów jest w USA - odpowiedź zna na pewno Ross (nawiązuję tutaj do serialu "Przyjaciele" hihi :)
A tak serio jest tych stanów 50, ale ja ich wszystkich wymienić nie umiem.
A wracając do tematu. Braliście udział w Miesiącu USA?
Oczywiście brałam udział. Mój komentarz z lekturami zniknął z YT , więc będę próbowała później wstawić 😪
W ramach miesiąca USA pezeczytałam Miasto - Deana Koonza ( ciekawa, wciągająca), Mój rok relaksu i odpoczynku ( wielkie rozczarowanie) i 11 września.Dzień, w którym zatrzymał się świat (bardzo poruszający) 🇺🇸
o ja akurat lubię Mój rok Relaksu i odpoczynku. Napiszesz, co Cię rozczarowało? Miasto dodaję na listę do przeczytania w przyszłości :)
@@kursywa Chyba chodzi o różnicę charakterów 😁 Gdybym miała możliwość roku odpoczynku, na pewno nie spędziłabym go faszerując się prochami i oglądając "różne" filmy. Takie rozwiązanie swoich problemów jest mi bardzo odległe i niedorzeczne :/
W "Imperium bólu" w pierwszej części książki "podobały" mi się przedstawione zabiegi marketingowe. Z jednej strony podziwiam spryt i geniusz reklamowy, z drugiej przeraża mnie, ile to przedsiębiorcy są w stanie tobie wmówić i w jaki wymyślny sposób potrafią dotrzeć do grona osób, byle by zwiększyć sprzedaż swojego produktu. Co jak co, ale inteligencji Arthurowi Sacklerowi nie można odmówić i to już od przynajmniej nastoletnich lat, ale w jaki sposób wykorzystywał swoj umysł, to już zupełnie inna rzecz.
Tak, to bardzo ciekawe spostrzeżenie :)
Też nie jestem fanką podkastow😁
Ja tak samo
Polecam serial Lekomania. Mini serial. Doskonały
Widziałam i zgadzam się, doskonały!