Super dawka wiedzy i bardzo fajne spojrzenie. Zgadzam się w pełni z tym porównaniem do planowania budowy, tylko w działalności mam wrażenie, że co miesiąc trzeba robić taki bilans i rozplanowanie wszystkiego. Jeśli chodzi o kwestię bycia w kolejnym pokoleniu przedsiębiorców to mam wrażenie, że nie w każdej branży rady mają przełożenie na dzisiejsze czasy. Jestem przedsiębiorczynią z 3 pokolenia i mam wrażenie, że dziś musimy mieć rzeczywiście wszystko rozplanowane do najdrobniejszego szczegółu (nic gorszego dla perfekcjonistki, która musi mieć plany awaryjne do końca alfabetu). Kiedyś działało to na zasadzie "jakoś to będzie", bo konkurencja była mniejsza i zupełnie inna, a w urzędach można było załatwić stawiając urzędnikowi pytanie "a jak ma być tu wpisane, żeby się zgadzało?". Mój ojciec dom budował wraz z fachowcami i pilnował każdej stawianej ściany, a my mieliśmy firmę, która stawiała dom z prefabrykatów i praktycznie od razu można było się wprowadzić - on podłączył się do instalacji za flaszkę, a my musieliśmy tańczyć z pozwoleniami kankana, a bieganina z papierologią była prawdziwą masakrą terenową. Kiedyś wystarczyło znać się na tym, co się robi i mieć dobrą księgową, dzisiaj przypomina to żonglerkę przezroczystymi kulkami na jednokołowym rowerku i śpiewanie w obcym języku, który co miesiąc zmienia gramatykę. Pozdrawiam serdecznie!
CHyba powinnaś zacząć pisać książki zamiast mnie! Doskonałe porównanie. A kwitnące lata '90 w przedsiębiorczości pamiętasz? Ach.. jak wtedy się szybko robiło biznesy...
@@BaHaArt Lata 90-te do dla mnie czasy podstawówki i początki liceum, więc prowadzenie biznesu kojarzę z pobierznych obserwacji. Uwielbiałam przesiadywać u łoćca w biurze (warsztatu) i podpatrywać relacje międzyludzkie. Zupełnie inne czasy dla "prywaciarzy". Książka? Ja ledwie post na bloga potrafię wypleść pomotanymi słowami. Zdecydowanie lepiej wychodzi mi czytanie. Pozdrawiam i czekam na kolejne publikacje, Orbitalny Ekspresie! 😉
@@BaHaArt i nadal nie zalozylam dzialalnosci chociaz z zusu bylabym zwolniona ;) bo pracuje na etacie - ale... doszlyby mi koszty ksiegowosci np. mysle nad tym :D licze :D na razie mieszcze sie zgodnie z prawem w limitach NDG i spokojnie buduje spolecznosc no i sie ucze :D
😂😂😂😂 już się wystraszyłam, że cis nie tak! Dobrze, dobrze. Buduj od nowa na nowej działce i przemyśl jakie chcesz mieć płytki w łazience a jakie w kuchni.
Super merytoryczne treści, konkretne rady, otwierasz oczy na wiele kwestii związanych z prowadzeniem biznesu. Dziękuję i subskrybuję:)
Super dawka wiedzy i bardzo fajne spojrzenie. Zgadzam się w pełni z tym porównaniem do planowania budowy, tylko w działalności mam wrażenie, że co miesiąc trzeba robić taki bilans i rozplanowanie wszystkiego. Jeśli chodzi o kwestię bycia w kolejnym pokoleniu przedsiębiorców to mam wrażenie, że nie w każdej branży rady mają przełożenie na dzisiejsze czasy. Jestem przedsiębiorczynią z 3 pokolenia i mam wrażenie, że dziś musimy mieć rzeczywiście wszystko rozplanowane do najdrobniejszego szczegółu (nic gorszego dla perfekcjonistki, która musi mieć plany awaryjne do końca alfabetu). Kiedyś działało to na zasadzie "jakoś to będzie", bo konkurencja była mniejsza i zupełnie inna, a w urzędach można było załatwić stawiając urzędnikowi pytanie "a jak ma być tu wpisane, żeby się zgadzało?". Mój ojciec dom budował wraz z fachowcami i pilnował każdej stawianej ściany, a my mieliśmy firmę, która stawiała dom z prefabrykatów i praktycznie od razu można było się wprowadzić - on podłączył się do instalacji za flaszkę, a my musieliśmy tańczyć z pozwoleniami kankana, a bieganina z papierologią była prawdziwą masakrą terenową. Kiedyś wystarczyło znać się na tym, co się robi i mieć dobrą księgową, dzisiaj przypomina to żonglerkę przezroczystymi kulkami na jednokołowym rowerku i śpiewanie w obcym języku, który co miesiąc zmienia gramatykę.
Pozdrawiam serdecznie!
CHyba powinnaś zacząć pisać książki zamiast mnie! Doskonałe porównanie. A kwitnące lata '90 w przedsiębiorczości pamiętasz? Ach.. jak wtedy się szybko robiło biznesy...
@@BaHaArt Lata 90-te do dla mnie czasy podstawówki i początki liceum, więc prowadzenie biznesu kojarzę z pobierznych obserwacji. Uwielbiałam przesiadywać u łoćca w biurze (warsztatu) i podpatrywać relacje międzyludzkie. Zupełnie inne czasy dla "prywaciarzy".
Książka? Ja ledwie post na bloga potrafię wypleść pomotanymi słowami. Zdecydowanie lepiej wychodzi mi czytanie.
Pozdrawiam i czekam na kolejne publikacje, Orbitalny Ekspresie! 😉
sprowadzenie "na ziemię" dla wielu ludzi ;) dziekuje Basiu :)
Kto jak kto ale Ty idziesz jak burza!!!!
@@BaHaArt i nadal nie zalozylam dzialalnosci chociaz z zusu bylabym zwolniona ;) bo pracuje na etacie - ale... doszlyby mi koszty ksiegowosci np. mysle nad tym :D licze :D na razie mieszcze sie zgodnie z prawem w limitach NDG i spokojnie buduje spolecznosc no i sie ucze :D
Świetne!
Dziękuje!
Basiu, rozwaliłaś mi głowę. Oczywiście pozytywnie. Chyba zburzę tę samowolę budowlaną i zacznę od początku 🙂
😂😂😂😂 już się wystraszyłam, że cis nie tak! Dobrze, dobrze. Buduj od nowa na nowej działce i przemyśl jakie chcesz mieć płytki w łazience a jakie w kuchni.
@@BaHaArt no właśnie... A z tymi płytkami to zawsze problem, jakie wybrać 😉
Jak zwykle pozytywna papka z mózgu o ile jeszcze cos tam zostalo :)
Zostało!